Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XXVII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu
Wydawca Bartłomiej Jabłoński i syn
Data powstania 1599
Data wyd. 1839-1840
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Jakub Wujek
Inne Cały tekst
Indeks stron



Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis

IIIIIIIVVVIVIIVIIIIXXXIXIIXIIIXIVXVXVIXVIIXVIIIXIXXXXXIXXIIXXIIIXXIVXXVXXVIXXVIIXXVIIIXXIXXXXXXXIXXXIIXXXIIIXXXIVXXXVXXXVIXXXVIIXXXVIIIXXXIXXLXLIXLIIXLIIIXLIVXLVXLVIXLVIIXLVIIIXLIXL

ROZDZIAŁ XXVII.

Isaak w starośći synom błogosławi: Jakob, Syn młodszy od matki w szaty Ezawowe ubrany, ubieżał go do błogosławieństwa: za czym Ezaw oszukany, na Jakoba się rozgniewał: któremu matka do Haran uyść każe.

ZStarzał się tedy Isaak, y zaćmiły się oczy iego, y widźieć nie mógł, y zawołał Ezawa, syna swego starszego, y rzékł mu: Synu móy? Który odpowiedźiał: Owom ia.

Któremu oćiec: Widźisz, (rzékł) żem się zstarzał, a nie wiem dnia śmierći moiéy.

Weźmiy bróń twoię, saydak y łuk, a wynidź na pole: a gdy poluiąc co ugonisz,

Uczyń mi ztąd potrawę, iako wiész wolą moię, y przynieś, abym iadł: aby błogosławiła tobie dusza moia, niż umrę.

Co gdy usłyszała Rebeka, on téż odszedł na pole, aby roskazaniu oycowskiému dosyć uczynił:

Rzékła synowi swemu Iakobowi: Słyszałam oyca twego gadaiącego z Ezawem, bratem twoim, y mówiącego mu:

Przynieś mi z łowu twego, a uczyń potrawę, abym iadł y błogosławił ći przed Panem, piérwéy niźli umrę.

Teraz tedy synu móy, przestań na radźie moiéy:

A szedłszy do trzódy przynieś mi dwoie koźląt co lepszych, abych z nich uczyniła potrawy oycu twemu, których rad pożywa:

10 Które gdy mu przynieśiesz, a naié się, abyć błogosławił, piérwéy niźli umrze.

11 Któréy on odpowiedźiał: Wiész, iż Ezaw brat móy iest człowiek kosmaty, a ia goły:

12 Ieśli się mnie dotknie oćiec móy, a poczuie, boię się, aby nie mniemał, żem chćiał z niego szydźić: y przywiodę na się przeklęctwo miasto błogosławieństwa.

13 Do którego matka: Na mnie, pry, niech będźie to przeklęctwo, synu móy: tylko słuchay głosu mego, a szedszy przynieś, com rzékła.

14 Poszedł y przyniósł, y dał matce. Zgotowała ona potrawy iako wiedźiała, że chćiał oćiec iego.

15 A w szaty Ezawowe barzo dobre, które u śiebie miała doma, oblokła go.

16 Y skórki koźlęce obwinęła w koło ręku, y gołość szyie iego okryła.

17 Y dała potrawę, y chléb, którego była napiekła, oddała.

18 Które on wniósłszy rzékł: Oycze móy? A on odpowiedźiał: Słyszę: ktoś ty iest, synu móy?

19 Y rzékł Iakob: Jam iest pierworodny twóy Ezaw: uczyniłem, iakoś mi rozkazał: wstań, śiądź, a iédz z łowu mego, aby mi błogosławiła dusza twoia.

20 Isaak zaśię rzékł do syna swego: Iakożeś tak rychło naléść mógł, synu móy? Który odpowiedźiał: Wola Boża była, że mi się prędko nagodźiło, czegom chćiał:

21 Y rzékł Isaak: Przystąp sam, żebym się ćiebie dotknął, synu móy, a doznał, ieśliś ty iest syn móy Ezaw, czyli nie.

22 Przystąpił on do oyca, a pomacawszy go, rzékł Isaak: Głos wprawdźie głos Iakobów iest: ale ręce są ręce Ezawowe.

23 Y nie poznał go, iż kosmate ręce podobieństwo starszego wyrażały. A tak błogosławiąc mu,

24 Rzékł: Tyżeś iest syn móy Ezaw? Odpowiedźiał: Iam iest.

25 A on: poday mi, prawi, potrawy z łowu twego, synu móy, abyć błogosławiła dusza moia. Które gdy podane iadł, podał mu téż y wina, którego napiwszy się,

26 Rzékł do niego: Przystąpże do mnie, całuy mię, synu móy.

27 Przystąpił y całował go. Y wnet skoro poczuł wonność szat iego, błogosławiąc mu rzékł: Oto wonność syna mego iako wonność pola pełnego, któremu błogosławił Pan.

28 Dayże Boże, z rossy niebieskiéy, y z tłustośći źiemskiéy, obfitość zboża y wina.

29 Y niechći służą narodowie, y niechći się kłaniaią pokolenia: bądź panem braćiéy twoiéy, a niech się pochylaią przed tobą synowie matki twoiéy. Ktoby ćię przeklinał, niech ten przeklętym będźie: a ktoby ćię błogosławił, niech będźie błogosławieństwa pełen.

30 Ledwie był Isaak rzeczy dokonał: a skoro od niego wyszedł Iakob, przyszedł Ezaw,

31 Y uwarzone z łowu potrawy przyniósł oycu, mówiąc: Wstań, oycze móy, a iédz z łowu syna twego, aby mi błogosławiła dusza twoia.

32 Y rzékł mu Isaak: Któżeś ty iest? który odpowiedźiał: Jam iest syn twóy piérworodny Ezaw.

33 Uląkł się Isaak zdumieniem wielkiem: a bardźiéy niż kto wierzyć może, dźiwuiąc się rzékł: Któż tedy ono iest, który mi dawno łów ugoniony przyniósł, y iadłem ze wszystkiego, piérwéy niźliś ty przyszedł: y błogosławiłem mu, y będźie błogosławionym?

34 Usłyszawszy Ezaw słowa oycowskie, zaryczał głosem wielkim, a ćiężko zfrasowany, rzékł: Błogosław też y mnie, oycze móy.

35 Który rzékł: Przyszedł rodzony twóy zdradliwie, y wźiął błogosławieństwo twoie.

36 A on zatem przydał: Słusznieć nazwano iest imię iego Iakob; podszedł mię bowiem iuż oto drugi raz: piérworodzeństwo moie przedtym wźiął, a teraz powtóre podchwyćił błogosławieństwo moie. Y zaś do oyca: Izali, prawi, nie zostawiłeś y mnie błogosławieństwa? Wyższéy 25. d. 35.

37 Odpowiedźiał Isaak: Panemem go twoim postanowił, y wszystkę braćią iego poddałem mu w niewolą, zbożem y winem umocniłem go: a tobie potym synu móy, co daléy czynić mam?

38 Któremu Ezaw: Izali, pry, iedno tylko masz błogosławieństwo, oycze? mnie téż proszę abyś błogosławił. A gdy łkaniem wielkim płakał, Żyd. 11. d. 17.

39 Wzruszony Isaak, rzékł do niego: w tłustośći źiemie, a w rośie niebieskiéy z wiérzchu

40 Będźie błogosławieństwo twoie. Z miecza żyć będźiesz, a będźiesz służył bratu twemu: ale przydźie czas, kiedy zrzućisz y rozwiążesz iarzmo iego z szyie twoiéy.

41 Nienawidźiał tedy zawsze Ezaw Iakoba, dla błogosławieństwa, którem mu błogosławił oćiec: y rzékł w sercu swoim: Przyidąć dni żałoby oyca mego, y zabiię Iakoba brata mego. Abdi. 1. c. 10.

42 Powiedźiano to Rebece: która, posławszy y wezwawszy Iakoba, syna swego, rzékła do niego: Oto Ezaw, brat twóy groźi, aby ćię zabił.

43 Przeto teraz synu móy, słuchay głosu mego, a wstawszy ućiecz do Labana, brata mego do Haran:

44 Y pomieszkasz z nim przez mały czas, aż się uspokoi zapalczywość brata twego:

45 Y przestanie rozgniewanie iego, y zapomni tego, coś mu uczynił: potym poszlę a przyprowadzę ćię tu ztamtąd. Przecz obudwu synów dnia iednego mam postradać?

46 Y rzékła Rebeka do Isaaka: Tęskno mnie żyć dla córek Heteyskich: ieśliże poymie Iakob żonę z narodu téy źiemie, żyć niechcę. Wyższéy 26. g. 35.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: zbiorowy i tłumacza: Jakub Wujek.