Przejdź do zawartości

Encyklopedyja powszechna (1859)/Tom I/całość

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom pierwszy
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
ENCYKLOPEDYJA
POWSZECHNA.



TOM PIERWSZY.


(A.Aos.)
Homo sum, humani nil a me alienum esse puto.
Terencyjusz.
Człowiekiem jestem, a wszystko cokolwiek ludzkość
obchodzi, nie powinno mi bydź obojętném.






WARSZAWA,
Nakład, druk i własność S. Orgelbranda Księgarza i Typografa.

1859.


Wolno drukować, z warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury,
po wydrukowaniu prawem przepisanéj liczby egzemplarzy.
w Warszawie dnia 1/13 Października 1859 roku.

Cenzur, Radca Kollegijalny, Stanisławski.



LISTA WSPÓŁPRACOWNIKÓW
którzy dotychczas przyjęli udział w tém dziele.

Adamowicz Adam Dr.
Alexandrowicz Jerzy.
Anczyc Władysław Ludwik.
Baliński Michał.
Baranowski Jan.
Barącz Sadok, Ksiądz.
Bartoszewicz Adam.
Bartoszewicz Juljan.
Bentkowski Władysław.
Berdau.
Berkiewicz Leopold.
Biernacki Cezary.
Błeszyński Juljan.
Bujnicki Kazimierz.
Chodźko Ignacy.
Cichocki Teofil.
Cybulski Dr. filoz.
Dawid Wincenty.
Dutkiewicz Walenty.
Felińska Ewa.
Fisz Zenon.
Flatau Henryk.
Funkenstejn Antoni.
Grajnert Józef.
Gregorowicz Jan Kanty.
Hubert Leopold.
Jarochowski Kazimierz.
Jasiński Jan.
Jenike Ludwik.
Jocher Adam.
Jurkiewicz Karol.
Kaczkowski Karol Dr.
Kaczkowski Zygmunt.
Kaszewski Kazimierz.
Kirkor Adam.
Kolberg Oskar.
Kondratowicz Ludwik.
Korzeniowski Józef.
Kowalewski Józef.
Krajewski Rafał.
Kraszewski Józef Ignacy.
Kraszewski Kajetan.
Kremer Józef.
Kulesza Jan Dr.
Langowski Marcelli Dr.
Lesser Alexander.
Lewestam Fr. Henryk.
Lilpop Karol.
Lipnicki A., Ksiądz.
Łabęcki Hieronim.
Łepkowski Józef.
Maciejowski Franciszek.
Majer Józef Dr.
Malinowski Fran. Xaw., Ksiądz.
Marcinkowski Antoni.
Mączyński Józef.
Mieczyński Adam.
Morawski Szczęsny.
Morzycki Antoni.
Mossbach August.
Neugebauer Ludwik Dr.
Otto Leopold, Pastor.
Pankiewicz Jan.
Papłoński Jan.
Perkowski Piotr.
Pęczarski Nikodem.
Pietrusiński Ludwik.
Pisulewski Szymon.
Piwarski Jan Felix.
Połujański Alexander.
Pracki Józef.
Prażmowski Adam.
Prokopowicz Wincenty.
Przyałgowski W., Ksiądz.
Przystański Stanisław.
Puchewicz Alfons.
Rakowski Xawery Dr.
Rogalewicz Antoni.
Rogalski Leon.
Rogiński Kazimierz.
Rzewuski Paweł, Ksiądz.
Serwatowski Walerjan, Ksiądz.
Skimborowicz Hipolit.
Skobel Fryderyk Dr.
Sobieszczański Fran. Maxymil.
Sokołowski Leon Dr.
Suchecki Henryk.
Szokalski Wiktor Dr.
Sztulc Wacław, Ksiądz.
Szymanowski Michał.
Szyszko Bohusz Michał.
Taczanowski Władysław.
Wężyk Franciszek.
Widman Karol.
Wójcicki Kazim. Władysław.
Wolski Ludwik.
Wrotnowski Antoni.
Wrześniowski Wincenty.
Wyszyński Józef, Ksiądz.
Zieliński Gustaw.
Żochowski Felix.


A.
A, najpierwsza litera w alfabecie, najczyściejszy i najpełniejszy ze wszystkich tonów mowy ludzkiej, najważniejsza z trzech samogłosek zasadniczych: a, i, u, w alfabetach sanskryckim i fenickim, a więc i we wszystkich indo-europejskich najpierwsze trzyma miejsce, wyjąwszy tylko w runickim (ob.), w którym stanowi głoskę dziesiątą, a w etjopskim (ob.) trzynastą. Po fenicku i po hebrajsku A nazywa się alef t. j. byk, do głowy którego litera ta w najdawniejszych czasach była podobną; ztąd greckie Alfa. W dawnej polskiej pisowni używano długo A z akcentem (à) na oznaczenie, że się wymawia otwarto; później Kopczyński tym akcentem przeciwnie chciał oznaczyć A ścieśnione, wszakże ani jedno ani drugie, jako bezpożyteczne, nie utrzymało się. — Kreseczka, czyli ogonek u dołu litery A (Ą, ą), oznacza głoskę naszemu tylko językowi właściwą, wymawiającą się nieco przez nos, która dla tego nazywa się samogłoską nosową. — A używa się częstokroć jako znak symboliczny, na oznaczenie tego co jest najpierwsze i pierwotne; i tak: w Logice A znaczy jakikolwiek przedmiot myśli, w ogóle przedmiot. Znana formułka: A=A znaczy: każda rzecz równa sobie samej. — Od A do Z (ob. Alfa i Omega) znaczy od początku do końca, od pierwszego do ostatniego. — W Algebrze a służy na oznaczenie ilości wiadomych. — A oznacza na monetach, że wybite są w stołecznej mennicy, jak np. francuzkie w Paryżu, austryjackie w Wiedniu i t. d.; podwójne zaś, czyli AA na francuzkich monetach znaczą, że pochodzą z Metz, jako drugiej mennicy państwa. — W handlu A (à) znaczy to samo co: po, czyli sztuka po takiej lub takiej cenie, np. centnar à 60 złotych. — Oprócz tego A używa się jako skrócenie wielu wyrazów, mianowicie łacińskich, z których przytaczamy tu niektóre wydarzające się najczęściej w napisach, w stylu lapidarnym: A zamiast anno, roku; a. c. zam. anno currente, roku bieżącego; A. D. zamiast anno Domini, roku Pańskiego; a. a. C. n. zam. anno ante Christum natum, roku przed narodzeniem Chrystusa; a. p. C. n. zam. anno post Christum natum, rok po narodzeniu Chrystusa; A. B. zam. aurea bulla, złota bulla; na bulletynach giełdowych (kurs-cetlach) A znaczy argent, moneta brzęcząca. — A w muzyce jest jedną z siedmiu nót alfabetu muzycznego; Francuzi i Włosi nazywają ją La. F. H. L.

Aa, po łotewsku Lella Uppe (wielki strumień), rzeka w Kurlandyi, tworzy się z połączenia rzeczek Memla i Muły, czyli Mussy, blisko m. Bauska; od tego miejsca do miasteczka Szloka, nazywa się poprostu Aa, od Szloka zaś do ujścia, Bolder-Aa. Rozdzieliwszy się na dwie odnogi, wpada prawą do ujścia zachodniej Dźwiny, a lewą do zatoki Rygskiej. Pod m. Mitawą, szerokość Aa wynosi 55 sąż., dalej około 120 sąż. Między Mitawą a Szlokiem rzeka ta przerżniętą jest w szerz pokładem krédy. Aa jest żeglowną prawie do m. Bauska: spławiane bywa po niej do Mitawy drzewo opałowe i budowlane, a ztamtąd do Rygi zboże, z Rygi zaś sosnowe deski i inne towary. Aa, od źródła swego do ujścia przyjmuje w siebie około 50 większych i mniejszych rzeczek; znaczniejsze z nich są: Szwet i Ekau.

Aa czyli Trejder-Aa, rzeka w Inflantach, dawniejsza ruska Gojwa; poczyna się w okręgu Wendeńskim, pomiędzy miastami Wolmarem i Wendenem; płynie kręto, przez średnią i południowo-zachodnią cześć Inflant, około 250 wiorst, i wpada do morza Bałtyckiego powyżej Rygi. Bieg jej przerywany spadkami i mieliznami, oraz dno zupełnie zatopionemi bierwionami, utrudniają chód statków; nawet spław drzewa odbywa się po niej z wielką trudnością. Aa szczególniej bystra i niebezpieczna na wiosnę, pomiędzy Wolmarem i wsią Zinolen. Dolina inflantskiej rzeki Aa, z powodu malowniczych widoków, pomiędzy folwarkami Kremoną, Trejdenem i Segiewoldem, nazywa się inflantską Szwajcaryją. Teraz główny spław na rzece Aa ogranicza się na niewielkiej ilości drzewa opałowego i budowlanego, dostarczanego z okolic folwarku Durenhoff.

Aa, nazwisko kilku rzek, pochodzące od staro-niemieckiego Aha (woda płynąca). Wymieniamy z nich: 1) Aa w departamencie franc. Pas-de-Calais, bierze początek w Rumilly-le-Comte i dwiema odnogami, pod Dunkierką i Gravelines, wpada do morza; 2) Aa w Hollandyi, wpadająca pod Deutichen do rzeki Yssel; 3) Aa w Szwajcaryi, płynąca z kantonu Uri przez Unterwald, wpada do jeziora Czterech kantonów (Vierwaldstaedtersee).

Aachen, ob. Akwizgran.

Aaki, statki płaskie, na obu końcach zaokrąglone, używane do żeglugi na Niższym Renie.

Aalborg, dyecezyja na północnym krańcu Jutlandyi, w królestwie duńskiém, oddzielona od półwyspu przepływem, który morze utorowało sobie w roku 1825. Obejmuje 131 mil ◻ i liczy około 160,000 mieszkańców. Najważniejszym jej punktem jest miasto tegoż nazwiska, siedlisko biskupa, z wybornym portem i fabrykami cukru, broni, wyrobów jedwabnych i t. p. Posiada także szkołę marynarki i dosyć liczną biblijotekę.

Aali-pasza (Mehemet-Emin), minister turecki, ur. 1815 r. w Konstantynopolu, w piętnastym już roku życia przez Reszyda-Paszę umieszczony został w biórze tłómaczów Porty, a w cztery lata później przez sułtana Mahmuda mianowany sekretarzem poselstwa w Wiedniu. Przeszedłszy następnie w krótkim czasie prawie wszystkie stopnie wyższych urzędów dyplomatycznych i innych, jako to: wielkiego dragomana Porty, radcy poselstwa i sprawującego interesa w Londynie, podsekretarza stanu w wydziale spraw zagranicznych, posła w Londynie, członka najwyższej rady stanu i sprawiedliwości, ministra spraw zewnętrznych i kanclerza dywanu cesarskiego, w 1852 roku został nakoniec wielkim wezyrem, który to wszelako urząd złożył już w Listopadzie tegoż roku, gdy pierwsza pożyczka turecka pomimo usiłowań jego do skutku nie przyszła. Popadłszy w niełaskę, przez rok blisko trzymał się w oddaleniu od spraw publicznych; w Maju 1854 r. udzielił mu sułtan gubernatorstwo generalne w Brussie, a 1 Października tegoż roku przywołał go napowrót do Stambułu, gdzie od razu nadał mu dwie najważniejsze posady: ministra spraw zagranicznych i prezesa tanzymatu, czyli reform państwa. Mianowany w następnym roku pełnomocnikiem do konferencyj w Wiedniu, po powrocie ztąd, zajął godność wielkiego wezyra, i jako taki prezydując w komissyi do ustanowienia zasad czwartego punktu rękojmi, wspólnie z reprezentantami mocarstw sprzymierzonych, sformułował nowe swobody dla chrześcijan, zatwierdzone następnie hatty-szeryfem z 18 Lutego 1856 r. Mianowany jednocześnie pierwszym pełnomocnikiem tureckim na konferencyjach paryzkich, czynny brał udział w naradach tego zebrania i odznaczył się w niém niepospolitą zarazem energiją i przenikliwością. Podpisawszy w d. 30 Marca 1856 r. traktat Paryzki, powrócił do kraju, a gdy przy wykonaniu niektórych artykułów tego traktatu, dotyczących zwłaszcza księstw Naddunajskich, ważne powstały trudności, Ali-Pasza którego polityka odtąd zupełnie, zdawało się, przechylała się na stronę austryjacką, złożył wezyrat, który objął po nim Reszyd-Pasza, sam zaś pozostał ministrem bez wydziału i członkiem rady stanu. Dopiero wraz z śmiercią Reszyda (w Stycz. 1858), zajął na nowo ten ważny urząd, na którym atoli zachwiał się znowu nieco w Grudniu tegoż roku, skutkiem głównie niezwalczonych trudności finansowych państwa, nierozwikłanej sprawy księstw Naddunajskich, bezustannego wrzenia między ludnością chrześcijańską, doprowadzoną do ostateczności fanatyzmem starowierców muzułmańskich, oraz projektowanego ogłoszenia nowego kodexu cywilnego i karnego, jednostajnego dla wszystkich poddanych tureckich, którego ogłoszenie, jak się obawiano, miało stać się znowu powodem ważnych niespokojności. F. H. L.

Aam czyli Haam, miara cieczy, używana w prowincyjach nadreńskich i w Hollandyi, a obejmująca około szesnastu naszych garncy.

Aar, jedna z największych rzek Szwajcaryi. Wypływa z gleczerów berneńskich i wpada niedaleko Koblentz do Renu. Tocząc się pędem szalonym przez dolinę Oberhasli, tworzy mnóstwo wodospadów, z których jeden pod Handeck należy do najwspanialszych w Europie. W dalszym swym biegu przepływa jeziora Brienz i Thun. Brzegi jej bardzo są malownicze.

Aar czyli Ahr, mała rzeczka w Prusach nadreńskich, wpadająca do Renu. Na brzegach jej rośnie wyborne wino tegoż nazwiska.

Aarau, stolica kantonu Argowii, siedlisko wielkiej i małej rady, tudzież trybunału, nad rzeką Aar. Liczy około 5,000 mieszkańców, zajmujących się po większej części przemysłem. Po rok 1315 miasteczko to należało do Austryi, następnie przeszło pod władzę Bernu, a w czasie najścia Francuzów było przez czas krótki stolicą całego Związku szwajcarskiego.

Aargau, ob. Argowija.

Aarhuus, dyecezyja we wschodniej części Jutlandyi, w królestwie duńskiém, nad brzegami Kategatu, obejmuje 86 mil ◻ i liczy około 140,000 mieszkańców. — Główne jej miasto, tegoż nazwiska, podzielone jest na dwie części odnogą jeziora Braband, i ma ludności trudniącej się po większej części żeglugą, rybołowstwem i rękodzielnictwem, około 6,000 głów. Podczas wojny niemiecko-duńskiéj, Prusacy pod generałem Hirschfeld stoczyli niedaleko miasta Aarhuus 31 Maja 1849 bitwę z Duńczykami pod dowództwem generała Rye, w następstwie której ostatni zmuszeni byli cofnąć się w głąb’ Jutlandyi.

Aaron, (po hebr. miejsce górzyste, albo góry), syn Amrama i Jochabedy, z pokolenia Lewi, starszy brat Mojżesza, któremu pomagał w sprawie oswobodzenia Izraelitów, wymową przed Faraonem (gdyż Mojżesz nie miał daru wysłowienia) i cudami, którémi chciał przekonać tego króla o swém posłannictwie prorockiém. Później, gdy Mojżesz udał się na górę Synai po tablice zakonu, Aaron w ciągu 40-dniowej jego nieobecności, zawinił, uległszy bałwochwalczym domaganiom się Izraelitów o odlanie cielca złotego, na podobieństwo egipskiego Apisa. Rozgniewanego na Aarona i na lud Boga, przebłagał Mojżesz modlitwą, a później brata mianował arcy-kapłanem, czyniąc kapłaństwo dziedziczném w jego rodzie. To wszakże wzbudziło zazdrość w innych członkach pokolenia Lewi, i wystąpili synowie Kore, twierdząc że kapłaństwo służyć powinno całemu pokoleniu. Ale cuda objawiły wolę Boga na wybór Aarona, a ziemia pożarła jego przeciwników. Powstało atoli szemranie pośród ludu; Aaron wyszedłszy z kadzielnicą w ręku, powstrzymał plagę, którą Bóg zaczynał już karać zbuntowanych. Kapłaństwo na nowo potwierdzone zostało w rodzie Aarona, gdy z pomiędzy 12-tu lasek każdego z książąt pokoleń, złożonych w arce przymierza, jedna laska Aarona zakwitła i owoc wydała. Za karę nieufności w Bogu, przy cudowném wyprowadzeniu wody ze skały w Kades na pustyni, Aaron równie jak Mojżesz, nie wszedł do ziemi obiecanej. Żona jego Elizabeta, córka Aminadaba, powiła mu czterech synów: Nadaba, Abihu, Eleazara i Ithamara; dwóch pierwszych śmiercią Bóg ukarał, że ofiarowali kadzenie w świątyni wbrew przykazaniu. Eleazar nastąpił po ojcu na arcy-kapłaństwo, a Mojżesz oblekł go w szaty dostojeństwa, przed samą śmiercią Aarona na górze Hor, 40 roku po wyjściu z Egiptu, w 123 roku życia. Arabowie pokazują szczątki jego grobowca obok ruin Wadi-Musa, jak o tém wspomina podróżopisarz angielski Robinson. O Aaronie podają wiadomość księgi Mojżesz. II, (roz. 6, 7, 28, 29, 32); III, (roz. 6, 8, 10); IV, (roz. 3, 8, 10, 16, 17, 20, 25, 28, 30). Ś. Paweł (Żyd. 5, 4), porównywa kapłaństwo Jezusa Chrystusa z kapłaństwem Aarona. Grecy obchodzą pamiątkę, Aarona, Mojżesza i innych proroków w pierwszą niedzielę wielkiego postu, a Łacinnicy 1 Lipca. L. R.
Aaron, rodem Francuz, zakonnik reguły św. Benedykta, był pierwszym opatem tynieckim, według Szczygielskiego, w latach 1046 — 1059. Król Kazimierz miał go powołać do Polski, razem z dwunastą innemi professami, prosto z klasztoru kluniackiego (Clugny). Niesiecki powiada, że pieczętował się trzema koronami złotemi w polu białém, dwie u góry, a jedna u spodu. Jednocześnie Kazimierz dał Aaronowi katedrę krakowską, osieroconą po śmierci biskupa Rachelina 1046 r. Dla tej sprawy, ile że stolica apostolska była w zawichrzeniach wielkich, opat wyprawił się w podróż do Włoch i u papieża Benedykta IX wyrobił sobie nie już biskupstwo, ale prawo arcypasterskie na całą Polskę. Mogło to być w czasie, kiedy Kazimierz król odnawiał porządek wzruszony w państwie swojém po ucieczce Ryxy. W bulli albowiem stoi wyraźnie, że Aaron jest arcybiskupem krakowskim z władzą metropolitarną nad całym krajem „cui subjicimus omnes omnium episcopatuum parochias, quae in toto sunt regno Poloniae;“ widocznie i arcybiskupstwo gnieźnieńskie wtedy upadło i dla tego Kraków miał teraz zastąpić Gniezno dla Polski. Ale kiedy to było, w którym roku, rozwikłać tej zagadki dotąd przynajmniej niepodobna. Naruszewicz dla tego pallijusza, który sobie Aaron wyrobił, źle wnioskuje o jego charakterze, gdy wszyscy zresztą opowiadają, jako to był mąż biegły w sprawach ludzkich i „jako żadnej cnoty nie opuścił, którąby się był mógł przymilić niebu“ (Niesiecki). Był pobożny, uczony, gorliwy, dobroczynny, rządził z wyrozumiałością kościołem. Długosz mówi, że w Kolonii święcił się na arcybiskupstwo. Pozostało po tym Aaronie kilka pamiątek w urządzeniu kapituły krakowskiéj i kościoła. Naprzód poszło od niego, że opaci tynieccy byli z urzędu kanonikami krakowskiemi i mieli stallum swoje w kapitule, chociaż bez głosu żadnego. Druga pamiątka, że kapituła krakowska herb arcybiskupa wzięła po śmierci jego za swój, gdy nikt z rodziny Aarona nie pozostał w Polsce i do dziś dnia nim się pieczętuje, ona jedyna w całej Polsce. Dalej Aaron miał nadać wiecznemi czasy klasztorowi tynieckiemu dziesięciny stołu biskupiego z gruntów opactwa, które też nadał wielą wolnościami. Nareszcie, od jego to czasów poczęło się śpiewanie psalmów i modlitw po kościołach, które zowią pospolicie godzinami. Siedział Aaron na opactwie i arcybiskupstwie przez lat trzynaście, umarł zaś d. 15 Maja 1059 r. w Krakowie, lubo jest i druga data, 9 Paźdz. Pochowany w kościele na zamku. Następca jego Lambert Zula nie starał się o pallijusz i arcybiskupstwo przepadło. Jeden więc tylko Aaron występuje w dziejach jako arcybiskup krakowski. Jul. B.

Aaron (Piotr), wojewoda czyli hospodar multański, kazał ściąć wojewodę Bohdana i sprawował po nim rządy przez dwa lata, po upływie których zabity został przez Stefana, syna Bohdana. W czasie sprawowania rządów przez Aarona, Turcy nałożyli haracz na Multany. W 1386 r. syn W. K. Moskiewskiego, książę Wasili Dymitrowicz, będąc przez trzy lata niewolnikiem w Hordzie, uciekł potajemnie do Multan, szukając schronienia u wojewody Piotra.

Aaronowicz (Izaak), Izraelita, rodem z Prostic w Morawach, drukarz krakowski, którego firma istniała od r. 1550 — 1630. Z jego drukarni oprócz wielu dzieł hebrajskich, wyszedł w sławnej edycyi Talmud Babiloński, w Krakowie 1603 — 1605, w 12 tomach in folio. Jest to wydanie u wszystkich orjentalistów w wielkiém poważaniu. Sam Aaronowicz, biegły w języku hebrajskim i w Biblii uczony, był pisarzem kilku ksiąg pobożnych dla Izraelitów. Zwano go zwykle z niemiecka: Izak ben Aaron Prostitz; umarł r. 1629.

Ab, jedenasty miesiąc roku kalendarzowego u Hebrajczyków, zaś piąty ich roku kościelnego, którego pierwszym miesiącem jest m. Nisan, Ab ma 30 dni i odpowiada drugiej połowie naszego Lipca, pierwszéj Sierpnia. — Ab znaczy także po hebr. to samo co ojciec, z czego Chaldejczycy i Syryjczycy utworzyli wyraz abba, a Grecy i Łacinnicy abbas (opat).

Aba, miasto w starożytnej Focydzie, słynne z wyroczni i wspaniałej świątyni Apollina, od której bożek ten przybrał nazwę Abacus.

Aba czyli Owon, przywłaszczyciel korony węgierskiej. Gdy po śmierci ś. Stefana, synowiec tego króla Piotr otrzymał koronę, Aba umiał sobie zjednać stronników między ludem i chociaż skazany przez Piotra na wygnanie, r. 1041 owładnął berło. Osiadłszy na tronie, ściągnął na siebie nienawiść Węgrów, którzy wezwali przeciw niemu pomocy Henryka III. Aba w wojnie z cesarzem spustoszył Bawaryję i Austryję i w rezultacie utrzymał się na tronie. Wkrótce atoli okrucieństwa jego wywołały powstanie, które przywłaszczyciel napróżno starał się uśmierzyć. Roku 1044 w bitwie pod Raab porażony na głowę, według jednych poległ, według drugich schwycony przez współzawodnika swego Piotra, został z rozkazu jego ścięty.

Aba, odzież prostego ludu w Turcyi, składająca się z rodzaju surduta bez rękawów, oraz z szerokich szarawarów. — Tak samo nazywa się także grube sukno, z którego odzież ta bywa wyrabianą.

Abachum, męczennik, urodzony w Persyi, który z rodzicami i bratem za czasów cesarza Klaudyjusza przybył do Rzymu i poniósł tam śmierć za wiarę. Kościół obchodzi pamiątkę jego w dniu 19 Stycznia.

Aback, słoboda (wieś targowa i pocztowa) w gubernii tobolskiej, powiecie iszymskim, nad rzeką Iszymem; położona na głównym trakcie pocztowym pomiędzy Tobolskiem i Omskiem, pod 58° szer. półn., a 88° dług. wschod. W porze letniej odbywa się tu znaczny jarmark na płody miejscowe, to jest bydło i konie, na który licznie przybywają Kirgizy. Od Abacka w kierunku wschodnim ku Kainskowi, poczyna się step Barabińskim zwany (ob. Barabiński step). G. Z.

Abad I, II, III, (ob. Abadyci).

Abad y Queypeo (Manuel), biskup Valladolid w Mexyku, znany z roli jaką odegrał w powstaniu Nowej Hiszpanii, jako przeciwnik tego poruszenia. Zmuszony opuścić swą dyecezyję, schronił się do Mexyku. Gdy wypadki r. 1814 przywróciły rząd Ferdynanda VII, Abad otwarty przeciwnik trybunału inkwizycyjnego w Rzymie, złożony został z biskupstwa, a gdy się wzbraniał zadosyć uczynić rozkazowi władzy świeckiej, wice-król kazał go odwieźć do Hiszpanii, gdzie długi czas w Madrycie był więziony. Powstanie na wyspie Leon r. 1820 powróciło mu wolność. Mianowany członkiem junty tymczasowej, dał dowody wielkiego umiarkowania politycznego. Później, dotknięty głuchotą, nie mógł uczestniczyć w pracach kortezów, otrzymał jednak biskupstwo Tortozy, gdzie go zastała kontr-rewolucyja, sprowadzona r. 1823 przez armiję francuzką, pod dowództwem księcia d’Angouleme. Inkwizycyja przywrócona przez Ferdynanda VII, skazała go na wygnanie, gdzie wkrótce zakończył życie, zostawiając po sobie sławę szlachetnego i umiarkowanego patryjoty.

Abade, pokolenie beduińskie w wyższym Egipcie, trudniące się głównie hodowlą wielbłądów i wynajmywaniem ich pod towary, oraz przewożeniem tychże. Najliczniejsze ich siedziby mieszczą się w pasie nadbrzeżnym nad morzem Czerwoném.

Abaddon, (w hebr. właściwie zniszczenie, zatracenie), często w Starym Testamencie oznacza miejsce pobytu zmarłych i jest synonimem wyrazu Scheol. W Apokalipsie ś. Jana (9, 11) tak się nazywa Anioł przepaści, król szarańczy, po grecku Apollyon, po łacinie Exterminans; ma być figurą szatana, którego wyobraża gwiazda spadła z nieba na ziemie, a dano jej klucz studni przepaści, to jest piekła (9, 1).

Abadir, tak się nazywał kamień, który owinięty w pieluchy, Cybele podawała w miejsce swoich dzieci do pożarcia Saturnowi, swojemu małżonkowi. — U Fenicyjan Abadir oznaczał bożków pierwszego rzędu.

Abadyci, dynastyja maurytańska, która przez lat 48 panowała w Sewilli, w r. 1043 założona przez Abada I, bogatego muzułmanina w tém mieście, który w wysokim stopniu potrafił zjednać sobie miłość swoich, najprzód współobywateli, a następnie poddanych. — Syn jego i następca Abad II, czyli Abu-Amru-ben-Abad, wymowny i waleczny, ale rozpustny i okrutny, rozszerzył granice swego państwa, i prowadził wojnę z Ferdynandem W. królem Kastylii (były to świetne czasy Cyda), w której jednak zmuszony był prosić o pokój, okupując go relikwijami ś. Izydora; um. 1069 r. — Syn jego Abad III, ostatni król sewilski, pełen najwyższych zalet umysłu i serca, znakomity poeta, widząc się napadniętym przez Alfonsa VI, króla Kastylii, przywołał w pomoc Jussufa, dowódcę muzułmanów afrykańskich, następnie założyciela monarchii marokańskiej Almorawidów, który jakkolwiek odparł Alfonsa, później jednak z tymże połączył się i zwrócił przeciw Abadowi, sam Sewillę opanował i króla uwięzionego wywiózł do Afryki.

Abadyjoci, pokolenie na wyspie Kandyi, zajmujące na południe góry Ida do 20 wiosek i liczące około 4,000 głów. Są oni potomkami Saracenów, którzy w IX stuleciu Kandyją owładnęli. Pokolenie to, z powodu swej skłonności do rozboju, w ciągłych prawie z sąsiadami zostaje walkach.

Abadza, góralskie plemiona, osiadłe na Kaukazie bliżej źródła rzek: Łaby, Urupa, Wielkiego i Małego Geleńczuka. Na półn. tych plemion mieszkają Nogajcy, na wsch. Kabardyńcy; na zach. Adygie; a na połud., na przeciwległych stokach grzbietu kaukazkiego, Abchazowie. Ludność ich wynosi około 100,000, rozdzielonych na kilka gmin. Jest podanie, że naród Abadza mieszkał pierwotnie na południowych stokach grzbietu Kaukazkiego, w późniejszym dopiero czasie, za zgodą Kabardyńców, przeniósł się w teraźniejsze miejsce. Kabardyńcy zaś posunęli się na wschód.

Abafd (ob. Apaffi).

Abagajtujewsk, miasto w irkuckiej gubernii, leży na granicy Rossyi z Chinami, blisko ujścia rzeki Chajlar do rzeki Arguni. Rozciągający się pod tém miastem step jest bezpłodny, piaszczysty i kamienisty.

Abaka albo konopie manilskie; są to włókna gatunku bananu (Musa Troglodytarum) rosnącego na wyspach Filipińskich, które na wielką skalę hodują na wyspach Luson, Samar i Lejt. Odcięte gałęzie łupią na długie pasy i z nich oddzielają włókna od massy mięsistej. Z tych włókien, których nie przędą ani nie skręcają, lecz z sobą zbijają, otrzymują liny mniej kształtne lecz bardzo wytrzymałe. W Manilli znajduje się fabryka o sile pary, która przygotowuje liny okrętowe. Przed r. 1825 wywóz tego towaru był nieznaczny, lecz od tego czasu wzrósł do 55,000 centnarów metrycznych rocznie.

Abakan, rz. w jenisejskiej gub.; wypływa z gór Sajańskich i przebiegłszy około 350 wiorst, wpada z lewej strony do rzeki Jeniseju. Wzdłuż brzegów Abakanu licznie są rozsiane kurhany, niekiedy bardzo wysokie, obłożone po bokach kwadratowemi taflami czerwonawego piaskowca, znajdującego się obficie w sąsiednich górach. W wielu z tych kurchanów rozkopanych, oprócz kości ludzkich, znaleziono małe srebrne naczynia i złote blaszki. Na taflach przechowały się mongolskie i tatarskie napisy, tudzież wyobrażenia ludzi, wielbłądów i innych zwierząt.

Abakański Ostrog, leży poniżej ujścia Abakanu, na prawym brzegu Jeniseju, założony w r. 1707 i na nowo obwarowany w 1725. Mieszkańcy w liczbie około 600 dusz płci męz., zajmują się rolnictwem, hodowlą bydła i innym przemysłem. Okolice osłonione ze wszystkich stron górami, mają tak umiarkowany i ciepły klimat, że usiłowano uprawiać tu tytuń i kawony. — Abakański przewóz znajduje się poniżej Ostroga, u podnóża urwistej góry, zwanej Przewoźną. Poniżej o 5 czy 6 wiorst, na wysokim brzegu rzeki, znajduje się wiele dawnych kamiennych mogił; szczególniej zasługuje na uwagę pas ziemi na 400 sążni długości, pokryty wciąż mogiłami, które zwyczajnie leżą po parze, prawie na dwa sążnie jedna od drugiej.

Abakańskie góry, zaczynają się blisko ujścia rz. Abakanu od gór Ogdochty i Kupa, ciągną się lewym brzegiem Jeniseju, i kończą się, niedochodząc do m. Krasnojarska, czułymskiém pasmem. Góry te, ze składu swego, zostają w związku ze wszystkiemi gałęziami wielkiego łańcucha, rozciągającego się wzdłuż zachodniej granicy gubernii jenisejskiej.

Abakuk (ob. Habakuk).

Abakus, u starożytnych rodzaj tablicy arytmetycznej, nakształt liczebnicy czyli szczotów w Rossyi używanych; w ogóle zaś każda tabella rachunkowa, zkąd téż i tabliczkę mnożenia zwano Abakus Pytagorasa. — W architekturze Abakus jest platą wierzchnią, przykrywającą kapitel filaru, już to, w porządku doryckim, starojońskim i toskańskim w kształcie foremnego czworoboku; już téż z bokami zagiętemi i rogami zaokrąglonemi, jak w porządkach nowo-jońskim, korynckim i rzymskim. Abakus nazywały się również u starożytnych czworograniaste płyty marmurowe, wprawiane w ściany świątyń i domów, jako téż pola z figurami w posadzkach mozajkowych.

Abalienatio, stary wyraz prawa cywilnego rzymskiego, oznaczający odstąpienie zupełne własności, czyli rzeczy posiadanych przez obywatela rzymskiego, res mancipii, jako to: niewolników, bydła, gruntu i t. d., komu innemu, przez sprzedaż lub innym sposobem. — Jus abalienandi znaczy prawo odstępowania swojej własności drugiemu.

Abalus czyli Baltia, nazwa mniemanej wyspy bursztynowej u starożytnych, zapewne brzegów wschodnio-pruskich od Pilawy do Kurische-Nehrung, według innych zaś brzegi księstwa Szlezwickiego.

Abałak, wieś i pierwsza stacyja, na trakcie głównym pocztowym i etapowym z Tobolska do wschodniej Syberyi, na prawym brzegu rzeki Irtysza, na której jest przewóz. Wieś ta posiada obszerny i ludny monaster prawosławny, a w monasterze obraz Boga-rodzicy słynący cudami. W porze letniej odbywa się tu wielka processyja przeniesienia tego obrazu do Tobolska o 30 wiorst odległego, a następnie w kilka tygodni, odniesienia go z równą solennością napowrót. Oprócz licznego duchowieństwa świeckiego i zakonnego, kilkanaście tysięcy ludu pobożnego, nawet z dalekich okolic Syberyi, zbiera się corocznie na tę uroczystość. Humboldt w czasie swojej podróży do Syberyi, był świadkiem tego obchodu i przyznał, iż mu się nigdzie nie zdarzyło widzieć w takiej massie prostego ludu tak porazdnie, a razem tak kosztownie ubranego, mianowicie kobiet, które wszystkie w jaskrawych lub mieniących się jedwabnych ubraniach występują. G. Z.

Abana, potok wypływający ze wschodniego spadku góry Libanu, płynie przez miasto Damaszek do pustyni, gdzie po kilkomilowym biegu ginie w bagnach. Niektórzy mniemają, że Aban jest to samo, co Orontes Strabona, z okolic którego, według Propercyjusza, Rzymianie brali najsławniejsze swoje hetery (ob.).

Abancourt (Karol Frérot), znakomity francuzki inżynier, który z polecenia swego rządu długi czas przebywał w Turcyi; przy wybuchnięciu rewolucyi w r. 1789 wrócił do kraju ze znacznym zbiorem mapp i planów. Wybrany do ciała prawodawczego, wielce był pożyteczny, jako inżynier geograf; objął następnie kierunek naczelny topograficznego bióra przy armii dunajskiej. Na tém zostając stanowisku wygotował dziś jeszcze wielce szacowną ogólną mappę Szwajcaryi i Bawaryi. Um. r. 1801 w Monachium. — Abancourt (Xawery) minister Ludwika XVI, siostrzeniec Calonna, przy początku rewolucyi (1789) był dowódca jazdy. Jako umiarkowany stronnik rewolucyi w skutek wypadków z d. 20 Czerwca 1792 r., powołany został przez Ludwika XVI na ministra wojny. Raz tylko wystąpił w zgromadzeniu prawodawczém, celem zdania sprawy z przygotowań obronnych na granicy północnej, oraz usprawiedliwienia się z uczynionego mu przez jednego z żołnierzy zarzutu, jakoby do chleba dla wojska tłuczone szkło mieszać kazał. W czasie wypadków dnia 20 Sierpnia aresztowano go, i jako nieprzyjaciela wolności stawiono wraz z innemi przed sądem w Orleanie, zkąd miano go do Paryża odprowadzić; lecz transport więźni napadła w Wersalu banda zbrojna i Abancourt wraz z towarzyszami niedoli został zamordowany. — Abancourt (Franciszek Jan Villemain) miernych zdolności poeta, urodził się r. 1743 w Paryżu. Dawno zapomniane jego bajki, heroidy, powieści i nowelle prozą, również różne ulotne poezyje, zamieszczane były po rozmaitych zbiorowych pismach. Tłómaczył także a raczej naśladował Klopstocka: Śmierć Adama, tragedyję w 3 aktach. La Harpe w swej korespondencyi bawi się często kosztem Abancourta.

Abano (acqua di), miasteczko w królestwie Lombardzko-Weneckiém, o 6 mil od Padwy, u podnóża gór Euganejskich, słynęło już u Rzymian pod nazwą Agrae Aponi, ze swych kąpieli siarczanych, których szczątki odkryte w końcu zeszłego wieku. Temperatura tych wód wynosi od +24° do +68° Reaum.; w składzie swym zawierają: chlorek sodu, wapnu, (calcium), magnu. (magnezjum) i żelaza, a także węglan magnezyi, siarczan wapna, tlenek żelaza, jodki i bromki magnu. Zalecane są w reumatyzmach chronicznych, skrofułach, w stwardnieniach trzewiów brzusznych, błędnicy, chorobach skórnych, przykurczeniach członków i w wodnej puchlinie stawów. Używają się wewnętrznie i zewnętrznie w postaci kąpieli zwyczajnych, parowych i błotnych, które się robią ze szlamu u źródła będącego i nazywa się I. Fanghi di Abano. Szlam ten ma temperaturę +60° Réaum., w składzie swym zawiera glinkę, krzemionkę, chlorek sodu i siarkowodor., jest mocno drażniący i bardzo przenikliwy, sprowadza obfity przeziew skórny i z wielkim skutkiem w artrytyzmie, sztywności członków, w paraliżach, w zgrubieniu stawów i w chorobach natury syfilitycznej jest używany. Przewożonym być może w odleglejsze miejsca bez stracenia swej skuteczności. Abano znane jest także jako miejsce urodzenia historyka Liwiusza, oraz słynnego w wieku XIII lekarza Piotra Abano. Dr. L. S.

Abano (Piotr) albo Apono, sławny lekarz i nauczyciel sztuki lekarskiej w Padwie, ur. 1250 r. w mieście Paduańskiem Abano, od którego wziął nazwę; dodano mu przydomek conciliator, od głównego jego dzieła: „Conciliator differentiarum philosophorum et praecipue medicorum;“ Wenecyja 1565; w którém godzi filozofiją z medycyną. Mąż w swoim wieku wielce uczony, jednakże zanadto hołdując ówczesnym błędom astrologii i mistycyzmowi, ściągnął na siebie zarzuty herezyi a po dwukrotnem stawieniu go przed sądem inkwizycyi, skazanym został na spalenie; śmierć jednak w 66 roku życia jego (1316), uprzedziła wykonanie wyroku. Pozostawił kilka dzieł oryginalnych i niektóre przekłady Galena.

Abarbanel (ob. Abrabanel).

Abarca (don Joaquin), biskup Leonu, ur. w Aragonii około 1780 r. Obrawszy stan duchowny, w roku 1820 przemawiał przeciw przywróceniu konstytucyi z r. 1812 i był jednym z naczelników stronnictwa apostolskiego w Arragonii. Po przywróceniu w Hiszpanii absolutnej władzy królewskiej, mianowany pod ministerstwem Calomarde biskupem Leonu. Wszedłszy r. 1826 do rady stanu, opuścić musiał stolicę dla odkrytych zabiegów stronniczych. Przeciw zmianie prawa o następstwie na tron, wprowadzonej przez Ferdynanda VII na korzyść córek, zaprotestował głośno i po śmierci króla przyjął udział w pierwszém poruszeniu karlistowskiém w Vittoryi i Logrono. Następnie towarzyszył don Karlosowi do Anglii i został tam jednym z głównych doradzców, a później agentów pretendenta. Gdy roku 1836 udać się chciał do don Karlosa z zasiłkami pieniężnemi, dostarczonemi przez torysów angielskich, aresztowany w drodze niedaleko Bordeaux, wywieziony został do Niemiec, zkąd przez Hollandyją udał się morzem do prowincyj baskijskich, gdzie stanął na czele gabinetu pretendenta. Gdy usiłowanie obalenia Marota (ob.) nie powiodło się, wygnany w Lutym 1839 r. wraz z innemi członkami kamarylli, zamieszkał we Francyi. Abarca umarł r. 1844 w klasztorze Karmelitów pod Turynem.

Abarim, (po hebr. przejście), łańcuch gór za Jordanem, noszących różne pojedyncze nazwiska. Góry Nebo, Phasga i Phogor wchodziły w skład gór Abarim. Jeremijasz ukrywał tu arkę przymierza, w czasie zdobycia Jeruzalem przez Chaldejczyków.

Abarys, rodem Scyta, obdarzony przez Apollina duchem wieszczym i darem latania po powietrzu na złotej strzale. Według jednych żył w czasach oblężenia Troi, według innych był współczesnym Krezusa.

Abas, waga służąca w Persyi na oznaczenie ciężkości pereł i równająca się jednej ósmej części karatu.

Abascal (don Jose Fernando), wice-król Peru, ur. 1743 w Oviedo, wszedł r. 1762 w służbę wojskową hiszpańską, w której przez lat 20 podrzędne zajmował stanowisko. Posunięty 1793 na pułkownika, walczył z odznaczeniem przeciw rzeczypospolitej francuzkiej. R. 1796 został gubernatorem Kuby, a następnie Nowej-Galicyi. Talenta jego wojenne i administracyjne skłoniły rząd do mianowania go 1804 wice-królem Peru. Na tej posadzie Abascal sprawiedliwym i łagodnym zarządem umiał utrzymać podwładną sobie prowincyję w posłuszeństwie dla metropolii za co kortezy 30 Maja 1812 r. przyznały mu tytuł markiza de la Concordia. W Peru zaprowadził porządną administracyją, pozakładał wsie i miasta, podniósł handel i przemysł i rozszerzył oświatę. Abascal śród dziękczynień i żalu Peruwian r. 1816 złożył swą godność i powrócił do Madrytu, gdzie umarł 1821 r.

Abas-Tumański okrąg, znajduje się w powiecie Achałcykskim, gubernii Kutajskiej, (ob. Achałcykski powiat).

Abaton, miejsce nieprzystępne, w kościołach chór firankami osłonięty, w cerkwiach ołtarz znajdujący się za carskiemi wrotami. Abaton nazywano również na wyspie Rodus pomnik Artemizyi, małżonki Mauzola, króla Karji, uwieczniający zdobycie tej wyspy przez wspomnioną królowę, co gdy mieszkańcom haniebną przypominało klęskę: Rodyjczycy po wyswobodzeniu się, pomnik ten zamurowali i uczynili nieprzystępnym. — Abatos, t. j. nieprzystępna, nazywała się skalista wyspa na Nilu pod File, gdzie znajdywały się groby Izydy i Ozyrysa, do których przystęp tylko kapłanom był dozwolony.

Abatucci (Jakób Piotr), generał korsykański, ur. 1726, występował zrazu na scenie politycznej jako przeciwnik Paolego (ob.); ze względu jednak na położenie kraju, połączył się z nim później i walczył szczęśliwie pszeciw Genueńczykom. Po wkroczeniu Francuzów Abatucci był jednym z ostatnich, którzy się poddali. Wplątany w proces przeciw patryjotom korsykańskim, skazanym został na karę hańbiącą; lecz Ludwik XVI skasował wyrok i mianował go najprzód podpułkownikiem, później generałem brygady. W stopniu tym bronił on Korsyki 1793 roku przeciw Anglikom; ustępując jednak przemocy, powrócił do Francyi, gdzie otrzymał stopień generała dywizyi. Gdy Anglicy r. 1796 opuścili Korsykę, powrócił do swej ojczyzny i umarł tam r. 1812. — Abatucci (Karol), syn poprzedniego, ur. 1771, walczył w pierwszych latach rewolucyi nad Renem i został r. 1794 adjutantem generała Pichegru. Przy drugiém przejściu Renu, za odznaczenie się walecznością, posunięty został na stopień generała dywizyi. W roku 1796 bronił miasta Huningi, i w nocy z 1 na 2 Grudnia, odpierając nieprzyjaciela na czele grenadyjerów, ugodzony kulą, umarł w dni kilka z odniesionej rany. Generał Moreau kazał mu wystawić pomnik, który zniesiony r. 1815, po rewolucyi r. 1830 został przywrócony. — Abbatuci (Jan Karol), synowiec poprzedzającego, ur. 1791 w Korsyce. Ukończywszy naukę prawa w Pizie, mianowany został r. 1816 prokuratorem królewskim w Bastyi. W r. 1830 Korsyka, a w roku 1839 miasto Orleans obrały go swym reprezentantem w izbie deputowanych. Zasiadając w szeregach opozycyi, Abatucci był jednym z najgorętszych stronników poruszenia reformistowskiego, które wywołało rewolucyję lutową. Obrany członkiem zgromadzenia ustawodawczego, z Korsyki i z dep. Loiret, przyjął mandat ostatniego i tu przyłączył się do koalicyi utworzonej z dawnych stronnictw monarchicznych; gdy zaś nastąpiło rozdwojenie pomiędzy Ludwikiem Napoleonem, prezydentem rzeczypospolitej a większością, usunął się od naczelników prawej strony i całą duszą oddał się sprawie księcia. Mianowany w Grudniu 1851 r. członkiem kommissyi doradczej (commission consultative), Abatucci został wkrótce senatorem i ministrem sprawiedliwości i na tém stanowisku umarł d. 11 Listopada 1857 r. w Paryżu.

Abaujwar, komitat w Węgrzech północnych, obejmujący 52 mil Z powodu nadzwyczajnej żyzności gruntu, ludność jego stosunkowo jest większą jak w innych komitatach. Na 166,000 mieszkańców wypada: 99,000 Madziarów, 33,000 Słowaków, 10,000 Niemców, 15,000 Rusinów i 9,000 Żydów. Siedliskiem rządu komitatowego jest miasto Koszyce. Chociaż niewielki rozległością Abaujwar ważnym jest pod względem politycznym i historycznym; połączony bowiem od południa szeregiem komitatów czysto madziarskich z ziemią siedmiogrodzką, bywał w zamieszkach XVII i XVIII stulecia ogniskiem ruchu powstańczego. W latach 1848 i 1849 krwawe toczyły się tu walki.

Abawa czyli Abau, rzeka w Kurlandyi, płynie od wschodu ku zachodowi i uchodzi do Windawy, pod wsią Szłokiem, poniżej Goldyngi. Wiosną spławiają po niej drzewo. Wpadają do niej Wezat, Ammul i Immul.

Abazechy, liczne plemię zakubańskie, naprzeciw linii czarnomorskiej, zajmuje całą górzystą stronę północnego stoku gór kaukazkich, od źródeł Chodcy do granic Szapsugów. Rzeka Biała (Szangbasz) zasłania ich od strony Łaby; dawniej przeto wszystkie działania zaczepne wojsk rossyjskich za rzeką Białą kosztowały wiele strat i połączone były z niemałem niebezpieczeństwem. Wzniesiono blisko źródeł tej rzeki warownię Dlinnoleśna; ale położenie jej uznano potém za niekorzystne. Na początku 1846 Abazechy przyjęli poddaństwo Rossyi. Wiarę wyznają mahometańską; nie mieli nigdy książąt, ale szlachta rządziła ludem z większą samowolnością, niżeli książęta w innych plemionach. Pod wpływem Porty, która przy końcu przeszłego stulecia, za pośrednictwem przysyłanych do Czerkiesów duchownych, wymagała, ażeby jako Mahometanie, w miejsce zwyczajów, mających moc prawa, przyjęli przepisy Szerjatu (jednym z główniejszych jest: równość w obliczu prawa wszystkich wyznawców islamizmu), władza wyższej klassy zachwiała się i przy współdziałaniu Seraskiera Anapy, Hassan-Paszy, prawa stanów u Abazechów w 1826 r. zupełnie zrównane zostały.

Abazee, uroczystości na cześć Bachusa, ustanowione przez Dyonizyusza króla Azyi, a różniące się tém od innych świąt tego bożka, że odbywały się w największém milczeniu, zkąd i nazwa ich od greckiego wyrazu abakein czyli milczéć.

Abazes albo Abasse monety, przed 1833 r. w wielkiej ilości wybijane dla Gruzyi, jeszcze obecnie i długo w przyszłości zapewne krążyć będą w tym kraju, jakkolwiek od r. 1844 wprowadzony tu został systemat monet, miar i wag rossyjskich. Abazes zawiera w sobie 20 kartuli-tetri i równa się około 29 gr. (14⅜ kop.).

Abba, wyraz chaldejski, znaczy „ojciec.“ W Nowym Testamencie sam Chrystus mówi do Boga: „Abba, Ojcze“ (Marek, 14, 36). W takiemże znaczeniu powtarza go ś. Paweł (Rzym. 8, 15; Gal. 4, 6). Zdaje się że za czasów Chrystusa, Żydzi głównie używali tego słowa na oznaczenie Boga. Od niego pochodzi Abbas, opat, przełożony czyli ojciec klasztoru.

Abbadie (Antoni i Arnold Michał), dwaj bracia znani ze swych podróży do Abissynii, rodem z Irlandyi, lecz naturalizowani we Francyi. W roku 1838 po raz pierwszy przybyli do Abissynii dla zbadania mowy i rass tamecznych mieszkańców. Rezydenci wszakże i podróżnicy angielscy widzieli w nich agentów rządu francuzkiego, utrzymywanych w pewnych religijno-politycznych celach, oskarżali ich nawet, że byli powodem wypędzenia z Adoa protestanckich missyjonarzy. W r. 1839 znajdowali się obadwaj bracia w Kairze, zkąd Arnold wkrótce znów do Abissynii wrócił, Antoni pośpieszył za bratem swoim dopiero w roku 1840. Od tego czasu zwiedzili obaj bracia, po większej części oddzielnie, Abissyniję i przyległe jej kraje, zamieszczając od czasu do czasu w dziennikach francuzkich rezultaty swych poszukiwań etnograficznych i z dziedziny historyi naturalnej. W Kwietniu 1847 r., trzeci najmłodszy ich brat Karol, na pogłoskę o ich śmierci udał się do Afryki by ich odszukać, jakoż powrócili z nim do Europy, gdzie Antoni Abbadie odtąd już pozostał, Arnold jednak w 1853 r. raz jeszcze udał się do Etiopii. Abbadie (Jakób), słynny teolog protestancki, ur. się r. 1654 w Nay, mieście francuzkiém, parę mil od Pau, był najprzód pastorem we Francyi, potem w Berlinie, Londynie, gdzie się połączył z pastorami tak nazwanych kościołów Sabaudzkich, nakoniec był w Irlandyi dziekanem Villate, umarł r. 1727 niedaleko Londynu. Pisał po francuzku wiele kazań, w tej liczbie panegiryk Elektora Brandeburskiego (Rotterdam 1684), oraz dzieł teologicznych i historycznych. Najwięcej cenią jego Traktat o prawdzie religii chrześcijańskiej, we dwóch tomach (1684 i 1688); Wykład Apokalipsys, we 4 tomach, pod tytułem: Tryumf Opatrzności i religii czyli otwarcie Siedmiu pieczęci przez Syna Bożego, (1732 i 1743). W polskim języku mamy przekład jego dzieła: „Sztuka poznawania samego siebie, czyli badanie źródeł moralności“ (Wilno, 1830 r. tomów 2). Abbadie przejrzał i poprawił tłomaczenie francuzkie Liturgii anglikańskiej, wydanej w Londynie 1719 roku.

Abbadon (ob. Abaddon).

Abbakować, jest to oznaczyć drogę spławną przez wytknięcie beczek (baków), jako też ulic i kanałów w rzece przez kołki lub pale.

Abbat (Bazyli Józef), wikarjusz generalny dyecezyi Rodez, ur. 1799 w Pont de Cameret (Aveyron), w r. 1848 wybrany członkiem zgromadzenia narodowego, głosował prawie zawsze z prawą stroną. Po elekcyi 10 Grudnia popierał ministerium, które liczyło p. de Falloux do rzędu najznaczniejszych swych członków. Do zgromadzenia prawodawczego wybrany nie był. Wydał: Vies des Saints (Żywoty Świętych), książkę do nabożeństwa: Paroissien romain i t. d.

Abbas, stryj Mahometa, z początku walczył przeciw synowcowi, którego obwiniał o szalbierstwo; lecz pobity drugiego roku hedżyry (623 po nar. Chr.) w potyczce pod Beder, pogodził się z nim i został wkrótce jednym z najgorliwszych stronników proroka. Męztwo jego i przytomność umysłu ocaliły Mahometa w bitwie pod Honain; jakoż uwielbienie dla Abbasa tak było powszechne, że nawet Otman i Omar spotykając go, zsiadali zawsze z koni. Umarł 652 roku. W sto lat później, prawnuk Abbasa, Abul-Abbas, został kalifem i założycielem dynastyi Abbasydów (ob.).

Abbas I, nazwany Wielkim, siódmy szach Perski z dynastyi Sofi’ch, nastąpiwszy r. 1585 po ojcu swoim, Mohamed Kodabende, odzyskał niektóre części Korasanu na Tatarach Uzbekach, poczém stolicę państwa z miasta Kaswinu przeniósł do Ispahanu. W wojnie z sułtanem Achmetem, Abbas zagarnął cały kraj między rzekami Kur (starożytny Cyrus) i Araxes, oraz prowincyję Kilan (1597). Podbił także Kurdystan i Georgiję, zdobył Bagdad i poraził trzykrotnie armije wyprawione przez Amurata IV dla odzyskania tej stolicy. Przy pomocy Anglików zabrał Portugalii Bender-Abassi i wyspę Ormus w zatoce Perskiej. Um. w Kaswinie roku 1628 po 43 latach panowania. W ciągu swych rządów pozakładał wiele miast; wybudował wspaniały pałac w Ispahanie, karawan-seraje i meczety; ale splamił się także niejednym czynem okrucieństwa, a szczególniej morderstwem najstarszego syna swego, Sefi-Mirzy, pod zmyślonym pozorem, że przeciw niemu spiskuje. — Abbas II, prawnuk poprzedniego, dziewiąty z dynastyi Sofi’ch, wstąpiwszy na tron r. 1642, odzyskał Kandahar na wojskach wielkiego Mogoła i walczył niezawsze pomyślnie, z góralami Kermanu. Nazywano go sprawiedliwym i szlachetnym; trudno jednak zgodzić się na to, w obec licznych okrucieństw jakich dopuścił się na własnej rodzinie i poddanych. Um. roku 1660. — Abbas III, godzien wspomnienia jako ostatni z dynastyi Sofi’ch, w ósmym miesiącu życia (1731), pod opieką Kuli-Hana, tron odziedziczył. Regent, dwukrotnie porażony przez Turków pod Bagdadem, pomścił się klęsk tych w walnej bitwie przeciw Osmanowi-Paszy, w której Turcy stracili 40,000 ludzi i samego dowódcę. — Inny seraskier sułtański, Kiuprili, daremnie bronił Georgii i Armenii, i zginął w bitwie niedaleko Erywanu. Zwycięzki Kuli-Han, sprzykrzywszy sobie panowanie w cudzém imieniu, otruł pięcioletniego Abbasa i tron po nim zajął r. 1736.

Abbas-Pasza, wice-król Egiptu, wnuk Mehmeda-Ali (ob.), od r. 1848 następca swego stryja Ibrabima-Paszy, ur. 1813 w Yedda w Arabii, był synem Jussuf-Beja (zmarłego 1818), najstarszego syna Mehmeda-Ali z pierwszej jego żony Aminy. Gdy stan umysłu starego Mehmeda-Ali uczynił go niezdolnym do rządów, Ibrahim pochwycił berło w Czerwcu 1848 i został przez Porte zatwierdzonym na wice-królestwie, lecz w kilka już miesięcy (10 Listopada 1848) niespodzianie zakończył życie; poczém zebrany w Aleksandryi dywan, ogłosił następcą Abbasa, którego powitano wszędzie z radością, 19 Grud. przybył do stolicy. W Styczniu 1849 Abbas udał się do Konstantynopola, gdzie świetnie przyjęty przez sułtana, odebrał inwestyturę na wice-królestwo. — Głównemi zarządu jego aktami były: redukcyja wojska z 30,000 na 9,000, uporządkowanie administracyi i zniesienie monopolów handlowych. Umarł nagle, tknięty apopleksyą, w nocy z 12 na 13 Czerwca 1834 r. w Benha pod Kairem.

Abbas-Mirza, ur. 1783, był synem szacha perskiego Feth-Alego. Ponieważ matka Abbasa pochodziła z panującego plemienia Kadżarów, przeto ojciec, z pominięciem starszego brata, przeznaczył go na następcę tronu. Abbas wiele miał talentu i wiadomości; przyjemną, rycerską powierzchowność i był stronnikiem cywilizacyi zachodniej. Młodzieńca jeszcze ojciec mianował wielko-rządzcą prowincyi Azerbeidżan, gdzie przy pomocy Anglików zreformować miał armiją. Lubo 1801 roku nie udało mu się zapobiedz zawojowaniu Georgii przez Rossyjan, dał jednak dowody nieustraszonej odwagi. W niepomyślnej wojnie r. 1811 przeciw Rossyi, dowodził główną armiją swego kraju. Persyja pokojem w Gulistanie (12 Października 1813 r. ) straciła prowincyaje swe kaukazkie i zezwolić musiała na oddanie morza Kaspijskiego marynarce rossyjskiej. Gdy r. 1826 nowa z Rossyją wybuchła wojna, Abbas stanął znowu na czele wojska perskiego, lecz uledz musiał zwycięzkiemu orężowi generałów Jermołowa i Paszkiewicza, skutkiem czego Persyja straciła Armeniją. Kiedy w Lutym 1829 r. poseł rossyjski w Teheranie utracił życie śród rozruchu ulicznego, Abbas udał się osobiście z usprawiedliwieniem do Petersburga. Umarł 1833, nie doczekawszy się tronu. Po śmierci Feth-Alego (1834) najstarszy syn Abbasa, Mohammed-Mirza, objął rządy, pod opieką Rossyi i Anglii.

Abbasi, moneta srebrna perska, której 50 idzie na toman, czyli jedność menniczną w Persyi. Jeden Abbasi ma dwa mamudi, a cztery szaki; dawniej wartość jego wyrównywała trzem złotym polskim; obecnie zaś monetę perską tak spodlono, że ledwie wart jest 15 groszy.

Abbasydy, nazwisko drugiej dynastyi kalifów arabskich, założonej przez Abul-Abbasa, która rządziła w Bagdadzie od 749—1258 i wydała 37 kalifów.

Abbati (Mikołaj), urodzony 1512 roku w Bolonii. Jako zdolny malarz alfresco, kształcił się pod Rafaelem i Corregi'em, zostawił kilka lepszych robót w Bolonii. — W roku 1552 malarz Primaticcio wezwał go do Paryża i wraz z nim pracował nad freskami w zamku Fontainebleau. Ich dziełem jest galeryja Ulyssesa. Abbati umarł w Paryżu 1571, zostawiwszy kilku synów, którzy również poświęcali się malarstwu.

Abbatyssa, przełożona klasztoru żeńskiego, ksieni. Według soboru Trydenckiego, ksieni powinna być wybieraną głosami sekretnemi zakonnic, które składają je u kraty w ręce przełożonego. Powinna, o ile można należeć do zgromadzenia gdzie wybraną została, liczyć 40 lub przynajmniéj 30 lat wieku, mieć 8 lub najmniej 5 lat professyi. Abbatyssa miała prawie też same przywileje i powinności co opat, z wyjątkiem kapłańskich i ściśle kościelnych, do których z powodu płci jest niezdolną; rządziła klasztorem w rzeczach tak duchownych jak świeckich, według reguły; miała prawo karać zakonnice, zawieszać je w obowiązkach, równie jak i księży jej podwładnych; lecz w tym ostatnim przypadku, ci nie ściągali na się cenzur duchownych, ani też irregularitas. Nie wolno jej atoli ani błogosławić uroczyście, ani przyjmować ślubów zakonnic, ani miewać kazań i nauk publicznych, ani też wybierać spowiednika sobie lub zakonnicom bez zezwolenia swego przełożonego. Bo, według ś. Tomasza (in 4, dist. 19, 9. 1, art. I, quaestiunc. 3, ad 4): " Mulier, secundum apostolum, est in statu subjectionis: et ideo ipsa non potest habere aliquam jurisdictionem spiritualem, unde mulier non habet, neque clavem ordinis, neque clavem jurisdictionis. " Jeżeli zdarzało się, że niektóre ksienie wybierały sobie, lub swym zakonnicom spowiedników niepotwierdzonych przez właściwego przełożonego, działo się to za szczególnym przywilejem papieża lub biskupa. We Francyi król mianował prawie wszystkie ksienie, nie z mocy konkordatu, który nie wspominał o tém, ale w skutku indultów danych przez papieżów Franciszkowi I i Henrykowi II; (ob. Opactwo). L. R.

Abbé, we Francyi przed pierwszą rewolucyją tak nazywano młodych księży, lub tych którzy ukończywszy kurs nauk teologicznych, oczekiwali mianowania przez króla na godność opala komandataryjusza (abbé commendataire). Byli to zwykle młodzi synowie rodzin szlachty wyższej, prowadzili życie światowe, uczęszczali na teatra, do kawiarń. Takich, gdy gościli w Polsce na dworach panów, i później gdy byli emigrantami, nazywano żartobliwie Labusiami. — Abbé commendataire nazywał się we Francyi przełożony opactwa, najczęściej ze świeckich mianowany przez króla. Pobierał trzecią część dochodów opactwa, którém jednak zarządzał przeor zakonny (prieur claustral.)

Abbeville, miasto w departamencie Somme, niegdyś stolica hrabstwa Ponthié w Pikardyi, liczące 20, 000 mieszkańców. Ogólna jego produkcyja przemysłowa wynosi około 13, 000, 000 franków. — Hollender Van Robois założył tu r. 1669, za staraniem ministra Colberta, fabrykę sukna, która dziś jeszcze zatrudnia przeszło 200 robotników.

Abbo, z Fleury, jeden z najznakomitszych mężów swojego czasu, urodził się w okolicach Orleanu, w drugiej połowie X wieku, odbywał nauki w klasztorze Benedyktynów w Fleury, później w Paryżu i Rheims. Roku 983 wyjechał do Anglii celem zaprowadzania porządku i wskrzeszenia nauk w opactwie Ramsey. We dwa lata wróciwszy ztąd do Fleury, wybrany został opatem, cnotami, pobożnością i nauką przyczynił się do sławy tego klasztoru. Zgłębiał Pismo Święte i ojców kościoła, liczne z nich wyjątki weszły w skład dzieła: Collectio Canonum ad Hugonem et Robertum reges. Abbo znajdował się na rozmaitych soborach, broniąc gorliwie praw swego kościoła; w tymże celu pisał wiele listów, wykazując szczególniej w nich ważność karności zakonnej. Gdy przywracał ją w klasztorze Reole w Gaskonii, włócznią przebity został z namowy jednego mnicha, i umarł męczeńską śmiercią 13 Listopada 1004 r. Większa część jego pism łacińskich zaginęła lub ukrywa się w rękopismach. Krótkie żywoty papieżów, wyszły z druku w Moguncyi 1602. Pithon wydał 14 jego listów przy kodexie Kanonów 1687, z których jeden najobszerniejszy do Odilona, opata w Cluny, jest właściwie traktatem o kanonach, i konkordancyję o Ewangelii. Żywot Abbona pisał uczeń jego Aimoin.

Abbolla, Abollia, rodzaj szaty, której dla odznaczenia starożytni używali filozofowie. Krój jéj był taki, że ręce obnażone widzieć było można. Abbot (Jerzy), należy do najznakomitszych duchownych kościoła anglikańskiego, odznaczył się albowiem, nie tylko uczonością, ale mocą i prawością charakteru. Znakomity ten teolog, urodził się w Guilford w hrabstwie Surrey r. 1562 a ukończywszy nauki pierwotne tamże, udał się r. 1578 na uniwersytet Oxforcki, gdzie poświęciwszy się naukom teologicznym, został nauczycielem i kaznodzieją uniwersyteckim. Trzykrotnie obierany wice-kanclerzem Oxfordzkim, powołany do współpracownictwa przy rewizyi anglikańskiego tłómaczenia Biblii, zaleconej przez Jakóba I, zwrócił na siebie uwagę króla i stał się jego ulubieńcem. Łaska i względy Jakóba dla Abbota powiększyły się jeszcze, gdy podjął się podróży do Szkocyi celem nakłonienia presbyteryjanów do połączenia się z kościołem episkopalnym. Formy kościelne prezbyteryjanów, prostota obrządków, surowość obyczajów, zrobiły wielkie wrażeni ena umysł Abbota, a od czasu owej missyi, począł przykładać wszelkich starań, aby kościół anglikański zbliżyć do kościołów protestanckich kontynentu i wyjednać złagodzenie losu dotąd uciskanych Purytanów. Wyniesiony r. 1609 na godność biskupa Litchfildzkiego, Kawentryjskiego, roku zaś 1610 mianowany biskupem Londyńskim a w następnym roku wyniesiony na najwyższą godność duchowną w Anglii, na arcybiskupa Kantorberyjskiego, nie użył władzy i względów króla, na przeprowadzenie gwałtem ulubionej swej myśli. Niemałej mocy duszy, dowiódł także, kiedy, mimo starań króla Jakóba, popierającego faworyta swego Sommerseta w sprawie o rozwód przeciw hrabiemu Essex, z którego małżonką w nieprawych zostając związkach, chciał ją poślubić, rozwód pomieniony potępiał i przeciwko takowemu oświadczył się sądownie, a gdy to nie pomogło, publicznie. Z wstąpieniem na tron Karola I, koronowanego przez Abbota, powstała na dworze angielskim myśl popierana przez królowe i księcia Bukingham, rozszerzenia władzy monarchicznéj, ograniczenia przywilejów parlamentu i obalenia kościoła anglikańskiego przez wprowadzenie napowrót katolicyzmu. Abbot wystąpił energicznie przeciw dążeniom podobnym, czém ściągnął na siebie gniew króla, który podżegany przez biskupa Londyńskiego Lauda, pragnącego zostać co prędzej arcybiskupem, zawiesił Abbota w urzędzie. Arcybiskup Kantorburski, nie uciekając się do żadnych intryg, nie korzystając z sympatyi jaką posiadał w członkach parlamentu i u ludu, usunął się do Kroydon, gdzie w lat pięć, to jest r. 1633 umarł. Zwłoki jego przewieziono i pochowano w mieście rodzinném Guilford, w którém jeszcze za życia, założył i uposażył sowicie, szpital miejski. — Abbot Robert, brat poprzedzającego, poświęcił się także naukom teologicznym, od r. 1612—1615 był professorem teologii w Oxfordzie. We dwa lata później zostawszy biskupem w Salisbury, wydał powszechnie, w Anglii, w swojém czasie znane dzieło: Antichristi demonstratio. L. O.

Abbot (Karol) lord, hrabia de Colchester, urodził się w 1757 roku w Abingdon w hrabstwie Berkshire, umarł 1829 roku. Wybrany na członka parlamentu w 1795 roku. Abbot był najdzielniejszą i najzręczniejszą podporą polityki ministra Pitta, który, oceniając jego zdolności, mianował go prezesem komitetu skarbu w 1797 roku. Abbot przedstawił na dwóch posiedzeniach komitetu, trzydzieści sześć projektów tyczących się reform skarbowych, co mu tak wielką zjednało sławę, iż w pięć lat później był już prezesem czyli mówcą izby gmin. Pełniąc wysokie te obowiązki z chwałą i pożytkiem swego kraju przez lat piętnaście, w roku 1817 wszedłszy do izby wyższej z tytułem wice-hrabi Colchester, nie przestawał być czynnym i na polu naukowém. — Jako prezes tak zwanej kommissyi rejestrów przyczynił się najwięcéj do uporządkowania i zebrania w jedną całość, rozmaitych statutów i dokumentów historycznych, porozrzucanych po archiwach angielskich. Dzieło to ogłoszone zostało pod tytułem: Wydanie autentyczne statutów królestwa.“ Nakoniec, z pomiędzy wielu użytecznych projektów, jakie Anglija zawdzięcza lordowi Abbot, przytoczyć tu możemy pierwszy ogólny spis ludności Wielkiej Brytanii, zaprojektowany przez niego i zatwierdzony przez parlament 1801 roku. Odtąd statystyka Anglii, silne postępy czynić zaczęła.

Abbotsford, posiadłość leżąca nad rzeką Tweed, w hrabstwie Selkirk w Szkocyi, niedaleko miasta tegoż nazwiska. W roku 1811 kupił ją Walter-Scott, i stare opactwo przerobił na romantyczne mieszkanie z prześlicznym parkiem, z bogatą biblijoteką, mnóstwem rzadkich obrazów zabytków starożytności i t. p. Do tej posiadłości przywiązaną była nadana jego rodzinie godność baroneta, która wszakże zgasła w r. 1847 wraz ze śmiercią jedynego syna, poety. Majątek Abbotsfordt po śmierci wdowy przeszedł na Walter-Scotta Lockharl, syna wydawcy Quarterly Review, a wnuka nieśmiertelnego autora Wawerleja.

Abbrewiacyje czyli Abbrewijatury, t. j. skrócenia w piśmie, używane dla oszczędności czasu i miejsca, lub téż dla tego, żeby nie każdy mógł pismo tak skrócone przeczytać. Są to albo prawdziwe znaki zastępcze, albo wprost tylko skracające wyraz lub syllabę do kilku jedynie głosek, częstokroć do jednej głoski początkowej. W najdawniejszych czasach, gdy używano jeszcze pisma uncyjalnego i lapidarnego, w ogóle skracano tylko syllaby, wyrazy, formuły i powszechnie znane wyrażenia, jak np. na pomnikach, kamieniach, monetach i. t. d. Dopiero gdy zaczęło używać drobnych liter greckich i łacińskich, wynalezionych dla skrócenia roboty przez przepisywaczy, pojawiły się właściwe abbrewiacyje syllab, podwójnych spółgłosek, dwugłosek i całych wyrazów. Rękopisma greckie przepełnione były Abrewijacyjami, a nieraz ten tylko potrafił je odczytać, kto formalnie uczył się greckiej Paleografii (ob.). Z rękopismów znaki te przeszły także w edycyje drukowane pisarzy greckich i dopiero w ostatnich czasach zupełnie zostały zaniechane. Dawniejsze grammatyki greckie obejmują z tego powodu spisy najużywańszych Abrewiacyi. U Rzymian skrócenia te nazywano notae czyli compendia scribendi, a cechowi pisarze, znaków tych używający, zwali się notarii (ob.). Abrewiacyje były troiste: całych wyrazów lub syllab, zwane sigla czyli siglae (u Cycerona literae singulae); przemiany liter dla stajemniczenia pisma; nakoniec znaki dowolnie wymyślone, jakich np. używają dotąd jeszcze lekarze, kupcy i t. d. Sygle znowu dzieliły się na skrócenia syllab, wyrazów i całych frazesów. W ogóle wszystkie Abrewiacyje rzymskie znane są pod imieniem Notae Tironianae, na pamiątkę Tulliusza Tirona, uczonego usamowolnionego niewolnika Cycerońskiego, który ich wprawdzie nie wynalazł, lecz ułożył je w pewien systemat i w powszechne wprowadził użycie. Seneka wylicza ich do 5,000. W późniejszych rękopismach i dyplomatach Abrewiacyje ograniczają się jedynie na opuszczenie, a bardziej jeszcze na ściąganiu liter, zkąd zwłaszcza powstał tak zwany monogram (ob. ), czyli cyfra imienna. Spisy zwykłych Abrewiacyj w dyplomatach, oraz prawidła wyjaśniania ich, znajdują się we wszystkich dziełach traktujących o nauce tego rodzaju dokumentów czyli „dyplomatów“ (ob.). O Abrewiacyjach wydarzjających się w piśmie i w użyciu codzienném, ob. właściwe głoski w naszej Encyklopedyi; o znakach abrewiacyjnych zaś w rozmaitych naukach i sztukach, ob. pojedyńcze o tych przedmiotach artykuły, jak np. astronomija, muzyka i t. d. — O piśmie sekretném ob. Cyfra i Decyfrowanie; o nowożytnych szybkopisarzach ob. Stenografija. — Abrewiacyje używane są także w języku sławiańskim i w księgach cerkiewnych; ob. Titły F. H. L.

Abbrewijatorzy, sekretarze kancelaryi papiezkiej, referenci brewów i innych listów ojca ś., tak nazwani od abbrewjacyi czyli skróceń, częstokroć używanych w tych pismach, które po przepisaniu na czysto porównywają z minutą i zaopatrzywszy w zwykłe likwidacyje, odsyłają do dataryi, przykładającej do nich datę. Pierwszą o tych urzędnikach wzmiankę znajdujemy w pierwszej połowie XIV stulecia, a jakkolwiek papież Paweł II zniósł ich z powodu przedajności, później jednak przywróceni i pomnożeni zostali do liczby 72, z których 12 miało godność i ubior prałatów, 22 było duchownych niższego rzędu, reszta zaś sami laicy.

Abbruk czyli Abro, wysepka na morzu Baltyckiém, niedaleko wyspy Oesel, służy niekiedy za miejsce wypoczynku dla żeglarzy.

Abbt (Tomasz), filozof niemiecki, ur. 1738 w Ulm, um. 1766 w Bückeburgu; po ukończeniu nauk w uniwersytecie Halskim, gdzie porzuciwszy teologiję, słuchał filozofii i matematyki, mianowany professorem filozofii uniwersytetu Frankfurckiego (nad Odrą), przeniesionego później do Berlina; wpośród wrzawy wojennej napisał rozprawę: O śmierci za ojczyznę (Vom Tod für’s Vaterland). W rok później objął katedrę matematyki w Rinteln, gdzie zaczął przykładać się do prawa, dla otrzymania posady sądowej. W roku 1765, powróciwszy z podróży do południowych Niemiec, Szwajcaryi i Francyi, wielki sobie zjednał rozgłos wydaniem dzieła O zasłudze (Vom Verdienst), odznaczającego się głębokiemi uwagami z dziedziny filozofii praktycznej. Przedwcześnie umierając, zostawił po sobie sławę, iż jako współczesny Lessinga, z którym w ścisłej żył przyjaźni, niemało się przyłożył do ówczesnego odrodzenia nauk w Niemczech. Dzieło jego wydał w 6 tomach Nicolai (Berlin 1768—81).

Abcas, abzas, obcas. Podkładka czyli napiętek u bótów i trzewików. Obcasy bywają z podkówkami, lub dla trwałości nabijane tylko ćwieczkami, albo sztyftami żelaznemi lub drewnianemi z berberysu lub trzmieliny. Lud nasz, obcasy jak i całą podeszew, dla trwałości podbija gwoździami; pomimo, że mocne żelazne przybija podkówki. Szlachta wszystka obcasy okowała w podkówki żelazne, w srebrne zaś bogatsi i panowie.

Abchazyja, od krajowców zwana Abadza, zajmuje wązką przestrzeń między główném pasmem kaukazkiém a brzegami morza Czarnego, granicząc od połud. wsch. z Mingreliją i Swanetyją, a od półn. zach. z plemionami Dżygiety i Sadzen. Do czasów księcia Lewana Szyrwaszydze, zamieszkana była przez lud dziki. Za syna jego, Kilisz-Beja, urosła w siłę i zagarnęła całą krainę, od teraźniejszego Geleńczyka aż do Batum. Po różnych wewnętrznych zaburzeniach, przyjęła poddaństwo Rossyi w 1808 r. W 1824 Asłan-Bej wzniecił tu rokosz, wkrótce stłumiony. Ludność tej krainy dzieli się obecnie na pięć stanów, i wyznaje po większej części wiarę mahometańską. Zwaliska kościołów i klasztorów, znajdujące się dotychczas w Abchazyi, świadczą, że mieszkańcy jej wyznawali dawniej wiarę chrześcijańską. Na początku przeszłego stulecia, rząd turecki, chcąc pozyskać wpływ na ten naród, przysłał opowiadaczy Koranu, którzy, skłoniwszy mieszkańców Abchazyi do porzucenia chrześcijaństwa, nie zdołali go jednak całkiem wytępić: i dla tego teraźniejsza religija tego narodu jest mieszaniną obrzędów mahometańskich, chrześcijańskich i bałwochwalczych. Abchazyją rządzi książę podległy Rossyi, zamieszkały w miasteczku Kołasur, niedaleko Suchum-Kale. Abchazyja składa się po większej części, z leśnej równiny, (mającej szerokości od 15—40 wiorst), zwężającej się na półn. zach., tu i ówdzie przerżniętej ramionami głównego pasma kaukazkiego, sięgającemi niekiedy aż do morza. W Abchazyi znaczniejsze zatoki są pod Suchum-Kale i klasztorem Picundy; rzeki: Kodor, Chybsta i Bzyb; mineralne kwaśno-siarczane wody niedaleko rzeki Galidzga, zwane Abarak. Klimat w górach zdrowy, na równinach zaś szkodliwy, sprowadza żółte gorączki i inne choroby. Mieszkańców w 60 abchazkich wsiach znajduje się do 65,000. Kraina ta rozdziela się, co do zarządu, na trzy okręgi: Bzybski, Abchazki i Ablubski. Do nich przyłączają téż dwa powiaty: Cebeldyński i Samurzakański. Pierwszy leży w obszernej kotlinie rzeki Kodory; drugi zajmuje nadbrzeżny pas ziemi od Gagrowa do rzeki Jugura. W Samurzakanie znajdują się chrześcijanie; w Cebeldzie cała ludność składa się z mahometanów. Ogół ludności w Abchazyi (z Cebeldą) wynosi około 125,000 dusz. Grunt, szczególniej na równinach, żyzny; ze zboża, głównie zasiewają kukurydzę; bydła utrzymują najwięcej rogatego; kozy najlepsze w połud. zach. części Kaukazu; w lasach rosną: dzika winna latorośl, śliwki, morele i t. d. Wybornego miodu dostarczają dzikie pszczoły. Z kopalni, znane są tylko ołowiu; u źródła Gumisty i w górach Jezwiugla; wydobywaniem rudy wolno zajmować się każdemu. W Abchazyi wyrabiają dobrą broń, oraz wyśmienity proch z własnej saletry. Stal tutejsza słynie ze swéj wartości. Handel abchazki wywozowy odbywa się przez Suchum-Kale, gdzie ustanowiona celna komora, przez którą przechodzi towarów na summę 16,000 rubli; przywozowy przez Redut-Kale. Przedtém handel abchazki był roz-leglejszy i odbywał się przez ujście południowej odnogi rzeki Kodor, z tureckiemi miastami Batumem i Trapezuntem. Główniejsze obwarowane stanowiska w Abchazyi są: Anaklja, Bedja, Ilory, Drandy, Suchum-Kale, Bombary, Picunda i Gagry.

Abd, wyraz arabski, oznaczający sługę, niewolnika, poświęconego, a w témże samém znaczeniu używany także w nowożytnych językach tureckim i perskim, najczęściej wydarza się na początku imion własnych, z przedimkami: al, el, er, ul, poprzedzającemi imię Boga lub różnych Jego przymiotów. I tak np. są imiona: Abd-Allah czyli Abdallah, sługa Boży. Abd-el-Kader, Abd-el-Kerim, Abd-el-Melek, Abd-ul-Raszyd, Abd-er-Raman (sługa czyli niewolnik Potężnego, Wspaniałego, Króla Sprawiedliwego, Miłosiernego). — W Persyi imię Abdal, czyli Abdalli (poświęcony Bogu), oznacza osoby duchowne, to samo co u Turków derwisz, a u nas mnich; podobnież nazywają się także kalendrowie, bektaszowie i kadyrowie (ob.).

Abdallah, dosłownie sługa boży, imię bardzo pospolite u Arabów i innych narodów mahometańskich. Godni tu wspomnienia są: Abdallch, ojciec proroka Mahometa, kupiec w Mekce, zmarły na dni kilka przed przyjściem na świat syna; — Abdallah syn Abbasa, stryj pierwszego kalify z dynastyi Abbasydów, który r. 752 po nar. Chr. wymordował wszystkich członków poprzedniej dynastyi Ommijadów. Um. 754 r. — Abdallah-ben-Kais-el-Fezari pierwszy mahometanin, który wylądował w Sycylii r. 667 po nar. Chr.

Abd-Allah-ben-Yasin, sektarz i wojownik arabski. Gdy pod koniec XI stulecia, potęga Arabów w Hiszpanii zdawała się zachwianą, Abdallah zapalił do walki koczownicze plemiona północno-zachodniej Afryki. Nowych tych obrońców islamu nazwał Morabitami (ob.) i władzcą nad niemi ustanowił Abu-Bekra, który r. 1070 założył Marokko. Następca jego, Jussuf-ben-Taszfin, podbił do 1106 roku całą Hiszpaniję arabską.

Abd-Allathif, historyja arabska wymienia kilku słynniejszych osób tego nazwiska. Abd-Allathif (Mowaffek-Eddyn), dziejopis arabski, ur. 1161; poświęcał się najprzód medycynie, później odbywał podróże naukowe. Um. w Bagdadzie roku 1231. Zostawił dwa dzieła: O Egipcie, z których jedno przetłómaczono na kilka języków europejskich. — Abd-Allathif, prawnuk Tamerlana, był gubernatorem Korassanu; gdy r. 1449, zrzuciwszy z tronu ojca swego, Ulug-Beja, owładnął rządy Samarkandu. Abd-Allathif wiele miał talentu i odwagi, lecz już po sześcio-miesieczném panowaniu zamordowany został przez stronników swego ojca. — Abd-Allathif, chan kazański, wstąpił na tron r. 1495 pod opieką cara Jana III Wasilewicza, który księztwo jego uczynił sobie hołdowniczem. Złożony z tronu r. 1502, zasiadł na nim powtórnie r. 1516. Um. r. 1518.

Abdalonym, potomek królów Sydonu, żył długi czas w ubóstwie, trudniąc się ogrodnictwem. Gdy Alexander W. zdobył Sydon, przywrócił cnotliwego Abda-lonyma na tron ojców, powiększywszy jego państwo częścią swych zdobyczy na Persyi.

Abdank albo Habdank, herb starożytny polski. W polu czerwonem ma znak do litery W podobny, nad chełmem korona, w koronie takaż druga litera. Jedni wywodzą początek tego herbu z czasów pogańskich, drudzy, że powodem był Jan hrabia z Góry poseł Bolesława Krzywoustego, do cesarza niemieckiego Henryka z żądaniem pokoju. Cesarz zażądał haraczu od Polski i dla pokazania, że ma czerń wojować, otworzyć kazał skarb swój. Jan z Góry rzucił weń pierścień własny, mówiąc: „przydajmy złoto do złota.“ Henryk podziękował wyrazem Hab Dank. Odtąd Jan hrabia z Góry Skarbkiem nazwany a herb Habdankiem. Ztąd poszedł wyraz powszechny w dawnej polszczyznie abdankować zamiast dziękować. — Do znakomitszych podług Niesieckiego z rodu Abdanków należy: Lambert syn Michała hrabi z Góry (w Szląsku) biskup Krakowski, następca po ś. Stanisławie. Za jego radą królowa Judyta, gdy powiła syna Bolesława Krzywoustego, na pamięć uczynionego ślubu, hrabstwo Kroppeńskie (teraz Pabjanicami zwane, w dawnem województwie Sieradzkiem) u Władysława Hermana męża swego wyjednała dla Krakowskiego biskupa. Lambert w 10 lat po śmierci ś. Stanisława ciało jego ze Skałki na zamek królewski przeniósł, grób z ciosu wybudował i blachami złotemi ozdobił. Umarł w r. 1101. — Skarbimierz hrabia z Góry, wojewoda Krakowski, hetman za Bolesława Krzywoustego, gromił Pomorzan i wiele się przyłożył do zwycięztwa na Psiem-polu pod Wrocławiem. Czechów nad Elbą poraził: oskarżony o tajemną zmowę ze Zbigniewem, bratem naturalnym króla, ukarany został wyłupieniem oczu i więzieniem. Odebrano mu krzesło i buławę: odtąd kasztelanom Krakowskim dano pierwsze w senacie miejsce. — Michał hrabia z Góry, fundował klasztor OO. Benedyktynów w Lublinie 1114 roku. — Rusław hrabia z Góry, w dzisiejszej włości Sulejowie nad Pilicą, fundował klasztor Cystersów, który Kazimierz książę polski, nadaniami ubogacił.

Abdas albo Audas, męczennik, był w początkach V wieku biskupem Suzy, jednego z głównych miast królestwa Persów, za panowania Jezdedżerda I. Chrześcijańską żarliwością uniesiony, zburzył świątynię ognia, czem mocno oburzył magów. Łagodny dotąd względem chrześcijan król, nakazał im odbudowanie świątyni: lecz gdy biskup tego odmówił, poniósł śmierć męczeńską i straszne nastało prześladowanie chrześcijan w Persyi, które z krótkiemi przerwami trwało lat 30. Pamiątka Abdasa obchodzoną jest 16 Maja, jednocześnie z uroczystością ś. Jana Nepomucena.

Abd-el-Kader, właściwie: El-Hadźi-Abd-el-Kader-Ulid-Mehiddin, z rodziny marabuckiej pokolenia Harzem, najstraszniejszy przeciwnik potęgi francuzkiej w Algieryi, a po Mehmecie-Alim najznakomitszy z ludzi, którzy w ostatnich stu latach działali na ludność muzułmańską. Ur. pod koniec 1806 r. w Getnie (rodzaj seminaryjum) swojego ojca, niedaleko Maskary. Już i ojciec jego, który umarł 1834 r., sławą świetności wielki wywierał wpływ na swoich ziomków i w spadku przekazał go synowi; również i matka jego, Zora, niewiasta wielkiej świątobliwości, odznaczała się sprężystością charakteru i bystrością umysłu. W szóstym roku życia, Abd-el-Kader towarzyszył ojcu swemu do Mekki, a w 1827 roku do Egiptu, gdzie w Alexandryi i w Kairze po raz pierwszy zetknął się z cywilizacyją Zachodu. Zachwycenie religijne i melancholija odbijały się zawsze nawet w zewnętrznej jego postawie. Wcześnie już okazywał znakomite zdolności, a w akademii w Fez gruntownych nabył wiadomości z literatury arabskiej. Ani okrutny, ani namiętnie zmysłowy, jak inni Arabowie, sam wymagał owszem po nich czystości obyczajów; w czynnościach swych nie powodował się gniewem, ani inną jakąbądź namiętnością. Pełen najgorętszego zapału dla wiary swego ludu, umiejący oraz zręcznie z fanatyzmu jego korzystać, nie dzielił wszelako fanatycznej ziomków nietolerancyi. Publiczna działalność Abd-el-Kadera rozpoczyna się dopiero wraz ze zdobyciem Algieru przez Francuzów; zaledwie bowiem potęga Turków była zburzoną, gdy plemiona arabskie prowincyi Oranu zamierzyły korzystać ze sposobności i wywalczyć sobie niezależność. Na ich czele ojciec Abd-el-Kadera stanął przed Maskarą i zmusił załogę turecką do poddania się, po czem mieszkańcy zdobytego miasta ofiarowali mu najwyższą władzę, którego jednak zaszczytu zrzekł się na korzyść swego najmłodszego syna, obranego natychmiast emirem. Tę już godność piastując, Abd-el-Kader potrafił podbić pokolenia okoliczne i coraz bardziej władzę swoją rozszerzyć. Pierwszém większém jego, jakkolwiek niepomyślném przedsięwzięciem, była wyprawa z d. 4 Maja 1838 r. na zajęty już przez Francuzów Oran. Wkrótce potém wpływ swój ustalił na wszystkie pokolenia zamieszkałe pomiędzy Maskarą a morzem, a w d. 3 Lipca 1838 r. szturmem zdobył i zburzył poddane Francuzom miasto Arzew. Krwawe potyczki w dniach 3 Grudnia 1833, i 6 Stycznia 1834 r., stoczone z komenderującym w Oranie generałem Desmichels, zmusiły tego ostatniego do zawarcia z nim układu; odtąd zaś wewnętrzna władza Abd-el-Kadera wzmagała się w sposób nader niepokojący, używał bowiem zawieszenia broni z Francuzami, na podbicie wszystkich plemion osiadłych na lewym brzegu Szelifu i w równinie Cejrat, między innemi odwiecznego swej rodziny przeciwnika, Mustafę-ben-Izmaela, byłego agę Oranu, i Mussę-el-Dorkni, jednego z najpotężniejszych władców Sahary. Ostatnie to zwycięztwo uczyniło go panem Miliany i Medei; wszystkie miasta i pokolenia prowincyj Oranu i Titery ogłosiły go swoim sułtanem; a z najodleglejszych stron nadsyłano mu podarunki i daniny. Kiedy zaś z tak pomyślnym skutkiem pracował nad założeniem nowego dla siebie państwa, potrafił wmówić w ówczesnego francuzkiego gubernatora generalnego Drouet dErlon, że zamiarem jego jest jedynie utorować Francyi drogę do władzy nad temi plemionami i przygotować je do przyjęcia cywilizacji europejskiej. Karabiny podarowane mu przez gubernatora, posłużyły do uzbrojenia nowych pułków, które później stanowiły jądro jego armii, a które podług zasad taktyki wyćwiczyli renegaci. Wkrótce potem, wyprawy dowodzącego w Oranie generała Trezel, usiłującego naprawić szkody wynikłe z traktatu zawartego przez jego poprzednika, podały Abd-el-Kaderowi sposobność do rozpoczęcia na nowo wojny, co też uczynił w sposób nader pomyślny; po pierwszych bowiem działaniach Trezel zmuszony był do odwrotu, w czasie którego około 20,000 konnicy Abd-el-Kadera w dniu 28 Czerwca nad rzeką Maktą wpadło na wojska francuzkie i stanowczą im zadało klęskę. Głownem staraniem Abd-el-Kadera było poduszczenie przeciw Francuzom wszystkich plemion z tej i ztamtej strony Atlasu i odebranie im przez to wszelkiej możności zaopatrywania się w żywność; przeciwko temu też planowi wymierzoną była w 1835 roku (26 Listopada) wyprawa na Maskarę pod dowództwem marszałka Clauzel, którą uwieńczyło wprawdzie zdobycie Maskary, atoli nie na długo, gdyż marszałek, nie ufając możności utrzymania się w mieście, takowe spalił i opuścił. Z pomiędzy bezustannych już odtąd działań wojennych, w których wjTgrana prawie zawsze zostawała przy Francuzach, ale za to w korzyści nigdy nic oprócz pola bitwy, — wymienimy tu przed innemi: bezskuteczną wyprawę gubernatora generalnego nad Tafnę, odebranie Maskary przez Abd-el-Kadera, zwycięztwo tegoż w d. 25 Kwietnia 1836 r. nad generałem d’Arlonges nad Tafną, którego niebezpieczne dla armii francuzkiej skutki, zaledwie usunąć zdołał przysłany na prędce w pomoc generał Bugeaud. Dopiero z jego przybyciem rozpoczynają się niepowodzenia Abd-el-Kadera, chociaż i ten generał w celu ułatwienia sobie pierwszej wyprawy pod Konstantynę, zawarł z Emirem pokój nad Tafną (3 Maja 1837 r.), pod warunkami jeszcze korzystniejszemi od dawniejszych, udzielonych mu przez generała Desmichels. Abd-el-Kader korzystał znowu z tego pokoju, by ścieśnieć węzły łączące między sobą różne pokolenia arabskie i zawiązać stosunki w prowincyjach francuzkich, a siebie tymczasem zaopatrzyć w żywność i amunicyję. Gdy się później mniemał dość silnym do rozpoczęcia kroków nieprzyjacielskich, nietrudno mu też było o powód, w niedość jasnem określeniu niektórych paragrafów traktatu nad Tafną; zaczął tedy od tego, że w Listopadzie 1839 roku w pień wyciąć kazał kolonistów francuzkich. Skutkiem tego wypadku była mordercza kampanija 1840 r. pod dowództwem marszałka Valee i księcia Orleańskiego, odznaczana zwycięztwem pod Murają, wzięciem Miliany i Medei, oraz zmuszeniem odtąd Abd-el-Kadera do wojny tylko odpornej, jakkolwiek spokojność w posiadłościach algierskich bynajmniej jeszcze przez to zapewnioną nie była. Przekonano się, że dla pozbycia się Abd-el-Kadera raz na zawsze, potrzeba walki zaciętej i bez przerwy. Nowy gubernator, generał Bugeaud, zmienił dotychczasową taktykę, powiększył kolumny bojowe, uczynił je Iżejszemi i urządził systemat tak zwanych razziów (ob.), skutkiem których nietylko panowanie francuzkie posunęło się po za granice pustyni, ale i między Arabami wkrótce uczuć się dał dotkliwy niedostatek żywności. W r. 1841 Francuzi wzięli znowu Maskarę i zhołdowali sobie mnóstwo pokoleń; Abd-el-Kader naówczas podwoił usiłowania, zbuntował Kabylów w Bużji i powoli, wraz z licznym zastępem wiernych jego sprawie, cofnął się ku pustyni. Gdy w Lutym 1842 r. udało się księciu Aumale zabrać jego Smalę (obóz i harem), Abd-el-Kader zmuszony był schronić się do Abder-Rahmana, cesarza Marokańskiego (ob.), który go odtąd prawie ciągle wspierał potajemnie, a wreszcie w 1844 roku zdecydował się otwarcie napaść na posiadłości francuzkie. Najzupełniejsze pobicie wojsk Marokańskich przez generała Bugeaud pod Isly (14 Sierpnia) i zbombardowanie miast Mogadoru i Tangeru, odebrały na zawsze cesarzowi chęć prowadzenia otwartej wojny z Francuzami; jednak niezmordowany emir, nawet wbrew woli władcy Maroku, potrafił fanatycznych jego poddanych nakłonić do udzielenia mu pomocy w pieniądzach i w ludziach, a tym sposobem ułatwienia możności powtórnego wtargnięcia do Algieryi. W r. 1845 generał Bugeaud, widząc zagrożone znowu przez niego równiny Metidźy, na nowo rozpocząć musiał ową wojnę bezustannych marszów, kontr-marszów i razziów, skutkiem której Abd-el-Kader nie mogąc nigdy władzy swojej ustalić, coraz bardziej zbliżał się do upadku. Jednak dwóch lat jeszcze potrzebowali Francuzi, zanim zupełnie pokonali emira, Abd-el-Kader odpłacając się za gościnność Abder-Rahmana, zbuntował przeciw niemu kilka pokoleń i tym sposobem zmusił go do połączenia się z wojskiem francuzkiem. Emir dwukrotnie pobił Marokańczyków, zabrał im obóz i miasto Fez, po czem znowu zwrócił się przeciwko posiadłościom francuzkim. Tu, otoczony przemagającą siłą, zmuszony uciekać, gdy polegli jeszcze ostatni jego stronnicy, poddał się generałowi Lamoriciere pod warunkiem, że mu wolno będzie zamieszkać w Alexandryi, albo w Saint-Jean d’Acre. Wraz z rodziną przewieziony do Francyi, trzymany pod ścisłą strażą kolejno w Lamalgue, w Tulonie i w zaniku Pau, w końcu przeniesiony został do Amboise. Po wygnaniu króla Ludwika-Filipa, Abd-el-Kader kilkakrotnie zwrócił się do zgromadzenia narodowego, żądając zawarowanej sobie kapitulacyją wolności; uznano wszakże, iż niebezpiecznem byłoby puścić go na powrót do Afryki, Dopiero Ludwik-Napoleon, w dniu spełnienia przez siebie zamachu stanu (2 Grudnia 1852 r.), stanowczo go uwolnił, a Abd-el-Kader przybywszy do stolicy, ażeby nowemu cesarzowi złożyć hołd swej wdzięczności, postrach niegdyś armii francuzkiej, stał się człowiekiem mody salonów paryzkich. W d. 21 Grudnia tegoż roku odpłynął wraz z całym swym orszakiem do Brussy, gdzie przebywał spokojnie aż do trzęsienia ziemi, które w 1855 r. zupełnie zniszczyło to miasto. W czasie ostatniej wojny krymskiej zamierzał podobno wstąpić do służby tureckiej; wszakże zwątlone siły zdrowia zmusiły go do pozostania w Konstantynopolu. F. H. L.

Abdel-Malek-ibn-Omar, jeden z najcelniejszych wezyrów kalifa Abder-Ramana I, za powołaniem tego monarchy przez niedobitki Ommijadów do Hiszpanii, otrzymał wielkorządztwo Sewilli, a na wezwanie kalify Korduby rozpocząwszy wojnę ze starym i walecznym emirem Jussufem-el-Feri, wszystkie miasta mu zabrał, samego na głowę pobił (r. 759) i życie mu odebrał. Poraził tak samo i synów Jussufa, którzy się o odzyskanie władzy pokusili, jako też Afrykanów, którzy dwukrotnie do Hiszpanii wkroczyli, by władzę duchowną kalify Wschodu przywrócić, a przywłaszczyciela Abder-Ramana I obalić; syna zaś swego, który z bitwy pod Sewillą przeciw Abdel-Gafyrowi, hersztowi krajowych buntowników stoczonej, haniebnie uciekł, własną ręką w zapale gniewu zabił. Żalem za ten postępek przejęty, stoczył sam krwawą bitwę, której wypadek był wątpliwy, aż ciężko ranny dopuścił nieprzyjacielowi wziąść górę i zająć miasto, z którego wszelako tenże wnet został wyrugowanym. Roku 722 otrzymał rządy Saragossy i całej Hiszpanii wschodniej; na tém dostojeństwie resztę wieku swego przepędził, i żył jeszcze wtenczas, kiedy Karol W. do Hiszpanii wkroczył.

Abd-el-Mumen, założyciel maurytańsko-hiszpańskiej dynastyi Muahedimów czyli Almohadów, która od 1146 — 1273 rządziła północno-zachodnią Afryką i Hiszpaniją arabską. Objąwszy tron r. 1130 po śmierci Mahadfego, starał się w pierwszych latach panowania ustalić władzę swą w Afryce i przeciwstawić w Hiszpanii rosnącą potęgę Almohadów gasnącemu wpływowi Almorawidów. Roku 1143 Taszfin, wnuk założyciela państwa Almorawidów, wystąpił zbrojnie przeciw Abd-el-Mumenowi, lecz pobity kilkakrotnie, odparty został do Tiemczenu, następnie do Oranu5 gdzie otoczony przez przeciwnika, szukając ocalenia w ucieczce, skutkiem upadku z konia postradał życie (1145). Całe państwo Almorawidów przeszło teraz pod władzę zwycięzcy, który przez lat kilka ograniczał się na rozszerzaniu swego wpływu w Afryce, zanim ulegając prośbom mahometanów Andaluzyi, wysłał armiję do Hiszpanii, w zamiarze obronienia ich przeciw Alonzowi VII królowi Kastylii. Po pięcioletniej walce na półwyspie, wojska jego zdobyły wszystkie kraje posiadane niegdyś przez Almorawidów. Podczas tej wojny uporczywej, Abd-el-Mumen starał się o zaprowadzenie ładu w swojém państwie i podniesienie oświaty. Śmierć Alonza VII (1157) więcej jeszcze niż odniesione zwycięztwa, przyłożyła się do utwierdzenia władzy Almohadów na półwyspie. W Afryce tymczasem Abd-el-Mumen roku 1158 obiegi miasto Mehadię, zdobył je i kazał w pień wyciąć wszystkich jego mieszkańców chrześcijańskich. Inne miasta nadbrzeżne i wszystkie plemiona berberyjskie poddały się teraz jego berłu, i państwo Almohadów rozszerzyło się tym sposobem od Oceanu aż do granic Egiptu. Po dokonaniu tej zdobyczy, Abd-el-Mumen udał się do Tangeru, postanowiwszy na ten raz przeprawić się osobiście do Andaluzyi, jedynego kraju, w którym władza jego dotychczas nie była ustaloną. Obecność jego na półwyspie nadała żywszy obrót wojnie przeciw chrześcijanom: Alonzo, król portugalski, został pobity; Badajoz, Beja i kilka innych miast poddały się zwycięzcy (1161). Powróciwszy do Afryki, Abd-el-Mumen czynniej jeszcze zajął się wewnętrzną administracyją obszernego swego państwa, a mianowicie urządzeniem systematu podatkowego, wojskowości i zakładaniem fabryk broni. Tymczasem walka w Andaluzyi nie ustawała, i chociaż oręż Almohadów wszędzie prawie był zwycięzki, potrzeba było jednak wymierzyć cios stanowczy. W tym celu Abd-el-Mumen ogłosił wojnę świętą i zgromadziwszy ogromną armiję, zamyślał, mimo wieku podeszłego, popłynąć z nią do Hiszpanii, gdy nagle śmierć go zaskoczyła r. 1162, po 33 latach pełnego sławy panowania.

Abdenago, imię chaldejskie, dane Azaryjaszowi, młodzieńcowi hebrajskiemu, wziętemu wraz z Danielem, na dwór Nabuchodonozora, króla Babilonu, po zdobyciu przez niego Jeruzalem. Abdenago z towarzyszami Sidrach i Misach, wrzuceni byli w piec ognisty, że nie chcieli kłaniać się bałwanowi złotemu, wzniesionemu przez Nabuchodonozora; a gdy ogień im nic nieszkodził, król uznając cud, przyjął ich do łaski i wywyższył w Babilonie. (Dan. 1, 3).

Abdera, miasto w Tracyi, nad rzeką Nestus, założone według podania przez Herkulesa, miejsce urodzenia filozofów: Demokrita, Protagorasa, Anaxarcha i historyka Hekateusa. Zwaliska jego znajdują się w dzisiejszej Rumelii, w okolicach Polystilo. Mieszkańcom Abdery przypisywano w starożytności peryjodyczne obłąkanie, które podług Hippokratesa pochodzić miało z gęstości tamecznego powietrza. Ztąd nazwę abderytów nadawano ludziom niedołężnym, ograniczonym. W filozofii pod abderytyzmem rozumie się doktrynę, według której ludzkość nie posiada zdolności ciągłego rozwijania się, lecz stanąwszy w pewnym punkcie oświaty, spaść musi na niższy szczebel i rozpocząć na nowo drogę przebieżoną.

Abderrahman, naczelnik Saracenów hiszpańskich, którzy wkroczywszy do Francyi, zwyciężeni zostali przez Karola Martela r. 731 w słynnej bitwie pod Poitiers. Sam Abderrahman i 370,000 Saracenów, według podania kronikarzy, polegli na placu.

Abderrahman-Sufi, astronom arabski, urodzony roku 903, zostawił kilka dzieł, z których najznakomitsze pod tytułem: „Uranografija,“ jest rodzajem rozumowanego katalogu ciał niebieskich, obejmującego niektóre gwiazdy o jakich nie wspomina Ptolemeusz.

Abdest, wyraz perski, złożony z ab, woda i dest, ręka, znaczy obmycie się, jakie każdy muzułmanin obowiązany jest spełnić przed modlitwą, przed czytaniem Koranu i przed wejściem do meczetu. Obrzęd ten właściwie nazywa się u nich: teharet (ob. Ablucyja).

Abdjesu, dyjakon, poniósł męczeństwo w IV wieku, za prześladowania Sapora króla perskiego. Pamiątkę jego Kościół obchodzi dnia 22 Kwietnia.

Abdominalny, (ob. brzuszny).

Abdon, jedenasty sędzia Izraela, następca Ahialona, syn Hillela Pharatończyka, z ziemi Efraim. Sądził lud 8 lat. Miał 40 synów a 30 wnuków, jeżdżących na 70 osłach. (Sędz. 12, 13—15). Jazda była oznaką wysokiego dostojeństwa i zamożności; podobnież 30 synów sędziego Jaira Gaaladczyka jeździło na 30 źrebcach oślicach albo mułach (10,4). — Abdon, syn Micha, był, wraz z innymi, posyłany przez króla Jozyjasza do Oldy prorokini o objaśnienie co do ksiąg zakonu, znalezionych w skarbie naprawianej świątyni w Jeruzalem. (II, Paralip. 34, 20—22).

Abdon i Sennen (święci), dwaj Persowie, którzy przybywszy z Persyi do Rzymu, za cesarza Decyjusza, po wielu mękach, śmierć ponieśli za wiarę Chrystusową, r. 250. Ciała ich, za Konstantyna W. przeniesione na cmentarz Poncyjana, który odtąd wziął ich nazwisko, miały być przewiezione z Rzymu do Francyi roku 828 i złożone w opactwie ś. Medarda, w Soissons. Miejscowy zakonnik Odillon, napisał historyję tego przeniesienia, w początkach X wieku. Hugonoci spalili te relikwije, podczas wojen w XVI wieku. Kościół obchodzi pamiątkę tych świętych dnia 30 Lipca.

Abd-ul-Hamid, brat i następca sułtana Mustafy III, a ojciec Mahmuda II, reformatora Turcyi, ur. 1725 r., wstąpił na tron 1774 roku. W chwili objęcia przez niego rządów, państwo ottomańskie skołatane było wewnętrznemi rozterkami; przemożni namiestnicy Syryi, Egiptu i Georgii zaledwie cień zwierzchniej władzy zostawili sułtanowi, a hrabia Rumianców, na czele wojska rossyjskiego, posunął się aż nad Dunaj. Abd-ul-Hamid zmuszony był podpisać pokój w Kuczuk-Kajnar-dżi (21 Lipca 1774 r.), którym Rossyja, oprócz wielkiej i małej Kabardyi i kilku punktów warownych, zyskała prawo żeglugi na morzu Czarnem, oraz protektorat nad Mołdawiją i Wołoszczyzną. Abd-ul-Hamid przekonawszy się o przewadze taktyki europejskiej, ściągnął do Konstantynopola oficerów francuzkich, żeby przy ich pomocy twierdze pograniczne postawić w stanie obronnym. Nowa wojna przeciw Rossyi, sprzymierzonej z Austryją, rozpoczęła się nieszczęśliwie dla Turcyi zniszczeniem floty jej pod Kilburn i zdobyciem Oczakowa przez księcia Potemkina (17 Grudnia 1788). Pośród przygotowań do dalszej walki, Abd-ul-Hamid, dawno już cierpiący fizycznie i moralnie, zakończył życie 1789 r.

Abd-ul-Hamid-Bej, nieustraszony podróżnik francuzki, nazwiskiem du Couret, ur. r. 1812, udał się r. 1834 do Egiptu, gdzie postępując biegiem Nilu, dosięgnął Abissynii i brzegiem zachodnim morza Czerwonego powrócił do Egiptu. Przyjąwszy wiarę mahometańską, puścił się w pielgrzymkę do Mekki i przebył większą część Arabii. Roku 1846 zwiedził Persyję, gdzie podejrzany o zabiegi polityczne, osadzonym został w więzieniu, z którego uwolnić się zdołał tylko przekupieniem swych stróżów. Wśród licznych niebezpieczeństw, powrócił r. 1847 do Francyi, zkąd wkrótce udał się w nową podróż przez Algieryję do Tombuktu. Zajmujący opis przygód jego i odkryć przygotowany jest do druku.

Abd-ul-Latif (ob. Abd-Allatif).

Abd-ul-Mumen, (ob. Abd-el-Mumen).

Abd-ul-Medżid, panujący sułtan turecki, ur. 6 Maja 1822 r., syn Mahmuda II, objął rządy po ojcu 1 Lipca 1839 r. Właśnie wtedy bitwa pod Nezib (24 Czerw. 1839 roku) otworzyła Ibrahimowi-Paszy drogę do Konstantynopola, gdzie silne stronnictwo pragnęło mieć sułtanem starego Mehmeda-Ali. Interwencyja tylko mocarstw europejskich uratować mogło państwo Osmanów. Zawarto więc, bez udziału Francyi, znany traktat lipcowy, który Mehmeda-Ali zmusił do poddania się. Stosunek jego lenny do Porty określony został nowym traktatem mocarstw pierwszego rzędu (13 Lipca 1841 r.), który dodatkowo podpisała i Francyja (ob. Egipt). Reszyd-Pasza, (ob.) mąż pełen światła, który we Francyi wyższe odebrał uksztułcenie, zdołał utrzymać młodego sułtana na drodze reform, rozpoczętych już przez Solimana III i Mahmuda II (ob.). Abd-ul-Medżid pragnął rzeczywiście dobra licznych swych poddanych w Europie, Azyi i Afryce, bez różnicy wyznania. Słynny hatyszerif Gulhany (3 Listopada 1839), a później równo-uprawnienie wszystkich wyznań czyli tanzymat (12 Maja 1850 r.), rozpoczęły szereg ważnych i zbawiennych przeistoczeń (ob. Turcyja), tem trudniejszych do przeprowadzenia, że zawikłania polityczne ciągle stawały im na przeszkodzie. Kwestyja serbska w latach 1842 i 1843; powstanie w Albanii r. 1845; wojna w Kurdystanie r. 1848; zawichrzenia w Syryi, Bośnii i Czarnogórzu (1847 i 1852); zatargi turecko-greckie i powstanie wołoskie (1848—49); sprawa wychodźców węgierskich (r. 1850), w której Abd-ul-Medżid tak szlachetną odegrał rolę; nakoniec od r. 1852 kwestyja miejsc świętych, z której wynikła ostatnia wojna wschodnia, zakończona traktatem paryzkim z 30 Marca 1856 r.: — były to wypadki nie dozwalające sułtanowi rozwinąć w zupełności zamierzonych reform, którym opierały się nadto niedołężna administracyja państwa tureckiego i zakorzenione w niem od wieków przesądy. Sułtan Abd-ul-Medżid nie odziedziczył energicznego charakteru swego ojca; łagodny i oględny, częstokroć podejrzliwy, brzydzi się krwi rozlewem i nigdy nie zdołano na nim wymódz wyroku śmierci. Domyślnym następcą tronu jest brat sułtański, Abd-ul-Aziz-Effendi; według prawa bowiem tureckiego, rządy przechodzą zawsze na najstarszego z książąt rodziny panującej. F. H. L.
Abd-ur-Rahman, panujący sułtan Fezu i Maroko, ur. 1778. Abd-ur-Rahman powinien był nastąpić po ojcu jeszcze roku 1794; ale stryj, Mulei-Sulejman, usunął go od tronu i objął sam godność sułtańską. Tym sposobem Abd-ur-Rahman dopiero r. 1823 wstąpił na tron marokański. W pierwszych 4 latach panowania zmuszony był walczyć z buntowniczemi plemionami, lecz pokonawszy je, zapewnił sobie spokój wewnętrzny. W owym czasie niektóre z mocarstw morskich okupywały się jeszcze państwu marokańskiemu rocznym haraczem, dla zabezpieczenia swych okrętów od rozbójniczych napadów; sama rzeczpospolita wenecka płaciła w tym celu 25,000 talarów. Gdy cesarz austryjacki wzbraniał się płacić nadal haniebny ten haracz, Marokanie zrabowali r. 1828 okręt kupiecki, przybyły z Wenecyi i osadę jego okuli w kajdany. Zamach ten przeciw prawu narodów spowodował wyprawę austryjackiej floty wojennej na brzegi marokańskie, skutkiem czego sułtan wydał zabrany okręt i zrzekł się pretensyi do haraczu. Roku 1844 nieporozumienie z Hiszpaniją, której agenta konsularnego sułtan stracić kazał, zostało załatwionem za pośrednictwem Anglii. Za przykładem innych, Danija i Szwecyja jednocześnie prawie odmówiły płacenia nadal haraczu, a traktat w tej mierze pod gwarancyją Anglii i Francyi zawarty (5 Kwietnia 1845 r.) uświęcił to żądanie słuszności. Większe niebezpieczeństwo zagrażało Abd-ur-Rahmanowi w czasie wojny religijnej Abd-el-Kadera (ob.) przeciw Francuzom, w którą wplątany prawie mimowoli, po bitwie nad rzeką Isly zmuszony był zawrzeć pokój, także za pośrednictwem Anglii, który nie zmieniając stosunków terrytoryjalnych, ograniczył tylko liczbę wojska, jaką Abd-ur-Rahmanowi wolno było utrzymać na granicy algierskiej i obowiązywał go nie wypuszczać Abd-el-Kadera z granic swego kraju. W samej rzeczy Abd-ur-Rahman wnet się przekonał, że Abd-el-Kader niebezpieczniejszym jeszcze był dla niego, aniżeli dla samych Francuzów; czynnie też przeciw emirowi wystąpił i jakkolwiek dwukrotnie przez niego pobity, przecież niemało przez to przyłożył się do jego poddania się na łaskę chrześcijan. R. 1850 państwo marokańskie wystawione było na gwałtowne przesilenie wewnętrzne. Z powodu nadzwyczajnej posuchy, nastąpił ogólny niedostatek żywności i zupełne zatamowanie handlu, do którego przyczynił się jeszcze sam sułtan, przez zagarnięcie na swą korzyść sprzedaży skór. Wywołane tem powstanie, na czele którego stanął jeden z synowców sułtana, zostało z trudnością przytłumione. Roku 1851 rząd francuzki, z przyczyny zrabowania przez mieszkańców marokańskich jakiegoś okrętu kupieckiego, zmuszony był na nowo żądać zado-syć uczynienia, którego Abd-ur-Rahman odmówił. Kontr-admirał Dubourdieu przeto w Listopadzie zbombardował miasto Sale i podpłynąwszy pod Tanger, wymógł na sułtanie przyjęcie reklamacyj francuzkich. Podczas wojny wschodniej, Anglija i Francyja nieustannie czuwać musiały nad brzegami marokańskiemi, dla ubezpieczenia morza Śródziemnego od rozbojów. W r. 1856 eskadra pruska pod dowództwem księcia Adalberta, zuchwale atakowana przez piratów Ryffu, wylądowała w zamiarze ukarania napastników; w pierwszej jednak utarczce książę został raniony, i Prusacy, przekonawszy się o niedostateczności swej siły, powrócić musieli na okręty, co o mało że nie wywołało przeciw Abd-ur-Rahmanowi wojny, zwłaszcza że i Hiszpanija z podobnemi wystąpiła zażaleniami. Sułtan Abd-ur-Rahman jest surowym, częstokroć okrutnym; gorliwy muzułmanin, nie podziela jednak dzikiego fanatyzmu swego narodu. Najstarszy z licznych jego synów i domyślny następca tronu (ur. 1803) nazywa się Sidi-Mohammed. L. J.

Abdyjasz, po bebr. Obadia (sługa Pański), czwarty z dwunastu proroków mniejszych, napisał jeden rozdział przeciw Idumejczykom: najprzód złości ich strofuje, potem ich karanie od Boga i wytracenie przepowiada; nakoniec prorokuje o Messyjaszu. Żył za czasów niewoli Babilońskiej, wtedy kiedy i prorok Jeremijasz, na lat 626 przed narodz. Chr. Hieronim ś. wspomina o grobie Abdyjasza, który ś. Paula widziała w Samaryi. Grecy obchodzą jego pamiątkę 19 Listopada, — Abdyjasz, szafarz domu Achaba, króla izraelskiego, ukrył stu proroków w jaskiniach przed wściekłem prześladowaniem Jezabeli. Przez niego Elijasz prorok wezwał Achaba dla strofowania. — Abdyjasz, Babilończyk, liczony do pisarzy kościelnych I wieku, żył jakoby około r. 59 po nar. Chr. i był jednym z 70 uczniów jego, towarzyszył apostołom Symonowi i Judzie do Persyi, i przez nich mianowany biskupem Babilonu. Jemu przypisują Żywoty Apostołów, będące zbiorem zmyśleń i baśni, drukowane 1532 r. w Bazylei i wielekroć tłómaczone jakoby z hebrajskiego na grecki przez Eutropiusza, a na łaciński przez Julijusza Afrykanina. Przekonano się później, że dzieło powyższe jest apokryfem (ob.).

Abdykacyja, (z łacińskiego ab i dicere: zrzec się), wyraz oznaczający głównie złożenie władzy najwyższej przez monarchów. Abdykacyja najczęściej bywa skutkiem przykrych zawodów, doznanych w czasie długiego panowania, — niekiedy też nacisku zewnętrznego, lub powstania narodu. Najsławniejsze w dziejach abdykacyje są: cesarzy rzymskich, Dyoklecyjana i Maxymiljana (roku 305 po nar. Chr.); cesarza niemieckiego Karola V (r. 1556); Krystyny królowej szwedzkiej (1654); królów hiszpańskich Filipa V (1724) i Karola IV (1808); Amedeusza I, księcia Sabaudyi (1434); królów sardyńskich Wiktora Amedeusza (1750), Karola Emanuela IV (1802), Wiktora Emanuela I (1821) i Karola Alberta (1849); Ludwika Bonaparte, króla Hollandyi (1808); Napoleona I cesarza Francuzów, (1814 i 15); Karola X (1830) i Ludwika Filipa (1848) królów francuzkich; nakoniec Ludwika, króla Bawaryi (1848) i Ferdynanda cesarza austryjackiego (1848). W naszych dziejach pierwszy przykład abdykacyi dał Jan Kazimierz, który oddając narodowi władzę na sejmie roku 1661, w mowie swej przepowiedział upadek kraju. — Szlachta, zrzeczenie się tronu, poczytując za wielkie nieszczęście narodowe, wyjednała na sejmie r. 1669 prawo, że odtąd żaden król, nie może proponować sejmowi abdykacyi. Później jednak, aczkolwiek niedobrowolnie, abdykowali jeszcze królowie: August II (1707), Stanisław Leszczyński (1735), i Stanisław August (1795).

Abecadlnik, (ob. Elementarz).

Abecadło, (ob. Alfabet).

Abecadło, tak się nazywała gra w Polsce towarzyska. Koleją każda z osób przytomnych mówiła jak się zowie, zkąd jedzie, co przywiozła? porządkiem alfabetycznym. Tak np. nazywam się Adam jadę z Astrachanu, przywiozłam sobie atlasu, — podobnież drugi, trzeci i następnie aż do końca. Gdy z jednej litery wszyscy mówić mają, najgorzej tu ostatnim; co sobie który wymyślił, widzi z żalem że mu drugi porwał, i nowy czynić dobór przymuszonym zostaje. Przechodzą potem do litery drugiej, np. nazywam się Bona, jadę z Berlina, przywiozłam bukiet. Aby zaś uniknąć powtarzania się, często zmieniano kolej osób, tak iżby każda zawsze coś nowego powiedziała. Kto się jąkał, namyślał długo, lub wcale nie mógł odpowiedzieć, ponosił karę, dania fantu.

Abecedaryjusze, gałęź sekty nowochrzczeńców czyli anabaptystów, twierdzili, że aby być zbawionym, nie trzeba umieć ani czytać, ani pisać, ani nawet znać pierwszych liter abecadła, i dla tego nazwani Abecedaryjuszami. Dosyć byli rozmnożeni w Niemczech, w XVI wieku. Gdy Marcin Luter uznał za prawidło, że każdy może wykładać znaczenie Pisma Ś., nie potrzebując udawać się ani do powagi Kościoła, ani do jego Ojców, ani do tradycyj; Storck, uczeń jego, twierdził, że każdy wierny mocen jest tyle znać Pismo Ś. ile doktorowie; że sam Bóg uczy go nas, gdy zaś nauka przeszkadza nam słuchać uważnie jego głosu, jedynym środkiem do zapobieżenia roztargnieniu, jest nie uczyć się czytać, a kto umie, znajduje się w stanie niebezpiecznym dla zbawienia. Karlostad, inny uczeń Lutra, przywiązał się do tej sekty, wyrzekłszy się katedry uniwersyteckiej i stopnia doktora, został tragarzem, pod imieniem brata Andrzeja.

Abecetuorium, A-b-c-turium, albo Abgatorium, tak się nazywa w rytuale kościelnym Grzegorza Wielkiego obrzęd zachowywany przy poświęceniu kościoła. W czasie śpiewania kantyku Benedictus Zacharyjasza, biskup na posadzce kościoła na popiele, w krzyż posypanym, kreśli litery abecadła greckiego i łacińskiego końcem pastorału. Znaczenie tego obrzędu jest, że obecni w sercu zapisać to powinni, co w kościele słyszą; a przytem z pokorą, którą wyraża popiół, stawić się należy w miejscu świętem. Greckie i łacińskie abecadło oznacza, jako wszystkie języki w jedności, jednemu Panu służyć powinny.

Abedechalas, męczennik, presbyter Symeona biskupa Seleucyi, umarł w czasie prześladowania chrześcijan za Sapora, króla perskiego. Pamiątka jego obchodzi się dnia 21 Kwietnia.

Abegg (Jul. Fryd. Henryk), znany professor prawa w uniwersytecie wrocławskim, urodził się w Erlangen r. 1796, początkowe nauki pobierał w Królewcu, gdzie ojciec jego Joh. Willi. Abegg był radcą konsystorza, superintendentem i nadwornym kaznodzieją. Po śmierci tegoż, Abegg kształcił się w Erlangen, Heidelbergu i Landshut, w tém ostatniém mieście r. 1818 otrzymał stopień doktora prawa. Przez dwa lata poświęcał się praktyce prawnej. W skutek urzędowego wezwania roku 1820 rozpoczął odczyty w Królewcu; a w 1824 r. mianowany był tamże zwyczajnym professorem prawa. Na takąż posadę powołany został do uniwersytetu w Wrocławiu, roku 1826. Wszystkie autorskie Abegga prace ściągają się do zakresu prawa kryminalnego, uważanego ze strony filozoficznej, historycznej, i praktycznego prawa procedury obowiązującej. Opracował też pojedyńcze części prawa natury, i niemało się rozpisał o procesie cywilnym, mianowiciew czasopiśmie swem: Juristische Wochenschrift fur die preussischen Staaten, oraz w dziele Versuch einer Geschichte der preussischen Civilgesetzgebung, (Wrocław 1848). Z innych dzieł jego ważniejsze są: System der Criminalrechtswissenschaft (Królewiec 1826); Untersuchungen aus dem Gebiete der Strafreehtswissenschaft (Wrocław 1830); Lehrbuch des Criminalprocesses (Królewiec 1825, 2-ie wyd. 1833); Versuch einer Geschichte der Strafgesetzgebung und des Strafrechls der brandeburgischen preussischen Lande (Berlin 1835); Die verschiedenen Strafrechtstheorien in ihrem Verhaittniss zu einander und zu dem positiven Rechte und dessen Geschichte (Neustadt n. O. 1835). Do tych prac dołączyć należy rozprawy zamieszczane w wydawanóm przez Abegga, oraz Hefftera, Mittermaiera i Wachtera: Neues Archiv fur das Criminalrecht, — w jego dalszym ciągu i różnych czasopismach. We wszystkich pracach swoich Abegg usiłuje unikać jednostronnego zapatrywania się na rzeczy i wydobyć się z walki o bezwzględnej i względnej teoryi na pole rzeczywistej spekulacyi. W tym duchu opracowane jest dzieło pod tytułem: Lehrbuch der Strafrechtswissenschaft (Neust. n. O. 1836). Na podobnych zasadach polegają prace, przez które starał się wpłynąć na roztrząsanie kilku w ostatnich czasach wyszłych projektów prawa karnego, jako to w Norwegii (1835); Saksonii (1836); Wirtembergu (1836); Baden (1839); Prussach (1849). Również w dziele: Beiträge zur Strafprocessgesetzgebung (Neust. n. O. 1841), traktowane są filozoficznie zasadnicze pytania na polu dzisiejszej reformy karnego prawa. W r. 1846 fakultet prawny w Wrocławiu wybrał Abegga na deputowanego do pruskiego synodu państw. — Abegg (Bruno Erhard), krewny poprzedzającego, syn kupca, ur. 1805 w Elblągu. Uczęszczał na uniwersytet w Heidelbergu, później w Królewcu, gdzie 1826 r. został doktorem prawa. Po kilku lalach szczęśliwej praktyki prawnej, opuścił Królewiec i w r. 1831 nabył dobra w powiecie Fischhausen. W dwa lata potem obrano go landratem, na tym urzędzie oddał znakomitą usługę nadbałtyckim mieszkańcom, przeprowadzając zniesienie monopolu poławiania bursztynu. W roku 1835 był prezydentem policyi w Królewcu, umiejąc ze spełnieniem swych obowiązków połączyć ludzkość i szlachetny liberalizm. W roku 1840 z okoliczności wstąpienia na tron teraźniejszego króla Pruskiego, ofiarowano mu szlachectwo, którego wszakże ze względu na swe zasady nie przyjął. W roku 1845 widzimy Abegga tymczasowo w ministerstwie finansów, później zaś komisarzem rządowym przy wrocławskiej kolei żelaznej. Rok 1848 powołał go na szersze pole życia publicznego: był członkiem deputacyi, która w Marcu t. r. z Wrocławia i Lignicy do Berlina wyprawioną została, dla przedstawienia królowi siedmiu znanych próśb. Następnie wybrano go z Wrocławia deputowanym do zgromadzenia w Frankfurcie, gdzie należał do komitetu 70-iu, którego był wice-prezydentem. Nakoniec powiat Kreuznach wybrał go na posła swego do pruskiego zgromadzenia narodowego, lecz dla słabości zdrowia niedługo w niem był czynny. Umarł w Berlinie 1848 roku. — Abegg (Henryk Burkhard), krewny dwóch poprzedzających, syn zasłużonego, zmarłego professora teologii w Heidelbergu, ur. 1791, odznaczył się przez liberalny lecz umiarkowany charakter, będąc członkiem pruskich prowincyjonalnych stanów (1837), następnie komitetów stanowych, oraz połączonego sejmu z r. 1847 i 1848.

Abeille (Kacper, abbé de la Merci), członek akademii francuzkiej, urodził się w Ried 1648 r. a umarł w Paryżu 1718 r. Był to miernych zdolności poeta, lecz dworak zawołany, gdyż o ile jego tragedyje i komedyje nie wiele były warte, o tyle dowcip i taktowne postępowanie czyniły z niego miłego towarzysza magnatów. Z lepszych utworów Abeille’go zasługuje na wzmiankę komedyja: Crispin bel esprit, jako mająca wiele dowcipu i życia dramatycznego.— Abeille (Ludwik Paweł), członek Towarzystwa Rolniczego paryzkiego, inspektor generalny rękodzieł francuzkich i sekretarz kommissyi handlowej, urodził się w Tuluzie 1719 r., umarł w Paryżu 1807 r. Jako pisarz ekonomista, Abeille należał do rzędu fizjokratów, a chociaż podzielał wszystkie błędy tej szkoły, jednak w dziełach jego przebija się silna dążność do wolności handlu, jedności wag i miar i do usunięcia w ogóle przeszkód tamujących drogę do postępu rolnictwu i rękodziełom. To było przyczyną, że Abeille nie zajmował wysokiego stanowiska w gronie fizyjokratów. Z mnóstwa dzieł jakie Abeille wydał, najpierwsze miejsce zajmuje rozprawa: „O wolności handlu zbożowego,“ Paryż, 1758.

Abeken (Bernard, Rudolf), professor i rektor gymnazyjum w Osnabrück, nader zdolny filolog; urodził się tamże roku 1780. Pierwotnie uczęszczał na teologiję w uniwersytecie w Jena, lecz później ulegając owoczesnemu filozoficzno-estetycznemu kierunkowi, z zapałem poświęcił się literaturze. W roku 1802 uczęszczał w Berlinie na odczyty Schleiermachera, Fichtego, Schlegla i innych; przez dwa lata był nauczycielem synów Szyllera. Powołany do Rudolfstadt na posadę professora i współ-dyrektora, r. 1815 przeniósł się ztamtąd do Osnabriick, gdzie został dyrektorem miejscowego gymnazyjum. Godne wzmianki, prace jego są: Beiträge zum Studium der göttlichen Komödie Dante Alighieri’s (Berlin 1826); Cicero in seinen Briefen (Hanower 1835); Ein Stuck aus Goethe’s Leben zum Verstondniss einzelner Werke desselben (Berlin 1848). — Abeken (Wilhelm Ludw. Alb. Prud.), syn poprzedzającego, ur. 1813 roku: po otrzymaniu w Getyndze stopnia doktora filozofii, dla dalszego kształcenia się, wsparty przez następcę tronu hanowerskiego, wyjechał do Rzymu, gdzie poświęcił się badaniom starożytności, mianowicie z czasów przedrzymskich: miewał nawet tamże odczyty archeologiczne w języku włoskim. W roku 1842 wróciwszy do kraju, umarł wkrótce w Monachium. Po jego śmierci wyszło dzieło pod tytułem: Mittelitalien von den Zeiten römischer Herrschaft nach seinen Denkmalen, (Stutgard 1843 r.).

Abel (w hebrajskim „tchnienie“), drugi syn pierwszych rodziców, Adama i Ewy, zajmował się pasterstwem, gdy starszy brat jego Kain, uprawiał rolę. Przy składaniu ofiar przez obu, Bóg dał poznać, że ofiara Abla była mu przyjemną, ofiarę zaś Kaina odrzucił. Jakim sposobem Bóg to okazał, Pismo Ś. zamilcza; według powszechnego mniemania Ojców Kościoła i exegetów, ogień z nieba spalił ofiarę Abla, tak jak później ofiary Aarona, Gedeona, Dawida, Salomona i t. d. Ztego powodu Kain powziął nienawiść śmiertelną ku bratu, i zabił go w polu, jak przypuszczają rabbińscy i mahometańscy pisarze, kamieniem. Bratobójstwo ściągnęło na Kaina przekleństwo Boga. Chrystus nazywa Abla sprawiedliwym, wyprowadzając od krwi jego, aż do krwi Zacharyjasza, szereg zamordowanych niewinnie. Paweł ś. (do Żydów 11, 4) mówi, „że Abel wiarą obfitszą ofiarę ofiarował Bogu niżeli Kain, i że umarłszy przez tę wiarę mówi.“ Pierwsze to było zabójstwo pomiędzy ludźmi, jako następstwo grzechu i kary pierwszych rodziców.

Abel (Józef), malarz historyczny, religijny i portretowy. Ur. w Aschach 1768 umarł w Wiedniu 1818. W młodości swojej bawił w Polsce w domach książąt Lubomirskich i Czartoryskich do roku 1797, w którym udał się do Wiednia a potem do Rzymu (1802). Malował wizerunki księcia A. Czartoryskiego i Fr. Dyonizego Kniaźnina. Wiele jego kartonów posiada w swym zbiorze J.I. Kraszewski, które doń się dostały od G. Hołowińskiego. Abel był uczniem Fugera, i po jego śmierci słynął w Wiedniu jako najpierwszy malarz. Do znakomitszych prac jego policzyć należy obraz ś. Egidiusza z piętnastoma naturalnej wielkości figurami, znajdujący się w kościele na przedmieściu wiedeńskiem Gumpendorff.

Abel (Clarke), chirurg i naturalista angielski, który towarzyszył lordowi Am-herst w poselstwie do Chin w r. 1816 i 1817; ogłoszenie sprawozdania z tej podróży dało powód do kilku rozpraw, a szczególniej do pracy R. Brown’a, o kilku zasługujących na uwagę roślinach chińskich. Lecz część dzieła Abla, dotycząca historyi naturalnej, nie jest tak zupełną, jakby tego należało oczekiwać; co ztąd pochodzi, że zbiory jego zatracone zostały skutkiem rozbicia okrętu, na którym powracał. Następnie Abel został chirurgiem kompanii wschodnio-indyjskiej. Um. w Kalkucie 1826 roku. R. Brown od nazwiska Abla nazwał Abelia rodzaj roślin dwulistkowych z Chin pochodzących.

Abel (Jakób, Fryderyk r.), ur. 1751 r. w Baihingen w Wirtembergu, mając zaledwie 21 lat został professorem filozofii w akademii Karola, pierwotnie w letnim pałacu Solitude założonej, następnie do Sztutgardu przeniesionej. Abel był jednym z pierwszych, co się na geniuszu Szyllera poznali i nim się opiekowali. W r. 1811 zmienił zajęcia swe uniwersyteckie na dostojeństwa kościelne. Um. 1823 roku jako generalny superintendent w Sztutgardzie. Liczne dzieła Abla odnoszą się do różnych części filozofii, jako to: psychologii, metafizyki i moralności. Najobszerniejsze z nich nosi tytuł: Sammlung und Erklarung merkwurdiger Erscheinungen aus dem menschlichen Leben (3 t., Frankfurt i Lipsk 1789—90). Pisma te po większej części tchną eklektyzmem przed-Kantowskim. Przekształcenie w Niemczech wyobrażeń filozoficznych przez Kanta, żadnego na Ablu nie wywarło wpływu, czego dowodem dzieła: Ausfuhrliche Darstellung uber die Beweise vom Dasein Gottes (Heilbronn 1817); Philosophische Untersuchungen uber die letzten Grunde des Glaubens an Gott, (tamże 1818), wreszcie: Ausfuhrliche Darstellung der Grunde unseres Glaubens an die Unsterblichkeit, (Frankfurt n. M. 1826), które nie są wypływem żadnej z panujących wówczas szkół filozoficznych. Abel czynny miał udział w sprawach publicznych swego kraju, jużto jako członek zgromadzenia stanów, już jako autor wielu pism odnoszących się do instrukcyi publicznej w Wirtembergu.

Abel (Karol v.), minister bawarski, który niepośledni wywierał wpływ na sprawy swego kraju między 1837 i 1848 r.; urodził się w Wetzlaar 1788 r. Ukończywszy naukę prawa rozpoczął zawód publiczny; w roku 1818 był komisarzem w Bambergu, 1819 roku radcą rejencyjnym w Monachium, 1827 roku radcą ministeryjalnym w ministerstwie spraw wewnętrznych; otrzymał wkrótce zaszczyt szlachectwa, a przy sejmie z roku 1831 był już komissarzem rządowym. Bronił wtedy z zapałem wolności prassy, która jeśli mu zjednała popularność, to z drugiej strony zmniejszyła łaski dworu. W r. 1832 był radcą legacyjnym w ministerstwie spraw zagranicznych, a następnie substytuowanym członkiem regencyi w Grecyi. Tu trzymał się polityki, która go zbliżała do zwolenników systematu austryjackiego. Z powodu połączenia się ze stronnictwem przeciwnem Armanspergowi, i rozdwojenia panującego w regencyi, wrócił się r. 1834 do Bawaryi, i powtórnie wstąpił do ministerstwa spraw wewnętrznych. Gorliwość Abla przy usprawiedliwieniu poczynionych wydatków na budowy uniwersyteckie, powróciła mu łaskę królewską; odtąd też ściślej złączył się ze stronnictwem ultramontańskiem. Na sejmie z r. 1837 był znów komisarzem rządowym, a gdy książę Oettingen Wallerstein, ówczesny minister spraw wewnętrznych, przeprowadzał teoryję sprzyjającą zasadzie, aby stanowienie podatków należało do reprezentantów kraju, Abel, unikający wprawdzie stanowczego oświadczenia się przy każdej zasadniczej kwestyi, wyraźnie dał poznać zmianę swego sposobu myślenia. W tym też jeszcze roku podpisał dymissyję dla księcia Wallersteina. Mianowany radcą państwa, kierował ministerstwem spraw wewnętrznych. W r. 1840 był prowizoryjnie ministrem finansów. Sejm z r. 1839 i 1840 dał mu dopiero sposobność okazania w pełni swych zasad politycznych, starał się bowiem usunąć odpowiedzialność ministrów, uważając ich za narzędzia wyższej woli, a przy każdej okoliczności dowodził, iż Bawaryja nie reprezentacyjną, lecz po prostu stanową ma konstytucyje. W tym duchu tłómaczył rozporządzenia Związku Niemieckiego z r. 1832, uważając, iż za pośpiesznie nadano południowym Niemcom konstytucyje, a chociaż się zasłaniał, iż żadnych takich nie ma zamiarów, usiłował jednak prawo stanowienia podatków przez reprezentantów uczynić wprost illuzoryjnem. Przy zamknięciu sejmu, gdy o tem prawie i jego zwolenniku w sposób obraźliwy się wyrażał, wynikł niepraktykowany w parlamentarnych rocznikach Niemiec, pojedynek między Ablem i księciem Wallersteinem. Kule minęły obudwóch przeciwników, lecz nie minęły ich publiczne, niebardzo dla nich przyjemne rozprawy o punkcie honoru. W następnym roku Abel wszedł w jeszcze ściślejsze stosunki z ultramontanami, narobił więc sobie wielu nieprzyjaciół, tak iż przed rewolucyją europejską z 1848 r. jedna tancerka pozbawiła go władzy. Ustąpił jednak zaszczytnie, bo gdy wahano się podpisać indygienat dla Loli-Montez, on i jego ministeryjalni towarzysze podali się do dymisyi, która po pewnej zwłoce przyjętą została. Abel udarowany dawniej przez króla dobrami, wyjechał jako poseł do Turynu. W roku 1849 wystąpił na krótki czas w drugiej izbie zgromadzonych stanów, a chociaż wywołał kilka scen burzliwych, już wszakże żadnego nie wywierał wpływu. Zdolności administracyjne i energiję, nawet nieprzyjaciele przyznają Ablowi.

Abel (Karol Fryderyk) ur. 1726 r. w Kothen, um. 1786 w Londynie, muzyk, głośny z tego, iż grywał pierwszy, a zarazem i ostatni na instrumencie zwanym Gambą, albo viola di gamba. Był dyrektorem orkiestry i nadwornym wirtuozem królowej angielskiej; zostawił oraz 27 dzieł muzycznych, symfonij, uwertur i t. p., które zalecają się silną melodyją.

Abel (Niels Henryk) jeden z najgenialniejszych matematyków nowszych czasów, urodził się 5 Sierpnia 1802 roku w Findoe w Norwegii. Już w Chystyjanii, kiedy był uczniem szkół, okazał wielkie zdolności w rozwiązywaniu zagadnień matematycznych. Będąc w uniwersytecie ogłosił kilka rozpraw, które ustaliły jego sławę w świecie uczonym i skłoniły rząd do udzielenia mu funduszu na podróż dwuletnią dla udoskonalenia się w matematyce. Abel zwiedził Berlin, Wiedeń i Paryż, zkąd wrócił do Berlina, gdzie zabrawszy znajomość z wydawcą dziennika matematyki czystej i stosowanej Crelle (Journal fur reine und angewandte Mathematik), był jego jednym z najlepszych współpracowników. Prace Abla dotyczyły najwięcej teoryi funkcyj eliptycznych, nad któremi współcześnie z K. G. J. Jacobi’m pracował i najpiękniejszemi odkryciami wzbogacił. Po powrocie do kraju, został docentem przy uniwersytecie i szkole inżenieryi w Chryslyjanii, lecz pracą nad siły, wpędził się w suchoty, które przecięły pasmo życia i pracy pożytecznej; umarł 6 Kwietnia 1829 roku w Froland przy Arendal. Pisma Abla w języku francuzkim wydał nauczyciel jego Holmbock w Chrystyjanii 1839 roku w 2 tomach.

Abel de Pujol (Alexander Dyonizy), malarz historyczny i członek akademii sztuk pięknych w Paryżu, urodzony w Valenciennes 1785 r., był uczniem Dawida, którego styl i tradycyję uwiecznił w najnowszej szkole francuzkiej. W 26 roku życia, za swój obraz, przedstawiający patryjarchę Jakóba, błogosławiącego dzieciom Józefa, odebrawszy wielki medal i stypendyjum do Rzymu, po kilkoletnim tamże pobycie, zajął opróżnione śmiercią Gros’a miejsce w akademii (1835); w ogóle zaś od wszystkich rządów, które w kraju tym krótko po sobie następowały, nieprzerwanej zawsze doznawał opieki. Płodny jego talent przyozdobił prawie wszystkie w Paryżu kościoły i nowsze gmachy; najcelniejsże freski jego znajdują się w kościołach śś. Rocha i Sulpicyjusza, w wielkiej sieni Luwru i na gmachu Bursy; przyłożył się również do udekorowania galeryi Dyjany w Fontainebleau. Kilka obrazów Abla jest w Wersalu, z nich najznakomitszy: Achiles de Harley przed zwierzchnikami Ligi. Niemniejszą liczbę utworów tego artysty posiadają muzea departamentalne. Pomimo tak nadzwyczajnej płodności, Abel nie pozyskał jednak innej sławy nad tę, iż jest malarzem starannym i poprawnym; talent jego jest zimny i w ogóle dosyć pospolity.

Abel Rémusat, (ob. Rémusat).

Abelard (Piotr) Abéilard, Abaelardus, należy do najsławniejszych mężów średniowiecznych, jako człowiek nauki i serca. Abelard był synem najstarszym szlachetnej rodziny, ur. w Pallet, we Francyi; okazywał już w dzieciństwie wielką skłonność do zajęć poważnych. Opuściwszy dom rodzicielski, udał się do Paryża i słuchał tam wykładu, znakomitego w owym czasie realisty, Wilhelma z Champraux. Niezadługo wszakże uczeń przewyższył mistrza, i ściągnął przez to na siebie jego nienawiść, zwłaszcza gdy założył własną szkołę w Melun. Szkoła Abelarda istniała tu jednak nie długo. Narażony na liczne prześladowania ze strony Wilhelma, przeniósł się do Carbril, niedaleko Paryża. Prace umysłowe nadwerężyły zdrowie Abelarda, i z tego powodu zmuszony był przepędzić dwa lata w stronach rodzinnych. Powróciwszy do Paryża, założył szkołę swoją obok klasztoru ś. Genowefy; a idąc za duchem czasu, postanowił także wykładać obok nauk filozoficznych i teologiję. Aby uzyskać stopień teologiczny, udał się na naukę do Anzelma z Laon. Lecz i tu bystry uczeń prześcignął nauczyciela i niezadowolniony z mistrza swego, wrócił do Paryża, rozpocząwszy na nowo wykład dyjalektyki. Młodzież cisnęła się zewsząd do ulubionego nauczyciela, otaczając go czcią największą; przecież Heloiza, uczennica jego, siostrzenica kanonika Fulberta, pokochała w uczonym nietylko męża zgłębiającego prawdy duchowe, ale poetę i muzyka. Stosunek dwojga kochanków stał się takim, że Abelard musiał uprowadzić Heloizę z domu wuja i ukryć ją w domu swojej siostry, gdzie wkrótce powiła syna, nazwanego Astrolabjusem. Abelard postanowił zaślubić Heloizę. Między kochankami powstał spór szlachetny: Heloiza albowiem, ceniąc wyżej nad wszystko sławę kochanka, nie chcąc go odrywać od nauk, nie chciała oddać mu swej ręki. Lecz Abelard przełamał upór Heloizy i poślubił ją. Fulbert mszcząc się, pewnego razu napadł potajemnie Abelarda i popełnił na jego osobie gwałt, obrażający uczciwość. Od tej chwili zaszła ważna zmiana w życiu Abelarda i jego małżonki: wstąpił albowiem do klasztoru ś. Dyonizego, ściągając wykładem swym mnóstwo słuchaczy, — a Heloiza zamknęła się w klasztorze Argenteuil. Prześladowany i oskarżany przez uczonych przeciwników swoich, musiał stawić się osobiście na synodzie w Rheims r. 1121, gdzie mimo zręcznej i świetnej obrony, mimo powoływań się na pisma ś. Augustyna, zniewolony rzucić własnoręcznie w ogień swoje dzieło: Introductio ad theologiam, zamknięty został w klasztorze ś. Medarda. Skutkiem starań licznych zwolenników swoich uwolniony, wrócił do St. Denis, lecz napastowany przez nieprzyjaciół z powodu krytyki, w której udowodnił, że patron klasztoru, ś. Dyonizy, nie jest bynajmniej Dyonizym Areopagitą, uczniem Pawła ś., musiał dotychczasową siedzibę swoją opuścić. Król Ludwik VII wziął prześladowanego pod swoją opiekę, dozwalając mu w państwie swojém mieszkać, gdzie zechce. Abelard wybrał sobie miejsce puste w okolicach Nagent i korzystając z pozwolenia udzielonego przez biskupa z Troyes, zbudował sobie chatkę i kapliczkę pod wezwaniem Trójcy ś. Niezadługo zgromadziło się mnóstwo uczniów do Abelarda, który zakład swój nazwał Parakletem, (wyraz grecki, oznaczający w Nowym testamencie Ducha ś.). Nazwa ta stała się powodem napaści ze strony przeciwników, między którymi najzagorzalsi byli: Norbert, założyciel zakonu Premostrantów i Bernard, opat z Clairvaux. Wybawiony został Abelard z kłopotu powołaniem na opata klasztoru ś. Gildy do Rhuys w Bretanii. Nie mógł jednak tam długo pozostać, z powodu nienawiści jaką obudził przeciw sobie w zakonnikach, gdy chciał ich ująć w karby reguły zakonnej. Powrócił więc do Paryża, do szkoły swojej przy klasztorze ś. Genowefy, a ponieważ w tym czasie klasztor zakonnic w Argenteuil został zniesiony, za pozwoleniem papieża Innocentego III oddał zakład swój Paraklet Heloizie i jej towarzyszkom i zajmował się nauką zakonnic z początku osobiście, później zaś listownie. Prześladowany i obwiniany o kacerstwo przez Bernarda z Clairvaux, ofiarował się rozprawić z nim w uczonej dyspucie, lecz Bernard nie zgodził się na to i wyjednał w Rzymie, a poprzednio na Synodzie w Sens r. 1140, potępienie nauki Abelarda. Oskarżony udał się w podróż do Rzymu, lecz w drodze dowiedział się o potępiającej go bulli. Znękanego prześladowaniem, wziął pod swoją opiekę mąż świątobliwy Piotr z Clugny, a widząc, jak coraz bardziej upadają siły jego, dał mu przytułek w prioracie ś. Marcellego pod Chalons nad Saona, gdzie Abelard dokonał żywota swego dnia 21 Kwietnia r. 1142, mając lat 62. Piotr odwiózł zwłoki Abelarda do pustelni pod Nagent i oddał je Heloizie, która umarła w 21 lat później r. 1164. Jeden grób, a następnie jedna trumna, połączyła śmiertelne szczątki tych, których wypadki rozdzielały za życia. Zakład w Paraklet zburzono podczas pierwszej rewolucyi francuzkiej i dopiero r. 1817 zwłoki Abelarda i Heloizy umieszczono na cmentarzu Pere-Lachaise w Paryżu: a podziś dzień, rok rocznie w dzień zaduszny, grobowiec nieszczęśliwych małżonków zdobią wieńcami z kwiatów. O nauce Abelarda tyle tu tylko wspomnimy, że nie utworzył osobnej szkoły, lubo miał licznych uczniów: nauka jego bowiem, środkując między nominalizmem i realizmem, potęgę swoją czerpała nie w świetności, nie w ułożeniu nowego samodzielnego systematu, ale w sile krytyki, z jaką Abelard uderzał na przeciwników swoich. Głównie zaś odznaczał się Abelard tem, że starał się o wyrobienie idei i pojęć, przystępnych dla rozumu. Traktując przedmioty teologiczne, na pierwszem miejscu stawiał naukę kościoła, i prawdę tej nauki starał się udowodnić dyjalektycznie, to jest rozumowaniem, gdy tymczasem przeciwnicy jego, a szczególniej Bernard z Clairvaux, uważali taką metodę za niebezpieczną. Rozbierając dogmaty, wykazywał najprzód znajdujące się w nich sprzeczności, a następnie starał się rozumowaniem sprzeczności te usunąć. Z dzieł Abelarda są znane. Sic et Non; Introductio ad theologiam i theologia christiana; Objaśnienia do Listu do Rzymian; Nauka moralna (Ethica, sen Iiber dictus: scito te ipsum); Rozmowa filozofów: chrześcijańskiego i żydowskiego, i Objaśnienia kosmogonii biblijnej. Abelard stał się nader popularnym przez swoje poezyje i listy do Heloizy. W pierwszych, pod postaciami biblijnemi Simsona i Diny opiewa swoje cierpienia. Główny materyjał do poznania życia Abelarda stanowią, jego: Historia calamitatum suarum i Listy do Heloizy, tudzież: Consina, Documents inédits relat: a l’Histoire de France, publies par l’ordre du gourernement, 4, Paris 1836 i Charles Rémusat: Abelard, Paris 1845, tomów 2; a nakoniec: Realismus und Nominalismus, v. H. O. Koehler, Golba, 1858. W tłómaczeniu polskiem wyszły: Listy Abelarda i Heloizy, przez Chomentowskiego i drugie niewłaściwie przypisywane Kajetanowi Węgierskiemu. L. O.

Abele, wieś kościelna o 14 mil od Wiłkomierza przy granicy kurlandzkiej, nad jeziorem tegoż imienia: w położeniu rzadkiej piękności. Kościół drewniany fundowany 1629 za potwierdzeniem Zygmunta III. Wykopaliska popiołów z kośćmi i kawałkami przepalonych mieczów, strzał, ostróg, pancerzy i przyborów na konie: świadczą o bytności tu zgliszczów pogańskich.

Abelici, Abelonici, Abelonijanie: sekta w Afryce, przy końcu wieku IV. Twierdząc że Abel, chociaż żonaty, żył z żoną jak z siostrą, aby nie mieć dzieci, sami także w małżeństwie zachowywali wstrzemięźliwość, iżby w potomkach nie rozmnażać grzechu pierworodnego. Przybierali obce dzieci za swoje, przekazując im majątek pod warunkiem zachowywania prawideł sekty. Augustyn ś. nazywa ją chłopska (rustico), jako upowszechnioną najwięcej między kmieciami. Snadź była szczątkiem dawnych Gnostyków (ob.).

Abelin (Jan Filip), urodził się w Strasburgu i tamże umarł r. 1646. Uważać go można jako protoplastę dzisiejszego gazeciarstwa, wydawał bowiem pod nazwiskiem Jana Ludwika Gotlfried (J. L. Gothofredus) mnóstwo dziel mieszczących w sobie współczesne wypadki. Publikacyje te wiele miały rozgłosu, a dziś są poszukiwane, jako źródło historyczne. Najwięcej jest znane: Theatrum Europaeum (1617 — 1628), którego pierwszy tom sam jeden pisał, później dopiero w Schiederze, Orausie i innych znalazł współpracowników i kontynuatorów, którzy dzieło do 21 tomów in folio dociągnęli, sięgając nawet XVIII wieku. Najlepsza edycyja tej publikacyi wyszła w Frankfurcie n. M., w latach 1655—1738. Inne dzieła Abelina są: Archontologia cosmica; Historische Chronica, która długi czas najulubieńszą była historyją powszechną; Historia antipodum i t. d. Do wszystkich dzieł Abelina dodawał pyszne sztychy M. Merian, przez co szczególniejszej nabrały ceny.

Abelkowe czyli hebelkowe skóry, z podrosłego cielęcia brane na obuwie kobiece i dziecinne, jako miękkie i lekkie. Wyraz przybyły do nas w końcu XVII wieku.

Abelly (Ludwik), urodzony r. 1603, sławny w swoim czasie teolog francuzki, biskup Rhodes, główny nieprzyjaciel Jansenistów, wydał kilkanaście dzień teologicznych, żywot ś. Wincentego a Paulo, o podaniach kościoła względem czci Maryi Panny, której był najgorliwszym obrońcą, krótki wykład teologii: Medulla theologica, powszechną niegdyś mający wziętość, przedrukowywany wielokrotnie nawet w Polsce, a naostatek w Ratysbonie r. 1839. Umarł r. 1691.

Aben, (to samo co hebrajskie Ben, arabskie Ebn albo Ibn), wyraz wspólny wszystkim językom semickim, znaczy: syn, i używa się przed mnóstwem imion wschodnich, jak np. Aben-Ezra, czyli syn Ezry.

Abenakowie, jedno z plęmion Ameryki północnej; mieszkali niegdyś w części Kanady, graniczącej podówczas z Nową-Angliją. Do pokoleń tego plemienia należeli Kinnebekowie, Wilcy i Mohikanie, którzy w początkach XVII wieku mieszkali nad wschodniemi brzegami wyższego biegu rzeki Hudson.

Abencerragowie, nazwisko jednej z najdawniejszych i najpotężniejszych rodzin maurytańskich, w czasie panowania Arabów w Granadzie. Nieprzychylni królowi Abu-Hassan (pan. od r. 1466—84), zostawali nadto w nieustannych zatargach z rodziną Zegrisów. Stosunek miłosny jednego z Abencerragów z siostrą panującego króla, przyśpieszył zgubę całej rodziny; Abu-Hassan bowiem, widząc w tem zniewagę swego domu i podburzony przez Zegrisów, zwabił wszystkich Abencerragów do pałacu Alhambry i kazał ich wymordować. Tragiczny ten wypadek, lubo historyczna jego prawda przez wielu została zaprzeczoną, podał osnowę do licznych utworów poetyckich. Hiszpan Ginez Peraz de Hita, panna Scudery, Floryjan i nakoniec Chateaubriand w „Ostatnim z Abenceragów,“ opracowali go z większym lub mniejszym talentem.

Abendberg, góra w kantonie szwajcarskim Bern, przy jeziorze Thun, znana szczególniej z zakładu leczenia kretynów czyli karłaków, pod kierunkiem Dra. Guggenbühl. Zdrowe powietrze, czysta woda źródlana, piękny i rozległy widok, zalecają to miejsce pod względem sanitarnym. Z tem wszystkiem nie zdołano tam uleczyć, ani nawet znacznie złagodzić, zagadkowej choroby karłactwa; udało się tylko obudzić w chorych instynkt nawyknienia, który i u zwierząt z łatwością daje się rozwinąć. Szczegółowy opis tego zakładu zamieścił Dr. Tripplin w „Roczniku“ Strąbskiego za rok 1856.

Aben-Humeya, właściwie Ferdynand Valon, stanął na czele Maurów zbuntowanych przeciw królowi hiszpańskiemu Filipowi II i przez nich ogłoszony był królem, wkrótce jednak (1568 r.) zabity; śmierć jego atoli nie przerwała powstania. Martinez de la Rosa, sławny poeta i mąż stanu hiszpański, przedmiot ten obrobił w tragedyi.

Aben Ezra, a właściwie Abraham ben Meir ben Ezra, urodzony 1093 roku w Hiszpanii, um. 1168 w Rzymie, należy do najświatlejszych ludzi między Żydami XII wieku. Znał on języki: hebrajski, arabski, anamejski, przytem matematykę, astronomiję i naukę lekarska; wyrażał się jasno i zwięźle, niekiedy z epigrammatycznym dowcipem. Szczególniej zaś położył niepożyte zasługi w gramatyce i poezyi, teologii i exegezie biblijnej, jak również w astronomii. W skutek prześladowania opuścił w r. 1140 na zawsze ojczyznę. Widzimy go z kolei w Lombardyi, Prowancyi, Francyi, Egipcie (1156), na wyspie Rodus i w Anglii (1159). Ostatnie lata swego życia spędził w Rzymie. W każdém prawie miejscu, gdzie się zatrzymał, ulegając życzeniom zbiegających się do niego uczniów, pisał rozprawy grammatyczne, teologiczne, exegetyczne i astronomiczne, albo też z polecenia gmin układał synagogalne modlitwy. Przetłómaczył także na język hebrajski kilka dzieł arabskich, a nawet sam w języku arabskim pisał. Znał osobiście sławnych współczesnych uczonych: Jehudę Hallevi z Kastylii i Jakóba Tam z Francyi. Maimonides wyżej ceni pisma exegetyczne Aben-Ezry nad prace jego współczesnych. Wygotował także komentarze do wielu części starego Testamentu: do Pentateuchu wypracował później krótszy komentarz. Niektóre części tych dzieł wydane zostały w przekładzie łacińskim. Z pism jego astrologicznych, po większej części z arabskiego tłómaczonych, niektóre oddziały, jak: De naticitatibus (Wen. 1485); Opera astrologica (Wen. 1507); De diebus criticis (Lyon 1496); wyszły także w języku łacińskim. Aben-Ezra z Jehudą Hallevi i Mojżeszem ben Erza tworzą świetny tryumwirat owoczesnej literatury żydowskiej. U późniejszych średniowiecznych chrześcijańskich autorów, Aben-Ezra jest znany pod imieniem Abenare albo Avenara.

Abensberg, miasteczko w niższej Bawaryi, nad rzeką Abens, liczące 1, 300 mieszkańców. Jest to podobno rzymskie Abasinum. Abensberg słynie ze zwycięztwa, jakie Napoleon 20 Kwietnia 1809 r. odniósł tu nad armiją arcy-księcia Karola, pod dowództwem arcy-księcia Ludwika i generała Hiiler. Austryjacy stracili 13, 000 w poległych, ranionych i jeńcach. Odparci skutkiem tej bitwy za Izarę, nie zdołali połączyć się z prawém swém skrzydłem, które pod arcy-księciem Karolem zostało 22 Kwietnia pod Eckmiihl oddzielnie pobite.

Abercromby (Dawid), lekarz szkocki, autor wielu dzieł lekarskich, które w końcu XVII wieku wydane zostały, z nich wymienimy: Tuta ac efficat luis venereae, saepe absque mercurio et semper absque salivatione mercuriali, curandae methodus, London 1684: De variatione et varietate pulsus observationes, London 1685; Novae medicinae tum speculativae, tum practicae, clavis, London 1685. Ponieważ sposoby dochodzenia własności ciał prostych wydały się temu lekarzowi trudnemi, przeto starał się je udogodnić. Według niego, zapomocą samego tylko zmysłu smaku, można lepiej ocenić leki, niż wszystkiemi sposobami dotąd używanemi. Lecz systemat ten mało znalazł stronników; współcześni nie zadali sobie nawet pracy do zwalczenia jego, i trzymali się doświadczenia i analizy, które im się wydawały pewniejszemi. Napisał także: Fur academicus, sive satyra de insignioribus inter eruditos furtis, Amsterdam 1689.

Abercromby (Ralph), generał angielski, ur. 1738 ze starożytnej rodziny szkockiej, wstąpił r. 1756 do służby wojskowej i przebiegłszy szybko niższe stopnie, r. 1793 jako generał porucznik przyjął udział w wyprawie księcia Yorku do Hollandyi. W r. 1795 powierzono mu naczelne dowództwo nad wojskami przeznaczonemi do Indyj zachodnich, z czego wywiązał się dosyć szczęśliwie. Po powrocie dowodził r. 1798 przez krótki czas w zagrożonej wylądowaniem Francuzów Irlandyi, a r. 1799 uczestniczył w kampanii niderlandzkiej. Odebrawszy r. 1801 zlecenie zrobienia dywersyi w Egipcie, wylądował na czele szesnastotysiącznego oddziału w Abukir i 20 Marca t. r. stoczył pod Alexandryją bitwę z generałem francuzkim Menou; lecz pobity i sam śmiertelnie raniony, umarł 28 Marca na okręcie w drodze do Malty. Rząd angielski kazał mu wystawić pomnik w kościele ś. Pawła w Londynie. — Abercromby (James), były (speaker) czyli prezes angielskiej izby niższej, syn poprzedzającego, urodzony 1776 roku. R. 1832 zasiadał w parlamencie jako reprezentant Edymburga, a r. 1834 wszedł do ministerstwa Melbourne. Prawość charakteru i popieranie idei liberalnych, tylu zjednały mu stronników, że roku 1835 obrany został prezesem izby niższej. Po wstąpieniu na tron królowej Wiktoryi (1837) wybór ten został ponowiony w nowym parlamencie. R. 1839 złożył godność prezesa i mianowany został baronem Dunfermline, przez co otrzymał miejsce w izbie lordów. Um. 1858 r. — Abercromby (Ralph), syn poprzedniego, ur. 6 Kwietnia 1803 r., został w r. 1836 posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym Wielkiej Brytanii przy dworze florenckim. Od roku 1851 piastuje takiż urząd w Hadze. Po śmierci ojca został następcą jego w parostwie.

Aberdeen, hrabstwo środkowej Szkocji, wybiegające przylądkiem Kinnaird w morze Północne, obejmuje 92 mil □ i liczy około 180, 000 mieszkańców. Część jego południowo-zachodnia, leśna i skalista, mieści w sobie rozgałęzienie gór Grampian, z których najwyższe są: Ben-na-Muic-Duh (3, 320 stóp nad poziomem morza), Cairntoul (4, 245 st.), Cairngorm (4, 095 st.) i Ben-Avon (3, 964 st.). Rzeki znaczniejsze tego hrabstwa są: Deveron, oddzielający je od hrabstwa Banff, Ugie, Ythan (w którym poławiają się perły), Don i Dee. Klimat, mimo zmienności swej, jest łagodny. Mieszkańcy zajmują się górnictwem, chowem bydła, rybołówstwem i handlem, a w nowszych czasach fabrykacyją wyrobów lnianych, bawełnianych, jedwabnych i pończoszniczych. — Stolicą hrabstwa jest miasto tegoż nazwiska, podzielone na dwie części rzeką Dee, przez którą prowadzi wspaniały most w kształcie luku. Liczba mieszkańców wynosi 60, 000. Ma uniwersytet bogato, uposażony. Port miasta, dawniej dosyć niebezpieczny, jest teraz zasłoniony tamą granitową i broniony dwiema bateryjami. Znakomite rękodzielnie wyrobów lnianych, wełnianych i bawełnianych, wywóz płyt granitowych i kamieni młyńskich, rybołowstwo na brzegach Grenlandyi i połów łososi w rzekach Don i Dee, stanowią przedmiot rozległego handlu.

Aberdeen (Jerzy Gordon hr.), angielski mąż stanu, pochodzący ze starożytnej rodziny szkockiej. W młodości swej podróżował po stałym lądzie europejskim i bawił długi czas w Grecyi, a powróciwszy do Anglii, założył roku 1804 w Londynie znaną „Athenian society,“ której członkiem nikt nie mógł zostać, kto nie odbył podróży do Grecyi. Roku 1813 powierzono mu ważną missyję do Wiednia, gdzie udało mu się skłonić dwór do przymierza przeciw Napoleonowi: podpisano je w Cieplicach (Töplitz) 3 Października 1813 roku. Mianowany posłem nadzwyczajnym w Wiedniu, pośredniczył w zawarciu przymierza między Muratem i Austryją; lecz niemógł zapobiedz zerwaniu jego w roku 1815, skutkiem zbrojnego wystąpienia króla neapolitańskiego. Od roku 1814, mianowany parem szkockim, Aberdeen w izbie lordów trzymał się statecznie zasad ultra-torysowskich. Roku 1828 został ministrem spraw zagranicznych w gabinecie Wellingtona i w stanowisku tém, jako przyjaciel Metternicha, działał ile możności na korzyść polityki austryjackiej. Zganił bitwę pod Nawarynem, chociaż poprzednio, wspólnie z Francyją i Rossyją, podpisał pierwsze protokóły dotyczące Grecyi. Sprzyjał także don Miguelowi, lubo sam nazwał go przedtem w parlamencie: „potworem nowego rodzaju.“ Przy rozwiązaniu ministerstwa Wellingtona (16 Listopada 1830 roku), Aberdeen złożył urząd i od tej chwili był w parlamencie jednym z najzaciętszych przeciwników wszelkich wniosków liberalnych, zwłaszcza, gdy te wychodziły od Whigów, popierając przytem gorliwie sprawę don Miguela i don Karlosa. W krótkotrwałem ministerstwie torysowskiem Peel-Wellington, pełnił od 14 Listopada 1834 do 8 Kwietnia 1835 obowiązki ministra osad, a roku 1841 został powtórnie w gabinecie Peel’a ministrem spraw zagranicznych, trzymając się jednak polityki więcej umiarkowanej. Z upadkiem Peel’a (r. 1846) złożył i Aberdeen swój urząd i stanął w izbie wyższej na czele opozycyi. Otrzymawszy następnie, podczas przesilenia ministeryjalnego w r. 1851, rozkaz królowej utworzenia z J Graham’em nowego gabinetu, nie przyjął tego zlecenia: w Grudniu jednak 1852 r. stanął na czele ministerstwa koalicyjnego, i chociaż gorliwym był stronnikiem pokoju, nie mógł przecież zapobiedz wybuchnięciu wojny z Rossyją w r. 1854. Skutkiem przyjęcia przez parlament wniosku Roebuck’a, ażeby ministerstwo pociągnąć do odpowiedzialności za zaniedbanie armii krymskiej, podał się w końcu Stycznia 1855 r. wraz z całym składem gabinetu do dymissyi, i od tej chwili stale już trzyma się na uboczu od wszelkich spraw politycznych.

Aberli (Jan Ludwik), sławny pejzażysta, urodził się 1725 roku w Winterthur, w Szwajcaryi. Był uczniem Grimma w Bernie i malował początkowo portrety. Następnie, gdy zajął się wyłącznie krajobrazami, wraz ze swym uczniem Zinggiem przeniósł się r. 1759 do Paryża. Wróciwszy do Bernu, tamże umarł 1786 roku. Aberli może być uważany jako wynalazca dziś tak rozpowszechnionych illuminowanych krajobrazów i kostjumów szwajcarskich. Nieder, Bidermann i inni są jego naśladowcami.

Abernethy (Jan), znakomity chirurg, ur. 1763 r. w Derby w Irlandyi, nauki pobierał w Londynie. Uczeń J. Huntera poświęcił się chirurgii ze względem na anatomiję, w której z takiem powodzeniem pracował, że wkrótce został professorem chirurgii i anatomii w kollegijum chirurgicznym, a następnie dyrektorem szpitala Bartholomew, który pracy i zręczności jego zawdzięcza istnienie szkoły i znakomitego zbioru preparatów patologicznych. Chociaż obejście się jego odstręczało kolegów, przecież za życia doznał wielu odznaczeń. Um. 1831 r. w Londynie, uważany tak w Anglii jak i w innych krajach jako zręczny i umiejętny operator. Z pism jego najwięcej zyskały uznania: Klassylikacyja lumorów i traktat o pseudo-syphilis, znajdujące się w zbiorze dzieł jego, p. t. Surgical and physiological Works, London 1831, 4 tomy.

Aberracyja, (z łacińskiego ab od, i errare błądzić), tak nazywa się w astronomii odległość kątowa pomiędzy miejscem, na którem ciało niebieskie dostrzegamy, a miejscem w którem się ono w rzeczy samej znajduje; wynosi ona niekiedy do 20 sekund, a jest skutkiem biegu rocznego ziemi około słońca i ruchu światła. Promienie światła wychodzące lub odbite od jakowego ciała, padając na oko sprawiają widzenie tegoż przedmiotu w takim kierunku, w jakim do oka dochodzą. Wystawmy więc sobie gwiazdę stałą, na którą patrzymy z ziemi, będącej w ruchu dla nas niewidocznym i przypuśćmy, że promienie światła od gwiazdy znajdującej się w płaszczyźnie ekliptyki padają prostopadle do kierunku drogi, którą ziemia przebiega, w takim razie, podobnie jak w równoległoboku sił (ob.), promień światła dochodzi oka patrzącego według linii prostej, łączącej końce ramion kąta prostego, z których jedno jest promieniem ekliptyki w kierunku którego gwiazda się znajduje, a drugie jest odległością przebieżoną przez ziemię w czasie potrzebnym dla światła na przejście po tymże promieniu. Że zaś światło przebiega średni promień ekliptyki w 49'2', a w tym czasie ziemia po swojej ekliptyce przebiega 20, 253, więc w tym przypadku promień światła, pochodzący od gwiazdy, dochodzi do nas pod kątem 20, 253, który tworzy z liniją, łączącą ziemię z gwiazdą i z tej przyczyny gwiazdę widzimy w odległości kątowej 20, 253 od miejsca zajętego przez nią na niebie. Lecz gdy ziemia zbliża się lub oddala w kierunku prostym od gwiazdy, to jest kiedy droga ziemi jest przedłużeniem linii prostej łączącej ziemię z gwiazdą; wtenczas takiego zboczenia w położeniu gwiazdy być nie może, i w tenczas widzimy gwiazdę w tem miejscu, w którem się ona w rzeczy samej znajduje. W takim razie kąt aberracyi jest 0. W położeniu gwiazd pośredniem pomiędzy pierwszem i ostatniem, kąt ich aberracyi jest pośredni między 0 i 20, 253. Bliższe zastanowienie się nad tem zjawiskiem doprowadza do następujących wniosków: 1) gwiazdy stałe znajdujące się na płaszczyźnie ekliptyki w ciągu roku opisują liniję prostą, rozchodzącą się na prawo i lewo względem miejsca ich znajdowania się; 2) gwiazdy znajdujące się w biegunach ekliptyki w ciągu roku zdają się opisywać koła, których środkami są miejsca, w których one znajdują się; nakoniec, 3) gwiazdy położone pomiędzy biegunami i płaszczyzna ekliptyki zdają się opisywać elipsy około miejsca ich znajdowania się. Ze wszystkich odkryć, dokonanych w astronomii w XVIII wieku, najważniejszem jest odkrycie Aberracyi gwiazd, którego dokonał uczony anglik Bradley, pracując z pomocą Samuela Molineux 1727 r. nad oznaczeniem rocznej paralaxy (ob.) wielu gwiazd stałych. Aberracyja jest jednym więcej dowodem biegu rocznego ziemi około słońca i stwierdza prędkość światła oznaczoną przedtem przez duńskiego astronoma Römera. — Aberracyja w optyce oznacza rozproszenie promieni światła wychodzących od punktu świecącego, które przechodząc przez szkło soczewki, lub odbijając się od zwierciadła nie schodzą się z sobą w jednym punkcie, t. j. w ognisku, lecz rozchodzą się na małą przestrzeń około niego i wydają obraz niezupełnie wyraźny. Dwie są przyczyny tego zjawiska: 1) kulistość soczewek lub zwierciadeł i 2) rozmaita załamliwość promieni światła. Pierwsza ztąd pochodzi, że promienie światła padające na rozmaite miejsca powierzchni soczewki lub zwierciadła pod rozmaitemi kątami, nie mogą się zebrać po przejściu pierwszej a odbiciu od drugiego w jednym punkcie; druga zaś zależy na tem, że wiązka światła przechodząc przez ciało takie, jak szkło narzędzi optycznych, rozkłada się na promienie rozmaitych kolorów które nie jednakowo się załamują, dają kilka obrazów rozmaitych kolorów i wielkości, następujących po sobie. To ostatnie zjawisko ma miejsce tylko w soczewkach, zwierciadła z natury swojej tego nieprzedstawiają. J. P-z.

Ab executione zaczynać, znaczy wbrew prawu, przed rozstrzygnięciem sprawy, przymusowo wprowadzać w wykonanie wyrok domniemany, nim takowy drogą sądową zapadnie.

Abezier (Jan), biskup warmiński rodem z Torunia. Z początku jako proboszcz w kapitule hejsbergskiej, był świadkiem wszystkich okropności tak nazwanej „głodnej wojny“ w r. 1414, wczasie której biskupstwo warmińskie najechane zostało przez Polaków i doszczętu zniszczone. Król rzymski przesłał królowi wniosek, żeby przyjął pośrednictwo soboru konstancyjeńskiego; po zawartem więc w Paźdz. zawieszeniu broni, Krzyżacy wyprawili na sobór poselstwo, w którem znajdował się między wielą innemi i Abezier. Sąd jednak poszedł w odwłokę. W czasie pobytu Abeziera w Konstancyi, zmarł biskup warmiński Henryk de Vogelsang, wtedy proboszcz katedralny jeszcze, w r. 1415 obrany został przez kapitułę na jego następcę dnia 8 Czerwca, wybór ten dopiero przecież 1 Grud. 1417 zatwierdził Marcin V papież. Był Abezier Janem III na stolicy warmińskiej. W roku 1422 był pełnomocnikiem od Krzyżaków do zawarcia pokoju nad jeziorem Mielnem. Um. 11 Lutego 1424 r. Jul. B.
Abgar. Pomiędzy pismami apokryficznemi chrześcijan, jednem z głównych jest korrespondencyja między Jezusem Chrystusem a królem Abgarem. Hołdując Rzymianom, panował on nad Osrhoene, częścią Mezopotamii i miał stolicę w sławnej Edessie. W archiwach tego miasta znalazł, w początkach IV wieku, Euzebijusz, biskup Cezarei, wspomnioną korrespondencyję w języku syryjskim i przetłómaczywszy na grecki w swojej Historyi Kościelnej zamieścił. Z niektóremi zmianami i dodatkami podaje ją także armeński historyk w V wieku, Mojżesz Choreński. Trapiony długoletnią chorobą trądu, Abgar pisał przez posłańca do Chrystusa, prosząc aby przybył do niego i uleczył, wyznając że jest Bogiem. Chrystus miał mu odpisać: „Szczęśliwyś Abgarze żeś uwierzył we mnie, nie widząc mnie; bo napisano o mnie: „którzy mnie ujrzą, nie uwierzą we mnie, aby ci którzy nie widząc uwierzą, otrzymali żywot wieczny“ Co się zaś tycze życzenia, iżbym nawiedził ciebie, muszę tutaj (w Judei) spełnić wszystko, na co jestem zesłany: gdy się to stanie, przyszlę ci jednego z uczniów moich, aby cię uleczył, a tobie i twoim dał żywot.“ Przytem Chrystus wręczył posłańcowi chustkę z cudownym obrazem swoim, która później z Edessy przeszła do Konstantynopola, a ztąd do Rzymu lub Genui, gdyż oba te miasta chlubią się posiadaniem prawdziwej. Zaraz po Wniebowstąpieniu Chrystusa, apostoł ś. Tomasz wysłał ś. Tadeusza, jednego z 70 uczniów, do Abgara, który go uleczył i ochrzcił, wraz z jego poddanymi. Mojżesz Choreński przytacza wiele innych jeszcze listów Abgara, po nawróceniu się jego pisanych w sprawie chrześcijaństwa do cesarza Tyberyjusza i Artaszesa, króla perskiego. Autentyczności listów Chrystusa i Abgara, zaprzeczanej prawie powszechnie, bronili Tillemont, Cave i Welte. (Grimm Wilhelm: die Sage von Urspung der Christusbilder, Berlin 1843.) — Abgar, nie było imieniem pojedynczej osoby, ale zbiorowem nazwiskiem wielu panujących w Edessie; wspomniony Abgar miał przydomek „Uchomo,“ to jest Czarny. — Jego potomek i ostatni z Abgarów, Abgar-Bar-Maanu, panujący od r. 200, był chrześcijaninem, a chociaż przyjaciel sławnego Gnostyka Bardezanesa, herezyi jego nie podzielał. Karakalla cesarz, r. 216 pozbawił Abgara tronu i Edessę w rzymską koloniję zamienił. L. R.

Abgarydy, nazwisko dynastyi panującej w Edessie, w Mezopotamii, która wydała 28 królów (ob. Abgar i Edessa).

Abgatorium (ob. Abecetuorium).

Ab hodierno, znaczy od dzisiejszego dnia, wyraz używany w wyrokach sądowych i dokumentach prawnych.

Abhorrer, dawniejsza nazwa torysów, czyli lojalistów i stronników kościoła biskupiego w Anglii, oznaczająca, że nienawidzi (to abhorr) zasady oppozycyi i dyssydentów. Szczególnie wyraz ten wszedł w użycie podczas walki o wyłączenie księcia Yorku od następstwa tronu.

Abia, drugi syn Samuela, postanowiony, wraz ze starszym bratem Joelem, sędzia Izrael w Bersabae, był łakomy, brał podarunki, wywracał sąd, tak dalece, że zniechęceni Izraelici do sędziów swoich, zapragnęli mieć króla. (I Król. 8,2—5).— Abia, syn Jeroboama, króla Izraela. Prorok Ahias z Siło, przepowiedział bliską śmierć jego, tudzież wytracenie całego domu Jeroboama, za karę bałwochwalstwa, gdy matka Abii przyszła zasięgnąć rady proroka o chorobie syna. (III. Król. 14, 1—17). — Abia, wnuk Salomona, syn i następca Roboama na królestwie Judy. Czcił bałwany jak ojciec, a nie trzymał się zakonu i przykładu Dawida. W ciągłej był wojnie z królem Izraela i na czele czterykroć stu tysięcy, stoczył bitwę i poraził dwa razy liczniejsze wojsko Izraelskie (III Król. 15—3, 6. II Paralip. 13, 3). — Abia, żona króla Achaza, i matka jego następcy Ezechijasza. (Paralip. 29, 1). — Abia, jeden z następców Eleazara, syna Aarona, nadał swe nazwisko ósmej ze 24 klass kapłanów, według podziału Dawida. Zacharyjasz, ojciec ś. Jana Chrzciciela, pochodził z tej klassy. (I Paralip. 29, 10. Łuk. 1, 5).

Abiatar, arcy-kapłan w Nobe, z rodu Itamara, prawnuk Helego, pospoliciej zwany Achimelech (ob.). Saul kazał go zabić, podejrzywając o sprzysiężenie się z Dawidem. — Abiatar syn poprzedzającego, zwany także Achimelech i Abimelech, po śmierci ojca uciekł do Dawida i był uznany przez niego jako następca na arcykapłaństwo. Później, pod Dawidem, piastował on ten urząd, równie jak Sadok, a niewiadomo w jakich miedzy sobą zostawali pod tym względem stosunkach. Salomon zrzucił Abiatara z urzędu arcy-kapłana, jako stronnika Adonijasza i tym sposobem spełniła się groźba wyrzeczona niegdyś przeciw Helemu i jego rodowi. (I Król. 22, 20. 23, 9; II Król. 1—7, 25; 2, 26).

Abiba, męczennik w Edessie, w Mezopotamii, spalony za wiarę pod cesarzem Licyniusem, a wielkorządcą Lyzanijaszem, r. 322. Krewni wydostali ciało jego z płomieni, nabalsamowali i pogrzebali, obok zwłok Gurja i Samona, którzy ponieśli męczeństwo w Edessie tegoż samego dnia, przed szesnastą laty, i których był przyjacielem za ich życia. Grecy świecą pamiątkę wszystkich trzech d. 15 Listop.

Abibas, albo Abibba, Abibon, Abidas, drugi syn Gamalijela, o którym mowa w Dziejach Apostolskich. Ochrzczony, wychowany w wierze chrześcijańskiej, przepędził życie na modlitwie, rozmyślaniu i wykonywaniu prawa Bożego. Umarł wprzód nim ojciec, pochowany w grocie nad grobem ś. Szczepana. Dawne martyrologije, oprócz Bedy, kładą Abibasa w poczet świętych, wraz z Gamalijelem jego ojcem, i Nikodemem, których ciała znalezione zostały obok relikwij ś. Szczepana, w Jeruzalem, za Honorjusza. Pamiątka jego obchodzoną jest dnia 3 Sierpnia.

Abicht (Jan Henryk), znakomity filozof, urodził się w miasteczku Volkstadt w księstwie Schwarzburg Rudolstadt r. 1762. W 34 roku życia był professorem filozofii przy uniwersytecie w Erlangen, a od r. 1803 przy uniwersytecie wileńskim, wykładając też naukę w języku łacińskim. Dzieł jego ogłoszonych drukiem jużto w języku niemieckim już w łacińskiem, jest 22, z których ważniejsze: Physiologische Anthropologia, Erlangen 1801; System der Elementar philosophie, Erlangen 1795; Encyclopädie der Philosophie, Frankfurt 1804; Natur und Volkerrecht, Bayreuth 1791: De rationis in theologia vi atque virtute specim philos. Lipsiae 1790. Initia philosophiae propriae sic dictae etc. Vilnae 1814. Zostawił również wiele dzieł w rękopiśmie, a za rozwiązanie zadania: „Jaki postęp uczyniła metafizyka od Leibnitza do Wolfa“ otrzymał nagrodę od akademii berlińskiej. Umarł w Wilnie 1816 r. — Abicht (Adolf), syn Jana Henryka, doktor medycyny, uczeń b. uniwersytetu wileńskiego, od r. 1823 był zastępcą adjunkta przy klinice medycznej w tymże uniwersytecie: w 2 lata później mianowany został professorem zwyczajnym patologii, a potem przy Cesarskiej wileńskiej medyczno-chirurgicznej akademii, gdy uniwersytet zwinięto. Obowiązki te pełnił do roku 1841. Napisał dzieła: 1) Tablice synoptyczne trucizn i t. d., Wilno 1823 r.; 2) Institutiones Terapiae generalis, Vilnae 1840; a 3) był wydawcą pisma zbiorowego: Collectanea medico-chirurgica Caesareae academiae medico-chirurgicae Vilnensis, Wiln. 1838 t. I. Prócz tego umieszczał wiele pism w przedmiocie medycyny po różnych dziennikach wileńskich.

Abida, bóstwo kałmuckie, czuwające nad duszami w chwili rozstania się ich z ciałem, i dozwalające im przechodzić w ciała innych ludzi lub zwierząt, albo też bujać swobodnie po powietrzu.

Abigeatus, wyraz z dawnego prawa polskiego, znaczy uprowadzenie cudzego bydła z pastwisk: rodzaj kradzieży. Abigail, żona bogatego Nabala z Karmelu, który odmówił żywności uciekającemu przed Saulem Dawidowi, sama dostarczyła mu ją i tem pozyskała jego serce, tak, że po nastąpionej wkrótce śmierci męża, poślubił ją i miał z nią syna Cheleaba, zwanego także Danielem.

Abildgaard, nazwisko znakomitej duńskiej rodziny, której wielu członków wsławiło się w naukach i sztukach. — Abildgaard (Soeren), zmarły w 1791 r. zostawił rysunki przedstawiające z rzadką dokładnością różne pomniki starożytności skandynawskich, kosztem rządu duńskiego odbywał podróże, zbierał plany i widoki. — Abildgaard (Mikołaj Abraham), brat poprzedzającego, urodził się w Kopenhadze r. 1744, umarł 1809 w temże samem mieście, był dyrektorem i professorem akademii sztuk pięknych. Jest to jeden z najznakomitszych malarzy, jakich kiedykolwiek Danija wydała. Jego genialne utwory odznaczają się głębokiemi studyjami, bogata wyobraźnią i niepospolitą siłą pędzla. Pięcioletni pobyt we Włoszech wykształcił i rozwinął jego talent. W obrazach Abildgaarda dostrzegać się często daje pewien odcień melancholiczny, lecz zawsze potężny i imponujący. Styl jego historycznych obrazów jest szlachetny i poprawny, odznaczający się kolorytem, któremu mało kto z dzisiejszych artystów dorówna, mianowicie w inkarnacyi. Większa część jego historycznych obrazów zdobiła ściany zamku Christiansburg; pożar tego zamku w r. 1794 zniszczył i obrazy. Z pomiędzy licznych, uczniów tego mistrza, wymienimy znakomitego rzeźbiarza Thorwaldsena (ob.) — Abildgaard (Krystyjan), najstarszy syn pierwszego, zmarł w r. 1801, założył szkołę weterynaryjną, i Towarzystwo historyi naturalnej w Kopenhadze. W pamiętnikach tego towarzystwa, jak również królewskiego towarzystwa umiejętności, znajdujemy różne rozprawy Abildgaarda.

Abimelech, król filistyński w Gerara, zabrał był Abrahamowi żonę Sarę, lecz przerażony widzeniem, wrócił mu ją. Podobnyż los spotkał żonę Izaaka, ze strony filistyńskiego króla Gerar, który także zwał się Abimelech; zkąd wniosek, że Abimelech, było tytułem albo przezwiskiem zaszczytnem królów filistyńskich. Psalm (34, 1), popiera to zdanie, nazywając także Abimelechem króla Goth Achisa (ob.) — Abimelech, syn poboczny Gedeona sędziego Izraela i niewiasty z Sychem. Po śmierci ojca, zabił 70 innych synów Gedeona, wyjąwszy jednego najmłodszego Joatama, którego skryto. Obrany królem Sychem, ale w trzecim roku panowania wybuchnął tu rokosz przeciw niemu; Abimelech zdobył to miasto i zburzył, a mieszkańców w pień wyciął. Gdy oblegał miasteczko Thebes, niewiasta ułomkiem kamienia Żarnowego ugodziwszy go w głowę, zabiła. — Abimelech, drugie imię arcykapłana Abiatara (ob.) (Genes 20. Sędz. 9).

Abińcy, naród tatarskiego plemienia, nazywający siebie Abalar, to jest ojcami, mieszka blizko źródeł Tomu, w okręgu Koływańskim, na południe miasta Kuźniecka; głównem jego zajęciem jest myśliwstwo i rybołówstwo; niekiedy zaś uprawa roli. Zimą mieszkają w ziemiankach, a latem wprzenośnych z jednego miejsca na drugie szałasach. W miejscach, gdzie koczują, znajdują się liczne pamiątki dawnego ich bytu, jakoto: naczynia, medale, broń i t. p.

Ab initio, to jest, od początku. Wyraz w prawie używany.

Ab instantia uwolnić, nie znaczy uniewinnić obwinionego, ale uznać niewłaściwość sądu, przed który sprawa jego wytoczoną była; lub też nie usuwając zupełnie oskarżenia, wymagać dopełnienia dowodów albo sprostowania śledztwa czyli indagacyi.

Ab intestato, to jest, beztestamentownie, znaczy gdy kto odziedzicza majątek lub rzecz jaką po zmarłym bez testamentu (ob. Testament).

Abipończycy, wojownicze pokolenie Indyjan w Ameryce, liczące około 5,000 głów, między 28 a 30 szer. połud., nad brzegami rzeki la Plata. Mężczyźni, wysokiego zwykle wzrostu, wybornymi są pływakami. Sędziowie ich w czasie pokoju, są razem dowódcami w wojnie. Zbroją się w długie dzidy i strzały z żelaznemi końcami. W porze deszczowej całe pokolenie chroni się na wyspy rzeki la Plata, albo stawia sobie chaty na wierzchołkach drzew. (Ob. Geschichte der Abiponer, przez missyjonarza Dobrishofen; dzieło napisane po łacinie, przełoż. na niem. przez Kreita; 3 tomy, Wiedeń 1783.)

Ab irato, wyraz łaciński, odnoszący się do słów lub czynów człowieka rozgniewanego, oznaczał w prawie rzymskiem żądanie zaniesione przez prawnego spadkobiercę o unieważnienie zapisu lub rozporządzenia testatora ab irato, z krzywdą jego uczynionego.

Abisag, Sunamitka, z pokolenia Issachar, ogrzewała starego Dawida, śpiąc na łonie jego; wszakże jej nie uznał. Po jego śmierci, Adonias chciał ją zaślubić, ale Salomon zabić go kazał, mniemając, że poślubieniem żony zmarłego króla, godzi na przywłaszczenie tronu. (III Król. 1, 3. 2, 17).

Abissynija, czyli Habesz, w najogólniejszem znaczeniu wielka przestrzeń płaskowzgórzów Afryki wschodniej, wznosząca się stopniowo od morza Czerwonego ku połud. zachod., spadająca na północ ku bagnistym nizinom Kolia czyli Mazaga, na zachód ku równinom Sennaaru i Kordofanu; na wschód graniczy z piasczystem pobrzeżem Samhara nad morzem Czerwonem i z krainą Adel nad zatoką adeńską; w stronie południowej po części jeszcze nieznana. Kraj ten po-przerzynany jest łańcuchami gór, pochodzenia wulkanicznego, które w okolicach Simen i Godszem dosięgają wysokości 14,000 stóp. Z większych rzek biorą tu początek: Nil i Goszob, wpadający do oceanu Indyjskiego. Część południową Abissynii przerzyna mało znana rzeka Hawasz, od której kraj ten wziął swoje nazwę. Klimat w górach jest umiarkowany, w nizinach i na pobrzeżach skwarny i niezdrowy. Równie wielką jest różnica roślinności między płaskowzgórzami a nizinami; w ogólności jednak ziemia jest bardzo żyzną. Oprócz płodów europejskich, jak: żyto, pszenica, jęczmień, owies, rodzi się tu odmienny gatunek zboża, zwany przez mieszkańców teff, i stanowiący główne ich pożywienie. W miejscach zbyt nizkich, gdzie teff nie udaje się, rośnie tak zwany kusso, którym żywią się klassy najuboższe. Żniwa odbywają się dwa razy do roku. Oprócz tego Abissynija wydaje krzew bawełniany, drzewa myrtowe, ligowe, cytrynowe, pomarańczowe, miejscami palmy daktylowe, trzcinę cukrową, rośliny olejne i korzenne; krzew papyrusowy rośnie dziko nad brzegami rzek i jezior. Ze zwierząt domowych znajdują się tu: konie, muły, osły i woły; z dzikich i drapieżnych: słonie, nosorożce, antilopy, bawoły, hyjeny, hippopotamy i krokodyle, a w niektórych okolicach lwy i lamparty. Pszczolnictwo bardzo jest upowszechnione. Z płodów kopalnych najważniejszą jest sól, wydobywana na połud.-wschód jeziora Tigre, gdzie tworzy rozległy pokład kilku stóp grubości. Jądro ludności tego kraju stanowią Abissyńczycy, potomkowie Etiopów, pierwotnych tych stron mieszkańców, nienależący do rassy Negrów; piękność kształtów, długie włosy i rysy twarzy zbliżone do arabskich, język wreszcie, dowodzą pochodzenia ich od rassy kaukazkiej, a w szczególności od rodziny semityckiej. Chociaż podania o najdawniejszych dziejach tego ludu zapełnione są baśniami, niezaprzeczenie jednak należy on do narodów najwcześniej na kuli ziemskiej ucywilizowanych. Ślady cywilizacyi przedchrześcijańskiej do dziś dnia istnieją. W historyi Abissyńczycy zjawiają się po raz pierwszy, jako poddani państwa Axum (ob.). W IV wieku naszej ery, wiara chrześcijańska w całym rozkrzewiła się kraju. Pod władcami Axum Abissynija stanęła na szczycie swéj świetności, której szerzenie się islamizmu wkrótce położyło koniec. Odtąd aż do najnowszych czasów nie ustawały walki miedzy Abissyńczykami i wyznawcami Mahometa, i te panowanie chrystyanizmu coraz więcej ograniczały. Szkodliwszemi jeszcze były w wieku XVI napady Gallasów, dzikiego pokolenia Negrów. W wiekach średnich, od wojen krzyżowych, władzcy abissyńscy, noszący tytuł Negus, zostawali w bliższem zetknięciu z Europą, a mianowicie z Portugalczykami. Ci ostatni wyświadczyli Abissynii ważne usługi w walkach z Mahometanami i Gallasami. Staraniem missyjonarzy jezuickich r. 1603 rodzina królewska przyjęła wiarę katolicką i dawny kościół chrześcijański Abissynii uznał władzę Rzymu. Wynikłe z powodu tego walki wewnętrzne skończyły się w roku 1632 wymordowaniem lub wypędzeniem jezuitów i odstąpieniem króla Socyniusa od unii z Rzymem. Odtąd spokojność panowała w kraju, lecz władza negusów upadła i wielkorządcy pojedynczych prowincyi stali się niezależnymi prawie panami. Obecnie Abissynija składa się z trzech głównych części: z królestwa Tigre, z miastami Antalow i Adoa; z krainy Gondar czyli Amhara, z miastem stołecznem Gondar, nakoniec z królestw Szoa i Efat, ze stolicą Ankobar. Oprócz tego w południowej części Abissynii jest jeszcze kilka mało znanych kraików, jak: Kambat, Wollamo i królestwo Suzy, z miastami stołecznemi Bonga i Kafla. Tu zaczynają się siedziby Negrów, na których Gallasowie robią formalne obławy, sprzedając ich potem jako niewolników. Oprócz Abissyńczyków i Gallasów, płasko-wzgórza kraju zamieszkane są przez pokolenie żydowskie Falachasów, pochodzące zapewne od Żydów przesiedlonych z Jerozolimy, po zburzeniu jej przez Tytusa. Pobrzeża Samhary przebiegają koczujące plemiona Danakilów, rządzonych przez naczelników czyli naibów, którzy uznają zwierzchnictwo Porty. Skutkiem zamieszek wewnętrznych i nieustannych wojen z Gallasami, Abissynia chyli się dziś ku upadkowi. Dawniejsza oświata ustępuje coraz większemu zepsuciu; w królestwach tylko Szoa i Efat kwitnie rolnictwo i ludność wyższą jest moralnie, niż w innych częściach kraju. Piśmiennictwo abissyńskie składa się z kilku dzieł religijnych i historycznych, z których wymieniamy: przekład biblii i Tarek-Negusti, czyli kronikę królów. Handel ogranicza się na wywozie złota, kości słoniowej, rogu nosorożców i sprzedaży niewolników; przemysł na wyrobach bawełnianych skórzanych i żelaznych. W najnowszym czasie Abissynija stała się widownią zabiegów politycznych, szczególniej ze strony Anglii, która oceniając znaczenie tego kraju pod względem handlowym, pragnęła wpływ swój uczynić w nim przeważnym. Agentom jednak francuzkim udało się sparaliżować starania Anglików w królestwie Tigre. W roku 1840 Anglija wysłała majora Harris do królestwa Szoa, z missyją wymierzoną przeciw Francuzom. Podróżnik ten wydał dzieło pod tytułem: The highlands of Aethiopia, 3 tomy London 1844, będące ważnym przyczynkiem do znajomości krajów i narodów wschodniej Afryki.

Abissyński Kościół, istnieje od IV wieku po Chrystusie i nosi swą nazwę od kraju leżącego w Afryce, zwanego także Habesz. Kościół ten pierwotnie stanowił jedne całość z Etyopskim (Ob. Etyopski Kościół), a rozdział nastąpił skutkiem sporów dotyczących natury ludzkiej i boskiej Chrystusa. Kiedy albowiem synod Chalcedoński roku 451 potępił patryarchę alexandryjskiego Dioskora, jako zwolennika Eutychijusza, część mieszkańców pozostała na stronie patryarchy, inni zaś poddali się wyrokowi synodu. Abissyńczycy, trzymając się podania, że naród ich pierwotnie nawrócony został na religiję żydowską, a królowie ich pochodzą od Salomona, przyjąwszy chrzest, zatrzymali wiele obrządków żydowskich. I tak, chrzest poprzedza obrzezanie, we dwa, najpóźniej w ośm dni dopełniające się. Dzieci chrzczą przez zanurzenie, a chrzest, który się zawsze odbywa przed kościołem, poprzedzają śpiew i psalmodye na cześć Maryi Panny. Następnie odmawiane bywa głośno Niceńskie wyznanie wiary, Ojcze nasz i trzeci rozdział Ewangelii ś. Jana. Wodę w chrzcielnicy poświęcają przez okadzanie, mówiąc: „niech będzie pochwalony Ojciec, Syn i Duch,“ poczem przesuwają przez wodę trzykrotnie krzyż żelazny mówiąc: „jeden Ojciec święty, jeden Syn święty, jeden Duch święty.“ Następnie chrzczonemu wiążą na czole sznurki bawełniane, umoczone w oleju świętym, tak, aby formowały znak krzyża i takimże sznurem obwiązują szyję. Sznur jedwabny koloru błękitnego nosi na szyi każdy abissyński chrześcijanin przez całe życie, jako znak odróżnienia od Mahometanów i Żydów. Kommuniję przyjmują po chrzcie w kościele, pod obiema postaciami, to jest wino i chleb niekwaszony. Kapłani przystępują do niej codziennie, inni wedle upodobania. Dzieciom udzielaną bywa kommunija zaraz po chrzcie, wolne są jednak od spowiedzi aż do 25 roku życia. Po przyjęciu kommunii nie wolno splunąć aż do zachodu słońca. Każdy, nawet kapłan, ma swego spowiednika. Msza raz tylko jeden w przeciągu dnia w tym samym kościele odprawianą być może. Nabożeństwo jest następujące: najprzód śpiewają psalmy, potem czytają rozdział z Biblii i ksiąg świętych, a następnie księża odprawiają taniec z kijami. Modlitwy zanoszą do Maryi, którą nazywają: „stworzycielką świata,“ do aniołów, cudotworców, świętych męczenników, między któremi cześć najwyższą oddają Frumencyuszowi, jako rozkrzewicielowi wiary chrześcijańskiej w Etyopii. Jako święto, obchodzony bywa sabbat żydowski i niedziela, a nadto sto ośmdziesiąt świąt. Z wielką uroczystością bywa obchodzone święto Epifanii d. 18 Stycznia; trzy święta Tekli Haimanot w Maju, Sierpniu i Grudniu i święto znalezienia Krzyża we Wrześniu. Żadne z wyznań chrześcijańskich nie ma tak licznych postów, jak Kościół abissyński. Na rok przypada około 200 dni, w których pościć należy. Wielką wagę przypisują jałmużnie, a wędrówka do Jerozolimy, jest nieomylnym środkiem do osiągnienia zbawienia. Abissyńczycy trzymają się ściśle starego Testamentu w używaniu pokarmów, strzegąc się, tak zwanych, potraw nieczystych i napojów, do których szczególniej należy kawa. Małżeństwo nie bywa uświęcane przez błogosławieństwo i kopulacyą kapłańską, dla tego rozwód jest nader łatwy. Wtenczas tylko związek małżeński bywa nierozwiązalnym, jeżeli został uświęcony przyjęciem kommunii. Wielożeństwo jest zakazane, lecz posłuszni są prawu tylko ubodzy: królowie i magnaci miewają po kilka żon i nałożnic. Rozumie się, że to jest grzechem, lecz każdy stara się przed śmiercią wezwać do siebie kapłana, a zmazawszy winy swe hojnemi jałmużnami i darowiznami dla kościoła, otrzymuje absolucyę. Czasami odpokutowanie za grzechy bierze na siebie kapłan. Umarłych chowają zaraz, wśród wielkich lamentacyj, wyprawianych przez najętych płaczków i grzebią w kościele lub obok kościoła, a następnie odbywa się stypa pogrzebowa. Kościoły abissyńskie budowane są po większej części na wzgórkach, wśród drzew, w formie okrągłej. Okrywa je kulisty dach słomiany, zdobny krzyżem mosiężnym. Ściany tynkowane zewnątrz biało, wewnątrz pokryte są malowidłami, w których napróżno szukać piękna. W każdym kościele jest czworo drzwi, podług czterech części świata. Rzeźby są zakazane. Podzielony jest kościół wedle starotestamentowego zwyczaju, na przedsionek, miejsce święte i najświętsze. Pierwszy jest zewnątrz kościoła i w nim odprawiają laicy modlitwy poranne, a nadto służy jako miejsce spoczynku dla podróżnych. W miejscu świętem, wewnątrz kościoła, wśród porozwieszanych relikwij, przyjmowaną bywa kommunija. W miejscu najświętszem, które oddzielone jest od reszty kościoła zasłoną, stoi arka przymierza (Tabot), skrzynia namaszczona olejem świętym (meron), a w niej zawarty jest pargamin z nazwiskiem patrona kościoła. Do miejsca najświętszego niewolno nikomu wchodzić, wyjąwszy kapłana poświęcającego chleb i wino do kommunii. W razie dotknięcia arki przez laika, dyakona lub niechrześcijanina, kościół musi być nanowo poświęcony. Najwyższym dygnitarzem duchownym kościoła abissyńskiego, jest Abuna (ojciec) czyli patryarcha. Wedle narodowości musi być koniecznie Koptą i bywa wybierany i wyświęcany przez patryarchę w Alexandryi. Cała Abissynija dzieli się na trzy części: część północno-wschodnią, zwaną Tigre; część południowo-zachodnią, teraźniejszą Amhare i Schoa, nazywaną także Gondar i nakoniec niższą część kraju. Abuna rezyduje w Gondar i zarządza kościołami w Schoa i Tigre, a w sprawach religijnych i dogmatycznych ma głos stanowczy, wywierając nadto niemały wpływ i na sprawy państwa. Oprócz Abuny, kościół abissyński ma także biskupów (komur). Do obowiązków biskupa należy: czuwanie nad utrzymaniem świętości kościoła i naczyń świętych. Alaka, zarządza majątkiem kościelnym i jemu oddawać należy dary składane na rzecz kościoła. Kapłan właściwy, odprawia nabożeństwo i jemu tylko wolno wchodzić do miejsca najświętszego. Dyakoni, którym wstęp do pomienionego miejsca jest wzbroniony, zajmują się wypiekaniem chleba, używanego przy kommunii, oraz utrzymaniem czystości kościoła i naczyń świętych. Całe duchowieństwo abissyńskie dzieli się na księży świeckich i zakonnych. Duchownym nie można zostać przed ośmnastym rokiem życia, trzeba umieć czytać po etyopsku i śpiewać z księgi Jared. Zwierzchnikiem duchowieństwa zakonnego jest Etschge, pryjor klasztoru Debra Libanos, w Schoa, założonego w XIII wieku przez ś. Teklę Haimanot, po Abunie najwyższy dygnitarz kościoła abissyńskiego. Zarządza on nietylko zakonem ś. Tekli, ale i zakonem ś. Eustachijusza. Księżom świeckim wolno wstępować w związek małżeński, lecz raz tylko. Zakonnicy ślubują bezżenność. Liczba księży świeckich i zakonnych w Schoa, wynosi około 12,000. Najsławniejsze klasztory są: Debra Libanos, w Schoa; Debra Damo i Axum Tihon w Tigre, Lalibela w Lasta i ś. Stefana w Jeschu. Exemplarze Biblii posiadają tylko klasztory i ludzie zamożni. Przy wykładzie Pisma świętego wszyscy duchowni trzymają się metody allegorycznej i allegoryzują często najdziwaczniej. Co do osoby Chrystusa, kościół ten uczy, że w Chrystusie jest tylko jedna natura, to jest boska (monofizytyzm); natury ludzkiej zaś prawie nie uwzględnia. Przeciwnicy tej nauki twierdzą, że Chrystus narodził się trzykrotnie: pierwsze narodzenie jest wieczne z Trójcy; drugie poczęcie i narodzenie doczesne; trzecie poczęcie z Ducha świętego w Maryi. Namaszczenie Duchem świętym nazywa się tu trzeciem narodzeniem. Zdanie to jest panującém w Amhara i w Schoa. Kościół abissyński uczy, że Duch święty wychodzi tylko z Ojca. Do dawnych sporów przyłączył się w nowszych czasach spór, wszczęty między wyznawcami kościoła abissyńskiego, skutkiem twierdzenia eunucha Arok, który aby poprzeć dogmat o trzeciém narodzeniu Chrystusa, naucza, że dusza już w żywocie matki ma wiedzę i uznanie dobrego i złego, że nawet pości i modli się. Najznakomitsi duchowni Debry Libanos, popierają naukę Aroka, a król jest jej wyznawcą. Do tej chwili toczy się także w Kościele abissyńskim spór czy Chrystus w niebie wielbi Ojca, czy jest mu równy i z nim króluje; a nadto, czy Marya jest Bogarodzicielką, czy tylko matką Chrystusa, a zatém, czy należy ją tak czcić jak Jezusa. Nakoniec, wierzy kościół abissyński w istnienie czyśca i uczy chilijazmu. Stan moralny wyznawców tego Kościoła, wedle świadectw rozmaitych podróżników, jest wcale niepocieszający. Missyonarze rzymskokatoliccy i ewangeliccy, a szczególniej anglikańscy, starali się wywrzeć jakiśkolwiek wpływ na duchowieństwo abissyńskie; lecz, ponieważ podejrzywano, że z religiją mieszają sprawy polityczne, starano się ich różnemi sposobami pozbyć. W roku 1808 konsul francuzki w Alexandryi, Asselin, polecił Abissyńczykowi Abreka przetłómaczenie na język etyopski Pisma świętego. Dzieła tego dokonał Abreka po 10 latach usilnej pracy, a Biblijne towarzystwo lon-londyńskie wydrukowało w tym języku r. 1822 Ewangelije i Dzieje apostolskie. Skutkiem starań duchownego anglikańskiego Jowetta przełożono na język tygryjski i wydano dwie Ewangelije, a r. 1826 wysłano do Abissynii, jako missyonarzy, wychowańców Zakładu missyjnego w Bazylei: Samuela Gobat i Chrystyana Kugier. Działania pierwszego, jego łagodność i miłość chrześcijańska, zjednały mu serca Abissyńczyków; lecz po drugim powrocie do Abissynii r. 1834, dotknięty ciężką chorobą, musiał kraj ten opuścić. W r. 1838 przybył do Adowa missyjonarz rzymsko-katolicki Włoch, Sapetta, wraz z dwoma podróżnikami francuzkimi Antonim i Michałem Abbadie, lecz złożony chorobą kraj ten niezadługo opuścił. Około roku 1840 przybyła do Abissynii nowa missya rzymskokatolicka, na której czele stał ojciec Jacobys, lecz usiłowania jego nie przynoszą pożądanych owoców, zwłaszcza od czasu jak Abuną został wychowaniec missyi protestancko-angielskiej w Kairze Abba-Salama. W r. 1839 wysłana została do Abissynii jeszcze missya protestancka, do której składu należeli: Isenberg i Krapf i rozpoczęła działania swe w Schoa. Do Todszuera udali się missyonarze Mühleisen i Müller, lecz starania konsulów francuzkich, zazdrosnych o wpływ Anglii, spowodowały, iż zabroniono im wstępu do kraju. Wiadomości o kościele abissyńskim zawierają następujące dzieła: Theologia aethiopica in Fabricii Salutaris lux evangelii, Missions Magazin von Basel z r. 1834. Isenberg et Krapfs, Journals. Combes et Tamisier Voyage en Abyss. Tom. IV. Jowett, Christian Researches, Tom I. Isenberg, Abissinien und die Evangelische Missien. Bonn 1844 Tomów 2. X. L. O.

Abiturient, (od abiturus: mający odejść), młodzieniec, który ukończywszy kursa gimnazyjalne składa examen dojrzałości (maturitatis), do słuchania nauk uniwersyteckich, poczem toż gimnazyjum opuszcza.

Abjudykacyja, czyli odsądzenie, zawyrokowanie sądowe, odbierające stronie prawo do własności domaganej; przeciwną Abjudykacyi jest Adjudykacyja.

Abjuracyja, z łacińskiego, odprzysięganie, wyprzysiężenie się, jest to akt uroczysty, którym przechodzący z herezyi na łono Kościoła katolickiego, wyrzeka się dawniejszych błędów, przyjmuje Skład Apostolski i czyni wyznanie wiary, professio fidei, stosownie do rytuału rzymskiego. Przepisy w tym przedmiocie postanowiły sobory: Laodycejski (r. 364), Quinisexti in Trullo (r. 692). Protestanci wygnani z Francyi, za Ludwika XIV, nie mogli wracać do niej inaczej, jak po złożeniu na piśmie zaręczenia, że chcą żyć w wierze katolickiej, wykonaniu przysięgi na wierność i abjuracyi. Mieli oni prawo do sukcessyi, jaka przypadnie po ich abjuracyi, która nie działała wstecznie, a zatem tracili prawo do spadkobierstwa, które przypadło przed abjuracyja. W krajach gdzie panowała inkwizycyja, rozróżniano trzy rodzaje Abjuracyi: de formali, gdy herezyja była jawną i publiczną; de vehementi, gdy było mocne podejrzenie o herezyję, i de levi, gdy było lekkie. W dwóch pierwszych razach abjuracyja odbywała się publicznie, z wielą formalnościami; w ostatnim, prywatnie, w mieszkaniu biskupa lub inkwizytora. Dzieci małoletnie nie przypuszczają się do abjuracyi. L. R.

Abjuratio (odprzysięźenie), starożytny obrządek prawa, przez który osoba, rzeczy urzędownie odstępuje, i to odstąpienie przysięgą stwierdza. U Rzymian abjuratio znaczyło krzywoprzysięztwo: ejuratio sprawiedliwe zaprzysiężenie.

Ablaktowanie jest rodzajem szczepienia drzew owocowych, mogącym się uskuteczniać w każdej porze roku. W tym celu sadzą się drzewa uszlachetnione tuż obok dzikiego, pień tego nacina się, łączy z gałązką drzewa szlachetnego, a miejsce połączenia obkłada się maścią ogrodniczą. Gdy gałazka przyjmie się, natychmiast oddziela się ją od pnia macierzystego, a chociaż sposób ten uszlachetnienia drzew owocowych przy przyjaznych okolicznościach udaje się bardzo dobrze, jednak używa się go zwykle tylko w hodowli roślin doniczkowych i kosztowniejszych krzewów służących głównie do ozdoby.

Ablecti czyli Selecti, wyborowe wojsko u starożytnych Rzymian, stanowiące w czasie wojny przyboczną straż konsulów.

Ablegat, oznaczał dawniej agenta dyplomatycznego drugiego rzędu, to samo co dziś minister pełnomocny i poseł (envoyé et ministre plénipotentiaire); wyraz legat oznaczał wówczas wyższą w tym zawodzie godność ambasadora. Urząd Ablegatów dotąd utrzymuje się u dworu papiezkiego, z tą różnicą, że legaci ab latere, to jest rzeczywiści ambasadorowie Stolicy Apostolskiej, dziś zwani są nuncyjuszami; posłowie zaś drugiego rzędu noszą nazwisko ablegatów.

Ablegatio, rodzaj wygnania u Rzymian, pozwolony rodzicom względem dzieci krnąbrnych i nieposłusznych.

Ableger, jest część rośliny, mogąca wydać korzenie, skoro będzie w ziemię włożona, rozrastać się i wydać nową roślinę. Wiele drzew i roślin mają tę własność, że wypuszczają korzenie ze zgiętych gałęzi, osadzonych w ziemi; te gałęzie przyjmują się, a potem odrzynają od krzaka, do którego należały i tworzą nową roślinę. Robią się też ablegry i na gałązkach wysokich, a w takim razie obrana zdrowa latorośl, czyli pęd roczny, narzyna się w jednem miejscu i przeprowadza przez naczynie gliniane lub blaszane, mające dno przedziurawione, napełnione ziemią. Po kilku tygodniach, gdy ów ableger już wydał korzonki, odrzyna się pod samem naczyniem i do wazonu innego przesadza. S. P.

Ablesimow (Alexander), kapitan, exekutor przy urzędzie policyjnym w Moskwie, zmarły r. 1784, napisał pierwszy w języku rossyjskim wodewil: Mielnik (Młynarz), który wydany w Moskwie r. 1782, był na teatrze Petersburgskim przedstawiany 27 razy wciąż. Jest także autorem innych dzieł teatralnych, wierszy, powieści. Literackie wykształcenie winien poecie Alexandrowi Sumarokow, którego był sekretarzem za młodu. Życie zakończył w nędzy, zostawiwszy tylko po sobie stolik o trzech nogach, na którym dzieła pisał, gdyż wszelkie dochody obracał na wychowanie córki jedynaczki.

Ablucyja, z łacińskiego ablutio, znaczy obmycie palców przez kapłana, w czasie mszy świętej, po kommunii, zaraz po oczyszczeniu kielicha. Kapłan odmawiając stosowną do tego modlitwę, wyciąga dwa palce nad kielichem, a gdy służący do mszy, zleje je winem i wodą, ociera on palce puryfikaterzem i spożywa wino i wodę będące w kielichu. Grecy do oczyszczenia kielicha i ust, używają welonu; a do pateny, gąbki. Głębokie uszanowanie dla sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej, było powodem Kościołowi do ustanowienia ablucyi. — Stary Zakon bardzo często mówi o ablucyjach czyli oczyszczeniach, które wielkie w judaizmie miały znaczenie, równie jak we wszystkich religijach Wschodu, stanowiąc pewny rodzaj hygijeny fizycznej i moralnej. W starożytnej religii Indyjan, ablucyja rozpoczyna każdy dzień, poprzedza modlitwę i jedzenie. Sposób jej zmienia się według hijerarchii kast. Mahometanie obowiązani są Koranem do pięciokrotnych modlitw w ciągu dnia, poprzedzonych tyluż ablucyjami, które zależą na obmyciu twarzy, części głowy, brody, rąk aż do łokcia i nóg aż do kostek. Każdy przypadek pociągający za sobą skalanie ciała, wymaga cząstkowych ablucyj. Przytem, w każdy piątek, dzień świąteczny u mahometan, przepisane jest oczyszczenie całego ciała. Abluentia (czyszczące), nazywają się w medycynie takie środki lekarskie, które służą do czyszczenia przewodu pokarmowego, np. senes, ipekakuana, sól glauberska i t. d.

Abłaj, władca kirgizki, w ruskich kronikach zwany carewiczem sybirskim, posiadał władzę nad niektóremi plemionami tatarskiemi i kirgizkajsackiemi. W r. 1574 złączywszy się z drugim władcą Tewkejem, napadli na nowo wznoszące się miasto Ufę. Rossyjanie pobiwszy Tatarów o 15 wiorst od miasta, wzięli do niewoli Abłaja i Tewkeja i odesłali do Moskwy. Las, w którym zaszła bitwa, do tej pory nazywa się Abłajewskim. — Abłaj-Aichodży-Mułła-Koczyn, han średniej hordy Kirgizów, który nastąpił po stryjecznym bracie Abul-Mehmet-Hanie, zbiegłym do Turkestanu. Abłaj będąc jeszcze sułtanem, w roku 1789 przysiągł w Orenburgu na poddaństwo Rossyi; w r. 1798 otrzymał pozwolenie przejścia na prawą stronę rzeki Irtysza i koczowania, pomiędzy fortecami Omskiem i Semipałatyńskiem. Podobne pozwolenie udzielane było wszystkim sułtanom i starszyznom kirgizkim, poddającym się Rossyi. W następnym roku poleceno generałowi Nefelew, dowodzącemu sybirską dywizyją, aby od dobytku Abłaj-hana i od Kirgizów, z nim w granice rossyjskie przechodzących, żadnych opłat nie wybierał.

Abner (po hebr. ojciec światłości) syn Nera, brat stryjeczny i hetman wojsk Saula, po jego śmierci obwołał syna jego Isbozetha królem Izraela w Mahanaim, i praw jego bronił lat siedm przeciw Dawidowi. Zwyciężony w walnej bitwie przez Joaba Abner, gdy mu wyrzucał Isbozeth że wdał się w stosunki z nałożnicą Saula, tém rozgniewany przeszedł na stronę Dawida, który go przyjął najwdzięczniej. Lecz Joab, wódz wojsk ostatniego, mszcząc się śmierci brata swojego Azaela, zabitego we wspomnionej bitwie przez Abnera, zamordował go zdradziecko. Dawid ubolewając nad tém, pogrzebł uroczyście zwłoki Abnera w Hebron. I Król. 14, 50. 17, 55. II, 2, 8. 5, 12).

Abnoba, tak nazywali Rzymianie góry Czarnego lasu, z których wypływa Dunaj.

Abo (Aobo), Obo, po fińsku Turku, u dawnych Rossyjan Kaby, miasto główne gubernii Abo-Bjerneborskiej, leży nad rzeką Aurajok na krawędzi Finlandyi, między odnogami Fińską i Botnicką, o 213 wiorst na zachód Helsingforsu, 623 wiorst od Petersburga. Wedle podań historycznych, Eryk IX król szwedzki, opanowawszy połud. zach. Finlandyję, wybudował w 1156 r. zamek Abowski, oraz pierwszy w Finlandyi kościół chrześcijański, tudzież urządził osady na sąsiednich wyspach. W 1626 r. Gustaw Adolf założył w Abo gimnazyjum, w 1640 r. podwyższone do stopnia uniwersytetu, który przeniesiono w 1827 r. do Helsingforsu. W 1713 r. Abo zdobyte przez wojsko rossyjskie pod dowództwem Piotra I i generał-adjutanta Apraksyna. W 1743 r., na mocy Abowskiego pokoju, Szwecyja odzyskała Abo. W 1808 roku Rossyjanie znowu opanowali to miasto; nakoniec w 1809 r., skutkiem traktatu zawartego w Friedricbsham, ostatecznie przyłączone zostało do Rossyi. Odtąd do 1819 r. w Abo, jako w głównem mieście Finlandyi, znajdował się senat tego wielkiego księztwa; w 1827 r. spaliło się do szczętu, ale w krótkim czasie odbudowane. W Abo mieści się sąd nadworny (Hofgericht), rezydencyja biskupa (ewangelickiego) Abowskiej dyecezyi; towarzystwa ewangeliczne, biblijne i gospodarskie (1797 r.). Handel wewnętrzny i zewnętrzny dość znaczny; przemysł rękodzielniczy w kwitnącym stanie; wyroby płócienne abowskie nie ustępują szwedzkim. Z gmachów publicznych zasługują na uwagę: kościół katedralny z wysoką wieżą, wzniesiony około r. 1308, obserwatoryjum, dom gimnazyjalny i niektóre inne; mieszkańców 13,000. W czasie wojny Rossyi ze Szwecyją w 1808 r.; dnia 7 Czerwca wieczorem, Szwedzi pod dowództwem admirała Helmstjörna i generała Fegezaha, napadli niespodzianie na rossyjskie wojsko pod dowództwem generała Buxhöwdena, ale po ośmnastogodzinnej bitwie Rossyjanie otrzymali zwycięztwo i nieprzyjaciel odparty, musiał wrócić na flotyllę. Wieczorem dnia 19 Czerwca flotylla rossyjska ze szwedzką stoczyły bój pod Abo, w skutku którego Szwedzi musieli się cofnąć. Król szwedzki Gustaw IV, obecny w obu wyżej przytoczonych potyczkach, postanowił niedopuścić do Abo oddziału rossyjskiej flotylli, mającej przybyć ze Sweaborga; ale połączone rossyjskie flotylle, pod dowództwem hr. Hejdena, przepłynąwszy szczęśliwie nieprzebywaną dotąd zatokę między brzegiem Finlandyi a wyspą Kinwito, i stoczywszy uporną walkę pod Sando, dostały się do Abo.

Abolicjoniści, tak się nazywa stronnictwo żądające wyzwolenia wszystkich murzynów w Stanach Zjednoczonych Ameryki północnej. Państwo to dzieli się w tej ważnej kwestyi na dwa stronnictwa: północne, domagające się zrównania w prawach murzynów z białém plemieniem, i południowe, które się temu opiera wszelkiemi możliwemi sposobami. Godnem jest uwagi, iż pod wpływem tego sporu, los nieszczęśliwych murzynów bynajmniej się nie polepszył. Podejrzliwi właściciele, obawiając się utracić główną podstawę swych nieprawych zysków, obostrzyli znacznie swe postępowanie względem niewolników i nietylko że ich ciągłą obarczają pracą, ale nadto dopuszczają się największych okrucieństw, w razie najmniejszego objawu dążności do wolności osobistej.

Abolitio, zgładzenie, zniesienie, ułaskawienie. Wyraz prawny, oznacza uwolnienie obwinionego od winy i kary, jeszcze przed ostatecznym rozpoznaniem winy i przed zapadnięciem wyroku sądowego. Różni się od właściwego ułaskawienia, aggratiatio, które następuje już po zapadłym wyroku i zależy na uwolnieniu od kary lub onej zmniejszeniu.

Abomeh, Abomej, stolica królestwa Dahomej na pobrzeżu Gwinei, ma 24,000 mieszkańców i prowadzi dość znaczny handel; dawniej słynęło jako jeden z najgłówniejszysh targów na niewolników.

Abonament, rodzaj umowy prawnej, według której publiczność, za dłuższy przez pewien umówiony czas użytek z przedstawień teatralnych, koncertów, czytania książek, obiadów, kąpieli i t. d., płaci przedsiębiorcom summę niższą od tej, któraby się za to samo należała, gdyby za użycie tych przedmiotów każdorazowo oddzielnie płacić przychodziło. — W teatrze, abonujący otrzymuje miejsce żądane albo na pewny przeciąg czasu, jak we Włoszech i Francyi, albo też na oznaczoną liczbę kolejnych przedstawień, jak w Niemczech. Jeżeli w jakim teatrze jest znaczna liczba abonentów, zarząd onego częstokroć zniewolony jest ulegać wymaganiom tej części publiczności, która stanowiąc pewny i trwały dochód, nabywa przez to praw i przywilejów czasami nader uciążliwych. W teatrach francuzkich, abonentom rocznym dozwolony jest wstęp za kulisy, na próby. W teatrach włoskich, abonujący się na saison cały, opłacają mniej niż połowę zwyczajnej ceny; abonament wojskowy jeszcze dogodniejsze przedstawia warunki. Tylko na pierwsze przedstawienia dzieł nowych, na benefisa i występy artystów obcych, abonament zwykle bywa zawieszony. W teatrach warszawskich obecnie nie ma abonamentu. J. J.

Abondio (Alexander), uczeń Buonarottego, rodem z Florencyi, sławny wyrabianiem rozmaitych figur na wosku, przez cesarza Rudolfa II powołany był do Pragi. — Abondio (Antoni), od miejsca swego urodzenia także Ascona zwany, znakomity rzeźbiarz w początkach XIV wieku.

Abortus, (ob. Poronienie).

Aborigines, w ogóle pierwotni mieszkańcy kraju, zamieszkujący go od samego początku (ab origine), a zatém po łacinie to samo, co Grecy wyrażali swoją nazwą Autochthonów. — Oprócz tego rzymianie Aboriginaini nazywali oddzielny naród, zapewne jedno z najwcześniej do Italii przybyłych pokoleń tessalskich, który osiadł w górach Apenińskich w bliskości miasta Reate, dzisiejszego Rieti, i w wojnie z sąsiedniemi Sykulami, wzmocniony nowemi Pelasgów posiłkami, Sykulów zmusił do opuszczenia siedzib i przeniesienia się do Sycylii. Rzymianie od Aboriginów wyprowadzali Latinów, a zatem i samych siebie.

Ab ovo, wyrażenie łacińskie, znaczy dosłownie: od jajka: rzecz jaką zaczynać ab ovo, to samo co traktować ją gruntownie, od samego początku. Wyrażenie to, jak się zdaje, nie pochodzi ztąd, że od jajka zaczyna się życie niektórych rodzajów zwierząt, ale raczej od łacińskiego przysłowia: ab ovo usque ad mala (od jajka do jabłek), czyli od początku do końca, ponieważ Rzymianie wieczerze swoje zwykli zaczynać od jajek, a kończyli na jabłkach.

Abowsko-bierneborgska gubernija, składająca się z właściwej Finlandyi, z większej części dawniejszej Satakundy i wysp Alandzkich, zamyka w sobie południowo-zachodnią część Finlandyi, graniczącą od południa z morzem Baltyckiem, a od zachodu z odnogą Botnicką. Zajmuje przestrzeń 23, 912 wiorst □, z których 60, 710 dziesięcin roli uprawnej, 240, 487 dzies. łąk, 1, 320, 672 dzies. lasów i 711, 549 dzies. wód i bagnisk. Dzieli się na dziesięć powiatów: Chaliko, Pikje, Masku (w którym miasta Abo i Nodendal), Wirmo, Wemo (z miastem Niusztad), Niższa Satakunda (z miastami Bjerneborg i Raumo), Wyższa Satakunda górna (z miastem Tammerfors), Wyższa Satakunda średnia, Wyższa Satakunda dolna i wyspy Alandzkie. Południowa część gubemii jest więcej górzysta od północnej, chociaż wzdłuż granicy wazoskiej gubemii przechodzi gałąź pasma gór Mauselke; na północo-wschodzie znajdują się obszerne bagniska. Powierzchnia gubemii abowsko-bierneborgskiej, jak i całej prawie Finlandyi, składa się z granitowych mass, na których rozsiane są liczne jeziora i błota, w części pokrytych piaskiem, gliną i czarnoziemem. Granitowe skały pionowo i urwisto schodzą do morza i tworzą kolejno po sobie idące wzgórza i doliny, tak że w całej tej okolicy rzadko można spotkać obszerniejsze przestrzenie, na których granitowe góry nie tworzyłyby głównych wyniosłości. Równiny wznoszą się na 1, 000 do 1, 400 stóp nad powierzchnią morza, wyższe części gór nigdzie nie podnoszą się wyżej nad 2, 800 stóp. Granitowe góry stałego lądu rozciągają się do samego morza i tworzą częścią liczne nadbrzeżne skały, częścią wchodząc do morza, niezliczone skaliste wysepki, które, pod nazwaniem „szer“ (skar, skargard), pokrywają południowe i południowo-zachodnie wybrzeża gubemii, czyniąc żeglugę po nich bardzo niebezpieczną, ale razem tworząc mnóstwo spokojnych zatok (w Abo, Niusztadzie, Raumo, Nodendal, Refs, Bomar i w. in.). Wody tej gubemii ułatwiają drogi kommunikacyi i handlu. Główniejsze z nich należą do systematu wodnego satakundzkiego. Prócz jezior należących do niego, jest mnóstwo innych rozsianych po całej gubemii. Znaczniejsze rzeki są: Kumo i Aurajoki, nad którą leży Abo. Gościńce z wyjątkiem przechodzących przez miejsca bagniste i nieludne, znajdują się w ogólności w wybornym stanie: można je nazwać bitemi. W wodach alandzkich żyją foki, w jeziorach satakundzkich ogromne sumy, ważące niekiedy do 1, 200 funtów, perłowa macica, rudy żelaza (bagnistego) znajdują się prawie wyłącznie w południowo-wschodniej części gubernii; około Abo łamią piękny granit; nad zatoką Bierneborgską czarny marmur; granity w parafii Kimito; asbest w parafii Wittis. Wapno, kamienie do żarn i toczydeł, łupek, glinki farbierskie (szczególniej czerwona) wszędzie. Klimat pobrzeża różni się nieco od środkowej części: w pierwszej zima i lato nastają później; najsilniejsze mrozy i upały rzadko przechodzą 24° (Réaum.). Ludność wynosi 272, 900. Finny składają największą część ludności. Oprócz nich, od kilku już wieków, na wyspach i częścią w miastach zamieszkują Szwedzi. Zresztą, szwedzkim językiem mówi cała wyższa klassa, której niewielka cześć tylko jest pochodzenia szwedzkiego. Język ten jest urzędowy, używa się w juryzdykcyjach i szkołach. Na milę □ wypada 560 lud. W całej gubernii liczy się 12, 330 domów. Wielkich wsi mało; domy po większej części rozproszone, każdy bowiem włościanin stara się budować swój dom pośród uprawionego przez siebie pola. Przemysł na niskim stopniu; rolnictwo jest głównym środkiem utrzymania się dla Finnów; średnia i południowa część gubernii uważane są za najżyźniejsze w Finlandyi. Główną przyczyną nieurodzajów są tęgie mrozy, zdarzające się często w ciągu letnich upałów, szczególniej na miejscach nizkich i błotnistych. Zboża, przy zwyczajnych urodzajach, bywa dostateczna ilość na własną potrzebę, oprócz jałowszej części gubernii, to jest parafij: Ikalis, Ruowesi i Kiaro. Podatek ziemski wynosi rocznie około 375, 000 rub. (średni podatek z dziesięciny 15 kop. sr.). Dla ulepszenia gospodarstwa wiejskiego, ustanowione zostało w r. 1797, w mieście Abo, towarzystwo ekonomiczne. Drugie towarzystwo zawiązało się tamże niedawno, w celu rozszerzenia i ulepszenia ogrodnictwa. Chów bydła stanowi ważniejszą gałąź gospodarstwa wiejskiego. Dla większej zachęty do niego, nie tylko dozwolony jest bezpłatny wywóz masła, sera, mięsa wolowego i wieprzowego, bydła rogatego i t. p., ale naznaczone są nagrody rządowe za najlepsze ich gatunki. Lasy stanowią jedno z najważniejszych źródeł dochodów obywateli. Wyrabiają tu potaż, dziegieć i smołę; w południowych zaś okolicach znaczną ilość bali i budulca. We wszystkich nadmorskich miastach budują kupieckie statki, a w Abo i wojenne; nawet włościanie na wyspach Alandzkich i na wybrzeżach morskich, budują znaczną ilość pomniejszych statków (na pięć fasztów). Najlepsi majstrowie okrętowi są z Ostrobotnii. Wyrób żelaza znacznie się powiększył po przyłączeniu Finlandyi do Rossyi. W całej gubernii znajduje się 9 żelaznych fabryk i 1 miedziana; prócz tego, 1 przędzy bawełnianej, 2 płócienne, 2 huty szklanne, 1 ludwisarnia, 4 papiernie, 2 garbarnie, 2 fabryki tytuniów, 3 sukienne, 1 machin, 1 kart i 1 fajansu. Wartość wyrobów fabrycznych wynosi około 260, 000 rubli rocznie. Handel w gubernii wewnętrzny i zewnętrzny dość znaczny; we wszystkich miastach bywają coroczne jarmarki, w Abo 4 razy do roku. Dla ukształcenia biegłych sterników, założono w mieście Abo szkołę żeglarską; w r. 1838 tamże szkołę handlową. Główniejszemi produktami wywozu za granicę są: drzewo, bydło i ryby; wyroby leśne wysyłane są szczególniej do Hiszpanii i Algieru. Mieszkańcy prowadzą handel z Angliją, Francyją, Szwecyją i Rossyją, a sól po większej części sprowadzają z Hiszpanii. W gubernii 15 zakładów naukowych liczy 1, 300 uczniów. W Abo wychodzą 3 gazety. — Abowski traktat. Pokojem tym, zawartym przedugodnie w mieście Abo 16 Czerwca, a ostatecznie 7 Sierpnia 1743 roku, położono koniec wojnie, którą Rossyja prowadziła z Szwecyją w drugiej połowie 1741, roku. Na mocy tego traktatu odstąpione zostały Rossyi posiadłości zawarowane jej traktatem zawartym w Neustadt 1721; oraz przyłączone do Rossyi zajęte przez nią w tej wojnie w Finlandyi: prowincyja Kiumengorodzka, część powiatu Potis do rzeki Kiumeni, oraz forteca Nejszlot z jej okręgiem; Szwecyi zaś dozwolono wywozić zboże z portów rossyjskich na morzu Baltyckiem. M. B. S.

Abrabanel don Isaac (Abarbanel), uczony rabin, zrodzony w Lizbonie z familii szczycącej się pochodzeniem od króla Dawida, był najsławniejszym doktorem drugiej szkoły rabinów. Alfons V powierzył mu kierunek finansów państwa; co gdy obraziło opiniją publiczną, po śmierci tego monarchy Abrabanel musiał się schronić do Kastylii, gdyż oskarżano go, jakoby należał do spisku, którego celem było złączenie Portugalii z Hiszpanija. Ferdynand katolicki przyjął go dobrze i również uczynił swoim ministrem finansów. Wyniesienie to nie mogło wszakże osłonić go od prześladowania, którego celem byli żydzi w roku 1492. Abrabanel udał się więc do Neapolu, gdzie niemniej uprzejmego doznał przyjęcia od Ferdynanda I, lecz gdy Karol VIII opanował Neapol. Abrabanel był zmuszony uciekać do Sycylii, zkąd udał się do Korfu, a następnie do innych miast, w których jego współwyznawców tolerowano. Umarł roku 1508 mając lat 71 w Wenecyi, gdzie zaskarbił sobie łaski przez załatwienie nieporozumień handlowych tej rzeczypospolitej z Portugaliją. Żydzi uważają Abrabanela za jednego z największych swoich uczonych. W istocie, w pośród niepokojów i trosk tak burzliwego życia, znalazł on dość czasu do wydania licznych pism, jako to: tłómaczenie biblii, historyja ludu żydowskiego i apologija jego wyznania. Abrabanel zostawił dwóch synów, z których jeden nawrócił się na religiję chrześcijańską, a drugi znakomitym został lekarzem.

Abradates, król Suzy, walczył najprzód przeciwko Cyrusowi, lecz gdy ten obszedł się wspaniale z piękną jego żona Panteą, wziętą w niewolę, pojednał się z nim i przeszedł na jego stronę. Poległ w bitwie pod Tymbreą roku 548 przed Chr. Pantea z rozpaczy przy zwłokach jego życie sobie odebrała; obojgu małżonkom Cyrus postawił wspaniały pomnik.

Abraham (z hebr. ojciec mnóstwa, albo narodów), poprzednio Abram (ojciec wysoki), syn Thare, urodzony w Ur, w Chaldei, roku świata 2,008, przed n. Chr. roku 1992, dziewiąty potomek Sema. Na rozkaz Boga, opuścił miasto rodzinne i udał się do Haran, w Mezopotamii, a ztąd, po śmierci ojca, do Palestyny, zamieszkanej przez Chananejczyków, którą Bóg obiecał jego potomkom. Głód zmusił go do szukania przytułku w Egipcie, gdzie mu król tameczny zabrał żonę Sarę, którą on nazywał siostrą swoją; ale potem oddał. Ztąd wrócił Abraham do ziemi chananejskiej, i rozbił swe namioty między Bethel i Hai, gdzie wprzód zbudował ołtarz Bogu. Przeszedłszy na dolinę Mambre, uwolnił synowca swego Lola, z rąk króla Chodorlahomora, który wziął go w niewolę podczas wojny z królem Sodomy. Za powrotem z tej wyprawy, gdy Abraham szedł koło Salem czy Jeruzalem, król tego miasta i kapłan Najwyższego Melchizedech, ofiarował mu chleb i wino, co było figurą przyszłej ofiary Chrystusa. Bóg powtórzył obietnice swe co do licznego potomstwa Ahrahama. Miał on najprzód syna Izmaela ze służebnicy Agary; a później Sara, chociaż w podeszłym już wieku, powiła mu syna Izaaka. Tego, na rozkaz Boga, Abraham gotów był zabić w ofierze; ale anioł powstrzymał mu rękę, gdyż Bóg chciał tylko doświadczyć jego posłuszeństwa. Ponowił z nim poprzednie przymierze Bóg, i na znak onego postanowił obrzęd, dotąd zachowywany między Izraelitami, obrzezanie. Po śmierci Sary, Abraham wziął za żoną Cethurę i miał z niej sześciu synów. Umarł w 175 roku życia, na 1817 lat przed Chrystusem, roku świata 2183; pogrzebiony obok Sary w skale Macphela, nad którą później zbudowano kościół, zamieniony przez Turków w meczet. Abraham był pierwszym patryjarchą i prawdziwym ojcem ludu wybranego i za takiego, według ducha, uważany też w Nowym Testamencie, który go przedstawia za wzór niezachwianej wiary i tych, którzy z wiary są nazywani synami Abrahamowymi. (Galat. 3, 7). Sam Chrystus rzekł, że „Abraham żądał aby oglądał dzień mój: i oglądał i weselił się.“ (Jan 8, 56). L. R.

Abraham, albo Abraames, Abratnes (Święty), z dyecezyi Cyr, w Syryi, obrał zrazu żywot pustelniczy. Później opowiadał słowo Boże na wschodnich krańcach Libanu, gdzie wielu pogan nawrócił. Wróciwszy do pustelni, mimowolnie ztąd był wzięty na biskupa Karrhes, w Mezopotamii, które było dawnem miastem Haran, gdzie gościł patryjarcha Abraham, przed udaniem się do ziemi Channejskiej. Gdy blask cnót i świątobliwości Abrahama, doszedł do Konstantynopola, Teodozyjusz Młodszy, cesarz, zaprosił go na dwór i przyjmował jako anioła Pańskiego. Umarł w tej stolicy, ciało zaś jego przeniesiono do Karrhes. Martyrologija łacińskie nie czynią wzmianki o nim; Grecy zaś obchodzą jego pamiątkę d. 14 Lut.

Abraham (święty), urodził się przy końcu IV wieku, w Syryi górnej, nad Eufratem. Naśladując patryjarchę którego nosił imię, udał się do pustelników Egiptu; lecz schwytany przez Saracenów, lat 5 w ciężkiej zostawał niewoli. Wydostawszy się z niej, udał się do Auvergne, w Gallii, na końcu panowania Walenty-nijana III, i osiadł przy kościele nowo budowanym, który sam dokończył, na cześć ś. Cirgues (po łacinie Cyricus) męczennika, którego relikwije, przeniesione z Lewantu, uważano jako ś. Cyra, syna ś. Julitty. Tu założył klasztor i umarł w nim roku 472; dla życia świątobliwego i cudów, w poczet świętych zaliczony. Pamiątka jego dotąd jest obchodzona w m. Clermont dnia 15 Czerwca, według martyrologium Rzymskiego.

Abraham (święty), pustelnik i kapłan, urodził się w IV czy VI wieku, w Syryi albo Mezopotamii, z zamożnych rodziców. Zmuszony do poślubienia młodej dziewicy, uciekł z łoża małżeńskiego w sam dzień ślubu i wiódł życie pustelnicze. Na rozkaz biskupa miejscowego, poszedł, po wyświęceniu na kapłana, nawracać sąsiednich pogan; zbity, pokaleczony od nich, na pół umarły, nie dał się zastraszyć i po trzechletniej ciężkiej i niebezpiecznej pracy, potrafił nawrócić ich przeszło tysiąc. Potem wrócił znowu na pustynie i umarł 70 lat przeżywszy, w najostrzejszej pokucie, nie jedząc nie tylko mięsa i ryb, ale nawet chleba. Kościół grecki obchodzi jego uroczystość dnia 29 Października, a łaciński 16 Marca.

Abraham w 1257 r. był wojewodą mazowieckim.

Abraham Abbali, syn Chaima Lewity, uczony Izraelita, nazywany niekiedy Abraham Segel, urodził się w Kaliszu w XVII wieku. Dzieła jego, po śmierci ogłoszone są: 1) Zait rognanan (Drzewo oliwne zieleniejące), Dessau 1704 i 2) Magen Abraham (Tarcza Abrahama), Direnfel 1692 i 1704.

Abraham-Ben-Dawid, żyjący w końcu XVI i na początku XVII wieku, urodził się na Wołyniu. Uczony ten Izraelita wydał dzieła: 1) Kur laza hab, t. j. Kommentarz na parafrazy chaldejskie Ksiąg Mojżeszowych, Hanower 1614 roku i Frankfurt n. Odrą 1681. 2) „O trzynastu sposobach tłomaczenia zakonu przyjętych przez Żydów,“ w języku łacińskim, Cambridge, 1597. Przypisują mu także dzieło p. n. „Głos Boga,“ które zawiera w sobie 913 prawideł ustawy, z dodaniem uwag; przetłomaczono je na język łaciński i wydano w Cambridge 1597 r.

Abraham Lewita, syn Józefa, a wnuk Abrahama Perez, urodził się w Krakowie, zkąd wygnany r. 1656, wydał w Amsterdamie tegoż roku kommentarze na dzieło: Magiloth Taanith, czyli księgę pokuty albo postu. Dzieło to wydano powtórnie 1724 roku z dołączeniem rozprawy Jana Meyera: De Temporibus sacris et festis diebus Hebraeorum.

Abraham a Sancta Clara, sławny kaznodzieja, nazywał się właściwie Ulrych Megerle, urodził się we wsi Krahenheimstetten, w Szwabii (dziś w Badeńskiem) r. 1642. W r. 1662 wstąpił do zakonu Augustyjanów bosych, odznaczył się wielkiem krasomówstwem; r. 1669 powołany na kaznodzieję nadwornego do Wiednia, umarł r. 1709, powszechnie lubiony. Wymowa jego celowała dowcipem i niewyczerpaną twórczością pomysłów; bogaty w porównania i grę słów, ubiegał się więcej za uderzającem wrażeniem, niżeli za pięknością; nie wystrzegał się nawet trywijalności, gdy mniemał że tem sprawi mocny effekt. Zkąd kazania jego mają szczególną barwę, prawie arlekińską; ale pokrywa ona mnogość głębokich myśli, psychologicznych postrzeżeń i śmiałych a potężnych prawd. Niemiłosiernie chłostał występki, zwłaszcza możnych. Pod względem piękności form i ogłady, Abraham zostaje w największej sprzeczności z wytwornemi kaznodziejami francuzkimi spółczesnymi i z duchem służalstwa wieku Ludwika XIV. Charakter jego kazań odbija się i w innych jego pismach, pod dziwacznemi tytułami: np. Judas der Erzschelm, romans satyryczno-religijny, Heilsame Gemisch-Gemasch, Huy und Pfuy der Welt. W zakonie swoim otrzymał godność prowincyjała r. 1689; znajdując się na kapitule generalnej w Rzymie, liczne miewał kazania. Podczas morowego powietrza r. 1679, odważnie nawiedzał zarażonych. Dzieła jego wielokrotnie były drukowane. L. R.

Abraham Echellensis, uczony Maronita, wykładał język syryjski i arabski, najprzód w Rzymie, później w Paryżu w kollegium francuzkiem, gdzie Le Jay wezwał go do kierunku przy drukowaniu Biblii polyglotty. Um. w Rzymie 1664 r. Jest on autorem dzieł: Institutio linguae syriacae (Rzym 1628); Synopsis Philosophiae orientalium (Paryż 1641); Chronicon orientale (Paryż 1651).

Abraham Seeu albo Zeeb, wsławiony za czasów Jana III Sobieskiego, nauczaniem po rozmaitych w Litwie synagogach. Wydał dzieła: 1) Ród Abrahama, to jest komentarz literalny nad księgami Mojżesza. Solisbaci, 1659 fol.; 2) Komentarz o dziesięciu koronach, októrych znajduje się wzmianka w Talmudzie, bez miejsca druku i roku. Umarł r. 1698.

Abraham Palicyn, (ob. Policyn).

Abrahamici. W początkach IX wieku, za panowania cesarza Nicefora na Wschodzie, a Karola W. na Zachodzie, sekta Abrahamitów, tak nazwana od jej założyciela Abrahama albo Ibraima, wznawiała błędy Paulicyanów. — Abrahamici albo Abrahamszczyzna (Awramijewszczyna), sekta w Syberyi, w mieście Tiumeń, którą r. 1660 założył Abram albo Abramko, mnich węgierski, rodem Żyd, wraz z Ośką Ostromenem i Jakuszką Lepechinem, odrzucała Kościoł i sakramenta; a przypuszczała przyjście Antychrysta w cielesnej postaci. Później starała się zjednoczyć inne sekty roskolnicze, tolerujące ich błędy, a twierdząc że dla zbawienia trzeba tylko trzymać się starych ksiąg duchownych.— Tak nazywała się także przy końcu XVIII wieku, szczupła sekta deistów czeskich, w dobrach Pardubic, w obwodzie Chrudim. Odrzucali oni Trójcę świętą, w Chrystusie uznawali tylko szczególniej pobożnego męża, a w Duchu świętym bezosobistą moc Bożą. Chociaż przypuszczali nieśmiertelność duszy, oraz nagrodę sprawiedliwych i karę grzesznych, w życiu przyszłem, zaprzeczali wszakże wieczności mąk piekielnych, grzechowi pierworodnemu i innym dogmatom chrześcijańskim. Nie zgadzali się na sakramenta; ale dzieci swoje dawali chrzcić księżom katolickim i brali od nich śluby małżeńskie, aby uczynić zadość prawu cywilnemu. Cesarz Józef II, tłómacząc sobie, że traktat westfalski zapewnił wolność wyznania tylko lutrom, kalwinom i żydom, nie zaś sektarzom; kazał w r. 1783, przesiedlić Abrahamitów do Galicyi, Siedmiogrodu, Sławonii, i mężczyzn wcielić do batalionów pogranicznych. Majątki ich w Czechach oddano dzieciom lub najbliższym ich krewnym, którzy przyjęli wiarę katolicką. Skutkiem tych gwałtownych środków, sekta wkrótce wygasła. Obacz Geschichte der böhmischen Deisten, Lipsk, 1785. L. R.

Abrahamowicz (Jan) na Wornianach wojewoda Smoleński, ewangelik, mąż uczony, gorliwy obrońca różnowierców. Jego nakładem wyszedł w Wilnie 1598 roku. „Katechizm albo krótkie w jedno miejsce zebranie wiary i powinności chrześcijańskiej, z pasterstwem zborowem i domowem, modlitwami, psalmami i piosnkami, na cześć i chwałę Pana Boga, a zborowi jego ku zbudowaniu, teraz znowu za pilnem przejrzeniem i poprawieniem wydany.” Do 300 śpiewów nabożnych zawiera. W soborze Toruńskim wyznania swego r. 1615 zasiadał i ustawy jego podpisał, jako mąż wysokiej w nim powagi. Niewiadomo, czy ten sam wojewoda czy inny Abrahamowicz Jan jest autorem dzieła, które Czacki przywodzi: „Zdanie Litwina o kupczy taniej zboża a drogiej przedaży 1595,“ i tak ocenia. „Pisarz rozsądny, wyłożył jasno prawidła, których rząd i obywatele, w przedmiocie kupczy i przedaży zbożowej, trzymać się powinni, a najcelniejszem jest: zupełna wolność handlu, która największe pożytki krajowi zapewnia.“ Uwagi Abrahamowicza niezawstydziłyby Schmidta i Stuarta.”

Abrahamowicz (Mikołaj) herbu jastrzębiec. W czasie wojny z Gustawem Adolfem w 1621 i 622 walczył w Kurlandyi pod chorągwią hetmana Krysztofa Radziwiłła po odjeździe którego z obozu (1622) miał zdane sobie dowództwo nad wojskiem. W 1637 był pułkownikiem, dworzaninem królewskim i starostą Starodębskim i Miadzielskim. W 1639 został cześnikiem litewskim i przełożonym nad armatą, Wielkiego księztwa litewskiego (metrrk. kor. 187 f. 29). W 1646 z sejmu już jako wojewoda mścisławski delegowany komisarzem do traktowania o pokój z Szwecyą. W owym czasie musiał zostać wojewodą trockim, bo z tym tytułem podpisał się 1648 na sejmie elekcyjnym. W 1649 z sejmu wyznaczony był powtórnie posłem do traktowania z Szwecyą.

Abrahamson, syn lekarza wolnopraktykującego na Podolu. Uczył się w Niemirowie, potem w Berlinie, gdzie otrzymawszy stopień doktora medycyny i chirurgii, praktykował na Ukrainie i w Odessie. Pisał: De Cauteriis. Berolini 1829. O chorobach nerwowych (tamże) po niemiecku 1842.

Abrahamson (Werner-Hans-Fryderyk), literat duński, ur. 1744 zm. 1812 r. piękne zostawił imię w historyi piśmiennictwa swego kraju poszukiwaniami dotyczącemi starożytności skandynawskich i innemi pracami krytycznemi. Abrahamson służył pierwotnie wojskowo, jest też autorem kilku książek specyjalnych ułożonych dla użytku szkół wojskowych; jako poeta pisał pieśni popularne i wojenne. Wraz z Nyerupem i Rahbeckiem wydał bardzo szacowny zbiór p. t.: Udvalgte danske Vüser fra Middelalderen (Wybór pieśni duńskich z wieków średnich; 5 Tom. 1812—14). — Abrahamson (Józef Mikołaj Beniamin), syn poprzedzającego ur. w r. 1789, przybył do Francyi w r. 1815 wraz z armią okkupacyjną, w której był kapitanem głównego sztabu. Wtedy zbadał metodę tak zwaną wzajemnego nauczania i tę z wielkim pożytkiem w swym kraju rozpowszechnił, tak, iż trudno w nim znaleźć młodzieńca, coby czytać nie umiał, a większa część mieszkańców Danii umie prócz tego pisać i rachować. Abrahamson liczne zostawił pisma o zastosowaniu tej metody. Długi czas zajmował posadę dyrektora szkoły wojskowej w Kopenhadze; w r. 1836 utracił ją, zachowując jednak tytuł honorowy generalnego kommisarza wojny.

Abracadabra, słowo czarodziejskie, któremu przypisywano dawniej własność leczenia najuporczywszej nawet febry, używane było zwykle w guście amuletów (ob.), gdyż spisane na kartce w kształcie trójkąta:
Abracadabra
Abracadabr
Abracadab
Abracada
Abracad
Abraca
Abrac
Abra
Abr
Ab
A
przez dni dziewięć noszone było na dołku piersiowym, poczem wrzucano je do rzeki lub stawu. Niektórzy mniemają, że wyraz Abracadabra jest nazwiskiem bożka assyryjskiego, inni zaś, że pochodzi od słowa Abraxas (ob).

Abrakować, wyrażenie marynarskie, z niemieckiego: abraken, znaczy to samo co uwolnić się z niebezpiecznego miejsca, ławy piaszczystej i t. d.

Abramowicz (Jan), był w 1285 kasztelanem lubelskim. — Abramowicz (N.), był w 1362 kasztelanem i starostą lubelskim.

Abramowicz (Jerzy), pastor zboru sławatyckiego w Wielkopolsce zmarły w r. 1763, napisał dzieje tego zboru, zamieszczone w dziele Scheidenmandtela, wydanem w łacińskim języku p. n. Akta konwentów i synodow dyssydentskich w Polsce. Brzetysław 1776.

Abramowicz (Jan), starosta lidski i wendeński, jest autorem broszury p. n. Radivilias, sive de vita et rebus etc. principis Nicolai Radivilii Georgii filii. Vilnae, 1592 r.

Abramowicz (Andrzej) napisał: Duchowne lekarstwo na powietrze. Kraków, 1625 roku.

Abramowicz (Jędrzej), kasztelan brzesko-litewski, herbu jastrzębiec, pochodził z tej samej historycznej rodziny co i sławny wojewoda smoleński, (obacz Abrahamowicz Jan), a nawet Jędrzej był dziedzicem Wornian, rodowego majątku Abramowiczów. Miał dwóch braci Jerzego i Antoniego. Rodzili się z Ogińskiej. Wszyscy trzej należeli za czasów Augusta III do partyi Radziwiłłowskiej i dla tego stali się ofiarami familii, ztąd więc znaczenie historyczne. Jędrzej był naprzód stolnikiem wileńskim, obrany następnie przez szlachtę 26 Października r. 1747 pisarzem ziemskim wileńskim. Przysiągł na ten urząd, według prawa, przed księciem hetmanem Radziwiłłem jako wojewodzie wileńskiemu: hetman dał mu potem i pisarstwo grodzkie wileńskie (w Sierp. 1748). Jerzy zaś był podwojewodą wileńskim. Obadwaj trzęśli trybunałem litewskim w r. 1755, na którym Jerzy był deputatem starodubowskiem i wice marszałkiem. Jędrzej zaś jako pisarz wileński miał także na trybunale wpływ naturalny a prawny. Czartoryskim szło o to, żeby zemścić się na Matuszewicach, którym chcieli odebrać szlachectwo, Abramowiczowie zaś nie pozwalali na to jedynie przez ducha partyi, nie z innej przyczyny. Książę kanclerz obojgu braciom groził. Jerzego nawet tak przestraszył, że chwiać się zaczynał w oporze i zwłóczył. Za to, że wreszcie Jerzy dał kreskę przeciwną Czartoryskim, kanclerz postanowił obalić z pisarstwa wileńskiego Jędrzeja, tem więcej, że póki był na tym urzędzie, przewaga Radziwiłłowska na trybunale była pewna. Dokonał kanclerz tego wyrokiem sądowym na następnym trybunale, na którym laskę trzymał zięć jego, podskarbi Flemming, w roku 1756. Abramowicz pomimo to, był zacniejszy człowiek stokroć od innych: za powody wyroku kładła też familia dzieciństwa, jako to: że Bohusz rejent wileński, podwładny piszarza, wziął czapeczkę w podarunku od pani Szejewiczowej podstoliny wileńskiej, iż na to Abramowicz pozwolił. Było to zgorszenie wielkie, bo urzędnik w dawnej Polsce był dożywotnim. Zbrodnię musiał popełnić, żeby mógł bozbawiony swojego stanowiska, a tutaj na zarzut ów dziecinny przekupstwa, miał jeszcze świadectwo Abramowicz od ks. Giecewicza, że wziął od Czartoryskich 100 dukat, za to, że nie pomagał w tej sprawie. Ale przemoc zrobiła swoje, nietylko samego Abramowicza wyzuto z urzędu, ale kilku jeszcze innych stronników Radziwiłłowskich co rozjątrzyło gotowe do walki stronnictwa na Litwie; Jerzy ciężko się rozchorował, Jędrzej zaś raz wraz jeździł do Warszawy do dworu, w nadziei jakiegoś odwetu. Kanclerz, żeby postawić na swojem, uciekł się do wymysłów i kłamstw; powiedział o Abramowiczach, że nie są szlachta, że idą z neofitów, a więc w obaleniu ich, tak wielkiego gwałtu być nie mogło i niebyło. Litwa wrzała dla tej sprawy i dla wielu innych. Aż się kanclerz spostrzegł i rozpoczął jawne rokowanie z przeciwnikami. Hetman Massalski wzywał Jędrzeja do siebie do Wiejsiej, mówił, że postara się go ukontentować (Stycz. 1756). Kanclerz był gotów podnieść wyżej Abramowicza i posadzić go na krzesło w senacie: wskazywał na kasztelanię brzeską, która właśnie wakowała; hetman Radziwiłł zaś pragnął pomścić się za prawo, że dał przyrzeczenie Abramowiczowi na pisarstwo. Rok przeszło ta sprawa całą Litwę trzymała w zawieszeniu. Abramowicz chciał przestraszyć przeciwników, wyzywał ich, z czego nie rad Massalski cofnął się i nie posłał do Nieświeża Hołyńskiego podstarościego mścisławskiego, który chciał jechać dla układów, chciał go ocalić od zemsty kanclerza. Abramowicz żeby się wzmódz przeszedł do partyi francuzkiej, i zyskał opiekę posła Duranda, do czego otwarł mu drogę stolnik brzeski Matuszewic. Smutny był ale przewidywany epilog sprawy; pisarz Wileński został po prostu panem Abramowiczem, wywarło to wielkie wrażenie na Massalskich, na wszystką szlachtę w ogóle, skoro widziano jak wielkie ma siły familia i jak potężne w rękach swoich środki. Radziwiłł ustąpił i chciał przynajmniej zachować pozory. Starał się o to, żeby deputaci trybunalscy znieśli dla formy wyrok przeciw Abramowiczowi, Bohuszowi: ale kanclerz nie dowierzał, a podskarbi czuwał. Kombinacyja zamierzana doszła dopiero na trzecim trybunale, którego marszałkiem został sługa Radziwiłłowski: Jasiński. Bohusz, który jeździł do Warszawy wybiegał to: Abramowicz przywrócony do pisarstwa, Bohusz do rejencyi. Podług umowy dwa tygodnie tylko Abramowicz był powtórnie pisarzem i zaraz w r. 1757 mianowany kasztelanem brzeskim. Dostał krzesło, ale już nieszkodliwym był w Wilnie dla Czartoryjskich. Z ochotą wziął Abramowicz senatoryę, za kłopotliwe pisarstwo. Przyjechał zaraz do Warszawy 8 Listopada, a nazajutrz przysiągł przed królem. Siedział odtąd w Warszawie spokojny i miał tylko nieprzyjemność od marszałka Mniszcha, który dowiedział się, że Abramowicz wziął 4,000 dukatów od Francyi na własną sprawę, co jeszcze wielką hańbą nie było, gdy przez to żadnych nie zaciągnął zobowiązań na siebie, a szlachta w pośród owych niespokojnych czasów, zagrożona co chwila katastrofą, rozmaicie się ratowała. Umarł kasztelan bezżennym w Październiku 1763. — Abramowicz (Jerzy), brat jego, był posłem wileńskim na sejmie 1758 r. Dalej w r. 1763 został starostą starodubowskim, przeciw Zawiszy za staraniem się hetmana Radziwiłła a protekcyją Bohusza. Dożył czasów gorszych, bo rządów familii w rzeczypospolitej. Posłem był na sejmie konwokacyjnym z starodubowskiego, z biedą trzymał się swoim kredytem. Ale przyszła zemsta, bo familia nie zapominała niczego. Dekret przeciw niemu sądzi konfederacyja litewska 16 Sierpnia 1764 r. w Grodnie. Pogodził się prędko ze swym losem i dla tego na sejmie koronacyjnym już stanęła relacya dekretu (Vol. leg. VII. 419). Zonę miał Bernatowiczównę, z niej córka jedynaczka naprzód za Zbigniewem, potem za Antonim Platerem podkomorzym pińskim ur. 1792, umarł już zdaje się po pierwszym rozbiorze. — Abramowicz (Antoni), trzeci brat, podstarości starodubowski i podsędek sejmu w r. 1758 umarł bezżenny. J. B.

Abramowicz (Adam), jezuita, wydał w Wilnie 1753 r. Kazania niedzielne w 2 tomach i przypisał je biskupowi dyocezaryeńskiemu J. Sapieże.

Abramson (Abraham), sławny medalier pruski, ur. 1754 r. w Potsdamie, um. 1811 r. w Berlinie, jako dyrektor mennicy. Liczne medale wyszłe z pod jego dłóta, odznaczają się szczególniejszą czystością rysunku i odbicia; poszukiwane mianowicie są jego medale sławnych uczonych. Abrantès (Andoche Junot książę d), marszałek Francyi, ur. 1771 r., wstąpił do wojska rewolucyjnego jako grenadyer r. 1792. Nieustraszoność jego podczas oblężenia Tulonu (1793), gdzie wśród gęstego ognia dział angielskich, pisał najspokojniej co mu dyktował komendant artyleryi Bonaparte, i kiedy bomba nieprzyjacielska padając, obydwóch obrzuciła ziemią, wyrzekł lakoniczne słowa: „Tém lepiej, nie potrzebuję więc piasku do zasypania,“ zachwyciła Bonapartego. Jako adjutant towarzyszył mu w kampanii włoskiej i egipskiej i został po 18 Brumaire najprzód komendantem, a następnie gubernatorem Paryża. R. 1805 Napoleon wysłał go jako posła nadzwyczajnego do Lizbony, zkąd powróciwszy, walczył w bitwie pod Austerlitz. W r. 1807 otrzymał dowództwo nad korpusem okkupacyjnym w Portugalię. Wkroczywszy 10 List. 1807 do Lizbony, ogłosił się 1 Lut. 1808 w imieniu cesarza generał-gubernatorem Portugalii, za co Napoleon mianował go księciem d’Abrantès. W skutek atoli wylądowania Anglików w Sierpniu 1808, położenie jego stało się tak krytycznem, że przyjąć musiał kapitulacyję w Cintra, która, jakkolwiek dosyć korzystna dla Francuzów, ściągnęła nań niełaskę cesarza, W kampanii z r. 1809 dowodził korpusem i został gubernatorem prowincyi illiryjskich; z rossyjskiej powróciwszy do Francyi cierpiący na umyśle, umarł w miasteczku Montbard 28 Lipca 1813. — Najstarszego syna jego, Napoleona, autora romansu: Deux coeurs de femme, Ludwik XVIII zatwierdził w godności księcia d’Abrantès.

Abrantès (Józefina Junot, księżna d’), małżonka marszałka Francyi, ur. 1784 w Montpellier, z rodziców zwała się Permont. Matka jej pochodziła z cesarskiej familii Kommenów, którzy się do Korsyki schronili. W domu matki, w Paryżu, często bywał Napoleon przed swojem jeszcze wyniesieniem. Po upadku cesarza, z powodu nader krytycznego majątkowego położenia, Abrantes widziała się zmuszoną próbować sił w literackich zajęciach. Między licznemi belletrystycznemi i historycznemi jej utworami największą mają wartość: Mèmoires (16 tom. Paryż r. 1831 — 34), wraz z dalszym ich ciągiem (6 tom. Paryż 1836 — 37); toż samo da się powiedzieć o: Souvenirs d’une ambassade et d’un sèjour en Espagne (2 tom. Paryż 1837). Pierwsze mianowicie dzieło mnóstwo zawiera ciekawych szczegółów o Napoleonie i otaczających go osobach. Księżna Abrantès umarła w nędzy 1838 roku.

Abrantès ufortyfikowane miasteczko nad rzeką Tagiem w Estremadurze w Portugalii, liczy 5, 000 mieszkańców, pamiętne w dziejach przedsięwziętą ztąd wyprawą Junota r. 1808, uwieńczoną zdobyciem Lizbony.

Abraxas, czyli Abrasax, wyraz niewiadomego znaczenia, znajdujący się greckiemi literami na licznych gemmach, na których oprócz tego wyrżnięte są różne potworne postacie i godła symboliczne. Kamienie te używane podobno były jako amulety (ob.) przez chrześcijańską sektę gnostyczną Bazylidijanów; bliższą o nich wiadomość podaje dzieło Bellermanna: Ueber die Gemmen der Alten mit dem Abraxasbilde, Berlin 1819.

Abrek (Mikołaj), Lwowczyk, drukował odę p. n. Euphrosine, po polsku, do Jana Zamojskiego, opiewającą tęskność uczonych z przyczyny nierychłego powrotu ich opiekuna. — Abrek (Jędrzej), rodem ze Lwowa, napisał: 1) wierszem łacińskim epitalamium Alex. Koniecpolskiemu p. n. Phaebus post nubila, r. 1742. 2) Vir dolorum Christus, Zamość 1649. 3) Epos genethliacum Deo uno et homini concinnatum, Zamość 1646 r. 4) Jego staraniem wyszła trzecia edycya grammatyki łacińskiej J. Ursyna, Zamość 1646.

Abrenuncyjacyja, wyraz dawnego prawa polskiego, znaczy zrzeczenie się wyposażonej córki przyszłego spadku: nazywano to wyrokiem wyrzeczeniem się: mimo to działano o melioracyą, czyli poprawę posagu, nie mogąc żądać spadku. — Abrenuncyjacyja, w dawném prawie polskiém znaczyło także zrzeczenie się własnego forum, a przyjęcie innego (Vol. Leg. I str. 330).

Abrogatio, obrządek prawny, przez który prawo dawniejsze moc swoją traci. Ten, który ma moc stanowić wyrok prawa, znieść go tylko przez abrogacyję może. Różni się od derogacyi, która nie znosi w zupełności wydanego wyroku, ale w części zmienia lub całkiem nadweręża i osłabia.

Abroma, Abroma. Rodzaj ten utworzony przez Linneusza (syna), mieści się w rodzinie śluzowatych Juss. Cechy jego są: kielich jednostajny, trwały, 5 razy głęboko wcięty; korona 5 płatkowa, płatki wklęsłe, pręcików 10 przy nasadzie zrosłych, z nich 5 nie mają pylników. Szyjek 5, owoc: torebka jajowata, 5-komórkowa, 5-kątna, otwierająca się górną częścią każdej komórki, zawiera wiele nasion nerkowatych. Nieliczne gatunki tego rodzaju są pięknemi krzewami Indyi Wschodnich. W naszych cieplarniach hoduje się Abroma angulata, (La masch); ma liście wielkie, sercowate; kwiaty piękne ciemno-purpurowe, w bukiety wierzchołkowe zebrane. S. P.

Abrupto, ab abrupto, ex abrupto, wyrazy łacińskie (abrumpere, odrywać), używane na oznaczenie mowy, wypowiedzianej bez przygotowania.

Abrus. Roślina do familii groszkowatych należąca. Znany tylko jeden gatunek w tym rodzaju: Abrus precatorius L. Jest to krzew w Indyjach wsch. rosnący; ma łodygę ściśnioną pnącą się; liście nieparzysto-pierzaste, kwiaty czerwone, ułożone w kłosy międzylistne. Owoc łupina, krótka, omszona, o jednej przegrodzie, zawierającej mnóstwo nasion kształtu groszkowatego, czerwono połyskujących i czarną plamą oznaczonych. Nasiona te pięknie błyszczące, są w Indyach do różnych ozdób używane, jako to: na paciorki i naszyjniki i t. p. S. P.

Abruzzy, północna część królestwa neapolitańskiego, granicząca na zachód z państwem Kościelnem, na wsch. z morzem Adryjatyckiem, na południo-wschód z Apuliją, na południe z Terra di Lavoro, liczy na przestrzeni 225 mil □ około 800,000 mieszkańców. Wyższa część Abruzzów, należy do łańcucha gór Apenińskich. Rzeki Alterno i Dizio przerzynają wazką kotlinę pomiędzy górami, z których najwyższe są: Gran Sasso d’Italia (8,882 stóp nad poziom morza), Monte Vellino (7,684 st.) i Aquila (2,252 st.). Spadek gór stromy, szczególniej ku morzu Adryjatyckiemu, poszarpany w urwiska i poprzedzielany wąwozami, po których z hukiem liczne spadają potoki. Klimat Abruzzów jest ostry. Góry gęstemi uwieńczone lasami, od Października do Kwietnia pokryte są śniegiem; w dolinach jednak rodzą się pospolite drzewa owocowe, a nawet oliwne i migdałowe. Do znakomitszych miast należą: fortece Aquila i Pescara, Chieti i Sulmona. Abruzzy ważne są bardzo pod względem militarnym, są bowiem strategicznem przedmurzem Neapolu. W razie wojny z tym krajem strona atakująca musiałaby nieodzownie obsadzić Abruzzy, których zdobycie równie jest trudne, jak zachowanie, bo gęste lasy i głębokie wąwozy ułatwiają bardzo walkę na sposób guerillasów. Wszelako naród tutejszy, chociaż dzielny fizycznie, pozbawiony jest energii, i trudno poznać w nim potomków owych Marsów i Sabinów, tak niebezpiecznych niegdyś dla Rzymu. Raz tylko (1798 r.) powstali oni przeciw Francuzom, ubili generała Hilarion-Point, zabrali w niewolę generała Rusca, a oddziałowi generała Duhesme wielkie wyrządzili szkody. Późniejsze poruszenia, jak np. w r. 1806, miały już tylko charakter napadów rozbójniczych. Gdy Murat r. 1815 po bitwie pod Tolentino wywołać tu chciał powstanie narodowe, mieszkańcy nigdzie Austryjakom nie dotrzymali pola. W wypadkach r. 1821 stronnictwo rewolucyjne spodziewało się wielkiej pomocy po góralach Abruzzów, lecz nadzieje jego i tym razem zostały zawiedzione. Podobnież wypadki lat 1848 i 1849 slaby tylko znalazły tu odgłos.

Abrys, rysunek techniczny, przedstawiający budowlę, która ma być wykonaną; nazywa się zwykle projektem. Abrys składa się z planów (grundrysów), t. j. rzutów poziomych każdego piętra oddzielnie, z rzutów pionowych, to jest, geomytrycznego widoku budowli od zewnątrz z każdej strony, oraz z przecięć podłużnych i poprzecznych, wykazujących konstrukcyję wewnętrzną.

Absalon, (po hebr, ojciec pokoju, albo pokój ojca), syn Dawida z Maachy, córki Tholmai, króla Gessur, urodzony w Hebron, był najpiękniejszy we wszystkiem Izraelu, ale pyszny i złego charakteru. Gdy Amnon, jego brat z innej matki, zgwałcił rodzoną siostrę jego Thamar, a potem wypędził; Absalon mszcząc się, zdradziecko zabił Amnona w czasie uczty. Uciekł potem do swego dziadka w Gessur, a po trzech leciech, wyjednał za pośrednictwem Joaba wolność powrotu; lecz dopiero po dwóch jeszcze latach przypuścił go Dawid do swego oblicza. Nasprawował sobie Absalon wozów i jezdnych, trzymał liczną służbę, po-chlebstwy zyskał sobie stronników, a nareszcie podniósł bunt przeciw ojcu, strącił go z tronu, a wszedłszy do Jeruzalem, znieważył niewiasty Dawida, który uciekać musiał za Jordan. Szczęściem nie usłuchał Absalon rady Achitofela, aby we 12,000 ścigać Dawida niezwłocznie; lecz idąc za namową Chusai, skrycie sprzyjającego ojcu jego, zwoływał pod broń wszystek lud Izraela od Dan aż do Berzeba. Tymczasem Dawid, ostrzeżony przez Chusai, zwrócił się nagle z wojskiem zebranem naprędce, przeciw synowi i poraził go na głowę. Absalon uciekając, zawisł włosami długiemi na dębie, a wiszącego Joab trzema oszczepami przebił. Długo Dawid opłakiwał śmierć występnego syna. Za życia jeszcze Absalon wystawił był sobie pomnik marmurowy, o 2 mile od Jeruzalem. (II Król.)

Absalon czyli Axel, arcybiskup w Lund, biskup w Roeskilde, a zarazem minister i dowódzca wojsk Waldemara I, króla Danii, (ur. 1128, um. 1201), pochodził ze znakomitej rodziny i pobierał nauki w Paryżu. Jeszcze przed swem wstąpieniem na tron, Waldemar dawał mu dowody zaufania i przyjaźni; przyjaźń ta trwała aż do śmierci króla i przeszła na syna jego i następcę, Kanuta VI, któremu Absalon służył z równą jak ojcu gorliwością. Prawy i umiarkowany w czasie pokoju, dzielny i przebiegły w wojnie, umiał on poskromić wendyjskich rozbójników morskich i pobił Bogusława księcia Pomeranii. W mądrych prawo-dawstwach Waldemara i syna jego czynny przyjął udział; wspierał także prace uczonych, i jego to zachęcie winna Danija pierwszą swą dokładniejszą historyję, której autorami byli: Saxo Grammaticus i Svend Aagesen. Wybudowaniem warownego zamku (Axelhuus) dla obrony przeciw rozbójnikom morskim, położył podwalinę przyszłej wielkości Kopenhagi, która wtedy była małoznaczącą wios-czyną rybacką. Absalon pochowany został w Soroe, w założonym przez siebie klasztorze. Roku 1827 otworzono jego grobowiec i znaleziono w nim relikwije, a mianowicie pastorał i pierścień biskupi.

Abscess ob. Ropień.

Abschatz (Jan Assman baron von), znakomity poeta niemiecki w XVII wieku, ur. 1646 r. w Würzburgu, po śmierci ostatniego z Piastów Jerzego Wilhelma, księcia na Brzegu i Lignicy, wielkie położył zasługi jako rządca księstwa lignickiego, deputowany na sejm wrocławski i poseł przy dworze wiedeńskim. Naostatek, usunąwszy się od spraw publicznych, mieszkał w swoich dobrach i um. 1699 r. Poezyje jego nie są wprawdzie wolne od nadętości i ciężkości, zwykłych wad owego wieku; wiele jednak z nich odznacza się prawdziwém uczuciem, siłą męzką i narodowym zapałem. Abscissa (odcięta). Położenie punktu na płaszczyźnie oznacza się w matematyce, odnosząc go do dwóch linij prostych, na tejże płaszczyźnie leżących, do siebie prostopadłych, lub pod jakimkolwiek kątem pochylonych, zwanych osiami współrzędnych; jedna zwie się osią odciętych, druga osią rzędnych, a punkt przecięcia się ich początkiem osi. Poprowadziwszy przez punkt dany liniję równoodległą od osi rzędnych do przecięcia się z osią odciętych, część tej osi, zawarta pomiędzy tym punktem a początkiem osi jest odciętą punktu danego i oznacza się literą x, linija zaś równoodległa przez punkt dany poprowadzona od osi rzędnych, nazywa się rzędną i oznacza się literą y. Położenie punktu w przestrzeni oznacza się, odnosząc go do trzech linij, schodzących się z sobą w jednym punkcie.

Absenteizm. Jedną z najgłówniejszych przyczyn nędzy w Irlandyi jest bezwątpienia absenteizm, czyli nieobecność w kraju wszystkich prawie znaczniejszych właścicieli gruntowych. Dzierżawa gruntów przechodzi tedy w ręce bogatych kapitalistów, którzy także do Anglii emigrują, ustępując swych praw tak zwanym middlemanom czyli spekulantom. Ci ostatni dopiero, wydzierżawiają grunta ubogim rolnikom, starając się o jak największe rozdrobnienie posiadłości, aby wywołać mnóstwo współzawodników i zapewnić sobie znaczne zyski. Złe skutki takiego systematu są widoczne: 1) Renta i dzierżawa gruntów dochodzą do bajecznej wysokości; 2) Dzierżawca nie ma dostatecznego udziału w produkcyi, gdyż za wiele innym oddawać musi, zkąd powstaje nędza; 3) Ogromny kapitał (do 600,000,000 fr.) wychodzi za granicę Irlandyi bezpowrotnie, bez korzyści, gdyż ani jedna cząstka tej summy nie przyczynia się do poprawy gruntów, do wzrostu fabryk lub poparcia handlu, coby miało miejsce, gdyby właściciele pozostawali w kraju. Na obronę właścicieli irlandzkich to tylko powiedzieć można, iż są oni poniekąd zmuszeni do podobnego postępowania, przez złą administracyję angielską, która ich zanadto obciąża podatkami. Ale to usunięcie się właścicieli od opłaty podatków tem zgubniejszem się staje dla drobnych dzierżawców, albowiem administracyja na nich stara się odwetować straty, poniesione w skutek emigracyi.

Absimarus (Tiberius Absimarus Augustus), nizkiego urodzenia; obdarzony wysokiemi talentami wojskowemi, obwołany został przez wojsko r. 698 cesarzem państwa Bizantyńskiego. Absimarus pobił Saracenów i wszedł jako zwycięzca do Konstantynopola, mimo oporu anti-cesarza Leoncyjusza, którego zamknął w klasztorze, kazawszy go wprzód pozbawić nosa. Zostawszy tym sposobem jedynym władzcą całego państwa, lękał się jednak knowań Justynijana II, strąconego dawniej z tronu przez Leoncyjusza, i nasłań nań swych siepaczów, z rozkazem odebrania mu życia. Justynijan umknął do Bulgarów, i wkrótce z dostarczonem przez nich wojskiem stanął pod murami Konstantynopola. Absimarus nie mógł mu stawić oporu i dostawszy się w ręce Justynijana, ścięty został z jego rozkazu 707 r.

Absolucyja, z łacińskiego, „rozgrzeszenie:“ jest to akt, którym kapłan upoważniony do tego przez właściwego biskupa, odpuszcza na spowiedzi (ob.), w imieniu i władzą Jezusa Chrystusa, grzechy penitentowi, który się z nich wyspowiadał, według przepisów Kościoła. Forma absolucyi na spowiedzi sakramentalnej, postanowiona przez papieża Eugenijusza IV i uroczyście potwierdzona przez sobór Trydencki (sess. 14, cap. 6, can. 9), brzmi następnie: Ego te absolvo a peccatis tuis, in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti. Amen. „Ja ci odpuszczam grzechy twoje, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.“ Słowa istotne są tu: Absolvo te; ale i dalszych opuszczać nie wolno, bez gwałtownej i koniecznej potrzeby. Przed XIII wiekiem formuły absolucyi były dosyć rozmaite, i w ogólności natury błagalnej. Przed bitwą lub rozbiciem się okrętu, gdy wielu penitentów ma być rozgrzeszonych, wyraz liczby pojedynczej te, zamienia się na liczbę mnogą vos. Gdy umierający nie może w zupełności wyspowiadać się, dodają się do a peccatis, słowa ab omnibus censuris. Nie wszyscy teologowie zgadzają się: czy wolno używać formuły warunkowej: Si vivis, si capax es („jeżeli żyjesz, jeżeli jesteś zdolny“); przedniejsi atoli z nich ją dopuszczają. Formuła rozgrzeszenia u Greków jest dłuższa i błagalna. Oprócz sakramentalnej, jest Absolucyja od kościelnych cenzur (ob.). Absolucyja za umarłych (absolutio pro defunctis) składa się z modlitw odbywanych po Mszy, przy katafalku (tumba), o wyzwolenie zmarłego z czysca. Zaczynają się one od Libera, a kończą się: Dona ei pacem sempiternam, („Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie).“ Absolucyja od niektórych cięższych grzechów, w przypadkach zastrzeżonych (casus reservati) służy tylko samemu papieżowi, biskupom lub kapłanom, szczególniej do tego uprzywilejowanym przez Stolicę Apostolską; innym zaś spowiednikom udzielać takiej absolucyi nie godzi się.  L. R.  — Kościół Ewangelicko-Augsburski, uważa absolucyja jako wynik spowiedzi, czyli wyznania grzechów, które w kościele tym jest dwojakie, publiczne i prywatne. Absolucyja jednak nie uważa się jako akt jurysdykcyjny spowiednika, lecz polega na mocy odpuszczenia grzechów udzielonej przez Chrystusa Kościołowi. W razach nagłych, udzielać mogą absolucyję i ludzie świeccy (Artykuły Smalkaldzkie: von der Bischöfe Gewalt und Jurisdiction). L. O.

Absolut, Absolutność, (ob. Absolutny).

Absolutny, bezwzględny, a jako rzeczownik: Absolut, absolutność, wyraz używany w terminologii filozoficznej, oznacza to, co uważane samo przez się, bez względu na inny jakikolwiek przedmiot lub rodzaj istnienia, wprost przeciwne jest wszystkiemu relatywnemu, względnemu. I tak np. mówimy o absolutnej wartości dobrego czynu, więc o wartości, jaką czyn ten posiada bez względu na inną jakąbądź okoliczność, a zatem sam przez się i dla siebie. W nowszych systematach filozoficznych absolutem nazywano to, co samo w sobie jest niezmienném, prawdziwém i ostatnią, a raczej pierwszą przyczyną wszystkich zjawisk materyjalnych i umysłowych, gdy tymczasem te zjawiska w sobie uważane są rozmaite, zmienne i nawzajem jedne od drugich zależne. Oczywiście przedewszystkiém to pojęcie absolutności da się zastosować do Boga, którego też nowsze szkoły zwykły stanowczo nazywać myślą absolutną, lub jedném słowem: absolutem, — następnie do przestrzeni, w której wszystko się mieści, a która jedna nie mieści się w niczém, — do czasu, któremu nie można naznaczyć ani początku ani końca, — w bardziej ścieśnioném już znaczeniu, do prawdy, która absolutną zapewne być musi w swej czystości, lecz której jako takiej skończony rozum ludzki nigdy odkryć ani pojąć nie zdoła, — do piękna, które jako absolutność nic istnieje w stworzeniu, lecz jedynie w cudownej twórczości artysty; — nakoniec do dobra, które właściwie nie jest czém inném, jedno wynikiem absolutności praw Boskich, które więc w życiu praktyczném nigdy urzeczywistnić się nie da. F. H. L.

Absolutyzm, nieograniczenie władzy monarszej żadną ustawą zasadniczą, czyli konstytucyją, tém się różni od władzy despotycznej, że despotyzm ma na widoku wyłącznie interes własny panującego, a za jedyne prawo samowolne jego zachcenie , gdy tymczasem absolutyzm trzyma się praw przez siebie nadanych i w zasadzie ma na celu interes ogółu. Niekiedy rządy absolutne istniały także w rzeczach-pospolitych. Mianem absolutystów oznaczano najprzód w Hiszpanii, następnie wszędzie, przeciwników systematu konstytucyjnego. — W dogmatyce absolutyzm oznacza twierdzenie bezwarunkowej predestynacyi.

Absorbcyja, chłonienie albo wciąganie płynów lub gazów przez ciała widocznie dziurkowate. Absorbcyja gazów różną jest w rozmaitych ciałach, szczególniej pod tym względem odznacza się węgiel, który też używany bywa do chłonie-nia rozmaitych wyziewów. Własność absorbcyi ciepła we wszystkich ciałach jest w stosunku odwrotnym odbijania. W ogóle powierzchnie czarne i chropowate większą mają własność absorbcyi jak białe i gładkie. Niektóre ciała przezroczyste przepuszczają przez siebie ciepło promieniste, inne go mniej lub więcej absorbują. Stopień rozgrzewania się gruntu zależy tak od składu, jak i od jego powierzchni i barwy. Schubler pod tym względem daje następującą tablicę. Oznaczywszy własność zatrzymywania ciepła w piasku wapiennym przez 100, taż własność wyrazi się dla piasku krzemiennego liczbą 95,6, dla gliny chudej 76,9, dla gipsu 73,2, dla gliny tłustej 71,1, dla ziemi gliniastej 68,4, dla ziemi ogrodowej, 64,8, dla próchnicy 49,0. Ztąd widać dla czego latem grunta piasczyste długo zatrzymują wysoką temperaturę podczas nocy. Własność pochłaniania ciepła w gruntach zależy nie tylko od barwy powierzchni i składu chemicznego ale i od ilości zawartej w nich wody. Ciała nawet najbardziej przezroczyste jak szkło, woda, powietrze pochłaniają światło, czego dowodzą najdelikatniejsze doświadczenia; ilość jednak pochłonionego światła zależy od natury i grubości ciała przezroczystego. Niektóre ciała pochłaniają w części lub całkiem, niektóre z siedmiu promieni składających światło białe, odbijąc jedne a drugie przepuszczając przez siebie. Jedném z najprzezroczystszych ciał jest powietrze atmosferyczne, a i to przecież niektóre promienie pochłania, inne przepuszcza a inne odbija; ztąd kolor niebieski nieba, dla tego widzimy przedmioty, na które wprost niepada światło słoneczne i ztąd pochodzi powolne przejście od dnia do nocy i na odwrót, czyli zmierzch i jutrzenka. Z doświadczeń Saussur’a za pomocą diafanometru (ob.) dokonanych wypada, że powietrze pochłania 0,105 całkowitej ilości światła przez nie przechodzącego. Pod względem fizyjologicznym absorbcyja (ob. chłonienie). K. Kr.

Absorbujące środki (absorbentia, chłonne) w medycynie nazywają się leki przeznaczone do łączenia się z kwasami powstającemi w kanale pokarmowym. Dawniej, kiedy wszystkie niemal choroby przypisywano alkaliczności lub kwasom humorów, lekarze używali bardzo często chłonnych, które są związkami mającemi za część składową główną magnezyję, wapno, lub ich węglany; tutaj także odnoszą się kości ryb, muszle ostryg, łupiny jaj i t. p. Z postępem chemii zamiast tych związków zaczęto używać ciał prostszych jak magnezyi palonej, albo jej węglanu i roztworu wodnego wapna. Dwuwęglany potażu i sody mają też same własności. Leki chłonne dają się rozmieszane lub rozpuszczone w wodzie, a dla uczynienia ich przyjemniejszemi w użyciu, przyrządzają pastelki mieszając je z cukrem, dodając gummy tragantowej i zaprawiając ciałami aromatycznémi. Zadają sie w razach nagromadzenia kwasów w żołądku, często używają je dla dzieci, dziewcząt chlorotycznych i kobiet brzemiennych. Bywają one jeszcze używane w przypadkach otrucia kwasami, do czego szczególniej używa się magnezyja z tej przyczyny, że przyjęta w znacznej ilości nie sprowadza następstw szkodliwych. W chirurgii chłonnemi nazywają się ciała miękkie, gąbczaste, nie mające własności drażniących, przeznaczone do wciągania płynów wywiązujących się z rany; tutaj należą szarpie, bawełna oraz gąbka woskowana lub gumowana. Gdy potrzeba wstrzymać odpływ krwi (hemoragia) najpowszechniej używają hubki; tkanina pajęcza także w tym razie jest zalecaną.

Absta, znaczna rzeka w Abchazyi, wypływa z góry Agi-Bochu, czyli Płow-Dah, idzie wąwozem Chobbe, po kamienistym gruncie, i o dwie wiorsty od morza Czarnego wpada w rzekę Dochory. Absta bardzo bystra, ma zdrową wodę.

Absteinen, osada w Prussach wschodnich, w górzystej przyjemnej okolicy. Zamożność jej w zboże, konie, zwierzynę i bydło, tak jest wielką, że ją nazywają kopalnią dostatków litewskich.

Abstemiusz, właściwie Abstemio, bajkopisarz włoski, żyjący na początku XVI wieku, był w Urbino professorem literatury i dyrektorem książęcej biblijoteki. Zostawił po sobie zbiór bajek p. t. Hekatomythium, oraz tłumaczenie Ezopa. Lafontaine nieraz z niego korzystał.

Abstrakcyja, oderwanie, — tak nazwana, że wyciąga czyli odrywa nasze pojęcia i myśli z całego otoczenia i związku, w jakim nam takowe przedstawiają doświadczenie i wrażenia zmysłowe. Wynikłe ztąd wyobrażenia zowią się abstrakcyjnemi, jak np. człowiek, miasto, gdy przeciwnie konkretnemi są takie, które skupiają w sobie wszystkie oznaki zewnętrzne, a zarazem do jednego raczej odnoszą się indywiduum, bądź to osoby, bądź rzeczy, bądź pojęcia jak np. Piotr, Warszawa i t. d. Abstrakcyja właściwie bez własnej już wiedzy myślącego, zawiera się w każdym najpospolitszym biegu myśli, a nie sięgając zbyt daleko, powiemy, że z wyjątkiem chyba jednych tylko imion własnych, każdy wprost wyraz ludzkiej mowy jest filozoficzną abstrakcyja, chociaż oczywiście o tyle niedokładną, o ile te wyrazy po większej części nie zupełnie określone miewają znaczenie. Im bardziej abstrakcyja odnosi się nie do jednego, szczegółowego pojęcia lub przedmiotu, lecz owszem służyć może na określenie kilku razem rzeczy lub myśli, tem jest ogólniejszą i wyższą, czyli inaczej mówiąc: każda myśl i każde wyobrażenie, im bardziej oddalają się od bezpośredniego poznania przez zmysły, im więcej są wyższe i ogólniejsze, tem stają się bardziej abstrakcyjnemi. Podobne abstrakcyje skoro tylko spuszczają z oka punkt wyjścia, wiąźący je do bliżej dotyczących nas okoliczności, łatwo wpadają w czczość i próżność; i tak np. fizyk, koniecznie za czczą abstrakcyję uważać musi ogólne, oderwane pojęcia przestrzeni i czasu, albowiem pojęcia te zajmować go mogą o tyle tylko, o ile zdolne są zmodyfikować byt lub istotę jakiej rzeczy. Pomimo to jednak, nauka i wiedza w ogólności, bez abstrakcyi czyli bez wyrwania myśli z krępującego ją natłoku spostrzeżeń zmysłowych, a stawiania jej natomiast na stanowisku wyłącznie i czysto duchowém, nigdyby nie wzniosły się do szczytu, na jaki wzbić się powinny, zanim następnie wnikną znowu w pojedyncze objawy świata rzeczywistego; bez niej nigdyby duch ludzki nie potrafił żadnego faktu czy w myśli czy w przyrodzie oswobodzić z ma-teryjalnego otoczenia, nie zbadałby jego właściwych żywiołów, nie doszedłby stosunku zachodzącego między tym faktem a innemi faktami, nie wydobyłby z niego praw ogólnych, które raz na zawsze całemu już służą rodzajowi:— ale z drugiej strony i o tem zapomnieć nie wypada, źe sama przez się abstrakcyja nie jest jeszcze prawdziwą wiedzą i że mylne branie jej za takową, nie mało przyczyniło się do zawikłania wyobrażeń w dawniejszej, równie jak w nowszej filozofii. F. H. L.

Abstynenci, heretycy przy końcu III wieku, w Hiszpanii i Gallii; potępiali małżeństwo, które, jak mówili, pozwoloném było w Starym Zakonie, ale zakazaném zostało od czasu przyjścia Jezusa Chrystusa; nadto, wstrzymywali się od wina i mięsa, którego jedzenie podług nich jest dziełem nie Boga, ale czarta. Ich błędy były spólne Enkratytom i Pryscyllijanistom (ob).

Abstynencyja, wyraz łaciński, znaczy wstrzemięźliwość, a mianowicie dobrowolne wstrzymanie się od pewnych pokarmów, zwłaszcza mięsnych, bądź w dni oznaczone, bądź przez pewien przeciąg czasu, bądź też na zawsze. To ostatnie zachowywali pustelnicy, asceci i niektórzy zakonnicy surowej reguły, jak np. Kartuzi. Abstynencyja, zalecana przykładem i słowy Jezusa Chrystusa, jego apostołów i najpobożniejszych chrześcijan, jest sama w sobie cnotą, albowiem daje wyższość duchowi nad ciałem, broni upadku ducha pod ciężarem materyi i pokus, opiera się wzburzeniu zmysłów i chuciom cielesnym; służy także za pokutę na zgładzenie grzechów popełnionych. L. R.

Absurdum, z łacińskiego ab (od) i surdus (głuchy), właściwie znaczy to, co pochodzi od głuchego, który skutkiem niedosłyszenia rozmowy częstokroć objawia zdanie, lub daje odpowiedź, nie należącą wcale do rzeczy.

Absydy albo Apsydy, tak nazywają się końce osi wielkiej orbity (drogi) jakowej planety. Linija apsyd jest liniją, łączącą afelijum z peryhelijum, albo apogeum z perygeum; (ob. afelium).

Absynt, (ob. Piołun).

Absyntin, pierwiastek gorzki z piołunu otrzymany przez Liebig’a, przedstawia massę bezkolorową, w części krystaliczną nader gorzką, łatwo rozpuszczalną w alkoholu, eterze i alkalijach. Kwas siarczany farbuje go najprzód na kolor ciemno-żółty a następnie purpurowy.

Abszach, używany przy grze w szachy oznaczał: gdy królowe zagrożoną, cofnieniem, zakryciem, lub daniem szacha królowi przeciwnika uchronić można. Wyraz ten najpierw przez Kochanowskiego użyty.

Abszlang albo Łopot, herb rodziny litewskiej Łopotów Bykowskich. — Mają być jelce od szabli płaskie, na krzyż złożone, w polu czerwoném; nad hełmem trzy pióra strusie. Rękopis Kojafowicza pod rokiem 1562 pierwszą o nim czyni wzmiankę.

Abszyt, z niemieckiego Abschied czyli uwolnienie, znaczy odprawę ze służby wojskowej. — Na Szlązku abszytem nazywał się także wyrok sądowy.

Abu, wyraz arabski, oznaczający to samo co Aben, ojciec. Mnóstwo imion wschodnich zaczyna się od tego wyrazu, niekiedy także skracanego na Bu, np. Abulfaradzi, ojciec radości, Bu-Maza, ojciec kozy i t. d. Podobne imiona właściwie są tylko przezwiskami; pospolity zaś jest zwyczaj dodawania do własnej nazwy wyraz Abu, obok imienia nowo-narodzonego dziecięcia, a częstokroć tak utworzone nazwisko zostaje wyłącznie używaném.

Abu-Abdallach-ibn-el-Kabit, (ob. Boabdd).

Abubekr, dosłownie ojciec dziewicy, ponieważ córka jego Aisza była jedyną z żon Mahometa, którą tenże pojął dziewicą, Abubekr jako wojownik wielkiego wpływu w pokoleniu Koraiszytów, został po śmierci proroka (632) następcą jego, czyli pierwszym kalifa. Szczęśliwy w walce przeciw powstańczym Arabom, Babilonii i Syryi, um. r. 635 i został pochowany w Medynie, obok swej córki i proroka.

Abu-bekr-ibn-Omar, głowa dynastyi Almorawidów (ob.), um. 1070 r.

Abubekr-Mohammed, syn Raika, pierwszy Emir-el-Omar; um. 937 r.

Abubekr-Mohammed-Ikszyd, protoplasta egipskiej dynastyi Ikszyditów (ob.); zaczął samowładnie rządzić od r. 935; um. 946 r.

Abu-Hanifah ibn-Thaber, mający także przydomek Numan (uczony), głowa pierwszej prawowiernej sekty mahometańskiej (ob. Hanefici), urodził się w Iraku 699 po Chryst. Był najprzód uczniem prawa, lecz potem, odmówiwszy przyjęcia godności kadego, czyli sędziego, wyłącznie poświęcał się rzeczom duchownym. Pierwszy on przyjął tradycyją (sunnah) przekazaną przez Mahometa uczniom, a przepisy przezeń podane, do dziś dnia zachowują się w publiczném nabożeństwie Turków i Tatarów. Łagodny, umiarkowany, rozsądny i nader przykładnego życia. Abu-Hanifah był żarliwym zwolennikiem i obrońcą praw rodziny Alego i Mahometa przeciwko roszczeniom Abbassydów. Prześladowany też przez Abd-Allah-Ibn-al-Manzora, drugiego kalifę z tej dynastyi, najprzód za to, iż nie chciał przystać na bezwzględny fatalizm i że się opierał zemście kalify na mieszkańcach Mossulu, został uwięziony w Bagdadzie, a następnie r. 767 otruty. Główniejsze jego pisma są: Seden, zawiera doktrynę jego opartą na powadze Koranu i tradycyj; Fikkelam, mały traktat teologiczny, i Moaliem, rodzaj katechizmu muzułmańskiego. — Jest jeszcze inny Abu Hanifah, rodem Pers (um. 895), autor Historyi roślin, traktatu o algebrze, mnóstwa dzieł filologicznych, a szczególniej Kroniki powszechnej, która w zupełności weszła w skład dzieła wydanego przez Ibn-Kotajbah.

Abu-Hafsydzi, dynastyja panująca niegdyś w Tunis, wzięła początek od Abdul-Waheda, syna szejka Abu-Hassa-Omara, który towarzyszył Nasyr-Ledin-Aliahowi, monarsze dynastyi Almohadów, w wyprawie r. 1205 do Afryki. W następnym roku mianowany został wielkorządzcą Afryki, w szczególności Tunetu, gdzie z czasem do znacznej doszedł potęgi: potomkowie jego stali się niepodległemi i przybrali tytuł królów Tunetańskich (ob. Tunis).

Abucht, był to rodzaj wędliny z korzenną przyprawą (salceson), używany w dawnej kuchni polskiej, „Abuchty surowe jadał.“

Abukara (Teodor), niekiedy mylnie brany za Teodora z Mopsuestu i innych, uczeń ś. Jana Damasceńskiego i biskup Kara w Mezopotamii, żyjąc między Mahometanami, był żarliwym apologetą i polemikiem przeciw islamizmowi, pisał też wiele przeciw rozmaitym heretykom, jako to Nestoryjanom, Monofizytom (Jakobitom) i Orygenistom. Z pomiędzy 43 znanych jego dzieł, ważnych dla historyi Kościoła i dogmatów w VIII wieku, 22 zamieszczone są w Bibliotheca Patrum (Paryż, 1644, t. 11); a główne jego dzieło: de unione et incarnatione, w Biblijotece Gallanda, t. 13.

Abukelb, moneta syryjska, którą nazywają tam często piastrem z psem, a w Konstantynopolu almichler. Wartość jej równa się 1½, tureckiego piastra czyli w naszej monecie gr. 15,99 (7,999... kop.). Holenderskie talary w Egipcie zowią abukelbami.

Abukir, (po francuzku Béquière), starożytne Kanopus, dziś wioska małoznacząca na brzegu egipskim, o 2 mile od Alexandryi, słynna z bitwy morskiej, w której Nelson od 1—3 Sierpnia 1798 zniszczył flotę francuzką. Francuzi uszykowali się w liniją kolistą, w pobliżu małej wysepki, bronionej przez silną bateryję. Mimo to Nelson z niesłychaną śmiałością kazał połowie swej floty przepłynąć między wyspą a liniją bojowa Francuzów, biorąc ich tym sposobem między dwa ognie. Bitwa rozpoczęła się o 7 wieczorem, a w godzinę później 5 okrętów francuzkich było już pozbawionych masztów i zdobytych. Admirał francuzki Brueys został zabity strzałem armatnim, a okręt jego wyleciał w powietrze, przyczem do 1,000 ludzi straciło życie. W dwóch dniach następnych flota francuzka uległa zupełnemu zniszczeniu. Roku 1799 przybiła tu do brzegu flota turecka. Bonaparte 11 Lipca ruszył z Kairu i zdobył Abukir szturmem; otrzymane jednak wiadomości spowodowały powrót jego do Francyi.

Abul-Hassan-Ali, urodzony w Maroko, sławny matematyk XIII wieku, napisał bardzo ważne astronomiczne dzieło, którego część pierwszą przełożył na język francuzki J. J. Sedillot w roku 1808 pod tytułem: Traité des Instruments Astronomiques des Arabes; tłómaczenie to wypełniło szczerbę w historyi umiejętności, gdyż jak Montucla utrzymywał, gnomonika Arabów i Greków zaginęła, tymczasem dzięki Abul-Hassanowi odzyskujemy ją w zupełności, jak również mnóstwo wynalazków ciekawych, które widocznie wychodzą ze szkoły bagdackiej. Tablice szerokości i długości gwiazd , jakie nam daje, są nader szacowne. Abul-Hassan napisał także traktat o sposobie obserwowania księżyca, o sekcyjach konicznych, które zaginęły.

Abul-Kacem, lekarz arabski, urodzony w Hiszpanii, zmarł w Kordubie 1107 r. Zostawił on po sobie dzieło p. t. Al-Tacrit czyli metoda praktyczna, składająca się z 32 odrębnych rozpraw o chirurgii. Dzieła tego jest kilka wydań i tłómaczeń łacińskich; najlepsze Channinga (Oxf. 1778 r., 2 tomy in 4-to).

Abul-Faradi (Grzegorz), znany także pod nazwiskiem: Bar Hebraeus, historyk arabski, ur. 1226 r. w Malacyi w Azyi Mniejszej, należał do chrześcijańskiej sekty Jakobitów. Zostawszy biskupem Guby i Alepu, um. jako prymas Jakobitów r. 1286 w Meadze, w prowincyi Adzerbidżanie. W języku syryjskim oryginalnie napisał, a sam później na arabski przełożył Historyję Powszechną od stworzenia świata, którą Anglik Pococke r. 1665 wydał po łacinie. Abul-Faradi zostawił także swoją autobiografiję, oraz kilka innych dzieł treści teologicznej i filozoficznej.

Abul-Fazel, rodem Pers, wezyr i historyjograf Akbara, cesarza indyjskiego, Wielkiego Mogoła, sławny opisem panowania tego monarchy. Żył w drugiej połowie XVI wieku, i w r. 1603 został zamordowany. Dzieło jego przetłomaczył na język angielski i wydał w Kalkucie (r. 1783), uczony oryjentalista Gladwin.

Abul-Feda (Izmael), książę muzułmański z rodziny kurdyjskiej Ejubidów, do której należał również wielki sułtan Saladyn. Ur. w Damaszku roku hedżiry 672 (nowej ery 1273), w młodości już odznaczył się męztwem w kilku bitwach z rycerzami Krzyża, a stalszą jeszcze zjednał sobie sławę jako pisarz. Urodzenie jego nadawało mu prawo do księztwa Hamatu w Syryi, lennego pod zwierzchnictwem sułtanów egipskich; liczne wszakże przeszkody dopiero w r. 1310 dozwoliły mu objąć władzę nad tym krajem, którą już później utrzymał aż do śmierci, nastąpionej r. 1331. Częste jego podróże do sułtana egipskiego Malek-el-Nasser, którego wiernym był sprzymierzeńcem i lennikiem, posłużyły mu do rozszerzenia zakresu własnych wiadomości; liczne też i ważne zostawił w języku arabskim dzieła, z których po szczególe wymienimy tu tylko Roczniki, doprowadzone aż do roku 1328, zebrane po większej części z dawniejszych kronik arabskich, lecz w wielu miejscach nader umiejętnie uzupełnione, tak iż słusznie uchodzą za najważniejszy z wydanych w Europie arabski pomnik historyczny. Część pierwsza, obejmująca dzieje bajeczne, wydane przez Fleischera r. 1831 p. t.: Historia Anteislamica; dzieje Mahometa wydał Gagnier; De vita et rebus gestis Mohammedis (Oxford, 1234); ostatnia i najobszerniejsza część, zawierająca dzieje późniejszych po Mahomecie czasów, wyszła w Kopenhadze (r. 1789 — 94) z tłómaczeniem łacińskiém i przypiskami Reicke’go p. t.: Annales Moslemici. Abul-Feda napisał także Geografiję, wydaną ostatnio wraz z przekładem łacińskim w Paryżu (r. 1838) przez pp. Reinaad i Mac-Guckin de Siane; — oprócz tego zaś jest jeszcze autorem różnych dzieł prawnych, matematycznych, filozoficznych i lekarskich.

Abulghazi-Behadur, chan Chiwy, potomek Dżengis-Chana, urodził się w roku 1606, umarł w 1644; Abulghazi-Behadur po kilkuletniem panowaniu abdyko-wał na rzecz syna swego, sam zaś oddał się z zapałem studyjom historycznym. Owocem tej pracy była historyja genealogiczna Turków w dziewięciu tomach, napisana przez niego w języku tatarskim. Dzieło to przetłómaczonem zostało na język niemiecki przez kilku oficerów szwedzkich, wziętych do niewoli rossyjskiej po bitwie pod Półtawą w 1709 roku. — Toż samo dzieło przełożył Messerszmid pod tytułem: Geschlechtsbuch der Mungalisch-mogulischen Khanen Gott. 1780.

Abul-Hair, han mniejszej hordy Kirgizów. Horda ta miała swoje koczowiska pomiędzy Baszkirami, koczującemi nad rzeką Jaikiem, a średnią hordą kirgizką; na południe docierała swemi koczowiskami do morza Aralskiego i osad Karakałpaków, a od wschodu miała za sąsiadów Kałmyków Ziungarskich, w nieustającej zostając wojnie z otaczającemi ją plemionami. Abul-Hair, naciśnięty od Ziungarów i Baszkirów, a przedewszystkiém powodowany osobistym interesem, w roku 1731 przyjął poddaństwo Rossyi, i zabiegami swemi tyle dokazał, że do tego samego kroku skłonił lianów Średniej i Wielkiej hordy, oraz Karakałpaków i Aralców. W roku 1748 robiąc wyprawę na ograbienie Karakałpaków, przypadkiem w drodze spotkał się z sułtanem Barrakiem, jednym z najsilniejszych władców Średniej hordy, z pokolenia Najmańskiego; w tém spotkaniu przy kłótni i bijatyce życie postradał. Mogiła jego znajduje się na cmentarzu kirgizkim, przy rzece Ułkojaku, naprzeciw ujścia rzeki Kohyria, gdzie było ulubione koczowisko Abul-Haira, w stronie południowo-wschodniej od fortecy Orskiej, w odległości 450 wiorst. Pomnik Abul-Haira wzniesiony z ciemnej cegły, ma kształt ściętego ostrosłupa, zakończonego półkolistem sklepieniem, wysoki na 7 stóp, i mający w przecięciu u podstawy trzy sążnie; na wierzchu sklepienia, jak zwykle, zatkniętą była włócznia, obwieszona rozmaitemi szmatkami, łyżkami, miseczkami, końskiemi ogonami i węzełkami z kukurudzą. Corocznie, w czasie pogrzebowego wypominku, wyjmowano włócznię, otwór w którym była zatknięta, zapełniano jadłem i mięsem, włócznię obwieszano nowemi szmatkami i napowrót na swoje miejsce zasadzano. Lewszyn powiada (Opisanie Kirgiz-Kajsackich hord i stepów, t. III, str. 113), że ponieważ drzewo, na grobie Abul-Haira zasadzone, przyjęło się i wyrosło; han uznany został za świętego. Abul-Hair miał tylko jedne żonę i z niej zostawił czterech synów, z których najstarszy Nur-ali, godność hańską ponim odziedziczył. Ponieważ żywot Abul-Haira w ścisłym zostaje związku z losami całej Kirgizyi, na właściwem miejscu obszerniej o nim powiemy, (ob. Kirgizy). G. Z.

Abulia, (z greckiego a przeczące i bulestai chcieć), jedna z odmian obłąkań umysłu znamionująca się brakiem woli.

Abul-Ola (Achmed-ibn-Sulejman), znany także pod nazwiskiem Tennuha albo Maari, jeden z najcelniejszych poetów arabskich, ur. 973 r. w mieście Marrat-el-Noman w Syryi, um. tamże r. 1057. W dzieciństwie skutkiem ospy straciwszy wzrok, mieszkał bez przerwy w rodzinném mieście, raz jeden tylko, r. 1007, jeździł do Bagdadu, gdzie zawiązał stosunki z najuczeńszemi mężami tamecznej akademii. Muzułmanie prawowierność Abul-Ola mieli w podejrzeniu: niektórzy nawet uważali go za tajemnego chrześcijanina. Poezyje swoje zebrał w jedne księgę p. t.: Sykt-el-reud, na którą Abu-Zehoria-Tebrizi napisał uczony kommentarz: sam do dzieł sławnych poetów arabskich: Motenebbi, Bochtori i Abu-Temama takież ułożył kommentarze. Poeci perscy Chakani i Feleki byli jego uczniami.

Abul-Wefa-ab-Buzdżani, znakomity matematyk astronom arabski, ur. r. 939 ery chr. w Buzdżanie, a um. 998 w Bagdadzie. Można go uważać jako ostatniego z owych badaczy niezmordowanych, którzy w ciągu dwóch wieków, usiłowali dopełnić i udoskonalić tablice Ptolemeusza. Abul-Wefa komentator dzieł Euklidesa i Diofantesa, tłómacz Arystarcha, długi czas nauczał astronomii i był nauczycielem Ebn-Zunisa. Powszechnie mniemano, że Almagest jego zawierał w skróceniu syntezę Greków, lecz okazało się że jest dziełem oryginalnem, które dowodzi w autorze umysłu równie głębokiego, jak jasno rzecz pojmującego i ma zaletę wykładu dostępnego, tak rzadkiego u Arabów. J. J. Sedillot podał gruntowny rozbiór dwóch pierwszych rozdziałów tego dzieła, w których znajdują się tablice stycznych, tak często używane przez Arabów w ich gnomonice. Powszechnie przypisywano wprowadzenie tablic stycznych do rachunku trygonometrycznego Regiomontanowi, lecz przekonano się następnie, że w Europie zaczęto ich używać dopiero po śmierci tego astronoma, a w 600 lat później jak u Arabów. Delambre w swojej historyi astronomii wieków średnich utrzymywał, że arabowie bez zmiany przyjmowali przypuszczenia Ptolemeusza, i że nie czuli nawet potrzeby jakiejkolwiek zmiany w jego teoryjach. Ostatni przecież rozdział almagesta Abul-Wefy zbija to zdanie, i L. A. Sedillot, przetłómaczywszy ten rozdział, okazał, że Arabowie do odkryć szkoły alexandryjskiej, dodali odkrycie trzeciej nierówności księżycowej, zwanej waryjacyją, której oznaczenie przypisywano astronomii tegoczesnej.

Abu-Mana, miasteczko w wyższym Egipcie, głośne w historyi francuzkiej z powodu zwycięztwa, jakie tam odniósł w r. 1799 generała Friand, nad połączonemi siłami Mameluków i Arabów z Yambo.

Abu-Maszar, więcej znany pod imieniem Albumazar, ur. w Balk, podług jednych w końcu VIII wieku, a podług innych 805 r. ery chr. Oddany marzeniom astrologicznym, napisał przeszło czterdzieści dzieł, z pomiędzy których wymienimy: Medkhal czyli wstęp do astronomii, wydrukowany 1489 r.; Ekteran-al-Kudkb, o połączeniu planet, i traktat o Olouf, albo tysiące lat, w którym mówi o trwaniu i końcu świata; według niego świat stworzony został w epoce, w której siedm planet znajdowały się w połączeniu w pierwszym stopniu barana, w czém się zgadza z Grekami, i że zaginie kiedy one się znajdą w połączeniu w ostatnim stopniu ryb; w témże dziele oznacza także główniejsze epoki i przepowiada koniec państw i religij. Ułożył także tablice astronomiczne według metody Persów liczenia lat, zwracając uwagę, że owe lata nie są te same co ksiąg żydowskich. W Augsburgu wydrukowano 1488 jego Tractatus Florum Astrologiae, a 1459 ośm traktatów astrologicznych, umarł 885 r. w Wasit.

Abuna, co znaczy „ojciec,“ jest to nazwisko metropolity chrześcijan abissyńskich, którego mianuje patryjarcha Koptów, mieszkający w Kairze, (ob. Abissyński Kościół).

Abundantia, t. j. obfitość, dostatek, bóstwo u Rzymian w postaci kobiety sypiącej z rogu pieniądze, zachowane tylko na numizmatach; ołtarzy ani świątyń mu nie stawiano. Różną od tej bogini jest Domina abundia (w staro-francuzkiej poezyi Dame Habonde) spotykana w pismach wieków średnich jako pozostałość pogaństwa celtyckiego czy germańskiego. Uważano ją za istotę dobrą i przyjacielską, urodzaj i dostatek ludziom przynoszącą; nocną porą spożywała cząstki jadła i napoju, jakie dla niej i dla duchów jej pokrewnych ludzie zwykli składać.

Abu-Obeida, znamienity dziejopis i grammatyk arabski, rodem z Bassory, um. tamże r. 1324, mając 99 lat wieku. Sam kalif Harun-al-Raszyd uczył się pod nim grammatyki.

Abusus, wyraz łaciński, znaczy w prawie rzymskiém: używanie, zniszczenie, strawienie, to co się przez używanie niszczy. Usus enim, non abusus legatus est. „Używanie bowiem, nie zaś zużywanie albo zniszczenie, odkazane jest testamentem.“ Znaczy także: „nadużycie,“ złe, lub niesprawiedliwe użycie jakiej rzeczy; nieład zaprowadzony w wykonywaniu praw lub wbrew przeciwne tymże działanie, przy pozorném ich zachowywaniu; nadużycie władzy urzędnika przeciw osobom prywatnym, lub przeciw rzeczy publicznej.

Abuszer vel Abusz, port na północnym brzegu zatoki perskiej, w prowincyi Farsistan, w starożytności nazywał się Messambryją. Jakkolwiek trzęsienie ziemi, samum, szarańcza i brak wody ciążą nad całą tą okolicą, Abuszer liczy jednakże do 15,000 mieszkańców. W roku 1837 Anglicy obsadzili w pobliżu leżącą wyspę Karak, w zamiarze wylądowania w Abuszer, gdyby poruszenia Persyi przeciw Heratowi wymagały interwencyi. Położenie tego miasta tak jest szczęśliwem, iż, jeżeli Eufrat stanie się drogą kommunikacyjną do Indyi Wschodnich, jak to proponował pułkownik Chesney, Abuszer stanowić będzie niezawodnie jedne z najważniejszych stacji handlu wschodniego.

Abu-Temam-Tai, uważany jest za najpierwszego poetę arabskiego, tak, że tylko jeden Motenebbi może z nim walczyć o pierwszeństwo. Ur. w Dżanem w Syryi r. 807, um. w Mossulu r. 845. Gdy raz w zimie przejeżdżając przez Hamadon, dla gęstych śniegów zmuszony był czas jaki zatrzymać się, z tamecznych bibliotek zebrał wiersze dawniejszych poetów, i stare pieśni ludowe w jedno dzieło, które w 10 tomach wydał p. t. Hamasza (ob.); własne jego poezye stanowią jeden tom czyli Dywan. Pisał wiele na pochwały różnych kalifów, którzy go hojnie obdarzali. Raz od jednego monarchy za ofiarowany poemat otrzymał 50,000 sztuk złota, wraz z pochlebném zapewnieniem, że dzieło jego bez porównania nad dar ten jest szacowniejsze.

Abydos, W Azyi mniejszej nad Hellespontem, naprzeciw Sestos, słynne w starożytności z potężnego mostu, który Xerxes wybudował tu r. 480 przed Chrystusem, i z tragicznej miłości Leandra i Merony z Sestos. W późniejszym czasie Abydeńczycy uchodzili za ludzi rozwiązłych, a kobiety ich za nierządnice. Abydos. miasto w górnym Egipcie (Tebais), na lewym brzegu Nilu, upadłe już za Strabona, godne dziś uwagi tylko przez swe zwaliska. Bankes r. 1818 odkrył w nich słynną tablicę, znajdującą się teraz w Paryżu, która w znakach hieroglificznych zawiera genealogiję 18 dynastyi egipskich Faraonów.

Abyle, góra w Maurytaniii tingintańskiej w Afryce, leżąca naprzeciwko hiszpańskiej góry Calpe, nad cieśniną Gibraltarską. Podług dawnej mitologii greckiej dwie te góry, które dawniej składały jedność, rozłączył Herkules, zkąd nazwano je słupami Herkulesa, a morze wśród nich płynące śródziemném.

Abyss czyli abiss, grecka nazwa bezdeni, wyraz używany niekiedy w dawnych pisarzach polskich na oznaczenie otchłani, przepaści i t. p. Piotr Kochanowski w przekładzie Jerozolimy wyzwolonej Tassa mówi: „I do Abyssa prędko polecieli, Nieprzyjaciele wieczni ludzkiej duszy.“ (VII, 241).

Abyszkan (gorzki), jezioro w Syberyi, prawie na granicy gubernii Tobolskiej i Tomskiej, rozciąga się wzdłuż na 45, a wszerz, na 24 wiorsty: powierzchnia jego wynosi około 850 wiorst kw.; głębokość od 4 do 28 stóp. Woda gorzko-słona; znajduje się na niém do 20 wysepek. — Abyszkan (słodki), jezioro w Syberyi, leży na południowo-wschodniej granicy gubernii Tobolskiej z Tomską, i zajmuje przestrzeni około 90 wiorst kw.; długość jego wynosi 27 w., szerokość od 2 do 8 wiorst; średnia głębokość 17 stóp. Słodki Abyszkan łączy się z północnej strony wązkiemi przesmykami z jeziorem Wyższém-północném, a za pośrednictwem jego z jeziorem Mołoki i przez rzeczkę Siniakówkę z gorzkim Abyszkanem, z zachodniej zaś strony z gorzko-słoném jeziorem Sumy-Czebakły. Wiosną wszystkie te jeziora zlewają się w jedne massę wód i zalewają okolice; wtedy lądowa kommunikacya zupełnie tu bywa przerwaną.

A.⋅. C.⋅. (Trybunał). Nie zgadzają się co do prawdziwego znaczenia tego nazwiska, które nosi osobny trybunał w państwie Kościelnem. Według jednych, litery A. C. wyrażają augusta consulta; według innych są skróceniem wyrazów auditoris curia, albo auditor camerae. W sądzie tym prezyduje rzeczywiście biskup, audytor kamery apostolskiej; jest to jeden z czterech prałatów, którzy z prawa posuwają się na godność kardynalską, po złożeniu powyższego urzędu. Znajdują się w tym sądzie także trzej assessorowie duchowni t. j. podskarbi papieski, gubernator Rzymu i inny wyższy duchowny. Assessorów świeckich jest pięciu, którzy muszą być adwokatami. Dawniej trybunał A.⋅. C.⋅. składał się tylko z trzech prałatów i wielkie posiadał prerogatywy. Zastępował niejako władzę świecką papieża; do jego attrybucyj należały: skarb, fiskalność i najwyższa władza sądowa. Od wszystkich trybunałów prowincyonalnych wolno było apellować do A.⋅. C.⋅. każdy nawet mający sprawę mógł, uchylając się od sądu miejscowego, przenieść ją do Rzymu. Było to źródłem obfitych dochodów dla adwokatów przy rzeczonym trybunale; ale wielką stratą dla stron. Taki stan rzeczy uległ od edyktu r. 1831 znacznym zmianom. Sędziowie trybunału A.⋅. C.⋅. mają teraz władzę tylko nad miastem Rzymem i jego obwodem (comarcha). Dwaj sędziowie świeccy, pod prezydencyą prałata audytora lub jego zastępcy, rozstrzygają w ostatniej instancyi sprawy, nie przechodzące wartością pięciuset talarów rzymskich. Trzej prałaci i trzej sędziowie świeccy składają w sprawach ważniejszych, tak nazwaną kongregacyę cywilną trybunału A.⋅. C.⋅.; kongregacya dzieli się na dwie izby. Apellacyja od wyroku przechodzi z jednej do drugiej, Rota romana, złożona wyłącznie z prałatów zwanych audytorami roty, składa trybunał apellacyjny trzeciego stopnia. Nad nim jeszcze jest wyższy sąd signatura. L. R.

Acanthaceae (Juss.) (Justynowe). Rodzina roślin dwuliścieniowych, jedno-płatkowych, zawiera zioła lub podkrzewy, mające liście naprzeciwległe, kwiaty ułożone w kłosy, opatrzone przy nasadzie przysadkami: kielich jednolistny 4 lub 5 działkowy, korona jednopłatkowa nieforemna, pospolicie dwuwargowa, pręcików 2, lub 4 dwusilnych. Guzik owocowy dwukomórkowy; szyjka jedna, blizna dwuklapkowa. Owoc torebka dwukomórkowa, otwierająca się na dwie klapki. Wszystkie prawie rośliny tej rodziny pochodzą z krajów gorących, parę tylko gatunków z rodzaju Acanthus rośnie w południowej Europie; wiele z nich należy do roślin ozdobnych i jako takie utrzymują się w cieplarniach; np. Ruellia, Justicia, Thunbergia.

Acanthus, jest szczepem rodziny Acanthaceae; gatunki jego są ziołami lub podkrzewami, rosną w strefie gorącej, dwa tylko gatunki: A. mollis i A. spinosus rosną we Włoszech, Hiszpanii a nawet we Francyi południowej. Z tych gatunek pierwszy ma kwiaty wielkie, białe, liście ciemno-zielone, często na dwie stopy długie, a jedne stopę szerokie, po brzegach wcinane; te właśnie liście posłużyły w budownicie za wzór do kapitelu kolumn porządku koryntskiego. S. P.

A capella ob. Alla breve.

A capite, (po łacinie: od głowy), oznacza miejsce, gdzie w rękopiśmie lub druku zaczyna się inny ustęp w nowym wierszu, a zatém to samo co: od początku, od wiersza, od ustępu. Ustęp taki miewa zwykle pierwszy wiersz nieco wsunięty od brzegu; drukarze równie cały podobny ustęp, jak i początkowy wiersz jego, zowią akapitem.

Acapulco, po hiszpańsku Los Reges, najlepszy port Mexyku na oceanie południowym, w którym, z powodu jednostajnej głębokości przystani, największych rozmiarów okręty podpływać mogą aż do brzegu. Na płn. wsch. od portu leży miasto Acapulco, liczące około 4,000 mieszkańców. Z powodu panujących upałów i okolicznych bagien, powietrze tamże bardzo jest niezdrowém; cholera gości ciągle, napastując najhardziej cudzoziemców. Acapulco nie prowadzi żadnego prawie handlu ze Stanami płn. wsch. Ameryki, tak bogatemi w płody przyrodzone. Wywóz jego stanowią: srebro, indygo, koszenilla, trochę sukna i futer pochodzących z północnego Meksyku i Kalifornii; przywóz składają w większej części płody azyatyckie.

Acca Laurentia, mamka Romulusa, położona w rzędzie bóstw rzymskich. Na cześć jej obchodzono uroczystość zwaną Laurentinalia. — Toż samo nazwisko nosiła także słynna nierządnica rzymska za czasów Anka Martiusa, która zebrawszy znakomity majątek, zapisała go narodowi rzymskiemu, za co przez wdzięczność ustanowiono na jej pamiątkę uroczystość Flory.

Accendones, nazwa przełożonych nad szermierzami u starożytnych Rzymian.

Accensi, zwali się żołnierze rzymscy, zaliczeni do piątej klassy ludności, stosownie do ustanowionego szacunku majątkowego (census). W szyku bojowym piechoty składali piąty szereg. — Accensi, nazywali się także pomocnicy liktorów (ob.).

Accentus ecclesiastici, tak się nazywają przepisywane dawniej duchownym przy śpiewaniu Ewangelii i Epistoł nóty, zmieniające ton ostatniej syllaby (Ob. Śpiew kościelny).

Accessit (dosłownie tłómacząc: zbliżył się, z łacińs. accedere), wyraz używany przy przyznawaniu nagród konkursowych, a oznaczający pierwszą pochwałę udzieloną za pracę, najlepszą po uwieńczonej nagrodą.

Accessorium zobacz Akcessorium.

Acciajoli, starożytna i słynna rodzina we Florencji, która wydała kilku ludzi zasłużonych pod różnymi względami. — Acciajoli (Mikołaj), urodzony w r. 1310, wyświadczył Robertowi królowi neapolitańskiemu ważne usługi, walcząc zwycięzko w Morei, Sycylii i we Włoszech. Królowa Joanna mianowała go wielkim seneszalem Neapolu, a później gubernatorem Bolonii. Obok wojskowych swych talentów był zwolennikiem nauk i przyjacielem Petrarki i Boccaciego. Umarł w Neapolu 1366. — Acciajoli (Donat), urodził się we Florencyi, roku 1428, został r. 1473 gonfalonierem rzeczypospolitej florentyńskiej i bronił z zapałem sprawy ojczystej przeciw Francyi i Rzymowi. Umarł w Medyolanie 28 Sierpnia 1478, w chwili, gdy miał się udać w poselstwie do Francyi. Jako pisarz, Acciajoli zostawił dzieło w języku łacińskim p. t.: Commentarius de vita Caroli Magni. — Acciajoli (Zenobiusz), urodził się we Florencyi r. 1461. Wstąpiwszy do zakonu Dominikanów, został pod Leonem X bibliotekarzem Watykanu. Umarł r. 1520. Zostawił znaczną liczbę poezji w języku łacińskim.

Accum (Fryderyk) ur. w Bückeburgu (pruskiej Westfalii) 1769 r. udał się 1793 r. do Londynu, gdzie otworzył wykład chemii i fizyki doświadczalnej, a w roku 1801, został professorem chemii i mineralogii w Surrey-Institution. Wziąwszy w pomoc osiadłego w Londynie bogatego kupca rycin Rudolfa Ackermanna, do przedsięwzięcia oświecania gazem, napisał w tym przedmiocie obszerne dzieło: A practical treatrise on gas lights, które miało w krótkim czasie cztery wydania, i któremu głównie należy przypisać szybkie upowszechnienie oświecania gazem stolicy i znaczniejszych miast Anglii. Liczne pisma jego, ogłoszone w angielskim języku, miały za przedmiot chemiję praktyczną i przemysł; doczekały się one wielokrotnych wydań i tłumaczeń: między innemi napisał Accum: chemiję praktyczną, ofałszowaniu środków pożywienia i t. d. Umieszczony jako konserwator biblioteki Instytutu Królewskiego, z przyczyny nieprzyjemnej sprawy, wytoczonej mu przez zwierzchników tego zakładu, o zaginienie planów, kart i rycin, jakkolwiek żaden dowód prawny przeciw niemu nie walczył, opuścił swoje stanowisko i przeniósł się do Niemiec. W r. 1822 mianowany professorem w Instytucie rzemiosł i Akademii budownictwa w Berlinie, um. r. 1838. Napisał po niemiecku: Physische und chemische Beschaffenheit der Baumaterialien, 2 T. Berlin 1826 r.

Accursius v. Accorso (Franciszek), jeden z najsławniejszych prawników starowłoskich (glossatorów), ur. 1180 w Bononii, um. 1260. Z dzieł jego najznakomitszym jest: Glossa ordinaria (ob. Glossa), napisane w trzecim dziesiątku XIII wieku, a streszczające wszystkie dawniejsze prace słynniejszych prawników. Acefalocysty (od przeczącego a, kefale głowa, kistis pęcherz). Nazwa nadana przez Laennec’a, lekarza francuz, tworom chorobliwym w ciele ludzkiém, które brał mylnie za robaki wnętrzne pęcherzykowate, bez głowy i wszelkich członków widocznych. Złożone są z pęcherzyka błoniastego napełnionego płynem wodnistym, a oddawna znane lekarzom pod nazwą hydatidów, i dziś są ich synonimem. Znachodzą się we wszystkich częściach ciała ludzkiego, mianowicie w tkance organów, rzadziej w jamach naturalnych ciała jak np. macicy. Jako środek na ich wygubienie, zalecają kalomel w wielkich ilościach zadawany wewnątrz i w postaci wcierań miejscowych. Xaw. R.
Acephala monstra. (Potwory bezgłowe). Stanowią gruppę potworów, przychodzących na świat bez głowy widocznej na pierwszy rzut oka, która przecież u nich bardzo często istnieje, ale można ją rozpoznać tylko za pomocą rozbioru anatomicznego; wykształca się bowiem w zarodku do pewnego i to bardzo nizkiego stopnia, a dalsze jej rozwijanie się zupełnie ustaje. Oto jest główna charakterystyka tej grupy potworów. Obok tego i inne ich organa nie wykształcają się prawidłowo. Kadłub przedstawia zwykle dwie połowy; prawą i lewą, lecz nie symetryczne, niekiedy do tego stopnia, że tylko bardzo ścisłe anatomiczne badanie jest wstanie wykryć dwie połowy ciała. W ogóle cała budowa uderza brakiem wykończenia. Czasami rodzą się tego rodzaju potwory z jedną tylko nogą i to pokrzywioną, a jeżeli mają ręce, to albo bez palców, albo do połowy tylko wykształcone. Zewnętrzne części rodne są prawie zawsze bardzo niedokładne, tak, że częstokroć płci nie podobna rozeznać. Wewnętrzny układ ciała, odpowiada zawsze zewnętrznemu. Kiszki wykształcają się zwykle lepiej, jak inne trzewia; ale za to wątroby, żołądka, śledziony, płuc, serca, albo brakuje zupełnie, albo na ich ślady tylko natrafić można. Szkielet także nigdy nie jest wykończonym. Szczególniejsza jeszcze okoliczność charakteryzuje grupę bezgłowych potworów, rodzą się one zawsze jako bliźnięta, w jednej, a czasami w dwóch parach, wtedy przychodzą na świat zwykle przedwcześnie. Zdarza się jednak, że jedno z takich bliźniąt wykształci się zupełnie, a drugie pozostanie na mniej, lub więcej nizkim stopniu rozwoju. Wtedy ciąża przebiega prawidłowy swój zakres, płód wykształcony żyje i może dorość, płód zaś potworny, przychodzi na świat nieżywym tak, jak wszystkie potwory tej grupy. Bliźnięta takie nigdy nie bywają płci różnych, a chociaż czworo ich razem na świat przyjdzie, zawsze albo wszystkie będą żeńskie, albo też męzkie; dotychczas nieznanym jest wyjątek od tego prawidła. U ludzi potworność tego rodzaju zdarza się częściej, jak u zwierząt. Geoffroy Saint-Hilaire podzielił tę grupę na 3 podziały: 1) Acephalus. Kadłub niesymetryczny, piersi i odnogi dość wyraźnie odznaczone, napotykany dotąd tylko w rodzaju ludzkim. 2) Paracephalus. Kadłub niesymetryczny bez odnóg, mianowicie piersiowych (rąk), napotykany u ludzi, owiec i jeleni. 3) Mylacephalus. Kadłub niesymetryczny bez odnóg, napotykany u ludzi i kóz. (ob. Potwory). Dr. K. K.

Acepsimas, biskup, męczennik w Persyi, pod Saporem. Pamiątka śmierci jego obchodzi się 22 Kwietnia.

Acerbi (Henryk), ur. 1785 um. 1827, zyskał sobie sławę, jako professor kliniki. Będąc lekarzem medyjolańskiego szpitala, jasnym swym poglądem przy łożu chorego, oraz trafnym i wymownym wykładem, przyciągał do siebie mnóstwo uczniów, tak dalece, iż sala chorych stawała się jakby salą kliniki. Acerbi napisał: Dottrina teorico-pratica del morbo petecchiale e de contagi in genere (Medyjolan 1822 r.), oraz Annotazioni di medicina pratica, które spowodowały polemikę z Locatellim. Prócz tego Acerbi wydał biografię chirurga Monteggia i Angela Poliziano. W młodości zajmował się poezyją i był współpracownikiem pisma bliotecca Italiana.

Acerbi (Józef), podróżnik włoski, literat, naturalista, urodził się w Castel Goffredo, niedaleko Mantui, i tamże w r. 1846 umarł. W czasie wkroczenia Francuzów do Lombardyi (1798), opuścił ojczyznę i podróżował po Niemczech, Danii, Szwecyi i Norwegii. Spotkawszy się w Torneo ze sławnym malarzem krajobrazów, pułkownikiem Skiöldebrandem, pierwszy z Włochów dotarł do przylądka północnego (Nordcap). W r. 1802, bawiąc w Londynie, wydał opis tej podróży po angielsku; w parę lat później, pod jego bokiem dokonane zostało jej tłómaczenie na język francuzki, przyczém, w skutek krytycznych uwag Thompsona i Saint-Morrysa, nastąpiły pewne modyfikacyje. Wyjątek z tej podróży znajduje się w Pamiętniku warszawskim Fr. Dmochowskiego z 1804 roku. W r. 1818 (1816?) założył Acerbi w Medyjolanie pismo peryjodyczne p. t. Biblioteca Italiana, która swą głęboką i trafną krytyką pewien wpływ wywarła na owoczesną literaturę włoską. Acerbi energicznie tu występował przeciw zastarzałym pretensyjom akademii della Crusca, oraz przeciw uroszczeniom dyjalektu florenckiego. Gdy Acerbi mianowany został generalnym austryjackim konsulem w Egipcie 1826 r., redakcyja pisma Biblioteca Italiana przeszła w ręce Gironi’ego, bibliotekarza z Brera, oraz astronomów Carlini i Fumagalli, do których się następnie przyłączyli Brugnatelli, Consigliachi, Ferrario, Catena i Fantonetti. W czasie swego urzędowania Acerbi nie przestał zasilać biblioteki artykułami dotyczącemi Egiptu; zwiedził zaś nietylko dolny i środkowy Egipt, lecz przeprawiwszy się przez morze Czerwone, przebiegł i sąsiednie krainy. Wciągu tych wycieczek, Acerbi nagromadził bogate zbiory z dziedziny nauk przyrodzonych, któremi nietylko prywatne swoje opatrzył muzeum, lecz uposażył jeszcze gabinety hist. nat. w Medyjolanie, Pawii, Padwie i Wiedniu. Wróciwszy do ojczyzny, Acerbi do samej śmierci nie przestał się zajmować naukami przyrodzonemi.

Acerdez (Acerdèse), ruda manganezu, przedstawiająca w stanie rodzimym jeden z tlenków manganezu. Tlenki te od mineralogów nazywane były ogólném mianem manganitów, dla uniknienia więc zamieszania, jeden z nich, a mianowicie Mn2 O3 + Aq. Beudant nazwał Acerdese, z greckiego niekorzystny, nie dający się użyć, gdyż ruda ta manganezu, nie używa się prawie wcale w przemyśle. Minerał ten głównie znajduje się w łonie ziemi, w stanie krystallicznym, lub włóknisto-promienistym. Twardość ma prawie taką, jak węglan wapna; C.g. = 4,328; barwę szaro-żelazną lub szaro-stalową, w proszku brunatną, z połyskiem mniej lub więcej metallicznym. Pod dmuchawką się nie topi, z boraxem burzy się mocno i daje szkło fijoletowe; wypalany, traci około 10 procentów wody. Znaczna ta ilość wody, jaką Acerdez zawiera, jest bardzo charakterystyczną jego cechą, wszystkie bowiem inne rudy czarne manganezu zawierają bardzo mało wody. Krystalizuje w słup walcowy prosty i w tej postaci trafia się dosyć często w Neukirchen w Alzacyi i w kopalniach manganezu w Devonshire w Anglii. K. J.

Acernus (ob. Klonowicz).

Acervus, kupa, znany podstęp djalektyczny sofistów i scholastyków, którym przeciwników swoich nieraz wprowadzając w kłopot, zmuszali ich do milczenia. Każdy bowiem zagadnięty zrazu przystaje na to, że jedno ziarnko nie stanowi jeszcze kupy; ale gdy się doda ziarnko do ziarnka, w końcu jednak zgodzić się musi, że kupa już narosła, a tém samém przyznając, iż jedno ostatnie ziarnko utworzyło tęż kupę, własnemu swemu twierdzeniu zaprzecza. Błędność tego sofizmatu i innych jemu podobnych na tém polega, że kupa, jako wyobrażenie względne, znaczenia swojego nabiera dopiero przeciwstawieniem innego wyobrażenia, a więc nie zawisła bynajmniej od pewnej, oznaczonej liczby ziarnek.

Acetometr. Narząd używany do próbowania mocy octu, a zarazem wykazania ilości kwasu octowego w nim zawartego. Jest to rurka szklanna z podziałką liczbami oznaczoną, do której wlewa się ocet, troszką wyciągu lakmusowego, na czerwono zabarwiony. Następnie dolewa się wody, w której rozpuszczono pewną ilość węglanu potażu, tak długo, aż płyn przybierze barwę błękitną. Ilość zużytego rozczynu soli potażowej wskazana podziałką, oznacza stopień mocy próbowanego octu.

Acetony. Nazwiskiem tém oznaczamy grupę ciał, których typem pierwotnym jest Aceton. Każdy jednozasadowy kwas wydaje odpowiedni Aceton i tak np. kwas octowy wydaje Aceton; kwas masłowy, butyron; kwas waleryjanowy, waleron i t. d., kwasy zaś wielozasadowe, zdaje się, nie wydają Acetonów. Acetony powstają przez destylacyję suchą (ob.) soli obojętnych kwasów organicznych, z alkalijami, lub ziemiami alkalicznemi; w skutek czego sole kwasów organicznych rozkładają się: na węglany, które pozostają w naczyniu destylacyjném, i na odpowiednie Acetony, które ulatują i w dobrze ziębionych odbieralnikach zbierają się, zwykle w postaci cieczy, rzadziej ciał stałych. Rozkład jednak wspomnionych soli działaniem wysokiej temperatury nie jest tak prosty, gdyż obok tego tworzą się jeszcze i inne produkta gazowe, które ulatują, i ciekłe, które otrzymane Acetony zanieczyszczają. Prawdopodobnie Acetony są aldehydami (ob.) w których 1 atom wodoru został zastąpiony rodnikiem alkoholu (ob.) o jeden stopień niższego. Według tego pojęcia zwykły Aceton, którego wzór empiryczny jest C₆H₆O₂ mieć będzie skład C₄ H₃ O₂C₂ H₃ t. j. będzie aldehydem w którym 1 jedn. wodoru przez metyl został zastąpiony. Aceton otrzymuje się najłatwiej przez suchą destylacyję w naczyniach żelaznych octanu baryty, albo octanu ołowiu zmieszanego z wapnem. Zebrany w odbieralniku surowy Aceton, przez stosowne oczyszczenie wydaje ciecz bezbarwną, łatwo lotną, przenikającego zapachu i palącego smaku; która się łatwo zapala i daje płomień żółty u dołu nieco błękitny, mało kopcący. Aceton jest jedną z części składowych octu drzewnego (ob.), używa się w medycynie. T. C.
Acetosa (Acqua). O pół mili od Rzymu za bramą miasta zwaną Porta del Popolo nad brzegiem rzeki Tybru, niedaleko mostu zwanego Ponte Milvio, znajduje się źródło wody mineralnej które w wieku XVI jako skuteczne w wielu chorobach było już znaném. Woda ta ma smak kwaśno-słony, temperaturę +13°: w składzie swoim zawiera wielką obfitość gazu kwasu węglowego, a także chlorek sodu, wapnu i magnu, oraz siarczan i węglan sody, magnezyi i wapna. — Zalecaną jest w złem trawieniu pochodzącém z wielkiej obfitości szlamu, w zatwardzeniu gruczołów limfatycznych, w guzach artrytycznych i w cierpieniach dróg moczowych. Używa się wewnętrznie i zewnętrznie w postaci kąpieli zwyczajnych i nastrzykiwanych, przy zachowaniu tej ostrożności, ażeby woda brana na kąpiel nie była grzaną, boby straciła wolny kwas węglowy w niej zawarty, lecz woda gorąca winna być do niej domieszywaną. Dr. L. S.
Acetyl, (Liebig, Gerhardt). Jest to rodnik kwasu octowego (ob.), ale nazwiskiem tém jedni chemicy, jak Liebig i wielu chemików niemieckich, oznaczają rodnik nie zawierający tlenu C4H3; — Gerhard zaś i stronnicy jego, odmawiając gruppie C4H3 charakteru pierwiastku organicznego, acetylem nazywają rodnik tlen zawierający C4H3O2. Dla uniknienia zatém pomyłek, drugi nazwano acetoil (Natanson), acetoxyl (Kolbe), othyl (Williamson). Dotychczas żaden z tych rodników nie został otrzymany w stanie odosobnionym, i nie można jeszcze z pewnością wyrzec, że C4H3 nie jest rodnikiem, ponieważ obadwa, szczególniej jednak ostatni, tworzą związki w których rolę rodnika przyjmują. T. C.

Acevedo (Felix Alvares), generał hiszpański, jeden z głównych działaczów dramatu rewolucyjnego w r. 1820, ur. w końcu zeszłego stulecia w królestwie Leonu. Po najściu swej ojczyzny przez wojska Napoleona, stanął na czele pułku ochotników i odznaczył się w wojnie partyzanckiej. Rząd Ferdynanda VII, po przywróceniu tego króla nie okazał się dlań przychylnym, podejrzywając go zapewne o opinije zbyt liberalne. Powstanie na wyspie Leon znalazło w nim jedne z najdzielniejszych swych podpór. Walcząc przeciw wojskom Ferdynanda i odparłszy je aż na prawy brzeg Minho, zabity został pod Zadornelo 8 Marca 1820 r., w chwili, gdy w gorącej przemowie starał się zjednać wojska królewskie dla sprawy narodowej.

Achab, król Izraela, syn i następca Amri, panował lat 22, najgorszy ze wszystkich poprzedników, więcej niż oni przyczynił się do upadku i bałwochwalstwa ludu. Zaślubił Jezabel, córkę Etbaala, króla Sydonu: przez nią był nakłoniony do czci fenickich bożków Baala i Astarty, która upowszechniła się wtedy w całym Izraelu. Kapłani Baala, fałszywi prorocy napełnili kraj, a prawdziwi, jak Elijasz, byli prześladowani i ukrywać się musieli w jaskiniach. Oprócz zapomnienia Boga prawdziwego, niesprawiedliwość panowała w Izraelu. Achab kazał zamordować Nabotha, aby przywłaszczyć jego winnicę. Gdy Elijasz wyrzucając mu tę zbrodnię, groził zemstą Boską, Achab pokutował, i tém wstrzymał ją na czas pewny. W trzykrotnej wojnie później z królem syryjskim Ben-Adadem, dwa razy zwyciężył; ale trzeci raz w bitwie raniony, umarł wkrótce, a psy krew jego lizały, jak to mu przepowiedział Elijasz prorok. Niedługo potem Jehu, wytępił wszystek ród bałwochwalczy Achaba. (III, Król. 16—22).

Achaintre (Mikołaj Ludwik), skromny, cichy, lecz głębokiej nauki pierwszorzędny filolog, dał się poznać uczonemu światu ze swych komentarzów, po łacinie pisanych, do niektórych autorów greckich i łacińskich. Jego wydania Horacyjusza, Juwenalisa i Persyjusza wysoko są cenione. Achaintre przejrzał, poprawił i uzupełnił Dictionnaire de Boudot, i słownik synonimów łacińskich Gardin-Dumesnila, Cours d’humanité w 13 tomach, oraz po raz pierwszy wydał: Historyję wojny trojańskiej, przypisywaną powszechnie Dyktysowi z Krety. Achaintre trudnił się wyczytywaniem i objaśnianiem starożytnych napisów, i w tym przedmiocie zamieścił znaczną liczbę listów w Journal de Débats. Umarł 1840.

Achaja (ob. Achea). Achajczykowie (ob. Achejczykowie).

Achajski v. Achejski związek, (ob. Achejczykowie).

Achałcyk, (po turecku Achiska, w języku gruzyjskim znaczy nowa forteca); miasto powiatowe gubernii kutajskiej, z fortecą 3-go rzędu: leży na lewym brzegu rzeki Poschowy czyli Achałcyk-czaj, o 6 wiorst od ujścia jej do rzeki Kury, 204 wiorst na zachód od Tyflisu. Niegdyś był miastem królestwa armeńskiego; potem przeszedł pod panowanie cesarzów bizantyńskich, i nakoniec zawojowany przez królów Georgii czyli gruzyjskich. Za Amurata III, w 1508 r. Turcy opanowali prowincyję Achałcyku, następnie zawojowali ją Persowie; za Amurata IV w 1635 i 1637 roku wódz turecki Hassan-Pasza odzyskał ją dla Porty. Achałcyk przyłączony do Rossyi w 1829 roku, na mocy pokoju adryjanopolskiego, liczył dawniej 5,000 domów i 50,000 mieszkańców. Potem ze starego miasta pozostały tylko ruiny, a na prawym brzegu Poschowy założone nowe miasto, w którém liczy się do 13,000 mieszkańców. Prawie wszyscy przesiedleni tam z Erzerum, są rzemieślnikami. W r. 1840 Achałcyk, dotąd miasto naczelne paszalika tegoż nazwiska, zamieniono na miasto powiatowe nowo-utworzonej gubernii gruzyjsko-imeretyńskiej, a w 1846 r., według nowego podziału kraju zakaukazkiego, przyłączony do gubernii kutajskiej. Przez tutejszą komorę celną corocznie wychodzi towarów na summę blisko 40,000 rubli; przywóz wynosi do 220,000 rubli. — Pod względem wojenno-historycznym Achałcyk pamiętny jest niepomyślną wyprawą generała Tormasowa r. 1810, tudzież zdobyciem go przez hr. Paskiewicza Erywańskiego r. 1828, po poddaniu się 4,000 Turków. W r. 1829 dziewięć kompanij piechoty i secina kozaków, wytrzymały tu napad znacznych sił tureckich pod dowództwem Achmeta-beka-Adżarskiego, do nadejścia posiłków z Gory.

Achałcykski powiat, od południowo-zachodniej strony graniczy z państwem tureckiém. W dawnych czasach był częścią Armenii, potem należał do Georgii czyli Gruzyi i z nią czas niejaki składał niezawisłe państwo; podbity przez Turków, zostawał pod ich panowaniem do czasu przyłączenia jej do Rossyi. Powiat ten dzieli się na dwie części: Abbas-Tumańską i Gertwiską. Powierzchnia jego górzysta. Cała północna granica powiatu części zachodniej, otoczoną jest łańcuchem gór, wychodzącym z Turcyi i znanym tutaj pod nazwiskiem Adżarskiego, dalej zaś Did-Magoła. Pierwszy z nich rozszerza się w powiecie mnóstwem małych gałęzi, pomiędzy rzekami Pocawką, Koblanką i Kurą; wzdłuż południowej granicy powiatu ciągnie się łańcuch saganłukski, który, zwróciwszy się na północ, pod nazwaniem grzbietu Cichedżwary, ciągnie się wzdłuż granicy tego powiatu z Ty-flisem. Główne grzbiety przez 8 do 9 miesięcy pokryte są śniegiem, zaś achał-cykski powiat skrapia rzeka Kura i wpadające w nią: Kobljana, Cinubano, Pocawka i inne. Z pięciu jezior, dwa: Changiła-gieł i Toporowan mają każde obwodu 25 do 35 wiorst. Wiorst 18 od Achałcyka, w wąwozie niedaleko źródła rzeki Abbas-Tumanki, przy drodze do Imerecyi, jest dość dobrze utrzymane źródło gorące wody kwaśno-siarczanej, które zwiedza corocznie przeszło 2,000 osób. Są inne jeszcze źródła mineralne, ale nie mają potrzebnego urządzenia. Klimat bardzo zdrowy, z wyjątkiem niewielu miejsc; naprzykład, okolic kaukazkiej kwarantany, Achałcyka i t. d. Powiat ten należy do najżyzniejszych krain Azyi Mniejszej; zasiewają tu szczególniej pszenicę, jęczmień, kukurydzę i różne warzywa. Przez powiat ten, na Achałcyk, idą dwa gościńce do Tyflisu: jeden na fortecę Gory, drugi na Achałkałaki i Całku. Ludność powiatu Achałcyku wynosi przeszło 40,000 mieszkańców. W tej liczbie krajowców 17,254, przesiedlonych 22,788, a mianowicie Turków 13,680, Ormian 21,420, Gruzińców 2,320, Karałakachów 1,000, Żydów 1,200 i Kurtynów 410. Dla zabezpieczenia zakaukazkich gubernij od dżumy i zapobieżenia przemytnictwu, urządzony został kordon wzdłuż rzek: Koblanki, Utkwisubjanki, Ermiczałki, Poschowskiej, Dżagismańskiej, Rachkas-Suczaj, Karzawetskiej, do rzeki Kury w powiecie alexandropolskim. M. B. S.
Achałkałaki, twierdza w gubernii tyfliskiej, powiecie aleksandropolskim, leży w wyższej Kartalinii, przy połączeniu się rzeki Achałkałakis-Ckali z Dżawachetskim-Kurem, w odległości 157 wiorst na poł. zach. od Tyflisu. Założenie tego miasta przypisują pierwszemu królowi Georgii czyli Gruzyi Farnaozowi; było otoczone murem i szańcami. Znajduje się tu i w okolicach nie mało kościołów, z których większą część zamienili byli Turcy na meczety. Pod ich panowaniem, do 1828 roku, Achałkałaki było stolicą osobnego okręgu czyli sandżaku, i rezydencyją rządcy, podległego paszy Achałcyku, a liczącego 35 wsi, 2,750 ludności męzkiej, Gruzinów, Ormian i Turków. Na mocy traktatu adryjanopolskiego, Achałkałaki wróciło do Gruzyi, od której oderwane było przed trzema wiekami. Jest tu komora celna, przez którą przewożą corocznie towarów za 12,000 rubli, wywożą zaś przeszło za 4,500 rubli. Podczas kampanii 1811 r., pułkownik Kotlarewski zdobył twierdzę Achałkałaki nagłym napadem, za pomocą drabin składanych. W 1828 r. dowódzca oddzielnego korpusu kaukazkiego, hr. Paskiewicz Erywański, po wzięciu Karsu, zdobył Achałkałaki. M. B. S.

Achan, syn Charmi, z pokolenia Judy, w czasie zdobycia Jerycho przez Jozuego, pomimo zakazu Bożego, z przeklętych łupów tego miasta wziął płaszcz karmazynowy, 200 syklów srebra i sztabę złota. Gdy losem winowajca odkryty został, przyznał się do zbrodni i był ukamienowany, wraz z swoją rodziną, na dolinie Achor, a wszystko co miał, spalono. (Joz., 6—7).

Achard (Franciszek Karol), zasłużony chemik i badacz natury, ur. 1754 roku w Berlinie, położył wielkie zasługi szczególniej przez udoskonalenie wyrabiania cukru z buraków. W tym celu powtórzył on doświadczenia Margrafa, rozszerzył je a później urządził zupełną fabrykę cukru i przy niej szkołę cukrownictwa. W usiłowaniach swoich wspierany był przez króla pruskiego, który do tej gałęzi przemysłu wielką przywiązywał wagę, i polecił otworzyć mu laboratoryjum akademii nauk, aby w niém prowadził swoje poszukiwania. Chociaż wypadki badań jego ogłoszone zostały przez rząd 1799 i 1800 roku, przecież one nie weszły w praktykę i skutkiem tego król ustąpił mu folwark Kunern, w niższej Lu-zacyi, z warunkiem urządzenia na nim fabryki cukru. Tutaj Achard po sześciu latach pracy, w której nie małą lekarz okręgowy Neubach był pomocą, doszedł do prawdziwego sposobu otrzymywania cukru; wkrótce też fabryka Acharda znalazła wielu zwolenników i naśladowców. W roku 1812, gdy z powodu ówczesnego kontynentalnego systamatu, fabryka w Kunern świetne robiła interesa, król zalecił przy niej otworzyć szkołę specyjalną fabrykacyi cukru z buraków. Achard powołany do Berlina jako dyrektor klassy nauk fizycznych akademii nauk, umarł r. 1821. Z pomiędzy pism jego, mających za przedmiot buraki i ich użycie przemysłowe, przytoczymy: Die europaeische Zuckerfabrikation aus Runkelruben, 3 tomy, Lipsk 1809, wydanie 2-gie 1812 r.

Achard (Fryderyk Adolf), sławny aktor i śpiewak komiczny w teatrze Palais Royal w Paryżu; urodzony 1808 w Lyonie, umarł 1856 r. w Paryżu, zostawiając dość znaczny majątek synowi swemu, Leonowi Achard, również artyście scenicznemu.

Achard (Ludwik Amadeusz), powieściopisarz francuzki, urodzony 1814 w Marsylii, redagował z początku niektóre drobniejsze pisma w Paryżu, w 1846 roku jako historyjograf towarzyszył księciu Montpensier do Hiszpanii, w 1848 r. założył nowy illustrowany dziennik: „Le Pamphlet,“ który wychodził aż do wypadków czerwcowych w tymże roku. Straciwszy na barykadach brata i sam przez powstańców wzięty w niewolę, w następnym roku został członkiem redakcyi „Assembleé Nationale,“ i „Revue des deux Mondes.“ Z powieści jego najlepszą jest: Belle-Rose; z innych niemniej cenionych wymienimy: La Chasse royale; Une Saison a Aix-les-Bains; Une Arabesque; Les petits-fils de Lovelace; i ostatnia: Le Clos-Pommier; (1857).

Acharius (Eryk), naturalista szwedzki, ur. 1757 w Gefle, um. 1819 roku w Wadstenie, uczył się w Upsali od r. 1773 pod Linneuszem, przed którym nie ukrył się talent jego. Następnie udał się do Sztokolmu, gdzie od akademii nauk otrzymał zlecenie rysowania przedmiotów historyi naturalnej. W 1732 r. został doktorem medycyny w Lundzie. Przedmiotem prac jego jako naturalisty, były porosty lądowe, a owocem trudów: Lichenographiae suecicae prodromus, Linkoeping, 1789; i Methodus, qua omnes detectos lichenes illustrare tentavit, Sztokholm 1803; które zyskały wziętość powszechną. Ze wszystkich stron świata nadsełano mu porosty do określenia i pomieszczenia w jego układzie, takim sposobem powstało dzieło: Lichenographia universalis, Getynga 1810, i Synopsis methodica Lichenum, Lund 1813. Jednakże ogrom materyjałów które miał do rozpoznania, tudzież zatrudnienia obowiązkowe, były zapewne powodem, niejakich usterków w jego układzie. Wkrótce Flöcke i jego uczniowie wystąpili jako przeciwnicy Acharius’a, tak że jemu w tej części systematyki botanicznej ta jedna pozostała zasługa, iż utorował drogę dla swoich następców. Od nazwiska jego nazwano wiele roślin, jak: Acharia, Conferva Acharii, Urceolaria Acharii, Rhizomorpha Acharii, i owad Tortrix Achariana. Zostawił zielnik składający się z 10,000 przeszło gatunków roślin, pomiędzy któremi główną część stanowią porosty, który zakupiony został przez uniwersytet w Helsingfors.

Acharnar lub Acarnar, gwiazda pierwszej wielkości dla Europy niewidzialna, znajdująca się w końcu konstellacyi: rzeka Erydan.

Achaz, król Judy, syn i następca Jothama, jeden z najniegodziwszych królów, oddawał cześć Baalowi, i własne dzieci poświęcał Molochowi w dolinie Ben-Ennom. Facee, król Izraela i Rezin, król Syryi, wkroczyli do Judei, oblegali Jeruzalem; ale nie zdobywszy go, odeszli z wielkimi łupami i jeńcami. Ze swojej strony pustoszyli Judeę ogniem i mieczem Edomici i Filistyni. W takim ucisku Achaz prosił o pomoc Teglat-Filezara, króla Assyryi: ten zdobył Damaszek, zabił Rezina, a mieszkańców syryjskich uprowadził w niewolę. Sam Achaz musiał oddać mu swoje bogactwa i skarby świątyni, aby zyskać pokój. Napominania proroka Izajasza nie miały skutku na bezbożnym królu, który umarł po szesnastoletniem panowaniu, nie pogrzebiony w grobach królów. (IV, Król., 16; II, Par., 28).

Achaz, miasto w Rossyi, leżało w tém miejscu, gdzie teraz Stary-Czerkask (o mil 12 od Azowa). Wedle świadectwa Herbersztejna, mówiono o niém: „miej tylko ogień i sól, resztę wszystko znajdziesz w Achazie.“ W XVI wieku to miasto zdobyli Kozacy Dońscy.

Achea, Achaja, wązka kraina na północnym brzegu Peloponnezu, nad Istmem, podzielona na dwanaście państw drobniejszych, ze stolicą Egium, zkąd też w najdawniejszych czasach cały kraj ten nazywał się Egialeą; graniczy na wschód z zatoką Sarońską, na północ i na zachód z Koryncką, na południe z Arkadyją i Elidą. Starożytni wychwalali tego kraju urodzajność, mianowicie obfite zbiory wina, oliwy i innych owoców. Rzymianie Achają nazywali całą Grecyję z wyłączeniem tylko Macedonii i Tessalii. Dzisiejsza Achaja obejmuje w królestwie Greckiem, najbardziej północno-zachodnią prowincyję półwyspu Morei, na południu której ciągną się pasma gór Kalawrita, z najwyższemi szczytami: górą Voida (5,918 stóp) i Onothos (6,810 stóp), z rzekami: Kamenicą na zachód i Vosticą na wschód. Z miast zasługuje na uwagę jedna tylko stolica Patras (ob.), inne bowiem, jak np. Achaja-apano, Achaja-kato, Diakopto i t. d., w wykształceńszych krajach nawet lichej nie stanowiłyby wioski. Z wyjątkiem nadbrzeży zachodnich, uprawa wina, oliwy, zboża i jarzyn dosyć jest znaczną, — handel morski zaś zupełnie prawie podupadł.

Achejczykowie, Achiwowie, nazwa jednego ze starożytnych pokoleń greckich, pod którą jednak Homer oznaczał po szczególe Argiwów i Danajczyków, a w ogóle wszystkich Greków. Ród swój wywodzili od Acheusza, syna Xuthosa, a wnuka Hellena; przybyli, o ile się zdaje, z Tessalii do Peloponnezu, gdzie mianowicie w Lakonii i Argolidzie, oddzielne założyli państwa, najpotężniejsze w Grecyi za czasów wojny trojańskiej. Gdy około roku 1104 przed narodzeniom Chrystusa, Doryjczykowie pod Heraklidami wtargnęli do Peloponnezu, wyparli ztamtąd Achejczyków, którzy naówczas udawszy się do północnej części półwyspu, zajęli siedziby zamieszkałych tu Jończyków, a kraj, podotąd Egialeą zwany, przezwali Acheą. Nie biorąc bliższego udziału w sprawach reszty Grecyi, osiedli tu w dwunastu miastach, w których w miejsce monarchii pojawiła się wnet demokracyja, a które między sobą zachowując pewną łączność, zniesioną wprawdzie podczas wojen macedońskich przez Demetryjusza, Kassandra i Antygona, ponowiły ją przecież r. 280 przed nar. Chr. w tak zwanym Związku Achejskim, złożonym pierwotnie z czterech miast najdawniejszych, lecz zwiększonym następnie przez przystąpienie wielu innych miast greckich po za granicami Achei właściwej. Gdy zaś r. 146 przed nar. Chr. zdobycie Koryntu przez Rzymian, położyło koniec temu związkowi i wolności Grecyi, cały kraj ten zamieniony w prowincyję rzymską, ogólnie nazwany został Acheją.

Achelous, teraz Aspropotamos, największa rzeka Grecyi. Wypływa z gór Pindu, przerzyna kraj Dolopów, oddziela Etoliję od Akarnanii i wpada do morza dońskiego. Brzegi jej są jedyną okolicą Europy, gdzie niegdyś lwy spotykano.

Achelous, mitologiczny, był synem Oceanu i Tetydy, według innych Heliosa i Gei. Walczył z Herkulesem o Dejanirę, zamieniwszy się najprzód w ogromnego węża, potem w byka. Herkules w tej walce ułamał mu róg, z którego nimfy, jak mówi podanie, zrobiły róg obfitości. Był on ojcem syren.

Achemenes, Achemenidowie. Achemenes jest nazwą grecką, według niektórych uczonych, oznaczającą wielkiego Dżemszyda Zendawesty. Był on twórcą rozległego państwa, które obejmowało Azyję Mniejszą, Assyryję, Syryję, Medyję, Baktryjanę i Persyję. Od niego bierze nazwę Achemenia, oznaczająca według jednych prowincyję perską, a według drugich pokolenie, którego potomkowie zowią się Achemenidami. W następstwie czasów królowie perscy z dumą Achemenidami się zwali. Achemenes, pierwszy władca Persów, sławny jest w starożytności nie tylko ze swej potęgi, lecz i z bogactw.

Achen (Jan van), malarz niemiecki, ur. 1552 r. w Kolonii, już za młodu, pomimo nieudolności nauczycieli, rozwinął niezwykły talent, w 22 roku życia udał się do Wenecji, do malarza niderlandzkiego Karola Rems, ztamtąd do Rzymu, gdzie dla kościoła Jezuitów wymalował piękny obraz przedstawiający narodzenie Chrystusa Pana. Powróciwszy do Niemiec, wstąpił do służby dworu bawarskiego, i w Monachium, a później w Augsburgu dla Fuggerów liczne malował obrazy. Cesarz Rudolf II ściągnął go nareszcie do Pragi, gdzie umarł 1615 roku. Koloryt Achena jest wyborny; w rysunku widać jednak zaniedbanie studyjów natury i wzorów starożytnych. Galeryja wiedeńska posiada 16 dzieł tego mistrza; kilka zaś najcelniejszych znajduje się w kościele zamkowym w Munichu.

Achenwall (Godfred), słynny publicysta, twórca teoryi statystyki, professor prawa publicznego w Getyndze, urodził się w Elblągu w Prussach 1719 r., umarł 1772 r. Do czasów Achenwalla, statystyka przedstawiała porozrzucane i niezebrane w jedną całość materyjały, którym dopiero ten uczony mąż nadał formę stałą i wyrozuinowaną. W dziełku podreczném, wydaném w Getyndze w 1749 roku, Achenwall nazywa nową teoryję: Statystyką czyli nauką stanu, państwa, (scientia statistica). Oprócz tej teoryi, Achenwall wydał jeszcze bardzo wiele dzieł historycznych, ekonomicznych i prawnych, z których większa cześć kilku doczekała się wydań. Ostatniém jego dziełem jest: Uwagi nad finansami Francyi.

Acheron, w mitologii greckiej, rzeka państwa podziemnego (Erebu), wpadająca do Styxu, przez której błotniste, jękami i westchnieniami umierających wezbrane wody, starzec Charon dusze zmarłych przewoził na wątłej łódce do krainy cieniów. Za przewóz ten pobierał on od nich opłatę; na ten cel wkładano zwykle zmarłym do ust pieniążek (obol). Ale prawo przewozu służyło jedynie duszom tych, którzy pogrzebani zostali, choćby też i niewielką szczyptę ziemi rzucono na ich zwłoki; dusze innych, zanim je przewieziono, musiały się przez wiek cały błąkać po nad brzegiem rzeki. Nie zawsze Acheron, syn słońca i ziemi, płynął w Erebie; owszem, skrapiał on przed tém roskoszną i pełną światła dolinę, z której dopiero za udzielenie spragnionym Tytanom ochłody w czasie walki bogów, strącony został do piekieł przez Jowisza. — W Geografii starożytnej 5 różnych rzek o mętnych wodach i mefitycznych wyziewach, nosiło nazwę Acheronu. Jedna z nich w Epirze (dziś w prowincyi Janina, rzeka Veliki), przepływa przez jezioro Acheruzyja i pod Prevezą wpada do morza Jońskiego. — Do tegoż morza wpadała i druga w Thesprocyi (może taż sama), przepłynąwszy przez bagno Acheruzyja wraz z Kocytem, którego wody z nią się łączyły; ta według Pauzaniasza była pierwowzorem homerowego Acheronu. — Trzecia w Elidzie, dzisiejsza Sakuto. — Czwarta w Bruttyi, której wody fatalnemi były w dziejach Alexandra z Epiru (ob.); dziś zwana Lese. — Piąta wreszcie w Egipcie, stanowiła jedno ramie Nilu w pobliżu Memfis, gdzie było i jezioro Acheruzyja. Przez nie to Egipcyjanie przewozili ciała zmarłych, by je na drugim brzegu, lub na wyspie w pośrodku jeziora będącej pogrzebać, albo też wrzucić do wody, gdy takowe sędzia zmarłych na potępienie skazał; z czego niewątpliwie powstał myt grecki. O. K.

Acheronckie księgi. Czém dla Rzymian były księgi sybilijskie, przypisywane Sybilli Kuinejskiej, tém dla Etrusków księgi Acheronckie, albo inaczej Tagetyckie, jako przechodzić mające od boskiego Tagesa. Księgi te w liczbie 15 tomów, pisane wierszem w języku dawnych Etrusków, zawierały sposoby wróżenia we wszelkiego rodzaju wypadkach, i zjednały wieszczkom etruskim wziętość nadzwyczajną.

Acheruzyja, kilka bagnistych jezior w starożytnej Grecyi. Prócz wyżej wspomnianych: w Thesprocyi i pod Memfis, było jedno jeszcze przy Hermione w Argolis z którego głębin Herkules wyciągnął Cerbera; drugie między Kume i przylądkiem Misenum w Kampanii, gdzie dziś istnieje warzelnia soli. Jaskinia mefityczna Cerbera, zwana Acheruzys, leżała pod Herakleą na półwyspie, obok rzeczki czy bagna Acheronu.

Achery (Jan Łukasz d’), ur. 1609 r. w Saint-Quentin, um. 1685 r. w Paryżu; należy do największych erudytów XVII wieku. W 23 roku życia wstąpiwszy do kongregacyi ś. Maura, został bibliotekarzem w opactwie Saint-Germain-des-Pres, i poświęcił całe swe życie poszukiwaniom i badaniom zabytków średniowiecznych. Z licznych prac jego najsławniejsze jest Spicilegium, albo zbiór starych, niewydanych dokumentów (13 tomów in 4-to, 1663—1677 roku). Jest to prawdziwy skarb dla archeologii kościelnej, gdyż znajdują się tu całe historyje i kroniki niewydane, życiorysy świętych, testamenta papieży, królowych i innych znakomitych osób, a wszystko opatrzone uczonemi kommentarzami. Spicilegium przedrukowane zostało w r. 1723 r. przez Delabara, w 3 tomach in folio.

Achilleje, uroczystości ustanowione na cześć Achillesa przez Lacedemończyków, którzy wystawili temu bohaterowi dwie świątynie, jedne w Brazyi, gdzie święto jego obchodzono corocznie; drugą pod samą Spartą. Celem tych uroczystości było wymodlenie męztwa dla młodzieży spartańskiej.

Achilles, syn Peleusza króla Myrmidonów w Tessalii i bogini wód Tetydy, córki Nereusza, wnuk Eaka, więc z rodu Jowiszowego. Zanurzony po urodzeniu przez matkę w wodach Styxu, niemógł być nigdzie zranionym oprócz w piętę, za którą go wówczas trzymała. Przepowiedziano mu nieśmiertelną sławę pod murami Troi, ale i zgon tamże. By go więc uchronić od wszelkich poduszczeń do uczestnictwa w wojnie trojańskiej, Tetys dziewięcioletnie chłopię, przebrane w szaty niewieście pod imieniem Pyrry, oddala na dwór Lykomedesa, króla Skyrosu, gdzie się chował czas jakiś w towarzystwie córek tegoż, i z jedną z nich, Deidamią, spłodził w ukryciu Neoptolema. Ale wróżbita Kalchas oznajmił był Grekom, że bez Achillesa Troi nie zdobędą. Szukano go więc po całej Grecyi, lecz dopiero przebiegłemu Ulissesowi udało się wykryć miejsce jego pobytu, gdy przebrany za kupca przybył na dwór Lykomedesa, by królewnom ukazać towary, w pośród których i broń się znajdowała. Królewnę chwyciły za stroje i szaty, Achilles za broń, poczém nie trudną już było rzeczą dzielnego i sławy chciwego młodzieńca, skłonić do wojny, w sojuszu z innymi władcami Grecyi. Ulisses powiódł go do Aulis, gdzie flota Acheów (a z niemi Myrmidonów i Mylonów) czekała na kotwicy. W pięćdziesiąt okrętów podpłynął on pod Troję i flotą tą zburzył miast dwanaście, wycieczkami zaś na lądzie dokonanemi jedenaście, a między temi Methymne, na wyspie Lesbos. Według Iliady, której głównym jest bohaterem, Achilles występuje jako wzór męztwa i piękności; Juno (Here), i Minerwa (Pallas) szczególną rozpościerają nad nim opiekę; za nauczycieli ma Fe-nixa i centaura Chirona. Ten ostatni uczył go sztuki lekarskiej, muzyki, konnej jazdy, i zaszczepił męztwo, karmiąc szpikiem lwim i niedźwiedzim; pierwszy towarzyszył mu pod Troję, by go na wybornego mówcę i dzielnego usposobić wojownika. Poróżniwszy się z wodzeni wyprawy, Agamemnonem, za porwanie mu branki Bryzeidy (ob.), (tu się rozpoczyna Iliada), cofa się od udziału w walce, dopuszczając zwycięztwa Hektorowi. Ani Greków niedola, ni Agamemnonowe ofiary nie zdołały zmiękczyć zagniewanego Eakida; dozwala wszakże przyjacielowi Pa-troklusowi przywdziać swą zbroję, i stawia go na czele swoich ludzi. Mimo to Patroklus ginie z ręki Hektora; teraz dopiero, by pomścić śmierć przyjaciela, Achilles porywa się do boju. Tetys sama darzy go kosztowną zbroją w pracowni Wulkana ukutą; wśród niej błyszczy tarcza nader misternej roboty. Godzi się z Agamemnonem, przyjmując od niego dary i Bryzeidę, i wzmocniony podanym sobie przez Minerwę nektarem i ambrozyją, śpieszy na spotkanie wroga. Trojanie pierzchając, rzucają się w wielkiej liczbie do rzeki Xantus, by ją wpław przebyć; Achilles ich ściga. Trupy zabitych i zatopionych tamują fale bożka wód, który rzeź sobie sprzykrzywszy, nakazuje Achillesowi zawieszenie broni; lecz ów, zagrzewany przez Neptuna, wspierany przez Minerwę, wcale go nie słucha: wtedy rozgniewany bożek grożąc, wznosi spienione nurty i przyzywa jeszcze na pomoc Simoisa wraz z poddanemi mu wodami. Wówczas to Juno nasyła Wulkana, Zefira i Notusa, którzy bożka gwałtem do dawnego wpychają łożyska. Achilles ściga niedobitki Trojan aż do samych bram miasta, które byłby niechybnie zdobył, gdyby mu nie stanął Apollo na przeszkodzie. U skioskiej bramy, gdy ta się zawarła, dopędza Hektora. Party przez przeciwnika i olśniony boską jego zbroją, Hektor po trzykroć obiega miasto, nim do walki staje. Pada wreszcie pod ciosami Achillesa, który trupa za nogi do wozu przywiązawszy, wlecze na urągowisko pod mury Troi aż do greckiego obozu; tu dopiero, przyjąwszy jadło i napój i Patrokla uczciwie pogrzebawszy, błagającemu Priamowi zwraca zwłoki syna za okupem. Na tém zamyka Homer swoją powieść; dalsze zaś losy Achillesa tak opowiadają: miłością ku Polixenie, córce Priama, zdjęty, żądał jej ręki i takową otrzymał; udając się wszakże do świątyni Apollina, by tam związek ten uświęcić, padł zdradziecko ugodzony w piętę strzałą, puszczoną przez Parysa, a kierowaną podobno ręką samego Apollina. Ciało jego nakryła wełną Atlantyda Jo, zamieniona później w fijołek, a popioły zmieszane z popiołami Patrokla, zawarto w jednej urnie i pochowano na przylądku Sigeum, gdzie i Polixena śmierć w ofierze przyjęła. O broń Achillesa zacięte toczono walki; przyznano ją Ulissesowi, co było powodem samobójstwa Ajaxa. O. K.
Achilles Tacyjusz, żyjący, jak się zdaje, przy końcu III, lub na początku IV wieku po Chrystusie, był nauczycielem wymowy w Alexandryi, rodzinném swém mieście. W podeszłym już wieku przeszedł na religiję chrześcijańską, i został biskupem. Należy on do pisarzy greckich, znanych pod nazwą erotycznych. Z dzieł jego doszedł naszych czasów, oprócz kilku fragmentów z rozprawy o sferach, romans w 8-iu księgach p. t.: Miłostki Leucyppy i Klitofona. Pełno tu artystycznie wystawionych obrazów natury, uczuć i namiętności, lecz całej powieści brak porządku i stopniowego rozwinięcia. Styl Achillesa Tacyjusza jest oratorski, bogaty w antytezy, igraszki słów i wyszukane ozdoby. Pod względem czystości obyczajowej, Achilles Tacyjusz niżej stoi od Helijodora, którego zresztą jest naśladowcą. Najlepsze wydania tego dzieła są Salmazyjusza w Leydzie (1650) i Jakobsa w Lipsku (1821). Na francuzki język w ostatnich czasach tłómaczył je Clément de Dijon (1800), a na niemiecki Ast i Güldenapfel (1802).

Achilles (Alexander), rodem Prusak, dworzanin króla Polskiego Władysława IV, mając lat 91, odbywał rozmaite poselstwa w r. 1675. Jest on autorem dzieła: Tractatus de causis terrae etc.

Achillesa scięgno, (tendo Achillis). Tylna część goleni, w górnej swojej połowie, zaokrąglona jest podłużną wypukłością. Wypukłość tę, noszącą nazwisko łydki, stanowi gruby muskuł dwugłowy łydki (gastrocnemius), który przechodzi w ścięgno achillesa. Ścięgno więc to leży w tylnej, dolnej części goleni, zaczyna się tuż pod łydką i ciągnie do pięty. Najszerszém jest w miejscu przejścia weń muskułu, t. j. ku górze, zwęża się coraz bardziej ku dołowi, i w okolicy kostek jest najcieńszém; poniżej kostek rozszerza się nieco i zaraz przyczepia do kości piętowej (calcaneus), stanowiącej największą i najgłówniejszą część pięty. Tylną powierzchnię ścięgna tego, pokrywa tylko skóra i mała ilość tkanki komórkowatej, dla tego to z łatwością namacać je można; szczególniej w miejscu najcieńszem czuć je doskonale, jakby gruby, twardy, elastyczny sznurek. Jest to najgrubsze ścięgno w ludzkiém ciele, dla tego też ma bardzo ważne przeznaczenie; częstokroć cały ciężar ciała dźwiga na sobie. Muskuł bowiem dwugłowy łydki służy do wyciągania stopy i w tym celu kurczy się, pociąga swoje ścięgno za sobą; wtedy pięta wznosi się ku górze, a palce stopy spuszczają ku dołowi, tym sposobem powstaje przedłużenie całej nogi. Jeżeli zaś stopa opartą jest na podstawie, jak ziemia, podłoga, w takim razie wzniesienie pięty sprawi przycisk palców do podstawy i dźwignie całe ciało ku górze. Ruch ten odbywa się na zasadzie drążka 2-go stopnia; punkt podpory jest w palcach, ciężar t. j. ciało w środku, a siła działa na piętę. Wspomniony ruch odbywa się zawsze podczas chodzenia, tańca, skoku i wtedy na Ścięgnie Achillesa spoczywa ciężar całego ciała. Im więcej muskuł łydkowy i jego ścięgno są rozwiniętemi, tém ruchy, jakie one pod wpływem woli naszej wykonywają, są pewniejsze i śmielsze, a ludzie mający części te dobrze wykształcone, zdolni są do szybkiego, pewnego chodu i skoku. Mniemanie więc tak mocno rozpowszechnione, jakoby tancerze i szybkobiegacze pozbawiali się ikry (muskułu dwugłowego łydki), dla większej łatwości i lekkości ruchów, jest przesądem. Dr. K. K.

Achillini (Alexander), ur. 1463, um. 1512 w Bouonii, wykładał filozofiję najprzód w rodzinnem swem mieście Bononii, następnie w Padwie. Nazywano go drugim Arystotelesem; trzymał się zasad Averrhoesa. Achillini był także lekarzem i niepospolitym anatomem: jemu medycyna zawdzięcza oznaczenie młotka i kowadełka w przyrządzie słuchowym; on był jednym z pierwszych, którzy czynili sekcyje na trupach ludzkich. Achillini napisał De universalibus (Bononia 1501), i wiele innych dzieł tyczących się anatomii. — Achillini (Jan Filip), brat poprzedzającego, znany jest jako autor poematu: Il viridario. — Jest jeszcze Achillini (Klaudyjusz), ur. 1574, um. 1640, wnuk poprzedzającego; wykładał w Bolonii z wielkiem powodzeniem medycynę, prawo, teologiję i poezyje.

Achimaas, ojciec Achinoam, żony Saula. — Achimaas, syn arcykapłana Sadoka, który chciał oznajmić Dawidowi o planach Absalona, zbuntowanego przeciw ojcu. Chociaż doniesiono Absalonowi, że jest szpiegiem Dawida, udało mu się wszakże zawiadomić ostatniego. On także pierwszy doniósł Dawidowi o śmierci zbrodniczego syna. — Achimaas był jednym z 12-stu przełożonych, których Salomon postanowił nad wszystkim Izraelem; mieli oni obowiązek dostarczać żywności królowi i dworowi jego, każdy co miesiąc z kolei. Miał on zarząd Neftali; żona jego Bazemath, była córka Salomona. (II, Król., 15, 27; 17, 15—19. III, Król. 4, 15).

Achimelech, syn Achitoba, arcykapłan w Nobe. Kiedy Dawid uciekając przed Saulem, przyszedł do niego wycieńczony i bezbronny, tając przed nim prawdziwy powód przybycia, Achimelech dał mu do jedzenia chleby pokładne czyli święte, bo nie miał innych, i wręczył mu miecz Golijata, z którym udał się on na ziemię Filistynów. Doeg Idumejczyk doniósł o tém Saulowi, który domyślając się tajemnej zmowy między Achimelechem i Dawidem na jego osobę, i nie bacząc na rzetelne usprawiedliwienie się arcykapłana, kazał go zabić, wraz z 85 kapłanami z Nobe, i cały dom jego wytracić. Jeden tylko Abiatar, syn Achimelecha zdołał uciec do Dawida, donosząc mu co się stało. Achimelech zwany jest Abiatarem w Ewangelii ś. Marka, i zapewne nosił to imię, które pospolicie dawane jest synowi jego, również mianowanemu Achimelechem. (I, Król. 21, 1—10; 22, 9—21).

Achinger albo Ajchinger herb polski. W złotym polu, czerwona wiewiórka z podpiersiem białem, w prawą stronę herbu bieży, ogon na grzbiet zadarłszy. Nad herbem takaż wiewiórka siedząca między dwoma rogami. Niektóre domy, mają tę zmianę w tém herbie, że na hełmie jest wiewiórka między dwoma jeleniemi rogami z głową w tył, ku lewej stronie herbu zwróconą. — Pierwszy za czasów Zygmunta Starego, z tym herbem z Niemiec przybył do Polski Aichynger Zybult. Ożeniony z polką, zostawił dwóch synów Zybulta, w wielkim zachowaniu będącego u Bogdana hospodara Wołoskiego: i Jerzego podkomorzego nadwornego króla Stefana Batorego, który poznawszy w nim wysokie zdolności, używał go do różnych expedycyj do postronnych panów. — Augustyn brat poprzednich stryjeczny, biegły orjentalista, po odbytej podróży do Jerozolimy i miejsc świętych, dobrze zasłużony krajowi tak na polu bitwy jak i w radzie, umarł 1582 r. w Krakowie. Temu, rozciągając na ród jego cały przywilej w roku 1577, Rudolf cesarz Niemiecki ojczysty herb na następny odmienił: Tarcza w szerż podzielona na dwie części: część niższa, ma cztery pola: czarne, żółte, czerwone i białe czyli srebrne: część wyższa, na dwie części wzdłuż się dzieli. Na lewym boku tarczy, pagórek zielony o trzech wierzchołkach, na najwyższym z nich, wiewiórka we właściwej barwie, w żółtém czyli złotym polu, z głową w prawą stronę obróconą, ogonem w górę zadartym, nogi przednie wspięte, jakby skakać chciała. Na prawym boku w polu czerwoném, baszta biała, brama w niej i dwa okna czarne. Na hełmie korona, nad nią skrzydła rozłożyste, lewe od spodu żółte, u góry czarne: prawe od spodu czerwone, a na wierzchu białe; pomiędzy niemi, mąż zbrojny po pas, ze złotym jabłkiem i mieczem złotym w ręku.

Achis, syn Maoch, król filistyński w Geth, u którego Dawid, prześladowany od Saula, szukał i znalazł dwukrotny przytułek, raz chwilowo, zmyślając szaleństwo; drugi raz przez czas dłuższy. Wtedy Achis dał mu miasto Siceleg, i powierzyłby dowództwo w wojnie przeciw Izraelitom, gdyby inni książęta filistyńscy, mniej ufni Dawidowi, na to się byli zgodzili. Psalm 33, 1, nazywa Achisa Abimelechem (ob.). (I, Król. 21, 11—16; 27, 2—6; 28, 1; 29, 2).

Achizad (Abul-Halim), uczony turecki, ur. 1555 r. w Adryjanopolu, był wielkim sędzią w Konstantynopolu i umarł tamże 1604 r. Z dzieł jego najsławniejsze są: Jusza, zbiór dowodów prawnych; Talimi, kommentarze do różnych znanych dzieł prawnych i Halimi, zbiór poezyj tureckich.

Achiska, Akhiska, (ob. Achałcyk).

Achitofel, rodem z Gelon, jeden z najwięcej poważanych doradców Dawida; rady jego uważane były jako wyrocznie samegoż Jehowy. Gdy wybuchnął rokosz Absalona, Achitofel połączył się z nim i wspierał go swemi radami. Lecz gdy Absalon nie poszedł za jego zdaniem co do niezwłocznego ścigania Dawida, lecz usłuchał podstępnej rady Chuzai, Achitofel wrócił do ojczyzny i powiesił się we własnym domu. Niektórzy mienia go dziadkiem Betsabei. (II, Król. 15, 12; 16, 21).

Achlat, czyli Ersenachlat albo Ichlat, miasto w prowincyi Wan, nad jeziorem tegoż nazwiska, u stóp Libanu, niegdyś rezydencyja królów armeńskich, pamiętne jako siedziba przodków Osmana (ob.), których sułtan Dżelair ztąd wypędził, i których groby dotąd tu pokazują. W roku 1400 zburzone przez Timura, roku 1548 odzyskane zostało i odbudowane przez Selima I. W czasach swojej świetności Achlat liczył tysiące meczetów, szkół, łaźni i przeszło 200,000 rodzin; dziś ma zaledwie 400 domów.

Achmat, herb Achmatowiczów rodziny tatarskiej, w dawném wielkiém księstwie litewskiém osiadłej. W polu niebieskiém strzała złota z rozdartém skrzydełkiem, żelezcem na dół, nad skałą o trzech wierzchołkach. W szczycie hełmu księżyc złoty rogami do góry.

Achmed, nazwisko 3 sułtanów tureckich: Achmed I, mając lat 14 nastąpił r. 1603 po ojcu swym, Mohamedzie III. Znany jest z wojen w Węgrzech i Persyi, a bardziej jeszcze z zawarcia pokoju z Austryją (11 List. 1606 r.), w którym po raz pierwszy Porta traktowała z mocarstwem europejskiém na stopie równości. R. 1612 Achmed układem z Persyą zakończył długoletnie z tém państwem zatargi graniczne, um. 1617 r. — Achmed II, (ur. r. 1642, panował od 1691—95) ograniczonych bardzo zdolności, walczył nieustannie z wewnętrznemi i zewnętrznemi nieprzyjaciołmi. — Achmed III, (panował od r. 1703—30) syn Mohameda VI, a następca detronizowanego Mustafy II. U niego to Karol XII po bitwie półtawskiej szukał schronienia, co uwikłało Porte w wojnę z Piotrem W., zakończoną pokojem nad Prutem. Wezyr jego, Ibrahim, wydarł Wenecyjanom całą prowincyję Moreę i wyspy Jońskie; usiłował także zdobyć Węgry, lecz został pokonany pod Peterwaradynem przez księcia Eugenijusza. Niepowodzenie to wywołało r. 1730 powstanie Janczarów, którzy wtrącili go do więzienia, gdzie umarł r. 1736. Pod jego rządem r. 1727 założono w Konstantynopolu pierwszą drukarnię.

Achmet, bej Konstantyny, (ob. Hadżi Achmed).

Achmet Fethi-Pasza, ur. 1800 r. w Konstantynopolu, w r. 1812 został pa-ziem Mahmuda II, który dostrzegłszy w nim wielkie zdolności, staranne kazał mu dać wychowanie. Przy wybuchu powstania janczarskiego był już w gwardyi cesarskiej oficerem; po przytłumieniu tego powstania mianowany kapitanem w pułku linijowym, podczas kampanii z Rossyją r. 1829 dowódzcą batalijonu, po zawarciu pokoju pułkownikiem, później szefem dywizyi gwardyi i pełnomocnikiem do podpisania wraz z posłem rossyjskim, hr. Buteniewem, traktatu przymierza w Hunkiar-Skelessi (3 Lipca 1833 r.). W następnym roku podniesiony dogodności paszy, otrzymał missyję do Petersburga, celem wyjednania odwołania wojsk ces. ross. z księstw Naddunajskich; w r. 1846 został ambasadorem w Wiedniu, w r. 1837 w Paryżu, w r. 1838 w Londynie. Powołany następnie do rady stanu, w r. 1840 objął ministerstwo handlu, później czasowo był ministrem wojny, został pierwszym szefem dywizyi gwardyi, prezydentem sprawiedliwości, wielkim mistrzem artylleryi, a 1847 r. gubernatorem Bosforu. W r. 1852 skutkiem intrygi dworskiej popadł w niełaskę, lecz w następnym roku sułtan mianował go na nowo wielkim mistrzem artylleryi i inspektorem fortec. Od 12 Sierpnia 1840 r. jest mężem sułtanki Abji, trzeciej siostry sułtana Abdul-Medżida.

Achmet-Giedik (Szczepan), wielki wezyr i najlepszy z wodzów sułtana Mahometa II, syn Szersesza, księcia Montewery, urażony o to, że ojciec jego sam ożenił się z księżniczką serbską, jego narzeczoną, przeszedł do Turków i przyjął ich religiję. Achmet wypędził Genueńczyków z Krymu i odparł napad Persów; wkroczył nawet do Włoch południowych. Syn Mahometa, sułtan Bajazet II, zazdrosny o sławę Achmeta-Giedika, który nawet pojął siostrę jego za żonę, kazał go udusić (r. 1482).

Achmet-Szach (ob. Szachmet).

Achmit, Akmit u niem. miner. Minerał z klassy krzemianów, opisany przez Strohmeyera, rozbierany przez Berzeliusa i Rammelsberga. Wzór jego chemiczny jest: SiO3 NaO + 2 (SiO3), Fe2O3, czyli jest to podwójny krzemian sody i tlenku żelaza. Znaleziony w okręgu Eger, w południowej Norwegii. Kryształy jego znacznej wielkości, bo czasami do kilku cali dochodzące, przedstawiają słupy ośmiościenne spłaszczone, a forma ich pierwotna odnosi się do słupa rombowego prostego; zawarte są zawsze w kwarcu bezkształtnym, tworzącym żyły w granicie i są bardzo kruche. Barwa jego jest ciemno-brunatna, lub ciemno-zielona, z połyskiem żywicznym; na brzegach prześwieca. Pod dmuchawką stapia się w czarną emalię, kwasy na niego nie działają. Twardość pyroxenu, C. g. 3,24.

Achor, po hebr. „strworzenie“, dolina w Palestynie, o kilka mil na wschód Jeruzalem, niedaleko Jordanu, Jerycho i Galgala; wzięła nazwisko od kary wymierzonej tu na Achana, który za przywłaszczenie, po zdobyciu Jerycha, łupów przeklętych, ukamienowany był z rozkazu Jozuego, i ciało jego spalono na tej dolinie (Joz. 7, 24).

Achory (Achores). Nazwa u Greków wyrzutu skórnego na głowie i twarzy, złożonego z drobnych wrzodków, wydzielających płyn lepki, wysychający, nazwany dziś ognipiór (Feigne muqueuse).

Achromatopsyja, jest to niemożność rozeznania kolorów, które się naszemu przedstawiają oku. Zdarza się ona niekiedy przy najdokładniejszym zresztą ze wszech miar wzroku, mogącym rozeznać kształty i przeliczne stopniowania cienia. Jeżeli jest zupełną, człowiek widzi wszystko tylko w czarnym i białym kolorze, tak, jak my widzimy sztychy lub czarne litografije. Przypadki takie są wszelako rzadkie. Najczęściej zdarzają się takie, w których brak czucia ściąga się tylko do pewnych kolorów lub kolorowych mieszanin. Ztąd różne gatunki, które różne otrzymały nazwiska. Niekiedy oprócz białego i czarnego, oko rozróżnia jeszcze kolor żółty (alcyanopsyja podług Goethego), a czucia na niebieską barwę brakuje zupełnie lub też jest jakiś, jeden, niepewny czuciowy odcień na niebieską i czerwoną zarazem, który ich od siebie odróżniać nie dozwala. Niekiedy oko rozeznaje żółte, zielone i niebieskie, ale mu zupełnie czucia czerwonej brakuje, (anerythropsyja) i dla tego nie może rozróżnić barwnych odcieni, które się odróżniają przez przymięszanie do siebie czerwonego koloru, jak np. amarantu lub fijoletu, od niebieskiego, pomarańczowego, od żółtego i t. d. Ten gatunek achromatopsyi zowią zwykle Daltonizmem, ponieważ go Dalton posiadał i pierwszy dokładnie opisał. Nie mogąc sobie inaczej zdać sprawy, ze swej wady wzrokowej, sławny ten chemik domyślał się, że wnętrza przezroczyste jego oczów (soczewka i ciało szkliste), zielonawo były zafarbowane, że pochłaniały czerwone promienie światła przed ich dojściem do błony siatkowej, i polecił umierając przyjacielowi swemu doktorowi Bansome, ażeby się o tém przekonał. Rozkaz ten wykonano, ale rezultat nie odpowiedział przypuszczeniu. Inny znowu gatunek stanowi chromatopseudopsyja, w której oko rozeznaje wprawdzie wszystkie czyste tęczowe kolory, ale jest siebie niepewne, co chwila się myli i bierze jedne za drugie. Najczęściej wszelako zdarza się chromatodysopsyja, w której oko również wszystkie rozeznaje barwy i tylko ich mieszaniny fałszywie rozróżnia, nie mogąc np. poznać co jest lila, a co jest niebieskie; co fijoletowe, a co lazurowe i t. d. Seebach przytacza, że między czterdziestoma z górą młodemi ludźmi, z dwóch wyższych klass gimnazyjalnych, znalazło się pięciu, niemogących się co do przedstawionych im kolorów z innemi porozumieć. Achromatopsyja może być albo wrodzoną, co najczęściej się zdarza, albo chorobliwie nabyty. Wrodzona nie zmienia w niczém ostrości wzroku, nie usposabia go do następnych cierpień, ale też aż do grobu zostaje bez zmiany; częściej napotyka się u mężczyzn, jak u niewiast, zwłaszcza u mężczyzn melancholicznego lub flegmatycznego usposobienia, i nieraz jest dziedziczną. Rzecz szczególna, że przechodzi nieraz z dziada na wnuka, przeskakując przez matkę, która od niej zupełnie jest wolną. U ludów germańskiego szczepu napotykamy ją najczęściej, zwłaszcza w północnych krajach. U nas achromatopsyja bardzo jest rzadką, między 15 tysiącami chorych, cierpiących na oczy, napotkałem ją raz tylko. Oko nierozeznające przedmiotowych kolorów, nie zdolne jest także do samodzielnego ich wyrabiania. Zapatrzywszy się np. na czerwony papierek, leżący na białem tle, jeżeli nam go kto nagle na bok usunie, to zobaczymy na jego miejscu zieloną plamę (ob. barwy podmiotowe dopełnicze), gdy zaś ten, który między czerwonym a zielonym różnicy nie chwyta, nic podobnego nie ujrzy, jeno tło białe po zdjęciu czerwonego papierka, nieco jaśniej wydawać mu się będzie. Przytępione uczucie barw łączy się często z tępym słuchem i tępym smakiem, tak, że niektórych dźwięków równie jak i niektórych smaków od siebie nierozróżnia. Wszelako nierównie częściej się zdarza, że słuch wynagradza za oczy i do niezwykłej usposabia się drażliwości na mocy znanego w fizyjologii prawa, że utrata jednego zmysłu pociąga za sobą niezwykłe zaostrzenie drugiego. Ponieważ barwa i jej przeliczne mieszaniny równie jak jasność i jej stopniowania, wyrabiają się dopiero w nas samych przez pobudzenie zrządzone w oczach przez światło, achromatopsyja więc odnosi się do przytępienia owych nerwowych czynności, które tym wyrobom za zasadę służą. Oko nieodpowiada na pobudzenia rozlicznych świetlnych promieni. Trudno jest powiedzieć czy owo odrętwienie ściąga się zarówno do oka i do mózgu lub tylko do samego mózgu, jako do części pojmującej czucie przez oko przekazywane. W każdym jednakże razie, nieczynność lub sfałszowanie owej części mózgu, która czynności widzenia za zasadę służy, najgłówniejszą tutaj zdaje się grać rolę; bo na jedno wychodzi, czy ona dla tego tylko nie działa lub fałszywie działa, że ją oko nie pobudza, lub też przez swą własną nieudolność. Achromatopsyja chorobliwa powstaje często w trakcie rozwijającej się ślepoty (ob. amaurosa); rozpoczyna się zazwyczaj od niemożności rozeznania czerwonego od zielonego koloru, później i uczucie niebieskiego chromać zaczyna, a naostatku i żółty rozeznawać się przestaje. Niekiedy zdarza się także, że przy odzyskaniu utraconego wzroku, stopniowo odzyskuje się także czucie kolorów. Szokalski, Empfindungen der Farben, Giessen 1842. Wartmann, Memoire sur le Daltonisme, Geneve 1849. Dr. W. Sz.

Achromatyczny, wyrazem tym oznaczają się narzędzia optyczne, w których szkła przepuszczające światło, tak są urządzone, że nierozkładają go na promienie pierwotne; zkąd pochodzi, że przedmioty widziane przez takie narzędzia nie dają dostrzegać na sobie nie właściwych im kolorów tęczowych (ob. Achromatyzm).

Achromatyzm (z greckiego a bez, chroma kolor) bezkolorowość. Przepuszczając promień światła słonecznego przez pryzmat szklanny, w izbie ciemnej, dostrzegamy dwa zjawiska, a mianowicie: że promień światła pada na ścianę przeciwległą otworowi, dającemu światło, nie w tém miejscu, w któremby padł gdyby pryzmatu nie było, lecz jeżeli pryzmat krawędzią swoją zwrócony jest ku górze, natenczas poniżej tego miejsca, lub powyżej, jeżeli krawędź pryzmatu obróconą jest na dół. Nadto, że obraz słońca nie jest okrągły, lecz przedłużony w kierunku płaszczyzny prostopadłej do krawędzi pryzmatu, przez kierunek promienia przechodzącej, i że ten obraz (widmo) jest zafarbowany, a jeżeli odległość pomiędzy pryzmatem a ścianą, przyjmującą obraz jest stosowna, natenczas spostrzegamy siedm kolorów głównych, idących w następującym porządku: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, błękitny, szafirowy, fijoletowy. Czerwony koniec widma jest najbliżej tego miejsca, w któremby wypadł okrągły obraz słońca, gdyby pryzmatu nie było. Widać więc, że pryzmat rozkładu światło słoneczne na kolory pierwotne, które razem wydają światło białe, i że promienie czerwone najsłabiej, promienie zaś fijoletowe najmocniej się załamują. Gdyby więc do pryzmatu jakiegokolwiek przystosowano drugi, dający widmo tej samej wielkości co tamten, lecz działający sposobem odwrotnym, natenczas promień światła po przejściu obu pryzmatów wyszedłby takim, jakim był przed wejściem do pierwszego, chociaż kierunek jego od pierwotnego byłby zupełnie różny. Zestawiwszy np. pryzmat z crownglasu, którego kąt między ścianami jest 25° z pryzmatem z flintglasu, którego takiż kąt wynosi 11° 58', tak, aby krawędzie ich miały położenie przeciwne (jeżeli krawędź jednego jest obrócona ku górze, to drugiego ku dołowi) otrzymamy pryzmat achromatyczny, t. j. przepuszczający światło bez rozkładu, chociaż promień światła wychodzący, z promieniem światła wchodzącym, uczyni kąt 5° 31'. W soczewkach rzecz się ma zupełnie podobnie. Promienie światła przechodząc przez szkło soczewki rozkładają się na promienie pierwotne, i z tego powodu otrzymujemy obraz przedmiotu, na który przez soczewkę patrzymy, z brzegami zafarbowanemi i niewyraźny. Działanie soczewek na promienie różnych kolorów jest tego rodzaju, że soczewki wypukłe mocniej zgromadzają promienie fijoletowe, soczewki zaś wklęsłe mocniej rozpraszają fijoletowe jak czerwone, ztąd wypływa, że przez połączenie soczewki wypukłej z wklęsłą, można znieść zupełnie rozkład światła na kolory, nie niszcząc przez to załamania. Jeżeli więc połączymy dwie soczewki, mające jednakową moc rozkładania światła na kolory, jedne wypukłą z crownglasu, a drugą wklęsłą z flintglasu, natenczas rozkładu światła na kolory nie będzie i obie złożą soczewkę achromatyczną. Długi czas mniemano, że achromatyzm jest rzeczą niepodobną do osiągnienia; Newton nawet był tego zdania, mniemając, że w ciałach siła rozkładania promieni światła jest proporcyjonalną sile ich załamywania. Przez długi czas najznakomitsi uczeni, jak Euler, Clairaut i d’Alembert, wiedli spór co do możności achromatyzmu; Euler mianowicie, mając na uwadze oko ludzkie, jako najdoskonalsze narzędzie achromatyczne, dowodził możebności achromatyzmu w narzędziach optycznych. Wprawdzie jeszcze w 1733 roku Hell zbudował lunety achromatyczne, lecz odkrycia swego nie ogłosił. Dollond w 1757 r. doszedł do tego samego co Hell wypadku i podał do wiadomości powszechnej. Odkrycie Dollonda było dla astronomii wypadkiem największej wagi, lecz aby nabyło zupełnego znaczenia, potrzeba było jeszcze wyprowadzić teoryję matematyczną achromatyzmu, bez której udoskonalenia praktyczne i odkrycia niepodobne były do dokonania. Obecnie, kiedy optyka tak wielkie zrobiła postępy, kiedy tak udoskonalono sposoby obrabiania szkieł i przy tylu innych pomocach, które rachunek podaje, Achromatyzm należy tak pod względem teoryi, jako i praktyki, do rzędu zadań najdelikatniejszych i najtrudniejszych. J. P-z.

Achtariel, Matatron i Sandalfon, podług Talmudu, trzej aniołowie, którzy z modlitw przez Izraelitów odmawianych, wiją wieniec i wkładają go na głowę Boga, zlewającego za to błogosławieństwo na wiernych.

Achtel, których 8 idzie na I lachter, jest miarą długości górniczą, używaną w Niemczech, a szczególniej w Prussach, równa się 0,2609 m. Achtel jest miarą objętości używaną w Królewcu do mierzenia drzewa opałowego, równa się 360 stóp sześć. pruskich, co czyni 446,4 stopy sześć. warsz. U nas Achtel oznacza ósmą część beczki np. Achtel piwa.

Achterfeld (Jan Henryk), teolog katolicki, ur. w Wesel, w Prussach, r. 1788, po wyświęceniu się mianowany wikaryjuszem w rodzinném mieście roku 1814. Na tém skromném stanowisku umiał zwrócić na się uwagę księcia Józefa Hohenzollern, biskupa warmińskiego, i powołany został r. 1817 do wykładu teologii w seminaryjum Brunsbergskiém; obowiązki te pełnił lat 6. W tym przeciągu czasu wydał: Lehrbuch der christlichen Glaubens und Sittenlehre, dzieło skrócone później pod nazwą Katechizmu dyjecezyi warmińskiej. Następnie miał sobie poleconém zreorganizowanie głównego seminaryjum w Brunsberdze, co też dokonał pomyślnie i rok jeden zarządzał nową instytucyją. W r. 1826 wezwany przez hr. Spiegel, arcybiskupa kolońskiego, na professora teologii katolickiej w Bonn, łączył z temi obowiązkami urząd inspektora Convictorium theologicum. W Bonn wszedł w pobliskie stosunki z dawnym swoim professorem Hermesem i prof. Droste-Hulshoff. Po śmierci pierwszego wydał: Christ-catholische Dogmatik, dzieło więcej filozoficzne jak katolickie, które potępioném zostało w Rzymie. Achterfeld zawieszony w obowiązkach professora r. 1843, równie jak towarzysz jego Jan Wilh. Józef Braun, także teolog katolicki, wrócił do życia prywatnego. Razem z tym ostatnim wydawał dziennik filozofii i teologii katolickiej.

Achtuba, Ak-tuba, odnoga Wołgi, która oddzieliwszy się od niej o pięć wiorst powyżej jeziora Bezrodnego czyli Górno-Achtubińskiego, idzie w kierunku równoległym Wołdze, do samego miasta Astrachanu i wpada razem z nią w morze Kaspijskie; dawniej zaś wpadała ona osobném ujściem. Achtuba płynie szeroką doliną łąk, rozgałęzia się na wiele strumieni i zatok, i nadzwyczaj obfituje w ryby. W czasie wezbrania (na początku Kwietnia) żeglują po Achtubie do miasta Carewa barki, naładowane różnemi towarami i zbożem, oraz tratwy z drzewem. Achtuba wraca do swego łożyska, dopiero w pierwszych dniach Czerwca. Na jej brzegach była niegdyś stolica Batego, hana Mongołów.

Achtyrka, miasto powiatowe gubernii Charkowskiej, leży o 106 wiorst na zachód Charkowa, na błotnistej równinie, nad rzeką Achtyrka; doświadcza atoli braku wody. Mieszkańcy w liczbie 14,600, zajmują się wyprawianiem skór, oraz tkaniem małorossyjskich spódnic z różnokolorowej wełny i jedwabiu. Największy z pięciu dwudniowych jarmarków odbywa się 8 Lipca. Ma cerkwi 9: jedna z nich wielka, pod wezwaniem Opieki N. Panny (1753), z cudownym obrazem Matki Boskiej.

Achtyrski powiat, zawiera w sobie 131,093 diesiat. gruntów uprawnych, i 31,527 dies. łąk. Mieszkańców do 76,000. Powierzchnię ziemi wyniosłą i lesistą, skrapia rzeka Worskła, z wpadającemi w nią rzeczkami. Mieszkańcy zajmują się rolnictwem, pędzeniem wódki, i wyrabianiem saletry. W braku zboża, przywożą je z gubernii Kurskiej. Chów bydła, dla niedostatku paszy, zostaje na nizkim stopniu, z wyjątkiem owiec, których liczba pomnaża się z każdym rokiem. W powiecie: fabryk bawełnianych 2, cukrownia 1, białoskórni 2, piwowarnia 1, fabryk saletry 14, gorzelni 38. Głównemi przedmiotami kupna i sprzedaży są sprzęty domowe i bydło.

Achulgo, warowny zamek w górach kaukazkich, na prawym brzegu rzeki Andyjskiej-Kojsu, niedaleko Czyrkatu. Zbudowany na odosobnionej skale, przypierającej do samego Kojsu, łączącej się ze wzgórzami wązkim przesmykiem, którym idzie ścieżka między dwiema pionowemi skałami. Ten niedostępny zamek, wzmocniony jeszcze wałami i basztami, urządzonemi dla wzajemnej obrony, łączył sie skrytemi chodnikami ze wsią Achulgo, złożoną z murowanych domów, opatrzonych strzelnicami kilkopiętrowemi. Zdobyły go wojska rossyjskie r. 1839 na Szamilu, naczelnym wodzu górali, pod dowództwem generał-adjutanta Grabbe. Po zdobyciu jednej baszty, 16 Lipca przypuszczono szturm do nowego zamku; ale wojsko zmuszone było cofnąć się, i blokada z oblężniczemi robotami ciągnęła się dalej. Dopiero w miesiąc, d. 17 sierpnia przypuszczono ogólny szturm do Starego i Nowego Achulgo, a dnia 22 zdobyto, ze stratą 2.000 górali. Szamil przeniósł się w góry Jakieryńskie. Na pamiątkę zdobycia Achulgo, ustanowiono medal na wstążce ś. Jerzego dla tych, którzy udział w niém mieli.

Acidalius (Walens), rodem Brandeburczyk, zmarły 1595 r., jest autorem satyry przeciwko polskim Aryjanom w końcu XVI wieku wymierzonej, w której usiłuje dowieść, że niewiasty nie są ludźmi, jak to już widać z samego napisu: Disputatio perjucunda, qua anonymus probare nititur: Mulieres homines non esse. Satyra ta wydana powtórnie wraz z odpowiedzią fanatyczną Gedyke’go, jego prześladowcy, p. n. Disputatio — mulieres homines non esse, cud proposita est Simonis Gedici S. Theol. D. defensio sexus muliebris etc. Hagae 1641. Prześladowania Acidaliusa i opaczne tłómaczenie jego satyry, zawarte są w dziele: De Val. Acidali vita, moribus et scriptis, commentatio auctore J. C. Leuschnero Scholae Hirschberg Prorectore, Lipsiae et Ligniti, 1757 r. J. G.
Acidimetryja. Rozmaite fabrykacyje nawet nie chemiczne, lecz czysto mechaniczne, zużywają często bardzo znaczne ilości kwasów tak mineralnych, jako też organicznych. Kwasy stały się przedmiotem handlu, a zatem jak wszystkie artykuły handlowe mają wartość zmienną, niestałą, zależącą od ilości kwasu znajdującego się w danej cieczy kwaśnej; dla tego, potrzeba było wynaleźć łatwe do wykonania sposoby dochodzenia ich rzeczywistej wartości, które ogólném mianem acidimetryi oznaczono. Dawniej do próbowania kwasów używano areometrów (ob.), ale te chociażby najdokładniejsze, nie wykryją zafałszowania ciałami obcemi rozpuszczonemi w płynie, które mu nadają większy c. g. Później podano mniej lub więcej łatwe chemiczne sposoby dochodzenia; te jednak obecnie wyszły prawie z użycia, i dziś acidimetryja stanowi jedną z gałęzi analizy objętościowej (ob.); ponieważ w niej do oznaczenia wartości kwasów, zwykle używa się roztworów mianowanych alkalijów (ob.). Mohr do wszystkich kwasów używa jednego roztworu sody gryzącej, który nazywa roztworem normalnym, i do mocy jego zastosowywa ilości kwasów, które do próby odważyć należy. Otto do dochodzenia mocy octu, używa roztworu amonijaku, tudzież bardzo prostego narzędzia, zwanego acetometrem, które stanowi rurka szklanna stosownie podzielona (ob. acetometr). Dochodzenie w acidimetrji polega na wykryciu ilości roztworu alkalicznego potrzebnej do zobojętnienia kwasu. W tym celu do stosownej ilości kwasu dodaje się nieco wyciągu lakmusowego (ob.), a następnie czy to za pomocą buretki, czy wprost do acetometru Ottona dodaje się cieczy alkalicznej, dopóki kolor roztworu z czerwonego nie stanie się błękitnym, czyli dopóki kwas zupełnie zobojętnionym nie zostanie. Znalazłszy tym sposobem liczbę cent. sześć. ługu alkalicznego, ponieważ wiemy jego nasycalność, łatwo potrafimy obliczyć rzeczywistą ilość kwasu, znajdującą się w próbie wziętej do dochodzenia. W acetometrze Ottona podział-ka jest tak urządzoną, że bez żadnego obliczania, wprost wyczytujemy z niej procenta kwasu octowego znajdującego się w próbowanym occie. T. C.

Acidula d’Arunte (Acqua), ob. Armajolo (Acqua di).

Acidula di Cinciano (Acqua). Z lewej strony drogi głównej, prowadzącej z Florencyi do Sieny, pomiędzy Barberino i Poggibonsi, w miejscu o milę od tych miasteczek odległem, jest płaszczyzna zwana Piano dei Bagnoli, a na niej znajdują się źródła wody mineralnej, które w starożytności Bagno di Cinciano nazywane były. Jednocześnie z wodą ze źródeł tych wypływającą, uwalnia się tak wielka obfitość gazu kwasu węglowego, że woda ta ciągle jakby gotować się zdaje, a szum i bełkotanie wrzącej wody pod ziemią, nietylko u samego źródła, ale nawet i w odleglejszych miejscach tejże płaszczyzny daje się słyszeć. Woda ta ma smak kwaśny, szczypiący, przyjemny. Temperaturę niższą od powietrza atmosferycznego. Oprócz wielkiej ilości gazu kwasu węglowego, w składzie swym zawiera: chlorek sodu, siarczan magnezyi, wapna, i sody, węglan wapna, magnezyi, manganu, i żelaza. Zalecaną jest wewnętrznie w rozmaitych cierpieniach kanału pokarmowego, w braku apetytu, w womitach, pochodzących z zadawnionego zadrażnienia tegoż kanału lub z nieczynności kiszek, w rozmaitych stwardnieniach trzewiów brzusznych, i w nieprawidłowym odbywaniu się czyszczeń miesięcznych. — Kąpiele z wody tej zalecane są w chorobach skóry, a mieszkańcy okoliczni leczą tą wodą bydło chore na świerzbę. Woda ta dobrze zakorkowana, może być przewożoną w odległe miejsca, bez utracenia swoich własności lekarskich. Dr. L. S.

Acidula di monte Cerboli (Acqua). (ob. Cerboli).

Acidula solfurea di monte Cerboli (Acqua), (ob. Cerboli).

Acidula ferruginosa di Chitignano (Acqua). Tak się nazywa woda mineralna w okręgu Arezzo, przy osadzie zwanej Chdignano znajdująca się, która ma smak ściągający, żelazisty. Temperaturę +13" Réaum.; w składzie swoim zawiera: gaz kwasu węglowego, chlorek sodu, węglan żelaza, wapna i sody. Zalecaną jest tak jak i inne wody żelazne w osłabionem trawieniu, a także w skrofułach i chorobach kobiecych. Używa się tylko wewnętrznie, i może być w odległe miejsca przesyłaną, nie tracąc swych własności lekarskich.

Acidula ferruginosa di Montione (Acqua). Na prawym brzegu strumienia Castro, o ćwierć mili od miasta Arezzo w Toskanii, wytryskuje źródło wody mineralnej, które się Acqua di Montione nazywa. Woda ta ma smak żelazisty, temperaturę +13° Réaum., w składzie swoim zawiera: znaczną ilość gazu kwasu węglowego, chlorek sodu, węglan sody, magnezyi, wapna i żelaza. Zalecaną jest z dobrym skutkiem w stwardnieniu trzewiów brzusznych po długotrwających zimnicach powstałych, w cierpieniach z kamienia moczowego, lub też piasku w moczu będącego pochodzących, w biegunce szlamowatej i w odpływie szlamu z pęcherza moczowego i macicy. Używa się tylko wewnętrznie. Dr. L. S.

Acidula o acetosella (Acqua), (ob. Castellammare di Stabia).

Acidula ferruginosa di S. Luigi (Acqua), (ob. Bagni di Morba). Ackerbaum (Mikołaj Ignacy), medyk króla Zygmunta III, przetłómaczył z niemieckiego dzieło p. n. Elijasza Beynousa świeżo przyczyniony miłosierny Samarytan albo przyjazno-braterska rada na wszelkie choroby podłémi i małémi sposobami do uleczenia bez wielkiego kosztu świeżo wynaleziona, Warszawa 1695 r.

Ackermann (Rudolf), syn siodlarza, ur. 1704 r. w mieście Stolbergu (w Saxonii), staranne odebrał wychowanie w tameczném kollegijum łacińskiem. Wyuczywszy się przytem rzemiosła swego ojca, poszedł jako czeladnik na wędrówkę po Europie. Był w Paryżu i Bruxelli, gdzie nabywszy wielkiej wprawy w rysunku i kompozycyi ornamentów do powozów i wyrobów galanteryjnych, udał się do Londynu. Tu nie wiodło mu się z początku, później, gdy się poznał z Niemcem, który wydawał dziennik mód, zwrócił na siebie uwagę publiczną przez wytworne modelowe rysunki. Przy tej sposobności zawiązał liczne stosunki z artystami, następnie założył skład rycin i wyrobów artystycznych. Energiją i wytrwałością doprowadził w krótkim czasie swój zakład do takiego stopnia rozgłosu, iż nie tylko w Londynie, lecz po całym ucywilizowanym świecie był znany. Ackermann pierwszy w Anglii wprowadził litografiję i był twórcą Annałów, wydawanych na wzór almanachów niemieckich. Długi szereg ślicznych tych książeczek rozpoczyna publikacyja na rok 1823 p. t. Forget me not. Założony przez Ackermanna dziennik artystyczny p. t. Repository of Arts, Literature, Fashions, mieści w sobie sprawozdania o wszelkich począwszy od roku 1814 przejawach w świecie artystycznym i literackim. Nieustający w pracy i niewyczerpany w pomysłach Ackermann, coraz to innemi zajmował się przedsiębiorstwami: wydał szereg znakomitych publikacyj, ozdobionych pysznemi rycinami a l’aqua tinta, jak np. Microcosm of London, Histories of Westminster, University of Oxford i t. p. Miało tu udział i drzeworytnictwo, które później tak olbrzymie uczyniło postępy. On pierwszy oświetlił swój magazyn gazem, niemało przyczyniając się do jego upowszechnienia. Ackermannowi na początku bieżącego stulecia udało się między innemi, nadać nieprzemakalność papierowi, skórze i materyjom wełnianym, z których wyroby stały się nową znakomitą gałęzią handlu. Wychodźcom, a mianowicie Blanco’wi White, dawał do tłómaczenia na język hiszpański znakomitsze dzieła angielskie, drukował je i przesyłał do Ameryki synowi swemu, który w Mexyku miał księgarnią i skład rycin. Niepospolity ten wydawca, doszedłszy bogactw i znaczenia, nie zapomniał o rodzinnym kraju, gdyż odznaczył się jako członek zawiązanego w 1813 roku stowarzyszenia, celem dania pomocy zubożałym w skutek ostatniej wojny Niemcom, a w szczególności Sasom; umarł w 1834 r.

Ackermann (Konrad Ernest), aktor i przedsiębiorca teatralny, wraz z Schoenemannem i Eckhofem należy do koryfeuszów sceny niemieckiej. Urodził się w Szwerynie r. 1710, występował najprzód w truppie Schoenemanna, potem sam został dyrektorem. Główną jego zasługą było: iż starał się usilnie, częstokroć wbrew panującemu smakowi, aby tylko wyborowe dzieła przedstawiano na scenie. W roku 1756 wybudował własnym kosztem teatr w Królewcu; od r. 1760 do 1763, występował w Moguncyi. Nakoniec r. 1765, zebrawszy znakomitych aktorów, otworzył w Hamburgu teatr, jeden z pierwszych w Niemczech, a którym wielce się interesował sławny Lessing, i po większej części dla niego pisał swe sztuki. Po małej przerwie w r. 1769, Ackermann powtórnie objął kierunek hamburgskiej sceny; dawał następnie przedstawienia po różnych miastach niemieckich, umarł w Hamburgu roku 1771. Jako aktor występował za młodu w rolach tragicznych, później w mieszanych, lecz najwłaściwsze dla niego były komiczne. Godną tu jest wzmianki żona jego, Ackermann Zofija-Karolina, wdowa po Schroederze, z którą się w Moskwie ożenił; raz jako wyborna aktorka i współdyrygująca z mężem teatrem hamburgskim, powtóre jako matka sławnego aktora Schroedera, i zawcześnie zgasłej młodej aktorki Karoliny Ackermann.

A conto, z włoskiego, na rachunek, częściowe zaliczenie na dług. Zapisać a conto, znaczy obciążyć lub zakredytować bieżący rachunek za odebraną gotówkę lub sprzedane towary. Przy wypłacie częściowej akceptowanego wexlu, właściciel jego, równie jak przy całkowitem niewypłaceniu, winien go kazać zaprotestować w terminie, żeby nie stracić prawa odwołania się do poprzedzających podpisów.

Acosta. (Gabryel, potem Uriel), szlachcic portugalski, pochodzenia żydowskiego, urodził się w Oporto 1587 r. i tamże w religii katolickiej wychowany został. Doszedłszy lat młodzieńczych, gdy oddał się badaniom dzieł teologicznych, zwątpił o Boskiej prawdzie wiary Chrystusowej, i zawahał się między czystym naturalizmem a judaizmem. Wreszcie schroniwszy się do Amsterdamu, jako do miasta odznaczającego się wtedy zupełną tolerancyją religijną, przeszedł na religiję żydowską, a raczej wrócił do wiary swych przodków, poddawszy się bolesnej operacyi obrzezania. Wkrótce jednak był niezadowolony z nowych swych współwyznawców, i zaczął pisać przeciw rabinicznej nauce i przeciw nieśmiertelności duszy, a gdy na obronę swych zasad ogłosił dzieło p. t.: Examen de tradicions phariseas conferidas con a ley escripta, 1624, — Żydzi korzystali z tego i oskarżyli go o ateizm przed urzędem chrześcijańskim. W skutek tego skonfiskowano mu majątek, uwięziono i siedmioletnią obciążono klątwą. Musiał więc pogodzić się z synagogą i poddać haniebnej karze, jaką nań rabini za pokutę nałożyli: otrzymać miał w gołe plecy 39 plag i położyć się w progu głównych drzwi bóżnicy, a gdy wchodzący po nim deptali, rabin odmawiał formułkę rozgrzeszenia. Ciągłe prześladowania jakich Acosta z powodu swych ateistycznych zasad doznawał, do tego stopnia go rozdrażniły, iż wystrzałem z pistoletu życie sobie odebrał, według jednych 1640 r., a według drugich 1648 r. Cierpienia i walka z zasadami religijnemi i filozoficznemi tego namiętnego skeptyka, dostarczyły znakomitemu niemieckiemu poecie Gutzkow treści do tragedyi Uriel Acosta (2 wydania, Lipsk 1850 r), a poprzednio do nowelli p. t.: Der Sadducaer von Amsterdam (1834). Autobijografija Acosty wyszła po łacinie i niemiecku r. 1847 w Lipsku; Jellinek wydał: Acostas Leben und Lehre (Zerbst 1847 r.). (Tragedyję Gutzkowa p. t.: Uriel Acosta przełożył na język polski najprzód Mikołaj Bołoz Antoniewicz (Lwów 1850), następnie zaś Kapliński zmarły w r. 1856). J. Pr.

Acosta (Joachim), pułkownik inżynieryi w wojsku Nowej-Grenady, jeden z najznakomitszych uczonych Ameryki Południowej, służył najprzód w armii kolumbijskiej, po rozwiązaniu zaś tej rzeczypospolitej (1831) i rozpadnięciu się jej w trzy nowe kraje, Acosta pozostał w Nowej-Grenadzie. W roku 1834 wspólnie z botanikiem Cerpedes przedsięwziął podróż naukową od doliny del Socorro aż do doliny Magdaleny; w 7 lat później z korpusem wojska udał się od Antioquia do Anserma, w czasie tej wyprawy pilnie zwłaszcza studyjując obyczaje i dzieje pokoleń dzikich krajowców. W 1845 roku zwiedził Europę i kilka lat przebył w Paryżu, gdzie wydał wyborną mappę Nowej-Grenady, oraz przeznaczone dla młodzieży amerykańskiej dzieło p. t.: Compendio historico del descubrimento y colonizacion de la Nueca Granada en el siglo decimo sexto (1848). Humboldt bardzo często przytacza ważne jego dzieło: Semenario de la Nueva Granada (2-ga edycyja Paryż 1849 r.). Obecnie Acosta mieszka w Santa-Fe-di-Bogota, pracami jednak swemi zasila ciągle pismo p. n.: Bulletln, wydawane przez towarzystwo geograficzne w Paryżu.

A’court (Sir William), (ob. Hedesbury).

Acqs albo Dax, miasteczko leżące w departamencie arjezyjskim (Arieges), nad rzeką Aduran na południe od Taraskonu, mające około 5,000 mieszkańców, słynie już oddawna ze swych cieplic, znanych jeszcze Rzymianom, którzy je nazwali: Aquae Augustae, albo Aquae l’arbellicae. Położone w miejscu, gdzie się schodzą z sobą trzy urocze doliny opływa w ciepłe wody siarczane do takiego stopnia, że mu w tym względzie żadne ze sławnych zdroisk podpirenejskich dorównać nie może. Wody akskie ze względu na swe przymioty fizyczne i chemiczne, najpodobniejsze są do luszońskich (Bagneres de Luchon); co zaś do obfitości wody, akska przewyższa nawet zdrojowisko właśnie nadmienione, a jednak obecnie nie ma tej wziętości co tamta. Akska posiada 53 źródła, różniące się pomiędzy sobą temperaturą, okazującą rozmaite stopnie, zawarte pomiędzy + 21 a + 62° Reaumura. W niektórych wodach tamecznych ich siarczyki alkaliczne i siarkowodor rozkładają się łatwo, w innych trudniej. Okrom tego posiadają tamte bardzo wiele gazu kwasu węglowego. W Aksie znajdują się trzy wielkie łaźnie, z których najwięcej korzystają ludzie dotknięci przewlekłemi chorobami stawów i takiemiż wyrzutami skórnemi. Wodę ze źródła zwanego du Teix, pijają także w ilości małej, zmieszaną z mlekiem lub klejkiem owsianym, na długociągłe cierpienia piersiowe. Dr. F. Sk.
Acque Albule, znajdują się przy drodze zwanej Via Tiburtina, o trzy mile od Rzymu, a milę od miasteczka Tivoli, gdzie formują jezioro zwane Lago Solfatara. Woda ta ma smak kwaskowaty, zapach mocny gazu siarko-wodorowego, temperatury + 18° Réaumura. W składzie swym zawiera oprócz kwasu węglowego i gazu siarko-wodorowego, węglan wapna, siarczan wapna, chlorek wapnu, magnu, krzemian żelaza i t. d. — Zalecaną jest w chorobach skóry, zepsuciu soków, w liszajach zadawnionych, w chorobach nerek i pęcherza moczowego, szczególniej przy oddawaniu piasku z moczem; używa się głównie na kąpiele, wewnętrznie w małej tylko ilości. Dr. L. S.

Acquaviva, (ob. Aquaviva).

Acquit, z francuzkiego: za pokwitowaniem. Pour acquit albo per acquit używa się w handlu, zamiast dokładnego pokwitowania z całkowitej summy. Jakkolwiek samo posiadanie zapłaconego wexlu jest dostatecznym dowodem dla właściciela, pokwitowanie jednak ostatniego posiadacza jest już z tego powodu właściwém, by przeszkodzić innej osobie dalszego przekazania go.

Acre albo Saint-Jean d’Acre, miasto portowe na brzegach Syryi, u stóp Karmelu, liczące 10 do 15,000 mieszkańców. Roku 1004 zdobyli Acre Genueńczycy, a r. 1187 sułtan Saladdin, któremu w rok później wydarli je Krzyżowcy. Roku 1291 dostało się Egipcyjanom, a r. 1517 Turkom. Przy pomocy Anglików miasto r. 1799 wytrzymywało przez dwa miesiące oblężenie Francuzów. W Maju 1832 r. Ibrahim-Pasza zdobył je szturmem dla wice-króla Egiptu. W wykonaniu traktatu z 15 Lipca 1840 roku, sprzymierzone floty angielska, austryjacka i turecka zdobyły Acre po dwudniowem bombardowaniu (4 Listopada 1840 r.). Razem z Syryją Mehmed-Ali stracił i paszalik Saint-Jean-d’Acre. (ob. Egipt).

Acrel (Olaf), sławny chirurg szwedzki, ur. w r. 1717 pod Stokholmem. Po dwakroć był obrany prezydentem akademii lekarskiej w Stockholmie; z dzieł jego najważniejsze są: Obserwacyje chirurgiczne, w r. 1759 wydane po holendersku w Lejdzie i po niemiecku w Lubece. Um. w bardzo podeszłym wieku 1806 r.

Acrodynia. Wyraz ten oznacza chorobę, powstającą po zjedzeniu chleba ze zboża sporyszem zakażonego. Choroba ta znana jest także pod nazwiskiem: Raphania, Ergotismus, wybucha epidemicznie i dziesiątkuje ludność. Czy rzeczywiście sam tylko sporysz jest jej przyczyną, zaczęto w nowszych czasach powątpiewać, nie ma jednakże pod tym względem dokładnych spostrzeżeń. Valleix np. przytacza za dowód zjawienie się tej choroby w Paryżu, gdzie jak powiada, ludność jest dobrze żywioną; być jednak może, że chleb podówczas wypiekany był w Paryżu ze zboża, pochodzącego z okolic Francyi, gdzie właśnie wtedy dużo było sporyszu. W każdym jednak razie, lata mokre, rozwinięciu sporyszu w zbożu sprzyjające, lata głodu, wśród ogólnej klęski sprowadzają Acrodyniję. Brak, albo zbyt jednostajne pożywienie, nędzna odzież ułatwiają popadnięcie tej chorobie. Objawia się ona w dwóch różnych formach: albo chorzy dostają rozmaitych kurczów, albo też zgorzelizny (gangreny) rąk, a szczególniej nóg. Najdzielniejszym i najpewniejszym środkiem przeciwko tej chorobie jest: zaradzenie niedostatkowi okolicy, która uległa nieszczęściu. Dr. K. K.

Acromion, (z greckiego akros wierzchołek, omos łopatka). Wyrostek barkowy łopatki. Grzebień łopatki (spina) na zewnątrz i ku górze przechodzi w wyrostek barkowy, stanowiący najwyższą część ramienia. Wyrostek ten ma postać haka trójkątnego, spłaszczającego się od góry ku dołowi. Górna jego powierzchnia leży tuż pod skórą, dolna zaś zwrócona jest ku stawowi ramieniowemu, a brzeg jej przedni graniczy z obojczykiem.

Acs (wymów: Acz), wieś madżiarska w komitacie Komorno, na prawym brzegu Dunaju. Małoznacząca sama przez się, miała w kampanii węgierskiej roku 1849 ważność strategiczną, z powodu że zasłonięta była lasem, który przeszkadzał natarciu w massach i mógł być z łatwością zabarykadowany. Po kilku krwawych w tém miejscu utarczkach, las z rozkazu Klapki został wycięty.

Acta, nazywały się u Rzymian wszystkie rozprawy publiczne i rządowe, oraz urzędowe rapporta codzienne (acta diurna), które za cesarzy wystawiane co rano na widok publiczny, obwieszczały mieszkańcom najważniejsze wydarzenia krajowe i dworskie. Później acta nazywano również rozmaite pisma czasowe i dzieła zbiorowe. — Acta Eruditorum, najpierwsze w Niemczech czasopismo literackie, za przykładem Journal des Savants (1665) i Giornale dei letterati (1669), założył r. 1682 professor Mencke w Lipsku. Współpracownikami jego byli najznakomitsi ówcześni uczeni, jak np. Leibnitz, Thomasius, Seckendorf, Cellarius i inni. Pismo to drukowało wyjątki z dzieł, recenzyje i rozprawy samoistne, z każdym rokiem większego nabierało znaczenia, aż gdy po śmierci syna i wnuka założyciela, przeszło 1754 r. pod obcą redakcyję, skutkiem nieumiejętności tejże, oraz zamieszek wojennych w r. 1776 zupełnie upadło. Całkowity zbiór tego wydawnictwa obejmuje 117 tomów in 4-to.

Acta literaria, (ob. Micler).

Acta Martyrum. W języku prawa rzymskiego, przez Acta, rozumiano księgi, w których zapisywane były dokumenta urzędowe, wyroki i postanowienia sędziów. Gdy podczas prześladowań pozywano chrześcijanina przed trybunał, indagacyja i wyrok sędziego zapisywane były do protokółu, czyli do akt. Naturalnie pragnęli chrześcijanie posiadać dowody pisane o bohaterskiem wyznaniu i świętej śmierci męczenników; a że częstokroć udawało się im za pieniądze wystarać się o akta śledcze, opisy przeto męczeństwa, oparte na tych dokumentach autentycznych, przybierały nazwisko akt męczenników, Acta martyrum. Zdarzało się wszakże, że samiż męczennicy opisywali dzieje swych cierpień, lub że układali je ich wielbiciele, albo też urzędnicy, w kościele rzymskim, umyślnie wyznaczani do tego przez notaryjuszów; a takie dokumenta, sporządzone do użytku Kościoła, nosiły podobnież nazwę Acta martyrum. Najdawniejsze z nich są te, które opisują śmierć ś. Ignacego, biskupa antyjocheńskiego (zmarłego 107 r.), i ś. Polikarpa, biskupa smyrneńskiego (zmarłego 165 r.). Za prześladowania Dy-oklecyjana, na mocy pierwszego edyklu cesarskiego z r. 303, wielka liczba akt męczenników została zniszczona, wraz z innemi księgami świętemi; ale, po ustaniu prześladowania, chrześcijanie starali się wznowić dawne pamiątki, i wtedy wzięły początek opisy, już nie na urzędowych dowodach, lecz na ustnych świadectwach i opowiadaniach oparte, do których wcisnąć się musiały pomyłki i błędy, jakich przysporzyło zamiłowanie cudowności, przeplatające fakta prawdziwe zmyślonemu Obwiniano o fałsze tego rodzaju, szczególniej Symeona Metafrasta, kanclerza cesarza byzantyńskiego Leona Mądrego w X wieku, z którego czerpał niemało Skarga, w Żywotach Świętych. Ale Leon Allatius i inni usprawiedliwili Metafrasta, przypisując winę późniejszym fałszerzom. Takie fałszowanie akt wywołało konieczność stosowania prawideł krytyki do ocenienia ich wartości, które wyłożone są w dziele Binterima: Denkwürdigkeiten (t. V, cz. I, str. 84). Najdawniejszy zbiór Akt Męczenników ułożył w IV wieku Euzebijusz, w dziełach de Martyribus Palestinae i Synagoge Martyriorum. Ostatnie zaginęło; pierwsze składa dodatek do ósmej księgi jego Historyi Kościoła. Drugi wielki zbiór, we 12 tomach, znajdował się w Konstantynopolu w IX wieku, i zapewne służył za podstawę dziełu Symeona Metafrasta de Actis Sanctorum. Na Zachodzie, Jakób de Voragine, ułożył w XIII wieku, słynną Legenda aurea o męczennikach. Obszerniejszy jeszcze zbiór dawnych ich akt, pomnożony żywotami Świętych nie męczenników, wypracował Surius, kartuz, który wszelako nie rozróżniał dostatecznie prawdy od fałszu. Uczony benedyktyn od ś. Maura, Ruinart, okazał najściślejszą krytykę w sławném dziele swojém: Acta Martyrum sincera, w Paryżu 1689, in folio, wydanem z wybornemi prolegomenami i uczonemi przypisami. Gal-lura biskup wydał je 1802 r., we 3 tomach, podług najzupełniejszej edycyi Werońskiej. Assemani Ewodyjusz wydał także: Acta Sanctorum Martyrum Orientalium et Occidentalium, Rzym, 1748, t. 2 in folio. Ale największym zbiorem jest znany pod nazwiskiem Bollandystów, noszący tytuł: Acta Sanctorum. L. R.
Acta Sanctorum. W XVII i XVIII wiekach zakon Jezuitów pracował nad olbrzymim zbiorem Żywotów Świętych, pod powyższym napisem. Pierwszą myśl, acz w mniejszych rozmiarach, bo tylko na 18 tomów dzieło rozłożywszy, powziął Heribert Rosweyd, jezuita w Antwerpii; lecz umarł r. 1629, nie zdoławszy przywieść jej do skutku. Jan Bolland, także jezuita (urodzony w Tirlemont, w Niderlandach, r. 1596, umarł 1665), licząc 34 lat wieku, z rozkazu przełożonych, zajął się obrobieniem i dopełnieniem materyjałów, zebranych przez Rosweyda. Wszedł zaraz w korrespondencyję z całą Europą o nadsyłanie mu do Antwerpii ze wszystkich biblijotek i archiwów akt i żywotów męczenników i innych świętych. Zebrał tym sposobem tak wielką massę dokumentów i rękopismów, że plan pierwotny rozszerzył się znacznie, i musiano Bollandowi dać pomocnika, w osobie młodszego, bardzo zdolnego do takiej pracy, jezuity Godfryda Henschen (urodzonego w Venrad, w Geldryi, 1600, zmarłego 1681 roku). Po najusilniejszych pracach przygotowawczych, dwaj jezuici wydali roku 1643, dwa ogromne tomy in folio, obejmujące tylko żywoty Świętych, których pamiątka obchodzoną jest w miesiącu Styczniu. W r. 1658 wyszły trzy tomy o Świętych z miesiąca Lutego. We dwa lata potem, dwaj uczeni otrzymali nowego spółpracownika w osobie jezuity Daniela Papebroek (urodzonego w Antwerpii 1628, zmarłego 1714). Z woli papieża Alexandra VII, Henschen i Papebroek zwiedzili Niemcy, Włochy i Francyję, i zebrali tu liczne rękopisma. Wkrótce Bolland umarł; ale dzieło nie doznało przerwy nawet i przez śmierć Henschena i Papebroeka, gdyż każdego zmarłego spółpracownika niezwłocznie zastępował nowy, który pracował poprzednio pod kierunkiem swych towarzyszy i według jednostajnego planu. Tych wszystkich uczonych razem zwano Bollandystami, a dzieło ich, nie nader poprawnie drukowane także w Wenecyi, nosiło miano dzieła Bollandystów. Ciągnęło się dalej, przy wsparciu cesarzowej Maryi Teressy, nawet po zniesieniu zakonu Jezuitów, dopóki nie przerwało go wkroczenie Francuzów do Niderlandów 1794 r. Tom 53 in folio, wyszedł tego roku w Tangerloo i obejmował Świętych od dnia 12 do 15 Października. Niektórzy, między innymi Alzog, mylnie twierdzili, że dzieło to dochodzi tylko do 6 lub 11 Października. Napoleon I pragnął wznowić dalsze jego wydanie; ale nie przyszło do skutku. Nareszcie rząd belgijski polecił kontynuacyję tego dzieła zakonowi jezuitów, nad czém kierunek wzięli XX. Jan Chrzc. Boone, Jan Vandermooren, Prosper Coppens i Józef Heike. Wydali oni w Namur 1838 r. programmat: De prosecutione operis Bollandiani, a r. 1845 tom 54, we dwóch częściach, w 1853 tom 55. W Listopadzie 1858 roku wyszedł w Bruxelli tom IX, obejmujący dalszy ciąg Świętych z miesiąca Października. Nad tym tomem pracowali J. van Hecke, B. Bossue, V. de Buck i E. Carpentier. Oprócz żywota każdego Świętego, przerobionego ostatecznie przez Bollandystów, znajdują się w tém ogromném dziele starożytne legendy, podania, dokumenta historyczne, dzieje specyjalne dyjecezyj, opactw, zakonów, miast i t. d., wyjaśnione uczonemi przypisami i rozprawami; są one najważniejszém i najobfitszém źródłem dla historyi Kościoła w ogólności, a w szczególności i dla historyi Kościoła Polskiego. Nie masz umiejętności teologicznej, do którejby nie dostarczyły obfitej pomocy Acta Sanctorum. Szczegółową o nich wiadomość zamieścił Pamiętnik religijno-moralny, 1858, tom II, pod napisem: „Hagiografija nowożytna i Bollandyści.“ L. R.

Acta Synodalia, (ob. Synody).

Acta Tomiciana, (ob. Tomicki).

Actium teraz Azio, miasto na zachodnim krańcu Grecyi i przylądek przy wejściu do cieśniny ambracyjskiej, miejsce słynne bitwą, jaka tu zaszła między Oktawijanem Augustem i Antonijuszem, w r. 31 przed nar. Chr. Oba wojska rozłożyły się na przeciwległych brzegach cieśniny; Oktawijan miał 80,000 piechoty, 12,000 jazdy i 260 okrętów; Antonijusz 100,000 piechoty, 12,000 jazdy i 220 okrętów. Flota Antonijusza powiększyła się jeszcze o 60 okrętów z powodu przybycia Kleopatry, królowej egipskiej; zdawało się przeto, że bitwa rozstrzygniętą zostanie na jego korzyść. — Zręczność okrętów morskich Agryppy, wodza Oktawijana, nikczemna ucieczka Kleopatry i słabość Antonijusza do tej kobiety, oddały zwycięztwo w ręce Augusta, a z niém i najwyższą władzę w Rzymie. Uradowany August, na pamiątkę tego zwycięztwa powiększył świątynię Apollona w Actium i wyprawiał tam co pięć lat igrzyska. — Naprzeciwko Actium wybudowano miasto Nikopolis, dziś Prevesa.

Activa i Passiva, wyrazy handlowe. Aetna są to należytości przypadające kupcowi od rozmaitych dłużników, czyli jedném słowem jego wierzytelności; Passiva są to długi, przypadające od niego wierzycielom. Przewyżka Aktywów nad Passywami stanowi rzeczywisty majątek; w razie przewyżki Passywów nad Aktywami, powstaje niewypłacalność, a zatem bankructwo.

Activitas, możność wykonywania prawa obywatelskiego: vox activa, możność czyli prawo glosowania na sejmikach, możność wybierania posła na sejm, lub deputata na trybunał; vox passiva, możność być wybranym; ad activitatem dandi suffragii potrzeba było lat 18 skończonych; ad capacitatem być obranym urzędnikiem lub deputatem lat 23 skończonych. Osadzenie ab omni activitate, znaczyło w dawném prawie polskiem utratę prawa politycznego. — Na kim była zyskana kondemnata w sprawie cywilnej, ten miał activitatem wykonywanie praw obywatelskich zatamowane, nie mógł przystąpić do urzędowania. IV. 1). W. D.

Acton, pierwszy minister króla hiszpańskiego, Ferdynanda IV, ur. 1737 roku w Besancon, pochodzenia irlandzkiego, służył najprzód w marynarce francuzkiej, później w toskańskiej, gdzie odznaczył się na czele wyprawy przeciwko Barbareskom. Przeszedłszy następnie do służby neapolitańskiej i zjednawszy sobie tamże szczególną łaskę królowej Karoliny, mianowany został kolejno ministrem marynarki, skarbu, nakoniec kierującym pierwszym ministrem, i jako taki, wespół z królową i z posłem angielskim Hamiltonem, samowładnie krajem zarządzał. Wszystkich przeciwników swojej polityki srodze prześladował; szalona jego nienawiść ku Francyi, w czasie wojen włoskich, nakłoniła go do najgwałtowniejszych środków, których złe następstwa zawsze spadały na rodzinę królewską. W r. 1804 na żądanie Francyi usunięty od spraw publicznych, otrzymał godność książęcą i wysłany został do Sycylii, zkąd wkrótce jednak do dawnego powrócił stanowiska; ostatecznie upadł dopiero wraz z ustaniem wpływu angielskiego. Um. 1808 r., słusznie nienawidzony przez wszystkie stronnictwa.

Actum ut supra, po polsku: działo się jak wyżej, a w skróceniu A. u. s. (D. s. j. w.), formuła używana w końcu protokułów, a oznaczająca miejsce, w którém protokół jest sporządzony.

Acunha (don Antonio Osorio d’), biskup wojownik, sławny udziałem, jaki brał w walkach po wstąpieniu Karola V na tron hiszpański. Przy rozpoczęciu powstania, znanego pod imieniem Ś. Ligi, na czele której między innemi stał Jan Padilla, Acunha był biskupem Zamory, podzielonej wówczas na dwa stronnictwa, pod księciem Albą de la Isla i samym Acunha. Ten ostatni, zmuszony opuścić swoją stolicę, połączył się ze stronnictwem kommunerów, którzy przyjęli go z zapałem i w krótkim czasie stanął na czele dobrze uzbrojonego pięciotysięcznego korpusu, który samych księży liczył przeszło 500. Zdobyciem miasta Tordesillas i wzięciem w niewolę królowej matki, Joanny, byłby może Acunha zmienił losy Hiszpanii, gdyby dzielność hrabiego Haro (ob.) nie była wstrzymała jego powodzeń. Odebranie przez rojalistów Tordesillas, stanowczy cios zadało lidze; jeden tylko bronił się jeszcze batalijon księży, których Acunha rozesłał następnie na wszystkie strony, by do nowego lud podburzyć powstania; jakoż w Toledzie naród z własnej mocy mianował go arcybiskupem i prymasem całej Hiszpanii. Zostawszy przez to panem ogromnych dochodów, zaciągnął nowe wojsko i pośpieszył na odsiecz Avili, gdzie naprzeciw niego stanął osobisty jego nieprzyjaciel, don Antonio z Toledu, równie jak on duchowny, a na teraz jeden z wodzów armii królewskiej. Straszliwa ta walka skończyła się dopiero wraz z pobiciem Padilly pod Villalor; Acunha chciał uciec do Francyi, lecz schwytany i na mocy brewe papiezkiego oddany w ręce świeckiej sprawiedliwości, w zamku Simancas został ścięty. — Kilka innych jeszcze osób tegoż nazwiska odznaczyło się w dziejach i literaturze półwyspu pirenejskiego: Acunha (don Rodryg), arcybiskup lizboński, jeden z najczynniejszych naczelników spisku, który w roku 1640 rodzinę Braganza wyniósł na tron; on to mianowicie wybór spiskowych skierował na don Juana IV. — Acunha (Krysztof), missyjonarz hiszpański w Peru i w Chili, za powrotem swoim, r. 1641, ogłosił: Opis odkryć nad rzeką Amazonek. — Acunha (Fernand), ur. w Madrycie, um. 1580, na dworze Karola I. słynął zarówno jako żołnierz i jako poeta. — Acunha (Tristan), ob. (Tristan d’Acunha) marynarz portugalski, wysłany 1506 r. przez króla Emmanuela w pomoc don Francesco Almeydzie do Indyj, dokąd przewożąc również we dwa lata później wice-króla Albuquerque, odznaczył się niepospolitą odwagą. Wyspy przez niego odkryte, nazwane zostały od jego imienia. W r. 1514 był ambasadorem w Rzymie. — Acunha (don Alfons Covilla d’), arcybiskup Toledu, był ministrem króla Kastylii, Henryka IV, później jednak, posądzony o zdradzieckie porozumienie się z królem Arragonii, podniósł bunt i r. 1464 stoczył walną bitwę pod Medina-Coeli. Za jego to głównie staraniem objęła rządy państwa siostra Henryka, Izabella; wkrótce jednak, zazdrosny o wpływ kardynała Mendoza, nowy podniósł bunt, a r. 1478 zmuszony do poddania się i następnie ułaskawiony, um. 1482 r. w klasztorze.

Aczewicz (Wojciech Alexander), akademik krakowski, pisał panegiryk dla dziesięciu kandydatów p. n. Victrices eruditi certaminis laureae, Kraków 1672.

Ad, (wyraz z greckiego: Hades czyli Ades), u Rusinów piekło oznacza, i często go czytamy w dawnych książkach polskich, przez pisarzy greckiego wyznania wydawanych. Smotrzycki w dziele swém: Expostulacyja, tłómaczy go: „Miejsce to, które my z grecka nazywamy ad, Rzymianie zowią infernus.“. — I w inném miejscu tegoż dzieła pisze : „Jeśliby raj nie był nagrodą, a ad karaniem, oboje to szłoby za jedno, być komu w raju, albo w adzie.“ (Expost. 21).

Ad absurdum, wyrażenie używane niekiedy w dyjalektyce filozoficznej, oraz w matematyce, oznacza sposób dowodzenia prawdy nie przez poparcie jej samej bijącemi w oczy dowodami, ale raczej przez wykazanie niedorzeczności twierdzeń tej prawdzie przeciwnych.

Adach, jedna z wysp Aleutskich, z portem, obfituje w foki i bobry.

Ad acta, wyraz łaciński, w języku biórowym używany. Ad acta złożyć pismo, oznacza odsełać go do archiwum, bądź tymczasowie, bądź na zawsze, jeżeli interes dalszego roztrząsania i decyzyi nie wymaga. — W zwyczajnej mowie, odsyłanie ad acta znaczy, że prośbie lub wymaganiom zadosyć uczynić nie możemy lub niechcemy.

Adagio, z włoskiego: powoli, zwolna; jest jednym z głównych ruchów (tempów) muzycznych, i trzyma środek pomiędzy Largo albo Grave i Andante (ob). W większych instrumentalnej lub pokojowej muzyki dziełach, jak symfonija, sonata, koncert, kwartet i t. d., oznaczają ruchem tym drugi lub trzeci ustęp, a to dla przeciwieństwa z szybkim lub burzliwym ruchem ustępów poprzedzających lub następujących. Adagio winno być napisane w rozmiarze taktu szerokim, uroczystym, by tym sposobem dać miejsce, już to śpiewnie prowadzonej kantylenie, już żywo na jej tle rozwijającej się figuracyi; żywszy bowiem taki ruch w towarzyszących śpiewowi figurach, chroni od monotonii powolnie kroczącego motywu. Z czuciem i smakiem wykonane Adagio, najpewniejszą daje miarę wykształcenia artystycznego wykonawcy; wrażenie tu bowiem zależy od dobrego zrozumienia kantyleny w najmniejszych jej frazach, więc od stopniowego podnoszenia i zniżania głosu, od deklamacyi i cieniowania, wreszcie od okrągłego wyrobionego tonu i t. p. zewnętrznych przyczyn. Najpiękniejsze adagia znajdujemy w dawniejszych dziełach, np. Haydna, Mozarta i Beetkovena, jakkolwiek różne one są wedle indywidualnych usposobień tych mistrzów; obok tych wspominamy imiona Spohra, Webera, Onslowa i Chopina. W ogóle nowocześni kompozytorowie szczęśliwsi są w ustępach prędkiego ruchu. O. K.

Adaj, jeden z rodów wewnętrznej czyli mniejszej kirgizkiej hordy. Zimuje około jezior Komysztawarskich i nad morzem Kaspijskiém. Oddziały jego: Tiazeke, Kinczarłbar, Turkmenadaj, Mugał, Tobysz, Kabanago. Kibitek 600; mężczyzn 2,400. (ob. Ałczyn).

Adajel, (ob. Adel). Adal, Adaling, szlachcic u starożytnych Niemców i Anglo-Saxonów. Nazwa ta występuje w pomnikach po ustawie salickiéj pisanych; Niemcy germańscy, wyżej cenili ród od majątku, i gdy była mowa o szlachectwie, pytali o to, jakiego jest, czy rycerskiego, czy pańskiego, czy królewskiego rodu (slechte), ów szlachcic, który się liczy do Adal? (ob. Alod).

Adalbert ś. (ob. Wojciech).

Adalbert, święty, biskup augsburgski, wuj ś. Ulrycha, z rodu hrabiów Dillingen; już słynący cnotami i nauką, wstąpił r. 850 do klasztoru Benedyktynów w Ellwangen, i był później Opatem. Wyniesiony na biskupa augsburgskiego r. 887, wielce był poważany przez cesarza niemieckiego Arnolfa, który powierzył mu wychowanie syna swojego Ludwika. Przeważny wpływ wywierał na sprawy kościelne Niemiec; szczodrym był dobrodziejem klasztorów w Szwajcaryi i Tyrolu. Um. 9 Października 909 roku; relikwije jego zachowują się w kościele śś. Ulrycha i Afry, w Augsburgu.

Adalbert święty, pierwszy arcybiskup magdeburski, w Saxonii, wychowywał się od młodości w klasztorze ś. Maxymijana, w Trewirze. Poświęcony w Moguncyi r. 962 na biskupa Rugii, wszelkich dokładał usiłowań do nawrócenia słowiańskich jej mieszkańców, tudzież Rusinów ale bezskutecznie; i musiał wracać do Niemiec. Gdy cesarz Otto I, wyjednał u papieża Jana XII, podniesienie Magdeburga czyli staro Słowiańskiego Dziewina, do stopnia metropolii, Adalbert wybrany został jednomyślnie jéj arcybiskupem i piastował tę godność lat 13. Um. 20 Czerwca 981 roku, objeżdżając swą dyecezyję. Od niego wziął imię przy bierzmowaniu ś. Wojciech biskup pragski, męczennik.

Adalbert albo Aldebert i Klemens, dwaj episcopi vagabundi, prowadzili występne życie w Niemczech, w VIII wieku. Klemens, rodem ze Szkocyi, racyjonalista, zaprzeczał powagi Ojców Kościoła i soboru, głosił fałszywe zasady o przeznaczeniu (praedestinatio), błędy judaizmu, i karność rozprzężoną. Sam żył w nałożnictwie; niemiał atoli tak wielkiej liczby zwolenników co Adalbert. Ten odrzucał cześć świętych i spowiedź, i powstawał przeciw pielgrzymkom do miejsc świętych; obok tego pokazywał list który mu spadł z nieba, rozdawał swoje włosy i paznogcie, jako relikwije święte, i budował w polu małe kapliczki, zwane kościołami Adalberta, gdzie wprowadzał obrzędy pogańskie. Za staraniem Bonifacego, apostoła Niemiec, potępiono Adalberta na soborze w Soissons, r. 744. Sobór Lateraneński w Rzymie, zwołany przez papieża Zacharyjasza w roku następnym, wyklął Adalberta i Klemensa. Adalbert, trwając w uporze, zdegradowany w Moguncyi, uwięziony w klasztorze fuldeńskim, uciekł ztąd; obdarli go i zabili niedaleko Fuldy pasący wieprze, około r. 748.

Adalbert biskup: jest o nim podanie w kronikach niemieckich, a mianowicie Lamberta Aschaffenburgskiego, że był wysłany do Kijowa przez cesarza Ottona I, dla nawracania tamecznych pogan. Przyjeżdżali posłowie z Rusi w r. 960 do tego cesarza prosząc, żeby przysłał którego z biskupów. Są ślady, że Olga czyli Helena matka W. Księcia Światosława, panującego w Kijowie już po przyjęciu chrztu w Carogrodzie, wysłała to poselstwo. Dowodziłoby to silniej jak cokolwiek, jedności podówczas panującej w Kościele. Olga prędzej jak Światosław mogła się starać o biskupa, bo syn jej całe życie gorliwym był poganinem. Adalbert przyjechał w istocie do Kijowa, ale bawił tam krótko, musiał się albowiem ratować ucieczką przed gniewem pogan, którzy do przyjęcia ewangelii mało jeszcze byli gotowi. Niektórzy historycy chcą tego Adalberta wydalić z Rusi, a wyprawić na wyspę Rugiję, ale to trudno. Jul. B.

Adalbert, syn hrabiego palatyna Saskiego, spokrewniony z domem cesarkim, mianowany z woli cesarza Henryka III r. 1043 arcybiskupem bremeńskim i hamburgskim, wysokiemi zdolnościami pozyskał przeważny wpływ na cesarza i papieża; zaszczycony godnością legata Stolicy Apostolskiej, kusił się, acz nadaremno, o ustanowienie patryjarchatu dla całej Północy. Gdy Hanno koloński objął opiekę nad młodym Henrykiem IV r. 1062, przybrał sobie za pomocnika Adalberta; ten korzystając z wyjazdu Hannona do Rzymu, opanował zupełnie młodego monarchę, pochlebiał jego namiętnościom, psuł jego obyczaje, i wyjednał uznanie piętnastoletniego pełnoletnim, aby sam mógł rządzić pod jego imieniem. W kilka lat potem Henryk, na nalegania książąt lennych, musiał odprawić znienawidzonego powiernika. Um. Adalbert w Goslar r. 1072.

Adalbert w 1212 r. był wojewodą sandomierskim.

Adalbert był w 1245 r. kasztelanem przemętskim.

Adam, z hebr. ziemia (podobnie jak po łacinie homo od humus), syn ziemi, człowiek. Słowo Adam ma raz znaczenie zbiorowe, i wyraża człowieka w ogólności, ludzi, ród ludzki; drugi raz jest imieniem właściwém pierwszego człowieka. Piśmo święte używa tego słowa w tém dwojakiém znaczeniu, zapatrując się ze stanowiska antropologicznego, i uważając Adamaraz, jako pojedynczego człowieka, drugi raz, jako rzeczywistą jednostkę wyobrażającą cały ród ludzki czyli ludzkość. Pierwszy człowiek przedstawia się pod tym dwojakim względem, naprzód fizycznym, gdyż wszyscy ludzie od niego pochodzą, i wszystko cokolwiek mają spólnego w swej naturze, jego jest naturą. Wszyscy ludzie pochodzą od Adama: tego Pismo Ś. wyraznie naucza (Gen. 3, 20; Dz. Ap. 17, 28); a w innych częściach swej nauki przypuszcza stanowczo, jak np. w dogmacie o grzechu pierworodnym i o potrzebie odkupienia dla wszystkich. Przeciwne twierdzenie Preadamitów (ob.), jest tak bezzasadne pod względem exegetyki, jak przypuszczenie różnych plemion, pochodzących od wielu par pierworodnych, nie daje się usprawiedliwić pod względem historyi naturalnéj. Mojżesz opowiada naprzód (Gen 1), o stworzeniu człowieka, jako o prostym zamiarze i czynie Boga; następnie zaś (Gen. 2) wykłada czyn tego stworzenia ze strony fizycznej. Te dwa wykłady doskonale uzupełniają się jeden drugim, wychodząc ze stanowisk, jeżeli nie przeciwnych sobie, przynajmniej odmiennych. Ciało Adama stworzone było z mułu ziemi, i Bóg natchnął w oblicze jego dech żywota (ducha ożywiającego ciało). To się opiera na myśli lub prowadzi do niej, że ciało i dusza są z istoty swojej różne; że dusza jest istotą, która po śmierci ciała i powrocie go do ziemi, żyje i trwa wiecznie. Uczynienie niewiasty z żebra mężczyzny, która jest kością z kości jego, i ciałem z ciała jego (Gen. 2, 22-23), wyobraża zmysłowie delikatniejszą naturę fizyczną kobiety, więcej uległą ciężkiej materyi ziemskiej, tudzież konieczność fizycznego jej związku z mężczyzną, celem zachowania rodu ludzkiego. (Gen. 1, 28: „rośćcie i mnóżcie się“). Bóg przeznaczył człowieka na uwieńczenie swego stworzenia ziemskiego, na pana wszystkich stworzeń tej kuli. W tym celu stworzył go na wyobrażenie i podobieństwo swoje (Gen. 1, 26-27), uczynił go mało co mniejszym od aniołów, chwałą i czcią ukoronował, i postanowił go nad dziełami rąk swoich (Psalm 8, 6). Podobieństwo człowieka z Bogiem, zawiera w sobie, pod względem wyższego przeznaczenia jego, w stosunku do wszystkich stworzeń ziemskich, dwa przedmioty: 1. przywileje właściwe, istotne i nierozdzielne z rozumną naturą jego ducha: wolną wolę, nieśmiertelność; 2. przywileje nadprzyrodzone, to jest nie zamknięte w tych darach naturalnych, które się nie otrzymują samem wykonywaniem władz wrodzonych, ale które uważać należy za szczególne dary łaski boskiéj, przydane do pierwszych, nie będąc konieczną ich wynikłością. Do tych należą: nieskazitelność bytu cielesnego, wolność od cierpień i boleści, harmonija między władzami i skłonnościami przyrodzonemi przez uległość władz niższych władzom wyższym, oświecenie rozumu wyższą światłością i wzniesienie woli do stanu świętości i sprawiedliwości. Pierwsze przymioty wynikają z podobieństwa obrazu, drugie z podobieństwa ducha człowieka z Bogiem. Pierwotny ten stan niewinności, pokoju i szczęścia, przywiązał Bóg do zachowywania jego prawa czyli woli (Gen. 2, 17). Zakaz pożywania owocu drzewa wiadomości dobrego i złego, czyli rozkaz o posłuszeństwie woli i przestrogom ojca, niewyłamywania się od niego uczuciem własnej osobistości i daniem pierwszeństwa woli własnej przed wolą boską: ten rozkaz posłuszeństwa i życia, zgwałcił pierwszy człowiek. Gwałcąc go, stracił niewinność, pokój i szczęście, których dotąd używał, jako następstwa jego wierności. Odtąd, przez słuszną karę Boga, którego obraził, człowiek skazany został na cierpienia, ciężką pracę, śmierć ciała, bunty ciała przeciw duchowi i wszystkie nieszczęścia, od których dotąd, za łaską Bożą, był wolny, (Gen. 3, 7-24). Stracił świętość i sprawiedliwość, władze jego osłabły, rozum się zaćmił: wola jego, jako siła ku dobremu, skłoniła się do złego; słowem, podobieństwo do Boga zniknęło, obraz zatartym został. Powód do grzechu Adama przypisywany jest czartowi (Gen. 3, 1), bo w naturze człowieka nie było nic takiego, coby go pociągało do grzechu, ani też w otaczającej go naturze, jako nie wzbudzającej nic cielesnego, przeto podnietą do złego był sam duch złego. Upadek Adama przez grzech, jest zarazem upadkiem całego rodzaju ludzkiego na którym cięży ten grzech pierworodny. Adam wygnany z raju, musiał pracować w pocie oblicza swego, a ziemia ciernie i osty mu rodziła. Miał dzieci wiele, z których Pismo święte wymienia trzech synów: Kaina, Abla i Setha. Umarł mając lat 930, w r. 3070 przed narodzeniem Chrystusa. Mniemają że Adam był pogrzebany na górze Golgotha czyli Kalwaryi pod Jeruzalem. Enkratyci uważali go za potępionego; ale Ojcowie wraz z Kościołem wierzą że jest zbawionym, i Pismo święte mówi, że „Bóg uwolnił Adama od upadku jego“ (Mądr. 10, 2). Kościół Rzymski obchodzi uroczystość Adama i Ewy w przeddzień Bożego Narodzenia, to jest 24 Grudnia. L. R.

Adam w 1252 r. był kasztelanem wiślickim.

Adam herbu Pobóg był od 1245 do 1260 r. kasztelanem krakowskim.

Adam w 1261 r. był kasztelanem rozpirskim.

Adam w 1352 r. był kasztelanem ostrowskim.

Adam (Adolf Karol), ulubiony kompozytor muzyczny, ur. 1803 r. w Paryżu, jest synem Ludwika Adama zasłużonego nauczyciela muzyki i autora dobrej szkoły fortepianu, wstąpił r. 1817 do konserwatoryjum paryzkiego, gdzie Reich i Boyeldieu uczyli go kompozycyi. Opery jego wykazują w ogóle przymioty i wady muzyki francuzkiéj. Mają one zaletę świetności, lekkości, i subtelnej komiki; za to, brak im głębokości uczucia, dosadności i ściśle dramatycznego przeprowadzenia. Najbardziej z nich znane są: „Le postillon de Longjumeau (1836)“ „Le brasseur de Preston (1839)“ „Au fidele berger“. Mniéj się podobały „Le diable a quatre (1845)“, „Giralda ou la nouvelle Psyche“. — Inne jego dzieła są: opery Si j’etais roi (1852); Le Proscrit; Le Chalet; Le Toleudor (1849); Le bijou perdu (1843); La Poupée de Nuremberg (1853); i bateta: Grizeldis (1849); Le Corsaire (1855). Adam umar r. 1856 w Paryżu.

Adam (Albrecht), ur. w Nordlingen 1786, malarz historyczny, uczył się najprzód w Norymbedze, później w Monachijum. W r. 1809 brał udział w wojnie z Austryją i na polu bitwy pierwsze swoje wymalował obrazy. W roku następnym wicekról Eugenijusz wziął go do swego boku; z nim też udał się w 1812 r. do Rossyi i przy nim pozostał aż do zawarcia pokoju, poczém powrócił do Niemiec. Tu w bezustannej żyjąc pracy, wykończył znaczną ilość obrazów bitew, z pomiędzy których najsłynniejszy jest obraz bitwy pod Moskwą, własność króla Ludwika bawarskiego, jako téż obrazy zwierząt; wydał oraz: Album p. t. Podróż wojskowa malownicza (1835), i Pamiątki z kampanii armii austryjackiej we Włoszech (1848 — 1849). — Adam (Henryk), brat poprzedzającego, ur. w Nordlingen 1787, znakomity pejzażysta i rytownik na miedzi.

Adam (Alexander), znakomity filolog, rektor uniwersytetu edymburgskiego, ur. 1741, um. r. 1809, napisał ważne, podręczne dzieło o Starożytnościach Rzymskich (Edymb. 1791), tłómaczone na wszystkie znaczniejsze języki. Niemniéj szacowane są jego: Dictionary of classical biography (1800) i Lexicon linguae latinae compendiarum (1805).

Adam Bremeński, rodem z Miśnii, przybywszy r. 1067 do m. Bremen, później został kanonikiem tamecznej katedry. Wsławił się jako autor historyi Kościołów północnych, do której zbierał materyjały, tak ze źródeł archiwalnych, jako téż z podań ustnych. Zasięgał w tym przedmiocie wiadomości od Swenona, przezwanego Edstritson, króla duńskiego, miłośnika nauk. W czterech księgach dzieła: Historia ecclesiastica praesertim Bremensis, Adam objął dzieje od r. 788 do 1072, to jest, od przybycia ś. Willehada do Saxonii, do śmierci arcybiskupa Adalberta. Znajdują się tu wiadomości historyczne o Saxonach, opisanie królestw Danii, Szwecyi i Norwegii. Pierwsze wydanie, bez tego opisu, drukowane w Kopenhadze 1579 r. Drugie, już z dodatkiem opisu, wydał Lindenbrogk w Lejdzie 1595 r. W jednem z późniejszych w Hamburgu r. 1706, przez Alberta Fabrycyjusa, dodane są między innemi roczniki słowiańskie, historyja Warcisława VII, księcia Pomorskiego i inne pisma dotyczące Słowiańszczyzny. Adam, opisując okolice bałtyckiego morza, wiele o nad-odrzańskiej do Polski należącej stronie mówi. Przytaczają go Lelewel, Naruszewicz i inni historyczni pisarze nasi. Co Rzymianie Germaniją, to Adam Bremeński Słowiańszczyzną nazywa. Tenże Swewów sąsiadami Sarmatów i Słowian być mieni, i znowu Słowian scytyjskim nazywa ludem. (Pertz, IX, 283, 586, 305, 311). Um. Adam około r. 1076. L. R.

Adam de la Hale zwany także: le bossu d’Arras, ur. 1240—1288 w Neapolu, dokąd przybył w orszaku Roberta II, hrab. d’Artois; poeta i muzyk. Był jednym z pierwszych, którzy układali muzykę na kilka głosów w stylu wolniejszym, t. j. zbaczającym od ówczesnego kościelnego. W biblijotekach paryzkich znajdują się dotąd jeszcze jego: Chansons d’amour; a Towarzystwo biblijofilów w Paryżu ogłosiło w 1822: „Le jeu de Robin et de Marion“ dzieło któreby uważać można za najdawniejszą komiczną operę; 11 osób gra w tej sztuce, a dyjalog przeplatany jest śpiewami.

Adam, książę Wirtembergski, syn księcia Ludwika (brata króla wirtembergskiego Fryderyka) i pierwszej jego małżonki, księżniczki Maryi Czartoryskiej, za młodu wstąpił do służby wojskowej Cesarsko-Rossyjskiéj, później do b. wojska polskiego, gdzie wkrótce został generałem. W r. 1830 opuścił Polskę wraz z W. Księciem Konstantym i w następnej wojnie dowodził brygadą jazdy. Późniéj przeniósł się do Niemiec, gdzie um. 1847 r.

Adam od Najświętszej Trójcy, trynitarz, wydał w Warszawie r. 1783: „Zebranie wszystkich redempcyj, które prowincyja polska zakonu Najświętszéj Trójcy od wykupienia niewolników w krajach tureckich i tatarskich od r. 1688 do 1783 czyniła.“ Dzieło to nieobojętnym jest materyjałem do dziejów Polski.

Adam, Polak (Polonus) z Bochni (de Bochyń) doktór medycyny. Na początku XVI wieku, kiedy na teatrze dworskim w Krakowie grywano drammata łacińskie, Adam pisał takowe. Dyjalogi jego należą do najdawniejszych; pozostało z nich trzy: 1) De quatuor statibus immortalitatem assequi contendentibus, 1505 r. 2) Ulyssis prudentia in adversis w r. 1516. 3) Judicium Paridis w 1522 r. wydany w Krakowie. Ten to zapewne Adam Polak, który w r. 1478 bawiąc we Włoszech, drukował w tymże roku w Neapolu wspólnie z Mikołajem de Luciferis, dzieło p. t. S. Antonini Florentini confessionale.

Adam (Robert), ur. 1728 w Kirkaldy w Szkocyi, sławny architekt, po powrocie z Włoch r. 1762 został budowniczym królewskim; obrany członkiem parlamentu, wkrótce zrzekł się tej posady. Adam wielce przyczynił się do rozpowszechnienia dobrego gustu w sztukach pięknych w Anglii: mnóstwo wystawił gmachów publicznych i prywatnych w Londynie, Edymburgu i Glasgowie. Z dzieł jego zasługują na uwagę: Ruins of the palace of the emperor Diocletian at Spalatro (Londyn 1763), oraz: Works of architecture (Londyn 1778), które wydał wespół z bratem swoim Jakóbem. Um. r. 1792.

Adam, trzech braci tego nazwiska odznaczyli się w rzeźbiarstwie; z nich najstarszy, Lambert Sigisbert, ur. r. 1700 w Nancy udał się do Paryża, zkąd po uzyskaniu w Akademii pierwszej nagrody, na koszcie królewskim pojechał do Rzymu. Kardynał Polignac zlecił mu wyrestaurowanie dwunastu posągów marmurowych, znanych pod imieniem rodziny Lykomedesa, które odkryto właśnie w pałacu Maryjusza. W r. 1737 Adam został członkiem, a następnie professorem Akademii sztuk pięknych. Jego dłuta jest gruppa Neptuna i Amfitryty, przy wodotryskach wersalskich, jako też dwie gruppy z bronzu: Polowanie i Rybołowstwo w Berlinie. Um. r. 1759. — Adam (Mikołaj Sebastyjan), brat jego, ur. 1705 r., pierwsze nauki pobierał od ojca, później udał się do Rzymu, gdzie we dwa lata uzyskał medal w akademii ś. Łukasza. R. 1762 został członkiem akademii w Paryżu: najznakomitszem jego dziełem jest pomnik małżonki króla Stanisława Leszczyńskiego. Um. 1778 r. — Adam (Franciszek Kacper), najmłodszy z braci, ur. 1710, również uczeń swojego ojca, w r. 1728 pojechał do braci swoich do Rzymu, zkąd powróciwszy wraz z niemi do Paryża, otrzymał wielki medal akademii i znów udał się do Rzymu. Następnie w miejsce brata swojego Mikołaja, powołanego na dwór Fryderyka W., pojechał do Berlina, gdzie przez lat kilka pracował. Um. 1759 r. w Paryżu.

Adam z Rościszewa, cryptonym, (ob. Rościszewski Adam Junosza).

Adam (Pic d’), najwyższa góra na wyspie Ceylon, przez krajowców zwana: Hemale, czyli górą śniegu, ma 4454 stóp wysokości. Na jej wierzchołku, na płaskim kamieniu, znajduje się jakoby wyciśnięty ślad kolossalnej stopy, według Mahometanów Adama, pierwszego człowieka, zkąd i nazwisko całej góry; zaś według wyznawców nauki Syngalezów, ślad stopy Buddy, założyciela tejże religii, który z tego miejsca miał żywcem wstąpić do nieba. Święte to miejsce okryte jest skrzynią miedzianą, wysadzaną w trzy rzędy mniemanemi dyjamentami i otoczone odwiecznemi drzewami, głównie rododendrowemi. Chcąc dostać się na ten wierzchołek, przerywany licznemi urwiskami, wyznawcy Buddy czepiają się przykutych do skały łańcuchów.—Na zachodnim brzegu Ameryki Północnej, w Nowym Albijonie, przy ujściu rzeki Kolumbii, znajduje się przylądek, zwany również Szczytem Adama (Adam’s Point).

Adama, jedno ze czterech miast na dolinie Siddim, z których każde miało swego króla (Gen. 10, 19; 14, 2), a które wraz z ziemią je otaczającą, ogniem Sodomy i Gomory spalone, zamieniły się w morze Martwe (Gen. 14, 20). — Adama miasto w pokoleniu Neftali.

Adamah: tak się nazywa w Talmudzie, druga od dołu z pomiędzy światów albo ziem siedmiu, z których jedna na drugiej stoi, zamieszkana przez złych duchów; była ona jakoby miejscem pobytu Adama, gdy go Bóg po upadku odrzucił. Wyzwolony ztąd został, po narodzeniu się mu syna Setha, i przesiedlił się na siódmą ziemię, najwyższą z pomiędzy wszystkich, na której my mieszkamy.

Adamaszek. Tak nazywa się tkanina, przedstawiająca na tle atłasowém wzorki, wyobrażające liście, kwiaty, owoce, zwierzęta, a niekiedy całe krajobrazy i rozmaite wypadki, lub osoby. Nazwisko to pochodzi od miasta Damaszku, zkąd przedmiot ten wprzód był sprowadzony do Europy i gdzie zapewne wynaleziono sposób wyrabiania jego; niektórzy jednak utrzymują, że pierwsi Babilończycy sztukę wyrabiania Adamaszku posiadali. Początkowo Adamaszkiem zwano tylko tkaniny jedwabne tego rodzaju, później rozciągnięto je i na tkaniny podobne lniane, bawełniane i wełniane. Adamaszek jedwabny najpierwej Włosi i Holendrzy, przejąwszy od mieszkańców Azyi, zaczęli w Europie wyrabiać, i jeszcze w XVII wieku otrzymywano go wyłącznie z Włoch, a mianowicie z Genui: Francuzi pierwsi naśladowali Włochów i wkrótce ich prześcignęli, a udoskonalenia w fabrykacyi wprowadzone przez Vaucanson’a, postawiły ich fabryki na najwyższym szczeblu doskonałości, którą odznaczają się szczególniej fabryki w Lugdunie (Lyonie) i Nimes. Obecnie robią Adamaszki we wszystkich krajach Europy, a u nas w tym rodzaju fabrykacyi odznacza się Worowski. Odróżniają Adamaszki włoskie, holenderskie, francuzkie i wschodnie. Włoski wątlejszy wyrabia się w Turynie, Genui. Florencyi. Wenecyi, Lukce, Reggio i Neapolu. W Wenecyi wyrabiają także Adamaszek w złote i srebrne kwiaty (Damasehetto), nakształt złoto-i srebro-głowów lyjońskich. Holenderski składa się z 800 nici osnowy, bywa na % łokcia szeroki, a sztuki jego na 60—100 łokci długie. Francuzki podobny do włoskiego, lecz tęższy od niego. Adamaszki mają dwojakie przeznaczenie: na suknie i meble. Tak zwane póładamaszki (damassins), tkane są podobnie jak weneckie w srebrne i złote kwiaty. Adamaszki wschodnie, a mianowicie perskie, chińskie i indyjskie, jakkolwiek pod względem wykończenia i gustu nie wyrównywają europejskim, przecież w znacznej ilości dowożone są morzem do Anglii i Hollandyi, lądem zaś do Rossyi, zkąd rozchodzą się po wszystkich krajach Europy i znajdują odbyt z powodu większej szerokości, a niższej ceny. Adamaszek lniany zwykle biały, chociaż bywa i kolorowy, na prawej stronie przedstawia wzorki połyskujące, na tle matowém, na lewej zaś przeciwnie, wzorki matowe na tle połyskującym. Używa się zwykle na bieliznę stołową i ręczniki. Najpiękniejsze Adamaszki lniane wyrabiają we Francyi. Hollandyi, Rossyi, tudzież na Szłasku, w Czechach i Saxonii. Adamaszki wełniane i bawełniane, wyrabiane bywają najwięcej w Anglii, Francyi i Saxonii, używane są na suknie i obicia na meble. Adamaszek bawełniany biały, jako tańszy, służy zamiast takiegoż Adamaszku lnianego. Do tkania Adamaszku prawie wszędzie obecnie używają machiny Jacquard’a. W dawnej Polsce Adamaszek był używany na strój królów polskich, następnie na obicia ścian, mebli i opony u łóżek. W darach przeznaczali go królowie nasi i książęta dla wysokich dygnitarzy i dworzan swoich.

Adamczewski (Jakób). Urodzony w r. 1763, w dawném województwie poznańskiém: obrawszy zawód służby publicznej, rozpoczął go przy kanclerzach Młodziejowskim, Okęckim, Garniszu. Po rozbiorze kraju oddał się naukom i był jednym z najczynniejszych literatów w czasie powszechnego otrętwienia. Czynną pomocą wspierał F. Dmochowskiego w redakcyi Pamiętnika Warszawskiego. Od 1801—1805 r.; był wydawcą Wyboru pisarzów polskich, pod głównym kierunkiem i nakładem Tadeusza Mostowskiego. Przekładał wiele dzieł, a tłómaczenia jego odznaczają się dobornością języka i jędrnością stylu. Za utworzeniem księstwa warszawskiego mianowany regentem kancellaryi Kommissyi Rządzącej, a następnie Rady Stanu i Ministrów. Jako członek Dyrekcyi Teatru Narodowego w Warszawie, zbogacił jego repertoar przekładami z francuzkiego, włoskiego, niemieckiego: jako też naśladowaniami, lub przerobionemi zupełnie. Z prac literackich zosławił: 1) Tysiąc dni i jeden, powieści perskie, przez Petit de la Croix, w 3 tomach, 1805. 2) Dwie matki rywalki, P. Genlis, w 3 tomach. 3) l’Abbé de l’Epée, instytutor głuchych i niemych, komedyja historyczna w 5 aktach, p. Bouilly z franc. 1804. 4) Frozyna, czyli siedm razy jedna, komedyjo-opera z franc. p. Radet przerobiona. 5) Papiryjus, czyli ciekawość dawnych kobiet, komedyjo-opera w jednym akcie z franc. przerobiona 1808. 6) Achilles, opera heroiczna we dwóch aktach z włoskiego tłómaczona 1809. Wiele utworów dramatycznych Adamczewskiego, pozostało w rękopiśmie, a były grywane na teatrze narodowym w Warszawie, jako: Zmyślony Stanisław, komedyja, Duvala; Bankructwo partacza, komedyja, Martinvilla; Kochanek przebrany, komedyja, Gersina; Helena, opera, Bouilly; Opera komiczna z Segura i w. i. Za czasów rządu pruskiego, gdy z jednej strony Towarzystwo Przyjaciół Nauk, z drugiej pojedynczy literaci podtrzymywali literaturę i język ojczysty, w Warszawie wychodził: Wybór powieści moralnych i romansów, 1804—1805 roku w XX tomikach, oraz Wybór podróży, w których najwięcej jest prac Adamczewskiego. Umarł na suchoty w 49 roku życia d. 20 Czerwca 1812 r. K. Wł. W.

Adami (Reinhold), ułożył i ogłosił drukiem w r. 1628: Prawa dla szkół słuckich.

Adamici. Tak się nazywała sekta Gnostyków, założona przez Prodikusa, syna Karpokratesa, około r. 120 ery chrz. Jej zwolennicy znajdowali się na nabożeństwie bez żadnej odzieży i nazwisko ich pochodzi od nagości adamowej. Mieli dopuszczać się najszkaradniejszej rozpusty. Według innych, tak ich nazywano dla tego, że w swym systemacie emanacyi, uważali, równie jak w ogólności Gnostycy, Adama za jeden z najpierwszych i najwznioślejszych Eonów (ob.), i brali go za przedmiot swych marzeń. Toż imię nosiła sekta manichejska, w XIV i XV wieku. Naczelnik jej, mianujący się Adamem, był Francuz zwany Picard, może rodem z Pikardyi, i dla tego nazywano ich także Pikardami. Rozkrzewili się z Francyi do Hollandyi, większej części Niemiec; ale główne siedlisko mieli w Czechach, zwłaszcza podczas zaburzeń Hussytów, dopóki Żiżka, r. 1421 okrutnie ich nie wytępił. Odrzucali obrzędy wiary, zalecali chodzenie nago, spólność żon, wszelką rozpustę, nawet kazirodztwo między rodzicami a dziećmi. Po krwawej klęsce zadanej przez Żiżkę, zdawało się, że sekta wygasła, ale tylko na pozór, istniała bowiem w tajemnicy, i po półczwarta wieku, gdy Józef II r. 1781, ogłosił edykt tolerancyi, niespodziewanie wystąpiła na jaw, domagając się wolności obiecanej wszystkim stronnictwom religijnym; czego wszakże nie otrzymała, lecz owszem uległa gwałtownemu prześladowaniu mniemanego filozofa-mo-narchy. Wszelako i teraz nie zginęli Adamici; w r. 1848 objawili się na nowo, a wykreśliwszy się z ksiąg kościelnych parafijalnych, do których dla pozoru byli zapisani, żądali dla siebie upoważnienia. Nie chcieli być katolikami, ani też należeć do jakiegobądź wyznania. Religija ich ograniczała się tém twierdzeniem: Bóg żyje w Adamitach. Wszyscy chrześcijanie, dodają oni, będą wytępieni przez wroga, który przyjdzie z Marokko; Adamici tylko pozostaną i podzielą między siebie wszystkie dobra ziemskie. Nie przypuszczają oni, jak się zdaje, nieśmiertelności duszy. Ojczyzną tych wskrzeszonych Adamitów jest obwód Chrudim, w Czechach wschodnich. Siła wojenna nakazała im milczenie, które tak znienacka przerwali. Odznaczali się wszakże rzetelnością w dotrzymywaniu słowa. L. R.

Adamiczne plemię, czyli rassa ludzi, o której mnich La Peyrere w dziele swojém: Les Préadamites (1655) twierdził, że pochodzi prosto od Adama, gdy tymczasem inne rassy ludzkie innego miały być pochodzenia. Naukę tę, jako niezgodną z Pismem ś., Kościół potępił. — Adamiczną, nazywają także niektórzy uczeni rassę kaukazką, ze wszystkich najpiękniejszą, ponieważ kolebka jej była widocznie w tych stronach, gdzie według wskazań ksiąg mojżeszowych po stworzeniu świata istniał raj ziemski.

Adamius (Teodor), napisał w języku łacińskim: Mowę pogrzebową dla pamięci i czci Jadwigi Brandeburgskiéj córki Zygmunta I króla polskiego, Helmsztad. 1602 r.

Adamovius (Chryzostom), paulin, jest autorem dzieł: 1) Pabulum animae christianae, seu meditationes triplici perfectionis vitae servientes, Częstochowa 1700 r. 2) Abecadarium vitae spiritualis, explicans naturam, causas, gradus, media etc., Częstochowa 1648.

Adamów, małe miasteczko, własność hr. Krasińskich, w dawnej ziemi Stężyckiej.

Adamowe drzewo, drzewo kopalne, twarde, koloru czarnego, znalezione około Astrachanu; tak przez lud nazwane, w przekonaniu, że pochodzi z czasów pierwszego człowieka.

Adamowicz. Monwid syn Gedymina, brat Olgierda wielkiego księcia litewskiego, przyjąwszy na sejmie horodelskim herb polski Leliwa, walecznego męża w boju, imieniem Adam, który świetnie się odznaczył podczas wyprawy Witolda na Tatarów, i po dwakroć poselstwem do tychże: nieposzlakowanej wierności, do swego klejnotu przyjął. Potomkowie jego odtąd zwać się poczęli Adamowiczami: rozrodzeni następnie, zwyczajem tamtych wieków od dóbr i majątków swoich wzięli nazwiska, jako to: Pokrzywniccy, Starowolscy; drudzy od szczególnego zdarzenia, jak Mutykalscy, Rakowieccy; inni przy dawném imieniu Adamowiczów zostali.

Adamowicz (Adam, Ferdynand), doktór medycyny, professor zwyczajny w b. uniwersytecie, a następnie cesarskiej medyko-chirurgicznej akademii wileńskiej, prezes towarzystwa lekars. wileńsk:, członek wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych. Ur. w Wilnie 1802 r., gdzie następnie nauki pobierał. W r. 1817 ogłosił rozprawę: An Socrates cicuta necatus fuerit, Vilnae, 8-vo; poświęcił się naukom lekarskim i w r. 1822 otrzymał stopień magistra medycyny. Używany był przez Józefa Franka do examinowania ciężko chorych i robienia rozbiorów patologicznych, a następnie, w skutek ogłoszenia konkursu w uniwersytecie wileńskim, wybrany został przez Bojanusa na jego zastępcę i kandydata do professury anatomii porównawczej. Staraniem Bojanusa i Adamowicza w r. 1823 otwartą została w Wilnie szkoła Weterynaryi. W r. 1824 Adamowicz otrzymał stopień doktora medycyny, po napisaniu i obronieniu rozprawy: Dissertalio morborum, inter animalia domestica, observatorum, indicem et signa exhibens, adnexa synonimia, która t. r. wyszła w Wilnie. Rozprawa ta posłużyła następnie autorowi za osnowę do wykładu terapii zwierząt domowych, a później w skróceniu, stosownie do postępów nauki i odkryć przez Adamowicza przerobiona, ogłoszona została p. t. Synopsis nosologiae veterinariae comparatae, w Magazin fur die gesammte Thierheilkunde, Berlin 1836, zeszyt 4. Trzymając się tego układu urządził Adamowicz zbiór preparatów zooterapeutycznych, znajdujący się obecnie przy szkole weterynaryi w Dorpacie. Oprócz publicznego wykładu nauk weterynaryjnych, zwierzchność akademii wileńskiej poruczyła mu w r. 1838 wykład historyi i literatury medycyny ludzkiej. Adamowicz wydał następujące dzieła: 1) O kuciu koni, które ułożył wspólnie ze swoim prosektorem Laupmannem, Wilno 1827, 1828, 2 cz., 8 zesz.; z rycinami. 2) Nauka utrzymywania i ulepszania zwierząt z nauką poznawania wieku, Wilno 1836. 3) O poznawaniu i leczeniu chorób koni, Wilno 1838, 8, z 1 tab. ryc. 4) Zoonomia, czyli nauka o życiu zwierząt domowych, Wilno 8. Ważniejsze postrzeżenia, robione w klinice, opisał w dziele: Collectanea medico chrurgica, Vilnae 1838, 4, tom 1; najciekawsze zaś doświadczenia swoje ze zwierzętami wściekłemi, i patologiczne preparata ogłosił p. t. Einige zoopathologische Bemerkungen, w Magazin fur die gesammte Thierheilkunde, Berlin z r. 1840. Gdy w r. 1840 powzięto zamiar wcielenia akademii med. chir. wil. do uniwersytetu ś. Włodzimierza w Kijowie, Adamowicz spisał zbiory akademii w dziele: Museum anatomicum Vilnense, Vilnae 1842, pars 1 Physiologica, pars 2 Pathologica, w przemowie do którego historyę zakładów skreślił, a część patologiczną podług własnego układu uporządkował. W tyra czasie wileńskie towarzystwo lekarskie, założone staraniem Józefa Franka w r. 1805, a dzielnie wspierane przez uniwersytet, a następnie akademiję, było w bycie swoim zagrożone; Adamowicz dla przedłużenia bytu jego ogłaszał: Praktyczne postrzeżenia niektórych lekarzy, 1846—1852, Wilno i Warszawa, 8, zesz. 1—4. Dnia 12 Grudnia 1855 r. Adamowicz urządził obchód pięćdziesięcioletniej rocznicy istnienia towarzystwa, i wydał ku jej wspomnieniu: Rys początków i postępu anatomii w Polsce i Litwie, 1855 r. Wilno; w którym na końcu wyłożył własne prace w Patologii porównawczej. Obok tego Adamowicz ogłosił program zadania konkursowego do nagrody: O przyczynach kołtuna, a w Kuryjerze wileńskim z r. 1856 podał wiadomość historyczną o towarzystwie. Prócz prac w dziedzinie nauk lekarskich, Adamowicz pracował nad dziejami miasta Wilna i wydał dzieło p. t. Kościół augsburski wileński, kronika na pamiątkę trzechwiekowego istnienia tegoż kościoła. Wilno 1855. Prócz dzieł wyżej wymienionych, Adamowicz nie ustawał zasilać płodami swej pracy dzienniki krajowe i zagraniczne; wiele artykułów pióra jego było zamieszczonych: w Tygodniku petersburgskim, w Wizerunkach naukowych wileńskich, w Pamiętniku lekarskim warszawskim, Ondynie, Kuryjerze wileńskim, w Encyklopedyi powszechnej z r. 1838, w Bulletin de la sociéte Imperiale des naturalistes de Moscou, w Medicinische Zeitschrift fur Russland, w Bertholda: Beitrage zur Physiologie, w Magazin fur die gesammte Thierheilkunde, w Marburgskiej Zeitschrift fur die Thierheilkunde, a nadto poczynił przypisy i dodatki do Cuvier’a Historyi nauk przyrodzonych, Wilno 1854, tłumaczenia Belkego i Kremera.

Adamowicz Alexander (ob. Wojda).

Adamówka, przedmieście miasta Brzeżan, w Galicyi, wcielone do miasta w r. 1843, pierwotnie tatarska osada, aż do 1843 r. zostająca w poddańczym stosunku do państwa Brzeżan.

Adams (Samuel), ur. 27 Wrześn. 1722 w Bostonie. Ukończywszy naukę teologii w uniwersytecie Harvard, został później poborcą podatków. Obrany roku 1765 członkiem zgromadzenia prawodawczego Stanu Massachusets, bronił gorliwie sprawy narodu. Z jego to pomysłu urządzono stowarzyszenie ludowe, scentralizowane w Bostonie, które rewolucyi silny dały popęd. Zostawszy deputowanym w kongresie, przeważny wziął udział w akcie ogłoszenia niepodległości. Namiętny i gwałtowny, nie lubił rozważnego Washingtona i często stawał z nim w opozycyi. R. 1794 mianowany został gubernatorem Massachusets. W trzy lata później zrzekł się urzędowania i osiadłszy w Bostonie, um. 2 Paździer. 1802. Wątła powierzchowność Adamsa w dziwnej była sprzeczności z potęgą jego ducha.

Adams (John), drugi prezydent Stanów Zjednoczonych (od 1797—1801) i jeden z najznakomitszych mężów stanu swego kraju, ur. 19 Października 1735, pochodził z familii purytańskiej, która r. 1630 przesiedliła się z Anglii do Massachusets. Adams początkowo poświęcał się nauce prawa i wydrukował w gazecie bostońskiej kilka artykułów politycznych. Roku 1774 wybrany został do kongresu, który posiedzenia swe rozpoczął w Filadelfii. W rozprawach zgromadzenia tego Adams żywy brał udział, i w roku następnym, po rozpoczęciu już wojny o niepodległość, wymógł przez swą energiję obranie Washingtona naczelnym dowódcą. Już w maju 1776 rzucił myśl ogłoszenia rzeczypospolitej i oderwania się od metropolii, która 4 Lipca t. r. została urzeczywistnioną. R. 1777 wysłany do Francyi, przybył tam w chwili, gdy przymierze z tém mocarstwem zostało już zawarłem przez Franklina. Obrany po powrocie członkiem komitetu do ułożenia ustawy zasadniczej, posłował następnie do Anglii i Hollandyi, i w r. 1782 przybył powtórnie do Paryża, dla zawarcia wraz z Franklinem i Jeffersonem pokoju z Angliją. R. 1785 mianowany został ministrem pełnomocnym Stanów Zjednoczonych w Londynie. Tamże ogłosił dzieło p. t.: Defence of the constitution and government of the United States, 1787, 3 tom. Powróciwszy r. 1787 do Ameryki, popierał z Alexandrem Hamiltonem i innymi stronnikami partyi federalistowskiej zmiany ustawy, zmierzające do ustalenia przewagi kongresu nad pojedyńczemi Stanami. Po ogłoszeniu nowej ustawy zasadniczej, obrany został vice-prezydentem, a po ustąpieniu Washingtona 1797 r., prezydentem Stanów Zjednoczonych. W czasie urzędowania swego pracował gorliwie nad utworzeniem amerykańskiej marynarki wojennej; lecz arystokratycznemi pojęciami swemi, szczególniej obroną dziedzicznego szlachectwa, naraził sobie stronnictwo ludowe. Skoro więc r. 1801 przystąpiono do wyboru nowego prezydenta, współzawodnik Adamsa, Jefferson, zwyciężył go większością jednego tylko głosu. Żyjąc odtąd w wiejskiém ustroniu, pracował jeszcze r. 1820 jako 85-letni starzec w komitecie prawodawczym stanu Massachusets. Um. w Nowym-Yorku 4 Lipca 1826 r., w pięćdziesiątą rocznicę ogłoszenia niepodległości swej ojczyzny. — Adams (John Quincy), szósty prezydent Stanów Zjednoczonych (1825—29), syn poprzedzającego, ur. w Massachusets 11 Lipca 1767 r. Dziecięciem jeszcze towarzyszył ojcu do Europy i przepędził młodość swą w Paryżu, Hadze i Londynie. Za prezydentostwa ojca został posłem w Berlinie. Odwołany r. 1801, objął posadę professora wymowy przy uniwersytecie w Harvard; wkrótce atoli przerzucił się znowu w zawód polityczny i został jednym z najgorliwszych obrońców stronnictwa federalistowskiego. Prezydent Madison wysłał go jako ministra pełnomocnego do Rossyi, później do Anglii, gdzie r. 1814 przyjął udział w układach o pokój. Odwołany przez prezydenta Monroe, mianowany został r. 1817 sekretarzem stanu, a w Lutym 1825 obrany prezydentem. Gdy r. 1829 ustąpić musiał tej godności Jacksonowi, zasiadł w izbie reprezentantów, gdzie popierał odtąd stronnictwo abolicyjonistów (ob.). Um. 17 Lutego 1848 r. w Washingtonie. Głos rodaków uznał go najzręczniejszym z dyplomatów Ameryki północnej.

Adams (John Couch), astronom angielski, ur. 1816 r. pod Launceston. Mieczując skłonności do rolnictwa, któremu się ojciec poświęcał, udał się na nauki do kollegijum ś. Jana w Cambridge, gdzie zdolności i zamiłowanie w naukach oderwanych zjednały mu skromną posadę repetytora matematyki, którą dotychczas zajmuje. W r. 1841 zajął się zbadaniem przyczyny sprowadzającej nieregu-larności w biegu Urana, i czyli nie należy tego zjawiska przypisać znajdowaniu się jakiej nieznanej planety w jego atmosferze. Le Verrier w r. 1845 dopiero na zachęcenie p. Arago, zajął się teoryją Urana i przedsięwziął długie obliczenia, których owocem było oznaczenie istnienia, położenia i orbity planety Neptuna, która dotąd była dla astronomów niewidzialną. Le Verrier 1 Lipca 1846 r. odważył się donieść instytowi francuzkiemu o wkrótce nastąpić mającém okazaniu się planety, z oznaczeniem okolicy nieba, w której będzie widzianą; na niego więc spadł zaszczyt tego pięknego odkrycia. Niemniejszą jest przecież zasługa Adamsa, gdyż jego badania są wcześniejsze, a sławny Humboldt uznaje je w dziele swojém Cosmos. Żałować należy dla sławy młodego astronoma, iż prac swoich nie ogłosił drukiem, udzielił o nich tylko wiadomość professorowi Chalis 1844 r., a następnie z niejakiemi zmianami astronomowi królewskiemu Airy, w Październiku 1845 r., któremu owoc pracy swojej ostatecznie poprawiony, powierzył we Wrześniu 1846 r., w tej właśnie chwili, w której uczony francuzki odkrycie swoje podał do powszechnej wiadomości. Towarzystwo też astronomiczne angielskie spełniło czyn sprawiedliwości, rozdzieliwszy nagrodę roczną pomiędzy dwóch współzawodników. Historyję tego odkrycia bezstronnie podał p. Airy w Monthly notices of the astronomical Society, 1854, tom 7, 9.

Adamski (Antoni), doktór medycyny, wydał we Wrocławiu: Prodromus Historiae in Polonia, a sui initiis usque ad nostra tempora, 1825.

Adamski (Michał), jeden ze zdolniejszych techników leśnych, ostatnio proffessor leśnictwa w Instytucie marymontckim, oraz naczelnik służby zewnętrznej leśno-rządowej z mianem intendenta lasów, rządowych. Urodził się 1802 roku na Pradze pod Warszawą; nauki pobierał w liceum warszawskiém, po skończeniu których w 1820 roku uczęszczać zaczął do szkoły specyjalnej leśnictwa, przez hr. Platera w Warszawie założonej, gdzie w przeciągu dwuletniego czasu, kurs teoryi leśnej w zupełności ukończył i oddał się praktyce. W r. 1825 r. powołany na adjunkta do urządzania lasów przez dziewięć lat tak dokładnie obznajmił się z techniką leśną, że uważany był za jednego z najzdolniejszych techników w służbie leśno-rządowej królestwa polskiego. Przechodząc wszystkie koleje służby, został mianowany urzędnikiem leśnym do szczególnych poruczeń. Nakoniec władza powierzyła Adamskiemu wykonywanie ogólnego nadzoru nad lasami rządowemi w królestwie polskiém, pod administracyją, oraz opieką władzy skarbowej zostającemi; na którejto posadzie zakończył życie w d. 12 Stycznia 1857 roku. Jako współpracownik Sylwana, wiele w nim ważnych rozpraw umieszczał. M.

Adana, główne miasto prowincyi tureckiej tegoż nazwiska, graniczącej od północ-zachodu z Syryją. Liczy około 30,000 mieszkańców, i jako punkt połączenia między Syryją i Azyją Mniejszą prowadzi znaczny handel. W zatargach Mehmeda-Ali z Porta, Adana, jako klucz północno-zachodniej Syryi, nabyła ważności strategicznej. Po zwycięztwie Ibrahima-Paszy pod Konieh (21 Grud. 1832), wice-król Egiptu kazał ją zająć; traktat atoli z r. 1840 zmusił go do oddania jej Turkom.

Adanson (Michał), znakomity francuzki botanik, potomek szkockiej rodziny, ur. w Aix w Prowancyi 1727 r.; ukończywszy świetnie nauki w Paryżu, z zapałem poświęcił się historyi naturalnej, w której głównymi jego przewodnikami byli Réaumur i Bernard de Jussieu. Pomimo usiłowań rodziny nakłaniającej go do stanu duchownego, Adanson powodowany żądzą wzbogacenia nauki nowemi odkryciami, o własnym koszcie przedsięwziął podróż do Senegalu, od którego klimat niezdrowy tej okolicy dotychczas odstręczał naturalistów. Z wytrwałością niezmordowaną, dwadzieścia jeden lat liczący młodzieniec, w ciągu lat pięciu czynił poszukiwania w tym kraju, sporządził kartę rzeki Senegal i zebrał słowniki języków rozmaitych ludów, które w drodze swojej poznał. Wróciwszy do Francyi, dopiero przy pomocy pana de Bombarde, ogłosił w r. 1757 dzieło p. t. Histoire naturelle du Sénégal. W roku 1756 obudził ciekawość powszechną swoją pracą o baobab, w której tłómaczył przyczyny stopniowego przyrastania tego zadziwiającego drzewa. Następnie podał historyję naturalną drzew Senegalu, wydających gummę arabską, przedmiot tak ważny w handlu tego kraju i na skutek tych prac mianowany został członkiem honorowym akademii nauk. Chciał on dziełem swojem Familles des plantes, 2 tomy in 8-vo w r. 1763 wydaném, zmienić zupełnie stan botaniki, lecz nie zdołał przezwyciężyć Linneusza. Zabierając się do powtórnego wydania tego dzieła, zmienił swój plan, postanowił zająć się dziełem, któreby za przedmiot miało nietylko rośliny, lecz wszystkie istoty przyrodzone i przedstawiało je w układzie opartym na uważaniu wszystkich ich części i stosunków między niemi zachodzących. W roku 1775 przedstawił akademii plan swojej olbrzymiej pracy, który wprawił uczone ciało w podziwienie, lecz nie uznano, aby mógł być przez jednego człowieka wykonanym. Omylony w swoich nadziejach, nie przestawał przecież zgromadzać do wielkiego dzieła materyjałów, kiedy wybuchła rewolucyja francuzka, która pozbawiła go resztek fortuny. Adanson patrzał własnemi oczyma na zniszczenie najukochańszego mienia swego, to jest ogrodu, w którym od lat wielu czynił doświadczenia rozliczne nad roślinowaniem, a w szczególności nad hodowlą morwy. W epoce założenia, instytut Francuzki zaliczył zasłużonego starca do grona członków swoich, który na zaproszenie odpowiedział, że dla braku trzewików do instytutu przybyć nie może. Wtenczas dowiedziano się o nędzy Adansona, a minister spraw wewnętrznych wyznaczył mu pensyję. Adanson udzielał akademii swoich prac uczonych, a nadto dostarczał artykułów o roślinach exotycznych do dopełnień encyklopedyi Diderot’a. Umarł r. 1806. Nazwiskiem jego oznaczono największe co do objętości drzewo Adansonia digitata (Baobab).

Adansonia, u krajowców Baobab. Rodzaj ten pomieścił Jussieu w rodzinie śluzowatych, a Kunth w rodzinie bombaccae, utworzonej przez siebie z części roślin ślazowych. Cechy rodzajowe są: kielich pojedyńczy, suchy, pięćdzielny; korona pięciopłatkowa, w czasie kwitnienia płatki odwinione; pręciki liczne, zrosłe nitkami w jedne walcowatą rurkę, w środku kwiatu umieszczoną; guzik owocowy jeden, sześciokomórkowy, w każdej komórce ziarn wiele; szyjka pojedyńcza, dłuższa od pręcików, na wierzchołku jej znamiona graniaste w liczbie od 10 do 18. Owoc jest wielką torebką nieotwierającą się, jajowatą, podłużną, omszoną, zewnątrz twardą, zawiera w sobie wiele ziarn, otoczonych gęstą i obfitą miazgą. W tym rodzaju znamy tylko jeden gatunek adansonia digitata, sławny z nadzwyczajnej wielkości. Drzewo to rośnie na pobrzeżach Afryki, począwszy od brzegów rzeki Gambia aż do królestwa Owara i Kongo; lubi grunt piaszczysty i spiekły. Pień nie bywa wprawdzie bardzo wysoki, lecz grubością przechodzi pnie wszystkich drzew, gdyż miewa 20—27 stóp w średnicy; jest on bardzo gałęzisty, a każda gałęź mogłaby stanowić oddzielne drzewo; gdyż bywają na 60 do 70 stóp długie, gałęzie boczne schylając się dotykają ziemi, i przykrywają przestrzeń 130—135 stóp średnicy, a tak zdaleka całe drzewo podobne jest do ogromnego zielonego budynku. Korzenie również wielkie, często do 100 stóp na około pnia się rozrastają; liście rozwijają się tylko na młodych gałązkach, są palczaste 5 lub 7 listkowe, kwiaty stoją pojedyńczo, są nadzwyczaj wielkie, na łokciowych szypułkach ku ziemi zwieszone. Owoc w wewnętrznej budowie podobny jest do owocu roślin ogórkowatych; ziarna są nerkowate, otoczone gatunkiem papki mięsistej czerwonawej; mieszkańcy Afryki nazywają owoc ten chlebem małp, boué. Drzewo baobab przeniesiono do Indyj wschodnich, tudzież do wielu okolic nowego lądu, jako to: na St. Domingo, Martynikę i inne wyspy zatoki Mexykańskiej. Utrzymuje się też w Europie po cieplarniach, lecz wymaga wysokiej temperatury, a wzrost jego nie daje żadnego wyobrażenia o ogromie w jego ojczyźnie. Baobab należy też do drzew długo-trwałych, a nawet najstarszych na ziemi. Adanson mierząc liczbę słojów tego drzewa, znalazł, że niektóre pnie miały ich przeszło 5,000, a widział jeszcze kilka takich, których pnie były grubsze, a wiek mógł dochodzić do 6,000 lat. Miazga owoców ma smak kwaskowaty, przyjemny, z niej robią z cukrem gatunek limonady, mającej własności łagodzące pragnienie: owoce nadpsute używają się do robienia mydła. Kora tego drzewa zwróciła na siebie uwagę lekarzy, gdyż ma posiadać własność uśmierzania febry. Wreszcie opowiadają podróżni, że murzyni wydrążają głęboko pnie baobabu, i w tych wydrążeniach zawieszają ciała zmarłych, którym przesądy tamtejsze nie dozwalają oddać ostatniej posługi pogrzebowej. S. P.
Adar albo Addar, (pierwszy i drugi) nazwisko ostatniego miesiąca w roku według kalendarza księżycowego, jakiego się Izraelici trzymają. Izraelici liczą lata według okresu dziewiętnastoletniego: że zaś w takim okresie słonecznym przypada 235 nowiów, przeto licząc 12 miesięcy księżycowych na rok. wypada w dziewiętnastoletnim okresie słonecznym lat 19 i miesięcy 7. Aby więc otrzymać lat 19 okrągło, w siedmiu latach, a mianowicie w 3, 6, 8, 11, 14, 17 i 19 liczą po miesięcy 13, które to lata zowią się przybyszowemi, a ostatni miesiąc trzynasty zowią Adar 2-gi. Nadto u Izraelitów rok był dwojaki: astronomiczno-religijny, zaczynający się od miesiąca Nissan, którego dzień 1 przypada około 1 Kwietnia, i rok administracyjny zaczynający się od Tyszry, w sześć miesięcy później, a w takim roku zwyczajnym Adar jest miesiącem szóstym, w roku zaś przybyszowym Adar 1-szy jest szóstym, a Adar 2-gi siódmym miesiącem. Porządek miesięcy jest następujący: Nissan, Ijor, Sywan. Tamuz, Aw, Elul. Tyszry, Cheszwon, Kisław, Tewos, Szebat, Adar. J. P-z.

Adarma jest 192 częścią aragońskiego funta (libra), równa się 1,7974 gramma. 225,61 adarmy czyni 1 funt warszawski, więc funt aragoński równa się 0,851 funta warszawskiego.

Adasa albo Adarsa, miasto w pokoleniu Efraim, 4 mile od Bethoron, niedaleko Gophna. Tu Judasz Machabeusz we trzy tysiące poraził Nikanora, wodza 35.000 wojska syryjskiego. Poległemu ucięto głowę i rękę, którą był hardzie wyciągnął, najgrawając się ze świątyni w Jeruzalem. (I, Machab. 7, 33—47).

A dato, w aktach urzędowych, oznaczające, od wyrażonego dnia.

Ad Calendas graecas, przysłowie łacińskie, tyle znaczy co: nigdy! albo: jutro! jutro rano! (ironicznie). Calendae w kalendarzu rzymskim, zwał się pierwszy dzień każdego miesiąca, który tak samo jak u nas, bywał zwykłym terminem wypłat, opłaty procentów i t. d. Ponieważ zaś Grecy takich Calendae nie znali, przeto odesłanie do kalend greckich, naturalnie to samo znaczyło, co odpowiedź odmowna, lub przyrzeczenie, bez zamiaru dotrzymania go. Cesarz August często podobno używał tego wyrażenia, które odtąd stało się przysłowiem.

Ad causam. wyrażenie łacińskie, używane u Rzymian ze słowem accedere, to jest: ad causam accedere, do sprawy przystępować. W Polsce używają go w protokółach śledczych, które dzieła się zwykle na dwoje: ad generalia, czyli w ogólności. i pytają się słuchanego pod tym oddziałem: jak on się nazywa, wiele ma lat. jakiej religii i t. d., następnie: ad causam, czyli w szczególności, co do sprawy, a tu zadają pytanie dotyczące przedmiotu, mającego być wyjaśnionym.

Ad coram, dwa wyrazy łacińskie: do obecności. Oznaczają, iż sprawa, spór, kwestyja, ma przyjść przed czyjąś obecność, i być roztrząsaną jawnie, otwarcie, np. przyjdzie się z tém ad coram, gdy się rzecz ad coram wytoczy.“ i t. p.

Adcytacyja, z łacińskiego: wyrażenie prawne; przypozew, zawezwanie do sądu. Adda, rzeka we Włoszech, wypływa niedaleko Bormio, w kanionie szwajcarskim Gryzonów (Graubündten), przerzyna jezioro Como, Lombardyję i wpada do rzeki Po, niedaleko Kremony, przebiegłszy 160 mil włoskich. W czasie kampanij Bonapartego we Włoszech, w latach 1795 i 1796, nieraz nad jej brzegami zacięte toczyły się walki.

Addicti (przyznani), nazywali się u Rzymian dłużnicy, którzy niemogąc w oznaczonym czasie zapłacić pożyczonej summy, stawali się w skutek wyroku pretora niewolnikami tych, od których dług zaciągnęli. Okrutne to prawo zmieniono następnie w ten sposób, że majętność tylko dłużnika odpowiadała za długi, osoba zaś była wolna.

Addictio, przyznanie urzędowne rzeczy przedawanej u Rzymian, przez dekret pretora, albo podniesieniem wyższej ceny, nad oznaczoną pierwiastkowo.

Addictio annorum, w dawném prawie polskiém znaczyło, przydanie lat, czyli uznanie kogo pełnoletnim: u nas nazywa się usamowolnieniem, emancipatio, wypuszczeniem z pod opieki: w pruskiem prawie venia aetatis (Czacki o lit. i pol. praw: t. 2 str. 54. — Zawadzki: Processus, tit. de dilationibus). W. D.

Addington (Henryk), polityk angielski, (ob. Sidmouth).

Addison (Józef), ur. 1672 r. w Milston, hrabstwie Wiltshire w Anglii, z ojca predykanta; kończył nauki w Oxfordzie, gdzie uczniem jeszcze będąc, napisał kilka wytwornych poezyj łacińskich, które zwróciły na niego powszechną uwagę. Poemat w tymże języku na pokój Ryśwciki, dedykowany królowi Wilhelmowi, zjednał mu ministrów Sommers i Halifax, a zarazem pensyję 300 funtów szterlingów, skutkiem czego mógł odbyć podróż na ląd stały, gdzie napisał sławny swój list do lorda Halifax, i cztery akty tragedyi: Katon. Gdy z powodu zmiany gabinetu, pensyja została mu cofniętą, prawie w nędzy powrócił do Londynu i wydał tamże opis swojej podróży, w którym najciekawszą jest historyja małej rzeczypospolitej San-Marino; wszakże nowe łaski rządowe, a nawet posadę zajmowaną poprzednio przez Locke’a, zjednał mu poemat na wygraną pod Blenheim czyli Hochstadt (1704 r.). Gdy następnie przyjaciel jego, Richard Steele, rozpoczął 1709 roku wydawanie pisma peryjodycznego, pod tytułem: Spektator, Addison czynny w niém przyjął udział, a ósmy tom wyłącznie nawet jego jest pióra. Wydawnictwo to, najpierwsze w swoim rodzaju w Anglii, nie mały wywierało wpływ na ogólne ukształcenie narodu, i podziśdzień jeszcze uchodzi za klassyczne. Addison głównie w niém przedstawiał obraz obyczajów ówczesnych, a w pojedynczych charakterach wytykając śmieszności i przewrotności ludzkie, raz z humorem, raz z głęboką powagą, a wszędzie z wysokim talentem, czyścił smak ogółu i wywołał zdrowsze rzeczy widzenie. Tragedyja jego p. t.: Katon, przedstawiona na scenie 1713 r., bardziej już dla alluzyj politycznych, które tłumaczyły na swoje korzyść oba walczące wówczas z sobą stronnictwa, aniżeli dla istotnej wartości poetycznej, powszechne zjednała sobie uznanie. W r. 1714, gdy po śmierci królowej Anny, tron Anglii objęła rodzina hanowerska, Addison do przybycia króla Jerzego piastował urząd sekretarza regencyi, a 1717 r., wbrew własnej woli i tylko z namowy lorda Halifaxa, przyjął posadę sekretarza stanu. Wszakże znakomity pisarz na tém Wysokiem stanowisku nie usprawiedliwił nadziei, jakie miano o jego wszechstronnej zdolności, jakoż w roku następnym złożył te obowiązki i powrócił do życia prywatnego; um. 1719 r., zwłoki jego pochowano w opactwie West-minster. Charakter Addisona szanowały wszystkie stronnictwa; skromność jego u Anglików weszła w przysłowie. Pism jego liczne od roku 1721 krążą edycyje; najpiękniejszą jest birminghamska z r. 1761 w czterech, a najnowszą londyńska z 1815 r. w sześciu tomach. Oprócz wymienionych powyżej, wspomnimy tu jeszcze o znakomitym traktacie p. t.: Evidence of the christian religion. Rozmaite wyjątki dzieł jego rozproszone są w przekładzie polskim po różnych czasopismach; znaczna część ustępów tłómaczonych ze Spektatora, znajduje się w Monitorze i w Tygodniku wileńskim; tragedyję Katon tłómaczył Alexander Chodkiewicz. F. H. L.

Adductor, ksobny; muskuły (mięśce) kierowane wolą, sprawujące ruch odnogi (ob. odnogi) ku środkowej linii ciała, noszą to nazwisko; działające zaś w kierunku przeciwnym nazywają się odsiebnemi (abductores). Wewnętrzna część ud wypełniona jest właśnie muskułami ksobnemi: za ich to pośrednictwem możemy zbliżyć uda ku sobie i wywrzeć dość znaczną siłę, jak to np. podczas konnej jazdy ma miejsce. Inny przykład podobnego rodzaju muskułu daje nam muskuł piersiowy wielki; ten przyciąga górną odnogę (rękę) ku piersi, a zatem ku linii środkowej ciała.

Adefagija v. Adephagia, (z greckiego aden wiele, fagein jeść). Żarłoczność, własność przyrodzona lub nabyta, nie zaś zjawisko chorobliwe (ob. Bulimija).

Adel czyli Adil, po arabsku: sprawiedliwy, przydomek niezasłużony kilku monarchów muzułmańskich. — Malek-Adel (król sprawiedliwy) Seif-Eddin-Abubekr-Mohammed, sułtan egipski i syryjski, brat Saladyna, w wojnach krzyżowych odznaczył się głównie przy obronie Akry; traktując o pokój z królem angielskim Ryszardem Lwie Serce, jako główny warunek położył swoje małżeństwo z siostrą Ryszarda, Joanną, wdową po Wilhelmie II królu Sycylii. Gdy atoli Joanna za muzułmanina wyjść nie chciała, pokój nie przyszedł do skutku. Malek-Adel po śmierci brata, synowca swego zmusił do uznania swej władzy i r. 1201 wstąpił na tron. Um. 1218 r. — Adel II (Seifeddin Abubekr, ob.), syn poprzedzającego, sułtan egipski. — Adel-Szach, nazwisko wszystkich prawie królów Wizapuru, od r. 1491 aż do podbicia tego królestwa przez cesarzy mongolskich (1670).

Adel i Adajel, krainy rozciągające się na wschodnim brzegu Afryki, wzdłuż morza Czerwonego, od granic Abissynii aż do przylądka Guardafui. Kraje te mało znane przez Europejczyków. W środku górzyste i żyzne, bliżej morza suche i piaszczyste, mają dwie stolice: Haussa, nad rzeką Harusz, i Zeila, blisko cieśniny Bab-el-Mandeb; z innych miast ważniejszemi są: Barbara, nad morzem, prowadzi handel piaskiem złotym, kością słoniową, bydłem i miodem, i Auxa. Mieszkańcy, Somaulisami zwani, należą do rassy pośredniej między Arabami a murzynami; trudnią się handlem i rozbojem morskim.

Adelaar (Kord Sivertsen), jeden z najznakomitszych marynarzy XVII wieku, urodził się w 1622 r. w Brewig w Norwegii. W piętnastym roku życia Adelaar był już majtkiem w służbie hollenderskiej, w pięć lat później udał się do Wenecyi i przyjął udział w wojnie, jaką ta rzeczpospolita wiodła z Turkami. Szczęście, rozum i waleczność utorowały mu drogę do zwycięztw i sławy. W 1654 r. Adelaar otoczony przez 67 galer tureckich, nie mając sam więcej nad jeden okręt, rzuca się zuchwale na nieprzyjaciół, zatapia 15 galer, kilka z nich pali i niszczy do 5,000 Turków. Czyn ten zjednał mu stopień generała-admirała-lejtenanta. Odtąd wszystkie państwa morskie na wyścigi starały się przeciągnąć Adelaara na swą stronę, szczególniej zaś król duński Fryderyk III, który mu ofiarował 7,200 talarów rocznej pensyi, summę na owe czasy niezmierną. Adelaar dał się nakłonić, porzucił Wenecyję w 1667 r. i objął dowództwo nad flotą duńską, którą na wzór holenderskiej przekształcił. W r. 1675, za panowania Chrystyjana V, Adelaar wyprowadzić miał flotę przeciwko Szwedom, ale choroba stanęła mu na przeszkodzie i w tymże jeszcze roku zabrała go z tego świata. Niezmierna bystrość w obrotach morskich, zjednała mu przydomek Adelaara t. j.: orła (Adler). Adelajda (święta), córka Rudolfa II króla Burgundyi, urodziła się roku 931. Poślubiona rokiem starszemu od siebie 17-to letniemu Lotaryjuszowi, królowi Włoch, po trzech leciech pożycia straciła męża, którego zgon przypisywano otruciu przez Berengaryjusza, księcia Jvree, kuszącego się o panowanie, nad Włochami. Koronowawszy się na króla, chciał aby Adelajda oddała rękę, także koronowanemu synowi jego Adalbertowi: lecz gdy odmówiła, Berengaryjusz uwięził ją w zamku Garda, nad jeziorem tegoż nazwiska. Przy pomocy wiernego kapelana swego Marcina, uciekła ztąd młoda wdowa, przebrana ze służącą w szaty męzkie. Kryjąc się czas niejaki w lasach i jaskiniach przed pogonią Adalberta: znalazła wreszcie schronienie w Canossa, warownym zamku hrabiego Azzon’a. Ztąd prosiła o opiekę Ottona I cesarza. Agapit II papież prosił go także, aby wyzwolił Adelajdę i Włochy z rąk Berengaryjusza. Wysłał Otton syna swego Landolfa do Włoch z wojskiem, i sam wkrótce tu przybył, a w r. 951, po ucieczce Berengaryjusza, zaślubił piękną Adelajdę, w r. 962 był koronowany na króla Włoch przez Jana XII papieża. Adelajda, po upadku Berengaryjusza, wzięła dwie córki swego wroga na wychowanie i była dla nich matką. Szczególne miała poważanie dla ś. Adalberta, pierwszego arcybiskupa magdeburgskiego, czynny wzięła udział w jego missyjach na wyspie Rugii i między Słowianami, należącymi do jego metropolii. Po śmierci Ottona I r. 973, nastąpił na tron syn jego Otton II i szczęśliwym był, dopóki zostawał pod wpływem pobożnej swej matki; ale druga jego żona Teofanija, córka cesarza Greckiego, poróżniła go z Adelajdą, tak dalece że ją wygnał z dworu, pod pozorem iż marnotrawi pieniądze na jałmużny i zbogacanie klasztorów. Musiała więc szukać przytułku we Włoszech, a później u brata swego Konrada króla Burgundyi. W parę lat później nastąpiło pojednanie się matki z synem. Po jego śmierci w r. 983 a Teofanii r. 991, regencyja i opieka nad małoletnim wnukiem Ottonem III, przeszła w ręce Adelajdy. Umarła 16 Grudnia 999 roku w Seltz, o mil 3 od Strasburga. Część jej relikwij zachowuje się w skarbcu Hannowerskim. Pobożnością, cnotami i cudami, zyskała imię Świętej: żywot jej opisał ś. Odilon, opat w Cluny. Breitenbauch wydał po niemiecku historyję jej życia, w Lipsku 1788 r. L. R.
Adelajda, córka Ziemomysła, siostra rodzona Mieczysława I księcia polskiego, poszła w roku 968 za mąż za Gejzę I. który po ojcu swoim Toxysie panował nad Węgrami. Gejza ten był ojcem ś. Stefana, Adelajda zaś drugą była jego żoną, więc macochą Stefana, sama zaś nie miała żadnych dzieci. Dytmar nazywają alba domina, po staropolsku bela knehini, i pod tém głównie nazwiskiem występuje w dziejach. Naruszewicz ją ma za księżniczkę Białej Chrobacyi, ale za śmiałe to przypuszczenie. Po śmierci męża, była jeszcze młodą wdową, a że Gejza oddał jej w zarząd państwo węgierskie podczas małoletności Stefana; starał się o jej rękę Kupa, rządca semigiejski, i z tego powodu były zatargi domowe w Węgrzech. Rok śmierci Adelajdy niewiadomy. Jul. B.
Adelajda, trzecia i ostatnia żona Mieczysława Starego, podług Bogufała, krewna, (consanguinea) cesarza rzymskiego Fryderyka, niewiadomo kto była i kiedy za mąż poszła. Pistoryjusz i Hubner domyślają się, że była córką Godfry-da II księcia Brabancyi i wnuczki cesarza Henryka IV Irmingardy, byłaby więc ciotką Fryderyka. Miał z niej Mieczysław kilka córek. Jul. B.
Adelajda, córka Berengara, hrabiego na Szulcbachu, poślubiona w roku 1167 Bolesławowi Wysokiemu, najstarszemu synowi Władysława II wygnańca, księcia wrocławskiego na Szlązku. Z niej urodził się Henryk Brodaty w roku 1191 i dwóch innych synów, Konrad i Jan. Była i córka także Adelajda zaślubiona Teobaldowi IV margrabi morawskiemu. Jul. B.
Adelajda, córka Sambora księcia Pomeranii, druga żona Bolesława Łysego Rogatki, księcia wrocławskiego. Jul. B.
Adelajda (Domicella), córka Kazimierza II Sprawiedliwego; po wprowadzeniu do Polski przez ś. Jacka i błogosławionego Czesława zakonu Dominikanów, fundowała im kościół i klasztor w Sandomierzu; przy którym osiadłszy, oddana modlitwie i jałmużnom, dokonała świątobliwego życia r. 1260. A. M.
Adelajda Heska, żona druga Kazimierza Wielkiego. Po śmierci Anny Aldony, myślał król żenić się z Małgorzata wdową po Henryku bawarskim, córką króla czeskiego Jana Luxemburgczyka, pojechał nawet z Janem do Bawaryi, ale gdy Małgorzata umarła, król zawsze za radą Jana, wyprawił posły do Hessyi po Adelajdę córkę księcia Henryka II Żelaznego, w r. 1341. Słynęła młoda narzeczona więcej cnotami jak urodą, mimo to stanął kontrakt małżeństwa i sam ojciec odprowadził ją do Krakowa, gdzie 29 Września odbył się ślub i koronacyja przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława. Wesele było wspaniałe, a król bogate dał podarunki teściowi, o czém dużo w kronikach. Posag Adelajdy wynosił zaledwie dwa tysiące kop groszy pragskich i to książę nie zapłacił ich gotówką, ale dał pismo na siebie i pięciu innych książąt, jako na zakładników. Henryk powracał przez Polskę, kosztem królewskim aż do granic, hojnie podejmowany. Tymczasem córka jego wystawiona była na piętnastoletnie urągowisko i wzgardę męża, który kochać jej nie mógł i dla tego chętnie gonił za miłostkami pobocznemi. Osadził żonę w Żarnowcu, miasteczku krakowskiém, niby w więzieniu na zamku, który murami sam opasał i dokuczał jej na różne sposoby. Miała tam wprawdzie królowa wszelkie względy i należyte utrzymanie, ale rzadko widywała męża tak, że chwile te, w których ją odwiedzał były epoką, uroczystością, dla jej zbolałego serca. Biskupi, wreszcie sam papież Klemens napominali króla, żeby życie odmienił, ale to mało skutkowało, gdy po wszystkich stronach miał król swoje ulubienice. Wreszcie ostatni postępek z Rokiczaną czeszką, którą udanym ślubem uwiódł król, rozgniewał Adelajdę do tyła, że nie chciała już więcej żyć w Polsce i napisała do ojca, ażeby po nią przyjechał. Był i Henryk Żelazny rozgniewany na króla. Gdy nie wypłacił posagu, Kazimierz godząc sie z cesarzem o Szląsk i Mazowsze, wszedł zaraz w układy o ten posag. Cesarz Karol Luxemburgski, syn Jana króla czeskiego, który to małżeństwo z Adelajdą skleił, wziął na siebie wypłatę posagu w ciągu dwóch lat (8 Maja 1356 r.), Kazimierz zaś dał pargamin cesarzowi na pewność, że Henryk został już jego dłużnikiem (3 Maja t. r.). Wtedy to przyjechał do Polski książę heski i uprowadził spokojnie córkę. Kazimierz spokojny o posag nie bronił wyjazdu, owszem rozpoczął zaraz w Avignionie kroki o rozwód. Królowa opuściła Polskę d. 15 Września 1356 r. Przeżyła na wygnaniu jeszcze lat kilkanaście i popierała także gorąco sprawę o rozwód. Skarżyła się ciągle przed papieżem, ile że zalatywały ją wieści o zalecankach królewskich do Jadwigi księżniczki głogowskiej. Chciała być żoną Kazimierza, chociaż w odległości, aż do rozwodu, i dla tego wydala mu pozwy. Urban V papież zlecił prowadzić proces kardynałowi Idziemu. Król nieposłuchał i udawszy, że posiada na to błogosławieństwo papiezkie, ożenił się z Jadwigą. Adelajda wymogła wtedy na Urbanie, że napisał list napominalny do króla, w którym nawet małżeństwo jego ogłaszał za nieważne, rozkazywał Jadwigę oddalić, Adelajdę zaś natychmiast sprowadzić do Polski i żyć z nią jak z żoną. List papiezki z dnia 29 Września 1365 r. całkowity ma w dziele swojem Raynald. Tutaj ostatnia wiadomość jaką mamy o Adelajdzie. Chociaż papież groził królowi klątwami, jednak musiała blisko w tym czasie nastąpić śmierć Adelajdy i dla tego nie było żadnych dalszych skutków pogróżki. Jul. B.
Adelajda (Madame de France), starsza córka Ludwika XV, ciotka Ludwika XVI, urodziła się w Wersalu 5 Maja 1732; odznaczyła się czystością obyczajów wśród dworu, znanego z rozpusty i zbytków. Podczas rewolucyi francuzkiej, Adelajda wraz z siostrą swoją madame Victoire, udały się do Rzymu, gdzie żyły przez lat kilka w zupełném zapomnieniu. Zbliżenie się wojsk francuzkich pod bramy Rzymu w 1799 r., znagliło je do opuszczenia tego miasta, udały się przeto do Neapolu, ztamtąd na wyspę Korfu, ostatecznie zaś do Tryjestu. Tu umarła wkrótce Victoire, a za nią i Adelajda, ze zgryzoty i żalu.

Adelajda, księżniczka orleańska, córka Ludwika Filipa (Egalité) księcia Orleanu, urodziła się dnia 23 Sierpnia 1777 r. Po długiem tułactwie, Adelajda powróciła do Francyi wraz z Ludwikiem XVIII, i nie mało się przyczyniła po upadku Karola X, do wyniesienia na tron francuzki brata swego, Ludwika Filipa. Wpływ zbawienny, jaki Adelajda wywierała na tego monarchę, skończył się dopiero wraz z jej życiem. Um. 31 Grudnia 1847 r., a zatem na dwa miesiące przed wygnaniem Ludwika Filipa z Francyi. Naród Francuzki obwiniał Adelajdę o skąpstwo.

Adelajda, stolica kolonii założonej r. 1817 na południowym brzegu Nowej-Hollandyi, która nazwę swą wzięła od owdowiałej królowej angielskiej, małżonki Wilhelma IV. Zamieszkana wyłącznie prawie przez deportowanych zbrodniarzy, osada długo dźwignąć się nie mogła i r. 1840 większa część kolonistów przeniosła się do Nowej-Zelandyi. W najnowszych dopiero czasach zakwitnął tu chów owiec, których wełna w znacznych partyjach bywa wywożoną do Anglii. Odkryto także w okolicy miedź, ołów i złoto. Miasto Adelajda liczy obecnie około 20,000 mieszkańców.

Adelard albo Adalard (święty), urodził się około r. 753 w Niderlandach, zależnych od królestwa Austrazyi, z ojca hrabiego Bernarda, a był wnukiem Karola Martela. Wychowywał się na dworze stryja króla Franków Pepina, zkąd udał się do opactwa Korbejskiego, w Pikardyi, a potem na górę Kassynu, zasmakowawszy w żywocie zakonnym. Karol Wielki odwołał go ztąd i mianował pierwszym ministrem syna swego Pepina króla Włoch. W r. 809 wysłany do Rzymu z innymi biskupami, celem załatwienia kwestyi co do pochodzenia Ducha świętego. Po śmierci Karola W., Ludwik Dobroduszny wyprawił Adelarda, podejrzywając go niesłusznie o złe zamiary, do opactwa Noirmoutiers; nakoniec był opatem w Korbei, i tu umarł r. 826, ułożywszy poprzednio statuta dla tego klasztoru. Pamiątka jego obchodzi się 2 Stycznia.

Adelbondy, nazywają się w księstwie holsztyńskiém wolni włościanie, osiadli na obszernych gruntach dziedzicznych, nakształt dawnych Odalbondów (ob.) w krajach skandynawskich. Po duńsku Bonde znaczy: chłop, a więc Adelbonde, mniej więcej to samo co: chłop szlachecki.

Adelfotes (po grecku braterskość): taki tytuł nosi grammatyka słowiańska i grecka, wydana r. 1591 we Lwowie, w drukarni brackiej: Adelfotes, grammatica dobrogłagolemaho ellino-sławienskaho jazyka. W r. 1586 patryjarchowie wschodni zalecili Słowianom uczyć się języka greckiego. Jeremijasz patryjarcha konstantynopolski, sam w r. 1589 przybył do Lwowa, i założył przy szkole drukarnię, z której drugiego potem roku wyszła wspomniona grammatyka, ułożona przez studentów szkoły lwowskiej. Ma to być przerobieniem grammatyki Konstantyna Laskarysa, wyszłej nasamprzód r. 1476.

Adelfus, filozof grecki, trzymał się zarówno nauki Gnostyków, jak Platona, i z nich utworzył jedne całość, o której wiadomo nam tylko z pism przeciwnika jego, Plotyna.

Adelgunda święta, albo Aldegonda, urodziła się r. 630 w Hainaut, za króla Franków Dagoberta I, z ojca Waldeberta, potomka królewskiego rodu Merowingów, i matki Bertylii, którzy później żyli z sobą jak brat i siostra. Adelgunda nie chcąc iść za mąż, została po śmierci rodziców zakonnicą, i założyła klasztor w Maubeuge (Melbodium), a dziewice, które oddały się duchownemu jej przewodnictwu, znane były pod imieniem kanoniczek. Miała częste widzenia. Umarła 30 Stycznia 694, poprzedziwszy o dwa lata zgon siostry swojej ś. Waldetrudy, która żyła z mężem Madelgarem, jak z bratem; oboje także pozakładali klasztory i do nich sami wstąpili.

Adelhanser (Jan) (Hausen). Niemiec rodem, przebywał i pracował w Polsce w drugiej połowie XVI wieku, za czasów panowania Zygmunta Augusta. Znany jest sztych Matei Zunten z r. 1568 z obrazu J. Adelhausera: Widok Grodna z wjazdem poselstw moskiewskiego i wołoskiego w czasie tamecznego sejmu za króla Zygmunta Augusta r. 1568. Rycina ta wykonana w Norymberdze przypisana jest temuż królowi polskiemu.

Adelheidsquelle, źródło mineralne, nasycone częściami jadowemi, wytryskujące we wsi Heilbrunn, 8 mil od Monachium, znane już w starożytności. Otrzymało ono swą nazwę od imienia małżonki Ferdynanda elektora bawarskiego. Woda jego służy szczególniej przeciw wołu, wszelkim nabrzmieniom gruczołów, w chorobach macicznych, a tém samém bezpłodności kobiet.

Adelia, ziemia nieprzystępna dla okrętów, odkryta r. 1840 na oceanie południowym pod 66° szer. płd, i 138° dług. wsch. przez admirała Dumont d'Urville, nazwana tak od imienia żony admirała.

Adelon (Mikołaj Filibert), lekarz francuzki, członek akademii cesar. medycznej, urodzony w Dijon (Cóte-d’or) w r. 1780, współziomek sławnego professora medycyny Chaussier, którego był ulubionym uczniem. Początkowo poświęcał się fizyjologii, i napisał dzieło w 4 tom.: Physiologie de l'homme, którego drugie wydanie wyszło w Paryżu, 1829 r. W roku zaś 1826 mianowany professorem medycyny prawnej w paryzkiej szkole lekarskiej, wyłącznie się tej nauce poświęcił i był najgorliwszym członkiem rady lekarskiej w przestrzeganiu przepisów, dążących do prawego wykonywania sztuki lekarskiej: nadto był jednym z założycieli pisma czasowego Annales publiques d'hygiene et de médicine légale.

Adelsberg, wieś w Krainie, w pobliżu której znajdują się wielkie groty stalaktytowe. Szeroki strumyk oddziela starą grotę od nowej, odkrytej r. 1816 i mającej 1425 sążni długości. W tej ostatniej mianowicie znajdują się nadzwyczaj zajmujące formacye stalaktytowe, z których tak zwana „zasłona,“ biała, na pół przezroczysta ściana, z pomarańczową obwódką, z gliny żelazistej, na szczególną zasługuje uwagę. Groty te wolno odwiedzać tylko w towarzystwie przysięgłych przewodników.

Adelstan (Atestan, Etestan), ósmy z kolei król Anglo-Saxonów, syn Edwarda starszego z pierwszego małżeństwa, panował od r. 925—941. Przez 15 lat ciągłe prowadził wojny, głównie z Ingwaldem, królem duńskim i Zytrykiem, królem Northumberlandu, lecz walecznością i mądrością potrafił zamiary ich zniweczyć. Najpamiętniejszą jest bitwa, stoczona przezeń na równinach Bromfeldzkich z Konstantynem, królem Szkotów, który połączył się z Piktami, Norwegczykami, Duńczykami i Brytanami, by zwalić potęgę Adelstana. Pięciu królów i siedmiu wodzów nieprzyjacielskich poległo w tej trzydziestogodzinnej bitwie. Adelstan odznaczył się również jako prawodawca; dawne i nowe prawa zebrał w trzy księgi, które po dziś dzień są dzielnym pomnikiem jego mądrości. Pismo św. z oryginału kazał przełożyć na narzecze anglosaksońskie. Najpotężniejsi monarchowie stałego lądu, Henryk I król niemiecki, i Hugo król Franków, starali się o jego przyjaźń. Umierając Adelstan, państwo w stanie kwitnącym zostawił bratu swemu Edmundowi.

Adelt (Marcin), pastor ewangelicko-luterski i inspektor szkoły w miasteczku Szmiglu w W. Polsce żył od roku 1686 do 1742. Z pism jego w językach niemieckim i łacińskim wydanych, ciekawsze są: Historia de Arianismo i t. d. czyli historyczna wiadomość o niegdyś szmiglańskim aryjanizmie, wraz z historyją kościoła w Szmiglu do obecnych czasów i t. d., Gdańsk 1741 r.; O porównaniu złego obrońcy sprawy dobrej i dobrego złej sprawy, (w języku łacińskim), Gdańsk, t. IX; oraz Observatio de Phylactenis Christi (w Miscellan.), Lipsk, t. VIII.

Adelung (Jan Krysztof), znakomity filolog niemiecki, urodził się roku 1732 w Spanteków na Pomorzu, a ukończył nauki w Halli. Początkowo był professorem w gimnazyjum ewangelickiém w Erfurcie, lecz po dwóch latach, z powodu nieporozumień kościelnych, był zmuszony przenieść się do Lipska, gdzie z gorliwością i zapałem poświęcił się naukowym pracom, które mu taką sławę, a Niemcom pożytek zjednały. W r. 1787 powołany został na pierwszego konserwatora publicznej biblijoteki w Dreznie: na tej posadzie został do śmierci, która w r. 1806 nastąpiła. Najznakomitszém dziełem Adelunga jest: Grammatisch-kritisches Wörterbuch der hoch-deutschen Mundart, które na wzór słownika Johnsona napisał, lecz o ile przewyższa angielskiego pisarza ścisłością w oznaczeniu wyrazów, ich etymologiją i porządkiem, o tyle jest od niego niższym pod względem wyboru klasycznych autorów za przykład cytowanych. Adelung z powodu swej predylekcyi dla pisarzy górnej Saxonii i Misnii, okazał się niesprawiedliwym dla innych, których styl lub ojczyzna nie podobały mu się. Ostro, ale słusznie wypowiedzieli mu to Voss i Kampe. Adelung mocno się lękał napływu nowych, z każdym dniem się rodzących wyrazów, zapomniawszy o giętkości i obfitości języka niemieckiego. Dla tego też w drugiém wydaniu swego słownika (Lip. 1795—1801), Adelung móstwo poczynił dodatków, ale te nie stoją na wysokości postępu, jaki podówczas mowa niemiecka uczyniła. Z innych prac Adelunga przytaczamy: Glossarium mediae et infimiae latinitatis, 6 t. Hal. 1772—1784; Umständliches Lehrgëbände der deutschen Sprache, 2 t. Ber. 1781—82; Deutsche Sprachlehre, Ber. 1781; Anweisung zur Orthographie, Lipsk 1788, 5 wyd. 1835; Szóste wydanie powyższego słownika, przez Schadowa, Lipsk 1835; Ueber den deutschen Styl, 3 t. Lipsk 1782—84: Kritisches Verzeichniss der Landkarten der sächsischen Lande, 1796; Directorium, przyczynek do historyi połud. Saxonii, 1802; Aelteste Gesćhichte der Deutschen, Lipsk 1806; nakoniec Mithridates, w którym postanowił zawrzeć wszystkie swoje językowe badania. Śmierć nie dozwoliła mu tego dzieła ukończyć. Uskutecznił to Vater w Halli. Liczny zbiór mapp geograficznych i rękopisów, dotyczących historyi saskiej, pozostałe po Adelungu zakupiono w r. 1859 do królewskiej biblijoteki w Dreźnie. — Adelung (Fryderyk von), synowiec poprzedzającego, uczony filolog i archeolog, rzeczywisty radca stanu w służbie cesarsko-rossyjskiej, naczelnik wydziału naukowego języków wschodnich przy ministeryjum spraw zagranicznych w Petersburgu, ur. się w Szczecinie 1768 r., a um. w Petersburgu 1843 r. W czasie pobytu swego w Rzymie, przejrzał stare rękopisma poematów niemieckich, znajdujących się w biblijotece watykańskiej i ogłosił o nich nader ciekawe spostrzeżenia, w Królewcu 1796 i 1799 r. Zostawszy prywatnym sekretarzem hr. Pahlena, z Rygi przeniósł się do Petersburga, gdzie czas jakiś zajmował się dyrekcyją tamecznego niemieckiego teatru. Powołany został przez cesarzową Maryje w r. 1803 na nauczyciela wielkich książąt Mikołaja i Michała. Bogate zbiory biblioteki Beckmeistra dostarczyły Adelungowi materyjałów do jego filologicznych badań. Dzieła wydane przez Adelunga są: Stosunek zachodzący między językiem sanskryckim, a rossyjskim, Petersb. 1815; Bijografija bar. Zygm. Herbersteina, 1817; czwarty tom Mithridatesa, jako dodatek do dzieła rozpoczętego przez jego stryja, a dokończonego przez Vatera, Ber. 1817; Opis podwoi metalowych znajdujących się w kościele ś. Zofii w Nowogrodzie, a odlanych podobno w Magdeburgu. Dzieło to napisał Adelung na żądanie protektora swego, hr. Rumiancowa, kanclerza państwa rossyjskiego, i tegoż nakładem z pysznemi rysunkami wydał w Berlinie 1817 roku. Adelung wydał jeszcze: Podróż bar. Mayerbera, w r. 1661 po Rossyi, Petersb. 1827; oraz Biblioteca sanscrita, mieszcząca w powtórném wydaniu, pracowite, lecz pozbawione krytycznego poglądu, lingwistyczne badania. Wydał jeszcze Abentheuer in der Sierra-Morena, Lipsk 1810, podług dzieła Jana Potockiego.

Ademi, plemię górali, mieszkających niedaleko ujścia rzeki Białej, graniczy od południa z Abazechami, od zachodu z Bzeduchami, od północy z rzeką Kubaniem, a od półn. wsch. z Temirgojcami. Ziemie, zajmowane przez to plemię, są mało znane.

Adempcyja, odjęcie, odwołanie zapisu lub donacyi.

Aden, nazwisko półwyspu na płd. zach. brzegu Arabii, pochodzenia wulkanicznego. Najwyższy szczyt jego, Dżebel Szamszam, dosięga wysokości 1770 stóp. Od płn. zach. półwysep połączony jest z głównym lądem wązkim, piaszczystym przesmykiem, na którym Anglicy zaraz po obsadzeniu kraju założyli fortyfikacyje. Miasto Aden leży w dolinie, powstałej, jak się zdaje, z czeluści podmorskiego wulkanu. Słynie ono od najdawniejszych czasów z handlu i cudnego klimatu, dla którego zapewne Arabowie nazwali je Adenem (Edenem, rajem). Panuje tu wieczna pogoda, upały zaś łagodzone są powiewem od morza. Do czasu opłynięcia Afryki, Aden było targowiskiem wszystkich płodów azyjatyckich, i zostawało w stosunkach handlowych nawet z Chinami. Marco Polo i inni podróżnicy średniowieczni wiele mówią o jego świetności; powoli jednak upadło, tak dalece, że w r. 1838 miało tylko 600 mieszkańców. Dopiero gdy Anglicy, w zamiarze zaprowadzenia regularnej kommunikacyi między Indyjami i Europą, r. 1839 na pół przemocą, na pół układem objęli je w posiadanie, zaczęło wzrastać tak szybko, że liczy dziś przeszło 40,000 mieszkańców. Aden pod względem handlowym i żeglarskim jest tém między Afryką i Azyją, czém Gibraltar między Afryką i Europą. Anglicy silną utrzymują tu załogę.

Adenitis, dymienica (z greckiego aden gruczoł); zapalenie gruczołów należących do systematu naczyń limfatycznych, które powstaje wtedy, kiedy jaka materyja ostra, zaraźliwa, za pomocą naczyń limfatycznych, dostanie się do gruczołów. Materyją tego rodzaju jest ropa z wrzodów wenerycznych, dżumy, nosacizny, posoka z trupa lub wrzodu zgangrenowanego. Ludzie skrofuliczni, a szczególniej dzieci, także ulegają często tej chorobie, która może trwać długo i osłabia rowija-jący się organizm; dla tego dzieci skrofuliczne otoczyć należy szczególną troskliwością. Wszelkie zranienie lub uderzenie gruczołu, należy do przyczyn tej choroby.

Adenologija (z greckiego aden gruczoł, logos mowa), jest część anatomii, zajmująca się budową gruczołów.

Adeodatus, czyli Bogdan, papież, Rzymianin, nastąpił po Witalijanie r. 672: rządził kościołem przeszło lat 4. Są jego listy potwierdzające przywilej, dany kościołowi ś. Marcina w Tours, przez Chrodeberta albo Roberta, arcybiskupa tegoż miasta. Niekiedy nazywają tego papieża Adeodatem II, przy zmianie imienia papieża Deusdedit (615 r.) na Adeodata I.

Adept (z łacińskiego adeptus, który dopiął czegoś), tak alchemicy zwali tych którzy zgłębili tajemnice ich nauki i byli uznani za zdolnych odkrycia sztuki robienia złota i otrzymania kamienia filozoficznego (ob. Alchemija). Paracels i inni sami się nazywali adeptami. Dzisiaj adeptami nazywają ludzi, którzy poznali tajemnice jakiej sekty religijnej, filozoficznej lub politycznej, jak również ludzi wszechstronnie znających naukę lub sztukę jaką.

Ader (Wilhelm), lekarz i poeta, urodzony r. 1550 w Gimont, przez długi czas trudnił się praktyką lekarską w Tuluzie, gdzie umarł w wieku bardzo podeszłym. Pozostawił dzieło ciekawe i pełne erudycyi: Enarrationes de aegrotis et morbis in Evangelio. Opus in miraculorum Christi Domini amplitudinem Ecclesiae christianae eliminatum, w Tuluzie 1620 r., w którem rozbiera naturę chorób uleczonych przez Chrystusa Pana, podczas Jego na ziemi pobytu, i przekonywa, że one cudem tylko mogły być uleczone, gdyż sztuka lekarska jest na nie zupełnie bezsilna. Napisał także dzieło o zarazie: De pestis cognitione, praevisione et remediis, w Tuluzie 1628 r. Oprócz medycyny poświęcał się poezyi; napisał wierszem w narzeczu gaskońskiém: Henryjadę, wydaną w Tuluzie 1610 r., która wbrew mniemaniu niektórych biblijografów, jest dziełem poważném, zawierającém w sobie ustępy bardzo znakomite.

Aderbidżan, (ziemia ognista), tak zwana z powodu częstych w jej górach wybuchów wulkanicznych, jedna z główniejszych prowincyj perskich, w stronie półn. zach. pomiędzy Armeniją, Kurdystanem i Irakiem. Liczy około 1,500,000 mieszkańców, Persów, Armeńczyków, Turków, Kurdów i Żydów. Kraj górzysty, lecz urodzajny, przerzyna na północ rzeka Arax, oddzielająca go od Armenii rossyjskiéj; na wschód rzeka Sefi-Rud. Położone w nim jezioro Urmia największe jest w całej Persyi; woda jego, mocno słona, zupełnie pozbawioną jest ryb. Prowincyja Aderbidżan, bogata w srebro, miedź i żelazo, korzysta tylko z ostatniego, z przyczyny braku drzewa. Mieszkańcy na opał używają zwykle gnoju krowiego i wielbłądziego. Stolicą jej jest Tauris albo Tebris, drugie miasto Persyi, gdzie w 1827 r. przez wojska rossyjskie zaprowadzonym był rząd tymczasowy na całą prowincyję. Z innych miast wymieniamy: Ardebyl, Maraga, Khoi i Urmia.

Adersbach, wieś w Czechach, u stóp gór Olbrzymich, niedaleko Landshut, słynna z malowniczych skał piaskowcowych, ciągnących się aż ku Glatzowi. Najgodniejszą uwagi z formacyi skał tutejszych jest tak zwana „głowa cukru“, urwisko 50 stóp wysokie, w kształcie przewróconego ostrokręgu. Skały te w czasie wojny 30 letniéj, służyły nieraz mieszkańcom okolicznym za schronienie.

Ades, (ob. Hades).

Adesi sławny śpiewak; pozostawał naprzód w służbie dworskiéj Stanisława Kostki, podskarbiego ziem pruskich; po którego śmierci 1602 r., król Zygmunt III przyjął go do swej nadwornej kapeli, w której do r. 1620 zostawał.

Adesseńczycy, Adessenarii, heretycy, wierzący w obecność Jezusa Chrystusa w Sakramencie Ciała i Krwi Pańskiej czyli Eucharystyi, ale odmiennym sposobem niżeli katolicy. Dzielili się nawet pod tym względem na cztery sekty: jedni utrzymywali, że ciało Chrystusa znajduje się w Chlebie; drudzy, że koło chleba; trzeci, że pod chlebem; ostatni, że na chlebie. Nazwisko ich pochodzi od słowa łacińskiego adesse, adsum, „jestem obecny“ Stanowią oni jedno z sektą Impanatorów (ob.).

Ad generalia: (ob. Ad causam).

Adhémar (Alfons Józef), matematyk francuzki, ur. 1797 w Paryżu, gdzie nauki pobierał i gdzie od lat dawnych trudni się prywatném nauczaniem matematyki. Wydał traktaty elementarne, ogłoszone w r. 1834—35 w biblijotece popularnej; zbiór rozlicznych pytań (1841), w którym po raz pierwszy spotykamy się z myślą kolei żelaznej, opasującej Paryż, i t. d. Najważniejsze jego prace stanowią dzieła wydane pod ogólnym tytułem: Cours de mathimatiques al'usage del'ingenieur civil (1832—1856, tomów 14), obejmujące szczegółowe traktaty: arytmetyki, algebry, geometryi, geometryi opisującej, kamieniarstwa, cieniów, perspektywy i t. d. Niektóre z nich opatrzone są atlasami, a pomimo ceny wysokiej, kilkakrotnych doczekały się wydań.

Adherbal, starszy syn Micipsy króla Numidyjskiego, po śmierci brata swego Hiempsala, zamordowanego przez Jugurtę, udał się do Rzymu, szukając tam opieki. Przedajni Senatorowie, okupieni zlotem Jugurty, wydali niesprawiedliwy wyrok, na mocy którego dziedzictwo Adherbala rozdzielone być miało między nim a Jugurtą. Adherbal powrócił do Afryki, ale Jugurta, którego zuchwalstwo żadnych nie znało granic, napadł na niego i wyzuł z posiadanego kraju. Adherbal zginął męczeńską śmiercią w 112 r. przed N. Chr.

Adhezyja, nazywa się przyleganie, będące skutkiem przyciągania, które wywierają na siebie dwa różnorodne ciała, stykające się z sobą w dostatecznej liczbie punktów. To wzajemne przyciąganie się ciał daje się widzieć na ciałach stałych, jeżeli stykają się z sobą powierzchniami dokładnie wypolerowanemi i przystającemi do siebie; lecz w wyższym stopniu okazuje się pomiędzy ciałami stałemi i płynnemi, z powodu dokładniejszego zetknięcia, którego następstwem jest przyleganie płynów do powierzchni ciał stałych; czego przykłady widzimy w pozostawaniu warstwy wody po wyjęciu jakowego ciała w niej zanurzonego. Lecz nie wszystkie płyny okazują przyciąganie z ciałami stałemi. tak merkuryjusz, przylegający do oczyszczonych metali, wcale nie przystaje do szkła lub drzewa, woda nie przylega do tłuszczów. W związku z przyleganiem są zjawiska włoskowatości. Adhezyją w znaczeniu patologiczném nazywa się mocniejsze lub słabsze połączenie z sobą rozmaitych części ciała, w stanie normalnym odosobnionych, co jest zwykle następstwem zapaleń.

Ad hoc, (po łacinie: na to), oznacza wyłączne, umyślne przeznaczenie jakiej osoby lub rzeczy do jakiej czynności, np. urzędnik ad hoc, mający wyraźny zakres działania; machina ad hoc przyrządzona, to jest mająca wyłączny cel taki a taki.

Ad hominem, wyrażenie łacińskie, znaczy dosłownie do człowieka, używa się jedynie o dowodach, czyli argumentach tak zwanych osobistych, to jest zwycięzko pokonywających przeciwnika użyciem własnej jego broni. Sławnym jest argument ad hominem, użyty przez Cycerona w obronie Ligaryjusza. oskarżonego przez Taberona, że w Afryce walczył przeciw Cezarowi: „Ale pytam się,“ mówi Cycero, „któż to Ligaryjuszowi poczytuje za zbrodnię, że był w Afryce? Jest to człowiek, któryby sam tam być pragnął i który na to jedynie się użala, iż mu Ligaryjusz w tém stanął na przeszkodzie; człowiek, który sam podnosił oręż przeciwko Cezarowi. Powiedz nam, Taberonie, cóźeś ty z mieczem w ręku robił na polach farsalskich? Czyją tam krew przelać pragnąłeś, w czyjej piersi zatopić twoją włócznię? Na kogo wrzał tam dzielny twój zapał? Jakiego wroga ścigały ręce twoje i oczy? Jakie były twe chęci? jakie życzenia?“ Plutarch wspomina, że Cezar, przed którego sądem toczyła się sprawa, na takie słowa Cycerona ze drżeniem upuścił wyrok skazujący Ligaryjusza, który już trzymał w ręku; taki tryjumf odniosła wymowa, wsparta potężnym i szczęśliwym argumentem ad hominem. F. H. L.
Adiabena, bogata prowincyja Assyryi, na wschód rzeki Tygru, która pod koniec panowania Seleucydów stała się niepodległą i składała oddzielne królestwo, aż do czasu podbicia jej przez Rzymian pod Trajanem. Obecnie stanowi ona część Kurdystanu. Adiafora, (z greckiego: adiaphoros), obojętny, w najobszerniejszém pojęciu oznacza to wszystko, co samo w sobie na nic zgoła wpływu wywrzeć nie może, jak np. pisanie takiém, lub owakiém piórem, wysunięcie naprzód tej lub owej nogi i t. d. W samej rzeczy atoli, filozoficznie biorąc, nic nie masz obojętnego na świecie, a niepodobieństwem jest naznaczyć granice, poza któremi jakiebądź przedmioty mogą już nas i drugich wcale nie obchodzić, jakkolwiekby w praktyce oczywiście wpływ ich był zupełnie niedostrzegalnym, a nawet niedomyślnym. — W kościele protestanckim Adiafora, są to te rzeczy, których spełnienie przez kościół nie jest ani nakazanem, ani wzbronioném; szczególnie zaś pierwsi reformatorowie, nazywali tak niektóre obrządki kościoła katolickiego, które zdaniem ich ani pożytecznemi, ani nagannemi nie są, jak np.: Wielkie ołtarze, świece, obrazy, komże, siedm sakramentów, hymny łacińskie, godzinki, nieszpory i t. d. Na czele tego stronnictwa, znanego pod imieniem Adiaforystów, stał najwyrozumialszy i najłagodniejszy ze wszystkich reformatorów, Melanchton, a spory stąd powstałe z zagorzałemi uczniami Lutra, w kilkunastoletniej zapalczywości doprowadziły nareszcie do licznych rozdwojeń dogmatycznych. F. H. L.

Adiaforyści, (ob. Adiafora).

Adi-Buddha, (po sanskrycku pierwszy Budda), nazwisko dawane przez sektę buddystów Ais-Warika, istocie najwyższej, pierwotnej, nazywającej się także: Swayambu, czyli: istniejący sam przez się. Adi-Buddha jest pierwiastkiem wszystkiego, co nas otacza i mieszka w Agnichta-Buhwana, czyli w strefie ognistej, najwyższej ze wszystkich stref, z jakich świat się składa. Od tego Adi-Buddha pochodzą: Wajroczana, Akerobia, Ratnasambhawa, Amitabha, i Amogha Siddha, a każdy z nich wydał z siebie boga drugorzędnego, noszącego nazwisko: Bodhisatwa. Od boga Amitabha buddyści wyprowadzają Bodhisatwę padna panni, który dał początek trzem siłom przyrody: Brama, Wisznu i Siwa.

Adige, plemię zakubańskie, znane pod nazwiskiem Czerkiesów, mieszka wzdłuż nadbrzeżnej Czarnomorskiej linii wojskowej, naprzeciw jej prawego skrzydła i w części środka, w półn. zach. stronie Kaukazu. Adige uważają siebie za pierwiastkowych mieszkańców, i zapewne w starożytności już znani byli sąsiadom, chociaż pod różnemi przekręconemi nazwiskami. W skład plemienia Adige wchodzi wiele gromad: Natchukoadcy (po obu stokach pasma górnego), Chakusz, Szapsugi, więksi i mniejsi Abazechy i Karaczascy. Między Czarnemi górami i Łabą na ostatnich odnogach gór mieszkają: Bzeduchy, Chaikuai, Temirgoi, Egierykoi, Ma-choszy, Bislincy i przesiedleni Kabardyńcy; właściwi zaś Kabardyńcy mieszkają naprzeciw środka linii Czarnomorskiej. Oprócz gromady Chakusz, mało znanej, wszystkie inne wyznają wiarę mahometańską, lubo nie są w niej tak ugruntowane jak plemiona mieszkające bliżej morza Kaspijskiego. Duchowieństwo niegdyś nie miało tu władzy, obecnie zaś wpływ i skutki nauki Szerjatu (ob.) zrodziły pomiędzy Czerkiesami wewnętrzne rozterki, które coraz bardziej osłabiają Czerkiesów Za-kubańskich. Język Adige różni się zupełnie od języka innych narodów kaukazkich i zawiera w sobie wiele głosek wargowych i gardłowych. Najlepszem narzeczem mówią Kabardyńcy i Bislincy. Prawa oparte są na dawnych zwyczajach i postanowieniach, uchwalonych w różnych czasach na zebraniach narodowych; tylko Kabarda ma stały sąd i uznanie prawideł Szerjatu. U Nathukoadców, Szapsugów i Abazechów rząd ludowy; w innych zaś gromadach pozostaje w ręku klassy wyższéj. U trzech pierwszych nigdy książąt nie było, i ludem samowładnie rządziła szlachta. Ten porządek rzeczy zmienił się odtąd, jak Czerkiesy przyjęli prawidła Szerjatu, które zachwiały władzę wyższéj klassy. Plemię czerkieskie, skutkiem swego położenia i nienawiści panującej pomiędzy klassą wyższą a ludem, jest daleko słabszém od plemion mieszkających naprzeciw lewego skrzydła linii Czarnomorskiéj.

Adipocir. Nazwiskiem tém oznaczano pierwiastkowo każdą stałą mieszaninę kwasów tłuszczowych, obecnie zaś służy tylko do oznaczenia tłuszczu trupiego, który jest właściwie mydłem amonijakalnem z nieco wapna, a często i wolnych kwasów tłuszczowych. Przy gniciu trupów w pewnych okolicznościach, gdy muskuły, skóra i kości zupełnie zginą, ten tłuszcz pozostaje; najłatwiej zaś się tworzy, gdy wielkie massy trupów są zakopane w gruncie łatwo przesiąkającym, a przytem ciągle wilgotnym, gdzieby zatém ciągle woda świeża, napojona kwasem węglanym miała z niemi zetknięcie. W skutek gnicia muskuły, skóra i t. p. części stają się rozpuszczalnemi; kości rozpuści woda kwas węglany zawierająca, a pozostaną tylko kwasy tłuszczowe. W przyjaznych okolicznościach lat kilka wystarcza, aby taka przemiana dokonaną być mogła. T. C.

Adjudykacyja, w dawném prawie polskiém przysądzenie nieruchomości, na publicznej licytacyi najwięcej dającemu. Wyrok adjudykacyjny, ostateczne przysądzenie: licytacyją nazywano u nas plus offerencyją. W. D.

Adjudykata, przysędy, opłaty od dekretów dla sądu, czyli do skrzynki i dla pisarza, nazywano je w dawném prawie polskiém także luiami od wyrazu luere płacić. Należności te opłacał patron, musiał się zatem zabezpieczać przez branie vadimonia od strony swojéj. (Konstytucyja Grodzieńska str. 170. Volumina Legum VI. str. 437). Różne od tych były kary sądowe, grzywnami zwane, (ob. Grzywny), w połowie dla sądu, w połowie dla strony, zwano je tak, że się li-czy ły na grzywny po 48 groszy i vadia starościńskie 60 grzywien znaczące. Takie kary, były i za czasów Księstwa Warszawskiego i Królestwa za odwołanie się bezzasadne w Sądzie Kassacyjnym i Najwyższej Instancyi, nazwane grzywnami: odpowiadały ilości potrójnej wpisowej, (Dziennik Xięstwa Warszawskiego). W. D.

Adjunkt, Adjunctus, od słowa łacińskiego adjungo, przyłączam, znaczy pomocnik przy urzędniku. — W uniwersytetach i akademijach rossyjskich adjunkt jest professorem trzeciego rzędu, to jest następuje po professorach zwyczajnych i nadzwyczajnych. — W administracyi wojennej polskiej, adjunkci kommissarzy wojennych byli pomocnikami, a często pełnili sami ich obowiązki. — Adjunktem dozorcą miast, nazywano w Królestwie Polskiém przed ustanowieniem gubernii, pomocnika kommissarza obwodowego, dzisiejszego naczelnika powiatu. — Przy kommissarzach policyi wykonawczéj są adjunkci jako pomocnicy. — W Niemczech adjunktami nazywają się pomocnicy proboszczów.

Adjuracya, (z łacińskiego od adjuro, zaklinam), poprzysięganie, zaklinanie, wzywanie imienia Boskiego lub jakiej rzeczy świętej, aby skłonić kogo do uczynienia tego, czego żądamy. Adjuracyja jest wyraźną i stanowczą, gdy używamy wyraźnie Majestatu Boskiego, lub której z jego attrybucyi, dla wyjednania rzeczy żądanej, naprzykład, gdy mówimy: adjuro te per Deum vivum, „zaklinam cię przez Boga żywego;“ jest zaś domyślną, gdy używamy nie samego majestatu Boga, ale które ze stworzeń jego, lub rzeczą go wyobrażając, naprzykład: adjuro te per firmamentum, per Evangelium Christi i t. d. Adjuracyja jest nakazująca, z rozkazem, groźbą, przekleństwem; jest także prosząca, w sposobie prośby, błagania: tej ostatniej używamy do Pana Boga, Świętych, ludzi wyższego od nas stanu, lub przełożonych. Adjuracyja złych duchów wykonywa się nakazująco, (ob. Exorcyzm.)

Adjutant. Oficer przydany do boku jenerała lub dowódzcy, jużto dla roznoszenia rozkazów na polu bitwy, jużto dla pomocy we wszystkich czynnościach służbowych, tak w polu jak w garnizonie. Dawniej jenerałowie tylko miewali adjutantów; w końcu XVIII wieku dodawano ich i półkownikom; w dzisiejszych organizacyjach spotykamy i adjutantów batalionowych. Adjutanci pułkowi, batalijonowi, zarządzają biórem pułkowém i batalijonowem i wyręczają dowódzców w szczegółach adminislracyi wewnętrznej. Po twierdzach i miastach garnizonowych dodawani bywają komendantom i majorom placu, do pomocy w miejscowej służbie wojskowej, adjutanci placu. Monarchowie europejscy, przybierający zwykle stopień i mundur wojskowy, powołują też do boku swego adjutantów; jestto przecież raczej honorowa posada dworska, niźli stopień z pewnemi wojskowemi połączony obowiązkami. W Rossyi i Prusach, adjutanci do boku monarchy powołani noszą nazwę jenerał-adjutantów, jeżli jeneralską posiadają rangę, a fligel-adjutantów czyli adjutantów skrzydłowych, jeźli niższy mają wojskowy stopień. We wszystkich wojskach europejskich odznaczają się adjutanci wyższych dowodzców albo całkiem osobnym mundurem adjutanckim, albo też pewną odmianą w mundurze pułkowym, np. dodaniem akselbantów, lampasów, kolorem kitki, sposobem noszenia stósowanego kapelusza lub szarfy i t. p. Lubo w dawném wojsku polskiém z czasów rzeczypospolitej hetmani i dowódzcy musieli mieć zapewne u boku swego rycerską młodzież, co obowiązki dzisiejszych adjutantów pełniła, nazwa ta jednak pojawia się dopiero za króla Stanisława Augusta. Regulamin służby obozowej i garnizonowej roku 1775 wydany, określa powinności jenerał-adjutantów i adjutantów. Jenerał adjutantami zwali się adjutanci do boku jenerałów dodani, bez względu zresztą na stopień wojskowy, jaki sami posiadali, adjutantami zaś po prostu, oficerowie dodani do boku sztabsoficerów. Czterech adjutantów królewskich nazywa Regulamin z r. 1786 fligel-adjutantami, miano jenerał-adjutantów wyłącznie dla adjutantów jeneralskich zachowując. Wiadomo wszelako zkąd inąd; że król Stanisław August miał, oprócz owych czterech fligel-adjutantow, u boku swego dwóch adjutantów z rangą jeneralską. W wojsku polskiém po r. 1815 odróżniano adjutantów polowych, którzy wchodzili w skład sztabów jenerałów broni, dywizyi i brygad, i adjutantów placu, dodawanych do pomocy komendantom twierdz lub majorom placu. Wł. B.

Adjutor (święty), pospolicie zwany saint Ajoutre albo Ustre, żył w XII wieku. Syn normandzkiego szlachcica, pana na Vernon nad Sekwaną, udał się na wojnę świętą przeciw Saracenom, i po 17 latach rycerskiej służby dostał się w niewolę niewiernych, którzy nadaremno mękami zmusić go chcieli do wyrzeczenia się wiary. Za powrotem do Francyi rozdał część dóbr swoich ubogim, drugą opactwu Tiron, niedawno założonemu w dyecezyi Charles, zbudował blisko Vernon kaplicę, i przy niej ostry żywot zakonny, o chlebie i wodzie, pod regułą ś. Benedykta prowadził. Um. 30 kwietnia 1131 czy 1132. Świętobliwość jego poświadczyły liczne cuda, za życia i po śmierci. Żywot jego opisał spółczesny mu Hugo, arcybiskup Rouen.

Ad latus, (po łacinie: do boku), tytuł dawany w Austryi generałom, przykommenderowanym do bezpośredniéj i ciągłej assystencyi główno-dowodzącego korpusem lub armiją, albo zarządzającego prowincyją. Kiedy w r. 1800 dwudziestoletni arcyksiąże Jan objął naczelne dowództwo nad wojskiem, dodano mu ad latus generała feldcąjgmajstra Lauera. — Dawniej również ambassadorom, szczególnie wysokiego rodu, dodawano ad latus biegłych dyplomatów.

Adlerberg (Włodzimierz, hrabia), generał piechoty. Ur. 1793, wszedłszy do wojska odznaczył się w wojnach Rossyi z Napoleonem od r. 1812 do 1814, aż do wzięcia Paryża. W r. 1816, mianowany adjutantem przy cesarzu Mikołaju, naówczas jeszcze wielkim księciu, któremu towarzyszył w podróżach tak w Rossyi, jak za granicą. Znajdował się także przy osobie Monarchy podczas wojny tureckiej 1828 i brał udział w oblężeniu Braiłowa, w przejściu armii przez Dunaj, oblężeniu Szumli i wzięciu Warny. W 1833 mianowany główno zarządzającym wydziałem poczt w cesarstwie, następnie ministrem dworu i dóbr cesarskich, oraz kanclerzem orderów.

Adlercreutz (Karol Jan hrabia), generał szwedzki, ur. 1757 r., w 13 roku życia jako kapral wstąpił do pułku dragonów finlandzkich, odznaczył się w wojnach z Rossyją (r. 1788 i 1808), a prędko dosłużywszy się stopnia generała brygady, po wzięciu w niewolę naczelnego wodza, gen. Lövenhjelma, sam objął główne dowództwo i wsławił się kilkoma walnemi bitwami, pod Sikajoki, Rivolax, Lappo, Alavo i Kuortane (w Finlandii). Odwrót armii szwedzkiej, pod jego kierunkiem (we Wrześniu 1808 r.), dopełniony został niemniej zaszczytnie. Powróciwszy do Stockholmu, gdzie go z zapałem przyjęto, Adlercreutz stanął na stronie przeciwników szalonej polityki króla Gustawa IV, (ob.), a gdy wszystkie usiłowania zgodnego załatwienia rzeczy spełzły na niczem, w imieniu narodu przyaresztował króla d. 13 Marca 1809 r. W r. 1813, będąc już generałem dywizji, został naczelnikiem sztabu głównego armii szwedzkiej, wysłanej do Niemiec, a następnie do Norwegii. Um. 1815 r.; na rok przed śmiercią otrzymał godność hrabiowską.

Adlerfeld (Gustaw), dziejopis wojen i wypraw Karola XII, urodził się 1671 r. blisko Stockholmu; ukończywszy uniwersytet upsalski, odbył czteroletnią podróż do znaczniejszych miast Europy, w celu doskonalenia się dalszego. Przez wpływy księcia Holstein-Gottorp, Adlerfeld przyjęty został na dwór Karola XII króla szwedzkiego, któremu towarzyszył w wyprawie do Polski nieodstępnie, aż do nieszczęśliwej bitwy pod Półtawą. Ztąd, jako naoczny świadek wszystkich działań wojska szwedzkiego, objął w swojém dziele wiele ciekawych wiadomości i szczegółów wiarogodnych, opartych na rapportach, składanych mu z polecenia Karola XII przez sztab jego i wszystkich generałów. Dziennik ten wypraw i pochodów króla Karola, obejmujący lat 9 od chwili wkroczenia do Danii, pisany w szwedzkim języku, doprowadzonym jest do wilii bitwy pod Półtawą, gdzie walcząc Adlerfeld, przy noszach królewskich poległ od kuli działowej. Rossyjanie zabrali rękopism uczonego męża, wraz z wszystkiemi pociągami Karola. Później syn Adlerfelda odzyskał to dzieło i wydał je r. 1740 w Amsterdamie, w 4 tomach w języku francuzkim; p.n.: Histoire mihtaire de Charles XII, Roi de Suéde, depuis l'an 1700, jusgu a la bataille de Poultawa en 1709 i t. d. Tłómaczenie niemieckie z przypisami, wizerunkiem Karola XII i planami wszystkich bitew ważniejszych w Danii, Polsce i Rossyi, wyszło w r. 1740-1742, p. n.: Leben Carl’s des Zwölften i t. d. von Gustav Adlerfeld i t. d. Jest to ważny przewodnik, stylem prostym i obrazowym skreślony dla badacza wypraw ówczesnych Karola XII, ściśle wiążący się z dziejami polskiemi. Napoleon I, w czasie wyprawy rossyjskiej często czytywał to dzieło, mające taką styczność z jego działaniami. J. G.

Adlersparre (Jerzy, hrabia), urodził się w Jämtlandji, prowincyi szwedzkiej, W r. 1775 Adlersparre wszedł do służby wojskowej i odbył kampaniją rossyjską, po ukończeniu której, król Gustaw III posłał go do Norwegii w 1791 roku, z tajném poleceniem podbudzania tej krainy do powstania. Po śmierci Gustawa III, Adlersparre porzucił służbę wojskową w stopniu rotmistrza i udał się do dóbr swoich, gdzie z zapałem oddał się naukom i czynnie zajmował się redakcyją dziennika: Lasning i blandede Amnen. Nowe wypadki polityczne powołały wkrótce Adlersparra na scenę dziejów. Otrzymawszy stopień majora i dowództwo nad armiją zachodnią, Adlersparre nie mało się przyczynił do upadku Gustawa IV, za co wkrótce mianowany został radcą stanu, pułkownikiem, nareszcie generałem-adjutantem; w 1811 r. otrzymał godność hrabiowską. Umarł 1835 r. Starszy syn jego, Karol August, znanym jest w Szwecyi ze swych poetycznych utworów.

Ad libitum, po włosku a piacere (według upodobania), pisze się w dziełach muzyki nad częściami, które wymagają lub dozwalają wykonania nie wiązanego przepisami taktu albo tempa; najpowszechniej zatem w solach, gdzie je zawieszenie głosu na kadencyje wywołuje. Głosom towarzyszącym daje się wówczas słowem: colla parte do zrozumienia, aby się do głosu głównego stosowały; zgodne przeto zboczenia od ścisłości pomiaru taktowego, może tylko nastąpić za wspólnym porozumieniem się wykonawców, (ob. Tempo rubats). W partycyjach i na tytułach muzykalijów, słówko to, obok głosu lub narzędzia jakowego położone, wskazuje, że one niekoniecznie do wykonania dzieła są potrzebne.

Admet, syn Feresa, króla Fere (Pherae) w Tessalii, uczestnik łowów na dzika kaledońskiego i wyprawy Argonautów doKolchidy, zostawszy po śmierci ojca królem, starał się o rękę Alcesty, córki Peliada. Ten mu ją przyrzekł, jeśli lwa razem z dzikiem zaprzęże do wozu w jedną uprząż; czego dokazał przy pomocy Apollina, który przez życzliwość służył u niego za pasterza. Przy godach weselnych zapomniał spełnić ofiarę na cześć Diany. Ta mszcząc się, nasłała mnóstwo węży do komnaty małżeńskiej; lecz i tu wsparł go Apollo, pośrednicząc w przebłaganiu urażonej bogini. Apollo także skłonił Parki (ob), do przedłużenia nici jego żywota, lecz tylko w razie, gdyby inna z familii osoba dobrowolnie śmierć za niego poniosła: czego dopełniła wierna mu małżonka. Tknięta lakiem poświęceniem Prozerpina, sama ją do męża odesłała; według innych zaś, Herkules mocą swego ramienia wydobył ją z otchłani Hadesu i zwrócił mężowi (ob. Alcesta).

Administracyja (z łacińskiego: administrare, zarządzać), znaczy zawiadywanie sprawami osoby prywatnej, lub ciała zbiorowego. W ściślejszém, a najpowszechniej używanem znaczeniu, rozumiemy pod administracyją zarząd kraju, oraz zbiór wszystkich władz do zarządu tego wchodzących. W takim razie drugą połową rządu, obok administracyi, jest jego forma, natura czyli konstytucyja; tam zaś, gdzie o tej ostatniej nie ma mowy, władzom administracyjnym przeciwstawiamy zwykle władze sądowe, których do administracyi dla tego nie zaliczamy, że reguła ich postępowania jest niezmienną, zawisłą jedynie od praw krajowych, bez względu na skutki z zastosowania ich wyniknąć mogące; gdy tymczasem władze administracyjne kierują się i zmieniają według każdorazowego stanu polityki ogólnej, widoków głowy państwa i t. d., a więc swobodniejsze dla siebie miewają pole działania. W administracyi odróżniamy przedewszystkiém zarząd ogólny kraju, obejmujący organizacyję władz centralnych i stanowiący zasady służby publicznej, oraz pojedyncze gałęzie administracyjne. — W królestwie Polskiém naczelną władzą rządową jest Rada Administracyjna, pod prezydencyją Namiestnika Królestwa, złożona ze zwierzchników władz centralnych, czyli Generalnego Gubernatora Warszawskiego, i Dyrektorów Głównych, (przed 1830 r. Ministrów) prezydujących w Kommissyjach Rządowych Spraw Wewnętrznych i Duchownych; Sprawiedliwości; Przychodów i Skarbu; oraz z Kontrolera Głównego w Najwyższej Izbie Obrachunkowej; z prezesa Heroldyi i innych osób przez monarchę mianowanych. W każdej Kommissyi, prezydowanej przez Dyrektora Głównego, są Dyrektorowie wydziałów, zarządzający w Kommisyi Spraw Wewnętrznych i Duchownych: wydziałem Admistracyjnym, Wyznań, Przemysłu i Kunsztów, oraz Naczelnikiem Kontrolli; w Kommissyi Przychodów i Skarbu, wydziałami: Dochodów stałych, Dochodów niestałych, Dóbr i Lasów, oraz Górnictwa. Pod bezpośredniém zwierzchnictwem tych władz centralnych (wyjąwszy Kommissyi Sprawiedliwości, względem organizacyi której (ob. Sądownictwo), stoi w każdej gubernii Rząd Gubernijalny (dawniej Kommissyja Wojewódzka), z Gubernatorem Cywilnym (dawniej Prezesem) na czele, podzielony na wydziały: skarbowy, administracyjny, wyznań i oświecenia, oraz wojskowy. W każdym powiecie (dawniej obwodzie), jest Naczelnik Powiatu (dawniej Kommissarz Obwodowy), pod zwierzchnictwem którego stoją Burmistrze miast (wyjąwszy Prezydentów miast gubernijalnych, zależnych wprost od takichże rządów) i Wójci gmin w obszarach wiejskich. Magistrat miasta Warszawy zależy bezpośrednio od Kommissyj Rządowych. Obok powyżej wymienionych są jeszcze inne władze centralne, które, jakkolwiek w Radzie Administracyjnej nie reprezentowane, zależą jednak wprost od niej i od Namiestnika Królestwa; takiemi są: Okrąg Naukowy Warszawski, pod względem naukowym zostający pod władzą Ministra Oświecenia Narodowego w cesarstwie; Zarząd XIII Okręgu Kommunikacyj Lądowych i Wodnych i Dyrekcyja Poczt w królestwie Polskiém. Pod nadzorem Kommissyi Przychodów i Skarbu, jakkolwiek pod oddzielnemi Prezesami zostają: Bank Polski i Towarzystwo Kredytowe; więcej już od tej Kommissyi zależne są: Dyrekcyja Loteryi i Administracyja dochodów Tabacznych, z których zyski wydzierżawiono przedsiębiorcom prywatnym. Celnictwo, pod sterem Zarządu Celnego w cesarstwie, bezpośrednio zawiadywane jest przez Namiestnika Królestwa, w kancellaryi którego Wice-dyrektor oddzielnym kieruje wydziałem tej służby, od którego znowu zależą naczelnicy okręgów celnych i dyrektorowie pojedynczych komór. Pod nadzorem Kommissyi Spraw Wewnętrznych i Duchownych zostają: Konsystorze wszystkich wyznań, Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka; (co do władz duchownych w królestwie, (ob. Hierarchia i pojedyńcze Dyjecezyje), Instytut wychowania panien w Nowej Alexandryi (Puławach, ob.), Dyrekcyja Ubezpieczeń i Dyrekcyja Wyścigów Konnych. Marszałkowie szlachty są reprezentantami szlachty właściwej gubernii. Minister Sekretarz Stanu, urzędujący w Petersburgu, przedstawia Monarsze interesa królestwa Polskiego dotyczące, i wolę Najwyższą kommunikuje Ministrowi Królestwa. Dyrektor kancellaryi Namiestnika królestwa, jest pośrednikiem we wszystkich sprawach przedłożonych decyzyi Namiestnika, a nie kwalifikujących się do wniesienia na Radę Administracyjną; znosi się oraz z dykasteryjami od tej rady niezawisłemi, jako to: ze wszystkiemi władzami wojskowemi, z zarządem Generalnego Gubernatora Warszawskiego, Komendanta miasta Warszawy i komendantów (dawniej Naczelników wojennych) w miastach gubernijalnych, z wydziałami po b. Kommissyi Wojny (zarządem zaciągów wojskowych) i z żandarmeryją, o ile takowa posiada attrybucyje służby cywilnej. Pod wiedzą Gubernatora Wojennego stoi zarząd Ober-policmajstra, czyli policyjny w Warszawie; na prowincji policyja zależy od Kommissyi Spraw Wewnętrznych i Rządów Gubernijalnych. — (O szczegółowej organizacyi powyżej wymienionych i innych władz administracyjnych królestwa Polskiego, (ob. nazwy samychże władz). F. H. L.
Administracyja dyjecezyi, następuje, gdy stolica biskupia przez śmierć, przeniesienie lub rezygnacyję biskupa, opróżnioną zostaje. Natenczas sede vacante, jak się wyraża prawo kanoniczne, zbiera się kapituła kanoników katedralnego kościoła, której obowiązkiem jest prowadzić rządy opróżnionej dyjecezyi, póki nowy biskup nie nastąpi, i wybiera z pośród siebie tymczasowych zarządców dyjecezyi, którzy, jako jej zastępcy, zowią sie względnie do kapituły: vicarii capitulares, względnie do dyjecezyi zaś: administratores. Jest ich zwykle dwóch, czasami trzech. Pierwszy i główny jest administrator spiritualium, to jest spraw duchownych, czyli tymczasowy naczelnik konsystorza; drudzy zaś: jeden lub dwaj dla kontroli są administratorami temporalium, to jest dóbr i majątku stanowiące stanowiącego uposażenie biskupstwa. Administracyja dyjecezyi żadnych zmian zaprowadzać nie może i ogranicza się na te tylko sprawy, które dla nagłości swojej zwłoki niecierpią, a przeto przyszłego biskupa wyczekiwać nie mogą. Wszystkie inne, jak naprzykład obsadzenie opróżnionych kanonij katedralnych, lub probostw, których biskup jest kollatorem, odkładają się do przyszłego biskupa. X. V. S.
Administracyja wojskowa. Wojsko przeznaczone do strategicznych i taktycznych celów, odpowiednią i sobie właściwą ma organizacyję i hierarchiję. Ale wojsko jest żywém ciałem, które utrzymywaném i we wszelkie potrzeby zaopatrywanym być musi, bez czego nie mogłoby wojennego swego dopełniać zadania, potrzebuje więc jeszcze, obok swojej czysto-wojskowej organizacyi i hierarchii, organizacyi i hierachii administracyjnej, tym różnym potrzebom odpowiadającej. Otóż, całość wszystkich tych urządzeń i środków, które nie bezpośrednio do taktycznej działalności wojska, ale do różnolitych jego potrzeb się odnoszą, zowiemy Administracyją wojskową. Trudni się więc ona opatrzeniem tych potrzeb i lubo sama w taktycznych czynnościach wojska udziału nie bierze, najściślej wszelako z całą jego organizacyją jest połączona, i stanowi niezbędny onegoż żywioł składowy. Stworzona w wojsku i dla wojska, ulega też prawom i rozporządzeniom, które wojskiem rządzą. Administracyją wojskowa przy samem już tworzeniu siły zbrojnej, czynny bierze udział, sprawę zaciągów urządzając, zaciągniętego zaś żołnierza ubiera, w broń opatruje, opłaca, żywi, pielęgnuje chorego, obmyśla wymiar sprawiedliwości i zaspokojenie potrzeb duchownych. Wojskową Administracyję podzielić można na Administracyją naczelną, która zarządem ogólnym i kontrolą się trudni, i na wykonawczą gałąź administracyi. Pierwsza bywa we wszystkich krajach europejskich powierzana osobnemu ministeryjum czyli Kommissyi Rządowej wojny, na której czele stoi minister wojny. Druga, to jest gałąź wykonawcza, składa się z różnych specyjalnych służb administracyjnych, jak np. audytoryjatu, służby zdrowia i t. d., z organizacyją wojska ściśle połączonych i z niém z miejsca na miejsce się przenoszących. Ministeryjum wojny zarządza z centralnego swego stanowiska całą sprawą organizacyi siły zbrojnej, sprawą zaciągów i awansów, rachunkowością w najrozciąglejszem jej znaczeniu, obmyślaniem i rozdziałem potrzeb w naturze wojsku dostarczanych, jak żywności, furażu, ubiorów, opału i światła, koszar lub kwater. Przy organizacyi wojska ma na względzie nie tylko różne zakłady wojskowe, jak szkoły i akademije, domy inwalidów, lazarety, arsenały, prochownie, ludwisarnie, zakłady artyleryczne i inżynierskie; zakłady remontowe, więzienia wojskowe, kompanije poprawcze i t. p., ale zajmuje się także urządzeniem, utrzymaniem i zwierzchnim nadzorem różnych specyjalnych służb administracyi wojskowej, które do pojedyńczych korpusów, dywizyj lub pułków dodawane bywają. Należy tu mianowicie: część służby administracyjnej za wojskiem idąca, wojskowo uorganizowana i wojskowej poddana komendzie, jak np. pociąg taborów artyleryi, kompanije rzemieślnicze, w wielu krajach także pociąg żywności, słudzy lazaretowi i t. d.; dalej służba zdrowia, z lekarzy, chirurgów, felczerów złożona; audytoryjat połowy; służba duchowna z kapelanów złożona; płatnicy; urzędnicy kommissoryjatu ubiorczego, żywności i furażów, intendentury, administracyi lazaretowej, administracyi biurowej i t. d. Każda armija czynna, na osobnym teatrze wojny działająca i osobnego mająca wodza, musi też mieć udzielnego naczelnika całej swej administracyi. Taki naczelnik nosi nazwę intendenta generalnego i ma pod sobą intendentów korpusowych, a podintendentów przy każdej dywizyi, (ob. Ordonator) Zadanie intendenta generalnego wielorako jest odmienne i dużo trudniejsze od zadania naczelników administracyi w czasie pokoju. Sama już żywność nie zawsze może być na prawidłowej drodze magazynów wojskowych i polowych piekarni dostarczoną, i przychodzi nieraz intendentowi uciekać się do twardego środka rekwizycyi. — Za czasów Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki dzisiejszego ministra wojny sprawował hetman wielki, pisarz zaś polny był rodzajem intendenta i kontrolera generalnego wojsk rzeczypospolitej. W królestwie Polskiem, w latach 1815—1830, naczelną administracyją wojenną zawiadywała Kommissyja rządowa wojny, pod przewodnictwem własnego ministra. Kommissyja ta, składała się z sekretaryjatu generalnego, do którego należało archiwum generalne i z trzech dyrekcyj. Dyrekcyja materyjałów obejmowała wydział artylleryi i inżynieryi, kommissoryjat ubiorczy i wydział zdrowia. Do składu dyrekcyi osób wchodził wydział ruchu z biórem odmian i biórem zaciągu, i audytoryjat generalny. Dyrekcyja rachunkowości obejmowała wydział funduszów z biórami: funduszów, żołdu, furażu i wynagrodzeń; biórem rachunkowości artylleryi i inżynieryi; biórami: rachunkowości kommissoryjatu, rachunkowości służby zdrowia i wydział kontroli generalnej. Obok Kommissyi wojny istniały osobne służby administracyjne, już to bezpośrednio tej kommissyi podległe, już to do dywizyi lub pułków przydzielone, a mianowicie: kassa generalna wojskowa, pod zarządem płatnika generalnego; kommissoryjat ubiorczy, pod zarządem dyrektura generalnego; służba magazynów; audytorowie: generalny, dywizyjni i pułkowi; kapelani pułkowi pod zwierzchnictwem starszego kapelana; lekarze dywizyjni, sztabs-lekarze i lekarze batalionowi, pod zwierzchnictwem naczelnego lekarza; administracyja głównego szpitala wraz z główną apteką wojskową; korpus pociągu, zupełnie wojskowo zorganizowany, i kompanije poprawcze. Wewnętrzną administracyją pułków zawiadywali pułkownicy, a kompanij kapitanowie. Wł. B.

Administracyjna Rada, (ob. Rada Administracyjna).

Administracyjny proces, (ob. Proces).

Administratorowie krakowscy, byli to rządzcy dóbr i własności tego miasta, i tak zwaną stróżą (custodia piscium) z grona rajców wybierani. J. M.

Administrowanie sakramentów, (ob. Sakramenta)

Admiracyja, podziw, podziwienie, z łacińskiego: admirari, podziwiać, wyraz w mowie naszej bezpotrzebnie często używany. Mówi się także: admirować, zamiast podziwiać.

Admiral (Henryk), urodził się w 1744 r. w Anzelot we Francyi. W nocy dnia 22 Maja 1794 r., Admirał postanowił zabić słynnego rewolucyjonistę Collot-d’Herbois i w tym celu strzelał do niego po dwakroć, ale chybił. W tejże samej chwili zaaresztowano w mieszkaniu Robespierra dwudziestoletnią dziewczynę, Cecyliją Renauld, która twierdziła, iż po to tylko przyszła, aby zobaczyć jak też wygląda tyran. Oskarżono ją o wspólnictwo z Admirałem, również jak i 52 osób, między któremi byli: Rohan, Montmorency, dwóch czy trzech pp. de Sombreuil, p. de Sartines i wielu innych znakomitych ludzi, i wszystkich tych nieszczęśliwych skazano na śmierć. Kiedy oskarżyciel publiczny Fouquier-Tinville czytał ich imiona, Admirał zawołał: „masz chyba djabła w ciele, kiedy oskarżasz te osoby o wspólnictwo ze mną! Ja je po raz pierwszy widzę!“ Zmuszony patrzeć na śmierć tylu niewinnych swych wspólników, Admirał położył odważnie swą głowę pod gillotynę. Powiadają, że Admirał miał zamiar zabić samego Robespierra, ale przekonawszy się, że dostęp do niego bardzo jest trudnym, rzucił się na Collot-d’Herbois i przypłacił to życiem.

Admiralicyja, w marynarkach różnych krajów różne miewa znaczenie. We Francyi admiralicyją (amirauté) nazywał się sąd, wymierzający sprawiedliwość w imieniu admirała, jako wodza naczelnego floty, wojska i policyi morskiej. Do tego sądu należały wszystkie sprawy, ściągające się do rozmaitych przedmiotów żeglugi i marynarki kupieckiej; a mianowicie o rozbiciu się okrętów, połowach, rozbojach morskich, zbiegostwie marynarzy i t. p. Podczas rewolucyi 1789 r. sąd ten został zniesionym. — W Anglii admiralicyja (admiralty) składa się z sześciu lub siedmiu członków, przez króla mianowanych, noszących tytuł lordów admiralicyi. Pierwszy lord admiralicyi jest zawsze członkiem gabinetu, czyli ministrem. Władza ta zarządza wszystkiem, cokolwiek odnosi się do wydziału marynarki; wydaje rozkazy dowódzcom wypraw i stacyj morskich, a obok tego wykonywa jeszcze wszystkie czynności dawnej admiralicyi francuzkiej. — W Rossyi nazwisko admiralicyi oznacza ogół wszystkich wydziałów marynarki: inspektorskiego, wykonawczego, gospodarczego i naukowego, oprócz wojennego; tak samo też nazywają się w Rossyi zakłady na brzegach rzek, lub morzu, składające się z różnych warsztatów do budowania, naprawy i opatrzenia statków, to co we Francyi nazywają: Arsénal de marine.

Admirał, (z arabskiego: emir, wódz), dowódzca siły zbrojnej na morzu, wyraz użyty najprzód w XII stuleciu przez Genueńczyków i Sycylijczyków, jako tytuł naczelnego wodza ich floty. Dziś godność ta istnieje we wszystkich krajach, wyjąwszy w Turcyi, gdzie dowódzca floty nazywa się Kapudan-paszą. Za czasów dawnej monarchii francuzkiej, godność Admiralska była jedną z najpierwszych w koronie, a przywileje jej były tak wielkie, że ją Richelieu zniósł 1627 r.; przywrócił ją wprawdzie w 40 lat później Ludwik XIV, ale tych samych co dawniej swobód już do niej nie przywiązał, chociaż i tak jeszcze sądy Admiralicyi nie wydawały wyroków w imieniu panującego, lecz samego Admirała, chociaż on mianował na wszystkie posady w marynarce, udzielał dymissyje, paszporta i listy żelazne. Do niego też należała jedna dziesiąta część wszystkich zdobyczy i okupów, oraz jedna trzecia przedmiotów po rozbitych okrętach na brzegi wyrzuconych, lub ocalonych przez mieszkańców nadbrzeży. Rewolucyja 1789 roku, znowu zniosła ten urząd, lecz przywrócił go Napoleon, w osobie szwagra swego Murata; podczas restauracyi, Admirałem był książe Angouleme, pod jego zaś zwierzchnictwem dowodzili flottą wice i kontr-admirałowie. Ludwik Filip godność Admirałów Francyi zrównał z dostojeństwem marszałków. W Anglii tytuł wielkiego Admirała: Lord high admiral, udzielany jest tylko książętom krwi królewskiej; ostatnim był król Wilhelm IV przed wstąpieniem na tron, jako książe Clarence (r. 1828). W zastępstwie wielkiego Admirała rządzi Admiralicyja (ob), której członkowie nazywają się Lordami Admiralicyi. Oprócz tego odróżniają jeszcze w Anglii Admirałów bandery białej i błękitnej, pod których rozkazami zostają: wice-admirałowie i kontr-admirałowie, równi w stopniu generałom dywizyi i brygady. W r. 1816 było admirałów w marynarce angielskiej 70, wice-admirałów 75, a Rear-Admirals, admirałów tylnej straży 80; wszakże ostatniemi czasy dla względów oszczędności liczbę tę znacznie zmniejszono. Tytuł Admirała flotty (Admiral of the fleet) jest tylko honorowym, i równie jak tytuły wice i kontr-admirałów zjednoczonego królestwa, nadawany bywa zasłużonym oficerom marynarki. — W Rossyi na czele marynarki stoi generał-admirał, którą to godność piastuje obecnie W. K. Konstanty Mikołajewicz, brat panującego monarchy. — U nas Kazimierz Jagiellończyk miastu Gdańskowi nadał tytuł Admirała polskiego. F. H. L.

Admirał newski: tak nazywał się za Piotra W. kommissarz, zawiadujący Newską flotą, którą cesarz z własnej szkatuły zbudował i rozdał statki mieszkańcom Petersburga rozmaitego stanu, ażeby oswoić ich z morzem i żeglugą. W tym celu urządzony był warsztat okrętowy naprzeciw letniego ogrodu, nazwany partykularnym. W niedziele i święta wszyscy właściciele statków, na znak dany przez wystrzał z działa, powinni byli zbierać się i wypływać na swych statkach dla odbywania ćwiczeń, które kończyli, gdy spuszczono banderę na statku kommissarza. Kto nie był obecnym na ćwiczeniach, płacił kary pieniężnej od 3 do 9 rubli. Pierwszym admirałem Newskim był Potemkin.

Admonicyja, wyraz łaciński, znaczy napomnienie, przestrogę, daną przez zwierzchnika podwładnemu, przez nauczyciela uczniowi. W sprawach kościelnych Admonicya, udzielona mocą władzy biskupiej, poprzedza exkommunikę. Admonicyja, w dawném prawie francuzkiém, oznacza napomnienie dane w obecności trybunału, ze strony prezydującego, obwinionemu o mniejsze wykroczenie, stojącemu przed kratką, z wezwaniem, aby na przyszłość postępował oględniej. Admonicyja nie pociągała za sobą niesławy.

Adolf Fryderyk, książę Holstein Gottorp, król szwedzki, syn Christyjana Augusta, biskupa Lubeki i Administratora kraju Holstein Gottorpskiego, ur. 1710 r. Po śmierci Karola Fryderyka księcia Holstein-Gottorp, Adolf Fryderyk objął opiekę nad małoletnim jego synem Piotrem, gdy zaś ten ostatni, mając zapewniony sobie tron rossyjski, nie chciał przyjąć ofiarowanej mu korony szwedzkiej, Adolf Fryderyk wybranym został przez sejm na następcę tronu szwedzkiego w dniu 3 Lipca 1743. Atoli tron nie przyniósł szczęścia Adolfowi Fryderykowi: arystokracyja szwedzka pozbawiła go wszelkiej władzy i to tak dalece, iż nie mógł nawet bez jej pozwolenia zebrać sejmu ogólnego państwa, na obronę swych praw i przywilejów. Wtedy, za staraniem żony Adolfa Fryderyka, Ludwiki Ulryki, siostry Fryderyka II pruskiego, uknuto spisek przeciwko arystokracyi, która dowiedziawszy sie o zamiarach królewskich w r. 1765, skazała na śmierć stronników tronu. Adolf Fryderyk po dwa kroć usiłował zgromadzić ogólny sejm państwa, ale zawsze znajdował w szlachcie silny i zacięty opór. Zagroził wreszcie abdykacyją i wtedy dopiero dozwolono mu zwołać stany szwedzkie. Stany przywróciły Adolfowi Fryderykowi niesłusznie wydartą mu przez szlachtę władzę, ale niedługo z niej korzystał, umarł bowiem wkrótce potem, d. 12 Lut. 1771 r., zostawiając tron słynnemu w dziejach synowi swemu, Gustawowi III.

Adolf Nasauski, młodszy syn hr. Walrama de Nassau, urodził się między 1250 i 1255 r. W dniu 10 Maja 1292 r. Adolf Nassau wybranym został jednomyślnie na króla Niemieckiego. Byłto dobry i waleczny monarcha, ale nie umiał utrzymać dla siebie korony. Adolf Nassau zawdzięczał swój wybór Albrechtowi austryjackiemu, tudzież elektorom: kolońskiemu i mogunckiemu, którym znaczne dobra przyobiecał. Tymczasem po wstąpieniu na tron, zapomniał o swych obietnicach, i przez to utracił wszystkich stronników. Pożyczywszy od Edwarda I angielskiego 100,000 funt. szterl., Adolf Nassau obiecał mu pomagać w wojnie z Filipem Pięknym, królem francuzkim, ale papież nie dozwolił mu tego uczynić. Ta powolność względem władzy papiezkiej, również jak i zbrojne zajęcie Turyngii, kupionej niby przez Adolfa Nassau, tak dalece ohydziły go w oczach książąt niemieckich, iż postanowili złożyć go z tronu. W tym celu powołali Adolfa Nassau przed kollegijum elektorskie, a gdy tenże stawić się nie chciał, ogłosili go za pozbawionego korony i wybrali na jego miejsce Albrechta austryjackiego, 23 Czerwca 1298. Wybuchła wojna domowa, a Adolf Nassau po walecznej obronie zginął śmiercią bohaterską 2 Lipca 1298 r. Współczesny a nieprzyjazny Adolfowi Nassau, biskup Gerhard, nazwał go: Najwaleczniejszym mężem Niemiec.

Adolphi (Henryk), zmarły w r. 1685, jako superintendent i ober-pastor w Mitawie, w Kurlandyi, wielce się przysłużył językowi łotewskiemu, pierwszy bowiem grammatykę tego języka napisał, którą wydrukowano w Mitawie r. 1856 p. n. Erster Versuch einer kurz gefassten Anleitung zur Lettischen Sprache. W przedmowie pisze, że jeden tylko Krzysztof Fürrecker zajmował się przed nim językiem łotewskim, pisząc o przypadkowaniu i czasowaniu; niemniej że uważano wówczas za rzecz szkodliwą uczyć łotewskie dzieci czytania i pisania. W roku także 1685 w Mitawie wydał Kancyjonał. J. G.

Adolphs d’or, nazwisko dawnej monety szwedzkiej, złotej, której wartość wynosi około 21 złp. (rub. sr. 3 kop. 15 ½).

Adon (święty), biskup Vienne, urodził się w dyecezyi Sens, we Francyi, r. 800. Zasłynąwszy nauką i pobożnością, powołany był na nauczyciela w opactwie Prom, w dyecezyi Trewirskiej. Ztąd wyjechawszy do Rzymu r. 853, lat 5 tam przepędził. Będąc już biskupem odbył sobór w swoim kościele metropolitalnym r. 870. Um. 16 Grudnia r. 875. Napisał kronikę powszechną od stworzenia świata aż do swojej śmierci; martyrologijum; historyję męczeństwa ś. Dezyderyjusza biskupa Vienne i żywot ś. Teuderyjusza.

Adonai, wyraz, którego Żydzi używać zwykli na oznaczenie Boga; gdzie w Starym Testamencie wymieniony jest po nazwisku Jehowah, oni przez uszanowanie dla tego świętego imienia, czytają Adonai. Twierdzą, że raz tylko w roku wymawiał imię Jehowah, arcykapłan w Świętem Świętych, w dzień oczyszczenia, i że prawdziwe brzmienie tego wyrazu zaginęło. Filon Alexandryjski nazywa to imię niewypowiedzialném; a w przekładzie Biblii przez Siedmiudziesiąt, zawsze jest tłumaczone przez Kiryos „pan,“ co świadczy, że niewymawianie go przez Żydów jest bardzo starożytnym. Zastępujące je Adonai (po hebr. panowie), jest imieniem własném Boga, który sam siebie tak mianuje u Izajasza 8, 7, i u Hijoba, 28, 28.

Adonibezech, król miasta Bezech, w ziemi Chananejskiej, o mil 17 na wschód Napluzy. Po śmierci Jozuego, pokolenia Judy i Symeona, wystąpiły przeciw Adonibezechowi, pobiły go, a pojmawszy, obcięto mu końce rąk i nóg. Sam wtedy rzekł: Siedmdziesiąt królów z obciętemi końcami rąk i nóg zbierali pod stołem moim odrobiny pokarmów: jakom czynił tak mi Bóg oddał. Umarł w Jeruzalem r. 1415 przed nar. Chr. (Sędz. 1, 1—8).

Adoniczny wiersz, miara wiersza złożona z daktylu i spondeju lub trocheju, (— ∪ ∪ — —) np. rozkosz ma w niebie; używana zwykle na zakończenie zwrotek czterowierszowych, zwłaszcza wesołych, do których lekkością swoją szczególnie się nadaje.

Adonijasz, syn Dawida i Haggithy, urodzony w Hebron. Po śmierci Ammona i Absalona mniemał, iż ma niezaprzeczone prawo do tronu, i z tego powodu, w ostatnich latach życia ojca, utrzymywał dwór, i zamierzał nawet posiąśdź władzę królewską; ale Natan prorok i Betsabea, odkryli i zniweczyli zamiary Adonijasza. Dawid kazał ogłosić Salomona, królem Izraela. Ten zaręczył Adonijaszowi bezpieczeństwo, jeżeli się zachowa spokojnie; lecz gdy prosił o rękę Abizai, wzbudził tém podejrzenie Salomona, i z rozkazu jego zabity został przez Benaję.

Adoniram, (po hebr. pan najwyższy, albo pan wysokości), przełożony nad trzydziestu tysiącami robotników, których Salomon posyłał w góry Libanu na wyrąb drzewa do budowy świątyni (III Król. 5, 14).

Adonis, według najbardziej upowszechnionego mytu był synem assyryjskiego króla Tiasa i jego córki Mirry, która z poduszczenia Wenery występną przejęła się ku ojcu miłością. W chwili, gdy ojciec po odkryciu tego występku zamierzył się do zabicia uciekającej, bogowie na jej prośby, by stała się niewidzialną, zamienili ją w drzewo. Wkrótce drzewo to pękło, wydając na świat Adonisa, cudnej piękności młodziana, w którym się zaraz Wenus rozkochała i w tajemnicy powierzyła go Prozerpinie, która wszakże później zwrócić go Wenerze nie chciała. Ta skargę swoje zaniosła do Jowisza, który spór ich w ten sposób roztrzygnął, aby Adonis dwie trzecie roku, to jest 8 miesięcy, żył przy Wenerze w świecie nadziemskim, pozostałą zaś jedną trzecią część, czyli 4 miesiące, w świecie podziemnym przy Prozerpinie. Adonis lubił namiętnie łowy, co go o zgubę przyprawiło; umarł bowiem z rany zadanej mu przez dzika chybionego na polowaniu. Biegnąc na ratunek umierającego, Wenus za późno już przybyła, mimo, że nóg nie żałowała przy przedzieraniu się przez cierniste krzaki róż białych, które pod jej rozkrwawionemi stopami przemieniły się w czerwone. Że go już ocalić nie mogła, więc krew tylko jego, na pamiątkę swej boleści, w anemonę przemieniła. Na cześć Adonisa (w Alexandryi mianowicie), odprawiano coroczną uroczystość z dwóch części złożoną: jedna z nich smętna, ściągała się do odejścia Adonisa w kraje podziemne, druga weselsza, czciła jego powrót na świat. Ciekawe są wyrabiane przy tej okoliczności, tak zwane Ogrody adonisowe: w gliniane (niekiedy srebrne) naczynia, niby doniczki, zasiewano przed uroczystością ziarna pszenicy i inne, które mocném ciepłem rozgrzane, przed czasem liść puszczały; krótka ich zieloność zapewne znikomości rozkoszy ziemskich była obrazem. Myty o Adonisie przybyły ze Wschodu. Przebija w nich cześć natury w połączeniu z pewną wiarą astronomiczną, i Adonisa możnaby poniekąd brać za boga roku słonecznego. Podobieństwo nazwy jego z fenickiém słowem: adon, pan, bije tu w oczy; a miano to służyło tam i słońcu, jakoby panu niebios.

Adonis, roślina, do rodziny jaskrowatych (Ranunculaceae Juss.) należąca, a w klassie wielopręcikowej i wielosłupkowej u Linneusza pomieszczona; ma kielich pięciolistny, regularny, koronę z pięciu lub więcej płatków złożoną, foremną; pręcików wiele, równie jak i słupków, które tworzą podłużną główkę w środku każdego kwiatu. Wszystkie gatunki są zielne; kwiaty stoją pojedyńczo, są żółte i czerwone. De Candolle opisał 11 gatunków w tym rodzaju, z tych Adonis jesienny (A. autumnalis L.) uprawia się w naszych ogrodach, ma kwiaty jasno-czerwone, i dla tego starożytni poeci uważali je jako krwią Adonisa pomazane. S. P.
Adopcyja, (Adoptio), przysposobienie, przyjęcie za własne dziecko obrządkiem prawnym dziecięcia z innej rodziny. Adopcyja u Rzymian czyniła się w obecności ludu. Jeżeli żył ojciec adoptować się mającego, pytany był urzędownie czyli pozwala na adopcyja swego syna, i przez to zrzeka się władzy rodzicielskiej którą ma nad nim? Gdy zezwolił następował akt sam. Warunki adopcyi były, aby adoptujący dzieci nie miał, i był bez nadziei płodu. Cesarze rzymscy i niewiastom bezdzietnym pozwalali czynić adopcyja, czego dowody mamy w wyrokach cesarzów Dyoklecyjana i Maximijana. W Grecyi prawa Solona w Atenach dozwalały adopcyi, z warunkami, że adoptujący przynajmniej czternastu laty starszym być musiał od adoptowanego, ten zaś, nie mógł mieć więcej nad lat dwadzieścia. Adoptujący, małżeństwa więcej zawierać nie mógł. Niewiasty i niewolnicy, przywileju adoptowania pozbawieni. Prócz tego u Rzymian, robiły zaszczyt prywatnym miasta niektóre, przyjmując ich synów za swoich. W średnich wiekach podobny zaszczyt spotkał Katarzynę Cornaro, potem królowe Cypru, którą rzeczpospolita Wenecka za córkę przybrała. W Polsce znano adopcyję za Piastów, Mieczysław Stary obiecywał Helenie, że Leszka Białego będzie adoptował. Adopcyja na drodze prawa publicznego, znaczyła przyjęcie do własnego herbu: to się nazywało adoptio per arma, przyjmowanie do herbu. Rycerstwu litewskiemu r. 1413 przy połączeniu się Litwy z koroną, niektórzy Polacy dali swoje herby. Adopcyję herbowe trwały dosyć długo, i czasem je królowie polscy zatwierdzali. Czacki wyliczył 56 familii koronnych, które przyjęły tyleż Litwinów do swego herbu, po większej części w XVI wieku. W r. 1601 przez konstytucyję zakazano, i to pod utratą szlachectwa przyjmować do herbu nieszlachtę, jednakże niektórzy pobożni panowie i w XVIII wieku przyjmowali wychrztów, i nawet pozwolili nosić im swoje nazwiska. Korzystali z tego niektórzy Frankiści (ob. Frankiści). Teraz, w królestwie polskiém są znane przysposobienia; takowe nadają nazwisko przysposabiającego i praw obrania po nim spadku. (Dzien. praw król. pols. tom. X, str. 162). K. Wł. W.

Adopcyja wojenna. U starożytnych Skandynawów istniał zwyczaj, iż kiedy dwaj wojownicy łączyli się związkiem przyjaźni i szacunku, wtedy, wykopywano w ziemi dół, żelezcem ich włóczni, i spuszczano kilka kropel ich krwi zmieszanej z świeżą ziemią. Następnie, dwaj przyjaciele całowali się, a dół zakrywano kamieniem na którym były wyryte ich imiona. Takie stowarzyszenie się krwi nazywało się adopcyja wojenną, która łączyła nietylko obudwóch wojowników, ale nawet rodziny ich i przyjaciół. Instytucyia ta, była jedną z główniejszych przyczyn wojennej przewagi Skandynawów nad innemi ludami. Podobną adopcyję napotykamy w najdawniejszych czasach Grecyi i w wiekach średnich pod nazwą: braterstwa oręża.

Adopcyjanie albo Adoptanci: tak się nazywali heretycy, utrzymujący, że Chrystus, według ludzkiej swej natury, jest tylko przybranym (adoptivus), synem Boga. Już zbijając błąd Nestoryjusza, Kościół na soborze powszechnym w Efezie (r. 431), ogłosił wyrok swój co do stosunku dwojakiej natury Jezusa Chrystusa, stanowiąc, że Chrystus łączy dwojaką naturę w jednej osobie; tak więc pod względem jednej osobistości Chrystusa, przymioty boskie i ludzkie są z sobą zjednoczone; pod względem zaś natur, są rozdzielone. Sobór Chalcedoński (r. 451) jeszcze ściślej określił dwojaką naturę Chrystusa. Przy końcu VIII wieku Elipand, arcybiskup Toledo, które było naówczas w ręku Maurów, zrozumiawszy niedokładnie kilka objaśnień Izydora z Sewilli i ustępów liturgii mozarabickiej, nie mógł rozwiązać pytania: „Czy Chrystus pod względem swej ludzkości, jest prawdziwym, czy też przybranym synem Boga?“ Zapytany o to Felix, biskup Urgelu, w monarchii hiszpańskiej, zostającej pod panowaniem Karola W., odpowiedział: „że Chrystus, według swojej natury boskiej, jest prawdziwym Synem Bożym (proprius Dei Flius), zaś co do natury ludzkiej, jest tylko przybranym.“ Był to zwrót do herezyi nestoryjańskiej, co bardzo dobrze pojął Alkuin i wyłożył w siedmiu księgach przeciw Felixowi, który znalazł był niemało zwolenników. Sobór w Ratyzbonie, zwołany na żądanie Karola W., r. 793, potępił Adopcyjanizm; Felix odwołał swój błąd, co też powtórzył tegoż roku w Rzymie przed Adryjanem I papieżem. Lecz wróciwszy do dyecezyi, wznowił dawne zdania, które raz jeszcze sobór we Frankfurcie potępił (r. 794). Kiedy sobór w Rzymie, pod papieżem Leonem III, r. 799, potwierdzał uchwały frankfurckiego, Felix, znajdował się na soborze akwizgrańskim, gdzie przekonany był ostatecznie o swym błędzie przez Alkuina, w kilkodniowych rozprawach, i wyrzekł się go stanowczo; lecz że mu niedowierzano, wzbroniono wracać do Hiszpanii, i oddano pod dozór arcybiskupa Lyonu, gdzie um. 816 r., w wierze Kościoła. Elipand zaś trwał w herezyi aż do śmierci. Benedykt, opat w Aniane, Leidrad, arcybiskup lugduński, Nefried, arcyb. narboneński, pracowali nad wytępieniem rzeczonej herezyi pośród ludu, tak dalece, że Adopcyjanizm nie przeżył Felixa. Kontrowersyja ta przyniosła tę korzyść Kościołowi, że teologowie hiszpańscy i francuzcy pilniej zgłębiali źródła teologii dogmatycznej w Ojcach Świętych, i że zakonne życie nabrało nowego hartu śród tych rozpraw. L. R.

Adoracyja nieustająca Przenajświętszego Sakramentu. Pomiędzy zakonnicami reguły ś. Benedykta czyli Benedyktynkami, powstała myśl pobożna, nieustającej czci Przenajświętszego Sakramentu. Zakonnice, które tę myśl przyjęły, w osobne kojarzyły się zgromadzenie Sakramentkami zwane. W ich kościołach o każdej godzinie, tak w dzień jak i w nocy, można widzieć zakonnicę klęczącą i modlącą się przed Przenajświętszym Sakramentem. Co godzina następuje zmiana klęczącej osoby. Zamiarem ich jest ofiarną czynić pokutę Zbawicielowi świata, za wszelkie krzywdy i zniewagi, które od niewiernych i grzeszników ponosi, a oraz łączą pewne prośby. Naprzykład, Sakramentki w Anglii proszą śród tej adoracyi o nawrócenie rodaków swych do katolickiego Kościoła.  X. V. S.  Przy kościele PP. Sakramentek, w Warszawie, istnieje Arcybractwo Nieustającej Adoracyi przenajświętszego Sakramentu, jedyne w kraju Polskim, zaprowadzone na wstawienie się Maryi Kazimiry, królowej polskiej, małżonki króla Jana III, która wspomnie-ny kościół założyła, na pamiątkę szczęśliwego powrotu rycerstwa polskiego, po oswobodzeniu Wiednia i walnem zwycięztwie nad Turkami. Klemens X papież nadał' bullę wspomnionemu arcybractwu 13 Lipca 1672 r.; a Klemens XII papież przyłączył je do arcybractwa Adoracyi Przenajświętszego Sakramentu, będącego w Rzymie, w kollegijacie N. Maryi Panny, zwanej Rotunda. Przełożona PP. Sakramentek Maryja Barbara Hausner wznowiła arcybractwo, w dawniejszych latach zaniedbane, i dnia 4 Czerwca 1843 roku, członkowie Archikonfraternii Literackiej, Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny, przy kościele metropolitalnym warszawskim, przystąpili do tego arcybractwa, łącznie z wielu urzędnikami i obywatelami. Ustawę odnowionego arcybractwa zatwierdzili: biskup suflragan administrator archidyjecezyi warszawskiej Tomasz Chmielewski 14 Listopada 1843, tudzież Kommissyja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Duchownych 27 Stycznia 1844 r. Oprócz spełniania uczynków miłosiernych, opatrywania jałmużną ubogich, zwłaszcza wstydzących się żebrać; głównym obowiązkiem każdego członka, płci obojga, jest uczęszczanie na nabożeństwa, klęczenie przed N. Sakramentem jednej godziny w roku przez siebie obranej, assystowanie ze światłem na processyach w dni czwartkowe i inne święta Adoracyi. Członkowie wnoszą jednorazowie na fundusz światła złp. 5, tudzież opłacają każdorocznie po złp. 5. Oprócz członków arcykonfraternii literackiej, urzędników cywilnych i wojskowych, przyjmowani są na członków arcybractwa: właściciele posiadłości wiejskich i miejskich, kupcy, professorowie, nauczyciele, artyści i właściciele zakładów przemysłowych, wszyscy z żonami i córkami. Arcybractwo ma protektorów duchownych i świeckich, protektorki, członków honorowych, kapelana, proboszcza, senijora, vice-senijora, konsylijarzy i konsylijarki, sekretarza, podskarbich, wizytatora i wizytatorki, oraz stosowną liczbę kantorów, serwitorów i serwitorek. Arcybractwo także czuwa nad przygotowaniem dziatek do pierwszej Kommunii, która się odbywa w drugi dzień Zielonych Świątek, każdego roku. L. R.

Adorno (ob. Genua).

Adour, rzeka we Francyi; wypływa z gór Pirenejskich, w blizkości Bagnieres, tworzy wodospad na 100 stóp wysoki. Adour przechodzi przez depart. wyższych i niższych Pireneów i wpada do oceanu Atlantyckiego, pod Bajonną.

Ad patres, po łacinie: do ojców, w żartobliwej i potocznej mowie, znaczy to samo, co: na tamten świat; poszedł ad patres, czyli umarł.

Ad pias causas, do pobożnych celów, formuła łacińska, używana przy zapisach na korzyść klasztorów, kościołów, oraz zakładów dobroczynnych i naukowych.

Adragant (tragant, gumma). Sok, który wydają rozmaite krzewy, rosnące na wschodzie, należące do rodzaju Astragalus, krzepnąc na powietrzu, daje delikatne nitki poplątane z sobą, białe lub brunatnawe, będące gummą tragantową, która jest smaku słodkiego, nie rozpuszcza się w alkoholu, w części rozpuszczalną w wodzie zimnej, a zupełnie we wrzącej. W wodzie powiększa swoje objętość i tworzy massę lepką i gęstą. W aptekarstwie i cukiernictwie używa się do przyrządzania różnych pastylek i cukierków. W przemyśle używana bywa do nadawania połysku (aprettowania) rozmaitym materyjom, tudzież wchodzi do składu tabliczek farb akwarellowych.

Adramelech (to jest, wielki król, albo król ognia), bożek Assyryjczyków. Wnosząc z tego, że na jego cześć palono ludzi, może być porównanym do Molocha, i albo był uważany za bożka słońca, lub wyobrażał inne ubóstwione ciało niebieskie. Bóstwo to było główném u Sefarwaitów, osiedlonych w Samaryi, w miejsce Izraelitów wywiedzionych za rzekę Eufrat. Księgi IV Królewskie (17, 31) mówią: „A ci którzy byli z Sefarwaim palili syny swoje w ogniu Adramelechowi i Anamelechowi (muł i krowa), bogom sefarwaickim; a przecie chwalili Pana (Jehowę).“ U nas nazwisko tego bożka, zastosowane do czarta, upowszechniło się w poezyi Adama Mickiewicza (Tukaj): „Dan w Erebie w szabas rano, —własną ręką podpisano: — niech tak będzie Lucyferes; — a za zgodność Hadramelech.“

Adramelech, syn Sennacheryba, króla Assyryi, wraz z bratem swoim Sarasa-rem, zabili ojca w świątyni boga jego Nesroch, w Niniwie, i uciekli do Armenii, a w jego miejscu królował Asarhaddon, syn jego.

Adrast, syn Talausa i Lyzimachy, był królem w Argos, zkąd wygnany przez Amfijarausa uciekł do Sycyjona Polybusa, dziadka swego ze strony macierzystej, gdzie po śmierci tegoż wstąpił na tron i igrzyska Nemejskie (ob.) zaprowadził. Pogodziwszy się później z Amfijarausem, wydał za niego swą siostrę Erifilę i wrócił do Argos. Z żony Amfitei spłodził synów Egijaleusa i Cyjanippusa, oraz córki: Argiję, Deifylę i Egijaleę. Czyniąc zadość słowu wyroczni, która mu przepowiedziała, że dwie starsze córki poślubi lwu i dzikowi, wydał Argiję za Polynika (ob.), Deifyle zaś za Tydeusa (ob.), z których pierwszy obraz lwa, drugi dzika, nosił na twarzy. Polynicesa wygnał z Teb brat jego Eteokles, a Adrast, by wygnanego napowrót na tronie ojcowskim osadzić, przedsięwziął wyprawę znaną pod nazwiskiem: Siedmiu przeciw Tebom. Z tych siedmiu ocalał sam tylko Adrast, dzięki szybkości swego konia Aryiona. W dziesięć lat później powtórnie podciągnął pod Teby z Epigonami (ob.), potomkami poległych bohaterów i zdobył miasto, lecz przy tém utracił syna Egijaleusa. Umarł ze zmartwienia po tej stracie w Megarze. Po śmierci oddawano mu cześć bohaterską.

Adrastea, (po grecku: niechybna, nie mogąca umknąć), jest przydomkiem Nemezy (ob.), nadanym jej zapewne od świątyni, na jej cześć przez króla Adrasta w blizkości Teb zbudowanej. Wielu chciało w tej nazwie widzieć oddzielną boginię, strzegącą wiecznej sprawiedliwości i mścicielkę wszelkich krzywd, przed którą żaden z śmiertelnych nie ujdzie, które to przymioty przypisują właśnie i Nemezie. — Herder jej imieniem nazwał czasopismo przez siebie redagowane.

Adrastea, nimfa, córka Melisseusa króla Krety, która wspólnie ze swoją siostrą Idą wychowywała Jowisza.

Adrastea, miasto i kraina w Myzyi nad Granikiem, ze świątynią i wyrocznią Apollina i Diany.

Ad referendum, w języku prawnym znaczy: do zdania sprawy. Skoro urzędnikowi niższemu podanie lub akta porucza się ad referendum, wówczas do niego należy jedynie wyjaśnienie stanu rzeczy i wyprowadzenie zeń stosownego wojsku, zaś przychylna lub odmówna decyzyja zawisła od zwierzchnika lub władzy kollegijalnej.

Ad rem (po łacinie: do rzeczy), wyrażenie prawie jednoznaczne z przymiotnikiem: stosowny, właściwy, np.: odpowiedź ad rem. — W dyskussyi wyrażeniem tém przywołuje się częstokroć do porządku interlokutora, gdy tenże zaczyna mówić o rzeczy, do właściwego przedmiotu nie należącej.

Adres, pierwotnie oznaczał pismo jakiejkolwiek korporacyi do władzy, wyrażające uczucia wdzięczności i zadowolenia, niekiedy także przeciwne, mieszczące oraz w sobie objaśnienia, usprawiedliwienie i t. d., wszakże zawsze bez wyraźnego wniosku; tém bowiem Adres różni się od podania czyli petycyi (ob.). Zwyczaj wręczania adresów pochodzi z Anglii, gdzie parlament na mowę otwarcia izb, czyli tronową (ob.). zwykł odpowiadać monarsze adresem dziękczynnym, albo takimże adresem wynagradzać zasługi krajowi przez znakomitych ludzi wyświadczane. Ztamtąd zwyczaj ten przeniósł się do Ameryki Północnej, a następnie do krajów konstytucyjnych na stałym lądzie europejskim. Prawo wetowania adresów na zgromadzeniach gminnych lub ludowych zależy od prawa zanoszenia publicznych zażaleń, jakoteż głównie od prawa zgromadzeń publicznych. Adres do króla w odpowiedzi na mowę tronową w państwach konstytucyjnych uchodzi zwykle za pierwszy kamień probierczy położenia i siły stronnictw. — Adres w życiu potoczném, oznacza dokładnie określone miejsce zamieszkania jakiejkolwiek osoby, a więc zwykle napisy na listach, w anonsach i t. d. F. H. L.

Adress Kalendarz, książka, poprzedzona kalendarzem zwyczajnym, obejmująca w sobie spis urzędników jakiego państwa lub prowincyi, albo miasta, niekiedy też kupców i fabrykantów, z oznaczeniem ich zamieszkania. Często przydawana bywa do tego wiadomość genealogiczna o osobach panujących spółcześnie w rozmaitych krajach. W Rossyi Akademija nauk, w Petersburgu, posiada wyłączny przywilej wydawania Adress-Kalendarza, obejmującego wykaz imienny wszystkich urzędników cywilnych, i główniejszych wojskowych w całém państwie. W tym celu wszystkie zarządy i wydziały służby obowiązane są każdego roku, przed dniem 1 Grudnia, przysyłać do Ministeryjum Oświecenia Publicznego spis wszystkich urzędów i osób podwładnych, podług ostatnich zmian ułożony. — Rocznik urzędowy, obejmujący spis naczelnych władz Csarstwa, coraz wszystkich władz i urzędników Królestwa Polskiego, wydawany w miejsce dawniejszych Kalendarzyków politycznych pp. Netto i Fr. Radziszewskiego, nosi w języku rossyjskim tytuł ,,Adress-Kalendarza.“

Adrets (Franciszek de Beaumont baron des); — imię tego okrutnego człowieka do dziś dnia wielki ma rozgłos pomiędzy włościaństwem francuzkiém. Adrets urodził się w 1513 r., wychował się we Włoszech i w 19 roku życia służył już wojskowo pod Franciszkiem I, po śmierci którego mianowany został pułkownikiem. Obrażony przez D’ailly de Pecquigny, gubernatora Montferratu, protegowanego przez Gwizyjuszów Lotaryńskich, Adrets postanowił zemścić się. Odtąd, życie tego człowieka przedstawia nieprzerwane pasmo zbrodni i okrutnych postępków, popełnianych bezkarnie, gdyż używanym był przez dwór za narzędzie chytrej polityki Katarzyny de Medicis. Po stracie dwóch synów, z których jeden zginął przy oblężeniu Roszelli, a drugi podczas nocy ś. Bartłomieja, Adrets wydalił się do swego zamku i tam zakończył zbrodniczy żywot 1586 r.

Adria (Hadria), miasto liczące 10,000 miaszkańców, w królestwie Lombardzko-Weneckiém, jeden z najstarożytniejszych grodów Europy. Według podania założyli je Pelazgowie około r. 1376 przed Chrystusem. Cesarz Hadryjan, którego rodzina pochodziła z tego miasta, wziął ztąd swe nazwisko. Czy Adria nadała także wę morzu Adryjatyckiemu, z pewnością niewiadomo. Zamiar papieża Klemensa VIII, założenia oddzielnego królestwa adryjatyckiego, ze stolicą Adria, na korzyść Ludwika Andegaweńskiego, nie został wykonanym. Obecnie miasto to zajmować tylko może starożytnościami swemi, z czasów etruskich i rzymskich.

Adritura (po włosku: a drittura, wprost), wyrażenie używane w sprawach wexlowych na oznaczenie, że się odebrało należność od dłużnika zamiejscowego, wystawiając prosto na niego wexel. Wyraz ten używa się również przy transportach towarowych, na oznaczenie wysłania towaru wprost i bezpośrednio z jednego miejsca na drugie, tak iż w drodze nie wolno woźnicy odstępować go drugiemu, lecz owszem obowiązanym jest przewieść go „na jednej osi“ aż na miejsce właściwego przeznaczenia.

Adrogatio, jestto gatunek [adopcyi], czyli przysposobienia, w starem prawie rzymskiém znany i do prawa rzymskiego się odnoszący.

Adry, (z niem. Ader żyła). Żyły ciemniejsze lub jaśniejsze od tła kamienia, albo drzewa. Bywają albo naturalne, albo sztucznie wprawiane.

Adryjan (Publius Aelius Adrianus czyli Hadrianus), cesarz rzymski, urodził się w Rzymie 76 r. z ojca Aeliusa Adryjana Afer, znanego już za Trajana, i z matki, Domicyi Pauliny, rodem z Kadyxu. Cesarz Trajan był opiekunem Adryjana, który z takim zapałem oddawał się naukom, że go przezwano Graeculusem t. j. małym Grekiem. Oddany w młodym wieku do wojska, Adryjan był z początku trybunem legii i umiał sobie zaskarbić łaski u Trajana, który mu dał własną siostrzenicę za żonę, a potem przysposobił go za syna i tron mu przekazał. Adryjan był gubernatorem Syryi w chwili, kiedy się dowiedział o śmierci swego dobroczyńcy; ogłosiwszy się przeto cesarzem w Antyjochii, pośpieszył do Rzymu dla objęcia tronu. Zrozumiał on, że nadeszła chwila największego rozwoju sił olbrzyma rzymskiego, że mu tylko zbywa na jedności i że szczęście państwa wymaga pokoju i zgody z sąsiadami. Postanowił przeto odstąpić pewnych zdobyczy, i w tym celu oznaczył Eufrates jako granicę cesarstwa, a nawet kazał zniszczyć wspaniały most na Dunaju, wystawiony przez swego poprzednika, gdyż obawiał się, aby barbarzyńcy nie użyli go na zgubę Rzymu. Adryjan zmuszonym był jednakże wojować z Alanami, Dakami i Sarmatami, napadającymi na państwo rzymskie, również jak i z Żydami, którzy mszcząc się za wystawienie Jowiszowi świątyni w Jerozolimie, powstali pod dowództwem niejakiego Barkokebasa. — Od roku 119 do 132, podróżował wciąż po swém ogromnem państwie, pieszo, z odkrytą głową, zostawiając wszędzie ślady swej dobroci i pieczołowitości. W 60 roku życia Adryjan przybrał za syna Lucyjusza Verusa, ale gdy ten umarł, miejsce jego zajął Antoniusz, z warunkiem przyjęcia za syna Marka Aureliusza, którego ojcem był Aelius Verus. Sam saś odsunął się od rządów i zamieszkał w Tibur, w wspaniałym pałacu, zbudowanym według własnego planu. Cztery są główne cechy rządów cesarza Adryjana: 1) odebrał właścicielom prawo życia i śmierci nad niewolnikami; 2) nie prześladował chrześcijan; 3) wydał „edykt wieczysty,“ czyli kodeks praw, który miał moc obowiązującą w całém państwie rzymskiém aż do czasów Justynijana; i 4) ozdobił państwo mnóstwem wspaniałych budowli.

Adryjan. Sześciu papieżów nosiło to imię. Adryjan I, Rzymianin, wybrany r. 772, rządził Kościołem lat 24, był przyjacielem Karola W. Zagrożony potężnie i oblężony w Rzymie przez Dezyderyjusza, króla Longobardów, Adryjan prosił króla Franków Karola o pomoc. Ten r. 773 przyszedł z wojskiem, obalił królestwo Longobardów, potwierdził i powiększył nadania uczynione już przez ojca jego Pepina Papieżowi, i był tym sposobem założycielem państwa Kościelnego (774 r.). We dwa lata później Karol W. odwiedził powtórnie Włochy, broniąc Adryjana od nieprzyjaciół, księcia Benewentu, Leona, arcybiskupa Rawenny i t d. Na prośby Ireny, cesarzowej greckiej, Adryjan wysłał legatów na 2gi sobór nicejski r. 787, przeciw obrazoborcom zwołany i postanowienia jego zatwierdził W tymże roku po raz czwarty odwiedził go Karol W. Umarł Adryjan r. 797 Należy do rzędu papieżów, którzy samobytność Rzymu i blask władzy papiezkiej podnieśli. Listy jego do Karola W. i inne znajdują się w dziele: Defenso septiamae Synodi responsio ad Basilium acridenum. Ofiarował Karolowi Kodex Dyonizyjusza Exiguus, którego treść zebrana niewłaściwie nosi nazwisko Adryjana, także pisał przeciw błędom Felixa, biskupa Urguel (ob. Adopcyjanie) Karol W. ułożył dla niego nagrobek wierszem, znajdujący się w Rzymie. Adryjan II, Rzymianin, po dwukrotném nieprzyjęciu papiestwa, wybrany mimowoli r. 867, w 75 roku życia. Zdjął klątwę rzuconą przez jego poprzednika Mikołaja I, na Lotaryjusza cesarza, za odprawę żony Tytbergi, a wzięcie Waldrady, gdy ten przysiągł, acz fałszywie, że ostatnią porzuciła. Odbył Adryjan sobór w Rzymie przeciw Focyjuszowi, r. 868; wysyłał legatów na sobór powszechny w Konstantynopolu roku następnego, i uchwały jego potwierdził. Miał różne spory z cesarzem greckim, z patryjarchą Ignacym, następcą Focyjusza, względem Bulgaryi z Karolem łysym. Umarł r. 872, zostawił 37 listów o sprawach kościelnych. — Adryjan III, Rzymianin, wybrany r. 884, po Marynie albo Marcinie II, panował rok jeden i miesięcy 4. Opierał się mężnie Bazylemu Macedończykowi, cesarzowi wschodniemu, który nalegał o odwołanie wyroków wydanych przez papieżów, jego poprzedników, przeciw Focyjuszowi, patryjarsze carogrodzkiemu. — Adryjan IV, ubogi chłopak z Anglii, służył w klasztorze ś. Rufa, blisko Awenijonu, został braciszkiem, później opatem tegoż klasztoru. Rozgniewani jego surowością zakonnicy, oskarżyli go przed papieżem Eugenijuszem III, o różne występki: lecz nie tylko się usprawiedliwił, owszem mianowany kardynałem i legatem w Norwegii. W r. 1154 jednomyślnie wybrany papieżem. Wiódł spory z Fryderykiem Barbarossą, cesarzem, z Wilhelmem I, Czechem, królem Sycylii, którą Adryjan uważał za lenność papieską. Gdy Arnold z Brescii wystąpił w Rzymie przeciw władzy świeckiej papieżów, Adryjan rzucił interdykt na miasto, i tém zmusił do wygnania Arnolda, który wpadł w ręce Barbarossy. Adryjan przeniósł był stolicę papieską do Orvietto, a potem do Anagni, gdzie umarł r. 1159. — Adryjan V, Genueńczyk, syn Teodozego Fiesco, krewny papieża Innocentego IV, który go mianował kardynałem, był legatem w Anglii, chory wybrany papieżem po Innocentym V, r. 1276, umarł we 38 dni. — Adryjan VI, Hollender, syn rzemieślnika w Utrechcie, professor uniwersytetu w Lowanijum, nauczyciel Karola V, późniejszego cesarza, poseł do Hiszpanii. Po śmierci jej króla Ferdynanda, zarządzał nią spólnie z kardynałem Ximenes, w imieniu Karola V, a w końcu sam jeden. Za staraniem tegoż cesarza wybrany papieżem r. 1522 po Leonie X, który go był mianował kardynałem, przed pięcia laty. Powściągnieniem nadużyć i zbytków w Kościele, usiłował zapobiedz szerzeniu się reformacyi Lutra, ale niedość energii w tém okazał. Umarł r. 1523, po półtoraroczném panowaniu. Uczony, pobożny, cnotliwy, nie był jednak lubiony od Rzymian. Zostawił kilka dzieł teologicznych: Epistolae, Quaestiones quodlibeticae (Lovanijum 1515, Paryż 1516 i 1531); Disputationes in libros 4, Magistri sententiarum. L. R.

Adryjan, dziesiąty i ostatni patryjarcha rossyjski, ur. 1636, wyniesiony na tę godność r. 1690, po śmierci patryjarchy Joachima; piastował ją pół jedenasta roku, umarł r. 1700. Po jego śmierci Piotr I, zjednoczywszy w osobie monarchy władzę duchowną z cywilną, mianował Stefana Jaworskiego, metropolitę razańskiego, administratorem, strażnikiem, wikarym i exarchą patryjarszéj stolicy. W r. 1721 ustanowienie Synodu, położyło koniec i administracyi.

Adryjan, Dominikan, spowiednik i Kaznodzieja Zygmunta I, króla Polskiego, suffragan poznański i biskup enneński, zmarły r. 1539 słynął z wymowy kaznodziejskiej.

Adryjan, zakonu ś. Franciszka, wydał w Krakowie 1545 r.: Naśladowanie Chrystusa Pana, ksiąg czworo; według przedmowy, poprawił tylko tłumaczenie jednego z braci zakonnych.

Adryjan (Albin) Luzatczyk, słynął w Krakowie około r. 1532, poezyje jego rozproszone są w różnych dziełach współczesnych Polaków.

Adryjan Romanus, matematyk, oddawał się szczególnie algebrze, która to nauka rozwinęła się w Europie za jego czasów w drugiej połowie XVI wieku. O nauce tej, Adryjan pisał dzieło bawiąc w Hollandyi, skąd udał się do Francyi na naukę do sławnego Vieta matematyka. W r. 1610 przybył do Polski i nauczał matematyki w akademii Zamojskiej, skąd korrespondował naukowo z Broscyjuszem.

Adryjan, (z francuzkiego: adrienne) kaftanik kobiecy: moda francuzka z czasów Stanisława Augusta.

Adryjanici, sekta pochodząca od Symona czarnoksiężnika, podług Teodoreta. Zwolennicy Adryjana Hamstediusa, jednego z nowatorów XIV wieku, byli mianowani tém nazwiskiem. Przyjęli oni wszystkie błędy Anabaptystów i dopuszczali się innych jeszcze bluźnierstw, twierdząc, że Jezus Chrystus był synem niewiasty tak jak każdy człowiek; że był założycielem religii chrześcijańskiej w pewnych tylko warunkach i t. d.

Adryjanopol, (po turecku Edreneh), druga stolica państwa ottomańskiego, w teraźniejszej Rumelii, założony przez cesarza Adryjana nad rzeką Hebrus, obecnie Maricą. Sułtanowie panowali tu od 1366—1453 roku, poczém stolicę swą przenieśli do Konstantynopola. W liczbie 80,000 mieszkańców Adryjanopola, mieści się 20,000 Greków, pod zwierzchnictwem religijném arcybiskupa. Miasto posiada dwa pałace, 40 meczetów, 24 szkół wyższych, wodociąg i liczne kąpiele. W ogrodach okolicznych kwitnie nieprzeliczone mnóstwo róż, a wyrabiany z nich olejek stanowi, obok opijum, najważniejszy artykuł tutejszego handlu. Po ukończeniu wojny rossyjsko-tureckiej, wybuchłej z poduszczenia Karola XII. zawarty został w Adryjanopolu 13 Czerwca 1713 r. traktat, będący dopełnieniem zawartego dwoma laty wcześniej nad Prutem, którym oznaczono dokładniej granice między Rossyją i Turcyją. Nadto Rossyja zobowiązała się wyprowadzić wojska swoje z Polski, dozwolić królowi szwedzkiemu, znajdującemu się podówczas w Turcyi, swobodnego powrotu, chociażby przez kraje rossyjskie, tudzież nie zakładać twierdz między Azowem i Czerkaskiem. W wojnie z lat 1828—29, Adryjanopol, chociaż silnie obwarowany, został 20 Sierpnia 1829 r. prawie bez oporu zajęty przez generała Dybicza, skutkiem czego 19 Września t. r. stanął pokój adryjanopolski. Porcie powrócono Mołdawiję i Wołoszczyznę, tudzież wszystkie zdobycze w Bulgaryi i Rumelii; rzekę Prut, a dalej prawy brzeg Dunaju, ustanowiono granicą od Rossyi europejskiej. Natomiast cały brzeg morza Czarnego, od ujścia Kubanu aż do portu ś. Mikołaja, tudzież kraje kaukazkie, z większą częścią paszaliku Ahałcyk i miastem tegoż nazwiska, pozostały w rękach Rossyjan, którym prócz tego zapewniono wolny handel w całej Turcyi, oraz żeglugę na Dunaju, na morzach Czarném i Śródziemném. Wszystkim mocarstwom zostającym w pokoju z Porta, zawarowano wolny przepływ przez Dardanelle; Serbija, Mołdawija i Wołoszczyzna otrzymały byt więcej samodzielny, a niezawisłość polityczna Grecyi została przez Portę uznaną. Adryjanopolskie traktaty, (ob. Adryjanopol).

Adryjanowic czyli Andrzejowic (Waleryjan X.), Dominikan w Stołpcach, na Litwie, miał Kazanie na pogrzebie Dadziboga Wladysława Słuszki, kasztelanica żmójdzkiego. i podwakroć wydał. Raz je w 1630 r., w którym Władysław królewicz obrany carem moskiewskim, Alexandrowi Słuszce krewnemu zmarłego, przypisał z Warszawy; drugi raz, we Lwowie 1631 r., i to wydanie ze Stołpców ofiarował temuż Słuszce i Zofii Konstancyi Zienowiczównie, kasztelance żmudzkiej. Czystą polszczyzną napisane to kazanie.

Adryjatycka wyprawa 1806 i 1807 roku. Dowodzący eskadrami na morzu Adryjatyckiém wice-admirał Sieniawin, otrzymawszy rozkaz rozpoczęcia działań wojennych przeciw odstąpionym Francuzom prowincyjom: weneckiej, dalmackiej i Bocca-di-Cattaro, mając 10 okrętów i 34 innych statków; przy pomocy nadbrzeżnej ludnos:ci słowiańskiej, oraz mieszkańców Serbii i Czarnogórza, opanował twierdze Castel-novo i Cattaro, usadowił się w Dalmacyi, zawładnął wyspami Curcolo i Lissą, i wysadziwszy swą piechotę na ląd, zamierzył wyprzeć wojska francuzkie pod generałem Lauriston z rzeczypospolitej raguzańskiej. Korzyści odniesione poprzednio nad Francuzami przez połączone siły rossyjskie i czarnogórskie, pod dowództwem metropolity Niegusza, zmusiły ich do ustąpienia ze Starej Raguzy. Sieniawin, dawszy pomoc Nieguszowi, atakował generała Lauriston, odparł go i obiegł miasto Nową Raguzę; ale odebrawszy rozkaz z Petersburga oddać okrąg Cattaro Austryjakom, odstąpił od oblężenia i powrócił do Castel-novo. Mieszkańcy tego miasta i jego okręgu, nie chcąc przejść pod władzę Austryjaków, oświadczyli Sieniawinowi gotowość przyjęcia poddaństwa rossyjskiego; Sieniawin poradził aby wysłali deputacyję do Petersburga, i w oczekiwaniu jej powrotu, osadził załogą Castel-novo, Cattaro, Risono. Korpus wojsk francuzkich pod dowództwem Marmont’a, dwa razy atakował Rossyjan pod Castel-novo; ale odparty musiał zamknąć się w Starej Raguzie, gdzie był ściśle blokowany. Sieniawin znowu zajął wyspy Curcolo, Lezzino i inne; ale dowiedziawszy się o niebezpieczeństwie zagrażającém wyspie Korfu ze strony Alego-Paszy Janiny, pośpieszył jej na pomoc. Z powodu rozpoczętej wtedy wojny z Turkami, z większą częścią floty odpłynął na Archipelag. Rossyjanie zajmowali jeszcze okrąg Cattaro do końca Lipca. Nakoniec, twierdze okręgu zostały oddane Francuzom.

Adryjatyckie morze, czyli zatoka wenecka, od miasta Jdr/a, blisko ujścia rzeki Po; tak nazywamy część morza Śródziemnego, oblewającą z jednej strony brzeg wschodnio południowy Włoch, z drugiej Illiryję, Dalmacyję i Albaniję. Ciągnie się od przylądka Otranto na południu zachodzie, aż do zatoki Tryjestu na północy, w długości około 130 mil geograficznych. Znaczniejszemi miastami brzegu włoskiego, poczynając od północy są: Rimini, Pessaro, Sinigaglia, Ancona, Pescara, Termoli, Vieste, Manfredonia, Molfetta, Polignano, Brindisi i Otranto. Na brzegu przeciwnym, skalistym i poszarpanym w liczne przylądki i zatoki, wymieniamy: Fiume, Buccari, Novi, Zarę, Raguzę, Cattaro, Durazzo i Valonę. Z rzek większych wpadają do Adryjatyckiego morza tylko Adyga i Po; z tego też może powodu wody jego nadzwyczaj są słone. Przypływ i odpływ morza nie daje się tu prawie spostrzegać. Żegluga w lecie bardzo przyjemna, lecz w zimie, z powodu panujących wiatrów południowo wschodnich niebezpieczna. Pierwszém miastem handlowém Adryjatyku jest teraz Tryjest, lubo i Wenecyja, Ancona, Fiume i Sinigaglia ważnemi pod tym względem są punktami.

Adryjatyk, (ob. Adryjatyckie morze).

Adrychomijusz (Krystyjan), urodził się w Delft, w Hollandyi 1533 r., wstąpił tu do stanu zakonnego, lecz wojny domowe zmusiły go do opuszczenia kraju. W Antwerpii wydał żywot Jezusa Chrystusa, wraz z księgą o szczęśliwości żywota chrześcijańskiego, 1578 r. Umarł w Kolonii 1585 r. Dopiero w 10 lat po śmierci, wyszło tu jego dzieło: Theatrum Terrae Sanctae, z mappami, wielokrotnie przedrukowywane i tłómaczone na różne języki, oraz na polski pod tytułem: „Jeruzalem, jakie było za czasów Chrystusa Pana, przedmieścia i przedniejsze miejsca opisane, przełożone przez jednego z duchownych Jeruzalem nowego pod Czerskiem“ (Andrzeja Jana Frankiewica), Warszawa 1671 i 1726. Do tego dołączona jest: Historyja żywota Matki i Syna, Maryi i Jezusa, także przez Adrychomijusza.

Adso albo Adson, opat klasztoru Montier-en-Der, od r. 960, jeden z celniejszych pisarzy X wieku, urodzony z rodziców zamożnych (szlachetnych w górach Jura, uczył się w sławnym klasztorze Luxeuis, był professorem w Toul. Towarzyszył Ottonowi III w podróży do Włoch, gdzie zabrał przyjaźń z uczonym Gerbertem, późniejszym papieżem Sylwestrem II. Słynął powagą obyczajów, nauką i wymowę kaznodziejską. Nawróciwszy Hilduina hrabiego Arcy w Szampanii, nakazał mu za pokutę odbyć pielgrzymkę do Jeruzalem, i sam odpłynął z nim 992 r. do Egiptu, ale w pierwszych dniach żeglugi umarł. Oprócz hymnów i ułożenia wierszem 2-iej księgi Dyjalogów papieża ś. Grzegorza, Adson napisał wiele Żywotów Świętych, między innemi: ś. Mansweta, Bazolusa, Flodoberta, Bercharyjusza i innych. Pisał także list do królowej Herbergi o antychryście.

Aduery, nazwisko narodu osiadłego niegdyś miedzy Ligierą i Saoną, pierwszego z ludów gallijskich, który połączył się z Rzymianami. Byli oni zamożni lecz zniewieścieli. Naczelnik państwa obierany przez kapłanów, rządził wspólnie z senatem. Główne ich miasto zwało się Bibrakte, teraźniejsze Autun.

Adufe, instrument wydający głos przez uderzenie, najbardziej używany w starożytności. Hebrajczykowie nazywają go toph, Grecy tympanon, Arabowie duf, a Hiszpanie adufe. Jest to gatunek bębna albo kotła, na którego metalowem kole wiszą brząkadła. Znajdują się jeszcze teraz na wschodzie rozmaite gatunki tegoż instrumentu. P. P.

Adugar-Dża czyli Dża-Adugar, tak nazywają się u Kirgizów czarownice (niekiedy czarownicy), które urzekają niewolników, tak, że gdyby który z nich zamyślał uciec, niezawodnie zbłąka się i wpadnie znowu w ręce swojego pana. Czary te dokonywają się następnym sposobem: niewolnikowi ucinają trochę włosów i stawią go śród szałasu, w miejscu umiecioném i wysypaném solą i popiołem; potém czarownica wymawia zaklęcia i jednocześnie każe niewolnikowi cofać się w tył, plwać na swoje ślady, i za każdym razem wyskakiwać z szałasu; wreszcie sypie niewolnikowi na język trochę popiołu, na którym stał.

Adular, minerał z grupy spatów polnych, przedstawiający podwójny krzemian glinki i potażu, którego wzór chemiczny jest: 3SiO3, Al2O3 + SiO3, KO. Znajduje się w kryształach, w skałach ogniowego pochodzenia, gdzie zwykle narasta w wydrążeniach geodycznych, lub tworzy massy blaszkowe. Forma jego pierwotna słup rombowy, ukośny. Barwy zwykle białej mlecznej. Twardość znaczna, rysuje bowiem szkło; c. g. 2,53. Według Gustawa Bose ma zawierać niekiedy pewną ilość sody, zastępującej odpowiednią ilość potażu. Kryształy formy pierwotnej są bardzo rzadkie, trafiają się jednak na górze ś. Gotharda i w Irlandyi, w grupach powstałych ze zrośnięcia kilku kryształów. Szlifowany używa się do pierścieni. K. J.

Adule, niegdyś miasto w Etiopii, nad morzem Czerwoném, dzisiejsze Zuila, znane szczególniej ze znalezionego tu w pierwszych wiekach chrześcijaństwa napisu, zwanego Monumentum Adulitanum, który dla geografii starożytnej wielkiej jest wagi. Napis ten, ogłoszony po raz pierwszy w „Topografii chrześcijańskiej,“ którą Kosmas Indicoplestes skreślił w wieku VI za czasów cesarza Justynijana, wyryty na kamieniu, obejmuje, oprócz genealogii Ptolemeusza Ewergeta, wyliczenie nazwisk ludów podbitych przez jakiegoś nieznanego króla, i pisany jest, podług zdania Salta, w języku axumskim, dyjalekcie etiopskiego.

Adullam albo Adollam, Odollam, miasto w pokoleniu Juda. (Joz. 12, 15). Roboam odbudował je i obwarował. (II, Paralip. 11, 8).

Adumbrować, przycieniać, cień nadawać albo nacieniać, słabo wyrażać. Dawni polscy pisarze wyrazu tego używali; tak Skarga w Żywotach Świętych pisze: „Co krassomówskie słowa dyktują, to też malarskie pędzle, farbami adumbrują.“

Advejtam, sekta filozofów indyjskich, zaprzeczających istnieniu świata i mających go za wybryk fantazyi, ponieważ według nich, oprócz Boga, nic prawdziwie istnieć nie może. Inna sekta jej przeciwna, Dvejtam zwana, wierzy w oba istnienia: Boga i świata, ale jakoby zupełnie od siebie oddzielne; pośredniczy zaś między temi dwiema szkołami trzecia, zwana: Advejta-Wiszista-Drejtam.

Adversaria, księgi kupieckie, do których na prędce i tymczasowo wpisują się wszystkie interesa; dziś takie księgi zwykle nazywają: Brulijonem, Prima Nota, Strazza i t. d. — Adversaria, nazywały się również dzieła, w których autor składa tylko przypadkowe i niepowiązane między sobą uwagi krytyczne, gram-matyczne, filozoficzne, historyczne i t. d., później jednakże drukiem ogłoszone, jak np. znane Adversaria Bartha, Wopkensa, Portona i Dobree’go, odnoszące się po większej części do starożytnych klassyków, a wydane dopiero po śmierci ich autorów.

Advocati ecclesiae albo Defensores, Actores ecclesiae, nazywali się od V wieku, obrońcy sądowi spraw kościołów, klasztorów, zarządzający ich dobrami. Niekiedy przybierali ten tytuł fundatorowie kościołów, lub ich sukcessorowie; z tego powodu nawet kobiety nosiły nazwę advocatae albo advocatissae. Gdy z czasem kościoły i klasztory potrzebowały silnej materyjalnej obrony, brali ją na siebie, z zatwierdzenia cesarza, jako najwyższego opiekuna Kościoła, sąsiedni rycerze i panowie, którzy później stali się niebezpiecznymi dla samychże instytucyj duchownych. Karol Wielki nosił tytuł adwokata czyli obrońcy ś. Piotra; ś. Edward, król angielski, opactwa Westminsteru i wszystkich kościołów Anglii. Pod Henrykiem I, królem francuzkim, książę Andegaweński (Anjou), miał w swojem wojsku chorągiew ś. Marcina, jako obrońca, advoué opactwa Marmoutier.

Advocatus Dei, tak się nazywa w processie kanonizacji (ob.) teolog, broniący osobę przedstawioną do niej, przeciw zarzutom na jakie sili się advocatus diaboli, kuszący się zwątlić dowody poświadczające ojej świątobliwości, cudach i zasługach, które tém gruntowniej wykazane być muszą przez Adwokata Bożego.

Advocatus diaboli, tak się nazywa w processie kanonizacyi, wyznaczony teolog, który wszelkiemi sposobami stara się zbijać dowody przemawiające za osobą do kanonizacyi przedstawioną, aby tem mocniejsze nastąpiło przekonanie o jej świątobliwości i zasługach.

Adwent, z łacińskiego Adventus, co oznacza po polsku przyjście. Jest to bowiem czas, w którym Kościół przygotowuje lud wierny na przyjście Zbawiciela. A mianowicie przysposabia na godne obchodzenie dorocznej pamiątki Narodzenia Pańskiego. Cztery niedziele przed Bożem Narodzeniem zowią się adwentowe. W ornatach barwy pokutnej, to jest modrej, błękitnej, niebieskiej, popielatej lub fijoletowej, kapłani odprawiają mszę Świętą, w taki sam sposób, jak w niedzielę wielkiego postu, to jest z wypuszczeniem tryjumfalnego hymnu: Gloria in excelsis Deo. A czas pomiędzy temi czterema niedzielami zawarty, Adwentem zwany, uważany jest jako czas pokuty; przeto trzy dni w tygodniu, to jest w środę, piątek i sobotę lud wierny pości, a wszelkie wesela, bale i huczne zabawy, tak jak w wielkim poście, są zabronione. W Kościele Polskim Adwent uświęcony jest oraz właściwem u nas nabożeństwem, Rorate (ob.) zwaném. Jest to msza przed świtem śpiewana na cześć Boga Rodzicy, od słowa Rorate poczynająca się; a ztąd nazwa tego nabożeństwa. Przy tej mszy siedm świec na ołtarzu goreje, jak w starym zakonie przed przyjściem Chrystusa, zanim zaświtał dzień wieczny zbawienia; świecznik siedmioramienny rozlewał swe światło przed zasłoną Najświętszego Przybytku w Jerozolimskim kościele. Jak daleko sięgały granice dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, tak daleko odprawiają się dotąd Roraty. W północnych Węgrzech i na Spiżu aż po Koszyce, Roraty pozostały pomnikiem panowania Polski.  X. V. S. — Wedle śladów dziejowych, nabożeństwo Roratami zwane, znaném było w Polsce za Bolesława Wstydliwego, a następnie wznowione od Przemysława. Król, pierwszy przychodził do ołtarza ze świecą zapaloną i tę na najwyższym lichtarzu w środku osadzał, mówiąc: „Gotowy jestem na sąd Boży.“ Drugą na poboczny lichtarz pierwszy biskup wstawiał, trzecią senator, czwartą ziemianin, piątą ze stanu rycerskiego, szóstą mieszczanin, siódmą chłopek, każdy powyższe wyraźnie powtarzając słowa króla. Adwent w starożytnej Polsce był dłuższym jak teraz; przed każdém bowiem wielkiém świętem, czterdzieści dni poszczono, i dla tego adwent nazywał się czterdziestnicą. Na środy i piątki adwentowe przeniesiono post wigilijów świat skasowanych w roku 1775 przez breve papieża Pijusa VI. K. Wł. W.

Adwersarz, przeciwnik, wyraz od czasów Marcina Bielskiego kronikarza, przez pisarzy polskich używany.

Adwokat, od wyrazu łacińskiego advocare, wezwać; oznaczał radcę prawnego, Jurisconsultus, do sprawy lub jakiej czynności sądowej przez stronę wezwanego, aby w jej imieniu w sądzie stawał, wnioski czynił, bronił i inne czynności sądowe za nią odbywał. Początek Juris albo Jure-consultów sięga pierwszych wieków Rzymu. Powstali oni z patrycyjuszów, którym nadano jus patronatus, prawo ojcowskie nad plebejuszami, którzy codziennym opatrywaniem swych potrzeb zatrudnieni, nie mieli czasu nabierać znajomości przepisów prawa, ani spraw swoich pilnować. Wybierał sobie przeto plebejusz jakiego patrycyjusza,żeby mu rad prawnych udzielał i czynności prawne za niego odbywał; przezco patronus od pater, jakoby ojciec, nabierał powagi, poszanowania, części od plebeja klijentem, od wyrazu colens, colere, czcić, zwanego. Później i kolonije rzymskie i miasta sprzymierzone, a nawet narody, obierały sobie w Rzymie patronów z patrycyjuszów i z senatorów; wreszcie, każdy niemal stan zatrudnienia czy to kupieckiego czy rzemieślniczego, cech, zwykł był przybierać sobie jaką rodzinę patrycyjuszowską za patrona, jako orędownika swego. Z początku obowiązek patronów był tylko zaszczytnym, później i patronat w miejsce zaszczytu przynosił znakomite korzyści pieniężne: nadużycia w tej mierze ustawami ograniczane być musiały; zwłaszcza gdy już nie owym klijentom pierwotnym, ale każdemu kto tylko wezwał a sowicie zapłacił, a nawet obydwom w sprawie przeciwnikom rad udzielali. Zmienił się więc zaszczytny ów kiedyś patronat na płatnego, honoraryjum biorącego, niby to pro honore wynagradzanego radcę prawnego, jureconsultus, który i rad prawnych udzielał i sprawy prowadził i w sądach za stronę stawał, podług tego, jak był wezwany, advocatus, od klijenta. Ztąd pozostała u nas aż dotąd nazwa Adwokat, patron, klijent. Mecenas bowiem znaczył opiekującego się biednemi klijentami. — W wiekach średnich, kiedy w Niemczech, pod wpływem prawa rzymskiego i kanonicznego, zaprowadzono po wszystkich prawie sądownictwach procedurę na piśmie, i kiedy na sejmie cesarstwa niemieckiego w roku 1495 zatwierdzoną została, tworzyła się różnica między Adwokatami wyższych i niższych sądownictw. Więcej jeszcze rozmnożyły się różne Adwokatów gatunki, z zaprowadzeniem w rozmaitych państwach i księstwach niemieckich różnorodnych i oddzielnych sądownictw. We Francyi dzielą się na avoué, (ob), których obowiązki zbliżają się więcej do czynności prokuratora, z wolnością wszakże obrony sądowej; tudzież na właściwych Adwokatów, avocat, czyli obrońców sądowych. Ci ostatni składają osobną korporacyje, której prezydent, batonnier zwany, corocznie wybierany jest przez radę towarzystwa Adwokatów, conseil de discipline. Cały stan Adwokatów we Francyi ma ogólną nazwę barreau, od kratek przed któremi zasiadają w sądach. Dekret z dnia 22 Marca 1852 roku ostatecznie określił znaczenie i prawidła tego stanu. Chcący być Adwokatem, musi mieć stopień licencyjata prawa, odbyć praktykę trzyletnią (stage) i bydź zapisanym na listę (sur le tableau), układaną przez radę nadzorczą. Przysięgę wykonywa w sądzie apellacyjnym. Wszystkie posady avoues i większa cześć adwokackich są sprzedawane. Adwokaci we Francyi stają w sądach z nakrytą głową. W Anglii Adwokaci dzielą się na barristers (ob.) i attorneys (ob.). Pierwsi mają wyłączne prawo obrony spraw przed sądami. Z ich grona wybierani są najwyżsi urzędnicy jako to Attorney general, Solicitor general (prokurator generalny), Sergeants at low (prokuratorowie generalni) i sędziowie; sam nawet lord kanclerz mianowany być powinien z pomiędzy barristerów. Aby otrzymać ten tytuł, trzeba być lat pięć członkiem korporacyi Adwokatów, zwanej Jnus of court, a trzy lata, jeżeli kandydat otrzymał stopień naukowy w uniwersytecie angielskim lub irlandzkim. Zwykle wymagają aby kandydat cztery razy w ciągu terminu sądowego (terms) jadał obiad w sali stowarzyszenia; a że trzeba przynajmniej dwanaście terminów (każdy trwa blizko trzy tygodnie), zatem dopiero po 48 obiadach korporacyjnych, może być przyjętym w poczet barristerów. Attorney jest pośrednikiem miedzy stroną a barristerem, który jej broni na zasadzie instrukcyi napisanej przez pierwszego. Attorney musi poprzednio odbywać praktykę pięcioletnią u adwokata tegoż tytułu. W r. 1836 ustanowioną została kommissyja do słuchania examinów kandydatów na stopień Adwokata. — W całej Słowiańszczyznie, w pierwszych wiekach, każdemu wolno było osobiście bronić w sądzie swej sprawy. Gdy z czasem sądownictwo stało się zawiłem, weszło we zwyczaj, że strony wybierały sobie obrońcę, lub sąd mu go wyznaczał. U Węgrów wolno było oskarżonemu stanąć w sądzie przez zastępcę; ale powód koniecznie musiał stawić się osobiście. W sądach duchownych samych tylko krajowców do obron sądowych dopuszczano. Postanowiono, ażeby więcej nad czternaście spraw na raz jeden obrońca nie podejmował się, i ażeby gdy te odrobi, wtedy dopiero przyjmował nowe sprawy. Czesi odróżniali plenipotenta, ogólnie doprowadzenia spraw ustanowionego, od Adwokata, rzecznika, czyli sądowego obrońcy, ustanowionego na raz jeden. Gardłem karano obudwóch jeżeli się zmówili na oszukanie strony, która im prowadzenie sprawy powierzyła. Więcej nad taxę nie powinien był brać Adwokat. Połowę tego co mu się z prawa należało od stron za trudy i prace, zwrócić musiał, jeżeli przegrał sprawę. W Czechach był zwyczaj, że kto nie liczył w swym rodzie prawnika, upraszał sądu aby tego lub owego z sędziów (panów) wyznaczono mu na doradzcę, jak ma bronić swej sprawy. Uproszony o radę nie mógł zasiadać w komplecie, gdy taż sprawa przyszła pod rozwagę sądu. — W Polsce zwano Adwokatów pospolicie Patronami (tak ich nazywa i Ordynacyja Trybunału z r. 1726). Patronom, którzy wykonali przysięgę w sądach najwyższej instancyi, dodawano zwykle tytuł Mecenasów. Obrońców przy trybunale nazwano w r. 1764 Mecenasami. Patronów i wszystkich w ogólności adwokatów, z ich podwładnymi, dependentami, aplikantami, kancel-larzystami, nazywano Palestrą (ob.) nakształt francuzkiego barreau. Już Statut Wiślicki każę stronom mieć patronów. Za Jana Olbrachta, doktorowie prawa bywali patronami. W epoce Jagiellońskiej, przed trybunałem, sądami ziemskiemi i grodzkiemi stawający patron, musiał bydź koniecznie szlachcicem. We wszystkich innych sądach, nie wyłączając sejmowego, mogli występować ludzie nieszla-checkiego stanu. Prawa litewskie wymagały, aby patron był koniecznie po-sessyjonat; prawa zaś koronne zastrzegały, aby nie był żołnierz. Patron wykonywał przysięgę. W trybunale nie mogło być więcej obrońców jak trzydziestu, w as-sessoryi dwunastu, w referendaryi dwunastu, w kommissyi skarbowej piętnastu, w departamencie wojskowym szesnastu. Podług ukazu z dnia 17 Września 1811 r. kiedy jeszcze Statut Litewski miał moc obowiązującą w Litwie, liczba Adwokatów w tamecznych gubernijach oznaczona była: przy sądach głównych drugim departamencie (dziś zamienionych w izby sądu cywilnego) po 12; przy sądach ziemskim i grodzkim każdego powiatu (zamienionych na sądy powiatowe), po 10; przy sądach konsystorskich po 6; przy magistratach, stosownie do liczby mieszkańców, od 10 (jak w Wilnie) do 5. Po zniesieniu statutu litewskiego w pomienionych prowincyjach, ustała korporacyja Adwokatów. Dawniej wedle konstytucyi 1725 roku, po złożeniu patronizacyi i opuszczeniu palestry, nie wprzód, jak we dwa lata, wedle zaś późniejszej 1768 roku, w lat cztery dopiero, deputatem na trybunał patron obranym być mógł; nie mając jednak zagrodzonej sobie drogi urzędowania w Ziemstwie lub Grodzie zaraz po zaniechaniu swojego stanu. Warunek ten uchyliła konstytucyja 1775 r. i niezwłocznie po wyjściu z palestry urzędy publiczne sprawować dozwoliła. Żaden Adwokat, póki nim był, nie mógł mieć i pełnić razem innego urzędu, jakoto: regenta, a tém bardziej sędziego, pod utratą i nieważnością nowego obowiązku, tudzież odsądzenia od patronizacyi. Adwokat przydany od sądu do obrony w sprawie ubogich, wdów lub sierot, obowiązany był bezpłatnie jej podejmować się; w razie ociągania sie i nieposłuszeństwa, od patronizacyi odpadał. Ośmielający się mówić przeciw dekretowi sądu, w którym stawał, karze sześciu niedziel wieży cywilnej ulegał. Żadnych processów lub pretensyj i dóbr, pod rozprawą będących, wlewkami nabywać, chociażby pod cu-dzem imieniem, adwokat nie mógł, pod nieważnością tychże, ukaraniem strony czyniącej cessyję, czyli dającej wlewek sześcią niedziel wieży i 2000 grzywien (ob.), tudzież oddaleniem od patronizacyi nabywającego Adwokata. Dokumentów do sprawy sobie powierzonych, przed nakazaną kommunikacyją, przeciwnej stronie, na szkodę swego pryncypała, ani przez się, ani przez inne osoby, nie wydawać i nie informować, pod karą 12 niedziel wieży i utratą patronizacyi, było wzbro-nionem: czego, gdyby który z Adwokatów dopuścił się, stawał się winnym występku zmowy ze stroną przeciwną (praevaricatio), odsądzenie od obowiązku i kary kryminalne za sobą ściągającego. Adwokat miał prawo do słusznej za swa pracę nagrody (honorarium, salarium), bez względu na zły lub dobry wypadek przyjętej sprawy; nawet wtenczas gdy wyraźnej o nią umowy nie było. — Wójta w miastach nazywano po łacinie Advocatus. — W Księstwie Warszawskiem, wprowadzono cztery rodzaje obrońców sądowych jako to: Obrońca przy sądach pokoju, Patron przy trybunałach, Adwokat przy sądzie appellacyjnym, Mecenas przy najwyższym sądzie, w którego miejsce wszedł Obrońca przy senacie. Ostatni we wszystkich sądach stawać ma prawo, a nadto, obowiązany sporządzać obrony w sądzie appellacyjnym za obwinionemi w sprawach karnych, ostatecznie w sądzie appellacyjnym sądzonych. Adwokat staje tylko w sądzie appellacyjnym i w niższych sądach, a nadto wygotowuje obrony w sprawach karnych, w sądzie kryminalnym rozpoznawanych, a w sądzie appellacyjnym w II instancji rozsądzanych. Patron staje tylko w trybunałach i w sądzie pokoju. Nakoniec, Obrońca przy sądach pokoju tylko w tych sądach, tudzież w trybunale handlowym, przy którym są także ustanowieni Obrońcy handlowi. Lecz w tych ostatnich sądach same strony bronić się mogą. W wyższych, koniecznie właściwi obrońcy lub strony, lecz zawsze w ich obecności obrony przedstawiają. Fr. Mac.—L. R.

Adyga, (po niem. Etsch), u starożytnych Rzymian Athesis, rzeka we Włoszech; wypływa z Tyrolu i przebiegłszy prowincyję Werony, Padwy i Rowigo, wpada kilką odnogami do morza adryjatyckiego. Za Rzymian kierunek jej biegu zmierzał więcej ku północy. Z powodu częstych wylewów, brzegi jej zostały ubezpieczone silnemi wałami. Adygę trzykrotnie przechodziły wojska francuzkie: raz Bonaparte (ob. Arkole), — następnie r. 1800 Massena (ob. Caldiero), — po raz trzeci marszałek Bruno (ob. Marengo).

Adynamija, (a, przeczenie, dynamis, siła), jednoznaczne z Asthesia i Prostratio. Lekarze mianują tym wyrazem stan chorobliwy organizmu, odznaczający się upadkiem sił żywotnych rzeczywistym, niepozornym, który będąc wynikiem cierpienia jednego z ważniejszych organów, przez tamowanie czynności innych organów, naprowadza uczucie osłabienia pozorne, ztąd też pierwszą nazywają asthesia absoluta, drugą relativa.

Adyton, (po grec. Nieprzystępne), tak zwano małą przestrzeń w samém wnętrzu świątyń greckich, kapłanowi tylko dostępną, niejako Sanctissimum. Była to cela wprost wnijścia przy tylnym murze, mieszcząca w sobie wywyższoną na postumencie statuę bożka, któremu cała świątynia była poświęconą. Ponieważ w świątyniach nie było okien i nie oświecano ich sztuczném światłém (jak np. lampami i t. p.), więc panował tam pół-cień, nadający miejscu powagę i budzący uczucia religijne.

Adziamski czyli perski kobierzec, również już munszluk, siodła i strzemiona, używane były w Polsce na początku XVIII wieku.

Adżem, wyraz arabski, to samo co cudzoziemiec, barbarzyniec, którym Arabowie mianują po szczególe Persów, ogólnie zaś wszystkie narody prócz własnego, równie jak Grecy wszystkich Nie-Greków nazywali barbarzyńcami, a Żydzi Nie-Żydów poganami. W początkach islamizmu zdobywcy Persyi jedne prowincyję tego kraju, dawniejszą Chaldeję, zamieszkałą przez potomków koczujących Arabów, nazwali Irak-Arabi; drugą zaś, starożytną Medyję, Irak-Adżem. W urzędowym tytule sułtanów tureckich po dziś dzień jeszcze figuruje jako godność: Sułtan el-Arab u el-Adżem, t. j. pułk wiernych i niewiernych .Janczarów, pobieranych po większej części z synów radżasów czyli chrześcijan, nazywano również Adżemi-oglan, czyli dziećmi cudzoziemców. — Adżem nazywano także Persyję.

Aecyjusz i Aecyjanie[1]. Urodzony w Celesyryi, Aecyjusz był naprzód kotlarzem lub złotnikiem, później lekarzem, wreszcie, pod aryjańskiemi mistrzami, poświęcił się teologii, i odznaczył się w niej przebiegłością sofistyczną. Aryjań-ski patryjarcha Antyjochii Leoncyjusz, r. 350 mianował go dyjakonem swego kościoła; ale cesarz Konstancyjusz, chociaż sam aryjanin, wygnał go, jako obwinionego o ateizm. Odtąd Aecyjusz mieszkał w Alexandryi i został naczelnikiem sekty ścisłych Aryjanów czyli Anomejczyków, tak nazwanych od głównego ich dogmatu, że syn jest nierówny ojcu (anomojos). Zwano ich także Eunomijanami, od Eunomijusza, który był niejaki czas biskupem Cyzyku i uczniem Aecyjusza. Mianowali się także Heterouzyjanami, ponieważ twierdzili, że syn innej jest istoty od ojca; oraz Exoukoncyjanami, bo nauczali, że syn stworzony został z niczego. Sofizmata których używali Aecyjanie, dowodząc, że syn jest młodszym, a zatém niższym od ojca; zarozumiałość, iż za pomocą dyjalektyki znają tak dobrze Boga, jak człowieka; fałszywe mniemanie o Chrystusie, którego zniżali do rzędu stworzeń, to wszystko bardzo złą sławę zjednało Aecyjanom, a ich założycielowi przezwisko Ateusza. Powiadano, że gardząc przykazaniami boskiemi i kościelnemi, utrzymywali nawet że rozpusta jest pozwoloną, jako naturalna potrzeba ciała. Surowę prawa Teodozyjusza W. i jego synów, położyły koniec tej sekcie w państwie rzymskiem. L. R.

Aëdon, córka Pandareusa, była żoną Zatusa, a matką Itylusa. Zazdroszcząc Niobie (ob.) licznego i zdrowego potomstwa, chciała zamordować najstarszego jej syna, lecz przez pomyłkę zabiła własnego. Na prośby swe przemieniona przez Jowisza w słowika (grec. aëdon), w bezustannych skargach śmierć syna opiewa. Myt ten przekształcono później w ten sposób: Aedon chełpiła się z mężem swym Polytechnusem rzeźbiarzem, któremu w pracy pomagała, że w większej źyją małżeńskiej zgodzie, niż sam Jowisz z Junoną. By ich ukarać, Juno wzbudziła między niemi spór o lepsze w wykonaniu dzieła sztuki, które właśnie mieli pod ręką, i stanął zakład, że kto je pierwszy ukończy od drugiego, otrzyma niewolnika w darze. Aedon wygrała zakład; Polytechnus więc udał się do siostry jej Chaledonidy, i tę pod pozorem, że żona pragnie się z nią widzieć, uprowadził z domu. W drodze ją zniesławił, w szaty niewolnicze oblekł, i grożąc śmiercią, jeżeli komukolwiek powie o tém co zaszło, przywiódł do siostry jako niewolnicę. Po niejakim czasie Aedon, usłyszawszy skargi siostry (mniemającej że jest samą), dowiedziała się o niegodnym postępku męża, i by się wraz z siostrą nad nim pomścić, własnego mu syna Itysa zabitego podała na półmisku za strawę. Poznawszy co zjadł, Polytechnus zaczął obie siostry ścigać aż do domu ich ojca, dokąd uciekły; tam jednak schwytany, skrępowany i miodem wysmarowany, w tym stanie wystawiony był na pastwę żywiołów. Ulitowawszy się nad nim Aedon, wyswobodziła go z więzów, za co byłaby padła pod razami brata, gdyby bogowie, ujmując się za nieszczęśliwą rodziną, nie byli przemienili owego brata w dudka, Polytechnusa w pelikana, Pandareusa w orła morskiego, Chelidonidę w jaskółkę, a ją samą w słowika.

Aegidius Romanus, był uczniem ś. Tomasza, pierwszy bronił swego nauczyciela. W młodości wstąpił do Augustyjanów Eremitów, a filozofii i teologii uczył się od śś. Bonawentury i Tomasza. Następnie był nauczycielem Filipa Pięknego króla francuzkiego. W r. 1296 został arcybiskupem w Bourges, a umarł jako kardynał r. 1316. Pisał wiele dzieł o teologii i filozofii, a między innemi wykład niektórych ksiąg Arystotelesa, rozprawy metafizyczne, komentarze nad sentencyjami Lombarda. Tłomaczył się jaśniej od innych, w tym przedmiocie piszących, przez co charaktery filozofii scholastycznej, wybitniejsze są w jego pismach. Jan z Głogowy, professor akademii krakowskiej, gorliwie zajmujący się scholastyczną filozofiją, wydał dzieło pod tytułem: Excellentissimi artium et sacrae theologie doctoris domini Aegidii Romani archipraesulis bituricensis, ordinis eremitarum sancti Auguatini, in libros Aristotelis interpretatio fidelissima, anno Domini 1501 currente per M. Johannem Glogoviensem fidelissime repetita, ad laudem Dei omni doctnna omnis disciplini i t. d. Aelia Capitolina nazwane zostało miasto, wzniesione na gruzach zburzonej Jerozolimy, z rozkazu cesarza rzymskiego Aeliusza Hadryjana. Miasto rzeczone zbudowane, według Dyjona Kassyjusza, około r. 133 po Chrystusie, zaś według kronikarza kościelnego Euzebijusza r. 136 po Chrystusie, zaludnione było kolonistami pochodzenia obcego, a Żydom pod zagrożeniem kary śmierci wzbroniono zbliżać się do miejsc świętych. Co więcej, aby słowa Chrystusa zupełnie się spełniły, na miejscu gdzie był kościół Jehowy, postawiono świątynię Jowisza kapitolińskiego (Dio Cassius, LXIX, c. 12—14).

Aelius Donatus, sławny grammatyk, który żył około 354 r. po nar. Chr. Był nauczycielem ś. Hieronima i napisał grammatykę łacińską w dwóch częściach: 1) Ars, sive editio prima de litteris syllabisque, pedibus et tonis. 2) Editio secunda de octo partibus orationis. Z tej książki uczono dzieci przez wszystkie wieki średnie. W Polsce wydrukowano ją po raz pierwszy w Krakowie 1509 r. z objaśnieniem Jana z Głogowy: a ostatni raz wyszła w 1795 r. Z tych dzieł Donata pierwsze nazywało się majus alphabetum albo Donatus major, a drugie octo partes orationis albo Donatus minor.

Aelopantalion podobnie jak Melodikon (ob.), jest narzędziem muzyczném klawiszowém, w którem powietrze z miechów nadymanych nogami grającego zgęszczone i wepchnięte w trąby różnej wielkości, zmusza języczki metalowe do drgania i wydania tonu. Instrument ten wynaleziony i zastosowany do ożycia przez Brunnera i Hoffmana w Warszawie około r. 1828 (Ob. Biblioteka Warszawska z r. 1847, tom II).

Aeneas Jan, jeden z współtłumaczów i wykładaczów sławnej biblii braci czeskich, zwanej od miejsca wydania „Kralicka,“ 6 t. in 4, drukowanej w latach 1579—1593. (Ob. „Biblija“).

Aeneas Sylvius (ob. Prjus II).

Aepinus (Franciszek Maryja Ulrich Teodor), sławny fizyk, urodził się w Rostocku 1724 r., umarł w Dorpacie 1802 r. Aepinus zajmował się głównie elektrycznością i jemu to właściwie przypisują wynalezienie kondensatora elektrycznego i elektroforu. Powołany na członka akademii petersburgskiej w r. 1757, Aepinus, pełnił potem obowiązki professora fizyki i matematyki przy W. Księciu Pawle, synie cesarza Piotra III, następnie został generalnym inspektorem szkół. Główne jego dzieło jest: Tentamen Theoriae Electricitatis et Magnetismi (Petersburg 1759).

Aërodynamika inaczej Pneumatyka (äer powietrze, dinamis siła). Jest część aeromechaniki, zastanawiająca się nad gazami, a szczególniej nad powietrzem atmosferycznem w ruchu będącem. Tutaj należą prawa wypływu powietrza z naczyń, które, podobnie jak przy wodzie, odbywać się może pod wpływem ciśnienia jednostajnego, albo zmniejszającego się, tudzież otworami w cienkiej ścianie naczynia znajdującemi się, lub przez rurki w otwory wstawione. Zjawiska ściśnienia w strumieniu wypływającym mają miejsce tutaj, podobnie jak przy wodzie. Tutaj uważa się także opór, jakiego powietrze doznaje, przepływając przez rury długie lub kanały, pochodzący od tarcia, które zależąc od materyjału z jakiego też rury są zrobione, jest proporcyjonalny długości kanału, kwadratowi z prędkości poruszającego się powietrza, a odwrotnie proporcyjonalny średnicy kanału. Do Aerodynamiki należy mierzenie prędkości poruszania się powietrza, i opisanie i użycie narzędzi do tego celu służących, a nazywanych powszechnie anemometrami (ob.). Tutaj należą prawa uderzania powietrza o powierzchnie ciał, przyczem na szczególną uwagę zasługuje działanie, wywierane uderzaniem nieograniczonego strumienia na powierzchnię ciał (koła wietrzne), które podobnie jak przy wodzie, jest proporcyjonalne kwadratowi z prędkości. Prawa poruszania się ciał stałych w powietrzu, także do tej nauki należą. Ruch ciała własnym ciężarem spadającego w powietrzu, ciągle zbliża się do ruchu jednostajnie przyspieszonego tak, że po upływie pewnego czasu, za taki może być uważany, chociaż ściśle biorąc, nigdy nim nie jest.

Aërografija albo Aërologija, jest nauka o własnościach powietrza, jego składzie, ciężarze, ciężkości gatunkowej, zdolności łamania światła, jego cieple gatunkowém, rozszerzalności, zdolności pochłaniania wilgoci i t. d.

Aërolit (z greckiego aër powietrze i lithos kamień). Tak nazywają massy kamieniste, spadające z atmosfery na ziemię i powstające z pęknięcia meteorów ognistych, inaczej bolidami zwanych. Meteory ogniste okazują się niespodzianie w atmosferze, w postaci kul świetnych, poruszają się w niej z nadzwyczajną prędkością, która niekiedy prędkości ziemi w jej biegu nie ustępuje, światło przez nie wydawane bywa widzialne przez czas jednej, lub dwóch minut, poczem gasną i na miejsce jasności daje się widzieć mgła, do dymu podobna, która wkrótce znika zupełnie. W krótkim czasie po zgaśnięciu daje się słyszeć dwu lub trzykrotny huk, podobny do wystrzału z działa większego kalibru, a następnie grzmot głuchy. Te są zjawiska towarzyszące pęknięciu kuli, której części w rozmaitych kierunkach rozrzucone, spadają na ziemię ze świstem, i tak wielką prędkością, iż częstokroć na kilka stóp w ziemi się zagłębiają. Aërolity w chwili spadnięcia na ziemię bywają gorące, i wydają zapach siarki spalonej lub prochu strzelniczego. Takie zjawiska dostrzegamy we wszystkich szerokościach geograficznych. Wszystkie Aërolity są do siebie podobne, przedstawiają się w postaci kamieni nieforemnych, których powierzchnia z wielu nierównościami, pokryta jakby emaliją czarną, na pół linii gruba, krawędzie ich mają na sobie widoczne ślady stopienia, w odłamie są ziemiste, koloru szarego. Bywają one już twarde, już kruche, cięż. gat. 3,50. Spadanie Aërolitów, a tém samém, wspominanego przez starożytnych pisarzy deszczu kamienistego, dopiero w nowszych czasach przez Chladni’ego zostało stanowczo dowiedzionem. Ciała, wchodzące do składu Aërolitów, są prawie zawsze jednakowe, a mianowicie: żelazo, krzemionka, nikiel, w mniejszej ilości tlenki chromu i manganezu, siarka, wapno, magnezyja, glina, niekiedy także soda, potaż, woda, węgiel, kwas solny, miedź i cyna. Żelaza i krzemionki nigdy w nich nie brakuje. Prócz Aërolitów właściwych, policzyć tutaj należy spadające na ziemię żelazo meteoryczne, które jest czystém żelazem, i napotyka się niekiedy w bardzo znacznych massach. Dla wytłumaczenia pochodzenia Aërolitów, podano dotąd cztery teoryje główne. Naprzód, niektórzy fizycy, a mianowicie bracia Deluc utrzymywali, że one są ciałami wyrzucanemi przez wulkany ziemskie, lecz mniemanie to utrzymać się nie może, już to z przyczyny, że wyrzuty wulkaniczne są różnej od Aërolitów natury, już też, że wulkany ziemskie nie przedstawiają dostatecznej siły rzutu, aby ich produkta mogły się wznosić do takiej wysokości, z którejby z dostrzeganą prędkością na ziemię spadały. W 1795 r. Olbers wynurzył zdanie, że Aërolity są wyrzutami wulkanów księżyca, a nawet na przypadek spoczynku ziemi i księżyca rachunkiem dowiódł, że ciała wyrzucone na księżycu, mogłyby spaść na ziemie; zdanie to w r. 1802 poparł Laplace, który możliwość tego zjawiska w zwykłym stanie ziemi i księżyca rachunkiem okazał i dowiódł, że ciało na księżycu rzucone ku ziemi z prędkością 8,000 stóp na sekundę, nie spadnie na księżyc, lecz skutkiem przyciągania ziemi po 60 do 70 godzinach z prędkością 1½ mili na sekundę dojdzie do powierzchni ziemi. Opierając się na tém Vauquelin, Prechtl, Fourcroy, Berzeliusz, przyznali Aërolitom pochodzenie księżycowe, dowodząc, że ponieważ one zawierają żelazo w stanie metalicznym, nie mogą więc pochodzić z miejsc posiadających wodę, której tlen połączyłby się z żelazem, lecz z księżyca na którym woda się nie znajduje. Lecz i ta teoryja nie wytrzyma krytyki już to dla braku dostatecznych dowodów o istnieniu wulkanów na księżycu, już z powodu ogromnej siły rzutu, którąby im przypisać należało. Wielu, a w nowszych czasach Egem, utrzymywał, że Aërolity są pochodzenia atmosferycznego, to jest, że tworzą się drogą nieznanych działań chemicznych, w granicach atmosfery ziemskiej z gazów wznoszących się z ziemi; przeciwko zdaniu temu walczy ogromna wysokość, w jakiej kule ogniste widzieć się dają. Najpodobniejsze do prawdy, chociaż nie dające rękojmi pewności pochodzenia Aërolitów, jest przypuszczenie Chladni’ego (Chladpi) w r. 1819 ogłoszone, a obecnie z pomiędzy wielu, przez A. Humboldta popierane, że Aerolity są pochodzenia kosmicznego, to jest, że massy będące, albo odłamkami jakiego większego ciała niebieskiego, albo też same przez się małemi ciałami planetarnemi, krążąc w przestrzeni, spadają na ziemię skoro w drodze swojej zbliżą się do niej dostatecznie. Ponieważ i ta najprawdopodobniejsza hipoteza nie zadawalniającą z wielu względów się wydaje, przeto na wyjaśnieniu tém poprzestawać nie należy, lecz owszem pracować potrzeba nad jej stwierdzeniem lub obaleniem. Aërolity zwane są inaczej bolidami, meteo-rolitami, ceraunitami, kamieniami piorunowemi, kamieniami niebieskiemi, księżycowemi, kamieniami meteorycznemi, uranolitami i t. d. Chemik angielski Howard, ułożył spis Aerolitów od najdawniejszych czasów do 1818 r., Chladni doprowadził go do 1824 r. Wymienimy niektóre znakomitsze Aërolity. W czasach Ana-zagorasa spadł kamień czarniawy wielkości wozu, nad rzeką Aegos-Potamos w Tracyi, który był widzialny jeszcze w czasach cesarza Wespazyjana. Plinijusz widział kamienie spadające w Gallii narbońskiej. D. 7 Listop. 1492 r., spadł kamień pod Ensisheim, w Alzacyi, ważący 260 funtów, dochowany dotąd w bibliotece kolmarskiej, lecz zapewne oddzielono od niego część znaczną, gdyż obecnie waży 150 funtów. Roku 1776 spadł deszcz kamienisty na Wołyniu, około Owrucza. Dnia 4 Stycz. 1796 r. spadły kamienie meteoryczne około Białej-Cerkwi, w gubernii kijowskiej. Dnia 26 Kwietnia 1803 r., deszcz kamienisty spadł wśród dnia na miasteczko l’Aigle w Normandyi, gdzie zwierzchność miejscowa sporządziła protokół wypadku, który niepodlega żadnej wątpliwości: zebrano tam przeszło 2,000 Aerolitów na przestrzeni 2½ mil franc., po nad którą przeszedł meteor. Dnia 15 Lutego 1818 r. spadł kamień na Wołyniu koło Zaborzycy, rozbierany przez Laugier'a. Dnia 10 Sierpnia 1818 roku, w gubernii smoleńskiej, w Słobodce, spadł kamień ważący 7 funt., który się zagłębił w ziemi na 15 cali, i miał powierzchnię brunatną, posianą ciemniejszemi plamami. D. 12 Lipca 1820 r., w Lixnie, w powiecie dynaburgskim ujrzano meteor ognisty, który roz-pękł się przy towarzyszeniu trzechkrotnego huku, tak mocnego, że na 15 wiorst do koła był słyszanym, z niego spadł kamień około 40 fun. ważący na polach wsi Eazdanowa z taką gwałtownością, że zagłębił się w ziemię na 1½ stopy, lecz z tego kamienia zaledwie kilka kawałków zebrać się udało, gdyż zaraz po spadnięciu przez obecnych wieśniaków został pokruszony; drugi kamień wpadł w jezioro Kołupskie, w odległości 4 wiorst; trzeci do rzeki Dubry o 3 wiorsty odległej; większa zaś część kamieni z tego meteoru powstałych, spadła zapewne w poblizkiej puszczy, gdzie świst ztąd pochodzący był słyszany, lecz kamienie nie zostały odszukane. Dnia 5 Czerwca 1821 w Privas spadł kamień ważący 92 kilogrammy, który się zagłębił na kilka cali i obecnie jest zachowany w Muzeum historyi naturalnej w Paryżu. W wielu zbiorach znajduje się żelazo, podług wszelkiego podobieństwa do prawdy, pochodzenia meteorycznego; do takich należy: massa widziana przez Pallas’a, w Krasnojarsku w Syberyi; ułamek znajdujący się w cesarskim gabinecie w Wiedniu, pochodzący zapewne z Norwegii; massa ważąca 4 funty, znajdująca się w Gota. W powiecie rzeczyckim na gruntach majątku Brahina, znaleziono 2 bryły żelaza meteorycznego, których rozbiór chemiczny ogłosił Jędrzej Śniadecki, w Dzienniku wileńskim z r. 1822. Jedynym przypadkiem Aërolitów składających się z warstw równoodległych, w których żelazo znajduje się w kryształach romboedrycznych i oktaedrach, jest massa, która spadła w Agram 1751 r. Kilka innych mass podobnych znaleziono na prawym brzegu Senegalu; na przylądku Dobrej-Nadziei; w różnych miejscach Mexyku. W Brezylii, w prowincyi Bahia, znajduje się massa na 7 stóp długa, 4 stóp szeroka i 2 stopy gruba, ważąca około 14, 000 funtów. W okolicach Bitburgu, niedaleko Trewiru, znaleziono massę, ważącą 3, 300 funt. We wschodniej Azyi, niedaleko ujścia rzeki Żółtej, miano znaleźć massę około 40 stóp wysoką, Mongołowie, którzy ją nazywają Khadasut filao (skała biegunowa), utrzymują, że spadła w skutek meteoru ognistego. Massę zawierającą arszenik zamiast niklu, znaleziono w Akwisgranie, inną na wzgórzu Brianza w medyjolańskiém i w Groshamsdorff. Massa ostatnia, która według Klaproth’a zawierała nieco ołowiu i miedzi, zapewne została przetopioną, a okazywane w Frejbergu i Dreznie kawałki są stalą topioną, którą na miejsce jej umieszczono. Najlepszém dziełem o Aërolitach jest dzieło Chladniego: Ueber Feuermeteore und die mit denselben herabgefallenen Massen, Wiedeń 1819. Jego wielki zbiór Aërolitów znajduje się obecnie w Berlinie. J. P-z.

Aërologija (ob. Aërografija).

Aëromancyja (z greckiego aër powietrze, manteia odgadywanie), oznaczała u starożytnych sztukę odgadywania przyszłości ze zjawisk dostrzeganych w powietrzu.

Aëromechanika, jest nauka zastanawiająca się nad powietrzem pod względem skutków, jakie ono z przyczyny swojej ciężkości i rozprężliwości wydać jest zdolne, tudzież wyprowadza prawa działania powietrza tego rodzaju. Jakkolwiek w aeromechanice mówi się o wszystkich ciałach lotnych (gazach), przecież głównie ma się na celu powietrze, które z przyczyny ważności praktycznej na szczególną uwagę zasługuje. Części aeromechaniki są aerostatyka (ob.) i aerodynamika (ob).

Aërometr, (z greckiego äer powietrze, metron miara), narzędzie służące do oznaczenia składu, gęstości, ciężkości gatunkowej powietrza i w ogólności jakiegokolwiek płynu sprężystego, czyli gazu. Hall nazwał tak narzędzie swego wynalazku, służące do oznaczania poprawek, przy wynajdywaniu średniej objętości gazów.

Aërometryja, jest nauka mająca na celu poznanie i oznaczenie działania powietrza pod względem skutków mechanicznych, biorąc przytém na szczególną uwagę jego gęstość i rozszerzalność.

Aëronauta, tém nazwiskiem oznaczają żeglarza powietrznego.

Aëronautyka, (z greckiego aër powietrze, nautike pływanie). Jest sztuka wznoszenia się i żeglowania w powietrzu, za pomocą balonu (ob. Aerostat).

Aërostat (Balon, z łacińskiego aër powietrze, i stare stać). Ponieważ powietrze jest płynem, którego cząstki mogą się z największą łatwością poruszać we wszystkich kierunkach, przeto wszelkie ciało znajdujące się w powietrzu, podobnie jak zanurzone w wodzie, traci tyle swego ciężaru, ile waży powietrze zajmujące przestrzeń ciałem wypełnioną. Jeżeli więc ciało zanurzone w wodzie, ważące mniej jak woda jednakowej z nim objętości, pływa na jej powierzchni, przeto i ciało znajdujące się w powietrzu, którego ciężar mniejszy jest od ciężaru takiej samej objętości powietrza, wznosić się musi, co z przyczyny zmniejszającej się ku górze gęstości, a tém samem i ciężkości powietrza, dziać się będzie dopóty, dopóki nie dojdzie do warstw atmosfery, w których ciężar ciała wznoszącego się, zrówna się z ciężarem powietrza takiej samej objętości. Aërostat składa się z balonu, czyli powłoki kulistej, z materyi jedwabnej napojonej kauczukiem, nieprzepuszczającej gazów, która wypełnia się wodorem. Balon pokryty jest siatką, przymocowana do koła drewnianego otaczającego go, zwanego równikiem, do którego przywiązane są liny unoszące poniżej balonu znajdujący się kosz lub łódkę, do której siada podróżny. W łódce znajduje się piasek, jako balast, kotwica, za pomocą której żeglarz wstrzymuje bieg, zbliżywszy się do ziemi. U wierzchołka balonu znajduje się klapa, którą linką od niej aż do łódki sięgającą można otwierać i tym sposobem gaz upuszczać, chcąc spuścić się na ziemię. Napotykamy ślady dowodzące, że ludzie od najdawniejszych czasów marzyli o sposobach wznoszenia się w powietrze, i usiłowali dopiąć tego celu za pomocą przyrządu naśladującego skrzydło ptasie. Aulu-Gelle mówiąc o drewnianym gołębiu Archytasa, powiada, że on utrzymywał się środkami równowagi i miał sobie nadany popęd do wznoszenia się od powietrza, które wewnątrz zawierał. Widoczny jest błąd w przypuszczeniu tutaj gazu lekkiego, gdyż gaz niebyłby w stanie unieść przyrządu drewnianego. Roger Bakon powziął także myśl zbudowania machiny, za pomocą której możnaby się wznosić i kierować w powietrzu. Łukasz Piotrowski, szlachcic podlaski, pisarz sławny grammatyki łacińskiej, autor wielu dyjalogów, któremi bawił Władysława IV, będąc w akademii krakowskiej professorem, podczas przedstawienia własnego dyjalogu, tak sztucznie udawał genijusza, iż przez dach Nowodworskiej bursy, z przedmieścia Retoryka zwanego, na teatrum przyleciał i po odprawionej scenie, z teatru na swoje odleciał miejsce. W roku 1670 Lana postanowił zbudować statek powietrzny, unoszony czterema kulami miedziannemi próżnémi. Galien ogłosił 1755 r. w Avignon pismo pod tytułem: Sztuka żeglowania w powietrzu, w którém zaleca zbudować niezmierny balon, napełniony powietrzem. Nakoniec, po odkryciach Montgolfiera, Anglicy usiłowali dowieść, że po odkryciu lekkości wodoru przez Cavendisha, Black napełniał tym gazem pęcherze, lecz one z powodu ciężkości swojej wznosić się nie mogły, a ściany balonów papierowych nie były w stanie utrzymać gazu, który przez ich pory przechodził. Wreszcie przytaczają, że Cavallo napełniał wodorem pęcherzyki mydlane, i że te wznosiły się aż do sufitu pokoju, w którym doświadczenia robiono. Pomimo tego pewném jest, że wszystkie te doświadczenia nie wyszły po za obręb laboratoryjów, w których były robione, i że wynalazcą balonów jest Montgolfier (Stefan), który paląc stare szpargały, dostrzegł, że torebki papierowe, których brzegi były zapalone, wznosiły się w powietrze i to naprowadziło go na odkrycie balonów. Inni utrzymują, że Stefan Montgolfier przeczytawszy dzieła Priestleya o gęstości gazów, został uderzony nagłą myślą, że zamknąwszy gaz lekszy od powietrza w powłoce nieprzepuszczającej go, można wznosić do góry rozmaite ciężary a nawet i ludzi. Józef dowiedziawszy się o tém od brata swego Stefana, wykonał szereg doświadczeń w Awinionie 1782 r., a przekonawszy się, że wodor zbyt łatwo przez powłoki przechodzi, szukał innego gazu, i znalazł go w dymie ze spalenia słomy i wełny pochodzącym, z którym doświadczenie około Annonay powiodło się. Ponieważ stany Vivarais były zgromadzone, przeto bracia Montgolfierowie zaprosili je na doświadczenie, które wykonali z balonem 110 stóp obwodu mającym, zrobionym z płótna pokrytego papierem, napełnionym gazem im wiadomym, a który dziesięciu ludzi zaledwie utrzymać zdołało. Balon wzniósł się do wysokości tysiąca sążni (toises), a następnie spadł powoli w winnicach sąsiednich. Skoro dowiedziano się o tém doświadczeniu, uczeni powtórzyli je, lecz, że gaz przez Montgolfierów użyty był im niewiadomy, przeto zaczęli używać wodoru, który wtenczas był znany pod nazwą powietrza palnego. Charles w miejsce papieru umyślił użyć tafty napojonej kauczukiem, i ogłosił składkę narodową na wykonanie doświadczenia, po złożeniu której, Charles przystąpił do napełnienia gazem pierwszego balonu. Nie bez trudności, używszy tysiąc funtów żelaza i 498 funtów kwasu siarczannego, zdołano w ciągu czterech dni napełnić balon cztery metry średnicy mający, a zdolny unieść zaledwie 18 funtów. 26 Sierp. 1783 r. balon był skończonym, a dnia następnego o piątej po południu został puszczonym z placu marsowego w obec licznie zgromadzonej publiczności. Wzniósł się przy biciu z dział z taką szybkością, że po dwóch minutach znikł w chmurze, a po trzech kwadransach spadł około Écouen. Wkrótce potem przybył do Paryża Montgollier, a na zaproszenie akademii, zbudował balon na koszt tego ciała uczonego, który był 70 stóp wysoki a miał 40 stóp w średnicy, napełniony został bardzo prędko za pomocą mocnego ognia ze słomy i wełny, lecz deszcz ulewny i wicher zniszczyły machinę. Inne doświadczenie wykonano w siedm dni później w Wersalu w obecności króla z balonem, zbudowanym z płótna, oklejonego kolorowym papierem i stosownie ozdobionym. Chociaż balon u wierzchołka przez wiatr został nieco uszkodzony, wzniósł się przecież do wysokości 240 sążni unosząc z sobą klatkę z baranem, kogutem i kaczką; w tej wysokości pozostał czas niejaki, a następnie spadł w lasku Vaucresson. Te doświadczenia natchnęły ludzi myślą wznoszenia się balonami. Montgollier zbudował machinę 70 stóp wysoką i 46 stóp średnicy mającą, pod którą znajdowała się galeryjka 24 stóp średnicy mająca. W środku był otwór, pod którym na łańcuchach zawieszono żelazny przyrząd do utrzymywania ognia ze słomy i wełny. Pilatre de Rozier trzy razy wzniósł się tym balonem, utrzymywanym linami. Następnie towarzyszył mu Giroud de Yillette a później margrabia d’Arlandes. W kilka miesięcy potem, damy nawet do najznakomitszych rodzin należące, szukały rozrywki w wznoszeniu się balonami. Lecz wszystko to było jeszcze igraszką, i dopiero 21 Listopada 1783 r. Pilatre de Rozier i d’Arlandes wznieśli się balonem swobodnym, przyczem narazili się na niebezpieczeństwo skutkiem zapalenia się balonu, ledwie gąbkami zmoczonemi w wodzie zdołali szerzenie się ognia powstrzymać, i zdrowi spuścili się na ziemie. Drugie wzniesienie odbyło się 1 Grudnia 1783 r. balonem 20 stóp średnicy mającym, zrobionym z tafty napojonej kauczukiem i napełnionym wodorem, w którém przyjęli udział Charles i Robert. To wzniesienie się sprawiło wielkie wrażenie w Paryżu; akademija sztuk udzieliła tytuł członków nadliczbowych Montgolfier’owi, Charles’owi, Robertowi, Pilatre de Rozier’owi i d’Arlandes’owi, a prócz tego każdy otrzymał stosowne wynagrodzenie, a nawet ród Montgolfierów do godności szlacheckiej został wyniesiony. Trzeci raz wznieśli się w Lyonie dnia 19 Stycznia 1784 r., Montgollier starszy, Pilatre de Rozier, Fontaine, książę de Ligne i kilka innych znakomitych osób, balonem 126 stóp wysokim i 100 stóp średnicy mającym. Potém zaczęto wszędzie naśladować śmiałych żeglarzy powietrznych; z pomiędzy ciekawych tego rodzaju wypadków, wspomniemy o Blanchardzie, który razem z Dr. Jefferies przebył przestrzeń nad kanałem La Manche pomiędzy Douvr'em a Calais, w dwóch i pół godzinach 7 Stycznia 1785 r. Dnia 16 Czerwca tegoż roku, Pilatre de Rozier razem ze swoim towarzyszem Romain’em, wzniósł się balonem, składającym sie z jednej części urządzonej sposobem Montgolfiera i z drugiej nad tamtą napełnionej wodorem, lecz jak łatwo było przewidzieć, nastąpiła explozyja, skutkiem której obadwaj żeglarze śmierć ponieśli. Ten wszakże wypadek nie zmniejszył odwagi aeronautów, utworzono nawet korpus aërostierów (ob.) wojskowych i szkolę budowy aërostatów w Meudon. Blanchard dodał do balonu spadochron, na którym spuszczał na ziemię zwierzęta, a panna Garnerin 1 Brumera r. VI sama tym sposobem wróciła na ziemię. W roku 1788 gdy Blanchard puszczał się w Warszawie balonem z pałacu Mniszchowskiego, towarzyszył mu znany w świecie uczonym Jan Potocki wraz z ulubionym sługą turkiem, i wiernym białym pudlem. Balon spuścił się w Woli. Stanisław August na pamiątkę tej pierwszej napowietrznej żeglugi, wybić kazał medal z popiersiem Piotra Blancharda, i stosownym napisem. Z pomiędzy aeronautów późniejszych, wspomniemy panią Blanchard, która 1819 r. zginęła w Paryżu skutkiem explozyi; hrabiego Zambeccari, który również zginął; Arbana który odbył podróż napowietrzną z Marsylii do Turynu po nad Alpami, a następnie zginął; Green’a, który odbył podróż w 48 godzinach z Londynu do Nassau; braci Godard i nakoniec Poitevin’a, który odbywał podróże wznosząc się w karecie zaprzężonej, na koniu i t. d. Lecz z pomiędzy wszystkich najważniejsze jest wzniesienie się w celu naukowym Gay-Lussac'a najprzód z Biot’em, które nastąpiło 1804 r., a w krótce potém samego Gay-Lussac’a. Uczony ten wzniósł się do wysokości 7,000 metrów, której przedtém żaden człowiek niedościgł. Po nim przedsiębrali i inni fizycy podróże napowietrzne, lecz te żadnej nie przyniosły dla nauki korzyści. Lecz balony dopóty, dopóki nie będą mogły być kierowane, pozostaną więcej przedmiotem zabawy jak pożytku; niepodobna jednak wątpić, aby kiedyś usiłowania pracujących nad tym przedmiotem, nie zostały uwieńczone powodzeniem; dotychczas przecież wszelkie w tej mierze próby, pozostały bezskutecznemu Oto są ci, którzy dotąd nad tém pracowali: Blanchard, Guyton de Morveau, Robert, Alban i Vallet, Testu-Brissy, Meunier, Lennot, Transon, Petin i Jullien. Franklin niegdyś zapytany o znaczenie tego wynalazku, wyrzekł: dziecię się narodziło; lecz czas pokaże, czylim się sprawiedliwie wyraził o tém, co wieki następne mogą udoskonalić i w użycie wprowadzić. J. P-z.

Aërostatyka, (z greckiego aër powietrze, istemi stoję), jest cześć aëromechaniki, podająca prawa równowagi powietrza i gazów w ogólności. W tej więc części mówi się o rozprężliwości gazów, to jest o sile z jaką gazy rozszerzają się, a tém samem cisną na otaczające je przedmioty, tudzież o sposobach mierzenia tego ciśnienia za pomocą barometru i manometru. Sposób mierzenia ciśnienia powietrza atmosferycznego i gazów polega na tej zasadzie, że dwa płyny wtenczas są z sobą w równowadze, kiedy wysokości ich kolumn są odwrotnie proporcyjonalne do ich gęstości; to jest jeżeli jeden płyn jest dwa razy rzadszy od drugiego, natenczas kolumna pierwszego jest dwa razy wyższa od kolumny drugiego. Z doświadczeń barometrycznych (ob. barometr) znaleziono, że ciśnienie powietrza atmosferycznego (które stosownie do czasu i miejsca bywa rozmaite) w miejscu niewiele wyżej nad poziomem morza znajdującém się, i w stanie średnim atmosfery, równa się ciśnieniu kolumny merkuryjuszu (rtęci) wysokiej na 76 centymetrów — 31,66 cala warszawskiego; ciśnienie więc powietrza atmosferycznego na 1 cal kwadratowy powierzchni, równa się ciężarowi 31.66 cala sześciennego merkuryjuszu, że zaś cal sześcienny merkuryjuszu waży 0,464 funta, przeto ciśnienie atmosfery na powierzchnię 1 cala kwadratowego wynosi funtów 14,69, a na stopę kwadratową funtów 2115. To ciśnienie powietrza atmosferycznego używa się w mechanice jako jedność do mierzenia rozpręźliwości gazów, którą wyraża się liczbą ciśnień atmosferycznych, czyli jak się zwykle mówi liczbą atmosfer. W aerostatyce mówi się jeszcze o prawach, według których gazy ściskać się dają, to jest jaki zachodzi związek pomiędzy objętością czyli gęstością gazów i ich rozprężliwością. Ten związek wyraża prawo odkryte przez Mariotta: objętości jednej i tej samej ilości gazu, mają się do siebie w stosunku odwrotnym ciśnień na nie wywieranych, skąd wypada, że gęstość jednej i tej samej ilości gazu, jest odwrotnie proporcyjonalną objętości, czyli proporcyjonalna ciśnieniu, a nakoniec siła rozprężliwości jest odwrotnie proporcyjonalna objętości. Z prawa Mariotta oczewiście wypływa, że gęstość i rozprężliwość powietrza w różnych wysokościach atmosfery jest rozmaita, a mianowicie przy jednakowej temperaturze, jeżeli wysokości w których uważamy warstwy powietrza nad ziemią, stoją w postępie arytmetycznym, ciśnienie powietrza na te warstwy zmniejsza się w postępie geometrycznym, a to posłużyło do mierzenia wysokości za pomocą barometru. Na gęstość i siłę rozprężliwości gazów wielki ma wpływ temperatura; z doświadczeń Gay-Lussaca przez wielu w nowszych czasach powtórzonych wypada, że przy jednakowej gęstości siła rozprężliwości, a przy jednakowej sile rozprężliwości, objętość gazów wzrasta proporcyjonalnie do temperatury. W ostatnich czasach aërostatyką niektórzy nazywają naukę o aerostatach czyli balonach.

Aërostijerzy, ustanowieni podczas pierwszej rewolucyi francuzkiej przez Konwencyję, na wniosek Guyton’a-Morveau, który poradził Komitetowi Ocalenia Publicznego używać aërostatów w celach strategicznych. Rząd wykonanie tego projektu polecił Coutelle’owi, zastrzegając jednakże, iżby przy produkcyi gazu obywał się bez kwasu siarczanego, gdyż siarka jest potrzebną do fabrykacyi prochu. Po kilkomiesięcznej pracy Coutelie w samej rzeczy wystawił balon, na długich sznurach wznoszący się do wysokości 270 sążni, z którego za pomocą perspektywy dokładnie zbadywał ruchy i siłę nieprzyjaciół, swoim zaś udzielał sygnały spuszczanemi po tychże sznurach woreczkami piasku. Otrzymawszy stopień kapitana kompanii aerostierów, której uformowanie jemu poruczono, w r. 1794 przy oblężeniu przez Austryjaków miasta Maubeuge, następnie zaś Charleroi i w czasie bitwy pod Fleurus, oraz przy oblężeniu Moguncyi, czynnie do pomyślnego wypadku walki przykładał się. W krótce potém uorganizował drugą kompanije aërostierów dla armii nadreńskiej: trzecia, pod dowództwem Conte’go, towarzyszyła Bonapartemu do Egiptu. Wszelako niedogodność, wynikająca z ciągnienia balonu sznurami pod wiatr i trudność obserwacyi, z powodu ciągłego chwiania sie narzędzi, wreszcie długość czasu potrzebnego na napełnienie aerostatów, spowodowały rychłe zaniechanie tego sposobu użytkowania z nich, a tém samém kompanija aërostierów została rozwiązaną. Próby w tej mierze robiono jeszcze przy pierwszej wyprawie do Algieru i podczas kampanii krymskiej, przy oblężeniu Sewastopola, ale i tu skutek nie odpowiedział oczekiwaniom.

Aeryja, aura, wolne, świeże powietrze. Wyraz przez dawnych polskich używany pisarzy. Tak Wacław Potocki, pisze: „Żeby zażył aeryi zdrowej, wybrał się na łowy.“ — W XVII i XVIII wieku, wyraz aura, w znaczeniu pogody, wszedł w powszednia mowę. Tak wyrażano: „pogodna aura, mroźna lub wilgotna aura.“

Aeryjusz i Aeryjanie. Aeryjusz żył wtedy jeszcze gdy ś. Epifanijusz pisał przeciw niemu w r. 376. Będąc zakonnikiem, prowadził żywot ascetyczny, z przyjacielem swoim Eustacyjuszem; lecz gdy ten został biskupem Sebaste w Armenii, Aeryjusz pragnący tej godności, powziął ku niemu zazdrość i nienawiść, których przełamać nie mogły życzliwe względy przyjaciela. Opuścił powierzony mu przez niego szpital dyjecezalny, i wystąpił jawnie przeciw zwierzchnictwu biskupów nad kapłanami, twierdząc, że są równi między sobą. Potępiał także wszystkie obrzędy kościelne, obchód świąt, a zwłaszcza Wielkanocy, którą nazywał żydowskim zabobonem. Szydził z modlitw i dobrych uczynków za umarłych, dowodząc, że jeżeli są przydatne im na co, tedy nie masz potrzeby żyć świątobliwie. Odrzucał także stałe posty. Wielką liczbę osób płci obojga pociągnął do swej sekty; zgromadzali się w lasach, jaskiniach, na otwartém polu. Pościli w niedzielę, a we środę i piątek, nawet w wielkim tygodniu, jedli z mięsem, pili, bawili się i najgrawali się z katolików. Sekta Aeryjanów istniała jeszcze za czasów ś. Augustyna.

Aëtius, lekarz grecki z Amidy, w Mezopotamii, nad Tygrem. Uczył się medycyny w Alexandryi i tamże sztukę swą z wielkiém powodzeniem wykonywał. Żył w połowie VI wieku ery chrześcijańskiej. W dziele swojém Tetrabiblos na 16 ksiąg podzieloném, nietylko zebrał wiadomości najważniejsze z dzieł wszystkich swoich sławnych poprzedników, ale nadto dołączył do nich własne spostrzeżenia, mianowicie nad chorobami oczu i środkami zewnętrznemi, których wielkim był lubownikiem, szczególniej też źródełek. Chirurgiczne wiadomości jego są wyborne; anatomiję zdaje się zupełnie zaniedbał. Z dzieł jego ośm tylko ksiąg wydrukowano w oryginale greckim r. 1534 w Wenecji, pozostałe zaś ośm zachowano w biblijotece Wiedeńskiej. Później Jan Coronarius i Jan Montani wydali całe dzieło w przekładzie łacińskim r. 1543 w Wenecji i 1549 w Bazylei. Dzieła jego wyszły także w Paryżu 1567 r. in folio, pomiędzy Medicae artis principes.

Aëtius, wódz rzymski, syn Scyty Gaudencjusza, wychowany był na dworze Alaryka. gdzie się wyuczył sztuki wojennej barbarzyńców. W 424 roku Aëtius przyprowadził do Włoch około 60,000 Hunnów na usługi Placydyi matki i opiekunki Walentynijana III. Cesarzowa, poznawszy zdolności młodego wodza, powierzyła mu dowództwo nad Italiją i Galliją. — Ze śmiercią Bonifacego, rządcy Afryki, Aëtius doszedł do największej potęgi i znaczenia w zachodniém państwie rzymskiém. W tymże czasie, Atylla wódz Hunnów, biczem bożym zwany, wtargnął do Włoch i Gallii z niezliczonemi tłumami barbarzyńców, ale zręczny i odważny Aëtius, zabiegł mu drogę pod Chalons nad rzeką Marną, i przy pomocy Wissygotów, Franków i Burgundów, poraził na głowę niezwyciężonego dotąd Atyllę. — Bitwa pod Chalons uratowała od zguby na czas niejakiś państwo rzymskie: jednakże niewdzięczny Walentynijan III, obawiając się Aetiusa, zamordował go własna ręką w 453 r. — Niektórzy historycy nazywają Aëtiusa ostatnim Rzymianinem.

Aetyt (z greckiego aëtos orzeł), odmiana rudy żelaznej zwanej żelaziakiem brunatnym, zawierająca wewnątrz jądro ruchome. Starożytni zwali to ciało kamieniem orlim, w przekonaniu, że pochodzi z gniazd orlich; przypisywali mu też własności cudowne: noszenie go przez kobiety ciężarne, miało chronić od poronień, ułatwiać porody, a nadto miał pomagać w odszukaniu złodziei i t. d. Dość jest pospolity we Francyi pod Trevoux i w okolicach Alais.

Afanez (Aphanese). Minerał odnoszący się do arszenijanów miedzi i oznaczony wzorem chemicznym (AsO5, PhO5) 6 CuO + 3 Aq. (Damour). — Przedstawia on się w blaszkach skośnych, w massach krystallicznych blaszkowych, z połyskiem dosyć mocnym. Phillips, który pierwszy wyróżnił tę odmianę arszenijanu miedzi, naznacza jej za pierwotną krystalliczną formę słup rombowy ukośny. Barwy zielono-błękitnawej bardzo ciemnej, w proszku błękitno-zielonawej. Rysuje gips, a rysowany jest wapieniem; c. g. 4. 31. Ogrzewany w kolbie wydziela wodę i czernieje, pod dmuchawką czernieje i topi się. Na węglu topi się łatwo z wydzieleniem pary arszenikowej i pozostawia kulkę kowalną miedzi, czerwoną zewnątrz, a wewnątrz porową. K. J.

Afelijum (Aphelium), (z greckiego apo daleko i helios słońce). Punkt drogi planety najbardziej oddalony od słońca nazywa się Afelium, punkt zaś tejże drogi najbliższy słońca nazywa się perihelium. Ponieważ planety odbywają bieg po elipsach, w których wspólném jedném ognisku znajduje się słońce, przeto Afelium i perihelium są końcami osi wielkiej drogi planety, czyli są absydami (ob.). W dawniejszych systematach asroonomii, gdy przypuszczano że ziemia jest w środku wszechświata i około niej wszystkie ciała biegi swoje odbywają, używano wyrazów apogeum i perigeum, któremi oznaczano punkta najdalszego i najbliższego znajdowania się rozmaitych ciał względem ziemi. Jeszcze dzisiaj mówią słońce jest w apogeum, zamiast ściśle mówić ziemia jest w swojém Afelium. Ponieważ księżyc obiega około ziemi po elipsie, w której jedném ognisku znajduje się ziemia, przeto słusznie się mówi, że księżyc znajduje się w apogeum lub perigeum, kiedy on jest najdalej lub najbliżej względem ziemi. Apsydy skutkiem wzajemnego przyciągania planet mają ruch nieustający od zachodu na wschód, oprócz planety Wenus, której ruch jest przeciwny. Prędkość tego ruchu dla rozmaitych planet jest rozmaita.

Afer Dionisius, wydał w Krakowie 1504 r. dzieło w przedmiocie geografii starożytnej pod tytułem: De situ orbis, Cosmographia.

Afer Domicyjusz, mówca rzymski, urodził się w Nimes na lat 15 przed Chrystusem. Pod cesarzem Tyberyjuszem był pretorem, następnie przez denuncyjacyje, usiłował dojść do znaczenia i majątku. Jakoż udało mu się: odgadując zamysł Tyberyjusza, pragnącego zguby Agrypiny, oskarżył Klaudyję Pulchrę, krewną Agrypiny, o niemoralne stosunki z niejakim Furnusem. Tyberyjusz poznał się na tém i zrobił go sędzią. Pulchra na śmierć skazaną została. Wkrótce potém Afer wystąpił jako oskarżyciel syna tej sławnej Kzymianki, Varusa Quintiliusa, człowieka bogatego i spokrewnionego z Cezarem. Afer prędko też zbierał pieniądze, lecz jeszcze prędzej na rozpustę je trwonił. Pod Kaligulą był konsulem; umarł w późnym wieku w skutek przeładowania żołądka. O ile Afer złym był człowiekiem, o tyle genijalnym mówcą; świadczą o tém Kwintylian, uczeń jego, i Tacyt, który chociaż nie może mu darować jego delatorskiego charakteru, mieści go jednak w rzędzie najpierwszych mówców. Na obronę Afra to można powiedzieć, iż jest on smutnym przykładem alternatywy, w jakiej się znajdowali prawie wszyscy sławni mówcy pod tyraniją cezarów, iż trzeba było samemu być katem, aby nie zostać ofiarą. Zresztą Afer używał często swej wymowy na obronę oskarżonych.

Afer Konstantyn, medyk, rodem z Kartageny żył w połowie XI wieku. Kształcił się w sławnej naówczas arabskiej akademii w Bagdadzie i pisma lekarskie arabów dla szkoły salernitańskiej na język łaciński przełożył. Z dzieł tego lekarza, podobnie jak z wielu innych uczonych, porobił wyciągi Jan z Głogowy które razem zebrane wyszły z druku w Krakowie 1518 r. w dziele p. t. Phisionomia hinc inde ex illustribus scriptoribus recollecta.

Aferezys (z greckiego: afaireo, odcinam), oznacza używane niekiedy przez poetów skrócenie wyrazów przez ujęcie im pierwszej syllaby albo głoski, np. temnere, zamiast contemnere (gardzić), ostać zam. zostać i t. d. Jeżeli skrócenie to ma miejsce w środku wyrazu, nazywa się synkopą, jeżeli przy końcu, apokopą.

Affekcyja, przywiązanie, oznacza wzruszenie umysłu zależne od ukochanego przedmiotu; praetium affectionis, jest to cena, jaką częstokroć nad istotną wartość do takiegoż przedmiotu zwykliśmy przywiązywać, jak np. wartość pamiątek po drogich nam zmarłych osobach i t. p. — Affekcyja (affectio), oznacza także stan ciała jednoznaczny z chorobą, której natury bliżej nie oznaczamy; i tak mówi się affekcyja, zamiast choroba piersiowa; radzono oznaczać tym wyrazem tylko pojęcia zbiorowe, rodzajowe, któreby zbliżały do siebie choroby i stany przeciwnaturalne ciała, jakby gatunki spokrewnione z sobą ogólnemi cechami. Nowsza francuzka szkoła zamiast affekcyi używa wyrazu greckiego pathia, wówiąc np. gastropathia, co oznacza choroby żołądka.

Affekt, oznacza każde wzruszenie umysłu i pozbawienie go właściwej równowagi między myślą a wolą. Powstaje on zwykle z wrażeń silnych i gwałtownych, zwłaszcza nieprzewidzianych, o ile takowe w skutkach swoich nadwerężają i zmieniają spokojnosć umysłu; dla tego też affekt bywa tak rozmaity, a rodzaje jego tak liczne, jak rozliczne są sposoby wstrząśnienia wewnętrznej równowagi człowieka. Affekt tém się różni od namiętności, że ta ostatnia jest raczej jedynie trwałą do niego dyspozycyją, raz na zawsze w duszy ludzkiej wkorzenioną, niby podstawą wulkaniczną, z której za najlżejszém dotknięciem wybuchają płomienie affektu w uczuciach i w czynie. Dla tego też namiętność bywa trwałą, affekt przemijającym, choć za to wprawdzie tém silniejszym, jakoż w najwyższym stopniu doznany, działa on częstokroć na chwilową lub dłuższą utratę przytomności, niekiedy nawet zabija. Affekta dzielą się na pobudzające, jak np. gniew, zemsta, radość; i na przytłumiające, jak: smutek, zwątpienie i t. d. Niektóre affekta objawiają się w samej już powierzchowności dotkniętego niemi człowieka, np. affekt wstydliwości i radości w rumieńcu, przestrachu i gniewu w bladości; sam śmiech nawet i płacz są jedynie naturalnemi środkami odwrócenia od organizmu fizycznego szkodliwych skutków gwałtownego affektu. I zwierzęta, równie jak człowiek ulegają affektom; wszakże jeden tylko człowiek zdolny jest pohamować je i dowolny nadać im kierunek. — W dawnej polszczyznie Affekt znaczył to samo co miłość, przywiązanie. F. H. L.

Affektacyja, przesada, przeciwna naturalności i szlachetnej prostocie, udaje zalety, których nie ma i pragnie wzbudzić przekonanie o ich wrodzonem istnieniu, w którym to celu najczęściej stara się naśladować cudze wzory. W artystach scenicznych affektacyja jest wadą niezmiennie szkodliwą dla illuzyi prawdy, w jaką nas widok przedstawienia wprawić zamierzył; w życiu potoczném najczęściej wyradza się w śmieszność i liche daje wyobrażenie o umysłowych zasobach osoby affektującéj. — W dawnym języku urzędowym affektacyja znaczyła to samo co żądanie, np. „Affektacyja i instrukcyja sejmików na sejmie nie przyszły do skutku.“ (Vol. Leg. III. 328).

Affettuoso od affetto, affekt, znaczy w muzyce wykonanie czułe, pieszczotliwe, tęskne. Dziś wyraz ten mało używany.

Affidavit, (z średniowiecznego wyrazu łacińskiego: affido, stwierdzam przysięgą), w prawie angielskiém oznacza skrypt, którego treść jest sądownie zaprzysiężoną, mianowicie żaś sądowne zaprzysiężenie właściciela okrętu, oprócz towarów w specyfikacyi urzędowej zamieszczonych, żadnego innego ładunku na statku swoim nie ukrywa. Za każdém w trakcie podróży wyładowaniem lub dobieraniem nowych frachtów, affidavit powinien być przez kapitana okrętu odnawiany.

Affilijacyja, przysposobienie za syna (z łacińskiego ad i filius) (ob.), Adopcyja. W zakonach aflilijacyja znaczy przybranie za braci (lub siostry) takich osób, które dla szczególnych powodów nie mogą otrzymać święcenia; tak samo też i całe zakony, zwłaszcza małoliczne, affilijują się nieraz do drugich, potężniejszych.— W massoneryi affilijacyją nazywa się przyjęcie do związku lóż wolnomularskich innej loży, poprzednio zkąd inąd ukonstytuowanej, oraz czasowe, lubo dłuższe dopuszczenie do loży pojedynczych członków, przyjętych już przedtem do innej, i nadal w niej pragnących pozostać.

Affinacyja. Wyraz ten w najogólniejszém znaczeniu oznacza czynność mającą na celu oczyszczenie jakiegokolwiek ciała od domieszać pobocznych. Wyrazy affinacyja i raffinacyja, bywają niekiedy używane bez różnicy dla oznaczenia działań tego rodzaju; pierwszy jednak stosuje się do tych przypadków, w których zachodzi zmiana we własnościach i wartości ciała oczyszczeniu poddanego; drugie zaś używa się na oznaczenie oczyszczenia prostego bez zmiany ciała temu działaniu podlegającego. I tak mówi się affinacyja złota i srebra, surowca, ołowiu srebro zawierającego i t. d., tudzież raffinacyja cukru, saletry, antymonu. W affinacyi surowcu ma się na celu uwolnienie cząstkowe lub zupełne żelaza od części obcych, w nim znajdujących się, jak węgiel i krzemionka, i zamianę go na żelazo, lub niekiedy na stal naturalną, co się uskutecznia przez utlenienie (ob. surowiec, żelazo, stal). Affinacyja srebra dla oddzielania go od ołowiu uskutecznia się za pomocą kupellacyi (ob.). W kopalniach affinacyja złota uskutecznia się za pomocą amalgamacyi (ob.). Affinacyja złota zmieszanego ze srebrem dokonywa się za pomocą likwacyi (przez topienie, gdyż srebro jest topliwsze od złota), kupellacyi, tudzież za pomocą kwasu saletrzanego i siarczanego. Ostatni sposób polega na tej własności, że srebro rozpuszcza się, a złoto jest nierozpuszczalne w kwasie saletrzanym; w tym celu stop złota i srebra, w którym dla dokładnego działania na 1 część złota powinno się znajdować 2 części srebra, jak najdrobniej posiekanego, umieszczają w retorcie platynowej i nalewają kwasem saletrzanym, gęstości 1,32. Mieszaninę ogrzewają dopóty, dopóki wywiązują się dymy czerwone kwasu saletrowego, poczém płyn zlewają, a na osad nalewają kwasu saletrzanego bardziej stężonego, wrzącego, nakoniec płyn oddzielają, a osad, który jest czystém złotem, przemywają wodą destyllowaną. Po wysuszeniu osadu, topią go z dodatkiem boraksu i saletry, i wylewają w formy. Roztwór saletrzany wraz z wodą z przemycia rozcieńczają wodą destyllowaną i wydzielają z niego srebro, przez zanurzenie blaszek miedzianych; w skutek czego powstanie saletrzan miedzi w roztworze, a srebro opada w stanie metalicznym w postaci proszku, który przemywają wodą wrzącą destyllowaną, wyciskają, suszą, topią z dodatkiem nieco saletry i boranu, i otrzymują sztabki czystego srebra. Affinowane tym sposobem złoto zawiera nieco srebra, a srebro zatrzymuje przy sobie małą ilość złota. Za pomocą kwasu siarczanego można od srebra oddzielić jedne tysiączną część jego ciężaru złota. Stop najwłaściwszy do tego działania powinien się składać ze złota, srebra i miedzi w stosunkach liczb 200, 725 i 75; większa ilość złota utrudniałaby działanie kwasu siarczanego na srebro, a większa ilość miedzi tworząc siarczan miedzi, nierozpuszczalny w kwasie siarczanym stężonym, oblekałaby powierzchnię stopu i nie dozwalała kwasowi siarczanemu wywierać swojego działania. Ustawiwszy w piecach retorty platynowe zawierające stop rozdrobniony, nalany podwójnym ciężarem kwasu siarczanego stężonego, pokrywa się je czapkami stożkowatemi, opatrzonemi rurkami, prowadzącemi do rur ołowianych służących zamiast kondensatorów. Po ogrzaniu retort, kwas siarczany w części się rozkłada na kwas siarkowy, który się ulatnia i tlen, który łączy się ze srebrem i miedzią, druga zaś część kwasu siarczanego łączy się z tlenkami srebra i miedzi, tworząc ich siarczany, które w części osiadają w postaci krystalicznej, w części zaś rozpuszczają się w kwasie siarczanym. Część kwasu siarczanego ulatnia się podczas gotowania razem z kwasem siarkowym i zbiera się w odbieralniku, który utrzymywać należy w nizkiej temperaturze. Kiedy cała ilość srebra przeszła na siarczan, płyn ze wszystkich retort zlewa się do naczynia ołowianego i rozcieńcza wodą, osad zaś czystego złota przemywa wodą wrzącą, którą po przemyciu dołącza się do tamtego roztworu, i z niego za pomocą blaszek miedzianych strąca srebro metaliczne. Z tak otrzymaném srebrem w proszku, jako też i osadem złota czystego, postępują w końcu podobnie jak poprzednio. Złoto czyste w chwili uwolnienia go przez kwas siarczany, będąc w proszku bardzo delikatnym i posiadając wysoką temperaturę, łatwo przylega do dna retorty; oddzielają je od niej dodając nieco wody królewskiej rozcieńczonej, która złoto natychmiast rozpuszcza, nie wywierając widocznego działania na platynę; czynność ta wymaga wielkiej baczności. Affinacyja miedzi polega na bardzo rozmaitych działaniach, których celem jest uwolnienie miedzi od ciał obcych, jak: siarka, żelazo i t. d. przez ich utlenienie. Złoto i srebro uwalniają z miedzi za pomocą likwacyi. W inném znaczeniu pod affinacyją rozumie się czynność, mająca na celu zrobienie jakiegoś przedmiotu cieńszym, delikatniejszym. Tak affinacyja lnu i konopi polega na przepuszczeniu ich przez szczotki żelazne, których kolce są coraz delikatniejsze. J. P-z.

Affirmacyja (z łacińskiego), potwierdzenie, przeciwna negacji, czyli przeczeniu.

Affirmative, oznacza potwierdzenie, np. kandydat do urzędu miał za sobą tyle a tyle głosów affirmative, to jest potwierdzających, zgadzających się, aby został urzędnikiem. Na sejmach polskich, posłowie i deputowani głosowali przez affirmative lub negative, zatwierdzenie jakiego wniosku, lub też odrzucenie go.

Affre (Dyonizy August), arcybiskup paryzki, urodził się 1793 r. w Saint-Rome de Tarne, we Francyi. Mąż ten, znany z swych zatargów z dworem Ludwika Filipa, przechylił się na stronę rewolucyi w 1848 roku. Dnia 25 Czerwca tegoż roku, Affre dowiedziawszy się o strasznym zamachu socyjalistów, natychmiast jako arcykapłan udał się na plac boju. Na widok świątobliwego starca, poprzedzonego przez dwóch wikaryjuszów i jednego młodzieńca z gałązką oliwną w ręku, ogień ustał na całej linii barykad. Affre przebył pierwszą barykadę, wstąpił na drugą i chciał właśnie przemówić do ludu, kiedy nagle w szeregach gwardyi ruchomej powstało jakieś zamieszanie i wystrzały, a nieszczęśliwy kapłan padł, ugodzony kulą w plecy. Powstańcy otoczyli go, i zanieśli do pobliskiego probostwa, gdzie dwaj wikaryjusze złożyli świadectwo, że to nie powstańcy, ale wojsko zabiło biskupa. Nieszczęśliwy Affre przeniesiony został do swego pałacu, gdzie nazajutrz oddał ducha, powtarzając słowa Ewangelii: „Dobry pasterz umiera za swe owieczki!“ Żałowany przez cały naród, Affre wspaniale pochowanym został w kościele archikatedralnym paryzkim, gdzie mu wystawiono pomnik kosztem skarbu.

Affry (Ludwik, Augustyn-Filip, hrabia d’), pierwszy landamman w Szwajcaryi, urodził się w Fryburgu r. 1743, umarł w 1810 r. Wstąpiwszy w młodym wieku do wojska francuzkiego, został wkrótce kapitanem gwardyi Szwajcarów; w r. 1784 był już generałem brygady, ale w kilka lat potem wybuchła rewolucyja francuz-ka i Affry zmuszonym był uciec do Szwajcaryi. Po powrocie do ojczyzny, powołanym został na członka wielkiej rady, a w r. 1798, kiedy Francuzi wkroczyli do Szwajcaryi, powierzono mu naczelne dowództwo nad wojskiem związkowem. Ze wszystkich Szwajcarów wysłanych do Paryża, w celu ułożenia nowej konstytucji, Affre zwrócił na siebie największą uwagę cesarza Napoleona I, który w r. 1803 mianował go pierwszym landammanem Szwajcaryi, którą to godność piastował aż do śmierci.

Afganistan (znaczy kraj Afganów), zwany dawniej Drangiana, leży między 29—36' szer. półn. i 79—90' dług. wsch.; graniczy na półn. z chanatami Balk i Badakżan, na wsch. z Peszawerem i Sindem, na połud. z Beludżystanem, na zach. z Korassanem. Obejmuje 12,000 mil □ i liczy około 6,000,000 mieszkańców. W stronie półn. wsch. cześć kraju, zwana Hindu-Ku, tworzy system fantastycznie rozrzuconych gór, których szczyty najwyższe wiecznym pokryte są śniegiem, utrudniając kommunikacyję pomiędzy dolinami Indu i Oxu; w stronie wschodniej łańcuch gór Solimana, stromą ścianą skalistą odgranicza go od Pendżabu i płaszczyzn dolnego Indu. Z położenia tego wypada, że Afganistan jest ważnym punktem połączenia między wschodnią i zachodnią Azyją, a zarazem przedmurzem Indyj od napadów ze strony zachodniej. Klimat tego kraju jest bardzo niejednostajny. W oazach stepu połud.-zachod. i dalej, w zasłoniętych do koła dolinach wschodnich napotyka się całe bogactwo przyrody indyjskiej; w górzystej za to stronie Kabulu i Gasnah zima bywa ostrą. W ogólności jednak, temperatura letnia dozwala dojrzewać różnego gatunku zbożom, owocom i winu, w dolinach zaś, tam zwłaszcza, gdzie nie zbywa na wodzie, rosną bujnie nawet granaty i pomarańcze. Odpowiednio do roślinności zmienia się i bogactwo królestwa zwierzęcego: w okolicach górzystych przebywają niedźwiedzie, wilki i lisy, w dolinach lwy, tygrysy, lamparty, szakale i hijeny; obfite pastwiska sprzyjają hodowli bydła, szczególniej owiec i koni. Cztery ważniejsze miasta Afganistanu: Kabul, Gasnah, Kandahar i Herat, zawdzięczają pomyślność swoje ruchowi handlowemu pomiędzy Indyjami a środkową i zachodnią Azyją. Obecna stolica Kabul z Dżellalabadem jest kluczem do Indyj od północy, Kandahar od południa, kiedy znów Herat strzeże od zachodu granicy perskiej. Rozmaitość natury odbija się i w mieszkańcach; z tém wszystkiém stanowią oni naród dosyć jednolity, spojony wspólnością interesu, prostotą obyczajów, duchem wojowniczym i nieograniczoną gościnnością. Afganin, lubo niepiękny, silny jest fizycznie, wstrzemięźliwy i wesoły; rysy jego wyrażają otwartość charakteru i rozwagę; ceni nad wszystko honor swego kraju i mści się zapamiętale krzywdy osobistej. Pod względem religijnym, zachowuje gorliwie przepisy islamu, nienawidząc wszystkich innowierców. Język Afganów, zwany przez nich pusztu, pokrewny jest perskiemu, lecz zawiera mnóstwo wyrazów pochodzenia hebrajskiego. Podobnież niektóre ich obyczaje, jak np. że młodsi bracia żenią się z wdowami po starszych, zdają się dowodzić, iż wyznawali kiedyś wiarę mojżeszową, a nawet, z uwagi zwłaszcza na szczególne podobieństwo rysów ich twarzy do żydów, niemal przekonywają pochodzenie ich od tego ludu. Stałość w przyjaźni, miłość rodzinna i szacunek dla kobiet, korzystnie ich odróżniają od innych ludów wschodnich. Całe państwo rozpada się na mnóstwo oddzielnych plemion, z których każde obiera sobie chana; nominalnie jednak wszyscy jednemu podlegają szachowi. Wojsko ich, w większej części piechota, jest bitne, lecz licho uzbrojone, używa bowiem dotychczas wyłącznie prawie karabinów zapalnych lontami. Artylleryja jest ciężka i niewyćwiczona, lecz za to dzielnie robią szablą.—W historyi Afganistan występuje jako państwo oddzielne dopiero w połowie XVIII wieku, gdy po śmierci szacha Nadira Achmed-szach (1747—73), kraj ten wybił się z pod zwierzchnictwa Persyi i założył dynastyją Duranich, która panując przez lat 76, upadła po śmierci szacha Mahmuda. Rządy Afganistanu przeszły wtedy w ręce potężnej rodziny Baraksów, i podzielone zostały miedzy 3 braci, na których czele stanął Dost-Mohammed, władzca Kabulu. Ostatni jednak potomek Duranich, złożony dawniej z tronu szach Szudsza, poszukując praw swoich udał się pod opiekę Anglii. Gubernator generalny Indyi, lord Auckland, wypowiedział wojnę Dost-Mohammedowi, i w Lutym 1839 r. armija angielska zajęła Kandahar. Gdy w Sierpniu t. r. Szudsza, narzędzie polityczne Wielkiej Brytanii, odbył wjazd do Kabulu, Anglicy cały już Afganistan uważali za podbity. Lecz przypuszczenie to okazało się mylném: Dost-Mohammed, opuszczony od swoich, oddał się wprawdzie w ręce Anglików, ale syn jego Akbar zawiązał szeroko rozgałęzione sprzysiężenie. Z początkiem zimy r. 1841 cały kraj powstał; kommissarz angielski Burues, Mac-Nagten poseł w Kabulu i wielu oficerów angielskich zostało wymordowanych. W takim stanie rzeczy dowódzcy angielscy, zamiast działać energicznie, chwycili się drogi rokowań. Z Akbarem zawarto układ obowiązujący Anglików do opróżnienia Afganistanu, lecz zapewniający im wolne przejście i dostawę żywności. Na tej zasadzie armia brytańska 6 Stycznia 1842 roku rozpoczęła odwrót wąwozem Kejber ku Indyjom. Straszliwy mróz i zamiecie śniegowe utrudniały pochód; żywności nie dostarczano, a dzikie pokolenia krajowców, wbrew układowi, napadały ustępujących, mordując wszystkich bez różnicy. Około 16,000 Anglików padło ofiarą mrozu i rzezi Afganów; mała tylko liczba oficerów i kobiet została ocaloną, poddawszy się Akbarowi. Po otrzymaniu tej smutnej wiadomości, nowy gubernator generalny, lord Ellenborough, postanowił pomścić się klęski. Generał Nott ruszył z Kandaharu, który pozostał w ręku Anglików, ku Gasnah, i zajął to miasto prawie bez oporu 6 Września 1842. Generał Follock pociągnął na Kabul, gdzie złączył się z Nottem w połowie Września. Hufce Akbara zostały wszędzie rozproszone, uwolniono uwięzionych Anglików i w Październiku t. r. szybki wykonano odwrót. Anglija umyśliła teraz zostawić zniszczony Afganistan własnemu losowi i wypuściła nawet na wolność Dost-Mohammeda, w mniemaniu, że dalsza przeciw nim walka stała się niepodobną. Mimo to wszakże Dost-Mohammed, sprzymierzywszy się r. 1846 ze Sykami, stoczył w Pendżabie kilka krwawych z Anglikami bitew. Po walnej rozprawie pod Gudszerat (21 Lut. 1849). Dost-Mohammed z resztą swego wojska uszedł za Indus. Od tej chwili gubernator generalny rozpoczął walkę wytępienia przeciw pojedynczym pokoleniom, której rezultatem było zupełne uspokojenie kraju. W ostatniém powstaniu indyjskiém z r. 1857, Afganowie nietylko że żadnego nie przyjęli udziału, lecz nawet dostarczyli Anglikom kilku oddziałów nieregularnej jazdy, które w ciągu całej wojny razem z wojskami europejskiemi strzegły Pendżabu. L. J.

Afisz, wyraz przyjęty z francuzkiego. Ogłaszanie codziennych widowisk wszelkiego rodzaju, czy to w teatrach, czy w innych miejscach, odbywa się przez afisze zwykle rozlepiane po rogach ulic, lub roznoszone po domach i zakładach publicznych. Afisz zawiera w sobie wszelkie szczegóły, miejsce, dzień, rodzaj widowiska, osoby mające w niém udział, cenę miejsc, porządek i początek przedstawienia. Teatra zagraniczne mieszczą nadto na afiszach nazwiska artystów chorych, będących na urlopie i zawiadomienie o widowiskach, jakie być mają w kilku dniach następnych. Teatra warszawskie umieszczają na afiszach tylko nazwiska chorych, aby usprawiedliwić przed publicznością niemożność dania niektórych dzieł lub zmianę widowisk, zapowiedzianych przez pisma publiczne. Afisze w innych krajach, a szczególniej w Anglii, bywają różnokolorowe, olbrzymiego rozmiaru i drukowane czcionkami stosownej wielkości. U nas tylko niezwyczajne przedstawienia używają tego sposobu. Teatra zachowują zawsze jeden format przyjęty, zmieniając tylko druk czarny na czerwony przy widowiskach bezpłatnych w dnie galowe, i przy pierwszych przedstawieniach, lub wznowieniach dzieł. Afisze teatrów prowincyjonalnych, tak za granicą jak w kraju, dla zaciekawienia widzów napełnione bywają częstokroć rozlicznemi podziałami dzieła na tytuły, pochwałami onego i t. p., a jeżeli jeszcze widowisko przeznaczone jest na dochód którego z artystów, wówczas odwołanie się do łask i względów publiczności, staje się nieodzowną potrzebą afiszu.—Oprócz teatralnych, nazywano afiszami, także obwieszczenia urzędowe, rozlepiane dawniej, a w niektórych miejscach dziś jeszcze, po rogach ulic (ob. Plakat), oraz ogłoszenia księgarskie o nowo wyszłych dziełach, wywieszane w wystawach sklepowych i miejscach publicznych. — Petites affiches, nazywają się we Francyi niektóre pisma peryjodyczne, zawierające prawie wyłącznie ogłoszenia handlowe i różnych osób prywatnych. Afonija (Aphonia), z greckiego: a bez, fone głos). Tak nazywa się mniej lub bardziej zupełny brak głosu, chociaż zdolność urabiania jego istnieje; co właśnie stanowi różnicę pomiędzy człowiekiem pozbawionym głosu, a niemym. Afonija jest następstwem jakiegobądź obrażenia przyrządu głosowego; niekiedy pochodzi ze stanu chorobliwego nitek nerwowych krtaniowych, albo nawet ośrodków nerwowych, wynikłych z apoplexyi, epilepsyi, gwałtownych wstrząśnień moralnych i t. d. Leczenie tej choroby stosować się winno do przyczyn, które ją sprowadziły. Najpowszechniej używanemi środkami są: płukania łagodzące, kataplazmy rozmiękczające około szyi, pijawki, bańki na szyi i karku, środki odciągające jak miejscowe, tak i dalej używane, w razie zaś przejścia w stan chroniczny, nastąpić winno leczenie stosowne do stanu ogólnego organizmu i przyczyn, które cierpienie miejscowe podtrzymują.

Aforyzm (z greckiego: aforizein, rozdzielić, określić), oznacza krótkie i zwięzłe zdanie, wyrażające zwykle zasadę jakiej nauki. Wszystkie prawie nauki mają swoje aforyzmata; najbardziej jednak znane są: w prawie rzymskiém (Digesta), w medycynie aforyzmy Hippokratesa, Celsyjusza i Boerhaava. — Stylem aforystycznym, nazywa się przerywany i rzadko kiedy spójnikami lub zaimkami względnemi powiązany sposób pisania, który, w miarę użyty, zwięzłością swoją zdolny jest uczynić wysokie wrażenie retoryczne.

Afra (święta), była jawnogrzesznicą w mieście Augusta, w drugiej prowincyi Recyi, zwanej Windelicyją, to jest w dzisiejszym Augsburgu. Biskup Narcys, uciekając od okrutnego prześladowania chrześcijan w Hiszpanii, za cesarzów Dyjoklecyjana i Maxymijana Herkula, znalazłszy przytułek u Afry, nawrócił ją, oraz jej matkę Hilaryję, tudzież trzy jej służebnice, Dygnę, Eunomiję i Eutropiję, które również grzeszny żywot wiodły poprzednio. Gdy prześladowanie doszło do Augsburga, Afra oskarżona że jest chrześcijanką, żywcem spalona została na wyspie na rzece Lech, nie chcąc wyrzec się wiary. Matka i służebnice znalazły ciało jej całe, a od ognia nieobrażone, i ze czcią je pogrzebały. Sędzia Gajus dowiedziawszy się o tem, gdy odmówiły czynić ofiar bałwanom, wyznając się chrześcijankami, kazał otoczyć słomą dom Hilaryi, i ją wraz z trzema wspomnionemi służebnicami, spalił. Ciało Afry od r. 1064 znajduje się w kościele na jej cześć zbudowanym w Augsburgu, gdzie jej pamiątka obchodzoną jest 5 Sierpnia.

Afraates (święty), Pers, pustelnik w Syryi, urodził się ze znakomitych, ale bałwochwalskich rodziców, w IV wieku. Przyjąwszy wiarę chrześcijańską, opuścił ojczyznę, udał się do Edessy, potem do Antyochii, gdzie godził ćwiczenia samotnego życia z uczynkami miłości bliźniego; nauczał, upominał i pokrzepiał wiernych przeciw herezyi aryjańskiej, której sprzyjał Walens cesarz. Umarł przy końcu wieku IV, Bóg go uposażył darem czynienia cudów. Grecy obchodzą jego pamiątkę 29 Stycznia, Łacinnicy 7 Kwietnia.

Afrancesados vel Josefinos, tak nazywano tych Hiszpanów, którzy przysięgli bronić konstytucyi nadanej przez Józefa Bonapartego w 1808 roku. Po upadku króla Józefa, wielu z Afrancesadów schroniło się do Francyi, gdzie przez długi czas pozostawać musieli, albowiem Ferdynand VIII skazał ich na wygnanie i na pozbawienie urzędów, tytułów i majątków. Liczba tych wygnańców wynosiła do 16,000; miedzy niemi znajdowali się najznakomitsi uczeni, urzędnicy i oficerowie hiszpańscy. Dopiero w 1820 r., w dniu 8 Marca, kiedy Ferdynand przyjął konstytucyją kortezów, dozwolono Afrancesadom wrócić do kraju i to z pozbawieniem urzędów i godności.

Afranius Lucius, żyjący na lat 95 przed Chrystusem, jest uważany za twórcę komedyi rzymskiej, tak zwanej Comedia togata. Malując życie i obyczaje Rzymian, zstępuje do najniższych warstw społeczeństwa, zkąd zrodziła się comedia tabernaria. Budowy zewnętrznej w swych utworach pożyczał Afranius od Greków, mianowicie od Menandra, lecz wkładał w nią treść braną z życia ludu rzymskiego. Niektórzy starożytni estetycy zarzucają mu gburowatość, lecz przyznają zarazem dowcip i nader ożywioną dykcyję. Byłto nader płodny poeta, z czterdziestu wszakże jego komedyi zaledwie fragmenta nas doszły; znaleźć je można w Bothego: Poetae scenici latini (Tom 5).

Afri (Mikołaj), biskup chełmiński, zakonu był kaznodziejskiego. Naprzód pe-nitencyjarz Jana XXII papieża, wziął w r. 1311 po Hermanie z Pryzny biskupstwo i umarł na niém w r. 1325. Niewszyscy jednak historycy pruscy o nim wiedzą; nawet opuszczają go w spisach biskupów chełmińskich. Miał to być przecież gorliwy pasterz, skoro odebrał od Krzyżaków dobra kościoła chełmińskiego, które sobie przywłaszczyli. Pochowany u Dominikanów w Gdańsku. Nagrobek jego w tymże kościele położony, wypisują: Severinus w żywocie ś. Jacka i Ruszel w dziele swojém: „Tryumf“ i t. d. Rachują Mikołaja tego do szlachty polskiej i do herbu Powała. Jul. B.

Africanus, przydomek dwóch Scypionów (ob. Scypion).

Africanus (Julius), sławny mówca rzymski za czasów Nerona cesarza.

Africanus (Julius), rodem z Palestyny, doskonalił się w naukach w Alexandryi, wysełany przez cesarza Alexandra na odbudowanie miasta Emmaus, które wzięło potem nazwisko Nikopolis. Napisał w pięciu księgach kronikę od stworzenia świata do trzeciego roku panowania Heliogabala, która, chociaż zaginęła, ale całą prawie wcielił do swojej historyi Euzebijusz. Wyjątki z niej zamieścił Skaliger w dwóch dziełach. Africanus w liście do Arystydesa, powtórzonym w większej części przez Euzebijusza, godzi pozorną sprzeczność genealogii Jezusa Chrystusa między ś. Łukaszem a ś. Mateuszem. W drugim liście do Oryge-nesa zbija autentyczność powieści o Zuzannie, znajdującej się w księdze Danijela proroka. Umarł r. 232. Mylnie przypisywano mu dzieło Cestes: O roślinach, a zwłaszcza wzbudzających miłość, którego autorem jest Sextus Africanus, właściwie Africanus Cestus, rodem z Libii, zapewne poganin.

Africanus (Leon Jan), mahometanin, rodem z Grenady, po wzięciu tego miasta przez Hiszpanów r. 1492 udał się do Afryki, do której kilkakrotne odbywał podróże. Wzięty w niewolę przez korsarzy chrześcijańskich, dostał się do Rzymu na dwór papieża Leona X, gdzie przyjąwszy religije katolicką, dawne imię Al-Hassan zamienił na imię swego dobroczyńcy Leona. Wyuczywszy się gruntownie języków łacińskiego i włoskiego, rozpoczął w Rzymie publiczny wykład arabskiego, i w tymże języku wydał sławne swe dzieło: Opis Afryki, za które współcześni nadali mu przydomek: Africanus i które sam na włoski język przełożył. Podobno po śmierci papieża Leona powrócił do Tunis i napowrót przyjął wiarę mahometańską. Oprócz wspomnionego wielkiego dzieła, dziś jeszcze jednego z najcelniejszych w tym przedmiocie, zostawił ważną pracę o sławnych uczonych arabskich, oraz kilka rozpraw treści historycznej i grammatycznej.

Afrodisia, uroczystość na cześć Wenery, obchodzona w wielu miejscach Grecyi, szczególniej na wyspie Cyprze, główném siedlisku bogini. W mieście Pafos na tej wyspie miała najdawniejszą świątynię, zbudowaną przez Kinyrasa, w którego też rodzinie kapłaństwo jej było dziedzicznem. Z tą czcią łączyły się mysteria; kto w nie został wtajemniczony, składał bogini monetę, za co odbierał phallus (ob.) i szczyptę soli.

Afrodite, Afrogeneja (po grecku: z piany morskiej powstała), jest greckiem mianem Wenery. Afront (z francuzkiego), zniewaga, obelga. Wyrządzić komu afront, znaczy: zawstydzić, znieważyć kogo.

Afryka, ogromny półwysep pomiędzy Europą na północ, Azyją na wschód, a Ameryką na zachód, połączony jest z Azyją przez międzymorze Suez, a oblany od strony północy morzem Śródziemném, od zachodu i południa Oceanem Atlantyckim, od wschodu morzami Indyjskiém i Czerwoném. Powierzchnia tej części świata wynosi około 600,000 mil □, z których 363,000 przypada na kraje powyżej równika, 171,000 poniżej, a reszta na wyspy, — rozciąga się zaś od 19° długości zachodniej do 49° długości wschodniej, a od 37° szerokości północnej do 34" szerokości południowej. Ludność Afryki oceniają od 100—105 milijonów mieszkańców, chociaż wyznać należy, że zbyt mało pewnych jeszcze posiadamy dowodów, by nawet przez przybliżenie jakąkolwiek prawdopodobną podać cyfrę. Brzegi Afryki nie przedstawiają prawie żadnych dogodnych przystani ani portów, których znaczniejsza ilość niezawodnie przyczyniłaby się do otwarcia wnętrza tej części świata cywilizacyi i handlowi Europy. Na północy morze Śródziemne tworzy dwie odnogi: Kabes i Tunetańską, przez starożytnych Syrtami zwane; na zachód Ocean Atlantycki rozlewa się pomiędzy przylądkami Palmowym i Lopez, gdzie przybiera nazwę odnogi Gwinejskiej, tworzącej znowu z siebie odnogi Benińską i Biafra, między któremi wystaje przylądek Formoza. Na wschód morze Czerwone, właściwie samo tylko jest jedną wielką odnogą, znaną także pod imieniem Arabskiej, której znowu odnogą jest zatoka Suez. Ważną jest jeszcze odnoga Aden, pomiędzy Arabiją, Abissyniją i krainą Somantów; w ogóle brak większych odnóg wynagradza się w części kilkoma dość obszernemi zatokami, z których najcelniejszą jest zatoka Saldanha; jeden z najpiękniejszych portów południowej Afryki. Z przylądków wymienimy tu: na północy przylądek Spartel, naprzeciw Gibraltaru, przylądki Matifu i Budżaroni w Algieryi, przylądek Biały, najbardziej północny punkt Afryki w państwie Tunetańskiem; na zachód przylądki Nun, Bogador, Biały, Zielony, Czerwony, Tagrin, Werga, Mesurado, Palmowy, Formoza i Lopez w Gwinei; Negro i Frio w Kongo; przylądek Dobrej-Nadziei i Iglasty, najbardziej ze wszystkich na południe wysunięty. Od strony Oceanu Indyjskiego są przylądki: Corrientes, Delgado, Orfui i Guardafui; od morza Czerwonego Kalmes w Nubii. Cieśnin do Afryki należących jest dwie: Gibraltarska, oddzielająca Afrykę od Europy, i Bab-el-Mandeb, łączącą odnogę Arabską z odnogą Aden. Tak zwany kanał Mozambicki właściwie zwyczajna jest zatoką. W około brzegów Afryki wznosi się nierównie mniejsza ilość wysp, niż około innych części świata. Najgłówniejsze z nich są następujące: na morzu Śródziemnym, w odnodze Kabes, wyspa Gerbi, należąca do Tunis; Tabarka, obfita w korale, przez beja tunetańskiego odstąpiona Francyi; na Oceanie Atlantyckim wyspy Madera i archipelag przylądka Zielonego, należące do Portugalii; wyspy Kanaryjskie do Hiszpanii; Gorea do Francyi; wyspy Bissagos, naprzeciwko ujścia rzeki Gęba i Rio-Grande; Bulama i Cherbro, Annolon, książęca, ś. Tomasza i Fernando-Po; następnie, w większej już odległości od brzegów Afryki wyspy Wniebowzięcia i ś. Heleny, będące równie jak wyspa Tristan-d’Acunha własnością Anglii; na morzu południowym wyspy Kroza, księcia Edwarda, Buve, ś. Pawła, Amsterdamska i Kerguelen. Na Oceanie Indyjskim znajduje się nader liczna grup-pa wysp, znana pod nazwą Archipelagu Madagaskarskiego, do którego, oprócz Madagaskaru, liczącego przeszło 20,000 mil rozciągłości, należą jeszcze wyspy Komor i Majotta; dalej wyspy Arydzkie, Maskareńskie, złożone z wysp ś. Maurycego (Isle de France), ś. Rodryga i innych; wyspy Opatrzności. Albabra, ś. Wawrzyńca i Galego; wyspy Seszeile, składające się z Amirantów i Mahe, oraz gruppa wysp siedmiu Braci śpiących. Do tegoż archipelagu zaliczyć jeszcze można wyspy Quiloa, Monfia. Zanzibar i Pemba, wzdłuż brzegów Zangebaru; zaś wprost przylądka Guardafui leży wyspa Sokotora, a z pomiędzy dość licznych wysepek odnogi Arabskiej wymienimy jednę tylko wyspę Dalak, niegdyś bardzo kwitnącą. — Od trzech przeszło wieków Europejczycy poznali i opisali brzegi Afryki, lecz zaledwie gdzie niegdzie tylko zdołali się dostać do wnętrza tej tajemniczej części świata. Większa część niezmordowanych podróżników, którzy się śmiele na wszystko poświęcili, padła ofiarą albo dzikości hord barbarzyńskich, albo zabójczego klimatu, tak iż poniekąd wiadomości nasze, dotyczące istotnego jej stanu, oparte są głównie na domysłach. Powierzchnia płaszczyzn górzystych na wewnętrznej Afryki granicach, wszędzie jednakową przedstawia budowę; zstępuje ona bowiem ku morzu w ogromnego kształtu tarasach, wązkie tylko pomiędzy sobą a brzegami wód zostawując w koło pasy nadbrzeżne. I tak np. południowo-dolna część górzystych krain afrykańskich, składa się z trzech kondygnacyj, z których najwyższa tworzy dolinę rzeki Pomarańczowej, gdy tymczasem pas nadbrzeżny nie ma więcej nad 5—7 mil szerokości; tak samo i część wschodnia, w której, o ile wiadomo, t. j. wmiarę rozciągłości brzegów Natal (krainy Kafrów) i Sofali, kondygnacyi podobnych jest cztery. Część zachodnia znowu widocznie, przynajmniej po sam koniec Gwinei południowej, okazuje trzy kondygnacyje, z których najwyższą jest płaszczyzna Dembo; poniżej Gwinei, aż do krainy Namakwów, znanym nam jest zaledwie tylko wąziutki i nieprzystępny pas nadbrzeżny. Tak samo i część północna, jakkolwiek mało zbadana, zdaje się stopniami od środka zniżać ku morzu; górzyste płaszczyzny Adamowy na wschód, spuszczają się w kierunku przylądka Guardafui, na północ zapewne przez górzysty kraj Mandora, poniżej jeziora Czad, ku Niższemu Sudanowi, a na zachód przez pasma Jakoba i Hausza ku dolinie rzeki Nigru. Takaż sama formacyja występuje także w górach Abissynii, o ile się zdaje połączonych z pasmem Adamowy; podobnie też w Górnym Sudanie, gdzie nad nader niskim pasem nadbrzeżnym wznoszą się pasma gór Kongo, wpośród których bierze początek rzeka Niger, a które rozdrabniają się w rozlicznych kondygnacyjach, od północy w krainy Fulahów i Mandingów, przerzynane przez rzekę Gambia, dalej w kraje Sulimama, Timbu, Jallonkady, Tenda, Bambuk i t. d., od południa zaś w górzyste krainy Agnapim, Aszantów, Dahome i Jubu, po bokach których od przylądka Beninu, czyli od wschodu ku zachodowi, wyskakają nadbrzeżne kraje Benin, Niewolnicze, Złote i Zębate; zaś od zachodu Sierra-Leone, na północ której leży Senegambija. Najwyższe znane nam wierzchołki Afryki, dochodzące wysokości wiecznych śniegów, a zatem przynajmniej stóp 14,000, znajdują się w pasmach Wyższego Atlasu. — Pomiędzy trzema ogromnemi massami grupp górzystych: Abissyńskiemi, Kongo a Atlasem, rozciąga się niezmierna płaszczyzna, której nieskończoność, niemniej jak straszna nagość przeraża podróżnika, ocean piasku tu i owdzie zbitego w sterczące, a niepłodne pagórki, za całą wegetacyję przedstawiający jedynie karłowate krzewy albo krzaki. Jest to Pustynia, Wielka Pustynia, którą Arabowie nazywają Sahara Belama, czyli Pustynią bezwodną, leżąca między 13° a 30° szerokości północnej, mająca przeszło 200 mil geograficznych długości, a przeszło 50,000 mil □ powierzchni. Z jednej strony, o kilkanaście tylko mil do miasta Kairu, pustynia ta obdarzona już gdzie niegdzie szczątkami wegetacyi i formacyją skalistą, przybiera nazwę pustyni Libyjskiej, w której zwłaszcza godnem uwagi jest niezmierne mnóstwo skamieniałości drzewnych, począwszy od najcieńszej gałązki aż do najgrubszych pniów drzewa, co jej nadaje pozór wyschniętego dna morskiego, pokrytego szczątkami rozbitych okrętów. Wszakże i w samej Saharze na południe Ferranu wznoszą się tu i owdzie wesołe oazy, prawdziwe wyspy zieloności na tym oceanie ruchomych piasków, a połączone pomiędzy sobą pasmem skalistém. Z nich najznakomitsze są: Oazys wielka czyli południowa, po arabsku Wah-el-Kebir, znana także pod imieniem Tebańskiej, zamieszkała przez Arabów zostających pod zwierzchnictwem szejka; Mała Oazys, w pobliżu jeziora Merys; Dar-Fur, złożona z kilku oaz, pod władzą oddzielnego sułtana; El-Kassar; El-Hair; Takel; Sina, sławna niegdyś oaza Jowisza Hammońskiego, leżąca pod 29" 12' szerokości północnej a 44" 54' długości wschodniej, z obwarowaną na skale stolicą Sina, otoczoną pięciu wioskami, zamieszkałemi przez bitnych Arabów; Fezzan, przez Herodota nazwany Wielką Oazą krainy Gai amantów, ze stolicą Murzuk, według Hornemanna posiada aż sto wiosek; Gadames, na samem południu gór Atlasu, w krainie daktyli, Bileduldżeryd, graniczy z górami Berberyi. Oprócz Sahary w Afryce, inne jeszcze istnieją pustynie, i tak np. całe nadbrzeża Ajanu i Cymbebów, równie jak Karruh w krainie Hottentotów, nie są właściwie niczém inném, jak tylko ogromnemi, piaszczystemi płaszczyznami. — Sama już konformacyja powierzchni Afryki wskazuje, jakim zapewne jest mniej więcej systemat wodny tej części świata. O górnym biegu rzek, jako też o jeziorach istniejących zapewne w środkowych jej krajach zbyt mało nam wiadomo; wszakże nie licząc nawet tych nieznanych okolic, oraz bezwodnej Sahary, cała Afryka stosunkowo zdaje się bardzo mało obfitować w wodę. Na południu rzeki, powstałe po większej części z sąsiednich płaszczyzn górzystych, bieg mają gwałtowny, ale krótki; przy ujściach, przybierających po większej części w Afryce kształt trójkąta, czyli greckiej delty, ławy piaszczyste wsiąkają w siebie największe massy wodne, jak to np. dzieje się z rzeką Pomarańczową, jedną z najcelniejszych i płynących najbardziej na południe, miejscami nawet na 1800 stóp szeroką, której ujścia nie masz prawie ani śladu. Główniejsze rzeki Senegambii: Senegal, Gambia i Riogrande z mnóstwem wodospadów przerzynają góry, a potem zaledwie dojrzalne płyną przez równinę nadbrzeżną. Tak samo i Niger w licznych spadkach pod Baniaku z Wyższego Sudanu rzuca się w równiny, potem zwraca się na północ ku Timbuktu (dokąd bieg jego jest nam znany), zkąd ogromnym znowu łukiem przez Dżaury (odkąd znamy go już po samo ujście) i Baussę, pod nazwiskiem Quorry, do której wpada dość znaczna rzeka Czadda, płynie do nadbrzeża Beninu, gdzie przy samem ujściu tworzy kilkoramienne delty. Nil pod Kartum powstaje z dwóch rzek, Białego Nilu (Bar-el-Abiad), płynącego po części z Kordofanu, i z Nilu Niebieskiego (Bar-el-Azrak), przerzynającego kończyny gór Abissyńskich i Sennaar. Następnie wpada jeszcze do niego Atbora, poczém łukiem oblewa północną Nubije, gdzie liczne tworzy katarakty, aż pod Syjeną biegnie do Egiptu. Na wschodniej stronie Afryki przed niedawnym dopiero czasem odkryto inną wielką rzekę, Go-czop, którą po części już nawet zbadano, i która ma być spławną daleko po za krainę Gallasów. — Jezior Afryka ma niewiele; do nich zaliczymy tu jezioro Czad, w środkowej Nigrycyi znane dopiero od 1824 r., pokryte rozlicznemi wyspami, na których mieszkają dzicy Bidumowie; jezioro Dibbi, które przerzyna Niger, na wschód Kongo; Zambre, na południo-wschód równika, podobno największe ze wszystkich jezior afrykańskich; Dembea w Abissynii, niedaleko źródeł Niebieskiego Nilu, i nakonieo jezioro Kerun w Egipcie. — Klimat Afryki w ogóle nie jest tak gorącym, jakby podług położenia podrównikowego tej części świata przypuścić należało. Stopniowe w kondygnacyjach wzniesienia płaszczyzn górzystych, częstokroć sprowadzają wietrzyki łagodniejsze, niekiedy nawet przejmujące i ostre, tak iż jedne chyba tylko brzegi wystawione są na cały ogień zwrotnikowego słońca. Skutkiem ulewnych deszczów, peryjodycznie przez cały ciąg zimy padających, wzbierają ogromne rzeki, których wylewy szeroko w okolicę roznoszą zbawienną żyzność; wszelako epoka bezpośrednio następująca po deszczach niebezpieczną jest z powodu epidemicznych zimnie, będących skutkiem zbytniego gorąca i wilgoci, aż nareszcie wiatry osuszą niezdrową atmosferę. Ze środkowej Afryki przybywa ów wiatr groźny, pędzący przed sobą ognistą, częstokroć śmiertelną kurzawę, i dla tego przez Arabów zwany trucizną (simun), a który, znacznie już wprawdzie osłabiony, zawiewa nawet do Europy, gdzie go w Hiszpanii nazywają Solano, we Włoszech Sirocco, a w Szwajcaryi Fbhnem. Największe upały panują w Saharze, gdzie dochodzą nieraz przeszło 45" Reaumura; umiarkowańszy za to jest klimat w Berberyi, a najchłodniejszy w krajach południowych. — Skutkiem takich różnic temperatury powstała w Afryce wielka rozmaitość w ogólnym stanie roślinności, a jakkolwiek ta część świata nie tak jest obfitą w płody wegetacyi, jak odpowiednie jej co do położenia geograficznego kraje Ameryki, przecież i tam bogactwo zaprawdę jest niepospolite. Wraz ze wzniesieniami górzystemi, natura podrównikowa przechodzi powoli w umiarkowaną, której też pfody wszystkie tamże udają się. Nie masz tam wprawdzie tak ogromnych lasów jak w Ameryce, ale jednak skarby najrozmaitszych gatunków drzew są nieprzebrane; z nich wymieniamy tu jedynie baobab (Adansonia digitata), zadziwiający swoją kolossalnością, drzewa hebanowe, mahoniowe, szich (mailane) i inne, pomiędzy któremi jest do 30 rodzajów w Europie nieznanych. Wszystkie gatunki palm, na ich czele daktyle; banany, pomarańcze, ananasy, tamaryndy, figi rajskie i zwyczajne, bataty, trzcina cukrowa, maniok (z którego korzenia chleb się wyrabia) i drzewo manglowe czyli ryżowe, udają się tu najlepiej. Kawy poddostatkiem, a nawet dziko rosnąca bardzo cenna, również indygo i tytóń. Podzwrotnikowe pasy, szczególnie południowy, w najlepszym gatunku i w niesłychanej obfitości wydają wszystkie wprowadzone tu rośliny europejskie, mianowicie wino i owoce; w wielu bardzo miejscach, a głównie w Egipcie, bawełna udaje się wybornie. Królestwo zwierząt nie wydaje wprawdzie zbyt wielkiej rozmaitości, ale za to okazy najpiękniejsze i najsilniejsze; z dzikich przed innemi lwy, hyjeny, tygrysy, szakale, słonie, nosorożce, hippopotamy. małpy i antylopy; dalej ze swojskich głównie wielbłądy. Niektóre zwierzęta, jak np. żyraffa, zebra, kwagga i gnu, maja być właściwe jednej tylko Afryce. Hodowla wielu zwierząt domowych, jako to: koni, bawołów, wołów, osłów, owiec, kóz i t. d., udaje się tu jak najwyborniej. Rozlicznych gatunków kur niezmierne mnóstwo; wielka także obfitość ptaków pięknemi piórami porosłych, jak np. strusiów i papug. Strasznemi są krokodyle Nilu i niebezpieczne węże gorących nadbrzeży. Z kruszców najcelniejszym i dosyć nawet częstym jest złoto, gdzie niegdzie również i srebro; wyborna ruda żelazna znajduje się w Sierra-Leone, w Senegalu, Timbuktu i w pasmach gór Kongo; miedzi poddostatkiem jest w Majomba, salmiaku w Dagromba; w wielu innych miejscach szmerglu, ammoniaku, saletry i t. d. — Ludność Afryki jest nader ciekawą dla badacza; po większej części Afrykanie odznaczają się od innych mieszkańców ziemi, nietylko czarnym kolorem skóry i włosem wełnistym, ale także właściwą im budową czaszki, a nawet samych nerwów. Afrykę zamieszkują dwa pokolenia rodu ludzkiego: etyjopskie czyli murzyńskie, które od Dżoliby zajmuje całą przestrzeń aż do punktu najbardziej południowego, a do którego należą również Hottentoci; oraz kaukazkie, do którego zaliczamy Berberyjczyków, dzisiejszych i starożytnych Egipcyjan (Koptów), jako też Maurów, Abissyńczyków, Nubijczyków i t. d. Arabów wprawdzie uważać należy jedynie za przybyszów, wszakże usadowili się teraz w całej prawie północnej i wschodniej części Afryki, tak iż sami siebie za zupełnych mają Autochtonów. Na wyspach i po nadbrzeżach mieszkają Portugalczycy, Hiszpanie, Francuzi, Hollendrzy, Anglicy i Żydzi.—Najcelniejszym językiem na całej północy, aż do rzeki Dżoliby, przynajmniej między narodami wyznającemi wiarę Mahometa, jest język arabski; w Berberyi i na Atlasie używane są języki Berberów i Szella-chów. Od rzeki Senegalu do Dżoliby najpospolitszym jest język Mandyngów; na zachodnim brzegu zwyczajna zepsuta portugalszczyzna, w Abissynii język Tigre i Amhara. Z pomiędzy wszystkich 150 języków afrykańskich (ob.), które istnieją według Seetzena, a których dotąd znanych jest około 70, odznacza się swoją pięknością język Fulahów, którego w dyjalekcie Sulu używają również w Sierra Leone. Niemniej rozmaitą jest także w Afryce cześć religijna: na całej stronie północnej, aż w głąb tej części świata, szeroko rozsiadł się islamizm, który w walce z ludami murzyńskiemi postępuje coraz dalej, wzdłuż całej linii spadku górzystych płaszczyzn afrykańskich; chrześcijanizm wyznają mieszkańcy krainy Tigre, Amharowie, Koptowie, oraz przybysze europejscy, jakkolwiek bardzo różnych trzymają się obrządków. U Murzynów, jako też w szeroko rozgałęzionym narodzie Gallasów, panuje najobrzydliwszy fetyszyzm, który częstokroć nawet zasadza się na ofiarach ludzkich niesionych dziwacznym ich bałwanom. — Pod względem podziału politycznego, stały ląd Afryki rozpada się na państwa krajowców i na posiadłości europejskie. Do pierwszych należą: 1) Aszanti, 2) Barka, 3) Bornu, 4) Darfur, 5) Gwinea, 6) Abissynia, 7) Marokko, 8) Senegambia, 9) Sennaar, 10) Sudan z Saharą, 11) kraje Imama Maskatu i 12) Afryka wschodnia i środkowa. Anglicy posiadają w Afryce przylądek Dobrej-Nadziei, Gambiję, Sierra-Leone, wyspy ś. Maurycego, Cape-Coast, Fernando-Po, Acera, ś. Heleny, Wniebowzięcia i Seszelle; Francuzi kolonije posiadają nad rzeką Senegal, Algieryję, oraz wyspy ś. Ludwika i Goreę, (Bourbon) Reunion i ś. Maryi: Turcy: Egipt, Tunis i Trypolis; Duńczycy, Niderlandczycy i Amerykanie północni kolonije i warownie w Gwinei; Portugalczycy wyspy Azorskie, Maderę i Porto-Santo, Przylądka-Zielonego, ś. Tomasza, Angolę, Benguelę, Mozambik i t. d.; Hiszpanie wyspy Kanaryjskie i Tanger i t. d. Wyspy Madagaskar i Komoryjskie zostają pod zwierzchnictwem władców krajowców; wszakże w ostatnich czasach Francuzi zajęli niektóre drobniejsze, należące do tego Archipelagu wyspy, jak np. Majottę, przez co wywierają znaczny wpływ na cały ten obszar wysp afrykańskich. Posiadłości europejskie w Afryce obejmują mniej więcej: angielskie 9,676 mil □; francuzkie 4,657 mil □; hollenderskie 12 mil □; duńskie (zanim Danija posiadłości swoje w Wyższej Gwinei odstąpiła Anglikom) 60 mil □; portugalskie 28,494 mil □ i hiszpańskie 1,761 mil □; tureckie 16,000. F. H. L.

Afrykański Instytut, roku 1788 założony przez Banks’a w Londynie, w celu poparcia odkryć w środkowej Afryce, oraz cywilizacyi mieszkańców i handlu. Instytut ten założył kolonije w Sierra-Leone i wspierał najznakomitszych podróżnych, jako to: Burkhardta, Hornemanna, Mungo Parka, Lainga i innych. Wypadki tych podróży złożone zostały w dziele: Proceedings of the associations for promoning the discovery of Africa (Londyn 1790 roku). — Drugi Afrykański Instytut, istniejący od 1807 roku, głównie pracuje nad zniesieniem handlu niewolnikami, założył biblijotekę w Sierra-Leone, skąd stara się wpłynąć na cywilizacyje Afryki. Instytut ten corocznie drukuje obszerne i zajmujące sprawozdania, wszakże zbyt szczupłemi rozrządza funduszami, by rezultat mógł być uderzającym. Na czele tego instytutu stoi prezes, wiceprezes i 36 dyrektorów.

Afrykański Kościół. Niektórzy z mieszkańców Afryki przyjęli religiję chrześcijańską, wkrótce po Wniebowstąpieniu Chrystusa Pana; święty bowiem Łukasz w Dziejach Apostolskich (2, 9) wyraźnie mówi, że: pomiędzy Izraelitami, co przy byli do Jeruzalem na obchód pamiątki dania im prawa na górze Synai, i z których, święty Piotr tysiące nawrócił i ochrzcił, byli także Żydzi z Egiptu i z Cyreny. Wspomina także: (11, 20) że pomiędzy chrześcijanami, co się z okoliczności prześladowania świętego Szczepana udali do Fenicyi, Cypru i Antyjochii, znajdowali się i z Cyreny; (a w r. 13, 1) mówi, że: Lucyjusz nauczyciel chrześcijan Antyjocheńskich, był z Cyreny. Nie ma jednak pewności, który z apostołów lub ich uczniów opowiadał naprzód ewangeliję na brzegach Afryki. Niektórzy utrzymują, że święty Szymon apostoł; drudzy zaś sądzą, że w tej części świata ustalił się chrześcijanizm dopiero około r. 150 ery chrześcijańskiej: wkrótce jednak ogromne postępy uczynił; bo, kiedy w r. 411 biskupi afrykańscy zostali zawezwani do Kartaginy dla załatwienia sporu z Donatystami, przybyło wtedy (podług Aszbacha), donatystowskich 279 a katolickich 286, dla wieku zaś podeszłego i słabości nie znajdowało się katolickich 120, a 64 stolic było nieobsadzonych. Wandalowie, wezwani przez hrabiego Bonifacego, wprowadzili do Kościoła afrykańskiego aryjanizm, i dopiero po 108 latach panowania, w r. 533 zostali pokonani i wypędzeni przez Belizaryjusza. W r. 706 Mahometanie pod dowództwem Hoza-na zdobywszy Kartaginę, która była stolicą królów Wandalów, zaszczepili w Afryce mahometanizm i wszędzie go w niej rozszerzyli. W dawnych czasach, Kościół afrykański dzielił się na sześć prowincyj: 1) Afrykę prokonsularną, z miastem stołecznym Kartaginą, którego biskup miał później pierwszeństwo przed innymi i był prymasem, bo w początkach w Afryce, podług Moroniego, pierwszeństwo było przywiązane nie do stolicy, ale do starszeństwa powołaniem biskupa: lecz to niedługo uznano za niedogodne, 2) Byzacenę, 3) Tripolis, 4) Numidyję, 5) Maurytaniję Sityfińską i 6) Cezarejską. Podług ojca Karola, Karmelity od ś. Aloizego, w r. 1845 znajdowało się w Afryce dwadzieścia dwa kościołów katolickich, to jest: — 1) Apostolska prefektura w Abissynii. Święty Frumencyjusz w czwartym wieku zaprowadził do tego kraju religiję chrześcijańską. Kościół Abissyński był wtedy córką Kościoła Egipskiego. Święty Atanazy poświęcił biskupa abissyńskiego i Abissynija była katolicką aż do r. 612, w którym, podług Baronijusza, przyjęła błędy Dyjoskora i odpadła od Kościoła rzymskiego. W szesnastym wieku. za staraniem kapłanów Towarzystwa Jezusowego, do 100,000 Abissyńczyków na łono Kościoła katolickiego weszło; ale później, zniweczyły się piękne nadzieje Kościoła abissyńskiego: i dopiero w r. 1833, jeden z książąt tego kraju, to jest: Itsa Tekla Gorgis, zażądał od stolicy apostolskiej kapłana, któryby duchowieństwo abissyńskie mógł do niej zbliżyć; Grzegorz więc XVI wysłał zaraz Justyna de Jacobis, ze zgromadzenia Lazarystów. Pomiędzy 2.000.000 mieszkańców tego kraju, kapłani ze zgromadzenia świętego Wincentego ustaliwszy się od lat 15, bardzo skutecznie pracują. Francyja, dla wsparcia prac tych kapłanów i dla ich bezpieczeństwa, umieściła swego konsula w Massora. — 2) Apostolski Wikaryjat Alexandryjski. Podług Euzebijusza i innych dawnych pisarzy, święty Marek Ewangelista zaniósł światło wiary do Egiptu i założył Kościół alexandryjski: miał on także opowiadać w okolicy Alexandryi, w Pentapolis, to jest: w pięciu miastach: Ptolemaidzie, Apolonii, Arsinoe, Berenice i Cyrenie, w pobliżu Alexandryi około r. 68 poniósł śmierć męczeńska. Kościół alexandryjski niedługo tak się wsławił, że do godności patryjarchaiu został wyniesiony i po rzymskiej stolicy zajął drugie miejsce. W drugim już wieku posiadał sławną szkołę, której pierwszym przełożonym był około r. 180, filozof Pantenus, a po nim nastąpili Klemens alexandryjski, Orygenes i inni sławni mężowie. Z łona alexandryjskiego Kościoła, około r. 320 wyszła herezyja aryjańska, a w lat 130 zakradł się tu Eutychijanizm. W r. 640, gdy ten kraj zawojowali Mahometanie, z trudnością tylko mogła się w nim utrzymać chrześcijańska wiara. Alexandryja, która za czasów ś. Atanazego liczyła do 500,000 mieszkańców, z czasem stała sie prawie tylko wsią; lecz dzisiaj znowu liczy do 40,000 mieszkańców, a przeszło 4000 katolików. To było powodem że Grzegorz XVI wyznaczył ją na stolicę biskupa, pod nazwą wikaryjusza apostolskiego i poruczył jego pieczy wszystkich wiernych obrządku łacińskiego, znajdujących się w Egipcie i Arabii. W r. 1845 liczył ich przeszło 15,000 i posługę duchowną czyni im około 25 kapłanów zakonnych. Generalnym wikaryjuszem od r. 1839 jest Perpetuus Guasco z zakonu ś. Franciszka. Znacznie powiększa się tu także liczba koptów Unitów, która w r. 1845 wynosiła do 15,000, biskup ich mieszka w Kairze i ma pod sobą do 30 kapłanów. —3) Biskupstwo Algierskie. Po podbiciu Algieru w r. 1830 przez Francyje, istniejąca tam apostolska prefektura w r. 1838 została na biskupstwo wyniesiona. Pierwszym jej biskupem był Adolf Dupuch. W r. 1843 podług listu biskupa liczyło się tu 130,000 katolików, to jest: 50,000 cywilnych i 80,000 wojskowych, a podług innych doniesień: cywilnych osób 15,000 w Algierze, 9000 w Oranie, 4000 w Bonie i 1000 w Konstantynie, i 150 kościołów większych i mniejszych. Dziś ta liczba potroiła Się. Pomnażano także liczbę religijnych zakładów dla przyśpieszenia cywilizacyi. W Stauli niedaleko Algieru, Trapiści założyli swój klasztor i uczą Arabów jak mają uprawiać ziemie i zasługiwać na niebo. Zakonnice ś. Wincentego a Paulo poświęcają się tu chorym i wychowaniu ubogich. — 4) Biskupstwo Ceuta. Niedaleko Gibraltaru, za Rzymian była stolicą części Maurytanii, dzisiejszego Marokko. Od Rzymian dostała się w ręce Gotów, a później w ręce Arabów, od których odebrali je w r. 1409 Portugalczycy, a od tych przeszła w r. 1640 do Hiszpanów. Ceuta ma w pobliżu fanatycznych Mahometanów. Pomimo srogich napadów w latach 1697 i 1727 zachowała jednak w swych murach krzyż. Biskupstwo Ceuta, z osadami hiszpańskiemi na brzegach marokańskich, liczy do 14,000 katolików, sama stolica do 8000. — 5) Apostolska Prefektura Marokko. Obejmuje państwo Fez i Marokko, dawną Maurytaniję, co kiedyś tak wiele stolic biskupich liczyła; dziś pomiędzy 8,000,000 mieszkańców liczy zaledwie 1000 katolików to jest: w Marokko 200. w Tangierze 100, w Tetuanie 100, El Araisz, Magodorze i inne miasta po tyleż mają. — 6) Apostolska Prefektura Tripolis. Tripolis, państwo korsarzy, liczące do milijona mieszkańców, jest także okręgiem apostolskiej prefektury. Reformaci, od stu lat zajmują się opowiadaniem i rozszerzeniem ewangelii w tym kraju, którego stolica była kiedyś podobnież straszną dla południowej Europy jak Algier, tylko na mniejszą skalę. Tutejsza apostolska prefektura w r. 1845 liczyła około 2000 katolików. — 7) Apostolska Prefektura Tunis. Tunis jest ojczyzną ś. Cypryjana, śś. Perpetui i Felicyty. Tu leżała sławna Kartago; dzisiaj Tunisobejmuje do dwu milijonów ludności, a katolików do 7000, z których 6000 mieszka w stolicy. Apostołami tego kraju są Kapucyni; w stolicy został niedawno wybudowany piękny kościół. — 8) Apostolski Wikaryjat Gwinei, winien swój początek gorliwości niektórych kapłanów amerykańskich. Obejmuje szczególniej osady Ameryki północnej w Gwinei wyższej. Stołeczne miasto Monrowia liczy do 3000 katolików, a w innych osadach w r. 1845 liczyło do 10.000. Od r. 1845 osiedli tam Maryści (Czciciele osobliwsi serca Maryi), i nawrócenia murzynów w Nigrycyi szybko postępują. — 9) Apostolska Prefektura w Madagaskarze. Główną stacyją missyi na tej wielkiej wyspie Oceanu Indyjskiego jest ś. Maryja. Liczba katolików w r. 1845 wynosiła do 1000, a przełożonym missyi był ksiądz Dalmond. — 10) Apostolski Wikaryjat wyspy ś. Maurycego, rozciąga się ku wschodowi od wyspy Madagaskaru i w r. 1845 liczył przeszło 90,000 katolików. Pod względem kapłanów był dotąd bardzo ubogi, bo ich miał zaledwie sześciu. W r. 1845 apostolskim wikaryjuszem był Bernard Collier z zakonu ś. Benedykta, który prosił o kapłanów francuzkich, trzy czwarte bowiem wiernych jest pochodzenia francuzkiego. — 11) Apostolski Wikaryjat Bourbon. Na Oceanie Indyjskim w sąsiedztwie wyspy Madagaskaru, ku wschodowi leży wyspa Reunion (Bourbon), około sto mil kwadratowych mająca, pod zwierzchnictwem Francyi i liczy do 90,000 katolików, którym duchowną posługę czyni 18 kapłanów z seminaryjum paryzkiego i 30 zakonników. — 12) Apostolska Prefektura w Senegambii. Nad brzegiem Atlantyckiego oceanu rozciąga się wielki kraj Senegambija, obszernością swą przynajmniej trzy razy przewyższający Francyję. Francuzi dla handlu zajęli tu dwie wyspy to jest: Sennegal przy ujściu rzeki Sennegal, i Goreę. Obie liczą do 20,000 mieszkańców, między któremi 300 europejskiego pochodzenia. Wikaryjat ten w r. 1845 liczył przeszło 10.000 katolików. Młodzianie krajowi okazują nawet skłonność do stanu duchownego. Przed kilką laty trzech, po odbyciu nauk w Paryżu, wyświęceni na kapłanów, powrócili do swej ojczyzny. — 13) Biskupstwo ś. Tomasza. W roku 1496, Portugalczycy podczas podróży do Indyi, odkryli tę wyspę. Jest ona stolicą biskupa; liczy do 20,000 mieszkańców, którzy są wszyscy katolicy. Do tego wikaryjatu należą jeszcze małe wysepki Fernando Po, Annobo i wyspa Książęca; liczą do 5000 mieszkańców, i wszyscy są katolicy. — 14) Biskupstwo ś. Jakóba na wyspach Zielonego Przylądka, na Oceanie Atlantyckim. Zaraz po ich odkryciu w r. 1496 na największej z nich założono stolicę biskupią, która się aż dotąd utrzymała. Liczyło w r. 1845 do 60,000 katolików, z których 30,000 na głównej wyspie ś. Jakóba. W roku wspomnionym. biskupem był Hieronim da Barco, z zakonu ś. Franciszka. —15) Biskupstwo Funehal, obejmuje w zachodniej stronie naszego lądu niektóre wyspy na oceanie Atlantyckim, z których największa Madera. Skoro w r. 1420 została odkrytą i w posiadłość wziętą, zaraz założono na niej biskupstwo Funehal. Liczy obecnie 40 parafii i 100,000 wiernych, których największa część mieszka na wyspie Madera: w stolicy biskupiej 20,000, a na wyspie Porto Santo do tego biskupstwa należącej zaledwie 1200. — 16) Biskupstwo Kanaryjskie. Na zachodnim brzegu Afryki znajduje się szereg wysp kanaryjskimi zwanych, będących pod zwierzchnictwem Hiszpanii. Podług starożytnych geografów Meli i Strabona, były dostatecznie znane Kartagińczykom i Rzymianom. W czasie wędrówek ludów i wojen krzyżowych zapomniano o nich i dopiero na początku XIV wieku znowu poczęły być nawiedzane. Biskupstwo kanaryjskie liczyło w r. 1845 do 40 parafij i 100,000 wiernych, 150 kościołów i 400 kapłanów. W roku wspomnionym był biskupem Józef Ramo, urodzony w r. 1779. — 17) Prefektura Angra. Wyspy zwane Azorskiemi, w r. 1432 odkryte, należą do Hiszpanii; wkrótce po odkryciu otrzymały biskupa, którego stolica jest w mieście Angra, na wyspie Terceira i dzisiaj stanowią jeden z najpierwszych kościołów Afryki. Biskupstwo to liczy do 250,000 wiernych; z których stolica biskupia ma 15,000; przeszło parafii 100. W r. 1845 był biskupem Szczepan franciszkanin, urodzony w r. 1787. — 18) Biskupstwo ś. Krzysztofa z Laguny, obejmuje część wysp Kanaryjskich, stolica biskupia jest na wyspie Teneryffa. Liczy dziś 60 parafij i 140,000 wiernych, z których 9000 w stolicy biskupiej. Pod względem księży jest najlepiej opatrzone, bo ich ma do 500, kościołów liczy 200. W r. 1845 był biskupem Ludwik Fulgueras von Sion. — 19) Apostolska Prefektura Kongo. Obszerne podboje Portugalczyków w XV i XVI wiekach w południowej Afryce, były powodem że kościół w niższej Gwinei w krótkim czasie niemało wiernych począł liczyć. W połowie XVI wieku założone zostało biskupstwo Angola dla niższej Gwinei, lecz odległość tego kraju od punktu powszechnej jedności, zamieszania w Portugalii, które aż tam dosięgły, klimat Europejczykom nieprzyjazny, stały się przyczyną, iż chrześcijaństwo niższej Gwinei było prawie pozbawione pomocy europejskich kapłanów; zawsze jednak pisma wspominają, że tam kapucyni z wielką pomyślnością pracują. Liczba wiernych w r. 1845 dochodziła do 600,000. — 20) Apostolski Wikaryjat w Kapland, czyli na przylądku Dobrej Nadziei. Kapland jest to koniec południowej Afryki, osada Anglików. Liczy ludności do 150,000, stolica zaś 20,000: składającej się z Afrykanów i Europejczyków. Prawie każdy naród miał tam swych przedstawicieli; tylko Kościół katolicki, który w ostatnich czasach liczył wiernych do 10,000 był zapomniany. Zmarły papież, Grzegorz XVI dla zapewnienia pomocy duchownej katolikom, wśród różnowierców, mahometanów i pogan zamieszkałych, oraz dla opowiadania ewangelii okolicznym dzikim ludom w r. 1837 ustanowił tam Wikaryjat Apostolski i mianował pierwszym przełożonym Rajmunda Grifflth, dominikana. — 21) Biskupstwo Malty, liczy się także do kościołów Afryki. Na tej wyspie już ś. Paweł apostoł opowiadał ewangelije i dom Publijusza był pierwszym domem Bożym. W dziewiątym wieku podbili ją Arabowie; w dwunastym należała do Sycylii; za Karola V w wieku szesnastym była siedzibą zakonu rycerskiego ś. Jana Jerozolimskiego, albo Kawalerów Maltańskich, który bronił chrześcijanizm od jego wrogów. Malta z wysepkami Gozzo i Comino, liczy 110,000 wiernych; a Valetta stolica biskupia do 40,000. X. P. Rzew.

Afrykańskie Dzieje i Podróże. Ogólne dzieje Afryki oczywiście pokryte są mgłą jeszcze gęstszą, niż jej geografija, bo jakkolwiek Egipt i brzegi morza Śródziemnego ważne zajmują miejsce w historyi powszechnej, przecież ogromne kraje Afryki środkowej w tej historyi nigdy żadnego udziału nie przyjęły. Nic tedy tu nie powiemy o przeróżnych kolejach tej części świata, o ile znaną była i jest starożytnym i nam samym, nic o dawnej oświacie egipskiej, która wyszła z Nubii a skończyła się na Ptolemeuszach, ani o państwie Kartagińskiém, które wydawszy wielkich ludzi i wielkie stworzywszy rzeczy, upadło pod współzawodnictwem Rzymu, ani o władzy samych Rzymian, której ślady na brzegach Afryki dziś jeszcze zadziwiają swym ogromem, a którą obaliło wtargnięcie Gotów i Wandalów, ani też o islamizmie, który przez czas jakiś w Afryce główną sobie obrał siedzibę, ani nakoniec w nowszych czasach o zdobyczach Turków i Europejczyków. Wszystkie te wypadki dziejowe opisane będą w miejscach każdemu najwłaściwszych; tu zaś pokrótce zajmiemy się jedynie kolejnemi w Afryce podróżami i odkryciami od najdawniejszych aż do ostatnich czasów. Oprócz jednej tylko doliny Nilu, którą pod dzisiejszą nazwą zwano w najodleglejszej starożytności, jako kolebkę sztuki, nauki i handlu, reszta Afryki, nawet okolice najbliższe Nilu, w epoce najbardziej kwitnącego stanu Egiptu, pogrążoną była wzupełnej ciemności. Zdaje się że Libiją nazywano wszystko, cokolwiek nie należało do Egipcyjan, a daleko później dopiero Grecy i Rzymianie zbadali dokładniej brzegi Morza Śródziemnego, i w głąb’ kraju zapuścili się chyba po Niger (dzisiejszą Dżolibe), jakkolwiek i wówczas zapewne poznali ledwie granice Numidyi, zamieszkałej, jak twierdzili, przez Getulów i Etyjopów. Pomimo tego jednak zdaje się rzeczą niewątpliwą, że za czasów Faraona Necho, Fenicyjanie popłynęli na około Afryki, i że Kartagińczykowie lepiej od nas znali niektóre kraje środkowe tej części świata. Ważne w tej mierze poszukiwania złożone są w dziele Joachima Lelewela, p. t.: Badania starożytności we względzie geografii (Wilno 1818); historyję zaś podróży afrykańskich aż do odkryć w naszych czasach skreślił Anglik Murray w swojém dziele „Historical accourt of disco veries and travels in Africa.“ (Wiadomość historyczna o odkryciach i podróżach w Afryce; 2 tomy; Edymburg, 1817). Z dawniejszych podróży po Afryce wymieniamy tu następujące najważniejsze: — W XIV wieku wędrówki Ibu-Batuły, Araba, po brzegach północnych Afryki; w XV wieku odkrycia Portugalczyków (Madera, Cap Blanco, Senegal, Gwinea, Benin, Przylądek Dobrej Nadziei), jakoteż zbadanie brzegów wschodnich przez Portugalczyka Co-vilham, który pierwszy dotarł do Abissynii i osiadł w Gondarze. W XVI wieku podróże Leona Afrykana, po Berberyi i Saharze aż do Abissynii, oraz Niemca Rauwolfa po północnej Afryce; podróż Windham’a do Gwinei i Portugalczyków do Monomotapy. W XVII wieku wycieczka wysłanych przez towarzystwo handlowe Anglików Jobsona i Thompsona do Timbuktu, po których następuje nieprzerwany już szereg spekulacyi angielskich, skierowanych głównie ku handlowi niewolnikami; kolonizacyja Francuzów nad rzeką Senegal i liczne ich odkrycia wgłębi Afryki, a szczególnie Renonarda i jezuity Lobo, usiłującego mianowicie przedrzeć się przez kraje środkowe od równika do Abissynii; podróże Thevenota do Egiptu; zajęcie Capecoast przez Anglików; podróże Brue’a do Senegainbii, a Le-maire’a Merolly i Logardiere’a do brzegów zachodnich. W XVIII wieku ogromna ilość uczonych podróżników zajmowała się zbadaniem nadbrzeży, a po części i wnętrza Afryki; najcelniejsi z nich byli: Loyer (Nadbrzeże Kongo i Złote), Kolbe (Hottentoci), Compagnon (Bambuk), Shaw (Berberyja), Marsh i Bouqnoi (Afryka wschodnia), Bruce (źródła Nilu), Norris (Abomey) Gordon (rzeka Pomarańczowa), Matthew (Sierra Leone). W r. 1788 założono w Londynie Towarzystwo Afrykańskie, od którego wysłani Ledyard, Lucas i Houghton usiłowali zbadać bieg Nigru, inni zaś podróżnicy wnętrze Afryki, jak np. Browne krainę Sudan, Fayrar królestwo Dahome, Mungo Park i Hornemann Senegambiję. Niemniej ważnemi dla naszych wiadomości o nieznanej ziemi afrykańskiej były także liczne podróże w celu odszukania nieszczęśliwego Lapeyrouse’a (ob.), a najważniejszą pod koniec XVIII wieku wyprawa Francuzów do Egiptu. W XIX wieku rozmaite okoliczności złożyły się na bliższe obeznanie Europy z Afryką, wiele bowiem pod tym względem zawdzięczamy kapitanom statków angielskich, krążących pod brzegami Afryki w celu przeszkodzenia handlowi niewolnikami, oraz gubernatorom w Capecoast i innych osadach, wiele znowu listom prywatnym przebywających w tej części świata kupców. Obok tego niemało także odważnych i chciwych wiedzy podróżników zapuszczało się ze wszech stron w środkową Afrykę; najznakomitsi z nich byli i są: Lichtenstein, który zwiedzając kraje powyżej Przylądka Dobrej Nadziei, najpierwszy obeznał nas z Beczuanami; Mungo Park, który dotarł do Nigru aż pod Bussę; Hodgson i Thomassy, którzy zbadali Marokko. Bory de St. Vincent i Wagner Algieryję, Hockins Oazy pustyni Libijskiej, Caillaud, Minutoli i Ehrenberg Egipt i Nubiję. Oprócz nich godni jeszcze wspomnienia: Prokesch von Osten, Riippel, Fitz-Ćlarence, Wilford, Burton, Rosellini, Champollion, Bahrdt, Livingstone i Anderson; z Polaków, po księciu Radziwille z przydomkiem Sierotka, X. Drohojewski, Sękowski, Władysław Wężyk i Leon Cienkowski, których dzieła, o ile ważniejsze, wymienione będą po szczególe pod właściwemi ich życiorysami. Co do Egiptu najważniejszemi po dziś dzień dziełami są: Description de l'Egypte, wydane z polecenia Napoleona I, oraz liczne rozprawy Jomarda (ob.). Z innych ogólnych dzieł o Afryce najgodniejszemi uwagi są: Badania geograficzne o krajach środkowych Afryki północnej, przez Walckenaera; — Opis Afryki w geografii powszechnej porównawczej Karola Ritter i „Essai sur les Progres de la Geographie de l’Interieur de l’Afrique,“ przez La Renaudiere’a.

Afrykańskie języki, po większej części dotąd bardzo mało znane; podług Seetzena jest ich 100 do 150. Oprócz języków europejskich, używanych w osadach portugalskich, hiszpańskich, hollenderskich, angielskich, francuzkich i duńskich, najbardziej rozpowszechnionym jest arabski, znany zwłaszcza wyznawcom islamizmu; spowinowacone z nim są języki abissyńskie: etyjopski i amharski. Zupełnie odrębnym, ale małoznanym językiem jest egipski; starożytny ten język, będący wyłączną własnością kapłanów, zaginął wraz z upadkiem dynastyj krajowych, a w jego miejsce powstał nowy: koptyjski. Języki nubijskie, wzbogacone licznemi wyrazami arabskiemi, odznaczające się nadzwyczajną miękkością, nie mają żadnych głosek dechowych, ani nosowych; do ich grona należą narzecza: Hausskie, Argubskie, Sudańskie, Agowskie, Gafackie, Dongolskie i Barabryjskie, o których wszelako bardzo mało nam tylko wiadomo. Oprócz nich, na północy najważniejszym jest język berberyjski, zbadany w nowszych czasach przez Anglika Hodgsona, z mnóstwem dyjalektów, jak np. Kabylskim, Szyleskim i t. d. Z języków środkowej Afryki wymienimy tu: Joloffski, język Mandyngów z dyjalektami Bambaryjskim, Bambukskim i Sokkoskim, języki Sufu, Anieński i Faute, w których imiona rzeczowne i przymiotne nie odmieniają się, przymiotnik bez wyjątku zawsze stoi po rzeczowniku, słowo ma 4 czasy, tryb rozkazujący i bezokoliczny, a przyimki jako suffixa dodają się do rzeczowników. Język Akryjski i gruppa języków Kongijskich, z narzeczami: Laongo, Kakongo, Kongo i Angola, których brzmienie jest nader miękkie i giętkie, deklinacyja niedokładna i z powodu różnorodnych przedimków bardzo trudna. Czasowanie odbywa się przez praefixa (przyrostki na początku wyrazów). Języki Aszantyjski, Bornuski, Affadeski, Darfurski i t.&nbdp;d. mało są znane; za to Abbadie (ob.). w ostatnich czasach zbadał dokładniej mowę Gallasów, o ile się zdaje pokrewną z językiem amharyjskim. Język Madehasyjski w Madagaskarze, nie odmienia rzeczowników, które zawsze poprzedzają zależne od nich przymiotniki. Czasowanie odbywa się tylko przez zaimki i przyrostki. W południowej Afryce są języki Kaffryjskie, prawie wyłącznie jedno lub dwuzgłoskowe, z akcentem na zgłosce przedostatniej, nie mają dźwięków nosowych i bardzo mało gardłowych, lecz za to niektóre, dla cudzoziemców prawie niepodobne do wymówienia. Wymowa w ogóle jest pełna, miękka i dźwięczna. Kaffrowie odmianę imion i słów, oraz pochodzenie od wyrazów pierwotnych, oznaczają oddzielnemi syllabami. Czasowanie odbywa się przez dodanie zaimków. W języku Hottentottów nie masz ani tonów syczących, ani też liter l, f, w, ale za to pewne inne dźwięki chrapiące, im tylko właściwe. Odmiany wyrazów nie maja wcale, lecz natomiast ogromna liczbę przyrostków. F. H. L.

Afrykańskie towarzystwo (Afrikanische Handelsgesellschaft), założone w r. 1682 w Berlinie przez elektora brandeburgskiego, Fryderyka Wilhelma Wielkiego, miało ożywić handel pruski w Afryce, wybudowało w Gwinei fortecę Gross-Friedrichsborg, wszelako w r. 1718 dla nieodpowiednich korzyści zostało rozwiązanym. Fortecę odstąpiono Hollandyi. — Afrykańskie towarzystwo, (Afrikan company), założone r. 1750 aktem parlamentu w Londynie, na utrzymanie załóg i fortec na zachodnim brzegu Afryki, pobiera ze skarbu roczne subsydyjum 5 milijonów złp., prowadzi głównie, chociaż dosyć niedbale, handel zamienny z krajowcami.

Afty, (ob. Pleśniawki).

Afzelijus. Jestto nazwa rodziny szwedzkiej, której członkowie odznaczyli się w naukach, i tak: Afzelijus Adam, (ur. 1792, zmarł 1837), jeden z ostatnich zwolenników systematu Linneusza, w roku 1777 był docentem literatury wschodniej, a 1785 demonstratorem botaniki przy uniwersytecie upsalskim. W roku 1794 udał się w celu naukowym do Sierra-Leone, osady angielskiej w Afryce, lecz w czasie napadu Francuzów na tę koloniję utracił swoje zbiory. W r. 1795 powróciwszy do ojczyzny, został professorem przy uniwersytecie w Upsali, gdzie w 1812 r. wykładał materyję medyczną. Jako autor znany jest z wielu dzieł w naukach przyrodzonych, nadto wydał autobijografiję Linneusza. Od jego imienia niektóre gatunki roślin, mchów i owadów otrzymały nazwę. Pozostałe po nim zbiory roślin zakupił uniwersytet upsalski. — Afzelijus (Jan), brat poprzedzającego (ur. 1753, um. 1837) professor chemii w Upsali. Wpływem swoim chociaż nie przez pisma, wiele się przyczynił do rozwoju chemii w Szwecyi. — Afzelijus (Piotr), brat poprzedzających (ur. r. 1760, um. 1853), professor medyczny w Upsali, następnie lekarz króla szwedzkiego. Należał do uczonych i wielce w swoim czasie wziętych lekarzy. — Afzelijus (Andrzej Eryk), brat stryjeczny poprzedzających (ur. r. 1779), wykładał od roku 1818 do 1821 prawo w Abo. — Afzelius (Arvid-August) ur. 1785, pastor w Enkoeping, zjednał sobie imię, tak przez oryginalne utwory poetyczne, jak przez prace około starożytnej literatury skandynawskiej. W młodości swej już zajmował się gorliwie zebraniem dawnych pieśni ludu szwedzkiego, a nawet w narzeczu popularném napisał kilka poezyi. Wspólnie z Geijerem wydał Svenska Folkoisar (pieśni ludu szwedzkiego) do których opracowali melodyję Heffner w Upsali i Gronland w Kopenhadze. Dokonał wybornego przekładu Saemundar Edda. Tragedyja jego Den sista Folkungen pod względem jedynie lirycznym na uwagę zasługuje. Wreszcie postanowił wydać historyję szwedzką, opartą na podaniach ludowych (Svenska Folkets sagohoefdar), lecz tej wyszło tylko (od roku 1839 do 1843) pięć zeszytów.

Aga albo Agha, tytuł turecki, nadawany wyższym dowódzcom wojskowym i dostojnikom seraju sułtańskiego, a szczególniej rzezańcom. Aga silihdar jest naczelnikiem piechoty, aga spahów naczelnikiem jazdy, agatopidżi dowódzcą artylleryi i t. d. Aga janczarów, dawniejszy dowódzcą tego groźnego dla sułtanów korpusu, równał się niemal w potędze wielkiemu wezyrowi.

Agab, prorok, z czasu Apostołów, jeden z 72 uczniów Jezusa Chrystusa, według Ojców Kościoła Greckiego, umarł męczennikiem w Antyjochii. Przepowiedział wielki głód, który rzeczywiście nastąpił w czwartym roku panowania cesarza Klaudyjusza (Dz. Apost. 11, 28). W kilka lat później, spotkawszy się w Cezarei, z apostołem ś. Pawłem, udającym się do Jeruzalem, przepowiedział mu, że Żydzi wydadzą go w ręce pogan (Dz. Apost. 21, 10), co się też ziściło. Grecy obchodzą pamiątkę Agaba 8 Marca, łacinnicy 9 Lutego.

Agacz, albo mila turecka, których 20⅚, idzie na średni stopień południka ziemskiego; a zatem Agacz równa się prawie 5 wiorstom.

Agady, gromada trzech wysp przy zachodnim krańcu Sycylii, z których największa, Favignana, posiada dogodną przystań i liczy około 4,000 mieszkańców. Druga z nich, Leranzo, jest górzysta i obfituje w zboże, wino i płody południowe. Trzecia, Maretimo, znana najbardziej z chowu pszczół i uprawy kaparów.

Agag, król Amalecytów, pojmany przez Saula, który go zachował przy życiu, również jak trzody jego i wszystko co miał najpiękniejszego, wbrew woli Pana Boga, rozkazującego zabić Agaga, a wszystko co miał zniszczyć. (I Król. 15, 1). Tym postępkiem Saula rozgniewany Bóg, postanowił odjąć mu królestwo, o czém go zawiadomił Samuel prorok, wyrzucając mu jego nieposłuszeństwo, a przywoławszy Agaga, bardzo tłustego i drżącego, rozsiekał go w sztuki w Galgala, r. 1074 przed erą chrześcijańską.

Agalmatolit, Obrazkowiec, Pagodyt (Beudant), minerał ten przywożony bywa do Europy z Chin pod postacią małych posążków, pagod i t. p., używanych na ozdoby kominków. Znaleziono również całkowicie podobny do agalmatolitu chińskiego kamień i w Nagyag w Siedmiogrodzie, oraz w łupku błyszczowym w Schwarzenberg w Saxonii. Jakkolwiek mineralogowie zrobili z tego minerału osobny gatunek, przedstawia on jednak w składzie swoim chemicznym dosyć znaczne różnice. Barwa agalmatolitu głównie jest biała, zawsze prawie z lekkim odcieniem różowym, szarym, żółtym, zielonym lub brunatnym. Prześwieca mocno; odłam ma nierówny, muszlowy, bez blasku, z ziarnem bardzo drobném i zbitém. Jest miękki, daje się łatwo obrabiać nożem, c. g. 2,8, przy ogrzewaniu wydziela z siebie wodę, przez co staje się twardszym i błyszczącym, nie topi się wcale. Rozbiory jego robili Vauquelin, John, Thomson, Kobell i Klaproth; wzór jego jednak chemiczny nie jest jeszcze należycie ustalony; najprawdopodobniejszym być się zdaje następujący: 2 (2 A2LO3, 3 SiO3) + KO SiO3 + 3aq. Agalmatolit więc jest podwójnym krzemianem glinki i potażu. K. J.

Agama, nazwisko rodzaju gadów, należących do rzędu jaszczurkowatych (sauria); Linneusz liczył te zwierzęta do rodzaju jaszczurka (lacerta), nowsi badacze a mianowicie Daudin utworzył nowy rodzaj, mieszczący się w rodzinie Igua-nów (ob.) odznaczający się brakiem zębów na podniebieniu, i ogonem pokrytym łuskami dachówkowato ułożonemi, lecz nie tworzącemi pierścieni. Należy tutaj kilka gatunków mieszkających w Azyi, Afryce i Nowej-Hollandyi; wszystkie są zwinne podobnie jak jaszczurki; długość ich ciała rozmaita, lecz 18 cali nie przenosi; lękliwe, mają kryjówki w norach lub między kamieniami, żywią się robactwem i owadami. Samice kładą wiele jaj kulistych, pokrytych białą, twardą lecz kruchą skorupą, które zagrzebują w piasku.

Agamemnon, syn Atreusa, króla Myceny. brat Menelausa; został władcą państwa myceńskiego po śmierci ojca i po wypędzeniu zeń Tyestesa, czy też w dziedzictwie po nim; z małżonki Klytemnestry miał syna Orestesa i córki Ifigeniję i Elektrę. Po uprowadzeniu małżonki brata jego Menelausa, Heleny, przez Parisa, syna Priama króla Troi, przebiegał z bratem całą Grecyją wzdłuż i w szerz, by nakłonić władców jej do wojny trojańskiej. Dopiąwszy celu swych życzeń, obrany został w Argos wodzem zjednoczonych Greków. Wojsko sprzymierzone zgromadziło się do Aulis w Beocyi, skąd długi czas wypłynięciu flotty przeszkadzała Dyjana, dopóki jej Agamemnon nie przebłagał poświęceniem łani na ofiarę (ob. Ifigenia). Podczas długoletniego oblężenia Troi, Agamemnon ukazuje się jednym z najdzielniejszych bohaterów i władcą prawdziwie królewskim. Po wzięciu jej i po kilkokrotném zboczeniu jego nawy, dla wiatrów przeciwnych, powrócił do kraju z branką Kassandrą, córką Priama. Zamordowany został przez Egistusa, któremu był żonę Klytemnestrę i dzieci oddał przy wyjeździe w opiekę, i to podczas uczty wraz z Kassandrą (jak mówi Homer), czy też w łaźni (jak twierdzą tragicy). Począwszy od Tantala, protoplasty rodu, aż do Agamemnona i jego dzieci, fatum ścigało ten ród i wiodło go do zguby (ob. Tantalus, Pelops, Atreus, Tyestes i Egistus). Śmierć tragiczna Agamemnona była osnową niemałej liczby tragedyj starożytnych.

Aga-Mohamed, szach Perski, założyciel dynastyi panującej do dziś dnia w Persyi, urodził się w 1743 roku. Ojciec jego, władca kilku prowincyj, zabitym został z rozkazu szacha Kerima, sam zaś Aga-Mohamed zamieniony był na eunucha, i to zdarzenie nadało mu przydomek: Aga. Umiał sobie zjednać przychylność okrutnego Kerima, i po śmierci tego księcia owładnął tron perski w roku 1779. Aga-Mohamed przebywał zwykle w Teheranie, który odtąd stał się stolicą państwa. Waleczny i rozumny, zamordowany został w własnym pałacu przez dwóch niewolników, których poprzednio na śmierć skazał; 1797 r. po nim wstąpił na tron siostrzeniec Agi-Mohameda, Baba-Chan, pod imieniem: Feth-Ali-Szach. Aganippe, córka bożka rzecznego Tekmessusa, pod Helikonem w Beocyi, była nimfą źródła Aganippe, które pijącego zeń wodę, napawało wieszczem natchnieniem (ob. Helikon).

Agapant, Agapanthus, rodzaj utworzony przez L’Heritier z gatunku Crinum africanum, a przez R. Browna do rodziny Hemerocallideae włączony; ma guzik owocowy wolny, kielich do płatków korony podobny, przy podstawie rurkowaty, ma 6 wcięć nie równych, pręciki są odchylone. Jedyny gatunek Agapantus umbellatus jest piękną afrykańską rośliną, odznacza się kwiatami błękitnemi, ułożonemi w baldach pojedyńczy, na wierzchołku łodygi do trzech stóp wysokiej. Liście przy nasadzie łodygi wyrastające, są podłużne, gładkie. Roślina ta łatwo się rozmnożyć daje przez rozdzielanie starych łodyg; przez lato utrzymuje się w ogrodach pod gołem niebem, na zimę należy ją przenieść do oranżeryi. S. P.

Agape (z greckiego agape, miłość), tak pierwsi chrześcijanie nazywali wspólne biesiady, poprzedzające kommuniję świętą, w których, na znak miłości braterskiej, udział brali ludzie wszystkich stanów. Święty Paweł w liście do Koryntów użala się, że Agape nie noszą już na sobie dawnej cechy jedności, gdyż z powodu, iż każdy potrawy swoje z sobą przynosi, jedni odchodzą syci, gdy tymczasem drudzy znoszą męczarnie głodu. Później Agapy skalane zostały niektóremi nadużyciami, wynikłemi głównie z pocałunku braterstwa, który, bez względu na różność płci, dawali sobie wszyscy współbiesiadnicy, aż w końcu sobór Kartageński r. 397 zupełnie ich zabronił. — Za naszych czasów Bracia Morawscy odnowili zwyczaj podobnie wspólnych biesiad, na których, wśród modlitw i pieni pobożnych, spożywają herbatę i bułki.

Agapety, panny, które w pierwszych wiekach Kościoła chrześcijańskiego, powodowane jedynie pobożnością i miłością bliźniego, mieszkały wspólnie z księżmi, aby im nieść pomoc i usługę. Kiedy później świątobliwy ten obyczaj wyradzał się częstokroć w nierząd, sobór Lateraneński za papieża Innocentego III roku 1139, jak najsurowiej utrzymywania Agapet przez księży zabronił. (Ob. mowę ś. Jana Chryzostoma, przełożoną na język polski w Przyjacielu Prawdy chrześcijańskiej, zeszyt 3-ci, Przemyśl 1833). — Agapetami nazywała się także pewna sekta Gnostyków pod koniec IV wieku po Chr., którą ś. Hieronim opisuje jako złożoną z niewiast i młodych mężczyzn, a nauczającą, że dla czystego sumienia nie masz nic nieczystego. Jedném z prawideł tych Agapet było raczej przysiądz krzywo, niż wydać tajemnicę sekty.

Agapit I (święty), papież, Rzymianin, wstąpił na tron po Janie II, roku 535. Wkrótce otrzymał listy od Justynijana cesarza, obejmujące jego wyznanie wiary, według zwyczaju katolickich monarchów Konstantynopola. Włochy znajdowały się podówczas jeszcze w ręku Ostrogotów: ale ich panowanie, od śmierci Teodoryka Wielkiego tak się chyliło ku upadkowi, że Teodat ich król, skłonił Agapita do udania się do Justynijana, aby wyjednał u niego przedłużenie pokoju między cesarzem wschodnim a Gotami. Agapit w towarzystwie pięciu biskupów i licznego duchowieństwa wyjechał, zastawiwszy naczynia święte kościoła ś. Piotra, na koszta podróży. Przyjął go najzaszczytniej Justynijan, ale na samym wstępie odmówił wejścia w żadne układy. Nalegał przytém, aby papież przypuścił do społeczności duchownej Antyma, z biskupa Trebizondy, wyniesionego na patryjarchę Carogrodu, przez względy cesarzowej Teodory, ale zarażonego biedami Eutychesa, których głośnym był zwolennikiem. Zgadzał się Agapit pod warunkiem, że się on wyrzecze tych błędów. Gdy zaś mu Justynijan groził wygnaniem, papież śmiało odpowiedział: „Mniemałem, żem przybył do chrześcijańskiego cesarza; lecz widzę, że znalazłem Dyjoklecyjana. Wiedz, że się nie lękam gróźb twoich.“ Antym teraz ustąpić musiał, a wybranego przez sobór patryjarchą Mennasa, pobożnego opata, sam Agapit poświęcił. Umarł Agapit w Konstantynopolu 536 r. po jedenastu miesiącach panowania. Ciało jego przeniesiono ztąd do Rzymu na Watykan, 20 Września i w tym dniu obchodzoną jest jego pamiątka. Oprócz listu Agapita do Justynijana, mamy jeszcze dwa jego listy do Cezaryjusza, biskupa arelateńskiego, i dwa do Reparata, biskupa kartageńskiego. — Agapit II, Rzymianin, wybrany papieżem 946 roku, po Marcinie II. Wezwał Ottona Wielkiego cesarza przeciw Berengaryjuszowi, który pragnął korony włoskiej. Zatwierdził wyrok soboru w Ingelheim, na którym znajdowali się Otton Wielki i Ludwik król francuzki, przyznający arcybiskupstwo Rheims Artoldowi, z rzuceniem klątwy na roszczącego doń prawo Hugona, który pięcioletniém będąc dzieckiem, z woli ojca swego Herberta, hrabiego Vermandois, r. 925 wyniesiony był na rzeczone arcybiskupstwo, i o posiadanie onego zaciętą prowadził walkę. Dwaj arcybiskupi Lorch i Salzburga wiedli spór o prerogatywę metropolii. Agapit przyznał ją miastu Lorchowi, które było stolicą metropolii jeszcze przed wkroczeniem Hunnów; tym sposobem do niej należały Pannonija wschodnia, z krajami Awarów, Morawian i Słowian, zaś arcybiskupstwo salzburgskie obejmowało Pannoniję zachodnią. Umarł Agapit 956 r.

Agaponowszczyzna, wieś miedzy Witebskiem a Surażem, wspominana w wypadkach wojennych 1812 roku, a szczególniej z powodu działań armii włoskiej pod sprawą wice-króla Eugenijusza Beauharnais.

Agar, Hagar, (po hebrajsku „pielgrzymka,“ albo „który się lęka“), Egipcyjanka rodem, służebnica Sary żony Abrahama, miała z nim syna Izmaela. Krnąbrnem zachowaniem się względem Sary, rozgniewawszy ją, zmuszona była uciekać na puszczę, (Gen., 16, 1, 21, 1). Filon mniema, że przyjęła była wiarę Abrahama.

Agardh (Karol Adolf) teolog, naturalista i poligraf szwedzki, urodzony w Baslad w Skanii 1785 r. Kształcił się w uniwersytecie Lundzkim, gdzie z szczególnem zamiłowaniem oddawał się historyi naturalnej. W r. 1807 przeznaczony na professora matematyki, niezwłocznie opuścił swoją posadę, aby się w zupełności poświęcić badaniu porostów i innych roślin morskich. W r. 1812 mianowany professorem botaniki i ekonomii praktycznej w uniwersytecie Lundzkim, odznaczył się gorliwością i wykładem, na który śpieszyła cała młodzież uniwersytecka. Lecz nagle opanowała go szczególna żarliwość religijna, oddał się teologii i został pastorem 1816 roku. Ze względu na talent jako professor, i stanowisko jako duchowny, był wybierany na deputowanego swojej dyjecezyi w latach 1817, 1823 i 1834. W r. 1834 został biskupem karlstadskim, którą to godność dotąd zachowuje, a od tego czasu jeszcze czynniejszy miał udział w sprawach publicznych. Wszakże istotne prawo do sławy nadają mu prace, w przedmiocie historyi naturalnej podjęte. Opierając się na pracach poprzedników swoich Dykayn’a, Vaucher’a i Turner’a, obdarzył naukę spostrzeżeniami i pomysłami zupełnie nowem. Jest on autorem dzieł następujących: Dispositio algarum Scandinaviae, w którém korzystał z dzieła Lamouroux; Species algarum (Lund, 1820—1828), nieskończone; Icones algarum (Lund 1820—1823); wszystkie te prace mają za przedmiot porosty północne, a ich treść i dopełnienie podał w dziele: Systema algarum (Lund. 1824). Liczne podróże po rozmaitych krajach Europy odbywane, nastręczyły mu sposobność do napisania: Icones algarum Europae (Lipsk, 1828—35), tudzież parę dzieł o fizyjologii roślin i nakoniec traktat botaniki (Loerebok i Botanik, Malmöe 1830—31, 2 tomy), w których pod wysłowieniem żywem a nawet kwiecistem, napotykają się pojęcia dowodzące, że wiadomości autora po zagranice porostów niedaleko sięgają. Przysłużył się literaturze szwedzkiej dziełami o teologii, literaturze wschodniej, ekonomii, wychowaniu publicznem, matematyce i pochwalą Linneusza. Agardth jest członkiem akademii szwedzkiej i akademii nauk w Sztokholmie. — Agardh (Jakób Jerzy), syn poprzedniego, dał się już poznać dwoma ważnemi dziełami: Sinopsis generis Lupini, Lund, 1835; i Recensio specierum generis pteridis, Lund, 1839.

Agarejczycy, Agarenowie, pokolenie Arabów koczujących na wschód Jordanu, których za czasów Saula wyrugowało z ich posiadłości pokolenie Ruben (I, Paralip. 5, 10—19, 21, 21), i przenieśli się snadź bardziej na południo-wschód do Arabii pustej, ku ziemi Moabitów, których podług Psalmu 82, 6, byli sprzymierzeńcami. „Agarii“ u Strabona i Ptolemeusza, i „Argees“ u Dyjonizyjusza Perygety, są zapewne tym samym ludem. Imię jego zachowało się w dzisiejszej prowincyi Hadżar, której stolica, El-Ahsa, leży przy odnodze Perskiej. Gesenius mniema, że Agarenowie są toż samo co Gerrheenowie, lud handlowy, którego stolicą była Gerrha, nad odnogą Perską, w tém samém miejscu, gdzie dziś leży El-Ahsa. Gerrha miała być zbudowana przez zbiegów babilońskich. Rabini uważają ich za potomków Agary, a późniejsze thargumim za przodków narodu Węgrów (Hungari).

Agarenijanie, chrześcijanie apostaci, tak nazwani, ponieważ przeszli na wiarę Mahometa i Arabów, którzy pochodzą od Izmaela, syna Agary. Wyrzekłszy się Ewangelii, w połowie VII wieku, przyjęli Koran: zaprzeczali Trójcy Przenajświętszej i bluźniąc dowodzili, że Bóg nie miał syna, ponieważ nie miał żony.

Agaricia (Lamarck). Jest to koral kopalny znajdujący się głównie w wapieniu koralowym, stanowiącym jedno z ogniw formacyi Jura. Najważniejsze gatunki jego są: Agaricia fellax, confusa i concinna.

Agaryk. Pod tém nazwiskiem znaną była dawniej w medycynie hupka, służąca do tamowania krwi, płynącej z ran. Hupkę tę przygotowywano z miąższości grzyba, nazwanego tak samo, rosnącego na dębach, wierzbach, topolach, kasztanach, gruszkach, a najczęściej na bukach. Ku temu celowi zdejmowano z grzyba skórę i część jego dolną, ostrą i twardą, a samą miąższość rudawego koloru i dosyć delikatną moczono w wodzie, później ubijano drewnianemi tłuczkami na blaszki mniej więcej cienkie. Po zasuszeniu, blaszki takie służyły do tamowania krwi, choćby nawet gwałtownie płynącej. W połowie zeszłego wieku chirurg francuzki Brossard, pierwszy używał tego środka, ale okrywał go tajemnicą. Ludwik XV nabył sekret i rozpowszechnił hupkę. Niekawem jednak przekonano się wszędzie, że hupka ta, bynajmniej nie posiada własności ściągających i działa tylko mechanicznie, może być więc zastąpioną innemi środkami, łatwiejszemi do nabycia, jak: szarpią, próchnem lub płótnem spalonem. Dla tego też dzisiaj wyszła zupełnie z użycia. Dr. K. K.

Agassiz (Ludwik), znakomity naturalista szwajcarski, urodzony 1807 roku w Orbe w kantonie Waadt, gdzie ojciec jego był pastorem, rozpoczął nauki w Biel, udał się 1822 r. do akademii w Lozannie, uczył się medycyny w Zurich, Heidelbergu i Monachium, gdzie został doktorem 1830; od młodości poczuwając skłonność do nauk przyrodzonych, szczególniej poświęcał się anatomii porównawczej w Heidelbergu i Monachium. W Monachium zabrał znajomość z Martius’em i Spix’em. Po śmierci Spix’a, Martius powierzył Agassizowi opisanie 116 gatunków ryb zebranych w Brazylii, pomiędzy któremi większa część była zupełnie nieznanych, a które wydał pod tytułem: Pisces i t. d. quos collegit et pingendos curavit Spix, descripsit Agassiz (Monachium 1829—31 z 92 tablicami), i w niém dał poznać swoje myśli o klassyfikacyi ryb. Z powodu tej pracy Agassiz szczególniej zajął się ichtyologiją, czego owocem było dzieło: Histoire naturelle des poissons d'eau douce de l'Europe centrale, w 3 zeszytach, (Neufchatel 1838—45), dwa ostatnie za współpracownictwem Vogta. Dzieło to zawiera w sobie mnóstwo wiadomości nowych o obyczajach, sposobie rozmnażania się i anatomii ryb, zamieszkujących jeziora alpejskie i rzeki Europy środkowej. Chcąc wypełnić próżnie, dającą się uczuć w historyi naturalnej, Agassiz poświęcił się następnie zbadaniu pozostałości ryb kopalnych, ku czemu znalazłszy obfite materyjały w zbiorach prywatnych i publicznych, a mianowicie w Paryżu, ogłosił Recherches sur les poissons fossiles, (Neufchatel 1833—42). Badania pozostałości ryb, doprowadziły Agassiza do zajęcia się skamieniałościami innych zwierząt, a najprzód szkarłupinów (echinodermata), o czém napisał: Déscription des échinodermes fossiles de la Suisse (Neufchatel 1839—42), które to dzieło dopełniwszy badaniami nad żyjącemi szkarłupinami, ogłosił: Monographie d'echinodermes fossiles et vivants, 4 zeszyty, (Neufchatel 1839—42), lecz dotąd go jeszcze nieskończył. Szybko ukazywały się prace Agassiza nad mięczakami: Etudes critiques sur les mollusques fossiles, (Neufchatel 1840), i Mémoire sur les maules de mollusques rivants et fossiles, (Neufchatel 1840). Lecz ze wszystkich pism jego, największe wrażenie sprawiło dzieło o lodowcach (gleczerach): Etudes sur les glaciers, (Neufchatel 1840), które w części przynajmniej wpłynęło na zmianę pojęć w geologii. Przedmiotem tego pisma są kamienie erratyczne (narzutowe), czyli massy ogromne skał rozrzucone po wszystkich miejscach, których skład dowodzi, że one pierwotnie nie należały do miejsc, na których obecnie się znajdują. Już przedtem utrzymywali niektórzy, że kamienie erratyczne, znajdujące się w dolinie Renu, zostały przeniesione tutaj ogromnemi massami lodów; Agassiz dopełnił i uogólnił ten sposób widzenia rzeczy. Według niego, po peryjodzie ciepłym poprzedzającym przyjście na świat człowieka, nastąpił peryjód nagłego i wysokiego zimna, w którym znikło życie organiczne, a cała powierzchnia ziemi pokryła się lodami ogromnej grubości. Kiedy potem ciepło wróciło, stopniały najprzód lody zalegające doliny, później topniały lody okrywające góry i ruszyły z miejsc swoich, unosząc na doliny massy kamieni, podobnie jak to się dzisiaj dzieje z gleczerami, które usuwając się z gór, unoszą z sobą kamienie i składają je u stóp każdej góry w półkolach. Gleczery po dziś dzień okrywające szczyty gór wysokich, według Agassiza mają być szczątkami owych lodów, które całą kulę ziemską niegdyś okrywały. Dalsze badania swoje nad gleczerami wyłożył Agassiz w dziele: Systeme glaciaire, ou recherches sur les glaciers par L. Agassiz, A. Guyot et E. Desor, (Paryż 1847 r). W roku 1846 ogłosił: Nomenclator zoologicus w 10 zeszytach. W tymże roku udał się do Ameryki północnej, gdzie przyjął professurę w New-Cambridge pod Bostonem. Sława jego naukowa nic nie straciła na tém oddaleniu, jak tego dowodzi przyznanie mu wielkiej nagrody przez akademiję paryzką i ofiarowanie mu katedry w fakultecie nauk przez ministra oświecenia. Ostatnie wielkie dzieła Agassiza wydają się obecnie w Niemczech pod imionami pp. Agassiz, A. Gould i Max. Perty pod tytułem: Allgemeine Zoologie, i Zarysy ogólne zoologii, obejmujące budowę, rozwijanie się, klassyfikacyję wszystkich typów zwierząt żyjących i zaginionych (Grundzuge der Zoologie, mit besonderer Rucksicht etc., Stuttgart 1854 i nast.).

Agat, Achat, kamień stanowiący w mineralogii podgatunek obszernego gatunku kwarcu, odznaczający się stałą i wyraźną postacią swoją naciekową i złożony z warstw mineralnych barwy rozlicznej, zwykle żywej i ciekawie urozmaiconej. Agaty, jak to ostatecznie rozbiorami swemi Redenbacher stwierdził, prócz niewielkich mechanicznych przymieszek, składają się wyłącznie z krzemionki. Wszelako krzemionka ta, jak Leydolt okazał, nie jest jednakowych własności we wszystkich pasach, czyli warstwach, składających agat, jedne bowiem nagryzane bywają przez kwas fluowodorowy słaby, drugie bez zmiany pozostają. Z tego względu Leydolt utrzymuje, że krzemionka w Agatach znajduje się w dwóch rozlicznych stanach: jako kwarc niezmienialny kwasem i jako chalcedon. Agaty w łonie ziemi znajdują się w nerkach albo kulach rozmaitej wielkości, noszących na sobie wszystkie cechy późniejszego utworzenia, w zawierających je skałach. Materyja krzemionkowa, z której agaty powstały, widocznie oblała puste jamki poprzednio w skałach istniejące, i na nich zakrzepła. We środku wielkich kul agatowych znajdują się zwykle kryształy kwarcu szklistego, które powolnie z tejże samej krzemionki się utworzyły. To ich powstawanie tłumaczą nam owe różnobarwne warstwy współśrodkowe, z jakich się Agaty składają. C. g. 2,65. Odłam muszlowy; półprzezroczyste, lub przynajmniej mocno przeświecające, agaty są zawsze obłoczkowe; barw niezmiernie urozmaiconych, najczęściej ułożonych oddzielnie w postaci wstęg falowatych, co im nadało nazwę Agatów wstęgowych. Jeżeli pasy te są szerokie, czarne tylko i białe, lub biało pasowe, wtedy agat taki zowie się Onyxem. Z tych to onyxów robione były w starożytności wysoko cenione kamee, przedstawiające białe płaskorzeźby na tle ciemném. Obecne kamee zwykle są sztucznie robione. W tym celu biorą chalcedon biały, zanurzają go do pewnej wysokości przez czas dany w oleju, który napaja chalcedon, a następnie gotują go w kwasie siarczannym; kwas siarczanny zwęgla olej którym nasiąknął agat i tworzy warstwę ciemną, a część niemoczona poprzednio w oleju, białą pozostaje. Saidonyxami zwano podobnież agaty, w których płaskorzeźba biała odznaczała się na tle czerwonem, lub mięsnej barwy. Jeżeli barwy w agacie pomieszane są nieforemnie, wtedy zowie się jaspisowym lub mchowym. Mech ten zawarty w agacie, są to zwykle tylko żyłki drzewiaste innych minerałów, zamkniętych w jego massie, jakkolwiek bywają przypadki, że i prawdziwe roślinki trafiają się zamknięte w agatach. Blumenbach i Mac Culloch badali agaty, których massa całkowicie przepełnione była konferwami (ob.). Agaty mchowe przez niektórych mineralogów nazwane zostały agatami drzewnemi, (dendrachatami), od greckiego wyrazu dendron (drzewo). Dla rozlicznej swej barwy, agaty rozmaitych odcieni otrzymały rozmaite miana. I tak gatunki perłowej, popielatej, błękitnawej, w ogólności jasnej barwy, mocno przeświecające, nazwano Chalcedonami; czerwono-krwiste, jasno-czerwono-żółtawe, zowią Karmolamt, ciemno-czerwone: Krwawnikami. Barwa ta pochodzi od domieszki tlenku żelaza, jak się o tém Heintz przekonał. Agat koloru blado-niebieskiego, mocno-przeświecający, zowią Szafirynem. Szafiryn często znajduje się w kryształach sześciennych. Wielu ztąd mineralogów mniemało dawniej, że Agat krystallizuje, ale teraz przekonano się, że kryształy te są fałszywemi, powstałemi tylko w skutek wlania się Agatu w próżnie pozostałe po kryształach flusspatu. Agat jasny zielono-jabłkowej barwy, zowie się Chryzoprazem; ciemno-zielony, mało przezroczysty, nakrapiany planikami krwistemi, stanowi Hebotrop. Tu także zaliczają gatunek nazywany Kociem okiem. Najpiękniejsze znajdują sie w Indyjach wschodnich, wielkiem księstwie badeńskiém, Saxonii, Czechach, Węgrzech i Syberyi. Obrabiają ją w oddzielnych szlifierniach, szczególniej w Oberstein (w Niemczech) i w Ekarynburgu (w Syberyi), na stoliki, misy, wazy, pieczątki, gładzidła i t. d. K. J.

Agata (święta), panna i męczenniczka. Według aktów łacińskich u Bollandystów, z któremi zgadzają się świadectwa dawnych martyrologijów i Ojców Kościoła, święta Agata rzadkiej pobożności i piękności dziewica chrześcijańska, w Syryi, za czasu Decyjusza cesarza, wydana była przez 30 dni, w Katanie, w Sycylii, nierządnej niewieście, która wszelkiemi sposobami starała się ją uwieśdź dla rządcy Kwincyjana, gwałtowną zapalonego ku niej namiętnością. Zawiedziony w nadziejach rozpusty, skazał świętą dziewicę na najokrutniejsze męki. Chłostano ją, pieczono jej boki blachami rozpalonemi, wreszcie szarpano kleszczami i obcinano piersi. Wtedy zawołała: „Okrutny i bezbożny! nie wstyd-że tobie obcinać takie piersi, jakieś ssał u twojej matki?“ Cudownie uleczona w więzieniu, poddana była nowym mękom; tarzana na szkle potłuczonem i żarzących się węglach, umarła r. 251, dnia 5 Lutego, którego obchodzona jest jej pamiątka. Hymn papieża Damazego o jej męczeństwie, w IV wieku ułożony, jeżeli rzeczywiście jest jego dziełem, byłby najdawniejszém świadectwem o ś. Agacie. Katana i Palermo przypisują sobie, że są miejscem urodzenia świętej; jest ona patronką Katany i innych miast sycylijskich, które ma bronić od wybuchów Etny.

Agata, zwana z ruska Agafią, (Agazija w kronikach naszych), księżniczka ruska, żona Konrada I, praojca książąt mazowieckich, chytra i okrutna. Córka była tego księcia Świętosława, którego pojmał w wyprawie na Ruś Sulisław, kasztelan sandomierski w r. 1206 i stracił z rozkazu Leszka Białego. Kobieta wyniosłego charakteru, nie dawała mężowi spokojności, ciągle go kłócąc z okolicznemi książęty. Nastawała bardzo na niego, aby wojował z Bolesławem Wstydliwym, naprzód o prawo opieki, a potem o panowanie w Krakowie, a kiedy Konrad rozbity był pod Suchodołem (1243), aby się zemścił zniewagi. Jej też głównie wdaniu się do męża, przypisują historycy sprowadzenie Krzyżaków do Polski, i pierwsza ich przyjmowała na dworze w Płocku w nieobecności Konrada w r. 1225. Wtedy to Krzyżacy mieli sposobność popisać się ze swojém męztwem. Była wreszcie księżna przyczyną zguby Czapli, kanclerza, którego nienawidziła. Mściła się na nim jeszcze po śmierci, bo trupa z wozu pogrzebowego kazała porwać i powiesić w Płocku na przeciwko tumu. Inne szczegóły jej życia są niewiadome, ale i te wystarczą, żeby jej stanowisko w dziejach ocenić. Długosz nazywa ją: plena furiae, pełna złości. Jul. B.
Agata, córka Ziemowita III, księcia na całém Mazowszu i pierwszej jego żony Eufemii, córki Mikołaja księcia Opawskiego na Szlązku, była, według Hubnera, żoną Władysława Opolskiego, namiestnika Polski za króla Ludwika. Inni nazywają tę księżnę Off’ką to jest Eufemiją. Miała dwóch synów i córkę za Alexandrem Wiguntem (ob). Dzieje wspominają o niej dopiero po śmierci męża. Król wojną znękał Władysława i odebrał mu wszystkie ziemie polskie, oprócz jednego zamku Bolesławickiego, który się trzymał na pograniczu Szlązka przez lat siedm, dopiero wtenczas, w r. 1402, księżna Agata będąc niezależną od woli męża, powróciła królowi ów zamek. Jul. B.

Agatangelos, mnich grecki, przepowiadał (zapewne około r. 1275) upadek cesarstwa byzantyńskiego na rok 1453 (co się też i stało), tudzież jego wskrzeszenie we 400 lat później.

Agatangelos (ob. Akacyjusz).

Agatangelus a S. Teressa, Karmelita Bosy, rodem Polak, żyjący w drugiej połowie XVIII wieku, jest autorem dzieł: 1) Meditationes de Beatissima virgine et S. Josepho. (Rozmyślania o Najświętszej Pannie i ś. Józefie. 2) Responsio ad quemdam Religiosum ordenis S. Francisci in suis editis Contronibus contendens Monita Spiritualia S. Theresiae, non suis Carmelitis, sed Reformatis S. Francisci fuisse tradita, czyli wyjaśnienie dedykacyi p. n. „Napomnienia duchowne ś. Teressy.“

Agathias Scholasticus, uczony prawnik i historyk, rodem z Myriny w Etolii, żył w połowie VI wieku po Nar. Chr., kształcił się w Alexandryi, około r. 554, udał się do Konstantynopola, gdzie zasłynął jako dziejopisarz i poeta. Z poetycznych utworów jego doszło nas tylko w Autologii greckiej około 100 epigram-matów; za to posiadamy w całości pięć ksiąg jego historyi panowania cesarza Justynijana, które uważać można za dalszy ciąg Prokopijusza. Styl jego jest niepoprawny i grzeszy napuszonością; ostatnią edycyję jego dzieła wydał Niebuhr (w Bonn 1828 r).

Agatodemon ob. Demon.

Agatokles, jeden z najśmielszych awanturników starożytności, był w młodości garncarzem, ale pięknością swoją zwrócił na siebie uwagę pewnego bogatego Syrakuzanina, który go wziął pod opiekę. Agatokles, któremu wkrótce potem powierzono dowództwo nad armiją wysłaną przeciwko Agrygentowi, ożenił się z wdową swego dobroczyńcy i stał się przez to najbogatszym obywatelem Syrakuzy. Za rządów Sozystrata, Agatokles zmuszonym był oddalić się z Sycylii i udał się do Tarentu, ale po śmierci tegoż wrócił do Syrakuzy i zawładnął tronem. Agatokles zawojował całą prawie Sycyliję i przeprawił się z wojskiem do Afryki, gdzie przez lat cztery walczył z Kartagińczykami z świetnem powodzeniem. Powstanie w Sycylii zmusiło go do odwrotu; zostawiwszy przeto wojsko w Afryce, udał się do domu i uśmierzył zamieszki, ale musiał zawrzeć pokój z Kartagińczykami, którzy pobili zostawione w Afryce przez Agatoklesa wojsko, 306 r. przed Nar. Chr. Po zawarciu pokoju, Agatokles walczył szczęśliwie z Włochami i zamierzał zostawić tron najmłodszemu synowi swemu Agatoklesowi, ale wnuk jego Archagathes zbuntował się, zamordował następcę tronu i otruł własnego dziadka. Agatokles panował przez lat 28.

Agatologija, z greckiego: agatos dobry, i logeia nauka; a zatem nauka o dobru, ważna część etyki i zarazem filozofii praktycznej, mająca za przedmiot najwyższe dobro, względem istoty którego od najdawniejszych czasów, pomimo wrodzonego wszystkim ludziom popędu do szczęścia, najrozmaitsze jednak ścierały się zdania. Pierwszy tą ważną kwestyję zajmował się Sokrates, który wprawdzie najwyższe dobro upatrywał w cnocie, lecz mniemał je nierozłącznem od szczęśliwości doczesnej, jako koniecznego tejże cnoty następstwa. Antystenes, założyciel szkoły cyników, oświadczył się za wyłączném upatrywaniem go w cnocie; zaś przeciwnie Arystyp, twórca szkoły Cyreńskiej, oświadczył się raczej za zewnętrzną szczęśliwością. Miedzy dwoma temi wyobrażeniami chwiali się również najcelniejsi następcy Sokratesa: Plato i Arystoteles (ob.); jakoż uosabiały je w swych zasadach dwie ważne szkoły: stoicka i epikurejska, z których pierwsza wystawia za cel cnotę idealną, w surowości swej może nawet przesadzoną; druga w pierwotnym zakresie szczęśliwość cielesną, dostąpioną przez wykonywanie cnoty i zamiłowanie we wszystkiem, co szlachetne i piękne. W Rzymie, pomimo zacnych usiłowań niektórych stoików, np. Seneki (ob.), pojęcia najwyższego dobra popadły w wyuzdane zastosowanie zasad Epikurejczyków; zaledwie dopiero chrystyjanizm, w pojedyńczych wyznawcach, pojęcia te na korzyść czystej cnoty przekształcił. Z nowszych filozofów ojciec panteizmu, Spinoza, a za jego śladem ateista Feurbach, najwyższém dobrem i najcelniejszą zasadą moralności ogłosili miłość siebie samego, wprawdzie w formie najczyściejszej i najszlachetniejszej, ale zawsze miłość własną; Wolff za najwyższe dobro uważa to, co wewnętrznie i zewnętrznie doskonali człowieka, świadomie działającego; Kant, pozorną sprzeczność najwyższego dobra opartego na cnocie z wrodzonym człowiekowi popędem do szczęśliwości doczesnej, godzi za pomocą idei Boga osobistego i duszy nieśmiertelnej. Oczywiście wszystkie podobne roztrząsania, dopełniane niezależnie od wiary religijnej, do stanowczego wypadku doprowadzić nie mogą: jakoż w najnowszej filozofii ważna ta kwestyja, jak tyle innych, w sposób zadowalający nie jest jeszcze rozwiązaną. F. H. L.

Agaton, Ateńczyk, współczesny Platona i Eurypidesa oraz ich przyjaciel, sławny ze swej piękności, bogactw, wykwintnych obyczajów i talentu poetyckiego. Pisał tragedyje, które przemijające miały powodzenie, za które nawet uwieńczony został na igrzyskach olympijskich. Z tej okoliczności swym przyjaciołom biesiadę sutą wyprawił, która posłużyła Platonowi za osnowę do rozmowy jego p. t.: Symposion (uczta). Wieland, poeta niemiecki, uczynił Agatona bohaterem filozoficznego romansu, znanego u nas w przekładzie pod tymże tytułem.

Agaton (święty), papież, przezwany Cudotwórcą, Thauinaturgus, wstąpił na tron r. 679, po Domnusie. Na sobór powszechny, zwołany w Konstantynopolu przeciw Monotelitom, w skutku żądania cesarza Konstantyna Pogonata, wysłał legatów swoich, i tu ogłoszono dogmat o dwojakiej naturze i dwojakiej woli w Jezusie Chrystusie, jednej boskiej, drugiej ludzkiej. Agaton wyjednał u cesarza uchylenie daniny 300 solidów, posyłanej do Konstantynopola po każdym nowym wyborze papieża. Umarł roku 682, dnia 10 Stycznia, którego Kościół święci jego pamiątkę.

Agatyrsowie, naród scytyjski, który podług Herodota mieszkał w dzisiejszej ziemi siedmiogrodzkiej, nad rzeką Marasz, podług Plinijusza zaś, jak świadczy Naruszewicz, w krajach zadnieprskich. Miał to być lud dosyć ukształcony, łagodny i szanujący świętość małżeństwa; religija jego przedstawiała ślady buddyzmu (ob).

Agawa. Agave. Należy do rodziny Ananasowych (Bromeliaceae) Juss. Sześciopręcikowe, jednosłupkowe Linn. Kielich kolorowy, rurkowato-lejkowaty, o sześciu równych działkach przy nasadzie z guzikiem owocowym zrosłych; pręcików 6, na kielichu osadzonych i od niego dłuższych. Owoc jest torebką podłużną, trójgraniastą, trzykomórkową, zawierającą mnóstwo nasion we dwa podłużne rzędy ułożonych. Rodzaj ten zawiera 7 gatunków, w gorącej Ameryce rosnących. Są to rośliny mięsiste, liście mają albo ułożone w rozetę przy nasadzie głąbika, albo też osadzone na gatunku trzonu lub pnia walcowatego i łuskami okrytego. Z włókien liści tej rośliny, a szczególniej z gatunku A. americana, wyrabiają powrozy i grube płótna, bąrdzo mocne. Gatunek powyższy tak jest rozmnożony w południowej Europie, szczególniej nad brzegami morza Śródziemnego i Adryjatyckiego, że go można uważać jako tamtejszy. W Hiszpanii, a głównie w Andaluzyi i w górach Sierra Morena, robią z tego gatunku żywe płoty, doskonale ochraniające ogrody od zwierząt, z przyczyny tęgich i kolczystych na wierzchołku liści. Roślina ta w czasie kwitnienia wypuszcza głąbik bardzo wysoki, a w czasie krótkim, bo w ciągu 8 dni, ów głąbik do 25 stóp wysokości dochodzi. Zowią u nas Agawę niewłaściwie Aloesem, bo ten jest zupełnie inna rośliną, i mylnie utrzymują, że tylko w lat 100 kwitnie, a w czasie rozwijania się kwiatu, wydaje huk do wystrzału z pistoletu podobny. Kwitnie tylko raz jeden.

Agażant, angażanty: mankietki długie kobiece, z koronkami. Moda Francuzka z końca XVII wieku, trwająca do czasów Stanisława Augusta.

Agde, starożyte miasto w dep. Herault we Francyi, o pół mili od morza śródziemnego, nad lewym brzegiem spławnej rzeki Herault, do której wpada tu wyprowadzony z Garonny kanał południowy czyli langwedocki. Miasto to, założone niegdyś przez Greków, liczy około 9,000 mieszk., za pomocą żeglugi nadbrzeżnej, prowadzi ożywiony handel między południem a zachodem; do portu jego, utworzonego z ujścia rzeki, zawija corocznie przeszło 400 okrętów. Godnym uwagi jest starożytny kościół ś. Szczepana. W r. 506 po Chr. odbył się w Agde sobór, zwołany przez Alaryka, króla Golów.

Agdolf (Grzegorz), poseł Augusta III, króla polskiego we Florencyi. Korrespondencyja jego z sekretarzem stanu księtwa toskańskiego, w latach 1740—1752, znajdowała się w rękopiśmie w bibliotece Medyceuszów we Florencyi.

Agelaus, syn Herkulesa i Omfalii, z rodu którego, wedle Apollodora, miał pochodzić Krezus.

Agelaus, syn Eneusa i Altei, brat Meleagra, zginął w walce między Kaledończykami i Kuretami o głowę i skórę dzika kaledońskiego. — Agelaus, syn Damastora, był z liczby ubiegających się o rękę Penelopy (ob.), a lubo najmężniejszy z nich, zginął jednak z rąk Ulissesa. — Agelaus, sługa Prijamowy, który Parysa na górę Idę poniósł; zobaczywszy po dniach pięciu, że ssie wymię niedźwiedzicy. wziął go do siebie na wychowanie.

Agema, wyborowy oddział wojska macedońskiego, liczący od 150 do 1,000 ludzi, po większej części jeźdców.

Agen, niegdyś stolica hrab. Agenois, teraz depart. Lot-et-Garonne we Francyi, na prawym brzegu Garonny, liczy około 16,000 mieszkańców i jest siedliskiem biskupa, oraz władz departamentalnych. Agen jest miejscem urodzenia uczonego Scaligera.

Agenda (od łacińskiego słowa agere, czynić), w dawnych czasach zwana także sacramentarium, pastorale, liber officiorum, ordinarium, rituale, nazywa się księga, w której wyższa władza Kościoła zamieszcza formy obrzędów służby Bożej (ritas), tudzież czynności osób duchownych dopełnianych z urzędu (agendorum), a mianowicie przy udzielaniu Sakramentów: Chrztu, Bierzmowania, Małżeństwa, ostatniego Olejem Świętym namaszczenia i t. d. Najdawniejszą w kraju naszym Agendę wydał Marcin, kanonik wileński, w Gdańsku, drukiem Konrada Baumgarthena r. 1499, pod tytułem: Agenda sive exequiale divonorum sacramentorum. W Krakowie u Jana Hallera, wyszła r. 1514 Agenda, w językach łacińskim, polskim i niemieckim; jest to jeden z najdawniejszych drukowany pomnik polskiej mowy. Wychodziły także Agendy dla rozmaitych dyjecezyj, jak np. gnieźnieńskiej (Kraków 1503, 1549); płockiej (Kraków 1550, 1554), staraniem biskupa Noskowskiego, a pracą księdza Wawrzyńca Zembrzuckiego. Agenda dla wszystkich Kościołów polskich, z postanowienia synodu Piotrkowskiego, wydana przez księdza Hieronima Powodowskiego (Kraków 1591, 1600). Agenda parva, w Wilnie 1616, obejmuje formularze na obrządki Chrztu, Ślubu i t. d., po polsku, litewsku i niemiecku.— Z pomiędzy Agend wyznań ewangelickich, wymieniamy wydane w Gdańsku 1637 r., w Lubaczu, nad Niemnem 1644; w Brzegu lub w Oleśnicy 1668. Agenda dla kościołów ewangelickich w cesarstwie Rossyjskiem, Najwyżej zatwierdzona, znajduje się w drugim Zbiorze wszystkich praw Cesarstwa, tom VII, n. 5870. W Prusiech, z woli rządu, wydana roku 1829 Agenda dla zjednoczonych wyznań augsburgskiego i reformowanego czyli helweckiego. L. R.

Agenor, syn Neptuna i Libii, król Fenicyi i mąż Telefasty, z którą miał dzieci: Kadmusa, Fenixa, Cilixa i Europę. Gdy ostatnią w postaci byka uprowadził Jowisz, Agenor wszystkich powysyłał synów na jej odszukanie z zastrzeżeniem, by nie wracali, dopóki jej nie znajdą. Ponieważ usiłowania ich były próżne, więc wcale do domu nie wrócili, tylko w różnych poosiedlali się stronach. — Agenor, syn Antenora i Teany, był jednym z najwaleczniejszych Trojan, który zagrzewany przez Apollina mierzył się nawet z Achillesem; blizkim wszakże będąc upadku, uratowany został przez Apollina przyjęciem na siebie jego postaci. — Agenor, syn Fegensa, króla Psofidy w Arkadyi, brat Pronousa i Arsynoi, żony Alkmeona, którego wspólnie z bratem za poduszczeniem ojca zabił, ponieważ porzucił żonę (Arsinoe), by się połączyć z Kallirhoą. On i brat zabici znów zostali przez synów Kallirhoi.

Agent, agent giełdy. Kupcy używają w tranzakcyjach pośredników, odgrywających rolę pośredniczącą między kupującym a sprzedającym, którzy starają się doprowadzić cenę towaru do punktu środkowego między żądaniem a ofiarowaniem, to jest: aby kupujący jak najmniej zapłacił, a sprzedający jak najwięcej otrzymał za swój towar. Tacy pośrednicy nazywają się agentami (u nas częstokroć faktorami), a stosownie do towaru lub przedmiotu, którym się trudnią, noszą nazwy agentów: towarów, okrętów, towarzystw assekuracyjnych i t. p., wreszcie i agentów zamian. Ci ostatni nazywają się u nas agentami giełdy. Głównym obowiązkiem agenta giełdy jest: pośredniczenie w kupnie i sprzedaży wexlów i innych papierów handlowych, oraz negocyjowanie papierów publicznych, a szczególniej akcyi stowarzyszeń kupieckich czyli kompanii. W Anglii agenci bankowi dzielą się na 2 klassy: 1) Stock brockers, trudniący się wyłącznie papierami publicznemi, i 2) Bill brockers, zajmujący się wyłącznie akcyjami stowarzyszeń kupieckich. Professyja agenta wolną jest tylko w Ameryce, w innych zaś państwach istnieją pewne przepisy i ograniczenia, mające na celu bezpieczeństwo osób, powierzających agentom swą własność. W Anglii np. agenci składają pewną kaucyję, niewielką wprawdzie, ale za to podlegają surowym karom pieniężnym w razie dopuszczenia się jakichkolwiek przekroczeń, a szczególniej, jeżeli pod pozorem zamiany papierów sprzyjają zakładom i grze giełdowej, czyli ażijoterstwu. Agent któryby robił interessa nie opierające się na rzeczywistej wartości papierów, płaci za każdym razem po 500 funtów szterlingów kary. Każde niezapisanie tranzakcyi do dziennika czynności pociąga za sobą karę 50 fun. szt. Podobne przepisy istnieją i we Francyi, ale główna różnica zachodzi w tem, że professyja agenta jest tam monopolem. Mianowani przez rząd francuzki agenci są urzędnikami, których liczba ograniczoną jest w Paryżu do 60. Kaucyja, którą każdy agent złożyć powinien, wynosi 125,000 franków; posada agenta we Francyi wymaga przeto znacznego majątku, dla tego też zwykle kilka osób zbiera się w jedno towarzystwo, czyli agenturę, dzieląc się zyskiem. Ztąd to pochodzą owe wyrażenia utarte już miedzy publicznością francuzką: ćwierć agenta, pół agenta i t. p. U nas, liczba agentów giełdy ograniczoną jest do 12, z których sześciu chrześcijan, a sześciu niechrześcijańskiego wyznania. Jak jedni, tak i drudzy, wybierani są przez zgromadzenie kupieckie, składają przysięgę, a nadto po 300 rubli srebrem kaucyi. Każdy agent posiada księgę czynności, w którą zapisywać powinien wszystkie interessa, w których jest pośrednikiem. Co się zaś tyczy gry giełdowej czyli ażijoterstwa, to prawodawstwo nasze żadnych w tej mierze kar nie stanowi, a to z przyczyny, iż gry tej wcale u nas nie ma, a zatem i przestępstwo tego rodzaju miejsca mieć nie może. Dodamy tu jeszcze i to, iż tylko przysięgłych agentów pociągać można do odpowiedzialności. Kupiec używający w tranzakcyjach bankowych jakichbądź innych pośredników, czyli faktorów (którzy się chętnie u nas tytułują Agentami), sam sobie winę przypisać powinien w razie poszkodowania w interessach. W Polsce, w sądach kanclerskich albo assesorskich, gdzie rozstrzygano sprawy miejskie w najwyższej instancyi, obrońcy, po większej części nieszlachta, dzielili się na patronów i agentów. Agent był to właściwie sekretarzem takiego patrona. Zwano ich także torbiferami, że dokumenta i księgi prawne za swymi pryncypałami, nosili na sądy w torbach płóciennych. Wychodzili oni na patronów. Za Augusta III, tacy agenci otrzymywali od króla patenta na sekretarzy Jego Królewskiej Mości: i już mieli tytuł generosus, tylko szlachcie dawany. A. F.

Agetoryje, uroczystości greckie, na cześć Agetora czyli Hermesa, podług niektórych: Jowisza lub Apollina.

Ageustyja, wyraz greckiego pochodzenia, oznaczający albo wstrzymanie się od pokarmów, albo też stan chorobliwy człowieka, objawiający się zupełną utratą smaku.

Agezander, rzeźbiarz, rodem z wyspy Rodus, wraz z synami swymi: Atenodorem i Polikratesem, był autorem sławnej gruppy Laokona (ob).

Agezandros (prowadzący ludzi), przydomek Plutona.

Agezylaus, król spartański, otrzymał koronę w skutek starań i zabiegów Lizandra. Wezwany przez Jończyków na pomoc przeciwko Artaxerxesowi, królowi perskiemu, Agezylaus odniósł świetne zwycięztwo nad tym monarchą w Azyi i ułożył plan zniszczenia tego państwa. Nowe wypadki powołały go do Grecyi, gdzie Ateńczycy wraz z mieszkańcami Beocyi, Koryntu, Argosu i Eubei wystąpili groźnie przeciwko Sparcie. Agezylaus pobił nieprzyjaciół pod Koroneą w 394 r. przed Nar. Chr., wojna jednakże zakończyła się dopiero w 378 r. pokojem Antalcydasa, na korzystnych dla Sparty warunkach. Następnie, Agezylaus zwrócił swój zwycięzki oręż przeciwko Epaminondasowi i Pelopidasowi, a chociaż nie mógł pokonać tych dwóch nieśmiertelnych mężów, udało mu się jednakże ochronić kraj swój od zagłady. Chcąc zyskać dla Sparty sprzymierzeńców i bogactwa, Agezylaus pomagał egipskiemu królowi Tachosowi w wojnie z Persami, lecz wkrótce wystąpił przeciwko temuż Tachosowi, na obronę Nektaneba II, powstańca. Wracając z Afryki jako zwycięzca, Agezylaus zginął na morzu wśród strasznej burzy w 84 roku życia. Z czasów starożytnych pozostały nam trzy bijogralije Agezylausa, napisane przez Xenofonta, Plutarcha i Neposa. Agezylaus panował od 399 do 360 r. przed Nar. Chr.

Agezypolis, syn Pauzanijasza, króla Sparty, panował od roku 394 przed Chr., wespół z Agezylausem II; sławny zniszczeniem krainy Argiwów, zburzeniem Mantynei, wyprawą na Olint i zdobyciem Torony. Um. r. 380.

Aggerhuus, powiat w dyjecezyi Christijańskiej w Norwegii, z miastem, a do r. 1815, fortecą tegoż nazwiska.

Aggeusz (po hebrajsku: moje święto, uroczysty, imieniny), jest dziesiątym z dwunastu proroków mniejszych, podług kanonu Biblii, a pierwszym, który za powrotem z niewoli, wystąpił miedzy Izraelitami. Biblija nie podaje żadnego szczegółu o jego życiu, prócz daty czasu kiedy prorokował, która znajduje się także w jego własnej mowie. Tradycyje Ojców Kościoła zaliczają go do wygnańców, którzy w pierwszym roku panowania Cyrusa, wrócili z Babilonu, wraz z Jozuem i Zorobabelem, co jest bardzo podobnem do prawdy, gdyż przykładał się skutecznie, jako prorok, do prac tych wodzów ludu. Starodawni rabini wymieniają go obok Zacharyjasza i Malachijasza, jako członka wielkiej synagogi, której byt wszakże, w owej epoce, nie jest dostatecznie udowodniony. Co pozostało z proroctw Aggeusza, to się odnosi prawie wyłącznie do odbudowania świątyni w Jeruzalem i następstw późniejszych. Proroctwo jego składa się z czterech odrębnych części. W pierwszej nagania niedbalstwo i opieszałość Żydów w odbudowaniu kościoła, gdy każdy z nich myśli o przyozdobieniu domów swoich. Odbudowanie świątyni zaczęło się pod Cyrusem, było przerwane pod jego następcami, za podnietą Samarytanów, aż do drugiego roku panowania Daryjusza Histaspa, w ciągu którego Aggeusz miał rzeczoną mowę do ludu, nie bez skutku, jak sam się wyraża. W drugiej części powstaje przeciw gardzącym małością i brakiem przepychu nowej świątyni, i przepowiada, że ona przewyższy chwałą i blaskiem dawniejszą, prorokując tém o przyjściu Messyjasza. Dalej rokuje błogosławieństwo dla ludu, po ukończeniu dzieła. Ostatnia część mieści proroctwo zastosowane do samego Zorobabela. Grecy obchodzą pamiątkę Aggeusza 16 Grudnia, Łacinnicy 4 Lipca. W przekładzie CXI psalmu, podług Wulgaty, zamieszczone jest: „Alleluja nawrócenia Aggeusza i Zacharyjasza.“ L. R.

Aggiustamento, wyraz włoski, używany w muzyce, znaczy to samo co: dokładnie, ściśle.

Agglomerat (Konglomerat). W mineralogii i geologii tak nazywają się massy utworzone w rozmaitych epokach, składające się z ciał rozmaitych, które przedtem istniały oddzielnie.

Aggracyjować, udarować życiem, łaskę uczynić, przebaczyć winowajcy. Król może aggracyjować na śmierć skazanych. Ztąd przywilej ten, prawo łaski, zwano prawem aggracyjowania, jus aggratiandi.

Aggregacyja, tak nazywano nagromadzenie, a właściwie skupienie cząstek tej samej lub różnej natury w jedne całość, powiązanych z sobą samą tylko siłą spójności. Chcąc wyrazić rozmaite stopnie skupienia się cząstek w jedną massę, dodaje się wyraz stan, mówimy zatem stan skupienia. Rozmaitość stopni związania się cząstek sprawia, źe mamy ciała w rozmaitym stanie skupienia, głównie zaś w trojakim: stałym (zsiadłym), płynnym (ciekłym) i lotnym (gazowym). Oprócz tych trzech wyrażeń, mamy jeszcze inne służące do wyobrażenia innych sposobów spojenia się cząstek, mówimy bowiem, stan mazisty, sypki, stan mgły i t. p.

Aggregat. W mineralogii i geologii tak się nazywa zbiór ciał kamiennych, mniej lub więcej jednorodnych, większych lub drobniejszych, złączonych z sobą w epoce ich tworzenia się, takim aggregatem jest granit. — Chemicy oznaczają tym wyrazem stan ciała, w którym wszystkie jego części są z sobą złączone i tworzą jedne massę. — W matematyce Aggregatem nazywa się zbiór ilukolwiek i jakichkolwiek wyrażeń, z sobą połączonych.

Aggregować (z łacińskiego aggrego, skupiam), to samo co przykomenderować, np. oficera do jakiegokolwiek pułku, dopóki w tym samym lub w innym stanowczy dla niego nie okaże się wakans.

Agidowie, także Eurystenidami zwani, potomkowie Agisa I, syna Eurysteusza (ob.) króla Sparty, jedna z dwóch gałęzi rodu, który Sparcie dostarczał królów czyli archagetów; drugą gałąź tegoż rodu składali: Proklidowie czyli Eurypontydowie. Wspólnym obu tych rodzin protoplastą był Arystodem, jeden z wodzów wyprawy Heraklidów do Peloponezu. Z podziału, który po zwycięztwie nastąpił, Łakonija dostała się dwom jego synom: Eurystenesowi i Proklesowi, którzy obaj razem panowali, gdyż matka wyznać nie chciała, który z tych bliźniąt pierwszy na świat przyszedł.

Agier (Filip Jan), prezydent sądu król, w Paryżu ur. 1748 r. um. 1823 r. Będąc adwokatem w czasie wybuchu rewolucyi, czynny miał udział w różnych jej przeobrażeniach, bądź jako deputowany, bądź jako prezydujący w różnych sądach i trybunałach. Przy sprawie Babeufa (1796r.) wbrew swej woli należał do sądu przysięgłych, nie głosował jednak wcale. W czasie konsulatu mianowano go sędzią, a następnie wice-prezesem trybunału appelacyjnego. Ludwik XVIII zatwierdził go na tej posadzie. Agier, obdarzony wielkiemi zdolnościami umysłowemi, ogłosił kilka szacownych dzieł w przedmiocie prawd cywilnego i politycznego, jako to: Le Jurisconsulte national, ou Principes sur les droits les plus importants de la nation (1789). Vues sur la reformation des lois civiles (1793). Du Mariage dans ses rapports avec la religion et avec les lois nouvelles de France (1801 tom. 2). W pismach religijnej treści, Agier tak żarliwie bronił swobód kościoła gallikańskiego, iż posądzano go o przesadzony jansenizm. Tłomaczył psalmy i wybornemi opatrzył je kommentarzami. Uwagi nad Apokalipsą i broszurka o powtórnem przyjściu Chrystusa każą się domyślać, iż niepospolity ten umysł popadł w błędy sekty millenerów, utrzymujących, iż po sądzie ostatecznym wybrani przez tysiąc lat jeszcze używać będą roskoszy na ziemi. — Agier (Franciszek Maryja), syn prokuratora jeneralnego, a brat stryjeczny poprzedzającego, w dwudziestym drugim roku rozpoczął zawód prawniczy, stając w obronie oskarżonych w sprawie Moreau (1804 r.). W pięć lat później stanowczo oświadczył się na korzyść restauracyi; w czasie stu dni nie chciał podpisać aktu dodatkowego. W r. 1815 na czele rojalistów podał izbie reprezentantów petycyję drukowaną, domagającą się przywrócenia Burbonów. Pod restauracyją był przywódcą towarzystwa ultra-rojalistów, noszących nazwę Franes régénérés, przez co ściągnął na siebie niełaskę rządu (1818 r.). Należał następnie do redakcyi pisma: Le Conservateur, a gdy Villele został ministrem, powrócił do urzędowania. W r. 1830 obrany deputowanym, przeważnie wpłynął na owoczesne wypadki, których rezultatem było wezwanie na tron Ludwika Filipa. W r. 1842 mianował go rząd prezesem sądu appellacyjnego. Um. w r. 1848.

Agila czyli Agil król Wissygotów w Hiszpanii, przez morderców Teudyskla r. 549 wyniesiony na tron, dorównał poprzednikowi swemu w okrucieństwach i w prześladowaniu chrześcijan. Bunt podniesiony przeciw niemu przez Atanagilda w Kordubie (r. 554), skutkiem przegranej walnej bitwy pod Sewillą, przyprawił go o utratę korony i życia, a zwycięzca został jego następcą.

Agiles (Rajmond), kanonik w Puy, biskupowi swemu Adhemarowi towarzyszył, w orszaku hrabiego Tuluzy, na pierwszej wyprawie krzyżowej r. 1095 i wytworną łaciną napisał historyję tej krucyjaty, w dziele p. t.: Raimundi de Agiles, canonici Podiensis, historia Francorum, qui ceperunt Hierusalem.

Agilolfingi, dawna nazwa książąt bojoarskich czyli bawarskich. Założycielem tej dynastyi mienią Agilolfa, wszakże dzieje Agilolfa do końca VI wieku, noszą na sobie cechę bajeczności. Do najznakomitszych władców w tej rodzinie, należą: Garibald I, Tassilo I, Garibald II, Teodor I i II. Teodebert, Hugibert, Odilo i Tas-silo II. Ten ostatni uwolnił się na czas niejakiś z pod jarzma Franków, ale nie mógł pokonać Karola Wielkiego, który go pobił i na śmierć skazał. Karol złagodził potem swój wyrok, odesłał Tassilona wraz z rodziną do klasztoru na dożywotne wiezienie, Bawaryja zaś w prowincyję Frankońską zamieniona została.

Agimere czyli Azme, właściwie Adżamida, lub też Rajputana, kraina hindostańska, nie będąca jeszcze pod władzą angielską. Graniczy na północ z prowincyjami Multanem i Delhi, na północ z Malwą i Gujrą, na wschód z Delhi, na zachód z Sindem: leży między 25 a 30 stopniem szerokości północnej i ma około 19,000 mil powierzchni. Kraj ten dzieli się na: państwo Odeypur, z miastem Chitore; państwo Dżudpur, z miastem Rhatore, i Jenagur z miastem Ambeer. Miasto Azmer i 46 otaczających je wsi czyli pergunnów, należą do Dowleta Row Sindia, księcia Marattów; okrąg Tonk Rampura do rodziny Holkar; wschodnia część środkowej krainy poddaną jest radży Jenagur: część południowa radżom Koty, Bundti i innym drobniejszym. Cała ziemia podzielona jest na małe okręgi miejskie i wiejskie, będące jakoby feudalną własnością rządców, takorami zwanych; każdy okrąg, na rozkaz radży, obowiązany jest dostawić do boju pewną ilość jeźdźców. Mieszkańcy, znani pod ogólną nazwą Rajputów, są waleczni i wierni; liczba ich wynosi do 5 miljonów. Kraj ten obfituje w kopalnie ołowiu i miedzi, oraz w jeziora słone, z których z wielką korzyścią sól wywarzają. Cesarze Mogolscy w Delhi nigdy Agimeru zupełnie podbić nie zdołali, a jakkolwiek od 1008 r. kraj ten władcom Delhi pewną płacił daninę, zawsze w bezpośredniej od nich nie zostawał zależności. Radżowie Agimerscy częste prowadzili wojny między sobą i z wielkiemi monarchami państw sąsiednich; Anglicy zaś dotąd otwarcie jeszcze przeciw niepodległości ich nie występują, jakkolwiek licznych w tym kraju utrzymują rezydentów, którzy zapewne zwolna przygotowują wykonanie tajnych planów zaborczych. F. H. L.

Agincourt (Jan Ludwik), archeolog francuzki, ur. 1730 r. w Beauvais; zrazu służył wojskowo, później zaś objąwszy dzierżawę rządową, doszedł do znacznego majątku, którego użył po większej części na korzyść sztuk pięknych. Zajmując się z amatorstwa zbieraniem zabytków starożytności, głównie średniowiecznych, zawiązał stosunki z najznakomitszymi uczonymi i wkrótce z zapałem oddał się wyłącznemu studyjowaniu sztuki. Zwiedził Angliję, Belgiję, Hollandyję i Niemcy, a w r. 1778 stale osiadł we Włoszech, gdzie z całą usilnością pracował nad historyją sztuki średniowiecznej. Rewolucyja pochłonęła całe jego mienie, dla tego też dopiero po jego śmierci (um. 1814 r.), zdołano ukończyć wydanie, przepysznego sześciotomowego dzieła, p. t.: Histoire de l'art par les monuments, depuis sa décadence au IV siecle, jusqua son renouvelvment au XVI (Paryż, 1810—1823).

Agio, (ob. Ażio).

Agis, imię kilku królów spartańskich, z których dwóch zasługuje na uwagę: — Agis II, znany z zaciętych wojen z Alexandrem Macedońskim; poległ 330 r. przed Nar. Chr. — Agis III, żył w czasach upadku Sparty, którą podźwignąć, postanowił, ale zdrady i nikczemne intrygi zniewieściałych Spartanów wzięły górę nad wolą dzielnego monarchy. Wysłany na pomoc związkowi Achejskiemu, powrócił do Sparty, nie dokonawszy żadnego świetnego czynu z powodu zazdrosnego Arata, pod którego dowództwem zostawał. Nieszczęśliwy Agis, oskarżonym został przez swych nieprzyjaciół o zdradę kraju i skazany na śmierć okrutną. Spartanie zadusili go wraz z matką i babką w 240 roku przed N. Chr.

Agitacyja (z łacińskiego) ruch ciała, ważny środek dyjetetyczno-hygijeniczny. W Patologii Agitacyja, czyli niespokojna i ciągła ruchliwość ciała jest symptomatem, oznaczającym zwykle zbliżanie się choroby. — Przenośnie Agitacyja znaczy także wewnętrzne wzruszenie i niepokój umysłu.

Agitato, (po włosku żywo, namiętnie, burzliwie), wyraz w muzyce instrumentalnej często używany.

Agitator (z łacińskiego agitare, ciągle działać), nazywa się ten, kto porusza namiętności massy i przez to w kraju wywołuje wzburzenie. O’ Connel (ob.) znany był pod imieniem Wielkiego Agitatora Irlandyi; jakoż ten „król bez korony,“ jak go zwykle nazywano, według woli to podniecał to uśmierzał fale ludowe w swój ojczyźnie. — W latach 1847 i 1848 we Francyi mali Agitatorowie usiłowali wpłynąć na rząd za pomocą agitacyi bankietów reformistowskich, co sprowadziło rewolucyję lutową. — Podczas zamieszek politycznych w połowie XVII wieku w Anglii, officerowie wybrani r. 1643 przez wojsko, w celu czuwania nad kierunkiem spraw krajowych, nazywali się również Agitatorami.

Aglabici, dynastyja arabska w Maurytanii, założona około r. 800 przez Ibrahima ben Aglab, namiestnika kalify Harun-al-Raszyda, z pod władzy którego oderwał się przy pomocy niewolników afrykańskich. Dynastyja ta, która najprzód rezydowała w Kairwanie, później w Tunecie, utrzymała się na tronie do r. 908; ostatni bowiem jej potomek, Zejadet-Allah, w skutek buntu zmuszony był uciec do Egiptu, a państwo jego przywłaszczył sobie Abu-Mohammed-Obeid-Allah, przezwany Al-Mehadi, założyciel dynastyi Fatimidów.

Aglaja, jedna z trzech Gracyj (ob.), córka Jowisza i Oceanidy Eurynome.

Aglaja (Aglaja). Nazwę tę nadał botanik Loureiro krzewowi rosnącemu w Kochinchinie, i utrzymywanemu tamże w ogrodach kwiatowych dla piękności i zapachu. Decandolle przyjąwszy ten nowy rodzaj, umieścił go w rodzinie pomarańczowatych. Cechy tego rodzaju są: kielich 5 działkowy, pręcików 5 przy nasadzie w jedne wiązkę zrosłych; blizna szeroka, bezszyjkowa, guzik jednokomórkowy; jagoda jednoziarnowa. Rodzaj ten zawiera tylko jeden gatunek.

Aglaja, Swainson tém nazwiskiem oznaczył nowy rodzaj ptaków i pomieścił w nim największą część gatunków z rodzaju Tanagra.

Aglor, (ob. Akwileja).

Agle, jedna z planet teleskopowych.

Agłona w dawném województwie Inflanckiém, miasteczko z kościołem murowanym i klasztorem Dominikanów, — teraz w gubernii Witebskiej, powiecie Dynaburskim, na prawym brzegu rzeki Dźwiny położone, cztery mile na wschód Dynaburga.

Agmen, szyk pochodów wojskowych u dawnych Rzymian, tak urządzony, że z niego z łatwością żołnierze przechodzić mogli w szyk bojowy. Agmen longum, nazywał się marsz w długich kolumnach, — pilatum, w ściśniętych szeregach, — a quadratum, w czworobokach, z bagażami we środku. Później nazywano Agmen każde wojsko będące w pochodzie.

Agnaci. Krewni, t. j. ludzie złączeni wspólném pochodzeniem od jednej osoby, albo są Agnatami, t. j. krewnemi męzkiemi, pochodzącemi w linii męzkiej od wspólnego protoplasty, — albo Kognatami, t. j. krewnemi żeńskiemi, pochodzącemi odeń w linii żeńskiej. U nas pierwsi nazywają się potomkami i krewnemi po mieczy, drudzy po kądzieli. Prawo rzymskie, a za niém wszystkie prawie nowsze prawodawstwa, Agnatom znakomite nadają pierwszeństwo przed kognatami. Dzisiaj nazwa Agnatów utrzymała się już tylko na oznaczenie w jakiejkolwiek dynastyi panującej linij bocznych, zwłaszcza takich, które mogą być w skutek wygaśnięcia linii głównej powołane do zastępstwa na tron. Bez zezwolenia Agnatów, stosownie do przepisów dynastyjnych czyli domowych, będących zabytkiem dawnego feudalizmu, żadne zmiany organiczne w ustawie kraju nie są obowiązujące dla członków rodziny panującej.

Agnadel czyli Agnadello, miasteczko w księstwie Medyjolańskiém, nad kanałem łączącym rzeki Adda i Surio, pamiętne zwycięztwem Ludwika XII w 1509 roku nad armiją wenecką, skutkiem którego Wenecyja pozbawioną została dotychczasowego wpływu na całe Włochy. — W 200 lat później (1705 roku), w témże samem miejscu zaszła bitwa między księciem Vendóme a księciem Eugeniuszem.

Agnalie. (ob. Agonalie).

Agnano, małe jezioro o milę na zachód od Neapolu, utworzono przez krater dawnego wulkanu. W pobliżu jego znajduje się tak zwana Psia grota, znana ze swych wyziewów mefitycznych, i wytryskują gorące wody San-Gennaro, skuteczne przeciw cierpieniom syfilitycznym i podagrze.

Agnel, od ofiarowania N. M. Panny, karmelita bosy, kaznodzieja ordynaryjny w kollegijacie Warszawskiej, jest autorem: 1) Kazań o życiu miękkiém i rozkoszném, mianych w piątki marcowe w kollegijacie Warszawskiej, Berdyczów 1785 roku. 2) Kazań postnych przeciwko Libertynom o religii Jezusa Chrystusa, Berdyczów 1780 roku. 3) Kazań w dni uroczystości Panny Maryi 4) Kazań przy uroczystym obchodzie zakończonego wieku I, zafundowania w Krakowie XX. Kapucynów, Kraków 1795.

Agnelet czyli Arguel, dawna moneta Francuzka, po raz pierwszy wybijana za Ludwika VII ze złota 24 karatowego, wagi 26 groszy, tak nazwana od baranka (agneau) na prawej stronie, z napisem: Agnus Dei, qui tollis peccata mundi, miserere nobis; na odwrotnej stronie był napis: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat. Pieniądz ten, pospolicie zwany barankiem złotym z dużą wełną (mouton a la grande laine), bardzo był poszukiwany i dlatego, równie jak hollenderskie dukaty, naśladowany we wszystkich prawie mennicach europejskich. Wartość jego na naszą monetę wynosiła około 13 złp. Od czasów Karola VII zaniechano we Francyi bicia Agneletów.

Agneli (Ludwik), Dominikan, wydał dzieło tyczące się teologicznych kwestyj p. n. Theatrum mundi, sive decisiones praecipuarum difficultatum in Thelogia (dissert.), Zamoscii 1619, in 4-to.

Agnesa czyli Adelajda, według domysłu Karamzina, córka W. Ks. Wszewołoda Jarosławicza; po śmierci pierwszego męża margrabiego Sztadeńskiego, weszła w związki małżeńskie z cesarzem Henrykiem IV, 1089 roku. Henryk chcąc doświadczyć jej wierności, namówił jednego z baronów, żeby się starał pozyskać jej miłość. Chcąc się oswobodzić od natrętnego wielbiciela, Agnesa naznaczyła mu schadzkę tajną. Zamiast barona, przyszedł w nocy, na umówione miejsce sam Henryk, i był niemiłosiernie zbity przez ludzi, przebranych w kobiece suknie, a nasadzonych przez Agnesę. Jednakże Henryk, mając zawsze w podejrzeniu żonę, zelżył ją i porzucił, a barona śmiercią ukarał. W trzy lata potem rozstała się z nim i wstąpiła do klasztoru, w którym umarła przełożoną.

Agnesi (Maryja-Kajetana), chluba i zaszczyt płci swojej, była córką don Pedra di Agnesi, pana na Monteveglio i professora matematyki w Bolonii. Urodziła się w Medyjolanie 1718 roku; mając lat ośm, tak wybornie znała łacinę, iż w tym języku odczytała mowę (drukowaną w Medyjolanie 1727 r.), w której dowieść usiłowała, że nauka klassycznych języków nie powinna być obcą kobietom. W jedenastym roku mówiła po grecku, jak swym rodzinnym językiem. Z równém zamiłowaniem poświęciła się nauce języków wschodnich, oraz francuzkiego, hiszpańskiego i niemieckiego, a później geometryi i Filozofii spekulatywnej. Do rozwinięcia tych niepospolitych zdolności przyczyniał się sam jej ojciec, przyjmując w swym domu literatów i uczonych, w pośród których córka jego, jaśniejąca wdziękami i talentem, rozwijała i broniła liczne swe pomysły filozoficzne, po większej części publikowane przez jej ojca w piśmie Propositiones philosophiae (Medyjolan 1734 r.). Doszedłszy dwudziestego roku, Maryja-Kajetana wyłącznie zajęła się matematyką: napisała niepospolitą rozprawę o Sekcyjach konicznych, która wszakże drukowaną nie była; później wydała Instituzioni analitiche (2 tomy in 4-to Medyjolan 1748 roku). Dzieło to, tłómaczone na język francuzki przez Antelmy (Paryż 1775), a na angielski przez Colson‘a (Londyn 1801), tyle sławy zjednało autorce, iż papież Benedykt XIV nie wahał się mianować jej professorem matematyki przy uniwersytecie Bolońskim, w zastępstwie chorego i w podeszłym już wieku będącego ojca. Agnesi miała wtedy lat 32; wraz ze studyjami matematycznemi znikł wrodzony jej humor wesoły. Wkrótce też zerwawszy wszelkie stosunki ze światem, wstąpiła do ścisłego zakonu, poświęciwszy się wyłącznie pielęgnowaniu chorych i biednych. Umarła 1799 roku. — Agnesi (Maryja Teresa), siostra jej, napisała kilka kantat i muzykę do trzech oper: Sofonisbe, Ciro in Armenia i Nitocri, które w swym czasie miały powodzenie.

Agnetyski, zakonnice Ś-tej Agnieszki, ufundowane roku 1461 podług reguły ś. Augustyna, przez szlachcica Gerharda Hemsherke, w Dortrechcie, w Hollandyi, który oddał im kościół pod wezwaniem ś. Agnieszki.

Agnicyja, (z łacińskiego agnitio, przyznanie), w prawie znaczy uznanie autentyczności dokumentów prywatnych (w dokumentach urzędowych toż samo nazywa się rekognicyją), lub też tożsamości osób, rzeczywistości długu i t. d. — Agnicyja w sztuce dramatycznej znaczy tyle, co odkrycie, jest to więc scena, w której osobom działającym wyjaśniają się okoliczności dotąd dla nich nieznane, wiadome jednak już oddawna dla widzów.

Agnidagdy, przodkowie braminów, oczyszczeni przez ogień, lecz przezeń nie zniszczeni, do których należą szczególnie Agniszwatty (ob.).

Agnieszka (święta), panna i męczenniczka, niedługo po chwalebnej swej śmierci, tak powszechną zyskała cześć w calem chrześcijaństwie, że według ś. Hieronima, jej pochwały brzmiały we wszystkich ustach, we wszystkich kościołach i we wszystkich językach, o czém świadczą także śś. Ambroży, Augustyn, Damazy papież, Marcin Turoneński, Grzegorz Wielki, oraz Wenancyjusz Fortunatus. Ale braknie prawdziwych aktów jej męczeństwa, a historyja jej przypisywana ś. Ambrożemu, nie jest dziełem tego Ojca Kościoła, chociaż się zgadza w ogólności z tem, co on mówi o Agnieszce, równie jak z tém co Prudencyjusz opiewa w swych hymnach. Agnieszka, córka znakomitego Rzymianina, piękna, wychowana w wierze chrześcijańskiej, w 13 roku życia wzbudziła namiętną miłość w młodzieńcu, ale ją odrzuciła, poświęciwszy się Chrystusowi. Zaprowadzonej do nierządnego domu, dał opiekę anioł. Cudownie ocalona z ognia, ściętą została, nie-tracąc ani na chwilę odwagi, 304 roku. Kościół święci jej pamiątkę 21 Stycznia. Antyfony i wersety na jej uroczystość w brewijarzu, wzięte są z legendy przypisywanej ś. Ambrożemu. Kościół ś. Agnieszki należy do rzędu najciekawszych zabytków starożytności w Rzymie. Tu corocznie poświęcane są dwa baranki z których wełny wyrabiają się pallijusze (ob.) dla arcybiskupów. L. R.
Agnieszka, żona Władysława II, najstarszego z synów Bolesława Krzywoustego. Po klęsce na Psiem polu pod Wrocławiem, król Bolesław godził się z cesarzem Henrykiem V w Bambergu, w roku 1110. Stanęło tam podwójne małżeństwo, ojca i syna z księżniczkami niemieckiemu Różni kronikarze różne podają imiona i nazwiska tych księżniczek, ale Naruszewicz rozumnie dowodzi, że Władysławowi w Bambergu obiecaną była Agnieszka, córka Leopolda margrabiego Austryi i Agnieszki siostry przyrodniej Konrada I cesarza. Krytyka Naruszewicza głównie wykazała ród tej księżniczki. Władysław miał wtedy lat sześć, Agnieszka zaś dwa, trzy najwięcej. Dla tego ślub dobrze później bo dopiero w r. 1121 nastąpił. Zostawszy księżną krakowską, Agnieszka poduszczała męża na braci królewiców. Dumna to była pani, niecierpiała imienia, ani rodu polskiego, chwaliła się ciągle swojemi związkami familijnemi w Niemczech, i chciała być królową na całej Polsce. Życia jednakże nieprowadziła nieskazitelnego, pycha jej większą była od moralności, kochała się albowiem w żołnierzu jakimś, niemcu Dobieszu, a kraj zdzierała niezwykłemi daninami, chociaż się dobrze miała z niego. Władysław szedł za natchnieniami żony zawsze, na braci podniósł wojnę, Piotrowi Duninowi, który go uprzedził o niewierności żony, kazał urżnąć język i wyłupić oczy. Młodzi królewice uciekli się pod opiekę papieża Eugenijusza, który wyklął Agnieszkę jako główną sprawczynię wojny domowej w Polsce. Po klęsce poznańskiej, Władysław zbiegł do Czech, zostawiwszy żonę w zamku krakowskim. Królewice oblegli Kraków i po kilkudniowem oblężeniu zamku dostali, wtedy Agnieszkę z jej trzema synami małoletniemi, odesłali do Niemiec do Króla Henryka syna cesarskiego w r. 1148, lękali się albowiem żeby Duninowi niezachciało się czasem, teraz poszukiwać na księżnie swojej krzywdy. Agnieszka bawiąc się na dworze swojego bratanka króla Henryka, chciała się najprzód uwolnić od klątwy i w tym celu wymogła poselstwo do Rzymu ze skargami na biskupów polskich, że pomogli do wygnania Władysława, z proźbą o zdjęcie klątwy. Konrad cesarz, ojciec Henryka, odjeżdżając na wojnę świętą do Azyi, również opiekę nad Agnieszką zdał na Gwidona kanclerza rzymskiego. Ale gdy papież obiecał dopiero słać legata do Polski, tymczasem Władysław z żoną w Niemczech przemieszkiwał. Niedoczekawszy się tryumfalnego powrotu, do którego tak tęskniła, umarła Agnieszka trzeciego roku wygnania swego; pochowana, jak pisze Bogufał, w Aldemborgu. Zostawiła trzech synów: Bolesława Wysokiego, Mieczysława i Konrada Laskonogiego. Śmierć ta nastąpiła około r. 1153. Jul. B.
Agnieszka, księżniczka szlązka, córka Henryka II na Wrocławiu panującego, co poległ przeciw Tatarom pod Lignicą w r. 1241. Była ksienią trzebnicką. Była i ciotka jej rodzona Agnieszka, córka Henryka Brodatego, a siostra Henryka II mniszką, tylko niewiadomo gdzie z siostrą swoją Zofiją Jul. B.

Agnieszka, córka Bolesława II książęcia Zembickiego czyli Munsterbergskiego. Wspomina o niej Długosz.

Agnieszka, córka Bolesława II Łysego, książęcia Lignickiego, zwanego Rogatką, w 1278 roku zmarłego i Jadwigi hrabianki Anhaltyńskiej, poślubioną została Ulrykowi IV hrabiemu Wirtemberskiemu. Jul. B.

Agnieszka, pierwsza towarzyszka świętej Kunegundy, zgromadzenia panien w klasztorze Sandeckim, odznaczyła się wielką świątobliwością: po śmierci przy jej grobie pochowana.

Agnieszka, hrabina Orlamünde, o której jest podanie, że podziśdzień jeszcze pod postacią Białej Damy (ob.) zwiastuje rodzinie panującej w Prusach ważne wypadki, domu tego dotyczyć mające. Pochodziła z książęcego rodu Meran, wygasłego r. 1248, i zaślubioną była hrabiemu Ottonowi Orlamünde, któremu powiła dwoje dzieci. Gdy po śmierci jej męża, r. 1293, zapłonęła miłością dla Alberta Pięknego, burgrabi Norymbergskiego, sądząc, że tylko dzieci jej stoją na przeszkodzie upragnionemu małżeństwu, sama je zamordowała; lecz opuszczona za taką zbrodnię przez Alberta, umarła w więzieniu w Hoff w Bawaryi.

Agnieszka Sorel, kochanka Karola VII króla Francyi; urodzona 1409 roku w Fromenteau, w Turenii, słynęła równie rozumem jak pięknością; w roku 1434 w orszaku księżnej d’Anjou, Izabelli Lotaryngskiej, po raz pierwszy ukazała się na dworze francuzkim i wnet ujęła sobie serce króla, który dla zatrzymania jej przy sobie, mianował ją damą honorową królowej. Miłosny ich związek przez długi czas pozostawał w ukryciu, gdy jednak Karol, pod naciskiem wzrastającej coraz potęgi Anglików, posiadających już podówczas połowę Francyi, jakkolwiek z natury odważny, ale niedość energiczny, popadł w najzupełniejsze odrętwienie, Agnieszka Sorel przypominała mu obowiązki królewskie i zmusiła go do sprężystszego działania. Powodzenie, z jakiem król zerwał się podówczas do walki, wsparty zwłaszcza cudownym wpływem Dziewicy Orleańskiej, podniosło jeszcze w jego oczach wartość Agnieszki Sorel, która wszelako nie nadużywała nigdy łaski monarszej, owszem, roku 1142 opuściła dwór i usunęła się do Loches, ciągłe przecież z królem utrzymując stosunki przyjaźni. Karol VII darował jej hrabstwo Penthievre i liczne zamki, między innemi zamek Beaute, zkąd nazwała się: dame de Beaute, panią piękności. W 1449 r. na wezwanie królowej powróciła do dworu, a wkrótce potöm nagła jej śmierć wywołała podejrzenie, że została otrutą, najprawdopodobniej przez Delfina, późniejszego Ludwika XI. Agnieszka Sorel zostawiła królowi trzy córki, które przez niego przyznane, wyposażone zostały kosztem korony. Agnieszki role, czyli role niewiniątek, prostodusznych, głupiutkich, młodych dziewcząt, tak nazwane od Agnieszki, w komedyi Moliera’a: L’école des femmes. Główną cechę i siłę komiczną tych ról stanowi naiwność, wprost przeciwna wszelkiej przesadzie.

Agniszwatty, w mytologii indyjskiej dzieci Maryczy (światła), przodkowie Dewów, a zatem i Braminów.

Agnoeci, to jest „nieświadomi.“ Tak nazywano, przez szyderstwo, sektę, z pomiędzy monofizytów, która twierdziła, że Jezus Chrystus o wielu rzeczach niewiedział (agnoein, niewiedzieć, nieznać). Założycielem tej sekty był dyjakon monofizyta Temistyjusz, z Alexandryi, w pierwszej połowie VI wieku. Gdyby Agnoeci twierdzili, że Chrystus, według swojej natury ludzkiej, niewiedział o wielu rzeczach, przestaliby być monofizytami, gdyż tém właśnie uznawaliby dwie natury w Jezusie Chrystusie, i popieraliby zasady prawowiernych Ojców Kościoła, to jest: że Chrystus, według swojej natury ludzkiej, uważanej pojedyńczo i odrębnie od boskiej natury, o wielu rzeczach niewiedział. Agnoeci nie posuwali się tak daleko; zostawali monofizytami, twierdząc, że jedna jest tylko natura w Chrystusie, przez mieszaninę natury boskiej z ludzką, i głosili nieświadomość tej jedynej natury. Ale prawdziwi monofizyci musieli oświadczać się przeciw Agnoetom, równie jak prawowierni, bo przewidywali, że agnoetyzm logicznie prowadzi do rozróżnienia dwojakiej w Chrystusie natury, gdyż nieświadomość przypisywaną być mogła tylko naturze ludzkiej. Ta sekta trwała aż do VIII wieku.

Agnus Dei, we mszy świętej. Tkliwe przyrównanie Zbawcy świata do baranka znajduje się w prorokach, przepowiadających jego śmierć; i ś. Jan Chrzciciel wskazując Pana Jezusa Żydom rzekł: oto Baranek Boży który gładzi grzechy świata. W liturgijach greckich ś. Jakóba i ś. Jana Złotoustego kapłan nazywa Pana Jezusa tém imieniem, w chwili łamania ś. Hostyi; dziś zaś w Kościele łacińskim modlitwa Agnus Dei mówi się pomiędzy Ojcze nasz i kommuniją. Niektórzy utrzymują że Sergijusz papież, przy końcu XII wieku, dla naśladowania liturgij wschodnich, wprowadził tę modlitwę do Rzymskiej; z przepisu jednak tego papieża tylko sam chór śpiewał Agnus Dei w czasie łamania Hostyi. Kapłani poczęli ją odmawiać dopiero w trzy wieki później, a dawny zwyczaj zachowywali tylko w Wielką Sobotę i to tłomaczy dla czego dzisiaj w tym dniu Agnus Dei nie mówi się. Podług kardynała Bony, wspomniony papież przepisał żeby Agnus Dei trzykrotnie powtarzano i każdą inwokacyje kończono słowy miserere nobis, „Zmiłuj się nad nami.“ Około XI wieku trzecią inwokacyje zmieniono na: Dona nobis pacem. „Udziel nam pokoju.“ Innocenty III papież wspomina że to nastąpiło z powodu zamieszek Kościół trapiących. Kościół atoli ś. Jana z Lateranu zachował swój pierwotny zwyczaj i mówi wszystkie trzy razy Miserere nobis. Jan Dyjakon pisze, iż to uczynił dla tego, że rzeczony kościół jest obrazem nieba, gdzie bez żadnej przerwy pokój panuje. Podczas odmawiania tej modlitwy kapłan trzykrotnie bije się w piersi, na znak żalu za swoje grzechy. We mszach żałobnych, więcej jak od XII wieku, zwyczajem jest mówić zamiast Miserere nobis, dona cis requiem i za trzecią razą przydaje się sempiternam, „udziel im pokoju wiekuistego;“ ale we mszach żałobnych nie bije się w piersi jak zwykle, bo to spowodowały słowa Miserere nobis, które się w nich nie mówią. X. P. Rz.
Agnus Dei, jestto kawałek wosku rozmaitego kształtu, jak np. gwiazdy, kwadratu, owalu lub baranka, pomieszany z chryzmem i balsamem, na którym znajduje się postać baranka z chorągiewką lub ś. Jana Chrzciciela z barankiem i chorągiewką z krzyżem. Wedle Paskala, na początku ostatniego wieku, zaczęto na nim umieszczać także wyobrażenie Najświętszej Panny, świętych Apostołów i tych świętych, ku którym papież ma szczególniejszą pobożność, nadto: rok, imię papieża, i słowa Ecce agnus Dei, qui tollit peccata mundi: „Oto baranek Boży, który gładzi grzechy świata.“ Baranek ten przedstawia Zbawiciela. Od wielu już wieków obrzędu poświęcenia tego baranka dopełnia sam papież, to jest: w tygodniu wielkanocnym we Środę, Czwartek, Piątek lub Sobotę po swej konsekracyi, a późniéj tylko co lat siedm i w roku jubileuszowym. W Niedzielę zaś białą czyli przewodnią, podczas uroczystej mszy, po odśpiewaniu Agnus Dei, subdyjakon papieski wziąwszy na tacy srebrnej pobenedykowane przez Ojca świętego baranki, śpiewa klęcząc przy drzwiach kaplicy: „Ojcze święty! oto nowe baranki, co ci zwiastowały Alleluja; teraz przybyły do źródła i są pełne miłości, Alleluja.“ Pater sancte! isti sunt agni novelli, qui annuntiaverunt vobis Alleluja. Modo venerunt ad fontes, repleti sunt caritate, Alleluja. Chór odpowiadając śpiewa: „Niech będzie błogosławiony Bóg, Alleluja!“ Poczém dyjakon powstawszy, wspomnione słowa powtarza, a przybliżywszy się do Ojca świętego, po raz trzeci śpiewa: Ojcze święty! i t. d. Nareszcie, papież rozdaje baranki pomiędzy obecnych kardynałów, biskupów i inne dostojne osoby, tak duchowne, jak i świeckie. — Urban V razem z trzema barankami posłał Janowi Paleologowi, cesarzowi wschodniemu następne wiersze układu Andrzeja Frari, wyrażające ich skutki: „Baranek, którego ci posyłam w darze, jest zrobiony z wosku pomieszanego z czystym płynem świętego Chryzma i balsamu. Jest jakby w źródle zrodzony i pobenedykowany przez tajemnicze modły. Oddala on burze i złych duchów; niewiasta ciężarna doznaje jego zbawiennych skutków, rodząca szczęśliwie zostaje rozwiązaną; noszących go z wiarą zachowuje od wszelkiego niebezpieczeństwa na wodzie. Niszczy grzech i zabija go, jakby krew Jezusa Chrystusa. Godni przezeń otrzymują rozmaite łaski i moc ognia wstrzymuje.“ Kardynał zaś Szczepan Borgia mistyczne jego znaczenie tak tłumaczy: „Wosk czysty, z którego się urabia, jest symbolem ciała Pana Jezusa, które przyjął z żywota Niepokalanej Panny. Postać ofiarowanego baranka, przedstawia odkupienie rodzaju ludzkiego; zanurza się go w wodzie święconej, bo woda jest żywiołem, którego Bóg tak w starym jak i w nowym Testamencie użył do zdziałania wielu cudów. Przymieszany do wosku balsam znaczy przyjemny zapach Jezusa Chrystusa; a chryzma, to jest: pomieszanie oliwy z balsamem, jest godłem miłości.“ Urządzenie baranków dawniej należało do prałata zakrystyjana, lecz później Klemens VIII powierzył to Cystersom kongregacyi fulieńskiej, będącej przy kościele świętej Pudencyjanny. Paweł II bullą Immoderata, dnia 21 Marca 1470 r. pod ciężkiemi karami zakazał prywatnego robienia baranków z wosku benedykowanego i onych sprzedawania. Grzegorz XIII pod karą klątwy zakazał w r. 1572, bullą poczynającą się od słowa „Omni,“ baranki te pokrywać złotem, malować i sprzedawać. Początek tego obrzędu niektórzy liturgiści odnoszą do piątego wieku, a ceremonije jego przypisują świętemu Grzegorzowi Wielkiemu. W pierwszych czasach chrześcijaństwa, w kościołach Rzymu był zwyczaj w wielką Sobotę, świecę zwaną paschałem, która jest symbolem zmartwychwstałego Odkupiciela, baranka Bożego, w roku upłynionym pobenedykowaną, łamać i pomiędzy wiernych rozdawać, dla okadzenia swych domów i pół. Syrmodus i Baronijusz są tego zdania, że w Rzymie poświęcanie Agnus Dei odbywało się w Sobotę wielką, a rozdawanie w Niedzielę przewodnią, aż do wieku IX; później obrzęd ten zmienił się w dzisiejszy: Moroni tak go opisuje: „Grzegorz XVI, w dniu przeznaczonym, udał się do swej rezydencyi watykańskiej, do sali klementyńskiej, gdzie nań zebrany konsystorz oczekiwał i wziąwszy na siebie sutanę, rokietę, stułę i mucet, odmówił modlitwę przed ołtarzem tam wzniesionym; potém po zdjęciu, stuły, obmył ręce i wziął na siebie humerał, albę, pasek, stułę białą i mitrę i wstąpiwszy na tron, otoczony kardynałami Sivarola i Simonetem, odmówił modlitwę Pater Omnipotens, pobenedykował wodę i wlał w nią trochę balsamu i chryzma w kształcie krzyża, potem zstąpiwszy z tronu, łyżką srebrną wlał pobenedykowanej wody w cztery naczynia, dla czterech kardynałów, mających dopełnić podobnego obrzędu w tym samym czasie. Powrócił znowu na tron i obróciwszy się do Agnus Dei, odmówił: Dominus Vobiscum, modlitwę: Deus omnium, Domine Jesu Christe, O alme Spiritus, i okadził; poczém szambelani przynieśli baranki przed papieża, które przy pomocy kardynałów dyjakonów powpuszczał do wody pobenedykowanej i zaraz łyżką srebrną wydobyte, szambelani poodnosili na stoły przygotowane i ponakrywane białemi obrusami, dla obtarcia ich. W tym samym czasie czterech kardynałów swoje Agnus Dei zanurzyli w czterech naczyniach. Papież, po skończeniu obrzędu i po udzieleniu błogosławieństwa, zdjął z siebie ubiory kościelne i po krótkiej modlitwie udał się do swego mieszkania. W Sobotę przed Niedzielą przewodnią, podczas mszy uroczystej celebrowanej przez kardynała Patrycego, kardynali przywdziali na siebie ubiory właściwe swej godności, koloru białego; arcybiskupi, biskupi, opaci i penitencyjaryjusze watykańscy; potem audytor roty przybrany w tunicellę, jako subdyjakon papiezki, poprzedzany papiezkim krzyżem, przybył do kaplicy Paulina i wziąwszy pobenedykowane, baranki udał się do kaplicy syxtyńskiej, gdzie po trzy razy zaśpiewał: Pater Sancte; nareszcie przyniesione do siebie w miednicy, począł papież rozdawać kardynałom, arcybiskupom, biskupom wkładając je w mitry, innym zaś w birety, a świeckim osobom poobwijane jedwabną materyją, bo świeckim nie wolno się ich dotykać gołą ręką: i na tém zakończył się obrzęd. X. P. Rz.

Agnusek, w Polsce był to baranek wyrobiony z wosku poświęcanego w Rzymie. Dobierano na to wosk jarzęcy, i przydawano do niego balsamu i krzyżmo. Powstał ten obyczaj za Urbana V papieża, przeszedł zaś do nas za Zygmunta III. W pobożności ducha, przypisywano Agnuskom wielką moc: przeciw ogniom, wodzie, piorunom. Robiono je z kruszcu, ze szczerego złota, z alabastru i nie było dawniej domu polskiego, któryby w tę świętość niebył zaopatrzony. — Agnuski ze złota, nieraz drogiemi wysadzane kamieniami, nosiły za ozdobę dawne Polki. Wspomina o nich satyryk Łukasz Opaliński.

Agobard, arcybiskup Lyonu od r. 816. był jednym z najoświeceńszych pasterzy francuzkich, i zostawił liczne dzieła, w których występował nadewszystko przeciw Adopcyjanom, Żydom, którym zarzucał iż sprzedają chrześcijan w Hiszpanii, przeciw sądom Bożym i zabobonnej czci obrazów świętych. Wmieszawszy się w walkę synów Ludwika Dobrodusznego przeciw ojcu, był głównem narzędziem strącenia z tronu tego monarchy, za co później sobór w Thionville r. 835, pozbawił go arcybiskupiej godności, przy której wszelako utrzymał się za łaską Lotaryjusza I, aż do śmierci r. 840. Rękopism pargaminowy jego dzieł, przypadkiem odkryty u introligatora w Lyon, gdy go już miał krajać na oprawę ksiąg, wydał znalazca Papyrius Massonus r. 1605 w Paryżu. Najlepsze wydanie z przypisami Baluza tamże 1666, we 2 tomach.

Agon (po grecku: bitwa), w ogóle każda walka, ztąd agonija (ob.). Agonami nazywano także w Grecyi igrzyska obchodzone przy niektórych uroczystościach, złożone nietylko z walk gimnastycznych, lecz również z muzycznych, poetycznych i tańca, na których nagrody wyznaczali oddzielni sędziowie, Agonarchami (ob.) zwani.

Agonales ludi, igrzyska czyli uroczystości ustanowione na cześć bożka Janusa, przez króla rzymskiego Numę Pompilijusza. Nazwa tych uroczystości według Owidyjusza pochodziła stad, że na nich ofiarnego barana gwałtem ciągnione (agere) do ołtarza; nie zaś, jak twierdzą niektórzy, od greckiego wyrazu agon, czyli walka.

Agonarcha czyli Agonoteta, (z greckiego agon walka i archein rządzić, lub titemi stanowić), urządzający walkę lub igrzyska, zarazem sędzia przyznający zwycięzcy nagrodę; naturalnym bowiem sędzią igrzysk bywał właściwy ucztodawca, pan domu, jak np. Achilles przy igrzyskach na pogrzebie Patroklusa. W igrzyskach olimpijskich agonarchami byli Elejczykowie, w pytyjskich Amfiktyjoni, w nemejskich Koryntczycy wespół z Argiwami i Kleonejczykami, w istmijskich sami Koryntczykowie. U Rzymian agonarcha zwał się: magister certaminis.

Agonija (z greckiego agon, walka), konanie. Tak nazywa się stan człowieka, w którym śmierć walczy z życiem i nakoniec je pokonywa. Zjawiska towarzyszące konaniu są rozmaite, stosownie do przyczyn, które śmierć sprowadzają. Niekiedy konający jest zupełnie bezwładny, niekiedy toczy się w nim okropna walka pomiędzy wszystkiemi pierwiastkami życia; często na długo przed skonem umierający traci wszelką przytomność, nie rzadko zaś zachowuje ją do samego końca. Człowiek konający jest już na pół umarły; twarz wybladła, żółtawa, oczy mdławe, nieruchome, skóra pomarszczona, nos biały, wyciągnięty i zimny, ręce i nogi zimne, bezwładne; pot zimny występuje na czoło i członki; oddech coraz cięższy, w końcu zupełnie ustaje, i to jest chwila skonu. Taki stan trwa niekiedy kilka minut zaledwie, niekiedy dłużej; bywają nawet przypadki że się dni kilka przeciąga. W tym stanie, dopóki chory może połykać, dawać należy wina lub innego napoju wzmacniającego; lekarstwa dla niego są nieznośne i zastąpić je należy modlitwą i niesieniem pociechy przez osoby otaczające. W niektórych okolicach panuje barbarzyński zwyczaj wyjmowania poduszek z pod głowy konającego, lub jeszcze gorszy przykrywania go. Skoro lekarz przekona się, że pomoc jego nieużyteczna, powinien ustąpić miejsca duchownemu, którego obowiązkiem nieść pociechę religijną. Kościół katolicki udziela umierającym ostatni sakrament, to jest ostatnie olejem świętym namaszczenie i przy łożu jego odmawia stosowne modlitwy, które się nazywają modlitwami za konających.

Agoniklici, sekta fanatyków w początkach VIII wieku, którzy nie chcieli aby modlono się klęcząc, a sami modlili się tańcząc.

Agonistycy, (z wyrazu greckiego agon, walka). To nazwisko dawał Donat (ob.) swojej sekcie, bądź że wysyłał jej członków na opowiadanie swoich zasad, jako wojowników na zdobycze i zwycięztwa; bądź że oni walczyli przeciw broniącym swojej własności od ich gwałtów.

Agonoteta, (ob. Agonarcha).

Agosta (Augusta), warowne miasto na wschodnim brzegu Sycylii, z dogodnym i bezpiecznym portem. Liczy 12,000 mieszkańców, którzy trudnią się przyrządzaniem soli morskiej na wywóz, oraz uprawą wina, lnu i oliwy. R. 1676 połączona flota hiszpańsko-hollenderska, pod księciem Montesarchio i admirałem Ruyter, została tu pobitą przez admirała francuzkiego Duquesne, przyczém sam Ruyter poległ. R. 1693 Agosta została zniszczoną przez trzęsienie ziemi.

Agostini (Mikołaj), poeta wenecki XVI wieku, znany z miernego dokończenia sławnego poematu Bojarda, p. t.: Roland zakochany. — Agostini (Leonard) rodem z Sienny, w XVII wieku wydał wielce szacowny zbiór pod tytułem: Gemme antiche figurate.

Agoub (Józef), znakomity orientalista, urodził się w Kairze 1795 r., uczył się w Marsylii, w r. 1820 był professorem języka arabskiego w kollegijum Louis le Grand. Um. w Marsylii 1832 r. Prace swoje zamieszczał w licznych przeglądach i innych czasopismach francuzkich; nadto wydał mnóstwo poematów, powieści, i rozpraw o Wschodzie, tłómaczonych i naśladowanych z arabskiego.

Agoult (Wilhelm d’), szlachcic i truhador prowensalski, którego potomkowie niejednokrotnie wsławili się w dziejach francuzkich. Pieśni Agoulta wynoszą głównie piękność własnej jego małżonki, Jousserandy de Lunel, a dedykowane są Ildefonsowi, królowi Arragonii. Um. r. 1181. — Agoult (Karol Konstanty d’), ur. r. 1747, wstąpiwszy do stanu duchownego, w 40 roku życia został biskupem w Panciers, więcej jednak cenił zajęcia administracyjno-polityczne niż kapłańskie, i pozyskawszy sobie zaufanie króla, bezwątpienia byłby doszedł do najwyższych zaszczytów, gdyby rewolucyja nie przecięła jego karyjery. Wespół z Ludwikiem XVI ułożył plan nieszczęśliwej ucieczki, sam też wkrótce potém zmuszony był ujść do Anglii, zkąd w r. 1801 pozwolono mu wrócić do kraju, pod warunkiem, że się zrzeknie godności biskupiej. Um. r. 1824. Z dzieł jego, wymieniemy tu kilka najcelniejszych w zawodzie publicystyki: Principes et reflexions avec E. Burke, sur l intérét des puissances de l'Europe (Paryż 1814); — Projet d'une banque nationale (Paryż 1815 r.); — Lettres a un Jacobin, ou réflexions politiques, sur la constitution d'Angleterre (1816); — Des impots indireets (1817); — Essai sur la legislation de la presse (1817). — Agoult (Antoni Jan d’), brat poprzedzającego, par Francyi, ur. w Grenobli r. 1750, w 1791 r. udał się do armii książąt francuzkich. Przez cały ciąg cesarstwa towarzyszył Ludwikowi XVIII do Niemiec, Rossyi i Anglii i z nim tylko chciał wracać do Francyi. Król po powrocie mianował go gubernatorem zamku Saint-Cloud. Um. roku 1828 jako ostatni w prostej linii potomek swego rodu. — Agoult (Hektor Filip d'), daleki krewny poprzedzającego, ur. 1782 r. w Grenobli, objął po nim godność parowską, był do 1814 r. sekretarzem ambassady w Hiszpanii, potem pełnomocnym ministrem przy dworach: hannowerskim, szwedzkim i niderlandzkim; od r. 1830 opuścił służbę publiczną i osiadł w swoich dobrach. — Agoult (Maryja de Flavigny, hrabina d’), znana jest zaszczytnie w świecie literackim pod pseudonymem: Daniel Stern (ob.).

Agra, prowincyja w prezydencyi Kalkutty w Indyjach angielskich, między 25 i 28’ szer płn., granicząca z prowincyjami Allahabad, Aude, Delhi, Malwa i Adżmir. Zdaje się że Agra była kiedyś główném ogniskiem religii brahmańskiej; dotychczas bowiem obfituje w miejsca święte, do których liczni pielgrzymują pątnicy. — Główne jej miasto Agra, uchodzi za miejsce wcielenia Wisznu czyli Ramy, którego czyny opiewa Ramadżana, pierwsza epopeja indyjska. Za czasów wielkiego mogoła Akbara (1556—1615) była stolicą jego państwa, a w pobliżu jej znajduje się wspaniały jego grobowiec. Po upadku państwa Mongołów dostała się w ręce Marattów, którym wydarli ją Anglicy r. 1803. Pod zarządem tych ostatnich została r. 1833 stolicą nowo utworzonej prezydencyi. Po wybuchu powstania w Indyjach, krajowcy attakowali Agrę w Maju 1857; wojsko angielskie ustąpić musiało do cytadelli, a pułki Sypojów połączyły się z powstańcami. Tegoż roku (5 lipca) odbyła się tu krwawa potyczka między Anglikami i wojskiem powstańczém, w której generał Thompson (um. 4 Sierpnia) śmiertelnie był raniony.

Agrachański przylądek, leży w posiadłościach Szamchała Tarkowskiego, między odnogami rzeki Kojsu, Agrachanem i Sułakiem, rozciąga się na 35 wiorst wzdłuż i 3 do 12 wiorst wszerz. Blisko przylądka leżą drobne wysepki; do jednej z nich zwanej Czeczeń, zwykle przybijają rybacy astrachańscy, dla uchronienia się od górali. Agrachańska zatoka, między północną stroną wspomnionego przylądka a lądem; jest miałką i wystawioną na wiatry północne. Tu, w r. 1722 w obecności Piotra I, wylądowały wojska rossyjskie.

Agraffa, narzędzie chirurgiczne stalowe, do cęgów podobne; przedtem używano do przytrzymywania brzegów w operacyjach rozszczepienia wargi górnej. — W architekturze oznaczają nazwiskiem Agraffy wszelką ozdobę, która zdaje się służyć do połączenia rozmaitych części między sobą. — Agraffami nazywają także małe haczyki metallowe, służące do zapinania płaszczy, sukni i odzieży wszelkiego rodzaju. Agraffy ostatniego rodzaju bywają także wyrabiane przez jubilerów z mniej lub więcej kosztownemi ozdobami.

Agram (po kroacku Zagreb), stolica Kroacyi, a obecnie królestwa Kroacyi i Sławonii, zostającego pod panowaniem austryjackiém, naczelne miasto komitatu tegoż nazwiska, rezydencyja bana czyli namiestnika królestwa, i arcybiskupa katolickiego archidyjecezyi agramskiej; leży nad rzeką Medves’ak niedaleko Sawy, u podnóża lesistej góry Szelma o mil 36 od Wiednia, 25 od Tryjestu. Bela IV król węgierski, podniósł je r. 1266 do stopnia królewskiego wolnego miasta, za pomoc daną mu przeciw Tatarom. Miasto dzieli się na trzy części, każda z oddzielném sądownictwem: gród właściwy, miasto biskupie i miasto kapitulne. Liczyło w r. 1857 ludności 14,900, domów 1320. Znajdują się tu sąd najwyższy banatu, sąd apellacyjny obojga prowincyj, główna kwatera dowódzcy kroacko-sławońskiego pogranicza wojskowego, gimnazyjum wyższe, szkoła prawa, muzeum narodowe, towarzystwo historyczne południowo-słowiańskie, nazwane Matica illirska, towarzystwa rolnicze i leśnicze, stary kościół katedralny założony przez ś. Władysława i piękny pałac arcybiskupi, dwa seminaryja, klasztor franciszkanów, braci miłosierdzia, fabryki porcelany i wyrobów jedwabnych, także prowadzi znaczny handel zbożem, tytuniem, potażem i drzewem. — Agramski komitat zajmuje południowo-zachodnią część Kroacyi, na lewym brzegu rzeki Sawy. Ma przestrzeni 90 mil □; ludności 273,390, w największej części katolickiej. Składają go powiaty (bezirke): Agram, Bosiljevo, Dugoselo, Jaska (niegdyś zwany Podgorica), Gorica welika, Karlstadt czyli Karlovac gornij, Modruspotok, Moslavina, Pisarovina, Samobor, Sissek albo Stary Sisak, St. Yvan, Stubica albo Stubicza, Verbovec. L. R.

Agramant, jeden z bajecznych wodzów saraceńskich, którzy w Ariosta Orlandzie szalonym oblegają Paryż. Archanioł Michał na rozkaz Boga Ojca, by ocalić chrześcijaństwo, sprowadza niezgodę do armii oblegających; ztąd stare przysłowie francuzkie: La discorde est au camp d' Agramont.

Agranie, Agrianie, Agrionie, (ob. Agryjonie).

Agraryjczycy, liczne i potężne stronnictwo w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, które żąda zniesienia przedaży gruntów publicznych, ustanowionej niegdyś dla umorzenia długu zaciągniętego na prowadzenie wojny, a natomiast domaga się podziału tych gruntów na cząstki po 160 akrów, które ma być wolno każdemu brać w wieczystą dzierżawę, z zostawieniem jednak państwu prawa własności. Nikt nie ma być posiadaczem większej ilości gruntu nad takie 160 akrów. Systemat ten, będący oczywiście naśladowaniem praw agraryjnych u dawnych Rzymian, już dla samej swojej przesady urzeczywistnić się nieda.

Agraryjne prawa. Według praw istniejących w starożytnym Rzymie, rząd rzeczypospolitej obowiązanym był rozdzielać pomiędzy obywateli zdobyte na nieprzyjacielu ziemie, bez różnicy stanu. Gdy jednakże patrycyjusze, to jest magnaci, przywłaszczyli sobie ten przywilej i sami tylko z niego korzystać chcieli, plebejusze wystąpili groźnie przeciw temu gwałtowi za pomocą swych trybunów. — Dwaj bracia Kajus i Tyberyjusz Gracchowie (ob.), postanowiwszy ukrócić sprawiedliwość i zuchwalstwo patrycyjuszów, zaczęli domagać się od senatu uchwalenia różnych reform i praw korzystnych dla plebejuszów, szczególniej słusznego i równego podziału gruntów skarbowych. Postanowienie to, mające na celu zrównanie patrycyjuszów z plebejuszami co do praw gruntowych, nazywało się lex agraria. Jakkolwiek Gracchowie śmiercią przypłacili swe szlachetne usiłowania, nie odstraszyło to jednakże wielu innych trybunów, i ci domagali się wciąż praw agraryjnych dla ludu. Prawa te tak wielkie miały znaczenie w oczach ludu rzymskiego, iż za każdém wystąpieniem plebejuszów w tej drażliwej kwestyi, rzeczpospolita dzieliła się na dwa nieprzyjazne stronnictwa, gotowe przelać krew bratnią przez upór i wzajemną nienawiść.

Agraula, córka Cekropsa i Agrauli czyli Agraury, córki Akty (bb. Agraulie).

Agraulie, uroczystości ateńskie na cześć Minerwy i Agrauli czyli Agraury, córki Cekropsa, który zginął poświęcając się dla swego kraju. Agraula miała w Atenach świątynię, w której dwudziestoletni młodzieńcy przysięgali poświęcać się dla ojczyzny. — Na wyspie Cyprze również obchodzono Agraulie, na których zabijano w ofierze ludzi; barbarzyński ten zwyczaj zachował się aż do czasów Dyjomedesa.

Agraviados, wyraz hiszpański, znaczy: prześladowani, malkontenci; tak nazywała się niegdyś w Hiszpanii pewna klassa magnatów, którym Bourboni nie chcieli przyznać godności grandów (ob.), ponieważ mieli ich za stronników partyi austryjackiej. W Katalonii po dziś dzień jeszcze znajdują się rodziny szlacheckie, które pod tym względem wiernie przechowały tradycyje swoich przodków i przez innych grandów traktowane są zawsze na stopie równości.

Agreda (Maryja), urodzona roku 1602 w mieście Agreda, w Starej Kastylii, z pobożnej rodziny, która nosiła nazwisko Coronel, gdy jej rodzice założyli we własnym domu roku 1619 klasztor Niepokalanego Poczęcia, młodziuchna Maryja wstąpiła do niego wraz z matką i śluby wykonała roku 1620. W roku 1627 została przełożoną klasztoru. Odtąd, w ciągu lat dziesięciu, miewała objawienia i pokilkakroć Pan Bóg i Matka Boska ponawiali rozkaz, aby pisała żywot Bogarodzicy. Po długim oporze, lękając się w tém podstępów złego ducha, ze strony którego częstych doświadczała napaści, wreszcie wykonała dany rozkaz. Lecz gdy ukończyła żywot Matki Boskiej, spaliła go wraz z innemi pismami, za radą spowiednika, który zastępował podówczas nieobecnego zwyczajnego jej ojca duchownego. Przełożeni i dawniejszy spowiednik surowo ją o to strofowali, i kazali po drugi raz pisać żywot Bogarodzicy, która jej także ponowiła ten rozkaz. Maryja przeto wzięła się do dzieła, i ukończyła je w ciągu lat pięciu, roku 1660. Umarła roku 1665. Ten żywot po hiszpańsku pod tytułem: Mistica ciudad de Dios, wielokrotnie był drukowany; przełożył je X. Croset na język francuzki i wydał w Marsylii roku 1696. Ogromne te księgi wytłómaczył na język polski X. Stefan Staniewski. pijar, rektor kollegijum krakowskiego, rodem z Torunia i ogłosił drukiem w Krakowie u Cezarego 1730, in folio str. 1200 we dwie kolumny, pod napisem: „Mistyczne miasto Boskie, cud Jego wszechmocności i przepaść łaski.” Jezuita Piotr Kwiatkowski, wydał drugi przekład tegoż dzieła, pod tytułem Miasto święte. Wymieniają dwie jego edycyje, jednę w Kaliszu 1731, drugą w Lublinie 1732 r. Niektórzy przypisywali to dzieło, przynajmniej w części, spowiednikowi Maryi Agreda. Ale Benedykt XIV kazawszy złożyć sobie jej autograf, tudzież inne pisma wątpliwe, wyznaczył kongregacyję nadzwyczajną kardynałów, którzy po dojrzałem roztrząśnieniu, oświadczyli dnia 7 Maja 1757 r., że są to własne dzieła Maryi Agreda, i wtedy za dozwoleniem rzeczonego papieża wydrukowane zostały w Rzymie. W roku 1696 Sorbonna potępiła była kilkanaście propozycyj zawartych w „Mistyczném mieście.“ Niektórzy teologowie, a szczególniej Amort, w dziele de Renelationibus (1744) uważają wiele objawień Maryi Agreda za wątpliwe i są zdania, że nie wszystkim, bez różnicy, czytałby je należało. L. R.

Agrell (Jan), kompozytor szwedzki, urodzony 1701 roku w Löth, w Ostgothland. W roku 1723 powołany na dyrektora muzyki do Kassel, ztamtąd do Norymbergi, jako jeden z najulubieńszych pianistów swego czasu, zwiedził prawie całą Europę. Zostawił mnóstwo symfonij i koncertów na fortepian i na skrzypce, z których wszakże nie wszystkie zdają się być drukowane.

Agren (Sven), professor akademii wojskowej w Karlbergu pod Stockholmem, jest autorem nowej metody uczenia geografii, konstrukcyjną zwanej, ułatwiającej uczniowi rysowanie z pamięci mapp geograficznych. Dzieło jego, zalecające się w wysokim stopniu praktycznością, wyszło również w języku niemieckim, p. t.: Allgemeines Lehrbuch der Erdbeschreibung; mit 2 Hemisphärkarten und Constructionstafeln, (Berlin, 1832).

Agrest (Ribes grossularia), jest krzewem należącym do rodziny porzeczkowatych (Ribesineae J.); pięciopręcikowa, rzęd jednosłupkowy u Linneusza; Krzewina nie wysoka, gałęzie na dół spuszczone; liście trzydzielne, na obwodzie karbowano-ząbkowane; kwiaty czerwonawo-białe, ukazują się w Maju, już pojedynczo, już po dwa razem. Jagody agrestu dojrzewają w Lipcu, są podłużno-okrągłe, białe, drobnemi włoskami okryte. Inna odmiana mająca jagody żółte i włoskami nieokryte, jest bardzo do pierwszego gatunku podobna. Rozmnaża się albo z nasienia albo przez rozdzielanie korzeni; jako krzew jest dobry na szpalery, a nawet na żywe płoty. Z jagód niedojrzałych robią cukiernicy i kucharze konfitury; sok zaś z dojrzałych wyciśnięty, za dodaniem cukru i drożdży, daje dobre wino podobne nieco w smaku do szampańskiego. S. P.
Agrestnik (Grossular). Jedna z odmian granatu, stanowiąca granat wapienny, czyli podwójny krzemian glinki i wapna, mający wzór chemiczny: Al2O3 SiO3 + CaO SiO3. Bardzo rzadko jest bezbarwny i przezroczysty, jak np. grossular z Tellemarken w Norwegii; zwykle przedstawia odcień jasno-zielonawy. Często agrestnik miewa kolor czerwono-pomarańczowy, jak np. grossulary z Ala w Piemoncie, słynne świetnością swego blasku i pięknością form krystalicznych. Grossular topi się na szkło lub emaliję zielonawą, sproszkowany rozpuszcza się w kwasie solnym stężonym. C. g — 3,5 do 3,7. Krystalizuje w dwunastościan rombowy. Przepyszne grossulary zielone znajdują się nad brzegami rzeki Wiluju, wpadającej do Bajkału i od miejscowości zwane Wiluitami. K. J.

Agricola, (ob. Agrykola).

Agrimonti (Marek), ajent toskański w Polsce, w drugiej połowie XVI wieku, zostawił rękopism we włoskim języku, mieszczący rozmaite wiadomości o Polsce. Rękopism ten znajdował się w archiwum Medyceuszów we Florencyi.

Agrippa, (ob. Agrypa).

Agrippina, (ob. Agrypina).

Agron, syn Eumelusa, wnuk Meropsa, z siostrami swemi, Byssą i Meropidą, żył samotnie na wyspie Kos. gardząc wszystkiemi bogami, za co Merkury, Dyjana i Minerwa mszcząc się, przemienili ich w ptaków.

Agron, książę illyryjski, umarł 232 z radości po zwycięztwie odniesioném nad Etolczykami; małżonka jego Teuta, była słynną i straszną nawet Rzymianom rozbójnicą morską, i podczas małoletności syna swego Pinnesa rządziła królestwem.

Agronomija, (z greckiego agros rola, pole i nomos prawo), znaczy teoryję uprawy roli, chociaż niekiedy pod agronomija rozumieją całość gospodarstwa wiejskiego. Przyjmując agronomiję w ścisłém znaczeniu jako naukę o roli i jej uprawie, uważać ją należy za zbiór praw wziętych z historyi naturalnej, fizyki, meteorologii, mechaniki i chemii, zastosowanych do uprawy gruntu. Agronomija w swej całości rozdziela się na 4 części: a) anatomija i fizyjologija roślin; b) nauka o siłach natury, które swój wpływ na wzrost roślin wywierają; c) chemiczna i mechaniczna uprawa gruntu, i d) karczowanie albo krudowanie tegoż. A najprzód co do 1-go, to jest: anatomii i fizyjoloyii roślin, te o tyle one tu należą, o ile zostają w związku z gospodarstwem wiejskiem, to jest o ile ułatwiają zrozumienie różnych operacyj, mających na celu ułatwienie wzrostu i rozwijania się roślin. Ograniczają się więc na wykazaniu budowy części organicznych i nieorganicznych, wchodzących do składu roślin, związków jakie one tworzą w roślinach, a głównie o ich żywieniu się. Wykazują one, jakim sposobem części rozsiane w wodzie, powietrzu i ziemi, łączą się z sobą chemicznie, wchodzą wewnątrz roślin, które je przyswajając, wzrastają i rozwijają się. 2-e Mówiąc o siłach natury, wywierających wpływ na rośliny, na pierwszym względzie mieć należy ciepło czyli klimat. Łatwo pojąć, iż od klimatu całkowicie zależy postępowanie około roli, które musi być różne pod różnemi stopniami szerokości geograficznej, jak również przy rożném wzniesieniu gruntu nad poziom morza. Po cieple idzie zaraz światło, które także wielki wpływ na rośliny wywiera, jednak o wpływie tych dwóch sił na roślinność można zastanawiać się w nauce, o położeniu danego do uprawy gruntu; przyczém głównie zwrócić należy uwagę na to, czy grunt jest równy lub pochyły, otwarty lub zacieniony, pod jakim kątem padają nań promienie słoneczne, jakie są jego granice i t. p. Przy znajomości i korzystaniu z dwóch sił wymienionych, potrzebna jest nauka o gruncie (glebie). W gruncie albowiem kiełkuje i wzrasta roślina, on jej służy za podstawę, z niego czerpie ona największą część pożywienia potrzebnego do stopniowego rozwijania się; na grunt więc rolnik szczególniejszą baczność i troskliwość zwrócić powinien. 3-e Uprawa gruntu jest albo mechaniczna czyli fizyczna, albo chemiczna. Do pierwszego rodzaju należy wszelkie działanie, mające na celu jedynie mechaniczną przemianę gruntu. Tu przedewszystkiém zależy osuszenie gruntu, który przez zbytek wilgoci staje się albo zupełnie jałowym albo bardzo mało rodzajnym, takiemi zaś są: bagna, trzęsawiska, sapy, chrapy, przepadziste pola, łąki torfowe, ziemia tłusta, bagnista i t. d. Lecz z drugiej strony, brak wilgoci może uczynić grunt niepłodnym; wtedy nawodnianie jest skuteczną pomocą. Z temi dwiema nader ważnemi operacyjami, często łączy się trzecia, mianowicie mieszanie ziemi. Niekażdy grunt zawiera w składzie swoim w sobie gatunki ziemi, jakich wymaga cel wyrozumowanego gospodarstwa. Rzeczą więc jest agronoma przez stosowną mieszaninę różnych gatunków ziemi, warstwie rodzajnej taki skład udzielić, jakiego zamierzona przezeń kultura wymaga. Grunt wszakże zostałby do wydawania pożytecznych roślin niezdolnym, gdyby go mechaniczna uprawa za pomocą właściwych narzędzi rolniczych do tego nieprzysposobiła. Zasób danej roli w części pożywne dla roślin, nie jest niewyczerpany, lecz owszem grunt stałby się wkrótce niepłodnym, gdyby mu ubytku tych części uprawą roślin spowodowanego niezwracano, hodowanie albowiem roślin wtedy tylko staje się możliwe, kiedy one w ziemi znajdują te części składowe, które są potrzebne do ich wegetacyi. Wprawdzie dokonać tego może w gruncie wpływ atmosfery, lecz na to długiego czasu potrzeba; rzeczą więc jest rolnika w inném źródle szukać pomocy, a mianowicie w nawozach. Nawożenie lub mierzwienie roli stanowi chemiczną jej uprawę, gdyż tą drogą zmienia się skład chemiczny gruntu i wprowadzają się do niego nowe pierwiastki, odpowiednie zamierzonemu w uprawie roślin celowi. 4-e Ostatnia część agronomii zawiera naukę o krudowaniu (karczowaniu) roli. Krudowanie oznacza przygotowanie do uprawy danego gruntu, przez mechaniczne usunięcie przeszkód naturalnych jakiemi są rośliny, kamienie i t. p. (Ob. Gospodarstwo wiejskie i rolnictwo). Z dzieł tego przedmiotu dotyczących wymienimy: Thaer: Grundsätze der rationellen Landwirthschaft, 4 tomy, Berlin, 1809 — 1810 Schwertz: Anleitung zum practischen Ackerbau, 3 tomy, Sztutgard i Tübinga, 1836 — 1837. Hamm: Katechismus der Ackerbauchemie, Bodenkunde und Dungerlehre, Lipsk, 1850. de Gasparin: Cours d’ Agriculture. W literaturze rolniczej krajowej między innemi odznaczyli się: Dezydery Chłapowski, Michał Oczapowski, J. N. Kurowski i inni. J. K. G.

Agronomiczny Instytut, Szkoła, Towarzystwo, (ob. Instytut, Szkoła, Towarzystwo).

Agrotera, przyjaciółka myśliwstwa, przydomek Artemizyi, która miała świątynię w Agrze, nad rzeką Ilyssem, a drugą w Megarze.

Agrygent, obecnie Girgenti, miasto na południowym brzegu Sycylii, należało w starożytności do najznakomitszych grodów tej wyspy i liczyło podobno 800,000 mieszkańców. Zburzone roku 405 przed narodzeniem Chrystusa przez Kartagiń-czyków, szybko się znów dźwignęło. W czasie wojen punickich podbili je Rzymianie. Od 825—1086 po narodzeniu Chrystusa zostawało w ręku Saracenów, na których zdobył je hr. Roger. Agrygent liczy teraz około 15,000 mieszkańców i posiada wspaniałe zwaliska, które w przepyszném oświetleniu nieba południowego są nieprzebranym dla malarzów skarbem. Najlepiej zachowaną jest świątynia Konkordii, najokazalszą świątynia Jowisza, mająca 340 stóp długości, 60 szerokości i 120 wysokości.

Agryjonije, Agrijanije, Agranije, uroczystości świecone corocznie w Orchomenie na cześć jednej córek Praetusa. Kobiety uwieńczone bluszczem, nocną porą szukały Bachusa Agrionos (t. j. dzikiego); nie znalazłszy go, wołały, że poszedł do Muz. Potém wspólnie wieczerzając, zadawały sobie zagadki, lecz podobno także licznych się dopuszczały excesów. Plutarch wspomina o córkach Minyasa, które w napadzie szału rozsiekały Hippaza, syna Leuzyppa, za co później niewiastom z ich rodziny, pod karą śmierci, niewolno było przystąpić do obchodu Agrijonii.

Agrykola (Knejus Julijusz), znakomity mąż stanu i wojownik, urodził się 40 roku po narodzeniu Chrystusa. Zostawszy za panowania Wespazyjana konsulem i rządcą Brytanii, (w 77 roku), wzmocnił tam i rozszerzył panowanie rzymskie aż do granic górnej Kaledonji (Szkocyi), którą podbić zamierzał. Podejrzliwy Domicyjan, następca Wespazyjana, odwołał Agrykolę do Rzymu, gdzie umarł wkrótce po powrocie w 93 roku. Życie jego opisał Tacyt.

Agrykola (Rudolf), a właściwie Rudolf Huysmann, od swojej ojczyzny zwany także Frisino, albo Rudolf Grönningen, urodził się w Balio pod Gronningen 1443 roku, a umarł 1485 roku. Początkowo uczył się w kraju; był uczniem Tomasza a Kempis, następnie udał się do Paryża, a ztąd do Włoch, gdzie pod najznakomitszemi kształcił się mistrzami. Z uczącego się, wkrótce został uczącym i pierwszym był z Niemców, którzy w publicznych mowach i odczytach nie-tylko wielką nauką, lecz doborem wysłowienia i czystością wymowy, powszechny podziw wzbudzili między Włochami. Agrykola zasłynął także jako niepospolitych zdolności muzyk; pieśni jego chętnie słuchano i po całych Włoszech śpiewano. Wróciwszy do kraju, starał się przy pomocy uczonych swych przyjaciół, a dawnych kolegów, mianowicie Rudolfa Lange i Alexandra Hegiusa, o podniesienie nauk i wymowy w Niemczech. W r. 1483 ulegając prośbom Dalberga, niegdyś swego kolegi, a naówczas kanclerza elektora palatyna i biskupa Wormskie-go, przeniósł się do palatynatu, gdzie naprzemian w Heidelbergu i w Worms aż do śmierci przebywał, poświęcając się naukom i odczytom publicznym, a nawet malarstwu. Wielką i wielostronną swą sławę winien Agrykola raczej swym osobistym przymiotom i wpływowi, jaki na otaczających wywierał, niżeli wydanym dziełom, które ani tak liczne, ani tak ważne nie były jak innych uczonych jemu współczesnych. Wszystkie dzieła Agrykoli wydane w 2 tomach 1539 r. w Kolonii. Tresling w Grönningen w 1830 roku napisał: Vita et merita Rudolphi Agricolae.

Agrykola (Marcin), jeden z pierwszych, co wprowadzili do muzyki nóty dziś używane, urodzony w Soran 1486, zmarły 1556, był po reformacyi pierwszym kantorem i dyrektorem muzyki kościelnej. Agrykola nietylko muzyczne posiadał wiadomości, lecz znał także starożytne języki, czego dowodem dzieło jego pod tytułem: Musica instrumentalis (Wirtemberg, 1529, druga edycyja 1545 r.), w którém jest wybornie skreślona historyja narzędzi muzycznych, z rysunkami daleko dokładniejszemi, niż w podobném dziele Praetoriusa.

Agrykola z Eisleben znany także pod nazwą Jana Eisleben i magistra Islebijusza, urodził się w Eisleben w dzisiejszych Prussach, w prowincyi Saskiej 1492 roku. Nauki pobierał w Wirtemberdze i należał do stołowników Lutra. Czynny ten reformator albowiem, aby nie tracić żadnej chwili, podczas obiadu rozprawiał z gośćmi swemi o przedmiotach teologicznych, i gości tych, których pokrzepiał nietylko pokarmem cielesnym ale i duchowym, nazywał stołownikami swemi. Powołany w 1525 roku do Eisleben na nauczyciela przy założonej tamże szkole, Agrykola został zarazem z woli założyciela pomienionej szkoły, hrabiego Albrechta Mansfeld, kaznodzieją kościoła ś. Mikołaja i odznaczył się świetną wymową. Jako teolog, zasługuje Agrykola na wspomnienie ze względu na spór jaki wszczął z Melanchtonem, twierdząc, że ten ostatni w dziełku swem: Articuli de quibus egerunt per visitatores in regione Saxoniae (Wirtemberg, 1527), pokutę zamiast z Ewangelij z Zakonu wyprowadza, a rozwijając dalej to swoje twierdzenie, począł nauczać, że w Nowym Testamencie nie może być mowy o zakonie. Przeciw nauce tej wystąpił Luter i Agrykola po kilku dysputach twierdzenia swe odwołał. Spór ten, nazwano sporem antinomistycznym czyli przeciw-zakonowym. Powołany do Berlina przez kurfirszta Brandenburgskiego Joachima II, został kaznodzieją dworu a następnie generalnym superintendentem. Agrykola położył wielkie zasługi w literaturze niemieckiej, zebraniem przysłowiów narodowych, które wydał pod tytułem: Gemeine teudtsche Spruchwörter (M. J. Agrikolas aus Eisleben Schriften moglichst vollstundig verzeichnet, Altona 1817, von B. Kordes). Umarł w Berlinie d. 22 Września 1566 r., mając lat 75. X. L. O.
Agrykola (Jerzy), właściwie Bauer. Najdawniejszy z pisarzy metalturgii i za ojca tej nauki w Niemczech uważany. Urodził się 1494 roku w Glauchau w górach kruszcowych Miśnii, niedaleko Zwikau, umarł w Chemnitz 1555 roku. Pierwotnie poświęcał się zawodowi nauczycielskiemu, następnie medycynie, a osiadłszy w Chemnitz, zarzucił sztukę lekarską i oddał się mineralogii i hutnictwu. Od miejsca pobytu swego pisywał się na dziełach swych: Kempnicensis medicus et philosophus. Najznakomitsze dzieło jego nosi nadpis: De re metallica libri XII, w Bazylei 1556 roku in folio, z bardzo licznemi drzeworytami, przedslawiającemi roboty w kopalniach i hutach; jest ono niezmiernie ciekawe i ważne, jako rzetelny obraz stanu przemysłu i sztuki górniczej w XVI wieku w Europie. Miało więc wielki rozgłos; nasz Zygmunt August kazał je sekretarzowi swemu Decyjuszowi zakupić dla własnego księgozbioru, i jest ślad w rachunkach tegoż Justa Ludwika Dejca czyli Decjusza, że za egzemplarz dla króla nabyty, zapłacił ówczesnych zł. 2 gr. 21 (wartości dzisiejszych 26 złotych). Pisał też Agrykola: De mensuris et ponderibus Romanorum atque Graecorum, w Bazylei 1550, folio. Idąc za popędem wieku, zajmował się wynalezieniem kamienia filozoficznego; ta praca alchemiczna ma napis: De lapide philosophico, Kolonija 1535 roku; a że pod każdym względem należał do swego wieku, a zatem nie był wolny od zabobonów i zostawił dowód tego w piśmie: De animantibus subterraneis, razem wydanem z dziełem jego górniczo-hutniczem De re metallica. Cały wiek XVI nie wydał mu równego ani lepszego pisarza w przedmiotach sztuki górniczej, dla tego uważać go można za autora źródłowego. Wzmiankuje on w swem głównem dziele o robotach górniczych i wytapianiu ołowiu w Polsce, i dobrze opisał jak one wykonywano pod Olkuszem. Drzeworyty odnoszące się do opisu tego, przedstawiają górników polskich w krajowych strojach tego wieku. Ku końcowi życia przeszedł na łono katolickiego Kościoła, co sprowadziło na niego takie prześladowanie, że po śmierci odmówiono mu miejsca na wieczny spoczynek, i ciało jego dla pochowania musiano do Zeitz przewieść. H. Ł.

Agrykola (Rudolphus junior, młodszy). Urodził się w Wasserburgu nad rzeką Inn, w powiecie Burgenhausen, i dla tego nazywał się Hydroburgius Raetus. Około 1509 roku przybył do sławnej na on czas akademii krakowskiej. Pod Pawłem Krosnianinem uczył się wymowy i poezyi, a pod Michałem Wrocławczykiem słuchał filozofii i matematyki. Wydoskonalony w wielu umiejętnościach, ozdobiony wieńcem doktorskim, w akademii wiedeńskiej uczył wymowy. W czasie sławnego zjazdu monarchów w Wiedniu 1515 roku, gdy wraz z królem Zygmuntem I przybył Piotr Tomicki biskup Przemyski i podkanclerzy koronny witał go poważną mową Agrykola w imieniu akademii. Niedługo porzucił Wiedeń, wrócił do Polski i zajął się wykształceniem naukowém synowców Konarskiego biskupa krakowskiego. Akademija krakowska ofiarowała mu katedrę wymowy i filozofii moralnej. Słynął z talentu do wierszy łacińskich, i wiele ich ogłosił drukiem. — Współcześni chwalą go, tak z miłego obejścia, zacnych przymiotów, wielkiej pracy, jak i ze zdolności nauczania młodzieży. Długi szereg pism jego, wyliczyli szczegółowo Janocki i Juszyński w Dykcyjonarzu poetów polskich.

Agrykola (Jan Fryderyk), znakomity organista i najzdolniejszy muzyk XVIII wieku, urodził się w Dobiczynie w Altemburgu 1720 roku, uczęszczał w Lipsku na prawo, później pod sławnym Sebastyjanem Bachem uczył się muzyki. Napisaniem intermezza p. t.: il Filosofo convinto, zjednał sobie (1750) miejsce przy teatrze potsdamskim; po śmierci Grauna (1759 r.) mianowany został dyrektorem kapeli Fryderyka II. Zaszczytne to, chociaż uciążliwe miejsce zatrzymał aż do śmierci, (1774 roku). Agrykola napisał kilka oper, jako to: Achilles w Scyros, Ifigenia w Taurydzie i t. d. Jego przekład Wstępu do nauki śpiewu Tosi’ego (Berlin 1757), zbogacony licznemi uwagami, należy do dzieł gruntownych, i zaleca się jasnym wykładem starożytnej solinizacyi.

Agrypnija (z grecka: a bez, ipnos sen). Bezsenność, zjawisko chorobliwe mianowicie cierpień, oddziaływających na mózg i wprowadzających go w stan ciągłego zadrażnienia.

Agryppa (Menenius Lanatus), patrycyjusz rzymski, który 503 r. przed Chrystusem, będąc konsulem razem z Publiuszem Postumiuszem, pokonał Sabinów i za to zaszczycony był w Rzymie tryjumfem. Kiedy w 494 roku plebejusze, uciśnięci przez wierzycieli patrycyjuszów, podnieśli bunt i pod przywództwem Sycynijusza opuścili Rzym, udając się na górę świętą, około 3,000 kroków od miasta, Meneniusz Agryppa wysłany do nich od senatu, nakłonił ich znaną bajką o żołądku, przeciw któremu zbuntowały się jakoby inne członki, do zaniechania zamiaru założenia oddzielnej osady, bez patrycyjuszów. Pomimo wysokiej czci, jakiej powszechnie używał, umarł w lakiem ubóstwie, że go kosztem publicznym musiano pochować.

Agryppa (Marcus Vipsanius), urodził się w 63 r. umarł w 12 r. przed Chrystusem: plebejusz z rodu, doszedłszy do najwyższych godności w państwie rzymskiém, ożenił się najprzód z Marcella siostrzenicą Oktawijana Augusta, a potem z Julją, córką tegoż monarchy. Agryppa był dowódzcą floty w bitwie pod Actium i nie mało się przyczynił do ustalenia potęgi Oktawijana, który w nim znalazł przyjaciela, wodza i doradcę. Rzym zawdzięcza mu zbudowanie panteonu i wodociągów.

Agryppa I Herod, wnuk Heroda Wielkiego, syn Arystobula, spędził młodość swoją w Rzymie, a była to młodość burzliwa. Wychowywany wraz z późniejszym cesarzem rzymskim Klaudyjuszem, oddawszy się rozpuście, gdy zmarnotrawił dostatki które posiadał, naciskany od wierzycieli uciekł do Idumei. Tułając się po różnych krajach, za staraniem żony swej Kypros, wrócił do Rzymu, a zyskawszy względy cesarza Tyberyjusza, miał sobie powierzony nadzór nad jego synowcem Kaligulą, który jak tylko został władcą państwa rzymskiego, obdarzył Agryppę: Retaneą, Trachonitis, Auranitis i Tetrarchiją Lizynijasza, z tytułem królewskim. Herod przybył do posiadłości swoich r. 790 od zał. Rz. i umiał działać tak zręcznie, iż zagarnął Tetrarchiję Antyppy, to jest Galileę i Pereę. Cesarz Klaudyjusz przychylny także Agryppie, obdarzył go Samaryją i Judea. Chciwy względów ludu żydowskiego, rozkazał r. 44 po Chr,, ściąć apostoła Jakóba, brata Jana, i uwięzić Piotra. Wedle Dziejów apostolskich i Starożytności Józefa, podczas igrzysk wyprawianych na cześć imperatora rzymskiego, w chwili, gdy lud oddawał mu cześć boską, dotknięty nagle chorobą robaków, w kilka dni umarł. (Dzieje Apostolskie, 12 rozdz.). — Agryppa II Herod, syn Agryppy I, nie odziedziczył po ojcu państwa, które zamienione zostało w prowincyję rzymską; lecz otrzymał od cesarza Klaudyjusza małe księstwo Chalcys, wraz z nadzorem nad świątynią jerozolimską i prawem wybierania kapłanów najwyższych. Później obdarzony został Tetrarchiją Filippa i Lizynijasza, oraz tytułem królewskim. Widząc wzburzenie, jakie wywołały w ludzie żydowskim uciski wielkorządzców rzymskich, starał się uspokoić umysły izraelitów; lecz gdy nie mógł tego dopiąć, a powstanie ogólne wybuchło, połączył się z Rzymianami, i zapomniawszy o przeszłości swych pradziadów, walczył pod orłami Tytusa, zdobywcy Jerozolimy. Ostatni potomek domu Herodowego, umarł mając lat 70, trzeciego roku panowania Trajana. X. L. O.
Agryppa Nettesheim (Henryk, Kornelijusz), błędny rycerz, teolog, doktór i magik, należy do owych dziwnych osobistości, które ruchliwością charakteru, zdolnościami i niezwykłym poglądem na świat, odznaczają się dobitnie od ogółu, a mimo to jednak noszą na sobie wyraźne ślady ułomności i błędów epoki, w której żyli. Urodzony w Kolonii r. 1487, uczył się najprzód tamże, a następnie w Paryżu, medycyny i prawa. Roku 1507 wrócił do rodzinnego miasta swego; niedługo zaś potem wszedł w służbę króla francuzkiego, a porzuciwszy takową, udał się na dwór,Małgorzaty, regentki Niderlandów. Oskarżony przed nią jako kabalista i magik, uciekł do Anglii. R. 1512 pasowany na rycerza, walczy/ przeciw Wenecyi pod chorągwią cesarską, a następnie powołany na członka synodu pizańskiego, zjednał sobie względy stolicy apostolskiej. Przebiegłszy Lombardyję i Szwajcaryję r. 1515, wystąpił w Pawii jako nauczyciel teologii i magii, a r. 1518 widzimy go syndykiem w Metz. Do r. 1521 oddany rozpamiętywaniom, dotknięty boleśnie śmiercią swej żony, przemieszkiwał w Kolonii. Roku 1524 wszedł znów w służbę Francuzką, jako lekarz nadworny królowej matki. Popadłszy w niełaskę, prześladowany, nie upadł jednak na duchu, owszem, roku 1526 napisał: De incertitudine, et vanitate scientiarum. W dziele tém zawarł Agryppa krytykę epoki w której żył, a główną myśl wypowiada w pytaniu: co może człowieka uszczęśliwić? Rozwijając tę myśl powiada: że uszczęśliwić może jedynie religija, ale nie religija oparta na obrządkach tylko, nie pedanteryjna nauka, ale żywe, bezpośrednie poznanie Boga. Przejęty tą myślą, gorzko krytykuje hierarchiję, i wzywa, aby słowo Pisma uznać jako powagę najwyższą w sprawach religii. Zostawszy r. 1530 cesarskim historyjografem w Niderlandach, wydrukował tamże dzieło swe: De occulta philosophia. Zwolennik teozofii platońskiej, uczy, że świat jest trojaki: ziemski, niebieski i intellektualny. Cztery elementa naturalne: ogień, woda, ziemia i powietrze, z których się ziemski świat składa, znajdują się i w świecie niebieskim, jako siły niebieskie; w świecie intellektualnym, jako potęgi intellektualne; w Bogu zaś jako ideje. Świat, powiada Agryppa, ma duszę, która jest źródłem życia. Pośrednikiem działań duszy na ciało, jednej istoty na drugą, jest tak zwana quinta essentia, duch świata. W każdej istocie tego świata, oprócz sił materyjalnych, są jeszcze inne, pochodzące z ducha świata, vires occultae; kto siły te umie badać, ten obznajmia się z magiją naturalną. Magia coelestis, wyższa od poprzedniej, zasadza się na poznaniu znaczenia liczb i wpływu gwiazd. Najwyższym stopniem magii jest magija religijna, która prowadząc człowieka do poznania Boga i wspólności z nim, czyni go panem wszystkich rzeczy. Dzieło to potępili teologowie kolońscy; takiż sam wyrok wydał fakultet w Löwen, o dziele Agryppy: De vanitate scientiarum. Wprawdzie od skutków wyroku teologów ochroniony został Agryppa wpływami kardynała Campegiusa i kurfirszta kolońskiego Hermanna, który mu nawet dał przytułek u siebie; lecz nie mogąc długo pozostać na miejscu, przytém, znękany śmiercią drugiej żony swojej, udał się do miasta Bonn. Podczas podróży przedsięwziętej z tego miasta do Lyjonu, wzięty do niewoli przez Francuzów, wypuszczony na wolność, umarł w Grenobli r. 1535. X. L. O.

Agryppa, dom staroszlachecki w Litwie.

Agryppa (Wacław), jest autorem mowy pogrzebowej, o życiu i śmierci Jana Radziwiłła, księcia na Ołyce i Nieświeżu; oraz opowiadania: O tyranach wołoskich, na wiarogodnych źródłach oparte, p. n.: Oratio funebris de Ill. Principis Joannis Radzivili Olicae et Nesvisii ducis vita et morte scripta. Addita est narratio scripta a fide digno de Valachorum Tyrannis 1553 r. 8. (Janociana t. 3).

Agryppa (Wacław), kasztelan smoleński, w r. 1590 przez sejm do lustracyi dóbr królewskich w Inflantach komissarzem delegowany, poprzednio marszałkował izbie poselskiej na sejmie koronacyjnym w Krakowie przy wstąpieniu na tron Henryka Walezyjusza 1574 r. Tenże sam, czy inny Wacław Jędrzej, był posłem na sejmie 1613 r. z województwa wileńskiego, i deputatem na trybunał skarbowy. Niesiecki pisze, że jeden z tej rodziny, za czasów Zygmunta Augusta, pisał przeciwko Lippomanowi, i wiele ksiąg do druku podał.

Agryppina, córka M. Vipsaniusza Agryppy i Julii, była żoną cezara Germanika, któremu towarzyszyła we wszystkich wyprawach wojennych. Po śmierci Germanika, zamordowanego z rozkazu Tyberyjusza, Agryppina śmiało wystąpiła przeciwko temu tyranowi. Tyberyjusz skazał ją na wieczne wygnanie na wyspę Pandataria, obok Neapolu, gdzie Agryppina zamorzyła się głodem w 33 r. po Nar. Chr. — Agryppina, córka poprzedzającej, należy do najohydniejszych kobiet, o jakich dzieje wspominają. Będąc wdową po raz drugi, wstąpiła w związki małżeńskie z własnym stryjem, cesarzem Klaudyjuszem, którego córkę wydala za syna swego Nerona. Chcąc temu ostatniemu zapewnić tron rzymski, oddaliła wielu znakomitych obywateli, a na ich czele Brytannika, syna Klaudyjusza i Messaliny; otruła nawet własnego męża. Pomimo tych wszystkich przysług, jakie Agryppina wyświadczyła Neronowi, ten ostatni zabić ją rozkazał w 59 roku po Nar. Chr.

Agryppiny poród (partus Agrippinus). Tak nazywają poród, w którym dziecię nogami na świat przychodzi. Porody tego rodzaju za nieszczęśliwe u starożytnych były uważane; mniemano bowiem, że dzieci takim sposobem urodzonych, same tylko przeciwności na świecie czekają.

Agtelek, wieś w Węgrzech, w komitacie komornskim, nieopodal drogi wiodącej z Budy do Koszyc. Przy niej znajduje się słynna grota, złożona z mnóstwa krzyżujących się korytarzy i jaskiń, zawierająca najdziwaczniejsze formacye stalaktytowe.

Aguado (Alexander Maria, margrabia de Las Marismas del Gundalquivir), jeden z najbogatszych bankierów nowszych czasów. Ur. 1784 r. w Sewilli, z rodziny pochodzącej od żydów portugalskich, w młodości swojej służył w wojskach hiszpańskiémi francuzkiém i był adjutantem marszałka Soulta. Uwolniony w 1815 r. w stopniu pułkownika, osiadł w Paryżu i dość długo zajmował się kommis-syjonerstwem win hiszpańskich i cygar hawańskich; doszedłszy już do pewnego majątku i założywszy dom bankierski, negocyjował kilka pożyczek hiszpańskich, w których, jak wieść niesie, ukrytym jego wspólnikiem był sam Ferdynand VII, i które wypuszczone zwykle po stopie 60 za sto, przyczyniły się wprawdzie do rychłego bankructwa Hiszpanii; lecz Aguadowi za to posłużyły do zebrania kolossalnej fortuny. Zręczny i umiejący korzystać ze wszystkiego, nawet z gróźb Anglii i Francyi, której to np. ostatniej pretensyje do Hiszpanii wynosiły przeszło 92 milijonów franków, szybko jedne po drugich prowadził operacyje finansowe, aż gdy rewolucyja 1830 roku przerwała wypłatę procentów, a tém samem zniszczyła zupełnie kredyt Hiszpanii, wycofnął się z interesów publicznych i odtąd zasłynął już tylko, jako protektor nauk i sztuk pięknych. Majątek jego oceniano podówczas na 50 milionów franków; Ferdynand VII na tych samych spekulacyjach zarobić miał do 80 milijonów. W zimie 1841 roku Aguado udał się do Asturyi, dla uporządkowania nabytych tamże przez niego rozległych kopalni węgla; w drodze z Oviedo do Gijon, zaskoczony śnieżną zamiecią i zmuszony kilka godzin odbywać podróż piechotą, zmęczony, zziębnięty, umarł w nędznej taoberży, i nowy tym wypadkiem dał przykład znikomości szczęścia tego świase. Ciało jego odwieziono do Francyi i pogrzebano na cmentarzu Pere la Chaiy. Aguado zostawił trzech synów, z których najstarszy służył w dyplomac i francuzkiej.

Aguesseau (Henryk Franciszek d ), sławny prawnik i kanclerz Francyi; ur. w Limoges r. 1668, z początku, pod wpływem zażyłości z Kasynem i Boalem, oddawał się poezyi, później poświęcił się prawu, roku 1690 został adwokatem i wkrótce potem prokuratorem generalnym parlamentu. D Aguesseau z wielką gorliwością zajmował się wynalezieniem środków na odwrócenie groźnego już wówczas pauperyzmu, szczególnie gdy w zimie 1709 r. kraj nawiedzony został klęską głodu; wielkie też ulepszenia zaprowadził w administracyi szpitali. Jako nieugięty obrońca praw ludu i kościoła gallikańskiego, odrzucił postanowienia Ludwika XIV i kanclerza Voisin’a, na korzyść bulli papiezkiej unigenitus. R. 1717, za regencyi księcia orleańskiego, mianowany kanclerzem; w następnym roku, za opór stawiony projektom finansowym Law'a (ob.), popadł w niełaskę, później jednak, po upadku Law’a, przywróconym został na dawną godność. Wszakże i jego usiłowania nie zdołały polepszyć rozpaczliwego położenia; acz mimochętnie, zezwolił na nowe niedorzeczne plany, jak np. na wygnanie parlamentu do Pontoise; gdy jednak oparł się coraz dziwaczniejszym projektom kardynała Dubois, powtórnie złożony został z urzędu. Wprawdzie w r. 1727 kardynał Fleury pozwolił mu powrócić do stolicy, wszelako kanclerstwo oddano mu dopiero w 10 lat później. Umarł r. 1751. Dzieła jego, złożone z mów parlamentarnych, obron sądowych, wyroków i opinij prawnych, wyszły w 13 tomach p. t.: Oeuvres, de Mr. le chancelier d' guesseau (Paryż 1759—1790), i odznaczają się równie gruntowną nauką, jak stylem pięknym, może niekiedy zbyt kwiecistym.

Aguffi, bożek kałmucki, którego wyobrażają w postaci ludzkiej, siedzącego na tronie, z książką w ręku.

Aguila, miasto i rzeka w prowincyi Habat, w królestwie Fezu; prowadzi znaczny handel bydłem, woskiem i miodem. — Aguila (villa Gultierez de l), miasto mexykańskie, niegdyś bardzo zamożne, dziś podupadłe.

A gui l’an neuf, formuła odnośna do uroczystości noworocznej u dawnych Gallów, kiedy z początkiem roku najstarszy druida (kapłan), na czele innych i ludu szedł do lasu i złotym sierpem ścinał żołędzie z dębów, które następnie poświęcone rozdawano między pospólstwo. — W Bretanii i w Pikardyi ubodzy do niedawnego jeszcze czasu chodzili w wiliję nowego roku po domach zamożniejszych mieszkańców, zbierając dary przy okrzyku: a gui l’an neufl.

Aguirre (Józef Saenz d’), kardynał, urodzony w Logrono, w Hiszpanii, roku 1630; wstąpił do zakonu benedyktynów, otrzymawszy stopień doktora teologii w Salamance, r. 1668, był tamże znakomitym professorem, później opatem ś. Wincentego i sekretarzem inkwizycyi, w końću kardynałem. Z pomiędzy licznych jego dziel teologicznych i filozoficznych, celniejsze są: Collectio maxima Conciliorum omnium Hispaniae et Novi orbis, tomów 6. Theologia S. Anselmi, tomów 3. Pisał także przeciw czterem propozycyjom Kościoła gallikańskiego r. 1683; niektórzy wszakże przypisują to dzieło ks. Charlas, z dyjecezyi Pamiers. Um. w Rzymie 1699 roku.

Agur, starożytny mędrzec Izraela, który w Przypowieściach Salomona, wskazany jest jako autor ich rozdziału XXX. Wielu kommentatorów, równie jak ś. Hieronim, rozumieją pod tém imieniem samegoż Salomona. Ale słusznie zarzucano, że Agur wymieniony jest tu jako syn Jachego, gdy Salomon zawsze , nawet w Pieśni nad Pieśniami, mianuje się synem Dawida, a forma i niektóre wyrażenia Przypowieści nie zdają się być pisane zwykłym stylem Salomona. Przeto Agur jest może nieznanym mędrcem Izraela, którego przypowieści załączono do zbioru Salomonowych.

Agurczyńskie wyspy, leżą na połudn.-wsch. stronie morza Kaspijskiego; rozciągają sie na 35 wiorst wzdłuż i 12 wiorst wszerz; mieszkają na nich Truchmeńcy; należą do Rossyi od r. 1743.

Aguti, rodzaj ssących. (Dasyprocta Illig.), z rzędu szczurowatych (glires), złożony z kilkunastu gatunków amerykańskich, nieprzechodzących wielkością zająca; mających nogi kopytkowate, tylne dwa razy dłuższe od przednich, zamiast ogona sęczek krótki, nagi; pyszczek ostry; uszy krótkie, jajowate. Ciało pokryte szerścią twardą, na tyle dłuższą. Zwierzątka kształtne, nocne, roślinożerne, podobne z obyczajów i smaku mięsa do zajęcy.

Agyleus (Henryk), urodzony w Bois-le-Duc, pochodzenia włoskiego, wydał r. 1561 przekład z greckiego na język łaciński Nomokanonu Focyjusza, wyższy nad tłumaczenie Gencyjana Herreta. Krzysztof Justel załączył przekład Agyleusa do oryginału Nomokanonu, wraz z kommentarzem Teodora Balzamona, wydanego w Paryżu 1615. Agyleus przełożył także Novelle i edykta Justynijana; tudzież konstytucyje cesarzów Justyna, Tyberyjusza, Leona i Zenona. Jego opis wjazdu Filipa II, króla hiszpańskiego, do Brabancyi, wyszedł w Utrechcie 1620.

Agynijanie, (z greckiego a bez, i gyne kobieta); tak nazywano heretyków, około r. 664, którzy nie żenili się, twierdząc, że Bóg nie ustanowił małżeństwa.

Agyrta, w greckiém: wagus, włóczęga, szarlatan, szalbierz, co łudzi łatwowiernych okazałością mniemanych sekretów, skutecznych lekarstw.

Ahaswerus albo Asswerus, jest to, podług nowo odkrytych napisów ćwiekopismem i hieroglifami, toż samo imię co w staro-perskim języku Ksz-wersze, a w greckim Xerxes. Lecz nie oznacza tego mianowicie króla, którego Grecy Xerxesem nazywali; jest raczej tytułem królów perskich, podobnie jak Farao egipskich, jak Abgar armeńskich. Znaczy zapewne leo-rex lew-król, i w Starym Testamencie dawane jest kilku monarchom. 1) Ahaswerus, Asswerus, u Daniela (9, 1), jest ojcem Daryjusza Meda, zapewne ten sam, którego Grecy zwykle nazywają Astyjagesem, i opisują jako króla gwałtownego i okrutnego. 2) W księgach Ezdraszowych (4, 6) następca Cyrusa nazywa się Ahaswerus: jest to, bez-wątpienia, Kambizes, który panował lat 7 i miesięcy 5, i przedstawiany jest jako pan okrutny, lekkomyślny i prawie szalony. Do niego, po śmierci Cyrusa, Samarytanie zanosili skargę na Żydów, podając w podejrzenie odbudowywanie świątyni, aby przeszkodzić dalszym robotom. Ezdrasz nie mówi, jaki był skutek tej skargi. 3) Co się tycze Ahaswerusa, który podług Biblii, panował od Indyj aż do Etyopii, nad stem dwiemadziesty i siedmią krain, a o którym piszą księgi Esther, exegeci wykładają go przez wszystkie imiona królów medańskich i perskich, zacząwszy od Astyjagesa do Artaxerxesa Długorękiego. Większa część nowożytnych, od Skaligera i Justa, upatrują w tym Ahaswerusie Xerxesa, któremu wizerunek skreślony w księgach Ester bardzo przypada, bo w istocie Xerxes był okrutnym, samowolnym, kapryśnym królem; chociaż, z drugiej strony, niektóre okoliczności wskazywać zdają się, że wypadek opisywany w księgach Ester zdarzył się podczas niewoli Izraelitów. — Imię Ahaswerus miał nosić Żyd wieczny tułacz (ob.).— Pod tytułem Ahasverus wydał Edgar Quinet (r. 1833), osobliwszego rodzaju dzieło, które, jak sam wyraża się, jest „historyją świata, Boga w świecie, tudzież powątpiewania o świecie.“ L. R.

Ahawa, rzeka w Assyryi, nad którą Ezdrasz zgromadził Izraelitów wracających z nim z wygnania, zatrzymał się tu czas niejaki, wzywając ztąd resztę spół-ziomków, aby szli z nim do Judei, nakazał też post dla uproszenia szczęśliwej drogi, wydał kilka postanowień o kapłanach i naczyniach świętych. Jest to zapewne as-syryjska rzeka Diawa albo Adiawa. Że zaś wszystko co Ezdrasz opowiada, działo się nad rzeką, w bliskości miasta tegoż nazwiska, przeto musiało nazywać się Ahawa miasto, niedaleko tej rzeki, gdzie się zgromadzali Izraelici w powrocie z wygnania do ojczyzny. (I Ezdr. 8, 15. 17, 21—31).

Ahialon, z pokolenia Zabulon, był sędzią Izraela, w ciągu lat dziesięciu, po Abesanie Betlejemczyku, który miał 30 synów i 30 córek, i rządził Izraelem lat 7, do r. od stw. św. 2830.

Ahias, prorok Pański, mieszkający w Silo, był jednym z piszących historyję albo dziennik spraw Salomona (II Paralip. 9, 29). On także przepowiedział Jeroboamowi, że Pan uczyni go królem dziesięciu pokoleń Izraela, które odbierze synowi Salomona. Przy końcu panowania Jeroboama, gdy rozniemógł się syn jego Abia, matka jego odmieniwszy szaty udała się po radę do Ahiasa, już ociemniałego ze starości. Poznał ją wszakże prorok i powiedział, aby oznajmiła mężowi, że Pan zniszczy i wytraci jego dom aż do szczętu za karę bałwochwalstwa; i że przy samém wejściu jej do miasta z powrotem, umrze dziecię: co się też i stało. (III Król., 11, 29; 14, 1).

Ahlefeld (Karolina), ur. 1181 r. w Stedten pod Weimarem, córka pułkownika hannowerskiego Seebacha, w 10 już roku życia próbami poetycznemi zwróciła na siebie uwagę Goethego. Zaślubiona w r. 1798 Janowi Ahlefeld, magnatowi holsztyńskiemu, po krótkiém z nim pożyciu małżeńskiém powróciła do Weimaru i odtąd pod pseudonymami Elizy Selbig i Natalii wydała około 40 większych i mniejszych powieści, z których jako najcelniejsze wymieniamy: Maria Muller (1814), Felicitas (1825), Hedwig, Königin von Polen (1831) i Der Stab der Pflicht (1832). Um. r. 1847 w Cieplicach.

Ahlfeld (Jan Fryderyk), teolog i kaznodzieja protestancki, ur. 1810 r. w Mehringen Aschersleben, w księstwie Anhalt-Dessau. Po ukończeniu nauk teologicznych w uniwersytecie hallskim, pełnił w różnych miejscach obowiązki, już duchowne, już nauczycielskie; od r. 1851 był pastorem w Lipsku. Wydał niemało dzieł duchownych, z których celniejsze są kazania: Predigten über die evangelischen Perikopen, Halla, 1848; 4-te wydanie 1855; — Sonntagsgnade und Sonntagssünde, tamże 1850; 3-cie wydanie 1853; — Predigten an Sonn-und Festtagen, oder Bausteine zum Aufbau der Gemeinde, Lipsk 1852 — 1855, tomów 6, trzy wydania; — Katechisums-Predigten, Halla 1852; — Der christliche Hausstand, tamże 1851. Pisał także powieści moralne; a od r. 1847 wydawał dziennik Missionsfreund.

Ahmedabad, miasto w Indyjach angielskich, w prezydencyi Bombay, nad spławną rzeką Salermatty, liczy 100,000 mieszkańców; w XV wieku słynęło z przepychu pałaców, meczetów i ulic, od końca XVI wieku jednak zaczęło chylić się do upadku. Okrąg, którego miasto to jest stolicą, odznacza się niezmierną żyznością.

Ahorn (Andrzej), jezuita, znakomity malarz alfresków, którymi ozdobił kościół jezuicki w Piotrkowie. Ukończył je w r. 1741.

Ahr, rzeka, (ob. Aar).

Ahrens (Henryk), professor, filozofii prawa i umiejętności politycznych uniwersytetu w Gracu, urodził się r. 1808 w król, hanowerskiém, kształcił się w Wolfenbutlel i w Gettyndze, gdzie był zwolennikiem filozoficznej szkoły Krausego. W r. 1830 zyskał rozgłos przez rozprawę: De confoederatione germanica, w której zalecał utworzenie przy związku niemieckim parlamentu ze stanów. Naraziwszy się przez to rządowi, zmuszony był w r. 1831 przyłączyć się do agitacyi getyngskiej, skutkiem czego schronił się najprzód do Belgii, potém do Paryża. Tu wstrzymywał się od polityki, i w r. 1836 rozpoczął publiczne odczyty o filozofii niemieckiej, począwszy od czasów Kanta. W r. 1839; gdy ofiarowano mu posadę professora filozofii w uniwersytecie bruxelskim, wydał swoje odczyty paryzkie p. t.: Cours de Psychologie, a następnie: Cours de droit naturel, który do roku 1848 aż trzech doczekał się edycyj, i tłomaczony został na wszystkie obce języki, a nawet po akademijach prawa w Brezylii, Chili i Peru przyjęty w programatach jako zasadniczy. W r. 1848 Ahrens z rodzinnego swego miejsca obrany został deputowanym do zgromadzenia narodowego w Frankfurcie, gdzie z początku skłaniał się na stronę przewagi Pruss, lecz po wyjściu programatu Gagerna należał do zaciętych przeciwników wykluczenia Austryi. Wystąpiwszy ze zgromadzenia wraz z innymi posłami hannowerskimi, nie wrócił już do Bruxelii, gdzie jego posada ciągle była niezajętą, lecz r. 1850 przyjął wezwanie na professora prawa w Gracu. Tegoż roku wydał: Organische Staatslehre auf philosophisch-anthropologischer Grundlage (tom 1, Wiedeń 1850 r.).

Ahriman, w starożytnej religii Parsów, nazwa złego pierwiastku na świecie, naczelnik złych duchów i ojciec wszystkiej ciemności. Myt o Ahrimanie sięga początku świata i potopu; kiedy bowiem przeciwny jemu, Ormuzd, pierwiastek wszystkiego dobrego i światła, nie był stworzonym przez nikogo, bo istniał w wieczności, Ahriman spłodzony został przez czas bez granic (Zerwane Akerene) i dla tego, choć miał początek, końca już mieć nie będzie. Zaraz po jego narodzeniu, mieszkaniem jego była odwieczna ciemność, wola jego wszechstałą, duch jego nie miał żadnego poczucia dobra, które całkiem było jemu nieznanem. Poznawszy się następnie z Ormuzdem i z państwem światłości, dopiero pozyskał świadomość własnej istoty i w nieubłaganej z tamtemi stanął sprzeczności; olbrzymiem wysileniem stworzył najprzód złe duchy, Dewsów i Damdżów, gdy atoli odrzucił pokój ofiarowany mu przez Ormuzda, potęgą samoistnego i świętego słowa: Hanower, również stworzonego przez Zerwane Akerene, strącony został w przepaście, w których lat 3000 spędził jakby w letargu. Tymczasem Ormuzd (ob.) z Amszaspandami (ob.), czyli dobremi duchami, dokonał wielkiego dzieła stworzenia, i tak powstały niebo i gwiazdy, woda, ziemia, drzewa i rośliny, zwierzęta, a nakoniec i człowiek. Wszystkie te stworzenia z początku były dobre i czyste, aż dopiero, gdy po upływie trzydziestowiekowego wygnania, Ahriman ze swemi duchami powstał znowu z przepaści, przez następne 3,000 lat wszelkiemi siłami starał się dzieło Ormuzda zepsuć i zanieczyścić. Pomimo oporu dobrych duchów, starania Ahrimana dotarły swego celu, a niezliczona moc złego, tak pod względem moralnym, jak fizycznym, rozsiadła się na świecie, tak iż przez dalsze 3000 lat zło nawet górę otrzymało nad dobrem. Wszelako z Zoroastrem (ob.) rozpoczyna się takiż sam okres trzeci i ostatni: w którym państwo Ahrimana ma być pokonaflem, a Ormuzda powoli znowu przywróconem; pod koniec zaś tego okresu stworzenie oczyszczone już będzie ze wszelkiego kału i pierwiastków szkodliwych, a przeznaczenie obecnego świata zostanie spełnionem. Później wszystko będzie inne i lepsze: umarli zmartwychwstaną z grobów, ziemia spłonie skutkiem zetknięcia się z kometą, ale z tego pożaru, niby fenix z popiołu, wyjdzie znowu piękna i młoda, arcywzór wiekuistej, Ormuzdowej doskonałości. F. H. L.

Ahumada, (don Pedro Giron, margrabia de las Amarillas, książę d’), potomek starożytnej rodziny Girouów, w 18 roku życia został oficerem gwardyi królewskiej, w wojnie o niepodległość Hiszpanii był naczelnikiem sztabu księcia Wellingtona, zaś po powrocie Ferdynanda VII wyobrażeniami konstytucyjnemi ściągnął na siebie niełaskę króla. Po rewolucyi 1820 r. został, choć nie na długo, ministrem wojny. Testamentem Ferdynanda wyznaczony na członka rady regencyjnej pod małoletność królowej Izabelli, zaprotestował przeciw gwałtownym środkom użytym przez ministra Martinez de la Rosa na uśmierzenie zbuntowanych prowincyj; później gwałtowną butą arystokratyczną naraził sobie prawie wszystkie klassy narodu. W 1835 r. za prezesostwa Torrenna w gabinecie, objął na nowo ministeryjum wojny; wszakże projektowane przezeń reformy w wojsku i usiłowania do zawarcia zgody z Baskami pozostały bez skutku, nawet zarzut nepotyzmu, który mu powszechnie czyniono, do reszty zrobił go niepopularnym. Jeszcze przed wystąpieniem Junt przeciwko Torrennowi podał się do dymissyi, i w izbie procerów stanął na czele oppozycyi przeciw Mendizabalowi (1836 r.). Za ministerstwa Isturiza i po jego upadku nie mieszał się wcale do spraw publicznych, a w roku 1837 przeniósł się do Bordeaux, gdzie odtąd, zdala od zajęć politycznych, spokojnie zamieszkuje. Ahyż-ha, okrzyk, którym się zachęca charta do ścigania za zwierzem.

Ai, (ob. Leniwiec).

Ai czyli Ay, miasteczko w departamencie Marny, liczy do 4000 mieszkańców, słynne winem musującém, które od niego ma swoje nazwisko (ob. Szampańskie wino)

Aide toi et le ciel t’aidera, towarzystwo prawnego oporu, założone w roku 1824 przez doktrynerów i redaktorów gazety Globe: Rémusata, Guissarda i Dubois, w celu zneutralizowania środków gwałtownych, których spodziewano się wówczas po Bourbonach. Postawa tego towarzystwa ciągle spokojna, dopiero niebezpieczniejsze dla rządu nabrała pozory, gdy w 1827 r. prezydencyję jego objął Odilon Barrot i do składu jego weszli owocześni naczelnicy oppozycyi: Thiers i Mignet. Oni to głównie przygotowywali opiniję publiczną na konieczność wygnania starszej linii Bourbonów i Ludwikowi Filipowi zjednywali stronników. Później, kiedy zostali ministrami, towarzystwo wiele z wpływu swojego straciło, aż nakoniec w r. 1834 całkiem się rozwiązało.

Aidos albo Astos, miasto w Rumelii, w Turcyi europejskiej, u stoku południowego Bałkanów, liczące około 6000 mieszkańców. W pobliżu jego znajdują się źródła mineralne siarczane, przy których sułtan Selim II, wybudował wspaniałe łazienki. R. 1829, po przejściu Bałkanów przez wojska rossyjskie, Aidos zostało zdobyte szturmem przez generała Rudigera.

Aignan (Stefan), akademik francuzki, ur. 1773, um. 1824, przełożył wierszem Ilijadę i Odysseję Homera, ta ostatnia wszakże nie była drukowaną; z angielskiego tłómaczył rozprawę Popego o krytyce, i Wikaryjusza Wakfeldzkiego; prócz tego napisał tragedyje: Brunehaut, Arthur de Bretagne i Polyxene, oraz operę: Nephtali, i muzyką Blangini’ego, lecz wszystkie te utwory zaledwie kilka miały przedstawień. Z pism politycznych Aignana wymieniamy: De l'etat des protestants en France depuis le 15-me siecle, jusqu'a nos jours i Des coups d' etat. Aignan był współpracownikiem pisma: Minerve francaise, po przerwaniu którego wydawał: Bibliotheque nationale, ważną jako zbiór licznych niedrukowanych, a obchodzących historyję francuzką dokumentów. W r. 1815, po śmierci Bernardina de Saint-Pierre, przyjęto go do akademii, gdzie według przyjętego zwyczaju odczytał pochwalną bijografiję swego poprzednika. Aignan odznaczył się odwagą cywilną, gdyż w r. 1793, w parę tygodni po ścięciu króla, napisał tragedyje p. t.: La mort de Louis XVI, nadto niejednokrotnie opierał się owoczesnym nadużyciom. Za Napoleona I był urzędnikiem dworskim.

Aigner (Piotr), znakomity budowniczy, który wsławił imię swoje wzniesionemi gmachami w różnych stronach Polski, które poświadczają, tak znajomość, jak i smak jego na doskonałych wzorach ukształcony. Ogłosił drukiem: 1) Cegielnia nowa, wynalazku własnego. Łowicz 1788 r. z figurami. 2) Budownictwo wiejskie z cegły glinosuszonej. Warszawa 1791. 3) Rozprawa o guście w ogólności, a w szczególności w architekturze. Warszawa 1812. Jako członek Towarzystwa przyjaciół nauk w Warszawie, w Rocznikach tegoż towarzystwa w tomie 7, drukował: 4) Rozprawę o świątyniach u starożytnych i o słowiańskich. — Aigner (Karol), brat Piotra, ur. 1786, wysłany kosztem Stanisława Augusta do Rzymu, celem doskonalenia się w malarstwie, po trzykroć nagrodami akademii kapitolińskiej uwieńczony. Umarł w młodym wieku.

Aigues Mortes, starożytne miasto w francuzkim departamencie Gard, liczące przeszło 3000 mieszkańców i połączone z morzem Śródziemnym kanałem Grau-du-Roi. Prowadzi handel szczególniej rybami i solą z przyległej kopalni Peccais. ś. Ludwik wypłynął ztąd dwukrotnie (1248 i 1270 r.) na wyprawę krzyżową do Palestyny, co dowodzi że morze od tego czasu znacznie się cofnęło.

Aiguillon, tytuł książęcy, pochodzący od zamku i miasta tegoż nazwiska w departamencie Lot-et-Garonne. W r. 1638, kardynał de Richelieu kupił tę posiadłość dla swej siostrzenicy, Maryi Magdaleny de Vignerod, która przekazała ją testamentem siostrze swej Teressie. Po niej Aiguillon dostało się synowi jej Arnaud-Yignerod Duplessis Richelieu. — Syn tego ostatniego, książę Aiguillon, był deputowanym od szlachty francuzkiej na sejmie 1789, na którym oświadczył się stanowczo za mieszczaństwem i zrzekł się wszelkich przywilejów. W r. 1792 Aiguillon zmuszonym był wydalić się z Francyi i umarł na wygnaniu w 1800 roku w Hamburgu.

Aikin (Jan), literat angielski (ur. 1747, um. 1822), był początkowo lekarzem w Yarmouth, lecz gdy dla liberalnego sposobu myślenia (sprzyjał bowiem zasadom rewolucyi francuzkiej) wielu narobił sobie nieprzyjaciół, w r. 1792 przeniósł się do Londynu i całkowicie oddał się piśmiennictwu. Znakomitsze jego dzieła są: Universal Biography (10 tomów 1799—1815), History of the reign of George III, i mnóstwo innych prac literackich, które po kilkakrotnie wydawano i na obce języki tłumaczono. — Córka jego Aikin (Lucy), która wydała bardzo ciekawe pamiętniki dworu królowej Elżbiety, napisała bijografiję swego ojca.

Ailant (Ailantus). Rodzaj roślin utworzony przez Desfontaina, należy do rodziny Sumakowatych (Terebinthaceae). Cechy jego są: kwiaty rozdzielnopłciowe, kielich pięciozębny; korona pięciopłatkowa; pręcików 10; guzików owocowych dwa do pięciu, z wewnętrznego ich boku wyrasta tyleż szyjek na wierzchołku wydętych. Owoce są 2 lub 5 skrzydlaki nieotwierające się, podługowate, ostro-kończyste z dwóch stron, jednokomórkowe i jednoziarnowe. W ogrodach utrzymuje się Ailantus glandulosa (Desf), drzewo piękne, wyniosłe, ma liście pierzaste i kwiaty w piękne wiechy ułożone. S. P.

Ailhaud (Jan), urodzony 1674, umarł 1756 roku, słynny szarlatan wieku zeszłego. Dorobił się znakomitego majątku sprzedażą leku na wszystkie choroby, znanego pod nazwiskiem proszku Ailhaud'a. W roku 1738 wydał dzieło pod tytułem: Traite de forigine des maladies et des effets de la poudre purgative, które przełożono na język polski pod napisem: Medicina uninersalis, to jest lekarstwo powszechne na wszelkie choroby, czyli traktacik o źródle chorób, a używaniu proszku ścierającego, w Warszawie, u Grolla 1778 roku. — Syn jego Ailhaud (Jan Kasper), wydał o wynalazku ojca swego dzieło w pięciu tomach, pod tytułem: Medecine universelle. Carpentras, 1760—64.

Ailly (Piotr d‘), czyli Petrus ab Alliaco, urodzony 1350 roku w Compiegne sur 1'Oise, z ubogich rodziców. Ucząc się, zmuszony był, dla wyżywienia się, posługiwać odźwiernemu. Otrzymał stopień doktora w Sorbonnie 1380 r., w cztery lata później był professorem i przełożonym kollegijum Nawarry w Paryżu, gdzie Gerson i Mikołaj de Clemangis znajdowali się w liczbie jego uczniów. W r. 1389 został kanclerzem uniwersytetu paryzkiego; spowiednikiem i jałmużnikiem króla Karola VI. Podczas schizmy zachodniej wziął stronę Piotra de Lunę (Benedykta XIII) i wyjednał uznanie go papieżem we Francyi. W r. 1395 otrzymał biskupstwo Puy; a w następnym biskupstwo Cambrai, dokąd się udał przekazawszy urząd kanclerza Gersonowi. Nalegał na zwołanie soboru powszechnego, celem położenia końca opłakanemu rozdwojeniu Kościoła; był głównym promotorem, oraz najczynniejszym członkiem soboru w Pizie 1409 roku. We dwa lata później Jan XXII dał mu kapelusz kardynalski i mianował legatem swoim w Niemczech (1413 roku). Ailly znajdował się na soborze Konstancyjeńskim, gdzie występował jako zawzięty przeciwnik Hussa i obrońca zasady o wyższości soboru powszechnego nad papieżem. W ogólności, pod względem dogmatów należał do ściśle prawowiernych; zaś co do organizacyi i karności kościelnej, nakłaniał się ku reformie. Pod pierwszym względem zwano go „niezmordowanym młotem na heretyków.“ Z Konstancyi udał się jako legat Marcina V do Awenijonu i tu umarł 1419, a według innych 1429 r. Znakomite miejsce zajmuje między filozofami, oraz teologami i kanonistami Wieków Średnich. Znaczna liczba jego dzieł ogłoszona jest drukiem, między innemi traktat o Sferze, w Paryżu 1494 roku; o Meteorach Arystotelesa, w Strasburgu 1504 roku.

Aimoin, (urodzony 950, umarł 1008 r.), kronikarz francuzki, autor dzieła: Histoire des Francais, w pięciu księgach, z których trzy tylko, obejmujące przeciąg czasu do 16 roku panowania Klodoweusza, niezaprzeczenie są jego pióra; dwie pozostałe zapewne już kto inny napisał.

Ain, rzeka wpadająca do Rodanu we Francyi, wypływa z departamentu Jura i wpada do Rodanu pod Antron. — Ain, wschodni departament francuzki, graniczący na północ z departamentami Jura i Saône-et-Loire, na wschód oddzielony Rodanem od Szwajcaryi i Sabaudyi, na południe taż rzeką od departamentu Izery, na zachód Saoną od departamentów Saône-et-Loire i Rodanu. Wschodnia część jego jest górzysta, południowa zaś pokryta niezliczonemi bagnami, z których epidemiczne wywiązują się febry. Najlepsze grunta znajdują się w stronie północnej i te, chociaż stanowią zaledwo trzecią część powierzchni całego departamentu, wystarczają swą produkcyją na jego potrzeby. Artykułami wywozowemi są: konie, bydło, owoc, nierogacizna i ptastwo. Z minerałów napotykają się: żelazo, miedź, galman, drzewo bitumiczne, gips i różne gatunki glinki garncarskiej. Przemysł w ogólności mało jest rozwinięty. Departament ten liczy około 350,000 mieszkańców; stolicą jego jest miasto Bourg.

Ain-Madhy, miasto pustyni algierskiej, na południe Maskary, zbudowane na skale w pośród piasczystej równiny, otoczone pysznemi ogrodami, liczy około 2,000 mieszkańców, zostaje pod władzą marokańskiej rodziny Tedżinych, posiadającej sławę wielkiej świątobliwości. Miasto to, jedna z rzadkich oaz w tej stronie, jest miejscem wypoczynku dla licznych karawan; mieszkańcy jego żyją tylko handlem i przemysłu nie znają żadnego. Abd-el-Kader, po zawarciu pokoju w Tafnie, wypowiedział wojnę Tedżiniemu i w Czerwcu 1838 roku obiegł Ain-Madhy, ale bezskutecznie; gdy go bowiem po roku nie zdołał zdobyć, zmuszony był porzucić swój zamiar, dla zwrócenia się przeciwko Francuzom.

Ainos, nazwa pierwotnych mieszkańców wyspy Jesso, wypartych ztamtąd przez Japończyków. Krusenstern i Langsdorf opisują ich, jako ludzi łagodnego charakteru, drobnego wzrostu i ciemnej skóry.

Ainsworth (Robert), urodzony 1660, zmarły 1743 roku, grammatyk angielski, odznaczył się jako wyborny nauczyciel w szkołach londyńskich, oraz jako autor słownika łacińsko-angielskiego, który kilka miał edycyj. — Był jeszcze inny Ainswerth, uczony teolog angielski, jeden z przywódców sekty Brownistów czyli niezależnych, który wydaliwszy się z ojczyzny, osiadł w Amsterdamie i tamże założył gminę. Umarł 1629 roku, zostawiwszy wielce interesujące komentarze do starego Testamentu.

Ainsworth (William Harrison), jeden z najznakomitszych i najpłodniejszych tegoczesnych powieścio-pisarzy angielskich, urodził się 1805 r. w mieście Manchester, gdzie ojciec jego był bardzo wziętym adwokatem, czyli sollicylorem. Wychował się na wsi pod Manchestrem; gdzie udzielał mu początkowych nauk wuj jego, ksiądz Harrison. Ainsworth idąc za wolą ojca, poświęcić się miał prawnictwu, i w tym celu, obyczajem angielskim, oddany został na naukę do pewnego znakomitego adwokata, lecz belletrystyka brała górę nad kodexami. Pomimo to, po śmierci ojca, dziewiętnastoletni Ainsworth z mocnem postanowieniem dalszego kształcenia się w zawodzie prawnym, udał się do Londynu, lecz i tu uległ wrodzonemu powołaniu, którego nie tamując już więcej, całkiem się oddał teatrowi i literaturze pięknej. Pierwszem jego pełnem rozgłosu dziełem była powieść pod tytułem: Sir John Chieerlon (Londyn 1825 r.); następnie, poślubiwszy córkę jednego z najznakomitszych księgarzy londyńskich, Ebersa, zajmował się wydawnictwem książek i energicznie wziął się do pracy, lecz w półtora roku, zawiedziony w swych oczekiwaniach, rzucił wszystko i udał się do Włoch i Szwajcaryi. Powróciwszy do ojczyzny, zwiedził romantyczne Chesterfield, które natchnęło go myślą napisania powieści: Hookicood (Londyn 1834 r.j. Dzieło to powszechne zyskało pochwały, główną zaś sławę zyskała mu wydana w 3 lata później powieść pod tytułem: Crichton, za której sam szkic zapłacił mu nakładca 350 funtów szterlingów. Z kolei wydał mnóstwo powieści, w których dowiódł nietylko powieściarskiego talentu, lecz razem głębokich studyjów nad angielskie-mi obyczajami i pomnikami starożytności. Utwory Ainswortha najprzód zamieszczane były zwykle po peryjodycznych pismach własnych lub obcych (był bowiem właścicielem Ainsworth's magazine i New monthly magazine), a następnie drukowane oddzielnie. Wymieniamy z nich ważniejsze: Jack Sheppard, (3 tomy, Londyn 1839), ogromne miał powodzenię, na różne języki został przełożony, i dla trzech londyńskich teatrów na dramat przerobiony, pomimo żywej opozycyi purytanów i moralistów; Guy Fawkes (3 tomy, Londyn 1840), powieść ta przyniosła autorowi 1,500 funtów szterlingów czystego dochodu; Tower (Londyn 1840); Old Saint-Paul's (3 tomy, Londyn 1841); The miser s daughter (3 tomy, Londyn 1843); Windsor Castle (3 tomy, Londyn 1843); Saint-James orthe court of ąueen Anne (3 tomy, Londyn 1844); The lancashire witches (3 tomy, Londyn 1848), i mnóstwo innych pomniejszych utworów. Od roku 1848 zajęto się wydawaniem kompletnem dzieł Ainswortha. Jest to silnej budowy człowiek, nader uprzejmego obejścia, pracuje wiele i szybko, tak iż dość czasu zostaje mu na pożycie z przyjaciółmi. Utwory jego są częstokroć na efekt obliczone, pełno bowiem w nich kontrastów i wyskoków fantazyi; styl wielce ożywiony i bogaty, w kreśleniu miejscowości, osób, sytuacyj i obyczajów mistrzowski.

Ainsworth (William Franciszek), lekarz angielski, niemniej głośny podróżnik i geolog, urodził się w Exeter 1807 roku. Otrzymawszy dyplom doktorski, roku 1827 udał się do Francyi, gdzie Aurergne i Pireneje zbadał pod względem geologicznym. Wróciwszy do Edymburga roku 1828, wydawał dziennik pod tytułem: Journal of natural and geographical science, oraz publiczne miewał odczyty o geologii. W latach 1832 i 1833, gdy cholera trapiła Angliję i Irlandyję, Ainsworth jako lekarz przy tamecznych szpitalach, z narażeniem własnego życia, poświęcał się niesieniu pomocy i zbadaniu tej choroby, o której godną uwagi napisał rozprawę. W czasie pobytu w Irlandyi różne czynił geognostyczne wycieczki po kraju, a przytem wykładał geologiję w Dublinie i Limerick. W r. 1835, jako lekarz i geolog należał do wyprawy, mającej na celu zbadanie przez Eufrat bliższej drogi do Indyj, a przedsięwziętej pod przewodnictwem pułkownika Chesney, i przez dwa lata zwiedził Kurdystan, Taurus i Azyję Mniejszą. W następnym roku Towarzystwo geograficzne i Towarzystwo rozszerzania nauki chrześcijańskiej, wyprawiły go z dwoma towarzyszami znów do Azyi Mniejszej, celem rozpoznania rzeki Halys, oraz odwiedzenia chrześcijan w Kurdystanie. Na wiosnę r. 1840, po wielu trudach udało się Ainsworthowi, z Mossul dostać się do chrześcijan nestoryjańskich. W roku 1841 wróciwszy do kraju, złożył owoc swych podróży w dziełach: Researches in Assyria i Travels and researches in Asia minor, Chaldea and Armenia (2 tomy, Londyn 1842). Oprócz wielu rozproszonych artykułów Ainswortha, napisał jeszcze: The claims of the Christian aborigines in the East, i Travels in the trace of the 10,000 Greeks (2 tomy, Londyn 1844). Ainsworth żyje niedaleko Londynu w domowém zaciszu.

Airy (Jerzy Biddell), astronom angielski urodzony we wsi Alenwick w Northumberlandzie 1801 roku. Po ukończeniu nauk w kollegijum w Colchester wszedł, 1819 roku do uniwersytetu w Cambridge, w którym w r. 1827 został wybrany do zajęcia katedry, uświetnionej wykładami niegdyś Barrow’a i Newton’a. Początkowe prace jego były zamieszczane w Transactions towarzystwa filozoficznego w Cambridge, którego członkiem został już w roku 1823. W tym także czasie, zaczął mieć udział w pracach dawnego biura długości w Londynie. Już roku 1828 Airy takiej używał wziętości w świecie uczonym, że rada uniwersytetu w Cambridge powierzyła mu katedrę astronomii i zarząd nowo wzniesionego obserwatoryjum. Spostrzeżenia swoje porządnie prowadzone zebrał i ogłosił pod tytułem: Astronomical observations, Cambridge 9 tomów 1829—38 roku; one posłużyły za wzór dla prac tego rodzaju we wszystkich obserwatoryjach angielskich. W r. 1835 na zawakowane po Janie Pond miejsce astronoma królewskiego przy obserwatoryjum w Greenwich, powołany został Airy przez ówczesnego prezesa rady admiralicyi lorda Auckland’a. Jakkolwiek Airy nie odznaczył się żadném ważniejszém odkryciem ani przedsięwzięciem, jak Herschell lub Hind, przecież położył znakomite zasługi pracami swemi pożytecznemi i zajmującemi, jak wprowadzenie w użycie narzędzi nowych lub udoskonalonych, uproszczenie metod obliczania, badania nad magnetyzmem, meteorologiją, fotografiją i t. p. W roku 1854 podał sposób oznaczania zboczeń igły magnesowej w budynkach żelaznych, tudzież w kopalniach Hartońskich wykonał szereg bardzo zajmujących doświadczeń z wahadłem dla dokładnego oznaczenia ciężaru ziemi, a następnie względnych mass słońca i główniejszych ciał niebieskich systematu słonecznego. Prócz tego Airy przysłużył się jeszcze pismami, mającemi na celu upowszechnienie nauk, jak dzieła: o Ciążeniu (1837) dla Penny Cyclopoedia, o Astronomii (1853), o Trygonometryi (1855).

Aisne, rzeka hołdownicza Oisy, bierze początek w departamencie francuzkim Meuse i wpada powyżej Compiègne do Oisy, przebiegłszy około 35 mil geograficznych. — Departament tegoż nazwiska, z miastem stołecznem Laon, graniczy na północ z departamentem du Nord, na północowschód z Belgiją, na wschód z departamentami Ardennes i Marne, na południe z departamentem Seine-et-Marne, na zachód z departamentami Oise i Somme. Klimat jego jest umiarkowany i zdrowy, ziemia w ogólności żyzna. Liczba mieszkańców wynosi około 550,000. Przemysł zwrócony jest głównie na fabrykacyją tkanin bawełnianych i cukru. W St. Gobin istnieje sławna odlewalnia zwierciadeł.

Aïssa, wsławiona pięknością i przygodami Czerkieska, urodzona 1705 roku, w 4 roku życia sprzedaną została hrabiemu Ferriol, ambasadorowi francuzkiemu w Konstantynopolu, który ją na wychowanie zawiózł do Francyi i powierzył siostrze swojej, pani de Tencin. Powziąwszy głęboką miłość dla Henryka d’Aydie, kawalera zakonu Maltańskiego, a nie chcąc go jednak oderwać od rozpoczętej karyjery, z żalu i tęsknoty umarła w Anglii 1733 roku. Listy jej, pełne, wdzięku i uczucia, służyć zarazem mogą za ciekawy materyjał do historyi ówczesnej; pierwszą edycyję Wolter zbogacił swemi przypisami. Ais-Varika, sekta buddystów, wierząca w Istotę najwyższą (Is-Vara), stworzyciela nieba i ziemi, wręcz przeciwna sekcie Soab-Havikanów, którzy początek świata wyprowadzają z koniecznych praw natury (Soab-Hava). Ais-Varika znowu dzieli się na dwie sekty podrzędne, z których jedna uznaje wiecznego i nieśmiertelnego Bega, jako jedyną przyczynę i pierwiastek wszystkiego co istnieje, — druga zaś utrzymuje, że ten Bóg połączony jest sam przez się z pierwiastkiem materyi, choć zarówno odwiecznym. Tak samo jak inni buddyści, wierzą oni w dwa światy: czynu i spoczynku; wszakże ci z nich, dla których Bóstwo ogołocone jest z materyi, nie przypuszczają jego ani opatrzności ani władzy. Modlą się wprawdzie do niego, jako do dawcy dóbr na tym świecie czynu; ale cnotę i szczęście uważają jako od niego niezależne, bo cnotliwy według nich dojść może do szczęśliwości abstrakcyja duchową i zaparciem się wszystkich potrzeb zewnętrznych. Kto tak postępuje, ten w nieskończoność podnieść może swoje zalety i już tu na ziemi staje się godnym uwielbienia równego jak sam Budda, po śmierci zaś wstąpienia do niebios, gdzie przyjmie udział w potędze i szczęściu najwyższego ze wszystkich Adi-Buddy.

Aisze, (ob. Ayesza).

Aitiuki, naród, mieszkający w różnych miejscach gubernii Astrachańskiej.

Aiton (Wilhelm), urodził się w Hamilton w Szkocyi 1731 r. Umarł 1793 r. Botanik angielski, przez lat 30 był dyrektorem ogrodu botanicznego w Kew i wydał opisanie roślin tegoż ogrodn pod tytułem: Hortus Kewensis, w 3 tomach, (Londyn 1789), w którem pomieścił sześć tysięcy gatunków roślin. Od jego imienia nazwano rodzaj roślin z przylądka Dobrej-Nadziei Aitonia.

Aitonija (Aitonia), Linneusz Syn utworzył ten rodzaj na pamiątkę botanika angielskiego Aitona, dyrektora sławnego ogrodu botanicznego w Kew; rodzaj ten należy do rodziny Meliaceae, a cechy jego są: kielich jednolistny, o czterech głębokich wcięciach; korona cztero płatkowa, pręcików ośm; nitki ich zrastają się u dołu w rurkę pod guzikiem osadzoną; szyjka nitkowata, na niej znamię tępe. Znamy tylko jeden gatunek Aitonia capensis, który jest krzewem z przylądka Dobrej-Nadziei. S. P.
Aitzema (Lieuwe van), urodzony 1600 w Dokkum, zmarły 1669 roku w Hadze, odznaczył się zrazu jako łaciński poeta; następnie będąc kilkakrotnie ambasadorem hollenderskim i agentem hanzeatyckich miast w Londynie, Kopenhadze i t. d., opisał szczegółowo najważniejsze współczesne sobie wypadki od roku 1621—1668, to jest od czasu zawieszenia broni do Akwisgrańskiego pokoju. W dziele tém nader ważném dla historycznych badaczów, noszącém tytuł: „Saken ran staat en oorlogh, in ende omtrent de vereenigde Nederlanden“ (14 tomów Haga 1657—71), mieści się wiele ciekawych wiadomości o Polsce, mianowicie o stosunkach jej z Hollandyją. Każda ambasada hollenderska w Polsce, każdy jej traktat ze Szwecyja i propozycyje przymierza Hollandyi z Polską, są tam opisane sumiennie i dokładnie. Opierając się na listach i doniesieniach ambasadorów hollenderskich i brandeburgskich, Aitzema podaje nawet ciekawe szczegóły do wojny Polski ze Szwecyją r. 1655 i 1656. J. G.

Aix la Chapelle, (ob. Akwizgran).

Aix en Provence, cieplice prowanckie, dla tego tak nazwane, żeby je odróżnić od zdrojowiska sabaudzkiego, noszącego toż samo nazwisko. Aix jest miasto starożytne, założone od prokonsula rzymskiego Cn. Sextiusa z powodu cieplic tam znalezionych, które nazwano aquae Sextiae. Miasto Aix, mające 24,000 ludności, leży w pięknej i żyzną dolinie, na drodze z Awinjonu do Marsylii, pod niebem bardzo łagodném. Posiada ono dwa źródła, jedno noszące imię Sextiusa a drugie Barreta. Pierwsze dostarczające wody ciepłej (+ 27 do + 29° Réaum.) znajduje się w mieście; drugie daje wodę tylko letnią (+ 16 do + 17° Reaum.) a wytryskuje za miastem. Woda z obudwu zdrojów nie tylko że te same posiada pierwiastki, ale i nie ledwie w tej samej ilości. Ze względu na bardzo małą ilość części stałych, jakie te cieplice w sobie zawierają (zdrój Sextiusowy w litrze 0,223 gramma, a źródło Barretowe w tejże samej ilości 0,517 gramma), a pomiędzy któremi jeszcze stosunkowo najwięcej znajduje się węglanu wapna i magnezyi, wody te liczą do obojętnych, a lekarze niemieccy upatrują w nich największe podobieństwo do cieplic Schlangenbadzkich. Jedna i druga woda jest nadzwyczaj miękka. We Francyi uchodzi za pewny środek wygładzenia szorstkiej, chropawej skóry, czyli za piększydło (kosmetyk) w ściślejszem znaczeniu wyrazu, dla tego szczególniej do tych cieplic uczęszczają zamożne kobiety. Lekarze zalecają chorym nie tylko kąpanie się w tych wodach ale i picie ich. Kąpiele z nich przyrządzane (w wannach marmurowych) spędzają przeciągłe osutki, pomagają nadnę (artrytyzm) i gościec (reumatyzm), osobliwie zaś narożne choroby macicy. U pijących je osobliwie po kilkanaście kubków, wywołują poty, a nawet mają przeczyszczać. Dr. F. Sk.
Aix en Savoie, cieplice sabaudzkie, nazywają się także Aix les bains. Miasteczko, liczące mało co więcej nad 2,000 ludności, leżące w ślicznej dolinie, w poblizkości jeziora Bourgetskiego, o trzy mile od Chambery, przy głównym gościńcu, łączącym z sobą Francyję, Włochy i Szwajcaryją. Cieplice te znane były także Rzymianom, którzy je przezwali: Aquae Allobrogum, albo Aquae Gratianae, albo Aquae Domitianae. Woda lekarska tryska tu z dwóch źródeł. Jedno zowie się źródłem siarczanem, a drugie źródłem ałunowém albo źródłem Pawlowém, albo wreszcie źródłem Bertholetowém. Atoli, pierwsze z przytoczonych tu nazwisk, jest wcale niestósownem, ponieważ woda zeń pochodząca, nie zawiera w sobie ani odrobiny ałunu. W obudwóch wodach znajduje się nieco żelaza, jednak w ogólności nie wiele one posiadają części stałych (2 i 3 grammy w litrze wody). Pomiędzy niemi jeszcze chemicy najwięcej wykazali węglanu wapna, siarczanu sody, wapna i magnezyi. Ciepło źródła siarczanego dochodzi do + 35° Réaumura; temperaturę zaś zdroju Bertholletowego, oznaczają pomiędzy + 33 a 37° Reaumura. Woda z obu źródeł jest przezroczystą, obiedwie mają smak i woń zgniłych jej; wszakże jedno i drugie mocniejsze w wodzie ze zdroju siarczanego, aniżeli Bertholletowego; gdy zaś wystygną, wtedy smak tamtej bywa słodkawy, drugiej cierpkawy. Okwitość źródeł, osobliwie siarczanego jest nadzwyczaj wielką. W cieplicach sabaudzkich, są dwie łaźnie doskonale urządzone. Wód tamecznych używają tak rozmaicie, że tu możnaby twierdzić, iż skutki zbawienne wód lekarskich nie tyle zależą od ich składu chemicznego, ile od ich zastósowania. Osobliwie uderza tu rozmaity sposób używania kąpieli parowych i natrysków. Głównie starają się tu lekarze o silne pobudzenie skóry. Jak wszystkich dzielnych cieplic siarczanych, tak też i sabaudzkich, używają przeciwko gośćcowi (reumatyzmowi) i porażeniu ztąd wynikłemu, także ku zgładzeniu zadawnionych osutek (wysypek), ku zagojeniu ran i wrzodów uporczywych. W nowych czasach zalecano je też z dobrym skutkiem w chorobach macicy, osobliwie w przewlekłem zapaleniu tejże. Dr. F. Sk.

Aix, wysepka na Oceanie Atlantyckim, niedaleko ujścia rzeki Charente, ma silne fortyfikacyje i tym sposobem broni przystępu do portu Rochefort. W roku 1757 Anglicy zdobyli tę wyspę i fortyfikacyje niszczyli; w roku 1806 w przystani jej odbyła się krwawa bitwa miedzy francuzką fregatą Minerwą, a angielską Pallas. Aj, rzeka w gubemii Orenburskiej, wypływa z wąwozu góry Kałgana, gałęzi pasma Uralskiego i wpada do rzeki Joru. Ma długości około 270 wiorst. Tą rzeką i przytokiem jej Satka, spławiają na wiosnę wyroby zakładów górniczych: Złatoustowskiego, Kasińskiego i Satkińskiego; ale spław po rzece Aj, z powodu bystrości jej. jest dość niebezpieczny.

Ajaccio, stolica wyspy i departamentu Korsyki, założona obok dawnego Adjacium, jest siedzibą biskupa, posiada akademiję i kollegijum handlowe i liczy do 10,000 mieszkańców, zajętych w większej części połowem sardeli i korali, oraz uprawą wina i oliwy. Port miasta, broniony silną cytadellą, jest obszerny i wygodny, zbyt mało jednak ubezpiecza przeciw wiatrom zachodnim. Ajaccio jest miejscem urodzenia Napoleona I.

Ajaguza, rzeka w stepie Kirgizkim, wypływa z gór Tarbogatajskich i wpada do jeziora Bałchasz. Kierunek jej biegu z północo-wschodu ku południowi. — Ajaguzki zarząd (Prykaz); jest to środkowy punkt na drodze karawanowej pomiędzy Semipołatyńskiem, a Czuguczakiem, miastem pograniczném chińskiém, od Omska 966, od Semipołatyńska 276½ wiorst odległy, i tyleż prawie od Czuguczaka, leży pod 48° szer. półn. i 98 dług. wsch. Ajaguzki zarząd jest stolicą okręgu, rozciągającego się od Irtysza do rzeki Lepsy i od gór Karakalińskich do zachodniej granicy państwa chińskiego. Na tej przestrzeni koczuje około 50 tysięcy Kirgizów z rodu Najmana i Kireja, protoplastów kirgizkich plemion średniej hordy. Obecnie okrąg ten zawiera 15 włości, dzielących się na 150 aułów, z 14 tysiącami jurt. Osada ta powstała około r. 1830 nad brzegami rzeki Ajaguzy; ale dla dogodności drogi karawanowej w r. 1842 przeniesioną została o 45 wiorst poniżej tej rzeki. Oprócz rządowych zabudowań, przeznaczonych dla załogi wojskowej i administracyi, liczy kilkadziesiąt chałup z drzewa topolowego, jako jedynego materyjału budowlanego, rosnącego obficie w tej okolicy (ob. Ak-molly). G. Z.

Ajalon, miasto w pokoleniu Dan, niedaleko Bethsames, wyznaczone przez Jo-zuego (XIX, 42) Lewitom: To miasto, oraz dolina na której się znajdowało, było bez wątpienia miejscem, gdzie Jozue (X, 2) w bitwie przeciw pięciu królom Chananejskim, blisko Gabaon, kazał zatrzymać się słońcu. Roboam obwarował je później; lecz pod Achazem zdobyte przez Filistynów (II Paralip. 11, 10; 28, 18).

Ajan, pobrzeże wschodniej Afryki, nieurodzajne, piaszczyste i niemal puste, rozciąga się od Zanguebaru aż do przylądka Guardafui. Rozległą tę przestrzeń zamieszkują pokolenia niepodległych Negrów, wyznania mahometańskiego. Berbera, Zeila i Harrur są trzema głównemi punktami tamtejszego handlu, gdzie cudzoziemcy zaopatrują się w kość słoniową i piasek złoty, sprowadzane zapewne z wnętrza Afryki.

Ajataja, piąty z siedmiu fińskich Hyjzów, czyli bogów złych, w służbie Ka-lewy olbrzyma będących, wywodzi bogów i ludzi w bagna, lub bezdroża, walczy z Luminkajnenem, łamie mu wiosła i przewraca łódź niebieską.

Ajax, wódz grecki, syn Oileusa, króla Lokrów, mniejszym zwany, pociągnął w 40 żagli lokryjskich pod Troję, gdzie w szybkości działań sam go tylko Achilles przewyższał. Kassandrę, która się po zburzeniu Troji do świątyni Pallady schroniła, gwałtem ztamtąd wywlókł i związaną uprowadził. Zagniewana bogini pogrążyła go za to w falach morskich. — Ajax, syn Telamona, króla Salaminy, wielkim zwany, po kądzieli wnuk Eaka. W 12 żagli podpłynął pod Troję, a Homer wystawia nam go najdzielniejszym po Achillesie; dumny i małomówny, działa wiele. Uniesiony gniewem i wściekłością, że zbroja Achillesa, do której jako bohater i krewny najbliższe rościł sobie prawo, dostała się po śmierci tegoż Ulissesowi, przebija się własnym mieczem. Takim go nam maluje Sofokles w tragedyi: Ajax szalony.

Ajaxtyje, uroczystości na cześć Ajaxa, syna Telamona, po Achillesie najwaleczniejszego z wodzów greckich pod Troją, którego statua w Salaminie w świątyni była cała z hebanu. W Ajaxtyje obnoszono na ozdobnem łóżku postać bohatera w kosztownej zbroi.

Ajbaszewo, horodyszcze; leży w gubernii orenburskiej, o 15 wiorst od miasta Birska, na spadzistym brzegu (około 50 sąż.) rzeki Białej, zkąd dobywa się gips w dobrym gatunku (gypsum striatum).

Ajchler (Stanisław), właściwie po polsku zwał się Żołądek: zwano go z łacińskiego Glandinus. Zrodzony w Krakowie, początkowe nauki odebrał pod sła-wnemi mistrzami Piotrem Warszawczykiem i Stanisławem z Pińczowa. Z Janem, synem Seweryna Bonara kasztelana bieckiego, zwiedził obce kraje; w Fryburgu poznał się z Erazmem Roterdamczykiem, owem światłem Europy, i żył z nim w przyjaźni. Wawrzyniec Campegi kardynał, był jego dobrodziejem. Otrzymawszy w Bononii stopień obojga praw doktora, wrócił do Krakowa; sekretarzem miasta mianowany, a następnie adwokatem najwyższego sądu magdeburskiego w tem mieście. Doznawał względów jako mąż uczony od Piotra Kmity wojewody krakowskiego i pod jego orędownictwem wydał z własnemi przypisami. Pomponii Laeti: de Romanorum magistratibus, sacerdotiis, jurisperitis et Legibus, Kraków 1544, w 4. Wydał także Epithalamium na zaślubiny królewnej Izabelli córki Zygmunta I 1539: po różnych współczesnych dziełach, są rozrzucone jego wiersze łacińskim. Czacki nazywa go Dąbkiem, i twierdzi, że pisał wiersz polski (Janociana, Bentkowski, Juszyński).

Ajczuwak, han mniejszej hordy Kirgizów, syn Abul-haira hana, nastąpił na haństwo po bracie swoim Nurali hanie. W r. 1805 d. 15 Października, uwolniony został od tej godności i pensyję otrzymał. Miejsce jego zastąpił starszy syn jego Dżanturju, tegoż samegoż roku.

Ajdabuł, jezioro w półn.-zach. części stepu Kirgiz-Kajsackiego, zostającego pod władzą sybirskiego zarządu. Leży o 55 w. na południe od prykazu Kokczetońskiego. Długość jego wynosi 5 wiorst, szerokość 4 wiorsty. Brzegi pokryte są obszernemi łąkami; jezioro to ku wschodowi rozciąga się na daleką przestrzeń, przyjmując w siebie rzeczkę Tyczkauły; obfituje w rybę.

Ajdar, rzeka, poczyna się w gubernii woroneżskiej, przepływa mimo Starobielska, w gubernii charkowskiej, i wpada do północnego Dońca. Nad jej brzegiem, oprócz Starobielska, leżą miasteczka: Nowy i Stary Ajdar.

Ajer, tatarak, tatarskie ziele, albo kalmus (Acorus Calamus). Rodzaj roślin będący typem małej rodziny tatarakowych, mieszczącej Się między jedno-liścieniowemi. Kwiaty są na kolbie walcowatej osadzone. Jest to ziele wszystkim dobrze znajome i wszędzie rośnie na miejscach wodą zalanych. Korzeń rozchodzi się długo w ziemi błotnej, jest nieco płaski, tu i owdzie kolankowaty: zewnątrz źółtawo-czerwony, wewnątrz biały, pulchny, łatwo się łamiący i wydający zapach mocny i przyjemny. Korzeń ten ma smak rozpalający i gorzki; używa się często jako lekarstwo żołądkowe, albo w proszku, albo jak odwar; znany jest także w cukrze smażony i w tymże samym celu używany. W Zielone Świątki lud, szczególniej po wsiach, wysypuje liśćmi tatarakowemi domy swoje wewnątrz i zewnątrz i ubiera niemi okna; w Boże Ciało też liście używane są do wysypywania drogi w czasie processyi z przyczyny miłego zapachu i pięknej ich zieloności; z powodu przyjemnej woni, korzenie używają się w destyllacyi wódki, która ztąd kalmusówką, albo ajerówką się nazywa. Korzenie ajeru osmażone w cukrze przechowywane bywały w apteczkach polskich, domowych, na przekąski po wódce.

Ajerówka (ob. Ajer).

Ajgomancyja, z greckiego: aix koza, i manteia, wróżba, sztuka wróżenia przyszłości z ruchów albo beku kozy.

Ajgun, miasto w Dauryi, miejsce pobytu rządcy kraju, rozciągającego się wzdłuż Amuru i jego przytoków. Ajgun leżał pierwej na północnym brzegu rzeki Amun ale w 1685 r. Chińczycy przenieśli go na brzeg południowy.

Ajgust. Latopisiec nowogrodzki wspomina go, jako mianowanego w r. 1270 księciem nad Pskowem, w miejsce Dowmunta, przez wielkiego księcia Jarosława Jarosławicza.

Ajmak. Tak nazywa się u Mongołów pokolenie, rządzone przez jednego z potomków Czyngis-hana; ajmaki u nich zamykają w sobie od 2,000 do 100,000 familij. U Kałmyków ajmak jest częścią ułusa (obozowiska), zostającą pod zarządem Zajsanga, czyli posiadacza dziedzicznego. U Kałmyków nadwołgskich ajmaki są bardzo szczupłe; składają się z 10—12 familij, rzadko zaś z 150—200.

Ajmakuryje, uroczystość w Peloponezie, podczas której dzieci na grobie Pelopsa biczowano do krwi. Powód tej barbarzyńskiej czci Pelopsa jest niewiadomy.

A jour, ażur, oprawa drogich kamieni, opasująca je tylko w około, bez okrycia części spodniej, co przyczynia się do podniesienia ich piękności.

Ajran, napój chłodzący u Tatarów: mleko kwaśne na pół z wodą, albo też zwyczajna maślanka.

Ajrer (Jakób), ob. Ayrer.

Ajrer (Jerzy, Henryk), professor prawa przy uniwersytecie w Getyndze, następnie tajny radca sprawiedliwości i prezydent instytutu historycznego, urodził się r. 1702 w Meiningen, umarł 1774. Pisma jego: Animadversiones ad historiam Lechi, zamieszczone są w trzeciej części dzieła Józefa Alexandra księcia Jabłonowskiego, wojewody nowogrodzkiego, wydanego w Lipsku 1771 r. pod n. Lechi et Czechi adversus scriptor recentissimum Vindiciae. Ajrer jest także autorem dzieła: Opuscula varii argumenti. Getynga, 2 t. 1746—1747; wyjaśnił rozprawę Blackwela: de praestantia classicorum auctorum, Lipsk 1735 r.; oraz wydał na nowo dzieła Schultinga: Jurisprudentia vetus antejustinianea, w Lipsku 1737 r.

Aj-Todor, przylądek na południowym brzegu półwyspu tauryckiego w Rossyi. Składa się z trzech niewielkich przylądków: Liman-Burun, Aj-Todor-Burun i Daka-knali, czyli Monastyr-Burun. Na wszystkich trzech znajdują się rozwaliny dawnych budowli. Na przylądku Aj-Todor jest morska latarnia z ciągle palącym się ogniem.

Ajtwaros, w mitologii litewskiej, podług Łasickiego, duch za płotem siedzący, zapłociec, o którym, jako o posługaczu wiernym człowieka, liczne są powieści ludu i przysłowia. Podług Narbuta, Dzieje starożytne narodu litewskiego, (Wilno 1835, tom I), jest-to bożek rozpusty męzkiej czyli przyłożnik, incubus, który zwykle niewiasty śpiące napastuje. Ukazuje się niekiedy w postaci latawca czyli meteoru ognistego latającego. Ks. Syrwid w słowniku polsko-łacińsko-litewskim, tłumaczy wyraz Ajtwaros przez latawiec. Wkrada się do spichrzów, wynosi nabiał, mięsiwa i inne przysmaki od starych gospodyń i częstuje upodobane sobie kobiety lub dziewczęta; nawet pieniądze im daje. Niewiasta, zwiedziona pokusą tego ducha, nie może się odjąć miłości ku niemu. Podług innych, Ajtwaros jest królem Kauków, albo litewskich karłów, zostaje w służbie złego Tyknisa. Ma skrzydła i jawi się jako czarny latawiec czyli smok.

Ajwazowski (Gabryel), uczony Ormianin, urodzony w Teodozyi (w Krymie), r. 1812, potomek dawnego rodu Ajwaz, albo Hajwaz, osiadłego od dwóch wieków w Galicyi. Wstąpiwszy w 14 roku życia do klasztoru mechitarystów ś. Łazarza, pod Wenecyą, miał nauczycielem sławnego historyka i teologa Auchera, wydawcę kroniki Euzebijusza, w języku ormiańskim. Ajwazowski wyświęcony na kapłana, pełnił kolejno w rzeczonym klasztorze obowiązki professora języków europejskich i wschodnich, filozofii i teologii, magistra professów i generalnego sekretarza zakonu. W r. 1848 mianowany prefektem studyjów w kollegijum ormiańskiem Samuela Moorat, w Paryżu. Z powodu nieporozumień w zgromadzeniu mechitarystów, opuścił je Ajwazowski, i został jałmużnikiem i nauczycielem domowym u Artin-beja, byłego ministra Mehemeta-Ali, bawiącego podówczas w Paryżu (r. 1854). Wkrótce jego następca i sam dyrektor kollegijum Mo-orata odłączyli się od zgromadzenia mechitarystów, i oddali się pod zwierzchnictwo nie unickiego ormiańskiego katolikosa w Eczmiadzinie i patryarchy konstantynopolskiego. Wtedy Ajwazowski, z dwoma wyżej wzmiankowanemi byłymi towarzyszami, założył nowe kollegijum ormiańskie wGrenelle, pod Paryżem. Członek towarzystwa azyjatyckiego, instytutu historycznego w Paryżu, oraz instytutu języków, wschodnich w Moskwie. Ajwazowski jest autorem, w języku ormiańskim, krótkiej historyi rossyjskiej (Wenecyja 1836) i historyi państwa ottomańskiego (tamże, tomów 2). Założył i wydawał przez lat 6 Pazmaoeb, czyli polyhistora, przegląd literacki i naukowy ormiański, który dotąd wychodzi w klasztorze ormiańsko-katolickim weneckim. Był jednym z głównych współpracowników dawnego swego nauczyciela Auchera, w wydanym przezeń wielkim słowniku języka ormiańskiego (tomów 2); opatrzył przypisami i objaśnieniami dwa pierwsze tomy we włoskim języku, dzieła: Collana degli Storici armeni, obejmującego dziejopisów Mojżesza Choreńskiego i Agatangelosa. Wypracował także Atlas Armenii, na dziesięciu kartach, rytowany w Paryżu nakładem Ohannesa Dadiana. Wydawał przegląd ormiańsko-francuzki la Colombe da Massis, w Paryżu, 1855. — Ajwazowski (Jan), malarz rossyjski, brat poprzedzającego, professor cesarskiej akademii sztuk pięknych w Petersburgu, ur. 1816 r. w Teodozyi (Kaffie), w Krymie, kształcił się kosztem rządu w akademii petersburgskiej i w młodym już wieku zasłynął jako najcelniejszy w Rossyi malarz morskich obrazów. Mnóstwo dzieł jego znajduje się po wszystkich galeryjach cesarstwa: są to po większej części obrazy bitew marynarki rossyjskiej, lub też widoki morza, chociaż na wystawach paryzkich zaszczytne przyjęcie, nawet medale, otrzymały także inne jego utwory, jak np.: Zima wielkorossyjska, Stepy, Burza u podnóża góry Atos, Zachód słońca, Kawiarnie tureckie na wyspie Rodus. Akademija sztuk pięknych w Amsterdamie roku 1848 obrała Ajwazowskiego swoim członkiem.

Akaba, (po arabsku: pięta), nazwisko odnogi morza Czerwonego, w kierunku północno-wschodnim, zachodzącej o jakie 20 mil geogr. w głąb Arabii, szerokiej na mniej więcej 3 mile, połączonej z morzem Czerwoném bardzo wązkiemi cieśninami, a raczej kanałami po obu bokach wyspy Tiran. Niedaleko od tej odnogi, której brzegi ciągną się spadzisto, wzniesione niekiedy do 2,000 stóp, pośród gór północnej Arabii, wznoszą się dwa kolossy: Sinai i Horeb. — Akaba, forteczka na wschodnim brzegu odnogi, odnowiona przez Mehemeda Ali, wicekróla Egiptu, której załoga ma obowiązek udzielać opieki podróżnym, szczególnie karawanom idącym do Mekki i Medyny. Akaba Debut, sławny wąwóz przy dziesiątej katarakcie Nilu, w Nubii.

Akacyja, (Acacia). Należy do rodziny strączkowych (leguminosae) Juss. Kwiaty mięszanopłciowe; kielich 2, 4 lub 5 ząbkowy; korona jednopłatkowa o 5, . a rzadko o 4 działkach równych, pręciki w liczbie nieoznaczonej, nitki wolne lub przy nasadzie zrosłe; guzik owocowy wolny, szyjka jedna. Owoc łupina bez-stawowa, otwierająca się dwiema klapkami i wiele nasion zawierająca. Akacyje są drzewa lub krzewy, często kolcami opatrzone; kwiaty zebrane w kupki, rzadko zaś są kątowate; liście naprzemianległe, najczęściej podwójno-pierzaste; w niektórych gatunkach ogonek liściowy znacznie się rozszerza, i tworzy prawie liść pojedynczy; tę własność mają głównie gatunki nowohollandskie. Akacyi jest wiele gatunków, wszystkie prawie rosną między zwrotnikami. Drzewa te odznaczają się piękną postacią, listkami nadzwyczaj drobnemi i miłym zapachem kwiatów. Niektóre gatunki w Afryce i na wschodzie rosnące, jako to: Acacia cera, Acacia arabica wydają z pni i gałęzi w obfitości gumę arabską, będącą ważnym przedmiotem handlu i używaną w medycynie. Z gatunku akacyi (Acacia catechu) otrzymuje się pierwiastek ekstraktowy, zwany Catechu lub Cahou, również w medycynie używany. Znaczna liczba gatunków akacyi, hoduje się w ogrodach jako krzewy ozdobne; u nas jednak tylko w cieplarniach się utrzymują; te zaś drzewa, które zwykle akacyjami zowiemy, liczą się do rodziny Robinia (ob.), również do rodziny strączkowych należącego. S. P.

Akacyjanie, stronnicy Akacyjusza, biskupa cezarejskiego, istnieli w IV wieku, i stanowiąc gałąź boczną Aryjanów, głównie występowali na synodach seleucyjskim (r. 359) i konstantynopolitańskim (r. 360), (ob. Akacyjusz).

Akacyjusz albo Achacyjusz (święty), przezwany Agathangelos (dobry anioł), biskup antyjocheński, dał owczarni swojej przykład wierności i wytrwałości, podczas prześladowania Decyjusza. Stawiony przed konsulem Marcyjanem, wykazał mu, z równą mądrością jak odwagą, niedorzeczność bałwochwalstwa i jego bóstw nieczystych, świętość religii Chrystusa, tudzież prawdziwą naturę posłuszeństwa winnego monarsze. Rozgniewany konsul wtrącił Akacyjusza do więzienia; ale Decyjusz, przeczytawszy stan sprawy, kazał go uwolnić. Wyznanie jego miało miejsce dnia 29 marca 250 lub 251 roku. Grecy obchodzą jego pamiątkę 31 marca. Akacyjusz zaliczony jest do czternastu Auxylijatorów (ob.), między którymi znajdują się: śś. Bfażej, Jerzy, Erazm, Krzysztof, Wit, Pantaleon i t. d., oraz święte: Katarzyna, Małgorzata, Barbara.

Akacyjusz. Pomiędzy wielu biskupami, którzy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nosili to imię, sławniejsi byli: Akacyjusz Jednooki, arcybiskup Cezarei, w Palestynie, od r. 340, uczeń i następca historyka Euzebijusza. Ścisły aryjanin i naczelnik zgromadzenia aryjańskiego, które przybrało jego nazwisko (ob. Akacyjanie), należał on wraz z Walensem, Ursacyjuszem i t. d. do stronnictwa, któremu cesarz Konstancyjusz przewodniczył na synodach w Seleucyi i Rimini r. 359, i był na pierwszym z nich głównym sprawcą odrzucenia Składu wiary nicejskiego. Ale na tymże soborze w Seleucyi, ułożył nowy skład wiary obejmujący zasady jego stronnictwa, trzymając się wyrażeń ogólnych i niejasnych o równości Boga Ojca i Syna. Ustnie zaś dodawał, że tylko pod względem woli, nie zaś pod względem natury Syn równy jest Ojcu. Tą formułą Akacyjusz odstrychał się od stronnictwa Anomejanów, którego dotąd się trzymał. Wreszcie, za cesarza Jowijana r. 363, przystąpił do składu wiary nicejskiego, dodając wykład dwuznaczny. Umarł tegoż roku. Z licznych jego pism, między któremi znajdował się żywot Euzebijusza, pozostał tylko fragment przeciw Marcelemu z Ancyry. — Akacyjusz, biskup Amidy, w Mezopotamii, wsławił się dobroczynnością i miłosierdziem. W roku 422 wykupił ze skarbu swego kościoła siedm tysięcy niewolników pogan, opatrzył ich na drogę i odprawił do ich ojczyzny. — Akacyjusz, biskup Beroe w Syryi, śmiertelny wróg ś. Jana Złotoustego, wiele się przyczynił do złożenia z godności tego świętego biskupa. Poświadczają, że później mocno tego żałował. Umarł r. 432, lat sto dziesięć przeżywszy. Na rok przed śmiercią znajdował się na soborze powszechnym w Efezie, odrzucił fałszywe zasady Nestoryjusza, obwiniając wszakże z drugiej strony Cyryla o zbytnią żywość. — Akacyjusz, patryarcha konstantynopolitański, od r. 471, prawie wyrównał rozgłosem poprzedzającemu. On doradził cesarzowi Zenonowi Henotikon (ob.), r. 482. Z tego powodu wszedł w zatargi z Rzymem, a wyklęty przez papieża Felixa III, umarł r. 489.

Akademija, plac przestronny nieopodal od Aten, przy drodze do Teji, tak nazwany od Akademusa (ob.), według niektórych: Kadmusa; zwykle miejsce przechadzki i ćwiczeń gimnastycznych młodzieży ateńskiej. Założycielem tego placu, czyli parku, był Cymon, który wodociągami osuszywszy grunta bagniste i niezdrowe, przyozdobił je alejami z platanów i pięknemi klombami. Platon, który w sąsiedztwie miał swoją willę, wraz z uczniami codziennie przychodził do akademii i wykładał tu swoją filozofiję, zkąd szkoła platońska nosi miano akademicznej. Wszakże ta nazwa niezawsze oznacza ten sam kierunek filozoficzny: i tak więc Cycero odróżnia dwie akademije, starą i nową, z których pierwsza była dogmatyczną, założona przez samego Platona, do której należeli Speuzyppus, Xenokrates, Polemon, Krates, Krautor i inni; druga sceptyczną, założona przez Arcezytausa (ob.) i następców jego Lacydesa, Ewandra i Karneadesa. Ponieważ zaś ten sam Karneades (ob.) po części znowu sceptycyzm zastąpił probabilizmem, przeto częstokroć mianują go założycielem trzeciej szkoły akademicznej, których tym sposobem liczą aż trzy: starą, średnią i nową. Niektórzy przypuszczają nawet pięć akademii, naczelnikiem czwartej, po Karneadesie, uważając Filona, którego system, nie tak stanowczo dogmatyczny, usiłował przywrócić dawną szkołę, piątej zaś Antyjocha, który platonizm połączyć chciał ze stoicyzmem. Akademije w nowszych czasach dwojakie mają znaczenie: są to albo wyższe zakłady, albo też towarzystwa naukowe. W pierwszym razie akademija to samo znaczy co uniwersytet, jak np. u nas dawniej akademije: Krakowska, Zamojska, Lwowska (ob.); częstokroć zaś rozumiemy pod nią taki zakład, w którym nie wykładają się jak w uniwersytecie, wszystkie nauki, lecz tylko jedna lub więcej ich gałęzi, jak np. u nas akademije: Duchowna Rzymsko-Katolicka i Medyko-Chirurgiczna (ob.). Podobne akademije mają zresztą wszytkie prerogatywy uniwersyteckie, bo w zakresie wykładanych u siebie nauk udzielają wszystkie najwyższe stopnie naukowe. Do nich należą: Akademije duchowne rzymsko-katolickie w Munster (w Westfalii), w Lyonie, Dijon, Grenobli, Aix, Montpellier, Poitiers, Rennes, Czen, Nancy i Bordeaux (we Francyi); w Pressburgu, Agrarnie i Raab (w monarchii au-stryjackiej); w Lausanne (w Szwajcaryi) i mnóstwo innych w Anglii, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii. Akademije wojskowe w St. Petersburgu, Wiedniu, Berlinie, Dreźnie, Stockholmie, Medyjolanie i t. d. Akademije górnicze w Freibergu, (w Saxonii) i w Chemnicy (w Węgrzech). Akademije leśnicze w Freiburgu, Tharand, Aschaffenburgu, Giessen. Akademije rolnicze w Möglinie, Eldenie, Jenie. Akademija handlowa w Hamburgu. Akademije sztuk pięknych plastycznych w Petersburgu, w Wiedniu, Monachijum, Berlinie, Kassel, Stuttgardzie, Dusseldorfie, Kopenhadze, Grenadzie, Sewilli, Rzymie, Florencyi, Medyjolanie, Wenecyi, Perugii, Filadelfii i t. d. Akademije malarstwa i rysunku w Rzymie, Wiedniu, Berlinie, Dusseldorfie, Monachijum, Florencyi, Paryżu, Dreźnie, Norymberdze, Stuttgardzie, Nismes i t. d. Akademije budownictwa w Berlinie, Dreźnie. Akademija śpiewu w Berlinie i t. d. Wszystkie te zakłady zwiedzane są przez uczniów mniej więcej dorosłych. Przejście z gimnazyjów do akademii tworzą tak zwane Gimnazyja i Licea akademiczne, jak np. w Odessie i w Hamburgu, w których niektóre kursa wykładają się na sposób uniwersytecki. Akademije rycerskie w Lignicy i w Brandenburgu jedną tylko nazwą różnią się od zwykłych gimnazyjów. W starożytności porównaćby można te zakłady z wyższemi szkołami Ptolomeuszów i z chrześcijańską szkołą Katechetów (ob.) w Alexandryi, oraz z żydowskiemi szkołami w Tyberijadzie, Pumbedicie, Babilonie, Lyddzie i t. d. i z arabskiemi w Kaffie, Bagdadzie, Firuzabadzie, Kairze, Bocharze i Kordubie, które poniekąd posłużyły za wzory uniwersytetom w Salemie, Bononii i Paryżu. — Założona przez Karola Wielkiego, na wniosek Alkuina, Szkoła dworska (Schola Palatina), głównie miała na celu obeznanie rodziny i dworu Karola z początkami wiadomości naukowych, dla narodu potrzebnych, wszakże i grono uczonych mistrzów tych szkoły, jak np.: Egilbert, Alkuin, Eginhard, Adelard, Teodulf i sam Karol Wielki, poniekąd porównanem być może z wyszczególnionemi poniżej aka-demijami, przeznaczonemi na wzór Alexandryjskiego Muzeum (ob.) do ułatwienia mężom nauki wymiany własnych pojęć i badań. Ojczyzną takich akademij są Włochy: z nich trzy najdawniejsze powstały we Florencyi, Neapolu i Rzymie. Gdy wraz z wskrzeszeniem nauk na zachodzie, po zdobyciu Bizancyjum przez Turków, uczeni coraz bardziej zaczęli zbliżać się do siebie, a szczególnie na dworze wielkiego Kosma Medyceusza we Florencyi utworzyło się poważne koło wielbicieli Platona; powstała tu około r. 1457 Akademija platońska, na czele której, obok Kosma, jaśniał zasłużony wskrzesiciel platonizmu, Manilio Ficini, obok niego zaś Krysztof Londini, Naldo Naldi, Leo Battista Alberti, Donato Neri Accija-valo, Jan Cavalcanti, a później także Jan Pico de Mirandola. Instytut ten trwał jeszcze po śmierci Kosma pod Wawrzyńcem Medyceuszem, wszakże rozwiązał się po śmierci Ficiniego, około r. 1,500 (ob. Sieveking, Geschichte der Akademie zu Florenz; Gettynga, 1812). Jednocześnie, może nawet nieco wcześniej, zebrało się w Neapolu, na dworze Alfonsa V, liczne grono najcelniejszych uczonych włoskich, których Antonio Beccadelli Panormita połączył w jedne aka-demiję, odbywającą schadzki swoje w tak zwanym portyku. I tu nie brakło także sławnych imion, z których zwłaszcza znakomitsze są: Wawrzyniec Valla, Bartłomiej Fazio i Jan Pontano. Akademija ta przybierała już członków honorowych, oraz zagranicznych, czyli tak zwanych korrespondentów i silnie przyłożyła się do rozwinięcia dobrego smaku klassycznego. Później nieco (r. 1468), Julijusz Pomponijusz Laetus, sławny astrolog, założył akademije w Rzymie, głównie w celu zbierania i badania starożytności włoskich; wszakże członkowie jej, przez papieża Pawła II posądzeni o kacerstwo, długi czas pozostawali w ukryciu, i tworzyli poniekąd towarzystwo naukowe tajne, aż nareszcie r. 1742 pod Benedyktem XIV akademija pierwotne odzyskała prawa. Za jej wzorem w ostatniem stuleciu powstały towarzystwa uczone we wszystkich prawie krajach cywilizowanej ziemi, już to akademijami zwane (zwłaszcza takie, które zostają pod szczególną opieką państwa i których członkowie pobierają płacę rządową), już też wprost towarzystwami; wszystkie jednak mające cel wspólny, bo wyższy rozwój nauki albo sztuki. Statuta akademii we wszystkich prawie krajach mniej więcej są do siebie podobne: każdy członek obieranym bywa do jakiej szczegółowej gałęzi nauk, którą zajmuje się albo wyłącznie, albo głównie. W oznaczonych terminach członkowie zbierają się na posiedzenia, na których według zalecenia lub własnej woli, pojedynczy udzielają zgromadzeniu wypadki swoich badań. Podobne odczyty i rozprawy ulegają dyskussyi i niekiedy bywają zamieszczane w rocznikach, aktach lub archiwach akademii. Oprócz tego do towarzystwa należy jeszcze wyznaczanie i przyznawanie nagród konkursowych, wysyłanie członków, lub zdolnych i utalentowanych młodzieńców w podróże naukowe albo artystyczne, nakoniec wybieranie członków korrespondentów, w celu utrzymywania stosunków naukowych z prowincyją i za granicą. Wymienimy tu najcelniejsze akademije, najprzód ogólne, t. j. takie, których prace odnoszą się do kilku razem gałęzi nauki albo sztuki; później szczegółowe, dążące wyłącznie do uprawy jednego tylko przedmiotu; nie wymienimy zaś wszystkich na teraz istniejących, raz dla tego, że dokładne wyliczenie przeszło 350 akademii przekroczyłoby zakres, jaki w naszej Encyklopedyi należy się podobnemu artykułowi; powtóre, że przy opisach pojedyńczych miejscowości, w których istnieją akademije, w każdym razie oddzielne o nich czynić będziemy wzmianki. — Akademije Ogólne: A) W Cesarstwie Rossyjskiem: Akademija cesarska nauk w Petersburgu założona r. 1724, za poradą Lejbnitza, z celem wyrażonym w Ustawie erekcyjnej trojakim: przyczyniania się do postępu i wzrostu nauk, tłómaczenia dzieł pożytecznych na język rossyjski i wykładania przez każdego z akademików lekcyi publicznych właściwego przedmiotu. Na utrzymanie akademii przeznaczono dochody celne i inne z miast Narwy, Dorpatu, Parnawy i Arensburga, w ilości 25,000 rubli; dzieliła się na trzy wydziały, na wzór fakultetów uniwersyteckich, prócz teologicznego. Na pierwszych członków wezwano między innemi Mikołaja i Daniela Bernouilly’ch, Hermana i sławnego Eulera. Cesarzowa Elżbieta przywilejem z r. 1747 przeszło w dwójnasób pomnożyła fundusze akademii, która licznemi wyprawami naukowemi w najodleglejsze strony cesarstwa, do Kamczatki, Astrachanu, Orenburga i t. d., ważne krajowi swemu zaczęła oddawać usługi. Pamiętniki akademii wychodzić zaczęły od r. 1727, po łacinie, pod tytułem: Commentarii Academiae Imperialis Scientiarum Petropolilanae (tomów 14); od roku 1747 p. t.: Novi Commentarii (tomów 12); od r. 1776 p. t.: Acta (tomów 12); od r. 1783, t. j. od wejścia księżnej Daszków na urząd prezydenta akademii, p. t.: Nova Acta (tomów 15). W roku 1803 cesarz Alexander I nadał akadamii nową ustawę, dotychczas w zasadach swych trwającą, i odtąd wychodzić zaczęły w języku francuzkim: Memoires de l' Academie Imperiale des Sciences, oraz Bulletin des Sciences, w których jednak zamieszczają się także rozprawy w językach łacińskim, rossyjskim i niemieckim. W historyi nauk ważne miejsce zajmuje ta akademija dziełami Eulera: o rachunku różniczkowym, trygonometryją analityczną, rachunkiem przetnienności, podróżami Wiszniewskiego i innych, pracami Schuberta w Astronomii, Pallasa w naukach przyrodzonych, Wolfa w anatomii i fizyjologii porównawczej, Klaprotha w językach wschodnich, Fröhna w numizmatyce, Storcha w statystyce. Obecnie akademija składa się z trzech klass: fizyczno-matematycznej, nauk przyrodzonych i filologiczno-historyczno-politycznej. Liczba akademików określona jest do 21, którzy mają 10 adjunktów; prezydent mianowany jest przez Monarchę, sekretarz dożywotni przez wybór członków. Posiedzenia odbywają się co tydzień. Do przywilejów akademii należy służące im wyłączne prawo wydawania Kalendarza (Adreskalendarz): oraz dwóch Gazet: jednej rossyjskiej, St. Petersburgskie Wiadomości, i jednej niemieckiej, St. Petersburgische Zeitung. Własność akademii stanowi bogata biblijoteka, obserwatoryja: astronomiczne i magnetyczne, gabinety fizyczny, chemiczny (wraz z laboratoryjum), botaniczny, zoologiczny, anatomiczny i numizmatyczny; muzeum azyjatyckie, egipskie i etnograficzne. — B) We Francyi: Akademija cesarska nauk, l’Institut, (Academie Imperiale des Sciences), w Paryżu, najsławniejsze a może i najważniejsze ze wszystkich towarzystw naukowych, założone r. 1,666 przez ministra Colberta, w trzy lata później zatwierdzone i bogato uposażone w fundusze przez Ludwika XIV. Członkowie jej z początku dzielili się na cztery klassy: honorowych, rzeczywistych (płatnych od rządu), towarzyszów i wychowańców. Później zniesiono klassę wychowaóców i zastąpiono ją pięcioma innemi; tak, iż w roku 1785 akademija liczyła ośm było klass instytutu. Rewolucyja akademije, podówczas królewską, rozwiązała, albo raczej przemieniła w Instytut narodowy: Ludwik XVIII jednak, ze zmianą tylko ustawy, przywrócił dawną jej godność. Obecnie akademija ta składa się z czterech sekcyj głównych, z których każda poniekąd uważaną być może za towarzystwo odrębne. Członkom w razie wakansu służy prawo wyboru; każdy zwyczajny członek pobiera 1,500 franków pensyi. Sekcyje zbierają się oddzielnie, i schodzą się tylko raz w kwartał na posiedzeniach ogólnych, na które członkowie obowiązani są wystąpić w kostjumach urzędowych. Posiedzenia wszystkie odbywa akademija w własnym gmachu (palais des Beaux-Arts) w Paryżu, gdzie mieszczą się również zbiory naukowe i artystyczne, oraz biblioteka instytutu. Pierwsza sekcyja, Akademija nauk ścisłych (Academie des Sciences), zajmująca się historyją naturalną, fizyką, chemiją i matematyką, składa się z 65 członków zwyczajnych i 100 członków korrespondentów. Posiedzenia odbywają się co poniedziałek od 3—5, publiczne zaś w Styczniu i w Marcu. Akademija ta corocznie wyznacza nagrodę 3,000 franków za najpożyteczniejsze odkrycie. Druga sekcyja nazywa się Akademija francuzką (Academie franęaise), a zajmuje się wyłącznie językiem i literaturą francuzką; głównem jej dziełem jest wielki dykcyjonarz akademii. Członków ma 40; posiedzenia odbywa we czwartki; nagrody rocznej za najlepszą pracę wyznacza 1,500 franków. Sekcyja trzecia, Akademija napisów i nauk wyzwolonych Academie des inscriptions et belles lettres), trudni się historyją, archeologiją i literaturą klassyczną. Ma 40 członków zwyczajnych, 8 nadzwyczajnych, 60 członków korrespondentów i zgromadza się co piątek. Posiedzenie publiczne odbywa się w d. 1 Lipca; na niem udzieloną zostaje nagroda konkursowa 1,500 franków. Ostatnią i czwartą sekcyję stanowi Akademija sztuk pięknych (Academie des beaur arts), złożona z 41 członków zwyczajnych, 8 nadzwyczajnych i 36 członków korrespondentów, zbiera się co sobota od 3—5, a w d. 1 Października odbywa posiedzenie publiczne. Kto najlepszy wyda utwór rzeźby, malarstwa, architektury lub muzyki, otrzymuje 1,500 franków nagrody; oprócz tego wolno mu kosztem rządowym przebyć kilka lat w Rzymie. W świecie uczonym zaszczyt zasiadania w akademii paryz-kiej wielce jest cenionym; potrafiła bowiem zgromadzić w swem łonie nietylko najcelniejsze głowy Francyi, lecz wszystkich prawie koryfeuszów uauki i sztuki za granicą. Ludwik Filip, na wniosek ministra Guizota, przywrócił do Instytutu dawną klassę nauk moralnych i politycznych (Academie des Sciences morales et politiques), do której powołano 10 członków instytutu i dwóch korrespondentów, z obowiązkiem przybrania własnym wyborem potrzebnej jeszcze liczby, do uzupełnienia przepisanych na tę sekcyję trzydziestu. Pamiętniki Akademii od r. 1669 do 1793 tworzą 139 tomów; od przywrócenia jej za czasów restauracyi do dnia dzisiejszego liczba ta wzrosła aż do 174 tomów. Oprócz wielkiej akademii paryzkiej istnieją lub istniały we Francyi następujące jeszcze akademije: w Amiens (Academie des Sciences, belles lettres et arts), założona w 1702 r., teraz zapewne już nieczynna; w Aix (Academie des Sciences), założona 1668 r.; w Besançon (Académie des sciences et belles lettres); w Bordeaux (Académie des sciences et arts), założona 1712 r., wydawała dawniej swoje Pamiętniki; w Bourg (Académie des sciences)’, w Caen (Académie des sciences et arts), założona r. 1705; od r. 1754 wydawała Pamiętniki; w Clermont (Académie des sciences)’, w Lyonie (Académie des sciences), założona 1720 r., wydawała swoje Pamiętniki; w Marsylii (Athénée des sciences et arts), założone jako akademija 1726 r.; w Montpellier, założona 1706 r. od 1726, wydaje Pamiętniki; w Montau-ban, założona r. 1744; w Arzières (Académie des sciences), założona 1723 r., wydawała Pamiętniki od r. 1736, dziś już nieczynna; w Rouen (Académie), założona 1736; w Toulouse (Académie), założona r. 1730, od r. 1782 wydawała: Histoire et Mémoires; w Dijon, założona 1740 r., przez długi czas niezmiernie czynna. C) W Niemczech; Akademija królewska nauk i sztuk w Berlinie (Königliche Akademie der Wissenschaften und Künste zu Berlin), założona w 1,700 r. przez Fryderyka I podług wielkiego planu Leibnitza, lecz otwarta dopiero w r. 1711. Pierwszym jej prezesem był Leibnitz. Pod Fryderykiem W., gdy prezesem jej był Maupertuis, doszła do największego znaczenia. Kilkakrotnie przetwarzana, otrzymała ostatecznie w d. 24 Stycznia 1812 r. dzisiejszą swoje ustawę i postać. Dzieli się na cztery sekcyje: fizyczną, matematyczną, filozoficzną i historyczną, z których każda zostaje pod przewodnictwem płatnego od rządu sekretarza dożywotniego. Sekretarze dożywotni sekcyjni, kolejno także przez kwartał jeden prezydują w ogólnych zebraniach. Członkowie są albo zwyczajni (płatni), albo honorowi i korrespondenci, albo nakoniec zagraniczni; liczba tych ostatnich nie może jednak być większą nad 24, gdy tymczasem liczba innych członków nie jest ograniczoną i zawisła jedynie od potrzeb wewnętrznych. Akademija corocznie, zwłaszcza od 1811 r. bez przerwy wydaje wybór swoich rozpraw w języku francuzkim, p. t. Mémoires de l’Académie royale des sciences et belles lettres à Berlin; drukuje również uwieńczone przez siebie prace konkursowe. Przyznanie nagród miewa miejsce w dniu urodzin jej założyciela, Leibnitza; w dniu założenia zaś, 24 Stycznia i w rocznicę urodzin króla panującego, odbywają się posiedzenia publiczne. — Najwajżniejszą po niej akademiją niemiecką jest Akademija nauk w Monachijum, założona r. 1759; pierwiastkowo przeznaczona wyłącznie do prac w dziedzinie historyi Bawaryi, później jednakże rozszerzyła zakres swoich działań. Rozprawy jej wydane zostały p. t.: Abhandlungen der baierschen Akademie. — Akademija królewska nauk w Gettyndze (Königliche Akademie der Wissenschaften in Göttingen), założona 1752 r., zrekonstytuowana r. 1770, składa się z trzech klass: matematycznej, fizycznej i historycznej i raz w miesiąc odbywa swoje posiedzenia; wyznacza 50 dukatów za najlepsze rozwiązanie zadanej kwestyi i wielkie zwłaszcza położyła zasługi w naukach przyrodzonych. D) W Szwecyi i Norwegii: Królewska akademija nauk w Stockholmie, z początku była stowarzyszeniem prywatném kilku uczonych, do których należał także Linneusz. W r. 1741, otrzymawszy zatwierdzenie królewskie, zaczęła wydawać swoje rozprawy; od r. 1799 dzieli się na 7 sekcyj i liczy do 90 członków. Dochody jej, już to z darowizn, zapisów, budżetu skarbowego i monopolu kalendarzy są bardzo znaczne; corocznie rozdaj e nagrody i utrzymuje professora fizyki doświadczalnej i dwóch sekretarzy. Prace tej akademii niesłychanie są ważne dla rozwoju nauk przyrodzonych. — Królewska akademija nauk wyzwolonych i sztuk pięknych, również w Stockholmie, założona r. 1753, zreorganizowana r. 1786, od r. 1755 bez przerwy wydaje swoje Pamiętniki. — Królewska akademija w Upsali, założona r. 1740, od samego początku wydaje: Acta academica. — Akademiczne towarzystwo nauk i sztuk pięknych w Gotenburgu, założona r. 1773. — Królewska norwegska Akademija nauk i sztuk w Drontheimie, założona r. 1760 przez biskupa Gurnera, a w r. 1767 podniesiona do godności instytucyi królewskiej. E) W Danii: Akademija nauk w Kopenhadze, początek swój zawdzięcza sześciu uczonym, którym Krystyjan VI roku 1742 poruczył uporządkowanie swego gabinetu numizmatycznego. Na prośbę hrabiego Holstein, jednego z owych sześciu członków, król w roku następnym nadał temu gronu godność akademii królewskiej i wyznaczył dla niej regularne dochody. Prace jej głównie poświęcone były matematyce, fizyce i historyi naturalnej: od samego początku wydawane były w języku duńskim (18 tomów), a po części także w łacińskim. F) W Wielkiej Brytanii i Irlandyi: Anglicy w ogóle małe mają akademij ustanowionych w celach ogólnego rozkrzewienia lub wzrostu nauki; za to zaś tém więcej stowarzyszeń (Societies), uprawiających szczegółowe gałęzie wiedzy ludzkiej. Nawet trzy wielkie i sławne instytucyje: Towarzystwa królewskie w Londynie, Edymburgu i Dublinie, prawie wyłącznie oddane są naukom przyrodzonym i ścisłym, a więc w inném miejscu szczegółowiej zostaną wymienione: jedno tylko Towarzystwo dublińskie najwięcej jeszcze w ogólnym działa kierunku. Towarzystwo to założoném zostało r. 1782, jednoczy w sobie najznakomitszych professorów uniwersytetu, i posiedzenia swoje odbywa tygodniowo; od roku 1788 wydaje bez przerwy swoje: Transactions. G) W Hiszpanii: kilka jest akademij; najpierwsza z nich Akademija nauk w Madrycie, założona roku 1779 na wzór paryzkiej, wydała kilkanaście tomów Pamiętników, stosunkowo jednak, z wyjątkiem sekcyi języka hiszpańskiego, niewiele zdziałała dla nauki. — W Sewilli akademija wydaje swoje Pamiętniki od r. 1780. H) W Portugalii: Akademija królewska nauk w Lizbonie, dzieli się na trzy klassy: nauk przyrodzonych, matematyki i literatury narodowej, ma 24 członków zwyczajnych i 36 nadzwyczajnych; od r. 1797 wydaje liczne rozprawy, jako też: Memorias de letteratura portugueza; Memorias economicas i Collecao de livros ineditos de historia portugueza (O innych akademijach w Hiszpanii i Portugalii ob. poniżej). I) W Niderlandach: Akademija (Towarzystwo) hollenderska nauk w Harlem, założona r. 1752, nader gorliwa, prace swoje wydaje p. t.: Verhaendelingen, uitgegewen door de Hollaendische Maatschappy der Wectenschappen to Harlem — Akademija królewska nauk w Leydzie, najdawniejsza ze wszystkich hollenderskich.—Akademija królewska nauk w Amsterdamie, wydaje swoje Pamiętniki, równie jak towarzystwa naukowe: w Mastricht, Utrecht i Vliessingen. J) W Belgii: Akademija nauk i literatury w Bruxelli, założona 1773 r., zniesiona podczas rewolucyi, lecz przywrócona przez Napoleona I r. 1808. Po restauracyi przeniesiono ją do Louvain. K) We Włoszech: ojczyźnie nowszych akademij, wkrótce po ukazaniu się trzech powyżej wymienionych, powstała ich liczba niezmiernie wielka (według niektórych do 550), które zwykle przybierały nazwy dowodzące ich gorliwości i zapału dla nauki, jak np. Academia. dei Accesi, Sitienti, Ardenti, Infimati, Gelati i t. d. Celem ich było po większej części kształcenie mowy ojczystej, jakoż dla tego podpadają raczej rubryce akademij szczególnych, o których poniżej; ogólny zaś kierunek miały głównie: Akademija we Florencyi, dziś jeszcze używająca znakomitej powagi, w r. 1783 zjednoczyła w sobie kilka innych akademij florenckich, jako to: del Cimento, di Botanica i t. d. Pomiędzy członkami florenckiej akademii znajdują się najpierwsi uczeni włoscy: Paolo di Buono, Borelli, Vivanti, Redi, Magalotti i inni. — Akademija w Medyjolanie (Instituto Regio-Imperiale del Regno Lombardo-Veneto), w r. 1820 przeniesiona do tego miasta z Bolonii, gdzie od roku 1731 wydawała swoje Commentatorii. — Akademija nauk (delle Scienze) w Genui, wydaje Pamiętniki. — Akademija nauk w Turynie, założona roku 1757 przez osoby prywatne, w roku 1783 podniesiona do godności akademii królewskiej, bardzo gorliwa w krzewieniu nauk matematycznych i fizycznych. Akademija ta wydawała z początku: Miscellanea, później w języku francuzkim: Melanges de philosophie, od r. 1820 zaś ogłasza swoje Memorie po włosku.— Akademija nauk w Rzymie, wydaje swoje rozprawy; Akademija królewska nauk w Neapolu, założona 1780, od r. 1788 wydaje bez przerwy Pamiętniki; Królewska akademija nauk w Palermo, istnieje od r. 1750; Akademije w Catanea, Pistoja, Siena, najbardziej uprawiają archeologiję, filozofiję i nauki przyrodzone. L) W Stanach Zjednoczonych Ameryki północnej mnóstwo jest podobnych zakładów i corocznie jeszcze nowe pojawiają się. Najsławniejszą i najdawniejszą z nich jest: Akademija sztuk i nauk (Academy of arts and Sciences) w Bostonie, założona r. 1780, ma na celu krzewienie każdej sztuki i nauki, mogącej pomnożyć pożytek, cześć, godność i dobry byt niepodległego narodu; rozprawy swoje od początku wydaje bez przerwy. — Akademija sztuk i nauk w Newhaweu (w stanie Connecticut), założona 1799 r.; Akademija nauk w Filadelfii, istnieje od roku 1818. Wszystkie te akademije rozpisują nagrody konkursowe. Akademija sztuk, czyli Lyceum w Albany, wydaje swoje Transactions, bardzo ważne dla geologii Ameryki północnej; Towarzystwo literackie (Literary Society) w Nowym Yorku, roku 1815 założone przez Formeya, co dwa lata wydaje jeden tom swoich Transactions, a posiedzenia odbywa raz na miesiąc. Columbian Institute w Washingtonie, zgromadza się co miesiąc pod przewodnictwem prezydenta Stanów Zjednoczonych. Obecnie prawie wszystkie większe miasta w Stanach Zjednoczonych mają swoje akademije i towarzystwa naukowe. M) W innych krajach Ameryki godne wspomnienia są: Akademija sztuk i nauk w Mexyku, założona roku 1824, wydaje swoje Pamiętniki; Akademija nauk i sztuk pięknych w Limie; Towarzystwo nauk w Rio Janeiro. N) Azyi: najcelniejsze akademije lub towarzystwa akademickie są: Towarzystwo azyjatyckie w Kalkucie, założone roku 1784, ogłasza sławne Asiatic researches, Towarzystwo nauk i sztuk w Batawii, istnieje od roku 1778, pamiętniki swoje ogłasza od początku; Akademija nauk i sztuk pięknych w Smyrnie, założona 1826 roku; Akademija w Bombay, i w kilku innych miejscach. — Akademije szczegółowe. A) Akademije filologiczne. Najdawniejszą z nich otworzył w Wenecyi Aldus Pius Manili, który naradzał się wraz z innymi uczonymi nad klassykami przeznaczonymi do druku, oraz nad poprawą textu w ich dziełach. Podobnyż cel miały także: Academia peneta, założona r. 1593 i Towarzystwo popierające druk dobrych książek, założone w Wenecyi roku 1696, przez Al-brizzfego. Najważniejszą wszakże ze wszystkich dla filologii włoskiej jest: Academia della crusca czyli Academia furfuratorum, istniejąca od r. 1582 we Florencyi. Główną jej zasługę stanowi powtarzane od czasu do czasu wydawanie najlepszego słownika włoskiego i poprawnych edycyj dawnych klassyków włoskich. — Dla języka francuzkiego akademija francuzka, (ob. Akademije ogólne). — W Madrycie książę d Escalona 1714 roku założył akademije dla języka hiszpańskiego, która wkrótce otrzymała przywileje i tytuł królewskiej. Wszystkie prace tej sekcyi akademii królewskiej, mianowicie zaś główne jej dzieło, Wielki słownik hiszpański, zasłużonej używają wziętości i powagi. — W Petersburgu Cesarska Akademija Rossyjska, założona przez Cesarzowe Katarzynę 1783 roku, zreorganizowaną została 1818 roku przez Cesarza Alexandra I. Podług ustawy akademija obowiązana jest wydawać książki ku rozszerzeniu znajomości języka rossyjskiego, szczególnych słowników wyrazów technicznych, wyrazów dawnych, badań etymologicznych, zbioru dyjalektów słowijańskich i t. d. Członków czynnych może być 60, honorowych 30. Jeżeli który z członków, lub też z obcych osób, odznacza się w badaniach nad językiem rossyjskim, akademija nagradza go złotym medalem, który to zaszczyt spotkał między innemi naszego ziomka J. B. Rakowieckiego za dzieło: Prawda Ruska. Posiedzenie publiczne odbywa się corocznie dnia 21 Października, jako w rocznicę otwarcia akademii. Prezydenta mianuje Cesarz. Akademija ta zasłużyła się wydaniem dwóch sześciotomowych (in 4-to) słowników rossyjskich, porządkiem etymologicznym i alfabetycznym, oraz grammatyką i pamiętnikami, wydanemi pod tytułem: Izwiestija. Obecnie wcieloną została do ogólnej Akademii Nauk, której stanowi sekcyję drugą. B) Akademije archeologiczne. Akademija etruska, założona 1727 roku w Cartana we Włoszech, w celu zbadania starożytności etruskich; Akademije dla starożytności północnych w Kopenhadze (w Danii) i w Upsali (w Szwecyi), ciągle pracują z wielką korzyścią dla nauki; Akademija napisów (Académie des inscriptions), (ob. Akademiję nauk w Paryżu): Akademija herkulańska w Neapolu, założona 1755 roku przez ministra Tanacci, w celu zbadania wykopalisk w Herculanum i Pompeji, od 1775 r. wydaje swoje rozprawy pod tytułem: Antichità di Ercolano; Akademija Neapolitańska dziejów i starożytności, założona 1807 roku przez Józefa Bonapartego; założone prawie jednocześnie we Florencyi: Akademija starożytności toskańskich i Akademija Celtycka. — ta ostatnia od r. 1814 nazwę swoją zmieniła na: Société des antiquaires de France; wydają bez przerwy Pamiętniki. C) Akademije historyczne: Portugalska w Lizbonie, założona 1720 roku przez króla Jana V, ma 56 członków; Hiszpańska w Madrycie, założona 1738 roku przez Filipa V; Akademija badaczy dziejów szwabskich w Tübingen, założona w celu wydawania najlepszych pism historycznych, oraz życiorysów najcelniejszych historyków. D) Akademije geograficzne: Akademija Argonautów, założona z początkiem XVIII wieku przey Wincentego Coronelli w Wenecyi, głównie zajmowała się wydawaniem dobrych mapp geograficznych. E) Akademije nauk przyrodzonych, na czele których stoi Towarzystwo królewskie (Royal Society) w Londynie. Towarzystwo to z początku było tylko zgromadzeniem prywatnem: Karol II 1663 roku nadał mu przywileje akademii królewskiej. Dzisiejszej sławy swojej dostąpiło dopiero od czasów wielkiego Newtona; obecnie jednoczy ono w sobie wszystkich celniejszych uczonych całego państwa brytyjskiego. Dzisiejszym prezydentem jest Dawid Gilbert, przed nim był sir Humphry Davy, sławny wynalazca lampy bezpieczeństwa. Posiedzenia odbywają się co Czwartek przez półrocze zimowe, na które wolno członkom wprowadzać także cudzoziemców. Podobne towarzystwa (ob. Akademije ogólne) w Edymburgu i Dublinie, również najwięcej zajmują się naukami przyrodzonemu Oprócz tego za główny mają przedmiot nauki przyrodzone i matematyczne, następujące akademije i towarzystwa uczone z ustawą akademicką: Towarzystwo badaczy przyrody i fizyków w Zurich; Towarzystwo fizyczne i historyi naturalnej w Genewie; Akademija nauk w Preszburgu; Academia operosorum w Łajbach, założona 1693 roku; Academia Romano-Sociaca w Tryjeście, istnieje od 1803 r.; Akademija nauk w Padwie, założona 1520 roku, później upadla i znowu przywrócona 1770 roku; Akademija botaniczna w Cortona; Academia Giovanica w Catana; cesarskie Towarzystwa geograficzne i mineralogiczne w Petersburgu; Towarzystwo badaczów historyi naturalnej w Moskwie; Academia secretorum naturae (tajemnic przyrody) w Neapolu, założona 1560 roku, ale wnet zniesiona przez Stolicę Apostolską; Academia dei Lyncei w Rzymie, której członkiem był Galillei; Societa columbaria we Florencji; Institutum scientiarum et artium w Bononii i wiele innych. F) Akademije lekarskie: Akademija Leopoldyńska badaczy przyrody w Wiedniu, założona 1652 roku pod nazwą: Academia naturae curiosorum, później na cześć Leopolda I przybrała miano: Caesoreo-Leopoldina naturae curiosorum Academia. Siedlisko tej akademii zależy od miejsca pobytu każdorazowego prezesa. Pamiętniki swoje akademija ta wydawała podróżnemi napisami: Miscellanea, Ephemerides, Acta, Nova Acta i t. d. — Akademije lekarskie istnieją jeszcze: w Palermo (1645 r.), w Wenecyi (1701 r.), w Genewie (1715 r.), w Paryżu (1820 r.); oprócz tego mnóstwo towarzystw lekarskich w różnych krajach, o których ob. w miejscu właściwem. G) Akademija chirurgiczna w Paryżu, założona 1731 roku, udzielała corocznie nagrodę konkursową w summie 500 franków. W 1820 roku połączyła się z akademija lekarską tamże. H) Akademija teologiczna, istnieje od 1637 roku w Bolonii. J) Akademije sztuk pięknych, tak nazywają się zakłady, mające na celu naukę i wydoskonalenie sztuk pięknych, należące tedy częścią do rodzaju akademij właściwych, częścią zaś stanowiące instytuty naukowe. Towarzystwa w takim celu zawiązywały sie już w bardzo dawnych czasach; pierwsze w Wenecyi (1345 r.), drugie we Florencyi (1350 r.). W roku 1391 malarze paryzcy, idąc za przykładem włoskich, połączyli się w towarzystwo pod imieniem Akademii ś. Łukasza, której królowie Karol VII (1430 r.) i Henryk III (1584 r.) obszerne nadali przywileje. W roku 1613 przyłączyło się do akademii ś. Łukasza Towarzystwo rzeźbiarstwa, i razem z nią trwało do rewolucyi francuzkiej. W roku 1671 minister Colbert założył Akademije architektury, wszystkie te instytuta, rozwiązane podczas rewolucyi, później wskrzeszone, weszły w skład Instytutu Narodowego i stanowią czwartą jego klassę pod nazwiskiem: Akademii cesarskiej sztuk pięknych. W Rzymie znajduje się wydział tej akademii; oprócz tego akademije sztuk pięknych znajdują się jeszcze w wielu miastach Francyi. Pomiędzy takiemiż zakładami we Włoszech pierwsze miejsce trzyma Akademija ś. Łukasza w Rzymie, założona 1593 roku przez znakomitego malarza Zuccara; inne tego rodzaju akademije znajdują się w Medyjolanie, Bononii, Parmie i t. d. Najdawniejsza akademija sztuk pięknych w Niemczech, założona 1662 r. przez Joachima San-drarta w Norymberdze; roku 1694 założoną została Drezdeńska, połączona 1764 roku z Lipską i Miśnijską, a w tymże składzie trwa dotąd. Akademije sztuk pięknych znajdują się również w Wiedniu, Berlinie, Monachijum i w wielu innych miastach niemieckich; dalej w Madrycie (1753 r.); w Amsterdamie, Bruxelli i Antwerpii; w Stockholmie; Akademija w Kopenhadze założona 1738 r., której uczniem był sławny Thorwaldsen.— W Anglii pierwsza akademija malarstwa zawiązała się 1712 r., lecz wkrótce upadła: teraźniejsza Królewska Akademija Londyńska założona 1768 r., składa się z 40 artystów akademików, z 18 członków przybranych honorowych, 6 sztycharzy i 3 lub 4 członków honorowych, wybieranych ze znakomitości w innych gałęziach nauk lub umiejętności. Z grona akademików mianowani są professorowie malarstwa, rzeźbiarstwa, architektury, perspektywy i anatomii; fundusz na utrzymanie akademii uzbieranym został jedynie z opłat od publiczności za oglądanie wystawy, odbywającej się corocznie na wiosnę; Królewska Akademija Edymburgska założona 1754 r.. i Królewska Akademija Hibernijska, założona w 1831 r. w Dublinie.—W Petersburgu Cesarska Akademija Sztuk Pięknych, zawiązana 1758 r. przez generała Szuwarowa, z początku oprócz sztuk pięknych trudniła się także nauczaniem kunsztów, jako to: zegarmistrzostwa, tokarstwa, ślusarstwa i t. d. Nowa organizacyja z roku 1830, ustanawia skład akademii z prezydenta, wice-prezydenta, trzech rektorów: malarstwa, rzeźbiarstwa i architektury, sekretarza konferencyi, inspektora, trzech professorów I klassy, trzech II, i pięciu III; dalej z członków czynnych, i akademików, 12 honorowych miłośników sztuk pięknych, 12 członków honorowych, nakoniec z członków przybranych honorowych, których liczba, równie jak członków czynnych, nie jest ograniczona. Na koszcie skarbowym utrzymywanych jest przy tej akademii 60 uczniów, na własnym koszcie wolno się kształcić 100 uczniom. Kurs nauk trwa lat 6. Obecnie godność prezydenta akademii sztuk pięknych piastuje Wielka Księżna Maryja Mikołajewna. J) Akademije muzyczne, z których najcelniejszą jest Akademija królewska muzyki w Londynie; na jej czele stał niegdyś sławny Handel.—W Paryżu wielka Opera nosi nazwisko: Academie imperiale de musique.— W Niemczech w wielu miastach, oraz w Strasburgu we Francyi, znajdują się akademije śpiewu czyli muzyki wokalnej. K) Akademije Wojskowe, z których najcelniejsza w Petersburgu, założona 1830 roku, przy głównym sztabie cesarskim, ma na celu kształcić od 40—50 oficerów dla służby sztabu generalnego, oraz pewnej liczbie oficerów szkół artylleryjskiej i inżenierskiej wykładać kurs wyższej taktyki i strategiki. Do tej akademii przypuszczeni są oficerowie, mający niemniej jak 18 lat wieku, tak z gwardyi jak z pułków linijowych. — We Francyi nazywa się także Akademija zwierzchność edukacyjna, mająca w pewnym obrębie główny zarząd nad zakładami naukowemi; niektóre z nich są zarazem szkołami wyższemi. Ogółem jest ich 25, z których każda ma rektora, dwóch inspektorów, sekretarza i professorów. Rektor zależy jedynie od ministra wychowania publicznego. F. H. L.

Akademija Krakowska, (ob. Jagielloński uniwersytet).

Akademija Lwowska, wprowadzeni do Lwowa Jezuici w r. 1590, otworzyli szkoły w 1606 r. Po wojnach Szwedzkich, wyrobili sobie przywilej u Jana Kazimierza dnia 21 Stycznia 1661 r. na otworzenie kursów akademickich w swojem kollegijum, i ten wnieśli na sejm warszawski tegoż roku, dla zyskania potwierdzenia: powtórzyli prośbę swoje w następnym roku, lecz sejm, uwzględniając protestacyję Akademii krakowskiej i przywilej Jagielloński, stanowczo zatwierdzenia odmówił. Daremne były i późniejsze starania Jezuitów o wyniesienie kollegijum lwowskiego do zaszczytu akademii. W czasie wkroczenia do Polski Karola XII, postanowili wprowadzić wydział lekarski: lecz czujna Akademija krakowska, wymogła u króla Augusta II reskrypt, pod dniem 31 Maja 1706 r., mocą którego zabroniono Jezuitom, nie tylko otwierać wydziału lekarskiego, ale placów i domów zakupywać, celem powiększenia gmachów kollegijum we Lwowie. Za wpływem małżonki króla Augusta III, wyjednali dopiero sobie przywilej na założenie akademii we Lwowie. Wystąpili natychmiast professorowie Akademii krakowskiej, i roztrząsając przywileje swego instytutu w różnych pismach dowodzili, że w koronie niemoże być żadna akademija, któraby od krakowskiej nie zależała. Jezuici odpowiadali piśmiennie, zbijając ich zarzuty, a cichaczem pracowali pomiędzy panami. Wytoczony im z tego powodu proces przez akade-miję krakowską: spełznął, bo król i kanclerz za wpływem Jezuitów, sprawę te z umysłu zwłóczyli, nareszcie August III wyjechał do Saxonii i umarł. Tak więc Akademija lwowska weszła niejako w przedawnienie i utrzymała się. Co do głównej swej istoty, urządzoną była jak każde kollegijum jezuickie, z dodaniem wydziałów teologii, filozofii, prawa i medycyny. — Odtąd Jezuici uczniów swoich doktoryzowali na doktorów filozofii i obojga prawa, i robili świętej teologii bakałarzami. Były to dnie uroczystości wielkiej w Akademii lwowskiej. Rektor i professorowie doktorowie prawa, filozofii, i świętej teologii występowali w pąsowych aksamitnych płaszczach, ze złotymi frandzlami. Uczeń, zaszczycony dostojnością doktora, przybranym był w płaszczyk czarny po pas, z błękitną grodyturową podszewką, z obszewką na około takiejże barwy, z pętlicami srebrnemi na przedzie. Na głowie miał biret, w ręku niósł berło wyzłacane. Taki strój opisuje nasz poeta Fr. Karpiński; w nim postępował w uroczystej processyi po kościele, gdy go w tej akademii Jezuici zrobili nauk wyzwolonych i filozofii doktorem, a świętej teologii bakałarzem. — Po upadku zakonu Jezuitów i zaborze części Rzeczypospolitej wraz ze Lwowem, rząd austryjacki, założył szkołę tu główną, nazwaną od imienia panującego: Universitas Josephina; uroczyste jej otwarcie odbyło się dnia 16 Listopada 1782 r., (ob. Uniwersytet Lwowski). K. Wł. W.

Akademija Wileńska, (ob. Wileński uniwersytet).

Akademija Zamojska. Założył ją w r. 1593 Jan Zamojski hetman wielki koronny, mąż równie nauką, jak przeważnemi zasługami dla kraju znamienity, jeden z największych wodzów swego czasu. Na prośbę jego, papież Klemens VII, potwierdził tę szkołę, porównywując ją z innemi akademijami, tak krajowemi jak i zagranicznemi, dozwalając w niej tworzyć doktorów filozofii, obojga prawa i medycyny, tudzież notaryjuszów, stanowiąc każdoczesnego biskupa chełmskiego, w którego dyjecezyi Zamość leży, kanclerzem akademii. Otworzoną została roku 1595, ale akt fundacyi wydał Jan Zamojski dopiero 1601 r. Król Zygmunt III nielubiąc go, odmówił potwierdzenia swego. Podług tej fundacyi, ustanowionych było dziesięciu professorów: 1) prawa cywilnego, 2) prawa polskiego, 3) filozofii moralnej, 4) fizyki, 5) logiki i metafizyki, 6) matematyki, 7) wymowy, 8) retoryki i dyjalektyki, 9) poezyi i syntaxu, 10) analogii i ortografii. Dla pierwszych siedmiu professorów przeznaczył rocznej pensyi dla każdego po złp. 230, dla trzech ostatnich po 150. Na opłaty te oddał Zamojski akademii na wieczne czasy wieś Bukowinę, w ziemi przemyskiej, tysiąc złotych owoczesnych dochodu przynoszącą. Ze zaś tak szczupły fundusz niemógł wystarczyć na wszystkie wydatki, kazał założyciel ze skarbu swego dopłacać część brakującą, dopókiby dodaniem drugiej wsi akademii nie wzbogacił. To było pierwszém jej uposażeniem. W r. 1600 założył Zamojski kollegijatę w Zamościu, przeznaczając w niej dziekaniją, scholasteryją, kustodyją i cztery kanonije wraz z wszystkiemi dochodami dla uczonych i dobrych mętów z pośród professorów akademii. To było długiem a znaczniejszem uposażeniem. Następcy jego zapisami jak i prywatni, takowe zwiększali: w roku 1664, wynosiło złp. 197,000. Dochód zaś całej akademii w roku 1683 wynosił złp. 8,000, nigdy zaś nieprzechodził 13,000 złp., nielicząc w to beneficyjów i funduszów przeznaczonych dla wysłużonych professorów stanu duchownego i świeckiego. Do podnoszenia dochodów i wypłacania pensyj wybierano kwestora z wyższych professorów na rok jeden, który, równie jak wszyscy urzędnicy akademii, obowiązywał się do wiary i uczciwości. Na trzy dni przed wyborem nowego rektora, składał rachunki. Wszystko to, co zebrano z zapisów w album, z kar pieniężnych i innych przypadkowych dochodów, rozdzielano w równych częściach między professorów, rektora i kwestora. — Majątkiem całym akademii zawiadował scholastyk kollegijaty zamojskiej wraz z rektorem. Klęski krajowe, po czasach Jana Kazimierza, naraziły wszystkie fundusze na wielkie straty. Domy akademii, z których dochód miała, dla morowego powietrza i najazdów, stały pustkami: opuszczone, szły w ruinę; kapitaliki na domach mieszczan zamojskich lokowane, poprzepadały w większej części: ogrody ogołocone z drzew, i zabrane na fortyfikacyje. — Akademija Zamojska, miała cztery główne wydziały: I) teologiczny z pięcia katedrami: teologii moralnej, teologii dogmatycznej, teologii polemicznej, teologii kazuistycznej i historyi kościelnej; II) prawny, miał pięciu professorów, dwóch do prawa cywilnego, dwóch do prawa kanonicznego, i jednego do prawa narodów; III) filozoficzny, liczył także pięciu professorów: matematyki, logiki i metafizyki, praktycznej filozofii, retoryki i poezyi, w ostatku grammatyki; IV) lekarski, ten był tylko w planie ale nie w rzeczywistości. Założyciel akademii miał zamiar ustanowić i ten fakultet; w tym celu wysłał Jana Ursyna do Padwy, aby się w sztuce lekarskiej udoskonalił. Jednakże dopiero po śmierci Zamojskiego, Solski professor, dał fundusz na jednego professora. W ciągu dwóch wieków, dwa razy katedra ta była obsadzoną; gdy zaś jeden professor niemógł całej medycyny wykładać, fakultetu medycznego za istniejący liczyć nie można. — W początku wszystkie wydziały miały jednego dziekana; w XVIII wieku każdy miał swego, wyjąwszy lekarskiego. Dziekan w wydziale prawnym zwany był praeses, w filozoficznym senior; urząd jego był roczny. Do obowiązków dziekana należało examinować uczniów przysłanych od rektora i zapisanych już w album; przeznaczać im oddziały, być obecnym na examinach w klassach niższych, pilnować aby professorowie sumiennie odbywali lekcyje; kierować uroczystościami akademickiemi, opugnować w dysputach. Dziekana nie pełniącego swych obowiązków, miał rektor prawo skarać pieniężną karą, lub też złożyć z urzędu, a innego w jego miejsce naznaczyć. — Wszyscy professorowie mieszkali w gmachu akademickim, i mieli stół wspólny. Uczący we właściwej akademii nazywali się publicznemi professorami, uczący w niższej szkole prywatnemi; tymi byli: professor retoryki, poezyi i analogii. Brani byli z Akademii Krakowskiej, i dla tego Akademija Zamojska nazywała się córką, filia, krakowskiej. — Rząd akademii zostawał w ręku scholastyka koliegijaty zamojskiej i rektora akademii. — Scholastyk, obowiązanym był wszystko co się dobra akademii tyczyło, wspólnie z rektorem działać, nad zakładem czuwać, akademików do ścisłego i gorliwego wypełnienia obowiązków zachęcać, niedbałych karcić, powoływać zdatnych na wakujące posady, oddalać od katedr prawa akademii przestępujących. Był on właściwie głową szkoły, którą biskup chełmiński, jako kanclerz, przynajmniej co trzy lata miał wizytować. — Rektor, wybieranym był z grona professorów wyższych, każdego roku dnia 10 Maja zrana, na publicznych zgromadzeniach głosami wszystkich uczących i pięciu uczniów. Do tego głosowania miał prawo każdy senator rzeczypospolitej, jeżeli był obecnym w Zamościu. Urząd rektora był roczny, mógł być wszelako na drugi rok potwierdzanym; po wykonaniu przysięgi obierał czterech radzców z professorów a jednego z uczniów; z tymi w rzeczach mniejszej wagi wspólnie o wszystkim stanowił: prezydował w wszelkich czynnościach i uroczystościach akademii, czuwał nad powszechnem dobrem szkoły, utrzymywał album akademii i akta posiedzeń; kierował rozkładem nauk na godziny, bywał obecnym na examinach, miewał do uczniów mowy i t. p. — Pierwszym rektorem tej akademii w r. 1595 był Melchior Stephanides: najwięcej uczniów zapisało się w 1608 w liczbie 118; w r. 1616 było uczniów tylko 36. — Założyciel Jan Zamojski, chodząc za młodu na Akademije Padewską, podzielił na wzór jej uczniów swej szkoły na pięć narodów, to jest: polski, litewski, ruski, prusko-inflancki i cudzoziemski. Z każdego z tych narodów jeden uczeń wybrany losem, należał do wyboru rektora. Później ten podział ustał. Uczniowie dzielili się jeszcze na uczniów właściwej akademii, i uczniów szkół niższych, które ich do niej usposabiały. Wchodzący do akademii, musieli się zapisywać w jej album, bogatsi płacili za wpis dziesięć groszy ówczesnych, ubożsi sześć groszy, a najubożsi opłacali się modłami, za pomyślność szkoły. Wszyscy wpisani do album, musieli mieć nauczycieli prywatnych, którzy czuwali nad ich postępowaniem i powtarzali z niemi lekcyje. Co sobota powtarzali z całego tygodnia, w czwartą sobotę z całego miesiąca, a w sześć miesięcy z całego półrocza. Wszystkie święta, tudzież czas popołudniowy wigilii świąt, były wolne od nauk. — Co rok, dnia 2 Czerwca, obchodzili uczniowie z professorami rocznicę zgonu założyciela akademii, solennem nabożeństwem i mowami. Szkoły niższe zamykano od 27 Lipca do świętego Wawrzyńca; akademije dnia 20 Lipca na trzy tygodnie, a prócz tego były feryje kilkodniowe na Boże narodzenie i Wiel-ka-noc. W dniu odnowienia nauk, wszyscy uczniowie obowiązani byli znajdować się na uroczystem nabożeństwie w kaplicy ś. Jana Kantego. — Za niedopełnianie obowiązków, nieposłuszeństwo władzy rektora, za życie złe i nierządne, uchybienie prawom akademii, naznaczane były kary pieniężne, więzienie, exklu-zyja i kary cielesne; wszystko atoli za zdaniem radzców i wyrokiem rektora. Uczniom nie wolno było nosić szabel, chodzić do szynkowni, grywać w karty lub w kości. Wszyscy i wszędzie byli obowiązani mówić pomiędzy sobą po łacinie lub grecku.— Jak w Akademii Krakowskiej tak i w Zamojskiej były dwie Bursy dla ubogiej młodzieży. Pierwsza zwana bursa indiyentium stała przy murach akademii; spaliwszy się dnia 6 Czerwca 1627 nie była więcej odnawianą; drugą uposażył Wawrzyniec Staringel doktór filozofii, dziekan kollegijaty zamojskiej w roku 1677 i ztąd zwana bursa Staringeliana. — Fundusze na wsparcie ubogiej młodzieży były bardzo szczupłe. W r. 1746 wynosiły 1600 złp. od których płacono 128 złp. procentu. — Żadnych zbiorów naukowych, prócz kilku instrumentów matematycznych, nie było; biblijoteka uboga, zasilana prywatnemi zapisami, drukarnia zasobniejsza. Kierujący nią zwali się typografami akademii. Bedele jej, używani do posług przy uroczystościach i utrzymywania porządku w gmachach, w początkach opłacani byli z dochodu targowego, od produktów przywożonych na targi do Zamościa: później, gdy to miasto upadło, z własnych funduszów akademija utrzymywać ich musiała. — Miała ona podobnie jak krakowska swoje kolonije, to jest szkoły, do których nauczycieli posyłała. Jedną z takich kolonij była Olycka — Po pierwszym podziale Polski, gdy Zamość dostał się pod panowanie austryjackie, Akademija Żamojska zwiniętą została, przetrwawszy lat 190. — Na lat kilka przed jej zamknięciem (1781—84), K. Kożmian opisuje świetne jeszcze w salach akademickich uroczystości, obioru rektora, dysput i examinów uczniów. Rektor wchodził ubrany w ponsową aksamitną, z szerokiemi złotemi galonami oblamowaną togę, w złotym łańcuchu, czyli distinctorium kanonicznem i w mucecie fijoletowym z gronostajami, w birecie na głowie. Poprzedzali go wyżsi nauczyciele i kanonicy w togach czarnych kamlo-towych, z karmazynowemi z kitajki wyłogami, w mucetach według godności pensowych z galonami, lub fijoletowych aksamitnych z gronostajami; tych poprzedzali professorowie niżsi w podobnych togach, a professorowie grammatyki i in-fimy klerycy, w pół togach bez wyłogów, z spuszczonemi od łokciów rękawami; ten cały szereg poprzedzało dwóch bedelów w niebieskich sukiennych togach, trzymając w rękach dwa berła srebrne z koronami u wierzchu, zapewne jeszcze przez Jana Zamojskiego sprawione. Gdy wszyscy zasiedli swoje miejsca, zaczęły się oracyje w języku łacińskim. Rektor składał na stole pieczęć akademicką, insignia, rozbierał się z togi, składano ją na taborecie, i po mowach pochwalnych i dziękczynnych, przystępowano do wyboru nowego rektora, przez wota sekretne, w wielką urnę marmurową rzucane. Po przeliczeniu wotów przez najstarszych professorów i kanoników, ogłaszano nowego rektora, ten natychmiast ubierał się w togę aksamitną i odbierał insignia. Znowu nastawały mowy i powinszowania, już i szkoły występowały z oracyjami, za co parę dni rekracyi otrzymywały. Nowy rektor zwykle dawał ucztę dla członków akademii, i reprezentantów szkół, wybranych pomiędzy studentami, po jednym z każdego oddziału. — Nigdy ona, od początków swoich wznieść się i rozwinąć niemogła, a to z powodów złego położenia jeograficznego: otaczały już wtenczas Zamość szkoły jezuickie w Lublinie, Lwowie i innych grodach, do których więcej garnęła się młodzież. Sam Zamojski już stracił wpływ przeważny w narodzie, jaki miał za Stefana Batorego; niecierpiany od Zygmunta III, w starości zapomniany. Przewaga Jezuitów zbyt była silną, pozbawili oni z uczniów bogatszych rodzin Aka-demiję Krakowską, przeszkadzali i Zamojskiej w rozwoju: do czego dodać potrzeba liche uposażenie i brak w początkach professorów z głośnem imieniem. — W r. 1746 Wojciech Laskaris, biskup zenopolitański, infułat ołycki, zreformował Akademije Zamojską; zaprowadził w niej ład nowy, ale dźwignąć z upadku, i postawić na właściwym stopniu niepotrafił, przy funduszu rocznym złp. 7,277 dochodu. Odnowiono bursę Staringela na 12 ubogich uczniów. Zastał 12 professorów, lecz tylko sześć lekcyj dawanych. Chcąc zapobiedz odbieganiu katedr, postanowił aby po sześciu dopiero latach pracy gorliwej i wytrwałej na członków kollegijaty, po 12 do kanonii chełmińskiej, a po 18 do prelatnr i probostw podawano. Rząd akademii dekretem reformy, do zachowania tych przepisów zobowiązał, podzielił akademije na cztery wydziały: mimo to, katedra medycyny była tylko tytularną. — Akademija ta za wojen szwedzkich upadla, pozbawiona dawnych funduszów, nowemi nie zasilona; gnieciona przewagą, i głośną pogardą okrywana przez potężnych Jezuitów, niemogła mieć żadnego znaczenia. Imię jej tylko z zapomnienia dobywał, Stanisław z Łazów Duńczewski, wielce wziętemi na swe czasy kalendarzami. — Języków hebrajskiego i greckiego, wyższej matematyki, historyi powszechnej, prawa rzymskiego i innych ważnych przedmiotów nie wykładano wcale: te zaś których uczono, uczono niedbale, przez professorów żadnego znaczenia niemających w świecie naukowym. — W r. 1688 Matczyński wojewoda i generał ziem ruskich, założył kollegijum pijarskie w Waręiu. Zaledwie Pijarzy zaczęli tu szkoły swoje otwierać, Akademija Zamojska, na mocy swego przywileju, iż nie wolno nikomu w odległości dwunastu mil od Zamościa szkół zakładać, zaniosła solenną protestacyję na sejmik bełzki, przeciw otwarciu szkół w Warężu. Ale szlachta województwa bełzkiego, oceniając lepiej, i mały jej użytek, i wielkie korzyści nowego zakładu, nietylko tej protestacyi nie przyjęła, ale przeciwnie, uchwaliła podziękowanie Walczyńskiemu za gorliwość jego prawdziwie obywatelską, o dobro narodu w rozkrzewianiu nauk, i poleciła posłom swoim na sejm, aby zatwierdzenie tych szkół wyjednali. — (Obszerny opis tej akademii w dziełach: Józef Łukaszewicz, Historyja Szkół, 1851 r. tom 1, 2 i 3. — Sołtykowicz, O stanie akademii krakowskiej. (1810 r.). — Staszic. — F. Bentkowski. — M. Wiszniewski — W. A. Maciejowski: Piśmiennictwo. Koźmian Kajetan: Pamiętniki). — O funduszach tej akademii powiemy przy szkole Szczebrzeszyńskiej. K. Wł. W.

Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka w Wilnie, (ob. Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka w Petersburgu).

Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka w Petersburgu, w swoich zasadach, prawach i całej organizacyi, jest dalszém tylko istnieniem takiejże Akademii Wileńskiej, do stolicy Cesarstwa w roku 1842 przeniesionej. Wileńska zaś Duchowna Rzymsko-Katolicka Akademija, ulegająca w kolei czasów kilku istotnym zmianom i urządzeniom nowym, sięga początkiem swoim roku 1578, w którym biskup wileński Waleryjan Szuszkowski Protasewicz (1556—1579), założywszy wprzód r. 1570 tak zwane Gimnazyjum, i oddawszy je sprowadzonym przez siebie na ten cel Jezuitom, węgielny kamień Akademii w Wilnie położył. Król Stefan Batory przywilejem (z dnia 1 Kwietnia 1579 r.) nadał jej prawa, jakie miały podówczas inne uniwersytety i akademije Europy, z wyjątkiem uczenia medycyny i prawa; porównał we wszystkiem z Akademija Krakowską, wkładając rząd akademii głównie na rektora, a w rzeczach większej wagi na jej kanclerza, którym chciał mieć biskupa wileńskiego i jego następców, a także na opiekuna, którym był biskup żmudzki i jego następcy. Grzegorz XIII papież, bullą z dnia 3 Listopada tegoż 1579 roku, (poczynającą się od słów: „Dum attenta conside-rationis indagine).“ Akademije Wileńską z temiż przywilejami kanonicznie zatwierdził, z obowiązkiem uczenia w niej teologii i przygotowawczych do tej nauki umiejętności, jako to: sztuk wyzwolonych i filozofii: a także zachowania zwyczajów i ustaw służących wszystkim natenczas katolickim uniwersytetom. W ten sposób założona Akademija Wileńska, stała się w Litwie, jak w Koronie Krakowska, matką szkół wszystkich i ogniskiem oświaty. Zatwierdził ją potém jeszcze król Stefan, na sejmie warszawskim (dnia 13 Lutego r. 1585). Pierwszym rektorem jej był książę kaznodziejów polskich Piotr Skarga (od 1580—1584 roku). Profes-sorat składali najznakomitsi mężowie z rodaków lub sprowadzeni z Włoch, Hiszpanii i Francyi, jak XX. Jakób Wujek, sławny tłómacz Biblii polskiej, autor dwóch Postylli i wielu ksiąg innych, Stanisław Grodzicki, zwany apostołem Litwy, z nauki głośny w Europie, Marcin Laterna, Justus Rabus, Marcin Smiglecki, Symon Gas, Jerzy Tyszkiewicz, Kasper Sawicki, Hieronim Stefanowski i wielu innych. Gdy wr. 1582 kardynał Jerzy Radziwiłł, biskup wileński (1580—1592), założył osobne seminaryjum dla księży dyjecezyi wileńskiej, cały kierunek tej nowej szkoły oddał XX. Jezuitom przy Akademii Wileńskiej, w której też młodzież seminaryjska odtąd się głównie kształciła. Z katalogów jezuickich prowin-cyi litewskiej widzimy, że akademije ciągle składały trzy wydziały: teologii, prawa kanonicznego i filozofii; w których uczono: teologii scholastycznej i kontrowersyjnej; teologii moralnej i rozwiązania przypadków sumienia; prawa kanonicznego, logiki, metafizyki, etyki, retoryki, fizyki, matematyki i języków biblijnych. Każdy wydział miał swego dziekana i poddziekana, a kurs teologii był czteroletnim. Tym sposobem Akademija Wileńska, wykształcając młode pokolenia litewskie, kierowała lub bezpośrednio wpływała na ukształcenie przyszłych w kraju kapłanów, aż do skasowania zakonu Jezuitów, przez Brece Klemensa XIV w 1773; roku a nawet i dalej, bo aż do roku 1803, z pewnem jednak w niektórych względach ograniczeniem: gdyż seminaryjum dyjecezalne, jeszcze przed zniesieniem zakonu oddane było zgromadzeniu XX. świętego Wincentego a Paulo. W tym zaś 1803 roku, skutkiem Ukazu Cesarza Alexandra I (z dnia 18 Lipca tegoż 1803 r.) powstaje w nowym kształcie, w rodzaju wydziału teologicznego przy cesarsko-wileńskim uniwersytecie, tak zwane: Główne Seminaryjum dla księży rzymsko-katolickiego wyznania, mohilewskiej, wileńskiej, łuckiej, żmudzkiej, kamieniecko-podolskiej i mińskiej dyjecezyj; także dla księży rzymsko-unickieyo wyznania: polockiej, brzesko-litewskiej i łuckiej dyjecezyj. Na utrzymanie głównego seminaryjum tymże Ukazem przeznaczono rocznie po 15,000 rs. z kapitałów i nieruchomych funduszów klasztornych, z wyjątkiem funduszów XX. Jezuitów, Pijarów, Missyjonarzy ś. Wincentego, Braci Miłosierdzia ś. Jana, jako też PP. Wizytek, Sióstr Miłosierdzia i tych klasztorów męzkich, którym się powierzało utrzymanie gimnazyjów lub szkół powiatowych, (Ukazu § 2). W moc tej monarszej woli, pod prezydencyją rektora uniwersytetu, którym był wówczas X. Hieronim Strojnowski, nominat biskup łucki (zmarły 1815 roku), złożony komitet z trzech professorów wydziału teologicznego, z dwóch członków katedralnej kapituły wileńskiej i jednego prałata unickiego, napisał dla seminaryjum Ustawy, które w r. 1806 dnia 6 Października Cesarz Alexander I zatwierdził. Wszystkie seminaryja katolickie w cesarstwie urządzone być miały na wzór tego głównego, którego uczniom, licząc od roku 1813, służył przywilej na wszystkie wyższe w hierarchii duchowieństwa, rzymsko-katolickie posady, od kaznodziejów przy katedrach i przy kościołach miastowych, aż do biskupiej (§ 9). Seminaryjum główne zostawało pod rządem udzielnej rady, która pod prezydencyją rektora uniwersytetu wileńskiego, miała sześciu członków: trzech professorów nauk teologicznych w uniwersytecie, dwóch członków katedralnej kapituły, i jednego prałata unickiego. Zarząd zaś wewnętrzny głównego seminaryjum powierzony był regensowi, wybieralnemu na każde trzy lata, mającemu do pomocy kapelana, z obowiązkiem przewodniczenia młodzieży w ćwiczeniach religijnych i ascetycznych, a razem uczenia obrzędów i ceremonij kościelnych; nakoniec dwóch prefektów, obowiązanych czuwać nad postępowaniem kleryków. Kollegijum duchownemu rzymsko-katolickiemu w Petersburgu, nadana była władza corocznego zwiedzania tej głównej szkoły kapłańskiej, przez jednego z swych członków, i ścisłego wglądania w kierunek moralny i naukowy, by weń nie wkradły się jakie nadużycia przeciwko wierze i powołaniu kapłańskiego stanu. Liczba młodzieży duchownej utrzymywanej kosztem seminaryjum, nie miała być niższą od pięćdziesięciu. Kurs nauk był czteroletni. Uczono zaś głównie: Pisma świętego, teologii dogmatycznej i moralnej, historyi i prawa kościelnego, literatury łacińskiej i polskiej, historyi naturalnej, botaniki, fizyki, rolnictwa, hygijeny, logiki i języka greckiego. Nauka zaś prawa przyrodzonego i prawa narodów, ekonomii politycznej, języka hebrajskiego, mechaniki, chemii, wyższej matematyki, architektury, rysunków i t. p., oraz języków: rossyjskiego, francuzkiego i niemieckiego, zależały i od ochoty samych uczących się, i od szczególnych rozporządzeń rady seminaryjskiej (ustawy r. 111). Po zniesieniu Uniwersytetu Wileńskiego (ob.) w 1832 r., Cesarz Mikołaj I, Ukazem z d. 1 Lipca 1833 r., z istniejącego dotąd Seminaryjum głównego, utworzył osobną w Wilnie wyższą rzymsko-katolicką szkolę teologii, pod nazwaniem: Rzymsko-Katolickiej Duchownej Akademii, wcielając do niej oddzielnie istniejące wileńskie dyjecezalne seminaryjum, i nowo-zakładający się wówczas oddział przeznaczony do kształcenia kleryków wyznania ormiańsko-katolickiego, (Ukazu § 1, 2, 3). Na utrzymanie akademii i złączonego z nią seminaryjum dyjecezyi wileńskiej, przeznaczono stały dochód roczny (25,558½ rub. sr.). Szkoła ta głównie miała na celu kształcić kapłanów, usposobionych do zajmowania wyższych obowiązków hierarchii rzymsko-katolickiej w Rossyi (Ustawy § 1). Kosztem swoim utrzymywała akademija 40 kleryków (§ 4); liczba ta jednak nie ograniczała rządu akademickiego w przyjmowaniu kleryków, utrzymujących się własnym kosztem (§ 5). Rząd akademii składali: rektor wybieralny z pośród sufraganów albo prałatów wysoką nauką zalecanych (§ 1), inspektor i ekonom duchowni, i dwaj ze świeckich professorów akademii; miała także własną pieczęć i kancellaryję; każdej Soboty odbywała swe posiedzenia i rozwiązywała układy i interessa większością głosów. Kursa nauk akademii trwały trzy lata, a w oddziale ormiańsko-katolickim lat trzy albo cztery. Wszystkie nauki wykładane były w językach: łacińskim albo rossyjskim, nauka zaś opowiadania słowa Bożego w polskim (dla Ormian do nauk obrzędów i kaznodziejstwa, miał być osobny nauczyciel duchowny tegoż obrządku). Katedry były w akademii: Pisma świętego, archeologii biblijnej i hermeneutyki, teologii dogmatycznej, praktycznej i pasterskiej, logiki i filozofii moralnej, historyi kościelnej i prawa kanonicznego; homiletyki teoretycznej i praktycznej, literatury łacińskiej, greckiej i rossyjskiej, historyi powszechnej, a osobliwie rossyjskiej; języków: hebrajskiego, francuzkiego i niemieckiego; a także professor homiletyki wykładał kurs wyższej literatury polskiej i jej historyję, ogólną zaś teoryję literatury, professor rossyjskiej literatury (§ 40). Uczono też obrzędów, ceremonij i kościelnego śpiewu. W ostatnim zaś roku kursu naukowego, wykładano główne zasady hygijeny. Stałych professorów akademii było siedmiu; oraz czterech adjunktów i trzech lektorów (nauczycieli) języków obcych; prócz tych jeszcze, kapelan i razem spowiednik, sekretarz świecki z dwoma pomocnikami, biblijotekarz duchowny, świecki pomocnik ekonoma i lekarz, dopełniali składu akademii. Akademija miała prawo udzielania stopni uczonych: studenta, kandydata, magistra i doktora teologii; a jej wychowańcy posiadali przywilej otrzymywania wyższych posad w hierarchii kościelnej: od assesorów konsystorza i kaznodziejów katedralnych, aż do prałatów i biskupów (§ 83). Zwierzchnictwo bezpośrednie nad akademija miało Kollegijum duchowne rzymsko-katolickie. Rządzący dyjecezyją wileńską, w charakterze opiekuna i miejscowego praw kościelnych stróża, prezydował na examinach i nadzwyczajnych konferencyjach akademickich (§ 95). Akademija Duchowna w Wilnie, otwartą została uroczyście dnia 11 Lutego 1834 r., chociaż lekcyje zaczęły się w niej pierwszych dni Października 1833 roku. Pierwszym jej rektorem był X. Aloizy Osiński, infułat kollegijaty ołyckiej, mąż w literaturze zasłużony. W całym składzie i organizacyi, wyjąwszy oddział ormiańsko-katolicki, który nie istnieje, i seminaryjum dyjecezalne, które zostało na miejscu: Akademija Wileńska przeniesiona do Petersburga, dotąd tam istnieje, posiadając te same prawa i przywileje, które Cesarz Mikołaj I Ukazem z dnia 24 Października 1844 r. dalej rozciągnął, i nanowo potwierdził; a przez konkordat ze Stolicą Apostolską w roku 1847 dnia 22 Lipca (3 Sierpnia) zawarty, byt akademii w Stolicy państwa i jej charakter pierwotny zapewnił i zabezpieczył. X. A. L-cki.
Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka w Warszawie. Najwyższém postanowieniem Cesarza i króla Mikołaja I, z d. 16 Października r. 1836, w miejsce Seminaryjum głównego w Warszawie, (po zamknięciu wydziału teologicznego przy b. Uniwersytecie Alexandrowskim) ustanowioną została w Warszawie Akademija Duchowna Rzymsko-Katolicka. Na jej utrzymanie, wyznaczony oprócz funduszu artykułem 25 postanowienia z dnia 1123 Listopada 1824 r. Cesarza Alexandra I, na utrzymanie seminaryjum głównego w Warszawie w summie zł. pol. 103,800 wyznaczonego, dodatek z funduszów suppressyjnych w ilości zł. poi. 62,800. Podług zatwierdzonej przez N. Pana Ustawy, w Akademii Duchownej utrzymuje się na koszcie rządowym uczniów 40. Przyjmują się do niej klerycy celujący we względzie moralnym i naukowym, którzy w seminaryjach dyjecezalnych do słuchania nauk w akademii duchownej należyte usposobienie otrzymali Oprócz uczniów funduszowych, wolno na przedstawienie biskupów przyjmować do akademii kleryków na koszt prywatny, nie innych jednak, jak usposobionych w seminaryjach dyjecezalnych i nieinaczej, jak z pomieszczeniem ich w zakładzie i zobowiązaniem poddania się wszystkim tegoż zakładu urządzeniom. Bez obowiązku mieszkania w zakładzie, mogą uczęszczać na nauki do akademii tylko klerycy zgromadzeń zakonnych; lecz i ci, nim pozwolenie do uczęszczania otrzymają, i w poczet uczniów zapisani zostaną, winni są poprzednio udowodnić potrzebne do słuchania kursów kwalifikacyje, złożyć zaręczenie od jednego z przełożonych klasztorów, w których mają mieszkanie, iż zawsze pod przyzwoitym dozorem zostawać i ściśle stosować się do urządzeń akademii będą. Do składu akademii należą: rektor, wice-rektor czyli inspektor, siedmiu professorów do nauk teologicznych, pięciu do nauk pomocniczych, dwóch lektorów i prowizor. Ma także akademija w pomoc wice-rektorowi ojca duchownego czyli spowiednika, którego zwierzchność akademii mianuje. Ster akademii, pod nadzorem Dyrektora Głównego prezydującego w Komissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych, porucza się Zwierzchności akademickiej, zostającej pod przewodnictwem arcybiskupa. Zwierzchność akademii składa się z arcybiskupa warszawskiego, jako prezesa lub w czasie osierocenia stolicy arcybiskupiej z administratora archidyecezyi, z dwóch członków duchownych z kapituły metropolitalnej warszawskiej, przez arcybiskupa wybranych, z assessorów duchownych przy Komissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych. Nadto zasiada w zwierzchności akademickiej członek świecki z ramienia rządu. Do wewnętrznego kierunku, tak naukowego i obyczajowego, jako i gospodarczego w akademii, tudzież utrzymywania jej stosunków z zwierzchnością akademii, a przez nią z biskupami dyjecezalnemi i władzami krajowemi, ustanowioną jest Rada wewnętrzna akademii, którą składają: rektor w niej prezydujący, wice-rektor i trzech wybranych professorów nauk teologicznych zwanych professorami radnymi, za co są osobno płatni. Na urząd rektora wybiera się kapłan posiadający stopień naukowy w teologii, a przynajmniej gruntowną wiadomość nauk teologicznych, należycie udowodnioną; nadewszystko zaś pełen ducha pobożności i gorliwości w pełnieniu swych obowiązków, słowem mąż, którego umysł i charakter duszy połączą w sobie, ile można, moralne i naukowe przymioty temu trudnemu powołaniu odpowiadające. W razie zawakowania posady rektora, zwierzchność akademii wzywa wszystkich biskupów dyjecezalnych, ażeby każdy z swej strony podał jednego kandydata z kapłanów swej dyjecezyi, z załączeniem niewątpliwych dowodów jego kwalifikacyi. Zwierzchność akademii z całkowitej liczby proponowanych sobie kapłanów z dyjecezyj, jako leź z grona duchownych professorów nauk teologicznych w akademii warszawskiej, wybiera dwóch kandydatów, których celującemi nad innych kwalifikacyją osądziła, i przez Dyrektora głównego, prezydującego w Komissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych, do wyboru i Najwyższego zatwierdzenia przedstawia. Na wice-rektora, wybiera zwierzchność akademii kapłana, posiadającego w stopniu znamienitym przymioty, kierunkowi obyczajowemu duchownej młodzieży odpowiadające, a Dyrektor główny prezydujący w Komissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych potwierdza. W czasie chwilowej nieobecności rektora zastępuje go wice-rektor, na czas dłuższy zwierzchność akademii wybiera zastępcę i przedstawia Dyrektorowi głównemu prezydującemu w Komissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych. Trzech innych członków rady wybiera zwierzchność akademii, a dyrektor główny zatwierdza. Prowizora mianuje rada z osób duchownych lub cywilnych, a potwierdza zwierzchność akademii. Należy on do obrad rady tylko w przedmiotach tyczących się zarządu gospodarczego, i to z głosem doradczym. Akademija ma własną pieczęć i kancellaryję do prowadzenia swoich czynności, złożoną z sekretarza i potrzebnej liczby kancelistów. Wszystkie czynności rady akademii odbywają się w języku polskim; same tylko dyplomata na stopnie uczone pisane są w języku łacińskim. Rada miewa zwyczajne posiedzenia raz w tydzień; stosownie do potrzeby, rektor może zwoływać posiedzenia nadzwyczajne. Professorowie literatury łacińskiej i greckiej, literatury rossyjskiej i lektorowie języków francuzkiego i niemieckiego wybranymi być mogą z osób świeckich. Professorowie zaś innych przedmiotów wybierają się z duchownych. Alumni opuszczający instytut z własnej woli, obowiązani są zwrócić koszta na ich utrzymanie wyłożone. Po ukończeniu przepisanego kursu w akademii alumni, powracają do tychże dyjecezyj, z których przybyli i pełnią obowiązki, jakie im stosownie do przepisów istniejących, władze dyjecezalne wskażą, jeżeli dla nadzwyczajnej jakiej potrzeby, zwierzchność akademii, za porozumieniem się z biskupem dyjecezalnym, nie wskaże im innego przeznaczenia. Alumn, po ukończeniu kursu nauk i dostąpieniu stopnia studenta, stosownie do żądania biskupa właściwej dyjecezyi może pozostać w akademii na koszcie rządowym, przez rok piąty, dla uzupełnienia wiadomości w szczególnym jakowym oddziale naukowym. Wszystkie nauki teologiczne, prócz teologii pastoralnej i homiletyki, oraz historyi powszechnej i nauk przyrodzonych, wykładają się w języku łacińskim. W akademii znajdują się następujące katedry: 1. Hermeneutyki, archeologii biblijnej, introdukcyi do ksiąg starego testamentu i języka hebrajskiego. 2. Hermeneutyki, introdukcyi do ksiąg starego testamentu i języka greckiego. 3. Wykładu Pisma świętego czyli exegetyki. 4. Teologii dogmatycznej. 5. Teologii moralnej i pastoralnej. 6. Prawa kościelnego. 7. Historyi starego i nowego testamentu, łącznie z rysem historyi powszechnej i historyi kościelnej. 8. Patrologii, tudzież teoretycznej i praktycznej homiletyki, której professor daje razem kurs wyższej literatury polskiej i jej historyję, o ile się to stosuje do wymowy kaznodziejskiej. 9. Filozofii i jej historyi. 10. Literatury łacińskiej i greckiej. 11. Języka i literatury rossyjskiej. 12. Nauk przyrodzonych i astronomii popularnej. 13. Medycyny popularnej. Nadto, dawane są lekcyje języków francuzkiego i niemieckiego. Zwierzchność akademii czuwa, ażeby uczniowie w nauce kantu i obrządkach kościelnych byli ciągle ćwiczeni. Co miesiąc odbywają się ćwiczenia ustne i na piśmie; examina zaś są szczegółowe półroczne, ogólne roczne i cało-kursowe. Czas od 15 Lipca do 15 Września naznacza się na zwyczajne wakacyje. Pod głównym nadzorem rektora zostaje biblijoteka; zarządza nią biblijotekarz, którego rada akademii wybiera z osób do akademii należących, a zwierzchność potwierdza. Warszawska Akademija Duchowna ma prawo nadawać stopnie naukowe: studenta, kandydata, magistra i doktora teologii i prawa kościelnego. O stopień doktora nie wolno prędzej starać się jak we dwa lata po otrzymaniu stopnia magistra. Dla słuchania ścisłych examinów i roztrząsania rozpraw, ustanawia się w akademii konferencyja ze wszystkich professorów złożona, pod prezydencyją arcybiskupa lub delegowanej przezeń osoby. W examinie osób duchownych nienależących do akademii, wiekiem i zasługami poważnych, poprzestawać można na przedmiotach głównych nauk teologicznych i prawa kanonicznego. Wychodzący z akademii ze stopniami naukowemi, mają pierwszeństwo w konkurencyi do wyższych obowiązków, i godności duchownych, oraz beneficyjów, przed tymi którzy w akademii nie byli, ani równych stopni naukowych dostąpili. W roku 1858 było w Akademii Duchownej alumnów 39, zakonników 18.—Podług etatu rektor akademii pobiera płacy zł. pol. 8000; wicerektor 4000; professorowie nauk teologicznych i filozofiii po 6000; professorowie literatury łacińskiej i rossyjskiej po 3000; lektorowie języków francuzkiego i niemieckiego po 1200 i t. d. Pierwszym rektorem był X. Wiktor Ossoliński; po jego śmierci X. Bonawentura Butkiewicz. Rektor akademii jest członkiem honorowym Rady Wychowania Publicznego. L. R.

Akademija Cesarska Medyczno-Chirurgiczna Wileńska, z wydziału lekarskiego Uniwersytetu Wileńskiego zamkniętego, (ob.) w d. 1 Maja 1832 r. otworzona została akademija medyczno-chirurgiczna, na mocy ukazu cesarza Mikołaja I, w d. 31 Sierpnia 1832; zależała ona od ministeryjum spraw wewnętrznych i przeznaczeniem jej było kształcić młodzież w sztuce lekarskiej właściwej, farmacyi i weterynaryi. Akademija w ogólném stopniowaniu władz, liczyła się na równi z uniwersytetami rossyjskiemi; miała prawo udzielać stopnie naukowe : doktora medycyny i chirurgii, doktora medycyny, medyko-chirurga, lekarza, inspektora lekarskiego, akuszera, starszego weterynarza, weterynarza młodszego, pomocnika weterynaryi, aptekarza, prowizora, pomocnika aptekarskiego, okulisty, dentysty i akuszerki. Akademija miała prawo przybierać członków honorowych i korrespondentów, tudzież prawo sądu nad wszystkiemi podwładnemi jej osobami; sprawy prawne pomiędzy jej członkami i osobami podwładnemi, a innemi osobami toczyły się w konferencyi akademii, a apellacyja od wyroków szła do Senatu Rządzącego. W sprawach kryminalnych pierwiastkowe, śledztwo prowadzone było w akademii, a następnie z opiniją odstępowane właściwemu sądowi. Akademija miała własną cenzurę dla pism przez członków wydawanych, tudzież rozpraw na stopnie naukowe; przyczém trzymać się była winna ogólnych przepisów cenzuralnych. Akademija równie jak jej rzeczywiści członkowie mieli prawo sprowadzania wszelkich pomocy naukowych, dzieł i pism bez upoważnienia cenzury i opłaty cła. Korrespondencyje akademii i jej przesyłki nie przenoszące 40 funtów wagi, wolne były od opłaty pocztowej, jej domy i zabudowania od kwaterunków i opłat miejskich. W sprawach swoich akademija wolna była od użycia papieru stemplowego i opłat skarbowych. Majątek po członku akademii zmarłym bez testamentu, przechodził na własność akademii, jeżeli po upływie roku i sześciu miesięcy, od daty ogłoszenia w gazetach o otwartym spadku, nikt się nie zgłosił, do niego prawo mający. Akademija składała się z: 1) prezydenta, 2) uczących: akademików, professorów zwyczajnych i nadzwyczajnych i adjunktów; 3) z inspektora studentów i czterech jego pomocników: 4) z radcy zarządu, sekretarzy i urzędników, pełniących różne przy akademii obowiązki; 5) z uczących się rozmaitych części nauk lekarskich. Konferencyja, będąca władzą wyższą akademii, składała się: z prezydenta, akademików i professorów zwyczajnych; professorowie nadzwyczajni i Adjunkci mieli do niej wstęp jako zastępcy członków zwyczajnych, lub wezwani w razie potrzeby. Kancellaryją konferencyi kierował sekretarz naukowy, wybierany z liczby professorów zwyczajnych. Zarząd akademii, do którego należało czuwanie nad porządkiem i sprawami gospodarczemi, składali: prezydent, trzech członków, t. j.: inspektor, radca zarządu, jeden z professorów i sekretarz. Prezydenta na przedstawienie ministra spraw wewnętrznych zatwierdzał Monarcha, professorów wybierała konferencyja a zatwierdzał minister. Professor zwyczajny po wysłużeniu lat 10, miał prawo zostać akademikiem, na który to stopień był zatwierdzanym przez Cesarza. Kurs nauk dla uczących się medycyny trwał lat 5, weterynaryi klassy pierwszej 4, klassy drugiej 3, farmaceutyki i położnictwa 3. Kurs nauk zaczynał się 1 Września a kończył 1 Lipca następnego roku. Na studentów medycyny i weterynaryi klassy pierwszej przyjmowaną była młodzież po ukończeniu kursu nauk gimnazyjalnego, przychodzący z prywatnej edukacyi podlegali examinowi; na studentów farmacyi przed innemi mieli pierwszeństwo ci, którzy odbyli praktykę trzechletnią w aptekach, ukończyli szkołę powiatową i posiadali znajomość języka rossyjskiego i łacińskiego; od uczniów weterynaryi klassy drugiej wymagany był dowód, źe umieją dobrze czytać i pisać po rossyjsku i cztery działania arytmetyki. Uczący się w akademii dzielili się na: studentów medycyny, studentów farmacyi i uczniów weterynaryi, wszyscy mieli jednakową odzież. Prócz tego uczący się dzielili się na: skarbowych studentów medycyny (których było 200) i uczniów weterynaryi (których było 30); ci mieli wszystkie potrzeby kosztem skarbu zaspokojone, a po ukończeniu kursu nauk winni byli odsługiwać rządowi lat sześć, na co składali przy wejściu do akademii przysięgę i zobowiązanie piśmienne; stypendystów, którzy otrzymywali z decyzyi konferencyi wsparcie, nie przenoszące połowy summy przeznaczonej na utrzymanie ucznia skarbowego, które to wsparcie udzielało się z oszczędności pozostałych od summ przeznaczonych na studentów skarbowych; ci po ukończeniu kursu nauk względnie na czas przez który pobierali stypendyja, obowiązani byli odsłużyć rządowi lat dwa lub trzy; pensyjonarzy, którzy żadnego na przyszłość względem rządu nie zasięgali zobowiązania, lecz za opłatą przez zarząd akademii oznaczoną, a wnoszoną z góry w ratach półrocznych, mieli wszelkie potrzeby przy akademii zaspokajane. Oprócz studentów i uczniów byli jeszcze wolni słuchacze, którzy korzystali z kursów i wszelkich pomocy naukowych, za co wnosili opłatę po 25 rubli assyg. (10 rs.) rocznie, otrzymywali od akademii świadectwa na mieszkanie w mieście, lecz zostawali pod władzą policyi miejskiej. Wszystkie nauki w akademii wykładane były w języku rossyjskim lub łacińskim, w nauczaniu sztuki położniczej, farmacyi i weterynaryi rzędu drugiego, mógł być używany język polski, za zdaniem konferencyi i zezwoleniem ministra spraw wewnętrznych. Na utrzymanie akademii wileńskiej, przeznaczone było rocznie rsr. 101,542. Pomoce naukowe w akademii wileńskiej były następujące: Biblijoteka, utworzona z części książek pozostałych po byłym uniwersytecie, składała się z 16,000 tomów. Gabinet mineralogiczny, składający się z oddziału geognostycznego, zawierającego minerały i skały zebrane w zachodnich gubernijach cesarstwa, liczącego 1,283 przedmiotów, i oryktognostycznego, liczącego 16,541 sztuk minerałów, pomiędzy któremi wiele pięknych i rzadkich okazów; gabinetowi temu za podstawę posłużył zbiór professora Symonowicza. Gabinet anatomii ludzkiej, podzielony na zbiór anatomiczno-lizyjologiczny i anatomiczno-patologiczny, w roku 1822 obejmował 682 przedmiotów; w roku zaś 1833 liczył 2170 wybornie wykonanych preparatów; wzrost swój winien ten gabinet niezmordowanej pracy i poświęcenia professora Bielkiewicza. Gabinet zoologiczny, początkowo założony przez Forstera, utrzymywany później przez Giliberta i Szpitznagla, znakomity wzrost swój winien darom lir. Walickiego i staraniom X. S. B. Jundziłła. Około r. 1822 odnowiony, uporządkowany i powiększony został zbiorem ptaków przez professora Bojanusa i prosektora Laupmanna, ostatecznie ułożony i odnowiony przez konserwatora Brunnera i weterynarza Szusterusa liczył około 20,000 przedmiotów. Gabinet zootomiczny, czyli anatomii porównawczej założony r. 1806 przez Bojanusa przy pomocy Laupmanna, zawierał wiele ciekawych i dokładnie wykonanych preparatów, pomiędzy któremi na szczególną uwagę zasługują: rozbiory żółwia pospolitego, wykonane przez Bojanusa, autora znakomitego dzieła: Anatomia Testudinis europacae (Wilno 1819—22), które dotąd służy za wzór dla prac tego rodzaju. Zbiór ten znacznie pomnożony został staraniem professora Eichwalda. Gabinet weterynaryi założony zrazu razem z zootomicznym przez Bojanusa i Laupmanna, następnie odłączony, składał się z około 1100 preparatów, znacznie powiększony został przez professora Adamowicza zbiorem szczęk z zębami zwierząt domowych, służących do obznajomienia się z poznawaniem ich wieku, a licząc do niego zbiór podków, służących do kucia koni według rozmaitych metod w różnych przypadkach chorobliwych, i t. d. liczył około 1600 przedmiotów. Gabinet fizyczny składał się z 416 narzędzi i machin; założony został przez X. Józefa Mickiewicza, professora w szkole głównej litewskiej, który kosztem funduszu edukacyjnego sprowadził z Londynu narzędzi sztuk 83. Od r. 1806 do 1814 zostawał pod zarządem professora Stefanana Stubielewicza, który go znacznie pomnożył, lecz największy wzrost swój winien gabinet fizyczny professorowi Feliksowi Drzewińskiemu. Gabinet opatrzony był biblijoteka przechowywaną w szafie machoniowej, bogato bronzem zdobnej, która przedtem należała do króla Stanisława Augusta i którą ofiarował uniwersytetowi hr. Walicki. Gabinet i laboratoryjum chemiczne winny swój początek i wzrost Jędrzejowi Śniadeckiemu, a następnie professorowi Fonbergowi; przy tym zakładzie znajdowała się wygodna sala na wykład chemii, urządzona według planu Śniadeckiego przez budowniczego Szulca, na miejscu dawnego zboru ewangelicko-reformowanego, zburzonego za króla Władysława IV. Ogród botaniczny założony przez X. Stanisława Jundziłła, wysłużonego professora uniwersytetu wileńskiego, w okolicy miasta zwanej Sorokiszki nad Wilenką, w r. 1824 obejmował przeszło 7000 gatunków roślin; w r. 1831 przez zajęcie na twierdzę części gruntów ogród został uszczuplony. Ostatecznie dyrekcyja ogrodu należała do lekarza Górskiego, który zajęciem gruntu pod górą ogród rozszerzył; obecnie stracił on swoje przeznaczenie i należy do generał-gubernatorów. Akademija wileńska d. 30 Grudnia 1841 r. została zamknięta, a wszystkie jej zbiory przeszły na własność cesarskiego uniwersytetu ś. Włodzimierza w Kijowie. Jedynym prezydentem Akademii był doktor Tomasz Kuczkowski rzeczywisty radca stanu, b. jenerał sztabs-doktor wojsk cesarsko-rossyjskich w Królestwie Polskiem.

Akademija Cesarsko-Królewska Medyko-chirurgiczna w Warszawie. W skutku ukazu Najjaśniejszego Pana z d. 4 Czerwca 1857, otwarta w d. 1 Października t. r. pod kierunkiem komitetu czasowowo zarządzającego, któremu przewodniczył inspektor główny służby zdrowia, rzeczywisty radca stanu Kochański, z d. zaś 11 Stycznia 1858 r. przeszła pod stały kierunek prezydenta, radcy stanu Cycuryna, b. professora Kliniki terapeutycznej w uniwersytecie ś. Włodzimierza w Kijowie. Celem Akademii jest kształcenie młodzieży, poświęcającej się zawodowi lekarskiemu lub farmaceutycznemu. Akademija zostaje pod wspólnym nadzorem Namiestnika Królestwa i Ministra oświecenia, a zarządem Kuratora Okręgu Naukowego Warszawskiego, bezpośrednim zaś jej zwierzchnikiem jest prezydent. Akademii służy prawo udzielania następujących stopni: 1) lekarskich: a) naukowo-praktycznych: lekarza, doktora medycyny, doktora medycyny i chirurgii; b) naukowo-służbowych: lekarza powiatu, lekarza miejskiego, akuszera miejskiego i akuszera członka urzędu lekarskiego, inspektora urzędu lekarskiego; c) specyjalno-praktycznych: dentysty i akuszerki; 2) farmaceutycznych: pomocnika aptekarskiego, prowizora i magistra farmacyi (aptekarza). Dla współudziału w pracach naukowych, akademii służy prawo przybierania członków honorowych i korrespondentów, którzy będą zatwierdzani przez ministra oświecenia, po zniesieniu się jego z Namiestnikiem Królestwa. Akademija ma własną cenzurę, dla dzieł wydawanych przez nią i rzeczywistych jej członków w przedmiocie nauk lekarskich, lub z niemi ścisły związek mających, jako też rozpraw i spostrzeżeń, składanych w celu otrzymania stopni naukowych, z zastosowaniem się do przepisów o cenzurze obowiązujących w Królestwie Polskiem. Książki i inne pomoce naukowe sprowadzane przez akademije z zagranicy, nie ulegają opłacie celnej; jak również wolną jest od opłaty portoryi w Królestwie i Cesarstwie od korrespondencyj i przesyłek, podobnie jak wszelkie władze rządowe. Akademije składają: 1) prezydent, 2) akademicy i professorowie zwyczajni, 3) professorowie nadzwyczajni i adjunkci, 4) prosektorowie i preparatorowie, 5) inspektor i podinspektorowie, 6) sekretarz zarządu i urzędnicy kancellaryi. 7) studenci. Kierunek akademii pod względem naukowym należy do konferencyi, interessa gospodarcze i porządek wewnętrzny należy do zarządu. Konferencyję pod przewodnictwem prezydenta, składają akademicy i professorowie zwyczajni; professorowie zaś nadzwyczajni i adjunkci wchodzić mogą do konferencyi jako zastępcy professorów zwyczajnych, albo na skutek szczególnego wezwania. Członkowie honorowi akademii uczestniczą w pracach konferencyi w przedmiotach naukowo-lekarskich, w innych zaś razach mogą być obecnemi na skutek szczególnego wezwania prezydenta. Konferencyja ma sekretarza naukowego wybranego z professorów zwyczajnych, do niej należy wybór i przedstawianie do nominacyi: professorów zwyczajnych, nadzwyczajnych, adjunktów, prosektorów, i preparatorów, sekretarza naukowego, przedstawianie do godności akademików, przyjmowanie chcących pobierać nauki i rozpoznawanie świadectw szkolnych przez nich składanych, odbywanie examinów i przyznawanie przejść z jednego kursu na drugi, odbywanie examinów na stopnie naukowe, roztrząsanie sprawozdań i mów, roztrząsanie dzieł i rozpraw, układanie instrukcyj dla wszystkich części zarządu akademii; ona podaje środki udoskonalenia sposobu nauczania w akademii, i czyni wnioski o wszystkich projektach pod względem urządzenia, tudzież zmian w ustawie i etacie, które doświadczenie okaże potrzebnemi; do konferencyi należy główny zarząd gabinetami i innemi zakładami akademii, rozpoznawanie przedstawień zarządu i sprawozdań rachunków z końcem każdego roku; wydawanie rozporządzeń co do użycia funduszu pomocniczego akademii na potrzeby nadetatowe, jako to: biblijotekę, gabinety i inne wydatki; do niej wreszcie należy przedstawianie do uwolnienia od obowiązku osób nauczających w akademii. Zarząd akademii składają: prezydent, jako przewodniczący, jeden z professorów zwyczajnych i inspektor akademii, przy zarządzie jest sekretarz. Do zarządu należy: utrzymanie w porządku zabudowań akademii i przedsiębranie potrzebnych reparacyj, nadzór nad całością gabinetów, wydatkowanie summ i prowadzenie rachunków, zwierzchni nadzór nad postępowaniem studentów, korrespondencyje z władzami i osobami w interesach akademii. Prezydenta akademii mianuje Jego Cesarska Mość na przedstawienie Ministra oświecenia, po zniesieniu się z Namiestnikiem Królestwa; sekretarza naukowego wybiera konferencyja z liczby akademików lub professorów zwyczajnych, a zatwierdza Kurator Okręgu Naukowego Warszawskiego. Do zajęcia katedr ustanowionych jest 12 professorów zwyczajnych i 9 adjunktów. Professorem ani adjunktem nauk lekarskich nikt być nie może, kto nie posiada stopnia doktora medycyny i chirurgii lub medycyny; do zajęcia katedry farmacyi, niezbędny jest stopień magistra farmacyi; do katedr nauk przyrodzonych, stopień doktora tych nauk lub magistra farmacyi. Professorowie zwyczajni po wysłużeniu lat dziesięciu, odznaczywszy się zasługami szczególnemi, za uznaniem akademii, mogą być przedstawiani do godności akademików, na którą to godność pod zatwierdzenie Najwyższe przedstawia Minister oświecenia po zniesieniu się z Namiestnikiem. Professorów i adjunktów wybiera konferencyja, wybór uczyniony przedstawia kurator na zatwierdzenie ministra. Adjunkci odznaczający się szczególnemi zdolnościami i biegłością w wykładzie, mogą być za uznaniem konferencyi zaszczycani godnością professorów nadzwyczajnych, w której na przedstawienie kuratora zatwierdza minister oświecenia. Konferencyja akademii może pozwolić posiadającemu stopień doktora, wykładać jakibądź przedmiot szczegółowy z nadaniem tytułu docenta; ubiegający się o ten tytuł winien prócz rozprawy na stopień, złożyć inną (pro venia legendi) i publicznie ją bronić. Do zajęcia posady prosektora potrzebny jest stopień doktora medycyny i chirurgii, lub przynajmniej medycyny. Na proseklorów wybiera konferencyja, a zatwierdza minister oświecenia po zniesieniu się z Namiestnikiem. Preparatorów przedstawia konferencyja na wniosek właściwego professora, mianuje kurator okręgu naukowego warszawskiego. Inspektora z wyboru prezydenta, na przedstawienie kuratora, mianuje minister oświecenia po zniesieniu się z Namiestnikiem; podinspektorów zaś mianuje kurator także z wyboru prezydenta. Do obowiązków inspektora należy czuwanie nad moralnością studentów, rozpoznawanie próśb i dowodów składanych przez wchodzących do akademii, nadzór nad całością i bezpieczeństwem zabudowań akademii. Studenci akademii dzielą się na studentów nauk lekarskich i studentów nauk farmaceutycznych. Na studentów nauk lekarskich przyjmowani są mający 17 lat wieku, którzy ukończyli całkowity kurs nauk w instytucie szlacheckim, gimnazyjach i szkołach wyższych realnych, tudzież kurs pierwszy klassy siódmej gimnazyjum realnego, jako też ci, którzy złożą od zwierzchności szkolnej świadectwo, że na examinie okazali usposobienia dostateczne w zakresie kursu gimnazyjalnego. Na studentów farmaceutycznych przyjmują się tylko tacy, którzy mają stopień pomocnika farmaceutycznego, i w tym stopniu przez rok pracowali w aptece. Za pobieranie nauk lekarskich studenci wnoszą opłatę roczną rsr. 25, za pobieranie zaś nauk farmaceutycznych rsr. 15, w ratach półrocznych; z czego tworzy się fundusz pomocniczy akademii. Studenci nauk lekarskich, nie mogący, lub nie życzący sobie wnosić takiej opłaty, są od niej uwalniani, lecz w takim razie składają zobowiązanie odsługiwać, według uznania Kommissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych, w miarę czasu przez który byli od opłaty uwolnieni, od roku jednego do dwóch lat. Uwolnieni od opłat a opuszczający akademije, przed ukończeniem kursu nauk, obowiązani są zwracać opłatę. Do akademii mają wstęp tylko obywatele Królestwa Polskiego, inni nie inaczej jak za decyzyją Namiestnika Królestwa mogą być do niej przyjęci. Wszyscy studenci noszą odzież przepisanej formy; w obrębie akademii podlegają wyłącznie jej nadzorowi, po za obrębem zaś akademii nie tylko władzy inspektora i podinspektorów, lecz podobnie jak wszyscy mieszkańcy władzy policyjnej. Wykład nauk lekarskich jest pięcioletni, z podziałem na dwa kursa: kurs przygotowawczy trwający lat dwa i kurs właściwy nauk lekarskich trwający lat trzy. Kurs nauk farmaceutycznych jest dwuletni. Nauki wykładane są w języku polskim; niektóre wszakże przedmioty, według uznania konferencyi, mogą być wykładane w języku łacińskim lub rossyjskim. Ogólna summa etatem oznaczona, na płace osób do składu akademii należących i inne potrzeby, wynosi rsr. 35,250. Akademija umieszczona została w gmachu ostatecznie zajmowanym przez urząd loteryi, a przez niegdy X. Stanisława Staszyca, darowanym b. Warszawskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk. Przebudowanie gmachu stosownie do nowego przeznaczenia wyczerpało summę wynoszącą przeszło 30,000 rsr. Prócz tego przy szpitalu Dzieciątka Jezus urządzono szkołę anatomii. Jako zawiązek przyszłych jej pomocy naukowych, akademii oddaną została biblijoteka i gabinety, należące niegdyś do wydziału lekarskiego b. uniwersytetu alexandrowskiego, a które następnie stanowiły własność okręgu naukowego warszawskiego lub byłej szkoły farmaceutycznej. Obecnie w akademii wykładają: professor nadzwyczajny doktor Teofil Wisłocki, patologiję ogólną i anatomiję patologiczną; tudzież czasowo powołani z innych władz: doktor Ludwik Neugebauer anatomię, z pomocą prosektora doktora Michała Pileckiego, doktor Antoni Kryszka, fizyjologiję, magistrowie farmacyi: Ferdynand Werner farmacyję, Teofil Lesiński chemiję, Stanisław Przystański fizykę i Jerzy Alexandrowicz anatomiję porównawczą, zoologiję, botanikę i mineralogiję. J. P—z.

Akademicy, W historyi filozofii tak się nazywają filozofowie, należący do akademii (ob.) platońskiej. — Akademikami nazywają się również professorowie i uczniowie uniwersyteccy, oraz członkowie akademii nauk, lub sztuk pięknych.

Akademije, nazywają się także rysunki uczniów w szkołach lub akademijach sztuk pięknych, oraz figury lub części ciała, jak np. głowa, ręka i t. p., używane za wzory dla uczących się; ztąd też fitjurą akademiczną malarze nazywają kontur postaci ludzkiej, wyrysowany podług natury, (ob. Akt). — Akademijami zowią także koncerta, lub inne publiczne posiedzenia artystyczne, jak np. deklamatorów lub improwizatorów.

Akademika (Academica), tytuł jednej z rozpraw filozoficznych Cycerona, w której wykłada naukę Platona o pewności. Pod tymże tytułem istnieje także traktat ś. Augustyna. Akademus, Ateńczyk, ojczyźnie swojej, niszczonej przez Kastora i Polluxa(ob.) wielką przez to wyrządził przysługę, że naprowadził ich na ślad przechowywanej przez Tezeusza Heleny, ich siostry, za co Grecy posiadłość jego, akademije, czcili jako miejsce poświęcone.

Akadyja (ob. Nowa Szkocyja).

Akafist, z greckiego, znaczy ,,niesiedzący:“ tak się nazywa w Kościele greckim nabożeństwo na cześć Bogarodzicy, odbywane dawniej w nocy, stojąc, a ustanowione na pamiątkę trzykrotnego oswobodzenia Carogrodu od nieprzyjaciół. Są także Akafisty ułożone na cześć imienia Jezus. Śliczne i rzewne te śpiewy brzmiały po kościołach grecko-unickich, zwłaszcza XX. Bazylijanów, w kraju naszym. Książki w których te pieśni znajdują się, zwane są Akafistnikami.

Akair albo Benatnasz, czyli r, gwiazda trzeciej wielkości, należąca do wielkiej niedźwiedzicy.

Akakia, nazwa rodziny francuzkiej, z której wielu wyszło znakomitych lekarzy: Akakia (Marcin) zmarły 1581, był professorem medycyny w uniwersytecie paryzkim i przybocznym lekarzem Franciszka I. Tłómaczył: Ars medica, i De natione curandi, Gallena. — Akakia (Marcin), syn poprzedzającego, um. 1588 roku, był professorem chirurgii. Napisał rozprawę: Consilia medica (1598 r. in folio), oraz dzieło o Chorobach kobiecych. Innych lekarzy z tej rodziny pomijamy; musiało ich być wielu, kiedy Wolter użył imienia Akakia jako pospolitego, w satyryczno-krytycznem swem pisemku: Diatribe da docteur Akakia, medecin du pape.

Akakia (Roger). Pod tym pseudonimem znany jest sławny mówca francuzki Flechier, który przetłómaczył na język francuzki dzieło Ant. M. Gracyjana, po łacinie napisane podtytułem: O życiu Jana Franciszka Commendoniego kardynała, Paryż 1689 roku. W dziele tém mieści się wiele ciekawych szczegółów o Polsce.

Akalefy (Acalephae, Zegawnice). Gromada zwierząt bardzo obfita w rodzaje i gatunki, a jeszcze obfitsza w indywidua, należąca w układzie Cuvier’a do ostatniego działu zwierząt niekręgowych, promieniaków. Są to zwierzęta wyłącznie zamieszkujące oceany i znaczniejsze morza, we wszystkich szerokościach geograficznych położone. Kształt ich najrozmaitszy, elipsoidalny, czaszkowaty aż do takiego, który się jednem słowem nieda oznaczyć, symetryczny i zupełnie symetryi pozbawiony. Ciało mają galaretowate, którego barwa jest jednostajna lub rozmaita; jedne z nich są prawie bez koloru, tak że w wodzie morskiej wydają się jak obłoczki, inne przedstawiają wielką rozmaitość nawet żywość kolorów. Ciało ich tak jest delikatném i tak czułém na wpływ powietrza, że wyjęte z wody natychmiast traci postać swoją i rozkłada się. Ztąd to pochodzi niedokładna dotąd znajomość budowy wewnętrznej ich ciała, które w ogólności przedstawia jeden otwór prowadzący do żołądka, bezpośrednio rozdzielającego się na naczynia roznoszące pożywienie do wszystkich części ciała. Jako zwierzęta w zupełném znaczeniu muszą odbywać funkcyje zwierzętom właściwe, i do tego mieć odpowiednie narzędzia, przecież trudno jest dzisiaj wyrzec gdzie i u których znajdują się ku temu odpowiednie przyrządy. W gabinetach okazów, Akalef nie napotykamy dla tej przyczyny, iż zachowanie po za ich żywiołem jest prawie niepodobnem. Wszelkie środki zapobiegające zniszczeniu obumarłych ciał zwierzęcych, okazują się tutaj zanadto gwałtowne; gdyż do niepoznania zmieniają kształt i naturę ich ciała. W dotknięciu wiele rodzajów Akalef sprawia uczucie w ciele ludzkiém, podobne do skutków z dotknięcia pokrzywy, dla tego w niektórych językach na nazywają je morskiemi pokrzywami, a nawet polską nazwę od tej własności Akalefom nadano. Wiele także zwierząt tej klassy wydaje podczas nocy światło fosforyczne, co sprawia przyjemny widok na morzu.

Akamas czyli Athamas, syn Tezeusza i Fedry, jeden z wodzów greckich, przy oblężeniu Troji, wysłany wraz z Dyjomedem po Helenę, rozkochał się w Laodycei, córce Pryjama, i z nią miał syna Munita, wychowanego przez jego babkę Etrę. Kiedy następnie wraz z innemi wyszedłszy z konia drewnianego, miał udział w rzezi Trojańczyków, poznał Etrę i swego syna Munita, których ocalił od śmierci. Później wróciwszy do Aten, dał początek Akamantydom, jednemu z dziesięciu pokoleń tego miasta. — Akamas, syn Antanara, waleczny Trojańczyk, poległ przeszyty strzałą Greka Meriona.

Akan-Burłuk, rzeka w stepie Kirgiz-kajsackim, bierze początek o 95 wiorst na południo-zachód od Kokczetowskiego prykazu, z jeziora Jachszy-Jangiz-tau, przepływa na zachód około 18 mil krętym biegiem i wpada do rzeki Iszym, z prawej strony. Dolina Akan-Burłuku jest dość obszerna, obfituje w dobre pastwiska i dostarcza dla bydła koczujących Kirgizów dostatecznej ilości trawy.

Akar, silna forteca turecka i sandżak w Kurdystanie, ma 1,200 domów, zbudowana jest w kształcie pięciokąta i leży na południo-zachód góry Akora, o dwie doby od ruin Niniwy.

Akara, (ob. Akar).

Akarnanija, prowincyja starożytnej Grecyi, oddzielona na północ od Epiru zatoką Ambracyjską, na wschód od Etolii rzeką Achelous (dziś Aspropotamos), na zachód zaś i południe oblana morzem Jońskiém. Kraj ten otrzymał swe nazwisko od Akarnana, syna Alkmeona z Argos, który za czasów wojny trojańskiej sprowadził tu nowych osiedleńców z Argos. Akarnańczycy, w połączeniu z innemi plemionami greckiemi, toczyli częste walki z sąsiedniemi Etolami, a nawet z samemi Rzymianami. Obecnie jest jedną z czterech eparchij etolskich w królestwie nowo-greckiém. Kraj leśny i górzysty, mało zamieszkany i uprawny. Główniejsze miasta są: stolica Amfilochikon czyli Agros, port Wonica, Lutraki i Trigardon przy ujściu rzeki Aspropotamos.

Akastus, syn Pelijasza i Anaxibii, jeden z Argonautów i uczestnik łowów kaledońskich. Kiedy po wyprawie Argonautów (ob.) córki Pelijasza, zabiły ojca przez zdradę Medei (ob.), Akastus wypędził ją i Jazona z Jolkos, ogłosił się tamże królem, i na cześć ojca ustanowił szeroko wsławione igrzyska pogrzebowe.

Akasz, w filozofii indyjskiej jeden z pięciu pierwiastków rzeczy (mniej więcej to samo, co eter u Greków), który, zapełniając przestrzeń, za pomocą coraz większego zgęszczenia przechodzi w inne żywioły, powietrze, ogień, wodę i ziemię, i zarazem jest głównym pośrednikiem głosu.

Akatalektyczny (z greckiego), dokładny, zupełny, jak np. wiersz akatalektyczny, to jest taki, w którym w zupełności mieszczą się wszystkie miary czyli stopy, z których powinien być złożony; w razie przeciwnym wiersz zowie się katalektycznym.

Akatalepsyja (z greckiego), niepojętość, niedościgalność, tak platoński filozof Arcezylaus, nazwał niemożność przedstawiania pojęć przedmiotowoc, żyli bezwzględnie prawdziwych o rzeczach przedstawionych, zaprzeczając tém samem, wbrew twierdzeniu stoików, wielkim cechom różnicowym między pojęciami subiektywnie, a objektywnie (względnie, warunkowo a bezwzględnie) prawdziwemi. w Psychologii Akatalepsyja znaczy niemożność pojmowania, anormalny stan mózgu i władz umysłowych. — W medycynie przez analogiję nazwano stan osobliwy mózgu, przy którym człowiek jest pozbawiony zdolności pojmowania jakiej rzeczy, pościgania ciągu rozumowania i zachowania porządku w myślach swoich.

Akatolik, (z greckiego: a nie i katolik), to jest nie-katolik, nienależący do Kościoła katolickiego. W krajach katolickich tak nazywają protestantów.

Akatoposis, oznacza stan chorobliwy, w którym człowiek niezdolnym jest połykać pokarmów i napojów.

Akbaba, grobowiec tureckiego świętego tegoż nazwiska, w pobliżu Konstantynopola, nad Bosforem, ulubione miejsce przechadzki mieszkańców stolicy, czarujące niezrównanym krajobrazem. — Akbaba nazywa się także u Turków bajeczny ptak, coś nakształt sępa, który ma żyć Jat 1,000, a który u Arabów nazywa się Abulonni, u Persów Kerkes.

Akbar, (po indyjsku: bardzo wielki), właściwie Dżelal-eddin-Mohamed, cesarz mongolski w Indostanie, czyli wielki Mogoł, najznakomitszy z nowszych monarchów azyjatyckich, potomek Timura, urodzony 1542 roku w Amarkacie, w 14 roku życia roku 1556, po śmierci ojca swego, Homajuna, wstąpił na tron, pod opieką wezyra Bejrama. Znakomite jego talenta rozwinęły się wprędce. Jakkolwiek bezustanne niespokojności, a najprzód szeroko rozgałęziony spisek, do którego wmieszany był sam Bejram, prawie ciągle zmuszały go do przebywania na czele wojska, jednak najbaczniejszą uwagę zwracał na wewnętrzny zarząd swego kraju. Miłośnik nauk, mianowicie historyi, nakazał poszukiwania nad ludnością, oraz płodami natury i przemysłu cesarstwa, a jego wezyr, Abul-Fasel, (ob.) zebrał w dziele pod tytułem: Akbar-Nameh dzieje jego panowania, jako też wypadki wszystkich z rozkazu jego podjętych badań statystycznych i innych. Akbar po 49-letniem panowaniu, roku 1605, umarł w Agra, gdzie mu syn i następca jego, Selim, z przydomkiem Dżehangir, wzniósł wspaniały grobowiec.

Akbarabad, dzisiejsze Agra, (ob.).

Akbek (Ben Hadżadi), namiestnik arabski w Hiszpanii] za panowania kalify Hachema około 735 roku, odznaczył się mądremi urządzeniami wewnętrznemi, oraz zwycięzkiém przejściem na czele wojsk arabskich przez Pireneje i zdobyciem Awinionu, Prowancyi i Langwedocyi, aż dopóki Karol Martel (ob.) roku 738 nie zmusił go do odwrotu. Opuszczony przez swoich, zginął w rozpaczliwej walce ze ścigającemi go Frankami. — Akbek (Ben-Nafy), namiestnik kalifów Mowajaha i Jeryda, śmiały zdobywca północnej Afryki i Hiszpanii. Na ruinach starożytnej Cyreny zbudował miasto Kairwan, zdobył Sus i Tanger i pobił Berberów greckich, którzy jednak następnie, pod dzielnym wodzem Kussylą i królową Danicą pobili na głowę Akbeka, nawet po odebraniu Kartaginy (Tunetu), jego samego zabrali w niewolę. Czas śmierci jego niepewny.

Akcent (po łacinie accentus, przyśpiew), oznacza wzniesienie lub zniżenie głosu, którego długość lub krótkość wyraża miara (ob. Prozodyja). We wszystkich językach starożytnych i w wielu nowożytnych, akcent niezależnym jest od miary, czyli inaczej mówiąc, głos może być wzniesionym, chociaż syllaba na której to wzniesienie spoczywa, jest krótką — albo zniżonym, jakkolwiek syllaba będzie długą. W naszym języku akcent prawie zawsze jednoznaczny jest z miarą, co nadaje poezyi pewien pozór jednostajności, zwłaszcza iż we wszystkich czysto polskich, niezłoźonych wyrazach, akcent z konieczności spoczywa na głosce przedostatniej; ztąd też poszło, że wiersze wyłącznie miarowe, nierymowe, czyli tak zwane białe, w poezyi naszej nie bardzo się przyjęły. Akcent wznoszący i udobitniający zgłoskę, zwał się u Rzymian ostrym (a. acutus), — przeciwnie zniżający ją: ciężkim (a. gravis). Między temi dwoma był nieznany nam w praktyce akcent zagięty (circumflexus), który oznaczał, że głos jednocześnie podnosi się i zniża, jak np. malus, jabłoń, którego to wyrazu w wymawianiu niepodobna nam dziś już odróżnić od malus, zły. — Oprócz grammatycznego, do którego u nas mylnie także zaliczają niektóre zmiękczenia i ścieśnienia głosek (ob. Znamiona pisarskie), oraz akcentu miarowego czyli rytmicznego, jest jeszcze Akcent, będący podniesieniem już nie zgłoski głównej w wyrazie, lecz wyrazu głównego w okresie, a którego umiejętne zastosowanie należy do oddzielnej sztuki deklamacyi (ob.). F. H. L.
Akcent muzyczny; prawo wedle którego należy podnosić i zniżać głos, czyli ton. Źródło jego leży we wspólnem mowie i muzyce uczuciu rządzącém obiema. Gdy ruchy uczucia tego spowodowane biegiem krwi są raz prędsze, to znowu wolniejsze, ztąd też jedne tony w wymiarze taktu lub wiersza są krótsze, inne dłuższe. Z szeregu więc tonów powstały peryjod, czyli okres muzyczny, stanowiący pewną całość, składa się z cząstek rozmaitej wartości, z których jedne ważniejszą, inne podrzędną grają rolę. Uwydatnić więc panujące w takim okresie uczucie, nie przepominając i o szczegółach, tak w związku między sobą pozostających, jak i od głównego zależnych, zowie się tonowaniem, przyciskiem, akcentem. Akcent taki stawia górujące uczucie na pierwszym planie, odnosząc do niego wszelkie cząstki w rozmaitych do siebie stosunkach i stopniowaniach będące; przez odróżnianie główniejszych od podrzędnych, za pomocą cięniowania, a przez wyróżnianie podobne tonów wedle stopnia ich ważności zyskuje wrażenie, które miał osiągnąć. Części taktu, na które ma w ściślejszym znaczeniu padać akcent, zowią się mocne; inne więc są słabemi. Każden takt zawiera części mocne i słabe. W taktach z dwóch części złożonych, jeśli pierwsza, jako rozpoczynająca, jest mocną, druga będzie słabą. W taktach trzyczęściowych, dwie pierwsze (a głównie pierwsza) są mocne, trzecia słaba; lecz może być i odwrotnie, to jest, że pierwsza jest słabą, dwie drugie mocne, jak to nieraz w mazurach naszych widzieć się daje. W taktach czteroczęściowych (np. 4 rozwiązanych) pierwsza i trzecia są mocne, inne dwie słabe; lecz bywa i odwrotnie, jak to widzimy w krakowiaku. O. K.

Akcentuacyja, oznacza sposób nadawania brzmieniu mowy ludzkiej rozmaitych modulacyi, znanych pod imieniem akcentów.

Akceptacyja. Wyraz z języka łacińskiego wzięty, znaczy w sprawie: 1) przyjęcie daru, zezwolenie na wzięcie rzeczy, przedtem do nas nienależącej; obrządek do ważności donacyi konieczny. 2) Przestanie na czém, nieodwoływanie się przeciw wyrokowi. Przyjęcie takowego. — W języku naszym dotąd wyraz ten ma kil-korakie znaczenie, i w powszechnym był użyciu w przeszłém stóleciu. Oznaczał bowiem: 1) Wziętość, szacunek, poważanie, np. ten a ten pisarz był u wszystkich w wielkiej akceptacyi. 2) Zdanie, mniemanie, opiniję, np.: „Bogactwa roli są prawdziwe, od akceptacyi ludzkiej szacunku nie biorąc.“ — „Przyjacielowi swemu dziękował, lecz jego rady nie akceptował.“ — „Trzeba poprzestać tych zalotów, bo nas tu nie bardzo akceptują.“ Ztąd wyraz akceptowany, przyjęty, np.: Konkurent już został akceptowany.

Akceptacyja wexlowa, jest to zapewnione pismem zgodzenie się osoby, na którą wexel wydany został, na opłacenie waluty, czyli summy wexlem objetej. Uskutecznia się przez napisanie na wexlu wyrazu akceptuję, oraz podpisania imienia i nazwiska trassanta (ob. wexel). Osoba chociaż niehandlująca, a tém samem nieulegająca osobistemu aresztowi, jeżeli u nas wyrok Trybunału handlowego zaakceptuje, lub też zaakceptuje wexel trassowany z innego miasta, w takim razie osobiście staje się odpowiedzialną i ulega więzieniu za wexlowe długi. Akceptant, przyjmujący wypłatę wexlu, wydanego na jego imię, to jest ten, kto akceptuje wexel.

Akces, (z łacińskiego accedere, przystępować), przystąpienie do czego, np. do konfederacyi, do aktu jakiego, np: Akces króla Stanisława Augusta do konfederacyi Targowickiej. Przystępowanie takie do związków czy to zbawiennych, czy zgubnych dla kraju, częste znajdujemy w naszej historyi. Akcesa tego rodzaju nietylko były osobiste, ale zbiorowe ziem, powiatów i województw w dawnej Polsce. Znaczył nadto wyraz ten, przystęp, wzięcie do kogo, lub do czego, np.: „Ma wielki akces do dworu.“ — Akces. Przystęp, napad. Tak nazywa się wszelkie zamieszanie w funkcyjach żywotnych organizmu, mniej lub bardziej gwałtowne, dłużej lub krócej trwające, które powraca w dłuższych lub krótszych przedziałach czasu. Rozmaite choroby, jak różne rodzaje neurozy, epilepsyja, histeryja i t. p. objawiają się akcessami, czyli napadami, lub przystępami. W wściekliźnie, szaleństwie, są także akcessa. Toż samo w astmie, pedogrze. Paroxyzmy febry, czyli zimnicy przepuszczającej, nazywają także akcessami, w których dają się dostrzedz trzy peryjody: ziębienia, czyli dreszczów, gorączki i potów; one bywają równe lub nierówne, niekiedy jednego lub dwóch nie dostaje, i w takim razie akces nazywa się niezupełnym. Przedział czasu pomiędzy jednym a drugim akcesem nazywa się apyrexiją czyli przepuszczeniem, które bywa dłuższe lub krótsze, stosownie do powrotów akcesów.

Akcessorium. Nazywała się w dawném prawie polskiém, wszelka wstępna formalność w processie. Jeżeli sprawa była zapisana nie do właściwego regestru, jeżeli pełnomocnictwo processowe było niedostateczne, jeżeli nie został doręczony pozew; wszystko to nazywało się uchybieniem, przeciw akcessorium. Gdy pisarz zaciągał na sesyi komparycyją, sędziowie uważali, czyli akcessoria były dopełnione. Akcessoria były bardzo liczne: ukształciły się one przez wiele wieków, od powstania sejmów; często przeciw nim wołano, iż się stają powodem przewłoki i matactw; z tém wszystkiém niepodobna ich było uniknąć, jest już naturą prawa, że się bez formalności obejść nie może, i bez nich prawem być przestaje. J. Moraczewski pisze, iż w XVIII wieku, liczne akcessoria dzielono na pięć klass, i wylicza je szczegółowo. (Starożytności polskie, Poznań, t. 1, 1842). 1) Accessoria exprimenti, nazywano je także experiantur: do tej klassy liczono excepcyją pozwanego, że sprawa zapisana, nie we właściwym regestrze, czyli accessoria regestri. W takim razie sąd stanowił przez sentencyją: Causam non subesse regestra praesenti declarat, sed eandem ad regestrum competens remittit, i za marnowanie sądowi czasu, skazywał powoda na zapłacenie 14 grzywien. Jeżeli się zdarzyło w trybunale, że pozwany nie zrobił excepcyi regestru i zapadł wyrok, a po wyroku pozwany zaniósł zażalenie i dowiódł, że z regestru niewłaściwego sądzono, natenczas powód za skompromitowanie sądu płacił 500 grzywien kary. Ponieważ zaś w trybunałach dwojaki był podział regestrów, to jest, że wpisywano sprawy podług ich natury, np. do jednych o zabójstwo, do drugich o zastawy, do trzecich o sukcessyję i t. d., albo też, że wpisywano wszelkie sprawy bez różnicy, aby tylko z jednego i tego samego województwa, w jeden regestr wojewódzki, przeto skarżący, bojąc się kary pięciuset grzywien, woleli zapisywać swoje sprawy do regestrów wojewódzkich, w których pobłądzić nie mogli. Z tego wynikała ta korzyść, że sprawom przez swój przedmiot najważniejszym, nie odbierały czasu sprawy drobiazgowe. Do pierwszej klassy należało także accessoria inscriptionis (wpisu). Był np. w trybunale regestr apelacyi, a w tym regestrze trzy wpisy apelacyi od sądów: 1) Ziemskich, 2) Podkomorskich, 3) Grodzkich; jeżeli kto zapisał do należytego regestru, ale nie pod właściwym wpisem, np. apelacyję od sądu grodzkiego jako od sądu ziemskiego, natenczas wypadał przeciw niemu wyrok: Causam non subesse inscriptioni praesenti declarat, et ad propriam inscriptionem remittit, ponieważ uchybienie przeciw accessorium inscriptionis było częściej uczynione przez pomyłkę, aniżeli z umysłu dla przyspieszenia sprawy, przeto nie karano powoda. Jeżeli się miało zdarzyć, aby za przywołaniem jakich stron, inne użyły fortelu, stanęły przed sądem, rozprawiały się i wyrok zyskały, natenczas wygrywający sprawę, był zagrożony 500 grzywnami i nieważnością wyroku. Co do accessorium plenipotentiae (pełnomocnictwa) czasem sąd wyrokował: Teneri partem producere plenipotentiam; gdy stawający był mężem pozwanej albo bratem, a jego stawienie się tylko na korzyść siostry wypaść mogło, natenczas sąd wyrokował: Super non producente plenipotentiam permittitur condemnatio. W sprawach uczynkowych było accessorium delatoris, to jest, że na żądanie oskarżonego sąd obowiązany był wyrokować, aby oskarżyciel stanął osobiście: Teneri adesse delatorem. Do sprawy wchodził czasem trzeci, jako współinteressant, kurator, albo małżonek, natenczas pozwanemu służyło prawo uczynienia wniosku, aby został przypozwany, i to nazywało się accessoria ad citationis. Jeżeli sąd nie widział potrzeby przypozwania, wtedy wyrokował: Sufficienti comparitione, partibus experiri mandat. Często też stawał trzeci i sam żądał przypozwania, zdarzało się to najczęściej w sprawach granicznych; stanowiło zaś prawo wyraźnie, że jeżeli podczas sądu zjazdowego, stanie sąsiad na swoim kopcu i doniesie sądowi, że żąda, aby jako trzeci był przypozwany, a później wystąpi ze swojemi dokumentami; w takim razie sąd zjazdowy, nietylko na jego zgłoszenie uważać obowiązany, ale nawet i termin rozgraniczenia odroczyć winien. 2) Do drugiej klassy akcessoryjów, które się nazywało accessorium prosecutionis albo prosequantur, należały wszelkie formalności przepisane dla pozwów np. niewłaściwa redakcyja, położenie takie przez woźnego, że nikt pozwu nie widział, nie uczynienie relacyi o pozwie albo do akt niewłaściwych, lub nie przez przysięgłego woźnego i t. p. W tej klassie sąd wyrokował wstępnie: Citatus liber a termino; albo też: Termino ad invento prosecutionem injunxit (w terminie przypadłym każe się rozprawić). 3) W trzeciej klassie mieści się accessorium fori, które obejmuje rozprawę w pytaniu, czyli rzecz do tego, lub też do innego sądu należy. Formuły wyrokowania były: Foro ad invento procedere. (rozprawiać się w obecnym sądzie), albo w razie przeciwnym: Non subesse foro (nie należy do obecnego sądu). Słusznie uważa Ostrowski, że to accessorium, powinno było stanowić pierwszą klassę, a nie trzecią, aby się strony nie sprzeczały darmo przed sądem, który ich rozsądzać nie może. 4) Czwartą klassę stanowi accessorium respondendi. W tej, roztrzyga się wątpliwość, czyli pozwany jest obowiązany odpowiadać powodowi. Jeżeli powód skarży np. o należytość po swoim dziadzie, a nie ma rodowodu. Pozwany utrzymuje wtedy, że mu nie jest obowiązany odpowiadać. Podobnież kiedy nie szlachcic, zarzuca drugiemu nieszlachectwo, ten drugi nie obowiązany odpowiadać. W tej klassie sąd wyrokował wstępnie przez formułę: Incompetenti actore ad invento, liberam partem a causa et impetitione ejus declarat (ponieważ obecny powód niewłaściwy, przeto drugą stronę uwalnia się od sprawy i wszelkiego poszukiwania), albo gdy pozwany ma odpowiadać, sąd stanowi przez formułę: Competenti actore adinvento, judicium respondere jubet (ponieważ powód właściwy, przeto sąd opowiadać nakazuje). 5) Piąta klassa obejmowała, accessorium directae responsionis. W tém akcessorium, czasem powód oświadczał, że mu się należy to lub owo od pozwanego, ale na to nie ma dostatecznych dowodów, żąda zatém, aby pozwany udowodnił, że nic mu nie winien. Sąd naturalnie, nie wchodził w tak błahe żądanie i wyrokował wstępnie: Negotium pro acquietato et vexatorio declaratum (sprawa uznana za ułatwioną i pieniactwo). Czasem pozwany wnosił, że nie ma wprawdzie kwitu, ale wie o tém kwicie; gdzieindziej jest jego żądaniem, aby nie był kondemnowany, ale żeby przesłuchano świadków, że jego kwit znajduje się gdzieindziej, i aby zawyrokowano, że się nie potrzebuje bronić o wypłatę. Tu sąd wyrokował wstępnie: Judicium producendam quietationem mandat (sąd nakazuje złożyć kwit), albo też: Competenti actione adinventa, judicium partibus directe respondere mandat (znalazłszy skargę uzasadnioną, nakazuje sąd wprost odpowiadać). Później wprowadzono w postępowanie, że strony zaprzysięgały znoszenie się względem dokumentów, i tych, że kommunikacyję wzajemną, a zatém to akcessorium klassy piątej wyszło z używania. W ogóle wszystkie akcessoryja, czyli żądania wyroku przez pozwanego względem niedochowania formalności prawnych przez powoda, niezmiernie zatrzymywały bieg sprawiedliwości. Z tej przyczyny postanowiono r. 1557, aby kosztów wyroku akcessoryjnego nie płacił powód, choćby sprawę przegrał, ale zawsze pozwany, który akcessorium wtoczył. Ponieważ zdarzało się często, że pozwany bronił sie przez akcessorium, apelował o nie, a potem zrzekł się apelacyi, przez co mógł bardzo wiele czasu zyskać; przeto w roku powyżej wymienionym, uchwalono także, aby od wyroków akcessoryjnych, tyczących się formalności pozwu lub terminu, żaden sędzia niedopuszczał apelacyi. Było także zasadą, iż skoro akcessorium przez apelacyję weszło do trybunału, natenczas rozstrzygano w nim i główną sprawę, a to z tej przyczyny, że trybunał uważano za władzę przeznaczoną do niweczenia wszelkich zatargów.

Akcessyja, droit d'accession. Własność rzeczy bądź ruchomej, bądź nieruchomej, daje prawo do wszelkich z niej przychodów, i do wszystkiego co się z nią łączy, bądź naturalnie, bądź sztucznie. Takie prawo, nazywa się podług prawa rzymskiego i kodexu Napoleona (art. 546) prawem przybycia (ob. przybycie).

Akcessyt (ob. Accessit).

Akcydens, znaczy przypadkowy, nie zaś konieczny przymiot jakowegoś przedmiotu. Akcydensami zowią u nas dochody parafialne niestałe, jak np. opłaty od chrzcin, ślubów, pogrzebów, i t. d. Niekiedy używają wyrazu tego w znaczeniu ujemnem, oznaczając zyski nieprawe, pobierane od osób w służbie publicznej lub prywatnej zostających, za spełnienie czynności z obowiązku wynikającej, a jednak przez interessanta osobno opłacanej.

Akcydens leśny. Udział w dochodach leśnych przez właściciela lasu służbie leśnej przyznawany, w dodatku do stałej płacy czyli uposażenia, w celu połączenia interesu służby z korzyścią właściciela. Dochód zaś jakiby mogła mieć służba leśna z dobrowolnych ofiar od kupujących drzewo, lub użytkujących z lasu pod jakiemkolwiekbądź nazwaniem, jako to: kolendy, tantyemy, kopowego, pniowego, honoraryjum i t. p. jest nieprawy i w zarządzie lasów rządowych zakazany.

Akcyja, oznacza prawidłowe podług zasad sztuki rozwinięcie przedmiotu, stanowiącego treść utworu poetycznego. Akcyja ta we wszystkich podobnych utworach, nietylko, jak mylnie niektórzy mniemają, w poezyi dramatycznej, składa się z trzech części: 1) expozycyi, czyli wstępu, 2) węzła i 3) rozwiązania, czyli katastrofy; powinna zaś być jednolitą, w sobie skończoną i prawdopodobną. Akcyja niemniej znajdować się może, a po części nawet i musi, w płodach sztuki plastycznej; głównie potrzeba jej w obrazach historycznych, w gruppach rzeźbiarskich, płaskorzeźbach i t. d., chociaż również pojedyncze nawet postacie, portrety i posągi, o tyle tylko wywołać zdołają zamierzone wrażenie, o ile nie będą pozbawionemi akcyi, t. j. o ile wyrażona w nich jest żywotna myśl osoby przedstawionej. W krasomóstwie, w sztuce scenicznej i deklamatorskiej, akcyja oznacza poparcie słowa odpowiednią postawą, giestem, oraz ruchem ciała i twarzy, czyli mimiką. Akcyja ta oczywiście, stosownie do miejsca, gdzie ma być użytą, inna jest dla mówcy, inna dla aktora; do teatralnej zaś należą: akcyja pan-tomimiczna i akcyja dramatyczna właściwa, tem się między sobą różniące, że ostatnia łączy przedstawienie myśli widzialne z ustnem wypowiedzeniem jej, zkąd powstają znowu odrębne poddziały akcyi czysto dramatycznej i akcyi artysty opery, na którą konieczny wpływ wywiera już sama natura muzyki. Akcyja obejmuje całą postawę ciała, o ile przez nią wyrazić można jaki stan wewnętrzny przedstawionego charakteru, czyli gestykulacyję w obszerniejszem znaczeniu tego wyrazu; w szczególe zaś ruchy głowy, rąk i nóg, a jeszcze bardziej stanowczo ruchy najwyrazistszych członków w rzeczonych częściach ciała, a zatem oczów, muszkułów twarzy i palców. F. H. L.

Akcyja, Actio (z łacińskiego agere), oznacza działanie prawne, lub żądanie do sądu wnoszone. Wyraz akcyja ma dwa znaczenia: mieć akcyją przeciwko komu i wnieść akcyją przeciwko komu. W pierwszym znaczeniu, jest to prawo, które mamy żądania w sądzie tego co nam się należy, lub co do nas należy: jus persequendi in judicio quod sibi debetur (Instit. de act.); w drugiem, jest to wykonanie powyższego prawa, czyli jest to akcyja sądowa: remedium legitimum perseguendi in judicio jura quae tum in re, tum ad rem, cuique competunt (Hejneccius, Element, jur. secund. ordin. instit. § 1,126). Akcyja więc w właściwem tego wyrazu znaczeniu, jest prawem, istniejącem przed wyniesieniem żądania. Akcyje u Rzymian odznaczane były nazwiskami szczególnemi, a branemi albo od nazwiska kontraktu, albo od prawa, albo od pretora, który je tworzył, albo zresztą od szczególnego czynu. I tak np. od mandatu, pochodziła akcyja mandati; od spółki, akcyja pro socio; od prawa aquilia zwanego, akcyja akwiliańska, od edyktu pretora Publiciusza, akcyja publiciańska; od kradzieży, akcyja furti i t. d. Jeżeli powód nie mógł znaleść akcyi odznaczonej właściwem nazwiskiem, uciekał się wtedy do akcyi praescriptis cerbis, tak zwanej ztąd, że odpowiednio do zasad umowy wynoszoną była. Głównie zaś dzieliły się akcyje u Rzymian, na cywilne i pretoriańskie, to jest na te, która w prawie i na te, która w edyktach pretora, znajdowały swe źródło. Prawo u nas obowiązujące odbiegło od tych i innych podziałów akcyi u Rzymian znanych, i przyswoiło sobie tylko podział akcyi: na rzeczowe, osobiste i mieszane, są tylko jedną z kategory, akcyi osobistych, i dla tego uczeni prawnicy, zowią je: personales in rem scriptae, osobiste, przywiązane do rzeczy. Akcyja rzeczowa opiera się zawsze i wypływa z prawa, jakie mamy na rzeczy i w rzeczy, niezawiśle od umowy lub obowiązków osoby, która tą rzeczą włada. Prawo stwarzające tę akcyje, nie jest samem prawem do rzeczy (jus ad rem), jak to ma miejsce przy akcyjach osobistych, ale jest prawem na samej rzeczy (jus in re). Przez akcyje rzeczową u Rzymian cindicatio zwaną, żądamy samej rzeczy, przeciwko każdemu jej posiadaczowi, bez różnicy; on bowiem osobiście do niczego nie jest obowiązanym. Przeciwnie zaś akcyjami osobistemi są te, które biorą swój początek albo w umowie (wyraźnej lub domyślnej), albo w czynie pozwanego, z którego wypływa obowiązek. Akcyja osobista u Rzymian condictio zwana, ma na celu zmuszenie pozwanego, do spełnienia obowiązku: jus ad rem obtinendam, przywiązaną jest do jego osoby (ad personam), i od tej osoby odłączyć się nie daje: ejus ossibus haeret ut lepra cuti (Loiseau, du Deguerpissement, ks. II, roz. 1, n. 3 i nast.). Akcyja rzeczowa, jest albo petytoryjną, albo possessoryjną, podług tego, czy prawo własności, czy tylko prawo posiadania rzeczy ma na celu. Akcyja nazywano dawniej w języku wojskowym utarczkę, potyczkę, w ogóle rozprawę z nieprzyjacielem, która nie nosiła cechy batalii czyli walnej bitwy. Dziś wyraz ten, podobnie jak znaczna część technicznych wyrazów wojskowych z francuzkiego lub niemieckiego przejętych, wyszedł całkiem z użycia.

Akcyjackie igrzyska na cześć Apollina, odprawiane co 3 lata w Actium, gdzie statua kolosalna tego bożka była zarazem latarnią morską, zkąd też zwano go: Actiacus, Actios lub Acteus. August po klęsce Antoniuszowej zaprowadził igrzyska te w Rzymie, gdzie się co lat 5 odprawiały.

Akcyjakatura, oznacza w grze fortepianowej najkrótszy forszlag, mogący się wykonać na instrumencie. Rodzaj ten gry nie posiada jeszcze znaku powszechnie przyjętego; niektórzy kompozytorowie piszą go jako rzeczywisty krótki forszlag, przekreślając go tylko u góry lub przez środek; inni przekreślają tylko systemat linijowy w tém miejscu, gdzie w innym razie stałaby nóta ściągnąć się mająca.

Akcyje w języku handlowym, dokumenta poświadczające, albo osobie, na której imię wprost są wystawione, albo najczęściej okazicielowi, źe wniósł pewną summę w pewne przedsiębierstwo, a tém samém uzyskał w niem w takimże stosunku prawo własności i udział w korzyściach i stratach. Ponieważ przedsiębierstwo przez zebranie tylko całego kapitału jest możebnem, wydanie akcyi poprzedza podpisywanie na takowe, czyli zobowiązanie wielu, że nagromadzą w pewnych ratach wszystkie części kapitału. Właściciel takiego dokumentu nazywa się akcyjonaryjuszem. Kupno i sprzedaż tych dokumentów stanowi handel akcyi. Zyski wypływające z podobnych przedsiębierstw rozdzielają się zwykle między akcyjonaryjuszami, po potrąceniu kosztów i pewnej składki na fundusz rezerwowy lub amortyzacyjny, co zależy od bliższego urządzenia przedsiębierstwa. Taki dochód nazywa się dywidendą, wypłacalną rocznie lub półrocznie akcyjonaryjuszom, za drukowanemi kwitami, inaczej kuponami. Przedsiębierstwa na akcyje ostatnio rozkrzewiły się niezmiernie w całej zachodniej Europie i w Stanach Zjednoczonych północnej Ameryki. W r. 1857 zakładanie banków i fabryk na akcyjach weszło w tryb spekulacyi giełdowej i pociągnęło za sobą pamiętne przesilenie finansowe, którego następstwa jeszcze dzisiaj uczuć się dają. U nas podobne przedsiębierstwa są jeszcze w kolebce i jeżeli się dotychczas nie udawały, to z przyczyny braku odpowiednich kierowników pod względem finansowym i technicznym. Zaszczytny wyjątek stanowi przedsiębierstwo żeglugi parowej Andrzeja hr. Zamojskiego, które pomimo tylu trudów i ofiar, tak błogi wpływ na rozwinięcie bogactwa krajowego wywiera.

Akcyjum (ob. Actium).

Akcyjusz albo Attius (Lucius), jeden z najdawniejszych autorów tragicznych rzymskich, był synem wyzwoleńca. Urodził się około 160 r. przed Nar. Chryst., a umarł w bardzo późnym wieku, gdyż Cycero, który bardzo często go wspomina, zdaje się znał go osobiście, a Cycero urodził się w roku 106 przed Nar. Chryst. Z jednego ustępu Brutusa Cyceronowego (roz. 64) okazuje się, źe Akcyjusz miał 30 lat wtedy, gdy Pakuwiusz miał 80. Jeśli mamy wierzyć Wa-leryjuszowi Maxymowi (III, 7, 11), Akcyjusz znał nawet Juliusza Cezara. Z tra-gedyj Akcyjusza pozostały nam tylko fragmenta; tytuły ich są: Potomkowie Agamemnona, Argonauci, Armorum judicium (Sąd w sporze między Ajaxem i Ulyssesem o zbroję Achillesa), Atrea, Eurysaces, Mirmidonowie, Filoklet na wyspie Lemnos, Prometeusz, Trachinianki. Z tych dwóch ostatnich zachował nam Cycero dwa piękne i długie ułamki. Jak widzimy wszystkie te przedmioty traktowali już tragicy greccy, lecz między tragedyjami Akcyjusza wymieniają także Brutusa: treścią jest tu wypędzenie królów z Rzymu. Zatracenie tego utworu tém jest dotkliwsze, iż w dramatach rzymskich bardzo rzadko spotkać się przychodzi z treścią narodową. Neukirch (De fabula togata Romanorum) przypuszcza, iż Akcyjusz napisał tę sztukę za poradą Decima Bruta, z którym żył w przyjaźni. Akcyjusz pisał także Roczniki (Annales) wierszem, które cytują: Festus, Nonius Macrobius i Priscianus. Przypisują wreszcie Akcyjuszowi trzy dzieła pisane prozą, p. t.: Didascalica Parerga, traktujące o historyi literatury, a mianowicie dramatycznej. Fragmenta pozostałe po Akcyjuszu po kilka razy wydawano; najnowsza edycyja jest Eggera p. t.: Latini sermonis cetustioris reliquiae selectae (Paryż 1843 r.).

Akcype, wyraz używany w sposobie żartobliwym, oznaczający, wziątek nieprawy, obrywkę, chapkę np. Komissarz lub ekonom chciwy na akcypę.

Akcyza. Rodzaj cła, opłacany nie od towarów wchodowych, ani wychodowych, ale od rzeczy na wsi zakupywanych, a w mieście spożywanych, jak od bydła na rzeź i t. p. Cła te pobierały miasta pruskie, zniesiono je konstytucyją sejmową w r. 1641. Podatek ten istniejący w Krakowie i Lwowie, zniesiony w roku 1848, na nowo zaprowadzonym został.

Akczuryno, wieś na lewym brzegu rzeki Oki, 12 wiorst poniżej miasta Kaługi. Godna uwagi z powodu kopalni węgla kamiennego.

Akefali (a bez kephale głowa). Potwory bez głów (ob.). akefaliczne księgi nazywają się dzieła, których początek zaginął, jak to ma miejsce z historyją rzymską Ammiana Marcellina.

Akefalici, to jest bezgłowcy, nie mający głowy, naczelnika. Tak się nazywali: 1) Ci, którzy na soborze Efezkim nie chcieli trzymać się ani ś. Cyrylla, ani Jana Antyjocheńskiego. 2) Kiedy w roku 482 cesarz wschodni Zenon wydał sławny Henotikon (ob.), aby pogodzić Monofizytów (ob.), z prawowiernymi, naczelnicy pierwszych, jak Mongus, patryjarcha alexandryjski, byli skłonni do przyjęcia tej formy zjednoczenia: ale surowi monofizyci odrzucali podobną dwuznaczność, odstrychnęli się od swych zwierzchników, którzy przyjęli Henotikon, i dla tego przez szyderstwo byli nazwani Akefalitami. 3) Nazywano tak jeszcze księży, którzy nie żyli pod karnością duchowną biskupa. Sobór konstantynopolitański r. 536 potępił Akefalitów.

A Kempis (ob. Tomasz a Kempis).

Akenium (orzeszek), Richard oznaczył tém nazwiskiem wszelki owoc suchy, jednoziarnowy, nieotwierający się, w którym właściwe pokrycie nasienne od ścian wewnętrznych nasiennika jest odznaczone. Owoc ten głównie właściwym jest w roślinach Zroslopylnikowych (Synanthereae), jakiemi są: oset, słonecznik, aster i t, d. Kształt i wielkość akeniów jest bardzo różna; a wierzchołek ich albo się kończy puchem, albo jest nagi, lub błonkowatym brzeżkiem zakończony.

Akenside (Marek), lekarz i poeta angielski, był synem rzeźnika, urodził się 1721 r. w Newcastle nad Tyne. W ośmnastym roku życia posłany do Edynburga dla kształcenia się w teologii, idąc za popędem skłonności, oddał się medydycynie i otrzymał w Lejdzie r. 1744 stopień doktora, poczem wrócił do Anglii i trudnił się praktyką lekarską w Northampton, Hamstead i Londynie. Po wielu przeciwnościach, doznanych z powowodu dumy, draźliwości charakteru i pedanteryi, w ostatniém miejscu dopiero doznał powodzenia; za wstawieniem się albowiem przyjaciela swego Jeremijasza Dysona, został lekarzem królowej. Zostawił kilka rozpraw cenionych przez lekarzy, a miedzy innemi: o naczyniach limfatycznych (1757 r.) i o dyssenteryi (1764 r.); umarł 1770 r. Obok zajęć powołania trudnił się poezyją; najpierwszym i najznakomitszym utworem jego są: The pleasures of imagination, które zjednały mu pochwały Pope’go, ustaliły reputacyję jako poety i doczekały się tłumaczenia na język łrancuzki. Wszystkie jego prace poetyczne wydał Dyson 1772 r. (nowe wydanie wyszło 1807 r.).

Akerblad (Jan Dawid), filolog i archeolog szwedzki, od młodości poświęcił się językom wschodnim, skutkiem czego r. 1749 otrzymał posadę sekretarza przy ambasadzie szwedzkiej w Konstantynopolu, gdzie przebywał do r. 1797. Potem czas jakiś mieszkał w Gettyndze i w r. 1802 otrzymał znów miejsce sekretarza legacyi w Hadze i w Paryżu, wszakże i to miejsce w 1804 r. porzucił. Zniechęcony ówczesnemi wypadkami w ojczyźnie, ostatecznie opuścił służbę szwedzką i przeniósł się do Rzymu, gdzie wsparty opieką księżnej Devonshire, napisał kilka dzieł ważnych dla paleogralii i epigrafiki, mianowicie: Inscrizione greca sopra unii lumena di piombo, trovata in un sepolcro nelle vicinanze d'Atene (Rzym 1813 r.). Pod koniec życia pełnił u przybywających do Rzymu cudzoziemców służbę cicerona. Pisma jego świadczą o głębokiej znajomości języków wschodnich i zachodnich.

Akerman, (ob.) Białogród).

Akiba, Rabbi, przełożony szkół żydowskich w Lydda, Jabne i Bene-Berak, w północnej Palestynie, żył przy końcu pierwszego i w początkach drugiego wieku po nar. Chr. Należy on do rzędu rabinów zwanych Mędrcami. Poganin rodem, nawrócony na judaizm, pasł trzody bogatego mieszkańca Jeruzalem, nazwiskiem Kalba Szabna, i w czterdziestym roku życia zaślubił jego córkę. Wtedy dopiero wziął się do nauk i zyskał sławne imię w umiejętności rabinicznej. Nadewszystko był największym znawcą, w swoim czasie, Halacha to jest prawa Mojżeszowego nie pisanego; a zarazem posiadał mnóstwo starożytnych kommentarzy (Hagada), tak dalece, że mówiono o nim: „Co nie było objawionem Mojżeszowi, to objawionem zostało Akibie.“ Słuchano jego zdania w sporach wynikających co do zastosowania zakonu. Rabbi Tarfon, jego następca na przełoźeństwie szkoły w Lydda, miał zwyczaj mawiać: „Kto się odłącza od Akiby, ten jakby się rozłączał z życiem.“ Taki mistrz mieć musiał licznych uczniów ze wszystkich krajów, chociażbyśmy nie przyznawali twierdzenia Talmudu, podług którego Akiba miał 12,000 par uczniów, to jest 24,000. Podług świętego Ireneusza był on nauczycielem Aquiia, prozelity żydowskiego, tłómacza na język grecki Starego Testamentu, który to przekład odznacza się ścisłą dokładnością, wypracowany dla przyjścia w pomoc Żydom hellenistom. Akiba przyczynił się skutecznie do ugruntowania i zachowania nowego judaizmu, opartego na Talmudzie; on bowiem pierwszy ułożył i spoił w jedne całość różne części zakonu tradycyjnego, które dotąd były przekazywane i pielęgnowane tylko ustnie. Dopiero podług jego nauk i wykładu zredagowali inne części jego uczniowie, a wkrótce potem zebrał je, uszykował, porównał, uprościł Rabbi Juda Hakadosz, z czego powoli utworzyła się Miszna, a pod pewnym względem sam Talmud. Te prace Akiby tem więcej szacowali Żydzi, że jak świadczy Talmud, wszyscy jego uczniowie poumierali z epidemiii, jednego roku, w przeciągu czasu od Wielkanocy do Zielonych świątek, za karę iż się lżyli nawzajem. Zachowanie przeto zakonu tradycyjnego było narażonem na wielkie niebezpieczeństwo, gdyby Akiba nie udał się do Palestyny północnej, gdzie znalazł kilku nowych uczniów, którym udzielił swojej nauki, i przez nich odtąd zakon był przechowywany i rozkrzewiany. Na pamiątkę onego smutnego wypadku, równie jak samej śmierci Akiby, Talmud nakazał później iż pięćdziesiątdniowy przeciąg czasu (od Wielkanocy do Zielonych świątek) ma być dla całego Izraela czasem żałoby, przez który Żydzi nie powinni golić brody, strzydz włosów, nosić nowych sukni, ani też zawierać małżeństw. Przypisują Akibie księgi kabalistyczne Jezirah (o mądrości i imieniu Boga), o których jest wzmianka w Talmudzie; Olhiot (o znaczeniu mistycznem głosek hebrajskich) i Mechilta. O ile działalność Akiby, wielkiej była wagi dla jego narodu w ogólności, o tyle wpływ jego polityczny stał się szkodliwym dla spółziomków. W rzeczy samej, osobisty jego zapał i mylne obrachowanie czasu przyjścia Messyjasza, wciągnęły go do stronnictwa Bar-Kochba (syn gwiazdy), przezwanego później Bar-Chosba (syn kłamstwa), demagoga żydowskiego, który udawał się za Messyjasza, i podburzył Żydów, za Adryjana cesarza, do zrzucenia jarzma Rzymian. Akiba towarzyszył nawet w czasie wojny Bar-Kochebowi i znaczeniem osobistém powiększył zaślepienie Żydów. Z początku Bar-Kochba działał nader pomyślnie przeciw orężowi rzymskiemu; opanował nie tylko Jeruzalem, ale wiele innych miast warownych w Palestynie, tak, iż Adryjan wysłać musiał przeciw niemu Juli— jusza Sewera, jednego z wodzów swoich, znajdujących się w Brytanii. Ten odzyskiwał miasta i warownie jedne po drugich; nakoniec, po strasznej rzezi, zdobył twierdzę Betkar, gdzie się schronili Bar-Kochba i Akiba. Pierwszy z nich zginął podczas szturmu, Akiba wzięty w niewolę i wtrącony do więzienia. Tu odrobinę wody, którą mu dawano do picia, używał na ablucyję, aby nie uchybić przepisom zakonu. Okropne go czekały męki: żywemu skórę zdzierano żelaznemi szczotkami. Wytrzymał te katusze cierpliwie, a gdy podczas nich nadeszła godzina modlitwy Schema, „Słuchaj Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jeden jest,“ (Deuter., 6, 4), odmówił ją; gdy wyrzekł słowo „jeden,“ skonał (około r. 135 po N. C). L. R.

Akielewicz, kanonik kijowski, proboszcz lixnieński żyjący na początku XIX wieku, wydał w Wilnie Grammatykę Łotewską.

Akijurgija, nauka operacyj chirurgicznych, albo chirurgija operacyjna; jest to nauka o wykonywaniu operacyj, tak krwawych jak i nie krwawych, za pomocą narzędzi chirurgicznych, i o stosowném użyciu tych ostatnich. Wielka rozległość, jakiej Akijurgija od końca zeszłego stulecia nabyła, usprawiedliwia jej oddzielne traktowanie w pismach i ustnych wykładach z katedry. Historyją Akijurgii należy do historyi chirurgii, której ona najznakomitszą część stanowi. Z bogatej literatury tej nauki wymieniamy: Blasius, Handbuch der Akiurgie, 3 tomy, Halla 1839—42; tegoż: Akiurgische Abbildungen, Berlin 1841; Diefenbach, Die operative Chirurgie, 2 tomy, Lipsk 1844—48; Malgaigne, Manuel de Medecine operatoire, Paris 1849 r.

Akimow, znakomity malarz rossyjski, kształcił się w Niemczech, Francyi i Włoszech, gdzie, zwłaszcza w Rzymie, Florencyi i Bononiij długi czas przebywał. Kilka najpiękniejszych jego obrazów znajdują się w nowej cerkwi ś. Aleksandra Newskiego; um. 1815 r. w Petersburgu.

Akissar, sandżak turecki w Wyższej Albanii, kraj górzysty, lecz dosyć żyzny i zaludniony po większej części katolikami albańskiemu Stolica sandżaku tegoż nazwiska leży na pagórku, liczy 6000 mieszkańców; pamiętna jest jako miejsce urodzenia Skanderbega. — Akissar, starożytne Tyatira, miasto tureckie w Anatolii (Azyi mniejszej), ma 10,000 mieszkańców; w pobliży sławne są ruiny Tyatiry, które Elliot szczegółowo opisał w tomie drugim swoich: Travels.

Akiwi czyli Akibi, w geografii Ptolemeusza jedno z plemion zamieszkujących europejską Sarmacyję, wedle domysłu badaczów rossyjskich, zapewne w okolicy zwanego pierwotnie Okowskiego, dziś Wołkowskiego czyli Wołkońskiego lasu, z którego rzeki Dniepr i Dźwina wypływają. Dr. C.
Akka, (ob. Acre Saint Jean d).

Akkaparacyja, czyli lichwa zbożowa, lub innych towarów, zasadza się głównie na wykupywaniu w daném miejscu i czasie, jak największej ilości jakiegobądź towaru, powszechnie żądanego przez konsumentów, a to w zamiarze: uwolnienia się od wszelkiego współzawodnictwa na targu, stanowienia dowolnych cen na towary i zapewnienia sobie monopolowego zysku. Że podobne postępowanie jest niecném i szkodliwem dla konsumentów i producentów, żadnemu nie ulega wątpieniu, szczególniej jeżeli przedmiotem wykupionym jest np. zboże, produkt wszystkim niezbędnie potrzebny. Ale obawa lichwy zbożowej, oddziaływającej na kraj cały, jest mało uzasadnioną, zwłaszcza gdy zwrócimy uwagę na ogromne kapitały jakichby wymagało nabycie niezmiernej ilości zboża, wybudowanie magazynów po różnych punktach kraju, utrzymywanie, dostawianie i odstawianie produktów i t. p. jedynie w celu, aby stać się panem targu i naznaczać dowolne ceny. Zresztą, wolna konkurencyja i doskonalące się wciąż środki kommunikacyjne, czyli dowozu towarów, same przez się osłabiają dziś szkodliwy wpływ akkaparacyi.

Ak-kent, miasto pograniczne chińskie, na wschodnim stoku gór Ałtyn-meil położone, pomiędzy jeziorami Bałchasz od północy i Issyl-Kul od południa, pod 44" szer. półn. i 97° dług, wschód. Od Ak-kentu rozchodzą się drogi karawanowe, jedna na północ przez forteczkę Kopalską, Ajaguzę do Semipołatyńska, druga na zachód do Turkestanu. G. Z.

Akklamacyja (okrzyk przyzwalający), nazywa się zatwierdzenie okrzykiem potakującym jakiegoś wniosku, lub wyboru osoby na urząd, przedstawionego zebranemu tłumowi lub zgromadzeniu; a to tak jednomyślnie, iż nie ma potrzeby zbierania głosów za i przeciw. W zgromadzeniach prawodawczych, w izbach sejmowych, na posiedzeniach towarzystw prawem uznanych, lubo zatwierdzenie projektów lub wniosków nastąpiło przez akklamacyję, jednakże każdemu członkowi wolno jest zażądać pojedynczego głosowania.

Akklimatyzacyja. Rozmaite zwierzęta i rośliny powstały,utrzymują się i rozwijają w okolicznościach najbardziej sprzyjających ich organizacyi. Okoliczności, które zachowują, zmieniają, lub niszczą zdrowie i życie istot organicznych, są działaczami fizycznemi i chemicznemi, znanemi powszechnie pod nazwami światła, i ciemności, temperatury, czyli ciepła i zimna, suchości i wilgoci, wyziewów rozmaitych miejscowych, tudzież gruntu nagiego, lub pokrytego warstwą zawierającą cząstki organiczne. Zbiór tych wszystkich okoliczności stanowi klimat danego miejsca, a każde miejsce na ziemi ma klimat sobie właściwy; jednak naturaliści odróżniają trzy główne jego gatunki: gorący, umiarkowany i zimny. Przeniesienie zwierzęcia lub rośliny z klimatu mu właściwego do innego, i usposobienie go nie tylko dożycia w nim, lecz i dalszego w przyszłości rozwijania się, stanowi przedmiot akklimatacyi czyli akklimatyzacyi. Zwierzę lub roślina przeniesiona nagle z jednego klimatu do drugiego widocznie cierpi, niedołężnieje i umiera; lecz przenosząc toż samo zwierzę lub roślinę stopniowo, w okoliczności coraz więcej różniące się od najbardziej jej przyjaznych, przy zachowaniu praw, jakie sztuka wychowu i pielęgnowania istot organicznych podaje, istota ta doświadcza tylko zmian pewnych w swojej organizacyi, lecz przyzwyczaja się do narzuconych jej warunków bytu, w nich się utrzymuje i staje się akklimatyzowaną, czyli przyswojoną nowemu klimatowi. Rośliny pielęgnowane w cieplarniach a zwierzęta w menażeryjach, podług tego nie mogą się nazwać akklimatyzowanemi, gdyż akklimatyzacyja polega na przyzwyczajeniu zwierzęcia do gruntu i klimatu różnego od właściwego jemu, tutaj zaś grunt i klimat jest sztucznie naśladowany, i w nim zwierzęta i rośliny utrzymują się podobnie jak we własnej ojczyźnie. Zdolność akklimatyzowania się ludzie, zwierzęta, i rośliny, w niejednakowym posiadają stopniu. Z pomiędzy Judzi odznacza się tą zdolnością szczep anglo-germański, którego przedstawicieli we wszystkich klimatach napotykamy, najmniejszą mieszkańcy głębokiej północy, a mianowicie Lapończycy, którzy nigdzie, z tęsknoty za krajem, utrzymać się nie mogą. Sztuka i przemysł, które dają możność człowiekowi uniknąć szkodliwych wpływów obcego mu klimatu sprawiają, że człowiek wszędzie osiedlić się może, nie doznając nawet zmian w organizacyi swojej; wszakże nie jest wolny od pewnych cierpień, tak mieszkaniec północy w krajach zwrotnikowych doznaje cierpień wątroby, przeciwnie zaś, mieszkańcy południa na północy łatwo ulegają cierpieniom płucnym, które częstokroć śmierć sprowadzają. Dla zabezpieczenia się od tych skutków, Europejczyk w krajach równikowych unikać powinien napojów alkoholicz-nych, zbytku w pokarmach mięsnych, błotnistych nizkich miejscowości i powietrza nocnego; Negr zaś na północy nosić powinien na ciele wełnianą odzież, unikać ostrych wiatrów północnych i wschodnich, zaziębienia nóg i t. d. Z pomiędzy zwierząt najłatwiej akklimatyzują się konie, bydło, psy, koty, szczury i t. d. pomiędzy roślin: zboża, kartofle a nawet niektóre chwasty, prawie na całej powierzchni ziemi znajdujące się. Akklimatyzacyja zwierząt i roślin jest dwojaka: naturalna i sztuczna; pierwsza jeżeli nasiona roślin, przeniesione przez wiatry lub innym sposobem w obce im okolice, w nich się przyjmują i wydają doskonałe rośliny, lub zwierzęta przeszedłszy granice naturą im zakreślone, w nowych miejscowościach znajdują miejsce pobytu dla siebie i swoich następców; sztuczna jest wtenczas, kiedy się dzieje z woli człowieka. Akklimatyzowanie zwierząt sięga najodleglejszej starożytności; rzeczą albowiem jest dowiedzioną, że wszystkie zwierzęta domowe, zamieszkujące obecnie całą Europę, pierwotnie na południu tylko się znajdowały. Akklimatyzowaniu się zwierząt najwięcej pomaga pielęgnowanie i staranie człowieka, bez którego niezupełnie jeszcze przyswojone pewnemu klimatowi zwierzęta, zawsze okazują skłonność powrócić do pierwotngo stanu swojego. Zwierzęta przeniesione do obcego im klimatu ulegają podobnym jak i człowiek cierpieniom, a niektóre jak renifer nigdzie utrzymać się nie mogą. Nowy klimat sprowadzając zawsze większe lub mniejsze zmiany w zwierzęciu, dwojakie na przeniesienie zwierzęcia wywiera działanie, a mianowicie w łagodniejszym one uszlachetniają się, w bardziej surowym karłowacieją, chociaż z drugiej strony w wielu razach warunki klimatyczne odmiennie działają. Tak np. w Anglii, której klimat zupełnie jest różny od klimatu ojczyzny najszlachetniejszych koni Wschodu, wychów koni jakkolwiek sztuczny, stoi przecież nie na niższym stopniu jak w Arabii i Persyi. Owce syryjskie czyli maurytańskie w Hiszpanii, która bardziej ku północy jest położona, nabrały wełny nadzwyczajnej cienkości. Klimat Hiszpanii daleko jest cieplejszy niż środkowej Europy, jednakże owce hiszpańskie tutaj wprowadzone, wkrótce się przyzwyczaiły do zimniejszego klimatu i o wiele w doproci przewyższyły swoich rodziców. Toż samo ma miejsce z jedwabnikami. Przeniesione najprzód z Chin do Włoch, ztamtąd do Francyi południowej a ztąd nawet nad brzegi morza północnego, nic nie straciły z zalet swoich przy umiejętnem z nimi obchodzeniu się; w naszym kraju akklimatyzacyja jedwabników także pomyślnie postępuje. Widzimy także ciągle bydło i konie przenoszone z jednego kraju do drugiego, zachowujące swoje przymioty; Zebu z Indyj wschodnich przeniesiony do Wirtembergu nie stracił swoich własności. W ostatnich czasach we Francyi starano się wprowadzić z Nowego świata, Lamę, Wigoniję i Alpakę, próby przecież z dwoma pierwszemi gatunkami zupełnie się nie powiodły, z ostatnim zdaje się będą szczęśliwsze i już w Pirenejach ma się znajdować stado tych zwierząt. Rośliny stosunkowo łatwiej od zwierząt się akklimatyzują, przecież i tutaj znajdują się granice, po za któremi wszelkie usiłowania nie dają owocu; granice te więcej zależą od natężenia ciepła słonecznego jak od średniej temperatury roku. Obecnie w wielu krajach pracują nad akklimatyzacyja zwierząt i roślin obcych, a z jakiegobądż względu pożytecznych; w Paryżu zawiązało się Cesarskie Towarzystwo Akklimatyzacyi, podobnie Towarzystwo Akklimatyzacyi roślin znajduje się w Rossyi, którego komitet odbywa posiedzenia w Moskwie. J.—Pz.

Ak-kojunli (Akcze), dynastyja książąt w Mahanie, wypędzona przez Mongołów, około połowy VIII wieku, podzieliła się z Seldżukami resztą kalifatu (ob. Achlat).

Ak-kolada (uściśnienie), tak zwała się niegdyś ceremonija w zakonach rycerskich, używana w czasie przyjmowania nowych członków. Wielki mistrz obejmował nowicyjusza, kładąc mu ręce na szyi (ad collum). — Akkoladą zowie się w muzyce klamra łącząca rygi nót, jak np. w nótach fortepijanowych rygi klucza wiolinowego i basu.

Akkomodacyja, stosowanie oka do odległości przedmiotu widzianego. Stosowanie to tak jest w oku potrzebném, jak np. zsuwanie lub rozsuwanie lunety w miarę tego, jak przedmiot, w który się wglądamy, jest mniej lub więcej od nas oddalony. Jak w narzędziach optycznych, tak też i w oku promienie światła tworzą dokładny, acz wielce pomniejszony obraz przedmiotu, od którego tamże rzucone zostały. Żeby jednak ten obraz uczynił wrażenie, następnie żeby był dokładnie poczutym, padać musi na siatkówkę (ob. Retina), inaczej bowiem widzenie nie byłoby wyraźnem. Ze zaś przy rożnem oddaleniu przedmiotów zmieniać się musi odległość obrazu, a mimo to równie dobrze widzieć możemy tenże sam przedmiot, aż po pewne granice, bliżej lub dalej od oka trzymany, ztąd się więc pokazuje, że musi zachodzić w oku jakaś zmiana, mocą której odległość tworzącego się w niem obrazu tak się umiarkowuje, iż tenże właśnie pada na siatkówkę. Tę to zdolność nazywamy akkomodacyją. Na czém polega nadmieniona zmiana? Na pytanie to długi czas nie zgadzały się odpowiedzi badaczów. Dziś powszechnie wywodzi się to ze zdolności, mocą której zmieniać się może w oku wypukłość soczewki (ob.). Dr. J. M.

Akkomodować, przypodobywać się komu, przymilać, dogadzać, nadskakiwać, starać się o względy i łaskę czyją. Wyraz w dawnej polszczyźnie w wiel-kiém użyciu będący. Marcin Bielski pisze: „Był to człowiek dobry, umiał się akkomodować każdemu.“ — Skarga, w inném znaczeniu go używa, np. mówiąc o pobożnej niewieście, pisze: „Musiała się świeckim obyczajom akkomodować,“ to jest: że stosowała się do zwyczajów światowych. — Ztąd poszedł wyraz akkomadacyja, przymiot zręcznego przypodobania się innym, i uzyskania ich względów.

Akkord, w muzyce (z włoskiego accordare, zgadzać się, a to znowu z łacińskiego, chorda, strona). Przez połączenie dwóch lub kilku głosów w szeregi idące obok siebie, roztacza się harmonija w czasie i wedle zasad jakie nauka wskazuje (ob. Harmonija). Każda w szeregach takich pochwycona chwila, mieszcząca zbiór tonów równocześnie brzmiących, daje nam akkord. W miarę więc, jak stosunek tonów do siebie z każdym ich ruchem się zmienia, akkord coraz to inną przybiera postać. Pojęcie ogólne akkordu nie określa liczby współbrzmiennych tonów; może ich być dwa, trzy, cztery i więcej, wedle czego powstaje nazwa akkordu dwu-trzy-czterogłosowego; trzy atoli złączone tony dają dopiero akkord w ścisłém tego wyrazu znaczeniu. W dwugłosie stanowić zwykłe akkord połączenie toniki (pierwszego tonu) z tercyją (trzecim tonem w górę); zmieniając położenie tych dwóch tonów do siebie, czyli przenosząc tonikę w oktawę wyższą, otrzymamy ten sam akkord przez przewrócenie, czyli przez połączenie tercyi z oktawą; oktawa ta będzie wówczas względem tercyi sextą. Widzimy zatem, źe dwugłos dwie nam tylko dać może odmiany akkordu. Ze akkorda najczęściej przez zjednoczenie tercyj się tworzą, przeto biorąc tonikę, np. ton c za podstawę (najniższy), otrzymamy przez połączenie z nim tonów wyższych e i g, czyli dwóch w górę idących tercyj, a więc względnie do toniki: tercyi i kwinty, akkord zwany trójgłosem głównym czyli doskonałym. Akkord ten bywa wielkim (major), lub małym (minor), inaczej twardym (dur), lub miękkim (moll); wedle tercyi wielkiej (e) lub malej (es) jaką mu damy. Przenosząc w takim akkordzie ton c w oktawę wyższą, otrzymamy akkord e (lub es), g, c, zwany sertowym, bo tutaj c jest sextą względem podstawy e (lub es); stanowi on pierwsze przewrócenie trójgłosu. Drugie przewrócenie trójgłosu stanowić będzie akkord kwart-sextowy g, c, e lub es, utworzony przez przeniesienie w górną oktawę dwóch tonów c i e (lub es), a wzięcie tonu g za podstawę. Trójgłos zatem z natury rzeczy daje nam trzy odmiany akkordu. Jeśli od wspomnionego wyżej trójgłosu głównego, dodamy jeszcze w górze tercyję (małą lub wielką), powstanie czworogłos złożony z podstawy tercyi, (małej lub wielkiej), kwinty (małej lub wielkiej) i septymy (małej lub wielkiej), czyli z tonów c, e (lub es), g (lub ges), i b lub h. Czworogłos taki zowie się akkordem septymowym, który wedle wielkiej lub małej tercyi, kwinty i septymy, bywa septymowym z trójgłosem twardym (c, e, g, b), z trójgłosem miękkim (c, es, g, b), ze zmniejszonym trójgłosem (c, es, ges, b), wreszcie z trójgłosem twardym i wielką septymą (c, e, g, h). Każdy z tych czterech tonów może znów służyć za podstawę do akkordu, gdy będzie najniższym i przez cztery przewrócenia tonów w oktawę wyższą, da nam akkord septymowy w czterech jego odmianach. I tak gdy na dole jest c, otrzymujemy akkord septymowy główny (c, e, g, b); gdy na dole e, akkord kwint-seztowy (e, g, b, c); gdy na dole g, akkord terc-kwartowy (g, b, c, e); gdy na dole b, akkord sekundowy. Według tego przeglądu mamy zatem dziewięć akkordów pierwotnych czyli zasadniczych, to jest: dwa dwugłosy, trzy trój głosy i cztery septymowe akkorda (główne i podrzędne przez zmniejszone tercyje, kwinty i septymy), do którychby najbardziej nawet skomplikowaną harmoniję odnieść można. Niektórzy przyjmują i pięciogłos, powstały ze zbudowania po nad septymą jeszcze malej lub wielkiej tercyi, z czego tworzy się akkord nono-wy: c, e, g, b, des lub c, e, g, h, d; że jednak z powodu przykrego zetknięcia się sekund, w przewróceniu wypuścić należy tonikę (przynajmniej w ścisłej harmonii), ztąd też z owego pięciogłosu otrzymamy napowrót czworogłos w szczególnych modyfikacyjach, np. e, g, b, d; — f, as, ces, eses. Tony akkord składające mogą brzmieć albo jednocześnie, co stanowi akkord właściwy, lub też pojedynczo jeden po drugim, co się zowie akkordem łamanym (arpeggio); dalej, mogą w obrębie jednej lub kilku oktaw się rozkładać, zkąd powstaje ścieśnione lub rozszerzone ich położenie. Sposób ich użycia zależy także od ilości głosów, na jakie kompozytor pisze, to jest: czy na dwa, czy na kilka, lub kilkanaście. W pierwszym razie wypuszczać nieraz musi tony do akkordu wchodzące, w drugim podwajać i potrajać je. Przedtem dzielono akkorda na konsonanse (dobrze brzmiące), któremi był trójgłos doskonały z dwiema swemi odmianami, i dyssonanse (źle brzmiące), do których liczono wszelkie septymowe akkorda, z powodu, ze same przez się ostać się niemogły, lecz musiały się rozwiązać, czyli spłynąć w akkord doskonały lub jego przewrócenie. Dziś nie uznają już tego podziału; sam bowiem wyraz: akkord, oznacza zgodność, więc też zgodnemi, czyli dobrze brzmiącemi będą wszystkie wyżej wymienione septymowe i nonowe akkorda, a dyssonansami zostaną chyba zlepki byle jakich tonów po za obrębem nauki. — Rameau utworzył jeden z pierwszych systemat akkordów; który wyjaśnili później d'Alembert i Turk; inne systemata postawił Tartini (patrz Dykcyjonarz muzyczny J. J. Rousseau). Pierwszy wyprowadza akkorda z tonów zasadniczych bassu, drugi z melodyi, za którym poszedł i Marx. Inny (zbliżony do Rameau) stawia Kirnberger (Kunst des reinen Satzes), a popiera takowy Godfryd Weber. Patrz również Sikorskiego: „Doręcznik muzyczny“ str. 136.— Akkord w malarstwie, znaczy zgodny stosunek kolorów do siebie, na przeciwieństwo rażącego, jaskrawego lub krzyczącego, czemu się zapobiega przez użycie kolorów mieszanych, czyli pośrednich. O. K.

Akkordyjon, instrument muzyczny, zwany powszechnie harmoniką, powstał ze znanych harmonik, dziś już tylko-używanych za zabawkę dziecinną, składających się z pewnej liczby cieniutkich języczków stalowych, których mechanika tak jest urządzoną, że przy wciąganiu oddechu wydają jeden akkord, przy wydychaniu drugi. Akkordy te są względem siebie w stosunku toniki i dominanty (ob.). Takim samym zupełnie instrumentem jest akkordyjon, tylko w tak już powiększonych rozmiarach,, że oddech ludzki nie wystarczyłby na wydobycie zeń dźwięku, i dla tego zbudowany jest w kształcie skrzynki czworokątnej, której ściany boczne są ze skóry i dadzą się wyciągnąć i skurczyć, przez co wprowadza się w ruch umieszczony wewnątrz narzędzia mieszek. Na wierzchniej przykrywie są klawisze do zagrania melodyi, u spodu zaś jedna lub dwie klapy, przeznaczone do wydobycia harmonii. Akkordyjony są podwójne i pojedyncze; podwójne mają dwa szeregi klawiszów, pojedyncze tylko jeden. Z licznych dzieł, poświęconych nauce grania na akkordyjonie, wspomnimy tu jedynie, wyszłe w języku niemieckim: Accordion, Unterricht dasselbe spielen zu lernen (Lipsk, 1834) i Zimmermanna: Tabelle fur Accordion mit 58 Tönen.

Akkredytować, uwierzytelnić kogoś u osoby trzeciej i brać na siebie odpowiedzialności za jego czynności, w zakresie przez pełnomocnictwo oznaczonym. I tak np. rząd akkredytuje czyli uwierzytelnia swego posła lub agenta, za pomocą akkredytywu, — kupiec swego kommissyjonera,— bankier, zwykle na pewną oznaczona summę, wyjeżdżającego w inne strony podróżnika.

Ak-Kul, jezioro w stepach kirgizkich mniejszej hordy, leżące w południowo-wschodniej jego części, pod 49 ’ szerokości północnej i 82° długości wschodniej, składa się z czterech jezior, które wiosną zlewają się w jedno, ogromne, zowiące się Baz-Aigar; drugie jeziora noszą nazwania: Basentejn, Turn-Ajrys i Aume-Kul. Pierwsze trzy jeziora w obwodzie mają około 36 wiorst. Ak-Kul zasługuje na uwagę z powodu obfitego połowu ryb (karasiów i linów), który się odbywa przez Kirgizów. Do tego jeziora wpada rzeka Ulk-Dżełannik, przepływająca piasczystą pustynię Ak-Kum, a wypływająca z gór Ułu-tan, stanowiących odnogę pasma lidygijskiego.

Akkumulacyja, jest to nagromadzenie czyli zaoszczędzenie przedmiotów posiadających użyteczność, a zatem i wartość spółeczną. Za pomocą takiego nagromadzenia tworzą się kapitały. Pospolicie sądzą, że kapitał jest to akkumalacyja złota i srebra, ale ekonomija polityczna dawno już wykazała błędność tego twierdzenia. Złoto i srebro nie stanowią wyłącznie bogactwa kraju, są one tylko małą jego cząstką, nie mogą zatém stanowić wyłącznie kapitałów. Ziemia, budynki, kanały, drogi, płody rolne, wyroby fabryczne i t. p. przedmioty, posiadające użyteczność, mają zarazem i wartość, a tém samém już mogą się stać przez akkumulacyją kapitałami, które są niczem innem: jak nagromadzeniem użytecznych przedmiotów. (Ob. Kapitał).

Ak-łan (Białe góry), wśród stepów kirgizkich, stanowią południową odnogę gór lidygijsklch, które prawdopodobnie należą do systematu górnego ałtajskiego. Kierunek tych gór jest od wschodo-północy, na zachodo-południe, pomiędzy 47° a 49” szerokości północnej i 89" a 92" długości wschodniej. Rzeki wypływające z tych gór od strony południowej, wszystkie wpadają do wielkiego jeziora Bał-chasz; zaś rzeki wypływające od strony północnej, łączą się w jedne większą rzekę Sary-su, płynącą na południe i wpadającą do jeziora Mele-kul-tata, blizkiego największej rzeki kirgizkiej Sir-Darii. — Tegoż nazwiska co góry, jest for-teczka rossyjska, na północnym stoku gór Akłańskich, położona nad rzeczką Manaka, wpadającą do rzeki Sarysu, odległa od Omska 1,175 wiorst, od Ak-mołły 325 wiorst. G. Z.

Akłan, rzeka przepływająca około 250 wiorst, w północno-wschodniej części zarządu nadbrzeżnego ochockiego, i wpadająca w odnogę Penżyńską.

Akme, oznacza w medycynie najwyższy stopień stanu gorączkowego, tudzież najwyższy stopień żywotności, to jest wiek młodzieńczy.

Ak-Mołły czyli zarząd Akmoliński. Jest to nazwisko jednego z siedmiu okręgów, na które obecnie podzielony został step, średniej hordy Kirgizów. Nazwiska tych okręgów następujące: 1) Aman-Karagajski, 2) Kokczetawski. 3) Akmoliński, 4) Bajan-Aulski, 5) Karkaraliński, 6) Koakbektyński, 7) Ajaguzki. Ak-mołły, osada mieszcząca obecnie władze wojskowe i administracyjne rossyjskie, oraz nieco handlowej ludności, położeniem swojem w środku stepów kirgizkich i na przecięciu dróg karawanowych, pomiędzy Syberyją i państwami Turkestańskiemi, jest ważnym dla handlu rossyjskiego punktem, i ma podobieństwo zostania w niedalekiej przyszłości, głównem miejscem zarządu i stolicą całej Kir-gizyi. Położenie geograficzne Ak-Mołły, jest pod 51° szerekości północnej i 89° długości wschodniej. Na prawym brzegu rzeki Iszyma, w odległości 850 wiorst od Omska, a 574 wiorst od fortecy Petro-Pawłowskiej, pogranicznego punktu Syberyi. Leży na głównej i najważniejszej drodze karawanowej, pomiędzy Petro-Pawłowskiem a Turkestanem, Taszkentem i Bokharą, łączy się także oddzielnemi drogami z Omskiem, z Karkarały i fortem Dzargain-Agacz. G. Z.
Akmon (znaczy dosłownie po grecku „kowadło)“ ojciec Uran; osaznaczenie tej zagadki tłómaczy myt wedycki i język sanskrycki, w którym: asman znaczy zarówno kowadło i niebo; to drugie znaczenie wyrazu zatraciło się u Greków, a „kowadło“ było już ojcem Uranosa (Roth-Akmon der Vater der Uranos in der Zeitschrift fur vergl. Sprachkunde). A. N.

Akne właściwie Akme (z greckiego akme, kwitnienie), powstało w skutek błędu popełnionego przy przepisyweniu Aetiusa i weszło w użycie niewłaściwie; oznacza gatunek liszaju.

Ako, gromada Czeczeńskich plemion, mieszka na północnym stoku gór kaukazkich, naprzeciw lewego skrzydła (linii czarnomorskiej), między gromadami: Kistyny, Gałgaj i Pszechoj. Jest ona mało znaną i zawsze zostawała w większej lub mniejszej zależności od silnych swoich sąsiadów Kabardyńców albo Kumyków.

Akoemeci albo Acomeci, to jest: „nie śpiący,“ (z greckiego a bez, koimen spać). Tak nazywano w Kościele Wschodnim mnichów, którzy odprawiali nabożeństwo nieprzerwanie we dnie i w nocy, dzieląc się na trzy lub więcej chórów, które kolejno się zmieniały. Alexander, opat klasztoru nad Eufratem, wprowadził ten pobożny zwyczaj w początkach V wieku; zkąd się rozszerzył daleko, tak iż w samym Konstantynopolu było kilka klasztorów Akoemecitów. Najsławniejszy z nich nazywał się Studium, od imienia Studiusa, Rzymianina, który go uposażył 463 roku. W pierwszej połowie VI wieku Akoemeci wpadli w błędy Nestoryjusza co do natury Chrystusa, i ulegli klątwie Jana II papieża, na żądanie cesarza Justynijana. — Były także zakonnice podobnej reguły, które miały klasztor w Konstantynopolu, podczas zdobycia go przez Turków.

Akolici, (z greckiego akolutheo, towarzyszę), jest to jeden ze czterech stopni mniejszych w duchowieństwie. Ich obowiązkiem jest zapalanie świec na ołtarzu i noszenie ich przy celebrze uroczystej, podawanie wina i wody do ołtarza, towarzyszenie dyjakonowi i subdyjakonowi przy mszy i t. d. Święcąc ich biskup, wylicza te im powinności, i na znak daje świecę z lichtarzem i ampułkę. Dawniej Akolici wszędzie towarzyszyli biskupom w kościele i w podróżach, roznosili ich listy, tudzież Eulogija (ob.) czyli chleb błogosławiony, który oni sobie wzajemnie na znak jedności posyłali. Przez nich także posyłano Eucharystyję nieobecnym. Początek Akolitów sięga III wieku. Przy zubożeniu kościoła, ich obowiązki często zastępują laicy.

Akologija (z greckiego: akos, lekarstwo, logos, mowa), nauka o lekach czyli materyja lekarska (materia medica). Reit używał tego wyrazu w znaczeniu bardziej ograniczoném, na oznaczenie środków w chirurgii używanych, jako działaczy czysto mechanicznych; późniejsi jednak pisarze nie trzymali się tak ścieśnionego znaczenia.

Akolutos, dowódzca straży przybocznej i niewolników pałacowych na dworze cesarzy bizantyńskich. Urząd ten, zwłaszcza w czasie zamieszek wewnętrznych, wielkiego dostąpił znaczenia.

Akolutus, Acoluthus (Jan), kaznodzieja w Wrocławiu, żył od 1628 do 1689 roku. Wydał polski Kancyjonał, w Brzegu 1673 r.

Akomat, (ob. Achmet-Giedik).

Akompaniament w muzyce, przygrywanie, wtórowanie, towarzyszenie jednego lub wielu narzędzi muzycznych lub głosów do pewnej melodyi, przeważne w kompozycyi znaczenie mającej,, lub śpiewu głównego (solowego). W miarę jak jest stosownym i oględnym lub nim nie jest, akompaniament podnieść lub zniszczyć może wrażenie takiej melodyi. Praktyka uczy, że Włosi najeffektowniejsze dotąd do swych melodyj, z wielkiej liczby nót złożone dorabiali akompanijamenta; prawda, że nieraz stawały się one zbyt ubogie, zdradzając lekceważenie lub nieudolność swych twórców. Za to Niemcy, a bardziej jeszcze Francuzi, przeładowywali nierzadko tę część kompozycyi, biorąc (ci ostatni, a z niemi Spontini i Verdi) za jedno massę tonów z ich wrażeniem i zapominając, że miasto panować nad melodyją, lub co gorsza gnębić ją, należy owszem służyć jej, wspierając i podnosząc właściwą a skromną przygrywkę. Aby dobry napisać akompanjament, potrzeba obok wniknięcia w ducha głównej melodyi, mieć wykształcenie artystyczne wszechstronne, smak wytworny i dokładną znajomość natury towarzyszących narzędzi muzycznych. O. K.
Akonityna C60H47NO14 odkryta przez Hessego w liściach Tojadu mordownika (Aconitum napellus), następnie znaleziona w innych częściach tej rośliny, tudzież i w innych gatunkach tej rodziny. Z tych materyjałów otrzymana sposobem podobnym jak inne alkaloidy, (ob.) przedstawia massę białą, ziarnistą, przeświecającą. W wodzie zimnej mało się rozpuszcza, łatwo zaś w alkoholu i eterze, topi, się w + 80°, w wyższej zaś temperaturze brunatnieje i rozkłada się. Smak ma ostry i gorzki, działa bardzo trująco i rozszerza źrenicę. Oddziaływa mocno alkalicznie, i wydaje sole trudno krystalizujące, łatwo rozpuszczalne w wodzie i alkoholu. W tej samej roślinie, jak również w ostróżce (Delphinium consolida) i wielu innych znajduje się kwas, zwany akonitowym. T. C.

Akontyzm czyli Akontyzys, ćwiczenie gimnastyczne u starożytnych Greków, przy którem z wolnej ręki, bez rzemienia, łuku i t. d. rzucali pociskami do celu, głównie jeszcze na to zwracając uwagę, żeby nogą nie ruszyć się z zajętego stanowiska.

Akr (acre) miara angielska kwadratowa do mierzenia powierzchni; zawiera w sobie 4 roods a 160 rods, równa się 40,4671 ara, 1 desiatyna równa się 2,7 akra, a 1 mórg polski 1,38 akra. Czyli 1 akr. — 0,37 desiatyny a 0,722 morga.

Akra, (ob. Acre).— Akra, mały kraik murzyński na wybrzeżu Złotém w Gwinei, z rządem republikańskim. Ważne tu są kopalnie soli; Anglicy i Hollendrzy nad brzegami posiadają małe warownie.

Akrabatana, obwód w Idumei, zapewne tak nazwany od sąsiedniej góry Akrabbim; Judasz Machabeusz uderzył na jego mieszkańców i wielką klęskę im zadał (I Machab., 5, 3). — Tak się nazywał też obwód w Palestynie środkowej, mianowany przez Józefa Żydowina toparchiją.

Akrabbim, góra Skorpijonów czyli Niedźwiadków, na południowej granicy Palestyny (IV Mojż., 34, 4; Jozue, 14, 3; Sędziów, 1, 36). Dziś jeszcze w tych stronach znajduje się mnóstwo niedźwiadków wielkości nadzwyczajnej, których podróżni a zwłaszcza Beduini arabscy, z trzodami swemi, bardzo się wystrzegają.

Akroamatyczny (z greckiego: akroastai, słuchać), to co może być słyszanem; ztąd wykład akroamatyczny jest taki, przy którym uczący ciągle mówi, a uczeń tylko słucha, jak to zwykle ma miejsce w uniwersytetach i innych wyższych zakładach naukowych.

Akrobata (z greckiego: akros, szczyt i batein, chodzić, chodzić na palcach), skoczek na linie, popisujący się za pieniądze i zwykle oprócz tej sztuki głównej pokazujący jeszcze różne inne łamane, tak zwane gimnastyczne i ekwilibrystyczne.

Akrocearauniskie góry, bardzo długie pasmo gór, rozciągające się wzdłuż Epiru i Chaonii aż do krainy Molossów. Strabon, Pomponijusz Mela i Pauzanijasz zowią je górami Cerauniskiemi. Według tego ostatniego, Lokryjczycy, po rozproszeniu flotty greckiej z pod Troi przybywszy nad rzekę Boagrios, założyli tamże miasto Thronium, a Abantowie z Eubei krainę całą nazwali Abantydą; sama zaś nazwa tego pasma gór wskazuje, że wierzchołki jego ulegały częstokroć uderzeniom piorunów (po grecku: akros, wierzchołek, keraunos, piorun).

Akrokorynt, (ob. Korynt).

Akroleina i kwas akrylowy, prawie wszystkie tłuszcze w temperaturze 3001 przechodzącej, okazują zjawiska silnego wrzenia, t. j. kłębią się i przewracają niekiedy tak gwałtownie, że łatwo wykipieć mogą. To jednak zjawisko wrzenia nie jest jakby się zdawało, prostą zamianą tłuszczu na parę; lecz pochodzi z początku od wywiązywania się pary wodnej; a później gdy temperatura po odejściu wody wyżej się podnosi, od produktów lotnych powstających z rozkładającego się tłuszczu jak np. kwasu węglowego, rozmaitych gazów palnych, zamienionych w parę kwasów tłuszczowych i t. p. a między innemi i akroleiny; której para ma zapach nadzwyczaj nieprzyjemny, i bardzo silnie gryząco działa na oczy i błony szluzowe nosa. Przy rozkładzie tłuszczów akroleina tworzy się z gliceryny, dla tego tłustości, nie zawierające tej ostatniej, tak przykrego zapachu nie wywiązują. Przykry zapach powstający przy gaszeniu świecy łojowej pochodzi od akroleiny; gdy tymczasem dobre świece stearynowe, wyrobione z czystego kwasu stearowego, nie zawierając gliceryny, zapachu takiego nie wydają. Najłatwiej otrzymać akroleinę przez destyllacyją gliceryny (ob.) z bezwodnym kwasem fosfornym. Jestto ciecz bezbarwna palącego smaku, a pary jej silnie pobudzają oczy do łez; wrze w +52°C, pali się jasnym płomieniem. W powietrzu pochłaniając tlen przechodzi w kwas akrylowy, który jest cieczą przyjemnie kwaśną, zapachu ocet przypominającego. To zachowanie się tudzież przemiana akroleiny nawet w naczyniach zamkniętych, w pewien rodzaj żywicy, czyni ją podobną do aldehydów, (ob.), i dla tego też niektórzy chemicy uważają ją jako aldehyd akrylowy (ald. ksu akrylowego C6 H4 O2). Empiryczny skład akroleiny jest C6 H4 O2, odpowiada zatém aldehydom; racyjonalną zaś jej formułę różnie podają stosownie do tego, czy przyjmują wodnik tlenu nie zawierający: akryl, lub też tlenowy: akroksyl. T. C.

Akrolit (z greckiego: akron, koniec i litos, kamień), tak nazywano rodzaj statuy drewnianych lub bronzowych, których tylko nogi i ręce były z kamienia. Najsławniejszym w starożytności akrolitem był posąg postawiony przez króla Mauzola na szczycie świątyni Marsa w Halikarnasie.

Akromonogrammatyczny poemat, w którym każdy wiersz zaczyna się od litery kończącej wiersz poprzedni.

Akroniczne albo Achroniczne punkta, nazywają się w astronomii punkta przestrzeni świata przeciwstojące jakiej gwiaździe, a właściwie słońcu.

Akronyktyczny albo Achronyktyczny, nazywa się wschód gwiazdy przypadający w chwili zachodu słońca.

Akropolis (z greckiego akros, wysoki i polis, miasto), a zatem miasto na górze, zamek, warownia, cytadella. W Grecyi starożytnej i w Azyi mniejszej prawie wszystkie znaczniejsze miasta miewały swoje Akropolije, panujące nad całą okolicą i mniej więcej silnie obwarowane, które w czasach wojennych służyły za punkt obrony, a razem za miejsce schronienia dla starców, niewiast i dzieci. Najsławniejsze z nich były: Akropolis w Argos, znana pod imieniem Laryssy, w Messenie Itonee. w Tebach Kadmea, w Koryncie Akro-Korynt i w Atenach, ze wszystkich najcelniejsza i największa, znana wprost tylko pod imieniem Akropolis.

Akropolita (Jerzy), wielki logoteta, czyli pierwszy minister cesarza byzantyńskiego, ur. 1220 r. w Konstantynopolu, w młodym jeszcze wieku dostał się na dwór cesarza Teodora Laskarysa, który stolicę swoją przeniósł był do Nicei. Następca Teodora, Jan Dykas, wyniósł go na godność wielkiego logoteta; zarazem powierzył wychowanie swego syna Teodora, za panowania którego wzięty w niewolę przez Michała Anioła, księcia Łaryssy, (1255) odzyskał wolność dopiero pod Michałem Paleologiem. Ten ostatni r. 1260 poruczył mu poselstwo do Konstantyna, księcia bułgarskiego, później, po odebraniu fcacinnikom Konstantynopola, mianował go retorem kościoła i r. 1274 wysłał go na sobór Ługduński, gdzie Akropolita w imieniu swego monarchy przystąpił uroczystą przysięgą do unii z kościołem rzymskim. Um. 1282 roku; zostawił trzy dzieła historyczne, z których najważniejsze obejmuje dzieje państwa wschodniego, od zdobycia Byzancyjum przez Łacinników, aż do odzyskania tej stolicy (1204—1261). —Akropolita (Konstanty), syn poprzedzającego i następca jego w urzędzie logotety, popadł w niełaskę u cesarza Paleologa z powodu oporu, jaki stawiał połączeniu kościoła greckiego z rzymskim; za cesarza Andronika jednak przywrócony został do dawnych godności. Jest autorem opisów życia Świętych, które zamieszczono w zbiorze Bollandystów.

Akrostychon (z greckiego: akron szczyt, brzeg i stichos, porządek, wiersz); jest to poemacik, którego pojedyncze wiersze zaczynają się od liter składających zwykle imię własne, niekiedy nawet całe zdanie. Oto przykład:

N-iebo dało ci piękność i cnotę w udziale,
I- nad wszystkie rówieśne postawiło ciebie!
N-iechże się twoja piękność nie starzeje wcale,
A- cnota twa niech błyszczy, jak gwiazda na niebie!

Akrostychony w dawnej literaturze polskiej często napotykamy. Pojawiają się one wraz z najpierwszymi drukami polskiemi, od roku 1532. Pierwsi pisarze nasi w ojczystym języku, z imion i nazwisk własnych układali akrostychony. Tak Mikołaj Rej w pobożnej pieśni p. n. Hejnał: każdą strofę zaczynał od litery swego imienia i nazwiska; tak przyjaciel jego Andrzej Trzycieski, który nadto, na pamiątkę ciężkiej swej choroby, i w dowód wdzięczności za dozór w niej i opiekę pobożnej i zacnej niewiasty, złożył pieśń nabożną, w której pierwsze litery i wyrazy strof czterowierszowych dają te słowa: Reynie Bużeńskiej pomnóż Boże, podskarbinej Ziemskiej, W pięknej pobożnej pieśni z r. 1556 tym sposobem zachowane mamy imię jej autorki Zofii z Pieskowej skaty. Za Zygmunta III żyjacy Jan Zabczyc, poemat obszerniejszych rozmiarów, na cześć Dymitra cara, małżonka Maryny Mniszchownej poświęcony, ujął w formę akrostychonu, albowiem pierwsze litery wierszy, stanowią jego imię i wszystkie monarsze tytuły. Jan Kochanowski, czujący prawdziwe znaczenie poezyi, nie pisał akrostychonów; w wiekach następnych śladów ich nie masz, aż się pojawiły lubo rzadziej z końcem XVIII i na początku obecnego stulecia. K. Wł. W.

Akrotion inaczej Aufsatz, ozdoba architektoniczna, umieszczana na wierzchu gzymsów, zwykle nad oknami, drzwiami, lub framugami. Używa się najwięcej w stylu renaissence szkoły francuzkiej i nowej niemieckiej. Bywa rozmaitej wielkości, począwszy od grupp z figur ludzkich złożonych i stawianych na attykach, aż do najdrobniejszych ozdób, używanych we wspomniony sposób.

Akrydofagi (z greckiego: akrys, szarańcza i fayein, jeść), nazwa kilku narodów w środkowej Afryce, o których starożytni Strabon i Dyjodor opowiadają, że się żywili szarańczami.

Akrydofagija, jest choroba zwyczajna w Etyjopii, skutkiem której z wrzodów zaskórnych wyłażą skrzydlate owady, podobne do szarańczy.

Akrylowy kwas (ob. Akroleina).

Akryzyjusz, król Argos, syn Abasa, mąż Eurydyki, która mu powiła córkę Danae. Dowiedziawszy się od wyroczni delfickiej, że córka jego powije syna, z którego ręki on sam polegnie, Akryzyjusz kazał zamknąć Danae w podziemnym gmachu, ale brat jego Protus, według innych sam Jowisz, dostał się tam dachem i Danae wydala na świat Perseusza. W kilka lat potem, Akryzyjusz usłyszał głos dziecięcia, wyprowadził przeto córkę swą z więzienia i dopytywał się, kto jest ojcem jej syna. Gdy mu oznajmiła, źe tym ojcem jest sam Jowisz, Akryzyjusz kazał ją zamknąć wraz z synem w wielką skrzynię i wrzucić do morza. Skrzynia przypłynęła do wyspy Seriphus, spostrzegł ją Diktys, wydobył z wody i wychował u siebie Perseusza. W kilkanaście lat potem wyprawiano igrzyska w Tessalii, dla uczczenia pogrzebu króla Larissy. Między walczącą młodzieżą znajdował się i Perseusz, który tak nieostrożnie rzucił oszczepem, iż zranił w nogę i o śmierć przyprawił własnego dziadka Akryzyjusza, którego nawet nie znał. Tak więc spełniła się owa przepowiednia.

Aksaj, rzeka, bierze początek w Większej Czeczni, w gromadzie Jezkery; płynie mimo Herzel-auła, Tais-Kiczu, łączy się w ziemi Kumyków, z rzeką Jaman-Su, u mostu Mahometowego przerzyna drogę, idącą z Kizlaru do gubernii Derbenckiej, i następnie, rozdzieliwszy się na kilka odnóg w kierunku ujść Tereku, ginie w piaskach. Między tą rzeką, Terekiem i morzem Kaspijskiem znajdowała się samodzielna obszerna posiadłość Aksajewska, zasiedlona teraz przez Kamyków, podległych Rossyi. Posiadłość ta liczyła w sobie do 10,000 familij i dzieliła się na trzy okręgi: Aksaj, Endery i Kosteki.

Aksaj, odnoga rzeki Donu, oddziela się od niego pod Starym Czerkaskiem, i potem łączy się z nim znowu pod Nowoczerkaskiem. Długość Aksaja wynosi 80 wiorst; na wiosnę żeglowny jest na całej swej rozciągłości, latem zaś, z trudnością tylko na 27 wiorst od miasta Nowoczerkaska do ujścia.

Ak-sakał-barby: zbiór wielu jezior w stepach mniejszej hordy Kirgizów, które w zeszłym jeszcze wieku stanowić miały jeden wielki wodozbiór, w obwodzie około wiorst 200 mający. W początku bieżącego stólecia, inżynierowie rossyjscy, przekonawszy się o istnieiu tych jezior, znaleźli ostrowy czyli przedziały pomiędzy niemi zarosłe nieprzebytym lasem trzcin, które niekiedy służą Kirgigizom za dogodne koczowiska. Położenie tych jezior geograficzne jest pod 48° szer. półn. a 81° długości wschodniej, znajome tém jeszcze, że pochłaniają jedne ze znaczniejszych rzek kirgizkich Turgaj, przyjmującą w siebie rzekę Ułu-Irgiz i wiele pomniejszych rzek i strumieni, z gór Mugodżarskich (odnoga Uralu) wypływających. Aksakał leży na północo-wschód od Aralskiego jeziora i oddzielone jest od tegoż, a mianowicie jego północnej zatoki zwanej Sari-dżaganal, piasczystą pustynią Kara–kum zwaną, której rozległość w tém miejscu około 100 wiorst wynosi. Okolice tych jezior zarosłe są trzciną, na przestrzeni kilkaset wiorst kwadratowych wynoszącej. Humboldt uważa, że w tej strefie drobnych jezior, połączonych z sobą nakształt różańca, w której spotykamy Ubagan-Dengiż, gruppę jezior Sary-kupa, Aksakałbarby i wiele pomniejszych, objawia się ciągle fenomen stopniowego wód wysychania, tak jak to już na jeziorze Aralskiém zauważano. Przyjmując więc opiniję Gensa, przypuszcza, że jezioro Aralskie w odległej starożytności, z jeziorem Aksakał i innemi, mogło stanowić jeden wielki wodozbiór, łączący się z oceanem Północnym: albowiem posuwając się od jeziora Aralskiego, w kierunku północno-wschodnim, znajdujemy jakby nieprzerwany, pomiędzy wschodniemi stokami gór Uralskich, a zachodniemi gór Kirgizkiego stepu średniej hordy, żłób około pięciu stopni geograficznych szerokości mający, który posuwając się dalej po za Omsk pomiędzy Irtysz i Ob przez step Barabiński, gdzie znów jeziora są nader liczne, dotyka bagnisk Basiugańskich i Jugańskich i na północ po za Surgul, a na wschód miasteczka Berezowa przez ziemie Berezowskich Ostiaków, łączy się z bagnistemi brzegami oceanu Lodowatego. Stare właśnie tradycyje przechowywane u Chińczyków, mówią o wielkiém jeziorze gorzkiém, które się miało niegdyś znajdować w środku Syberyi. G. Z.

Aksakow. Dom szlachecki Aksakowów w Rossyi, pochodzi od Szymona Afrykanowicza, przezwanego po chrzcie ś. Symonem, który przybył do Rossyi 1027 r. z trzema tysiącami podwładnych mu z ziemi Waragskiej, za panowania w. ks. Jarosława Włodzimierzowicza. Tego Symona byli prawnucy: Teodor Wasilewicz Woroniec i Jerzy Wasilewicz Hruńka, ostatniego wnuk, Weljamin Andrzejewicz. Od Teodora Worońca poszli Worońcowie, a od Weljamina, Weljaminowie. Wnuk zaś Weljamina Andrzejewicza, Jan Teodorowicz Aksak, był protoplastą szlachty Aksakowów.

Aksamit, tkanina jedwabna, bawełniana, wełniana, a niekiedy bawełniana z domieszaniem lnu, zwykle z jednej, a niekiedy z obu stron kosmata. Aksamity znane są w Europie od czasów, w których Rzymianie podbili część Azyi i ztamtąd, a mianowicie z Indyj sprowadzili je, lecz nie oni przynieśli sztukę wyrabiania. Przez kilka wieków handel dostarczał Europie aksamitów ze wschodu i zdaje się, że dopiero wtenczas poznano sztukę tkania aksamitu, kiedy Wenecyjanie i Genueńczycy wyłącznie prowadzili handel ze wschodem. Zdaje się, że pierwsze fabryki aksamitu powstały we Włoszech, pomiędzy któremi odznaczały się genueńskie, i te dotąd zachowują swoją sławę. Wkrótce potem inne kraje, a mianowicie Hollandyja, Niemcy, a nadewszystko Francyja przyswoiły sobie tę fabryka-cyję i znakomicie ją udoskonaliły. W tych krajach oprócz aksamitów gładkich, które wyłącznie we Włoszech były wyrabiane, wprowadzono fabrykacyję aksamitów zdobnych rozmaitego rodzaju. Wyrobem aksamitów zdobnych przed wszystkiemi innemi odznacza się miasto Lyon, które je w wielkiej ilości od dawnych czasów produkuje. Fabrykacyja aksamitów jest bardzo złożona; zwiedzenie tylko rękodzielni tego rodzaju może dać o niej dostateczne wyobrażenie. Osnowa jest tutaj pojedyńcza, lecz wątek podwójny, którego jedna nitki wchodzi do składu tkaniny będącej podstawą, druga zaś składająca się z 2, 3 lub 4 włókien nawijając się na druty, daje włosistość. Jeżeli włókna na drucie, stanowiące oczka, będą przecięte, aksamit nazywa się strzyżonym, w przeciwnym razie nie-strzyżonym. Felpa czyli plusz tém się tylko różni od aksamitu, że włosy są dłuższe i dla tego przygładzone, a przy wyrobie, zamiast drutów, używają cienkich deseczek. Manszester (ob.) z pozoru podobnym jest do aksamitu, lecz różni się od niego sposobem fabrykacji i bywa wyrabiany z bawełny. Aksamity indyjskie były tkane z czystego jedwabiu, w Europie od 1740 r. zaczęto wyrabiać je z bawełny, i z bawełny ze lnem mieszanej. W Utrechcie zaczęto wyrabiać tkaniny ze lnu lub konopi, włosistość zaś nadawać wełną; taki gatunek aksamitu nazywa się utrechtskim i używa się na obicia mebli. Wyrób dywanów strzyżonych uskutecznia się podobnie jak aksamitów. Używany w Polsce już za czasów Reja i ostatnich Jagiellończyków, do przyborów kościelnych, w zamkach panów i zamożnej szlachty, do stroju płci obojej: rycerstwo pokrywało nim delje swoje futrzane. W jasnych barwach służył do ubrania uroczystego, czarny w czasie żałoby. S. P.
Aksamita pieczary. Władysław Warneńczyk powołany na królestwo węgierskie, z świetnym pocztem szlachty zjechał do Keszmarku, gdzie krótko zabawiwszy ciągnął pod Budę. Tymczasem Elżbieta wdowa po królu węgierskim, odstępując od układów, nowonarodzonego syna swego Ładysława, królem węgierskim ogłosiła, ukoronowała i wraz z koroną Węgier, w obec stanowych panów przebiegle wykradzioną, ujechała do Preszburga, rozpoczynając kroki wojenne. Najzaciętszych niegdyś ojca swego wrogów, taborytów czeskich, przywołała na pomoc. Niebawem zebrał straszny Iskra z Brandysa tłumy Czechów, Mo-rawców, Ślązaków i Rakuszan, zdobył Kremnicę, Koszyce, Bardyow, i mimo zwycięztwa Polakow pod Battą, zajął północne Węgry, w Kremnicy bił czerwone złote i wielkie spustoszenia czynił na Spiżu polskim, gdzie w końcu i Kesz-marku zdradą dostał. Niezliczone tłumy Czechów przybywały i osiadały miasta podczas, kiedy Elżbieta widząc rzeczy stracone, z Władysławem w układy wchodziła. Że zaś Czechowie w wojenno-religijne bractwa ustrojeni, już od dawna, bo od Korybuta czasów z Polakami zbratani, a bractwa czeskie w Polsce wielu zwolenników liczyły; nieobeszło się więc i teraz bez Polaków, którzy pod pozorem religijnego współudziału, na łup i zdobycz spieszyli. Najcelniejszym z pośród nich był: Aksamit, dowódca czeskich braci na południowej stronie właściwych Karpat, od Pienin do Krępaku. Osiadłszy pograniczne skały, góry i wioski wzdłuż starego gościńca (stara cisarka) uciskał lud okoliczny, wybierając żywność, od podróżnych okup, a działając przeciwko królowi Władysławowi, nie-oszczędzał bynajmniej Podgórza polskiego, ani spiskiej ziemi. Królowa Elżbieta umarła, Władysław padł pod Warną; a Aksamit i łupieżne jego bractwo niepoprzestali napadów. Syn Elżbiety, ów dzieckiem koronowany, Ładysław Pogrobowiec, objął rządy państwa. Sławny Jan Hunijad pomścił na Turkach klęski warneńskiej, w całych Węgrzech nie było stronnictwa niezgody, a mimo to Iskra Brandys i Aksamit niepoprzestali łupiestw. Iskra nie chciał ustąpić wielkorządztwa, a bracia czescy i morawscy, wychodzili na zdobycz jak dawniej. Aksamit osobliwie, z swą bracią czeską pustoszył Spiż i omal nie sprowadził wojny między Polską a Węgrami, Ładysław Pogrobowiec chcąc temu koniec położyć, wysłał przeciwko niemu Władysława Hunijada z wojskiem, lecz Aksamit oparłszy się o pobił je. Tłumy hussytów, którym król służbę wypowiedział, zbiegały się do niego, a Hunijad chociaż zmocniony, nie śmiał zaczepić 13,000 braci czeskich pod dowództwem Aksamita. W Hunnigauc (Hunnen-gau, t. j. Hunnow-sioło), dziś Haligowcach (od Szczawnicy ku południowi) nad starym gościńcem widać nagie skały, z otworami do jaskiń wewnętrznych. Przed jedną z nich sterczy ściana samorodna, a w niej otwór sklepisty samorodny, zupełnie na sposób bramy zajezdnej, ku gościńcowi obróconej. Za tą ścianą jest maleńki dziedziń-czyk, utworzony z ogromnej skały, w prostokątném zagięciu wznoszącej się. Przystęp od wschodu dość przykry, od zachodu i południa bardzo trudny i prawie niepodobny, bo tam potok i jar straszny usypisty, a tu sroma spadzistość Karpat. W samym prawie kącie zetknięcia się dwóch ścian skalistych, jest niski, piramidalny wchód do jaskini, który prawie na klęczkach przebywać trzeba. Tamtędy wchodzi się najprzód do samorodnej pieczary: kilka sążni szerokiej i długiej, dość suchej i wietrznej, a co najciekawsza, widocznej: bo samorodne okienko w górze wpuszcza światło dzienne, a niekiedy nawet promień słoneczny, chociaż na chwilkę tylko. Wtedy to prześlicznie odbijają owe, niby bochny chleba u sklepienia, jeden wedle drugiego, gdyby ludzką ręką dla ozdoby utkwione. Niegdyś wapienne sople długie (stalaktyty), poodtrącały trzęsienia ziemi i zgruchotały je, a ziemne mleko, jak górale zwą przeciekający roztwór wapienny, zaokrągliło z wiekami ich pozostałe pnie: iż wyglądają, jak olbrzymie brodawki na sklepieniu. Cała pieczara gdyby wnątrze kościóła. Z tyłu mały otwór, niby sionka i komórką za nią, i znów sionka i komóreczka, i z boku komórka, to znów niby framuga i szczelina jakby naumyślnie na schówek utworzona; a wszędzie suche, zdrowe i świeże powietrze. — Tak wygląda Aksamita pieczara, gdzie on wedle podań ludu, podczas tej walki z Hunijadem główny swój majdan miewał. I nic w świecie sposobniejszego na główną kwaterę wodza górskiego na południowej stronie Karpat! Ową bramą, przecudny i daleki widok na całą dolinę i drogę; dziedzińczyk bezpieczny i zaciszny od słoty: bo skały u spodu, może czeską dłonią wykute, tworzą przydaszek dla kilkunastu ludzi; jaskinia zaś sama czysta, widna i niedymna, bo samorodne kominki i okno, tworząc górą wolny przewiew, czyszcząc powietrze; do tego owe komórki, framugi na żywność, napoje i inne zasoby, a wszystko nawet od bomb bezpieczne. — Ze dwa tysiące kroków na zachód leży druga jaskinia. Usypista ścieżka, po stromem rumowisku ściany, wiedzie do niej, a trzeba sobie czasami rękami pomagać, aby się nie zsunąć w przepaść, wraz z usypującem się z pod nóg wąziutkim pyrciem, t. j. chodnikiem. Wschód do tej jaskini okrągłosklepisty, ponury, bo ciemny coraz węższy i w dół pochyły. Wchodzi się do ogromniejszego, niżeli się z początku zdaje, przedsionka, usłanego ogromnemi bryłami i łomami odpadłemi od sklepienia przy trzęsieniach ziemi, w prawo i w lewo pieczary. W lewo t. j. na zachód piętrzą się łomy i głazy coraz wyżej, tworząc podłogę sklepu ogromnego, który się potem na raz spuszcza w ciemny głąb. Zaraz na wstępie do tej strasznej i dzikiej pieczary, widać igraszkę przyrody: samorodne sklepienie pieczary, obniżone z boku i sparte na wolno stojącém dość cienkim słupku. Po utworzeniu pieczar, kiedy z podniesionej i skalistej powierzchni ziemi, gorącem roztworzone wapno gęstą lawą szczelinami spływało, musiało tam być takich slupów mnóstwo; lecz trzęsienia ziemi zgruchotały je i oderwały sążniste bryły kamienia na nich spoczywającego. Do pieczar od wschodu wiedzie wązki, długi korytarz w jedném miejscu tak obniżony, że się czołgać trzeba. Ale za to przebywszy, cóż za ogrom pieczar! cóż za dzikość urocza! te łomy skał, te niedojrzane sklepienia, te nieprzejrzane pieczary, te ganki, sionki uboczne z źródełkami i wilgocią cieknącą! Pieczara za pieczarą, a jedna ogromniejsza od drugiej, a w końcu zniżają się coraz głębiej, a tam w dole: woda czysta z źródeł tryskających! i znów pieczary bez końca. Lud miejscowy prawi, że się ciągną na pół mili, a zwykle zwiedza się na jakie tysiąc kroków. Tam mogli bracia czescy bezpiecznie przesiadywać, bo miejsca jest po temu, na tysiące ludu, a przystępu, lada kilku pachołków obronić zdoła. Tak wyglądają Aksamita pieczary. Lud górski polski opowiada o wojsku, co się tam zawarło z jakimś Aksamitem, a to wojsko, to byli Hussowie, a drugie wojsko dobywało ich i nie mogło dobyć. Haligowczanie i sąsiednich wiosek mieszkańce zwą te jaskinie: Dziurami i opowiadają o zbójcach, którzy się tam chowali. — Aksamita pochodzenie i dalsze losy niewiadome, to tylko pewna, że aż po śmierci Ładysława pogrobowca, król Matyasz Korwin, Iskrę Brandysa zagodził, a górskie łotrostwo czeskie przez wodza swego Emeryka Zapolskiego poskromił. Sz. M.
Aksamitek (Tagetes patula), jest roślina do zrosłopylników (synanthereae) do oddziału promienistych (radiatae) należąca, pochodzi z Ameryki; u nas w ogrodach kwiatowych, szczególniej wiejskich, zasiewa się. Jest to roślina roczna, łodyga na łokieć wyrasta, liście pierzaste, ząbkowane; kwiaty środkowe są rurkowate, często jednak zmieniają się w promieniste czyli półrurkowe, a wtenczas cały kwiat zowie się pełnym; kolor kwiatów jest brunatny lub żółty, zapach słaby, ale nieprzyjemny. Hoduje się jeszcze w ogrodach inny większy gatunek, z kwiatami żółtemi (Tagetes erecta), podobnie jak poprzedzający wydaje nieprzyjemny zapach, nawet ból głowy sprawia. S. P.

Aksamitka, rodzaj czapeczek dziecinnych z aksamitu oznaczała też opaskę na szyję z tej materyi, którą panie polskie zdobiły w brylanty; z węzła zaś spadał zwykle krzyżyk złoty, w drogie kamienie oprawny.

Akselbanty. Plecione sznurki wełniane, jedwabne, srebrne lub złote, służące za odznakę lub przynależność munduru wojskowego niektórych stopni, broni lub pułków. Sznurki te bywają przytwierdzone jednym końcem na ramieniu, drugi zaś koniec metalowemi grubemi iglicami zwykle opatrzony, przeciąga się za guziki munduru na piersiach. Wyraz pochodzi z niemieckiego: Achselband, rzecz zaś samą wywodzą niektórzy od sznurków, które część francuzkiej jazdy XVI wieku, podobnie jak nasza dawniej pancerna, zwykła była nosić przytwierdzone u ramienia, dla krępowania niemi jeńców. W wojsku polskiem po r. 1815 nosili akselbanty, adjutanci, kwatermistrzostwo i żandarmeryja. Żandarmeryja francuzka, rossyjska i austryjacka używa po dziś dzień tej oznaki. W Rossyi używają jej także adjutanci, oficerowie sztabu jeneralnego i feldjegrzy. W Prusiech generałowie nie mają wcale szlif przy wielkim mundurze, ale tylko złote akselbanty.

Ak-su, miasto chińskie, w małej Bucharyi, nad rzeczką tego nazwiska, łączącą się z większą rzeką Tarim-gol, która wpada do jeziora Lob. Podług dzieła chińskiego Sin-kiang-onai-fan-ki-lio, to jest krótkich notat historycznych o barbarzyńcach zewnętrznych przy nowych granicach (podług tłómaczenia Stanisława Julien): Aksu leży na południe Sione-szan (gór okrytych śniegiem), ma 20,000 rodzin. Kraj ten położony na wielkiej drodze kupców, liczniejszych niż ryby i gwiazdy, wydaje granaty, bawełnę, która podobna do chmur żółtych, okrywa pola“ (bawełna żółta, gossypium religiosum). Według relacyj podróżników Kucharskich i Taszkenlu, na których podstawie Grimm swój Atlas ułożył (Atlas de Ritter et Oetzel), Aksu jest wielkiem miastem, położonem nad rzeką Yan-gou, posiadającem 1,000 domów i 60,000 mieszkańców. Zaś według karty cesarza Khian-loung, rzeka Aksu tworzy się przez połączenie Kukussu i Temurussu i należy do systematu hydraulicznego jeziora Lob. Szerokość geograficzna miasta według obserwacyi OO. Jezuitów (astronomów Pekinu) wynosi 41'9'. Aksu, wraz z innemi miastami małej Bucharyi, przeszło sto lat temu, dostało się powtórnie pod panowanie chińskie. Należało poprzednio do hana Kaszgaru Aj-Kodża, którego potomek Dzangir-Kodża, zbuntował się w 1826 r. przeciwko Chińczykom; lecz pobity od tychże w Marcu 1827 r., jako jeniec zaprowadzony został do Pekinu (gdzie jako buntownika, zapewne pokrajano w kawałki). G. Z.

Ak-su, rzeka w stepach Kirgizkich, wypływająca z gór Tarbogatajskich, wpada do jeziora Bałchasz.

Ak-su (Ach-Su), rzeka w gubernii Szemachińskiej; wypływa z południowego stoku kaukazkiego pasma, przebiega powiat Szyrwański i ginie w błotach i solnych jeziorach, ciągnących się aż do rzeki Kur.

Akszak (Kara albo Obrona), herb polski. W polu czerwonym serce ludzkie nawylot strzałą przez środek przeszyte i na bok z nią obrócone, tak rozdarte, że się ledwie obie części trzymają. Nad hełmem i koroną trzy pióra strusie. — Heraldycy początek tego herbu z Litwy wywodzą.

Akszak (Jan), sędzia ziemski kijowski, mąż głośnego imienia za Zygmunta III, tak z zasług rycerskich jako i sprawiedliwości sądach. Stany rzeczypospolitej r. 1608, 1611, 1613 pomiędzy ważnymi zleceniami, wyznaczyły go, aby upatrzył miejsca odpowiedne, do wystawienia na Ukrainie twierdz dla obrony granic. Na czele chorągwi własnym kosztem wystawionej, odznaczał się w wyprawach do Inflant i Moskwy. Żaden wyrok, jaki wydał, nigdy nie był uchylonym w żadnym wyższym sądzie.

Akszemseddyn, sławny szejk, prawnik i lekarz turecki, urodzony 1389 r. w Damaszku, poświęcił się służbie Hadżi-Bejrama, wielkiego szejka i świętego, i został professorem w Osmandżiki. W czasie oblężenia Konstantynopola towarzyszył Mohammedowi II; grób jego po dziś dzień pokazują w wiosce Goinik pod Stambułem. Miał sześciu synów, wszyscy należą do rzędu najsławniejszych uczonych osmańskich.

Akszer (białe miasto), stolica sandżaku tegoż nazwiska w Turcyi Azyjatyckiej, ma 10,000 mieszkańców, leży nad południowym brzegiem wielkiego jeziora, u stóp grzbietu gór tauryckich w okolicy żyznej i obficie nawodnionej. Tu umarł 1402 r. Bajazet, więziony przez Tamerlana.

Akszyńska twierdza, leży w gubernii Irkuckiej, okręgu Nerczyńskim, o 1,050 wiorst na południo-wschód od Irkucka, naprzeciw ujścia rzeki Jakszy do rzeki Ononu, niedaleko granicy Daurskiej; 362 wiorst od Nerczyńska; 7,001 wiorst od Petersburga. Założona w 1755 r.

Akt, ta część dramatu, która kończy się na spuszczeniu zasłony. Jeżeli dramat obraca się w tak ciasnych granicach, że wraz ze spuszczeniem kurtyny kończy się cała sztuka, wówczas nazywamy ją jednoaktową; jeżeli zaś to spuszczenie powtarza się kilka razy, wówczas każdorazowa przerwa czyli antrakt, ma głównie na celu, iżby widzowie w czasie jej trwania, dokładniej rozważyli doznane wrażenia, a przygotowali się na to co nastąpi: — wszakże, w większych zwłaszcza dramatach, przerwy te są również potrzebne na zmiany dekoracyj, ubiorów i t. d. Podług zasad dramaturgii, koniec aktu nie powinien być nigdy przypadkowym, lecz zawsze wynikiem wewnętrznej konieczności; każdy akt przez się stanowić powinien całość, naturalnie taką tylko całość jak członek, których dopiero zbiór składa się znowu na jednolity organizm. Ponieważ akcyja dramatu dzieli się na trzy główne części: wstęp czyli expozycyję,—węzeł—i katastrofę, czyli rozwiązanie, przeto na pozór podział dramatu na trzy akta mógłby się wydać najwłaściwszym; podział ten jednak w większych dramatach, mianowicie w tragedyi, gdzie akcyja nie da się ścieśnieć w zbyt szczupłych granicach, utrzymać się nie mógł, jakoż np. tragedyje greckie prawie wszystkie widzimy pięcioaktowe. Większa już ilość aktów nad pięć nie bywa w użyciu; jeżeli w nich poeta przedmiotu swojego nie może pomieścić, dodaje zwykle prolog albo epilog (ob.) lub też pojedyncze akty dzieli na obrazy. Niemniej niewłaściwemi wydają się także sztuki dwu-lub cztero-aktowe, jakkolwiek szczęśliwie nieraz udawały się; — przeciwnie komedyje jednoaktowe należą do najwdzięczniejszych gatunków dramatu. Dawne dramaty polskie dzielono nie na akta, ale na sprawy (ob.). — Akt w terminologii malarskiej i rzeźbiarskiej, jest to pozycyja czyli poza, nadawana żyjącemu modelowi albo manekinowi, zkąd też rysunki z takich modeli uskuteczniane, nazywają sie rysunkami aktowemi. F. H. L.

Akt, w prawie francuzkiem znaczy pismo stwierdzające zaszłą jakową czynność; instrumentum, znaczy także samą czynność bez pisma, jak np. wykonywać akta, czyny dziedzica faire acte d'heritier, l'acte conservatoire. W. D.

Akt dodatkowy, tak nazywało się prawo z dnia 22 Kwietnia 1815 r., które Napoleon I nadał po powrocie z Elby, w formie dodatku do konstytucyi cesarstwa, które zaś właściwie obejmowało zupełne przejście do systematu państwa konstytucyjnego, w znaczeniu karty Ludwika XVIII. Akt ten dzielił władzę prawodawczą między cesarza i dwie izby, z których izba parów miała być dziedziczną, a izba deputowanych wybieralną na lat pięć.

Akt nawigacyjny, tak się nazywa rozporządzenie Oliwiera Cromwella, protektora Anglii, wydane w 1651 r. w celu doprowadzenia marynarki angielskiej do największej potęgi w świecie. Cromwell postanowił zniszczyć handel morski Hollendrów, a doprowadzić do kwitnącego stanu handel angielski, za pomocą następujących ścieśnień i ograniczeń: 1) handel nadbrzeżny (cabotage) w Anglii dozwala się wyłącznie Anglikom; 2) płody rybolóstwa zagranicznego dopuszczone są do portów angielskich, tylko pod warunkiem opłacenia podwójnego cła; 3) handel metropolji (Anglii) z kolonijami i odwrotnie, odbywać się może tylko za pomocą okrętów angielskich; 4) handel z Azyją, Afryką i Ameryką, pozostawiony także wyłącznie okrętom angielskim; 5) handel z państwami euro-pejskiemi odbywać się powinien, albo na okrętach angielskich, albo też i na zagranicznych, jeżeli udowodnią, że należą do tego samego kraju co i towar. (Był to cios wymierzony przeciw marynarce hollenderskiej, pośredniczącej wówczas we wszystkich zamianach międzynarodowych). Takie są główne zasady owego słynnego aktu nawigacyjnego Cromwella, oddziaływającego na handel Anglików przez lat 200 prawie, a który to akt zniesionym został za ministerstwa Roberta Peela (w 1844—7 r.), jako niezgodny z systematem wolnego handlu, przyjętym za tego ministra przez Wielką Brytaniję.

Akt uroczysty, tak w szkołach królestwa nazywa się uroczystość zakończająca rok szkolny, na której celującym uczniom rozdane bywają nagrody i pochwały, oraz patenta opuszczającym gimnazyjum. Na akcie uroczystym w Warszawie, prezyduje zwykle Kurator Okręgu Naukowego Warszawskiego, niekiedy nawet sam Namiestnik Królestwa; na prowincyi najwyższy urzędnik miejscowy. Uroczystość po solennem nabożeństwie zagaja zwierzchnik zakładu, po czém wybrani uczniowie deklamują w różnych językach poezyje i czytają własne rozprawy; na prowincyi czyta także zwykle rozprawę jeden z nauczycieli. Akt uroczysty odbywa się zawsze przy końcu Czerwca; za dawnej organizacyi szkół, kiedy rok szkolny upływał z końcem Lipca, obchód ten nazywano: popisem publicznym.

Akta, wyraz oznaczający w ogóle zeszyty pism urzędowych, dotyczących pewnego przedmiotu. Ztąd akta są we wszystkich władzach urzędowych, które składają archiwa właściwe. — Obrońcy sądowi, adwokaci, mecenasi, utrzymują akta, dotyczące spraw im powierzanych. W dawnej Polsce takich akt prawie nie znano; były tylko księgi już oprawne mocno, i do nich, wpisywano co wskazywała potrzeba. Jeden urzędnik szedł porządkiem dziennym i wszystko wciągał do jednej księgi, drągi znowu swoje obowiązki rozkładał na wydziały, i dla każdego wydziału miał księgę oddzielną. Sąd każdy miał trzy księgi: regestr spraw, sentencyjonarz, to jest protokół sessyi, i dekretarz, to jest; oryginały wyroków. Akta, księgi sądowe, w które się zapisują czynności dobrej woli. Czynność taka w dawném prawie polskiém nazywała się zapisem, (co tu nie znaczy legatu), inskrypcyją. Zeznawana w sądzie osobiście: personaliter veniens recognovit, nazywała się rekognicyją: napisana w domu prywatnie, a osobiście w sądzie przyznana roboracyją: przeniesiona z aktów niewłaściwych do aktów właściwych, nazywała się oblatą, od wyrazu offerre obtulit ad activandum. Przedstawienie do wyciągnięcia, to wciągnienie gotowego aktu, nazywało się aktykacyją, acticatio, ingrossatio. Akta podług różnicy sądów są rozmaite: akta ziemskie, sądu ziemskiego: grodzkie, sądu grodzkiego: trybunalskie, kanclerskie czyli metryki, koronna i litewska: magdeburskie czyli radzieckie, to jest miejskie. Akta wieczyste właściwie są te, które własność nieruchomości lub praw na rzeczy przynoszą, czyli nadają jus perpetuum, własność zwaną wiecznością, ztąd acta perpetuitatis. Takiemi były początkowie akta ziemskie, później i grody zyskały vim perpetuitatis. Akta ziemskie nie zawsze były otwarte, tylko w kadencyjach: otwarcie aktów nazywano leżeniem ksiąg, positio actorum: następowało to nieco przed rozpoczęciem sądów, i przeciągało się dni kilka po skończeniu kadencyi. W. D. i K. Wł. W.

Akta Apostołów (ob. Apostolskie dzieje).

Akta inkwizycyi, kalkulacyi i weryfikacyi. W processie litewskim, gdy jeszcze Statut litewski był prawem obowiązującém, zgromadzenie dowodów i obron, uzupełniających wywód sprawy toczącej się przed sądem, nazywało się Aktami, według tego jak pociągało wysłuchanie świadków (inkwizycyja), obliczenie stron (kalkulacyja), tudzież sprawdzenie spornych przedstawień (weryfikacyja), tytuł Aktów inkwizycyi, kalkulacyi i weryfikacyi noszącemi. Sąd albo sam je wyprowadzał; albo zatwierdzał wybranych przez strony; lub wreszcie sam wyznaczał do tego urzędników delegowanych, którzy składali mu sprawę z powierzonych sobie czynności, służącą za podstawę do dalszego wyroku. Urzędnik, któryby wydawszy obwieszczenie (innotescencyja) stronom o aktach, na termin nie zjechał, wyjąwszy przypadek choroby lub dobrowolną na odroczenie zgodę stron, siedzeniem sześciu niedziel wieży cywilnej i zwrotem kosztów stronie zawiedzionej był karany przez Sąd Główny, późniejszą Izbę Sądu Cywilnego. Po uskutecznieniu aktów, strony wynosiły po sobie pozwy; a za przypadnieniem aktoratu powodowego, następowała oczewista rozprawa.

Akta stanu cywilnego. Najobfitsze źródła nabywania praw cywilnych w kraju, wypływają ze stanu cywilnego mieszkańców krajowych. Stan ten bowiem jest główną podstawą wszelkich stosunków i zobowiązań prawem urządzonych, na której opiera się cały ogół praw i obowiązków długiego szeregu pokoleń. Już z chwilą narodzenia wchodzi człowiek w stosunki z rodzicami, familiją i staje się członkiem społecznego ciała. Z małżeństwa odradzającego społeczność, wypadkami śmierci dotykaną, wynikają rozległe i ważne skutki cywilne. Sama wreszcie śmierć człowieka otwiera dla żyjących obowiązki i prawa. Narodzenie więc, małżeństwo i zejście ze świata: te trzy najważniejsze chwile w życiu ludzkiem, te trzy wypadki najbardziej uwydatniające stan cywilny osób, odznaczającem wyrażają się piętnem na tle stosunków familijnego związku i tem samem silnie obchodzą całe społeczeństwo. Ważnem jest przeto dla ogółu gruntowne pozyskać zapewnienie, tak pod względem bytności, jako też i daty tych wszystkich wypadków i czynów, które znamionują stan cywilny osób; i właśnie to zapewnienie, ta prawna gwarancyja przywiązana do aktów, przepisami prawa ściśle uregulowanych, daje aktom narodzenia, małżeństwa i zejścia, zupełną autentyczność i przymioty urzędowych aktów stanu cywilnego. Ważność i znaczenie tych aktów, dopiero w nowszem prawodawstwie uznane i ocenione zostały. Dzieje starożytności przedstawiają nam u dawnych ludów same tylko obchody urodzin, małżeństw i zejść w licznych religijnych obrządkach. W historyi ludu hebrajskiego znajdujemy prócz tego ślady prowadzonej genealogii rodzin, strzegących oddzielności swych pokoleń. Prawo rzymskie, pod którego powagą posiadanie stanu było główną zasadą w rozstrzyganiu sporów, co do prawności małżeństw i co do porządku familijnego, wymagało nawet w niektórych okolicznościach wyraźniejszego dowodu na wykazanie pełnoletności i obywatelstwa. (Cod. Justin. leg. 9 et. 14 de probationibus). Lecz nigdzie w ogóle nie daje się spostrzegać ustanowienie aktów urzędowych, któreby uwieczniały pamięć stanu osób i razem usuwały wszelkie kwestyje, jakieby w tym przedmiocie nastręczyć się mogły. W pierwszych już wiekach ery chrześcijańskiej spisywano ochrzczonych i zmarłych. Sposobiący się do chrztu, czyli katechumeni, przed przyjęciem sakramentu przychodzili do biskupa, zwykle w czwartą Niedzielę postu, i podawali mu swoje imiona dla zapisania ich do księgi, zwanej liber citae lub catechumenorum. Podstawą zaprowadzenia ksiąg umarłych były dawne diptycha mortuorum, czyli katalogi, w które zapisywano imiona zeszłych ze świata fundatorów i dobrodziejów, których dusze w czasie nabożeństwa polecano modłom wiernych. Co się tycze małżeństwa, już w II wieku był zwyczaj, źe mający się zaślubić stawali wprzód przed biskupem i objawiali mu swój zamiar, jak o tera świadczy ś. Ignacy, biskup antyjocheński (Epist. ad Policarp. cap 5) i Tertulijan (de pudicitia, cap. 47. Oświadczenia takowe nazywano: matrimonium profiteri in Ecclesia. Byłto rodzaj publicznego potwierdzenia małżeństwa czyli uroczyste zaręczyny. Zapowiedzi poprzedzające małżeństwo, już w IX wieku znane były we Francyi. Innocenty III na soborze IV lateraneńskim r. 1215, uczynił je prawem powszechnem i postanowił, aby trzy razy były ogłaszane. Następnie zaś sobor trydencki, ponowił ustawę soboru lateraneńskiego i rozkazał, aby ogłoszenia takowe miały miejsce w trzech niedzielach, lub świętach po sobie następujących (sess. XXIV de refor. mutr). Tenże sobor trydencki nakazał, aby utrzymywano przy kościołach księgi zwane pospolicie metrykami, i wpisywano w nie imiona ochrzczonych, jakoteż małżonków i świadków, oraz dzieci i miejsce zawartego małżeństwa, poprzedzonego trzema zapowiedziami (tamże). Wprawdzie ustawy rzeczonego soboru nie włożyły na proboszczów obowiązku utrzymywania ksiąg podobnych, do zapisywania zmarłych; odwieczny wszakże zwyczaj wielu kościołów spisywania sepultur, od końca mianowicie XVI wieku, stał się już powszechnym. Wyciągi z powyższych metryk nielylko w potocznych życia przygodach, lecz także przed sądami ducho-wnemi i świeckiemi miały powagę i skutek dzisiejszych aktów stanu cywilnego. Szczególniej też w dawnej Polsce sądy duchowne, do których, jak wyraża się statut Zygmunta I, roku 1543 (Vol. leg. I, fol. 578), należało rozstrzyganie sporów o prawność urodzenia, o ważność małżeństw, a nawet po części o testamenta, niejednokrotnie na takich metrykach opierały swe wyroki. Dla zabezpieczenia dowodów tego rodzaju od zatraty, uchwała konfederacyi generalnej koronnej r. 1764 (Vol. leg. VII, fol. 68), ze względu mianowicie na interes szlachectwa, postanowiła: aby proboszczowie corocznie, zaraz po Nowym Roku, oblatowali metryki kościelne w aktach właściwego Grodu, i aby kancelaryje grodzkie przyjmowały je do obiaty bez wynagrodzenia. Były także znane i sekretne metryki, pod nadzorem i pieczęcią samego biskupa zostające, do których na mocy bulli powszechnej Benedykta XIV z dnia 27 Listopada 1741 r., zapisywano małżeństwa tajemne czyli sumienne (matrimonia conscientiae), tak zwane od sekretu, jaki starano się zachować przy odbywaniu obrzędu ślubnego, z powodu rażącej nierówności stanu jednego z spółmałżonków. Do ksiąg takich wpisywano również i metryki chrztu zrodzonych dzieci z małżeństw tego rodzaju. Wszystkie w ogóle te regestra, czyli metryki kościelne, zostawały pod strażą duchowieństwa. Biskupi i ich delegaci, w czasie generalnych wizyt, a dziekani podczas corocznie odbywanych dekanalnych (wizyt zajmowali się pomiędzy innemi czynnościami, przeglądem metryk kościelnych; w dowód zaś dopełnionej rewizyi, podpisywali się na księgach metrycznych i podpis swój pieczęcią stwierdzali. — Zgromadzenie Narodowe francuzkie, odmiennym postępując torem od dawniejszych urządzeń z lat 1539, 1667 i 1736, rozwijających instytucyję stanu cywilnego, która wyłącznie w ręku duchowieństwa zostawała, prawem z dnia 20 Września 1792 roku ustanowiło oddzielne urzędowanie stanu cywilnego, wykonywane naprzód przez obieranych na ten urząd członków, a następnie póżniejszem prawem do urzędu merów przywiązane. Ta zmiana spowodowała odłączenie metryk kościelnych od aktów cywilnych. Duchowni katoliccy we Francyi sporządzali metryki chrztu, sepultury i akta małżeństwa, uważanego jako sakrament; a urzędnicy stanu cywilnego, akta urodzenia, zejścia i małżeństwa, uważanego jako kontrakt cywilny, bez różnicy wyznań. Ta zasada przeszła następnie do Kodexu Cywilnego Napoleona, który na mocy dekretu króla Saskiego, księcia Warszawskiego, z dnia 27 Stycznia 1808 r., zaczął obowiązywać w dawnem księstwie Warszawskiem od dnia 1 Maja 1808 r., ze zmianą wszakże dziesięciu artykułów, odnoszących się do aktów stanu cywilnego, dopełnioną w prawie z dnia 18 Marca 1809 r., stosownie do ówczasowej organizacyi kraju. Dekret króla Saskiego z dnia 23 Lutego 1809 poruczył urząd stanu cywilnego duchownym, obowiązki parafijalne pełniącym, z zastrzeżeniem, aby duchowni naprzód akt cywilny, a potem obrządek religijny do tego aktu przywiązany, odbywali. Celem zaś usunięcia sprzeczności, jakieby pomiędzy obowiązkiem sumienia a powinnością urzędnika napotykać mogli, umocowani zostali tymże dekretem prezydenci i burmistrze do ogłaszania cywilnych rozwodów i zapowiedzi rozwiedzionych cywilnie, oraz do udzielania cywilnych ślubów. Taki stan rzeczy trwał nieprzerwanie do roku 1825. Ogłoszone wtedy i Najwyżej usankcyjonowa-ne pod dniem 13 Czerwca prawo sejmowe, nadające Królestwu Polskiemu pierwszą księgę Kodexu Cywilnego, nowy w tej mierze zaprowadziło porządek. Akta stanu cywilnego zjednoczyły się odtąd z metrykami kościelnemi, i połączyły w jeden akt, ustawom Kościoła i wymaganiom prawa cywilnego zarówno odpowiadający. Utrzymywanie zaś tych metryk, zespolonych z aktami stanu cywilnego, wyłącznie już pozostało przy duchownych, pełniących obowiązki parafijalne, którym polecono, aby pierwej obrzęd religijny, a potem akt do obrzędu przywiązany dopełniali. Postanowione jednocześnie w powyższém prawie przepisy o małżeństwie, które urządzały zawarcie tego związku według praw kościelnych, a stanowienie o rozwiązaniu onegoż przy władzy cywilnej zostawiły, są obecnie zastąpione Prawem o małżeństwie, dnia 122, Czerwca 1836 r. ogłoszonem, według którego same tylko cywilne skutki małżeństwa poruczono rozpoznaniu sądów cywilnych, a wszystkie inne kwestyje związku tego dotyczące, sądom duchownym oddano. Do spisywania aktów stanu cywilnego dla wyznań niechrześcijańskich, postanowieniem księcia Namiestnika królewskiego z dnia 3 Listopada 1825 r. wyznaczeni zostali burmistrze; w miejscach zaś, gdzie dla większej liczby osób niechrześcijańskich, lub dla innych stałych przeszkód, burmistrze obowiązku tego pełnić nie mogą, oddzielne osoby na urzędników stanu cywilnego są mianowane, i zarówno dla burmistrzów, jak i dja tych urzędników, wyznaczono stosowne okręgi, w których wszyscy utrzymujący księgi, same tylko akta stanu cywilnego, bez metryk spisywać są obowiązani. Według postanowienia Rady Administracyjnej z dnia 7 Września 1830 r., ustanowieni w każdym okręgu Dozorów bóżniczych rabini, lub zastępcy, obowiązani zostali do odbywania właściwych wyznaniu sta-rozakonnemu obrządków religijnych, jakoteż do utrzymywania księgi, przez urzędnika stanu cywilnego lub właściwego burmistrza zaparafowanej czyli zaznaczonej, pod zagrożeniem osobistej odpowiedzialności, i pod rygorem kar pieniężnych złotych poi. 200, 400, 600, lub w razie ubóstwa pod karą aresztu, licząc po zł. poi. 5 za każdy dzień aresztu, i usunięciem od obowiązków rabina, wpisywać powinni w polskim języku, imiona i nazwiska nowonarodzonych, zmarłych i wchodzących w związki małżeńskie. Urzędnik Stanu Cywilnego nie ma żadnej juryzdykcyi: nie jest on sędzią, lecz prostym wykonawcą woli prawa, nie może więc wchodzić w rozpoznawanie rzetelności tego co strona oświadcza; nie może oświadczeniom jej zaprzeczać, ani je osłabiać; nie może żądać dowodów na prawość rodu, lub prawość małżeństwa; nie może wreszcie przydawać swych spostrzeżeń i uwag do oświadczenia stawających. — Każdy wypis z akt stanu cywilnego sporządzonym być gowinien na papierze stemplowym ceny gr. 15. — Wszelkie spory względem aktów stanu cywilnego, należą w pierwszej instancyi do Trybunału Cywilnego; od wyroku zaś Trybunału wolno jest stronom interessowanym odwołać się do apellacyi. — Każdy akt stanu cywilnego pisanym być powinien w dwóch księgach, to jest w księdze, która ma zostawać na miejscu i w księdze, która corocznie składaną być winna do archiwum hipotecznego właściwego Sądu Pokoju. — Wszelkie dotyczące niniejszego przedmiotu postanowienia i przepisy zebrane są w dziele: „O Aktach stanu cywilnego, pismo dla użytku osób utrzymujących akta stanu cywilnego ułożone. Warszawa 1858“ w 8-ce, str. XV, 138 i II. Ztąd wyczerpnęliśmy szczegóły powyżej zamieszczone. L. R.

Ak-tagh, jest to łańcuch gór najdalej posuniętych ku zachodowi, a należących do wielkiego górnego systematu Thian-szan (gór niebieskich, montes coelestes) środkowej Azyi. Łańcuch ten, mający jeszcze drugie nazwisko Asferach, uważać należy za przedłużenie spadku gór Thian-szan ku zachodowi. Położenie tego łańcucha jest między rzekami Jaxartem czyli Sir-Dariją i Kohik czyli Serefszan, która minąwszy miasta Samarkandę i Bokharę, ginie w jeziorze Kara-Kul.

Akteon, po grecku Aktajon, syn Aristausa i Autonoi, córki Kadmusa. Przez Chirona wyuczony w myśliwstwie. — Razu pewnego naszedł Dianę kąpiącą się w krynicy z orszakiem, za co rozgniewana bogini przemieniła go w jelenia, którego własne psy, nie poznawszy pana, rozdarły. Wedle Euripidesa, uczyniła to z zazdrości by go ukarać, za wynoszenie się nad nią samą w sztuce polowania.

Aktor (ob. Artysta dramatyczny).

Aktorat, wnoszenie aktu czyli sprawy przed sądy. W procedurze litewskiej, po wydanym pozwie, ostatecznym warunkiem potrzebnym do uformowania i poparcia sprawy, jest umieszczenie w przyzwoitym regestrze aktoratu, to jest instancyi, powództwa, wpisu: w nim wyraża każda ze stron wedle swego pozwu, imię, nazwisko i urząd powoda i pozwanego, przeciw któremu się wpisuje, oraz petyta zgodnie co do słowa z pozwem, za którym wpis uczyniony, dodając datę podania i zeznanie tegoż.

Aktuaryjusz, po francuzku Greffier, po angielsku Clerk, jest to, szczególnie w Austryi, urzędnik, na którym cięży odpowiedzialność za zgodność kopii jakich aktów i chowanie onych w całości i porządku, również za należyte utrzymywanie ksiąg, protokółów i regestrów. Urzędnik ten w niektórych krajach nosi imię sekretarza, protonotaryjusza, pisarza, regestratora i t. d. W Rossyi aktuaryjusz znajduje się tylko w ministeryjum spraw zagranicznych.

Aktykować. Po zawarciu dwustronnej umowy, jeżeli jeden z wchodzących do niej, chciał ją mieć urzędowniejszą, udawał się do kancellaryi grodzkiej lub ziemskiej, złożył pismo oryginalne, i kazał je do ksiąg zapisać. Ponieważ przy wpisywaniu do księgi, używano formuły protokułowej „ad acticandum et inferrendum libris obtulit,“ przeto z łacińskiego zwało się to aktykować. Aktykacyja różniła się tém od roboracyi, że przy pierwszej całe pismo kopijowano do akt, a przy drugiej na położonem piśmie poświadczono, że było w kancellaryi prezentowane, i o prezentacyi uczyniono w księdze wzmiankę.

Aktynije (Actinia, z greckiego Aktin promień). Należą do gromady polipów, zowią je niekiedy anemonami morskiemi, z powodu podobieństwa, jakie z kwiatem tych roślin przedstawiają. Ciało mają mięsiste walcowate lub postać ostro-kręgu ściętego mające, mogące znacznie się skurczać. Górna część ciała opatrzona długiem! częściami walcowatemi (czułkami), rozchodzącemi się od jednego punktu w postaci promieni, które w czasie podrażnienia ściągnięte natychmiast znikają; są to narzędzia dotykania, chwytania pożywienia a nawet i ruchu. Miejsce od którego narzędzia te się rozchodzą, jest wskazówką otworu pokarmowego i odchodowego zarazem, prowadzącego do przestrzeni będącej żołądkiem, która ma postać worka o jednym otworze. Rozmnażają się nie za pomocą wyrostków (oczek), jak to najczęściej w tej gromadzie zwierząt się dzieje, lecz z jaj, które powstają między powierzchnią ciała i ścianami żołądka, wpadają do ostatniego i z niego bywają wyrzucane skutkiem jego ściągania się. Mają jeszcze zdolność odradzania się z części do wysokiego stopnia posuniętą; wszystkie albowiem części, na którebyśmy podzielili ciało tego zwierzątka, wykształcają się po upływie pewnego czasu do stanu zupełnego. Żyją na dnie mórz, przymocowują się do piasku lub kamieni dno stanowiących podstawą swoją z taką siłą, źe z trudnością można je oderwać. W lecie w wielkiej massie mieszkają przy brzegach mórz, gdzie woda jest płytka, a ponieważ są bardzo rozmaitych kolorów: żółtego, białego, czerwonego, błękitnego, fijoletowego, zielonego, przeto morze przedstawia widok łąki pokrytej najróżnorodniejszym kwieciem; na zimę oddalają się od brzegów, szukając dna głębszego, gdzie zabezpieczenie od zimna i wiatrów znajdują. Zmianę miejsca dokonywają odrywając się od kamieni lub piasku, i puszczając się na los fal, lub pomagając sobie czułkami w przenoszeniu się z jednego miejsca na drugie. Dla mieszkańców nadbrzeżnych dają one nieomylny środek przepowiadania pogody; im bowiem doskonalej czułki swoje rozwijają, tem piękniejszego czasu spodziewać się należy. Jeden gatunek Aktynija jadalna (Actinia esculenta) bywa używany na pokarm w Prowancyi i Nizzy.

Aktynometr (z greckiego aktin promień, metron miara). Narzędzie wynalezione przez Pouillet’a, służące do oznaczenia promieniowania ciepła z ziemi ku przestrzeni, po zagranicami jej atmosfery będącej, a ztąd do oznaczenia temperatury przestrzeni, w której ziemia swój bieg roczny odbywa. Pierwszy Fourier rachunkiem oznaczył tę temperaturę na —50° do —60°, która zdaje się być za wysoką, gdyż kapitan Bac w forcie Reliance w Ameryce północnej, obserwował termometr pokazujący —56°,7, a Gmelin w Syberyi przeszło —60°; poszukiwania Pouillet’a wykazują ją na —145°. Aktynometr jest termometrem, umieszczonym poziomo w walcu metalowym; zapomocą złych przewodników ciepła a mianowicie puchu łabędziego, termometr od spodu i z boków jest starannie zabezpieczony od działania promieni ciepła, oddzielających się z ziemi ku przestrzeni niebios. Narzędzie to wystawia się w noc pogodną na odkrytem miejscu, i obserwując różnicę temperatury aktynometru, z temperaturą wskazaną przez zwyczajny, obok umieszczony termometr, która podług Pouillet’a wynosi około 7,°1, podług Wells‘a i Daniela od 7 do 8°, a podług Wilson’a prawie 9°, czyli ze zniżenia temperatury aktynometru ocenia się temperaturę zenitarną, która widocznie musi być bardzo nizką, skoro tak znaczna zachodzi różnica pomiędzy temperaturą powietrza i temperaturą wskazaną aktynometrem. Doświadczenia z tem narzędziem dały Pouillefowi dwie cyfry główne to jest —115 i —175° na temperaturę zenitarną, z których średnia wynosi —145°. K. Kr.
Aktynot (Strahlstein, Promienieć). Minerał ten jest odmianą amfibolu, stanowiącą minerał pośredni pomiędzy tremolitem czyli amfibolem wapiennym, a hornblendą czyli amfibolem żelazistym. Jest on koloru jasno-zielonego, odróżniony od innych gatunków amlibolu i nazwany przez Wernera. Znajduje się w kryształach prętowych długich, bez żadnego zakończenia, przezroczystych, łatwo bardzo łupliwych. C. g. — 3,0; topi się na szkło nieco zabarwione na zielono. Jest podwójnym krzemianem wapna i magnezyi, w którym pewna ilość tej ostatniej zastąpiona bywa tlenkiem żelaza. Wzór jego: 3CaO SiO3 + 2SiO3 (MgO, FeO). Znajduje się w łupku talkowym, chlorytowym; najpiękniejszy w Zillerthal w Tyrolu. J. K.

Aktywa, tak zowie się wszelkiego rodzaju własność, bądź pojedynczej osoby, bądź towarzystwa. Własność tę składać mogą grunta, gotówka, towary, ruchomości, a głównie też należytości od osób drugich przypadające. Porównanie aktywów z passywamii (ob.), stanowi bilans (ob.). — Aktywa, w prawie dawnem polskiem znaczyły wierzytelności, passiva długi: ztąd massa czynna, massa bierna. Activa testamenti factio, możność rozrządzania przez testament; passiva testamenti factio, możność nabycia z testamentu.

Akukryptofon, narzędzie muzyczne, wynalezione w 1822 roku przez Anglika Wheatstona, które, nakręcone jak zegarek, kilka melodyj gra bardzo pełnym tonem. Wewnętrzne urządzenie tego instrumentu nie jest jeszcze wiadome.

Akun, jedna z wysp Aleuckich (z gromady Lisich); na północno-zachodnim jej brzegu znajduje się czynny wulkan i wiele gorących źródeł. Płodzą się tu szare lisy i cielęta morskie.

Akupunktura (od wyrazu łacińskiego acus igła, punctura ukłucie), oznacza postępowanie lekarskie, w którem przez ukłucie, czyli wepchnięcie igły metalowej w miękkie części ciała, próbowano leczyć choroby reumatyczne, kurczowe i gatunki sparaliżowania. Dobrze wykonana operacyja nie sprawia krwotoków ani nabrzmiałości, a w ręku rozsądnego lekarza jest środkiem, sprowadzającym wielkie, częstokroć nawet zadziwiające skutki. Używają się do tego celu igły żelazne, srebrne lub złote, i zdaje się, że gatunek metalu z którego igła zrobiona, nie jest bez wpływu. Wynalezienie akupunktury przypisują Chińczykom i Japończykom, u których lekarze i dzisiaj wykonywają ją z zadziwiającą zręcznością, do czego przyuczają się na modelach z drzewa lub tektury papierowej zrobionych, zwanych Tsoe-Bozi. U pierwszych użycie akupunktury sięga bardzo dawnych czasów; już w IV wieku po Nar. Chr. było im znane, o czém podaje wiadomość Julien z dzieła Kon-kiu-i-Tong, co znaczy zbiornik medycyny i chirurgii. W Europie poznano ten sposób leczenia w XVII wieku, który następnie zupełnie został zapomniany: w ostatnich czasach niektórzy lekarze francuzcy znowu go w użycie wprowadzili, zachwalili i znaleźli naśladowców. Obecnie zwrócono się do ocenienia tego środka umiarkowańszego i słuszniejszego a podniesiono jego skuteczność przez połączenie z elektrycznością i galwanizem (akupunktura elektryczna i galwaniczna). Dotychczas jednak nie znamy sprawiedliwego i zadawalniającego objaśnienia akupunktury.

Akurat, Akuratnie (z łacińskiego accurate), znaczy ściśle, dokładnie, zupełnie tak samo.

Akustyczny, tak oznaczają rozmaite narzędzia, służące do przesyłania głosu, lub ułatwienia w przyjmowaniu wrażeń głosowych przez osoby, mające słuch przytępiony, jak: trąbki, rożki akustyczne i t. p. Sklepieniami akustycznemi nazywają sklepienia w ten sposób zbudowane, źe głos wydany w jednym punkcie przestrzeni niemi objętej, słyszany jest w drugim z taką mocą, jak gdyby z tego ostatniego pochodził; za przykład takich sklepień mogą posłużyć sklepienia eliptyczne. Tętnicami (arteryjami), żyłami (wenami) i nerwami akustycznemi, czyli słuchowemi, są te, które należą do organu słuchu; nakoniec środki, służące do leczenia tego organu, nazywają niekiedy akustycznemi.

Akustyka (z greckiego akuo słyszę), jest część fizyki, objaśniająca prawa powstawania i rozchodzenia się dźwięków i głosu. Brzmienie, głos, dźwięk, huk, szmer, jedném słowem każde wrażenie, które zmysł słuchu odbiera, sprawia pewien rodzaj ruchu, zwany drganiem. Przez jakiekolwiek środki wrażenie do nas dochodzi: przez ciała stałe płynne lub gazy, przyczyna jego jest zawsze taż sama, drganie środków głos przenoszących. Drganie uważać należy za ruch między cząstkami ciała. Ciała sprężyste w jednem miejscu uderzone, potarte, nie poruszają się całe, lecz tylko cząstki bezpośrednio w ruch wprawione, które go udzielają cząstkom następnym, a te dalszym go przesyłają. Ruch zatem cząstek biegnie w ciele, jak fala na wodzie za rzuceniem kamienia. Im ciało jest sprężystsze, a raczej im cząstki ciała poruszone z właściwego im położenia, prędzej i gwałtowniej do niego wracają, tem bieg owej fali cząstek w ruchu będących będzie szybszy. Od tej prędkości zależy prędkość z jaką głos w ciałach przebiega. Jakoż z doświadczeń czynionych nad sprężystością ciał, niemających napozór żadnego związku z rozchodzeniem się głosu, potrafiła matematyka oznaczyć prędkość jego w różnych ciałach, i wartości tak znalezione są zupełnie zgodne z temi, jakie bezpośrednie doświadczenie pokazuje. Część ta fizyki była i jest przedmiotem badań matematyków najznakomitszych zdolności. Laplace, genialny autor mechaniki niebieskiej, nad tą częścią pracując, wykrył własności ciał, ważną rolę w innych częściach fizyki grające. Na jego żądanie i pod jego kierunkiem, bióro długości (bureau des longitudes), zajęło się szeregiem ścisłych doświadczeń nad prędkością, z jaką biegnie głos w powietrzu. Doświadczenia wykonane w 1821 r. w okolicach Paryża, na równinie między Villejuif a Jurissi okazały, że głos przebiega przestrzeń 341 metrów w jednej sekundzie. Doświadczenia te wykonywano za pomocą wystrzałów armatnich w dokładnie oznaczonej odległości, a długość czasu pomiędzy chwilą błysku a chwilą, w której głos dochodził, doprowadziła do powyższego wypadku. Teoryja uczy, że ton jaki wydaje piszczałka organowa pewnej długości, zależy od prędkości z jaką głos porusza się w powietrzu. Z wiadomej zatem długości piszczałki, można również oznaczyć tę prędkość, która zgadza się z powyżej oznaczoną zupełnie inną drogą. Prędkość przebiegu głosu w rozmaitych gazach, zależy od ich gęstości i sprężystości każdemu właściwej. Od tej znowu prędkości zależy ton piszczałki organowej danej długości, nadymanej nie powietrzem lecz gazem. Dla oznaczenia przez doświadczenie prędkości, dość jest używać jednej i tej samej piszczałki nadymanej rozmaitemi gazami. Porównanie tonów tak otrzymanych, da prędkość szukaną. Tym sposobem potrafiono oznaczyć prędkości następujące: w kwasorodzie (tlenie) 317 metrów na 1 sekundę; wodo-rodzie (wodorze) 1269; w kwasie węglanym 261; w tlenku węgla 337; w tlenku azotu 262 i t. d. Nietylko gazy ale i ciała płynne i stałe są zdolne do przeprowadzania głosu. Jak w gazach tak i w ciałach ciekłych istnieje taż sama zależność pomiędzy prędkością głosu a tonem wydawanym przez piszczałkę organową, zatopioną w wodzie, w którą zamiast wdymania powietrza wtłacza się strumień wody. Doświadczenia tak robione dały na prędkość głosu w wodzie 1437 metrów na 1 sekundę, wartość zupełnie zgodną z tą jaką dały doświadczenia robione na wielkich przestrzeniach na jeziorze genewskiem. Ciała stałe stawiają ruchowi większy opór i prędzej do równowagi przychodzą. W nich też fale głosowe poruszają się nierównie prędzej jak w cieczach, a tem bardziej w gazach. Prędkość głosu, w metalach mniej sprężystych jak cyna, jest siedm razy większa od prędkości głosu w powietrzu: w srebrze 9 razy; w mosiądzu 10⅔; w miedzi 12; w drzewie gruszkowém, jesionie, klonie 12—13; w wierzbie i drzewie sosnowém 16; w szkle 16⅔; w żelazie i stali 16⅔; w drzewie jodłowém 16⅔ do 18 razy. Fala drgających cząstek ciała, czyli fala głosowa, spotykając przeszkodę, odbija się w części lub też całkowicie. Prawo, podług którego następuje odbicie, jest toż samo co i dla ciał sprężystych, odbijających się o przeszkody, a mianowicie że: kąt wpadania równy jest kątowi odbicia. Odbicie głosu tworzy wiele ciekawych zjawisk. Pod najprostszą postacią objawia się w echu zwyczajnym, powtarzającym się po pewnym przeciągu czasu, po głosie wydanym. Jeżeli znajduje się wiele przeszkód położonych w nierównych odległościach od miejsca, zkąd głos wychodzi, natenczas odbity powracać będzie od każdej przeszkody w czasie, który jest potrzebny na dojście i wrócenie od każdej z tych przeszkód. Utworzy się w takim razie echo wielokrotne, powtarzające kilka lub kilkanaście razy głos wydany. Głos od jakowéj przeszkody odbity, napotkawszy w powrocie swoim inną przeszkodę, może odbić się od niej i utworzyć echo wielokrotne. Tak między dwiema ścianami równoległemi tworzyć się będzie echo wielokrotne, które głos dopóty powtarza, dopóki przez ciągłe odbicia nie osłabnie tak dalece, że go słyszeć nie można. W budowlach przeznaczonych np. na sale koncertowe, teatra, na obrady publiczne, baczyć należy aby echa utworzone nie mieszały się zapóźno z głosem z ust mówcy lub aktora wychodzącym; owszem należy umiejętnie z praw jakie nam akustyka podaje korzystać, dla wzmocnienia głosu i uczynienia go wyraźniejszym. Sklepienia wklęsłe, głos wychodzący z jednego punktu odbijają i gromadzą do punktu innego. Sale ze sklepieniami eliptycznemi zgromadzają głos, wychodzący z jednego ogniska elipsy w drugiem. W takiej sali osoba dość cicho mówiąca w jednem z ognisk, może być słyszaną w drugiém, kiedy w pośrodku jej nic nie słychać. W naszym kraju podobne własności akustyczne między innemi posiada zakrystyja w kościele katedralnym w Lublinie. Fale głosowe nietylko ulegają odbiciu od przeszkód, które napotykają, ale w przejściu przez środki różnej gęstości załamują się. Czynione doświadczenia z soczewkami zrobionemi z cieniutkiej powłoki z collodium, napełnionemi kwasem węglanym, przekonały o wspomnionem załamywaniu się fal głosowych. Drgania szybko a nie regularnie po sobie następujące, wydawać mogą huk lub szmer, gdy zaś następują po sobie w pewnych równych przedziałach czasu wydadzą ton. Aby drgania ton wydały, muszą się zlewać z sobą a pojedynczo niepowinny być słyszane, potrzeba więc aby następowały po sobie w bardzo krótkich przedziałach czasu. Savart który wielkie w akustyce położył zasługi, okazał, źe w pewnych warunkach ośm drgań na sekundę już w ton ciągły się zlewa, lecz jest jeszcze huk raczej niż ton; gdyż najniższy ton w muzyce używany pochodzi z 32 drgań w jednej sekundzie. W miarę wzrastającej liczby drgań w sekundzie, ton staje się coraz wyższym. Dwa tony, z których w jednym liczba drgań jest dwa razy większa niż w drugim, stanowią oktawę. Stosunek liczby drgań dwóch tonów stanowiących oktawę, jest zatem jak 1:2. Inne tony używane w muzyce a stanowiące gamę, są co liczby drgań, z której powstają, w stosunkach bardzo prostych, dających się wystawić przez ułamki następujące: g/1/  a/98 h/54 c/43 d/32 e/53 f/158 g/2/  przykład: jeżeli liczba drgań tonu wynosi 128, liczba ich w tonie a 144, w h 160, w c 171, w d 192, w e 213, w f 240, w g 256. Ucho ludzkie w stosownych okolicznościach potrafi rozróżnić tony, powstające, począwszy od najniższego, z 8 drgań w jednej sekundzie, aż do tonu bardzo wysokiego z 48000 drgań w tym samym czasie, są to granice słuchu ludzkiego. Głos ludzki zawarty jest również w pewnych granicach. Najniższy ton basistów pochodzi z 160 drgań, ton najwyższy sopranów z 2048 drgań w jednej sekundzie. Głos jednej osoby rzadko dochodzi rozciągłością swoją trzech oktaw, zwykle zaś wynosi dwie oktawy. — Znajomość praw akustyki wielkiej jest wagi, nie tylko w muzyce, lecz w budownictwie, medycynie i t. d. Ztąd też starożytni już usiłowali podnieść ją do rzędu nauk. Pitagoras i Arystoteles wiedzieli już, jakim sposobem głos rozchodzi się w powietrzu, a pierwszy odkrył nawet stosunek zachodzący pomiędzy długościami strun i głosem przez nie wydawanym; pomimo to jednak, akustyka jest nauką nowszych czasów. Bakon i Gallileusz położyli jej zasady, a Newton rachunkiem okazał zależność rozchodzenia się głosu od sprężystości powietrza, lub innego .ciała, będącego jego przewodnikiem. Później najznakomitsi matematycy, jak: La-grange, Euler, Poisson i Laplace pracowali nad rozwinięciem tej nauki, lecz dopiero Chladni zrobił z niej systematyczną naukę. W ostatnich czasach akustyka uczyniła w porównaniu z innemi naukami niewielkie postępy. Jednakże i w tym czasie Savart dokładnie oznaczył liczbę drgań, potrzebną, aby ton był wyraźnie słyszany i robił spostrzeżenia nad drganiem skór napiętych. Cagnard de Latour wynalazł tak zwaną Syrenę (ob.) i bliżej zbadał warunki, przy których ciała ciekłe i stałe mogą dźwięk wydawać. Przyczynili się także do postępów akustyki: Trevelyan, Leslie, Faraday, Marx, Wheatstone, Willis. Teoryję głosu rozwinęli dokładniej: W. Weber, Pellisof, Ampere i Strehlke. A. Pr.

Akusza, odnoga rzeki Kur, oddzielająca się od niej pod miasteczkiem Saljan, przepływa 17 wiorst i wpada do zatoki Kyzyłagaczskiej. Ujście Akuszy rozdziela się na mnóstwo małych odnóg i zasługuje na uwagę z powodu obfitości ryb; dostarcza połowę dochodu z rybołówstwa Saljańskiego.

Akusza, niewielka, lecz silna gmina czerkieska ; znajduje się w okręgu Dorgińskim, wchodzącym w skład gubernii Derbendzkiej. Leży na wschód od Kazyku-mykskiej kojsu. Akuszyńska gmina, jak wnoszą, składa plemię osobne, z pochodzenia i języka odróżniające się od plemion Lezgińskich, któremi jest otoczone.

Akuszeryja, czyli Położnictwo, jest to nauka o stanie fizyjologicznym i patologicznym ciąży, porodu i połogu, oraz umiejętność leczenia takowego tak w drodze dyjetetycznej, jako i terapeutycznej, z ciągłym względem na matkę i na płód, w połączeniu z podaniem sposobów wykonania wskazanych w każdym pojedynczym przypadku pomocy operacyjnych. Przedmiotem zaś położnictwa jest kobieta wraz z jej płodem, od chwili zapłodnienia aż do zniknienia bezpośrednich następstw porodu o tyle, o ile stan fizyologiczny lub patologiczny odnosi się do ciąży, do porodu lub do połogu. Jako osobna nauka, rozkłada się położnictwo na dwie części, to jest: na umiejętność położniczą (scientia obstetricia, tocognosia), i na sztukę położniczą (ars obstetricia, tocoboaedia). Pierwsza obejmuje fizyjologiję; patologiję ogólną i szczegółową, i ogólną terapiję ciąży, porodu i połogu, druga zaś dyjetetykę, całą naukę o pomocach położniczych, (a zatem nietylko o środkach dynamicznych ale i o środkach mechanicznych), i szczegółową terapiję rzeczonych stanów. Obie części w połączeniu, stanowią dopiero zupełną całość: położnictwo (tocologia). Każdy lekarz, mający mieć znaczenie lekarza gruntownie wykształconego, powinien być całkowicie obeznanym z umiejętnością położniczą. Jeżeli zaś ma być w możności sam poprowadzić poród, nie wystarcza mu na to sama umiejętność, lecz musi być doskonale obeznanym z sztuką położniczą, i być biegłym w wykonywaniu wszelkiego rodzaju pomocy położniczych mechanicznych. Posiadając takowe zdolności jest on lekarzem położniczym czyli akuszerem (medicus obsletricius s. obstetricans), i jako takowy, ma on zadanie ocalić, o ile się to da, życie i zdrowie, nietylko ciężarnej, rodzącej lub znajdującej się w stanie połogowym kobiety, ale i jej płodu, bądź to przez zapobieżenie mogącemu im grozić niebezpieczeństwu, bądź też tylko przez zmniejszenie takowego, w takich razach, w których takowe w zupełności usunąć się nie da. Położnictwo w podanej tu obszerności jest przywilejem samych tylko lekarzy położniczych, nie zaś niewiast położnictwem się trudniących, czyli tak zwanych akuszerek, których pole działania jest bardziej ograniczone. Akuszerka (obstetrix) bowiem ma sobie powierzone tylko tak zwane niższe położnictwo, które obejmuje dyjetetyczne prowadzenie ciąży, porodu i połogu przy prawidłowym, a pod pewnemi tylko okolicznościami i w pewnym tylko obrębie także i przy nieprawidłowym przebiegu takowych. Jest ona albowiem obowiązana nietylko starać się czynnie jako i w drodze doradzania o utrzymanie, ile się to da, zdrowia kobietom ciężarnym, rodzącym, położnicom i noworodkom, znajdującym się w stanie prawidłowym, ale powinna być zdolną poznać każdego czasu stany przypadłości ciąży, porodu i połogu, aby umożebnić przez to wczesne zawezwanie lekarza, chirurga lub lekarza położniczego; a w razach w których potrzebna pomoc terapeutyczna, chirurgiczna lub położniczo-lekarska, nie może nastąpić dosyć szybko, udzielić radę potrzebną do usunięcia większego niebezpieczeństwa, lub zapobieżenia innym niepomyślnym przypadłościom. W pierwotnych czasach ludzkości, kiedy przy życiu prostem, zdrowie i siły utrzymywały się w stanie normalnym, pomoc naturze okazywała się potrzebną, tylko w przypadkach złego ukształtowania matki lub płodu, lecz z postępem cywilizacyi, która odbiegając od celu swojego, wprowadziła zbytki do życia, a z nimi słabość organizmu, rozwijającą się od samego urodzenia, a niekiedy i przedtem, a razem z nią wszelkiego rodzaju zboczenia w budowie organizmu i przekroczenia przepisów higienicznych, którym cały rodzaj ludzki podlega, pomoc położnicza okazała się potrzebną. Można więc powiedzieć, że akuszeryja postępowała w parze z cywilizacyją. W wiekach dzieciństwa rodzaju naszego sądzono, że w przypadkach tego rodzaju kobiety same wystarczyć mogą, i w rzeczy samej zdaje się, źe dopiero w czwartym wieku przed Chrystusem, u Greków pomocy mężczyzn przy porodach używać zaczęto. Hipokrates zostawił wiele pism o porodzie i pomocach. Z pomiędzy późniejszych lekarzy, którzy zostawili wiadomość o stanie akuszeryi, wspomnimy Celsa, Galena i Mossiona z wieku trzeciego, dalej Aetiusa z szóstego, i Pawła z Eginy z siódmego wieku naszej ery. Lekarze arabscy rozwijali tylko błędne mniemania Greków, niebacząc na to, co w nich dobrego się zawierało; na zachodzie zaś sztuka położnicza pozostawała w ręku mnichów i kobiet; w r. 1513 dopiero okazało się pierwsze dzieło drukowane w tym przedmiocie Rosslina, po którem nastąpiły Jakóba Rueff’a (w Zürichu 1533) i Waltera Hermana Reiffa albo Ryffa (w Strasburgu 1561), który miał pierwszy wynaleźć kleszcze do wydobywania płodu, lecz nieżywego; dopiero w 1723 r. Palfyn chirurg i professor anatomii w Gandawie, kleszcze udoskonalone w użycie wprowadził. Praktycznie pracowali nad tym przedmiotem następnie Vesalius, Falopia i inni, lecz niewielkie ztąd odnoszono korzyści, gdyż do pomocy mężczyzn odwoływano się tylko w przypadkach nadzwyczajnych. Akuszeryja w tych czasach uważana była jako część chirurgii, postęp więc jej od postępu ostatniej zależał. Nakoniec uprzedzenia przeciwko akuszeryi ustąpiły, kiedy w r. 1663 Ludwik XIV wezwał znakomitego chirurga Clement'a z Arles do pani de La Valliere, a następnie go pierwszym akuszerem dworu mianował. Ta nagroda zachęciła lekarzy francuzkich do zwrócenia się ku akuszeryi, w której między innemi odznaczyli się Mauriceau, Portat, Peu, Dionis i Lamothe. W Anglii o kilka lat wcześniej (1651 r.) William Harvey ogłosił swoje dzieło: Exercitationes de generatione animalium. Daleko niżej stała akuszeryja w Niemczech, gdzie ona pozostawała jeszcze w ręku kobiet, o których ukształcenie tak mało się troszczono, że np. przyznanie zdolności na posady akuszerak miejskich w Lipsku zależało od żon burmistrzów. W kraju tym pierwszy popęd do postępu akuszeryi dał Henryk Deventer dziełem swojem: Das neue Hebammenlicht (1701). Od tych czasów akuszeryja zaczęła robić znakomite postępy. Levret, Puzos, Astruc, Solayres de Renhac i Baudelouque we Francyi; Róderer i Stein w Niemczech, pracami swemi wielkie rzucili światło na ten przedmiot, a utrwaliło skutek usiłowań tych mężów założenie instytutów położniczych, przy których urządzono szkoły dla akuszerów i akuszerek. Gdy tylko w Paryżu jedna szkoła tego rodzaju istniała w r. 1728, otworzono podobną w Strassburgu, która pod Friedem w połowie ośmnastego wieku wszystkim innym przodkowała. W Niemczech pierwszą szkołę położnictwa założył Fryderyk Wielki 1751 r. w Berlinie, a w tymże roku powstała druga w Getyndze, w Anglii zaś pierwszy instytut tego rodzaju otworzono 1765 r. Później w Niemczech położyli znakomite zasługi Osiander i Boer, tudzież A. C. Siebold, Weidmann, Wenzel i Wigand, we Francyi Lachapelle, a w Anglii Deninan. W ostatnich czasach, z pomiędzy wielu, następujący pracami swemi zjednali sobie miejsce w historyi nauki: Naegele, Jory, d Outrepont, Ritgen, Kilian, C. K. J. Siebold, Kiwisch von Rotierau. Dzieło o historyi akuszeryi: C. K. J. Siebold: Versuch einer Geschichte der Geburtshulfe, Berlin 1839 r. Akuszeryja w Polsce już w początku piętnastego wieku stała się przedmiotem nauki, chociaż godnem jest uwagi, że na długo przedtem, bo w r. 1220, założony został w Krakowie Szpital ś. Ducha, przez Iwona Odrowąża, biskupa krakowskiego, dla ciężarnych i innych chorych. W r. 1423 przez nieznajomego autora było napisane dzieło, o którem wiadomość podaje Rychter (Geschichte der Medicin in Russland), a które w r. 1588 przełożono na język rossyjski; napotykamy tutaj rozdział, p. t. Nauka o rodzeniu się człowieka, gdzie jest opisane, jakim sposobem płód z żywota matki na świat przychodzi. Poczern jest nauka, jak dzieci trzeba mieć na baczności, jak je karmić i o sposobie leczenia ich chorób, a nawet i o lekarstwach, jakie dzieciom po urodzeniu się dawać należy; inny rozdział tegoż dzieła mówi o lekarstwach skutecznych używanych przez lekarzy i akuszerki. Podobnie jak w obcych krajach, tak też i u nas akuszeryja była razem z chi-rurgiją traktowana, dopiero w szesnastym wieku zrobiono z niej oddzielną naukę, i w tym czasie Stefan Falimierz w zielniku swoim, wydanym 1534 roku w Krakowie, zamieścił rozdział p. n.: Traktat o rodzeniu człowieczem, jako a któremi obyczajami płód z żywota matki swojej wychodzi na świat. Piotr z Kobylina wydał: Nauka ratowania położnic, 1541 r. w Krakowie. Napotykamy także wiadomości położnicze w zielniku Hieronima Spiczyńskiego, r. 1556 w Krakowie drukowanym, tudzież w zielniku Marcina Siennika w Krakowie r. 1568 drukowanym znajduje się rozdział o rodzeniu człowieczem. Na początku siedmnastego wieku Piotr Cziachowski (Ciachovius), w Lublinie zamieszkały, wydał dzieło: O przypadkach białychgłów brzemiennych polszczyzna, w Krakowie zapewne 1624 r., które zasługuje na uwagę, jako zawierające w sobie wiele dobrych i zdrowych przepisów, wybornym językiem opisanych. Dorota Sybilla księżna na Lignicy i Brzegu, z domu margrabianka Zgorzelicka, wspólnie z Małgorzatą Fuss, akuszerką nadworną, wydała w Brzegu, w języku polskim i niemieckim dziełko: Prosta rada dla niewiast ciężarnych i rodzących, także i w innych słabościach, szczególniej na wsi, do użytku. Następnie sztuka położnicza, zdaje się w Polsce poszła w zaniedbanie aż do półowy wieku ośmnastego, z tego albowiem czasu jedno tylko dotąd znane jest dzieło, przez polaka napisane, w którem znajdują się wiadomości do akuszeryi należące, a mianowicie: Compendium medicum acutum, t. j. Krótkie zebranie i opisanie chorób, ich różności, przyczyn, znaków, sposobów leczenia i t. d., Jasna Góra Częstochowska, 1719r. Zaniedbanie akuszeryi trwało aż do r. 1779, w którym Kommissyja edukacyjna powołała na professora w uniwersytecie Jagiellońskim doktora Rafała Czerwiakowskiego, który zajął nowo utworzoną katedrę akuszeryi z kliniką przy szpitalu ś. Łazarza i szkołą akuszerek. W uniwersytecie wileńskim pierwszy Mikołaj Regnier r. 1781/2 wykładał akuszeryję. Za panowania Stanisława Augusta, następujący lekarze pismami swemi najwięcej przyłożyli się, do udoskonalenia i upowszechnienia akuszeryi: Jakób Kostrzewski, który napisał: Sztukę babienia dla akuszerek we Lwowie 1774, z rozkazu cesarzowej Maryi Teressy, tudzież z niemieckiego przełożył: Rafała Jana Steidela, księga o sztuce babienia, we Lwowie 1177; Rożancki: Sztuka babienia, dzieło bardzo potrzebne nietylko odbierającym po wsiach dzieci przy połogu, lecz też i wszystkim i t. d. w Warszawie 1786, dzieło ze wszech miar godne pochwały, tudzież O staranności koło kobiet od czasu rozwiązania onych aż do końca połogu, w Warszawie 1792; Jerzy Chrystyjan Arnold wydał dwie rozprawy akuszeryi dotyczące; Boyer Józef de Lonchamp, który przez czas krótki po Janie Czepińskim nauczał anatomii w Wilnie, wytłómaczył z francuzkiego: Augier’a du Fot i Saucerotte’a Naukę położniczą przez pytania i odpowiedzi, Wilno 1789. Rafał Czerniakowski, wyżej wspomniany, napisał: Naukę połogowania dla niewiast, 1780; Prawidła położnictwa dla cerulików, 1781 r.; O położnictwie w powszechności 1784 r.; Ludwik Perzyna zakonnik braci miłosierdzia wydał: Nauka położna krótko zebrana i t. d., Kalisz 1790. Po podziale Polski w Krakowie uczył dalej akuszeryi Czerwiakowski, od r. 1800 zastępował go Sebastyjan Girtler, a w r. 1802/3 objął katedrę prof. Fryderyk Rolland, któremu klinika krakowska wiele ma do zawdzięczenia, lecz do wykładu dla akuszerek i chirurgów, nieznając języka polskiego, używał na tłómaczy uczniów medycyny. W r. 1805 powołany został Rudolf Dołasiński, który akuszeryję po polsku wykładał. Rząd pruski założył w Warszawie 1801 r. szkołę dla akuszerek, w której uczyli: Dr. Czekierski i Brandt, a w Poznaniu 1800 r., gdzie nauczycielami byli Dr. Liecau i Kopinus, lecz wykładali w języku niemieckim. W Warszawie r. 1809 założono wydział akademicki lekarski, w którym uczono akuszeryi i klinikę położniczą urządzono. Po przyłączeniu Krakowa do księstwa warszawskiego 1806 r. Kollrnł opuścił Kraków i miejsce jego zajął Dołasiński co do teoryi, a co do prak:yki Mikołaj Corde. W r. 1810 po pierwszym wszedł Dr. Józef Jaworski, a po nim 1811 r. dr. Woźniakowski, który po odejściu Cordego praktyki nauczał. Za czasów wolnego miasta, katedrę akuszeryi teoretycznej i praktycznej objął Dr. Józef Kwaśniewski, który do dni naszych pełni te obowiązki. W r. 1811 założoną została szkoła akuszerek w Białymstoku, której pierwszym nauczycielem był doktór Michelis. W uniwersytecie lwowskim, na nowo otworzonym 1817 r. akuszeryję dla akuszerek i chirurgów wykładano po polsku, dla innych po niemiecku. W założonym 1817 r. przez cesarza Alexandra I, uniwersytecie warszawskim, wykładali naukę położniczą kolejno: Czekierski, Wahlburg, a w końcu Ignacy Fijałkowski, klinika zaś położnicza była wspólną dla uczniów medycyny i akuszerek. Instytut położniczy wraz ze szkołą akuszerek nie przestał istnieć i po zwinięciu uniwersytetu, a w r. 1840 na nowo został zreorganizowany. Obecnie w tym instytucie nauczają Dr. Frej dyrektor i Dr. Darewski-Weryha jego pomocnik. Po zreorganizowaniu uniwersytetu wileńskiego 1803 r., osobna katedra akuszeryi została zaprowadzona, którą zajął Andrzej Matuszewicz, a po nim Mikołaj Mianowski. W otworzonej 1832 r. akademii wileńskiej katedrę akuszeryi zajmował tenże Mikołaj Mianowski. W roku 1849 w Wilnie doktór Julijan Albin Moszyński, zostawszy naczelnym lekarzem szpitala ś. Jakóba, pragnąc zaradzić bardzo uczuwającemu się brakowi praktycznie ukształconych akuszerek, za zezwoleniem Władz rządowych otworzył przy tymże szpitalu publiczną szkołę akuszeryi, w której bezpłatnie kształciły się niezamożne kobiety, pragnące poświecić się tej sztuce. Szkoła ta istniała do chwili śmierci Moszyńskiego, to jest do roku 1857, i wydała wiele akuszerek, zawdzięczających uzdolnienie swoje szlachetnej bezinteresowności Moszyńskiego, który aby jeszcze większą w tej mierze wyświadczyć przysługę, wydał językiem popularnym, dostępnie i jasno wyłożone: Pierwsze zasady położnictwa, które do potrzeb początkujących w tej umiejętności kobiet zastosował, a dla łatwiejszej nauki przez pytania i odpowiedzi ułożył, Wilno 1855 roku. Znakomitsze dzieła o akuszeryi w bieżącym stuleciu po polsku wydane, są następujące: Mikołaja Mianowskiego, Nauka sztuki położniczej dla niewiast, Wilno 1818 roku. Jakóba Felisa Michelisa: Nauka położnicza, Wilno 1819. Lewestamma Jerzego: Przepisy dyetetyczne dla brzemiennych, rodzących, i położnic, Warszawa 1833 roku. Felixa Pfau: Zasady sztuki położniczej, Lwów 1838. Remak Robert, przełożył z niemieckiego, dzieło Józefa Hermana Schmidt, p. t.: Nauka położnicza dla niewiast w królestwie pruskiem, Berlin 1841 roku. Ignacego Fijałkowskiego: Zbiór wszelkich wiadomości potrzebnych dla akuszera, Warszawa 1842. J. K. Pietrzykowskiego: Położnictwo domowe, Warszawa 1847. Jakóba Michała Freja: Zasady położnictwa, Warszawa 1851. W tymże czasie ogłosili wiele rozpraw i spostrzeżeń: Leopold Lafontaine, Franciszek Brandt, Wincenty Wojniewicz, Józef Buczyński, Mikołaj Mianowski, Jan Andrzej Lobenwein, Józef Teofil Kwaśniewski. Wilhelm Wahlhurg, Jan Mile, Jan Karol Weiss, Andrzej Janikowski, Lucyjan Walicki, J. Felix Trojański, Hip. Zyg. Terlecki, Ignacy Lebel, Ludwik Siewruk, Jan Aloizy Wicherkiewicz, Julijan Chełmicki, Ignacy Fijałkowski, Kościakiewicz, Ludwik Grabowski, Adam Bog. Helbich, Julijan Moszyński, Franciszek Orłowski, Ludwik Darewski-Weryha, Jan Minkiewicz, Jakób Frej, Konitz, Karpowicz, Ludwik Neugebauer, Lud. Natanson, Walenty Olbratowicz, Leon Chodakowski. Nakoniec przepisy wydane przez Radę Lekarską Królestwa Polskiego dopełniły wszystkiego, co posłużyć może do położenia tamy nadużyciom w praktyce akuszeryi, przepisy te obejmują: Instrukcyję dla akuszerek praktykujących i Instrukcyję dla akuszera miejskiego, wydane 1838 r., tudzież Przepisy dla lekarzy i akuszeróm 1839 r.

Akutan, jedna z wysp Aleutskich (z gromady Lisich), zasługuje na uwagę z powodu wulkanu, niekiedy wypuszczającego dym, oraz dla gorących źródeł. Z krateru wulkanu Aleuci dobywają niemało siarki. Na Akutanie płodzą się szare lisy i inne wspólne wyspom Aleutskim zwierzęta, oprócz bobrów.

Akutne (ostre) choroby (z łacińskiego acutus, ostry), są to choroby gorączkowe prędko przebiegające, to jest najpóźniej w dniach 40 kończące się, po za ten dzień zaś przeciągające, nazywają się chroniczne. Nazwa szkolna nie mająca znaczenia istotnego w praktyce, bo np. zimnica, jako choroba ostra i po 40 dniach nie przestaje być takąż, gdy cierpienie gruźlicowe płuc (suchotne), lubo chroniczne, przed 40 dniami może się ukończyć. Xaw. R.
Akwamaryn. Odmiana szmaragdu, koloru niebieskawo-zielonego, podobnego do wody morskiej, skąd nazwa minerału tego pochodzi. Krystalizuje w słup sześciokątny prosty; łupie się łatwo równolegle do osi głównej. Rzadko ma kryształy pojedyncze, zwykle przedstawia podłużne zrośnięcie wielu kryształów z sobą. Twardość = 7,5 do 8. Rysuje kwarc. C. g. = 2,678. Nie topi się nawet w bardzo wysokiej temperaturze, pod dmuchawką bieleje. Jest to podwójny krzemian glinki i glucyny. Wzoru: Al2O3 SiO3 + Gl2O3 SiO3. Znajduje się prawie wszędzie w pokładach granitowych i wapieniach zbitych, w Limoges, w Saltzburgu, w Irlandyi, Stanach Zjednoczonych, w Finbo w Szwecyi. Najpiękniejsze zaś Akwamaryny znajdują się w Brezylii, Syberyi i Indyjach Wschodnich. W Syberyi znajduje się w wielu miejscowościach: w okolicach wsi Murżińskiej i Szajtanki, niedaleko Jekaterynburga, w Miasku na Uralu, w Ałtaju, a najwięcej w górze Adun-Czylon i dolinie Urułunga w okręgu Nerczyńskim, zkąd przepyszne kryształy rossyjskich akwamarynów pochodzą. Przezroczysty szlifuje się i używa jako kamień drogi. K. J.
Akwarella (z włoskiego: acquerello), znaczy obraz malowany farbami wodnemi, który najprzód albo rysuje się sepiją, tuszem i t. d., a potém pokrywa przezroczystemi farbami, jak to się dzieje najczęściej przy portretach, albo też cieniuje się bez owego podtuszowania łamanemi farbami na transparencie. Do akwarelli używa się zwykle farb roślinnych, chociaż pożytecznemi są również, bo więcej pokrywającemi, niektóre farby mineralne, takie zwłaszcza, które tarciem i szlamowaniem zbliżyć można do zalet farb roślinnych. Zwykłym ich łącznikiem bywa gumma arabska. Jeżeli obrazy wykonywają się w bardzo małych rozmiarach, na pargaminie, papierze klejonym lub kości słoniowej, wówczas nazywają się miniaturami (ob.). Ten ostatni rodzaj malarstwa znany jest już od bardzo dawna, akwarelle zaś właściwe sięgają dopiero początków XIX wieku, gdzie pierwsze artystyczne z niemi próby odbywać zaczęto w Anglii. Wzięty one zapewne swój początek w staranniejszém illuminowaniu rycin; pierwszy Turner nadał im swobodniejsze ruchy i effekt, szczególnie przyrządzeniem trwalszej białej farby, której domieszanie uczyniło inne mniej przezroczystemi i lepiej uwydatniało dotykalność pierwszych planów. Bonington i Hording pierwsi w rozleglejszy sposób zastosowali do nowego rodzaju malarstwa najświeższe zdobycze chemii, powoli zaś przystąpiono do wykonywania akwarellowych obrazów w większych rozmiarach, co naturalnie, z powodu źle zrozumianej gorliwości i chęci wyrównania obrazom olejnym, nieraz też sprowadzało na bezdroża. W Londynie istnieją dwa współzawodniczące pomiędzy sobą towarzystwa malarzy akwarellowych, które liczne urządzają wystawy swych utworów; najznakomitszymi w tym rodzaju artystami są: Cattermoll, Constable, Lee, Pront, Stonfield, Landseer, Calcott i inni.—We Francyi akwarelle przybrały nieco inny charakter; szło tu bowiem bardziej o drobne szkice, w którychby myśl pobieżna wyrażoną była silnie i zręcznie. Mistrze tacy, jak: Delaroche, Gudin, Johannot i t. p. zajmowali się nieraz malarstwem akwarel-lowem, żeby dogodzić panującej przez pewien czas modzie albumów. Z pomiędzy wyłącznych akwarellistów francuzkich, najcelniejsi są w krajobrazach: Isabey ojciec, Hubert, Gue, Fort, Ouorie; w portretach: Olivier Grand i inni; w kwiatach: Redoute i panie Desportes i Martin-Bouchere. — Niemcy nigdy do akwarellów szczególnego nie okazywali zamiłowania.—U nas na czele malarzy akwarellowych stoją: Kossak, wyborny zwłaszcza jako malarz koni, i Bakałowicz, jako portrecista. F. H. L.

Akwaryjanie, Aquarii, Enkratyci, Hydroparastaci: tak nazywano zwolenników sekty Gnostyków, założonej w połowie drugiego wieku przez Tacyjana, ponieważ tak daleko posuwali surowość co do wstrzemięźliwości od wina, że go nawet nie używali we mszy świętej, trzymając się wyłącznie wody.

Akwatynta, rytownictwo na miedzi na sposób tuszu, naśladujące szczególnie rysunki tuszowe, bistrowe i sepijowe (ob. Rytownictwo).

Akwawita (z łacińskiego: aqua vita, dosłownie woda życia), wódka przepędzona, korzenna gorzałka. Wyraz powszechny w dawnej polszczyznie na oznaczenie tego rodzaju trunku. — Tak Daniel Bratkowski w swoich fraszkach pisze, o przyjmowaniu we dworze szlacheckim.

„Jak gościa przywita,
Zaraz na stole piwo, akwawita.“

Akwilas. Nowy Testament wymienia pokilkakroć Akwila i żonę jego Pryskę czyli Pryscyllę. Wyświadczali oni posługi apostołowi Pawłowi i przykładali się do rozkrzewienia wiary chrześcijańskiej. Podług Dziejów Apostolskich (18, 2—28), Akwila Żyd, rodem z Pontu, osiadł w Rzymie i zajmował się robotą namiotów. Gdy cesarz Klaudyjusz, w r. 52 po nar. Chr., przykazał wszystkim Żydom precz ustąpić z Rzymu; Akwilas wraz z żoną udał się do Koryntu, gdzie ś. Paweł przybywszy w następnym roku, znalazł u niego mieszkanie i robotę, gdyż był także rzemiosła namiotniczego. Potem dwaj małżonkowie towarzyszyli ś. Pawłowi z Koryntu do Efezu, gdzie zatrzymali się i przyjęli do siebie Apollona, Żyda z Alexandryi, który mówił o Jezusie, ale wiedział tylko o chrzcie ś. Jana. Akwila z żoną objaśnili mu dokładniej naukę Chrystusa i „pilniej wyłożyli drogę Pańską.“ W roku 58 znajdowali się w Rzymie, o czem świadczy list ś. Pawła do Rzymian (16, 3—5), w którym tak się wyraża: „Pozdrówcie Pryskę i Akwilę, pomocniki moje w Chrystusie Jezusie, którzy za duszę moje szyi swojej nastawili; którym nie ja sam dziękuję, ale i wszystkie kościoły pogańskie,“ (to jest, założone pośród pogan). Niewiadomy jest czas ani rodzaj śmierci obojga małżonków. Powieści o ich męczeństwie w Hiszpanii, są, podług Bollandystów, wymyślone. Martyrologium rzymskie kładzie ich zgon na dzień 8 Lipca, nie mówiąc nic więcej. L. R.

Akwileja czyli Aglar, za czasów rzymskich handlowe miasto nad Adryjatykiem, w dzisiejszej Illiryi, obwarowane roku 168 po narodzeniu Chr. przez cesarza Marka Aureliusza. Było ono przedpiersiem Rzymu przeciwko napadom barbarzyńców i z powodu bogactwa swego nosiło nazwę: Roma secunda. Później Akwileja została siedliskiem patryjarchy, którego dyjecezyję podzielono r. 1750 na arcybiskupstwa Udiny i Goricy. Roku 452 Attyla zdobył i zburzył to miasto, a mieszkańcy schronili się na wyspy, gdzie następnie zbudowano Wenecyją. W latach 381, 558, 698 i 1184 odbywano tu sobory. Obecnie Akwileja jest majem miasteczkiem, liczącém około 1,500 mieszkańców i bogatém w starożytności rzymskie, które licznych sprowadzają tam podróżników.

Akwilon, minister Boreasza, króla wiatrów i Orycyi w Tracyi; oślepił Fineasa, syna Agenora, króla Fenicyi, za to, że tenże wyłupił oczy własnym swym synom, Plexippowi i Pandionowi.

Akwin (ob. Tomasz z Akwinu, święty).

Akwizgran, (po francuzku Aix-la-Chapelle, po niemiecku Aachen), stolica okręgu tegoż nazwiska w pruskiej prowincyi nadreńskiej, nad rzeczką Wurmą, liczy około 50,000 mieszkańców, pomiędzy któremi 2,000 protestantów i 300 żydów. Miasto posiada mnóstwo kościołów, gimnazyjum, szkoły rękodzieł, handlu i budownictwa, tudzież ozdobny bardzo teatr. Przedmiotem przemysłu mieszkańców tego miasta jest szczególniej fabrykacyja igieł i szpilek, chustek i kortów, dorównywających w dobroci angielskim. Jako główna stacyja belgijsko-reńskiej drogi żelaznej, Akwizgran waźném jest ogniskiem handlu pruskiego. — Ze starożytnym tym grodem łączy się wiele bardzo wspomnień historycznych. Przytaczany już za Pepina, zawdzięczał on dawną swą świetność Karolowi W. którego grób w nim się znajduje. Karol przebudował tu pałac i kaplicę, w której Pepin już r. 765 obchodził święta Bożego narodzenia. Zwaliska pałacu posłużyły później do budowy ratusza, kaplica zaś stała się podstawą dziś jeszcze istniejącej starożytnej katedry, mającej wewnątrz kształt ośmioboku, w którego środku kamień z napisem: „Carolo Magno“ pokrywa grób Karola Wielkiego. Gdy roku 1000 cesarz Otto III grobowiec ten otworzył, znalazł zwłoki Karola doskonale jeszcze zachowane, usadowione w krześle marmurowem, w ornacie z berłem w ręku, i ewangeliją na kolanach i zawieszoną koło bioder torbą pielgrzymską. Fryderyk II r. 1215 kazał zwłoki te pomieścić w kosztownej skrzyni, w której aż dotąd się przechowują. Wzmiankowane krzesło marmurowe, wyłożone później zło-temi płytami, służyło aż do r. 1558 za siedzenie nowo-koronowanym cesarzom; insygnia państwa r. 1795 przeniesiono do Wiednia. W ratuszu stojącym na rynku mieści się olbrzymia sala koronacyjna, w której 37 cesarzy niemieckich i 11 ce-sarzowych zostało ukoronowanych. Ściany jej pokrywają freski, przedstawiające sceny z życia Karola Wielkiego. Przed ratuszem stoi wodotrysk, z bronzowym posągiem tego władzcy. W kościele Franciszkanów znajduje się: przepyszne zdjęcie z krzyża Zbawiciela (Rubensa); w kościele ś. Michała: złożenie do grobu Zbawiciela (Honthorsta). O wiorstę od Akwizgranu położony jest zamek Frankenburg, ulubione i obfite w podania miejsce pobytu Karola Wielkiego. Samo już nazwisko Akwizgran, wskazuje pochodzenie jego rzymskie; francuzkie miano Aix-la-Cha-pelle pochodzi zapewne od kaplicy cesarskiego pałacu. Karol Wielki nadał temu miastu znakomite przywileje, a w Wiekach Średnich liczyło ono przeszło 100,000 mieszkańców. W murach jego odbyto 17 walnych zborów Rzeszy i 11 soborów prowincyjonalnych. Przeniesienie w r. 1531 miejsca koronacyi cesarzów do Frankfurtu, niesnaski religijne XVI i XVII stulecia i wielki pożar z roku 1656 spowodowały stopniowy upadek Akwizgranu. Roku 1794 obsadzili go Francuzi, a pokojem Lunewilskim (1801 r.) wcielony został do Francyi, jako stolica departamentu Roery; traktaty nakoniec r. 1815 poddały go ostatecznie berłu pruskiemu. Akwizgran słynie także z wód mineralnych.

Akwizgrańskie traktaty i Akwizgrański kongres. Pierwszy traktat akwizgrański ukończył wojnę dewolucyjną, którą Ludwik XIV w r. 1667 prowadził z Hiszpaniją, powołując się na istniejące w Niderlandach prawo prywatne dewolucyi (ob.), mocą którego po śmierci swego teścia, Filipa IV, chciał sobie przywłaszczyć znaczną część Niderlandów hiszpańskich. Zwycięzki pochód Ludwika wstrzymanym został potrójnem przymierzem Anglii, Hollandyi i Szwecyi, nakazującem Hiszpanii pod zagrożeniem wojny, odstąpienia Francuzom albo Franche-Comte, albo zdobytej już przez nich części Flandryi, mianowicie Charleroi, Oudenaerde, Ath, Donai, Tournay i Lille. Po przyjęciu warunków przez Ludwika w St. Germain-en-Laye, i po odstąpieniu przez Hiszpaniję żądanej części Flandryi, potrójne przymierze dnia 2 Maja 1668 r. w Awizgranie ostateczny utrwaliło pokój, do utrzymania którego w roku następnym oddzielnym jeszcze zobowiązało się traktatem. — Drugi traktat akwizgrański zakończył wojnę o sukcessyję austryjacką, spowodowaną pretensyjami elektora bawarskiego, Karola Alberta, na tron austryjacki zajęty r. 1740 przez Maryję Teressę, i w której, podczas ośmioletniego jej trwania, ze strony Bawaryi wzięły udział Francyja, Hiszpanija, Modena i Genua, — ze strony Austryi: Sardynija, Wielka Brytanija, Saxonija i Hollandyja. Powodzenie Austryi i jej sprzymierzonych, skłoniło mocarstwa nadmorskie do przywołania w pomoc korpusu rossyjskiego, pod księciem Repninem, którego przybycie nad Ren przyśpieszyło traktat preliminaryjny w Akwizgranie, dnia 30 Kwietnia 1744 roku, pomiędzy Francyja i dwoma państwami morskiemi. Traktat ten w r. 1748 (18 Października), zamieniony został na pokój zupełny, do którego przystąpiły również Hiszpanija, Austryja, Genua i Sardynija, — Bawaryja bowiem i Saxonija poprzednio już ustąpiły z placu boju. Pokojem tym zatwierdzono wszystkie traktaty dawniejsze i sankcyję pragmatyczną; Sardynija zatrzymała odstąpione jej podczas wojny terrytoryjum medyjolańskie,—Parmę, Piacenzę i Gua-stallę oddano infantowi hiszpańskiemu Filipowi, — Prussom zaręczono posiadanie Szlązka i hrabstwa Glatz, — Anglii zapewniono na nowe cztery lata traktat As-siento (ob.), oraz pozwolono ufortyfikowania Dunkierki od strony lądu i wypędzono pretendenta Edwarda Stuarta z Francyi. — Akwizgrański kongres rozpoczął w 1818 szereg kongresów, któremi Święte Przymierze (ob.) starało się wzmocnić swój systemat. Kongres ten otwarto dnia 30 Września, a zamknięto w dniu 21 Listopada t. r.; głównym jego celem było wycofnięcie z Francyi armii okkupa-cyjnej, liczącej przeszło 150,000 żołnierza, oraz przywrócenie Francyi do grona wielkich mocarstw. Cesarze: Rossyjski i Austryjacki osobiście obecni byli na tym kongresie; pełnomocnikami byli: Metternich, Castlereagh i Wellington, Harden-berg i Bernstorff, Nesselrode i Kapodistrias, a ze strony Francyi Richelieu. W dniu 4 Listopada Francyja zaproszoną została do udziału w rozprawach kongresu, a po dopełnieniu przez nią zobowiązań pieniężnych, wszystkie pięć mocarstw w dniu 15 Listopada podpisały protokół, skreślający w duchu świętego przymierza zasady przyszłej polityki, który następnie w formie deklaracyi zakommunikowano wszystkim innym gabinetom.

Akwizgrańskie cieplice, dwa źródła zimne i sześć ciepłych było znanych już za czasów Karola Wielkiego, i około r. 1170 znacznie odwiedzanych. Źródła ciepłe, ze względu na położenie, dzielą się na górne i dolne, a należą do alkaliczno-słonych, mają temperaturę rozmaitą od 35 do 49° Reaumura i zawierają azot, kwas węglany, siarko-wodor, chlorek sodu, węglan i siarczan sody, węglany wapna i magnezyi i krzemionkę. Temperatura źródeł górnych jest wyższa niż dolnych, i z pierwszych oddziela się obficiej siarkowodór niż z drugich. Wody akwizgrańskie są mocno pobudzające, a bywają zalecane przeciw paraliżom, reumatyzmom chronicznym, zastarzałym chorobom skóry, źle wyleczonej chorobie syfilitycznej, chorobom pęcherza i dróg urynowych, tudzież cierpieniom chronicznym trzewiów brzusznych. Wody te bywają używane we wszystkich postaciach; pija je w małych ilościach, same albo zmieszane z mlekiem krowiem lub oślem, niekiedy oziębione. Główne źródło jest cesarskie, znajdujące się w oberży zwanej łaźnią cesarską, drugie mniejsze, bijące przy tej oberży i trzecie Quirinusa. Do dolnych należy źródło dawne, źródło urządzone w roku 1827, źródło Elżbiety i źródło Kornelijusza. Łazienki są na sposób dawny rzymski zbudowane. Źródła zimne są kwaśne żelaziste, z tych leżące na drodze do Driset, podobne do źródeł w Spaa, jako słabe jest zaniechane, mocniejsze od niego jest odkryte w r. 1829, opatrzone wytwornie urządzonemi łazienkami. Ustalona sława tutejszych cieplic sprowadza corocznie tysiące chorych, dla których za miejsce zebrań służą: galeryja pod kolumnami przy źródle Elżbiety, wraz z przyległem miejscem do przechadzek, wspaniała sala balowa, wraz z należącą do niej okazałą czytelnią.

Akwitanija, łacińska nazwa części Gallii, obejmującej pierwotnie kraj zamieszkały przez pokolenia iberyjskie, pomiędzy Pireneami i Garonną. Gdy później cesarz August podzielił Galliję na cztery prowincyję, wcielono do prowincyi Akwitańskiej jeszcze przestrzeń między Garonną i Ligierą. Roku 412 zdobyli Akwita-niję Wissygotowie, którym wydarł ją r. 508 Klodoweusz król Franków, skutkiem wygranej pod Poitiers. Pod następnemi królami z dynastyi Merowingów, książęta Akwitańscy stali się niepodległemi, i dopiero Karol Wielki, podbiwszy Akwitaniję roku 769, oddał ją jako królestwo synowi swemu, Ludwikowi Pobożnemu. Traktatem z roku 843 dostała się ona z resztą Francyi Karolowi Łysemu. Pod słabemi władzcami dynastyi Karolowingów, książęta jej pozyskali znowu władzę prawie udzielną, którą zachowali i pod Kapetyngami. Roku 1137 Ludwik VII, przez małżeństwo z Eleonorą dziedziczką Akwitanii, objął ten kraj w posiadanie. Rozłączywszy się z Ludwikiem, Eleonora oddała rękę Henrykowi II, królowi Anglii, i wniosła mu w posagu dziedziczną swą prowincyję. Po długich wojnach między Francyja i Angliją, Karol VII połączył ją roku 1451 ostatecznie z berłem francuzkiem, pod nazwą Guyenny. Dawniej jeszcze południowa część starej Akwitanii, stanowiąca oddzielne księstwa, otrzymała miano Waskonija, które następnie przeistoczono na Gaskonija.

Akyanoblepsyja albo Acyanoblepsyja (z greckiego a bez, kianos błękitny, blepo widzę), wada wzroku, przy której oko nie może odróżniać barwy niebieskiej od różowej i zielonej (ob Achromatopsyja).

Al czyli el, przedimek arabski, zachowany w licznych wyrazach przeniesionych ztamtad do języków europejskich, jak np: Algebra, Alchemija, Alkali i t. d.— Al w mytologii indyjskiej nazywa się olbrzymie drzewo w ogrodzie Bramy, na którem rosną wszystkie owoce całej ziemi.

Ala (po łacinie: skrzydło), u starożytnych Rzymian oddział wojska, złożony zwykle ze sprzymierzonych, lub w czasach cesarstwa z obcych zacieżnych, nie należących do właściwego legijonu. Każda ala dzieliła się na turmy, a turmą na dekuryje.

Alabama, od r. 1819 niepodległy stan unii północno-amerykańskiej, graniczy na północ ze Stanem Tennesee, na wschód z Georgija, na południe z Florydą zachodnią i zatoką Mexykańską, na zachód z Missisippi. Powierzchnia jego obejmuje 50,722 mil □ angielskich, z ludnością około 400,000 mieszk. wolnych i 250,000 niewolników. Alabama dzieli się na północną, środkową i południową, z których pierwszą oddziela od dwóch drugich pasmo gór Alleganów. Części północna i południowa mało są uprawne; środkowa za to wydaje w obfitości bawełnę, trzcinę cukrową, indygo i ryż. Kraj cały pochylony jest ku zatoce Mexykańskiej, i w tym też kierunku, z wyjątkiem Tennessee, płyną główniejsze jego rzeki, jak: Alabama, Perdido, Eskambia, Yellowwater, Apalachikola i inne. Klimat, szczególniej w stronie południowej, zabójczy jest dla cudzoziemców; zdrowszemi są okolice lesiste, do których chronią się mieszkańcy w czasie panujących gorączek. W części północno-wschodniej znajduje się złoto, z którego przychód roczny czyni około 60,000 dollarów. Głównem ogniskiem handlu Alabamy jest miasto Mobile, nad zatoką tegoż nazwiska, liczące 12,000 mieszkańców. Siedlisko rządu znajduje się w Tuskaluzie, o mil angielskich 858 od Waschingtonu. — Z innych miast wymieniamy: Blakely, Montgomery, Florence, Tuskumbia i Huntsville. — Stan Alabama daje siedm głosów przy elekcyi prezydenta.

Alabanda, miasto w starożytnej Karyi, nad rzeką Harpasus, które za czasów rzymskich bardzo ożywiony prowadziło handel. Alabanda jest miejscem urodzenia mówców greckich Meneklesa i Hieroklesa, tudzież retora Apollonijusza Molona.

Alabanda albo Albalant, herb polski. Na tarczy w polu czarném, brudném, lub szarém, ma księżyc jak na nowiu niezupełny, prosto obiema rogami do góry skierowany, między któreini jest końska głowa, szyją księżyca tykająca, w lewą stronę tarczy obrócona. Na hełmie trzy lub pięć piór strusich. Heraldycy polscy piszą, źe herb ten, za Mieczyława I, r. 967 r. przyniósł z sobą z Włoch Jasnach albo Luidus pierwszy biskup Kruszwicki. Tegoż herbu używał Mamphiola biskup Płocki zmarły w r. 1396.

Alabandyn (Beudant), minerał ten tworzy massy blaszkowe i bezkształtne, krystalizuje w sześcian i ośmiościan foremny, ale kryształy te są nadzwyczaj rzadkie, tak że żaden ze zbiorów paryzkich ich nie posiada; a nawet w sławnym zbiorze Heulanda nie było kryształu alabandynu. Twardość=4,0, rysuje więc węglan wapna, ale rysuje się apatytem. C. g. 4,0. Pod wpływem powietrza posiada barwę czarno-żelazistą bardzo ciemną, w świeżym zaś odłamie szafa jaśniejszą, z blaskiem pół metallieznym. Wzór chemiczny wedle rozbioru Alfreosona=SMn, czyli 2 63,6 manganu i 36,4 siarki. W kwasie solnym i azotowym rozpuszczalny, pod dmuchawką, dopiero po silnem wyprażeniu, topi się z trudnością w szkło brunatne i to ledwie po brzegach, z boraksem i sodą daje odczyn manganowy. W ogólności jest rzadkim minerałem, znajduje się w Kapnik i Nagyag w Siedmiogrodzie, w Alabanda w Karyi, w Gersdorf w Saxonii, w Mexyku i Brazylii. K. J.
Alabaster, różne gatunki tego minerału znane są w sztukach: alabaster gipsowy i alabaster wapienny. Pierwszy, alabaster właściwy, jest siarczanem wapna, czyli gipsem ziarnistym, cukrowatym, podobnym z budowy do marmuru posągowego i odróżniającym się z pozoru tylko silnem przeświecaniem, właściwém alabastrowi. Kolor zwykły alabastru jest biały, śnieżysty, niektóre odmiany są cokolwiek szarawe, żółtawe lub różowe. Bardzo miękki, daje się rysować paznogciein, a krajać i obrabiać nożem, bez użycia dłuta. Z tego względu, we Włoszech, gdzie obfite kopalnie alabastru się znajdują, jak np. w Volterra w Toskanii, wyrabiają z niego mnóstwo posążków, urn, podstaw do zegarków, których tyle wszędzie widzimy dla niskiej ich ceny. Wyrabiają też z niego perły fałszywe. Alabaster znajduje się także w Krakowskiém, Sandomierskiem, Galicyi i na Podolu; mniej on piękny jak włoski, służył przecież na wyroby rzeźbiarskie, których dość wiele napotyka się po kościołach polskich. Drugi gatunek jest alabaster wapienny, czyli alabaster tak zwany starożytny (antico); jest to węglan wapna włóknisty, przedstawiający rozmaicie zabarwione pasy, twardszy bez porównania od alabastru zwykłego, a przez to trwalszy, piękniej polerować się dający, staranniej obrabiany w wyrobach i znacznie droższy. K. J.

Alabatis, w mitologii litewskiej, bogini opiekująca się uprawą lnu, podobnie jak bożek Wajżgantos; albo też dusza niewieścia, obrabianiem lnu zajęta.

Alabis, Alabisz, herbu Poraj, dom szlachecki polski osiadły w Województwie Mińskiem.

Alacci (ob. Allatius).

Alacoque (Małgorzata Maryja), urodzona r. 1647 w Lauthecour, w dyjecezyi Autun, we Francyi, r. 1671 wstąpiła do zakonu Wizytek. Miewała częste widzenia i zachwycenia; nawet przypisują jej dar czynienia cudów. Napisała książkę mistyczną o nabożeństwie do Serca Jezusowego: La dévotion au coeur de Jesus. Umarła r. 1690. Biskup Józef Languet wydał r. 1729, żywot, listy i pisma pomniejsze tej świątobliwej zakonnicy.

Aladin (ob. Ala-Eddin). — Aladin, właściciel cudownej lampy w powiastkach arabskich, znanych pod tytułem: Tysiąca i jednej Nocy. Ta potarciem tej lampy pojawiał się duch dobroczynny, który Aladinowi, synowi biednego krawca, następnie przy pomocy talizmanu najwyższemu sułtanowi, dostarczał przepysznych koni, ubiorów, skarbów, pałaców: pałace te przenosił z Afryki do Chin i napowrót, słowem tak wiele nieocenionych dokazywał rzeczy, że lampa Aladina we wszystkich prawie krajach weszła w przysłowie, prawdziwości którego każdy zapewne pragnąłby doświadczyć.

Ala-Eddin, z przydomkiem: Starzec z Gór, książę Assassynów, po licznych przygodach utworzył sobie w górach starożytnej Partyi królestwo zupełnie niezależne, w ktorem postrachem panował nad swemi poddanemi, a wraz z niemi znowu podobnyż postrach wywierał na kraje sąsiednie i wszystkich podróżników. Jeden Ludwik święty, król francuzki, w czasie wyprawy krzyżowej do Palestyny, nie-rylko nie chciał opłacać mu haraczu, lecz zmusił jeszcze tyrana do wyprawienia doń uroczystego poselstwa z podarkami (ob. Izmaelici). — Ala Eddin (Hussein Dżansus podpalacz świata), założyciel dynastyi Gaurydów w Persyi Wschodniej i Północnych Indyjach, dzisiejszym Kabulu i Afganistanie, panował od roku 1151—1146. — Ala-Eddin, ostatni władca z dynastyi Kaldżydów w Hindostanie, następca Firuz-Chana, panował od r. 1296—1316, potężny na zewnątrz, troskliwy o dobro swoich poddanych, należał do najznakomitszych monarchów Hindostanu. Po śmierci jego objął tron Tugluk-Chan, założyciel nowej dynastyi (ob. Hindostan).

Alagoas, nadbrzeżna prowincyja Brazylii, która w XVII stuleciu w wojnach między Portugaliją i Hollandyją ważną odgrywała rolę, liczy nie więcej jak 130,000 mieszkańców, zajmujących się głównie uprawą trzciny cukrowej, bawełny i mandyjoki, oraz ścinaniem drzewa farbierskiego na wywóz. Klimat kraju przerżniętego tylko w stronie północno-zachodniej pasmem gór, w ogólności jest niezdrowy. Od czasu wypędzenia Portugalczyków przemysł i handel zupełnie podupadły, a mieszkańcy zubożeli. Stolica tegoż nazwiska leży niedaleko morza, na południowym brzegu wielkiego jeziora i liczy już tylko 6,000 mieszkańców. Z innych miast wymieniamy: Macejo, porto-Calvo i Villa-Penedo.

A la grecque, rodzaj ozdób architektonicznych i malarskich, używanych na opaski ścian i innych części budynków, tudzież na szlaki w obrazach i tkaninach, składających się z linii spiralnej, przerzynanej poziomemi i prostopadłemi. Alagrek (à la grecque), piękny taniec, którym u nas zwykle wesoło i szumnie bale kończono, w końcu panowania Stanisława Augusta.

A la guerre (wyrażenie francuzkie: na wojnie, w wojnę), nazwa kilku rodzajów gry w karty i w billard, tej ostatniej zbliżonej poniekąd do znanej powszechnie gry billardowej à la poule (ob.).

Alahmar (Mohammed Aben), założyciel królestwa Grenady, był jednym z naczelników arabskich, którzy w XIII wieku w Hiszpanii tyle już tylko mieli potęgi, iż wzajemnie się najeżdżali i niszczyli, przez co chrześcijanom ułatwiali przyszłe panowanie. Alahmar powziąwszy śmiałą myśl zjednoczenia pod swoją władzą wszystkich prowincyj, jeszcze niezajętych przez chrześcijan, zajął Grenadę, a jakkolwiek wkrótce zmuszony odstępstwem syna Aben-Houda, poddał się w lenność don Alfonsowi, królowi Kastylii, przecież władztwo swoje ustalił w Grenadzie, ostatniem już schronieniu ludności muzułmańskiej w Hiszpanii. Przyjazne zawiązawszy stosunki z monarchami chrześcijańskiemi i przez nich wielce szanowany, rządził z umiarkowaniem i sprawiedliwością, sprzyjał rolnictwu, przemysłowi i sztukom pięknym, założył liczne szkoły i zakłady dobroczynne. Jego także jest dziełem sławny pałac Alhambra (ob.) w Grenadzie, w którym urządził swoje rezydencyję królewską. Um. tamże r. 1273.

Alald, jedna z gromady wysp Kurylskich, pomiędzy Kamczatką i Japoniją, pochodzenia widocznie wulkanicznego, której szczyty dotychczas wyrzucają słupy dymu.

Alaix, generał wojsk hiszpańskich, rodem Francuz, był na stronie Ferdynanda VII, a potem partyzantem królowej Krystyny. W wojnie z Karlistami, Alaix dowodził dywizyją i wspólnie z Rodilem i Narvaezem ścigał Gomeza, generała Karlistowskiego, który się cofał od Ebru ku Estremadurze. Wyprawa nie powiodła się, Alaix został nawet rannym w utarczce i dla tego porzucił czynną służbę. Objąwszy zarząd ministeryjum wojny, Alaix trzymał się stronnictwa narodowego, lecz wkrótce utracił tę posadę (ku końcowi 1839 r.), i odtąd żadnego już publicznego urzędu nie piastował.

Alaj, po turecku processyja, każda uroczystość publiczna, a raczej urzędowa, jak np.: processyja koronacyjna, wyjazd sułtana w święto bejramu, orszak prowadzący ambassadorów zagranicznych i t. d. Urzędnik przestrzegający porządku przy takich pochodach, zowie się Alaj-Czausz.

Alaja, sandżak turecki w Azyi mniejszej, z miastem główném tegoż nazwiska (starożytnym Coracesium), niegdyś bardzo warownem, z położenia swego podobném do Gibraltaru, dziś znacznie podupadłém. Coracesium, gdy wszystkie już miasta cylicyjskie poddały się Antyjochowi W., ostatnie jeszcze opierało się zdobywcy, a w czasie wojny Pompejusza z rozbójnikami morskiemi, miasto to posłużyło im za niedostępne przed nieprzyjacielem schronienie.

Alamak, jedna z gwiazd w konstellacyi Andromeda.

Alamanni (Luigi), sławny poeta włoski, ur. we Florencyi 1495 r., pochodził z jednej z najznakomitszych rodzin dawnej rzeczypospolitej, syn Francesco. Alamanni, gorliwego stronnika Medyceuszów. Luigi długi czas był w łaskach kardynała Julijusza, który rządził w imieniu papieża Leona X, lecz sądząc się pokrzywdzonym, przyłączył się do spisku na jego życie. Spisek odkryto, Alamanni musiał schronić się do Wenecyi, gdzie w senatorze Carlo Capello znalazł protektora. Później, gdy kardynał wstąpił na stolicę apostolską pod imieniem Klemensa VII, Alamanni uciekł do Francyi; gdy wszakże nieszczęśliwe panowanie tego papieża dało sposobność Florencyi do odzyskania swej niezależności, Alamanni wrócił do kraju 1527 roku. Onto doradzał rzeczypospolitej, aby dobrowolnie oddala się pod opiekę Karola V, przedstawiając w tym celu za pośrednika Andrzeja Doria, swego protektora. Republikanie radę tę poczytali Alamanniemu za zdradę i zmusili go do opuszczenia kraju. Na flocie Dorii odpłynął do Hiszpanii, a gdy za powrotem nie pozwolono mu we Florencyi przebywać, schronił się do Francyi, na dwór Franciszka I, u którego do takiego przyszedł poważania, iż po zawarciu pokoju w Crespy r. 1344, król mianował go swoim ambasadorem na dworze Karola V. Henryk II równém zaufaniem zaszczyczał Alamanni’ego, używając go do różnych spraw dyplomatycznych. Alamanni umarł w Amboise r. 1546. Najznakomitszém jego dziełem jest poemat dydaktyczny: La coltivazione (Par. 1546 ost. edyc. Florencyja 1830). Poemat bohaterski w 24 pieśniach: Girone il Cortese opracowany jest na wzór staro-francuzkiego poematu. Drugą jego epopeję, także w 24 pieśniach p. t.: L’Avarchide, której treścią jest oblężenie miasta Bourges (Avaricum), uważać należy, jako dość nieszczęśliwe naśladowanie Homera. Alamanni wydał różne swe pisma w 2 tomach, p. t.: Opere toscane, Lyon 1532; napisał komedyję Flora, zaś Antygonę naśladował podług Sofoklesa. Jego Epigrammi toscani w swoim czasie wiele narobiły wrzawy. W ogóle pisma Alamanni’ego odznaczają się lekkością, jasnością i poprawnością stylu, za to brak im siły i poetycznego polotu. Alamanni pierwszy z Włochów (jeśli nie Trissino), używać zaczął wierszów białych, czego wszakże Włosi nie zwykli mu liczyć za zasługę.

Alambi, herbu Rubiesz, dom szlachecki polski, osiadły w województwie Mińskiém.

Alamir, książę Tarsu, żył w IX wieku po nar. Chryst. i częste prowadził wojny z cesarstwem greckiem, nakoniec przez Andrzeja Scytę, namiestnika prowincyj wschodnich, został pobity, wzięty do niewoli i ścięty.

Alamoda, nietylko elegancyję oznaczała i stosowanie się do mody, ale był to szczególny rodzaj sukni kobiet polskich, na początku XVII wieku, zwykle robionych z aksamitu czarnego.

A la mort, gra wniesiona do Polski w końcu XVIII wieku przez emigrantów francuzkich, ztąd nazwana, że kto przegrał umówioną kwotę, mówiono o nim: il est mort i z gry wychodził, czekając nowego jej rozpoczęcia. Na Litwie zwano ją kurkiem.

Alan jest autorem listu, zawierającego wiadomość o napadzie Szwedów na Kraków w r. 1656, zamieszczonego w Starożytnościach polskich, A. Grabowskiego, Krak. 1840, t. I, stron. 355—358. Tytuł jego: List O. Alana lektora i wikarego konwentu krakowskiego, do O. Mateusza Borowickiego przeora.

Aland (D. G.) napisał: De imperii erga Poloniam auctoritate, Lipsk 1752.

Alandus (Jan), rodem ze Lwowa, w 29 roku życia wstąpił do zakonu jezuitów 1590, w Jarosławiu i w innych kollegijach uczył retoryki, w Połocku, Rydze i Nieświeżu, był przez lat wiele pomocnikiem magistra nowicyjatu. Mikołaj Krzysztof, książę Radziwiłł, zwany Sierotka, wezwał go za swego spowiednika, na jego radach w sprawach domowych i publicznych polegał. Kochał go jak przyjaciela, szanował jak ojca, wychowanie mu synów swoich powierzył. Alandus umarł w sędziwym wieku 1641 roku. Zostawił dzieła: 1) Cuda śś. Aniołów bożych w kościele ś. Michała w Nieświeżu, Wilno 1630. 2) Soliloquia S. Augustini, na język polski przełożył i pod imieniem Tryzny wydał. 3) Pamiątka Mikołajowi Radziwiłłowi, Wilno 1617. 4) Devotio hebdomadaria ad S. Michaelem, Wilno, 1630 po polsku i po łacinie. 5) Żywot księcia Mikołaja Radziwiłła fundatora jezuitów z łacińskiego na polski język przełożył.

Alandzkie wyspy (po szwedzku Oe-land, po fińsku Agwenan-Maa, t. j. ziemia okuniowa). Cała gromada wysp, w liczbie 80, leży u wnijścia do zatoki Botnickiej i rozciąga się wzdłuż na 125 wiorst, od południo-wschodu na północo-zachód, a w szerz do 50 wiorst. Najbardziej ku zachodowi posunięta wyspa leży o 50 wiorst od znanej w historyi szwedzkiej prowincyi Rosslagen. Wyspy Alandzkie zajmują przestrzeni około 1600 wiorst kw. Prawie wszystkie są wyniosłe i skaliste; granitowa ich podstawa pokrytą jest po większej części dość grubą warstwą ziemi zdolnej do uprawy; na niektórych rośnie drobny las. Znaczniejsze z tych wysp są: Aland, Lewland, Eköro, Föglo, Brendö, Kumlinge i Wordb. W XVI wieku wyspy te rządzone były przez osobnego gubernatora, który przebywał na Alandzie w zamku królewskim Kastolholm, w parafii Sunds-kiej. Z zamku tego pozostały tylko zwaliska. Najobszerniejszą z tych wysp jest Aland (Fasta Aland, t. j. stały Aland), mająca długości 35 wiorst, a szerokości 30 wiorst, oddzielona od Szwecyi szerokim przesmykiem Alandshaf, górzysta. Znaczniejsze góry tu są: Longberg-Eda, wysokości 600 stóp, Narmo 425 stóp, Kasber 300 stóp. Niegdyś wyspa Aland była hrabstwem i królowie szwedzcy często przyjeżdżali tu polować na łosie. Na Alandzie jest twierdza Bomar-sund (ob.) w której wznosiły się ogromne ufortyfikowane koszary. Mieszkańców (Szwedów) na wszystkich wyspach Alandzkich liczy się do 15,000; zajmują się szczególniej połowem psów morskich i rybołówstwem; także hodowlą bydła, wypalaniem wapna i handlem drzewa. Na wyspie Word-E, odbył się w 1718 r. kongres Alandzki, celem zawarcia pokoju między Rossyją a Szwecyja. Lubo ten kongres, z powodu śmierci Karola XII, nie przyszedł do końca, wszelako posłużył za zasadę do traktatu w Nystadt zawartego r. 1721. Wyspy Alandzkie zaliczone są do gubernii Abowsko-Bijorneborskiej i stanowią jeden z jej powiatów; dzielą się na 8 parafij, nie mają ani miast, ani fabryk, ani rękodzielni. Wyspy Alandzkie od tąpione Rossyi pokojem Fridrichshamskim, szczególniej ważne są pod względem wojennym. W sierpniu 1854 roku wojska sprzymierzone francuzko-angielskie pod dowództwem admirała Napier na morzu, a generała Baraguay d’Hilliers na lądzie, uderzyły na fortyfikacyje Bomarsundu i zmusiły generała Bodisco do poddania się dnia 16 Sierpnia. Warownie zostały zburzone.

Alandża, obwarowana skała w powiecie nahiczewańskim, gubernii tyfliskiej, o 30 wiorst na wschód od miasta Nahiczewanu. Na wierzchołku jej wzniesione są: koszary i mur podwójny, gdzie może się pomieścić do 2,000 wojska; 4 działa ostrzeliwają przystęp do skały. Wody zgoła tu nie ma; deszczową zbierają w studnie czyli cysterny w skale, wykute; lecz jest szkodliwą dla zdrowia. Alan-dża, w czasie wojny Rossyi z Persyją w r. 1827, była przytułkiem dla okolicznych mieszkańców. Zajął ją oddział rossyjski, pod dowództwem majora Kuszlańskiego. Persowie ustąpili ztąd przed jego przybyciem. Niektórzy utrzymują, że gdzie dzisiaj Alandża, było niegdyś miasto Alana; tu królowie armeńscy Tygranes i Artabaz ukrywali swe skarby.

Alanowie, naród barbarzyński, pochodzenia scytyjskiego, znanym jest z czasów wielkiej wędrówki narodów. Pierwotną Alanów ojczyzną był Kaukaz, zkąd napadali na Armeniję i Azyję mniejszą, pomykając się z drugiej strony ku Donowi w Europie. Już za czasów Adryjana widzimy Alanów w zetknięciu z Rzymianami, wdarli się bowiem do Azyi mniejszej, ale cesarz Probus wypędził ich ztąd w 280 r. po nar. Chryst. W sto lat potem Alanowie wraz z Hunnami podbili państwo Her-manricha, króla Ostro-Gotów, a posuwając się coraz głębiej na południo-zachód Europy, złączyli się z Swewami, Wandalami i wtargnęli do Galii w 406 r. Z postępem czasu Alanowie rozdzielili się na kilka części, z których jedna pomagała Aetiusowi w wojnie z Atyllą i zginęła wśród Franków i Wissygotów; druga udała się do Hiszpanii; trzecia do górnych Włoch, gdzie pokonaną została przez Ricimera. Nie ma wątpienia, że szczątki tego narodu istnieją dotąd wśród wojowniczych ludów Kaukazu.

Alant, herb w r. 1530, przez Karola V cesarza nadany, a przez Zygmunta Augusta K. P. potwierdzony 1569 r. dla Mikołaja Ałantsee, ławnika najwyższego sądu magdeburgskiego w Krakowie. Tarcza w poprzek przepołowiona: dolna połowa lazurowa na niej ryba zwana Głowacz (po niem. Alant), górna połowa złota. Nad tarczą hełm uwieńczony ostrokręgiem w prążki naprzemian złote i lazurowe; nad nim dwa rogi: prawy złoty, lewy lazurowy, z pośród nich lew do połowy wychylony, płowy, z ogonem na grzbiecie wzniesionym.

Alantowicz, herbu Poraj, dom szlachecki w Polsce.

Alanus ab insulis, jeden z największych teologów pierwszego okresu filozofii scholastycznej, otrzymał przezwisko od swego miasta rodzinnego Ryssel we Flandryi, (Insulae), dzisiaj Lille we Francyi. Urodzony r. 1114, wstąpił w Clairvaux do zakonu Cystersów, kształcił się pod świętym Bernardem, otrzymał stopień doktora, był rektorem uniwersytetu paryzkiego, w r. 1151 biskupem antyssyjodoreńskim (Auxerre), lecz złożył tę godność dobrowolnie roku 1167, aby wrócić do klasztoru w Clairvaux, gdzie umarł w bardzo późnym wieku, r. 1202 lub 1203. Uważany był za cudo umiejętności, i z powodu wielkiej i wszechstronnej nauki, nazywano go Doctor universalis. W teologii starał się o wykład ściśle matematyczny, jak widać z dzieła jego: De Arte seu articulis catholicae fidei, lib. V. Dzieło Alana: Anticlaudianus, sive de officio viri, in omnibus virtutibus perfecti, libri IX (Bazylea 1536; Wenecyja 1582; Antwerpija 1621), pisane wytwornie, nazywane jest Encyklopedyją, ponieważ zamyka w sobie „wszystkie rzeczy boskie i ludzkie, o których każdy wiedzieć, lub przynajmniej podziwiać je powinien.“ Karol de Visch wydał niektóre z dzieł jego w swojej Bibliotheca cisterciana (Antwerpija, 1654). Wiele jego prac tak prozą, jak wierszem, dotąd niedrukowanych, w rozmaitych bibliotekach znajduje się. L. R.
Alańskie góry, nazywa się pasmo gór lasu wołkońskiego w Sarmacyi europejskiej Ptolemeusza. Nazwa wzięta prawdopodobnie od hordy północnych Alanów, która w tych stronach, wedle sławnego geografa Reicharda, miała mieć około pierwszego wieku po Chrystusie swoje siedliska. Dr. C.

A la poule (wyrażenie francuzkie: w kurę, o kurę), używane przy niektórych grach w karty, w billard, w kręgle i t. d., głównie takich, w które zwykle grywają tylko dwie osoby, a w których skutkiem zebrania się większego towarzystwa, ma przyjąć udział większa liczba osób. Nazwa tej gry powstała ztąd, że wygraną, zwłaszcza przy grze w kręgle, stanowiła najczęściej kura, baran lub inny podobny przedmiot, wystawiony dla gości przez właściciela kręgielni, obok tego zaś różnej wysokości kwoty pieniężne, składane przez współgrających. Przy grze à la poule w karty, jak np, w écarté, maryjasza i t. d., z trzech grających wygrywa ten, kto z dwoma innemi wygra dwie partyje raz po raz.

Alarcon (Don Juan Ruiz de Alarcon y Mendoza), genijalny dramaturg hiszpański, żyjący na początku XVII wieku, o którym wszakże napróżno szukalibyśmy wzmianki tak w owoczesnych, jak i w późniejszych pismach historyczno-literackich; nie dla tego, żeby się na genijuszu jego nie poznano, lecz zawiść z jednej strony, a duma z drugiej skazały poetę na zapomnienie. W ostatnich dopiero czasach krytyczne badania wykryły, że wiele arcydzieł przypisywanych komu innemu są utworem Alarcona. Krótki życiorys da nam poznać tego genijalnego i osobliwego razem człowieka. Alarcon urodził się przy końcu XVI wieku w mexykańskiém mieście Tasco, ze znakomitej rodziny Alarconów, której jedna gałąź z Hiszpanii przeniosła się do osad amerykańskich, i wysokie zajmowała w nich stanowisko. Alarcon odebrał wychowanie w Mexyku, w kollegijum przez jego przodków założoném. Następnie w roku 1621 lub 1622 przybył do Hiszpanii, gdzie otrzymawszy stopień licencyjata (1625), mianowany został sprawozdawcę rady królewskiej Indyj (Relator del real consejo de las Indias). Na tym zostając urzędzie, pisał komedyje, zajmując zaś na dworze madryckim zaszczytne i korzystne stanowisko, żył na równi ze szlachtą, która o ile była ciemną, o tyle dumną, z góry więc poglądała na poetę, urzędnika skarbowego, Indyjanina i garbusa. Nie ulega bowiem wątpliwości że był garbatym, czego dowodem, złośliwe nań wymierzane dowcipy zazdrosnych. „Jeśli garb jego, odzywa się jeden poeta, tak jest wielki jak duma jego, to Helikon i Ossa nie wyrównają mu.“ Być Indyjaninem, człowiekiem genialnym i do tego garbusem, są juz trzy nieszczęścia, nikną one wszakże w obec jego niepokonanej dumy. Na próbkę, posłuchajmy, jak przemawia do publiczności (al volgo) w przedsłowiu do’śwoich komedyi. „Motłochu, dziki zwierzu, do ciebie zwracam mowę moją, nie odzywam się do szlachty, bo ta obchodzi się ze mną jak nie można lepiej; oddaję ci moje dzieła, zrób z niemi, co zwykle robisz z dobremi rzeczami, bądź niesprawiedliwy i głupi jak zawsze. Urągają one i szydzą z ciebie, a pogarda dla ciebie jest w nich przemagającą. Już one przebyły wielki las (parter), a teraz dojdą cię w twych legowiskach. Jeśli się one wydadzą ci złemi, to widać że są dobre; jeśli zaś podobają ci się, to źle, bo to znaczy, że nic nie warte. Płać za nie, a ja cieszyć się będę, że choć tym sposobem narażam cię na stratę.“ Nic dziwnego, że Alarcon obruszył na siebie wszysikich, mianowicie całą rzeszę rutynowych pisarzy, szlachta zaś kastylijska nie raczyła stawać w obronie Indyjanina. O śmierci Alarcona nic nie wiemy pewnego, umarł podobno 1639 roku, nie przestając być celem prześladowań swych nieprzyjaciół. Jeszcze za jego życia najlepsze utwór/innym przypisywano i pod nazwiskiem więcej lubionych poetów drukowano. Nazwisko więc Alarcona nietylko od późniejszych, nieświadomych rzeczy, lecz od współczesnych skazane było na zapomnienie. Oprócz wielu pojedynczo, lub po kilka drukowanych sztuk, ogłosił je Alarcon razem w zbiorze noszącym tytuł: Comedias (Tom I, w Madrycie 1628 r., zawiera sztuk 8, a tom II w Barcelonie 1634 r. dwanaście sztuk). W nowszych czasach ogólnem wydaniem dzieł Alarcona zajmuje się od roku 1848 Hartzenbusch. Alarcon pisał we wszystkich rodzajach owoczesnych dramatów, szczególniej zaś celuje w rodzaju bohaterskim, w którym za najznakomitsze utwory są uważane: El tejedor de Segoeia i Ganar amigos, albo: La que mucho cale mucho chista (szczytna pochwała przyjaźni). Mistrzem okazał sie w kreśleniu charakterów, w tak zwanych comedias de constumbres, czyli koinedyjach charakterystycznych, za których twórcę nawet może być uważany. Z tego rodzaju najwięcej są znane: La verdad suspechosa, (z której Kornel zrobił swego kłamcę, Menteur), i Las paredes oyen, dziś jeszcze grywana na teatrach hiszpańskich. Jako przejście do komedyi na intrydze osnutej, uważają: Antes que de cases mira loque haces, czyli Eramen de maridos. Do najszczęśliwiej pomyślanych w tym rodzaju komedyi należy: Todo es Centura. Z trzech jego czarodziejskich komedyj za najlepszą uchodzi: La prueba de las promesas. Tak zwanych autos Alarcon, jak się zdaje, nie pisał, chociaż dwie jego sztuki: El Anticristo i Quien mal ande en mai acaba, odznaczają się mistyczno-ascetyczną dążnością. Chociaż sztuki Alarcona w następstwie czasu głównie przez dramata Lopeza de Vega i Calderona przyćmione i ze sceny usunięte zostały; to niemniej wszakże wraz z Tirso de Melina pozostanie on najznakomitszym i najsamodzielniejszym pisarzem swego czasu. Zresztą Alarcona można uważać jako trzymającego środek między wspomnionemi dwoma dramaturgami, ponieważ świeżość, oryginalność i siłę twórczą Lopeza łączył z reflexyją, czystością i siłą organiczną Calderona. Plany również łatwo i oryginalnie nakreślał jak Lopez, a charakterystyką, opracowaniem szczegółów, przeprowadzeniem akcyi do świadomego, naprzód obmyślanego celu, wyrównywa Calderonowi; obu zaś przewyższa może podniosłością moralnej idei i czystością dykcyi. J. Pr.

Alard (Maryja-Józef-Ludwik-Jan-Franciszek-Antoni), nader wzięty i światły lekarz francuzki, urodził się w Tuluzie 1779 roku. W 15 roku życia, jako pomocnik chirurga wstąpił do wojska, lecz później wyszedł z niego i poświęcił się z zapałem gruntownej nauce medycyny. W r. 1803 otrzymał stopień doktora w Paryżu; kolegował z Bichat’em, Cuvier’em, Dumeril’em, Fouquier’em, a w szczególnej żył przyjaźni z Dupuytrenem; zabrał również znajomość z Lacépède’m, który zostawszy senatorem i kanclerzem legii honorowej, wybrał go na swego lekarza, a następnie wyrobił mu miejsce naczelnego lekarza w domach wychowania legii honorowej, mianowicie w Saint-Denis; na tej posadzie pozostał do śmierci, to jest do roku 1850, mając wziętość ogromną i powszechne poważanie. Alard niemałe także położył zasługi dla nauki. Był sekretarzem Towarzystwa lekarskiego emulacyjnego, którego siódmy tom aktów jest jego redakcyi; kierował redakcyją: Bulletin des sciences médicales, i przełożył ważne dzieło James’a Hendy: Sur les maladies glanduleuses de la Barbade (1800); wydał: Dissertation inaugurale sur la catarrhe de l’oreille (1803); Histoire de l’elephantiasis des Arabes, (1806), drugie wydanie pisma tego z roku 1824 nosi tytuł: De l’inflammation des vaisseaux absorbants lymphatiques i t. d. z 4 tablicami; oraz: Du siège et de la nature des maladies, ou considération sur la véritable action du système absorbant dans l’economie animale, 1827, t. 2. Dwa te dzieła na tém większą zasługują uwagę, że naczynia limfatyczne, o których one traktują, zaledwie od 100 lat są wykryte i badane.

Alard (Jan Delfin), skrzypek, ur. r. 1815 w Bajonie, członek konserwatoryjum paryzkiego, wydał szkołę i wiele lubionych we Francyi kompozycyi na skrzypce, jak: fantazyje, waryjacyje, sztuki koncertowe i t. p. Od r. 1847 ustanowił publiczne zebrania dla pokojowej smyczkowej muzyki, w których klassyczne dzieła mistrzów peryjodycznie bywają wykonywane.

Alaresia, straż przyboczna Chaganów Chazarskich, złożona z samych tylko muzułmanów.

Alarm, także allarm, larmo, z włoskiego all’arme, znaczy właściwie znak dany wojsku przez odgłos bębna, trąby, lub wystrzał z działa, do zgromadzenia się pod bronią w przypadku nagłej trwogi; alarmem jednak nazywają także samą trwogę, czyli zatrwożenie nagłe przez nieprzyjaciela. W témto drugiém znaczeniu mówi się o zaalarmowanym posterunku lub punkcie, o wszczętym, o niespodziewanym alarmie. W dawnej dobrej polszczyźnie nie znano cudzoziemskiego wyrazu alarm, ale mówiono: trąbić, bębnić, dzwonić, uderzyć, bić na trwogę. — Alarm zwie się także oznaka trwogi w mieście. Na początku XVI wieku w Krakowie, chcąc zgromadzić zbrojnych mieszczan do odparcia nieprzyjaciela, bito w wielki miedziany bęben, na wieży kościoła Panny Maryi. Później zastąpiono go dzwonem i do dziś dnia zawiadamia on Krakowian o wszczętym pożarze w mieście.

Alarmiści, tak się nazywają roznosiciele wieści fałszywych i szkodliwych, które sprawiają niespokojność, obawę i zamieszanie w kraju. Ci, przekonani o rozsiewaniu takich wieści, zwykle surową karę odnoszą. Alaryk, król Wissy-Gotów z pokolenia Bałtów, korzystając z śmierci cesarza Teodozyjusza wpadł w 395 roku do Tracyi, Tessalii, Macedonii i Illyrii, spustoszył te kraje ogniem i mieczem i zagroził nawet Konstantynopolowi. Rufinus, rządca i pomocnik cesarza Arkadyjusza, wydać musiał Grecyję na łup Alaryka, który silną nałożył kontrybucyję na Ateny. Tymczasem wojska rzymskie pod dowództwem Stilichona wtargnęły do Peloponezu i otoczyły Gotów, ale odważny Alaryk przebił się z jeńcami i łupami przez szeregi rzymskie i schronił się do Illyrii. Arkadyjusz mianował Alaryka rządcą tej prowincyi. Wkrótce potem Alaryk wtargnął do górnych Włoch w 402 roku; cesarz Honoryjusz uciekł do Rawenny, a Stilichon zabiegł Alarykowi drogę, poraził go na głowę najprzód przy Pollencyi nad Tanarem, potem pod Weroną i zmusił do odwrotu. Za pośrednictwem Stilichona zawarto pokój, na mocy którego Honoryjusz zobowiązał się wypłacić Gotom 4,000 funtów złota. Gdy jednakże cesarz nie dotrzymał traktatu, Alaryk korzystając z śmierci Stilichona, wkroczył do Włoch, obiegł Rzym i zmusił Honoryjusza do podpisania nowych warunków pokoju. Cesarz obiecał zapłacić 5,000 funtów złota i 30,000 funtów srebra, ale i tego nie wykonał, tak że Alaryk po trzykroć oblegał Rzym; zniecierpliwiony nareszcie, zdobył to miasto i wydał na łup barbarzyńcom. Przez trzy dni grabili Gotowie Rzym zniewieściały, następnie zaś wycojali się ze skarbami i jeńcami, dążąc ku Sycylii. W drodze umarł Alaryk; Gotowie odwróciwszy koryto rzeki Bussento, pochowali w jej łożysku zwłoki swego monarchy, przyczém zamordowali wszystkich jeńców użytych do tej pracy. Po śmierci Alaryka państwo zachodnie odetchnęło swobodniej, ale nie na długo, gdyż droga do Rzymu otwartą już była dla innych barbarzyńców.

Alaryk II, król Wissy-Gotów w Hiszpanii i południowej Francyi, syn Euryka, panował od r. 484 do 507, wkrótce po wstąpieniu na tron wydał zbiegłego do Tuluzy namiestnika rzymskiego, Syjagryjusza, królowi Franków Klodoweuszowi; za co jednak tenże odpłacając się niewdzięcznością, najechał go zbrojnie i w bitwie pod Poitiers własną ręką zabił. Państwo Wissy-Gotów utraciło wówczas wszystkie prowincyje od Loary aż do Pireneów, dopóki król Ostrogotów, Teodoryk, krewny Alaryka, synowi jego Almanrykowi nie przyszedł w pomoc i nie objął nad nim opieki. Rządy Alaryka odznaczały się umiarkowaniem i światłem; za jego panowania duchowieństwo katolickie odbyło r. 506 znany sobór w Agde (ob.), a jeden z jego urzędników z kodexu Teodozyjańskiego ułożył prawa, które długo jeszcze w południowej Francyi utrzymały się w swej mocy.

A Lasko (Jan), (ob. Laski).

Alaska albo Alaksa, wielki półwysep północno-zachodniego pobrzeża Ameryki, rozciągający się od 154° do 163° 45, długości zachodniej. Dzieli od niego wyspę Kadjak zatoka Szelechowa, a pierwszą wyspę aleucką Unimok zatoka Isa-nahska. W starożytności zapewne wyspy Aleutskie (ob.) składały kraniec półwyspu Alaski i przez gwałtowne trzęsienie ziemi od niego oderwane zostały. Półwysep Alaska należy do posiadłości Kompanii Rossyjsko-Amerykańskiej. Na jego brzegach znajdują się dwie wsi rossyjskie Katmaj i Sutchum, mające kommunikacyję lądową z redutą Alexandrowską, nad rzeką Nuszagaką i jeziorem Ilumną. W zachodniej części mieszkają Aleuci, którzy tu przesiedlili się z wysp Sannacha i Ungi, dla dogodniejszego rybołóstwa i myśliwstwa; chowają bydło rogate i drób, zajmują się ogrodnictwem. Pierwotni mieszkańcy Alaski są Aglegmiutowie, lud pochodzący od Eskwimejczyków, językiem zbliżony do mieszkańców Kadjaku. Ludność półwyspu, według popisu, nie przenosi 500, lecz w głąb lądu znacznie się powiększa. Na pobrzeżu południowym są porty dogodne. Najwyższa góra na tym półwyspie nosi nazwisko Pawłowskiej, 6000 stóp nad powierzchnią morza; jest to wulkan zagasły. Na półwyspie Alaska znajdują się wydry rzeczne, lisy czerwone, niedźwiedzie czarne, rysie, rosomaki i mnóstwo jeleni.

Alastor, 1) jeden z wodzów greckich pod Troją, syn Nestora i Chlorydy. 2) Jeden z synów Neleusa, syna Neptunowego. 3) Nazwa jednego z czterech koni ciągnących wóz Plutona. 4) Przydomek Jowisza mściciela.

Alaszer, miasto tureckie w Azyi mniejszej, starożytne Filadelfija, które skutkiem trzęsienia ziemi zniszczoném zostało za panowania cesarza Tyberyjusza; sławne siedlisko jednego z kościołów apokaliptycznych, leży o mil 18 na wschód Smyrny nad rzeką Kogamus, częścią w dolinie, częścią na spadku góry Tmolos, na szczycie której wznosiła się niegdyś warowna Akropolis. Dziś miasto to liczy tylko 15—18,000 mieszkańców; potężne ruiny świadczą o minionej jego wielkości.

Alaunickie góry, (ob. Alańskie góry).

Alava (don Miguel Ricardo de), generał hiszpański, urodził się w Wittoryi w 1771 roku. Służył z początku w marynarce hiszpańskiej, potém zaś przeszedł do piechoty i dosłużył się stopnia generała. Po abdykacyi Ferdynanda VII, Alava okazał się zrazu żarliwym stronnikiem konstytucyi, nadanej Hiszpanom przez Józefa Bonaparte, lecz już w 1811 roku, widząc chwiejący się tron Józefa, przeszedł na stronę Wellingtona, umiał przypodobać się temu wodzowi i przebywał w jego sztabie w charakterze kommisarza hiszpańskiego. Po powrocie króla Alava został uwięzionym, ale uwolniono go za staraniem stryja Ethenarda, Inkwizytora i mianowano posłem przy dworze hollenderskim. Odwołany w 1820 do kraju, Alava został rządcą Arragonii. Oświadczenie się za konstytucyją zmusiło go do ucieczki, zostawał przeto lat kilka na wygnaniu; nareszcie regentka Maryja Krystyna zawezwała go do powrotu, poleciwszy ministrowi Martinez de la Roza. Alava wysłanym został w charakterze Ambassadora do Londynu w 1834 r., w rok później do Paryża, ale znudzony ciągłemi przemianami rządu w swej ojczyźnie, odmówił żądanej od niego nowej przysięgi na konstytucyją 1812 roku, złożył urząd i osiedlił się w Paryżu. Umarł w 1843 roku u wód w Barrèges.

Alava, najbardziej południowa z trzech prowincyj baskijskich Hiszpanii, liczy na powierzchni 51 mil □ około 100 tysięcy mieszkańców i graniczy na północ z Biskają i Guipuskoą, na wschód z Nawarrą, na południe i zachód ze Starą Kastyliją. Kraj ten jest południowém przedłużeniem łańcucha gór Kantabryjskich, które pod nazwą specyjalną: Sierra-Alta, Montes de Altuee i Sierra de Aranzaza północną jego granicę opasują. Rzeka Ebro przerzyna w części tę prowincyję, przyjmując w siebie Zadorrę, nad którą leży stolica Vittoria. Dwie główne drogi od Burgos, rozdzielające się pod Poncorbo, przekraczają góry, stanowiąc kommunikacyję z Bilbao, Tolozą i Bajonną. Blizkość gór łagodzi upały równin i czyni klimat umiarkowanym. W dolinach rzadko bardzo padają śniegi, a grunt urodzajny sprzyja uprawie pszenicy, kukurydzy, wina, a nawet drzew oliwnych. Bogactwo Alawy stanowią oprócz tego przepyszne lasy dębowe, hodowla bydła, owiec i kóz, kopalnie żelaza i miedzi i niewyczerpane źródła solne. Przyroda sama, zapewniając mieszkańcom korzystanie z tylu swych płodów, wzywa ich do pracy i wpływa korzystnie na energiję plemiennego ich charakteru (ob. Baskowie); górzyste zaś położenie kraju nadaje mu wysokie znaczenie militarne, o czém przekonały ostatnie zamieszki Karlistów w prowincyjach baskijskich.

Alazonowie, w starożytności, pokolenie narodu scytyjskiego, na obu brzegach rzeki Dniepru zamieszkałe, przez Herodota w księdze IV opisane. Stałe ich siedziby, obok Kallipidów, ludu scytyjsko-greckiego, między Dnieprem a Bohem, gdzie te rzeki najbardziej ku sobie zbliżają się, znajdować się musiały.

Alb (ob. Alp).

Alba, jest, to długa, biała (po łacinie alba), płócienna szata, okrywająca całego kapłana aż do stóp, służąca w Kościele katolickim przedewszystkiem do ubioru liturgicznego pod ornat, w którym kapłan mszę świętą odprawia. Używają jej nietylko kapłani i biskupi, lecz także dyjakoni i subdyjakoni. Alba przypomina czystość serca i niepokalane sumienie, z jakiemi słudzy Boga do ołtarza przystępować powinni. „Ubiel mnie, Panie,“ mówi kapłan wdziewając albę, „i oczyść serce moje, abym we krwi baranka ubielony, wiecznego wesela używać zasłużył.“ Bywały alby wyszywane bogato, przezroczyste na dnach kolorowych, z szerokiemi pasami albo falbanami u dołu i przy rękawach.

Alba longa najdawniejsze miasto w Lalium, na południe od Rzymu, zbudowane według podania przez Askanijusza, syna Eneasza, a zburzone przez Tulla Hostylijusza, trzeciego króla rzymskiego. W miejscu jego znajduje się dzisiejsze Albano (ob.).

Alba, willa, folwark, pod Nieświeżem, ulubione miejsce księcia Karola Radziwiłła zwanego od przysłowia: Panie Kochanku. Ztąd to, przyjaciele tego księcia przybrali nazwę Albeńczyków, i nosili szczególny mundur barwy Radziwiłłowskiej dla odznaczeniu się i jawnego świadectwa że należą do stronnictwa księcia Karola. Z jego śmiercią zniknęli także Albeńczykowie.

Alba (Ferdynand Alvarez de Toledo książę), minister stanu i dowódzcą wojsk Karola V i Filipa II króla hiszpańskiego, urodził się w 1508 r. Wychowany pod okiem dziada swego, Fryderyka de Toledo, w młodzieńczym wieku walczył już pod Pawiją, gdzie mu powierzono straż nad Franciszkiem I, wziętym do niewoli. Szczęśliwe odznaczenie się Alby w wojnie z Algierem, Tunisem i Francyją, zjednało mu tytuł książęcy. Karol V, nie wierząc jednakże w wojskowe talenta Alby, niechętnie mu powierzył dowództwo w kampanii przeciwko Elektorowi Saskiemu i to właśnie najwięcej się przyczyniło do późniejszych zwycięstw młodego wodza, który starał się przedewszystkiem przekonać swego Monarchę, o ile się na nim pomylił. Ale prawdziwy charakter Alby wykazał się dopiero później w Niderlandach. Ta nieszczęśliwa kraina przedstawiała wówczas najsmutniejszy obraz nieładu i zamieszania z powodu sporów i ucisków religijnych, i niemało przyczyniała kłopotów Filipowi II. Alba poradził mu użyć srogości i gwałtów, zgodził się przyjąć obowiązki doradzcy przy księżnie Małgorzacie, Regentce Niderlandów i uwiecznił swe imię okrucieństwem bez granic. Zaprowadzono tak nazwaną „Radę Krwawą,“ w której prezydował sam Alba, a potem znany z swej srogości Don Juan de Vargas piastował przez długi czas tę ohydną godność. Rada skazywała na śmierć, bez litości, każdego obywatela podejrzanego o najmniejsze przewinienie w rzeczach wiary, a ponieważ kara śmierci pociągała za sobą konfiskatę majątku, podejrzenie padało zwykle na najbogatszych Niderlandczyków. Hrabiowie Egmont i Hoorn, i tysiące innych najznakomitszych obywateli zginęło na rusztowaniu, 100,000 Niderlandczyków wydaliło się z kraju a reszta rzuciła się do broni, powstając tłumnie przeciwko nienawistnym Hiszpanom. Zapaliła się sroga wojna; Alba przewidując smutny koniec swych rządów wyjechał z Niderlandów w 1573, chwaląc się, że podczas swego pobytu w tym kraju, podpisał własnoręcznie 18,000 wyroków śmierci! Potwór ten umarł w Lizbonie dnia 11 Grudnia 1582 roku.

Albach (Józef Stanisław), urodził się w Prezburgu, 1795 r. Wstąpił do zakonu Franciszkanów; wyświęcony na kapłana, miewał od r. 1826 w kościele franciszkańskim, w Peszcie, kazania w języku niemieckim, które mu zjednały przezwisko „Lacordair’a austryjackiego.“ Z powodu choroby chronicznej musiał zaniechać obowiązków kaznodziei ku powszechnemu żalowi. Niemniej jak wymową kościelną, zyskał chlubne imię, jako autor wielce szacowanych dotąd dzieł duchownych: Heilige Anklänge, Gebethe für katholische Christen (Pesth 1828; do r. 1850 wyszło jedenaście edycyj tej książki do nabożeństwa); Erinnerungen an Gott, Tugend und Ewigkeit in Predigten (Pesth, 1831 r.). Opuściwszy kazalnicę, osiadł w węgierskiém mieście Eisenstadt (po węgiersku Kisz Marton), i poświęcał się szczególniej naukom geografii i botaniki. Wydał: Geographie von Ungarn (Pesth, 1834 r.); Mathematisch-physische und politische Geographie (tamże).

Albacini Albagini (Karol), rzeźbiarz wzięty w Rzymie. Jego roboty są pomniki Czackich i Krasińskich, w Dunajowcach na Podolu z r. 1810.

Alban (święty), pierwszy męczennik w Wielkiej Brytanii, żył, jak przypuszczają, za cesarzów Aurelijana i Probusa, aż do czasów Dyoklecyjana. Gdy ściganego od prześladowców księdza przyjął do siebie, i zamieniwszy z nim odzież swoją ocalił go, rządca kazał go srodze chłostać, a potém ściąć: co nastąpiło około r. 287. Pamiątka jego obchodzoną jest dnia 22 Czerwca. Ciało świętego przeniesiono do opactwa Benedyktynów, gdzie później powstało znaczne miasto pod nazwiskiem świętego Albana. Uważają go za pierwszego męczennika w Anglii ponieważ najwięcej się wsławił, tudzież że niewiadome są imiona tych, którzy przed nim ponieść mogli męczeństwo.

Albaneńczykowie, Albanenses, heretycy, którzy powstali około r. 796 i trzymali się po większej części błędów manichejskich. Twierdzili także, że Jezus Chrystus przyniósł ciało z nieba, że zatém nie był prawdziwym człowiekiem, nie cierpiał męki, nie umarł i nie zmartwychwstał; że nie było ani jednego sprawiedliwego przed nim; że dusze przechodzą z ciała jednego do drugiego, i że Bóg nie tworzy dusz nowych. Zaprzeczali grzechu śmiertelnego, potrzeby chrztu, istnienia piekła i utrzymywali że świat istnieje wiecznie.

Albani. Jestto nazwisko bogatej i sławnej rodziny rzymskiej, której pierwotną ojczyzną była Albanija. W XVI w. rodzina ta uchodząc przed Turkami, schroniła się do Włoch; tutaj podzieliła się na dwie linije, z których jedna osiadła w Bergamo, druga zaś w Urbino. Szczęśliwém było zdarzeniem, że któryś z Albanich przywiózł papieżowi Urbanowi VIII wiadomość upragnioną o zdobyciu miasta Urbino, ztąd początek znaczenia historycznego rodziny, a wpływ jej już przeważny na sprawy państwa rzymskiego od czasu, kiedy Jan Franciszek Albani został papieżem pod imieniem Klemensa XI, (1700—1721 r.). Odtąd rodzina ta wydała wielu kardynałów, protektorów sztuki i literatury, nawet ministrów. Kilku z Albanich weszło w stosunki bliższe z Polską, a nawet powiedzieć można że przez cały wiek XVIII sprawy polskie w Rzymie od nich głównie zależały gdyż tak się już trafiało, że jeden po drugim bywali protektorami rzeczypospolitej, u Stolicy Apostolskiej. Wymienimy ich tutaj kolejno: Horacego Alberta, rodzonego brata Klemensa XI, byli trzej synowie to jest: — Annibal urodził się w Urbino 15 Sierpnia 1682. Młodziuchnym jeszcze będąc, wysłany był przez Klemensa XI do Wiednia, w celu pogodzenia cesarza z Rzymem, co mu się szczęśliwie powiodło, w 1709 r. Zostawszy następnie kardynałem, wziął ważny urząd kamerlinga kościoła rzymskiego w r. 1719. Był protektorem Polski jeszcze w r. 1717 i w r. 1733, kiedy sprawił w Rzymie wielkie exekwije, na obchodzie pogrzebowym za duszę Augusta II króla polskiego, w kościele ś. Klemensa (21 Maja): katafalk układano z rysunków Filipa Barrigioniego sławnego artysty, rysunki te potem wyszły w Rzymie w piękném dziele w r. 1733 pod tytułem: Ragguaglio delle solenni esequie i t. d. Opis dzieła znajduje się w Ikonotece Kraszewskiego. Znajdowało się na tej pogrzebowej uroczystości kardynałów 25-ciu, przyjmował ich przy drzwiach kościelnych na czele młodzieży polskiej Puget, ajent rzeczypospoplitej; świateł było gęsto jak na illuminacyi, kościół cały obity suknem czarném ze złotym galonem po brzegach. Kosztowało to wszystko kardynała 2000 szkudów rzymskich, t. j. 20,000 złp. Opis obrzędu podaje ówczesny „Kuryjer polski.“ Kardynał ten zebrał piękną biblijotekę, wspaniałą galeryję obrazów, gabinet numizmatyczny, które-to wszystkie osobliwości opisał Venuti (2 tomy, w Rzymie 1739 r.). Później bogactwa te Albanich przeszły do zbiorów watykańskich i stanowiły jedną z najcelniejszych ozdób biblijoteki. Sam Albani pisał i drukował, przytaczają dzieło jego: „Memorie concernenti la città di Urbino“ na dowód znakomitej erudycyi; wyszło w Rzymie w r. 1724. Ze to był wielki przyjaciel Polski, dowód znaleźliśmy w naszych gazetach pisanych z czasów już Augusta III; kilka razy ponawiała się tam wiadomość, że kardynał chce odwiedzić Polskę, że się do niej ciągle wybiera, do czego jednak nie przyszło. Człowiek oddany wyłącznie naukom i sztukom, żeby mógł się więcej pracy ulubionej poświęcić, za Benedykta XIV już opuścił Rzym i przeniósł się na mieszkanie do swojego biskupstwa w Urbino, gdzie zakończył życie 21 Września 1751 r. — Albani (Alexander) brat rodzony Annibala, ur. się 19 Październikika 1692 r. Na wyraźne żądanie Klemensa XI, wziął duchowną sukienkę, ale go już następca tego papieża, Innocenty XIII, mianował kardynałem. W r. 1720 został nuncyjuszem w Wiedniu, gdzie tyle zyskał względów, że go później Maryja Teressa zrobiła pełnomocnym posłem swoim w Rzymie i protektorem Austryi. Zapalony wielbiciel jezuitów, należał do wielu ważnych spraw załatwianych na ówczesnym dworze rzymskim i wpływ wywierał niemały. Szedł też w ślady brata swojego co do zamiłowania sztuk i nauk. Zbudował dla zbiorów rodzinnych wspaniałą willę przed Porta Salara i willę tę jako też pałac Albanich przystroił w arcydzieła, do których uporządkowania czynnie mu dopomagali Winkelmann, Marini, Fea i Zoega, wreszcie Mengs. Zbiory te szczególniej za jego czasów celowały w zabytki starożytności greckich i rzymskich, biblijoteka zaś sławną była w Europie. Ten kardynał Albani był także protektorem polskim, pod koniec panowania Augusta III (1759 r.), ale nie wytrwał na tym urzędzie do śmierci, która nastąpiła 11 Grudnia 1779 r. Człowiek to niezmiernie czynny, chociaż nic nie pisał. Któryś z tych dwóch kardynałów wielki wpływ wywierał na konklawe z r. 1740, w długiem bardzo bezkrólewiu, od Lutego aż do Sierpnia. Był głową tak nazwanych kardynałów zelantów, których miał pod sobą 19-stu, ci rano i wieczorem dwa razy dziennie przysięgali, że słowa sobie nawzajem dotrzymają. Wywołało to powszechne oburzenie, to obalało de facto wolną elekcyją, ale mimo to, jedynie z porozumienia się Albanich z partyją Corsiniego mogła wyniknąć zgoda; kardynał Corsini albowiem chciał mieć papieża przychylnego, gdyż się obawiał losu poprzednika swojego kardynała Gościa. W końcu Lipca utrzymałby się już kardynał Aldrovandi, gdyby nie Albani, który proces jego i Alberoniego dawniejszy, kazał wyjąć z akt i tem popsuł wszystko. Kardynał Quirini, wydał podówczas pismo namiętne z tego powodu, Aldrovandi zas ustnie zrzekł się kandydatury dla tego, żeby usunąć powody do nowej zwłoki. Corsini który otrzymał to zrzeczenie się, proponował wtedy kardynała Colonna-Sonnini, tylko co mianowanego, ale został papieżem Lambertini. — Albani (Karol) średni brat, który ur. się w r. 1687, jeden był co poprowadził dalszą liniję Albanich, nie poświęciwszy się stanowi duchownemu. Kupił w r. 1715 małe miasteczko i zamek Soriano w państwie kościelnem leżące od książąt d'Attems. Innocenty XIII ziemie te podniósł na stopień księstwa i przyznał Karolowi godność książęcą w r. 1721. Ten założyciel dynastyi Albanich umarł niedługo polem, w r. 1724 jeszcze młodym, przed braćmi, liniją jego w prostej linii skończyła się na wnukach już w XIX wieku. — Albani (Jan Franciszek), syn Karola, nosił imiona chrzestne takie jak Klemens XI, ur. się zaś tylko co przed jego śmiercią 26 Lutego 1720 r. Młodziuchny został kardynałem tytułu ś. Klemensa, w r. 1747 i później biskupem Sabiny. Miła powierzchowność, rozum i nauka dały go wkrótce poznać. Gorąco obstawał za jezuitami, ztąd wpływ jego w Rzymie. Kiedy przyjechał do Rzymu książę stolnik litewski z obedyjencyją od Stanisława Augusta w r. 1765 kardynał wprowadzał go na pokoje, karetę mu swoją posłał na wjazd i tysiące innych oświadczał grzeczności. To było powodem, że rzeczpospolita wybrała go na protektora swojego, za poparciem mianowicie księcia prymasa i podkanclerzego Młodziejowskiego. Powzięto jeszcze to postanowienie za bytności stolnika w Rzymie, na skutek jego doniesień urzędowych, ale z nominacyją wstrzymano się aż do powrotu księcia, który jeszcze w lecie nastąpił. Wreszcie nominacyję tę król podpisał na dniu 8 Listopada 1765 r. razem z listem do kardynała sekretarza stanu Torregianiego. Następnie mianowany opalem bledzowskim w Polsce zakonu cystersów i pozwolono mu w r. 1783 wziąć za koadjutora do tego opactwa księdza Ghigiottego (ob.). Ostatni to był kardynał protektor polski. Nieprzyjaciel francuzów i nowego porządku rzeczy, który nastawał za czasów rewolucyi, uciekł przed niemi z Rzymu, naprzód do swego opactwa la Grotta, potem do Neapolu, zkąd zawsze przed Francuzami udał się do Wenecyi, gdzie należał do elekcyi nowego papieża i najwięcej się potem do tego przyczynił, że Pius VII powrócił na tron papieski, wtedy i kardynał powrócił do wiecznego miasta, gdzie był sprawiedliwy i wyrozumiały dla stronników systematu francuzkiego. Od r. 1774 był biskupem miast Ostia i Velletri, czyli dziekanem świętego kollegijum. Umarł we Wrześniu 1803 r. Zarzucają mu, że zbyt polegał na zdania swego ulubieńca, Mariano. — Albani (Józef), synowiec ostatniego, książę, urodził się w Rzymie 13 Września 1750 r. Był synem Horacego Franciszka, narodzonego w r. 1717 i Anny Matyldy księżniczki Alderan de Massa i Karrary, która nastąpiła 30 Lipca 1792 r. Po śmierci ojca objął księztwo dziedziczne, w lat pięć potem stracił matkę r. 1797. Kardynałem dyjakonem został za Piusa VII, 23 Lutego 1801 r. Dotąd młodość spędzał na próżnowaniu najwięcej zajmując się muzyką. Ale z potrzeby wziął się do pracy i rozwinął w sobie znakomite zdolności. Jak cała rodzina, tak i Józef byli za Austryją przeciwko Francyi. Kiedy w r. 1796 znajdował się w Wiedniu dla spraw kościoła, Francuzi przejęli przypadkiem jego listy pisane do kardynała Cusca i złożyli je przed dyrektoryjatem; ten wypadek był głównie powodem do tego, że zerwali później zawieszenie broni i zajęli zbrojną ręką państwo papiezkie. Na tej zamianie stracił wiele Albani, bo wszystkie dobra swoje i dochody; pałac jego był splondrowany i zrabowany. Przeniósł się odtąd na stałe mieszkanie do Wiednia i przesiadywał tam ciągle aż przez lat kilkanaście. Dopiero w r. 1814 powrócił do Rzymu, Leon XII mianował go legatem w Bolonii. Przyczynił się potém Albani wiele do wyboru papieża Piusa VIII który przez wdzięczność powołał go w r. 1828 na sekretarza stanu. Na tym urzędzie siedział krótko, to jest do Listopada 1830 r. Gdy w r. 1831 wybuchły niespo-kojności w państwie papiezkiem, wysłany był Albani jako apostolski komissarz z wojskiem do Bolonii, ale nie mógł sobie dać rady. Zażądał więc pomocy od Austryi i powrócił do Rzymu, niechcąc nawet sobie zadać trudu zaprowadzenia nowej organizacji do Bolonii. Był w owym czasie jeszcze sekretarzem brewiów apostolskich, bibliotekarzem świętego kościoła, prefektem kongregacji konsulty i Lauretany. Wkrótce złożył te wszystkie urzędy i został legatem prowincyi Urbino i Pesaro. Wyjechawszy na miejsce nowego pobytu, umarł niedługo w Pesaro 3 Grudnia 1834 r., starzec przeszło 80-letni. Na nim zakończyła się ta linija książąt Albanich, przetrwawszy zaledwie co nad wiek jeden. Kardynał albowiem miał dwóch braci, starszego od siebie Karola, który narodzony 25 Września 1749 roku, był radcą tajnym w służbie austryjackiej i wielkim mistrzem dworu arcy-księcia Franciszka, i Filipa narodzonego 20 Lipca 1766 r. Ten młodszy żył bezżenny, starszy zaś umarł 19 Marca 1811 r., zostawiwszy wdowę Teressę hrabiankę Casati i dwie z niej córki, z których jedna poszła za mąż za Ludwika markiza Paulucci, druga zaś została panną. Jednocześnie z kardynałem umarł brat młodszy i obiedwie ich synowice; odtąd już w kalendarzyku Gotajskim na rok 1836 niema nawet wspomnienia tej rodziny tyle sławnej i znaczącej. Biblijoteka i zbiory wszelkie Albanich, wraz z całym ich majątkiem przeszła wtedy na własność hrabiny Castelbarco, jako córki ostatniej księżniczki z Albanich osiadłej w Medyjolanie; biblijoteka ta była zupełnie prywatną i w wielkim nieładzie, wtenczas kiedy ją zwiedzał przed niedawnemi laty uczony nasz Alexander Przeździecki, katalog spisywano na nowo dla sprzedaży. Przeżdziecki znalazł w niej je-dynaście numerów polskich, o czem obszerniej w jego: „Wiadomości biblijograficznej“ str. 93. Najwięcej znalazło się tam akt do spraw polskich z czasów panowania Klemensa XI z Albanich, listy Augusta II, Leszczyńskiego, Sobieskich i t. d. Z dawniejszych papierów znalazły się instrukcyje dla wyjeżdżających do Polski nuncyjuszów, jako to Simonetti i Torresa z r. 1606 i 1621, są zresztą relacyje kilku nuncyjuszów, Lippomana, Ruggieri i t. d., relacyje dwóch negocyjacyj Bonifacego Vanozzi z Janem Zamojskim i t. d., kilka mów i rozpraw. Zabytki te i pałac opuszczone przez dawnych dziedziców, najsmutniejsze przechodziły koleje; pałac stał odwiecznemi pustkami, opadały w nim freski i gzymsy, usuwały się posadzki, wylatywały szyby, wreszcie w ostatnich czasach biwakowali w nim Francuzi i do szczętu zniszczyli. Dom Castelbarców postanowił wreszcie zbyć się niepotrzebnych sobie szpargałów. Biblijotekę w r. 1857—8 wystawiono na sprzedaż drogą licytacyi i rozproszyła się po rękach. Pałac dzisiaj na ulicy Quettro Fontane położony, kupiła królowa hiszpańska Maryja Krystyna, księżna Rianzarez i wyszło mu to na dobre, gdyż nowa właścicielka poświęciła dwa milijony blisko na odrestaurowanie pałacu: oprócz ścian i sklepień przyszło wszystko naprawiać od początku, wykończają obecnie gmach ten, który ozdobiony z królewskim przepychem stanie się najwspanialszym mieszkaniem w Rzymie. Archiwum jeszcze tylko z odwiecznemi pargaminami, z bullami papieżów, nadaniami królów, własnoręczną korrespondencyją najznakomitszych w Europie ludzi XVII i XVIII w., nie sprzedane, targ albowiem jeszcze niedobity, pomiędzy właścicielami a zawiadowcą biblijoteki watykańskiej, Theinerem, który ofiarował zbyt małą summę, źle zastosowaną do łakomstwa Castelbarców. Zdaje się przecież, że przejdzie to prędzej lub później na własność Państwa Kościelnego. Jul. B.

Albani (Francesco), malarz szkoły bolońskiej z epoki Carraccfćh, urodzony w Bononii 1578 r., współuczeń, następnie współzawodnik Guida Reni, zostawił przeszło 50 wybornych obrazów kościelnych, później zwrócił się do przedmiotów mitologicznych i sielankowych, z których najcelniejszemi są jego obrazy czterech pór roku. — Z drugiej żony swojej, Albani miał 12 dzieci nadzwyczajnej piękności, które służyły mu zwykle za wzory do amorków, aniołków i t. d., co wszakże stało się powodem zbytniej w utworach jego jednostajności. Znawcy zarzucają mu, pomimo wysokiego wdzięku, brak energii i życia; w kompozycyjach swoich częstokroć raczej bywał poetą niż malarzem. Umarł 1660 r. w Bolonii. Albani (Maciej), sławny fabrykant skrzypiec w Tyrolu, żył w połowie XVII wieku. Instrumenta jego, podziśdzień jeszcze nader poszukiwane i przepłacane, odznaczają się tonem czystym i śpiewnym: poznać je można po napisie: Matthias Albanus fecit in Tyrol Bulsani 1654.

Albanija, prowincyja Turcyi europejskiej, obejmująca około 700 mil □ powierzchni, graniczy na północ z Czarnogórzem, Bośniją, Serbiją, na wschód z Macedoniją i Tessaliją, na południe z królestwem Greckiem, na zachód z morzami Jońskiem i Adryjatyckiem. Niedaleko wschodniej granicy wznoszą się szczyty gór Bora-Dag i Pindus, z których pierwsza jest częścią pasma Czar-Dagu. Dalej ku zachodowi ciągną się równoodległe łańcuchy gór Kandawskich. złożone z jednej strony z rozciągłych płasko-wzgórzów, z drugiej spadające tarasowato ku brzegom, tworząc trujące wyziewami swemi bagna i laguny. Południową część Pindu otaczają głębokie kotliny, podczas gdy zachodnie jego ramiona gubią się w dziko-chaotycznych górach Niższej Albanii, czyli Epiru, dosięgających miejscami wysokości 4—5 tysięcy stóp. Znaczniejszemi rzekami Albanii są: Bojana, Drin czyli Deil, Skombi, Wojussa, Acheron, Arta i wyższa część Aspropotamos. Z jezior godniejszemi są wspomnienia: Bojana, Ochri i Janina. Przecudny klimat, miarkowany blizkością gór i morza, wzywa mieszkańców do uprawy gruntu, lecz niemal wszędzie nadaremnie. W części północnej cała uprawa ogranicza się na kukurydzy; w innych zbierają ryż i jęczmień, wszędzie zaś po górach liczne pasą się trzody. Większą już rozmaitość płodów napotyka się w Epirze, gdzie doliny obfitują w morwy, drzewa oliwne i różno-owcowe tudzież w winnice i planta-cyje kukurydzy, podczas gdy grzbiety gór nieprzebytemi pokryte są lasami. Dalej jeszcze na południe rosnąćby mogły nawet indigo, ryż i bawełna, gdyby gnuśność krajowców nie stawała temn na zawadzie.— Mieszkańcy Albanii, w liczbie około 1,900,000, stanowią odzielny naród Albanezów czyli Arnautów, zwanych w języku krajowym Skypetarami, to znaczy osiedleńcami gór. Są oni potomkami starożytnych Illirów, pomieszanych z Grekami i Słowianami, i nie należy brać ich za jedno z Albańczykami nad morzem Kaspijskiem. Dzielne to i pełne energii plemię górali na wpół jeszcze dzikich, podobne jest do boju, lecz także do rabunku i kradzieży, którą nawet uważają za cnotę i sami ztąd przezwali się klefta-mi (złodziejami). Mieszkańcy pobrzeży zapalają niekiedy zdradliwe ognie, dla zwabienia statków w miejsca niebezpieczne i zabrania potem ich ładunku: mimo to jednak w ogólności są biedni. — Niewiasty albańskie wiodą żywot pracowity i twardy, gdyż cały prawie przemysł miejscowy znajduje się w ich ręku. Albanez jest otwartym względem przyjaciela, lecz skrytym i podstępnym względem wroga; panującym charakteru jego rysem jest mściwość, która częstokroć przechodzi w zemstę dziedziczną. Niegdyś wszyscy niemal mieszkańcy tutejsi byli chrześcijanami; ale po śmierci ostatniego ich książęcia, bohaterskiego Skanderbega i ujarzmieniu kraju przez Turcyję, znaczna ich część przeszła na wiarę mahoimtańską. Ku południowi, w urwistych dolinach Acheronu, mieszkają Sulijoci. plemię bitne i odważne, wsławione uporczywą swą walką przeciw Ali-Easzy. Ku północy, między rzeką Drin i morzem, jest siedziba walecznych Mirditów, wyznających wiarę katolicką, którzy dotychczas z mieczem w ręku obronić potrafili wolność swą i wyznanie. Albanija dzieli się na paszaliki Janiny, Ilbessanu i Skutari. Miastami jej znaczniejszemi są: Durazzo, Awlona, Parga, Skutari, Ilbesson. Berat, Arta, Perserin, Ochri i Janina. Szczegółową, lubo nie zawsze gruntowną wiadomość o Albanii i jej mieszkańcach daje Cypryjan Robert, (następca przez czas jakiś Mickiewicza na katedrze literatury słowiańskiej w College de France) w dziele swem: Les Slaves de la Turquie (2 tomy, Paryż 1844). — Starożytni nadawali także miano Albanii krainie azyjatyckiej, położonej między Iberyją i morzem Kaspijskiem, gdzie dziś leży Szirwan i Dagestan.

Albano, miasto w państwie Kościelnem, nad jeziorem tegoż nazwiska, o parę mil od Rzymu i otoczone willami bogatych jego mieszkańców, zbudowane jest w miejscu zburzonej Albalongi (ob.). W pobliżu jego znajdują się szczątki starożytnego amfiteatru i grobowca budowy etruskiej. Ludność wynosi około 5,000 dusz. — Jezioro Albańskie (Lago di Albano) jest okrągłą kotliną wygasłego wulkanu, mającą obwodu przeszło milę i miejscami do 1,000 stóp głębokości. Na wschodnim jego brzegu wznosi się góra Monte-Caro (w staroż. Mons-Albanus), z rozległym i wspaniałym widokiem, na której szczycie stała kiedyś świątynia Jowisza. — Słynne są także łomy albańskiego kamienia, zwanego Poperino.

Albans (księżna de St.), aktorka angielska, z domu panna Mellon, talentem i pięknością zjednała sobie miłość bogatego bankiera londyńskiego, nazwiskiem Coutts, po śmierci którego, gdy została jedyną jego spadkobierczynią, zaślubił ją lord William Aubrey de Vere Beauclerk, dziewiąty książę de St. Albans. Umierając roku 1837, zostawił oprócz udziału w domu bankierskim Coutts et Comp., blisko dwa milijony funtów szterlingów (przeszło 80 milijonów złp.), w dobrach i w gotowiznie, które zapisała pannie Angelice Burdett, najmłodszej córce zmarłego w 1841 roku członka parlamentu, sir Franciszka Burdett, która przez to została najbogatszą dziedziczką w Wielkiej Brytanii. Książę St. Albans otrzymał tylko 10,000 funtów szterlingów rocznego dożywocia. Pomiędzy ubiegającymi się o rękę panny Burdett, wymieniano w swoim czasie księcia Norfolk i księcia Ludwika Bonaparte, dzisiejszego cesarza Napoleona III.

Albany, stolica i siedlisko władz stanu Nowego-Yorku w Ameryce Północnej, na prawym brzegu rzeki Hudson, położeniem i środkami kommunikacyjnem jedno z najbardziej kwitnących miast Unii, połączone jest z miastem Nowym-Yorkiem koleją żelazną i niezmiernie ożywioną żeglugą parową na Hudsonie, który aż do Albany spławnym jest dla okrętów o 150 beczkach obejmu. Albany liczy przeszło 50,000 mieszkańców, ma akademije lekarską, kilka towarzystw uczonych i sztuk pięknych, banki kupiecki i miejski, muzeum i arsenał. Kapitolijum w Albany, po takimże gmachu w Washingtonie, najpiękniejszym jest budynkiem publicznym w Stanach Zjednoczonych. Miasto to, założone r. 1623 przez Hollendrów pod nazwiskiem: Fort Oranien, po objęciu kraju tego przez Anglików, na cześć księcia Yorku otrzymało dzisiejszą swoją nazwę.

Albany czyli Albain, pierwotna nazwa całej Szkocyi, później księztwa obejmującego okręgi: Athol, Glenurchy i i Breadalbane, które stanowiło apanaż jednego z członków królewskiej rodziny szkockiej. Pierwszym księciem tego nazwiska był Robert Stuart (um. 1420) syn Roberta II, którego linija męzka Wygasła 1460 roku na Henryku Stuart. Alexander Stuart d’Aibany, drugi syn Jakóba II, króla Szkocyi, dał początek nowej linii tych książąt; wygnany następnie przez brata swego, Jakóba III, umarł 1485 we Francyi. Ostatnim księciem z tego domu był Jan Stuart, syn poprzedzającego, ten sam który wstąpiwszy do służby Ludwika XII, towarzyszył mu do Genui, później powrócił do Szkocyi, gdzie został (1516 r.) namiestnikiem królestwa. Następnie z Franciszkiem I królem Francyi odbywszy kampaniję włoską, po nieszczęśliwej bitwie pod Pawiją, wrócił do Francyi i umarł tamże 1536 r. — Pretendent Karol Edward Stuart przybrał również tytuł księcia d Aibany. O małżonce jego ob. poniżej.

Albany (Ludwika Maryja Karolina, hrabina), małżonka pretendenta do korony angielskiej, Karola Edwarda, wnuka Jakóba II, urodziła się w 1753 roku. Ojciec jej, książę Gustaw Adolf Stolberg-Gedern, zginął w 1757 roku w bitwie pod Leuthen. Księżniczka wyszła za mąż w 1772 r. i otrzymała tytuł hrabiny Albany, a zamężcie to było bezdzietne i tak nieszczęśliwe, iż postanowiła schronić się do pierwszego lepszego klasztoru, aby uwolnić się od męża, który wkrótce umarł z pijaństwa w 1780 roku. Rząd francuzki wypłacał hrabinie Albany po 60,000 liwrów rocznej pensyi, którą pobierała we Florencyi, gdzie stale przemieszkiwała. Ta nieszczęśliwa niewiasta przeżyła całą swą rodzinę i umarła dopiero w roku 1824 (ob. Alfieri).

Albatany, Albatenius, lub Albategnius (Mohamed-Ben-Geber-Ben-Senan-Abu-Abdallah), nazwany od miejsca urodzenia Batan w Mezopotamii; w imieniu kalifów Bagdadu zarządzał Syryją i w Antyjochii lub Raua trudnił się spostrzeżeniami astronomicznemi w końcu IX wieku naszej ery. Słusznie przezwano go Ptolemeuszem Arabów; dzieło albowiem jego obejmuje cały zbiór prac szkoły bagdadzkiej, podobnie jak Almagest przedstawia ostatni wyraz odkryć szkoły alexandryjskiej. Lalande nazywa go jednym z najsławniejszych astronomów. Wszyscy pisarze, od piętnastego do obecnego stulecia, zajmujący się historyją nauk u Arabów, przypisywali Albategniuszowi wszystkie odkrycia tego narodu w astronomii, od lat kilkunastu dopiero przekonano się, że nie wszystko jest jego własnością; niesłusznym się także okazało twierdzenie Delambra, powtórzone przez innych, jakoby Alfraganus, który zasłynął około 830 roku, przepisał dzieła Albataniego, zmarłego 928 roku. Posiadamy tylko przekład łaciński dzieł tego astronoma, oryginału dotąd nie odszukano.

Albatros (Żaglościg, Diomedea, Lin.). Rodzaj ptaków płetwonogich, z petrelami jedne rodzinę stanowiących. Tu należą ptaki największe i najsilniejsze między pływającemi; mają dziób dłuższy od głowy, ściśniony, w końcu haczysto zagięty, z nozdrzami rurkowatemi tak jak petrele; nogi trzypalcowe, płetwowate, ogon krótki, skrzydła bardzo długie, śpiczaste, ważkie. Wszystkie albatrosy żyją na morzach południowej półkuli; obdarzone silnym i wytrzymałym lotem, oddalają się od brzegów, i największe burze i nawałnice na pełnem morzu wytrzymać mogą; najgwałtowniejszy wiatr nie opóźnia ich lotu; lecąc nie machają skrzydłami, lecz zdają się pływać po powietrzu. Pomimo takiej lotności, z trudnością się z wody zrywają i podobnie jak wiele innych ptaków wodnych, długo nad samą powierzchnią, podpierając się o wodę posuwać się muszą, nim się w górę podniosą. Żywią się głównie padliną, mięczakami z rodzaju atramentnica (Sepia), które z lotu pod powierzchnią wody łapią. Co się tycze ryb, podróżujący naturaliści różne objawiali zdania, większa jednak część zgadza się na to, że albatrosy żywych ryb nie biorą. Często gromadzą się około płynących okrętów i długo im Towarzysząc, łowią chciwie wyrzucane z nich resztki kuchenne, łatwo sięteż na wędy łowić dają. Mięso ich tranem przejęte, do jedzenia prawie niezdatne. Gnieżdżą się na wyspach i pustych pobrzeżach, robią gniazda z błota i składają w nie po jednem jaju; pisklęta długo w gnieździe zostają. Ubarwienie mają zbliżone do mew, po większej części białe; podobnie też jak tamte dwa razy się pierząc przybierają odmienne barwy, i to jest powodem mylnego często utworzenia gatunków, których dziś dobrze odznaczonych 6 znamy. Wł. T.

Albedyll. Dom szlachecki w Inflantach, przybyły tam i osiadły w XV wieku.

Albemarle, starożytna nazwa miasta normandzkiego (dzisiejszego Aumale), a dotychczasowa jednego z hrabstw nominalnych Anglii.

Albendorf, malownicza wieś w Szlązku pruskim, licząca przeszło 1,000 mieszkańców i słynna jako miejsce pielgrzymki. Tłumy pobożnych zwiedzają corocznie tameczny obraz cudotworny Matki Boskiej. Na okolicznych wzgórzach postawiano mnóstwo kapliczek, z których każda przypomina jedne z chwil męki Chrystusowej. Miejsce to już od wieku XIII było celem pielgrzymek, lecz powszechniejsza jego sława zaczyna się dopiero od roku 1702, w którym znaleziono obraz Najświętszej Panny ukryty w pniu lipy.

Alber (Jan Nepomucen), teolog, urodził się r. 1753, w Ovar, w Węgrzech. Roku 1779 wstąpił do zgromadzenia Pijarów i poświęcał się filozofii i teologii. Był nauczycielem w gimnazyjum peszteńskiém, później w kollegijum Pijarów w Nitrze, wykładał Bibliję i historyję kościelną, w końcu powołany na professora uniwersytetu do Pesztu. Umarł po roku 1830. Z pomiędzy licznych jego pism treści dogmatycznej, historyczno-kościelnej i filozoficznej, na szczególną zasługują wzmiankę: Institutiones Historiae Ecclesiasticae, w pięciu tomach, (drugie wydanie w Ofen, 1825), dzieło które używane było i w seminaryjach kraju naszego, przy wykładzie historyi kościelnej; — Institutiones linguae Hebreaeae (Ofen, 1826 roku).

Albergati (Antoni), biskup włoski z Vigilia, nuncyjusz chwilowy w Polsce w roku 1620 za panowania Zygmunta III. Nic dotąd o nim nie znajdujemy w źródłach naszych, Ciampi go tylko niedawno wyszukał. (Bibl. Crit. T. 2-gi). Pochodził z tego zapewne domu, co inny tegoż nazwiska sławny na soborze florenckim kardynał Albergati, wybrany do dysputy z grekami przez łacinników w r. 1440. Tegoż potem nazwiska Franciszek margrabia Albergati Capacelli senator bonoński, miał względy u Stanisława Augusta, jakoż został szambelanem 21 Kwietnia 1767 r., później generałem adjutantem i 26 Października 1772 r. dostał order ś. Stanisława. Przykład ten pociągnął i drugiego markiza Hugona Vezza Albergati do Polski; szlachcic bonoński został także szambelanem w r. 1773, generał adjutantem w r. 1774, o czém czytaliśmy w Sygillatach. Jul. B.

Albergati Capacelli (Franciszek margrabia d’). Komedyjo-pisarz włoski, przyjaciel i współzawodnik Goldoniego, urodził się w Bolonii (1728, um. 1801). Pochodził z rodziny bolońskiej patrycyjuszowskiej, i odebrał stosowne do swego stanu wychowanie. Po unieważnieniu małżeństwa, które zawarł z woli rodziny, usunął się do posiadłości swej ziemskiej Zola, wystawił prywatny teatr, mogący pomieścić do 300 osób i pisał dla niego komedyje, które i dalej się rozeszły, zyskawszy powodzenie. Dla doznanych nieprzyjemności w kraju, wydalił się do Werony, następnie do Wenecyi, lecz po niejakim czasie wrócił do Zola, gdzie pędził odtąd nie tak świetne, lecz spokojne życie wśród przyjaciół. Zostawał prawie w ciągłej korrespondencyi z wszystkiemi ówczesnemi znakomitościami: Wolter przypisał mu jedne ze sztuk swoich. Utwory sceniczne Albergatego, zebrane w 12 tomach in 8-vo, niższe są pod względem pomysłu i charakterystyki od komedyj Goldoniego, lecz za to odznaczają się lepszą znajomością efektów scenicznych i poprawniejszym stylem. Na teatrach włoskich po dziś dzień z powodzeniem są przedstawiane jego: Saggio amico i Ciarlator maldicente. Elogio (pochwałę) Albergatego napisał przyjaciel jego Zacchiroli, który razem z nim był autorem: Lettere capricciose, w Wenecyi 1780 r. wydanych.

Alberoni (Julijusz), kardynał i minister stanu, urodził się w Firenzuola pod Parmą w 1664 roku. Alberoni był synem biednego ogrodnika, umiał jednakże dojść za pomocą swych nadzwyczajnych zdolności do największych godności i bogactw. Filip V król Hiszpański wypromował Alberoniego na pierwszego ministra, kardynała i granda Hiszpanii, tak, że stanął na najwyższym szczycie potęgi i znaczenia. Na nieszczęście ambicyja i zbyteczna usłużność względem Elżbiety Farnezyjskiej, żony Filipa V, która wszystkich swych synów pragnęła widzieć na tronie, zaplątała kardynała w niebezpieczne dla niego intrygi polityczne. Francyja i Anglija wypowiedziały wojnę Hiszpanii, stawiając za pierwszy warunek zgody: oddalenie od rządów kardynała Alberoniego. Filip V, straciwszy odwagę, zgodził się na to, i w dniu 20 Grudnia 1720 rozkazał Alberoniemu opuścić Madryd w przeciągu 24 godzin, a Hiszpaniję w dni siedm. Nieszczęśliwy Alberoni nie wiedział co z sobą począć, gdyż wszystkie dwory, nawet papież Klemens XI, grozili mu uwięzieniem, — postanowił przeto udać się do Genui, gdzie go także uwięziono, ale wkrótce wypuszczono na wolność. Alberoni przebywał w Genui aż do wstąpienia na tron papiezki Inocentego XIII, który go zawezwał do Rzymu i przywrócił wszystkie godności duchowne. Umarł kardynał w Rzymie w 1752 roku, zostawiając w dziedzictwie stryjowi swemu. Cezarowi Alberoni, milijon dukatów.

Albers (Jan Fryderyk Herman), lekarz niemiecki urodzony 1805 r. w Dorsten niedaleko Weselu, ukończył nauki w Bonn, gdzie 1827 roku otrzymał stopień doktora i pełnił tymczasowo obowiązki lekarza w klinice Waltera. Otworzył tutaj wykład prywatny patologii, który mu zapewnił wziętość jako professora. W roku 1831 otrzymał katedrę wakującą w Bonn, wkrótce potem został dyrektorem szpitala obłąkanych i rozwinął wielką działalność jako lekarz i pisarz. Z pomiędzy dzieł jego wymienimy: Die Pathologie und Therapie der Kehlkopfskrankheiten, Lipsk 1829; Die Darmgeschwüre, tamże 1831: Ueber die Erkenntniss und Cur der syphilitischen Hautkrankheiten, Bonn 1832; Atlas der pathologischen Anatomie, tamże 1832—46, nowe wydanie 1854; Lehrbuch der Semiotik, Lipsk 1834; Medicina Celsi, Kolonija 1835: Beobachtungen aus dem Gebiete der Pathologie, Bonn 1836—40, 3 tomy: Handbuch der allgemeinen Pathologie, Bonn 1842—44; Erkenntniss der Krankheiten der Brustorgane aus Physikalzeichen, Bonn 1850: Handbuch der allgemeinen Arzneirnittellehre, Bonn 1853.

Albert I i t. d., (ob. Albrecht).

Albert, kanonik bremeński, poświęcony na biskupstwo inflanckie w 1198 roku, założył na prawym brzegu Dźwiny, o milę od jej ujścia do morza Bałtyckiego miasto Rygę i do niej przeniósł swoję stolicę. Od niego tedy rachuje się kolej biskupów rygskich, którzy stanowią dalszy ciąg inflanckich. Nastąpił po Bartoldzie Cystersie i był trzecim biskupem. Człowiek chytry i rozumny, wchodził w przyjazne stosunki z księciem połockim Włodzimirzem, i tém zapewnieniem ujmował go sobie, że Niemcy myślą jedynie o nawracaniu pogan na chrześcijaństwo, nic więcej. Ale wkrótce rozwinął biskup wielką siłę. Otrzymał albowiem od papieża Innocentego III listy do Sasów i Westfalów, zagrzewające do krucyjaty przeciw pogaństwu inflanckiemu, i ku obronie tamecznych chrześcijan. Nazbierał tedy na tę podróż, od różnych książąt i biskupów wiele ludzi, rynsztunku, pieniędzy i statków, które zawinęły do brzegów Dźwiny. Nacisk ten niemieckiej pielgrzymki, zebrany powiększej części z próżniaczego gminu, bitny, straszny i jak z początku postawił biskupa na stopie wielkiej potęgi, tak niekarny i nieporządny, mógł go potem zgubić, wysłał przeto do Rzymu Bernharda kapłana, który miał papieża przekonać, że kiedy krucyjaty, zwoływane w Europie przeciwko poganom inflanckim, żadnego nie odniosły skutku, potrzeba założyć zakon czysto miejscowy, poświęcony na nieustanną wojnę. Tak z reguły Templaryjuszów powstali Mieczownicy, których zakon w roku 1205 zatwierdził papież. W roku 1206 Albert odstąpił trzecią część Inflant Mieczowym ze wszelkiemi prawami władzy, jakie mu służyły niby z nadania cesarza; wymówił tylko sobie czwartą część dziesięcin na znak podległości; domyślają się, że to było pod duchownym jedynie względem. Odtąd częste nieporozumienia zakonu z biskupem i raz wraz ponawiane podziały Inflant, ostatni nastąpił w 1215 roku. Albert rozszerzał swoje panowanie w Inflantach, budował twierdze, prowadził wreszcie wojny z Rusią, zwyciężył Włodzimirza połockiego, Wszewołoda zaś, który panował nad Dźwiną w Gersyku (dzisiaj Kreutzburg), zmusił do uznania się za lennika kościsła rygskiego, i do odstąpienia sojuszu z Litwinami. Inny książę Włodzimier pskowski wydał nawet córkę swoją za Dytrycha brata biskupa, czy też podobno sam się ożenił z córką Dytrycha: dla jego przyjaźni wypędzony ze Pskowa, schronił się do Rygi, i potem tyle wpłynął przedstawieniami swojemi na księcia połockiego, że ten ostatni po osobistem widzeniu się z bisknpem, ustąpił mu całych południowych Inflant, czego wkrótce żałował i chciał iść zdobywać Rygę, kiedy nagle zakończył życie. Umiał zresztą biskup z ksiąźęty wychodzić, nawet pod koniec swojego życia daninami ujmował ich sobie, udając kiedy to wypadało mu z polityki, lenniczy to niby swój do Rusi stosunek. W roku 1216 Albert wyjechał do Niemiec, starał się o pomoc dla swego kościoła, udawał się też z prośbami do Waldemara II króla Duńskiego. Nadaremne były te zabiegi, gdy w roku 1218 Albert I Saski przybył do Inflant z mocą krzyżowników i gdy Waldemar wylądował w Estonii, ale pomoc duńska wyszła na złe biskupowi. Król wojował na swoją korzyść, ztąd gdy kaznodzieje Alberta przybyli do Inflandyi w Estonii, Duńczycy lamowali im prace apostolskie, twierdząc, że cała ta ziemia do nich wyłącznie należy. Biskup pisał skarżąc się do króla, który odpowiedział, żeby biskup sam do niego porozumieć się przyjechał; Albert widząc że źle się dzieje, nie posłuchał wezwania i zaskarżył króla przed papieżem. Tymczasem Mieczowi dzielili się ziemią Inflancką z królem i dostali od niego okolice Felina i Dorpatu. Strach był w Rydze, i Bernard biskup Semigalii, któremu Albert powierzył rządy kościoła rygskiego na czas swojej nieobecności, rad nierad musiał wejść także w układy. Sam Albert tymczasem nieuzyskawszy pomocy ani od papieża, ani od cesarza, postanowił pogodzić się z królem Duńskim ; ustąpił mu tedy Estonii i nawet Inflant pod warunkiem, ażeby prałaci i mieszczanie rygscy oraz inni Inflant i Łotwy mieszkańcy na to przystali. Biskup rycerskiego ducha pełen, często sam brał udział w nieustannych wojnach z Rusią. W roku 1224 obiegł i zdobył Dorpat na Wiaczku, jednym z książąt krywickich. Zawarł następnie pokój z Nowogrodem wielkim, wypłaciwszy tej Rzeczypospolitej część daniny, którą wprzód pobierała na Łotwie. Obwarował Rygę, ułożył prawo dla rycerzów i ziemi inflanckiej. W ogóle był zdolnym i bardzo czynnym człowiekiem. Umarł dopiero w 1229 r., położywszy główne podstawy świetności przyszłego państwa Inflanckiego. Liczą go podania rodzinne szlachty niemieckiej do familii Buxhewdenów. Jul. B.
Albert Saubeer, piąty biskup, a później pierwszy arcybiskup rygski w Inflantach. Był scholastykiem w katedrze bremeńskiej, kiedy w r. 1229 umarł Albert I trzeci biskup inflancki (ob. wyżej). Kiedy wiadomość ta przyszła do Bremy, arcybiskup- tameczny uważając się poniekąd i słusznie za metropolitę Inflant, ile źe trzech pierwszych biskupów dla owej ziemi już wyświęcał, nie czekając, Saubeera mianował na opróżnione biskupstwo w zamiarze utrzymania praw swoich, tymczasem kanonicy rygscy chcąc się znowu utrzymać przy prawie kanonicznem wolnego wyboru biskupów, obrali na tę godność Mikołaja z Magdeburga. Ztąd oczywiście spór o pierwszeństwo. Kardynał Otto legat stolicy apostolskiej, rozstrzygnął rzecz na stronę Mikołaja, żeby zaś wynagrodzić Alberta, mianowano go na dostojność wyższą, to jest na arcybiskupa Armagh w prowincyi Ulster, co mu dawało razem i prymasostwo Irlandyi w r. 1246. Później jednak papież przeniósł Alberta z Irlandyi na arcybiskupstwo Pruss i Inflant; była to godność bez dyjecezyi, biskupi tylko obudwu tych krajów mieli Albertowi być posłuszni jako metropolicie, który z władzą apostolską rządził duchownie w tych krajach, dla tego też przyjął arcybiskup tytuł legata dla Pruss, Litwy oraz Rusi, który mu papież nadał. Ze kościoły nie były urządzone kanonicznie, ani granice dyjecezyj dobrze oznaczone, ztąd owa władza i godność legata, ztąd prawo jego wyboru biskupów dla Pruss i Inflant, gdy która dyjecezyja zawakuje, ztąd władza ustanowienia arcybiskupstwa, któreby nad wszystkiemi temi ziemiami władzę metropolitalną rozciągało w miejscu, które legat za najstosowniejsze uzna. Było to więc pełnomocnictwo bez granic. Albert jednak zdaje się nie miał władzy rzeczywistej, bo wybory biskupów stawały bez niego i metropolii długo nie ustanowił. Zatrzymał się na jakiś czas w Lubece, gdzie kanonicy widząc go bez dyjecezyi, na biskupa go sobie uprosili, co widzieć się daje z prośby do książąt cesarstwa, tak w imieniu Alberta jako też i kilku innych biskupów. Nazywał się wtedy sam Albert arcybiskupem Pruss i Inflant oraz ministrem kościoła lubeckiego. Trwał taki stan rzeczy aż do śmierci Mikołaja z Magdeburga, która nastąpiła w 1253 r. Wtedy to kapituła rygska, dla której zakon Mieczowy stawał się już wielce uciążliwym, postanowiła obrać biskupem człowieka silnego wpływem i mającego stosunki w Rzymie, dla tego jednomyślnie powołała na biskupa Alberta, który już kilka tytułów prawa do tej dostojności posiadał. Albert zaraz opuścił Lubekę i osiadł w Rydze za zezwoleniem papiezkiem. Mógł wtedy przystąpić do spełnienia życzeń kościoła, które się tak z jego własnym interessem zespoliły. Jako metropolita miał już samo prawo, pozostawało mu więc tylko Rygę, stolicę swego biskupstwa, do tego biskupstwo w Inflantach najdawniejsze podnieść do stopnia wyższego. In-nocentyIV postanowił, ale dopiero Alexander IV zaraz wkilka tygodni po swojem wstąpieniu na tron podniósł Rygę do stopnia arcybiskupstwa i zatwierdził wybór Alberta, co musiało nastąpić przed dniem 10 Września 1253 r. gdyż jest akt tej daty, w której Albert bierze piąty tytuł urzędowy arcybiskupa Rygi i metropolity wszystkich Inflant, Estonii i Pruss. Ci historycy tedy, którzy śmierć Mikołaja z Magdeburga na rok 1254 kładą, mylą się oczywiście. Papież zastrzegł jednocześnie, źe podniesienie Rygi na metropoliję nie ma w niczem naruszać praw stolicy apostolskiej i Wielkiego Mistrza, tudzież braci zakonu Teutońskiego; bulla ta datowana jest w Neapolu 20 Stycznia 1255 r. Władzę metropolitalną w istocie mieli długo arcybiskupi rygscy w Inflanciech i Prussach, jedno tylko potem biskupstwo warmińskie prosto podlegało stolicy apostolskiej. Wyświęcał też arcybiskup nowych pasterzy w Watlandyi, Ingryi i Karelii, świeżo do wiary świętej nawróconych. Albert często występował jako pośrednik w sporach zakonu ze Żmudzią i w ogóle z Litwą. Tak gdy budował zamek Ronneburg, a Burhard von Hornhausen, komtur królewiecki, przeznaczony na mistrza inflanckiego, przybywszy do Rygi miał wiele do czynienia ze Żmudzią, arcybiskup, który chciał spokojności, wymógł na Burhardzie rozejm, że ustąpił pewną cześć ziemi, o który Żmudzini go prosili. W r. 1268 zawarł z innym mistrzem prowincyjonalnym, Ottonem von Luttenberg, ugodę, do której wpływała i kapituła; inna tegoż roku była ugoda proboszcza i kapituły z mistrzem. Z Rusią nie miał ten arcybiskup żadnych zatargów, przynajmniej dotąd ich nie widać w historyi. Względem Mieczowych jednak trzymał się ostro. Wydał nawet postanowienie, mocą którego niewolno było kawalerom posiadać domów w Rydze. Przed śmiercią samą nadał miastu niektóre posiadłości ze swoich gruntów. Umarł w r. 1272. Arcybiskupem był lat 19, pochowany w kościele katedralnym w Rydze. Jul. B.
Albert, biskup kujawski, z rodu Wieniawitów. Z początku był dziekanem kapituły kujawskiej, już w roku 1258, jak to widać z dyplomatów i w wielu tranzakcyjach biskupich, czynny brał udział. Posiadał wieś Topolę pod Łęczycą, którą wydzierżawił komuś w dożywocie, ale po śmierci dzierżawcy zajął wieś książę kujawski Kazimierz i podarował ją miastu Łęczycy; w r. 1268 jednak poruszony zgryzotami sumienia, oddał ją Albertowi. Chwali kapłana tego Damalewicz za umiarkowanie i za skromne obyczaje. Stąd obrany na biskupa w r. 1271 a może za koadjutora Wolimirowi, bo nieprawdą jest, że w r. 1272 objął katedrę już po śmierci Wolimira, jak twierdzi Damalewicz, gdy z dyplomatów widać, źe Wolimir żył jeszcze w Maju 1274 r. Alberta jako biskupa kujawskiego spotykamy dopiero w źródłach w Kwietniu 1276 r., gdy dwom panom sprzedaje wszystkie swoje posiadłości w ziemi chełmińskiej. Za tego biskupa dużo dóbr przybyło kapitule kujawskiej. Książę Mestwin pomorski za pożyczone 158 grzywien srebra, zapisał biskupowi dobra Serobotowo i Świętowo pod Gdańskiem i Świeciem, tudzież pod tą samą datą zatwierdził wszelkie przywileje i nadania ojca w Pomorzu biskupom kujawskim (1277 r.). Jan opat oliwski za dziesięciny należne do stołu biskupiego ze wsi klasztornych, zobowiązał się po sześć grzywien corocznie wypłacić (1279 roku). Za niego też legat apostolski Filip biskup Firminu zatwierdził przywileje katedry kujawskiej, nadane od Leszka Sieradzkiego i Mestwina (1280 r.). Owszem, Mestwin występuje nie tylko jako dobroczyńca kościoła kujawskiego, ale jako szczery jego przyjaciel; godził biskupa z opatem oliwskim(1281). Powsin pod Warszawą, zamienił Albert na Szawłowice z Mikołajem kasztelanem wiskim (1282 roku). Nadania jeszcze obszerniejsze pod koniec życia biskupa, poczynił Mestwin w roku 1282, które wszystkie wylicza Damalewicz. Nadał biskupowi port nad Bałtykiem Mosty nazwany, z całą obszerną okolicą. Pozwolił mu, co więcej, dwa okręty utrzymywać w porcie książęcym. Ale te obszerne nadania stracił niedługo biskup, z powodu zajść politycznych. Stryj Mestwina, książę Sambor, uciekłszy przed synowcem do Krzyżaków, podarował im ziemię gniewską na zupełną własność i bez żadnych zastrzeżeń, uwalniając ją od wszelkich dziesięcin dla kościoła kujawskiego (w r. 1276). Sam Mestwin i drugi stryj jego Racibor, darowizny różne Krzyżakom poczynili. Ztąd żwawe spory pomiędzy zakonem a książęciem, którą cofał swoje nadania i niszczył nawet nadania stryjów. Filip legat nieraz te spory rozsądzał. Przyszło wreszcie do ostatecznej zgody w Maju 1282 roku, przez które Mestwin musiał oddać Krzyżakom wiele ziem pomorskich, a gdy zrzekł się ich zupełném prawem, zobowiązać musiał biskupa Alberta do zrzeczenia się także na rzecz Krzyżaków dziesięcin, jakie pobierał z Gniewa i z innych okolic odstąpionych zakonowi. Biskup wyznaczył delegowanych z kapituły i sam zjechał do Swiecia, gdzie na dniu 28 Lipca 1283 r. spisano akt stosowny, w którym wielkie pochwały nasi oddają zakonowi Krzyżackiemu. W tymże zaraz roku 5 Grudnia (nonis) umarł biskup, pochowany w katedrze kujawskiej, której przez lat ośm (nie 13 jak mówi Damalewicz), przewodniczył. Mąż pobożny, na ubogich wielce łaskawy, również i dla duchowieństwa. Cała dyjecezyja go serdecznie opłakiwała. Zwą go źródła często Alberem i Albertem na przemiany. Niektórzy go liczą do Nałęczów, inni do Toporczyków. Są też podania, że nie we Włocławku leży, ale w Brześciu Kujawskim u Dominikanów. Jul. B.

Albert w 1232 był kasztelanem poznańskim. — Albert od 1288 do 1292 był kasztelanem zbąszyńskim. — Albert w 1299 był kasztelanem inowłocławskim. — Albert od 1377 do 1406 r. był kasztelanem warszawskim.

Albert wójt krakowski. Kiedy Władysław Łokietek musiał uchodzić ze swych posiadłości, i błąkał się po Węgrzech, a potem udał do Rzymu dla wyjednania sobie względów i pomocy papieża. Wacław czeski i polski poszedł na Węgry wspierać syna, Łokietek powróciwszy z pobożnej pielgrzymki, korzystał z pory i ubiegł Pełczyska, zamek katedry krakowskiej, a z niego opanował Wiślicę i Lelów. Chłopi mu pomogli, źe dostał Sandomierz, a potem szlachta, że i Kraków, i tak powoli wrócił do Sieradza, Łęczycy i Kujaw. Jednak mieszczanie krakowcy sami prawie Niemcy, niebardzo mu sprzyjali. Zamknęli miasto i Bolesława ks. opolskiego przywołali. Tego buntu przewódzcą był Albert wójt krakowski. Zamek pozostał przy załodze Władysława Łokietka, który przybywszy wnet z wojskiem, tak ścisnął miasto, że przewódzcą Albert i mieszczanie musieli rozpocząć układy. Bolesław i wójt Albert zostali puszczeni; wielu zaś Niemców ukarano śmiercią. Król zabrał dobra Albertowi i synom jego. Było to r. 1304.

Albert z Medyjolanu, kanonik raweński, był przydany do pomocy Janowi arcybiskupowi bremeńskiemu jako drugi legat do Polski dla rozsądzenia nietylko sprawy Władysława Łokietka z Krzyżakami, ale w ogólności wszystkich z zakonem zajść inflanckich i polskich. Bulla Klemensa V do nich w tym celu wydana, była datowaną w Avignionie 19 Czerwca 1309 r. Albert ten był kapelanem papieskim. O skutkach tego poselstwa, ob. Jan arcybiskup bremeński. Jul. B.
Albert (Olbracht), kanclerz dobrzyński, proboszcz bocheński, sławny dyplomata z czasów Kazimierza W. Był synem Krystyna, kapłanem wyświęconym w dyjecezyi krakowskiej, pisarzem publicznym z władzy papiezkiej i cesarskiej. Król do rozsądzenia sprawy swojej z Krzyżakami, w czem delegowani papiescy brali udział, wyznaczył za pełnomocników dnia 7 Stycznia 1339 r.: Jarosława Bo-gorję ze Skotnik, archidyjakona krakowskiego, Bertolda z Raciborza i Alberta, który nie był wtedy jeszcze kanclerzem, zresztą miał wszystkie wyliczone tu dostojności. Zasiadał tedy i pracował w Warszawie prawie rok cały, gdy sąd rozpoczął się w Lutym, a skończył dopiero we Wrześniu. Kiedy później w r. 1352 posłował od króla do papieża, już był kanclerzem dobrzyńskim, z czego niesłusznie Wiszniewski (w Hist. Lit. Pols. II, 196) zrobił nazwisko i pisze go: Olbracht Dobrzyński. Podówczas jeszcze różne księztwa złączone w jedność polską miały swoich kanclerzów, była to pamiątka dawniejszej udzielności: otóż i Albert był kanclerzem księztwa dobrzyńskiego; co znowu płatając niektórzy liczą go do kanclerzy krakowskich, a nawet koronnych, na zasadzie, że był przy królu Kazimierzu. Król ów miał wielu jeszcze prowincyjonalnych kanclerzy i rozmaicie ich używał; teraz np. słał Alberta do Awinjonu do papieża Klemensa VI z prośbą o pokutę i rozgrzeszenie za śmierć Baryczki. Była też i druga przyczyna tego poselstwa: król czeski chciał odłączyć od metropolii gnieźnieńskiej biskupstwo wrocławskie i wcielić je do pragskiej, którą świeżo co na metropoliję wyniósł. Mógł przez to zginąć ostatni wpływ Polski na Szlązk, i dla tego intrydze niemieckiej trzeba było zapobiedz. Trzecia sprawa poselstwa była, żeby papież na pomnożenie sił wojennych przeciw najazdom Litwy i Tatarów, pozwolił królowi przez lat cztery pobierać dziesiąty grosz z dóbr duchownych. Albert dobrze usłużył królowi i ojczyźnie: otrzymał rozgrzeszenie pod warunkiem pewnych nadań kościołowi, Wrocław wywalczył dla Gniezna i dziesiątego grosza pozwolił papież. Najtrudniejsza była sprawa wrocławska, gdy w Awignionie spotkał się oko w oko z Albertem poseł cesarski Teodoryk Czech, dawniej szafarz kuchenny, który właśnie starał się o poddanie Wrocławia Pradze. Teodoryk pokazał papieżowi jakieś listy, niby Kazimierza króla, na mocy których domagał się, ażeby papież wysłuchał cesarza. Albert zarzucił wtedy Teodorykowi sfałszowanie listów królewskich i postawił na swojem, lubo podobno i stolicy apostolskiej w tej sprawie o rzecz chodziło, gdy Wrocław pod Gnieznem zostając płaciłby dalej świętopietrze, ale uwolniłby się od niego, gdyby należał do metropolii czeskiej (Narusz. ks. 23, 5). Ztąd gniewy wielkie cesarza i Teodoryka na Alberta, na których kanclerz nie wyszedł dobrze. Ze słów kronik albowiem wyrozumiewając prawdę, widzimy, że Albert posiadał dziekaniję katedralną we Wrocławiu, może mu ją dał w skutku tych zasług dla dyjecezyi, ostatni z Polaków biskup wrocławski, Przecław z Pogorzelca. Dziekaniję tę wydarł Albertowi, za wiedzą cesarza, Teodoryk, który wreszcie w r. 1376 po śmierci biskupa Przecława, pierwszy z Czechów otrzymał katedrę wrocławską. Około tegoż czasu giną nam ślady wszelkie o Albercie, a nawet dobrze wcześniej, gdyż w dyplomatach już od r. 1362 występuje ciągle Maciej czyli Mączko, to jest Maciek „de Suescovicz“ kanclerz dobrzyński, którego czytamy jeszcze w r. 1366 i nawet 1377. Mateusz w Maju 1351 występuje jako kanclerz dobrzyński w dyplomatach (Pam. rei. mor. t. 29, str. 252), otóż mamy i lata, w których mógł być Albert kanclerzem dobrzyńskim, między 1351 a 1362 r. Jul. B.
Albert (Wojciech h. Jastrzębiec), arcybiskup gnieźnieński, urodził się w Lubnicy pod Pacanowem, z Dersława i Krystyny. Ubogi ojciec piechotą przyprowadził go do Benszowy i powierzył wiejskiemu nauczycielowi. Zaklinał syna, jeżeli zostanie kiedy biskupem, żeby ufundował w Benszowie Paulinów. Powiodło się nad wszelkie spodziewanie. Został Wojciech scholastykiem gnieźnieńskim i krakowskim, oraz kanclerzem królowej Jadwigi: wtedy to przez jego ręce przeszedł przywilej dla kollegijum litewskiego w Pradze czeskiej. Posłował następnie do Rzymu, zkąd wrócił z listem Bonifacego IX i z prośbą, żeby dziecię, którego się spodziewała Jadwiga, nazwane było Benedyktem lub Benedykta; upoważniony przez papieża trzymał to dziecię, jego imieniem, do chrztu. Zaraz wtedy został biskupem poznańskim w r. 1399. Był na uroczystem otwarciu akademii krakowskiej w r. 1400. Na czele poselstwa polskiego jeździł na sąd polubowny do Pragi czeskiej, w sprawie z Krzyżakami. Kanclerzem koronnym został po r. 1405. Znajdował się z królem na wyprawie krzyżackiej w r. 1410 i chorągiew jego z krzyżem na podkowie w polu niebieskiem biła się pod Grunwaldem. W r. 1411 obrany przez kapitułę gnieźnieńską na arcybiskupa, pośpieszył zaraz do Lwowa prosić o zatwierdzenie królewskie, ale nie udało się; król zły, że bez jego wiedzy to się stało, mianował Trąbę. Wyznaczony do układów z Węgrami, jeździł z królem z Lubowli na Spiżu przez Sobinów i Przeszów do Kaszowa. W ogóle nieodstępny od boku królewskiego przez cały czas kanclerstwa. Ambitny, nie miał skrupułów, żeby się wynieść. Dla tego zaintrygował przeciw Wiszowi i siadł w miejsce jego na biskupstwo krakowskie w r. 1412, Wisza usunąwszy na Poznańskie. Miał o to później sprawę na soborze konstancyjeńskim: łatwo było króla w to w mieszać, ale sprawę załagodził Trąba. Przyszło nawet do tego, że król się rozgniewał mocno na biskupa, który się jednak nie uląkł i śmiało prawdę panu w oczy gadał, lubo śmielszy od niego był Zbigniew Oleśnicki. Raz w przystępie osobliwszej radości, królowi się zachciało Spiż, który trzymał w zastawie od Węgier, uwolnić bezpłatnie i powrócić Zygmuntowi Luxemburgskiemu. Wojciech i Zbigniew nie pozwolili. Drugi raz zachciało się królowi pasierba swego zrobić hrabią polskim, ale kanclerz na przygotowanym przywileju nie chciał położyć pieczęci. Jeździł w r. 1420 z Trąbą w sprawie krzyżackiej do Wrocławia, upraszać cesarza o zmianę wyroku, ale gdy cesarz nie ustąpił, znowu król szukając winnego, znalazł go w kanclerzu i w panach, co mu do Wrocławia towarzyszyli. Zarzucano zaś Wojciechowi, że zdradą wydał cesarzowi królowi węgierskiemu pewne listy, ale pokazało się, źe to potwarz. Panowie jednakże krzyczeli, król hałasował i słowami obelżywemi mścił się na kanclerzu, który utrzymywał, że spełnił tylko rozkaz królewski i wyrok cesarza zapieczętował. Domagano się, żeby biskupowi wziąść kanclerstwo. Ale byłby to wyrok zbyt porywczy, a do tego może bezprawny, więc rzecz się ostatecznie rozstrzygnąć miała na sejmie łęczyckim. W Łęczycy zjazd wielki, namiętności dużo. Przyszło nawet do zamieszania ulicznego, do rozlewu krwi, król, sędziowie kanclerza i drugich obżałowanych panów, byli w niebezpieczeństwie i uciekali do komory nad bramą. Wojciecha krewni wywołali ten rozruch, Jaśko z Tarnowa podjął się pośrednictwa, ale położył za warunek, żeby żadnego sądu nie było. Taki to cios chciał wymierzyć na biskupa król, a raczej królowa, wdowa po Granowskim, rozgniewana o to niedoszłe hrabstwo. Skończyło się na tem, źe król ustąpił, ale po niejakim czasie i Wojciech oddał pieczęć, gdy w r. 1423 podobno z niechęcią przenosił się na arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Jako prymas już koronował w Krakowie królowe Sonkę, czwartą żonę Jagiełły (12 Lut. 1424). Później chrzcił pierwszego królewicza Władysława. Biskup to był w ogóle nie tak gorliwy jak niezmiernie łakomy. Opowiadają o nim, że znalazł skarby w katedrze poznańskiej, chowane na potrzeby rzeczypospolitej, i źe je sobie bezprawnie przyswoił. Cały zajęty wzniesieniem i zbo-gacaniem rodziny, której rzeczywiście potem kupił ogromne dobra: Rytwiańscy i Zborowscy dwa potężne domy wyszły od jego najbliższych krewnych. Oskarżają go też, źe w sprawie o koronę litewską Witolda nie działał tak, jakby przystało na zacnego obywatela; niby to nie pozwalając, pozwalał na odszczepienie się Litwy przez koronacyję księcia na króla. Wielkim przecież dla niego hamulcem był Zbigniew Oleśnicki, którego wstydził sie prymas i dla tego szedł często za zdaniem młodszego biskupa, lubo niezawsze. Tak opuścił go w sprawie hussytów, którzy chcieli z Polską zawiązać sojusze. A ze Zbigniewem był w sprawie, która się wywiązała o rozdawanie dóbr duchownych dyjecezyi gnieźnieńskiej i poznańskiej przez króla. Dbał jednakże do tyła o swoją powagę metropolitalną, że chciał zwiedzać dyjecezyję wrocławską na Szlązku, czego mu biskup miejscowy, źe to już Szlązk był za granicą, nie dopuścił r. 1426. Ostajnie lata przepędził w ciągłych sporach z Krzyżakami i jeździł do nich pod Raciąż do Słońska na układy, które wywołały wojnę w r. 1433. Po śmierci Jagiełły koronował młodego Władysława. Dwa synody różnemi czasy zgromadził w Łęczycy, w roku 1425 i 1435. Fundacyj dosyć kościołowi przymnoźył. Znaczniejsze z nich są: kollegijacie łowickiej znaczne nadania z dóbr stołowych arcybiskupich, uposażenie kollegijaty łęczyckiej, dwie prebendy w kościele metropolitalnym, fundacyja Paulinów w Benszowie. Założył miasteczko Jastrzembie pod Iłżą i zamek Jastrzębiec pod Szydłowcem w Sandomierskiem; w łęczyckiem zbudował zamek w Borysławicach, który kupił; od dziedziców poprzednika swego na arcybiskupstwie kupił Rytwiany i zamek tam zbudował. W r. 1435 podpisał pokój z Krzyżakami, umarł zaś 2 Września 1436 r. w Mnichowiczach, wsi arcybiskupiej w ziemi rawskiej. Pochowany w kościele benszowskim u Paulinów. Lat miał coś nad 60. Biskupem był lat 37, z tych przepędził w Poznaniu lat 13, w Krakowie lat 11, resztę w Gnieźnie. Człowiek nie tak może zły, jak bez mocnego charakteru, wahający się, niepewny, a bez wymowy, gdyż tłómaczył się ciężko i zawiło. Majątek jego w złe poszedł ręce. Zaraz po śmierci jego Dersław z Rytwian synowiec arcybiskupi, wojewodzie łęczycki, opanował zamek borysławicki i złupił tam nagromadzone skarby stryja. Rozrzutny to był młodzik, i za życia już wiele kosztował arcybiskupa. Rozkochał się w Eufemii Bolesławównie, księżniczce mazowieckiej, a już to samo dowodzi, jak wysoko arcybiskup Wojciech wzniósł ubogą i nieznaną swoje rodzinę. Jul. B.
Albert Starszy. Pierwszy książę pruski, syn margrabiego brandeburgskiego Fryderyka i Zofii Jagiellonki, córki króla Kazimierza, a siostry Zygmunta Starego, urod. się w r. 1490. Po śmierci Fryderyka księcia saskiego, obrany w Heiligenbeil, 31 Grud. 1510 r. w. mistrzem Krzyżaków, na wniosek Hijoba, biskupa pomezańskiego. Że nie należał wtenczas do zakonu, ztąd 13 Lutego 1511 roku pasowany na rycerza i obleczony w szaty urzędu w klasztorze Zschillen w Niemczech, poczem ogłoszony mistrzem odebrał oznaki nowej dostojności. Doniósł o tém Zygmuntowi Staremu, który mu obiecywał wszelką opiekę i pomoc, aby tylko hołd złożył. Nastąpiły układy w Toruniu, w Grudniu 1511 r. Radzono tam księciu, aby mistrzostwo złożył w ręce króla polskiego, który miał go za to opatrzyć w Prusiech albo w Litwie; prymas Jan Laski obiecywał mu nawet ustąpić z arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, jeżeli książę zechce pozostać w stanie duchownym. Albert nie chciał się na to odważyć bez ojca i wziął rzecz do namysłu. Krzyżacy zaś na zjeżdzie w Rotenburgu odrzucili wnioski toruńskie. Miało się zatem na wojnę, Zygmunt groził, kawalerowie zaś czynili zabiegi po Niemczech; na sejmie trewirskim była mowa o utworzeniu z Prus i Inflant oddzielnego cyrkułu św. cesarstwa, do czego jednak nie przyszło. Tymczasem mistrz z Niemiec, gdzie dotąd bawił, wyjechał do Królewca. Oddawszy ostatnią posługę matce, która podówczas umarła, jechał na Poznań, zkąd brata Kazimierza wysłał do, Piotrkowa dla układów, sam zaś odprawił wjazd uroczysty do Królewca 22 Listopada 1512 r. smutny i w żałobie. Układy nie przyszły do skutku, gdyż król stanowczo od mistrza domagał się hołdu, a od Krzyżaków spolszczenia się pół na pół zakonu. Książe sądził, że uratuje się przez sojusz z Moskwą, która właśnie zaczęła wojować na Litwie, to spełzło; przytém cesarz niemiecki zakazywał hołdu. Leon X, którego prokurator zakonu Jan Blankenfeld zawiadomił o elekcyi Alberta, odzywał się w sposób pojednawczy. Mistrz tymczasem wszędzie spotwarzał i czernił króla. Cesarz tworzył potężną koalicyje przeciw Polsce z Daniją, Moskwą, Wołochem, z książętami saskiemi i ojcem wielkiego mistrza, margrabią brandeburgskim. Wszystkie te przecież zamachy nie mogły nic przeciw rzeczywistości. Ostatnia nadzieja, żeby sprawę Krzyżaków wywołać przed sąd papieża i soboru złamała się o hart Zygmunta, który się dał z tem słyszeć, że wołałby całą Litwę ustąpić nieprzyjaciołom Chrystusa, jak utracić w Prusiech piędź ziemi. Położenie mistrza było kłopotliwe; najbliżsi radzili mu, żeby z Polską nie posuwał rzeczy aż do ostateczności. Opuszczali go dygnitarze zakonu i udawali się na spoczynek, jeden tylko pozostał przy nim Hijob, biskup pomezański. W skarbie były pustki, a zaprowadzenie dworu książęcego, czego dawniej nie bywało, wymagało znacznych kosztów i nowych podatków, co kraj ostatecznie wycieńczało. Zapragnął tedy mistrz wielki spokrewnić się z rodziną książąt mazowieckich, i siostrę swoją ofiarował starszemu z braci Stanisławowi, i w tym celu wyprawił poselstwo do Warszawy, ale i tą rażą nadzieje skończyły się na niczém. Obietnice pomocy z Niemiec i od cesarza zawiodły, owszem na zjeździe wiedeńskim w roku 1515 stanęło, że cesarz Maxymilijan nie będzie wstrzymywał mistrza od wykonania powinności względem króla, ani też pomagał mu radą lub posiłkami. Albert postanowił wtedy spuścić się na los, nie czekać wojny, ale ją samemu rozpocząć. W tym celu zjechał się w początkach Lutego z mistrzem prowincyjonalnym inflanckim, Walterem Plettenbergiem, z którym, co rzadko się zdarzało pomiędzy wielkim mistrzem a inflanckim, zostawał w ścisłych stosunkach przyjaźni. Ułożono tam plan wojny w porozumieniu się z margrabią brandeburgskim i Danią. Artylleryja była i materyjał wojenny, mistrzowie zatem mieli wojska swoje połączyć na Żmudzi, zdobyć tameczne zamki, kraj mieczem i ogniem spustoszyć, potem Mazowsze i Warmię zmusić do sojuszu, i uderzyć w końcu na Prusy królewskie, naprzód zdobyć Gdańsk, potem Toruń, poczem sprzymierzeni mordy, rabunek i pożogi mieli zanieść do samej Polski. Nim zebrał Albert pieniądze i siły, których zwykle szukał w Niemczech, zjazd Prus królewskich w Malborgu postanowił zbroić się, żeby stać w gotowości przeciw mistrzowi (w początkach r. 1517). Przestraszony książę myślał już z zakonem porzucić Prusy i przesiedlić się do Fryzyi; liczył na to, że młody król (późniejszy Karol V), zgodzi się na odstąpienie Fryzyi za pewną summę. Lat kilka jeszcze zeszło na zabiegach dyplomatycznych, na układach z mistrzem prowincyjonalnym, z Brandeburgiją, z Moskwą, z cesarzem, aż król Zygmunt wyszedł z cierpliwości. W pierwszych dniach Grudnia 1519 r. przybył do Torunia i ostatni raz wezwał mistrza do powinności, a gdy to nie skutkowało, wkroczył w granice biskupstwa pomezańskiego. Nastąpiło okropne spustoszenie ziemi od wojska polskiego i od Tatarów, którzy szli w przedniej straży. Jedno miasto upadało za drugiem. Niedostatek zapasów wojennych i żywności, niesforność i niespokojność zaciężnych żołnierzy, zakon zbliżyły do upadku. Moskwa pieniędzy tylko cokolwiek przysłała. Zacharyjasz biskup Garda i pełnomocnicy różni z Niemiec próbowali wtedy pośrednictwa, ale nic nie sprawili. Mistrz rozpaczał, 4000 nie mógł wyprowadzić w pole, najlepsi jego dowódzcy dostali się w niewolę, lub upadli na sercu. Albert sam udał się w prośby do króla: w czasie małego zawieszenia broni, wyjechał w nielicznym orszaku do Torunia 5 Czerwca 1520 r. Gotów już był hołd wykonać, w tem zaszły go nowiny o jakichciś posiłkach niemieckich, zerwał więc układy i 2 Lipca powrócił do Królewca. Wojna zaczęła się na nowo ze wszelkiemi okropnościami, biskup warmiński czynny w niej wziął udział przeciw Krzyżakom. W istocie siły niemieckie dosyć znaczne zaczęły napływać do Prus. Mistrz chciał zdobyć Heilsberg, zacięźnym kazał zdobywać Gdańsk, ale jedno i drugie się nie udało, zdobył za to mistrz Gutstadt i Wormdit i mordował tam spokojnych mieszkańców. Karol V przysłał pełnomocników swoich i stanęło drugie zawieszenie broni w początkach r. 1521. Następnie 5 Kwietnia zawarty był rozejm na lat 4, w którym zawarowano pomiędzy innemi że obowiązek wielkiego mistrza co do złożenia przysięgi i hołdu koronie polskiej, zdaje się na sąd polubowny cesarza. Skończyła się na tem wojna, prowadzona przez rok cały, uboga w ważne wypadki i zwycięztwa, ale bogatsza w okrucieństwa i spustoszenia, koszta też za sobą pociągnęła ogromne. Mistrz miał czas odpocząć, więc marzył wpośród nędznego kraju i o nędznych zasobach, jak obrócić wszystkie siły zakonu przeciwko Turkom, widział w tem Zygmunt wybieg nowy przewrotnego ducha, lub chwilowe uniesienie się niestałego umysłu. Wyjechał na czas dłuższy do Niemiec, chcąc niby to wejść w służbę króla węgierskiego na wojnę przeciw Turkom; ale kłócił się po drodze z mistrzami prowincyjonalnemi i komturami o pieniądze. Mistrz niemiecki myślał ograniczyć jego władzę, a swoją lepiéj zabezpieczyć. Tymczasem książę sam nie wiedział co robić z sobą, jak się znaleść; niepewny gonił za marzeniami, z jednej ostateczności przerzucał się w drugą. To cesarzowi ofiarował swoje usługi w wojnie z Francyja, to z elektorem brandeburgskim, chciał na tron przywracać wypędzonego z Danii Chrystyjana II. Paliła go żądza czynności podczas niepoży-tecznego pobytu w Niemczech, tudzież osobista przychylność dla tego króla, z którym dotąd w bliskich zostawał stosunkach. Zaciągał wojsko i długi, ale gdy od króla, z którym zawarł formalną umowę, żadnych obiecanych pieniędzy nieodbierał, zwodzony ciągle i z tego powodu w tysiąc przykrych stosunków wplątany, zmarnował czas i nadzieje, wyszedłszy z tej sprawy jako awanturnik. Tak było w r. 1523. Wtenczas powziął mysi nową reformy zakonu, do której już go poprzednio namawiał Leon X i Adryjan VI. Podczas długiego pobytu w Norymberdze poznał się z Andrzejem Osiandrem, który go nawrócił ku nowościom religijnym: we Wrześniu t. r. widział się książę z Lutrem, który mu poradził wziąść żonę, a Prussy sekularyzować. Luterstwo ogromne postępy robiło w Prusiech. Albert tutaj ostrożny, długo nie mógł się wydawać ze swojemi myślami, los jego zależał od wyroku książąt katolickich, a upływał czas rozejmu. Papież jednak dowiedziawszy się o zamiarach Alberta, rozgniewał się tak mocno, że chciał go złożyć z urzędu wielkiego mistrza. Książe tymczasem sam chciał ten wyrok kościoła uprzedzić, myślał mistrzowstwo złożyć na rzecz Eryka brunszwickiego, a sam zostać świeckim i wejść w służbę Franciszka I króla francuzkiego. Zaczęły się znowu tajne rokowania z Zygmuntem, żeby książę jemu oddał mistrzowstwo. Wyjechał Albert do Wiednia w Październiku 1524, celem przyśpieszenia sprawy z Polską i uprosił kilku książąt pokrewnych, a między niemi Fryderyka Lignickiego, żeby zagaili układy z królem. Książęta udali się do Krakowa, mistrz zaś do Bytomia na Szląsk tak, że codzień mógł stosowne wiadomości odbierać. Układy przeciągnęły się przez Marzec i nareszcie pokój stanął 8 Kwietnia 1525, już w czasie obecności mistrza w Krakowie. Albert został uznany za lennego korony polskiej, ale dziedzicznego księcia Prus, z których musiał zakon ustąpić. Posłowie stanów pruskich obecni w Krakowie przyjęli traktat ów 9 Kwietnia i uznali Alberta za swego pana, 10 Kwietnia odbyła się uroczystość nadania lenności. Chorągiew oddawał księciu król na rynku w Krakowie, z białego adamaszku, a na niej orzeł czarny ze złotemi szponami, w złotej koronie na szyi, ze skrzydłami bramowanemi złotem, a na piersiach z literą S, znaczącą Sigismundus. Dziedzictwo Pruss miało iść po wygaśnięciu linii Alberta na potomstwo męzkie braci jego według starszeństwa, Kazimierza, Jerzego i Jana. Albert nadto miał pobierać od króla 4000 złp. reń. rocznego jurgieltu. Prawa i wolności Prus zatwierdzone 11 Kwietnia. 12 Kwiet. pisał książę o tém wszystkiem do książąt niemieckich pokrewnych, i usprawiedliwiał się ze swojego postępowania. Poczem wyjechawszy do Brzegu, obstalował u jubilera w Norymberdze ozdoby książęce lenne, t. j. łańcuch złoty z orłem, bogato przyozdobionym klejnotami. 9 Maja po trzechletniej nieobecności wjeżdżał do Królewca. Otwarcie wtedy wyznał zasady Lutra, zakon zniósł, a w r. 1526 ożenił się z Dorotą królewną duńską. Krzyżacy w Mergentheimie wybrali na jego miejsce innego mistrza i Alberta powołali przed sąd rady nadwornej cesarstwa, która traktat krakowski unieważniła, i skazała Alberta na banicyję; nie trzeba mówić, że to nie miało żadnych skutków. W długim zarządzie Prusami, Albert starał się o naprawienie klęsk, jakie ta ziemia poniosła. Wszelkiemi siłami rozszerzał protestantyzm; jeden tylko z Memla komtur opierał się przekształceniu państwa, za to biskupi dobrowolnie ustępowali, twierdząc, że ich rzeczą apostołowanie, a nie panowanie. W uorganizowany nowy kościół wprowadzono rytuał w języku polskim, i Jan Seklucyjan, jako główna jego podpora osiadł w Królewcu. Książę wydał apologiję, w której tłumaczył swoje postępowanie i pogardą obrzucił kościół. Ale wszelkie ciosy nieprzyjaciół odwracał od księcia teraz Zygmunt Stary, jego suzeren. W r. 1530 książę przyjął wyznanie augsburgskie, a w r. 1541 założył w Królewcu gimnazyjum, chcąc mieć szkołę luterską; Wkrótce gimnazyjum to zamieniło się w uniwersytet, na który dał księciu zatwierdzenie Zygmunt August, gdyż ani cesarz ani papież wdawać się w to nie chcieli. Niedługo stał się uniwersytet widownią teologicznych sporów Osiandra. Książe adobywał się na wszelkie sposoby, żeby swój sposób widzenia religijnego ustalić w Prusiech. Z tego nawet powodu grał rolę wielkiego patryjoty polskiego, chcąc pomiędzy ludnością mazurską a katolicką Pruss rozwijać zasady luterskie. W tym celu założył drukarnię polską w Królewcu i wiele w niej dzieł polskich drukował, które pomiędzy lud rozrzucał. Inną drukarnię założył w Ełku tameczny proboszcz, a potém pastor Jan Małecki około r. 1536 w posiadłości, którą mu książę darował. Z powodu swej gorliwości religijnej, nieraz znosił Albert wyrzuty Hozyjusza, z którym przecież żyć umiał i znosił się po przyjacielsku. Zresztą Polsce całe życie wierny, przyjmował raz u siebie w Królewcu Zygmunta Augusta, przyczem był wypadek, że księcia wiszniowieckiego zabito w r. 1552. Człowiek też uczony napisał po niemiecku dzieło: Von der Kriegesordnung oder der Kunst Krieg zu fuhren; w dowód wielkiej czci, dzieło to królowi polskiemu przypisał, jako „wierny i poddany książe“ 10 Sierp. 1555. Dzieło to w oryginale nigdy niedrukowane, lecz nader ozdobnie pisane i upiększone wielą rysowanemi figurami, znajduje się w bibliotece królewskiej w Berlinie. Maciej Strubicz (ob.) bawiący podówczas przy księciu w Królewcu, dzieło to z jego rozkazu przetłumaczył na język polski. Ten przekład przesłał zaraz książę do króla. Po śmierci pierwszej żony swej Doroty duńskiej, ożenił się powtórnie z Anną Maryją księżniczką brunszwicką, z której dopiero doczekał się dzieci. Zniedołęźniał wielce pod starość, tak dalece, że władać już sobą nie mógł, ztąd różne w Prusiech praktyki i kommissarze królewscy wyznaczeni 1566 r., co szeroko dosyć opisuje Bielski. Skończyło się na ścięciu kilku rajców książęcych, którzy zaufanie jego zdradzali. Umarł w roku 1568, jednego dnia z żoną, książę na Tapawie o ranku, a księżna w Królewcu w nocy. — Albert Fryderyk, syn poprzedniego, z Anny brunszwickiej, urodzony roku 1552, od roku 1567 po ojcu książę pruski w lenności polskiej. Praktyki z roku 1566 to miały na celu, żeby księcia meklemburgskiego Jana Albrychta, który miał za sobą córkę starego księcia pruskiego, ustanowić opiekunem nad małoletnim dziedzicem. Opętany przez złych ludzi starzec, dał meklemburgskiemu stosowne pismo, cztery zamki przedniejsze w Prusiech mu zapisał i wreszcie testament swój poprzedni przez króla dawno potwierdzony skaził, a inny napisał. Kommissarze Królewscy usunęli te nieprawne roboty. Na pogrzebie obojga księstwa starego 5 Maja 1568, byli też kommissarze, poczem złożono sejm pruski w Heiligenbeil dla postanowienia opieki i hołdu 19 Lipca 1569 r. młody książę przyjechawszy do Lublina, skfadał hołd publiczny i przysięgę wierności. Upominał się książę później w bezkrólewiu miejsca w radzie i głosu w elekcyi, co oboje mu odmówiono. Wiernie się jednak zachował ciągle względem Polski i przez posłów uznał królem Stefana, który w r. 1576 jechał na wojnę gdańską. Gdy wpadł potem książę w szaleństwo, danym był za opiekuna brat jego stryjeczny Jerzy Fryderyk z Anspachu, który hołd wykonał na sejmie warszawskim w r. 1578. Pod księciem tym tak dalece wzmogło się wyznanie luterskie w Prussiech, źe trzy biskupstwa pomezańskie, sambieńskie i samlandzkie ustały. Przeżył ten książę swojego opiekuna w r. 1604, i wtedy rządy Prus wziął na siebie w r. 1604. Joachim Fryderyk elektor brandeburgski na zasadzie zrękowin małżeńskich Jana Zygmunta syna swego z Anną córką starszą Alberta. Jul. B.
Albert (Mikołaj), współtłómacz i wykładacz Biblii Braci Czeskich zwanej Kralicką, 6 tomów w 4-ce (ob. Biblia). Dr. C.
Albert (Jan), brat przyrodni Władysława IV króla polskiego z Konstancyi Austryjaczki, drugiej Zygmunta III małżonki urodzony. Był biskupem krakowskim i kardynałem. Ten, z ochoty własnej odmieniwszy na czas duchowną suknię, pojechał do Padwy, aby ztamtąd wszystkie znakomitsze miasta włoskie obejrzał: gdzie w kilka miesięcy wpadł w śmiertelną chorobę, i życie młodo, bo w 23 roku życia zakończył, dnia 30 Grudnia 1634 r. z żalem króla Władysława IV, co patrzył z boleścią na niknące latorośle królewskiego szczepu. Czuli tę stratę i sami Polacy, narzekając, że podróże do Włoch zniszczyły życie pięknych nadziei, Alberta. Zwłoki jego przewiezione do Krakowa, złożone zostały w grobach królów polskich, w kościele katedralnym. K. Wł. W.
Albert Kazimierz (Albrycht), syn Augusta III króla polskiego, i elektora saskiego, oraz Maryi Józefy rakuskiej córki Józefa I cesarza. Urodził się w Morycburgu 11 Lipca 1738 roku. Pomiędzy swoją bracią czwarty z kolei, kawaler orderu orła białego od roku 1738. Doszedłszy lat, poświęcił się służbie austryjackiej. Generałem kawaleryi mianowany przez Maryję Teressę dnia 26 Lutego 1763 r. Chorował wtedy na odrę w Wiedniu, poczem wyzdrowiawszy dostał generalstwo w Komornie z pensyją 30,000 zł. reń. w tymże roku. Połączył się następnie ściślejszemi węzłami rodzinnemi z domem rakuskim, w którym szukał i znalazł swoje postanowienie i przyszłość, ale to już było po śmierci ojca, w skutku której królewicze zostali jak wydziedziczone dzieci, gdy Saxonija była dla jednego, reszta zaś o sobie pamiętać musiała. Zaręczyny Albrychta w Wiedniu z arcyksiężniczką Maryją Krystyną, córką Maryi Teressy, a siostrą rodzoną Józefa II cesarza, dnia 2 Kwietnia 1766 roku. Ślub tamże dnia 8 Kwietnia tegoż roku. Krystyna miała wtedy lat 24, narodzoną będąc dnia 13 Maja 1742 roku. Królewicz widocznie żenił się dla chleba i znalazł go, został albowiem gubernatorem cz. wielkorządzcą węgierskim. Nadto wtenczas Cieszyn, miasto polskie na Szlązku podniesiono na stopień prawie udzielnego księztwa, i oddano Albrychtowi z Krystyną na własność, miała z nich iść nowa liniją książąt dziedzicznych cieszyńskich. Wjazd do Presburga obojga odbył się dnia 11 Kwietnia 1766 roku poczem zaraz nazajutrz powrócili do Wiednia. W czasie konfederacyi barskiej, książę roił sobie nadzieje, że z pomocą Austryi osiędzie na tronie polskim po Stanisławie Auguście, do niego też konfederaci westchnienie swoje kierowali, stolica generalności była nawet przez czas jakiś u niego, w Cieszynie. Austryja w istocie nie była daleką od tego, bo szło o wyposażenie tronem arcyksiężniczki. Głośno mówiono w generalności, że książę wkroczy do Polski z wojskiem austryjackiem na wsparcie konfederacyi. Austryja jednak stanowczego kroku się obawiała tym bardziej, źe były inne w domu saskim ambicyje, które wprzódy trzeba było zaspokoić. Z Węgier przeniósł się książę z żoną do Niderlandów austryjackich, czyli do Belgii. Arcyksiężna Krystyna mianowana tam wielkorządczynią, Albrycht przyniej współwielkorządzcą, było to poniekąd wynagrodzenie za niedoszłą koronę, gdyż w Belgii mieli oboje księztwo cieszyńscy pełnomocnictwa bardzo obszerne, prawie udzielność. Albrycht mianowany też został feldmarszałkiem rzeszy niemieckiej. Siedział w Niderlandach aż do samej rewolucyi, która oderwała te kraje od cesarstwa. Mieszkał zwykle w Bruxelli. W skutku rewolucyi wyjechał do Wiednia, po uśmierzeniu zaś jej wrócił na chwilę do Bruxelli. Potem wziął czynny udział w wojnie sprzymierzonych przeciwko Francyi. Dowodził wojskiem oblegającem miasto Lille od dnia 21 Września do 10 Października 1792 roku, ale gdy najprzód sam książę a potem Beaulieu rozbity został pod Jemappes dnia 6 Listopada, musiał Belgiją zupełnie opuścić i ustąpić jej Dumourier'owi. W ciągu następnej wojny, dla starości opuścił nawet i czynną służbę i zwykle przesiadywał w Wiedniu. Tułał się tedy książę na starość. Żona mu umarła dnia 24 Czerwca 1798 roku i niepozostawiła żadnego potomstwa, więc i dynastyja cieszyńska przepadła. Sam królewic długo jeszcze żył i dziewięćdziesięcioletni blisko, dopiero dnia 11 Lutego 1822 roku zakończył życie w Wiedniu. Słusznie może być uważany za księcia dynastyi habsburgsko-lotaryngskiej. Całe jego życie poświęcone było Austryi, wszelkie sympatyje były za Austryja. Miał ogromne dochody, i robił z nich piękny użytek ale dla Austryi. Tak np. zbierał galeryję najpierwszych malarzy szkoły włoskiej, niderlandzkiej i niemieckiej, tudzież ryciny i sztychy. Ze zbiorów swoich ustanowił przed śmiercią rodzaj majoratu, który zapisał arcyksięciu Karolowi. Przedmieście wiedeńskie Mariahilf, Albertowi jest winno wspaniały wodociąg, który budował, a niedokończywszy go sam, testamentem osobną summę zapisał na dalszą budowę. Galeryja obrazów księcia jest sławną w dziejach sztuki, dała albowiem powód Forsterowi do wydania dzieła: Litographische Copien von Originaldhandzeichnungen berühmter aller Meister aus der Sammlung des Erzherzogs Karl. Dzieło to wychodzić zaczęło w Wiedniu w r. 1830 i do r. 1842 wyszło tylko 38 zeszytów, każdy o czterech rycinach. Jul. B.

Albert (Franciszek August Karol Emmanuel), książę Saxen-Koburg-Gotha, małżonek królowej Angielskiej Wiktoryi, urodził się dnia 26 Sierpnia 1819 r. Wychowany starannie wraz z starszym swym bratem Ernestem, Albert zwiedził potém uniwersytet w Bonn, gdzie oprócz nauk politycznych, zajmował się czynnie chemiją, historyją naturalną, malarstwem, muzyką i ćwiczeniami rycerskiemi. Młody książę, obdarzony wszelkiemi przymiotami ciała i duszy, spodobał się królowej Wiktoryi, która go też wybrała na małżonka w dniu 10 Lutego 1840 roku, nadawszy mu przed ślubem jeszcze, tytuł „Królewskiej Wysokości,“ akt naturalizacyi, godność Feldmarszałka, dowództwo honorowe nad dwoma pułkami armii angielskiej, oraz 30,000 funtów szterlingów listy cywilnej. W r. 1842, Albert otrzymał patent na obywatelstwo honorowe Londynu, a w pięć lat później, kanclerstwo uniwersytetu w Cambridge, jedne z największych godności w Anglii. W 1858 r. królowa nadała mu tytuł księcia małżonka (Prince Consort). Książę Albert mało oddaje się polityce, ale za to sztuki piękne i przemysł znajdują w nim wielkiego miłośnika i gorliwego protektora; jego to głównie inicyjatywie za wdzięczyć należy pyszną wystawę powszechną, w 1851 roku w Londynie. Jest on ojcem trzech książąt i czterech księżniczek, z których najstarsza w 1858 r. zaślubioną została młodemu księciu Fryderykowi Wilhelmowi, synowi księcia regenta i domniemanemu, następcy tronu Pruskiego.

Albert (Alexander Marcin), członek rządu tymczasowego francuzkiego, podczas rewolucyi Lutowej 1848 r.; urodził się w Bury, depart. Oise, w 1815 roku. Albert uczył się najprzód mechaniki u stryja swego Ribou w Paryżu, potem pracował po różnych warsztatach, nareszcie w 1848 r. został pomocnikiem w fabryce guzików i redaktorem dziennika „L’ Atelier.“ Wybrany na członka rządu tymczasowego, Albert piastował tę godność aż do dnia 8 Maja 1858 r., pełniąc przytém obowiązki naczelnika komissyi nagród narodowych, oraz wice-prezydenta wielkiej komissyi robotniczej, która się zawiązała w dniu 1 Marca pod prezydencyją Blanka. Albert zasiadał także w zgromadzeniu narodowém, jako deputowany departamentu Sekwany, lecz 15 Maja 1848 r., wziąwszy czynny udział w powstaniu socyjalistów, skazanym został wraz z Barbèsem na długoletnie więzienie, które odsiadywał najprzód w Doullens, następnie w Belle-Isle. Ostatniemi czasy przewieziono go do Tours.

Albert Wielki, (ob. Albertus).

Albertet, poeta prowansalski, żyjący przy schyłku XIII wieku, obrał sobie za przedmiot swych pieśni piękną i wykształconą margrabinę Malespine. Ta nie została obojętną na uwielbienia poety, przesyłając mu w darze konie, klejnoty i pieniądze. Spostrzegłszy wszakże, iż zapały poety szkodę przynoszą jej reputacyi, prosiła go, aby się od niej usunął. Albertet był posłuszny bogini swego serca, z żalem przeniósł się do Tarascony, śpiewał jeszcze na jej cześć, aż z miłości, żalu i tęsknoty życie zakończył.

Alberti (Leone Battista), znakomity we wszystkich prawie sztukach pięknych artysta, ur. we Florencyi r. 1398, um. 1472, pochodził ze starożytnej familii szlacheckiej; z początku oddawał się z zapałem nauce prawa i języków starożytnych, i w młodym wieku napisał po łacinie komedyję: Philodoxios, którą Aldus Manucyjusz młodszy wydrukował jako utwór rzymskiego poety Lepidusa, zostawił oraz kilka innych dzieł w językach łacińskim i włoskim, po części treści naukowej. Jako muzyk uchodził za najlepszego organistę swego czasu; w malarstwie zasłynął wynalazkiem obrazów perspektywiczno-optycznych; w architekturze pierwszy odznaczył się najsurowszym smakiem i stylem nieposzlakowanej czystości. Najsławniejszemi jego utworami są: kościół ś. Andrzeja w Mantui i ś. Franciszka Rimini. Niemniej ważną jest także jego praca teoretyczna nad tym rodzajem sztuki pod tytułem: De re aedeficatoria (Florencja 1541), którą przetłómaczono na wszystkie prawie żyjące języki. — Alberti (Cherubino), syn malarza Michała Alberti, sam malarz historyczny i sztycharz, ur. 1552, um. 1615, wsławił się głównie swemi rycinami, które dziś jeszcze przez miłośników są poszukiwane.

Albertin (Franciszek), jezuita napisał dzieło: De Sancto Angelo custode, (o ś. Aniele Stróżu). Kraków 1633, 8.

Albertini (Franciszek), urodzony w Catanaria, był naprzód przełożonym bogatego opactwa w królestwie neapolitańskiém, przeniósł się potem na ubogie beneficyjum, niedaleko rodzinnego miasta i wstąpił wreszcie do zakonu Jezuitów. Ci, poznawszy talenta i zdolności tego skromnego człowieka, powierzyli mu katedrę filozofii, a późniéj teologii w Neapolu. Albertini nie pracował dla szkoły, ale dla nauki; starał się przywrócić harmoniję między filozofiją a teologiją, i owoc trudów swoich w tym przedmiocie zamieścił w szacowném dziele: Corollariorum Theologicorum ex principiis philosophicis deductorum tomi II, (Neapol 1606 i Lyon 1610—1616). Oprócz tego głównego dzieła, Albertini napisał kilka innych, jako to: Apparatus Angelicus; Tractatus pius de sancto Angelo Custode; Panegiryki ś. Franciszka a Paulo, Spinellego. Umarł w Neapolu r. 1619, zostawiwszy po sobie imię tak uczonego jak pobożnego kapłana. L. R.
Albertini (Jerzy Franciszek), teolog, urodził się w Parenzo, w Istryi, r. 1732. W 13 roku życia wstąpił do zakonu Dominikanów. Wsławił się jako kaznodzieja; ale nic z kazań jego nie pozostało, albowiem przed śmiercią wszystkie spalił. W r. 1789 mianował go Pijus VI papież professorem teologii dogmatycznéj, w kollegijum Propagandy w Rzymie. Wenecyjanie powołali go na professora uniwersytetu padewskiego, w miejsce zmarłego Valsecchi. Albertini, równie jak spółcześni mu: Boniollo, Caldani, Gallino, Cesarotti, przyczynił się do uświetnienia tej znakomitej szkoły, do której niegdyś wielu sławnych przodków naszych uczęszczało, a której Jan Zamojski był rektorem. Albertini wydał w pięciu tomach dzieło teologiczne: Acroasi ossia la somma di lezioni teologiche (Padwa 1798 r.; Wenecyja 1800 r.). Gdy w r. 1807 katedrę, którą on zajmował, zniesiono, udał się 70—letni starzec do rodzinnego miasta Parenzo, i tu ostatnie trzy lata życia, szacunkiem i miłością powszechną otoczony, przepędzał. Inne dzieła jego są: Elementi di lingua latina (Wenecyja 1782); Dissertaziane dell’ indissolubiltà del matrimonio (tamże, 1792 r.). L. R.

Albertini (Joachim), kompozytor Włoski, w roku 1784 był mistrzem kapeli króla Stanisława Augusta króla Polskiego. Opery jego kompozycyi znajomsze: Circe i Virginia, opera seria, były przedstawiane w latach 1785—86 w Hamburgu i Rzymie.

Albertrandy (Jan), syn mieszczanina Warszawskiego urodził się w Warszawie r. 1731, umarł 1808 w témże mieście. Początkowe nauki pobierał u jezuitów, którzy w młodym Albertrandym poznawszy wysokie zdolności, skłonili do wstąpienia do ich zakonu w 19 roku życia. Przeznaczony zaraz do kollegijum w Pułtusku, a następnie, w Płocku, Nieświeżu i w Wilnie, znajdował uczniów starszych wiekiem od siebie, Z wielką łatwością wyuczył się języków hebrajskiego greckiego i łacińskiego, równie jak nowożytnych francuzkiego, włoskiego i niemieckiego; w późniejszych latach i angielskiego; szczególna pamięć ułatwiała mu tę naukę. Rzecz raz słyszaną, chociażby najdłuższą, mógł powtórzyć bez zmyłki. Na dworze arcybiskupa Łubieńskiego, podsłuchawszy starego jezuitę, głośno dla wprawy mówiącego swoje kazanie w pokoju, które miał mieć na summie; wszedłszy Albertrandy na ambonę, w poranném nabożeństwie co do słowa przedeklamował, wprowadziwszy w niemały kłopot sędziwego teologa, który przez noc musiał nowe napisać. Biskup kijowski Józef Załuski utworzywszy biblijoteke publiczną w Warszawie, wezwał Albertrandego do uporządkowania ugromnego księgozbioru. W ciągu lat kilku spisał i ułożył ten skarbiec narodowy. Prymas Łubieński, powierzył mu wychowanie swego wnuka, Felixa, późniejszego Ministra Sprawiedliwości. Oprócz tego, prymas używał go często do prac gabinetowych, zasięgając nieraz jego zdania w sprawach publicznych. Po śmierci prymasa, udał się razem z uczniem swoim do konwiktu jezuitów, zostającego pod przewodnictwem X Karola Wyrwicza. Tu dla młodego Łubieńskiego napisał: Historyję Rzymską i Dzieje Polski, następnie towarzyszył mu do akademii w Sienna we Włoszech, i do Rzymu. Pobyt w tej stolicy chrześcijaństwa, stanowi najważniejszy okres w życiu Albertrandego. Oddany z zapałem badaniom starożytności, zebrał dla ucznia swego dokładny zbiór medali greckich i rzymskich, uporządkował i szczegółowo opisał. Wrócił do kraju 1773 r. Stanisław August zbiór ten medali od Łubieńskiego nabył; poznawszy Albertrandego, mianował go swoim lektorem, oddał mu pod zarząd własny księgozbiór i zbiór rycin. Kilka lat spędził nad ich uporządkowaniem i spisaniem; kiedy się pokazały w nich wielkie braki do dziejów Polski, król opatrzywszy Albertrandego w potrzebne, fundusze, wysłał go do Włoch, aby dla dopełnienia zbiorów do dziejów ojczystych, poszukiwania w biblijotece watykańskiej i innych zamożnych księgozbiorach poczynił. Od r. 1782, trzy lata Albertrandy poświęcił jednej z najmozolniejszych prac, nietylko w wyszukiwaniu ważnych dla historyi polskiej materyałów, ale i w przepisywaniu takowych. Sto dziesięć woluminów własną przepisał ręką, pomnożył zbiory królewskie starożytności, bogatym plonem z wykopalisk Herkulanum i Pompei. Z tymi skarbami wróciwszy do Warszawy, otrzymał od króla medal z napisem: „Merentibus.“ W r. 1789 wysłał go ten monarcha do Szwecyi dla poszukiwań naukowych, X. Jan pracował w Sztokolmie, robił wycieczki po Szwecyi, gdzie tylko powziął wiadomość że zdobędzie jaki materyał do dziejów Polski. Zebrał i przepisał znowu kilkadziesiąt woluminów. Król wyniósł Albertrandego do stanu szlacheckiego, orderem ś. Stanisława ozdobił i przedstawił na biskupa, którą godność otrzymał, kiedy już Stanisław August opuścił Warszawę na zawsze. Konsekrowany na biskupstwo Zenopolitańskie w r. 1796. Po utworzeniu się Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk, wybrany został prezesem, przewodniczył mu do świerci. Umarł w 77 roku życia. Prace drukiem ogłoszone: 1) Dzieje królestwa Polskiego krótko porządkiem lat opisane. Warszawa 1766; Lwów, 1849. 2) Dzieje rzeczypospolitej rzymskiej, od założenia Rzymu aż do Cesarzów z francuzkiego przez Maquer 1767 r. Warszawa 2 tomy. 3) Zbiór wiadomości gospodaskich. Warszawa 1770r. 4) Zabytki starożytności rzymskich w pieniądzach, pospolicie medalami zwanych z czasów rzeczypospolitej i 16 pierwszych cesarzów. Warszawa 1805, 31. — Z pozostałych rękopismów professor Onacewicz wydał: 5) Panowanie Henryka Walezyjusza i Stefana Batorego królów polskich. Warszawa 1823, 2 tomy; Kraków 1849. 6) Panowanie Jana Kazimierza, Jana Alberta i Alexandra Jagiellonczyków. Warszawa 1827 r. 2t. 7) Dwadzieścia sześć lat panowania Władysława Jagiełły, z rękopismów Jana Albertrandego. Wrocław, 1854. Wiele rozpraw Albertrandego mieszczą pisma peryjodyczne: Monitor, od r. 1764. Zabawy przyjemne i pożyteczne, od 1769 do 1777, które po Naruszewiczu Albertrandy redagował: Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ogromny zbiór rękopismów, własnoręcznych Albertrandego, rozbiegł się w różne strony kraju. Rękopism, do 200 arkuszy ścisłego pisma: „Historyja polska medalami zaświadczona i określona,“ wcielony całkowicie został w dzieło Ed. Raczyńskiego, p. n. Gabinet medalów polskich, 4 tomy, W r. 1858, w Warszawie wyszły: Kazania i nauki, z rękopismów pośmiertnych Albertrandego. Wydanie to obejmuje kazania w polskim języku, miewane i spisane, w języku francuzkim pozostały w aurografie. — Albertrandy (Antoni), brat biskupa, malarz nadworny króla Stanisława Augusta. Długo się kształcił za granicą. Za powrotem do kraju, król go przeznaczył na nauczyciela malarstwa poświęcającej się młodzieży. Dla jej użytku napisał i wydał poemat p. n. O malarstwie, wiersz wpięciu pieśniach (w Warszawie u Grölla 1790 w 8) przy końcu zamieścił rozprawę: krótki wykład osteologii, myologii, tudzież proporcyi ciała ludzkiego wraz z przydatkiem powierzchowych odmian twarzy, w każdéj namiętności, samym tylko malarzom i snycerzom służącym.“ Umarł w sędziwym wieku. Malował ze znajomością sztuki obrazy kościelne i portrety. W kościele Św. Krzyża w Warszawie znajduje się jego pędzla obraz przedstawiający Ś. Karola Boromeusza. Z portretów godne wspomnienia portret króla Stanisława Augusta, (podług niego sztychował Jan Malstaller (portret Imperatorowej Katarzyny. 2. S. H. Konarskiego i brata Jana historyka i biskupa. K. Wł. W.
Albertus, była nazwa powszechna w Polsce w końcu XVI i XVII wieku, oznaczająca niezgrabnego drągala, tchórza i bojaźliwego żołnierza. Kiedy w początkach panowania Zygmunta III nakazano, aby duchowni i plebani łanowego z posiadanych gruntów dostawili żołnierza, ci uzbrajali swoich klechów czyli posługaczy kościelnych, i wysyłali na wyprawę, czyli jak w one czasy mówiono: „na Podole.“ Wtedy to wyszedł wielce rozgłoszony poemat, a raczej dyalog pod napisem: Wyprawa Albertusa na wojnę, (r. 1595), i drugi, Albertus z wojny (r. 1596—1613); obadwa poemata, miały liczne wydania, co wskazuje, jak chciwie rozkupywane były. Treścią ich jest, uzbrojenie takiego Albertusa Klechy: wyprawa na wojnę, powrot jego, i opowiadania o swej wojennej wyprawie. Wyborne są to satyry, pełne szczegółów do życia domowego tamtych wieków, zasobne w humor i dowcip staropolski. Wiersz potoczysty i gładki, język czysty, pełen wybornych zwrotów narodowych, poemata te były powodem do przysłów polskich. Kiedy kto przed nieprzyjacielem uciekał, mówiono: „Bieży jak Albertus z wojny.“ a wszystkie wyprawy bez skutku, szczególniej z pospolitym ruszeniem, nazywano: „Wyprawą plebańską.“ Używa ich w kazaniach swoich sławny kaznodzieja Fabijan Birkowski. Wspominając o pospolitem ruszeniu, jak cięży szlachcie i duchownym mówi: „A cóż, kiedz o tatarach posłyszy, czy to nie bieży jako Albertus z wojny?“ „Cóż tedy mili panowie mówicie, że przez księży służba rzeczypospolitej ginie? Jaka służba? Jeżeli ta, którą zowiecie Wyprawą plebańską, to mała szkoda.“ K. Wł. W.

Albertus Magnus, zwany także Teutonicus, właściwie: Albert hrabia Bollsliidt, znakomity nauką i wpływem na współczesnych, urodził się r. 1205 w Leiningen, w Szwabii. Ukończywszy kursa w Padwie, r. 1223, wstąpił do zakonu kaznodziejskiego i nauczał w Hildesheim, Ratyzbonie i Kolonii, gdzie między innemi ś. Tomasz z Akwinu był jego uczniem; później przeniósł się do Paryża, gdzie wbrew zakazowi kościoła publicznie wykładał systemat Arystotelesa. Roku 1249 został rektorem akademii kolońskiej, a w r. 1254 prowincyjałem swego zakonu w Niemczech, w której to godności kilkakrotnie przez władzę swoją posyłany był do Polski. W r. 1260 papież Alexander IV nadał mu biskupstwo ratyzbońskie, które jednak wkrótce opuściwszy powrócił do klasztoru, gdzie wyłącznie już odtąd poświęcał się naukom. Um. r. 1280 w Kolonii; na kilka lat przed śmiercią zupełnie zdziecinniał i pamięć utracił. Dzieła jego w 21 tomach wydał Piotr Jammy, w Lugdunie r. 1651. Bliższe szczegóły o jego życiu ob. w Rudolphi Nonomagiensis, de vita Alberti Magni libri tres (Kolonija, 1490 r.). Liczne doświadczenia Alberta w naukach przyrodzonych, po większej części podobno przejęte od Arabów, zjednały mu u współczesnych sławę magika, a przynajmniej adepta alchemii. Pisma jego składają się w jednej połowie z traktatów teologicznych, jak np. słowa: Sunima Theologiae, i z kommentarzy do dzieł filozoficznych Arystotelesa, w drugiej połowie z prac w dziedzinie fizyki, alchemii i historyi naturalnej (jak np. 7 ksiąg o zwierzętach, a 5 o minerałach i roślinach). Niektóre dzieła Alberta wychodziły w Polsce jak np.: Philosophiae naturalis Isagoge, sive introductio in libros Aristotelis, drukowane w Krakowie u Hallera 1516 i u Macieja Scharffenbergera r. 1541, oraz: Summa philosophiae naturalis in quinque tractatus distributa (Kraków 1587, staraniem Andrzeja Schonensa). Podrobionem zdaje się przypisywane jemu dzieło, wydane po polsku p. t.: Albertus Magnus, o sekretach białogłowskich, mocy ziół i kamieni osobliwych, przetłómaczony. W Amstelodamie, w drukarni polskiej, pod znakiem Orla Białego 1665. Prawdziwym autorem tej książki miał podobno być Henryk von Sachsen, uczeń Alberta.

Albertus Fontinus, zakonnik ś. Franciszka, którego wyszła 1515 r. w Krakowie: Introductio interminorum cognitionem, fratris Alberti Fontini, bononiensis minoritae conventualis.

Albertus Serpcius, Sierpski z Sierpska, professor akademii krakowskiej, wydał dzieło p. t.: Annotationes in M.T. Ciceronis declamationem in C. Verrem e J.Gorscii praelectionibus etc. aliorum commentariis ab Alberto Serpcio collectae. Dzieła tego dotyczącego starożytnej literatury wyszły dwie edycyje w 1578 i w 1585 r.

Albertyn, osada fabryczna w gubernii Grodzieńskiéj, własność Władysława Pusłowskiego, obejmuje: 1) Fabrykę sukienną warsztatów czynnych 57. 2) Warsztatów kortowych 22. 3) Fabrykę dywanów o 12 wyrsztatach. 4) Filaturę przędzy czesanej merynosów, wrzecion 2800. 5) Fabrykę siatek metalowych do papierni oraz pasów gumilastycznych do papierni. 9) Blich gazowy na płótna różnego gatunku i stołową bieliznę z urządzeniem magla stemplowego do glansowania. 7) Hamernię do kucia miedzi. 8) Tartak na 14 pił. 9) Młyn o sześciu kamieniach i jedna krupiarnia. 10) Młyn z Żelaznem kołem, o 2 dużych kołach. Wszystkim tym zakładom ruch nadaje jeden staw utworzony z napływu rzeki Issy, która przepływa do Szczary.

Albertyńska linija, tak się nazywa dziś panująca młodsza linija domu królewsko-saskiego. Synowie elektora Fryderyka Łagodnego, Ernest i Albrecht panowali wspólnie od 1464 do 1480 r., ale później nastąpił rozdział kraju miedzy bracią. Młodszy Albrecht otrzymał tylko margrabstwo Miśnii i połowę wschodniej części Saxonii, ale wnuk jego, Maurycy, w skutek bitwy pod Muhlberg w 1547 r., pozyskał dla swego domu elektorstwo i wszystkie prawie posiadłości starszej linii, która ograniczyć się musiała małym kawałkiem kraju, przynoszącym do 50,000 zł. niem. dochodu. Odtąd młodsza Albertyńska liniją utrzymywała się wciąż przy swych posiadłościach, a nawet dostąpiła godności królewskiej w 1806 roku.

Alberyk I, margrabia Spoleto i Camerino, ożenił się z Marocyją, córką sławnej Teodory i stał się przez to świeckim władcą Rzymu w drugiej połowie IX i na początku X wieku. Alberyk zamordowanym został w 925 r., wdowa zaś jego wstąpiła w związki małżeńskie z Hugonem z Prowancyi, królem Włoch. — Alberyk II, syn Hugona, panował w Rzymie jako senator i princeps przez lat 23 do 954 r.

Alberyk de Rosate z Bergamu, pisał kommentarze nad dekretami i pandektami. Umarł w Rzymie w 1354 roku.

Alberyk, Włoch rodem, zakonnik i dyjakon na górze Kassynu, później kardynał tytułu Czterech Świętych Koronatów, żył około r. 1057; znajdował się na soborze zwołanym w Rzymie przez Grzegorza VII, przeciw Berengaryjuszowi, i zbijając jego błędy napisał, niespełna w ciągu tygodnia, traktat o Bożóm ciele. Piotr dyjakon świadczy, że pisał on wiele innych dzieł: hymny o ś. Mikołaju, rozmowę o muzyce; traktat przeciw cesarzowi Henrykowi o elekcyi papieża; rozprawy o sądzie ostatecznym, karach piekielnych; o raju; o ś. Pawle, ś. Apollina-rym; żywot ś. Dominika, opata, (znajduje się w zbiorze Bollanda pod dniem 22 Stycznia), tudzież świętej Scholastyki. Rękopisma niedrukowanych dzieł jego znajdować się mają w biblijotece Bernardynów we Florencyi. Wielu pisarzy mylnie go bierze za jedno z Alberykiem, także zakonnikiem na górze Kassynu, który żył około r. 1123. L. R.

Alberyk (Alberic), zakonnik reguły Cystersów w opactwie Trium fontium (Trois Fontaines), w Szampanii, żył około połowy XIII wieku. Zostawił po sobie Kronikę od stworzenia świata do r. 1126, wydrukowaną w Accessiones historicae Leibnitza.

Albi, miasto dawniej Langwedocyi, obecnie stolica francuzkiego departamentu Tarn, nad rzeką Tarn, liczące około 15,000 mieszkańców. Jest ono siedliskiem arcybiskupa i posiada trybunały I instancyi i handlowy, akademije, gimnazyjum, szkołę normalną, biblijotekę publiczną z 14,000 tomów, muzeum i gabinet historyi naturalnej. Przemysł miejscowy dostarcza szczególniej sukna, kołder wełnianych, przędzy bawełnianej, papieru i t. p. Dosyć rozgałęziony jest handel zbożem, winem, wyrobami złotniczemi, suszonemi owocami, szafranem i t. d. Chociaż w ogólności bardzo źle zabudowane, Albi posiada jednak kilka gmachów godnych uwagi; katedra zwłaszcza gotycka, ozdobiona wewnątrz freskami Jana z Udine, jest arcydziełem gustu i śmiałości w architekturze. Wymienić dalej należy: pałac prefektury, dawniej mieszkanie książąt albigeńskich, wspaniały szpital miejski, most przez rzekę Taran i wodotrysk w Verdusse. Miasto Albi było kiedyś stolicą kraju Albigeois, rządzonego aż do połowy XIII stulecia przez udzielnych wice-hrabiów, z których ostatnim był Raymond-Roger. Pod Ludwikiem XIII Richelieu opanował to miasto, liczące wtedy wielu protestantów; pod Ludwikiem XIV zaś odwołanie edyktu nanteńskiego zmusiło część jego mieszkańców do opuszczenia ziemi francuzkiej. Odbyto tu dwa koncylija, jedno r. 1176, na którem potępiono Albigensów (ob.), drugie r. 1254. Albi jest miastem rodzinnem nieszczęśliwego żeglarza La Peyrouse(ob.),któremu wystawiono tu r. 1844 posąg bronzowy na jednym z głównych placów publicznych.

Albigensy, tak nazywano w początku wszystkich przeciwników wojska krzyżowego, (zebranego przez papieża Innocentego III w 1209 r.), które wtargnęło do obwodu Albigeois w południowej Francyi. Pozorną przyczyną wojny było zabicie inkwizytora i legata papiezkiego Piotra de Castelnau, wysłanego w celu wytępienia kacerzy w państwie Rajmunda VI, hrabiego Tuluzy, ale prawdziwym celem wyprawy było: pozbawienie Rajmunda posiadłości, za przychylność i pobłażanie, jakie ten książę okazywał heretykom. Legaci Arnold, opat cystersów, i Milo, zdobyli Beziers, stolicę Rogera, siostrzeńca Rajmunda i wycięli w pień do 20,000 mieszkańców. Niemniej okrutnym okazał się Szymon de Monfort, hrabia de Leicester, któremu papież podarował państwo Rajmunda VI. Śmierć Szymona zmieniła wkróce postać rzeczy, — Rajmund VI i syn jego Rajmund VII odebrali swe państwo w 1222 roku. Wówczas papież wszedł w związek z Ludwikiem VIII królem francuzkim i wojna z Albigensami rozpoczęła się znów z całą srogością. Po wzajemnych mordach i zamienieniu prześlicznej prowincyi w pustynię, zawarto pokój 1219 r. Rajmund wykupił się od klątwy ogromną summą, nadto ustąpić musiał część swego kraju bratu Ludwika VIII i zobowiązał się uznać siostrzeńca tegoż króla za swego spadkobiercę. Nazwisko Albigensów ginie w połowie XIII wieku. Szczątki tej sekty wyniosły się na wschód, szczególniej do Bośnii i tam sobie stałe obrały siedlisko. Bliższe szczegóły o Albigensach znajdują się w dziele: „La Croisade contre les Albigeois,“ Paryż 1838.

Albignac, (Maurycy, hrabia de Castelnau), urodził się w r. 1775, służył potém w wojsku francuzkiém, ale już 1792 r. z powodu zamieszek wydalić się musiał z kraju. Albignac walczył w szeregach Kondeusza, potém w austryjackich i dopiero za konsulatu powrócił do Francyi. Napoleon I w roku 1806, rozkazał go zaliczyć do pułku „Gendarmes d’ordonnance,“ w r. zaś 1807, mianował go adjutantem przy królu westfalskim. Albignac dosłużył się wkrótce stopnia generała dywizyi, otrzymał posadę ministra i urząd nadwornego koniuszego, ale zniechęciwszy się intrygami dworu westfalskiego, wrócił do Francyi i wstąpił po raz trzeci do wojska francuzkiego. Jako szef sztabu generalnego, pod główną komendą generała Gouyon-Saint-Cyr, Albignac odznaczył się w kampanii 1812 r., a po upadku Napoleona przeszedł na stronę Bourbonów, którzy mu powierzyli urząd generalnego sekretarza w ministeryjum wojny. Otrzymał nakoniec dowództwo nad szkołą wojskową w Saint-Cyr, godność marszałka Francyi i um. w 1824 roku.

Albin (święty), patron wielu kościołów, klasztorów i różnych miejscowości we Francyi. Umarł jako biskup Angers r. 549. — Albin, męczennik, w Rzymie śmierć poniósł. Ciało jego przeniesiono r. 980 do Kolonii; pamiątka jego obchodzona jest dnia 22 Czerwca.

Albin (Stanisław), z Nowego Miasta, kanonik Krakowski, i prowizor Bursy Jerozolimskiej, oraz podkanclerz Akademii Krakowskiej, wydał: Exordia Epistolarum recollecta admodum epistolandi Joam Sacrani per Stanisl. a Lowicz. Cracoviae 1521.

Albin (Adryjan), rodem z Luzacyi słynął w Polsce jako poeta około r. 1532. Mieszkał w Krakowie; poezyje jego mieszczą się w różnych dziełach ówczesnych polskich autorów.

Albin (Krzysztof), dyjakon kościoła Ewangelicko-Luterskiego w Lesznie napisał: Kazanie na poświęcenie kościoła w Górze w Szląsku niedaleko Leszna. (Leszno 1635 r.).

Albinagii jus, prawo skutkiem którego skarb zabierał majątek cudzoziemca bezpotomnie zmarłego. (Dziennik praw Królestwa Polskiego T. 7, str. 57). W. D.

Albini (Franciszek Józef), znakomity mąż stanu niemiecki, urodził się w 1748 roku, był początkowo referendarzem stanu elektora Mogunckiego, przezco wszedł w bliższe stosunki z cesarzem Józefem II, który go wielce poważał. W r. 1799 Albini podał plan wypędzenia Francuzów, i tym patryjotycznym zapałem, jako też znakomitemi swemi zdolnościami, umiał sobie zjednać tak rozgłośne imię, że cesarz austryjacki mianował go swoim posłem przy związku niemieckim w 1815 r. Albini nie zdążył jednak objąć nowych swych obowiązków, umarł bowiem w Diburgu 1816 roku.

Albinos, niedawno jeszcze, bo w zeszłem stuleciu dziwne miano pojęcie o wadzie w organizacyi czyli albinizmie; jeden z filozofów tego wieku mówi: „Albinos jest gatunkiem małpy, koloru wybladłego, wzrostu Lapończyka, ma skórę białą a oczy sowy. Skazany do unikania światła z przyczyny budowy organu wzroku, z uczuciem przerażenia patrzy na słońce i twory natury, zasypia we dnie, w nocy odbiera drapieżnym zwierzętom podłe pożywienie, z któremi nie może się równać ani siłą, ani zręcznością, i po trzydziestu latach kończy swoje istnienie nie zakosztowawszy życia. Nic nie może się równać z głupowatością albinosa; wszystko, cokolwiek nie mieści się w ciasném kpie jego potrzeb codziennych przechodzi jego pojęcie. Negr, na którego spoglądamy z pogardą, w porównaniu z albinosami tém samem by się wydał, czém by się okazał Newton lub Montescjuieu w porównaniu z negrem.“ Niedziw że jeszcze i dzisiaj spotykamy się z pojęciami bardzo fałszywemi i dziwacznemi, do których utrzymania i rozpowszechnienia najdzielniej się przyczyniają okazywacze osobliwości, którzy dla zwabienia łatwowiernych i zapewnienia sobie zysku, najdziwaczniejsze wymyślają brednie. Lecz nauka w albinosach nic więcej nie widzi, jak tylko lekką zmianę anatomiczną w budowie skóry, której zupełnie albo w części nie dostaje barwnika. Dla dokładniejszego zrozumienia, nadmienimy, źe skóra składa się z dwóch warstw głównych, zewnętrznej, t. j. naskórka (epidermis) i skóry właściwej (dermis); pierwsza jest rogowa, sucha przezroczysta; druga składa się z włókienek bardzo cienkich i krótkich, powikłanych w najrozmaitszych kierunkach, przez nią przechodzą naczynia krwionośne i nerwy tworzące brodawki dotykowe. Pomiędzy temi dwiema warstwami znajduje się pośrednia, półpłynna zwana śluzem albo siecią Malpighi’ego (mucus, retis Malpighii). W tej to warstwie znajduje się farbnik skóry, przez naskórek przeświecający i nadający różne zafarbowania rozmaitym pokoleniom ludzkim, złożony z ziarnek bardzo drobnych, rozsianych w komórkach rogowych. Znajduje się on wszędzie, a w braku jego skóra jest biała, bez połysku; włosy i wszystko, cokolwiek od skóry zależy, bez farbnika jest koloru białego; on również pokrywa powierzchnię tęczy (iris) i błony naczynnej (choroidea) oka, która bez niego wydałaby się czerwoną; ta okoliczność ma wielkie znaczenie w albinizmie. Oko (ob.) jest narzędziem optycznem, składającym się z błon stanowiących jego postać, z części mających takie znaczenie, jak w fizyce ciała załamujące światło, i z błony zwanej tęczą, opatrzonej w środku otworem (źrenicą), przeznaczonym do przepuszczania wewnątrz oka promieni światła. Jeżeli tęcza pozbawiona jest farbnika, w takim razie staje się przezroczystą i promienie światła wchodzą do oka nietylko przez źrenicę, ale i przez nią, która je odbijać powinna, a w tym razie działa na nie podobnie jak inne części oka przeznaczone do załamywania światła, które teraz gromadząc się w oku w większej ilości i bardziej natężone, obrażać muszą nerw optyczny, którego nic już nie osłania. Przypuściwszy istotę w takim stanie będącą, pojmujemy, że razem ze skorą i włosami pozbawionemi koloru, jej wzrok musi być także nadzwyczaj drażliwy; że światło niewywierające szkodliwego wpływu na istoty w stanie normalnym będące, ją razić będzie; że uczucie, którego ona dozna pod wpływem silnego światła, wywoła w całej twarzy ruchy konwulsyjne; że przeto unikać będzie światła, i tylko w cieniu lub ciemności jest zdolna używać wszystkich władz swoich. Taki to jest właśnie stan albinosów. Zastanówmy się teraz nad przyczyną albinizmu. W wieku ubiegłym, w którym utrzymywano, że albinosy są rasą lub narodem oddzielnym, nie zastanawiano się nad tem pytaniem. Pierwszy dopiero Buffon przypuszczał, że albinizm może być odmianą przypadkową, chociaż stanowczo tego zdania nie przyjął. Mniemano także że albinosy są wyrodkami negrów, lecz to nie mogło się utrzymać, skoro Banks i Solander widzieli albinosów na wyspach morza południowego i w Ameryce. Dzisiaj wiadomo że nie ma prawie zakątka ziemi, w którymby albinosów nie napotkano. Według I. Geoffroy de Saint Hilaire, podróżnicy napotykali albinosów w Nowej Gwinei, na wyspach oceanii: Tonga i Taiti, w międzymorzu Panama, na Antyllach, w Gujanie, Brezylii Mexyku, Wirginii, Luizyjanie, na przylądku Dobrej Nadziei, w Kongo i w innych częściach Afryki, na Madagaskarze, na Isle de France, na Cejlonie, w Manilli, Jawie, w Ma-labarze i t. d. Sama rozmaitość nazw, które albinosom nadają jak Bedas lub Bedos na Cejlanie; Szakrele, Kakrele, lub Kąkerlaki na Jawie; Dondos w Afryce, Albinos na międzmorzu Panama, przemawia za znacznem ich upowszechnieniem, Maupertuis uważał albinizm za rodzaj choroby dziedzicznej. Blumenbach, Winterbottom, Sprengel, Otto i inni uważają albinizm jako następstwo choroby szczególnej. Halle, Jefferson, Beclard przypisują go zmianie w budowie skóry; które to zdanie podziela Mansfeld objaśniając je zatrzymaniem się rozwijania organizmu. Różność w zdaniach o albinizmie zapewne ztąd pochodzi, że rozmaici uczeni mieli zręczność obserwowania tej wady w rozmaitych przypadkach. Niema wątpliwości, że skóra i włosy mogą w pewnych okolicznościach stracić swój kolor, bądź to pod wpływem przyczyn chorobliwych, bądź też w skutek zbyt wielkiego wstrząśnienia moralnego. Wychodząc ztąd, Geoffroy Saint Hilaire dzieli albinizm na dwa rodzaje: jeden pochodzący z choroby, i drugi stanowiący istotną ano-maliję w organizacyi, która się tłómaczy brakiem farbnika, to jest zatrzymaniem się rozwijania. Co jest przyczyną takiego wstrzymania, dotąd zupełnie niewiadomo. Albinizm więc nie stanowi, jak to długo utrzymywano, oddzielnej rasy w rodzaju ludzkim, lecz jest odmianą inwidualną i przypadkową. W takim stanie rzeczy upadają same przez się teoryje filozofów, naturalistów i podróżników XVIII wieku, przypuszczające w albinosach oddzielne narody; niemniej także okazują się niedorzecznemi mniemania, wylęgłe w wyobraźniach spaczonych, jakoby albinosi byli potomstwem orangutanga i kobiety; albo podane przez podróżnika Wafter’a, a od dzikich z Panama czerpane, jakoby albinizm był skutkiem zapatrzenia się ciężarnej niewiasty na księżyc w pełni; albo nakoniec mniemanie, czyli słusznie marzenie, według którego albinosy obdarzeni są zdolnością, przez długie czasy ukrytą, które jednak w godzinie oznaczonej objawi się i zapewni im panowanie nad światem, wykorzeniwszy wprzód rodzaj ludzki, na którego zgliszczach założą państwo lepsze nad inne. Jednakże mniemanie źe albinosy stanowią oddzielną rasę pomiędzy ludźmi, nie było zupełnie bez zasady. Łatwo się domyśleć że ludzie dotknięci tą wadą, pogardzani, a często prześladowani przez innych, muszą łączyć się z sobą w niedoli swojej. Lecz jak w jednych okolicach Afryki, albinosy są przedmiotem pogardy, tak znowu w innych doznają lepszego obejścia, jak świadczy bowiem podróżnik Bruyn, król Bantamu miał mieć na swym dworze wiele albinosek; w Loango obowiązkiem albinosów było odmawiać modlitwy w obecności króla, i nakoniec Montezuma utrzymywał wielu albinosów w swoim pałacu. Albinizm nietylko dotyka rodzaj ludzki, lecz przypadki jego często napotykają się i u zwierząt, któż bowiem nie słyszał o słoniach białych, tak cenionych na wschodzie; tutaj należą także króliki, białe myszy, napotykają się również przypadki tej wady u małp, wiewiórek, sarn, psów, koni i t. p.; z pomiędzy ptaków: u wron, kruków, kur, kanarków; zdarzają się także przypadki u ryb. Albinovanus (C. Pedo), przyjaciel Owidyjusza, autor wielkiej epopei, w której opiewał świetne czyny Germanika. Z poematu tego zaledwie kilkanaście wierszy nas doszło, w wydanych przez Wernsdorfa: Poetae latini minores (4 t. in 4-to), Elegija jego pod tytułem: Consolatio ad Liviam Augustam de morte Drusi, wiele pięknych miejsc zawiera. Ogłosił ją Beck w swym zbiorze (Lipsk 1773 r.). Owidyjusz, który żył z nim w przyjaźni, będąc na wygnaniu, napisał do Albinovana z Pontu list poetyczny.

Albinowski, dom w ziemi przemyskiej, używający herbu Jastrzębiec. — Albinowski (Jędrzej) suflragan kujawski, był w 1687 roku archidyjakonem pomorskim, kantorem przemyskim i proboszczem wolborskim.

Albinus (Decius Clodius Septimus), wódz rzymski pod cesarzami Markiem Aurelijuszem, Kommodem i Pertinaxem. Gdy tego ostatniego zamordowano, Albinus ze swem wojskiem zostawał w Brytanii, pośpieszył więc do Rzymu przeciwko Didiusowi Julijanowi, obranemu przez pretoryjanów cesarzem. Obrażeni również, że ich pominięto, Piscenius Niger, rządca wschodu, i Septimus Severus, Illiryi, zmierzali z wojskiem ku Rzymowi. Severus, jako najbliżej będący, uprzedził dwóch swoich współzawodników, skazał na śmierć Didiusa, ukarał zabójców Pertinaxa i cesarzem się ogłosił. Następnie wystąpił przeciw Pescenniusowi, którego pokonał pod Niceą i przeciw Albinosowi, którego w bitwie pod Lugdunum (197 r. po Chr.) wziąwszy do niewoli, ściąć kazał.

Albinus, Rzymianin, miał być czwartym biskupem płockim i rządził dyjecezyją przez lat 17, to jest od r. 1024 (po Marcinie), aż do r. 1041. Jul. B.
Albinus (Jerzy), herbu Trzy kroje, doktor obojga prawa, pewno z akademii krakowskiej, pochodził z rodziny która była osiedloną w Wielko-Polsce i w Krakowie, jednak nazwisko jej polskie musi być urobione na sposób łaciński. Człowiek uczony, wydał w Krakowie mowę Cycerona za poetą Archiaszem u Szarfenberga w 1537 roku. Był dobrze z Bonarami, mowę tę albowiem dedykował jednemu z nich, pisał też wiersze po łacinie na pochwałę Stanisława Borka, zacnego kanonika krakowskiego (1533 r.), o czem ma Jocher. Poświęcił się później stanowi duchownemu, ale nie wiele miał z niego kościół pociechy. W Wilnie znalazł przyszłość, a w Litwie drugą ojczyznę. Był tam albowiem kantorem katedralnym najprzód, potem zaś suffraganem wileńskim i biskupem metońskim, za rządów Holszańskiego i Protaszewicza. Nominał jeszcze w r. 1550—1. — Umysłu niespokojnego i do nowostek skłonny, myślał podobno o kościele narodowym i zaprowadzeniu liturgii polskiej w obrzędach. Podejrzany ztąd o sprzyjanie sektom i popędliwy w domowem pożyciu, narażał się na pociski biskupów i kapituły. Były nawet dowody na niego, które się kazały mieć na ostrożności katolikom. Wprowadzał książki heretyckie do Wilna. Raz nawet doniesiono na niego, że gdzieś w pewnym kościele na prowincyi, umyślnie wyjechawszy z Wilna, publicznie miał odprawiać nabożeństwo, wprawdzie według rytuału rzymskiego, ale w języku polskim. Kapituła nareszcie obwiniała Albina, że starodawny kant kościelny podług swojego widzimisię zmienia w śpiewaniu i wywraca, że wyraźną pogardę pokazuje względem spółbraci swoich w kapitule, i że to wydarzało się nieraz, że w kościele nareszcie często w głos wymyśla bez żadnej winy, nie tylko na sługi, ale i na wikarych. Pokłócił się z Pawłem Wiszeńskim kustoszem wileńskim o pierwszeństwo w chórze kapitulnym, jako biskup albowiem przywłaszczał sobie wyższe miejsce od innych prałatów. Nie miał w Rzymie przyjaciół, bo długo bardzo był nominatem. Biskup Protaszewicz chciał się go pozbyć, ale trudno było, po konsekracji samo dobrowolne zrzeczenie się Albinusa mogło go z kapituły wyzuć. Biskup próbował dokonać tego zgodnym sposobem, namawiał Albina żeby się zrzekł suffraganii, już nawet miał kogoś innego na to miejsce, i potajemnie zalecał do obioru kapitule, ale nie dał się wywieść w pole Albinus (1563 r.). Został się po nim liczny zbiór książek, któremi, że umarł bez testamentu, miała prawo rozrządzać kapituła. Biskup Waleryjan wymógł na niej, że zbiór ten całkowicie ustąpiła Jezuitom, którzy tylko co przybyli do Wilna (w Maju 1570 roku). Katedra wileńska miała jednak pamiątkę po Albinusie, podarował jej pastorał srebrny, z wierzchu pozłacany; dzisiaj go już nie ma, ale jak domyślają się, dotrwał w skarbcu do czasu wojny szwedzkiej za Jana Kazimierza. Umarł Albinus nagle w początkach Maja 1570 roku. Zdaje się, źe pod koniec życia spuścił cokolwiek z tonu i szczerze postępował z kościołem. Znany też i później w biblijografii. Napisał albowiem dziełko: Piae meditationes stichologiae, które wyszło na świat w Krakowie w r. 1560. Jul. B.

Albinus (Piotr), roku 1588 wydał w języku łacińskim w Wittemberdze: Życie Jerzego Sabina, jednego ze znakomitszych poetów polskich.

Albinus (Bernard), urodzony w Dessau 1653 roku, jeden z najsławniejszych lekarzy swojego czasu. Uczył się medycyny w Lejdzie, gdzie w roku 1676 otrzymał stopień doktora. Pałając żądzą nauki, chciał jeszcze dłużej w tem miejscu pozostać, lecz na żądanie rodziców wrócił do Dessau, zkąd po wkrótce zaszłej śmierci matki, wrócił do Lejdy w 1677 roku z zamiarem usilniejszej pracy nad medycyną i matematyką. Będąc pewnym, że towarzystwo ludzi uczonych i własne spostrzeżenia dzielnie wpłyną na udoskonalenie, udał się w podróż do Flandryi, Brabancyi, Francyi i Lotaryngii, z której w roku 1680 wrócił do Dessau, i w tymże roku otrzymał wezwanie na professora medycyny w Frankfurcie nad Odrą. Z początkiem roku następnego objął tę professurę, na której wkrótce takiej nabył sławy, źe młodzież ze wszystkich uniwersytetów niemieckich zbiegała się do Frankfurtu, aby korzystać z jego wykładu. Fryderyk Wilhelm elektor Brander^ burgski mianował go swoim lekarzem i radcą tajnym, lecz po śmierci jego Albinus wrócił do obowiązków w Frankfurcie. W roku 1694 Albinus powołanym został do Berlina, przez elektora Fryderyka na pierwszego lekarza i radcę tajnego, a w roku 1697, od tego elektora, w nagrodę położonych zasług, otrzymał kanoniję w Magdeburgu. Na usilne żądanie hrabiego Wassenaar, Albinus otrzymał zezwolenie elektora na przeniesienie się do Lejdy, gdzie objął obowiązki professora w 1702 roku, które pełnił aż do śmierci zaszłej w roku 1721. Ważniejsze pisma jego są: De fonticulis, Frankfurt nad Odrą 1681; De salivatione mercuriali, tamże 1689; De cataracta, tamże 1694; De partu difficili, tamże 1696; De corpusculis in sanguine contentis, tamże 1683; Oratio de incrementis et statu artis medicae saeculi XVII, Leyda 1711. — Albinus (Bernard Zygfryd), syn poprzedzającego, urodzony 1697 r. w Frankfurcie nad Odrą, medycyny początkowo uczył się od ojca, następnie słuchał tak znakomitych mistrzów jak: Bidloo, Rau, Decker i Boerhaave. W roku 1718 udał się do Paryża, gdzie połączył się przyjaźnią z Winslow’em i Senac’em, czemu przypisać należy, tyle płodną w skutki dla anatomii, z nimi korrespondencyję. Po półrocznym zaledwie w stolicy Francyi pobycie, powołany został do Lejdy dla zajęcia katedry anatomii i chirurgii. Z wielu względów, a mianowicie rycinami pięknemi, któremi wzbogacił anatomiję; nastrzykaniami (injekcyjami), których z największą korzyścią umiał używać, i badaniami posuniętemi do najdelikatniejszych części, ukrytych przed okiem zwykłego ówczesnego anatoma, postawił się na zaszczytnem miejscu pomiędzy lekarzami zeszłego stulecia, którzy w tym zawodzie uświetnili swoje nazwiska. Umarł 1770 roku. Znakomitsze pisma jego są: De ossibus corporis humani, Leyda 1726; Historia musculorum hominis, tamże 1734; De arteriis et venis intestinorum hominis, tamże 1736—38; Icones ossium humani foetus; accedit osteogeniae brenis historia, tamże 1737; De sceleto humano liber, Leyda 1762 i t. d. Wszystkie odznaczają się dokładnością i jasnością opisów, nie ustępujących piękności i staranności w wykonaniu rycin. Prócz tego wydał własnem staraniem i objaśnieniami opatrzył dzieła: Rau‘a Harvey‘a, Yesale, Fabrycyusza de Aquapendente i Bartłomieja Eustachego. — Albinus (Chrystyjan Bernard), brat poprzedzającego, urodzony 1698 roku, umarł 1752 r., professor anatomii w Utrechcie, zasługą zbliżający się do Zygfryda. Zostawił dzieła: Specimen anatomicum, exhibens novam tenuium hominis intestinorum descriptionem, Lugduni Batarorum 1722; De anatome errores detegente in medicina, Utrecht 1723, w którem wieloma przykładami dowodzi, jak pożyteczną jest rzeczą otwieranie ciał zmarłych, dla odkrycia przyczyn i skutków rozmaitych chorób.

Albion czyli Britannia major. Tak nazywali Rzymianie wyspę tworzącą dzisiejszą Angliję i Szkocyję, dla odróżnienia od kraju noszącego u nich miano Britannia minor (dzisiejsza Bretanija francuzka).

Albion, wódź saxoński, podobno zięć Wittekinda, który 785 roku poddał się Karolowi Wielkiemu i przyjął chrzest w Attigny. Podanie genealogiczne czyni go protoplastą domu Anlialt.

Albion nowy, na północo-zachodnich brzegach Ameryki Północnej, między 30° i 48° szerokości północnej; kraj od morza płaski i piaszczysty, podnoszący się w miarę zbliżania się ku środkowi; zamieszkały jest przez nieliczny lud dziki, okrywający się skórami niedźwiedziem! i tkaniną z kory drzew i wełny, uzbrojony w łuki i strzały, karmiący się rybą i zwierzyną. Kraj ten rzek prawie wcale nie ma; dają się tu postrzegać zwierzęta czworonożne, futrem okryte i wiele ptaków wodnych.

Albis, pierwszy zakład leczenia zimną wodą w Szwajcaryi, znajdujący się u podnóża góry Albis około Jansen, w kantonie Zurich, założony 1839 roku na wzór grefenbergskiego przez Dr Briinnera. Obszerny gmach, mieszczący łazienki i mieszkania wygodne, zdolny jest pomieścić znaczną liczbę osób, które szukając ulgi w cierpieniach, ze wszystkich krajów Europy tutaj się zgromadzają.

Albit (G. Rose) syn. Tetartin, minerał z klassy krzemianów, nazwany tak od białego koloru, głównie w nim górującego, znajduje się w naturze w kryształach i w massach zbitych, ziarnistych, muszlowatych i promienistych. Kryształ jego: słup rombowy ukośny, często natrafia się w postaci bliźniaków, czyli zrostków dwóch, a nawet trzech kryształów z sobą. Twardość jego 6,0 do 6,5, równa więc twardości spatu polnego. C. g. 2,62 — 2,67. Barwy białej z rozmaitemi odcieniami: różowym, żółtawym, zielonkawym i brunatnym; połysku szklistego, w rozmaitym stopniu przeświecający. Rozbiory liczne okazały, że albit jest podwójnym krzemianem glinki i sody, wzoru AL2O3 3SiO3 + NaO SiO3, w którym często część sody zastępywaną bywa potażem lub wapnem, a nawet magne-zyją. Pod dmuchawką trudno się topi i barwi jej płomień wyraźnie na żółto; kwasy na niego nie działają. Stanowi istotną część składową wielu granitów, diorytów i trachitów. I tak w diorycie obficie sic znajduje przy Bourg d'Oisans w Delfinacie, w Barreges w Pirenejach, w Miasku na Uralu; w łupku hornblendowym w Tyrolu, w granitach saskich, czeskich, na wyspie Elbie, w Alabaszce i Berezowie na Uralu, w Stanach Zjednoczonych; w gnejssie w Saxonii i Zillerthal w Tyrolu, w Szwajcaryi; w łupku mikowym na St. Gothardzie; wreszcie w pokładach żelaza magnetycznego w Arendal w Norwegii. K. J.
Albo (Józef), Rabbi, rodem z Soria, w Hiszpanii, wsławił się w historyi judaizmu udziałem, jaki wziął w kongressie żydowsko-chrześcijańskim, odbytym 1413 roku, w Tortoza, mieście hiszpańskiem, i streszczeniem całej nauki żydowskiej w trzech artykułach zasadniczych. Hieronim a Santa Fide, znany dawniej jako żyd, pod imieniem Józefa Lurki, bardzo biegły w Talmudzie, pismach rabinów i nauce lekarskiej, skłonił anty-papieża Benedykta XIII (Piotra de Luna), uznawanego wtedy już tylko w Aragonii, a którego był lekarzem nadwornym, do wezwania żydów na rozprawę teologiczną, obiecując że zwalczy ich własnemi pismami i przekona o prawdzie wiary chrześcijańskiej. Benedykt zgodził się; żydzi, chociaż niechętnie, wysłali na ten kongres wielu uczonych rabinów, a pomiędzy innemi Józefa Albo. Hieronimowi przydano także kilku teologów do pomocy. Kongres otworzony został uroczyście, pod prezydencyją anty-papieża Benedykta XIII w Tortozie, dnia 7 Lutego 1413 roku. Hieronim usiłował dowieśdź, że cechy, które według zdania samychże żydów, wskazywać miały Mes-syjasza, zjednoczone były w osobie Chrystusa; że zatem żydzi nie powinni oczekiwać innego Messyjasza, i że ich nauka talmudyczna opiera się na błędnej podstawie. Kongres ciągnął się aż do 10 Maja 1414 roku., i przez ten czas odbyło się 69 posiedzeń, których skutek był ten, że wielu żydów i wszyscy rabini, obecni rozprawie, wyjąwszy Ferer’a i Albo, przyjęli wiarę chrześcijańską. Albo, z powodu tego kongressu, napisał dzieło podtytułem: Sefer Ikkarim, to jest księgę dogmatów zasadniczych, w której bronił judaizmu, walczył przeciw chry-styjanizmowi, i trzynaście artykułów składu wiary Majmonidesa, streścił do trzech następujących głównych artykułów: 1) jedność Boga; 2) boski początek prawa Mojżeszowego; 3) nagroda albo kara uczynków człowieka w życiu przyszłem. Resztę dogmatów żydowskich podciągał pod jeden lub drugi z trzech powyższych artykułów, a zatém i wiarę w oczekiwane przyjście Messyjasza. Pomimo szacunku, jaki ta księga zyskała u żydów, przez apologiję judaizmu, skład wiary we trzech artykułach, nie znalazł wielkiej wziętości, z przyczyny nieokreślonych dostatecznie ogólników, a w szczególności dla tego, źe przyjście Messyjasza nie było w nim stanowczo wyrażone. Chociaż więc żydzi odwołują się do tego składu wiary, jako w gruncie zgodnego z nauką Majmonidesa, wszelako nie został ostatecznie przyjętym; gdy przeciwnie, skład wiary Majmonidesa przyjęli wszyscy żydzi prawowierni, i zamieszczony jest w ich modlitwie porannej. L. R.

Alboin, założyciel królestwa Lombardzkiego we Włoszech, był naczelnikiem Longobardów, mieszkających jeszcze w 561 roku w Pannonii. Alboin wystąpił najprzód przeciwko Ostro-Gotom i zwyciężył ich przy pomocy Narsesa. Następnie, złączywszy się z Awarami, zwrócił swój zwycięzki oręż na Gepidów; zabił własną ręką ich króla Kunimunda i wstąpił w związki małżeńskie z córką jego, Rozamundą w 566 roku. Po śmierci Narsesa, Alboin na czele ogromnego wojska, składającego się z Longobardów, Gepidów i 20,000 Saxonów, wkroczył do Włoch w 568 roku, i zawojował całą północną część tej krainy, aż do rzeki Ty-bru. Tymczasem Rozamunda, mszcząc się na Alboinie za to, że ją zmuszał pić wino z czaszki własnego jej ojca, namówiła Helmichisa i Peredea, dwóch domniemanych swych kochanków, do zamordowania męża. Alboin poległ w 574 r. pod sztyletem zabójcy, a Rozamunda wraz z wspólnikiem i córką Abswindą, ucie-kła do Longinusa, greckiego namiestnika Rawenny. Tam, upodobawszy sobie Longinusa, Rozamunda postanowiła pozbyć się Helmichisa i w tym celu podała mu puhar zatrutego wina, ale Helmichis domyślił się wszystkiego i zmusił ją do wypicia drugiej połowy puharu. Peredeo zaś odesłany został do Konstantynopola, gdzie mu wkrótce wyłupiono oczy.

Alboni (Marietta), śpiewaczka, ur. r. 1824 w Forli w państwie papiezkiém, jest uczennicą pani Bertolotti w Bolonii. Po pierwszem wystąpieniu w Medyjolanie w roku 1841, dała się z wielkiem powodzeniem słyszćć na wszystkich prawie głównych scenach Włoch, Niemiec, Węgier, Rossyi, Anglii (w roku 1847), Hiszpanii i Francyi, gdzie przy operze włoskiej w Paryżu lat kilka przepędziła, występując najczęściej w operach Verdi’ego, którego ustępy, mianowicie w ruchu żywszym, jak allegra i presta, ze znakomitą sztuką oddawała, w grze mniej będąc szczęśliwą. Ma ona kontr-alt jeden z najczyściejszych i najrozleglejszych, bo przeszło półtrzeci oktawy obejmujący. Wyszła za mąż za markiza Pepoli.

Alborak, wyraz arabski, znaczy tyle co: błyskać się; jest to nazwisko klaczy Mahometa, na której według podania, prorok odbył w mgnieniu oka podróż z Mekki do Jerozolimy, a ztamtąd do nieba. Zwierzę to, jak twierdzą, miało skrzydła, twarz ludzką, rozum i mowę, a suknia jego cała błyszczała od dyjamentów, rubinów i szmagradów.

Albord, góra święta w mytologii perskiej, na której rośnie drzewo święte Hom albo Heomo, drzewo-człowiek, pierwsze stworzenie byka Abudad, zawierającego w sobie zarodki wszelkich istot. A. N.

Albornoz (Egidiusz Alvarez Carillo), prałat hiszpański w Wiekach Średnich, był jałmużnikiem króla Alfonsa XI w Kastylii i arcybiskupem toledańskim. Al-bornoz który odznaczał się rycerskim zapałem, wojując z Maurami ocalił życie królowi w bitwie pod Algesiras. Za panowania Piotra Okrutnego zmuszonym został opuścić Hiszpaniję, udał się przeto do Awenijonu, gdzie przemieszkiwał papież Klemens VI, który mu nadał godność kardynalską. Następca Klemensa Innocenty VII, wysłał Albornoza do Rzymu w charakterze legata. Tu rozumnem działaniem przywrócił państwo kościelne papieżom i osadził na tronie Urbana V w 1367 r. Umarł w tymże samym roku w Viterbo.

Albrecht, dom szlachecki w Polsce, herbu Mily-dar, którego kształt następny: serce gwiazdę złotą sześcio promienistą na sobie wyobrażające, gałązkami oliwnemi zielonemi, w polu otoczone, na hełmie pięć piór strusich, między którymi w pośrodku gwiazda. Jakób Stanisław Albrecht dla zasług swoich polecony od stanów sejmujących za króla Stanisława Augusta, w r. 1786 nobilitowany. (Konst. z r. 1786).

Albrecht Niedźwiedź, pierwszy margrabia brandeburgski, urodził się w roku 1106. Był on początkowo władcą Saxonii, ale wypędzony ztąd przez Henryka Dumnego bawarskiego, schronił się do północnej Saksonii, odebrał Wen-dom ich posiadłości i umiał wyjednać sobie u cesarza niemieckiego dziedziczne posiadanie tej ziemi. Tak założone zostało państwo brandeburgskie, które Albrecht po wytępieniu Wendów zaludnić musiał przychodźcami z Flamandyi. Powróciwszy z wyprawy krzyżowej w 1159 r., Albrecht oddał się wyłącznie rozszerzaniu wiary chrześcijańskiej i wytępianiu języka Wendyjskiego. Umarł w Ballenstadt 1170 roku.

Albrecht Dumny, margrabia Miśnii, syn pierworodny Ottona Bogatego, obrażony na ojca za to, że chciał oddać Misniję młodszemu synowi swemu, Dytrychowi, wziął go do niewoli i uwięził w zamku Grimma. Jakkolwiek Otton wypuszczonym został na wolność z rozkazu Fryderyka I cesarza, jednakże nieprzyjaźń między ojcem a synem trwała aż do śmierci pierwszego w 1190 r. Następnie Albrecht odebrał zakonnikom w Altenzelle znaczną summę pieniędzy, powierzoną im przez Ottona, i oburzył ich przeciwko sobie. Niedługo potem margrabia otrutym został wraz z żoną w 1195 r., niewiadomo czy za powodem zakonników, czy też samego cesarza, który chciwem okiem spoglądał na dziedziczne Albrechta kraje. Rządy objął brat jego Dytrych, po tym ostatnim syn jego Henryk Mądry. Z pomiędzy synów tego Henryka zasługuje na uwagę Albrecht, Landgraf Turyngii zwany prostakiem, z powodu rubasznego i kłótliwego charakteru. Zatargi tego księcia z ojcem, bratem i własnymi synami, były przyczyną, iż dostał się na czas jakiś w niewolę syna swego Fryderyka, który go dopiero w 1289 r. pod bardzo uciążliwemi warunkami wypuścił na wolność. Albrecht umarł w Erfurcie 1314 r., posiadłości zaś jego dostały się Fryderykowi Ukąszonemu.

Albrecht, w 1284 był kasztelanem ostrowskim.

Albrecht I. Król niemiecki od 1298—1308, był starszym synem cesarza Rudolfa I. Po śmierci tego ostatniego, elektorowie wybrali na tron niemiecki Adolfa Nassauskiego, ale znienawidziwszy go sobie, oddali koronę Albrechtowi austryjackiemu. Wybuchła wojna domowa: Adolf Nassauski zginął na polu bitwy z ręki samego Albrechta, który tym sposobem utrzymał się przy koronie. Tymczasem papież Bonifacy VIII ogłosił elektorów za pozbawionych prawa wybierania królów, utrzymując, źe on jeden jest prawdziwym cesarzem niemieckim i królem rzymskim. Wówczas wszyscy książęta odstąpili Albrechta, który szukał-ocalenia w związku z Filipem pięknym, królem francuzkim, lecz wkrótce potem porzucił zdradziecko Filipa i upokorzył się przed papieżem. Po ukończeniu nieszczęśliwych wojen z Hollandyją, Węgrami, Czechami i Turyngiją, Albrecht postanowił podbić całą Szwajcaryję. W tem, książę Jan, syn Rudolfa młodszego brata Albrechta, obrażony i rozgniewany na stryja za to, że mu nie chciał oddać Szwabii, która mu z dziedzictwa po ojcu przypadała, zawiązał spisek przeciwko cesarzowi i zabił go w dniu 1 Maja 1308 r. Albrecht pozostawił po sobie 5 synów i 5 córek.

Albrecht II, cesarz niemiecki, syn księcia austryjackiego Albrechta IV, urodził się w 1397 r. Zaślubił roku 1422 Elżbietę, córkę cesarza Zygmunta I, po którym odziedziczył Węgry i Czechy. Wstąpiwszy na tron niemiecki w 1438 roku, Albrecht zajął się czynnie wewnętrznemi sprawami państwa, powstał na sejmie przeciwko tak zwanemu prawu mocniejszego (Faust-Recht), i podzielił kraj, dla lepszego zarządu, na okręgi. Śmierć zabrała tego dobrego monarchę w kwiecie wieku, umarł bowiem w rok po swej koronacyi w 1439 r. między Wiedniem a Granem, w skutek zaraźliwej choroby, jakiej się nabawił podczas wojny z Turkami. Albrecht II, książę austryjacki, syn króla Albrechta I, urodził się w 1298 r. i odziedziczył księstwo austryjackie po śmierci brata swego Ottona, w skutek trucizny jaką mu zadano w 32 roku życia. Był to pan niezmiernie wątłego zdrowia, co mu nie przeszkodziło jednakże do wzięcia czynnego udziału w wojnie z Szwajcarami. Wojna ta zakończyła się smutnie dla Albrechta, gdyż Szwajcarzy porazili wojska jego na głowę pod Morgartem i ogłosili się niezawisłem państwem. Albrecht powrócił do Wiednia i tu dokonał życia z żalu i zmartwienia w 1338 roku.

Albrecht II, książę austryjacki, syn króla Albrechta I, urodził się w 1298 r. i odziedziczył księstwo austryjackie po śmierci brata swego Ottona, w skutek trucizny jaką mu zadano w 32 roku życia. Był to pan niezmiernie wątłego zdrowia, co mu nie przeszkodziło jednakże do wzięcia czynnego udziału w wojnie z Szwajcarami. Wojna ta zakończyła się smutnie dla Albrechta, gdyż Szwajcarzy porazili wojska jego na głowę pod Morgartem i ogłosili się niezawisłem państwem. Albrecht powrócił do Wiednia i tu dokonał życia z żalu i zmartwienia w 1338 roku.

Albrecht Odważny, książę saski, założyciel dynastyi albertyńskiej (dziś Królewsko-Saskiej), był młodszym synem elektora Fryderyka Łagodnego. W roku 1464 wstąpił w związki małżeńskie z Zedeną, córką Jerzego Podiebrada czeskiego, w zamiarze odziedziczenia po nim korony. Zamiar ten spełzł na niczém. Pomagając cesarzowi Fryderykowi III w wojnie z Karolem Zuchwałym, Albrecht zjednał sobie łaski tego monarchy, który mu powierzył dowództwo nad wojskiem w Niderlandach i mianował rządcą tego kraju. Cesarz Maxymilian I udzielił księciu godność dziedzicznego namiestnika Fryzyi, ale Albrecht nie umiał sobie zjednać miłości Fryzów. Ci ostatni tak dalece nie lubili jego rodziny, iż korzystając z nieobecności książęcia, obiegli syna jego Henryka w Franeker i zagrozili mu powieszeniem. Albrecht pośpieszył na odsiecz synowi, wyswobodził go nawet, ale umarł sam wkrótce po tém zdarzeniu: 1500 roku.

Albrecht I Jagiellończyk (ob. Jan Albert).

Albrecht Alcybijades, margrabia brandeburgski, ur. w 1522, w Ansbach. Dworzanie przez pochlebstwo nazywali Albrechta Alcybijadesem, choć był tylko intrygantem politycznym, nieprzebierającym w środkach. Albrecht chwytał się różnych stronnictw i porzucał je bez skrupułu, stosownie do własnych widoków. Najprzód był stronnikiem cesarza Karola V, potem przeszedł na stronę elektora Maurycego, lecz i tego wkrótce porzucił, a nawet wystąpił zbrojnie przeciw niemu, ale Maurycy pobił go przy Sievershausen w 1553 r. Po śmierci Maurycego, Albrecht wyzuty ze swych posiadłości, błąkał się jeszcze przez czas niejaki po rozmaitych dworach europejskich i osiadł ostatecznie w Pforzheim, u szwagra swego margrabiego Badeńskiego, gdzie umarł 1555 roku.

Albrecht VII, arcyksiąże austryjacki, urodził się w 1559 r , był trzecim synem cesarza Maxymiliana II. Wychowany na dworze Filipa II króla hiszpańskiego, poświęcił się stanowi duchownemu i w r. 1577 został kardynałem, w 1584 arcybiskupem Toledańskim, a od 1594 do 1596 był wicekrólem Portugalii. Filip II posłał Albrechta do Niderlandów w celu uspokojenia tego kraju, namówił go do porzucenia stanu duchownego i dał mu za żonę własną swą córkę, Infantkę Izabellę, wyznaczywszy przytém tej ostatniej Niderlandy za wiano. W r. 1599, Albrecht stoczyć musiał bitwę z Maurycym Nassauskinr, przegrał ją, zawarł pokój i udał się do Bruxelli, gdzie utrzymywał liczny i świetny dwór aż do śmierci, która go zaskoczyła w 1621 roku.

Albrecht (Fryderyk Rudolf), syn arcyksięcia Karola, urodził się w 1817 roku. W roku 1843 został feldmarszałkiem-porucznikiem, a w dwa lata potem naczelnym dowódzcą wojsk w arcyksięstwie austryjackiém. W r. 1848 polecono arcyksięciu uśmierzyć powstanie w Wiedniu, ale złożył dowództwo w dniu 14 Marca. W wojnie włoskiej Albrecht dowodził dywizyją pod rozkazami feldmarszałka Radeckiego, i znacznie się przyczynił do zwycięztwa pod Nowarrą. Panujący dziś cesarz Franciszek Józef mianował Albrechta w 1850 r. naczelnym wodzem armii konsystującej w Czechach, później gubernatorem generalnym Węgier. Małżonka jego Hildegarda, jest córką Ludwika króla bawarskiego.

Albrecht (Wilhelm Edward), uczony prawnik niemiecki, ur. 1800 r. w Elblągu, ukończywszy nauki w Królewcu i Gettyndze w 1822 r. otrzymał stopień doktora prawa i po krótkim pobycie w Berlinie powrócił do Królewca, gdzie został prywatdocentem, a w 1829 r. professorem nadzwyczajnym prawa. W następnym roku powołany na professora prawa do uniwersytetu Gettyngskiego, w miejsce sławnego Eichhorna, nauczał tamże do 1837 roku; w tej bowiem epoce, jako jeden z siedmiu professorów, którzy jawnie zaprotestowali przeciwko aktowi z 1 Listopada, znoszącemu konstytucyje hanowerską, otrzymawszy dymissyję udał się do Lipska. Tu wkrótce poruczono mu znowu katedrę prawa, a w 1848 r. wespół z Dahlmannem przez połączone rządy niemieckie mianowany został mężem zaufania (Vertrauensmann), z missyją ułożenia podstaw do ogólnej ustawy Niemiec; później przez jeden z okręgów wyborczych hannowerskich wybranym został na posła do zgromadzenia frankfurckiego. W Sierpniu tegoż roku powrócił znowu do Lipska, gdzie odtąd stale zajmuje się ulubionym wykładem nauk prawnych. Z literackich prac jego najcelniejsze są: Commentatio juris Germanici antiqui, doctrinam de probationibus adumbrans (Królewiec, 1827), i Die Gewahr, als Grundlage des altdeutschen Sachenrechtes (Królewiec, 1829).

Albrechta order, ustanowiony w 1850 r. przez króla saskiego, na pamiątkę protoplasty linii Albertyńskiej, księcia Alberta Odważnego; udzielany bywa w nagrodę cnót obywatelskich, lub odznaczenia się w naukach i sztukach. Ma 5 klass: wielkiego krzyża, kommandorską większą i mniejszą, kawalerską i małego krzyża. Krzyż jest złoty, biało-emaliowany, z popiersiem księcia Alberta i herbem saskim; wstęga orderowa ciemnozielona z białemi paskami.

Albrechtsberger (Jan Jerzy), jeden z najzawołańszych kontrapunkcistów muzycznych, ur. 1729 w Kloster-Neuburg pod Wiedniem, uczeń Mana, był organistą przy wielu kościołach, wreszcie od r. 1792 kapelmistrzem katedry ś. Szczepana w Wiedniu, gdzie um. 1809. Seyfried i Beethoven byli jego uczniami. Pozostawił wiele kompozycyi kościelnych (z tych 27 fug tylko ogłoszono drukiem), Naukę kompozycyi muzycznej, Lipsk 1790, 3 edycyja 1821 i Teoretyczne pisma o harmonii, generalbasie i t. d. wydane 1826 r. w Wiedniu przez Seyfrieda, które zawsze będą świadectwem głębokiej znajomości przedmiotu, jakiemu się oddał.

Albret, księstwo i dom książęcy we Francyi, wyprowadzający pochodzenie swoje od zamku Lebret czyli Labret w Gaskonii. Od r. 1060 nazwisko tego rodu często napotyka się w dziejach Francyi, szczególnie podczas wojen z Anglią w XIV stuleciu. Jan Albret, przez małżeństwo z Katarzyną de Foix pomnożył posiadłości swego domu bogatem dziedzictwem tej rodziny, do której należała także korona Nawarry. Henryk I syn Jana, panował w Nawarze i zaślubił Małgorzatę Valois, siostrę Franciszka I króla francuzkiego, który w r. 1550 dom Albretów podniósł do godności książęcej. Henryk um. 1552 r., a córka jego Joanna wyszła za mąż za Antoniego Bourbon, księcia Vendome, przez co w tę liniję domu królewskiego wniosła koronę Nawarry i podźwignęła ją z upadku, w jakim zostawała od czasów zdrady konnetabla Karola Bourbon. Syn Antoniego i Joanny, Henryk, po śmierci Henryka III Yalois wstąpił na tron francuzki pod imieniem Henryka IV (ob.).

Albucasis (ob. Abul-Kacem).

Albufeda, (ob. Abul-Feda).

Albufera, wioska w Estramadurze, w Hiszpanii, pamiętna bitwą z d. 16 Maja 1811 r. miedzy generałem Beresfordem, na czele 30,000 Anglików, Hiszpanów i Portugalczyków, a marszałkiem Soultem z armiją 25,000 Francuzów, lecz za to tém liczniejszą artylleryją. Zamierzona tą bitwą przez Soulta odsiecz miasta Badajoz, oblężonego przez Anglików, nie powiodła się; Francuzi cofnęli się ze stratą 9000 ludzi, a w kilka dni potem Badajoz dostał się w ręce sprzymierzeńców.

Albufera jezioro, do 3 mil □ przestrzeni mające, leży w Walencyi prowincyi hiszpańskiej, nad brzegiem morza z którem jest połączone za pomocą kanału. Od nazwy tego jeziora pochodzi tytuł książęcy, udzielony marszałkowi Suchetowi za zdobycie Walencyi i zmuszenie generała hiszpańskiego Blake do kapitulacyi w 1812 roku.

Albule Tiburtine (Acque), pomiędzy Rzymem a Tivoli znajduje się niewielkie jezioro zwane Lago Solfatara, zawierające w sobie wodę mineralną, nazywającą się Acqua Albula Solfurea albo Acqua Tiburtina. Zbliżając się do tego jeziora, z daleka jeszcze czuć można zapach siarki, pochodzący od gazu siarko-wodorowego, wydzielającego się obficie z tej wody, który to zapach był powodem nadania źródłom tym nazwania wód siarczannych. Woda ta ma własność taką, że wrzucone do niej drzewo, nasiona, liście i całe rośliny, w krótkim bardzo czasie, pokrywają się powłoką wapienną i siarczaną, która z czasem twardnieje. W starożytności jezioro to miało na sobie dużo wysp pływających, pokrytych roślinami zupełnie zielonemi; wyspy te jak się domyślać należy, powstały z rozmaitych nasion roślin, nad brzegiem jeziora rosnących, które zaniesione pędem wiatru do tej wody, pokrywały się istotą wapienną, a sklejając się następnie jedne z drugiemi, tworzyły massy, w których skutkiem kwasu węglowego, obficie w wodzie tej znajdującego się, utworzona czynna wegetacyja, dała początek tym wyspom, które z czasem do znacznej wzrosły wielkości i były w liczbie 16. Dr. Capello zwiedzając w roku 1814 to jezioro w towarzystwie Dr. Józefa Frank, widział jeszcze tych wysp 14; w roku zaś 1848, żadnej już z wysp wspomnionych nie było, i wnosić należy, że ta sama materyja wapienna, która służyła do ich utworzenia, posłużyła także do ich zniszczenia, przymocowując je do brzegu jeziora, którego powierzchnia tém samem znacznie się zmniejszyła. Z jeziora tego, kanałem umyślnie na ten cel zrobionym, spływa woda do rzeki zwanej Anion albo Teverone, która o ćwierć mili od Lago-Solfatara jest odległą. Nad brzegiem tego jeziora, widzieć można ruiny starożytnej budowli, która zawierała w sobie kąpiele zwane Ternie d' Agryppa. Podług podań historyków, zakład ten miał być z wielkim bardzo przepychem postawionym, oprócz znacznej ilości łazienek pojedynczych w nim będących, miał być tam jeden wodozbiór wspólny, w którym tysiąc osób jednoczasowie kąpiel brać mogło. August cesarz, który odzyskał u tych wód zdrowie, z porady swego lekarza zwanego Antonius Musa, za co mu statuę w świątyni Eskulapa wystawił, miał być pierwszym założycielem tych kąpieli, które z powodu swej skuteczności, uważane były za źródła święte, i bogini Egea córce Eskulapa, której posąg w muzeum klementyńskiem w Rzymie widzieć można, poświęcone były; w gruzach tych kąpieli, oprócz rozmaitych napisów, znajdowano jeszcze kosztowne marmury, rozmaitej wielkości kolumny, z pomiędzy których dwie kolumny z marmuru zwanego Vert antique, jawnie mówią o przeszłej świetności tego miejsca. Ze starożytnych pisarzy Strabon, Pliniusz, Seneka, Vitruvius, Silvius Italicus, Galenus o skuteczności tych wód w rozmaitych chorobach wspominają. Dr L. S.

Album, nazywano u dawnych Rzymian tablice białe, zwykle gipsem przeciągnięte, służące do zapisywania obwieszczeń publicznych. Na nich to kapłan najwyższy (pontifex maximus) zapisywał roczniki najwyższe (annales maximi); nowo obrany praetor edykta roczne i t. d. — W nowszych czasach wyraz ten oznacza księgę, obejmującą spis uczniów uniwersyteckich, a nawet tablicę zawieszoną w przedsionku uniwersytetu, służącą do przylepiania rozporządzeń rektora, dziekanów i professorów. — Książka obejmująca zbiór artykułów krótkich, poezyj ulotnych i t. p. przez kilkunastu pisarzy pisanych, zowie się także album. — Zbiór szkiców jakiego malarza, widoków jakiejś części kraju podobneż nosi nazwisko. — Nakoniec najpospoliciej używa się na oznaczenie książki, zwykle ozdobnie oprawnej, służącej za pamiętnik i zawierającej różne ulotne wierszyki, myśli, rysunki i podpisy krewnych, przyjaciół i znajomych.

Album graecum, suszone psie łajno, niegdyś używane w medycynie.

Album Janum. Tak zwano za czasów Jana Kazimierza Białą cerkiew.

Albumazar (ob. Abu Mazar).

Albumen aluminosum, w dawniejszej farmakopei oznaczało mieszaninę ałunu z wodą różaną z dodaniem białka, która używaną była przeciw zapaleniu oczu.Albumen spirituosum, mieszanina białka jajowego i spirytusu (na 2 jaja 1 uncyja spirytusu), używana jako środek łagodzący cierpienia.

Albumin, białko. Wzór: N5C40H31O12+ Ph½S. Ciało nader obfite w państwie roślinnem i zwierzęcem. Stanowi główną część składową, tak zwanych płynów odżywczych, jako to krwi, mleczu (chylus), limfy, wszystkich cieczy surowicznych, mięśni i tkanki komórkowej, białka jaj ptasich i t. d.; znajduje się w ropie, w urynie, wodach puchliny i porodowych oraz w sokach roślin w stanie rozpuszczenia. W 100 cz. zawiera węgla 53,5, wodoru 7,0, azotu 15,5, kwasorodu (tlenu) 22,0, siarki 1,6 i fosforu 0,4; w stanie czystym nie ma ani oznaczonej postaci, ani smaku, ani zapachu; łatwo rozpuszcza się w wodzie, a w temperaturze + 60" R. ścina się również jak w wyskoku. Białko ścięte nie rozpuszcza się w wodzie, wyskoku, eterze a nawet w zimnych rozwodnionych kwasach; gotowane z kwasem octowym i solnym, rozpływa się w ciecz błękitnawo czerwoną. Garbnik strąca białko, również i sole metaliczne, tworząc połączenie białka z solą zasadową. Odmiany zwyczajnego białka są: paralbumin i metalbumin (ob.). Białko krwi i jaj ptasich używa się w technice do wyjaśniania płynów, j. t: soku cukrowego, piwa, wina i t. d., oraz do zarabiania farb proszkowych w drukowaniu kartonów i obić papierowych. — Białko używa się jeszcze jako środek pożywny w niektórych chorobach; w medycynie używa się także zewnętrznie, a mianowicie w oparzeliznach, w takim razie szmatami maczanemi w białku ubitém, do którego dodano nieco ałunu i saletry, okładają części ciała sparzone. W. L. A.
Albuminuryja (od albumen białko i z greckiego oiron uryna), tak nazwano chorobę nerkową Bright’a, ponieważ mocz w tej chorobie zawiera białko (czego w stanie normalnym nie ma), jednakże niewłaściwie dla tego, że wiele jest innych cierpień, przy których znajdujemy białko w moczu, a nadto że nietylko tę zmianę, ale inne jeszcze niemniej ważne co do składu moczu napotykamy w chorobie Brighfa. Obecnie odróżniamy trzy odmiany albuminuryi: 1) albuminury-ję przez łuszczenie powstałą, jak w skarlatynie, róży, cholerze, gdy mocz zawiera wiele łuszczek naskórka (epithelium); 2) albuminuryję zapalną, która towarzyszy wodnej puchlinie po skarlatynie i 3) albuminuryję krytyczną czyli przesileń w zapaleniu płuc i tyfusie, gdy mocz nagle po przesileniu choroby, staje się mętnym i gęstym, a po osadzeniu na dnie naczynia uranu ammoniaku, przez ogrzanie lub dolanie kwasu saletrzanego, białko sie ścina i mocz mlecznym czyni. Albuminuryi towarzyszy często amauroza czyli ślepota nerwowa, i dla tego dolicza się do symptomatów tej choroby. Co się tycze leczenia, to jest różném, stósównie do przyczyn cierpienia tego, usposobienia indywidualnego i wpływu epidemicznego. Xaw. R.

Albunea, nimfa źródła w pobliżu Tyburu (Tivoli), słynna wyroczniami, jakie udzielała udającym się do niej po radę, zsyłając na nich senne marzenia w gaju jej poświęconym. Grota przez nią zamieszkała, niedostępną była dla wyziewów metitycznych.

Albuquerque, warowne miasto w Estremadurze hiszpańskiej, na granicy portugalskiej, liczące około 7,000 mieszkańców. — Albuquerque nazywa się także miasto w Nowym Mexyku, na wschodnim brzegu Rio-del-Norte, niedaleko Santa-Fe.

Albuquerque (Alfons) Wielki, nazywany także Marsem portugalskim, urodził się w 1452 roku w Lizbonie, z familii wywodzącej ród swój od królów Portugalskich. Mianowany w 1503 roku wice-królem Indyj, udał się z flottą portugalską i garstką lądowego wojska na wybrzeża Malabarskie, zdobył Goa i uczynił to miasto środkowym punktem handlu i władzy portugalskiej, rozciągającej się od Malabaru do zatoki Perskiej. Kiedy król Perski zażądał haraczu od Portugalczyków, Albuquerque pokazawszy jego posłowi kule i szable, zawołał: „oto moneta, którą Portugalija daninę opłaca.“ Genijalny Albuquerque umiał takie wzbudzić uszanowanie w władcach indyjskich, iż wielu z nich szukało u niego rady i opieki, a po śmierci Albuquerque’go Indyjanie odbywali pielgrzymki do jego grobu, szukając pomocy przeciwko złym jego następcom. Nieprzyjaciele jego oczernili go przed królem Emmanuelem, który odwołał go z Indyj i posłał na jego miejsce Lopeza Soareza. Albuquerque, pomimo że mu szach Izmael obiecał dopomódz do powstania przeciwko Emanuelowi, posłusznym był swemu królowi, opuścił Goa i poleciwszy królowi jedynego swego syna, umarł dnia 16 Września 1515 roku. Zwłoki tego znakomitego męża zawieziono do Goa i tam je uroczyście pochowano. — Syn jego Albuquerque (Blasius), doszedł do najwyższych godności w Portugalii i opisał życie swego ojca w dziele pod tytułem: Commentarios del grande Alfonso de Albuquerque, 1576.

Albus, albo biały fenig, moneta zdawkowa srebrna, którą od roku 1360, za Karola IV, wybijać zaczęto i która aż do roku 1798 krążyła w Kolonii i Hessyi; w ostatnim kraju nawet do roku 1842 na albusy liczono, których 32 szło na talar. W r. 1835 ściągnięto monetę po jednym albusie wartości, a w r. 1842 dwu albusową. We Wrocławiu według dawnego systematu miar i monet, były w obiegu grosze białe (Weissgroschen), których wartość wynosiła około 4 groszy polskich. W Bazylei także niekiedy na albusy liczono, dając im wartość 2 krajcarów. W Danii albus oznacza miarę powierzchni gruntu, będącą trzecią częścią tak zwanej beczki wysiewu, która równa się prawie naszemu morgowi.

Alcabala, Alcavala, podatek dziesięciny, pobierany z wpływów wszystkich sprzedaży publicznych w Hiszpanii.

Alcala, arabska nazwa wielu miast hiszpańskich, z których najznakomitsze: Alcala de Henares, w Nowej Kastylii, nad rzeką Henares, wpadającą do Tagu, słynne uniwersytetem założonym w roku 1499 przez kardynała Xymenesa, pamiętne jako miejsce urodzenia Michała Cervantes. — Drugie, dość znaczne miasto tegoż imienia jest: Alcala de Real w Andaluzyi.

Alcala (don Pedro Rivera, książę), wice-król Neapolu pod Filipem II królem Hiszpanii, słynny mądrością, z jaką walczył przeciwko klęskom, które za jego rządów spadły na podwładne mu kraje; odparł Turków, którzy już wylądowali i uśmierzył buntowników, którzy sobie niejakiego Martona już nawet wybrali królem. Alcala umarł 1571 roku; życiopisowie jego wymieniają przeszło 100 wyroków, któremi obalił rozmaite nadużycia.

Alcan (Michał), inżynijer francuzki, urodził się 1811 r. w Donnelay (Meurthe); w dzieciństwie użytym był do pracy około roli, a będąc oddany następnie na naukę do introligatora w Nancy, znalazł przyjaźniejszą sposobność kształcenia się; wieczorami uczęszczał na kursa publiczne, a czas spoczynkowi odjęty obracał na czytanie pożytecznych książek. Towarzystwo przyjaciół pracy zwróciło na pilność jego uwagę i nagrodziło go medalem srebrnym. Udawszy się w r. 1830 do Paryża, przyjął czynny udział w wypadkach lipcowych tegoż roku, a następnie usposobiwszy się własną usilnością, wszedł do szkoły centralnej sztuk i rzemiosł, po której ukończeniu, z torbą podróżną na plecach i kijem w ręku, udał się pieszo w podróż po Francyi, dla nabycia praktycznych wiadomości. Zatrzymał się czas niejaki w Louviers, gdzie dał się poznać jako zdolny inżynijer, przez co zjednał sobie poważanie powszechne; następnie udał się do Elbeuf, gdzie bezpłatnie wykładał dla robotników kurs nauk początkowych. Poświęcając się gorliwie zastosowaniu nauk do przemysłu, poczyni! wiele pożytecznych odkryć i wprowadził ulepszenia w tkactwie. Wypadki prac jego są wyliczone w jego znakomitém dziele: Essai sur l'industrie des matieres textiles (Paryż 1847 r.), w którem dokładnie opisał prace około bawełny, lnu, konopi, wełny, kaszmiru, jedwabiu, kauczuku i t. d. W roku 1845 mianowany został professorom sztuki przędzenia i tkactwa w szkole centralnej sztuk i rzemiosł. Rewolucyja lutowa 1848 roku, otworzyła mu zawód polityczny; wybrany reprezentantem ludu z departamentu l’Eure, należał do komitetu pracy, a głosował zwykle z lewą stroną; po wyborze z dnia 10 Grudnia należał do liczby przeciwników polityki Ludwika Napoleona, a gdy powtórnie nie został wybrany do zgromadzenia prawodawczego, wrócił do zawodu professora, w którym dotąd zostaje; obok tego był współpracownikiem wydawanego w Paryżu Słownika sztuk i rzemiosł (Dictionnaire des arts et manufactures).

Alcantara, starożytne i warowne miasto w Estremadurze, w Hiszpanii, główne siedlisko zakonu duchowno-rycerskiego, założonego w XII w. przez braci Suareza i Gomeza, z zakonu ś. Julijana del Payrero. Zakon ten w nagrodę męztwa, okazanego w wojnie z Maurami w darze od zakonu Calatrava otrzymał r. 1217 m. Alcantara, którego odtąd przybrał nazwisko: następnie przyłączony został do korony hiszpańskiej. Oprócz innych i zwykłych ślubów zakonnych, z wyjątkiem czystości bezwarunkowej, zamiast czystości w stanie małżeńskim, rycerze Alkantary przyrzekają głównie bronić przeciw każdemu z osobna, Niepokalanego Poczęcia N. Maryi Panny; od r. 1540 wolno im żenić się. Dekoracyja orderu składa się z krzyża złotego, zdobnego w złote lilije; na tarczy jest grusza (payrero) i dwie belki. Zakon ten, w czasie zawichrzeń politycznych w Hiszpanii, r. 1835, wraz z innemi zakonami został zniesiony.

Alcaçar (po maurytańsku: zamek, pałac), nazwa środkowego przylądka afrykańskiego nad cieśniną Gibraltarską, między Ceutą a Tangerem. — Alcaçar Quivir miasto w królestwie Fezu, niegdyś znakomita stolica rządu, dziś bardzo podupadłe. Tu w d. 4 Sierpnia 1578 r. zaszła pamiętna bitwa między Maurami a królem Portugalskim, don Sebastyjanem, do którego wygnany przez Maurów książę Mulej Mahomed udał się z prośbą o pomoc. Don Sebastyjan wiedziony chęcią sławy, na czele 13 tysięcznej armii wkroczył do Afryki, gdzie stanął naprzeciw niego wódz maurytański Abdel-Melech, który, jakkolwiek przyciśniony chorobą, osobiście pod Alcaçar Quivir objąwszy dowództwo, na samym zaraz początku bitwy zginął. Śmierć jego roznieciła wściekłość Maurów, którzy dzielnie nacierających Portugalczyków odparli, a gdy tam i Sebastyjan poległ, przekładając śmierć nad niewolę, całe wojsko jego w pień zostało wycięte.

Alcaçar (Ludwik), uczony jezuita, ur. w Sewilli 1554, um. 1613 r., zostawił kilka ważnych rozpraw o Apokalipsie ś. Jana, dziś jeszcze wielce cenionych przez teologów. — Alcaçar (Baltazar), sławny epigramacista hiszpański w XVI wieku, odznaczał się szlachetnością stylu i dowcipem; współcześni mu Cervantes i Cueva wielbią jego zasługi. Próbki jego poezyj znajdują się w zbiorze wydanym przez Espinosa, p. t.: Flores de poetas illustres.

Alcejski wiersz, jedenastozgłoskowy, tak nazwany od greckiego liryka Alceusza (ob.), który go pierwszy miał używać, później z wielkiem szczęściem przez Horacyjusza przeniesiony do poezyi łacińskiej. Alcejska zwrotka złożona jest z dwóch wierszy alcejskich:

∪ — ∪ — ∪ │ — ∪ ∪ — ∪
∪ — ∪ — ∪ │ — ∪ ∪ — ∪

z dziewięciozgłoskowego wiersza jambicznego:

∪ — ∪ — ∪ — ∪ —

i z wiersza lagoedycznego, składającego się z dwóch daktylów i dwóch trocheów:

— ∪ ∪ — ∪ ∪ — ∪ — ∪ .

Alcesta, córka Pelijasza, była żoną Admeta (ob.) króla Fery w Tessalii. Nie brała ona udziału w morderstwie przez jej siostry na własnym ojcu dokonaném. (ob. Pelijasz), ofiarą własnego życia okupiła życie małżonka. To jej poświęcenie opisuje Euripides w tragedyi „Alkestis,“ jak niemniej wyzwolenie jej ze świata podziemnego (Hadesu) przez Herkulesa; u nas Franciszek Karpiński z tegoż przedmiotu napisał libretto do opery.

Alceusz, władca Tyryntu w Argolidzie, ojciec Amfitryjona, a dziadek Herkulesa, który od niego zwał się Alcydem. — Alceusz, syn Herkulesa i Omfali, panował około r. 1300 przed Chr., według podania był protoplastą Heraklidów.

Alceusz, poeta liryczny, rodem z Mityleny na wyspie Lesbos, kwitnął około r. 610 przed Chr., współczesny i wielbiciel Saffony, jeden z dziewięciu liryków greckich (Pindar, Bachilides, Saffo, Anakreon, Stezychoros, Symonides, Ibikus, Alceusz, Alkman), których uczeni alexandryjscy nazwali wielkiemi. W niesnaskach politycznych rodzinnego miasta żywy brał udział; ztąd później zmuszony uciekać, tułał się w obczyźnie aż do śmierci, której czas jest niepewnym. Sławę swoją zawdzięczał Alceusz głównie wynalazkowi polychordonu (liry), jakoteż odom i hymnom na cześć Bogów i bohaterów, w których gorąca tchnie miłość ojczyzny i wolności. Inne jego pieśni, treści erotycznej, pełne są zmysłowego żaru. Nieliczne fragmenta, które nas po nim doszły, napisane w dyjalekcie eolskim, zebrał August Matthia (Lipsk 1827 r.). Język w nich pełen wdzięku i słodyczy; wykształcona budowa zwrotek świadczy o jego troskliwości dla formy metrycznej.

Alchemija czyli Alchymija, wyraz utworzony z greckiego chymos (smak nadający), albo chymeja (mieszanina), lub z egipskiego chema (ciemny, trudny do pojęcia) z przedimkiem arabskim al, oznacza w ogóle sztukę przemieniania metali nieszlachetnych w szlachetne. Zwolennicy tej nauki nazywali ją: świętą, boską, egipską, hermetyczną, spagiryjską, mądrością lub filozofiją natury. Żadnej z umiejętności przyrodzonych nie poświęcali się ludzie z taką gorliwością, żadna nie była przedmiotem tylu badań, szperań i sporów, ile alchemija. Jednakże nietylko uszlachetnienie metali było celem alchemii, miała ona obszerniejszy zakres, dający się odnieść do trzech głównych zasad, a mianowicie: 1) Istnieje przetwór zwany: kamieniem filozoficznym, kamieniem mądrości, Elixyrem wielkim, magisteryjum wielkiem, Tynkturą czerwoną i t. d. barwy purpurowej, lub purpurowo-złotawej, który dodany, według pewnych przepisów i ostrożności do metali podłych, takowe przy objawieniu się pewnych zjawisk, przemienia w najczystsze złoto. Przemiana ta zowie się transmutacyją albo projekcyją. Ilość otrzymanego złota, zależy głównie od dobroci i mocy przetworu, tak, iż jedna część tegoż począwszy od 5-ciu części metalu aż do 30.000 w złoto przemienić może. Im gorsza była tynkturą lub proszek, tém mniej wydawać miała złota a więcej żużli i popiołów; doskonała zowie się uniwersalną. 2) Jest przetwór inny, zwany Kamieniem filozoficznym drugiego rzędu, Elixyrem małym, magisteryjum mułem, tynkturą białą, który dodany do rostopionych metali, przemienia je w najczystsze srebro. Moc ma rozmaitą, podobnie jak pierwszy, składa się z tych samych pierwiastków i tworzy się w razie niedokończenia roboty około elixyru wielkiego. 3) Elixyr wielki użyty jako lek, stanowi panaceum vitae czyli lekarstwo uniwersalne na wszystkie choroby. Używać go należy w stanie mocno rozcieńczonym, jako złoto pitne (aurum potabile), gdyż większe dozy sprawiają natychmiast śmierć. Użyty stosownie odmładza, przywraca utracone siły płodności, wzmacnia ducha i przedłuża życie nad kres zwyczajny. Jeżeli organizm nie uległ rozprzężeniu, wtedy w kilku dniach, a nawet godzinach, leczy najuporczywsze choroby, jak np. podagrę, liszaje, trąd i t. d., usuwa zarody chorób przez poty nieosłabiające chorego. Oprócz tych własności spodziewali się Alchemicy za pomocą kamienia filozoficznego, dojść do ścisłego związku z przyrodą i zapanować nad jej najpotężniejszemi i najtajniejszemi siłami. Nic więc dziwnego, iż dla otrzymania tak cudownego przetworu, ludzie najznakomitsi i najuczeńsi nie wachali się poświęcić alchemii pracy całego życia, spokoju i dostatków. Kto był tak szczęśliwym, że kamień filozoficzny zrobić potrafił, nosił nazwisko Adepta. Początek tej nauki kryje się w nieprzeniknionej pomroce przeszłości. Niektórzy badacze, w mytach starożytnych, o złotém runie, o królu Midasie, upatrują związku z alchemiją. W kolebce umiejętności ludzie łudzili się pozorami, a przypadkowo otrzymany mosiądz brali za złoto; aliaże złota z miedzią, srebra z cyną, brano za przysparzanie tych metali. Zdaje się nawet, że owe mieszaniny naprowadziły na myśl, sztucznego powiększania szlachetnych metali i wnioskowania, że one są mieszaniną podlejszych. Arabowie zupełnie inaczej rzecz tę pojmowali; nauczywszy się po zdobyciu Alexandryi destyllacyi od Greków, poddając temu działaniu najrozmaitsze ciała, utworzyli szereg istot nowych, które dla subtelności i mocy nazywali: spiritus. Późniejsi badacze widząc powstawanie ciał zupełnie nieznanych, przez mieszanie rozczynów rozmaitych soli, wpadli na myśl transmutacyi metali i ogłosili je wszystkie za ciała złożone z nieznanych dotąd pierwiastków. Że zaś nieznali ani owych pierwiastków, ani ich własności, ni liczby, przypuścili więc trzy, nadając im symboliczne nazwy ciał znanych. I tak: pierwiastek główny, nadający metalom połysk, topliwość, i ciągłość, zwano Mercurius; istotę będącą przyczyną rdzewienia, kruchości i twardości, skutkiem której metale nieszlachetne, wystawione na działanie ognia, zamieniają się w popiół nazwano Sal; nakoniec ciało redukujące owe popioły a nadające metalom kolor, otrzymało nazwę Sulphur. Ztąd to powstali trójmateryjaliści, biorący za godło znak symboliczny S. S. M. (Sal, Sulphur, Mercurius). Równocześnie powstali Mistycy, którzy niedbając o jasność rzeczy, szukali w przyrodzie analogii i podobieństw, przypuszczali oni że ciało martwe, ożywione duszą (anima, spiritus, essentia) może wydawać podobne sobie istoty podobnie jak zwierzęta i rośliny. Duszą tą jest wedle nich Tynktura czerwona. Inni nakoniec zapatrując się na rudy lite krzaczkowate (dendryty), widząc jak się na blaszcze miedzianej osadza z rozczynu soli srebrnej, lity metal (arbor lunae), wnosili że metale podobnie roślinom wschodzą z nasienia i rozrastają się. Gdy zaś mniemali, że tylko szlachetne z szlachetnego zrodzić się może, więc też do roboty tynktury, szukali złota najczystszego (aurum superlativum). Spory toczone przez alchemików pomiędzy sobą, przerwali chemicy odrzucający wszelkie przypuszczenia, niedowiedzione z szalką w ręku. Łatwo pokonali mistyków, lecz trójmateryjaliści uledz nie chcieli; pomimo wyliczania szeregów ciał prostych; mimo doświadczeń publicznie robionych, wykazujących że z soli, siarki i merkuryjuszu, ni złota, ni srebra zrobić nie można; pomimo wreszcie szyderstw i wzgardy, jakich im nie szczędzono, odpierali zarzuty, twierdząc że przekręcenie wyrazów nie stanowi dowodów, bo S. S. M. są to nazwy symboliczne, i że żaden chemik dowieść nie zdoła, iż metale są pierwiastkami. Jakby na poparcie alchemii od czasu do czasu nieznany adept, jak meteor przebiegał Europę, a dowodami rzuciwszy blask na wzgardzoną naukę, najuczeńszych chemików wprowadzał w wątpliwość. Natomiast nadużycia, oszustwa i szalbierstwa mniemanych adeptów; prześladowania, więzienia i tortury, jakich zbyt często używali panujący i możni dla wyciśnienia tajemnicy, zmusiło alchemików do starannego ukrywania się przed światem z swemi poszukiwaniami, ztąd nawet poszło ich ulubione przysłowie: Tu sapiens tace, ut vivas in pace. Zaciekli stronnicy alchemii, używając języka ciemnego i symboliki, klątwą obrzucali tych, którzyby poważyli się objawić tajemnice światu. Arnold de Villanova powiada: qui relevat secretum artis, maledicetur et morietur apoplexia. Rajmundus Lullus grozi nawet potępieniem mówiąc: Juro tibi supra animam meam, quod si ea releves, damnatus es. Kiedy alchemija powstała, trudno orzec z pewnością. Alchemicy, chełpiąc się dawnością nauki twierdzą, że powstała w Egipcie; że kapłani w Tebach i Memfis zajmowali się filozofiją natury, która nie jest czém inném, tylko alchemija. Podają oni za wynalazcę tej nauki wielkiego Theuta, którego Grecy zowią Hermes Trismegistos, a Rzymianie Merkurym. U pierwszych wspomina o nim Platon, u drugich Tertulijan. Ztąd zowią ją nauką hermetyczną. Jedni mają Theuta za Adama, inni za króla Siphos, żyjącego na XIX wieków przed Chrystusem, inni za króla Thot albo Thoyt, inni nakoniec za symbol siły umysłowej, wyobrażanej dla ludu w postaci Anubisa. Liczne pisma przyznawano Theutowi, a właściwie sami alchemicy używali jego imienia do tytułu prac swoich jak np. Hermetis aenigma de lapide philosophico. Najsławniejszém ze wszystkich jest Tabula Smaragdina Hermetis, którą miano znaleźć w grobie Theuta; miała to być cała tajemnica alchemii. Kto ją znalazł, gdzie jest, gdzie się podziała? nie ma śladu; niewiadomo nawet w jakim języku była pierwiastkowo napisana. Jedni twierdzą, że pochodzi z pustyń Libii, drudzy że jest zabytkiem szkoły Alexandryjskiej, inni wreszcie, że była tylko wymysłem późniejszych alchemików. W tłumaczeniu łacińskiém textu, znachodzi się wiele wyrazów greckich, ztąd też i pochodzenie jej wywodzą niektórzy od Greków. Sam napis ciemny i zawikłany odurza, lecz niczego nie uczy. Pomimo to przez wiele wieków alchemicy głowę sobie łamali nad odgadnięciem jej znaczenia. Z Egipcyjan prócz Theuta liczą do alchemików Ostanesa, żyjącego na dworze Xerxesa, o którym mówi Plinijusz, że Greków nie tylko do swej sztuki zachęcił, ale nawet do szału doprowadził. Miał także poświęcać się alchemii Komanos albo Komarjos kapłan żyjący na krótki czas przed Nar. Chr. — U Izraelitów miała także być znaną, a jako dowód tego przytaczają księgi Mojżesza (Exod. 31; 20): „I porwawszy cielca, którego byli uczynili, spalił i skruszył na proch, który wsypał na wodę i dał z niego pić synom Izraelowym.“ Ponieważ więc Mojżesz umiał zniszczyć taką bryłę złota, więcby ją i zrobić potrafił. Michaelis obala te domysły, twierdząc że Izraelici na pustyni nie potrafiliby odlać cielca, a więc ów bałwan był tylko drewniany i pozłacany. Liczne miejsca Pisma Świętego wspominają o takich złoconych posągach. — U Greków za pierwszego alchemika podają Demokryta z Abdery, który miał być przypuszczony do wszystkich tajemnic kapłanów Egiptu, gdzie przez kilkanaście lat bawił. Seneka i Petronijusz Arbiter twierdzą, że to był niezmordowany badacz, niepomijający żadnego kamienia, ani rośliny, dopóki ich nie zbadał; że umiał robić sztuczne szmaragdy i farbować na wszelkie kolory, oba atoli nie wspominają iżby umiał robić złoto; po nim wymieniają Kalliasa z Aten, lecz i ten także nie trudnił się alchemija. W IV dopiero wieku po nar. Chr. Themisthos Euphrades mówca grecki w 8-mej swej mowie, wspomina przypadkowo o przemienieniu miedzi w srebro i złoto, jakby o rzeczach zupełnie znanych, i odtąd dzieje pewniejsze alchemii biorą swój początek. Wyraźniej jeszcze mówi o tém Eneasz Gazejos około 490 r. przed Chr. w swej księdze Theophrastus de immortalitate animae: „Ci którzy posiadają znajomość materyi, biorą srebro i cynę i zmieniają ich postać, czyniąc z tego najczyściejsze złoto.“ Synesios z Cyreny późniejszy biskup Ptolemajdy, pisał komentarz do dzieła Demokryta młodszego: Fizyka kai mistika, w którym wspomina o dwojakiej alchemii, złoto i srebro tworzącej: pierwsza używa czerwonej, druga białej farby. Wielu uczonych Greków pisało w późniejszych czasach o alchemii, mianowicie: Filippos z Pamfilii, Heliodor z Emery, Archelaos, Olimpiodoros, Jan z Damaszku, Michał Psellos, Synesios Abbas i t. d. Zdobycie Konstantynopolu (1453 r.) rozproszyło uczonych greckich. — U Arabów, Koran zakazując wszelkich badań, tém samém dowodzi, że alchemija obcą była mahometanom aż do zdobycia Alesandryi. Od Greków uczyli się dopiero nauk przyrodzonych, a dla nieprzestąpienia praw proroka, trzymali sobie laborantów greckich. Pierwszym z badaczy przyrody, który zasłynął w historyi był u nich Abu Mussah Dżafar-al-Sofi, znany powszechnie pod imieniem Gebera, (ob.) w połowie VIII w. żyjący; znał on wiele soli, kwas saletrzany (azotowy), saletrzan (azotan) srebra, wodę królewską, sublimat i t. d. i twierdził, że miedź można zamienić w złoto lub srebro; następnie zasłynęli: Farabi, Salmana, a wreszcie Abdallah ibn Sina, przez chrześcijańskich pisarzy zwany Avicenna, znakomity lekarz perski. Z wiekiem XIII kończy się szereg alchemików arabskich, lecz nieprzestali się oni trudnić alchemiją, gdyż kapitan Parry w r. 1664 znalazł w Tangerze wielu trudniących się poszukiwaniem kamienia filozoficznego, a nawet pewien podróżnik angielski w początkach XIX wieku napotkał Szejka w Syryi, który chlubił się, że posiada tajemnicę robienia złota. — U Rzymian za czasów Dyoklecyjana, jak się zdaje poczęła się szerzyć alchemija; rzeczony bowiem cesarz wydał w r. 296 zakaz trudnienia się alchemiją, która prowadzi do bogactw a następnie do buntów. Valens i Valentynijan zakaz ten obostrzyli. Do Francyi przeszła z zasiedlonej Arabami Hiszpanii, ztąd zaś do Niemiec, gdzie w wieku IX Hajmo biskup halbersztadzki pisał już: de lapidibus philosophicis. W wiekach średnich rozwija się nauka ta olbrzymio; Jan z Garlandu zwany Hortulanus, w X wieku pisał komentarz do tablicy Hermesa, i rozprawę de metallornm tinctura, ejusque praeparatione. W owym czasie Morjenus zwany pustelnikiem z Jerozolimy, dowiedziawszy się, że na dworze Kalida sułtana Egiptu, żyje mnóstwo oszustów, chełpiących się umiejętnością robienia złota, przesłał sułtanowi wielki elixyr, ażeby szalbierzy zawstydzić, a nawet później nauczył go swej sztuki, pod warunkiem by został chrześcijaninem, którego lubo nie dopełnił, lecz Morjenusa jako przyjaciela i dobroczyńcę trzymał na swym dworze. — U Niemców w końcu XIII wieku alchemija powszechnie była znaną, jak tego dowodzi nagrobek w kościele ś. Jakóba w Norymberdze z r. 1286. W owym czasie namiętnie zatrudniał się alchemiją dominikanin Albertus Magnus (Albrecht de Bolstaedt), później biskup Ratyzbony. Pisma jego dowodzą, że wierzył w transmutacyją; twierdzi on, że z srebra najłatwiej zrobić złoto, bo potrzeba tylko zmienić barwę i ciężar, co nie wymaga wielkiej sztuki. Święty Tomasz z Akwinu uczeń Alberta, także dominikanin, wiele pisał o alchemii. Roger Baco stoi pod ten czas na czele alchemików angielskich; był on franciszkanem, i nazywano go Doctor Mirabilis. Wykształcił on teoryję S. S. M. a pisze o kamieniu filozoficznym jako o rzeczywiście istniejącym i moc jego ocenia na milijonowe części. Arnold de Villanova, katalończyk, uczeń arabskiej szkoły, prześladowany od duchowieństwa jako czarnoksiężnik uszedł do Francyi, a następnie do Niemiec, nakoniec znalazł opiekę w Sycylii; znakomity naówczas lekarz i gorliwy alchemik, tak szczęśliwie leczył, iż głos powszechny przyznawał mu posiadanie kamienia filozoficznego. Johannes Andreas pisze o nim: „za naszych czasów mieliśmy na dworze rzymskim, mistrza Arnolda de Villanova, znakomitego teologa i lekarza, który zarazem był wybornym alchemikiem, robiąc złoto i poddając je wszelkim próbom.“ — W XIV w., zasłynął Jakób Ossa, później obrany papieżem pod imieniem Jana XXII. Początkowo wydał surową bullę przeciw alchemikom, później został ich zwolennikiem i sam wydał dzieło: l’art transmutatoire. Rajmundus Lullus hiszpan, ur. 1235 r. zajęty myślą wyswobodzenia Ziemi Świętej, poświęcał się alchemii. Czytając jego pisma, w których wylicza w najdrobniejszych szczegółach przymioty swej tynktury, trzeba go uważać albo za prawdziwego adepta, lub za najbezczelniejszego szarlatana; w zapale alchemicznym powiada w swojej broszurze: Mare tingerem si mercurius esset; uwięził go Edward III i męczył w wieży Londyńskiej aby sekret wydał. Mikołaj Flammel ur. 1357 r. kopijując księgi, miał przypadkiem natrafić na tajemnicę robienia elixyru, twierdzi że po długiej pracy 17 Stycznia 1382 r. otrzymał kamień filozoficzny, a 25 Kwietnia w obec swego przyjaciela Pernela, zamienił merkuryjusz w złoto. O nim twierdzą, że w r. 1700 żył jeszcze w Indyjach. Umierając założył 14 szpitali i wybudował 3 kaplice a 7 kościołów odnowił, wszystko jak twierdził z skarbów hermetycznych. Basilius Valentinus, benedyktyn, sławny z swych prac około przetworów antymonowych, twierdził umierając, źe rzeczywiście posiadał elixyr. Bernardus Comes w XV wieku żyjący, poświęcał się od 14 roku życia alchemii i w pamiętnikach swych twierdzi, że na wyspie Rodus wynalazł kamień filozoficzny. Od niego poczynają się wędrówki alchemików, mniemano bowiem, że tylko w podróżach można nauczyć się cudownej sztuki. W Polsce pierwszy alchemik zjawił się w XV wieku nazwiskiem Wincenty Kowski.— W wieku XVI słynął błędną nauką Agryppa a więcej jeszcze Theophrastus Pa-racelsus Bombastus. Zwiedził on jako scholasticus vagans niemal całą Europę, był nawet w Egipcie i za powrotem narobił niezmiernej wrzawy pomiędzy alchemikami. Obfite to były czasy w awanturników i szalbierzy hermetycznych. Jeden z mniemanych adeptów Bragadino, inaczej zwany Mamugnano, został powieszony w pozłacanych szatach na złoconej szubienicy. Podobnie zakończył swe szalbierstwa nieco później Honauer w Wiirtembergu. Ciekawa jest historyją anglika Edwarda Kelley. Miał on w starożytnym grobowcu jakiegoś biskupa w Walii, znaleźć rękopism i dwie kule z kości słoniowej, napełnione proszkiem purpurowym i białym. Z rękopismu, który był traktatem alchemicznym, dowiedział się iż posiada oba gatunki kamienia filozoficznego. Połączył się on z doktorem Deć i zrobiwszy w Londynie pierwsze projekcyje, udał się następnie do Niemiec i na rozkaz cesarza robił publiczne przemiany ołowiu w złoto, w obec nadwornego lekarza doktora Hayek i wielu innych. Za to wyniósł go cesarz do godności barona Czech; lecz Kelley oddawał się pijaństwu, doktor Deć utrzymywał dziennik, w którym starannie zapisywał ilość złota sporządzanego przez Kelleya. W Polsce w tym czasie był drugi po Kowskim alchemik nazwiskiem Suchten. — Wiek XVII zasługuje na staranne badanie historyi alchemii; przedstawia bowiem mnóstwo faktów poświadczonych przez ludzi uczonych i możnych, a świadectwa te są z sobą zgodne. Na początku wieku tego (1601—1604 r.), przebiega Europę jako adept i obrońca alchemii, Alexander Sethon (Setonius), Szkot, i przekonywa największych sceptyków o prawdziwości swej sztuki. Jakób Haussen rybak hollenderski ocalił go w czasie burzy morskiej, za co wdzięczny Sethon z stopionej cyny i merkuryjuszu, zrobiwszy za pomocą czerwonego proszku nieco złota, ofiarował go Haussenowi, wyrywszy na nim datę projekcyi (13 Marca 1602). Następnie przebiegł Hollandyję, Niemcy i Włochy, w Frejburgu spotkał się z Janem Dienheim, zaciętym przeciwnikiem alchemii. Chcąc go przekonać o prawdziwości swej nauki, polecił mu i doktorowi Zwinger ułożyć w tyglu ołów na przemian z cyną a dawszy cokolwiek im proszku czerwonego, rozkazał wrzucić do tygla. Wylany metal w formy, okazał się najczystszem złotem, którego dobroć obaj uczeni i obecny złotnik sprawdzili. — W Strasburgu ofiarował złotnikowi tamtejszemu Jakóbowi Giistenhover nieco czerwonego proszku; złotnik chciał sam uchodzić za adepta, robił w obec mnóstwa świadków publiczne projekcyje w Frankfurcie nad Menem. Sethon zrobił przemianę u kupca Koch w Helmstadzie; w czasie prelek-cyi professora Corneliusa Martini, kiedy tenże piorunował przeciw alchemii, jakiś nieznajomy, jak twierdzą Sethon, prosił o dostarczenie tygla, ołowiu i węgli, a przemieniwszy w obec licznych słuchaczy ołów w złoto, podał je osłupiałemu professorowi, mówiąc: solve mihi hunc syllogismum. Chciwy Chrystyjan elektor saski, zwabił Sethona do Crossen, uwięził i torturami męczył, żądając odkrycia tajemnicy. Dopiero rodak nasz Michał Sędziwój uwiózł go z więzienia do Krakowa r. 1604, gdzie wycieńczony torturą, wkrótce umarł. Sędziwój (ur. w Sączu 1566 roku), żądał od Sethona przed śmiercią wyjawienia tajemnicy, lecz mąż ów z którego wymyślne męczarnie nie zdołały wydobyć ani jednego słowa, głuchym się okazał na jego prośby. Darował mu jednak uncyję proszku, mogącą 5,000 uncyj ołowiu zamienić w złoto. Sędziwój wdowę Sethona pojął za małżonkę a z nią i resztę kamienia mądrości odziedziczył. Zaczął prowadzić życie zbytkowne. Zygmunt III zasłyszawszy o alchemiku, zawezwał go na zamek krakowski, kędy, jak sekretarz Maryi Gonzagi świadczy, przemieniał kilkakrotnie ołów w złoto. Cesarz Rudolf zawezwał go do Pragi, a otrzymawszy nieco cudownego proszku od Sędziwoja, własnoręcznie uskutecznił projekcyję. Na pamiątkę tego, kazał w owej sali, w której zrobiono złoto, umieścić tablicę z napisem: Faciat hoc quispiam alius, quod fecit Sendivogius polonus, która to tablica zaiste ważniejszą jest w historyi od od owej szmaragdowej. W Würtembergu bawił na dworze elektora wraz z sługą swym Janem Bodowskim czas niejaki. Przyjmowano go tam z honorami największemi, kurfirst otoczył go przepychem, sadzał go obok siebie jakby książęcia udzielnego a równego sobie, aż nakoniec Mühlenfels fałszywy adept, zazdrosny sławy i przyjęcia Sędziwoja, schwytał go potajemnie i obdarłszy z kamienia, w lochu osadził. Ponieważ żona Sędziwoja, przypisywała uwięzienie męża Fryderykowi Würtemberskiemu, udała się przeto o ratunek do króla Zygmunta i cesarza Rudolfa, którzy ostre noty kurfirstowi posłali. Wyśledzono nakoniec miejsce uwięzienia Michała, został uwolniony, a elektor karząc zbrodnie Mühlenfelsa, rozkazał go obwiesić na szubienicy trzy razy wyższej jak zwykle i fałszywm złotem pozłacanej, z całą paradą, z jaką naówczas alchemików wieszano. Było to roku 1607, przez 18 lat później, Sędziwój obdarty z swego skarbu prowadził żywot nieznany, zapewne szukając na drodze badań utraconego kamienia. W roku 1625 był już tylko prostym szarlatanem. Mniszech wojewoda sandomierski i Mikołaj Wolski, dawali mu pieniądze na doświadczenia, które atoli były płonnemi; Sędziwój przemieniał niby pojedyncze monety częściowo w złoto, lecz było to tylko pozłacanie złotem rozpuszczonem w merkuryjuszu. Wydał Traktat natury Sethona, później Traktat o siarce. Umarł w 1646 roku w Krakowie. Współcześnie z Sędziwojem trudnił się alchemiją Hieronim Moskorzewski. — Podówczas słynęło w Europie bractwo Różanego Krzyża (ob.), wywodzące swe początki ze Wschodu, a trudniące się alchemiją. Założycielem jego był niejaki Chrystyjan Rosenkreuz, Niemiec, który na wschodzie uczył się mądrości hermetycznej i umarł w 1484 roku w Damaszku na zarazę morową. W roku 1613 ukazała się mała książeczka Fama fraternitatis Rosae Crucis, w której początek tego stowarzyszenia odnoszą do Theuta, Salomona i króla Hirama. Trudniło się ono naukami teozoficznemi, kaballistyką, magiją i alchemiją i jako symbol używali znaku R†C. Niektórzy twierdzą, że bracia Różanego Krzyża byli oraz stowarzyszeniem politycznem, wolno-mularskiem; lecz znakomitą rolę odegrali w historyi alchemii. We Francyi niejaki Dubois, odziedziczywszy w spadku po Flammelu cośkolwiek proszku, robił projekcyje w obec Ludwika XIII i Richelieu’go, lecz gdy proszek spotrzebował i później niczego dokazać niemógł, z rozkazu kardynała obwieszonym został. Około roku 1640, jakiś nowy nieznany adept przebiegał Niemcy i Włochy. Claude Berrigard w księdze Circulus Pisanus (Pisae, 1643) pisze, że dostał od jakiegoś nieznajomego parę gran proszku, barwy polnego maczku, za pomocą którego otrzymał 10 drachm złota z żywego srebra. Michał Morgenbesser aptekarz w Wohlau pisze, że 1649 roku: podobnież od nieznajomego obdarowanym został proszkiem białym, za którego pomocą z ołowiu otrzymał srebro. J. J. Manget lekarz w Genewie pisze, że pastor Gross, biegły chemik, opowiadał mu, iż jakiś nieznany Włoch zrobił publicznie u złotnika Buer’a z żywego srebra złoto. Jan Chr. van Heimont, sławny lekarz w dziele swém. Arbor vitae, mówi: „Kamienia robiącego złoto, kilkakrotnie własnemi dotykałem rękami, i widziałem na własne oczy, jak żywe srebro zamieniał w złoto, a było żywego srebra kilka tysięcy razy więcej aniżeli owego proszku. Był to proszek ciężki, barwy szafranowej, lśniący jakoby potłuczone szkło, dano mi go raz ćwierć grana; proszek zawinąłem w wosk od pieczętowania listów, kulkę wrzuciłem do funta rozgrzanego merkuryjuszu w tyglu. Wnet buchnął dym purpurowy, metal zakrzepł i ściągnął się w bryłę, chociaż był tak rozpalony, że ołówby nie stwardniał, a miałem złota czystego uncyj ośm.“ Heimont tak był zachwycony ową projekcyją, iż syna gdy mu się urodził, nazwał imieniem pogańskiem Mercurius. Wszystkie te zdarzenia zaszły w jednym niemal czasie, a proszek z jednej pochodził ręki. Nieznajomego zowią Filatetą, to jest przyjacielem prawdy. Właściwe jego nazwisko było Tomasz de Vaughan. Od niego to przez trzecie ręce cesarz Ferdynand III otrzymał nieco proszku. Doświadczenie przemiany, w obec monarchy i dworu, odbył dyrektor kopalń hrabia Russ. Na 3 fun. merkuryjuszu wrzucono proszek i otrzymano 2 fun. i 4 łuty złota. Z tego kazał Ferdynand odbić medal ważący 500 dukatów z napisem: Divina metamorphosis, exhibita Pragae XI Januarii MDCXLVIII. Filateta przebiegł Europę pod różnemi nazwiskami, aby faktami zwalczyć niedowiarków, a alchemii zjednać wiarę; w Hollandyi nosił nazwę Carnobe, nawet był w Ameryce, kędy zwał się Dr Zheil. Niechciał on jak Sethon być męczennikiem swojej nauki, i dla tego ukrywał się starannie, zmyślał nędzę powierzchowną, przy ogromnych skarbach, które po drodze rozrzucał. Ku końcowi XVII wieku, zasłynął baron Wagnereck, o którym pisze Schrbder, iż w obec zgromadzonych mieszkańców Pragi robił projekcyje, na których świadectwo powołuje się, a nikt mu niezaprzeczył. W owym czasie zjawił się Grek Laskaris z Mytyleny, udzielił on tynktury cudownej aptekarczykowi Bötticher z Magdeburga, który w skutek tego począł udawać adepta. Fryderyk I kazał go uwięzić, lecz uciekł do Saxonii, gdzie August II król Polski, gorliwy zwolennik alchemii, mianował go baronem, lecz gdy nadto szumiał, a wyszła mu tynkturą, został uwięziony. Laskaris dowiedziawszy się o tém, wysłał w celu wydobycia go z Konigsteanie Dra Pascha, usiłowania się niepowiodły i obu uwięziono. Botticher jednak dobrze na tém wyszedł, gdyż zmuszony do szukania kamienia mądrości, odkrył sposób robienia porcelany, a król go uczynił dyrektorem fabryki tejże w Meissen. Laskaris tu i owdzie rozrzucał proszek, jedynie jak się zdaje dla dania nauce prześladowanej świadectwa. W roku 1715 baron Creuz, otrzymał odwiedziny cudzoziemca, który uczynił u niego białą i czerwoną projekcyją, a złoto i srebro otrzymane, przechowywała familija jako relikwije. Lecz i wielu oszustów włóczyło się po monarszych dworach, a jednego z takich Kajetana hr. Ruggiero, powieszono jak Honnauera 1709 roku w Berlinie. Za panowania Franciszka I cesarza Rzymskiego, a męża Maryi Teressy, osiadł w Rodaim pod Wiedniem niejaki Sehfeld, i robiąc z cyny złoto, wysyłał do mennicy na sprzedaż; Maryja Teressa kazała go uwięzić, w Wiedniu go męczono i bito a potem w Temeswarze zamknięto. Cesarz staraniem tajemnych protektorów, zajął się sprawą Sehfelda, a wybadawszy mnóstwo osób osobiście w Rodaim, kazał go uwolnić i powierzyć straży dwóch oficerów, aby dlań robił złoto, lecz wkrótce wszyscy trzej zniknęli. W końcu XVIII wieku alchemicy widząc, że im się nie powodzi na drodze doświadczeń dojść do zrobienia kamienia filozoficznego, a unikając szyderstw, połączyli się w tajemne stowarzyszenie zwane hermetycznym, obejmujące całe Niemcy. Plan ułożono w 1795, trwał on do 1819 roku a każdy z członków winien był składać sprawozdania swych prac sekcyi naczelnej. W roku 1837 pewien alchemik Turyngski, okazywał towarzystwu przemysłowemu w Wejmarze, mniemaną tynkturę, mającą niby posiadać własność transmutacyi metali. Nieco później czytano w dziennikach paryzkich ogłoszenie o publicznych odczytach filozofii hermetycznej, przez professora B. z Monachijum. Jednak nietylko Niemcy oddawali się płonnym poszukiwaniom, w wielu miastach Włoch i Francyi ukryci alchemicy pracowali, i od czasu do czasu biblijografija francuzka ogłaszała pisma wyszłe, traktujące o alchemii, a Paryż najwięcej w nie obfitował; znajdują się tam podziśdzień teoretycy alchemiczni i empiryczni adepci. Pierwsi ograniczają się na przyznawaniu prawdy naukom hermetycznym, drudzy oddają się poszukiwaniom na drodze doświadczeń. Pewien uczony w Paryżu, obecnie znany professor nauk przyrodzonych, broni z zapałem opinij spagiryjskich i mówi, że ma nadzieję ujrzyć kiedyś spełnienie wielkiego dzieła. W roku 1854 Teodor Tiffereau, preparator przy katedrze chemii w Nantes, przełożył akademii pismo, w którem twierdzi, iż jest na drodze odkrycia sztuki uszlachetniania metali. Był on w Mexyku, aby na miejscu oglądać rudy złote i srebrne i przypuszcza, że srebro jest powolnem przekształceniem się ołowiu, skutkiem długo-wiecznych działań przyrody. Śmiało wreszcie dowodzi, że metale nie są ciałami pojedynczemi lecz złożonemi. Pomimo atoli twierdzenia iż w roku 1848 otrzymał 8 drachm złota sztucznego w Mexyku, nie mógł tego dokazać po raz drugi. W roku 1858 wystąpił znowu z mniemanem swojem odkryciem do akademii, otrzymał w odpowiedzi, czegóż może żądać od akademii, skoro umie robić złoto. Taką jest historyja alchemii, nauki dzisiaj powszechnie wyszydzonej, która prawie w zupełne poszła zapomnienie; a jednak nie zasługuje ona na bezwzględne potępienie. Wieleż to odkryć w ostatnich czasach poczyniono, o których przed laty nieśmianoby marzyć. Gdyby przed stu laty odważył się ktoś wyrzec, że ludzie przez morza w kilku minutach rozmawiać będą mogli, wyśmianoby go jak szaleńca. Dawny chemik gdyby mu powiedziano, że grafit a dyjament jest jedno, szydziłby podobnie z tego zdania, jak dziś śmiejemy się z ludzi twierdzących, że metale są ciałami złożonemi. Świat organiczny jest stokroć sztuczniejszy i rozmaitszy od nieorganicznego, a jednak skład ciał organicznych jest nierównie prostszy. Kiedy więc Mądrość Odwieczna dla utworzenia ogromnej massy ciał organicznych, potrzebowała tylko 3 lub 4 pierwiastków, dla czegóżby na utworzenie skorupy ziemskiej musiała użyć 60 przeszło pierwiastków. Podobieństwo metali fizyczne i chemiczne przekonywa, że to jedna rodzina. Sole sody, potażu i amonijaku są swem zachowaniem się bardzo do siebie podobne, wszystkie trzy noszą wspólną nazwę alkalijów, a jednak sod i potas uważa chemija za pierwiastki i metale, amonijak zaś składa się z azotu i wodoru. Uszlachetnianie płonek jest zaiste sztuczniejszem niż uszlachetnianie metali, a jednak patrzemy na to przekształcenie roślin okiem obojętnego przyzwyczajenia. Nakoniec w chemii organicznej mnóstwo ciał innych własności, skutkiem stosownego postępowania, przemienia się w inne zupełnie odmiennej natury, tu odbywają się stokroć dziwniejsze przemiany, aniżeli projekcyje alchemików. Znamy ciała które mają odmienną postać i własności skład ich pomimo jednakowy. Nakoniec chcąc bezwzględnie potępić alchemiję, potrzeba zaprzeczyć mnóstwa świadectw historycznych, potrzeba ludzi takich jak Sethon, Filateta, Wagnerek, Laskaris i Sehfeld, na których tysiące świadków patrzyło, gdy czynili transmutacyje, o czém sporządzano protokóła urzędowe na dworach monarszych, ogłosić za nikczemnych oszustów, zaprzeczajączaś faktom historycznym pod względem alchemii, zaprzeczaćby można wielu innym. Wreszcie kiedy o tajemnych siłach przyrody jest mowa, nie należy przesądzać i zuchwale zaprzeczać, bo nikt nie wie co przechodzi ich możność, a chemija nie doszła jeszcze do stopnia doskonałości i nie może twierdzić ażeby już wszystko zgłębiła. W. L. A.

Alciat, sławny prawnik szesnastego wieku, urodził się w Medyjolanie 1490 r. W 22 roku życia napisał Paradoxa prawa cywilnego, rodzaj studyjum filologicznego nad wyrazami znajdującemi się w Dygestach. Wkrótce potém ogłosił Praetermisso i rozprawę De Verborum Significatione. Alciat był jednym z pierwszych, co pojął znaczenie historyi w nauce prawa. Wykładał on ją najprzód r. 1521 w Avignonie, gdzie ogromną liczbę miał słuchaczy, następnie w Medyjolanie, w Bourges (dokąd go wezwał Franciszek I), w Pawii, Bolonii, Ferrarze. Papież mianował go swoim protonotaryjuszem, a Karol V nadał mu godność hrabiego palatynatu. Um. r. 1548 w Pawii. Zebrane dzieła Alciata liczne miały edycyje, jako to lyjońską, bazylejską, strasburgską i t. d.; drukowano także i oddzielnie niektóre z prac jego, jak np.: Traktat o miarach i wagach albo Historyja Medyjolanu. — Jeden z jego synowców, Alciat Franciszek, także sławny prawnik, miał za ucznia ś. Karola Boromeusza, został kardynałem i, jak głosi Muret, był ozdobą swego wieku.

Alciato (ob. Alcyjato).

Alcimus (ob. Alcym).

Alcis, w mitologii litewskiej, pół-bożek, albo olbrzym niezmiernego wzrostu i siły, bohater wędrowny, dopuszczał się wiele rozbojów i czynił wiele dobrego ludziom, wedle ich zasług. Wywracał całe miasta, jak stogi siana, drzewa z korzeniem wyrywał i niemi jakoby laską podpierał się w drodze; ciskał ogromnemi kamieniami, druzgocąc niemi okręty, obalając zastępy zbrojne. Bił się on i ze Staubunem czy Didalisem, smokiem, pod jakąś górą zabrał skarb tam zgromadzony; a pokochawszy córkę jednego pana, oddał za nią skarby zdobyte na owym smoku. Pannica ta oprócz wdzięków siłę miała niepospolitą, bo wołu ująwszy za rogi, przerzucała go przez siebie. Jednakże jak dziecko wydawała się obok Alcisa. Kochał on ją bardzo. Trefiła mu włosy i brodę czesała grzebieniem wielkim, jak skrzydło wiatraku. W podróżach siadywała na jego barkach. Podróżował całe życie i najrozmaitszych doświadczał przygód. Podług J. I. Kraszewskiego (Litwa: starożytne dzieje, ustawy, język, wiara, obyczaje, pieśni, przysłowia, podania i t. d. Warszawa, 1847, tom I, str. 425—426), Alcis ten, odrzuciwszy, co w baśni ludu fantazyja jego dołożyła zwyczajem swoim, o ożenieniu i t. p., zdaje się być uosobieniem owych ludów wędrownych, grabieżnych, co nachodziły Litwę tak długo. Charakter jego, wędrówki, siła, zniszczenie jakie wiódł za sobą, owo niepohamowanie przeszkodami materyjalnemi: wszystko wybornie wyobraża ludy dzikie nachodzące Litwę. Zdaje się, że ich to pamięć przeżyła w tej przerobionej później na olbrzyma powieści. Podanie o Alcisie ma związek z klechdami o olbrzymach przodkach narodu. Ożenienie jego na Litwie, może oznacza usadowienie się wędrownego jakiego plemienia. Nazwanie Alcis, niekiedy Algis, pochodzićby mogło od Alga „zapłata,“ oznaczając „najemnika.“ Są w Litwie uroczyska, podobne nazwania noszące; nad rzeką Radunią leży łąka Alcie. U Naharwalów, ludu starożytnych Germanów, były dwa bożyszcza Alcisy, wiecznie młode, którym w gajach cześć oddawano. W germańskiej pieśni Nibelungów, Zygurd zabija smoka Tofnera, zabiera skarb jego, i żeni się z Gudrunarą, która wiesza kochanków na kołku. Alcis imieniem przypomina greckiego Alcyda, czyli Herkulesa, który także zabijał potwory. Teodor Narbut: Dzieje starożytne narodu Litewskiego, Wilno 1835, tom. I), zwraca uwagę, że dawny herb miasta Wilna wyobraża ś. Krzysztofora, Christophorus, nosiciela Chrystusa. Trudno dociec, kiedy i przez kogo ten herb nadany lub przyjęty. Nie ma też ani święta, ani kaplicy, ani ołtarza, w którymkolwiek z kościołów wileńskich, przez coby udowodnić można było patroństwo tego świętego nad miastem. To bezprzyczynne używanie w herbie ś. Krzysztofora, naprowadza Narbuta na myśl: ażali olbrzym Alcis nie był pierwotnie herbem Wilna, i dopiero po przyjęciu chrześcijaństwa na ś. Krzysztofora mógł być przemieniony. Domysł ten wszakże nie jest dowodami poparty.

Alcudia (Manuel de Godoy, książe pokoju), urodził się w Badajoz 1767 roku, przybył do Madrytu wraz z starszym swym bratem w 1787 roku i zaciągnął się do gwardyi królewskiej. Piękna postawa, wyborna gra na gitarze i głos prześliczny, zjednały mu takie wzięcie u królowej Ludwiki Maryi, a potem i u króla Karola IV, że w roku 1791 Manuel był już generałem adjutantem gwardyi i kawalerem Wielkiego Krzyża Karola III, a w rok potem generałem lejtenantem, księciem Alcudia, pierwszym ministrem i kawalerem orderu Złotego runa. W 1795 r. Alcudia otrzymał dobra przynoszące 50,000 większych piastrów dochodu, tytuł granda pierwszej klassy i ożenił się w dwa lata później z Maryją Teressą de Bourbon, córką infanta Ludwika, brata Karola III. Mianowany generałem-kapitanem, dowodził armiją w wojnie portugalskiej i podpisał traktat w Badajoz, na mocy którego połowa 30 milionów franków, zapłaconych przez księcia Brazylijskiego, przyznaną mu została. Nareszcie w dniu 1 Października 1804 r. Alcudia ogłoszony został generalissimusem wojsk lądowych i morskich, a w r. 1807 otrzymał tytuł „wysokości“ i nieograniczoną władzę w całej monarchii. W roku 1808 jego dochód roczny szacowano na 5,000,000 piastrów. Tymczasem nieprzewidziane wypadki polityczne strąciły go ze szczytu wielkości. Abdykacyja króla hiszpańskiego, wojna z Francuzami i nienawiść ludu hiszpańskiego tak dalece wpłynęły na los jego, że obrany ze wszystkich godności i dostatków, tułać się musiał przez resztę życia po obcych krajach w nędzy i zapomnieniu. Alcudia mieszkał w Paryżu, utrzymywał się ze szczupłej pensyi wyznaczonej mu przez króla Ludwika Filipa i dopiero w 1847 r. powrócił do części dóbr i niektórych tytułów. Godoy sam opisał swe życie w dziele: Memoires du prince de la paix, don Manuel Godoi, duc de l’Alcudia. Paris 1836—38).

Alcyjato (Jan Paweł), rodem z Piemontu, czy też z Medyjolanu, służył za młodu wojskowo i zajmował się medycyną. Wcześnie przylgnąwszy do aryjanizmu, schronił się przed prześladowaniem w r. 1558 do Genewy, gdzie on i jego spółtowarzysze Blandrata, Gentilis i Gribaldo, przymuszeni byli podpisać wyznanie wiary, podług zasad Kalwina, przeciwko którym występowali. W r. 1562 udał się do Polski, wraz z Janem Walentym Gentilis. W Krakowie napadnięty od studentów, zaledwie życie ocalił, wołając: „Wierzę w Jezusa Chrystusa Syna Boga żywego i Syna Maryi.“ Gościł potem w ziemi Siedmiogrodzkiej i w Turcyi; co było powodem, że go teologowie genewscy o przejście na wiarę mahoinetań-ską oskarżali. Przeniósłszy się później do Gdańska, tam umarł r. 1565. Miał on udział w przekładzie Biblii, zwanej Radziwiłłowską. Znane są dwa jego listy do Grzegorza Pauli, pisane r. 1564 i 1565. Kalwin i Beza brzydzili się nim i nazywali go wściekłym szatanem.

Alcyjato (Jan), wydał w Strasburgu 1849 r. dzieło, pod napisem: Rzecz o rozumie stanu w Polsce.

Alcybijades, syn Kliniasza i Dinomachy, urodził się w Atenach około 450 r. przed nar. Chryst. Straciwszy ojca w bitwie pod Koroneą w 447 r., wychowywał się w domu Peryklesa, swego wuja, i od młodości okazywał już nadzwyczajne zdolności. Sokrates polubił Alcybijadesa do tego stopnia, iż ofiarował mu swą przyjaźń, a nawet i życie mu uratował w bitwie przy Potidei, w 432 r. Po śmierci demagoga Kleona w 422 r., kiedy Nicyjaszowi udało się zawrzeć pokój z Spartanami na lat 50, Alcybijades wmieszał się w sprawy publiczne i zaproponował wyprawę do Sycylii, ale niepomyślny skutek tej wojny, w której sam Nicyjasz zginął i inne okoliczności, mianowicie zaś przypisywane jemu pokruszenie w porze nocnej wszystkich posągów Hermesa w Atenach, wywołały taki gniew w Ateńczykach, iż skazali Alcybijadesa na śmierć. Schroniwszy się do Sparty, pozyskał miłość Lacedemończyków i radził im zaopatrzyć się we flotę dla pokonania Aten. Wysłany do-Chios, podburzył tamecznych mieszkańców do powstania przeciwko Atenom, ale dowiedziawszy się, źe Agis król i wielu innych znako-komitych Spartanów, powodowanych zazdrością godzi na jego życie, uciekł spiesznie do Tyssafernesa, satrapy perskiego, spodobał mu się i skłonił go do sprzymierzenia się z Ateńczykami przeciwko Sparcie. W tymże czasie Pizander, za poradą Alcybijadesa udał się do Aten, obalił rząd tak zwanych „trzydziestu tyranów" i zaprowadził „radę czterechset,“ która jednakże nie chciała odwołać skazanego z wygnania. Wówczas Alcybijades, na żądanie samej armii ateńskiej, objął natychmiast nad nią dowództwo, zwyciężył Spartanów na lądzie i morzu, a chociaż Tyssafernes uwięził go w Sardes, umknął jednakże szczęśliwie z więzienia i rzucił się na połączone siły Persów i Spartan. Pobiwszy nieprzyjaciół pod Cyzykiem, zdobył Chalcedon, Byzancyjum, umocnił panowanie Ateńskie na morzu i wrócił do Aten w 407 r., które go teraz przyjęły wśród okrzyków radości i uwielbienia. Tryumf Alcybijadesa nie był jednakże trwałym. Ateńczycy wysłali go na czele 100 okrętów do Azyi. ale flota tak źle opatrzoną była w żywność i żołd dla majtków, że Alcybijades zmuszonym był udać się po pomoc do Azyi Mniejszej. Powierzywszy tedy dowództwo Antyjochowi, wysiadł na ląd i udał się do Karyi; tymczasem Lizander, wódz spartański, wywabił nieroztropnego Antyjocha na pełne morze i rozproszył flotę ateńską. Nieprzyjaciele Alcybijadesa, korzystając z tego wypadku, ogłosili go zdrajcą kraju, a lekkomyślny lud ateński wydał na swego ulubieńca powtórny wyrok śmierci. Alcybijades schronił się do swego zamku Paktyja w Tracyi, ale gdy i tu nie znalazł bezpieczeństwa z powodu Spartanów, udał się do Bitynii, w zamiarze schronienia się na dwór Artaxerxesa. Tymczasem nieprzyjaciele jego, wspólnie ze Spar-tanami, weszli w tajemne układy z Farnabazem, satrapą perskim, który zgodził się zamordować Alcybijadesa. Ten ostatni znajdował się właśnie w jednym zamku frygijskim, gdy oddział Persów, nie śmiać uderzyć osobiście na niego, obiegł i podpali! zamek. Alcybijades wyskoczył oknem wśród płomieni i padł przeszyty mnóstwem strzał, w 404 r. przed nar. Chryst., mając zaledwie 45 lat wieku. Zycie tego sławnego męża opisali Plutarch i Kornelijusz Nepos.

Alcyd (ob. Herkules).

Alcydamus, retor grecki, rodem z Eufei, miasta Azyi mniejszej; żył na początku piątego wieku przed nar. Chryst., w tej samej epoce, co Izokrates. Był uczniem Gorgijasa i napisał wiele dzieł, które nas nie doszły. Plutarch utrzymuje, iż w retoryce Alcydamusa czerpał Demostenes pierwsze zasady wymowy. Cycero wychwala jego talent, którego dał dowód w pewnej mowie pogrzebowej; Arystoteles przeciwnie wskazuje pisma tego retora jako wzór stylu zimnego i nadętego. Dwie rozprawy Alcydamusa, a przynajmniej jemu przypisywane, zamieszczone są w zbiorze Henryka Estienne i Reiske’go. Pierwsza z nich ma za przedmiot oskarżenie Palameda o zdradę przez Ulyssesa; druga zaś wymierzona jest przeciwko współczesnym retorom i sofistom, którym autor odmawia talentu improwizacyjnej wymowy. Obiedwie te prace odznaczają się prostotą, pełną jednak elegancyi.

Alcyfron, jeden z lepszych powieściopisarzy greckich, żył w drugim, a według niektórych w piątym wieku po nar. Chryst.; zostawił romans w 116 listach, w którym występują z kolei rybacy, wieśniacy, parazyci i hetery. Rzecz dzieje się w Atenach. Utwór ten odznacza się czystością i jasnością stylu i wybornie skreślonemi charakterami. Najdokładniejszą edycyję tej powieści wydał Wagner (Lipsk 1798, tom II); tłómaczył ją na język niemiecki Hevel (Altenb. 1767), a na francuzki Richard (Par. 1785).

Alcyjon (ob. Zimorodek).

Alcyjona (Alcione), gwiazda trzeciej wielkości, najpiękniejsza z plejad w szyi byka.

Alcyjony, rzęd ptaków graniastodziobych od Temmincka utworzony, obejmujący Zimorodki i Żołny.

Alcym, kapłan żydowski, apostata, w epoce Machabeuszów, który, chociaż nie pochodził z rodu arcykapłańskiego, pożądał wszakże godności najwyższego kapłana. W tym celu udał się do Demetryjusza króla Syryi, oskarżył Judę Machabeusza i jego stronników o buntownicze zamachy i pustoszenie Judei, i wyjednał, że go król wysłał, pospołu z Bachidesem, na czele wojska, przeciw Żydom i mianował arcykapłanem. Juda, którego pod pozorem narady chcieli schwytać, przeczuwszy zdradę nie usłuchał wezwania; niektórzy zaś z przedniejszych Izraelitów, zwanych Assydejczykami, nie podejrzywając arcykapłana, udali się do Alcyma, który im zaręczył bezpieczeństwo, a gdy przybyli, wszystkich sześćdziesięciu pozabijał jednego dnia. To złamanie słowa wywołało nieufność powszechną, chociaż Alcym wszelkich dokładał starań aby lud pozyskać ku sobie. Judas tak zręcznie przeszkadzał jego zamiarom, że Alcym schronił się znowu do króla syryjskiego ze skargami na Judę. Demetryjusz wyprawił wojsko pod dowództwem Nikanora, który przywrócił Alcyma do urzędu, kusił się zdradą pochwycić Judasa, a gdy mu się nie powiodło, stoczył z nim dwie bitwy, obie przegrał i zginął w drugiej. Alcym atoli piastował urząd arcykapłana. Demetryjusz trzecie wojsko, jeszcze liczniejsze, pod rozkazami Bachidesa wysłał przeciw Judasowi, który wreszcie uległ i zginął w bitwie. Wtedy dopiero Alcym zabezpieczywszy się, wziął się do niszczenia religii ojczystej i prześladowania wiernych jej wyznawców. Wszelako krótki był jego tryumf, gdyż kiedy kazał rozwalić mury świątyni wewnętrznej, nagle paraliżem tknięty, umarł w wielkich boleściach. L. R.

Alcynous, syn Nauzytousa, króla Fajaków, na wyspie Scheria (Korfu). Zaślubił Aretę, która mu 3 synów i córkę Nauzykę powita. Argonauci wracający z wyprawy po złote runo, gościnnie u niego byli przyjęci. Wydając Medeę za Jazona, uchronił ją od zemsty ścigających Kolchijczyków. Podejmował także Ulissesa, gdy ten wracając od nimfy Kalipso, rozbił się na brzegach jego państwa; Nauzyka sama wprowadziła gościa do pałacu królewskiego, gdzie go igrzyskami uczczono, a podczas uczty Ulisses opowiadał podróżne swe przygody, poczém hojnie udarowany, odesłany został do miejsc rodzinnych. Homer mieści Alcynousa w pysznym pałacu, o ścianach ze śpiżu, złotych bramach i srebrzystych podwojach; wnijścia strzegą psy złote; w głębi ciągnie się ogród rzadkich krzewów, drzew i chłodnych krynic pełen. Alcynous znał się na budowie okrętów i wielbiony był od swego ludu. Alcynous, filozof szkoły Platońskiej, żył w drugim wieku po Chryst., znany jest nam tylko ze swego: Wstępu do filozofii Platona, który był kilkakrotnie drukowany, w Lipsku 1787, w Paryżu (z tłómaczeniem francuzkiem p. Combe-Dounon) 1800 r.

Aldebaran, gwiazda drugiej wielkości znajdująca się w konstellacyi byka, zwana inaczej okiem byka.

Aldegonda święta (ob. Adelgunda).

Aldegonde (Filip de Marnix), jeden z najznakomitszych mężów XVI wieku, urodził się w Bruxelli w 1538 r., należał czynnie do powstania Niderlandczyków i ułożył wraz z księciem Ludwikiem de Nassau i Henrykiem de Brederode, głośny w dziejach akt kompromissowy, zapewniający Niderlandom wolność wiary i sumienia, a obalający inkwizycyje, który odrzucony został przez Małgorzatę, regentkę niderlandzką. Po przybyciu Alby, Aldegonde uciekł do Niemiec, zkąd dopiero w 1572 roku powrócił do kraju i zaciągnął się pod chorągwie Wilhelma księcia Oranii. Wzięty do niewoli w 1573 roku, otrzymał wolność w rok potem i został mianowany ambassadorem rzeczypospolitej hollenderskiej przy dworach londyńskim i paryzkim. Umarł w Leydzie 1598 r.

Aldegrever (Henryk), znany także pod imieniem Alberta z Westfalii, urodzony 1502 w Soest, umarł 1565 roku, uczeń sławnego Alberta Durera w Norymberdze, znakomity malarz i rytownik, w obrazach swoich odznaczał się głównie kolorytem, w rycinach delikatnością i siłą. Utwory pędzla jego dziś już są bardzo rzadkie, kilka z nich jednak znajduje się w galeryjach wiedeńskiej i mnichowskiej. Tém większą za to jest liczba znanych jego rycin, bo przeszło 350, po większej części drobnego formatu, za co też policzono go w poczet tak zwanych Kleinmeistrów, czyli starych rytowników niemieckich, którzy z wielkiem wykończeniem odrabiali miedzioryty bardzo małego rozmiaru.

Aldehydy. Tak nazywamy całą gruppę związków organicznych, których typem pierwotnym jest aldehyd octowy (acet-aldehyd). Są to członki pośrednie między alkoholami (ob.) i odpowiedniemi tym ostatnim kwasami. Od pierwszych różnią się brakiem 2-ch jedn. wodoru, i ztąd właśnie nazwa aldehyd pochodzi od alkohol dehydrogenatus; a od drugich brakiem 2-ch jedn. tlenu, które przybierając, zamieniają się na kwasy. Aldehydy mają bardzo wiele wspólnych własności; chciwie łączą się z tlenem, pochłaniają go z powietrza i przechodzą w pewien rodzaj żywicy; związkom tlenowym metalów szlachetnych odbierają tlen, wydzielając z nich metale, gdy same przechodzą w odpowiednie kwasy; z amonijakiem i dwusiarczanami alkalicznemi, wydają związki dobrze krystalizujące i t. p. Aldehydy tworzą się bardzo rozmaitemi drogami. Z alkoholów przez utlenienie, kosztem powietrza, lub działaniem silnych środków utleniających; niektóre powstają przy suchej destylacyi kwasów organicznych, przy utlenieniu ciał białkowatych, kleju i t. p. Wielka ich liczba powstaje w organizmach roślin, albo przynajmniej tworzą się w skutek przemian przy destylacyi roślin z wodą, i wraz z parą wodną przechodzą jako olejki lotne. Do takich należą między wielu innemi aldehydy: cynamonowy, salicylowy i t. p., zawarte w odpowiednich olejkach lotnych. Skład racyjonalny aldehydów rozmaicie wystawić się daje, według tego czy przyjmiemy rodnik kwasowy tlen zawierający, czy beztlenowy (ob. acetyl). W ostatnim razie aldehydy będą wodanami tlenków rodników, tlenu nie zawierających; w pierwszym zaś należeć będą do typu wodoru w którym jedno H zostaje zastąpione rodnikiem tlen zawierającym. Ostatnie pojęcie wprowadzone przez Gerhardta zdaje się nierównie prawdziwszem i stosować się daje nietylko do wszystkich aldehydów, lecz i do acetonów (ob.) które należą do związków aldehydowych. Typem tego szeregu związków jest jak wyżej wymieniono: Aldehyd octowy, który według dawnego pojęcia ma skład (C4H3) O,HO, będzie zatem wodanem tlenku acetylu; obecnie zaś uważamy go za acetoilowodor C₄ H₃ O₂      H czyli wodorek acetoilu. Powstaje przez działanie silnych środków utleniających na alkohol, przy utleniu materyj proteinowych, kwasu mlecznego i t. p. Najłatwiej go otrzymać przez destylacyją alkoholu z rozwodnionym kwasem siarczanym i braunsztejnem albo chromianem potażu; następnie, przez rektyfikacyję otrzymanego destylatu z chlorkiem wapnia, zmieszanie otrzymanego teraz płynu z eterem i przepuszczanie przez tę mieszaninę oziębioną suchego amonijaku. W skutek tego, jako nierozpuszczalny w eterze, opada w pięknych kryształach związek aldehydu z amonijakiem; kryształki te opłukane eterem, wysuszone w powietrzu i rozłożone kwasem siarczanym dają aldehyd, któremu jeszcze należy zabrać wodę przez wytrawienie z chlorkiem wapnia i destylacyją. Czysty aldehyd octowy jest cieczą bezbarwną, bardzo lotną, zapachu eterycznego; która wrze w +21°C, na papiery odczynnikowe nie działa; z wodą, alkoholem i eterem miesza się we wszelkich stosunkach; łatwo się zapala i w szczelnie nawet zamkniętych naczyniach, powoli przechodzi w ciała stałe i płynne, odmiennych niż aldehyd własności, uważane za jego modyfikacyje. Dążność aldehydu do utlenienia jest bardzo wielka, i skutkiem tego w przystępie powietrza z łatwością przechodzi w kwas octowy. Przy fabrykacyi octu ze spirytusu, jeżeli przystęp powietrza potrzebnego do utlenienia alkoholu, nie jest wystarczającym, aldehyd jako pośredni stopień utlenienia, tworzy się niekiedy dosyć obficie, i z przyczyny wielkiej lotności, jest przyczyną znacznej straty. Pochodników aldehydu i przetworów z niego, przez działanie rozmaitych ciał otrzymanych, wielka jest liczba; opisy ich znajdują się w obszerniejszych dziełach, chemii organicznej poświęconych. T. C.

Aldenhoven miejsce słynne bitwą między Austryjakami a Francuzami dnia 1 Marca 1793 roku. Po bitwie pod Jemappes, Austryjacy widząc że Dumourier grozi napadem na Hodlandyję, opuścili spiesznie Belgiję, Luxemburg i Mastricht i cofnęli się za rzekę Roer. Dowiedział się o tém książę Koburgski, postanowił oswobodzić oblężony Mastricht i w tym celu przeszedł rzekę Roer z 40,000 korpusem pod Düren i Julich. Przednią strażą dowodził arcyksiążę Karol, lewém skrzydłem feldmarszałek-porucznik książę Wirtembergski; Austryjacy obszedłszy lewe skrzydło Francuzów, oszańcowanych pod Essweilen, uderzyli na nich z frontu z taką siłą, źe Francuzi cofnąć się musieli, straciwszy do 6,000 zabitych i 4,000 niewolnika. Nazajutrz Austryjacy zajęli Akwizgran tudzież Liège i pośpieszyli na odsiecz Mastrichtu.

Alderman, tytuł przełożonych gmin, lub naczelników okręgowych i hrabstw u dawnych Anglo-saxonów, później starszyzna (senatorowie) całego kraju, którzy głosowali na zgromadzeniach narodowych (Wittenagemot). W czasach wojennych aldermani stali na czele milicyi swoich prowincyj. Po zdobyciu Anglii przez Duńczyków, nazwę aldermanów zastąpili duńscy jarlowie (dziś earl, hrabia). Obecnie w Wielkiej Brytanii i osadach angielskich, po części także w Stanach Zjednoczonych Północnej Ameryki alderman tyle znaczy, co radny urzędu municypalnego. Z ciała aldermanów wybieranym bywa na rok jeden mayor (burmistrz), w Londynie lord-mayor; trzej najstarsi aldermani, którzy już byli mayorami, pełnią zarazem obowiązki sędziów pokoju. Inni członkowie tego ciała głównie mają nadzór policyjny nad cyrkułem, który reprezentują w radzie municypalnej.

Aldini (Antoni hr. d’) urodzony 1756 roku w Bolonii, gdzie był znakomitym adwokatem i professorem prawa. W roku 1796, gdy na mocy pokoju Tolentyńskiego miasto to przyłączone zostało do rzeczypospolitej Cyzalpińskiej, wysłali go współobywatele jako swego reprezentanta do Paryża. Po powrocie swoim należał do rady starszych rzeczypospolitej Cyzalpińskiej, a później był członkiem kommissyi rządzącej tegoż kraju. Roku 1801 powołał go Bonaparte do konsulty, która się zebrała w Lugdunie, a następnie mianował prezydentem rady stanu rzeczypospolitej włoskiej. Roku 1805 powtórnie Napoleon powołał do siebie Aldiniego, mianował go hrabią i ministrem sekretarzem stanu nowo-utworzonego z rzeczypospolitej królestwa włoskiego. Aldini pozostawał w łaskach przy Napoleonie aż do jego upadku. Podczas restauracyi i po zniesieniu królestwa włoskiego, Aldini w Medyjolanie żył na ustroniu, pozyskawszy w roku 1819 zaufanie rządu austryjackiego. Umarł w Paryżu 1826 roku. — Aldini (Giovanni) brat poprzedzającego, urodzony 1762 roku, professor fizyki przy uniwersytecie bolońskim, zyskał rozgłos i sławę przez wynalezienie apparatu przeciwko pożarowi, oraz przez napisanie kilku dziełek: o galwanizmie, o dźwigni hydraulicznej i o parze zastosowanej do kokonów jedwabnych. Aldini korzystając z wpływu swego brata, przeniósł się do Paryża, gdzie został radcą stanu, lecz następnie powrócił do Medyjolanu, gdzie na nowo wyłącznie oddawał się naukom; Umarł tamże 1834 r.

Aldo Manuzzi (Aldus Manutius) (ob. Aldyny).

Aldobrandini, znakomita rodzina we Florencyi i w Rzymie, wygasła w 1681 roku na Oktawii, córce Jana Jerzego Aldobrandini, księcia Rossaro, której nazwisko często wspominanem bywa w historyi sztuk pięknych, z powodu posiadanego przez nią starożytnego alfreska, znanego pod nazwą Aldobrandyńskiego wesela (ob.). Najznakomitsi z rodu tego byli: Aldobrandini (Sylwester), urodzony 1499 we Florencyi, jeden z najuczeńszych prawników swego czasu, jako zawzięty przeciwnik Medyceuszów roku 1530 wygnany z rodzinnego miasta, znalazł przytułek u Pawła III i został adwokatem skarbu papiezkiego; umarł w Rzymie 1558 roku. Zostawił kilka dzieł i kommentarzy o instytucyjach Justynijana, i rozprawę o lichwie. — Aldobrandini (Hippolit), syn poprzedzającego, w r. 1592 został papieżem pod imieniem Klemensa VIII (ob.). — Aldobrandini (Piotr), urodzony 1571 roku, w 22 roku życia został kardynałem, prowadził ważne sprawy polityczne i napisał dzieło: De perfecta principe. Umarł 1620 roku jako arcybiskup Rawenny.

Aldobrandyńskie wesele, starożytny obraz alfresko, zapewne z epoki cesarza Augusta, odkryty za papieża Klemensa VIII, obok kościoła Santa Maria Maggiore w Rzymie, w pobliżu niegdyś ogrodów Mecenasa; przeniesiony był najprzód do willi księcia Aldobrandini, zkąd została mu nazwa, pod którą dziś jeszcze jest znany; obecnie znajduje się w Watykanie. Obraz ten wyobraża w trzech gruppach wesele: w środkowej siedzi na bogatem łożu nowo zamężna, na wpół już rozebrana, otoczona druchną i starszą przyjaciółką; po lewej stronie kobiety służebne z przygotowaną kąpielą na nogi; po prawej, przed samą komnatą oblubienicy nowożeniec, pełen oczekiwania na wspanialej estradzie. Według Winckelmanna, ma to być wesele Peleusza i Tetydy, według Biondiego Manliusza i Julii. Nieskażona czystość w figurach tego obrazu świadczy o głębokiej wstydliwości, z jaką starożytni podobnego rodzaju sceny umieli traktować.

Aldoma, rzeka w zarządzie nadbrzeżnym Ochockim; płynie z pasma Sianowego przez 93 wiorsty, i przyjmuje w siebie 29 rzeczek; spławiają po niej tratwy z drzewem. Ma głębokości od 13 do 14 stóp.

Aldona (Anna), córka Giedymina w. ks. litewskiego. Władysław Łokietek w r. 1325 wyprawił posły do Litwy prosząc o jej rękę dla syna swojego Kazimierza; był to początek sojuszu zaczepnego i odpornego Polski i Litwy przeciwko wszelkim nieprzyjaciołom niemieckim. Zadał król Polski za posag wolności więźniów. Giedymin zgodził się na to, i ztąd gody weselne księżniczki były wielkiém radośném zdarzeniem dla całego kraju, gdy więźnie wrócili. Na chrzcie Aldona przyjęła imię Anny. Ślub odbył się w Krakowie 28 Czerwca 1325 roku, błogosławił go biskup Nankier. W roku 1333 Anna została królową, ale gdy przyszło do koronacyi, wdowa matka nie chciała na nią pozwolić, sądząc, że stanie się jej ujma praw dawniej nabytych, gdyż dwie królowe razem nie mogły być w Polsce; ledwie Kazimierz Wielki uprosił matkę, że ustąpiła synowej pierwszeństwa. Koronował tedy oboje królestwo w katedrze krakowskiej prymas Janisław. Była to niewiasta zacna, miłosierna, z mężem poczciwie żyła, posłuszna, ale chociaż klasztorom wiele świadczyła, nie mogła się pozbyć dzikości z natury; płocha, goniła za grubemi narodu swego zwyczajami i uciechami. Tańce, śpiewy, to jej uciecha. Kiedy konno lub kolebką wyjeżdżała, zawsze ją poprzedzały bębny, harfy i piszczałki; grajki i śpiewaki szli przed Aldoną. Król więcej przez szpary patrzał, jak pozwalał na te wyskoki. Żył z nią jednakże dosyć zgodnie przez lat 14. Umarła Aldona w Krakowie 28 Czerwca 1339 r., nie zostawiwszy potomstwa. Była drugą żoną Kazimierza z prawa, albowiem w dzieciństwie zaręczoną była królewiczowi jeszcze małemu Jutta czyli Judyta królewna czeska, córka Jana, ale to się rozeszło. Śmierć Anny była straszną i dziką, tak przynajmniej o tém Długosz wspomina, żadnych więcej nie podając szczegółów. Zdaje się, że śmierć nastąpiła w skutku którejś z tych wesołych zabaw królowej, echo których doszło do naszych czasów tylko przez Długosza. Jul. B.

Aldridge (Ira), znakomity aktor tragiczny, murzyn, ur. około 1805 r. w środkowej Afryce, syn naczelnika jednego z pokoleń Senegambii, którego missyjonarz protestancki zabrał do Nowego Yorku i wychował tamże w religii chrześcijańskiej. Gdy następnie po powrocie do ojczyzny naczelnik ten usiłował odzyskać swoją ziemię, w skutek zawichrzeń wewnętrznych zmuszony do ucieczki, dostał się na płaskowzgórza środkowej Afryki, gdzie w nędzném tułactwie powiła mu żona Irę. We dwa lata później zbliżył się znowu do brzegów i szczęśliwie przyjęty został na okręt odpływający do Ameryki, gdzie został pastorem parafii murzyńskiej. Młody Ira, przeznaczony do stanu duchownego, uległ namiętnemu zamiłowaniu do sceny i wystąpił w Nowym Yorku w teatrze amatorskim. Jakkolwiek przyjmowano go tu z zapałem, przecież wzburzenie ludności spowodowane jego wystąpieniami, zmusiło policyję do przerwania szeregu jego reprezentacyj; jakoż w 1835 r. wyjechał do Anglii, żeby stosownie do woli ojca wykształcić się w naukach teologicznych. Wszakże widok świetnej sceny londyńskiej rozniecił w nim na nowo źle wystudzony zapał; po wielu zawadach udało mu się uzyskać pozwolenie wystąpienia w teatrze Coventgarden w roli Otella, która pod każdym względem była dla niego jakby stworzoną. Najzupełniejsze powodzenie uwieńczyło tę próbę; powierzono mu z równém szczęściem role Makbeta i Szajloka, tak, iż wkrótce stał się ulubieńcem publiczności, a dyrektor wspomnionego teatru zawarł z nim długoletni kontrakt, po upłynieniu którego przebiegł z truppą dobranych aktorów główniejsze miasta Wielkiej Brytanii, a od r. 1852 i lądu stałego, gdzie, jak np. w Bruxelli, Kolonii, Poznaniu, Berlinie, Peszcie, Wiedniu, Krakowie, a ostatnio w Petersburgu, mistrzowskiém przedstawieniem rol głównych w tragedyjach Szekspirowskich liczną przyciągał publiczność.

Aldringer (Jan), baron Koschitz, hrabia Ligma, ur. 1590 w Diedenhofen, w księztwie Luxemburgskiem, generał wojsk cesarskich podczas wojny trzydziestoletniej, pochodził ze stanu nizkiego, był najprzód lokajem w Paryżu, później sekretarzem biskupa trydenckiego, po czém jako prosty żołnierz wstąpił do wojska. Niezwykłe zdolności szybko przez niższe szczeble oficerskie wyniosły go na stopień pułkownika, w r. 1625 został baronem i hrabią, w cztery lata później kommissarzem generalnym przy armii Wallensteina w Niższej Saxonii, generałem i posłem do zawarcia traktatu pokoju w Lubece. W roku 1630 na czele oddziału 8,000 ludzi wysłany został do Polski przeciw królowi szwedzkiemu Gustawowi Adolfowi, później do Włoch, gdzie na księciu Mantui zdobył Belforte i Gazolo i zabrał ogromne jego skarby. W 1633 roku zostawszy feldmarszałkiem, poszedł do Alzacyi, zkąd wyparł go szwedzki generał Horn, sam zaś wypędził Szwedów z wyższego Palatynatu; zginął r. 1634, broniąc przejścia przez Izarę pod Landshut.

Aldrovanda, Aldrowanda. Na pamiątkę botanika włoskiego Ulyssesa Aldrovandiego, Linneusz utworzył ten rodzaj pomieszczony teraz w rodzinie rosiczkowatych (Droseraceae De Cand.). Roślina ta, której jedyny znany gatunek Aldrovanda vesiculosa L., z postaci i cech podobna jest do rosiczki (Drosera), rośnie w wodach, na których utrzymuje się za pomocą liści okółkowatych, rzęsowatych, wydętych nakształt pęcherzyków. Kwiaty stoją w kątach liści pojedynczo, są bardzo drobne, mają kielich 5 razy głęboko wcięty, koronę 5-płatkową, pręcików 5, guzik owocowy wolny, na nim 5 szyjek i tyleż znamion. Owoc: torebka jednokomórkowa; wspomniany gatunek rośnie we Włoszech i południowej Francyi.

Aldrovandi (Ulysses), uczony naturalista włoski, ur. w Bolonii 1522, um. 1605 roku, całe swe życie i majątek poświęcił na podróże i zbieranie materyjałów do wielkiego dzieła, którem postanowił ojczyznę obdarzyć. Za życia jego wyszły tylko cztery tomy: Historyi naturalnej, lubo zebrane miał materyjały do trzydziestu. Senat boloński, jako spadkobierca jego kosztownych zbiorów i rękopisów, zajął się skompletowaniem tej sumiennej pracy. Historyja naturalna Aldrovandiego dziś się już przestarzała, ale cokolwiek o nie mówią Bulion i inni naturaliści, uważający ją za ogromną kompilacyję, nie przestanie ona być skarbem nie dla jednego badacza przyrody, mianowicie pod względem rzadkich i kosztownych sztychów, które się przy niej znajdują, a których próżnoby szukać w innych dziełach.

Aldudes, wioska w departamencie niższych Pireneów we Francyi, pamiętna bitwą, stoczoną przez francuzkiego generała Mullera z Hiszpanami w d. 3 Czerwca 1794, gdy Francuzi przez dolinę Bartan usiłowali przedrzeć się na terrytoryjum hiszpańskie. Kilkakrotnie odparci, zdobyli nakoniec pozycyje, zacięcie przez Hiszpanów bronione, do czego głównie przyczyniła się waleczność Basków francuzkich pod dowództwem generała Harispe.

Aldyńskie litery (łacińskie), tak nazwane od Aida Manucyjusza, sławnego drukarza włoskiego, żyjącego w XV wieku. Tu należą szczególniej litery tak zwane italiki, chociaż Aid, a właściwie jego rytownik Francesco z Bolonii, jest wynalazcą wielu gatunków liter tak greckich, łacińskich, jako też hebrajskich.

Aldyny. Aldynami nazywają się książki wyszłe z drukarni rodziny Manucyjuszów, a mianowicie założyciela jej Aida (Aldus Manutius um. 1515). Odznaczają się one nietylko wewnętrzną swoją wartością, lecz także nadzwyczaj staranném wydaniem, ztąd poszukują je i uczeni i bibliofile. Jedne z pierwszych edycyj (editiones principes) stanowią klassycy greccy i łacińscy, potem wyborowi nowocześni pisarze, jak: Petrarca, Dante, Boccacio i inni, których przedrukowywano z rękopisów krytycznie przejrzanych. Wszystkie te dzieła sławne są dla swej staranności i czystości typograficznej, chociaż greckie nie wyrównają łacińskim i włoskim. Edycyje ogłaszane przez Aida mają znaczenie swoje w dziejach sztuki drukarskiej, gdyż po raz pierwszy występują w nich druki dawniej nieznane, jak np. italiki (ob. Aldyńskie litery), któremi są odbite edycyje in-8, począwszy od dzieł Wirgilijusza (1501 r.). Drzeworytów w Aldynach in-8 nie postrzegamy, wyjąwszy tylko w wydaniu: Hypnerotomachia Pamphilii. Edycyje na pargaminie odbijane są nadzwyczaj piękne. Aid był jednym z pierwszych drukarzy, którzy oprócz zwyczajnych exemplarzy odbijali kilka na lepszym, mocniejszym papierze, jak to miało miejsce z książką p. t.: Epistolae graecae (1499). Wydając Filostrata (od r. 1501), odbijać kazał niektóre exemplarze na wielkim papierze; edycyje na niebieskim są z r. 1515. W ten sposób wydrukowaną została szczupła liczba exemplarzy: Libri de re rustica i Kwintylijan. Nikt przed ani po Aldzie Manucyjuszu nie zajmował się drukowaniem dzieł klassycznych z taką gorliwością, zamiłowaniem i znajomością literatury: nikt też większych nie ponosił ofiar, aby dojść do najwyższej poprawności. Po śmierci Aida zarządzał drukarnią najprzód teść jego Andrzej Asulanus, a potem syn Paweł, który tyle okazał zapału i zamiłowania do klassyków łacińskich, ile ojciec do greckich. Z wnukiem Aida a synem Pawła (um. w Rzymie 1597 r.) kończą się świetne czasy drukarni Manucyjuszów. Po wiekowém prawie istnieniu, w ciągu którego wydrukowała blizko 908 różnych dzieł, utraciła swe przodownictwo między typograficznemi zakładami włoskiemi i została zwiniętą. Dzieła z tej drukarni, mianowicie pierwsze, nadzwyczajnie były poszukiwanie i przepłacane, ztąd drukarze lyjońscy i florenccy począwszy od roku 1502 podrabiali je. Fałszywe te edycyje, pomieszane z oryginalnemi aldyńskiemi, wiele szkody tym ostatnim przyniosły. Aldomania długi czas trwała, dopiero w ostatnich czasach się zmniejszyła. Między najrzadszemi Aldynami wymieniają: Horae beatae Mariae Virginis (1497), Wirgiliusz z r. 1501 i Rhetores graeci, nie licząc dziś bardzo rzadkich edycyi z r. 1494 i 1497. Kompletny zbiór Aldynów posiada Renouard, księgarz paryzki i wielki książę toskański. Renouard wydał w r. 1834: Annales de l’imprimerie des Aldes, a Ebert zamieścił wykaz wszystkich autentycznych aldynów w swojém: Repertorium bibliographicum, Sztutgardt i Tübinga t. 4. 1826—1838 r.).

Aldżyhed, wyraz arabski, oznaczający wyprawę, obwoływaną przez Muzułmanów przeciwko niewiernym chrześcijanom, czyli tak zwaną wojnę świętą. Samo już prowadzenie takiej wojny zowie się: Algazyja.

Ale (el), piwo angielskie mało chmielne, wiele kwasu węglanego i alkoholu (6—9%) zawierające. Piwo to jasnego koloru, stosunkowo do innych gatunków jest bardzo trwałém i długo (lat kilka), szczególniej w butelkach, bez zepsucia przechowywać się daje. Wyrabia się z samego słodu jęczmiennego słabo suszonego, lub zmieszanego z pszennym; dawniej zaś wyrabiane było tylko ze słodu pszennego. Należy ono do piw mocnych, zbytkowych; posiada właściwy przyjemny zapach, ponieważ jest wyrabianém tylko z najlepszych słodów i najlepszego gatunku chmielu. Niekiedy nawet dla wzmocnienia brzeczki używa się cukru; czasem zaś dla zapachu dodają do niej ciał aromatycznych. Piwo to otrzymuje się zwyczajną angielską metodą, przez nalewanie i spieszną fermentacyję (ob.), lecz na ten cel bierze się tylko pierwszy wyciąg (pierwsza brzeczka, ob. piwo): następne przerabiają się na piwa słabsze, do szybkiego zużycia. Przesyłka ale, które na ogromną skalę w Anglii, a szczególniej w samym Londynie jest wyrabiane, odbywa się w beczkach, lecz nierównie częściej w butelkach dobrze zatkanych, obwiązanych drutem, oblanych żywicą, a nawet pokrytych cynfoliją (ob).

Alea, przydomek Ateny czyli Minerwy, od świątyni wystawionej dla niej w Tegei, przez króla Aleosa, najpiękniejszej w całym Peloponnezie. Po bitwie pod Akcyjum, cesarz August posąg bogini, cały ze słoniowej kości, kazał zabrać do Rzymu. — Alea, miasto w Arkadyi sławne świątyniami Minerwy, Bachusa i Dyjany. Na cześć Bachusa obchodzono tu uroczystość, w czasie której nagie kobiety biczowały się do krwi. — Alea, u starożytnych gra w kostki, w ogóle każda gra hazardowna, zkąd przysłowie łacińskie: jada est alea! już kość rzucona!

Aleander (Hieronim), legat papiezki i kardynał, bardzo znany w dziejach reformacyi, urodził się r. 1480 w Motta, blizko Treviso, w Lombardyi. Ojciec jego, potomek hrabiów Leandri (a Leandro) był ubogim lekarzem, któremu zaledwie starczyło na wychowanie syna. Hieronim wielki uczynił postęp w nauce języków klassycznych i wschodnich, w teologii i filologii, w muzyce i matematyce, i za młodu słynął już z obszernych wiadomości. Po długiem nauczaniu filologii w Wenecyi, gdzie się zaprzyjaźnił z Erazmem Roterdamczykiem, w czasie pobytu jego w tem mieście, powołany został r. 1508 do Paryża przez Ludwika XII na professora filologii, licząc 28 lat wieku. Szybko się tu wsławił i był rektorem uniwersytetu. W r. 1515 został kanclerzem i kanonikiem kapituły w Liege; a gdy w kilka lat później wyjechał do Rzymu starać się o kapelusz kardynalski dla swojego biskupa, Leon X papież zatrzymał go przy sobie, mianował biblijotekarzem Watykanu i wysłał r. 1520 jako nuncyjusza do Niemiec, dla działania przeciw reformacyi. Aleander wypełnił dane sobie polecenie z gorliwością niezmordowaną; starał się nadewszystko skłonić młodego cesarza Karola V i elektora Fryderyka saskiego do środków energicznych i stanowczych przeciw nowatorom. Ponieważ Erazm sprzeciwiał się jego usiłowaniom, przyjaźń ich zamieniła się w silną i nieustającą nienawiść. Aleander usiłował zapobiedz stawieniu się Lutra na sejmie w Wormacyi, ze względu, źe był on pod klątwą; ale mu się nie powiodło. Na sejmie miał dnia 13 Czerwca 1521 roku ognistą trzygodzinną mowę przeciw Lutrowi. Potępienie i wyklęcie tego ostatniego było niewątpliwie zredagowane przez Aleandra. Po sejmie udał się nuncyjusz do Niderlandów, walczyć także przeciw reformacyi; a we wszystkich tych czynnościach stale zachowywał ufność Leona X i jego następców: Adryjana VI i Klemensa VII. Ostatni mianował go arcybiskupem Brindisi r. 1524, i wysłał jako nuncyjusza do Franciszka I króla francuzkiego. Wraz z tym monarchą wzięty był w niewolę po pamiętnej bitwie pod Pawiją przez Karola V; ale wkrótce uwolniony za okupem. Przepędziwszy czas niejaki w swojej dyjecezyi, powtórnie był wysłany do Niemiec jako legat, i nadaremnie starał się zapobiedz zawarciu pokoju religijnego w Norymberdze, r. 1532. W roku 1538 Paweł III mianował go kardynałem i jednym z prezydentów przyszłego soboru powszechnego, oraz wysłał po raz trzeci do Niemiec legatem (1539 r.). Głęboko zasmucony bezskutecznością swych usiłowań o stłumienie reformacyi w samym zawiązku, Aleander za powrotem z Niemiec umarł w Rzymie r. 1542, w 62 roku życia, w chwili gdy ukończył swój traktat de Concilio habendo. Rad udzielanych w tym rękopi-śmie trzymali się po większej części papieże w czasie soboru trydenckiego. Nic dziwnego, źe ten ognisty przeciwnik reformacyi ściągnął na siebie zawziętą nienawiść ze strony protestantów i że był wystawiony na niezliczone obelgi i po-twarze. Między innemi Luter twierdził, iż wie, że Aleander nie jest chrześcijaninem, ale Żydem, który pod pozorem gorliwości o Kościół katolicki, stara się tylko wywyższać swego Mojżesza. Kardynał odznaczył się w literaturze słownikiem grecko-łacińskim, pismami lingwistycznemi i poezyjami religijnemi. — Aleander (Hieronim), którego dziad był bratem kardynała, urodził się roku 1574 we Friulu. Udawszy się do Rzymu został sekretarzem kardynała Oktawijusza Bandini, a później papież Urban VIII mianował go sekretarzem synowca swego, Franciszka Barberini, któremu towarzyszył do Francyi, gdy ten został legatem a latere. Był jednym z założycieli akademii Humorystów. Umarł w Rzymie r. 1629. Słynął jako prawnik, archeolog i wierszopis. Z licznych jego dzieł godne są wzmianki: Cai Institutionum fragmentu cum commentario (Wenecyja 1600); rozprawy: O syklach samarytańskich; O religii w Szkocyi; Przekład psalmów pokutnych wierszem łacińskim i włoskim i t. d. L. R.

Aleatico, wino toskańskie, aromatyczne i słodkie, z winogron muszkatołowych, zaprawiane gotowanym moszczem i rumem.

Alecsandri (ob. Alexandri Bazyli).

Alecz (Aletsch), ogromny lodowiec w kantonie Wallis w Szwajcaryi, niedaleko wsi tegoż nazwiska, na południe góry Jungfrau, długi na 4 mile, od północy ku południo-zachodowi i południu-wschodowi rozciąga się na przeszło 20 godzin drogi między Grimzlą i Gemmi. Na wschodnim grzbiecie Aleczu, na 4,550 stóp nad powierzchnią morza, znajduje się jezioro Alecz, wpadające częścią do Viesch, częścią w podziemne groty lodowe. Wierzchołek całej góry nazywa się Aletschhorn.

Alegam, syn najstarszy Ibrahima, cara kazańskiego, po śmierci ojca r. 1486 przez Tatarów ogłoszony jego następcą. Rozgniewany tém car Iwan III Wasilewicz, wysłał przeciw niemu wojsko pod dowództwem Daniela Chołmskiego, który zdobył Kazań, cara wziął w niewolę i odesłał do Moskwy, a w jego miejsce osadził na tronie kazańskim Mehmet-Amina, młodszego syna Ibrahima. Alegam z dwiema żonami zesłany do Wołogdy, umarł tam jako jeniec. Iwan po zdobyciu Kazania przybrał tytuł monarchy Bułgarskiego.

Alegambe (Filip), rodem z Bruxelli, wstąpił do zakonu Jezuitów w Palermo r. 1613, uczył się teologii w Rzymie, był professorem filozofii w Gratz. Zamieszkawszy ostatecznie w Rzymie, obok innych licznych czynności, pomnożył i uzupełnił dzieło Ribadeneiry o pisarzach zakonu jezuickiego, wydane roku 1608, i ogłosił je drukiem w Antwerpii r. 1643. Umarł w Rzymie 1652. Dzieło powyższe, powiększone przez Natanaela Sotvella, tak własnemi, jako też późniejszemi samegoż Alegambego dodatkami, wyszło r. 1676 w Rzymie, pod napisem: Bibliotheca Scriptorum Societatis Jesu (in folio, stronnic przeszło tysiąc). Znajdują się tu bijografije wszystkich pisarzy zakonu Jezuitów do r. 1675, a w tej liczbie i polskich, z wyliczeniem ich dzieł. Z tego powodu Biblijoteka wspomniona uważaną być może za materyjał do historyi literatury polskiej.

Aleipty (po grecku Aleiptai), tak nazywali się u starożytnych Greków ci, którzy po gimnazyjach namaszczali oliwą atletów. Atleta wyprężał przy tej czynności muszkuły i wstrzymywał oddech, żeby ciało jego silniejszy stawiało opór rękom aleiptesa. Pierwsze to namaszczenie miało na celu zapobieżenie podczas ćwiczeń gimnastycznych potom, a tém samém zbytniemu zmęczeniu; po walce zaś namaszczano atletów powtórnie, żeby natężone członki uspokoić i orzeźwić. Następnie atleta kąpał się, przyczém ciało jego szczotkami oczyszczano z kurzu, potu i oliwy. Aleipty zalecali atletom cały sposób zachowania się, nieraz nawet przewodniczyli ich walkom. — U Rzymian zwano Aliptami niewolników, którzy panów swoich w kąpieli tarli szczotkami; — w palestrze część gmachu, w której aleipty odbywali swa czynność, zwała sie aleipterion.

Alej, rzeka w Syberyi; bierze początek w okręgu Bijskim, z odnogi gór Tygireńskich śnieżnych i wpada w okręgu Barnaulskim do rzeki Ob. Długość jej wynosi 505 wiorst, szerokość od 25 do 46 sążni; głębokość od ½ do 3½ łokci Nad brzegami jej rozciągają się obszerne łąki. Na prawym brzegu Aleja, 130 wiorst od źródła, znajduje się kopalnia i huta srebrna Łoktiejewska. Rzeką tą spławia się ruda z bliskich kopalni do miasta Barnaułu.

Aleja, droga publiczna lub w ogrodach, wysadzana dwoma lub kilkoma rzędami jednogatunkowych drzew, najczęściej topoli, lip, albo kasztanów, przeznaczona zwykle na przechadzkę.

Aleksander, (ob. Alexander).

Aleksy, (ob. Alexy).

Alekto, (po grecku: nigdy nie odpoczywająca), nazwa jednej z trzech furyj czyli Eumenid (ob.), córka Eteru i Ziemi.

Alektryjomancyja, Alektoromancyja (z greckiego: alektor, kogut i manteja, wróżba), rodzaj wróżbiarstwa, przy którém koguta stawiono w środku koła zakreślonego na piasku i podzielonego na 24 części, z których każda oznaczoną była literą alfabetu i obejmowała ziarnko zboża. Z liter, przy których ziarnka kolejno zjadane były przez koguta, składano wyrazy i te służyły do wypowiedzenia wróżby; w taki sposób np. za panowania cesarza Walensa przepowiedzieć miano wstąpienie na tron Teodozyjusza Wielkiego.

Alektryjonon czyli walka kogutów, rodzaj igrzysk ustanowionych podobno przez Temistoklesa na pamiątkę jego zwycięztwa nad Persami, a obchodzonych uroczyście w teatrze ateńskim na początku jesieni. Zdaje się wszelako, że igrzyska te dawniej już były Grekom znane, lecz dopiero Temistokles przepisaniem modłów i ofiar nadał im pozór uroczystości religijnej.

Aleman (Mateo), powieściopisarz hiszpański, ur. w pierwszej połowie XVI wieku w Sewilli, um. w Mexyku za panowania Filipa III, w 1568 r. będąc urzędnikiem celnym, wmieszany został do sprawy defraudacyjnej, skutkiem której lat kilka przepędziwszy w więzieniu, opuścił służbę publiczną i odtąd, acz w późniejszym już wieku, poświęcał się literaturze. Oprócz bijografii ś. Antoniego Padewskiego wierszem, i napisanej w czasie podróży do Mexyku Ortografia Castellana, przeznaczonej dla użytku mieszkańców Nowej Hiszpanii, Aleman napisał sławny romans złodziejski, p. t.: Guzman de Alfarache, czyli Atalaya de la vida hamana (Latarnia życia ludzkiego), którego część pierwsza nietylko natychmiast (r. 1599) trzech doczekała się edycyj w Madrycie, Barcelonie i Saragossie, lecz w następnych także sześciu latach w Hiszpanii i zagranicą 26 kroć była drukowaną, rozpowszechnianą w przeszło 50,000 ex. i tłumaczoną na języki francuzki i włoski. Powodzenie tego romansu spowodowało jednego z licznych już nawet podówczas korsarzy literackich, do wydania drugiej części, pod pseudonymem Mateo Lujan de Saavedra (Barcelona, 1603): we dwa lata później zaś sam Aleman ogłosił prawdziwą część drugą, w której wymieniając po nazwisku autora samozwańca, niejakiego Juana Marti, adwokata w Walencyi, naznacza mu w swojej powieści niezbyt zaszczytną rolę. Mistrzowski ten utwór, który wraz z genijalną powieścią Mendozy (ob.), p. t.: Lazarillo de Tormes, dał początek nowemu w literaturze hiszpańskiej rodzajowi romansów tak zwanych łotrowskich, obfituje w niepospolite i pełne głębokiej znajomości świata i ludzi postrzeżenia, które bez względu na koloryt miejscowy, stanowią jego wartość we wszystkich krajach i czasach niezmienną. Słynny francuzki autor Lesage przerobił Guzmana i rozpowszechnił we Francyi; pewien filolog niemiecki, Kasper Ens, przetłómaczył go nawet na język łaciński. Najlepsza edycyja hiszpańska obu prawdziwych, oraz trzeciej podrobionej części Guzmana, znajduje się w Biblioteca de autores espannoles; (Madryt, 1846).

Alemani, herb włoski przez Dominika Alemani stolnika lubelskiego, udarowanego indygenatem w r. 1566, do Polski przyniesiony. Ma być tarcza z góry na dół przepołowiona, w prawej części dwa wręby, w lewej połowie dwa pola, w górném dwie kule armatnie, w dolném jedna. Kolor pól, wrębów i kul nieznaczony. Rodzina Alemanich w XVII wieku, napowrót się do Włoch przeniosła.

Alemannija, księstwo utworzone pod opieką Teodoryka, króla Ostrogotów, przez Alemannów pomieszanych ze Swewami, rozciągała się na północ wzdłuż Renu aż do rzek Sur i Murg, a wzdłuż Neckaru aż do Ens, na wschód aż do Wer-nitz i Lechu, na południe do góry ś. Gotarda, na zachód do północnych gór Jura i Wogezów. Alemannija rządzona przez własnego księcia, aź do czasów Dagoberta, który pierwszy zwyczaje i prawa Alemanów w jedne księgę połączył, zależała od królestwa Austrazyi; gdy wszakże książęta alemańscy częstokroć korzystali z zamieszek w państwie Franków, między meranti pałacowemi a królami, Pepin-Mały, wyszedłszy zwycięzcą z tych zapasów, zniósł rząd osobny w Ale-mannii i wcielił ją zupełnie do swego państwa, w którym to stanie pozostała do śmierci Ludwika Dobrodusznego (Louis le Debonnaire). Od czasu podziału królestwa Franków pod ostatniemi Karlowingami, Alemannija, do której Alzacyja była raz wcielona, to znowu jej odbierana, odzyskiwała niekiedy na krótki czas niepodległość pod udzielnemi królami; w r. 912 Erchanger, hrabia Alemanii, ogłosił się księciem, toż samo uczynił Burchard, hrabia szwabski, a wybór jego potwierdzony nawet został przez króla Konrada. Odtąd to księstwo, podług woli cesarzy niemieckich, przechodziło z jednego domu książęcego do drugiego i raz podlegało Frankonii, raz Bawaryi. Królowie burgundzcy, władcy części helweckiej tego księstwa, także niekiedy przybierali tytuł królów Prowancyi i Alemannii; w ogóle piękny ten kraj był powodem długich wojen między rozmaitemi książętami, aż nareszcie w 1096 r. za zgodą cesarza Henryka VI, podzieliły go między siebie domy Hohenstaufen i Zaehringen.

Alemannowie czyli Alamanni, (z niemieckiego: alle Mannen, wszyscy ludzie), nazwa związku wojennego kilku narodów germańskich, między innemi Teuchterów i Usypianów, które na początku III wieku naszej ery zbliżyły się do granic cesarstwa rzymskiego. Nad Renem Alemannowie pokonali Karakallę i Alexandra Sewera; sami jednak pobici zostali przez cesarza Maxymijana (r. 236), który ich odparł do Germanii. Po jego śmierci na nowo wtargnęli do Gailii, gdzie zwyciężył ich Postumijusz, który dla zasłonięcia kraju od dalszej ich napaści, wzdłuż granic nasypać kazał wysokie wały i wykopać rowy, bronione tu i owdzie przez małe warownie. Szczątki tych fortyfikacyj dziś jeszcze widoczne pod Pfösing, nad Dunajem, w księstwie Hohenlohe, aż do Jaxthausen i na północnym brzegu Menu (ob. Djabli Most). Pomimo to Alemannowie nie zaprzestali swoich wycieczek, choć odpierali ich znowu cesarz Probus i Lolianus, następca Postumijusza; później, ustępując przed naciskiem Burgundów, przybyłych z północo-wschodu, osiedli z tamtej strony muru rzymskiego, od Moguncyi aż do jeziora Kostnickiego, po obu stronach Odenwaldu i Czarnego lasu. Gdy w r. 367 Julijan, jako Cezar przybył do Galii, Alemannowie, którzy ustawicznie pustoszyli jego prowincyję, równie jak Galliję Norycką, zmuszeni zostali przez niego do odwrotu za Ren, gdzie przyłączyli się do nich Intyngowie, których nazwisko znika z historyi z końcem V stulecia. Zjednoczone narody przezwały się wówczas Swewami, z czego później powstało imię Szwabów; w IV wieku rozszerzyły się nad całym lewym brzegiem Renu aż do Wogezów, a na południu aż do Alp helweckich. Dopiero Klodoweusz zniszczył ich potęgę w bitwie pod Tolbiac (r. 396) i zmusił do poddania się Frankom, choć znaczna ich liczba schroniła się do Teodoryka, króla Ostrogotów. Północna część kraju Alemannów stała się własnością prywatną




  1. Imiona własne greckie i rzymskie zaczynające się od Ae, tu pominięte, ob. w miejscach właściwych pod E.





Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).