Strona:Królewna Morza, czyli Dzień życia.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trwamy wraz:
Wodan-Król i brat mój — Czas...
Skąd ino ta we mnie Moc?!...

(Poziera łagodnie, ze smutkiem spokojnym
na głowinkę Pierwszej Fali.)

Jutro nowy Dzień nadejdzie...
Weźmie, co ma wziąć.
Serce będzie w lęku schnąć...
Słonko wzejdzie —
przejdzie...
Serce bić się porwie, kląć!...
Ścichnie... Padnie Noc...

Och! ta Moc przeklęta!... Moc!...

(Zwiesza nizko ciężką głowę.)
(Pochód dalej sunie.)
(W głos zawodzą Fale):


FALE.

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...

Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny!...



SOBICKOWA POLANA.
Czerwiec — lipiec 1910.