Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu/Pod zaborem pruskim

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Marjan Lissowski
Tytuł Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu
Podtytuł Pod zaborem pruskim
Wydawca Fiszer i Majewski Księgarnia Uniwersytecka
Data wyd. 1924
Druk Drukarnia Uniwersytetu Poznańskiego pod zarządem Józefa Winiewicza
Miejsce wyd. Poznań
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron

OBAWA przed zwyrodnieniem młodzieży, zmniejszająca się z roku na rok liczba urodzin oraz rekruta w prowincjach czysto niemieckich spowodowała organizatorów „Jungdeutschlandbundu“ w pierwszych miesiącach 1912 roku do coraz głośniejszego nawoływania do zrzeszania się młodzieży niemieckiej pod znakami „bundu“, celem wzmacniania przez sport i wycieczki piesze sił fizycznych i, co znakomicie z tym połączyć można, zyskiwania dzielnych synów ojczyzny przez wpajanie w młodzież rdzennego ducha narodowego. Nie można przypuszczać, żeby pierwsi organizatorowie ruchu z tak wzniosłej sprawy chcieli zrobić pigułkę dla młodzieży polskiej, A jednak krzewiciele „Jungdeutschlandbundu“ w dzielnicach polskich uważając go przedewszystkiem za ponętną łapkę na polskich chłopców wpychają nieomal przemocą (n. p. w pewnem gimnazjum w Księstwie) młodzież polską w szeregi „bojowników za wielkość Niemiec“, by tem spowodować względnie przyspieszyć germanizację. Niebezpieczeństwo to zrozumiała natychmiast część młodzieży samej, niebezpieczeństwo to zrozumiały przedewszystkiem szerokie koła społeczeństwa polskiego w zaborze pruskim, uznając gwałtowną konieczność stworzenia przeciwwagi do niemieckich usiłowań. Od razu zrozumiano, że złu drogę zagrodzić może jedynie stworzenie własnej polskiej organizacji, zabezpieczającej młodzież przed wynarodowieniem. Towarzystwo młodzieży polsko-katolickiej organizowane wówczas w tym celu przez sfery duchowne (ks. prob, Laskowskiego z Konarzewa, ks. Grzędę) nie jest jednak dostatecznym przeciwważnikiem do niemieckich organizacji, kładących główny nacisk na sport i wycieczki, gdyż jak głoszą jego ustawy: Towarzystwo opiera się na „Kółkach Różańcowych“, jest więc stowarzyszeniem kościelnem; zajmować ma się „wykładami apologietycznemi, historycznemi, zawodowemi, oraz (wreszcie!) godziwemi zabawami“. Nadto sami twórcy oświadczają: nie wolno nam w naszych towarzystwach młodzieży polsko-katolickiej wytykać celów na wzór „Jungdeutschlandbundu“, gdyż takie cele, a więcej jeszcze sposób ich przeprowadzenia w naszem społeczeństwie, władze z pewnością uznałyby za dążność polityczną. Jedynie „Sokół“ mógłby był ewentualnie ująć w swe ręce narodowe wychowanie młodzieży, niestety jednak, skrępowany jako związek polityczny przepisami niemieckiemi mógł przyjmować tylko młodzież powyżej lat 18-stu. Wprawdzie istniały tu i owdzie luźne oddziały uczniów sokolskich, jednak nie zakreślały sobie one szerszego koła działania.
Baczniejszą uwagę społeczeństwa poznańskiego zwrócił na siebie dopiero ruch harcerski, szerzący się z żywiołową wprost szybkością na terenie Galicji i Królestwa, gdzie rychło poznano wartości, jakie skauting wprowadza w nasze wychowanie narodowe, społeczną miłością bliźniego niwecząc spokojne używanie dóbr materjalnych i ucząc jak pracować dla ogółu, jak składać usługi, a nawet życie na ołtarzu Ojczyzny. Z ideą harcerską zapoznaje społeczeństwo poznańskie prasa, specjalnie miesięczniki młodzieży jak „Brzask“, „Filareta“ i później już „Głos Młodzieży“.
Mimo, że społeczeństwo rozumiało doskonale potrzebę przeszczepienia tego najlepszego, nowoczesnego systemu wychowania narodowego na grunt poznański, to samo do stworzenia harcerstwa mało się przyczyniło. Niezbitem więc jest faktem, że harcerstwo poznańskie powstało samorzutnie wśród młodzieży samej, bez wybitniejszego współdziałania starszego społeczeństwa.
Celem organizowania harcerstwa przy „Sokole“ poznańskim na wzór „Sokoła“ lwowskiego przybył w lecie 1912 r. ze Lwowa druh dr. Tadeusz Strumiłło, by przez wykłady, a następnie wycieczkę próbną zaznajomić naczelników „Sokoła“ z podstawowemi ćwiczeniami harcerskiemi. Próby te nie odniosły jednak pożądanego skutku, bowiem mimo gorących zwolenników harcerstwa wśród kierowników „Sokoła“, z których wymienić należy druha Bernarda Chrzanowskiego, ówczesnego prezesa i ś. p. Dr. Ksawerego Zakrzewskiego, wiceprezesa, idea harcerska w „Sokole“ narazie się nie przyjęła. Nieliczni członkowie pierwszych zastępów harcerskich rekrutowali się przeważnie z dwóch towarzystw samokształcących młodzieży: Tow. „Iskra“ i Tow. „Ogniwo“. I garstka ta wspólnie przemyśliwując w wieczornych godzinach nad prawami skautowemi, zdawała sobie dokładnie sprawę z powagi obowiązków, których zamierzała się podjąć. Ważono się długo z ostateczną decyzją; bo, aby wydać walkę tym wszystkim nałogom, które od wieków były w naszem społeczeństwie głęboko zakorzenione, tak słabemi, niewypróbowanemi siłami młodzieńczemi trzeba było nie lada zaparcia się siebie. Lecz ostatecznie po gorącej wymianie zdań, decyzja zapadła. Jedna wspólna myśl przenikła wszystkich, jednem wspólnem uściśnieniem dłoni zawarto przymierze, a złożone przyrzeczenie nie pozwalało już je rozerwać.
Stało się to dnia 17. października 1912 roku.
Pomimo, że zawiązki tej pracy trwały już całe lato, to jednakowoż robota była niezdecydowana, nie ujęta w karby organizacyjne. Od wyżej podanego dnia rozpoczęto pracę planową, za podstawę jej przyjmując dziesięć punktów prawa skautowego, obowiązującego w Galicji, a opartego na znanych prawach Baden-Powell'owskich. Oto jego brzmienie:

Prawo skautowe.
  1. Skaut jest rzetelny, na słowie jego można polegać jak na Zawiszy.
  2. Skaut jest wierny Ojczyźnie i swoim obowiązkom.
  3. Skaut jest pożyteczny bliźnim i codzień musi spełnić dobry uczynek.
  4. Skaut jest przyjacielem wszystkich a bratem każdego innego skauta.
  1. Skaut jest rycerski.
  2. Skaut jest przyjacielem zwierząt.
  3. Skaut jest karny i szczególnie posłuszny rodzicom i przełożonym.
  4. Skaut jest pogodny i wesoły.
  5. Skaut jest oszczędny.
  6. Skaut jest czysty w myśli, mowie i uczynkach. — Nie wolno mu używać alkoholu i tytoniu.

Do pierwszego zastępu zawiązanego dnia 17. października należeli następujący druhowie: Cezary Jindra (inicjator i zastępowy), Wincenty Wierzejewski (zastępca), Leonard Skowroński, Wolski (śp.), Henryk Śniegocki, Witold Gruszczyński. Lecz już w pierwszych harcach nocnych, urządzonych z 29. na 30. listopada w połączeniu z obchodem listopadówki brali prócz wyżej wymienionych udział następujący druhowie: Węcławski Edmund, Biernacki Jan, Nowak, Drygas. Początkowo otrzymał zastęp nazwę „Poznań“ i dopiero, gdy liczba członków wzrosła do 15-stu, przystąpiono do wyboru nazwy dla powstającej drużyny. Po krótkiej debacie, w której uczestniczyli tylko założyciele, zgodzono się na propozycję druha Wierzejewskiego, by drużynę nazwać: „Pierwsza poznańska drużyna skautów — Piast“. Praca w drużynie postępowała w dwóch kierunkach, technicznym i ideowym, dążących do jednego celu, któremu przyświecało hasło „Bóg i Ojczyzna“.
Wierna służbie Ojczyzny nieliczna jeszcze brać harcerska bierze odtąd czynny udział w życiu narodowem; pragnąc, gorąco miłując swój kraj, miłość tę szczepić dalej, budząc w swych rodakach ducha narodowego zagrożonego dzięki usiłowaniom niemieckim.
A właśnie w końcu roku 1912 (10. 10.) zastosowanie poraz pierwszy przez królewsko-pruską komisję kolonizacyjną uchwalonego w roku 1908 prawa o wywłaszczeniu Polaków przynosi bolesną niespodziankę tym wszystkim, którzy do niedawna jeszcze łudzili się nadzieją, że rząd pruski zmieni swą politykę wrogą Polsce. W kraju zawrzało. Mimo, że od lat dziesiątek już systematycznie i nieugięcie pracował rząd pruski nad wynarodowieniem Polaków, mimo walki kulturnej, wydalenia kilkudziesięciu tysięcy Polaków z granic państwa pruskiego, nie zdołano nas zgermanizować, lecz z pod każdego z tych ciosów wychodziliśmy jak z próby ogniowej zahartowani i coraz silniejsi. Tak samo i w roku 1912. Młodzież polska, reagując na akcję wywłaszczenia zwołuje dnia 25. października zamknięte zebranie młodzieży wszystkich sfer i zawodów, by określić swój stosunek do rządu pruskiego i narodu niemieckiego, wobec zastosowania brutalnego prawa, W rezolucji uchwala młodzież, że „młode pokolenie, świadome ważności chwili staje do walki z wrogiem wespół z całem społeczeństwem, niosąc narodowi w ofierze gorący swój zapał, żywiołową potęgę ukochania ojczystych ideałów, niewzruszoną wiarę w przyszłość Polski i wszystkie swe siły żywotne, z tych uczuć płynące.
W szczególności uważa młodzież za swój najświętszy obowiązek przestrzeganie wszelkich haseł i przykazań narodowych, które w tej chwili zgodna opinja polska z podwójną siłą stanowi dla wszystkich Polaków, nie zapominając jako pokolenie przyszłości — o swoich specjalnych zadaniach i obowiązkach.“
Odezwę do całej młodzieży polskiej z dnia 20. grudnia 1912 r., wzywającą młodzież do bojkotu ekonomicznego i towarzyskiego Niemiec, do pielęgnowania języka i ideałów ojczystych przez przynależenie do polskich towarzystw podpisuje także Henryk Śniegocki, członek zastępu skautowego, istniejącego od kilku zaledwie tygodni. Przedewszystkiem bojkot ekonomiczny uważał ogół polski za nader skuteczną broń wobec Niemiec, Zważywszy bowiem, że każdy z 4 miljonów Polaków, mieszkających pod zaborem pruskim potrzebował na utrzymanie przeciętnie ½ marki dziennie, stanowiło to sumę 2 miljonów dziennie, rocznie zaś ca 700 miljonów marek. O ile Polacy wielkiej tej sumy z rąk nie wypuszczą, przedstawiać będą znaczną siłę odporną wobec zaborcy. Pozatem napełniały otuchą serca polskie ostatnie klęski ucznia i sprzymierzeńca Niemiec na półwyspie bałkańskim w połączeniu z zbliżającym się rokiem 1913. Do tajemniczego roku 1913, przywiązywano wielkie nadzieje. Wierzono głuchym wieściom, że w jednym dniu 1913 roku zniszczy Anglja flotę niemiecką, co spowoduje klęskę głodową w Niemczech, Sposobiono się zatem do tej chwili, oszczędzając grosza narodowego w przestrzeganiu zasady „swój do swego“ i szczędząc sił, by w odpowiednim momencie wywalczyć sobie wolność.
Rezolucja zebrania młodzieży z dnia 25. 10. 12 wycisnęła specjalne piętno na młodej organizacji skautowej. Przestrzeganie wszelkich przykazań narodowych, nieuczęszczanie na przedstawienia niemieckie, unikanie lokali i składów niemieckich, baczenie, by i kobiety polskie nie wstępowały do składów niemieckich, to naczelne zadanie skautów na najbliższą metę.
Zapał, który ogarnął młodzież poznańską przyczynia się do tego, że szeregi skautowe w pierwszych miesiącach istnienia szybko wzrastają. Niezależnie od istniejącej drużyny „Piast“ zawiązuje druh M. Depczyński na wiosną 1913 roku drużynę imienia Stefana Czarnieckiego na Jeżycach. Drużyna ta rekrutuje się z członków „Tow. młodzieży polsko-katolickiej pod wezwaniem św. Kazimierza“ oraz z zwerbowanych chłopców z Winiar.
Już bowiem pod koniec roku 1912. podjęto pierwsze próby wprowadzenia ćwiczeń harcerskich do Towarzystw Młodzieży Polsko-katolickiej, istniejących w poszczególnych dzielnicach miasta. Pracą w towarzystwach tych kierowali księża przy pomocy zarządów, wybieranych z pośród członków. Była to przeważnie młodzież pracująca: kupiecka, rzemieślnicza i robotniczą w wieku od 14—24 lat. Jako instruktorzy harcerscy wystąpili uczestnicy kursu druha Strumiłły, rekrutujący się nietylko z Sokoła lecz i z członków Tow. Młodz. Polsko-kat. Byli to druhowie: Frąckowiak i Jahns (z Sokoła), Klimek i Olejniczak (Tow. M. P. k.). Powołano w ten sposób do życia kółka skautowe przy poszczególnych towarzystwach, które przeszedłszy różne okresy rozwoju dały zaczątek późniejszym drużynom: im. Henryka Dąbrowskiego (Tow. Terminatorów z ks. H. Gałdyńskim jako patronem), im. Tadeusza Kościuszki (Tow. Młodz. Polsko-kat. na św. Łazarzu z ks. prob. Malińskim), im. Stefana Czarnieckiego (Tow. Mł. polsko-kat. parafji św. Florjana na Jeżycach). Kółka skautowe przekształcały się zczasem w zastępy i drużyny, związane dość ściśle z życiem Towarzystwa, do którego harcerze należeli. Z powodu tarć między kierownikami poszczególnych drużyn a zarządami towarzystw znikały stopniowo węzły łączące i drużyny przeistaczały się w samodzielne skautowe jednostki organizacyjne.
Z inicjatywy dha Jahnsa utworzono przy Sokole (wreszcie!) 1 maja 1913 r. drużynę im. „ks. Józefa Poniatowskiego“, do której przyjmowano tylko młodzież sokolą. Wogóle „Sokół“ poznański zaczął w międzyczasie żywszą pracę harcerską, zapoczątkowaną już swego czasu przez kurs druha Strumiłły, urządzony w roku 1912. Przyjmując zasadę, że zbyt liczne szeregi skautowe nie mające jeszcze wyćwiczonych kierowników nie staną na dość wysokim poziomie, postanowiono wdrażać wpierw młodzież w zasady życia skautowego, stwarzając „Tow. gier i zabaw dla młodzieży — Zorza“. Tam dopiero z bogatego materjału wyszukiwano sobie wybitniejszych chłopców, których wcielano do pierwszych zastępów przyszłej drużyny. Aczkolwiek z „Zorzy“ wyszły (choć pośrednio) drużyny skautowe „Leszek Biały“ i „Kościuszko“, które się z biegiem czasu zupełnie wyemancypowały, to samo późniejsze „Tow. skautów Zorza“ wzgl. „hufiec skautów Zorza“ nigdy się już nie rozwijało w kierunku czysto harcerskim, nie wychodząc poza ramy działalności „Tow. gier i zabaw“ mimo zmienionej nazwy.
W roku 1912 istniało też w Poznaniu kółko partyzanckie (o ideologji partyzantów 1830 r.) t. zw. „Czarna Ręka“ późniejsza drużyna „Żuław“. Zadaniem „Czarnej Ręki“ było szkodzenie na każdym kroku Niemcom. Obowiązywała ślepa karność względem dowódcy, nieposłuszeństwo karano śmiercią (kara ta nie była jednak zastosowaną z braku wypadku nieposłuszeństwa). Z oddziału partyzanckiego „Żuław“ wyrodziła się pod koniec 1913 roku drużyna skautowa im. Władysława Jagiełły. Zasługą skautingu jest w tym wypadku wskazanie młodzieży wyższych ideałów i skierowanie energji na tory właściwe, pouczenie jak pracować dla sprawy, nieużywając „rewolweru“.
Harcerstwo, skupiające młodzież sposobiącą się do świętego boju o Polskę niepodległą wcześnie naraża się policji pruskiej. Pierwszą sposobnością do zatargu z policją są ustawione posterunki ostrzegawcze przed składami niemieckiemi i żydowskiemi w niedzielę „srebrną“ i „złotą“ przed Bożem Narodzeniem 1912 roku. Odtąd policja pruska uważając widocznie skauting za organizację niebezpieczną dla całości państwa Hohenzollernów otaczała skautów na każdym kroku swą troskliwą opieką, która tak daleko sięgała, że na każdą nieomal wycieczkę towarzyszyli harcerzom „kryminalni“. Dziwnym zbiegiem okoliczności wiedziała policja poznańska o każdej pogadance, o każdej wycieczce skautowej. Zaczęto się wreszcie domyślać, że w organizacji musi się znajdować donosiciel, tembardziej bo wiedziano o tem, że policja pruska posiada celem obserwowania ruchu młodzieży polskiej osobne biuro agentów śledczych, mieszczące się w mieszkaniu komisarza Frosta na Łazarzu. „Orędownik“ pod datą 27. 11. 12. pisze, że agentom płacą Niemcy 300 marek pensji. Znalazł się widocznie ktoś, kto za Judaszowe pieniądze gotów był zdradzić swych towarzyszy. Zaczyna się wzajemna nieufność członków wszystkich towarzystw młodzieży poznańskiej. Im ktoś w pracy gorliwszy, tem bardziej podejrzewa się go o chęć zakrycia nieczystych zamiarów.
Przykry ten i bardzo denerwujący stan trwa i w skautingu do roku 1913, Zdemaskowano wtedy skauta-szpiega, od którego dowiedziano się, w jaki sposób policja werbowała sobie chłopców polskich na szpiegów, płacąc im za każdorazową zdradę 3 do 15 marek, demoralizując w ten sposób młodzież (na chwałę sławionej wyższości kultury niemieckiej!).
W „Jednodniówce“ wydanej z okazji obchodu dziesięciolecia istnienia towarzystwa „Iskry“ (1903—1913) poświęcono również artykuł sprawie skautowej. W artykule tym, poruszając niemiłe zajścia z policją w lasach głuszyńskich na wiosnę 1913 r. pisze autor m. i. „Przed kilku tygodniami urządziło sobie grono młodzieży podobną wycieczkę skautową, a chcąc wypocząć po długiem bieganiu, zasiedli na polanie, gdzie uprzednio uzyskali pozwolenie przebywania. Wtem z poza w pobliżu znajdującego się kopca, wysuwa się osiem czarnych postaci z dwoma stróżami bezpieczeństwa na czele i nuż zabrali się do rewizji wycieczkowiczów, dopytując się o broń i o resztę „bandytów“, którzy rzekomo w pobliżu się gdzieś mieli skryć. Lecz spotkał ich zawód, bo ci (bandyci) się nie zjawili (bo ich nie było), a obecni żadnych wybuchowych przedmiotów i pism zdradzieckich nie mieli“.
Tak to policja rozpędzała wycieczki i ćwiczenia skautowe, wywołując tem wprost przeciwny skutek. Zamiast bowiem odstraszyć chłopców od urządzania wycieczek, na których się przygotowywali do przyszłej służby Ojczyzny, wszelkie przeszkody i starcia z policją przyczyniały się tylko do potęgowania w młodzieży pragnienia zrzucenia nienawistnego jarzma.
Prócz wycieczek śledziła policja, o czem niezawsze wiedzieliśmy, także wszelkie pogadanki i zebrania harcerskie w prywatnych mieszkaniach, jak to wynika z tajnych dokumentów policyjnych: „Całą czynność skautów poddano w sposób niepodpadający pilnej obserwacji, by móc w danym wypadku i w odpowiedniej chwili wkroczyć z powodu spiskowania“.
Dla ostrożności w razie jakichkolwiek konfliktów z policją przybierał każdy skaut jako pseudonim imię słowiańskie (np. Mścisław, Bojomir), prócz tego w wszystkich książkach administracyjnych pisano wyłącznie ołówkiem, by w razie niespodziewanej rewizji móc ważniejsze rzeczy wymazać.
Mimo tak niekorzystnych warunków praca postępowała raźno naprzód, a organizacja wzrastała z tygodnia na tydzień. Lecz niezadługo zaszedł nowy smutny wypadek. Oto druh Cezary Jindra — dotychczasowy kierownik drużyny „Piast”, — który był poddanym austrjackim został z powodu czynnego udziału w towarzystwach polskich, zwłaszcza w skaucie, wydalony z granic Rzeszy niemieckiej i odtransportowany do Austrji.
Kierownictwo drużyny „Piast“ polecono druhowi Winc. Wierzejewskiemu, dotychczasowemu zastępcy druha Jindry. Drużyna coraz bardziej się rozrastała, tak, iż w grudniu 1913 r. składała się z 12 pełnych zastępów, obejmujących około 120 druhów. Pierwszym plutonem kierował druh Skowroński Leonard, drugim druh Śniegocki Henryk, trzecim druh Skrzypczak. Powstała więc myśl utworzenia z każdego plutonu odrębnej drużyny, któreby się łączyły w hufiec „Piast“.
W tym celu zwołano 12 grudnia 1913 r. walne zebranie w Domu Katolickim, na którem za wspólną zgodą utworzono z dotychczasowej drużyny „Piast“ hufiec, a dotychczasowym plutonom, przeistaczając je w drużyny, nadano następujące nazwy: Pierwszy pluton zwał się odtąd „1 druż. hufca skautów „Piast“ im. Bolesława Chrobrego“, drugi pluton: „2 druż. h. skt. „Piast“ im. Kazimierza Wielkiego“, trzeci pluton: 3 druż. h. skt. „Piast“ im. Mieczysława I“.
Dotychczasowych plutonowych wybrano tajnem głosowaniem drużynowymi, a drużynowego druha W. Wierzejewskiego hufcowym.
Ważnym tym aktem wszedł hufiec „Piast“ na nową drogę rozwoju. Po dwumiesięcznej pracy powiększa się on o jedną jeszcze drużynę. Nowoutworzona drużyna im. Władysława Jagiełły (Żuław) przystępuje do hufca jako 4 drużyna. Ciągły napływ nowych członków spowodował rozrost niebywały, tak, iż w lipcu 1914, liczył hufiec „Piast“ 27 pełnych zastępów. Każdy zastęp zgromadzał się raz w tygodniu pomiędzy godziną ósmą a dziesiątą wiecz. w mieszkaniu jednego z członków na pogadankę; na pogadankach tych poznawano się z prawem skautowem, ćwiczono się w różnych sprawnościach skautowych, miewano odczyty o bohaterach narodowych i mężach Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/17 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/18

Król. Prez. Policji
2021/15. III.

Poznań, dnia 27 maja 1915.

W odpowiedzi na wniosek z 11. III. 1915,

Skoro kierowany przez Pana związek skautowy odmówił połączenia się z organizacją, stworzoną w Poznaniu na czas stanu wojennego celem przysposobienia wojskowego młodzieży, nie mogę udzielić Panu żądanego zezwolenia. Niema żadnej poręki i rękojmi, że czynność Pańskiego związku aczkolwiek skierowana ku przysposobieniu wojskowemu młodzieży, przy braku biegłego kierownictwa i przy silnym akcentowaniu i uprzywilejowaniu dalszych wiadomych celów organizacji skautowej, nie będzie w sprzeczności z usiłowaniami, wcielanemi w „Jugendwehrze“ i wytycznemi ustalonemi dla przyspobienia wojskowego młodzieży.
Na przepisy karne o spiskach, z którymi został Pan już ustnie zaznajomiony, zwracam Panu jeszcze raz specjalną uwagę.
v. d. Knesebeck.
Königl. Polizeipräsidium
2021/15. III.

Posen, den 27. Mai 1915.
Auf den Antrag vom 11. III. 1915.


Nachdem die von Ihnen geleitete Skautvereinigung es abgelehnt hat, sich der für die militärische Vorbereitung der Jugend während des mobilen Zustandes in Posen geschaffenen Organisation anzugliedern, vermag ich Ihnen die nachgesuchte Genehmigung nicht zu erteilen. Es mangelt an jeder Bürgschaft und Gewähr dafür, dass die Tätigkeit Ihrer Vereinigung, wenngleich sie auch auf eine militärische Vorbereitung der Jugend gerichtet ist, bei dem Fehlen sachkundiger Leitung und bei der starken Betonung und Bevorzugung der weiteren bekannten Ziele der Skautorganisation nicht den sich in der Jugendwehr verkörpernden Bestrebungen sowie den aufgestellten Richtlinien für die militärische Vorbildung der Jugend zuwiderlaufen würde.
Auf die strafrechtlichen Bestimmungen über die Geheimbünde, mit denen Sie schon mündlich bekannt gemacht worden sind, weise ich Sie noch besonders hin.
v. d. Knesebeck.

Wskutek powyższego zakazu zawieszono oficjalnie pracę skautową w Poznaniu. Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/20 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/21 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/22 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/23 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/24 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/25 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/26 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/27 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/28 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/29 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/30 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/31 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/32 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/33 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/34 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/35 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/36 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/37 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/38 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/39 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/40 Strona:PL Harcerstwo poznańskie w pierwszem dziesięcioleciu M. Lissowski.pdf/41 Wpływ harcerzy w T. T. Z. był wówczas bardzo silny. Większość członków zarządu należała do drużyny skautowej. Mimo to jednak oni sami, uznając, że najważniejszą u Polaków, pozbawionych szkoły polskiej była znajomość mowy, historji i literatury polskiej, wysuwali i przestrzegali zasady, że tylko dobrze uczący się w kółkach języka polskiego ma prawo należeć do drużyny, co znacznie podnosiło znaczenie drużyny i jej wartość.
Kilka faktów z kroniki skautingu gimnazjalnego to: dwutygodniowa wycieczka nad morze polskie w r, 1917 (8 uczestników), a tygodniowa w r. 1918 (20 uczestników), W lecie 1918 r, odbył się staraniem drużynowych drużyn gimnazjalnych z Poznania, Śremu i Inowrocławia kilkudniowy kurs harcerski w Leśniewie (pow, Gniezno), na który przybył ks. kan. Prądzyński, który się w tym czasie żywo zainteresował harcerstwem. Kierownictwo drużyny Traugutta kolejno przeszło w ręce kol. Kalksteina a następnie W. Chrzanowskiego. Począwszy od wybuchu rewolucji listopadowej datuje się nowy okres życia drużyny. Przestano się kryć przed władzami szkolnemi, ochotników werbowano już półjawnie, to też liczba harcerzy znacznie wzrosła i wynosiła w grudniu około 150. Uznając, że liczebność hamuje normalny rozwój drużyny, utworzono przy poszczególnych gimnazjach poznańskich samodzielne drużyny. Następuje wkrótce zupełne ujawnienie skautingu gimnazjalnego. Przemarsze z ćwiczeń przez miasto z śpiewem, oficjalny udział w obchodzie listopadowym, urządzonym przez okręg poznański na Miasteczku. Drużynowi gimnazjalni wchodzą w skład poznańskiej Rady Drużynowych, uzależniając formalnie swe drużyny od Komendy Okręgu, tak, że w czasie powstania jest już ścisłe współdziałanie z drużynami zawodowo pracującemi. Odtąd dzieje harcerstwa gimnazjalnego nie różnią się od losów innych drużyn, stanowiących miejscowe harcerstwo.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Marjan Lissowski.