Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

»Wiesz sam, Selimie, jak za fraszkę lada
Ojciec wnet na cię w zapalczywość wpada:

470 
Cóż, gdybyś słuszne dał do niej powody?...

Strzeż nas, Allahu! od takiej przygody! —
Ta tajemnica, nie pojmuję czemu,
Jakby grzech jaki cięży sercu memu!...
Tyś ją narzucił — miej litość nademną!

475 
Zdejm ją, lub rozwiąż tę zagadkę ciemną,

Lecz nie zostawiaj w tych myślach i trwodze!...

»Ach! Czokadera już widzę na drodze;[1]
Ojciec nasz wraca!... Jak mi serce bije!
Czuję, że wszystko z mej twarzy odkryje...

480 
Nigdym nie drżała na spotkanie jego —

Dziś drżę — i nie wiem... ty powiedz, dlaczego?«

XIV

»Odejdź! ja sam tu spotkam Giaffira.
Będziem, jak zwykle, rozmawiać przy świadkach
O dżumie, wojnie, firmanach, podatkach,

485 
I o złych wieściach z obozu Wezyra:

Jak stojąc mężnie nad brzegiem Dunaju,
Czas nieczynnością, a lud głodem traci,
Za co mu kiedyś giaur złotem zapłaci,
Jeśli wprzód jeszcze, za tę miłość kraju,

490 
Sułtan mu stryczka nie przyśle z seraju...

To zwykły przedmiot rozmów — i w tej chwili
O niczem innem nie będziem mówili.

»Ale pamiętaj! że skoro o zmroku
Bęben na hasło spoczynku uderzy,

495 
Selim cię czeka u drzwi twojej wieży! —

Zakryci nocą od dozorców wzroku,
Możem bezpiecznie do jutra, do wschodu,

  1. w. 477. Czokadera — »Czokader nazwisko sługi, poprzedzającego zwykle orszak znakomitych Turków (B. Od.).