Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdzie dziewice jak kwiaty, co noszą do tańców?[1]
Gdzie wszystko piękne, boskie — oprócz serc mieszkańców?
Kraj to Wschodu! kraj słońca, co mu naprzód świecił...
Może-ż się tak uśmiechać na zbrodnie swych dzieci? —

20 
Dzikie, jak krzyk wiecznego rozstania boleści,

Są ich serca — i czyny... i o nich powieści.

II

Otoczon tłumnem niewolników gronem,
Lśniący od złota, i z kornym pokłonem
Gotowych służyć dworaczo czy zbrojnie,

25 
Za orszak w domu, lub za straż na wojnie,

Jak się podoba ich Baszy i Panu, —[2]
Zasiadł Giaffir śród swego Dywanu.[3]
Z brwi nasępionych i groźnego oka
Znać, że go trapi jakaś myśl głęboka.

30 
I choć niełatwo z twarzy muzułmana

Wyczytać duszę — nawykłą przed tłumy
Kryć wszystkie swoje uczucia, prócz dumy, —
Twarz Giaffira mroczna, zadumana,
Zdradza coś więcej, niżby wydać żądał,

35 
Więcej, niż ścierpi, aby dwór oglądał.
III

»Chcę być sam!« — skinął; skinieniu pańskiemu
Posłuszni, tłumem ku drzwiom się cofali.
— »Zawołać do mnie dozorcę haremu!«...
Już w głębi sali sam na sam zostali

  1. w. 16. co noszą — które one noszą.
  2. w. 26. Baszy — Basza albo pasza, tytuł przysługujący w Turcji najwyższym dostojnikom wojskowym i cywilnym.
  3. w. 27. Giaffir należy wymawiać jako trzyzgłoskowe słowo. — Dywan — otoczenie przyboczne wyższego urzędnika tureckiego.