Biblia Wujka (1923)/Księga Liczb 22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Poniżej znajduje się Księga Liczb podzielona na rozdziały. Jeżeli chcesz skorzystać z całego tekstu zamieszczonego na jednej stronie, przejdź tutaj.

Biblia Wujka
Stary Testament - Księga Liczb

1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 - 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16 - 17 - 18 - 19 - 20
21 - 22 - 23 - 24 - 25 - 26 - 27 - 28 - 29 - 30 - 31 - 32 - 33 - 34 - 35 - 36


ROZDZIAŁ XXII.
Król Moabski Balak po dwakroć Balaama przyzywa, aby złorzeczył ludu Izraelskiemu: ale mu tego Bóg bronił: a na koniec Aniół go zgromił, a oślica przemówiła.

I ruszywszy się stanęli obozem na polach Moab, gdzie za Jordanem Jerycho leży.

A widząc Balak, syn Sephorów wszystko, co uczynił Izrael Amorrejczykowi, [1]

A iż się go zlękli Moabitowie, a iż najazdu jego zdzierżeć nie mogli.

Rzekł do starszych Madyan: Tak wygładzi ten lud wszystkie, którzy w granicach naszych mieszkają, jako zwykł wół trawę aż do korzenia wyjadać. Ten był na ten czas królem w Moab.

A tak posłał posły do Balaama, syna Beorowego, wieszczka, który mieszkał nad rzeką ziemie synów Ammon, aby go przyzwali i rzekli: Oto lud wyszedł z Egiptu, który okrył wierzch ziemie, zasadziwszy się przeciwko mnie.

A tak przyjedź, a złorzecz temu ludowi; bo mocniejszy jest nad mię, żebym go jako mógł porazić i wygnać z ziemie mojéj; wiem bowiem, iż błogosławion będzie, kogo ty błogosławisz, a przeklęty, na którego złorzeczeństwa zgromadzisz.

I poszli starsi Moab i starsi Madyan, mając w ręku zapłatę wróżby. A gdy przyszli do Balaama i powiedzieli mu wszystkie słowa Balakowe:

On odpowiedział: Zostańcie tu przez noc, a odpowiem, cokolwiek mi Pan rzecze. A gdy zostali u Balaama, przyszedł Bóg, i rzekł do niego:

Co to zacz ci ludzie u ciebie?

10 Odpowiedział: Balak, syn Sephorów, król Moabitów, posłał do mnie,

11 Mówiąc: Oto lud, który wyszedł z Egiptu, okrył wierzch ziemie: przyjedź, a przeklnij go, azabym jako mógł walcząc odpędzić go.

12 I rzekł Bóg do Balaama: Nie chodź z nimi, i nie klnij ludu; bo jest błogosławiony.

13 Który rano wstawszy rzekł do książąt: Idźcie do ziemie waszéj; bo mi Bóg zakazał, iść z wami.

14 Wróciwszy się książęta rzekli do Balaka: Nie chciał Balaam przyjść z nami.

15 On znowu posłał daleko więcéj i zacniejszych, niźli przedtem był posłał.

16 Którzy przyjechawszy do Balaama, rzekli: Tak mówi Balak, syn Sephor: Nie ociągaj się przyjść do mnie.

17 Jestem gotów, uczcić cię, i cokolwiek zachcesz, dam ci: przyjdź a złorzecz ludowi temu.

18 Odpowiedział Balaam: By mi dał Balak pełen dom swój śrebra i złota, nie będę mógł odmienić słowa Pana, Boga mego, żebych albo więcéj albo mniéj mówił. [2]

19 Proszę, żebyście tu zostali jeszcze przez tę noc, żebym mógł wiedzieć, co mi powtóre Pan odpowie.

20 Przyszedł tedy Bóg do Balaama w nocy i rzekł mu: Jeźli wezwać cię przyszli ci ludzie, wstań a idź z nimi; ale tak, abyś, coć rozkażę, czynił.

21 Wstał Balaam rano, i osiodławszy oślicę swą jechał z nimi.

22 I rozgniewał się Bóg, i stanął Anioł Pański na drodze przeciw Balaamowi, który siedział na oślicy, a dwu sług miał z sobą. [3]

23 Ujrzawszy oślica Anioła stojącego na drodze z dobytym mieczem, odwróciła się z drogi, i szła po roli. Którą gdy bił Balaam, i chciał na ścieżkę nawieść,

24 Stanął Aniół w cieśni dwu płotów, którymi winnice ogrodzone były.

25 Którego widząc oślica przytarła do ściany, i starła nogę siedzącego: a on ją powtóre bił.

26 A przecię jednak Aniół przeszedłszy na miejsce ciasne, gdzie ani w prawo ani w lewo nie mogła ustąpić, zastąpił jéj drogę.

27 I gdy widziała oślica Anioła stojącego, upadła pod nogami siedzącego: który rozgniewawszy się, bardziej kijem boki jéj obijał.

28 I otworzył Pan usta oślice i przerzekła: Cóżem ci uczyniła? przecz mię bijesz, oto, już trzeci kroć?

29 Odpowiedział Balaam: Iżeś zasłużyła, i szydziłaś zemnie: o bych miał miecz, żebym cię zabił.

30 Rzekła oślica: Azam nie bydlę twoje, na któremeś zawsze zwykł siedzieć aż po dzisiejszy dzień? powiedz, com ci takowego kiedy uczyniła? A on rzekł: Nigdy.

31 Natychmiast otworzył Pan oczy Balaamowi i ujrzał Anioła stojącego na drodze z gołym mieczem, i pokłonił się twarzą do ziemie.

32 Któremu Aniół: Czemu, pry, trzeci kroć bijesz oślicę twoję? Jam przyszedł, abych się tobie sprzeciwiał; bo przewrotna jest droga twoja, a mnie przeciwna.

33 I by była oślica nie zstąpiła z drogi, dając miejsce sprzeciwiającemu się, zabiłbych cię był, a onaby żywa została.

34 Rzekł Balaam: Zgrzeszyłem, nie wiedząc, żebyś ty stał przeciw mnie: i teraz, jeźlić się nie podoba, abych jechał, wrócę się.

35 Rzekł Aniół: Jedź z tymi, a strzeż się, abyś nic inszego nie mówił, jedno coć rozkażę. I jechał z książęty.

36 Co usłyszawszy Balak wyjechał przeciwko niemu do miasteczka Moabitów, które leży na ostatnich granicach Arnon.

37 I rzekł do Balaama: Posłałem posły, abych cię przyzwał: czemużeś nie zaraz przyjechał do mnie? czy dlatego, że zapłaty za przyjazd twój oddać nie mogę?

38 Któremu on odpowiedział: Otóż mię masz: azaż co innego mówić mogę, jedno co Bóg włoży w usta moje?

39 I jechali pospołu i przyjechali do miasta, które było na ostatnich granicach królestwa jego.

40 I nabiwszy Balak wołów i owiec, posłał do Balaama i książąt, którzy z nim byli, dary.

41 A gdy było rano, wiódł go na wyżyny Baalowe, i ujrzał ostatnią część ludu.