Przejdź do zawartości

Biblia Wujka (1923)/Księga Rodzaju 27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Poniżej znajduje się Księga Rodzaju podzielona na rozdziały. Jeżeli chcesz skorzystać z całego tekstu zamieszczonego na jednej stronie, przejdź tutaj.

Biblia Wujka
Stary Testament - Genesis, to jest pierwsze Księgi Mojżeszowe

1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 - 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16 - 17 - 18 - 19 - 20 - 21 - 22 - 23 - 24 - 25
26 - 27 - 28 - 29 - 30 - 31 - 32 - 33 - 34 - 35 - 36 - 37 - 38 - 39 - 40 - 41 - 42 - 43 - 44 - 45 - 46 - 47 - 48 - 49 - 50


ROZDZIAŁ XXVII.
Izaak w starości synom błogosławi: Jakób, syn młodszy od matki w szaty Ezawowe ubrany, ubieżał go do błogosławieństwa: zaczem Ezaw oszukany, na Jakóba się rozgniewał: któremu matka do Haran ujść każe.

Zstarzał się tedy Izaak, i zaćmiły się oczy jego, i widzieć nie mógł, i zawołał Ezawa, syna swego starszego, i rzekł mu: Synu mój? Który odpowiedział: Owom ja.

Któremu ojciec: Widzisz, (rzekł) żem się zstarzał, a nie wiem dnia śmierci mojéj.

Weźmij brón twoję, sajdak i łuk, a wynidź na pole: a gdy polując co ugonisz,

Uczyń mi ztąd potrawę, jako wiesz wolą moję, i przynieś, abym jadł: aby błogosławiła tobie dusza moja, niż umrę.

Co gdy usłyszała Rebeka, on téż odszedł na pole, aby rozkazaniu ojcowskiemu dosyć uczynił:

Rzekła synowi swemu Jakóbowi: Słyszałam ojca twego gadającego z Ezawem, bratem twoim, i mówiącego mu:

Przynieś mi z łowu twego, a uczyń potrawę, abym jadł i błogosławił ci przed Panem, pierwéj niźli umrę.

Teraz tedy synu mój, przestań na radzie mojéj:

A szedłszy do trzody przynieś mi dwoje koźląt co lepszych, abych z nich uczyniła potrawy ojcu twemu, których rad pożywa:

10 Które gdy mu przyniesiesz, a naje się, abyć błogosławił, pierwéj niźli umrze.

11 Któréj on odpowiedział: Wiesz, iż Ezaw brat mój jest człowiek kosmaty, a ja goły:

12 Jeźli się mnie dotknie ojciec mój, a poczuje, boję się, aby nie mniemał, żem chciał z niego szydzić: i przywiodę na się przeklęctwo miasto błogosławieństwa.

13 Do którego matka: Na mnie, pry, niech będzie to przeklęctwo, synu mój: tylko słuchaj głosu mego, a szedłszy przynieś, com rzekła.

14 Poszedł i przyniósł, i dał matce. Zgotowała ona potrawy jako wiedziała, że chciał ojciec jego.

15 A w szaty Ezawowe bardzo dobre, które u siebie miała doma, oblokła go.

16 I skórki koźlęce obwinęła wkoło ręku, i gołość szyje jego okryła.

17 I dała potrawę, i chleb, którego była napiekła, oddała.

18 Które on wniósłszy rzekł: Ojcze mój? A on odpowiedział: Słyszę: ktoś ty jest, synu mój?

19 I rzekł Jakób: Jam jest pierworodny twój Ezaw: uczyniłem, jakoś mi rozkazał: wstań, siądź, a jedz z łowu mego, aby mi błogosławiła dusza twoja.

20 Izaak zasię rzekł do syna swego: Jakóżeś tak rychło naleść mógł, synu mój? Który odpowiedział: Wola Boża była, że mi się prędko nagodziło, czegom chciał.

21 I rzekł Izaak: Przystąp sam, żebym się ciebie dotknął, synu mój, a doznał, jeźliś ty jest syn mój Ezaw, czyli nie.

22 Przystąpił on do ojca, a pomacawszy go, rzekł Izaak: Głos wprawdzie głos Jakóbów jest: ale ręce są ręce Ezawowe.

23 I nie poznał go, iż kosmate ręce podobieństwo starszego wyrażały. A tak błogosławiąc mu,

24 Rzekł: Tyżeś jest syn mój Ezaw? Odpowiedział: Jam jest.

25 A on: podaj mi, prawi, potrawy z łowu twego, synu mój, abyć błogosławiła dusza moja. Które gdy podane jadł, podał mu téż i wina, którego napiwszy się,

26 Rzekł do niego: Przystąpże do mnie, całuj mię, synu mój.

27 Przystąpił i całował go. I wnet skoro poczuł wonność szat jego, błogosławiąc mu rzekł: Oto wonność syna mego jako wonność pola pełnego, któremu błogosławił Pan.

28 Dajże Boże, z rosy niebieskiéj, i z tłustości ziemskiéj, obfitość zboża i wina.

29 I niech ci służą narodowie, i niech ci się kłaniają pokolenia: bądź panem braciéj twojéj, a niech się pochylają przed tobą synowie matki twojéj. Ktoby cię przeklinał, niech ten przeklętym będzie: a ktoby cię błogosławił, niech będzie błogosławieństwa pełen.

30 Ledwie był Izaak rzeczy dokonał: a skoro od niego wyszedł Jakób, przyszedł Ezaw,

31 I uwarzone z łowu potrawy przyniósł ojcu, mówiąc: Wstań, ojcze mój, a jedz z łowu syna twego, aby mi błogosławiła dusza twoja.

32 I rzekł mu Izaak: Któżeś ty jest? który odpowiedział: Jam jest syn twój pierworodny Ezaw.

33 Uląkł się Izaak zdumieniem wielkiem: a bardziéj niż kto wierzyć może, dziwując się rzekł: Któż tedy ono jest, który mi dawno łów ugoniony przyniósł, i jadłem ze wszystkiego, pierwéj niźliś ty przyszedł: i błogosławiłem mu, i będzie błogosławionym?

34 Usłyszawszy Ezaw słowa ojcowskie, zaryczał głosem wielkim, a ciężko zfrasowany, rzekł: Błogosław też i mnie, ojcze mój.

35 Który rzekł: Przyszedł rodzony twój zdradliwie, i wziął błogosławieństwo twoje.

36 A on zatem przydał: Słusznieć nazwano jest imię jego Jakób; podszedł mię bowiem już oto drugi raz: pierworodzeństwo moje przedtem wziął, a teraz powtóre podchwycił błogosławieństwo moje. I zaś do ojca: Izali, prawi, nie zostawiłeś i mnie błogosławieństwa? [1]

37 Odpowiedział Izaak: Panemem go twoim postanowił, i wszystkę bracią jego poddałem mu w niewolą, zbożem i winem umocniłem go: a tobie potém synu mój, co daléj czynić mam?

38 Któremu Ezaw: Izali, pry, jedno tylko masz błogosławieństwo, ojcze? mnie też proszę abyś błogosławił. A gdy łkaniem wielkiem płakał, [2]

39 Wzruszony Izaak, rzekł do niego: w tłustości ziemie, a w rosie niebieskiéj z wierzchu

40 Będzie błogosławieństwo twoje. Z miecza żyć będziesz, a będziesz służył bratu twemu: ale przyjdzie czas, kiedy zrzucisz i rozwiążesz jarzma jego z szyje twojéj.

41 Nienawidział tedy zawsze Ezaw Jakóba, dla błogosławieństwa, którem mu błogosławił ojciec: i rzekł w sercu swojem: Przyjdąć dni żałoby ojca mego, i zabiję Jakóba brata mego. [3]

42 Powiedziano to Rebece: która, posławszy i wezwawszy Jakóba, syna swego, rzekła do niego: Oto Ezaw, brat twój grozi, aby cię zabił.

43 Przeto teraz synu mój, słuchaj głosu mego, a wstawszy uciecz do Labana, brata mego do Haran:

44 I pomieszkasz z nim przez mały czas, aż się uspokoi zapalczywość brata twego:

45 I przestanie rozgniewanie jego, i zapomni tego, coś mu uczynił: potem poślę a przyprowadzę cię tu ztamtąd. Przecz obudwu synów dnia jednego mam postradać?

46 I rzekła Rebeka do Izaaka: Tęskno mnie żyć dla córek Hetejskich: jeźliże pojmie Jakób żonę z narodu téj ziemie, żyć nie chcę. [4]