Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wolne od nauk. — Co rok, dnia 2 Czerwca, obchodzili uczniowie z professorami rocznicę zgonu założyciela akademii, solennem nabożeństwem i mowami. Szkoły niższe zamykano od 27 Lipca do świętego Wawrzyńca; akademije dnia 20 Lipca na trzy tygodnie, a prócz tego były feryje kilkodniowe na Boże narodzenie i Wiel-ka-noc. W dniu odnowienia nauk, wszyscy uczniowie obowiązani byli znajdować się na uroczystem nabożeństwie w kaplicy ś. Jana Kantego. — Za niedopełnianie obowiązków, nieposłuszeństwo władzy rektora, za życie złe i nierządne, uchybienie prawom akademii, naznaczane były kary pieniężne, więzienie, exklu-zyja i kary cielesne; wszystko atoli za zdaniem radzców i wyrokiem rektora. Uczniom nie wolno było nosić szabel, chodzić do szynkowni, grywać w karty lub w kości. Wszyscy i wszędzie byli obowiązani mówić pomiędzy sobą po łacinie lub grecku.— Jak w Akademii Krakowskiej tak i w Zamojskiej były dwie Bursy dla ubogiej młodzieży. Pierwsza zwana bursa indiyentium stała przy murach akademii; spaliwszy się dnia 6 Czerwca 1627 nie była więcej odnawianą; drugą uposażył Wawrzyniec Staringel doktór filozofii, dziekan kollegijaty zamojskiej w roku 1677 i ztąd zwana bursa Staringeliana. — Fundusze na wsparcie ubogiej młodzieży były bardzo szczupłe. W r. 1746 wynosiły 1600 złp. od których płacono 128 złp. procentu. — Żadnych zbiorów naukowych, prócz kilku instrumentów matematycznych, nie było; biblijoteka uboga, zasilana prywatnemi zapisami, drukarnia zasobniejsza. Kierujący nią zwali się typografami akademii. Bedele jej, używani do posług przy uroczystościach i utrzymywania porządku w gmachach, w początkach opłacani byli z dochodu targowego, od produktów przywożonych na targi do Zamościa: później, gdy to miasto upadło, z własnych funduszów akademija utrzymywać ich musiała. — Miała ona podobnie jak krakowska swoje kolonije, to jest szkoły, do których nauczycieli posyłała. Jedną z takich kolonij była Olycka — Po pierwszym podziale Polski, gdy Zamość dostał się pod panowanie austryjackie, Akademija Żamojska zwiniętą została, przetrwawszy lat 190. — Na lat kilka przed jej zamknięciem (1781—84), K. Kożmian opisuje świetne jeszcze w salach akademickich uroczystości, obioru rektora, dysput i examinów uczniów. Rektor wchodził ubrany w ponsową aksamitną, z szerokiemi złotemi galonami oblamowaną togę, w złotym łańcuchu, czyli distinctorium kanonicznem i w mucecie fijoletowym z gronostajami, w birecie na głowie. Poprzedzali go wyżsi nauczyciele i kanonicy w togach czarnych kamlo-towych, z karmazynowemi z kitajki wyłogami, w mucetach według godności pensowych z galonami, lub fijoletowych aksamitnych z gronostajami; tych poprzedzali professorowie niżsi w podobnych togach, a professorowie grammatyki i in-fimy klerycy, w pół togach bez wyłogów, z spuszczonemi od łokciów rękawami; ten cały szereg poprzedzało dwóch bedelów w niebieskich sukiennych togach, trzymając w rękach dwa berła srebrne z koronami u wierzchu, zapewne jeszcze przez Jana Zamojskiego sprawione. Gdy wszyscy zasiedli swoje miejsca, zaczęły się oracyje w języku łacińskim. Rektor składał na stole pieczęć akademicką, insignia, rozbierał się z togi, składano ją na taborecie, i po mowach pochwalnych i dziękczynnych, przystępowano do wyboru nowego rektora, przez wota sekretne, w wielką urnę marmurową rzucane. Po przeliczeniu wotów przez najstarszych professorów i kanoników, ogłaszano nowego rektora, ten natychmiast ubierał się w togę aksamitną i odbierał insignia. Znowu nastawały mowy i powinszowania, już i szkoły występowały z oracyjami, za co parę dni rekracyi otrzymywały. Nowy rektor zwykle dawał ucztę dla członków akademii, i reprezentantów szkół, wybranych pomiędzy studentami, po jednym z każdego oddziału. — Nigdy ona, od początków swoich wznieść się i rozwinąć niemogła, a to z powo-