Biblia Wujka (1923)/Księga Rodzaju 45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Poniżej znajduje się Księga Rodzaju podzielona na rozdziały. Jeżeli chcesz skorzystać z całego tekstu zamieszczonego na jednej stronie, przejdź tutaj.

Biblia Wujka
Stary Testament - Genesis, to jest pierwsze Księgi Mojżeszowe

1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 - 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16 - 17 - 18 - 19 - 20 - 21 - 22 - 23 - 24 - 25
26 - 27 - 28 - 29 - 30 - 31 - 32 - 33 - 34 - 35 - 36 - 37 - 38 - 39 - 40 - 41 - 42 - 43 - 44 - 45 - 46 - 47 - 48 - 49 - 50


ROZDZIAŁ XLV.
Józeph się już braciéj dał znać, wita i obłapia je. Pharao się dowiedział i z radością to przyjął, i rozkazał, aby się ojciec jego z rodziną swą do Egiptu przeniósł. Toż Józeph rozkazał braciéj, i obdarzywszy je, do ojca z dary i z poselstwem odesłał.

Nie mógł się dalej strzymać Józeph przed wielą przy nim stojących: przeto przykazał, aby wszyscy precz wyszli, a żaden obcy nie był przy poznaniu spółecznem.

I podniósł głos z płaczem: który słyszeli Egiptyanie i wszystek dom Pharaonów.

I rzekł braciéj swéj: Jamci jest Józeph: jeszczeli żyw ojciec mój? Nie mogli bracia odpowiedzieć, wielką bojaźnią przestraszeni.

Do których on rzekł łaskawie: Przystąpcie się do mnie! A gdy prystąpili blisko: Jamci jest, prawi, Józeph, brat wasz, któregoście przedali do Egiptu. [1]

Nie bójcie się, i niech się wam nie zda rzecz ciężka, żeście mię przedali do tych krajów; dla zdrowia bowiem waszego posłał mię Bóg przed wami do Egiptu. [2]

Dwa lata bowiem temu, jako głód począł być na ziemi: a jeszcze pięć lat zostaje, których nie będzie się mogło orać ani żąć.

A Bóg mię wprzód posłał, abyście byli zachowani na ziemi, a żebyście mogli mieć pokarmy ku żywności.

Nie wasząć radą, ale za Bożą wolą tu jestem posłany: który mię uczynił jako ojcem Pharaonowym, i panem wszystkiego domu jego, i przełożonym we wszystkiéj ziemi Egipskiéj.

Śpieszcie się i jedźcie do ojca mego, a powiedzcie mu: Toć wskazuje syn twój Józeph: Bóg mię uczynił panem wszystkiéj ziemie Egipskiéj, przyjedź do mnie, nie mieszkaj.

10 I będziesz mieszkał w ziemi Gessen: a będziesz przy mnie ty, i synowie twoi, i synowie synów twoich, owce twoje, i bydło twoje, i wszystko, co masz.

11 I tam cię będę żywił; (bo jeszcze zostaje pięć lat głodu), abyś i ty nie zginął, i dom twój, i wszystko, co masz.

12 Oto oczy wasze i oczy brata mego Benjamina widzą, że usta moje mówią do was.

13 Oznajmijcież ojcu memu wszystkę zacność moję, i wszystko, coście widzieli w Egipcie. Śpieszcież się a przywieźcie go do mnie.

14 A gdy obłapiając padł na szyję Benjamina, brata swego, płakał: a on téż także płakał na szyi jego.

15 I całował Józeph wszystkę bracią swoję, i płakał nad każdym: potem śmieli mówić do niego.

16 I usłyszano jest, i gęstą mową rozgłoszono na dworze królewskim: Przyjechali bracia Józephowi: i uradował się Pharao, i wszystek dom jego.

17 I rzekł do Józepha, aby rozkazał braciéj, mówiąc: Nakładłszy na bydlęta, jedźcie do ziemie Chananejskiéj,

18 A weźcie ztamtąd ojca waszego i rodzinę, a przyjedźcie do mnie: a ja wam dam wszystkie dobra Egipskie, abyście używali tłustości ziemie.

19 Rozkaż téż, aby wzięli wozy z ziemie Egipskiéj, dla odwiezienia dziatek i żon swych, a mów: Weźmijcie ojca waszego, a śpieszcie się co najprędzéj przyjeżdżając.

20 A nie zostawiajcie nic z sprzętu waszego; bo wszystkie bogactwa Egipskie wasze będą.

21 I uczynili synowie Izraelowi, jako im kazano: którym dał Józeph wozy, według Pharaonowego rozkazania, i strawy na drogę.

22 Każdemu téż kazał przynieść dwie szaty: a Benjaminowi dał trzy sta śrebrników, z piącią szat co najlepszych.

23 Tak wiele téż pieniędzy i szat posyłając ojcu swemu: przydawszy i osłów dziesięć, którzyby odwieźli ze wszystkich bogactw Egiptu: i także wiele oślic niosących pszenicę i chleb w drodze.

24 Puścił tedy bracią swą: a gdy odjeżdżali, mówił im: Nie gniewajcie się w drodze.

25 Którzy wyjechawszy z Egiptu, przyszli do ziemie Chananejskiéj, do ojca swego Jakóba.

26 I oznajmili mu, mówiąc: Józeph syn twój żyw: a on panuje we wszystkiéj ziemi Egipskiéj. Co usłyszawszy Jakób, jakoby z ciężkiego snu ocknąwszy, przecie im nie wierzył.

27 Oni przecię powiadali mu wszystek porządek rzeczy. A gdy ujrzał wozy i wszystko, co mu posłał, ożył duch jego,

28 I rzekł: Dosyć mi na tem, jeźli jeszcze syn mój Józeph żywie: pójdę, a oglądam go, pierwéj niźli umrę.