Strona:Królewna Morza, czyli Dzień życia.pdf/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WODAN.

(z jękiem, wyczerpany):

— Córko!!

(cicho):

Dnia... skończona męka...

(Osłupiałe, drżące Fale.
Chwilę nasłuchują.)
(Cicho, żalnie płaczą.)

(Gasną krwawe zorze.)


WODAN.

(cicho, ze smutkiem otchłannym):

— Krwawy płomień zgasł...
Przestwór zaległ głuszą...
Zrobił swoje Czas...
............
Stało się, co stać się miało.


FALE.

(zawodzą żałośnie,
jak płaczki):

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!....


(Pada mrok.)

(Ledwie widny Król siedzący.
Mżą zaledwie cienie Fal.)