Królewna Morza, czyli Dzień życia/całość

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Romuald Minkiewicz
Tytuł Królewna Morza, czyli Dzień życia
Wydawca E. Wende i Spółka
Data wyd. 1911
Druk H. Altenberg
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
ROMUALD MINKIEWICZ
KRÓLEWNA
MORZA
CZYLI
DZIEŃ ŻYCIA
BAŚŃ DRAMATYCZNA W 4 AKTACH
WARSZAWA 1911
E. WENDE I SKA (T. HIŻ I A. TURKUŁ)
LWÓW — H. ALTENBERG


Próba auto-portretu.



Baśń tę moją,
smutną, Królewską Baśń
o pragnącego Serca Dniu nieszczędnym —
od wzorzystych Zórz świtania
aż do całunnej Nocy śmierci —

poważam się przypisać
Człowiekowi,
który serce swe
na ŻER wydał
wszystkim smutkom Ziemi,
a skroń swą
wysiłem Woli Twórczej
— niech będzie błogosławiona bolesna Moc Jego Woli! —
opasał WIEŃCEM (stephanos),
z laurów wieczniezielonych
i ostrokolcych cierni
uwitym,


STEFANOWI ŻEROMSKIEMU


z prośbą serdeczną
o niewzgardzenie darem.




„Chiunque nasce a morte arriva
Nel fuggir del tempo, e’l sole
Niuna cosa lascia viva......“


(Michelangelo. CXXXVI.)




OSOBY:

KRÓLEWNA MORZA.
WODAN, król Morza, starzec potężny, odwieczny.
FAL-WODNIC, sióstr Królewny, dwadzieścia i cztery.
PIERWSZA FALA.
KRÓLEWIC SŁONECZNY.
KSIĄŻNIC SREBRNY.
RYCERZE SKALNI.
POGŁOS.


(Czas i miejsce akcji — wiekuista teraźniejszość,
wszechobecna na obszarze Morza).
AKT I.
ŚWIT.

(Pierwszy brzask.

Wyłania się z rzednących mroków
wielki, jednolity rozłóg
o szarawych tonach stali:
pośnięte Morskie Władztwo.

Mży siedząca postać Starca —
Nie dojrzeć, kto zaś On...
Słychać smętną, cichą nutę...)


GŁOS STARCA.

— Śpij, królewno, śpij! —
stary piastun-król
tuli cię do łona:
cicho śpij!...
zakiel Czas...
(urywa)

Śnij, dziecino, śnij! —
na ojcową pierś
główką przychylona,
chwilkę śnij!...
zakiel Czas...
(urywa znów)


Płynie, płynie Czas —
w niestrzymany bieg —
płynie —

Za dniem dzień —
za wiekiem wiek —
płynie —
minie —

Śpij, dziecino, śpij! —
nim twój wstanie Dzień —
nim cię zbudzi Czas —
chwilkę śpij!...


(Cisza.)
(Zrzedniał nieco mrok.)
(Na Starcu korona:
nizka, niemal obręcz,
o połyskach kutej stali.
Długa, biała broda.
Długi, biały włos.
Z ramion spływa płaszcz.
Postać Starca pełna Mocy,
wiekiem nieugiętej.)

(Na podgiętych pod się nogach
kołysze Królewnę.
Główka, sparta na ramieniu
ojcowem, potężnem,
okolona w nizki djadem).

(Znowu smutny Króla śpiew):


WODAN-KRÓL.

— Wieleż, wieleż was
było —
śniło —
wiele, hen! —

Czas, jak sen —
sen, jak Czas —
płynie —
minie —

Śnij, dziecino, śnij! —
nim cię zbudzi Czas —
nim twój wstanie Dzień —
chwilkę śnij!...

(Pauza.)
(Kralka w śnie wyciąga dłonie,
goniąca marzenie.)


WODAN.

Śpij!...
Wnetki Dzień cię zbudzi —
wstaniesz doń —
sen cię złudzi —
zbudzi cię pragnienie:
wyciągniesz dłoń
po senne marzenie!...

złudzi cię... utrudzi...
uwieńczy-ć skroń:
w promienie?...
w cierpienie?...

Cóż ty wiesz?

Cóż ty wiesz?...
Promień-cień,
Noc i Dzień,
rozkosz i cierpienie:
zawdy wraz —
zawdy wraz —
płyną —
miną —
jak sen —
jak Czas...

Leż, maleńka, leż!...
śnij twe ciche śnienie —
nim twój wstanie Dzień —
nim cię pozwie Czas —
jeszcze śnij!...
jeszcze śnij!...


(I znowu cisza.)
(Brzask przemaga Mrok.)
(Wokół Starca, po rozłogu
stalowo-szarym Morza,
rozrzucone tam i sam,

w malowniczych różnych pozach,
pojedyńczo i grupami
spoczywają w śnie Wodnice.

Ciemno-szare na nich suknie,
w rozmaitych tonach.
Takież na królewnie.
Ciemno-szary płaszcz Wodana.)
(Krom Wodana, wszystko śpi...
Nie! boć właśnie jedna główka,
nieopodal od Wodana,
uniosła się nieco w górę:
rozgląda się po rozłogu;
dłońmi wesprze się w zadumie.)


PIERWSZA FALA.

(szepce sobie):

— Śniło mi się? czy nie śniło?...
Nie wiem, jako było...

(zamyśli się —
kręci głową i pociera czoło...)

(Cichy śpiew Wodana):


WODAN.

— Śpij, serdeczna, śpij!
do snu cię kołysze —
czuwam tu niezdrzemnie —
ach!... daremnie!...
Daremnie!...


Dwuch tu czuwa nas:
ja i Czas.
Bezeń ja, ni on bezemnie.
On, jak ja, nie zdrzemnie!

Oto do snu cię kołyszę...
Przyjdzie On i przerwie ciszę!...
Zbudzi cię na Dzień! — —

Śpij, dziecino, śpij! —
nim twój wstanie Dzień —
nim cię pozwie Czas —
ach, śpij!...


(Chwila ciszy.)

Tak, tak! my dwaj nieodstępni...

(w żalu nieutulonym, z goryczą):

Ja was rodzę,
o, wy moje!!...
na sny i na boje...
On was bierze, ni to swoje,
wiedzie w swe podwoje
biegiem, biegiem...
wiedzie — szereg za szeregiem —
dręczy, ach!... zabija!!...
i mija...
Czyjaż wina?... czyja??...

Oba my występni, —
nieodstępni
trwamy wraz:
Wodan-Król i brat mój — Czas...


PIERWSZA FALA.

(unosi się nieco wyżej)

— Ha, pośnięte moje Panny!


WODAN.

(nie słysząc, z żalem serdecznym):

— Czuję lekki wiew zaranny...


PIERWSZA FALA.

(do pytania swego wraca):

— Śniło mi się?... czy nie śniło?...
............
Nie wiem, jako było

(z dąsem):

Co mi tam?!... nikt nie spyta:
Pierzchnął sen i kwita!


WODAN.

(nie słysząc, ze smutkiem głębokim wzdycha):

— Już świta!...
świta!...

(wpatrzy się litośnie w Kralkę)


PIERWSZA FALA.

(podnosi się cichutko)

— Świt!...

(szeptem, badająco):

Siostry!?...
........ Wszystkie śpią:
jaki wstyd!...
Może ino ze mnie drwią?...

(rozgląda się uważnie, słucha)

Cicho!... zrobię lekki krok...

(Skrada się na palcach.)
(Strój naiwnie prosty,
oblegający smukle postać,
ujęty w pasie wstęgą.
Zwieszony warkocz włosów.)
(Klęka nad leżącą z brzegu
Falą... bada...)


PIERWSZA FALA.

— Nie! naprawdę śpi...

(na klęczkach pełznie k’innej)

Śpi i ta...

(pelznie k’innej)

śpi i ta...

(wstaje)

Cicho!... te wyminę w bok...

(obchodzi kilka grup)

Pyszna: wszystkie słodko śpią!
Chi, chi, chi, chi, chi!

Porywa mię wesołość pusta...

(przystaje nad jedną Falą)

Ciebie, Dusiu, cmoknę w usta!...

(Budzi się cmoknięta Fala —
przysiada, patrzy sennie.)


PIERWSZA FALA.

— Cha, cha, cha, cha, cha!

(przemyka się ostrożnie dalej)

— Tej zadmuchnę w same oczy!...

(Ocknięta zerwie się Wodnica,
przeciera wystraszone oczy.)


PIERWSZA FALA.

— Nic, nic!... to ino Pierwsza Fala
ze snu, siostro, cię wyzwala...

(przemyka się ostrożnie k’innej)

Ponosi figiel mię ochoczy...
Czekaj! targnę cię za loczek!...

(Siada obudzona Fala,
targnięty lok pociera.)


PIERWSZA FALA.

(już k’innej się przemyka grupie)
(przystaje)

— Tera dam lekuchny skok...

(skacze poprzez śpiącą
i umyślnie ją potrąca.)
(Przerażona się porywa.)


PIERWSZA FALA.

— Nic, nic! to ino Pierwsza Fala
po Mórz łogu się przewala...

Ho, ho, gracki ze mnie skoczek!...

(już ku innej śpiącej bieży)

Ciebie po ramieniu plasnę...

(Zerwie się w przestrachu Fala,
potknie się, upadnie.)


PIERWSZA FALA.

— Nie wytrzymam już! zawrzasnę!!

(zatyka dłonią usta)


WODAN.

(głowę ku niej zwróci)

— Cicho, córo! cyt, a cyt!...
niechaj śpi Królewna Morza!...

(smutno do siebie):

nim zapłonie zorza...

(jeszcze smutniej, cicho):

Skoro!... prze już świt!


PIERWSZA FALA.

(dalej broi)

— Tera tamtej parsknę w nos!

(skoczy przerażona Fala.)


PIERWSZA FALA.

— Cha, cha, cha!... już krzyknę w głos!

(zatyka usta)

(do zbudzonej, cicho):

Nic, nic!... to ino Pierwsza Fala
witać dzionek przyniewala...

(do bliższej ze zbudzonych sióstr):

Czekaj!... jeszcze lepiej zrobię:
będziem płatać figle obie...

(wskazuje na leżącą grupę):

Ty paluszkiem
połaskoczesz tą za uszkiem...
Ja zaś tamtą połaskocę!
Ino razem! ino szparko!

(skradają się z dwuch stron ku grupie)

Nie wytrzymam: zachichocę!...
Cha, cha, cha!...
Cyt!... no!... raz-dwa!!...

(Porwą się załaskotane,
jak rażone gromem.)


WODAN.

(zwraca ku nim głowę —
grozi palcem Pierwszej Fali):

— Ciszej, ciszej! ty figlarko!...

(do siebie, z rezygnacją):

ach, ach!... później? czyli wcześniej?...
pewna to, że sen się prześni...


PIERWSZA FALA.

(ujrzawszy na rozłogu skraju
trzech sióstr pośniętą grupę)

— Tym dopiero-ci nabroję!...

(do pomocnej w figlach Fali):

Ciężkie warkoczyków zwoje
jedne w drugie poprzeplatam —
wzajem je zeswatam —

(zajęta robotą):

zbratam —
Potem jak zawrzasnę!
Toż to będzie pyszna chryja:
skoczą! zwalą się pokotem!
z trzech Fal kłąb się zwija, zwija!...
Cha, cha, cha!
Czekaj! aż ja w dłonie klasnę:
wtedy obie wraz, z tupotem...
Czekaj!... no! raz-dwa!!...


DWIE PIERWSZE FALE.

(pędem biegną, tupią, krzyczą):

— Wstawajcie! hej, wstawajcie!!
Dzień witajcie!!

A wstyd! a wstyd!
juże dawno świt!

a wy, śpiochy, śpicie!
Wkrąg już tętni życie!
woła was surmami trąb!
a wy, śpiochy, śpicie!!

Drgnęła Morza głąb!

dudni okrąg wód!
to idzie Dzień! to jego chód!
Hej! wstawajcie!
Witajcie Dzień! witajcie!!

(Zbudzone krzykiem
wszystkie porwą się już Fale.)
(Trzy, związane warkoczami,
padną wnet na ziemię —
zerwą się znów senne —
padną, toczą się skłębione —)
(Ogólny śmiech i wrzawa.)


WODAN.

(równocześnie, cicho):

Jak im pilno się nacieszyć...
Niema, niema poco spieszyć!...


GŁOSY FAL.

(ku Pierwszej Fali):

— 1. Cichaj! czy ci nie żal gardła?
— 2. Pakiel będziesz tak się darła?
— 3. Wiatrogonie!
— 4. Dosyć krzyku!
— 5. Zamknij usta!
— 6. Lekkoduchu!
— 7. Widzisz, żeśmy wszystkie w ruchu!
— 8. Wesołe i śpiewne...

(Budzi się Królewna Morza.)
(Wznosi senną główkę.)


PIERWSZA FALA.

— Cyt! otwarła Kralka oczy!...


GŁOSY FAL.

— Cyt! Witać Królewnę!
Witać Królewnę!
Witać Królewnę!

(Poczynają się grupować
odal, za Wodanem.)

(Goreją pierwsze blaski zorzy.)


KRÓLEWNA MORZA.

(odziana tak, jak wszystkie Fale,
tak, jak Pierwsza Fala,
ino na ramionach płaszcz
w łyskliwej tonie stali —
i nad czołem turkusowy
niziutki djademik.)

— Już Dzień! już Dzień uroczy...
Ach, jakżem spała długo...

(z żalem do Wodana):

Nie Zbudziłeś mię, Króliku!...


WODAN.

(ni to k’niej, ni k’sercu swemu):

— Poco?... poco?...
Raczej uśpiłbym cię mocą —
otoczył snu kolczugą

nieprzebitą — hej! przed młotem
Czasu... gdybym mógł...

(macha ręką)

..... ale cóż o tem?!...


KRÓLEWNA MORZA.

(przymilająco):

— Spytać się śmiem Królika Wód,
co tam mruczy Dziaduś stary?...


WODAN.

— Nic, Królewno! szepcę czary:
chcę dla Ciebie ściągnąć Cud.

(cicho, do siebie):

Serca, woli próżny trud...

(Królewna, siedząc na kolanach
Króla, ujmie go za szyję.)
(Otoczę ich półkolem Fale —
potem zemkną krąg.
Śpiewają w kołowodzie):


CHÓR FAL.

— Hej, w krąg!
Hej! w krąg!

W wieńcu Fal, w splocie rąk,
Wpośród smug, wpośród wstąg
ścielących się na toń zórz —
witaj, witaj! Kralko Mórz!


O hej!
O hej!

W zornych skrach — igraj, piej!
pląsaj, goń! kręć się, śmiej!
w kołowodzie wdzięcznych Fal
życie, życie, Kralko, chwal!


WODAN.

(do siebie):

— Zawczas chwalić Dzień o świcie:
czy zaś pochwałą go skończycie?...


CHÓR FAL.

(pląsając wkoło):

— Hej, w śpiew!
Hej, w śpiew!

Płonie wzrok, gędzi krew!
w podźwięk strun szumi wiew,
rozedzwania morską toń:
podaj słuch, Królewno, doń!...

Hej, dzień!
Hej, dzień!

Z rytmu słów, z serca drżeń,
z pląsów Fal, z zorzy lśnień,
rozesłanych na toń Mórz,
szczęście, szczęście, Kralko, wróż! —


WODAN.

(do siebie, smutnie):

— Tak, tak! wszystko szczęście wróży...
Ino że Czas wszystko zburzy.


KRÓLEWNA MORZA.

(wstaje z Króla kolan —
uśmiechem, gestem miłym wita):

— Witam was, siostrzyce Fale!
Wdzięk wasz znęcił wzrok i słuch —
wróżbom szczęsnym chętny duch —
piękny śpiew i pląs wasz...
... ale...

(tajemniczo, jak w zachwycie):

mój piękniejszy sen...


WODAN.

(wznosi się z rozłogu —
wstaje, wielki — dąb potężny.
Na ogromnem czole
zawisła posępna duma.
Wzrok wnikliwy.
Oczy głębne.
Łagodny, pogodny uśmiech.)
(Szata prosta, szara —
szerokim ściągnięta pasem.)
(Mruknie k’sobie zcicha):

— Brodę daję, że słoneczny —
jako zawdy, tak i ten...


GŁOSY FAL.

— 1. Kołowody strzymaj!
— 2. ..... Stój!
— 3. Królewna miała sny!
— 4. Miała sny!
— 5. ..... Miała sny!...
— 6. Ciekawe my!...
— 7. ..... Ochotne my!...
— 8. Posłyszeć żądne my!...


CHÓR FAL.

— Powiadaj sen!
Powiadaj sen!
Królewna! powiadaj sen!


KRÓLEWNA MORZA.

(na piersi składa dłonie,
jakby serca broniąc):

— Sen mój...
mój... serdeczny...


FALE.

— 1. My też sercem słuchać rade!
— 2. Nie na zdradę!
— 3. ..... Nie na zwadę!...
— 4. Nie na twego snu zagładę!
— 5. Ino sercem słuchać rade...


CHÓR FAL.

— Powiadaj sen!
Powiadaj sen!
Królewno! powiadaj sen!...

(Wzbrania się Królewna jeszcze).
(Nastają siostry-Fale):


FALE.

— 1. Nie na śmiech!
— 2. .... Nie k’poniewierce!
— 3. Z serca twego wprost, k’nam w serce
przejdzie!...
— 4. .... tam bezpieczny!
— 5. Boć my tutaj wszystkie twoje!
— 6. Jako ty, Wodnice!
— 7. Swawolnice my! wietrznice!
aleć wierne powiernice!
— 8. Siostry twe!
— 9. .... i woje!


CHÓR FAL.

— Powiadaj sen!!
powiadaj sen!!
Królewno! powiadaj sen!...


KRÓLEWNA MORZA.

(cicho, w zamarzeniu,
z oczyma zmrużonemi):

— Płynę cicha skroś przestwory:
Grają kraśne zórz kolory —

— Błądzą oczy rozmarzone —
serce mdleje
w tęskności —

Rozewrą się nieb wierzeje:
Jasność cudna rzeką leje —
— Błądzą oczy rozmarzone
serce mdleje
w tęskności —

Dźwiękną złote nieb wrzeciądze:
Wjeżdża Koniądz nad Koniądze —
— Płoną oczy zachwycone —
serce mdleje
w tęskności —

Uskrzydlonych siedmią koni
Złotozbrojny Witeź goni —
— Płoną oczy zachwycone —
serce mdleje
w tęskności —

Na Koniądzu złote skrzydła —
Ściąga władna dłoń wędzidła —
— Proszą oczy rozmodlone —
serce mdleje
w radości —

Ogniem jarzy się przyłbica —
Ku mnie, ku mnie zwraca lica! —

— Proszą oczy rozmodlone —
serce mdleje
w radości —

Idzie ku mnie!... ujmie w dłonie!...
Ogniem wzrok mu jasny płonie! —
— Patrzą oczy roześnione —
serce mdleje
w lubości —

Jakże słodkie objęć kluby!...
Mój Królewie!... mój ty luby! —
— Patrzą oczy roześnione —
serce mdleje
w lubości —

(Jakby różdżki czarodziejskiej
skinieniem zwołany,
na dalekim lewym krańcu
błyśnie promień światła.)


FALE.

(olśnione)

— 1. Sen-jawa!...
— 2. .... Sen-jawa!...
— 3. Jawą Kralki sen się stawa!

(zwrócą się k’ jaśniącej stronie)


WODAN.

(zwraca się wraz z niemi)

(cicho i posępnie):

— Wszczyna się Dnia tego Sprawa...
Czy jak tamtych będzie krwawa??...
— Patrzą oczy załzawione —
serce mdleje
w żałości —

(Błyśnie cały snop promieni.)


FALE.

(pod wrażeniem słów Królewny,
snem i jawą czarowane,
w jasność Wschodu zapatrzone,
pieją w słowa Kralki):


CHÓR FAL.

— Rozewrą się nieb wierzcie:
Jasność cudna rzeką leje —


GŁOSY FAL.

— 1. Sen-jawa!
— 2. .... Sen-jawa!
— 3. Kralko! Kralko! sen się stawa!


KRÓLEWNA MORZA.

(nie słyszy nic, oczarowana)
(szepcą usta, jak we śnie):

— Błądzą oczy rozmarzone —
serce mdleje
w tęskności —

(Ozwie się głos trąby w dali.)
(Hen! na krańcach
jawi się Słoneczny pojazd.)


CHÓR FAL.

— Dźwiękną złote nieb wrzeciądze:
Wjeżdża Koniądz nad Koniądze!


KRÓLEWNA MORZA.

(w uniesieniu):

— Mój sen!... mój sen!... siostrzyczki!

(bezwiednie sunie w tamtą stronę)


GŁOSY FAL.

— 1. Patrz! jak zbladły jej policzki!
— 2. Płoną oczy zachwycone —
— 3. Serce mdleje
w tęskności —


CHÓR FAL.

— Uskrzydlonych siedmią koni
Złotozbrojny Witeź goni!...


KRÓLEWNA MORZA.

(z krzykiem uniesienia):

— Mój Pan! mój Pan Słoneczny!
Królewicu!


WODAN.

(cicho):

..... Spraw bieg wieczny...


CHÓR FAL.

— Płoną oczy zachwycone —


KRÓLEWNA MORZA.

— Serce mdleje
w radości —

(Sunie w stronę złotych koni
Królewica, jak we śnie...)
(Za nią cicho, bezszelestnie
suną Fale we półkolu.)

(Wodan schodzi na ubocze,
w Kralkę smętnie zapatrzony.)

(Ocknie się Królewna wreszcie.
Porwie się w pośpiechu.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Siostry!... jedzie Pan mój młody:
Muszę stroić się na Gody!...

Siostry!... siostry moje rodne!...
Biercież na się szaty godne!...


Błękit... perły... dyjamenty...
Na mój Dzień! na Dzień mój Święty!...


WODAN.

(smętnie kiwa głową —
oczy patrzą w dal czy w głąb)

Święty on? czyli przeklęty?...
Dość, że Dzień twój rozpoczęty.


KRÓLEWNA MORZA.

(w nerwowym pośpiechu serca):

— Rączej! rączej!... trefcie włosy!
Sama już rozplatam kosy...


WODAN.

(kiwając głową):

— Serca dziwne, dziwne losy...


KRÓLEWNA MORZA.

(rozplatając warkocz,
biegnie k’Wodanowi)

— Królu! Królku mój! Wodanie!
Jak mi serce gra!... jak gędzi!...
Toć na szczęścia powitanie!...


WODAN.

(wymijająco):

— Najcudniejszy śpiew — łabędzi...


KRÓLEWNA MORZA.

(głaszcząc go, pieściwie):

— Niech Króliczek już nie zrzędzi!...


WODAN.

(smutnie, łagodnie patrząc w jej oczy):

— Ha! co być ma, — to się stanie!




AKT II.
POŁUDNIE.

(Stanął pojazd Królewica.
Zatapia przestwór zdrój jasności.

Złotemi cugli powściągnięte,
znieruchomiały siedm koni.
Zwisły grzywy płomieniste.
Nie zabrzęknie o rozłogu
szafir kopyto szczerozłote.
jedynie skrzydła złotopióre
chwieją się, mieniące.)

(Pojazd krótki, dwukolisty,
od tyłu otwarty.
Koła, osie, boki złote.)

(Królewic w pojeździe wzniosły.
Skrzydlata, złotolita zbroja.
Hełm na głowie cudny:
od nausznicy k’nausznicy
kołem, poprzez hełmu szczyt,
wachlarz strzał promienno-złotych.

Lewą dłonią trzyma cugle,
prawą sparł na złotej włóczni.

Poprzez ramię kołczan strzał
i wężowo-gięty łęk

Przyłbica wzniesiona.
Oblicze mężne, ściągłe, jasne.)

(Wzrok, nawykły sięgać w dale,
w Królewny postać wparty.)

(Bliży się Królewny orszak.
Po rozłogu szafirowym,
w błękit strojne szat,
we półkolu suną Fale.

Nad uchem włosy w konchę zwite.
Wplecione w konchę djamenty.
Okolą czoło ametysty.
Na szyi sznur podwójny pereł.)

(W półkola środku, wysunięta,
w koronie djamentowej,
w powłóczystym płaszczu,
zdobnym w kwiaty z pereł,
obrzeżonym kamieniami,
w płaszczu modrym całym,
kroczy Cud-Królewna.)

(W miłosnem zachwyceniu
cudne Kralki oczy
zginęły w oczach Królewica.)


(Drgną ramiona Królewica.
Zachwieją się skrzydlane pióra.
Na złoty drążek wiesza cugle.
Odstawi na bok włócznię.
Cicho, lekko, nie odwodząc
ócz od oczu ukochanych,
zstąpi na błękitny rozłóg.)

(Ku sobie kroczą w zachwyceniu,
wolno, wolno, jak we śnie,
Królewic Słońca i Mórz Kralka.)

(Na uboczu Wodan-król
w ciemno-błękitnym stroju,
opasany w pas szeroki,
spojony z wielkich ametystów),
w błękitnym, długim płaszczu,
wlokącym się rozłogiem odal, —
milczący stoi i posępny.

W prawicy kostur-berło,
sadzony gęsto kamieniami.

Na głowie zawdy taż korona.)

(Królewic z Kralką idą k’sobie.)

(Posępny patrzy Wodan.)

(Cicho szemrzą, szepcą Fale.)


FALE.

— 1. Nie widzą wokół nic —
— 2. Prócz ukochanych lic —
— 3. Prócz oczu rozmarzonych —
— 4. Prócz źrenic zaolśnionych —
— 5. Nie widzą nic —
— 6. Nie widzą nic —
— 7. Prócz Cudu swej Urody —
— 8. Nic.
— 9. O, serca, serca szczęsne gody!...


WODAN.

(cicho, smutnie, na uboczu):

— Och, serca, serca krótkie gody...


KRÓLEWNA MORZA.

(krocząc, jak w zaśnieniu)

— Mój jasny... mój Słoneczny...


KRÓLEWIC SŁONECZNY.

(krocząc w zachwyceniu)

— Cudna!...


WODAN.

(smutnie, k’sercu swemu):

... Serc to motyw wieczny...


KRÓLEWIC SŁONECZNY.

— Żeś się zjawiła, Cud,
gdzie szlak mych dróg

samotny bieży,
o, przyjmij dzięk!
o przyjmij dzięk
serdeczny!...


KRÓLEWNA MORZA.

— Żeś znijść chciał ku mnie, Bóg,
gdzie toń mych Wód
tajemna leży,
otoś mi Pan!
otoś mi Król
serdeczny!...


WODAN.

(posępnie, na uboczu):

— Ach, dwojga serc to śpiew odwieczny...


FALE.

(półkolem sunąc za Królewną)

— I. Nic nie widzą —
— 2. Nic nie słyszą —
— 3. Pojął dusze czar —
— 4. W bezprzestrzeni serca wiszą —
— 5. Oczy płoną w żar. —


KRÓLEWICZ SŁONECZNY.

— Otom przystanął wpośród dróg —
powstrzymał światłonośny cwał

mych koni, i zawiesił łuk;
otom wytchnienie dłoniom dał...

Otom rozbroił serca hart —
bijących mroki kołczan strzał
zawiesił... i, miłosny bard,
uczuciom tkliwym serce dał...

Iżem na chwilę walki zbył,
o Cudna! sprawił to twój wdzięk!
Iżem ze szczęścia czary pił,
o Luba! Luba! przyjmij dzięk!...


KRÓLEWNA MORZA.

— O, jakiż słodki serca lęk!
O, mi mię k’sercu! tul!...
Tyś tęsknot moich próg,
cel ostateczny!...
Tyś serca Pan! Tyś serca Król!
Tyś serca mego Bóg
Słoneczny!...


WODAN.

(na uboczu, gorzko):

— W tem właśnie sęk,
że to tęsknoty próg...
W tem właśnie sęk:
przebyty? czyli nieprzebyty?...

W tem właśnie sęk:
czy serca Bóg
to nie jest właśnie serca Wróg
śmiertelny, choć do Czasu skryty?...


FALE.

(w półkola dam się dzieląc, cicho):

— 1. Słyszcie, słyszcie! —
— 2. Serc ich bicie —
3. Szalone serc tętnienie —
4. Gonią, gonią...
5. Mkną w zachwycie —
6. Lecą w upojenie —


KRÓLEWIC SŁONECZNY.

— Oczy Twoje —
wieczność gwiazd...


KRÓLEWNA MORZA.

— Ty mój Król! —
Ty mój Włast!


FALE.

— 1. Czas im zmartwiał —
2. ... W miejscu stoi.
3. Płonie szczęścia kwiat —
4. Dusza duszę pije —
5. ... Poi —
6. Zginął Czas —
7. ... I świat —


KRÓLEWIC SŁONECZNY.

— Oczy Twoje —
nieb przepaście...


KRÓLEWNA MORZA.

— Luby mój!...
jedyny!... Piaście!...


KRÓLEWIC SŁONECZNY.

— Lica Twoje —
krasa zórz...
Usta!... usta!...
koral mórz...


KRÓLEWNA MORZA.

— Twoje —
przenajsłodsza kruż...


WODAN.

(za lewem fal półkolem, zdala)

— Dziecię! obym był zły Wróż!
Dziecię! i w najsłodszą kruż
wsączyć zdole jad
Czas — złośliwy gad...

( W zachwycie,
sparci pierś o pierś,
opasani ramion splotem,
miłością upojeni,
cicho stoją Urodziwi.)


(Ciche pienia Fal kołyszą.)


CHÓR FAL W PÓŁKOLU LEWEM.

— Lekko, lekko, by puch
zwiewnych pian,
suńmy, suńmy w tan
rozechwiany —


CHÓR FAL W PÓŁKOLU PRAWEM.

— Cichy, cichy, ni mgieł
rannych wiew,
nućmy, nućmy śpiew
kołysany —


CHÓR FAL W PÓŁKOLU LEWEM.

— Krążmy, krążmy, jak rój
sennych mar,
wiejmy, wiejmy czar
naszeptany —


CHÓR FAL W PÓŁKOLU PRAWEM.

— Gędźny, gędźny szmer słów —
senny ruch —
szczęsny, szczęsny duch
miłowany —


CHÓR FAL W OBUDWU PÓŁKOLACH.

— Szczęsny, szczęsny duch
miłowany...

(Potem cisza.)

( W miłosnem upojenia
śnią Królewic i Królewna.)

(Cicho, lekko krążą Fale.)


WODAN.

(na uboczu, k’sercu swemu):

— Czyżby zasnął Czas?...
czy-li niechał zdrad?...
Czyżby z Czasem wraz
znieruchomiał świat?...
............
Bracie Czasie!?... o, ty świecie!?...
... Dziecię!... moje dziecię!...




AKT III.
ZACHÓD.

(Morskiego władztwa, kres zachodni.

Grodzi je, ni głaźny mur,
Rycerzy Skalnych rząd podwójny.

Za zwartą ścianą wielkich tarcz
nie widno ich pancernych zbrój,
ino okute nizem stopy,
zaś górą barków kręgi,
potworne, zapuszczone
przyłbice z strzelinami ócz
i ostrowirche hełmów szczyty.

Mocarne stopy jakby wrosły:
nie drgnie Olbrzym, nie przestąpi.

Ponura, rdzawa barwa tarcz.
Ponure szaro-rdzawe hełmy.
Przepastne ócz strzeliny.)

(Z za wtórego wojów rzędu
promieni złotych bije snop.)

(Zdala, z przeciwległej strony,
od niezmiernych Morza pól
nadbiegają Fal szeregi.

Zmięty południowy strój.
W ruchach znać znużenie.)

(Skarżą się nawzajem zcicha):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— 1. Och, jakem ja wyczerpana —
— 2. znużona —
— 3. zmęczona —


FAL SZEREG WTÓRY.

— 4. Przecie gonim tak od rana —
— 5. w rozpędzie —
— 6. w obłędzie —


OBA FAL SZEREGI.

(chórem):

— O, biedneż my, biedne!


PIERWSZA FALA.

— Ach, biedniejsza Królewna...


CHÓR FAL.

— O, tak, tak, tak!...


FAL SZEREG TRZECI.

(nadbiegając z morskich dali)

— 7. Już mi prawie siły braknie —

— 8. moc pęka —
— 9. udręka! —


FAL SZEREG CZWARTY.

— 10. Ciało snu, ukoju łaknie —
— 11. spocznienia! —
— 12. wytchnienia! —


CHÓR FAL.

— O, biedneż my, biedne!


PIERWSZA FALA.

— Ach, biedniejsza Królewna...


CHÓR FAL.

— O, tak, tak, tak!...


(Bliżą się od strony Morza
Wodan-Król i Kralka,
na ramieniu Ojca wsparta.

Oczy Kralki nieruchomo
w dal zachodnią wbite:
utęsknienie w oczach widne.)


KRÓLEWNA MORZA.

(spostrzega mur Rycerzy:
w źrenicach błysk radosny)

— Ojcze! Ojcze!... Królu!

Oto już tęsknoty kres!
Zbywa, zbywa serce bólu...
Oczy oschły z łez.


WODAN.

(poziera smutnie w mur Rycerzy;
do siebie cicho szepce):

— Oto władztwa mego kres:
Serce dławi się od łez...


KRÓLEWNA MORZA.

— Siostry! tam się pojazd skrył!
O! na wietrze — tam!
Jeszcze drga słoneczny pył.
Bieżcież, bieżcie hań, do bram!


(Na rozkaz Kralki biegną Fale
do stóp Rycerzy Skalnych.)


WODAN.

(w serca lęku):

— Dziecię! wejść nie zwolą nam.

(Przystaną Fale u stóp Skał.
Pojrzą nieporadne...
I szereg wraca za szeregiem.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

— 1. Kralko, hań Rycerzy rząd —
— 2. Szczyty zwarte w jeden mur —

— 3. Bram niedojrzeć stąd —
— 4. Hełmy sięgną aż do chmur —


FAL SZEREG WTÓRY.

— 5. Kralko, groźny Wojów sznur —
— 6. Strach nas w pęta bierze —
— 7. Szczyty zwarte w jeden mur —
— 8. Niewidne nam dźwierze —


FAL SZEREG TRZECI.

— 9. Pancerni, Kralko, hań! Rycerze —
— 10. Bieg nasz zbudził zbroic szczek —
— 11. Niewidne nam dźwierze —
— 12. Serce dziwny pojął lęk —


FAL SZEREG CZWARTY.

— 13. Kralko, serce pojął lęk —
— 14. Gdyśmy biegły stąd,
— 14 i 15. Grzmiał nad nami śmiech czy jęk —
— 16. Kralko! tam Rycerzy rząd —


CHÓR FAL.

(zwrócą się i wskazą Skalnych):

— Rycerny rząd!!
Pancerny rząd!!


POGŁOS.

(trzykrotny, daleki, głuchy,
niewidny oczom zdziwionym):

— Ląd... ląd... ląd...


KRÓLEWNA MORZA.

(radością ślepa, niecierpliwa):

— To Jego świta! Jego Woje!
To stróżowie Jego bram!
Bieżcież, bieżcież, siostry moje!
Mówcie, niech otworzą nam!!

(Odbiegną Fale zachęcane,
kolejnym, jako wpierw, szeregiem.
Za niemi zwolna Król z Królewną.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(podbiega ku Rycerzom Skalnym)

— Słuchajcie! wy, potężne Woje!
Oto Kralka Mórz
wnijść w królewskie chce podwoje:
Kralka, Cud i Pani Mórz!!


POGŁOS.

(daleki, głuchy, ni to drwiący):

— I cóż... i cóż... i cóż...


FAL SZEREG WTÓRY.

— Słyszcie nas, potężne Woje!
Wodan, władca Mórz i Król
wnijść w królewskie chce podwoje!
Wodan, władca Morskich pól!!


POGŁOS.

(naigrawający):

— Zwól... zwól... zwól...


FAL SZEREG TRZECI.

— Rozemknijcież wasze zbroje!
Król wasz z Kralką zawarł ślub:
Kralka już chce wnijść w podwoje!
Król Ślubował Kralce Ślub.


POGŁOS.

(głucho, dudniąco):

— Grób... grób... grób...


WODAN.

(jak echo):

— Grób... grób...


FAL SZEREG CZWARTY.

— Skończcie już te żarty swoje!
Pan Słoneczny wpadnie w gniew.
Otwierajcie wnet podwoje!
By zaś Pan wasz nie wpadł w gniew.


POGŁOS.

(spokojnie i przekornie):

— Wbrew... wbrew... wbrew...


KRÓLEWNA MORZA.

(z dumą serca):

— Niezłomne ma Królewic straże:
Nie zdolą najść Go Moce wraże!

(do Fal):

Czekajcie! ja im sama każę!

(zbliża się ku Wojom Skalnym)

Woje! chwalę, żeście wierni!
Aleć już puśćcie nas, pancerni!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)

Ustąpcie! to nie dla mnie brona!
Jam Królewica narzeczona!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Królewna głośniej, niecierpliwie):

Ustąpcie! niech rozpęknie brama!
Królewic czeka: spieszno nama!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Królewna krzyknie w gniewie):

Ustąpcieź sługi!! Ja Wam każę!!


POGŁOS.

(z drwiną):

— Aże... aże... aże...


KRÓLEWNA MORZA.

— Słyszycie mnie?! wnet precz od bram!!
Pan wasz i mój mnie czeka tam!


POGŁOS.

(pobłażliwie):

— Kłam... kłam... kłam...


WODAN.

(w tyle zdala pozostały)

— O, znam to, znam:
to świat zadaje sercu kłam...


KRÓLEWNA MORZA.

(jak w serce głosem ugodzona)

— Co?! co?... nie! nie!! to być nie może!!...
Nie! nie! tyś mój, Słoneczny Boże!

O, puśćcież, hojnie Was obdarzę!


POGŁOS.

(drwiąco):

— Aże... aże... aże...


KRÓLEWNA MORZA.

(rozpaczą już targana):

— O, siostry! siostry!
serce ból przeszywa ostry...

Poczyna chwiać się w sercu wiara...

(z wysiłkiem, gniewnie):

Precz sługi!! bo was Pan pokara!!


FALE CHÓREM.

— Precz sługi!! bo was Pan pokara!!


POGŁOS,

(obojętnie, lekceważąco):

— Mara... mara... mara...


WODAN.

(z ubocza):

— Mara... straszna mara!...


KRÓLEWNA MORZA.

w walce serca ze zwątpieniem)

— O, siostry, siostry ukochane!
Jak głos ten wierci w sercu ranę...

Nie! nie! to przecie być nie może!
Tyś jest! Tyś mój! Słoneczny Boże!

Siostry! wszystkie przybiegnijcie!
Wraz tu ze mną poklęknijcie!

Poklęknijcie wszystkie kołem:
Kornie módlmy się k’nim społem!

(Klękają Fale wielkiem kołem.
Królewna w ich pośrodku.)
(Wzniosą wraz proszalny hymn):


CHÓR FAL z KRÓLEWNĄ.

— Groźne Moce! dziwne Moce! Wielkie!
Chmurosiężne!
Ulitujcie żalnej doli, modlim niedołężne!


Ulitujcie serca męki, modlim kornie, rzewnie!
Zwólcie wnijść w Słoneczne Władztwo stroskanej
Królewnie!

Ulitujcie łez tych gorzkich, które ból wyciska!
Rozemknijcie zwory ogniw strasznego koliska!

Ulitujcie ócz stęsknionych, zaszłych w grozy ciemnie!
Zwólcie wnijść w Słoneczne Władztwo!... czyż
modlim daremnie?...


POGŁOS.

(twardo):

— Daremnie... daremnie... daremnie...


WODAN.

(z cichą rezygnacją):

— Modlić, błagać los — daremnie!


(Gaśnie za Wojami blask.)


KRÓLEWNA MORZA.

(W rozpaczy strasznej
z szlochem wali się na twarz.)

— W oczach... w duszy... ciemnie!... ciemnie...


(Fale klęczę nieporadne
z rękoma zwisłemi.)


WODAN.

(zbliża się ku Kralce,
bierze ją, podnosi,
głaska główkę, tuli)

— Cichaj!... nie płacz tak naremnie!...
Cichaiże, dziecino I...

(do siebie):

Prze i mnie łzy ciurkiem płyną...

(Rozścieła się czerwona zorza.)


KRÓLEWNA MORZA.

(wzniesie ciężką głowę)
(w obłędzie, urywanie):

— Krwawe ognie wszędy płoną!...
Wiarę z serca chłoną!...
Myśli, myśli w obłęd toną...


(Szerzy się ognista zorza.)

(Wyrwie się w obłędzie Kralka.
Poskoczy k’Rycerzom.
Spadnie jej błękitny płaszcz.
Na sukniach odblask zórz.
Wysiłek straszny woli.
Oczy zalśnią ogniem.
Uśmiech uwodzący.
Obietnic pełne ruchy.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Patrzcie! przecieżem dziewczyną!
Znacież tak uroczny wdzięk?
Na mych piersiach troski giną;
W ust całunku ognie spłyną!..
Bioder niezrównany łęk!...

Pójdźcie! pójdźcie, wojownicy!
W ramion mych miłosny sprzęg!
Rozkosz pijcie z mej krynicy!
Bądźcie mi dziś biesiadnicy!
Rzućcie tarcz i hełm i łęk!!

Pójdźcie! miodem ust napoję!
Wszystkim starczy Kralki wdzięk —
Wszystkich przyjmę w ramion zwoje —
Wszystkim rozkosz dam, ukoję —
Rzućcie rabów znój i lęk!!

Pójdźcie! biercie Kralkę młodą!
Oto się rozpaszę z wstęg:
Oszołomię was urodą —
Wkoło siostry tan zawiodą —
Pójdźcież w żądnych ramion sprzęg!!

(Fale grupują się już w pląsne koło...)


POGŁOS.

(naigrawając, jak w głos lutni):

— Brzęk... brzęk... brzęk...


(Urwą Fale pląs.)
(Królewna pada wyczerpana.)


WODAN.

— O, serca w głuszy mrący jęk!...

(Płaczą wkoło Kralki Fale...
Inne stoją oniemiałe...
Dwie-trzy grożą pięścią Skalnym.)


PIERWSZA FALA.

(porwie się namiętnie)

— Siostry! my tu nie są lalki!
Dość już tych hańbiących prośb!
Dosyć słów! dziecięcych groźb!
Czas do czynu!! czas do walki!!

Hej! na bój!! w obronie Kralki!
Oto gram w bojowy surm!
Wiedźmy w mur rycerny szturm!
Hej! na bój! na bój!! do walki!!

(Poruszą się, wskołychną Fale.
Odbiegną w tył.
Grupują się w szeregi.)
(Powstanie Kralka.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Dzięki ci! zbudziłaś krew.
Drgnęła dusza na twój zew.


Idę w bój! w wichrowy tan!
Powstał duch z śmiertelnych ran.

Siostry! walcie, co w was sił,
W rząd tych Mar, co Słońce skrył!

On jest tam!! on czeka tam!
Bijcie! bijcie szturm do bram!!


POGŁOS.

(drwiąco, niby w bęben):

— Tram-tram... tram-tram... tram-tram...

(Gotowe w bój szeregi Fal.
Sunie pierwsza szóstka.)


KRÓLEWNA MORZA.

(biegnie ku niej)

— Pierwszy rząd!
Pierwszy rząd!


FAL SZEREG PIERWSZY.

(okrzyk gromki):

— Na ląd!
Na ląd!

(dochodzi, bije w tarcze z krzykiem):

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(powtarza):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

— Teraz wtóry!
Teraz wtóry!


FAL SZEREG WTÓRY.

(idąc)

— Bijcie w mury!
Walcie w mury!

(dochodzi, bije w tarcze z krzykiem):

Hal ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(odrzuca slowa):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

(namiętnie, gorąco):

— Nowy rząd!
Nowy rząd!


FAL SZEREG TRZECI.

(sunąc pochodem)

— Na ląd!
Na ląd!

(dochodzi, bije w mur z okrzykiem):

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(odbija wciąż te słowa):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

(ku czwartej szóstce):

— Na was czas!
Na was czas!


FAL SZEREG CZWARTY.

(ruszając w bój)

— Suńmy wraz!
Bijmy wraz!

(dochodzi, woli w mur rycerny)

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(pogardliwie dźwięk powtarza):

— Ustąpcie twory!...

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Fale się rozbiegły w strony.)
(Nie da im Królewna wytchnąć:
wola znów do boju.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Do szeregu!
Do szeregu!
Więcej pędu! chyżej w biegu!
Lećcie w cwał!
Lećcie w cwał!
Gromem walcie w tarcze Skał!

(Grupują się znowu Fale.)


WODAN.

(na uboczu)

— Rozgwar boju żagwi krew:
Ściskam kostur woli wbrew.

Z losem chwytać się za bary?!
Próżne swary! próżne mary!...


(Kralka zszykowała Fale.)
(Suna drugim nawrotem.
Groźnie, bezgłośnie.
Jeno pod tupotem stóp
dudni okrąg Wód.
Oto pierwszy rząd z łoskotem
wali w mur.
Buchnie wtedy z piersi krzyk):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— Ha, ustąpcie precz, potwory!!

(Tuż za pierwszym idzie drugi.
Wali w mur.)

FAL SZEREG WTÓRY.

— Rozpęknijcie w gruz, zapory!!

(Za nim wnet rząd trzeci.)


FAL SZEREG TRZECI.

— Z ócz pierzchajcie, zmory!!

(Niemal wraz uderza czwarty.)


FAL SZEREG CZWARTY.

— Puśćcie w Słońca tory!!


POGŁOS.

(z politowaniem):

— Twory... twory... twory...


KRÓLEWNA MORZA.

(z zaciętemi usty)

— Warcz tam! warcz!
Zburzę ja twą hardą tarcz!


WODAN.

(na uboczu)

— Walić w mur — niewdzięczna praca:
Co w dal uszło — nie powraca...


KRÓLEWNA MORZA.

— Mnie nie straszny krwawy znój.
Siostry! w bój! w zwycięski bój!!


WODAN.

(na uboczu)

— Wściekłość serce w szpony chwyta!
Kostur w gniewnej dłoni zgrzyta.

(Już lecą Fale znów, zaciekłe.
Szereg tuż-tuż za szeregiem.
Padają, wznoszą się, znów lecą.
Kolejno każdy bije w mur —

bez głosu, bez okrzyku —
odbiega wnet na strony —
a za nim drugi wali w mur —
odbiega wnet na strony —
stronami bieży w tył, z powrotem —
szykuje szereg znowu
i za innemi pędzi w cwał.)

(Z Falami wraz
walczy już Królewna.)

(Zamęt. Zgiełk.
Rozpadły się Fal włosy.
W strzępach suknie.
Pryskają pereł sznury.
Wiewają wstęgi.
Tupot nóg.
Uderzeń huk.
Łoskot. Trzask.)

(Czerwony rozłóg Mórz.

Jak krew, poblaski zórz
leją się na szaty Fal,
na lica szałem tchnące,
w źrenice zślepłych ócz.

Na rozłóg leją się, ni krew.)


WODAN.

(na uboczu)

— Chuć bojowa mię podrywa!
Patrzeć — serce żal przejmywa...

Mądrość z sercem walczy we mnie...
Patrzeć tak na bój — nikczemnie.

(Walczą Fale.
Z niemi Kralka.)


KRÓLEWNA MORZA.

(w porywie radości):

— Zadrgnął szczyt!
Ha! zadrgnął szczyt!
Słyszę zbroi zgrzyt!
Jeszcze raz!
Jeszcze raz!!
Bijcie wraz!
Wszystkie wraz!!

(Pędzą Fale oszalałe —
skłębionym szeregiem.)
(Porwie się nareszcie Wodan.)


WODAN.

(biegnąc za niemi)

— Ha! już dłużej moc nie strzyma!
Kralko! Wodan berła ima!

Idę z tobą w bojowanie!!
Co być ma, to niech się stanie...


(Zrzucił płaszcz.
Kostar wzniósl.
Rozwiała się w pędzie broda.
Staje w Fal pośrodku,
groźny.)


WODAN.

— Czekaj! zmierzę was kosturem!
Za mną Fale!! jednym murem!

(Zawarknie powietrze
za straszliwym wzmachem berła.)

(Z grzmotem kostur spadł.)

(Prysła, odleciała tarcz.)


KRÓLEWNA MORZA.

(w szalonej radości):

— Cha, cha, cha, cha! prysnął szczyt!!


CHÓR FAL.

(pijany szałem):

— Prysnął szczyt! Prysnął szczyt!


KRÓLEWNA MORZA.

— Serce poi stali zgrzyt!

(Cofną się z Wodanem Fale.
Lecą znów.
Spada straszliwy.
Pęka druga tarcza.)


CHÓR FAL.

— Zbroic, zbroic dźwiękła stal!


KRÓLEWNA MORZA.

(w namiętnym szale):

— Ojcze! jeszcze, jeszcze wal!

(Pędzi z nim, przy lewym boku.
Walczą Fale wraz w natłoku.
Wali Wodan trzeci raz:
zadrgnie jeden Rycerz-Głaz.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Ojcze! drgnęła jedna z brył!
Wal, co sił!! wal, co sił!!

Rąb mi drogę do mych bram!
On jest tam! on czeka tam!


POGŁOS.

(znów Zbudzony, drwiący):

— To kłam... to kłam... to kłam...

(Szaleje Wodan-Król.
Podwaja berła razy.)


CHÓR FAL.

— Chwieje się potworny Gad!!
— Hełm mu spada!!...
— Hełm mu spadł!


KRÓLEWNA MORZA.

— Ojcze! jeszcze! jeszcze!! jeszcze!!!
Szalne mną wstrząsają dreszcze!
Łam kosturem! Łam na ćwierć!


POGŁOS.

(groźnie):

— Wam na śmierć... wam na śmierć...


KRÓLEWNA MORZA.

— Mnie na życie!! wam na śmierć!...

(Wodan w wichrze gniewu.
Siecze straszny kostur raz —
i drugi raz —
i trzeci raz —

Dwuch zachwieje się Pancernych.
Runie jeden wprost do stóp —
do Królewny stóp.)
(Rzuci się Królewna w szale.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Droga!!...
droga do podwoi!!

(Skoczy przez leżące ciało,
za nią dwie-trzy Fale.)

(Otrzeźwiał Wodan w mig.
Skoczył.
Grozy, trwogi krzyk):


WODAN.

Stój!! zaduszą cię wśród zbroi!!

(Zapóźno.
Pada wtóry Wój.
Przywala je ciężarem zbrój.
Zmyka się Rycerzy rząd.)


POGŁOS.

(z urągliwym śmiechem):

— Moi... moi... moi...


GŁOS TRZECH FAL.

(zduszony, straszny):

— Siostry!... Królu!... duszą!...

(Zamarł głos.)
(Ozwie się z pod zbrój Królewna.)


KRÓLEWNY MORZA GŁOS.

— Puśćcie!... puśćcie!... zwólcie nóg!...
On jest tam!... On czeka tam!...
Idzie!.. słyszę... zbroja brzęka!...
Idzie!... tu!... mój Pan!... mój Bóg!...
Tu!... ja tu!... do bram!!... do bram!!...


(Ostatnie słowa Kralki zmarły.)


POGŁOS.

(cichy, litujący):

— To kłam... to kłam... to kłam...


WODAN.

(z jękiem, wyczerpany):

— Córko!!

(cicho):

Dnia... skończona męka...

(Osłupiałe, drżące Fale.
Chwilę nasłuchują.)
(Cicho, żalnie płaczą.)

(Gasną krwawe zorze.)


WODAN.

(cicho, ze smutkiem otchłannym):

— Krwawy płomień zgasł...
Przestwór zaległ głuszą...
Zrobił swoje Czas...
............
Stało się, co stać się miało.


FALE.

(zawodzą żałośnie,
jak płaczki):

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!....


(Pada mrok.)

(Ledwie widny Król siedzący.
Mżą zaledwie cienie Fal.)


WODAN.

(gorzko):

— Cha, cha, cha, cha!... Hej, Wodanie!
Zdało ci się bojowanie?!...

Chciałeś z Wiecznym walczyć murem?
Trza ci było ciąć kosturem?!...

Śmiało se począłeś, śmiało!...

(Zawodzą Fale):


FALE.

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!...


(Cisza.)

(Potem znowu ciche głosy.)


WODAN.

— Z losem chwytać się za bary —
Próżne swary! próżne mary!...

Chciałeś pomścić krzywdę Kralki?!
Oto z cię zadrwiły Lalki!...

Stało się, co stać się miało...


FALE.

(zawodzą płaczliwie):

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!!...


(Cisza.)
(Mrok.)
(Nie widno nic.)

(Po chwili z mroku głos Wodana):


WODAN.

— Conić Czas — niewdzięczna praca:
Co w dal uszło — nie powraca...

(Ciche zawodzenie Fal):

FALE.

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!!...




AKT IV.
NOC.

(Poprzez ciemny rozłóg Morza
biegnie wskos świetlisty szlak
smugą białą, srebrną.

Sunie z dali pochód Fal,
wolny, jednostajny,
długiem — po dwie w szereg — pasmem.

Włosy Wodnic rozpuszczone,
welonem kryte białym.
Białe powłóczyste szaty,
przetykane srebrną nicią.

Górą mży coś, ni to truna...

Żalne płyną pienia...)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(Na taśmach zwieszone lutnie.
Śpiew z pobrzękiem strun):

— Grajcie, grajcie, w liry!
Noc spowiła serce w kiry —


FAL SZEREG WTÓRY.

(Dłoń odsiebną w ruch, miarowy

wyciągając w przestrzeń ciemną,
z trytonowych sypią konch
w rozłóg Morza pereł deszcz.)

— Sypcie, sypcie pereł łezki
W rozłóg Mórz czarno-niebieski —


FAL SZEREG TRZECI.

(pobrzękując w struny lutni)

— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Kralki żywot zawiedziony —


FAL SZEREG CZWARTY.

(sypiąc z konch srebrzyste gwiazdki)

— Snujcie, snujcie srebrne smugi
Do ostatniej tej posługi.

(Bliży się pochód.
Kryształowa płynie truna.
Na wezgłowia lica blade
widne i korona z pereł.
Ciało biel zasłony kryje.)

(Z poza truny słychać cichy,
smętny głos Wodana.)


WODAN.

(niewidoczny)

— Śpij, Królewno, śpij!
Stary Wodan-Król
żegna cię na zawsze...

śpij! o, śpij!
wieczny czas...

Śnij, dziecino, śnij!
Będą ci twe sny
tera już łaskawsze...
śnij je! śnij!
wieczny czas...


(Pochód Fal
świetlaną smugą kroczy dalej.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(w tak! pobrzęku lir)

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...


FAL SZEREG WTÓRY.

(sypiąc perły w takt)

— Tkajcie, tkajcie szlak perlisty
Kralce w żywot wiekuisty —


FAL SZEREG TRZECI.

(brzęcząc w liry)

— Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny —


FAL SZEREG CZWARTY.

(sypiąc gwiazdki)

— Siejcie, siejcie lśniące gwiazdy
Kralce w szlak wieczystej jazdy...


(Na białych drążkach niosą trunę,
po dwie, ośm Fal.)


FAL NIOSĄCYCH PIERWSZA DWÓJKA.

— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA WTÓRA.

— Niechaj was nie zmylą oczy:
niechaj truchło równo kroczy!...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA TRZECIA.

(nuci z poza truny):

— Ciche, blade, marzące
Królewny Cud-lica...
Śni szczęście, śni słońce:
śni ślub Królewica...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA CZWARTA.

— Niech w ramionach tętno ścichnie:
niech się truchło nie kołychnie!...


FAL NIOSĄCYCH CHÓR.

— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...


(Przepływa truna.
Za truną z okiem nieruchomem,
wezgłowia uczepionem,
smukły, blady,
w pancerzu z srebrnych blach,
ze srebrnym z boku mieczem
i w hełmie z półksiężycem,
bezwładny, smutkiem przytłoczony,
wlecze się samotnie Książnic.)


KSIĄŻNIC SREBRNY.

(szeptem urywanym):

— Ujrzałem cię na przedraniu...
Śpi tajony żar w iskierce...
Mocą kładę tamę łkaniu...
W otchłań padło serce...

Ujrzałem cię na przedraniu...
Rozetliła żar źrenica...
Mocą kładę tamę łkaniu...
Porwał cię blask Słonecznica...

Tera patrzę w cudne lica...
Czemuż twe nie pojrzą oczy?...
Zaćmił je blask Słonecznica...
W otchłań szlak się toczy...

Tera pasę krasą oczy...
Czemuż martwa twa źrenica?...

W otchłań czarną szlak się toczy...
Stracił cię wóz Słonecznica...

W otchłań głucha szlak się toczy...
Zgasnął żar w iskierce...
Jeszcze-ć widzą żalne oczy...
Bić ustało serce...

(Za Książnicem Wodan-Król;
przy nim Pierwsza Fala.
Wodana długi biały płaszcz
osnuty cały krepą.
Przez krepę lśni się srebrny brzeg.
Osnuty krepą, biały strój,
ściągnięty srebrnym pasem.
W prawicy biały, prosty kostur.
Na głowie korona.)


PIERWSZA FALA.

(przy lewym Króla boku)

— Królu, oko me się łzawi:
Książnica tęskność trawi...


WODAN.

(do siebie raczej):

— Moje oko już nie łzawi:
Czas ostatnią łzę wytrawi...

Najmężniejszych serc dosięże...
W rydwan swój Czas wszystko wprzęże...

(po chwili, ze smutkiem głębokim):

Za sercem serce tęskność żre
Bez serca serce z żalu schnie.
O losie, losie, losie!...

Tuż obok serca serce drga.
Nie słysząc serca, serce łka.
O losie, losie, losie!...

Za innem sercem płacze serce,
Gdy za niem inne w poniewierce...
O losie, losie, losie!...
O losie, losie, losie!...


(Idące dalej za Wodanem
dwójkami, Fal szeregi,
bijąc w takt po strunach lir):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Serca żywot zawiedziony —


FAL SZEREG WTÓRY.

— Grajcie, grajcie w żalne liry:
Noc spowiła serce w kity —


FAL SZEREG TRZECI.

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...

(Potem milcząc dźwięczą w liry.)
(Poziera Wodan przed się smutnie.

Obwiedzie okiem Wodnic sznur.
Złoży cichą dłoń na głowie
Pierwszej, tuż kroczącej, Fali.)


WODAN.

— Dwuch jest wiecznych nas:
ja i Czas.
Chcieć pominąć Czas — daremnie!...
Żaden z nas po wiek nie zdrzemnie....
Bezeń ja, ni On bezemnie...
Trwamy wraz —
nieodstępni.
Trwamy wraz, występni!...

Ja was rodzę,
o, wy moje!
na sny i na boje!
On was bierze, ni to swoje,
wiedzie w swe podwoje
biegiem, biegiem,
wiedzie szereg za szeregiem,
dręczy, ach!... zabija!...
i mija...
Czyjaż wina? czyja?

Oba my występni, —
nieodstępni —

trwamy wraz:
Wodan-Król i brat mój — Czas...
Skąd ino ta we mnie Moc?!...

(Poziera łagodnie, ze smutkiem spokojnym
na głowinkę Pierwszej Fali.)

Jutro nowy Dzień nadejdzie...
Weźmie, co ma wziąć.
Serce będzie w lęku schnąć...
Słonko wzejdzie —
przejdzie...
Serce bić się porwie, kląć!...
Ścichnie... Padnie Noc...

Och! ta Moc przeklęta!... Moc!...

(Zwiesza nizko ciężką głowę.)
(Pochód dalej sunie.)
(W głos zawodzą Fale):


FALE.

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...

Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny!...



SOBICKOWA POLANA.
Czerwiec — lipiec 1910.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Romuald Minkiewicz.