Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
240 
»Teraz, Zulejko! wiesz o woli mojej,

Wiesz wszystko, co płci twej wiedzieć przystoi. —
Do posłuszeństwa ojciec córkę skłania;
Sam mąż niech żonę nauczy kochania!«...

VIII

Zulejka, milcząc, skłoniła oblicze —

245 
Czy żeby ukryć zmieszanie dziewicze,

Czy łzy, któremi czuła, że nie władła,
I twarz, co w kolej płonęła i bladła,
Gdy słowa ojca, jak strzały, przez uszy
Świszcząc leciały i więzły w jej duszy.

250 
Lecz ten rumieniec, ta bladość, ta żałość,

Co oznaczają? — czy wstręt? czy nieśmiałość?[1]
Łza w pięknem oku tak słodko porusza,
Że nawet miłość z żalem ją osusza;
Skromny rumieniec tak twarz piękną krasi,

255 
Że nawet litość niechętnie go gasi! —

Czy to Giaffir czuł, czy nie obaczył
Łez i rumieńca, czy zważać nie raczył, —
Trzykroć w dłoń klasnął — konia podać każe,[2]
Rzucił z rąk cybuch oprawny w klejnoty,[3]

260 
I szedł, gdzie zbrojne czekały go straże:

Janczarów, spahów, mameluków roty.[4]
I śród nich śpieszy na pole gonitwy,
Widzieć ich zręczność i wprawiać do bitwy. —

  1. w. 251. czy wstręt — zwrot ten jest zupełnie zbytecznym dodatkiem Odyńca.
  2. w. 258. Trzykroć w dłoń klasnął — »Turcy klaszczą w dłonie, wołając na sługi. Nie lubią trwonić próżno głosu, a dzwonków nie znają« (B. Od).
  3. w. 259. cybuch oprawny w klejnoty — »Cybuch, turecka fajka, której bursztynowy munsztuk, a często i gałka, zawierająca sam tytoń, są ozdobione drogiemi kamieniami, zwłaszcza u palaczy z wyższych klas społecznych« (B.).
  4. w. 261. Jańczary — w oryg.: »Delis, — wyborowa jazda, która stanowi najodważniejsze pułki i zawsze rozpoczyna bitwę« (B.).