Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XII

Ożył — odetchnął, — z lic ogień wytrysnął...
Podniósł dziewicę, do piersi przycisnął.
Gniew, boleść znikła...

360 
Z oczu niezwykła

Radość, jak jasność, błysła spojrzeniem,
Myśli promieniem,
Uczuć płomieniem.
Jak woda z gór lecąca,

365 
Gdy ją ciasny brzeg zwęzi,

Wyrywa się iskrząca
Z pod wierzbowych gałęzi;
Jako piorun, gdy z góry
Ogniem błyśnie w obłoku:

370 
Tak z pod brwi tej ponuréj

Dusza błyszczy w tem oku. —
Na dźwięk trąby koń wrzący,
Na wrzask łowów lew śpiący,
Na krzyk buntu szalony

375 
Tyran ze snu zbudzony,

Mniej gwałtownie się wzruszy,
Mniej uczuje sił w duszy,
Jak Selim, słysząc przysięgę dziewicy,
Słysząc wyznanie uczuć tajemnicy! —

380 
»Teraz tyś moją! tyś na wieki moją!

Bóg sam nas chyba, nie ludzie rozdwoją.[1]
Mojąś na wieki! — ta święta przysięga,
Coś ty wyrzekła, oboje nas sprzęga. —
Dobrze zrobiłaś! bo przez to wyznanie

385 
Niejedna głowa na karku zostanie!...
  1. w. 381 zupełnie źle oddany; — w oryg.: »moja na całe życie i ledwie z utratą życia oddana«. — O Bogu — ze względu na fatalistyczny charakter wiary mahometańskiej — mowy być tutaj nie może. Byron bardzo przestrzegał tak dokładności kolorytu, jak i wierzeń i wyobrażeń orjentalnych w swoich poematach wschodnich.