Strona:Biblia Wujka 1840 Vol. I part 1.djvu/69

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    64
    Rozd. XXXIV.GENESISRozd. XXXIV.

    y porwał, y spał z nią, gwałt uczyniwszy pannie.

    3.Y spoiła się z nią dusza iego, a smutną ubłagał łagodnémi słowy.

    4.Y szedszy do Hemora, oyca swego, rzékł: Weźmi mi tę dźieweczkę za żonę.

    5.Co gdy usłyszał Iakob w niebytnośći synów, y około pasze bydła zabawionych, milczał, aż się wróćili.

    6.A gdy wyszedł Hemor, oćiec Sichemów, aby mówił z Iakobem,

    7.Oto synowie iego przychodźili z pola: y usłyszawszy, co się stało, rozgniewali się barzo, przeto że sprośną rzecz uczynił w Izraelu, a zgwałćiwszy córkę Iakobowę, nieprzystoyną rzecz zbroił.

    8.Mówił tedy Hemor do nich: Dusza Sichem, syna mego spoiła się z córką waszą: dayćie mu ią za żonę:

    9.A póymuymy się z obu stron: córki wasze wydayćie za nas, a córki nasze póymuyćie:

    10.A mieszkayćie z nami. Ziemia w mocy waszéy iest, sprawuyćie, handluyćie, a osadzayćie ią.

    11.Ale y Sichem rzékł do oyca y do braćiéy iéy: Niech naydę łaskę u was: a co iedno postanowićie, to dam:

    12.Podwyżćie wiana, y darów żądayćie: dam, co zachcećie: tylko mi dayćie dźieweczkę za żonę.

    13.Odpowiedźieli synowie Iakoba, Sichemowi y oycu iego na zdradźie, roziadszy się o zgwałcenie śiostry:

    14.Niemożemy uczynić, czego żądaćie, ani dać śiostry naszéy człowiekowi nieobrzezanemu: co się niegodźi, niesłuszna y obrzydła rzecz u nas.

    15.Ale tak się możem porównać: ieśli zechcećie bydź nam podobni, a obrzeże się między wami każdy mężczyzna:

    16.Tedy damy, y weźmiemy wzaiem córki wasze y nasze: y będźiemy mieszkać z wami, y będźiemy ludem iednym:

    17.Lecz ieśli się obrzezać nie będźiećie chćieli, weźmiemy córkę naszę, y odéydźiemy.

    18.Podobało się podanie ich Hemorowi, y Sichemowi, synowi iego.

    19.Y nie odłożył młodźieniec, żeby niemiał zaraz uczynić, o co proszono; miłował bowiem barzo onę dźieweczkę, a sam był zacny we wszytkim domu oyca swego.

    20.Y wszedszy w bronę mieyską mówili do ludu:

    21.Mężowie ći spokoyni są, a chcą mieszkać z nami: niech handluią w źiemi, y niechay ią sprawuią: która będąc széroka y przestrona, sprawców potrzebuie: córki ich będźiemy brać za żony, a nasze im dawać będźiemy.

    22.Iedna rzecz iest, którą się nam odwłóczy, rzecz tak dobra: ieśli obrzeżemy mężczyzny nasze, narodu obyczaiu naszladuiąc.

    23.Y maiętność ich, y bydła, y co iedno maią, nasze będą: na to tylko pozwólmy, a mieszkaiąc spółem, ieden lud uczynimy.

    24.Y zezwolili wszyscy, obrzezawszy wszytkie mężczyzny.

    25.Ali oto dnia trzećiego, gdy naćięższa boleść z ran bywa: porwawszy dwa synowie Iakobowi, Symeon y Lewi, braćia Dyny miecze, weszli do miasta śmiele: y pobiwszy wszytkę mężczyznę,

    26.Hemora y Sichema wespół

    za-