Narzeczona z Abydos (Byron, 1924)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Narzeczona z Abydos |
Podtytuł | Powieść turecka |
Pochodzenie | Powieści poetyckie |
Redaktor | Andrzej Tretiak |
Wydawca | Krakowska Spółka Wydawnicza |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Druk W. L. Anczyc i Spółka w Krakowie |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Antoni Edward Odyniec |
Tytuł orygin. | The Bride of Abydos |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
NARZECZONA Z ABYDOS
POWIEŚĆ TURECKA
W PRZEKŁADZIE
A. E. ODYŃCA »Gdybyśmy się nigdy nie kochali tak serdecznie, gdybyśmy nie byli tak zaślepieni w tem kochaniu, gdybyśmy się nie byli nigdy spotkali i nigdy nie rozstawali, nigdybyśmy tak serdecznie nie byli cierpieli«.[1]
JAŚNIE WIELMOŻNEMU LORDOWI HOLLAND[2]
TĘ POWIEŚĆ POŚWIĘCA
WRAZ Z UCZUCIEM WDZIĘCZNOŚCI I POWAŻANIA
JEGO SERDECZNIE ZOBOWIĄZANY I SZCZERY PRZYJACIEL
BYRON
|
NARZECZONA Z ABYDOS[3] PIEŚŃ PIERWSZA
I
Znacie kraj, gdzie laur chwały i cyprys żałoby 5 Kraj cedrów wnieborosłych i winnic nektaru;Kraj niewiędnącej wiosny i wiecznej pogody; 10 Dziś jeszcze hesperyjskie sady przypomina;[4]W jagodach złoty balsam oliwy dojrzewa, 15 A ocean gra ogniem najżywszej purpury?
Gdzie dziewice jak kwiaty, co noszą do tańców?[5] 20 Dzikie, jak krzyk wiecznego rozstania boleści,Są ich serca — i czyny... i o nich powieści. II
Otoczon tłumnem niewolników gronem, 25 Za orszak w domu, lub za straż na wojnie,Jak się podoba ich Baszy i Panu, —[6] 30 I choć niełatwo z twarzy muzułmanaWyczytać duszę — nawykłą przed tłumy 35 Więcej, niż ścierpi, aby dwór oglądał.
III
»Chcę być sam!« — skinął; skinieniu pańskiemu 40 Basza z swym synem; i w progu zdalekaWezwany murzyn na rozkazy czeka. 45 Śmiały wzrok podnieść na Zulejki lice! —Córkę tu moję przywiedziesz z haremu. 50 »Baszo! mem prawem są rozkazy twoje!«Niewolnik innej odpowiedzi nié ma. — 55 Wrócił ku Baszy, i z okiem spuszczonem,Nieśmiałym głosem rzekł, stojąc przed tronem, — 60 Czy na Haruna, czy na siostrę moję,Jeśli tak rychło, jakbyś się spodziewał, 65 »Słońce dziś rano wschodziło tak jasno,Że — chyba starcy, ujrzawszy to, zasną. 70 Natchnionych myśli i uczuć wesela,Smutno jest — zwłaszcza mnie, com od powicia 75 Wstęp do haremu był dla mnie otwarty. —I nim wpółsenne ocknęły się warty, Już my, ukryci w cyprysowym gaju, 80 W rymach Sadego i pieśniach Leili![8]Aż usłyszawszy głos bębna, postrzegłem[9] 85 Ale Zulejka dotąd błądzi w gaju. —O! przebacz, ojcze! nie nasrożaj czoła! IV
Gniew zawrzał w Baszy: »Synu niewolnika, 90 Z niewiernej matki! — bo próżno od młoduSzukałem w tobie godnych mego rodu 95 Ciskać dzirytem, lub ujeżdżać konie;Ty, Greku w duszy, jeżeli nie w wierze! 100 »Niechbyż przynajmniej to słońce promienne,Co tak twe oczy zachwyca bezsenne, Lecz nie! ty okiem patrzałbyś nieczułem,[10] 105 Choćby tu przyszły psie wojska pogańskie,Choćby ich działa grzmiały pod Stambułem; 110 »Precz! — niech twa słabsza od niewieściej rękaKręci wrzeciono, gdy się szabli lęka! — 115 Wyjdzie z nim kiedy, — odpowiesz mi głową!«
V
Selim nie wyrzekł słowa — ale z twarzy, 120 »Syn niewolnika! — O podłość mię skarży! —Chce mię poniżyć! — najgrawać się waży!... 125 Błysły z pod powiek jak dwie błyskawice.
Giaffir spojrzał — i zląkł się widoku 130 »Pójdź, chłopcze! — Cóż to? nie chcesz odpowiadać?O! ja znam ciebie, umiem myśl twą zbadać — 135 Doczekam jeszcze pociechy, jak wróżę,Ujrzeć cię zbrojnym — albo spotkać może!...« 140 Tak go nawzajem przejmował oczyma,Że Basza z trwogą obejrzał się wkoło, 145 »Nie próżne — myślał — przeczucia, jak widzę,Żem nigdy jego nie ufał przyjaźni! 150 Potkać się z sarną, lub strzelbę wystrzelić;Cóż gdyby z ludźmi miał toczyć bój krwawy, 155 Ha! lecz on nie wie o tem!... Nic nie znaczy!Muszę podwoić czujność dostrzegaczy!... »Lecz otóż słyszę głos Zulejki mojej! — 160 On mi wzburzoną duszę uspokoi:[14]Miły mym uszom jak hurysek pienia! 165 Moja nadzieja, chluba, szczęście moje!Jedna, co kocham, — i co się nie boję! 170 Niż tyś jest zawsze przed ojca oczyma! —Pielgrzym nie może czuć wdzięczności więcej, VI
175 Piękna, — jak pierwsza ze stworzonych w raju,Gdy z zaufaniem, z weselem dziewiczem 180 Źródło obłudy jej płci, i uroku!...Miła — jak sennej pociechy widzenie, 185 Tkliwa — jak pamięć miłości niewinnej;Czysta — jak wiara modlitwy dziecinnej Była dziewica, cel ojca miłości, 190 Dać uczuć piękność, z jej blaskiem i wdziękiem?Kto nie czuł patrząc — nim niesyte oczy 195 Ona je łączy: w niej jednej zebraneKwitną powaby — jej tylko nieznane: 200 I czułość, którą lada myśli wzruszą,I ach! oko, co samo już zda się być duszą! — 205 Co jej wesołe pieszczoty dziecięceDzielił i wzajem odpłacał słowami 210 Nie, by się troskał o przyszłem jej szczęściu,Czy je mieć może w wybranem zamęściu; VII
»Zulejko moja! dziecię mej miłości! 215 Dziś się przekonasz, jak cię kochać muszę,Gdy, niepamiętny tęsknot samotności, 220 Męża — którego, prócz chyba Padyszy,[17]Nikt w państwach jego w niczem nie przewyższy. 225 Dzierżonym krajem jak dziedzictwem włada,
I w razie wojny ma na swe skinienie 230 O wiek nie będziesz dbała — jestem pewny, —Dziecku-bym mego nie zwierzył dziecięcia! 235 Którego widok tak drugich przestrasza!I gdy najśmielszy, najmożniejszy basza 240 »Teraz, Zulejko! wiesz o woli mojej,Wiesz wszystko, co płci twej wiedzieć przystoi. — VIII
Zulejka, milcząc, skłoniła oblicze — 245 Czy żeby ukryć zmieszanie dziewicze,Czy łzy, któremi czuła, że nie władła, 250 Lecz ten rumieniec, ta bladość, ta żałość,Co oznaczają? — czy wstręt? czy nieśmiałość?[21] 255 Że nawet litość niechętnie go gasi! —Czy to Giaffir czuł, czy nie obaczył 260 I szedł, gdzie zbrojne czekały go straże:Janczarów, spahów, mameluków roty.[24] Sam Kizlar-Aga, na czele rzezańców,[25] 265 Został na straży haremu i szańców.
IX
Selim na dłoni wsparł czoło, i okiem 270 Nie widział jednak ni morza, ni brzegów,Ni nawet Baszy wojennych szeregów, 275 Biją na siebie stępionemi groty,A wrzask ich: »Ollah!« powietrze rozdziera;[28] X
Zulejka nie śmie przerywać milczenia, 280 Lecz smutek myśli zdradzają westchnienia.Selim wciąż z okna patrzał zamyślony, 285 Smutek jej równy, ale go pokrywa.W sercu dla brata tchnie miłość tak tkliwa, 290 »Tak smutny! tak się odwraca odemnie! —Nie tak bywało za każdem spotkaniem; 295 Ledwo nie płacząc, pochwyciła dłoniąUrnę stojącą z róż arabskich wonią, 300 I z szat złocistych na pierś jego spadły;
On się nie wzruszył, nie zwrócił baczenia, 305 Wkrąg gmachu kwiaty najrzadsze na WschodzieKwitły w naczyniach, jak w sztucznym ogrodzie. 310 Kwiat był zerwany, i bukiet gotowy:Z nim się pocichu zbliża niewidziana, 315 I sam prócz tego, jak jej obiecywał,Będzie noc całą dla Selima śpiéwał. 320 Odmieni myśli Selim zasmucony. —
XI
»Co? nie chcesz nawet przyjąć mego kwiatu? — 325 »O! nie patrz na mnie oczyma takiemi! —Któż cię nademnie kocha na tej ziemi?... 330 Jeśli się gniewasz — powiedz, że nie na mnie.Pójdź, usiądź! głowę skłoń na piersi moje! 335 »Wiem, że nasz ojciec niekiedy zbyt ostry:Aleś ty takim nie bywał dla siostry! 340 Owego związku z Bejem Karasmanu?...Może ku niemu masz powód urazy?... 345 Że bez porady, bez woli SelimaNikt mnie — sam nawet sułtan nie otrzyma! 350 Mnie przewodnikiem, tobie przyjacielem?Nie, nie! dzień taki nie błyśnie na niebie, 355 Gdy się na jedno z nas dwojga zamierzy,Uczuje litość, — oboje uderzy!« XII
Ożył — odetchnął, — z lic ogień wytrysnął... 360 Z oczu niezwykłaRadość, jak jasność, błysła spojrzeniem, 365 Gdy ją ciasny brzeg zwęzi, Wyrywa się iskrząca 370 Tak z pod brwi tej ponuréj Dusza błyszczy w tem oku. — 375 Tyran ze snu zbudzony, Mniej gwałtownie się wzruszy, 380 »Teraz tyś moją! tyś na wieki moją!Bóg sam nas chyba, nie ludzie rozdwoją.[34] 385 Niejedna głowa na karku zostanie!...
Lecz ty się nie trwóż! — póki miecz w mej dłoni, 390 »Z innych się przyczyn gniew w sercu mem warzył:Giaffir dzisiaj zelżył mię, znieważył, 395 Drżysz?... On tak nazwał! — lecz serce Selima,Choć się nie chełpi przed ludzi oczyma, 400 Tymczasem pomnij, by przysięgi naszejNiebaczne słowa nie zdradziły Baszy! — 405 Gorzej zebranych nie ma kraj niewiernych:Chciwszy od Greka, trwożliwszy od Żyda! 410 Na resztę środek znajdziemy w potrzebie.Osmana Beja ja biorę na siebie! — XIII
»Co? ty nie jesteś, czem się być wydajesz?... 420 Czem cię tak mogły wzruszyć moje słowa?...Że ja cię kocham — czyż to rzecz ci nowa? 425 Jak by cię widzieć, słyszeć, być przy tobie, —I stąd dzień lubię, a nocą się brzydzę: 430 Ciebie pocieszać, doglądać, piastować,Bawić, usypiać, uściskać, całować... 435 Ja sama nie wiem, co się ze mną dzieje!...Obym tak zawsze być mogła przy tobie; 440 I wszystko czynić i pełnić z pośpiechem,[39]I wszystko cierpieć i znosić z uśmiechem!... Oczy twe kiedyś niech zamknie ktoś drugi!... 445 Mogęż co więcej — ja zrobić, ty żądać?...
450 Lecz czemużbyśmy ojcu nie ufali?...I to mi także powtórz zrozumialéj, 455 Gniew-by mię jego nie zdołał zatrwożyć. —Lecz za cóż gniewy? — Ach! nie! on pozwoli, 460 Że odłączoną od ludzi i świata,[40]Świat i mąż obcy przeraża mnie trwogą? 465 Grzechem dziś były? — lub z jakiej przyczynyMybyśmy dzisiaj prawdy się wstydzili, »Wiesz sam, Selimie, jak za fraszkę lada 470 Cóż, gdybyś słuszne dał do niej powody?...Strzeż nas, Allahu! od takiej przygody! — 475 Zdejm ją, lub rozwiąż tę zagadkę ciemną,Lecz nie zostawiaj w tych myślach i trwodze!... 480 Nigdym nie drżała na spotkanie jego —Dziś drżę — i nie wiem... ty powiedz, dlaczego?« XIV
»Odejdź! ja sam tu spotkam Giaffira. 485 I o złych wieściach z obozu Wezyra:Jak stojąc mężnie nad brzegiem Dunaju, 490 Sułtan mu stryczka nie przyśle z seraju...To zwykły przedmiot rozmów — i w tej chwili 495 Selim cię czeka u drzwi twojej wieży! —Zakryci nocą od dozorców wzroku, Błądzić samotnie wśród wałów ogrodu. 500 A choćby wdarł się, — mam sposób, że spadnie.Wtedy się dowiesz o losach Selima, 505 — »Ja się bać ciebie?... Z twych ust taka mowa?...»O! mój Selimie!...« 510 Dziś ci odkryję mój los, moje cele. —Ale, Zulejko! — pomnij, że nie taję, PIEŚŃ DRUGA
I
Wiatr, hucząc, wzdyma Hellespontu wody, 515 Gdy, urągając z fal i niepogody,Piękny, szlachetny, odważny i młody 520 Lecz ach! gdy ujrzał, że z wieży jej wierzchuHasło jej, lampa, połyska się w zmierzchu: 525 Zdały się grozić i radzić pospołu?On, pełen uczuć i nadziei błogich, 530 Kochanki tylko śpiew słyszał zdaleka:»Śpiesz się, mój luby! kochanka cię czeka!«... II
Wiatr dmie od morza, i w paszczę ciaśniny 535 Prze wał po wale, pieniący się, siny,I noc ponurą rzuciła zasłonę 540 Jedna znikłej potęgi i chwały oznakaPrócz nieśmiertelnych marzeń ślepego żebraka![45] III
Oby mi jeszcze dano na te brzegi wrócić, 545 I z tobą, wieszczu grecki! cieszyć i smucić!
We wszystkiem widzieć ślady dzieł dawnych rycerzy, 550 Żyć ich myślą, ich czuciem, ich wiekiem! — Któż z ludzi,Raz tak marząc, dla wieszcza wiecznej czci nie wzbudzi? IV
Pomrok okrywa ziemię i morze, — nim wznidzie,[49] 555 Przeglądał mury Troi i Greków namioty.
Nie klną mu dziś na zdradę śpieszący rycerze, 560 On, przed którym bił czołem Macedończyk młody![50]Który króle wieńczyły, sławiły narody! 565 Obcy chyba przychodzień, dumając w milczeniu,Westchnie nad nim — i ducha wezwie po imieniu!... V
Późno dziś, późno księżyc rozweseli 570 Brzegów, ni drogi do niej nie zobaczy.Chmurą się gwiazdy zakryły przewodnie, 575 W złotym kagańcu ta lampa się pali,[51]Z góry u stropu zwieszona śród sali; 580 Z których woń cudna rozlewa się w ręku,Ówdzie, w szmaragdów promienie objęty 585 By słów wyrytych mocą tajemnicząŚwiecił jej duszy gwiazdą przewodniczą. I dalej nieco, zwoje lżejszej treści, 590 Perskich poetów pieśni i powieści;I na nich wsparta, brzmieć niemi lubiąca, 595 I wszystkie zmysły czarują od razuBarwą Kaszmiru i wonią Szyrazu. —[58] 600 I wszystko tylko smutniejszą ją czyni,Gdy w niej nie widać kapłanki — bogini![59] VI
W szacie czarniejszej niż tej nocy cienie 605 (Żadna z cór gminu równej nie używa),Którą ramiona i pierś swą okrywa, 610 Co wkoło z skrzypem chylą się ku ziemi;W ciemności, mgłami zwiększonej morskiemi, 615 Choć w niem złych przeczuć potłumić nie może,Czyż go samego zostawi w tej porze? VII
Doszli do groty, którą w łonie skały 620 Gdzie nieraz w chwilach wieczornych lub rannych,[61]Lub w skwar, świeżego szukając powiewu, 625 W marzeniach, wiary prostotą natchniętych,Roiła obraz rozkoszy niezmiernych, 630 Lecz jeśli Selim miejsce w nim otrzyma,Czyż raj ten byłby rajem dla Selima, 635 Kochać go tyle — jak ona kochała?...
VIII
Od ostatniego niewidzenia groty 640 Z wpół przygasłego na środku ogniska[62]Mdłe ledwo światło na ściany odbłyska. 645 Zamiast jańczarek, łuków, ataganów,Znać strzelbę obcą z kształtu i oprawy! 650 Ach! nie sorbetem zda się napełnioną!...[65]Strach ją ogarnął — chce pytać Selima, IX
Szat swych zasłonę 655 Na skroniach jego, zamiast turbanu,Szal okręcony, 660 Zamiast nagłowia złotych sztyletów,Zdobnych w kamienie godne korony, 665 Z rozwieszonemi na dół wyloty,Powiewa śnieżny płaszcz Kandyjoty.[66] Na piersiach kaftan — lecz z pod kaftana, 670 Dalsza w poziomem świetle ogniska,Greckim koturnem stopa połyska. —[67] 675 Lub że na lądzie arnaut zbójecki.[69]
X
»Widzisz! nie jestem, czem się być zdawałem! — 680 Moja rzecz tylko: prawdę jej okazać,I krwią mych wrogów dopisać — i zmazać! 685 Tajemnic serca, jak ci jestem miły, —I jabym strasznych nie rozwarł skrytości. 690 Tyś mi przysięgła nawzajem... dość na tem! —Ha, — ja, Zulejko! — nie jestem twym bratem«... XI
»Ty nie mym bratem?... Boże! — O! ja biedna!... 695 I żyć, by płakać, bo nie śmiem złorzeczyć,Że się sierotą na świat narodziłam?... 700 »Lecz ty mnie kochać nie zechcesz już dłużéj![70]Zdawna mi serce coś jakby śmierć wróży. — 705 Niż żyć tak obcą, nienawistną tobie!...[71]Ach tak! — bo teraz pojmuję, dlaczego 710 Ale miej litość nad biedną dziewicą!Pozwól przy sobie choć być niewolnicą!« XII
»Ty niewolnicą? — O! nie! mnie to raczéj 715 Klnę się na świętość Medyny i Mekki:[72]Nikt cię, nikt z mojej nie wydrze opieki! 720 Jak ja tej święcie dochowam przysięgi! »Tak! bądź spokojna! — choć odmieniam imię 725 Bliższe, niż myślisz, łączą nas ogniwa:Słuchaj, i zadrżyj! — bo powieść straszliwa.[74] Brat zajrzał bratu potęgi — i zabił, 730 By urząd jego i skarby zagrabił!Lecz mnie, sierotą zrobiwszy w powiciu, 735 Kazał mi zwać się — i sam zwał mię synem,Fałsz słowa każdym okazując czynem. 740 By ją uczuwszy nie zerwał łańcucha! — »Krew ojca mego wre we mnie i woła 745 Wszystko — krew ojca i moje okowy, —Lecz już w nich dłużej pozostać nie mogę. XIII
»Skąd się w nich bratnia zawzięła nienawiść? 750 Co ją zrodziło? — łakomstwo czy zawiść?Nie wiem; — lecz często pożar nieprzyjaźni 755 Gdzie, mieczem jego zwycięsko ścigana,Pierzchała przed nim dzicz Oglu-Paswana.[78] 760 Dało mi wolność, — choć zatruło życie.
XIV
»Gdy Paswan Oglu, z buntownemi tłumy, 765 Twierdze Widdynu owładał nareszcie, —[79]Bracia baszowie obiegli go w mieście. 770 Już obu wojskom plac bitwy wskazano;Dla obu wodzów rozbito namioty: Cóż mówić więcej? — Puhar z ręki brata, 775 Posłał Abdallę do lepszego świata, —Dóbr tego tylko zazdrości! morderca! 780 Wieczorem w łaźni orzeźwiał się z znoju, —Brat przysłał czarę chłodnego napoju... XV
785 »Czyn raz spełniony — i władza PaswanaZachwiana z gruntu, choć niepokonana: 790 Dokaże mocą intrygi i złota!Wprawdzie zbyt drogo tę łaskę opłacił: 795 Patrz na te ludy konające z nędzy!Z krwi, z łez ich tyran ładuje w swe skrzynie Ale dlaczego mnie życie ocalił?[82] 800 Nie wiem — i nawet zgadywać daremnie.Może zgryzota dręcząca tajemnie, 805 Może cel jaki, lub powód dziwactwa,Złączone z małem ważeniem mej siły, 810 Mściciela we mnie czuć musi zabójca,I ja nie mogę przebaczyć krwi ojca! XVI
»W pałacu jego, śród haremu progów, 815 Mógłbym do zemsty uzbroić ich ramię.Dość, bym rzekł słowo, i ród mój powierzył,[83] 820 Nie dość — o prawdzie słów swoich przekonał.Z młodu w pałacu Abdalli sprawował Lecz cóż mógł biedny niewolnik poradzić? 825 Zemścić się pana? — czyn już był spełniony;[84]Czy mnie ocalić, chronić i prowadzić? 830 Giaffir łupy rozdzielał zbrodnicze, —Przyniósł mię dzieckiem przed jego oblicze. 835 Kryć mnie przed światem, i ród mój przedemną.
840 Tu, gdzie jesteśmy, w ten ogród rozkoszy,Co go dziś własny lud klnie, on pustoszy! 845 Przestał się lękać, że mu była znana.Lecz tajemnica zbrodniarza i zbrodni 850 Tak Allah nieraz zbrodniarzom udzielaSług, wykonawców, — nigdy przyjaciela. XVII
»Com rzekł, Zulejko, dziko razi uszy, Nieradbym głębiej rozraniać twej duszy, 855 Ale ci muszę szczerości mej dowieść. »Widziałem drżenie, gdyś strój mój spostrzegła; 860 Jest... hordą morskich korsarzów dowodzi;Bez praw — prócz miecza; bez domu — prócz łodzi; 865 Na znak mój blisko czekają ich wiosła, —I na nich czeka ta czara na stole. XVIII
870 »Jestem ich wodzem; — czemże miałem zostać?Gnębiony w domu niewolą i sromem, 875 Giaffir miecza i konia mi wzbronił!Choć nieraz — Allah! ty wiesz, ile razy! — 880 Na wojnę nawet brać z sobą nie raczył:Na wieczną nicość, na wzgardę przeznaczył, 885 Choć słabiąc duszę, słodziły jej męki —
Na zamek Brusy zasłana spokojny,[88] 890 Wzruszył się, — kary, śmierci się nie lękał,Więźniowi użyć swobody pozwalał; 895 Gdym po raz pierwszy na wolnym przestworzeWolnem powietrzem odetchnął, obaczył, 900 Do czegóż wtedy nie czułbym się zdolny?Silny, szczęśliwy, równy bogom — wolny!... XIX
»Harun naraił sternika murzyna, 905 Biegłego w sztuce i wiernego panu;Ster nasz zwabiła wysp greckich drużyna,[90] Każdą z kolei zwiedziłem tajemnie. 910 Obrany wodzem, przysiągłem wzajemnieŻyć nim lub zginąć, — opowiem ci wtedy, XX
»Wprawdzie, Zulejko! są to rozbójnicy, 915 Równie w uczuciach, jak zwyczajach dzicy,I każda wiara, i różne plemiona, 920 Co na nic strachu nie spojrzy oczyma,I przyjaźń, którą jeden z drugim trzyma, 925 Do wyższych celów, niż ja wskazać mogę.Wielu z nich nawet — a wszystkich zbadałem, 930 Wielu z nich nawet roi wyższe cele:Są to greckiego Lambra przyjaciele.[92] Dusza ich, zamiast używać swobody, 935 I czy wkrąg masztu legną na pokładzie,Czy wkrąg ogniska zasiądą w gromadzie, 940 Pozwalam gwarzyć i słucham zdaleka,Jak rozprawiają o prawach człowieka, 945 Ach! i ja kocham wolność, choć w różnym sposobie!
950 Na grzbiecie wzdętej fali, na dzikim rumaku,Na otchłaniach bez brzegu, na stepach bez szlaku, Ty, gołąbko pokoju! przodkuj mojej łodzi 955 I gałązkę oliwną przynieś z nad powodzi!Lub, gdy dla niej pokoju niema, prócz rozbicia,[96] 960 »Święte, jak muezzina wołanie z wież Mekki,Na które ze czcią pielgrzym przyklęka daleki; 965 Będą mi wszystkie twoje słowa i rozmowy!Dla ciebie na tych wyspach wynajdę schronienie, 970 Na ich czele, przy tobie, zbiegłszy ląd czy morze;Łupy krajów i ludów u stóp twoich złożę! 975 Niebezpieczeństw tysiące, szczęście tylko jedne:Miłość twoję? — ach! ona wszystko mi nagradza! 980 Niech tylko moc twa — mocy duszy mej dotrzyma,Niech twa miłość dorówna miłości Selima, »Raz stargawszy me pęta, z przyjacioły memi, 985 Bez trwogi wojnę całej wypowiemy ziemi,Wojnę ludziom! — bo wojna przeznaczeniem ludzi, 990 A ja-ż nie miałbym ufać mej sztuce lub sile?Nie, by ziemie zdobywać, — dość, gdy jej mam tyle, 995 Której dwoistem berłem jest moc albo zdrada:Nie! ja w moc tylko ufam! — podstęp przyzwię wreście,[98] 1000 Ileż serc nierozdzielnych w niebezpieczeństw faliObłudnicy zwaśnili, zdrajcy rozerwali! 1005 Trwożna o siebie próżność wyprze się go, zrzecze,I wstydzić się go będzie! — Precz te podejrzenia! 1010 Tak, zgubę! — czyż mi jutro nie masz być wyrwanaWyrokiem Giaffira, przemocą Osmana? 1015 Błądząc bez odpoczynku, pokój znajdziem w duszy.
Przy tobie, silny w czynach, śmiały w przedsięwzięciach, 1020 Każda myśl, każde słowo, każde me westchnienieBędzie tylko modlitwą za twe ocalenie! 1025 Tam chwile niebezpieczne, — tu każdy dzień życia!...Precz, złowrogie przeczucia! — ta chwila rozstrzygnie, 1030 Tak! wrogów! — Czyż Giaffir nie jest wrogiem moim,Lub Osman, co nas chciałby rozłączyć, nie twoim? — XXI
»Głowę Haruna by ustrzec od kary, 1035 Żem się śmiał wykraść za progi haremu.Odtąd, choć zdala od wiernej gromady, 1040 Ja daję plany, ja wskazuję cele,Ja godzę spory i zdobycze dzielę. 1045 I wnet pod skrzydłem opiekuńczych żagliRzucim za sobą nienawiść i trwogę! 1050 Krwi droższej może, — nie zwlekaj daremno!W pośpiechu dla nas jedyna nadzieja: 1055 Zostań! — lecz wtedy i Selim zostanie,Ale cię żoną nie ujrzy Osmana!« XXII
Rzekł, — ona blada, bez ruchu i tchnienia, 1060 Matka z rozpaczy skamieniała głazem:W równej postawie i lica żałobie, 1065 Brzękły wrzeciądze u bramy ogrodu,I z mrocznej głębi sklepionego wchodu 1070 »Uchodź, mój... ach! nie bracie! — lecz droższy od brata!«
Śród drzew w ciemnościach, iskrzące czerwono, 1075 Dzielą się, plączą, zbiegają się razem,Świecący ogniem, grożący żelazem. 1080 Maż ona stać się grobem dla Selima?
XXIII
On czekał śmiało: — »Co ma stać się, stanie! — 1085 Może da pomoc, gdy hasło posłyszy!...I tak nas mało! — lecz ujrzym, co znaczy 1090 Zulejka, z żalu jak martwa opoka,Ani zadrżała, ni zmrużyła oka! — 1095 Teraz, mój mieczu, pokaż dzielność twoję!Ty, ojca mego spuścizno jedyna, 1100 Ojciec cię kocha, i wszystko przebaczy. —[103]Chroń się! na krwawe nie patrz widowisko, 1105 Wolałbym zginąć, niż ci wydrzeć ojca!Nie! — choćby z mieczem sam na mnie nastawał, XXIV
1110 Skoczył ku morzu; — jak błysk piorunowy,Miecz jego z pochew na powietrzu błysnął.[104] 1115 Ruchoma ciżba otacza go, ściska.On, w lewo, prawo, tnąc ścieżkę krwawą, 1120 Z rozpaczną siłą wiosłują do brzegu!Ach! chwila jeszcze — a zbawić go mogą!... 1125 Zapamiętali, rozżarci, zajadli,Już skaczą na brzeg — na bitwę przypadli... XXV
Śród kul i mieczów i grotów miotanych, 1130 Bez ran, lub wcale nie czując zadanych,[105]Przedarł się Selim — i ku morskiej toni 1135 Czegóż się wstrzymał? — nieszczęsna przewłoka!Próżno w głąb groty chciał sięgnąć oczyma... 1140 Trudno ostatniej pociechy się zrzeka!!... U stóp się jego już fala rozpryska — 1145 Czyj głos, czyj wystrzał? czyja, śród tak wielu,Kula, zbyt bliska, by chybić do celu, 1150 Prędszą z nim śmiercią sierota się złączył!Wrząca krew pluszcząc wylewa się z rany, XXVI
1155 Ranek, — wiatr w kłębach rozwiewa mgły nocne...Gdzież ślady bitwy, co tak krwawą była? Strzały, co echa budziły północne, 1160 Powietrze, morze spokojne.Na piasku tylko gdzieniegdzie rzucone 1165 Świadczą człowieka czyn — wojnę.[109]
1170 Z falą się biały płaszcz wznosił:Z rozrzuconemi na wodzie wyloty, 1175 Morze jej dotąd nie zmyło, — nie zmywa!...Lecz kto chcesz płakać nad ciałem ofiary, 1180 Nad brzegi Lemnu wyrzuca! —[111]Tam czarne ptaki nad swoją zdobyczą 1185 Ilekroć, jakby strasząca ptastw chmury, Stężała ręka, dłoń blada 1190 Ziemia pogrzebie, czy morze pochłonie?Czy że szarpiące już go dzioby ptaków 1195 Nad jego ciałem, lub jego mogiłą, —Serce to pękło, oko się zaćmiło XXVII
W haremie Giaffira płacz i narzekanie; 1200 Czyjże to okrzyk rozpaczy?»Zulejko! córko moja!« — daremne wołanie! 1205 Nie widziałeś, nie ujrzysz narzeczonej wdzięków! Czyżeś nie słyszał, wjeżdżając w te grody,[113] 1210 Tłumy niewieście,
Ta niewolników postać nieruchoma, 1215 Jakie cię czeka wesele?
1220 Znikł przed twojemi oczyma: Rozpacz twe serce strętwiła. 1225 Usłyszano krzyk jeden — głośny, niedaleki... Czyj? — On zgadł! — wstrzymał się chwilę;[114] 1230 Serce zwiędło, nie piło gorzkich mętów życia!Ból ten, srogi, śmiertelny, był pierwszy, jedyny! 1235 Jak robak lęgnie w sercu i nawskróś je wierci,I nie śpiąc sam, nie daje zasnąć, prócz snem śmierci; 1240 I aż w popiół obróci, wprzód się nie oddali!
Biada tobie, morderco! na dni i na lata, 1245 Pokuta, rozpacz nie nada![116]Dłoń, z której legł Abdalla, Selim, — brat, syn brata, 1250 Godna, gdyby ją poznał, dzielić tron Sułtana, Córka twoja — umarła! 1255 Któż ją zagasił? — Krew, którąś Ty przelał!Biada ojcu-zabójcy! tyranowi biada! XXVIII
1260 Między pomników i grobów tysiące,Lśniących się spodem, gdy z boków i z góry 1265 Jest jedno miejsce, osobne, kwitnące,Wiecznie zielone, rozweselające 1270 Rzekłbyś, rozpaczy zasadzona dłonią:Tak mdła, tak słaba, że, zda się, wiatr lada 1275 Co wszystko piękne w tym kraju pustoszy,Kwiat jej oberwie, — niepojęta władza 1280 I czarodziejską mocą swego śpiewu[119]Co noc kwiat nowy wykołysze z krzewu! 1285 Ni szrony zimy, ani skwary lata;On zawsze smutny, lecz piękny jak w maju, 1290 Sam dotąd ludzkiem okiem niedojrzany,
Lecz głos ma wdzięczny, jak hurysek lutnie. 1295 Doznają w duszy tak rzewnej słodyczyI czują w sercu taką tęskność tkliwą, 1300 Żal ten tak z żadną nie zmieszany trwogą,Że się im zdaje rozkoszą jedyną, 1305 Lecz skoro pierwszy świt niebo zapłoni,Ptaszek, nie wiedzieć, znika, czy się chroni,[120] 1310 Są, którzy mówią, że śród jego pieniaW najtkliwszej jego nucie dosłyszeli Bo dla niej, zda się, ten ptaszek tak śpiewa 1315 Bo z jej to właśnie mogiły dziewiczéjWykwita róży ów kwiat tajemniczy. 1320 Wyrwawszy z miejsca, przeniosła nad morze, —Bo go tam właśnie ujrzano o świcie, 1325 I odtąd co noc, gdy księżyc lśni w górze,Widać na białym pomnika marmurze 1330 I pomnik zowie »Wezgłowiem Korsarza«.A na Zulejki mogile, jak pierwéj, |
- ↑ MOTTO z R. Burnsa (»Pożegnanie z Nancy«. [Joasia]).
- ↑ DEDYKACJA — Lord Holland był synem sławnego parlamentarzysty Karola Jakóba Foxa. Wyśmiany przez Byrona w jego pierwszej literackiej satyrze za swoje literackie próby i za literacki salon, stał się potem jednym z najlepszych przyjaciół Byrona, w którego domu Byron bywał w okresie od 1812–1815 r. bardzo często.
- ↑ NARZECZONA Z ABYDOS (po ang. wymawia się: Abajdos). — Właściwie pojęcie »narzeczona« nie odpowiada ściśle treści pojęcia the bride, panna młoda, jednak pomimo to jest dobrym odpowiednikiem na to wyrażenie, gdyż sam Byron miał skrupuły co do stosowności użycia wyrazu the bride dla postaci Zulejki, która jest tylko narzeczoną
Selima, ale nie zawiera z nim jeszcze ślubów małżeńskich.
Abydos — starożytne miasto w Myzji (w Azji Mn.); dzisiaj: Nagara (nad Hellespontem). - ↑ w. 10. hesperyjskie sady — Podług mitologji greckiej rosły w nich jabłonie o złotych jabłkach, których przeniesienie do Grecji było jedną z prac Herkulesa.
- ↑ w. 16. co noszą — które one noszą.
- ↑ w. 26. Baszy — Basza albo pasza, tytuł przysługujący w Turcji najwyższym dostojnikom wojskowym i cywilnym.
- ↑ w. 27. Giaffir należy wymawiać jako trzyzgłoskowe słowo. — Dywan — otoczenie przyboczne wyższego urzędnika tureckiego.
- ↑ w. 80. W rymach Sadego i pieśniach Leili — »Sadi, poeta dydaktyczny perski. Medżnun i Leila — Romeo i Julja Wschodu« (B.); — Odyniec dodaje: »lub Abelard i Heloiza«.
- ↑ w. 81. głos bębna — »W Turcji uderzenie w bęben ogłasza wschód, południe i zachód słońca« (B. Od.).
- ↑ ww. 104 do 109 brzmią w oryg.: »Ty, który mógłbyś patrzeć na to, że chrześcijańskie działa rozbijałyby po kawałku tę twierdzę; o tak, mógłbyś spokojnie patrzeć, jak mury starego Stambułu rozpadałyby się przed moskiewskiemi psami, i nie zadałbyś ani jednego cięcia w walce na śmierć i życie przeciw kundlom z Nazaretu«. — Odyniec musiał to zmienić ze względów cenzuralnych.
- ↑ w. 122. Któż więc jest mój ojciec? — Odyniec źle tu tłumaczy powiedzenie: and who my Sire? — »A kim jednak był mój ojciec?« — gdyż Selim zna tajemnicę swego pochodzenia; tłumacz niepotrzebnie zatem wprowadza słowo: »więc«, które zupełnie zmienia treść powiedzenia, — wygląda bowiem w przekładzie, jakoby Selim nie znał tej tajemnicy.
- ↑ w. 142 I ogniem wstydu itd. Cały wiersz dodany niepotrzebnie przez Odyńca, podsuwa bowiem nieznane Giaffirowi poczucie wstydu.
- ↑ w. 157 i n. Arab memu oku itd. — »Turcy nienawidzą Arabów, — którzy się im w dziesięcioro odpłacają wzajemnością, — więcej nawet niż chrześcijan« (B. Od.).
- ↑ w. 160 dodany przez Odyńca, tak samo wiersz 163, który mimowoli nadaje opowieści »wschodniej« sentymentalność romantyczną w gorszym stylu.
- ↑ w. 167. Peri — według wierzeń perskich dobra wróżka, dobry duch (genjusz).
- ↑ w. 199. Dusza — muzyka tchnąca z jej oblicza. — »Wyrażenie to podległo zarzutom. Nie odpowiadając na nie krytykom »niemającym muzyki w duszy«, proszę tylko czytelnika, aby przypomniał w myśli na chwilę rysy najpiękniejszej, jaką znał, kobiety. A jeśli wtenczas jeszcze nie zrozumie tego, co mój wiersz słabo wyraża, wyznaję, iż będę żałował nas obu.
»W dziele O Niemczech (tom III, rozdz. 10), napisanem przez kobietę, przewyższającą genjuszem kobiety wszystkich wieków, znajduje się bardzo wymowny ustęp o podobieństwie zachodzącem między malarstwem i muzyką i porównanie tych obu sztuk, wynikające z tegoż podobieństwa. Czyżby więc nie miało być większe podobieństwo muzyki z oryginałem, jak z kopją? z kolorytem natury, jak sztuki? [kolorytem: właściwie malowidłem]; wreszcie jest to rzecz, która daje się bardziej czuć, niż wyrazić. Jestem pewny, iż znajdzie się zawsze kilka osób, które to wyrażenie moje zrozumią, a przynajmniej któreby zrozumiały, gdyby widziały twarz, której mówiąca harmonja tę myśl mi natchnęła. Wyrażenie to bowiem nie jest wzięte z wyobraźni; znalazłem je w mojej pamięci — w tem zwierciedle, które smutek rzuca o ziemię, a patrząc na jego szczątki, widzi w nich tylko pomnożone odbicie« (B. Od.).
Autorką dzieła O Niemczech (De l’Allemagne) jest pani de Staël (1766—1817). Dzieło to, zakazane przez Napoleona, jako będące apoteozą Niemiec, wyszło w Anglji w r. 1810 i przyczyniło się bardzo do rozpowszechnienia wpływu poezji romantycznej niemieckiej w całej Europie. - ↑ w. 220. Padyszy — Odyniec odmienia dla względów metrycznych (rytmu i rymu) słowo Padyszach jako: Padysza, podług wzoru: sędzia, sędzi itd.
- ↑ w. 223 i n. krew Kara-Osmana... »Karasman Oglu, albo Kara Osman Oglu, jest pierwszym wasalem w Turcji, zarządza Magnezją [wsch. część Tessalji w Grecji półn.]. Ci, którzy na podstawie pewnego rodzaju feudalnego systemu posiadają ziemię z warunkiem służby za to posiadanie, zowią się Timarjolami; służą oni, stosownie do wielkości posiadanej ziemi, jako spahowie [naczelnicy wojskowi okręgów] i wiodą w pole pewną ilość żołnierzy, przeważnie kawalerji« (B.). Odyniec mylnie tłumaczy tę notę w kilku miejscach, — więc jego tekstu nie podajemy.
- ↑ w. 234. firman — rozkaz sułtana.
- ↑ w. 238 i n. uczyć będziem sułtańskie Tatary itd. — »Jeśli basza czuje się dosyć potężnym, aby się oprzeć sułtanowi, rozkazuje pospolicie udusić posłańca, który mu rozkaz śmierci i stryczek przywozi. Niekiedy pięciu lub sześciu podobnych posłańców ginie jeden po drugim na rozkaz zbuntowanego baszy. Lecz jeśli, przeciwnie, basza czuje się słabym, lub nieposłusznym okazać się nie chce, natenczas schyla głowę, całuje podpis sułtana i pozwala się udusić z pokorą. W r. 1810 wystawiono nad bramą seraju głowy wielu razem baszów, którzy podobnego losu doznali; a między innemi głowę baszy Bagdadu, dzielnego młodzieńca, który po długim oporze przez zdradę nakoniec zamordowanym został« (Od.). W oryg. B. ostatnie zdanie brzmi: »W r. 1810 wiele z tych podarków (t. j. stryczków po uduszonych dostojnikach) było wystawionych w zagłębieniu bramy seraju« — a zatem nie ich głowy, lecz jedynie głowa owego baszy Bagdadu, który właśnie nie chciał dać się udusić.
- ↑ w. 251. czy wstręt — zwrot ten jest zupełnie zbytecznym dodatkiem Odyńca.
- ↑ w. 258. Trzykroć w dłoń klasnął — »Turcy klaszczą w dłonie, wołając na sługi. Nie lubią trwonić próżno głosu, a dzwonków nie znają« (B. Od).
- ↑ w. 259. cybuch oprawny w klejnoty — »Cybuch, turecka fajka, której bursztynowy munsztuk, a często i gałka, zawierająca sam tytoń, są ozdobione drogiemi kamieniami, zwłaszcza u palaczy z wyższych klas społecznych« (B.).
- ↑ w. 261. Jańczary — w oryg.: »Delis, — wyborowa jazda, która stanowi najodważniejsze pułki i zawsze rozpoczyna bitwę« (B.).
- ↑ w. 264. Kizlar-Aga — »Kizlar-Aga jest to tytuł naczelnika czarnych stróżów seraju« (Od.). — Kislar po turecku: »dziewczyna, dziewica«.
- ↑ w. 269. wały — z rosyjskiego; przez poetów romantycznych często używane zamiast: »fale«. Ten ustęp o Dardanelach jest bardzo słabo przełożony. W oryginale ma wybitnie onomatopeiczne zabarwienie, t. zn. samym dźwiękiem wyrazów oddaje ruch fali między zakrętami Dardanelów; nie mówi zaś zupełnie o szumie i o spiętrzaniu się fal, czego w Dardanelach niema.
- ↑ w. 273. twarde płatają turbany — »W Turcji do wypróbowania szabel używają pospolicie złożonych w kilkoro wojłoków z pilści, albo też bardzo twardych turbanów; i żadna inna szabla, oprócz najlepszej tureckiej, nie zdoła ich przeciąć odrazu. Walka na stępione dziryty, ulubione igrzysko jazdy tureckiej, przedstawia bardzo ożywiony i malowniczy widok«. (B. Od.) — Odyniec fałszywie przekłada scimitar practice jako wypróbowanie szabel, zamiast: »ćwiczenia w władaniu krzywą szablą«; tak samo nie obroni tureckiej mowa, tylko o ramionach muzułmańskich, że one jedne mogą przeciąć taki turban odrazu.
- ↑ w. 276. A wrzask ich: Ollah!... »Ollah! Allah il Allah«, owe »Leilie«, jak je nazywają hiszpańscy poeci, są to zwykłe okrzyki tureckie, któremi, jak na lud milczący, zanadto szczodrze szafują, zwłaszcza podczas walki na dziryty, na łowach a najwięcej śród bitwy. Ożywienie Turków w otwartem polu [w czasie bitwy] z powagą ich w izbie, przy lulce lub różańcu zabawną wystawia sprzeczność (B. Od.).
- ↑ w. 298. Na strop, na ściany — W oryginale jest: pictured roof: — malowany strop, przyczem uwaga na dole, której Odyniec nie podał: »Strop i tapety, lub raczej mury muzułmańskich pałaców, są przeważnie malowane, zawsze jednym i tym samym, bardzo barwnym widokiem Konstantynopola, którego główną cechą jest szlachetna pogarda dla perspektywy; pod nim zbroje, karabele itd. są naogół z wielką fantazją i wcale przystojnie ułożone«.
- ↑ w. 313. Słowik tę różę przysyła... »Miłostki róży i słowika są ulubionem zmyśleniem poetów wschodnich«. (Własna nota Odyńca).
- ↑ w. 318. Wybierze same wesołe i głośne... »Roztrząsano szeroko, czy pieśni tego »kochanka róży« są smutne czy wesołe. Uwagi p. Foxa w tym przedmiocie wywołały uczony spór co do zapatrywań dawniejszych na tę sprawę. Nie ośmielam się postawić hipotezy w tym względzie, choć nachylam się nieco ku »errare mallem« itd., gdyby p. Fox był w błędzie (B.).
Karol Jakób Fox (1748—1806), wybitny polityk, przewódca partji Whigów, do której i sam Byron należał. - ↑ w. 344. Jeśli się na nie przysięgać odważę — W oryg. zrozumialsze: »jeżeli ołtarze, które nie pozwalają na zbliżenie się stopy kobiety, dopuszczą do siebie jej zaklęcia«.
- ↑ w. 353. Azrael — »Anioł śmierci« (B. Od.).
- ↑ w. 381 zupełnie źle oddany; — w oryg.: »moja na całe życie i ledwie z utratą życia oddana«. — O Bogu — ze względu na fatalistyczny charakter wiary mahometańskiej — mowy być tutaj nie może. Byron bardzo przestrzegał tak dokładności kolorytu, jak i wierzeń i wyobrażeń orjentalnych w swoich poematach wschodnich.
- ↑ w. 389. skarby pieczar Istakaru. — »Mają to być zaklęte skarby sułtanów, przed Adamem jeszcze żyjących« (B. Od.).
- ↑ w. 407. Egripo — »Egripo, tak Turcy nazywają Negropont. Podług krajowego przysłowia, Turcy z Egripo, Żydzi z Salonik, a Grecy z Aten, są najgorszymi, każdy ze swego plemienia (B. Od.).
Negroponte — włoska nazwa na wyspę Eubeę (na wschód od środk. Grecji). - ↑ w. 415 dodany przez tłumacza.
- ↑ w. 433—436. W przekładzie zupełnie zmieniony obraz; w oryg.: »Bo, na Allaha, twe wargi są płomieniem; jak gorączka w twoich żyłach wzbiera! Moje się niemal twoją zaraziły, bo zdaje mi się, że me lica płoną«.
- ↑ ww. 440—441 dodane przez tłumacza.
- ↑ ww. 460—1 źle przetłumaczone, gdyż Zulejka nie myśli o mężu w danej chwili, ale o towarzyszu, na którego sobie wybiera Selima.
- ↑ Po wierszu 467 opuścił tłumacz cały ustęp, którego treść w oryg. brzmi: »Nasze prawo, nasza wiara i nasz Bóg zabrania, by miał mnie widzieć wzrok obcego męża; i ani jedna błąkająca się myśl nie żaliła się na ten rozkaz Proroka: O nie! uczynił mnie tym rozkazem szczęśliwszą jeszcze, pozostawił mi wszystko, pozostawiając ciebie. Ciężką byłoby dla mnie przykrością, gdybym była zmuszona pojąć za męża kogoś zupełnie mi nieznanego; dlaczego nie miałabym tego wyznać? dlaczego zmuszasz mnie do ukrywania tego?«
- ↑ w. 477. Czokadera — »Czokader nazwisko sługi, poprzedzającego zwykle orszak znakomitych Turków (B. Od.).
- ↑ w. 514 i n. Wspomniana tu opowieść grecką o parze kochanków: Hero i Leander, znanej z poematu greckiego poety Musajosa (ok. r. 500 po Chr.), jako temat często powtarzanej w czasach Odrodzenia. Leander co noc przepływał Hellespont, aby ujrzeć swoją ukochaną Hero, mieszkającą na drugim brzegu cieśniny. Hero stawiała w oknie swej komnaty płonącą lampę, która była dla Leandra przewodniczem światłem. Jednej burzliwej nocy Leander utonął, a fale wyrzuciły jego zwłoki pod dom Hero.
- ↑ w. 538. stare grody Pryjama — Troja.
- ↑ w. 541. starego żebraka — Homera. W oryg. niema wyrażenia: »stary żebrak«, ale »starzec z wyspy Scio«. Cały ustęp drugi jest w oryg. oktawą, czego tłumacz nie zachował.
- ↑ w. 543. proch święty. — Dla Byrona miejsca uwiecznione poezją Homera były wprost świętemi; wypływało to z ówczesnego rozmiłowania w starożytności greckiej i znacznie szerszej znajomości tej literatury u czytającego ogółu. Dodać jednak trzeba, że Byron sam wykazuje mało wpływów literatury klasycznej, do której w szkołach niebardzo się przykładał.
- ↑ w. 544. Łamać się, jak-em łamał, z Hellespontu wodą... W oryg.: »moje członki unosiła ta kołysząca się fala« — Widać tu w przekładzie wpływ
Ody do młodości i to pojęcie bohaterstwa, jakie otaczało w oczach romantyków Byrona. Odyniec opuścił tu także notę Byrona, gdyż nie zacytował wyrażenia »szeroki Hellespont« (απειρος).
»Walka o ten epitet szeroki H. albo bezgraniczny H., czy to jest użyte w tem, czy tamtem znaczeniu, czy wogóle w jakiemkolwiek znaczeniu, nie da się bezwarunkowo szczegółowo rozstrzygnąć. Słyszałem jak ją toczono nawet nad samym Hellespontem, i nie przewidując szybkiego rozwiązania tej dysputy, zabawiłem się na własną rękę, przepłynąwszy tymczasem wpław cieśninę; i bardzo prawdopodobnie jeszcze raz to uczynię, zanim kwestja zostanie ustalona. Swoją drogą, sprawa prawdziwości »boskiej opowieści o Troi« ciągle jeszcze wisi w powietrzu, gdyż poważna jej część spoczywa na tem właśnie czarodziejskiem słowie απειρος. Prawdopodobnie Homer ma takie samo pojęcie o przestrzeni, jak kokietka o czasie; i kiedy mówi o »bezgraniczności«, myśli o połowie mili, tak samo jak kokietka, gdy mówi o wieczystem przywiązaniu, bierze jedynie pod uwagę trzy tygodnie«.
Byron przepłynął rzeczywiście cieśninę Dardanelską i był z tego czynu niezmiernie dumny. W listach ze Wschodu opisuje ten sportowy czyn kilkakrotnie, nawet do jednej i tej samej osoby, aby wiadomość o tem doszła bezwarunkowo do Anglji. Zresztą czyn ten należy naprawdę do rekordów pływackich. - ↑ ww. 548—551 są daleką przeróbką oryg., który nie zawiera żadnego obrazu; wiersz 550 jest wogóle dodatkiem Odyńca.
- ↑ ww. 552—555 w oryg.: »Noc zamknęła się nad strumieniem Helle, a na wzgórku Idy nie wszedł jeszcze ten księżyc, co świecił nad jego [Homera] wspaniałym tematem opowieści«.
- ↑ w. 560. Macedończyk młody — »Aleksander Wielki przed wyprawą do Persji zwiedził grób Achillesa i uwieńczył laurem wystawiony przez siebie na jego cześć ołtarz. Naśladował go w tem Karakalla, cesarz rzymski. Jest podanie, że ten ostatni otruł umyślnie przyjaciela swego Festusa, aby mieć powód ponowienia igrzysk, jakie niegdyś Achilles na cześć Patrokla wyprawił. Widziałem pasące się owce na grobach Ejetesa i Antylocha; pierwszy z nich leży na środku równiny« (B. Od.).
Ejetes, albo Aesyjetes — nie znany bliżej bohater trojański, którego wysoką mogiłę pod Troją wymienia Iliada. Uczeni klasycy za czasów Byrona toczyli spory o ustalenie przeznaczenia kilku kurhanów w okolicy Troi. Towarzysz Byrona Hobhouse w swojej Podróży po Albanji poświęca długi rozdział temu przedmiotowi. — Antilochos, jeden z bohaterów Iliady, syn Nestora, sławny z piękności, szybkości nóg i zręczności w powożeniu. - ↑ w. 575—6. Obraz dodany w całości przez Odyńca; w oryg. tylko: »światło jest w komnacie«.
- ↑ w. 578 dodany przez Odyńca, prawdopodobnie pod wpływem opisu pokoju Zosi w Panu Tadeuszu.
- ↑ w. 579. bursztynowe różańca kaliwa — paciorki. »Bursztyn potarty (lub w ręku rozgrzany, dod. Od.) wydaje z siebie wonność, nie mocną ale przyjemną« (B. Od.).
- ↑ w. 582. O! jak zła wróżba, że go zapomniała! — źle przetłumaczone, gdyż uprzedza wypadki; oryg. ma tylko nawiasowe zdanie: »Jak mogła tego nie wziąć z sobą?«
- ↑ w. 583. amulet jej święty... »Wiara w amulety, rznięte na drogich kamieniach lub w puszkach złotych zamknięte, jest dotąd powszechną na Wschodzie. Noszą je zawieszone na szyi, lub zamiast bransoletek na ręku. Wiersze z drugiego rozdziału Alkoranu, opisujące własności Najwyższego, stanowią najskuteczniejsze amulety i są najczęściej używane« (B. Od.).
- ↑ w. 587 i n. Alkoran otwarty i t. d. — »Wszystkie rękopisma wschodnie (u Byrona: perskie), a mianowicie Alkoran, ozdobione są z wielkim przepychem i zbytkiem. Kobiety greckie są pospolicie trzymane w zupełnej ciemnocie i nieświadomości, ale wiele młodych Turczynek odbiera bardzo staranne wychowanie, wprawdzie nie mogące się równać z wychowaniem europejskich kobiet« (B. Od.). — Dalej, opuszczone przez Odyńca: »Być może, że niektóre z naszych »błękitnych« nie straciłyby na wartości przy wybieleniu«.
»Błękitnemi pończoszkami nazywano w Anglji w owym czasie kobiety, zajmujące się przesadnie literaturą i nauką — zwłaszcza te, które nie mając ani powołania ani zdolności, zajmowały się tem jedynie dla panującej mody. - ↑ w. 594. z japońskich naczyń — w oryg.: »chińskich«, t.j. porcelanowych; — »japońskich« wogóle nie ma tu sensu.
- ↑ w. 595—6. Odyniec odniósł fałszywie zdanie bez orzeczenia do kwiatów w urnach; tymczasem w oryg. mamy: »najbogatsze tkaniny irańskie [perskie] i należny haracz perfum z Szyrazu; wszystko co może zachwycić oko lub zmysł« itd.
Szyraz sławny z wyrobów najdroższych różanych olejków. - ↑ w. 601. kapłanki — bogini. W oryg. »Peri«.
- ↑ ww. 609—611 i 614 dodane przez tłumacza.
- ↑ ww. 620—622 dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 640. Z wpół przygasłego na środku ogniska. — Zupełnie bez sensu wprowadzone w przekładzie, zamiast: »miedziana lampa rzuca przyćmiony promień, wcale nie niebiańskiej barwy«.
- ↑ w. 642. lecz czegóż tak zbladła — jest dodatkiem tłumacza.
- ↑ w. 647—8. W oryg.: »a jeden z nich czerwony, może od zbrodni! jakże bez zbrodni można wylewać krew?«
- ↑ w. 650. sorbet (lub szerbet) — sok z brzoskwiń surowych z wodą i sokiem cytryny, chłodzony w lodzie.
- ↑ w. 666. Kandyjoty — Greka.
- ↑ w. 671. koturn — trzewik na wysokim obcasie i grubej podeszwie, służący do podwyższenia postaci aktora, grającego na otwartej scenie. W przekładzie pojęcie to wprowadzono zupełnie bez sensu. Wogóle cały opis uzbrojenia Selima jest fałszywy. Płaszcz biały zaznaczony u Byrona tylko jako »cienka opończa, biały płaszcz«, — na piersiach zaś »wykładany złotą blachą Kaftan (vest) przylegał do nich jak pancerz (cuirass), pod kolanami nagolennice (greaves) były nabijane srebrnemi łuskami i przywiązane«; — Odyniec zaś wyobraził sobie, że z pod kaftana spływała aż do kolan zbroja z łusek, a nogi były ujęte w rzemienie, przywiązujące koturny.
- ↑ w. 674. galjongi — »majtek (t. j. majtek turecki). Na flotach tureckich majtkami są Grecy, żołnierzami Turcy. Ubiór galjongich jest bardzo malowniczy; widziałem w nim nieraz samego Kapudana Paszę, który go nosił wychodząc incognito. Nogi ich jednak są nagie po kolana. Skórznie (buskins — wysokie trzewiki zawiązywane na rzemienie), opisane w tekście (jako nabijane z tyłu srebrem), są takie, jakie nosił arnaucki rozbójnik, u którego mieszkałem w Morei (w jego Pyrgo, blisko Gastuni); ma się rozumieć, że już był wtedy swej profesji zaniechał; (były nabijane srebrnemi łuskami, jedna nad drugą, jak na grzbiecie krokodyla) (B. Od.).
Ustępy w nawiasach opuszczone przez Odyńca. - ↑ ww. 675, 678—9 dodane przez Odyńca.
- ↑ ww. 700—1 dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 705 w oryg.: »niż żyć, będąc dla ciebie niczem«.
- ↑ w. 715. Mekka i Medyna, dwa święte miasta dla Muzułmanów i miejsca pielgrzymek; jedno jako miejsce, gdzie spoczywa święty kamień Kaaba, który spadł z nieba, drugie jako posiadające grobowiec Mahometa.
- ↑ w. 717. święty tekst na mem żelazie — »Na wszystkich prawie szablach tureckich znajdują się napisy, czasem wyrażające tylko nazwisko robotnika lub miejsca, gdzie były robione; ale częściej jeszcze jaki tekst z Koranu, wypisany złotemi literami« (B. Od.). Dalej w oryg. (opuszczone przez Odyńca): »Pomiędzy temi, które mam u siebie, jest jedna klinga dziwnej konstrukcji: jest bardzo szeroka, a samo ostrze, cięte w serpentynę, ma linję jakgdyby drobnej fali wodnej lub chwiejącego się płomienia. Pytałem Ormianina, który mi ją sprzedawał, na co specjalnie może się taki kształt przydać; odpowiedział po włosku, że nie wie, ale Muzułmanie wyobrażają sobie, że takie szable zadają cięższe rany i lubią je jako piu feroce. Niebardzo mi się ta przyczyna podobała, ale kupiłem ją dla ciekawości«.
- ↑ w. 726 dodany przez Odyńca.
- ↑ ww. 727—748 przekładu są ogromnem rozszerzeniem oryginału, ubranem w dodatki stylistyczne nielicujące z prostotą opowiadania Byrona. Zupełną własnością tłumacza są wiersze 735—6, 744—5 i zakończenie: »choć wbrew twej boleści«.
- ↑ w. 737. potomka Kaima — »Wiedzieć trzeba, że wszystkie alluzje, tak do osób, jak do wypadków w Starym Testamencie opisanych, równie są powszechne u Muzułmanów, jak u Żydów. Turcy nawet przechwalają się z tego, że więcej wiedzą o życiu patrjarchów niż to, co nasze Pismo Święte o nich podaje; i nie przestając na Adamie, mają szczegółowe biografje patrjarchów przed nim żyjących. Salomon uważany jest przez nich jako największy mędrzec, mający nawet władzę nad duchami, Mojżesz zaś jako prorok niższy tylko od Chrystusa i Mahometa« (B. Od.). Dalej, opuszczone przez Odyńca: »Zulejka jest perską nazwą żony Putyfara; a jej miłość ku Józefowi jest treścią jednego z najpiękniejszych poematów w tym języku. Nie jest to za tem wykroczeniem przeciw kolorytowi (costume) wkładać imiona Kaina lub Noego w usta Muzułmanina«.
- ↑ w. 754. W Bośni... brzmi sława dzieł jego — Odnosi się to do ludowych pieśni serbskich, zbieranych w tym czasie przez Karajica i wydanych w r. 1814 i 1815; część ich tłumaczona przez Bohdana Zaleskiego.
- ↑ w. 756. Paswan Oglu — »Paswan Oglu, basza Widdynu, podniósł bunt przeciw Sułtanowi i przez wiele lat zagrażał potędze całej Porty Ottomańskiej (B. Od.).
- ↑ w. 765. Widdyn — Widyń, obronna twierdza na prawym brzegu Dunaju (dziś w Bułgarji).
- ↑ w. 782. Skosztował kroplę itd. — »Giaffir, pasza z Argyro Castro (albo Skutari, — nie wiem dokładnie, który) został rzeczywiście otruty przez Albańczyka Alego sposobem w tekście opisanym. Ali Pasza, kiedym był właśnie w tej okolicy, pojął za żonę córkę swej ofiary, w kilka lat potem, jak ten wypadek zaszedł w łaźni w Konstantynopolu czy też Adrjanopolu. Truciznę podano mu w czarce kawy, którą łaziebny podaje przed sorbetem po ubraniu« (B.; u Od. skrócone).
- ↑ w. 787. paszalik — prowincja zarządzana przez paszę.
- ↑ w. 798 do 811 brzmią w oryginale: »Dlaczego mnie ten ponury uzurpator (usurper) oszczędził, dlaczego tak ze mną podzielił pałac, nie wiem. Wstyd, — żal, — wyrzut sumienia i trwoga przed dziecięcia siłą, — chęć przyjęcia za syna przez tego, któremu niebo syna odmówiło, lub jakaś nieznana intrygą, kaprys, zachowały mi życie — lecz niespokojne dla niego życie: on nie umiał ugiąć swej dumnej pychy, ja nie mogłem przebaczyć krwi ojca«.
- ↑ w. 816. ród mój powierzył — odkrył tajemnicę mego pochodzenia.
- ↑ w. 825. zemścić się pana — za pana.
- ↑ w. 837. Rumelja — turecka nazwa na dawniejszą Trację, między Dunajem a morzem Egejskiem; dziś w Bułgarji.
- ↑ ww. 838—841, 844—5, 848—9 dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 867—9 brzmią w oryg.: »gdy ją już wychylą, nie czują wyrzutów sumienia. Nasz Prorok wybaczy tym biedakom, — oni są niewiernymi tylko w piciu wina«.
- ↑ w. 886. zamek Brusy — 30 km na wschód od morza Marmara; do r. 1366 — jako potężny obronny zamek — stolica sułtanów z linji Osmana. Dzisiejsza nazwa: Bursa.
- ↑ ww. 894—897 brzmią w oryg.: »Napróżno, — mój język nie zdoła wypowiedzieć, jak niemal upiło się serce moje, kiedy po raz pierwszy to oswobodzone oko ujrzało ziemię — ocean — słońce i niebo«... — Do tego ustępu daje Byron uwagę w manuskrypcie (w wydaniu książkowem opuszczoną): »Muszę się tu zastawić Psalmistą; — czyż to nie Dawid właśnie każe ziemi zataczać się jak pijakowi? Jeżeli kula ziemska może się tak ożywić na widok swego Stwórcy, to uwolniony jeniec nie może doznawać uczuć mniej silnych na pierwszy widok Jego dzieła«.
- ↑ w. 906 i n. wysp greckich drużyna — »Turcy nie znają prawie innych wysp, prócz Archipelagu greckiego« (B. Od.). W oryg. brzmią te wiersze: »Pragnąłem zobaczyć te wyspy, które jako drogie kamienie zdobią purpurowy diadem starego Oceanu«.
- ↑ w. 929. Franków — Na wschodzie nazywano Europejczyków przeważnie Frankami.
- ↑ w. 931. Lambra — »Lambro Canzani, sławny naczelnik powstania greckiego w r. 1789—90, w nadziei wybicia się z pod tureckiego jarzma został korsarzem i długo był postrachem Turków na Archipelagu. (Mówią, ze jeszcze dotychczas żyje w Petersburgu). On i Riga są dwoma najsławniejszymi powstańcami greckimi« (B. Od.). Odyniec dodaje: »przed ostatecznem wybiciem się Grecji«.
- ↑ w. 944—5. W oryg. »ja też miłuję wolność«. Tłumaczenie w tem miejscu jest nad wyraz niezręczne wobec oryginału.
- ↑ w. 946. patrjarcha morza — Noe. »Pierwsza podróż na świecie jest jedną z niewielu, których znajomość dobrą okazują Muzułmanie (B. — opuszcz. przez Od.).
- ↑ w. 947. lub koczować jak Tatar... »Sposób życia koczujących Arabów, Tatarów i Turkomanów opisany jest szczegółowo przez wszystkich podróżujących na Wschodzie, jako mający dla nich szczególniejszy powab. Młody jeden Francuz, renegat, opowiadał sam panu Chateaubriand, że ile razy (jako Farys — dod. Odyńca) cwałował na koniu, sam jeden w pustyni, doświadczał zawsze niewypowiedzianej rozkoszy, która się do zachwytu zbliżała« (B. Od.).
- ↑ ww. 956 do 1031. nie były zawarte w pierwotnej redakcji Narzeczonej; dodał je Byron dopiero w ciągu druku, do pewnego stopnia psując charakter wyznań Selima przez nieprawdopodobieństwo takich gorących wynurzeń w tak niebezpiecznej chwili.
- ↑ w. 967. w Edenie — »Jannat-al-Aden, miejsce wiecznego mieszkania, raj Muzułmanów« (B. Od.).
- ↑ ww. 996—7 znaczą: jeżeli miasto nas kiedykolwiek uwięzi w swoich ciasnych klatkach, wtedy dopiero nauczymy się chytrości.
- ↑ w. 1013. nawy — niewłaściwie użyte pompatyczne wyrażenie, zamiast prostego wyrażenia Byrona »łodzi«, wzgl. żagli.
- ↑ ww. 1022—1027 brzmią w oryg.: »Walka żywiołów nie wzbudzi żadnej trwogi w Miłości, dla której najbardziej śmiertelną klątwą jest ludzka Sztuka. Tam to [w tej sztuce ludzkiej właśnie] leżą jedyne skały, które mogą nasz bieg powstrzymać; tu [na morzu] groźne są tylko chwile, — tam są całe lata rozbicia« [życia; jako rozbitków moralnych].
- ↑ w. 1062. Niobe, — postać mitologiczna: matka, która skamieniała z bólu po stracie 14 dzieci. W oryg. »cała była tylko młodszą Niobe«.
- ↑ w. 1077. zżyma się i dąsa jest reminiscencją dźwiękową z Pana Tadeusza, ale nie odpowiada zupełnie treści powiedzenia Byrona: »ponury Giaffir, pieniący się wściekłym gniewem«.
- ↑ ww. 1100—1 dodane niepotrzebnie przez tłumacza.
- ↑ w. 1111. Szczegół o mieczu dodany przez tłumacza, tak samo porównanie z mrowiskiem (reminiscencja z Reduty Ordona) w w. 1114.
- ↑ w. 1130. wcale nie czując zadanych — W oryg.: »lub zaledwie draśnięty«.
- ↑ w. 1142. Pomoc przed nim... W oryg.: »tuż za nim«, — gdyż Selim cofa się tyłem ku morzu.
- ↑ w. 1154. Głos śmierć stłumiła — dodatek tłumacza.
- ↑ ww. 1158—60 dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 1165. Świadczą człowieka czyn — wojnę... Świadczą o tem, że człowiek może się zdobyć jedynie na krwawy czyn wojny. Sentencję tę, mającą pozór rzekomo byronowskiej filozofii, dodał Odyniec na własną rękę.
- ↑ w. 1178. Sigaeum — przylądek na zachodniem wybrzeżu Azji Mniejszej, w pobliżu Hellespontu.
- ↑ w. 1180. Lemnos — wyspa leżąca na zach. wybrzeżu Azji Mniejszej, naprzeciw przylądka Sigaeum.
- ↑ ww. 1199—1203 są zupełną własnością Odyńca, któremu tak się podobało powiedzenie: »Ona ci nie odpowie — ha! i nie przebaczy!« że umieścił je jeszcze raz na zakończenie tego (XXVII) ustępu (w. 1259), najzupełniej wbrew intencji Byrona, u którego wogóle moment przebaczenia i skruchy nie odgrywa żadnej roli w poemacie.
- ↑ w. 1206 i n. Do tego ustępu jest uwaga Byrona, opuszczona przez tłumacza: »Wul-Wulleh, śpiew tureckich niewiast nad zmarłym. Milczący niewolnicy to mężczyźni, którym przyzwoitość obyczajowa nie pozwala żalić się publicznie«.
- ↑ w. 1226—7. Dodatek tłumacza, zupełnie niepotrzebny, o »romantycznym« nastroju.
- ↑ w. 1244. i z przestrachem błagasz o odpusty — dodatek tłumacza.
- ↑ w. 1245. nie nada — nie przyda się; dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 1258. Echo mu: »gdzie?« odpowiada — »Przyszedłem na miejsce urodzenia mojego i zawołałem: Przyjaciele młodości mojej gdzie są? — Echo odpowiedziało: gdzie są? — Z arabskiego rękopisu« (B. Od.). Dalszy ciąg opuszczony przez Odyńca: »Powyższy cytat, z którego wzięty pomysł znajduje się w tekście, musi być znany każdemu czytelnikowi: podany jest w drugiej adnotacji str. 67 Rozkoszy Pamięci, poematu tak znanego, że wyjaśniać to bliżej jest zupełnie zbyteczne, ale do którego kart każdy z rozkoszą powraca«.
Mowa tu o poemacie w stylu jeszcze klasycystycznym: The Pleasures of Memory (1792) Samuela Rogersa, jednego z mniejszych poetów epoki romantycznej. - ↑ w. 1264. Jak myśl rzucona na groby... W oryg. »Jak pierwsza niewzajemna miłość«.
- ↑ ww. 1280—1 dodane przez tłumacza.
- ↑ w. 1306 dodany przez tłumacza.
- ↑ w. 1312. Brzmienie Zulejki imienia... »And airy longues that syllable men’s names. Milton. (I powietrzne głosy, wymawiające imiona ludzi). Mniemanie, że dusze umarłych przybierają niekiedy kształt ptaków, nie na samym tylko Wschodzie jest znane. Powieść o księżnie Kendal, wierzącej i przekonanej, że dusza Jerzego I. przylatywała do jej okna w postaci kruka, jako też wiele innych podobnych opowieści, przekonywają nas, że to mniemanie znajduje się i u nas (w Anglji). Jedna pani z Worcester, uroiwszy sobie, że dusza jej córki przeszła w jakiegoś śpiewającego ptaka, całe swoje oratorjum w kościele napełniła podobnemiż ptakami, zamkniętemi w klatkach. Ponieważ była to pani bogata i wiele na ozdobę kościoła łożyła, nie sprzeciwiano się jej dziwactwu. Patrz Listy lorda Orforda« (B. Od.).