Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XXXIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu
Wydawca Bartłomiej Jabłoński i syn
Data powstania 1599
Data wyd. 1839-1840
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Jakub Wujek
Inne Cały tekst
Indeks stron



Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis

IIIIIIIVVVIVIIVIIIIXXXIXIIXIIIXIVXVXVIXVIIXVIIIXIXXXXXIXXIIXXIIIXXIVXXVXXVIXXVIIXXVIIIXXIXXXXXXXIXXXIIXXXIIIXXXIVXXXVXXXVIXXXVIIXXXVIIIXXXIXXLXLIXLIIXLIIIXLIVXLVXLVIXLVIIXLVIIIXLIXL

ROZDZIAŁ XXXIV.

Dla gwałtu, który się Dynie stał, Sychomowie naprzód się obrzezali: potem od Synów Iakobowych byli wygładzeni, y miasto zburzono: dla czego wżdan Iakob syny swe Symeona y Lewi pofukał.

Y Wyszła Dyna, córka Liiéy, aby oglądała niewiasty onéy krainy.

Którą uyźrzawszy Sichem, syn Hemora Heweyskiego, kśiążę onéy źiemie, rozmiłował się iéy: y porwał, y spał z nią, gwałt uczyniwszy pannie.

Y spoiła się z nią dusza iego, a smutną ubłagał łagodnémi słowy.

Y szedszy do Hemora, oyca swego, rzékł: Weźmi mi tę dźieweczkę za żonę.

Co gdy usłyszał Iakob w niebytnośći synów, y około pasze bydła zabawionych, milczał, aż się wróćili.

A gdy wyszedł Hemor, oćiec Sichemów, aby mówił z Iakobem,

Oto synowie iego przychodźili z pola: y usłyszawszy, co się stało, rozgniewali się barzo, przeto że sprośną rzecz uczynił w Izraelu, a zgwałćiwszy córkę Iakobowę, nieprzystoyną rzecz zbroił.

Mówił tedy Hemor do nich: Dusza Sichem, syna mego spoiła się z córką waszą: dayćie mu ią za żonę:

A póymuymy się z obu stron: córki wasze wydayćie za nas, a córki nasze póymuyćie:

10 A mieszkayćie z nami. Ziemia w mocy waszéy iest, sprawuyćie, handluyćie, a osadzayćie ią.

11 Ale y Sichem rzékł do oyca y do braćiéy iéy: Niech naydę łaskę u was: a co iedno postanowićie, to dam:

12 Podwyżćie wiana, y darów żądayćie: dam, co zachcećie: tylko mi dayćie dźieweczkę za żonę.

13 Odpowiedźieli synowie Iakoba, Sichemowi y oycu iego na zdradźie, roziadszy się o zgwałcenie śiostry:

14 Niemożemy uczynić, czego żądaćie, ani dać śiostry naszéy człowiekowi nieobrzezanemu: co się niegodźi, niesłuszna y obrzydła rzecz u nas.

15 Ale tak się możem porównać: ieśli zechcećie bydź nam podobni, a obrzeże się między wami każdy mężczyzna:

16 Tedy damy, y weźmiemy wzaiem córki wasze y nasze: y będźiemy mieszkać z wami, y będźiemy ludem iednym:

17 Lecz ieśli się obrzezać nie będźiećie chćieli, weźmiemy córkę naszę, y odéydźiemy.

18 Podobało się podanie ich Hemorowi, y Sichemowi, synowi iego.

19 Y nie odłożył młodźieniec, żeby niemiał zaraz uczynić, o co proszono; miłował bowiem barzo onę dźieweczkę, a sam był zacny we wszytkim domu oyca swego.

20 Y wszedszy w bronę mieyską mówili do ludu:

21 Mężowie ći spokoyni są, a chcą mieszkać z nami: niech handluią w źiemi, y niechay ią sprawuią: która będąc széroka y przestrona, sprawców potrzebuie: córki ich będźiemy brać za żony, a nasze im dawać będźiemy.

22 Iedna rzecz iest, którą się nam odwłóczy, rzecz tak dobra: ieśli obrzeżemy mężczyzny nasze, narodu obyczaiu naszladuiąc.

23 Y maiętność ich, y bydła, y co iedno maią, nasze będą: na to tylko pozwólmy, a mieszkaiąc spółem, ieden lud uczynimy.

24 Y zezwolili wszyscy, obrzezawszy wszytkie mężczyzny.

25 Ali oto dnia trzećiego, gdy naćięższa boleść z ran bywa: porwawszy dwa synowie Iakobowi, Symeon y Lewi, braćia Dyny miecze, weszli do miasta śmiele: y pobiwszy wszytkę mężczyznę,

26 Hemora y Sichema wespół zamordowali, wźiąwszy z domu Sychema Dynę, śiostrę swoię.

27 A gdy oni wyszli, przypadli na pobite drudzy synowie Iakobowi: y splądrowali miasto na pomstę zgwałcenia.

28 Owce ich, y rogate bydła, y osły, y wszytko pustosząc, co w domiech y na polach było.

29 Dźiatki téż ich y żony w niewolą zabrali.

30 Co gdy zbroili śmiele. Iakob rzékł do Symeona y Lewi: Zafrasowaliśćie mię, y przywiedliśćie mię w ohydę Chananeyczykóm y Pherezeyczykóm, obywatelóm téy źiemie. Nas niewiele: oni zgromadźiwszy się porażą mię, y zginę ia, y dóm móy.

31 A oni odpowiedźieli: Izali iako wszetecznice mieli źle używać śiostry naszéy?





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: zbiorowy i tłumacza: Jakub Wujek.