Biblia Wujka (1923)/Księga Hioba 1
Mąż był w ziemi Hus, imieniem Job, a był to mąż szczery i prosty i bojący się Boga, odstępujący od złego.
2 I urodziło mu się siedm synów a trzy córki.
3 A majętność jego była siedm tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów, pięćset téż jarzm wołów i pięćset oślic i czeladzi bardzo wiele: i był to mąż wielki między wszystkimi wschodnimi.
4 I chadzali synowie jego i sprawowali uczty wedle domów, każdy dnia swego. I posławszy wzywali trzech sióstr swoich, aby z nimi jadały i piły.
5 A gdy się wkoło obeszły dni biesiady, posyłał do nich Job i poświęcał je, a wstawszy rano, ofiarował całopalenia za każdego z nich. Bo mówił: By snadź nie zgrzeszyli synowie moi a nie błogosławili Bogu w sercach swoich. Tak czynił Job po wszystkie dni.
6 A niektórego dnia, gdy przyszli synowie Boży, aby stali przed Panem, był téż między nimi i szatan.
7 Któremu rzekł Pan: Zkąd idziesz? który odpowiadając rzekł: Zkrążyłem ziemię i schodziłem ją.
8 I rzekł Pan do niego: A baczyłżeś Joba, sługę mego, że mu niemasz na ziemi podobnego, człowiek szczery i prosty a bojący się Boga i odstępujący od złego?
9 Któremu szatan odpowiadając rzekł: Aza się Job darmo Boga boi?
10 Azażeś go ty nie ogrodził i dom jego i wszystkę majętność wokoło zewsząd? błogosławiłeś uczynkom rąk jego, i dobytek jego rozrósł się na ziemi.
11 Ale ściągnij trochę rękę twoję a dotknij wszystkiego, co ma, jeźlić w oczy błogosławić nie będzie.
12 I rzekł Pan do szatana: Oto wszystko, co ma, jest w ręce twojéj: jedno na niego nie ściągaj ręki twéj. I odszedł szatan od oblicza Pańskiego.
13 A gdy dnia jednego synowie i córki jego jedli i pili w domu brata swego pierworodnego,
14 Przybieżał poseł do Joba, któryby powiedział: Woły orały a oślice paszono podle nich,
15 I przypadli Sabejczycy i zabrali wszystko i czeladź mieczem pozabijali, i uszedłem ja sam, abych ci oznajmił.
16 A gdy ten jeszcze mówił, przyszedł drugi i rzekł: Ogień Boży spadł z nieba, i uderzywszy na owce i sługi, spalił je, i wybiegałem się ja sam, abym ci oznajmił.
17 Ale gdy i ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: Chaldejczycy uczynili trzy hufy i rzucili się na wielbłądy i zabrali je i pachołki pozabijali mieczem: a tylkom ja sam uciekł, abych ci oznajmił.
18 Jeszcze ten mówił, ali drugi wszedł i rzekł: Gdy synowie twoi i córki jedli i pili wino w domu brata swego pierworodnego,
19 Znagła wiatr gwałtowny przypadł od strony pustynie i zatrząsł czterema węgłami domu, który obaliwszy się przytłukł dzieci twoje, i pomarły, i wybiegałem się ja sam, abych ci oznajmił.
20 Tedy Job wstał i rozdarł szaty swoje, i ogoliwszy głowę, upadłszy na ziemię, pokłonił się,
21 I rzekł: Nagom wyszedł z żywota matki mojéj i nago się tam wrócę: Pan dał, Pan odjął: jako się Panu upodobało, tak się stało: niech będzie imię Pańskie błogosławione. [1]
22 W tem wszystkiem nie zgrzeszył Job usty swemi i nic głupiego nie wyrzekł przeciw Bogu.