O prostytucji/I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Maurycy Kamiński
Tytuł O prostytucji
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1870
Druk J. Psurski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I

Chwila obecna zrozumianą być może tylko w związku z przeszłością, — elementa składowe dzisiejszego społeczeństwa są dziećmi minionych wieków, — dla tego badając prostytucję dzisiejszą, musimy śledzić za jéj historycznym rozwojem i choć w ogólnych rysach podać jéj obraz u wszystkich narodów. Metoda historyczna przyjęta we wszystkich społecznych umiejętnościach, zdaje nam się być tutaj tym więcéj na swojem miejscu, iż odnośnie do rozpusty i nierządu, najróżnorodniejsze panują opinje. Jedni sądzą, iż wieki dawne odznaczały się czystością obyczajów, stanowiącą zupełny kontrast z dzisiejszym i ztąd biorą pochop do rzewnych jeremiad nad zepsuciem czasów obecnych, nad demoralizacją dzisiejszego pokolenia i t. p., inni znowu bliżej, a jednak powiedziałbym nie gruntownie z historją obeznani, sądzą, iż byt prostytucji po wszystkie czasy, dowodzi jéj bezwzględnéj konieczności, a tém samem że o jéj zniesieniu, a nawet zmniejszeniu ani marzyć można, i że wszelkie co do tego stawiane wymagalniki, do nierozsądnych utopij zaliczyć należy.
Postaramy się przedstawić rzecz jaką jest w istocie, t. j. przedstawimy byt prostytucji od najdawniejszych czasów, ale nie pominiemy i przyczyn jakie ją wytworzyły i utrzymywały. Czy przyczyny te mogą być usuniętemi i do jakiego stopnia i czy można złe ścieśnić do pewnych granic, to będzie przedmiotem następnych rozdziałów.

∗                ∗

U narodów stojących na najniższym stopniu społecznego rozwoju, nie ma prostytucji. Ciągła praca fizyczna, żywienie się mniej posilnymi przeważnie roślinnymi pokarmami i to ciągłe przestawanie z kobietą, nieprzedstawiającą prawie żadnych zewnętrznych różnic, nie sprzyja wytwarzaniu się nadmiernych popędów płciowych, które załatwiają się wtedy bardzo prosto, rzec można zupełnie po zwierzęcemu, ale w każdym razie naturalnie: każdy mężczyzna ma, gdy potrzebuje kobietę, która go w zupełności zadawala.
Ze wzrostem materjalnego dobrobytu, rozwojem międzynarodowych stosunków i co główna wytworzeniem się niewolnictwa, składającego ciężar pracy z karku szczęśliwych uzurpatorów, zjawia się u tych ostatnich lenistwo, myśl o uciechach i co za tem idzie, żądanie na rozpustę. Prócz tego cywilizacja i porządkujący się ustrój społeczny, tworzą instytucję małżeństwa, która dla pewnej mniéj lub więcéj licznéj liczby indywiduów, nie mogących lub niechcących ponosić związanych z niem ciężarów, stanowi tamę do załatwiania potrzeb płciowych; a natura nie zna tamy dla swych praw nieubłaganych i manifestują się one w ten lub ów sposób. Pojęły lub odczuły konieczność téj potrzeby ludy głębokiéj starożytności i widzimy jak ustały przechodzień, cudzoziemiec, kupiec, znajduje pod gościnnym dachem namiotu pokarm, napój i kobietę, — zwykle żonę, córkę lub siostrę gospodarza. Te stosunki możnaby uważać tylko za pewien rodzaj poligamji, gdyby nie ta okoliczność, że pobudki wyżéj wzmiankowanéj gościnności, częstokroć są egoistyczne. Niemożna niezauważyć, że podróżny obdarowywa częstokroć za swoje ugoszczenie, że kupiec przybywający z towarami, uważany za dobroczyńcę, przyjmowany z otwartemi rękoma, jest zachęcany tym środkiem do powtórnego przybycia. Tak więc obyczaj gościnności, a z drugiéj strony potrzeba i rachuba, wytwarzają rodzinną prostytucję, którą znajdujemy w Azyi, Afryce, u dawnych europejskich barbarzyńców, u dzisiejszych Grenlandczyków i syberyjskich Tunguzów. — Często prostytucja ta nosi już na sobie zupełny charakter przemysłu exploatowanego przez rodziców lub męża, albo też przez same kobiety zarabiające na swoją rękę skrycie przed familijną władzą, a niekiedy i z jéj dozwolenia. Mamy to np. na wyspach południowego oceanu i u amerykańskich Indjan. Domowa prostytucja stopniowo rozszerza koło swego działania w miarę wzrostu żądania, z wytworzeniem się i pomnożeniem klass próżniaczych, bogatych i silnych.
Nakoniec źródłem prostytucji w niemowlęcéj epoce narodów, bywa niekiedy i zabobon, w skutek którego kobiety oddają się podróżującym po ziemi bogom i pół-bogom (prawdopodobnie cudzoziemcom), ciesząc się niejednokrotnie znakomitym rezultatem tych związków. Mythy i legendy o podobnych przygodach, napotykamy zarówno u narodów starożytnego wschodu, jak i u północnych Normandów.
Tym sposobem widzimy najprzód prostytucję w rodzinie, następnie w miarę wzrostu żądania, powoli przechodzi ona z rodzinnéj w publiczną, a następnie państwową i religijną. Nie będziemy tu w ślad za innymi sprzeczać się o to, co wyrodziło tę legalną, prostytucję: czy była ona wyłącznym wynikiem chęci exploatowania zyskownego handlu, czy też płynęła z zamiaru sprowadzenia do pewnych granic, do pewnego regularnego koryta tego wylewu rozpusty. Naszém zdaniem żadna z tych przyczyn nie była ani wyłączną, ani jedyną. — Trzeba tu wziąść w rachubę wszystkie warunki klimatyczne i etnologiczne, aby zrozumieć tę religję natury, która wyżéj nad uporządkowanie niedawno co utworzonéj rodziny, stawiała ogólną cześć dla bóstw rozkoszy i płodności.
Religijną prostytucję napotykamy w Chaldei, w Armenji, Syrji, Fenicji, Babilonji, na Cyprze, w Egipcie, Grecji i Italji; wszędzie widzimy świątynie poświęcone bogini miłości, do których skwapliwie podążają dziewczęta i kobiety, aby złożyć w ofierze to, co najwięcéj podobać się może jej męzkim czcicielom i administrującym te orgje kapłanom.
U Izraelitów, tego od innych odosobnionego narodu, którego instytucje społeczne i państwowe przesiąknięte na wskróś religijnemi monoteistycznemi ideami, niepozwalały wziąść nad sobą stanowczéj przewagi prądowi rozzmysłowionéj natury, zapewne czystsze nieco były obyczaje, a jednak i tam widzimy rzeczy okropne. Pominąwszy kazirodztwo, onanizm, pederastję, bestjalizm i cały szereg sodomji autoktonicznego lub cudzoziemskiego pochodzenia, których byt świadczą pierwsze karty ksiąg Mojżesza[1], zwracamy uwagę na to, że prostytucja zwykła, publiczna, sprzedajna, istniała już za czasów patryarchów, a ton w jakim o niéj mówią święte księgi, dowodzi, iż miała ona już wtedy zupełne prawo obywatelstwa. Tamora przebrana za nierządnicę, bez ceremonji targuje się z Judasem synem Jakóba, o cenę swych wdzięków, a gdy ten nie ma przy sobie zaofiarowanego koźlątka, daje w zastaw pierścień, chustkę i laskę: zupełnie jak u dzisiejszych kapłanek Wenery. Cały ten rozdział Genezy, dobrze charakteryzuje pojęcia ówczesnéj epoki i wskazuje, że jak dziś, tak i wtedy, mężczyznie było wolno wszystko, a kobieta podlegała srogiemu sądowi; bo oto tenże sam czcigodny patryarcha, wdający się z nierządnicami i odsyłający im zapłatę ciała przez swego towarzysza, posłyszawszy iż synowa jego zbłądziła, nie namyśla się ani na chwilę, jak te rzeczy osądzić; „wywiedźcie ją aby była spalona.” (Genesis XXXVIII, 24).
Byli jednak i pobłażliwsi mężowie w Izraelu i to w kapłańskiém pokoleniu, bo gdy pewnemu Lewicie żona, która się „przy nim nierządem bawiła,” uciekła do ojca — małżonek idzie za nią „aby ją ubłagawszy zasię przywiódł.”[2] Była to ta sama niewiasta, która umarła potem od zbytecznych uścisków mieszkańców miasta Gabaa, a któréj śmierć pomszczono wprawdzie na Benjaminczykach, lecz przebaczono im rychło i poradzono w dość oryginalny sposób zaopatrywać się w żony, jak o tém obszerniéj czytać można w Księdze Judicum rozdział XXI.
Mimo to wszystko, Izraelici byli moralniejsi od sąsiadów i chociaż w teorji potępiali rozpustę, uważając ją zawsze za cudzoziemską naleciałość i srogie kary na nią przepisując[3]; a jakkolwiek pozwalano brać sobie nałożnice z branek wojennych[4], i zabijając zwyciężonych zachowywano panny do swego użytku[5], przecież pomiędzy wiernemi srodze karano cudzołoztwo, uwiedzenie zaręczonéj, zgwałcenie i brak niewinności znaleziony po ślubie[6]. «Nie będzie nierządnica z córek Izraelskich, ani będzie nierządnik z synów Izraela, — nie wnoś zapłaty nierządnicy, ani zapłaty psa w dom Pana Boga twego za jakikolwiek ślub, bo obrzydliwością u Pana Boga twego jest to oboje.” (Deuter XXIII, 17, 18).
Nie mogły jednak poskromić i najsurowsze ustawy tego, co wytworzyły warunki społecznego ustroju i zły przykład sąsiadów. Mimo zakazów i zagrożeń cytowanych wyżéj, mimo mądrych rad Salomona[7] i innych moralistów, wszetecznice w właściwych sobie ubiorach „chodziły o wieczornym zmroku po ulicach miasta i po wszystkich kątach zasadzki czyniły, świegotliwe i nieukrócone łagodnością warg swoich zniewalały”[8]; jednem słowem robiły to wszystko, co i nasze czarne kamelje.
Zły przykład szedł z góry. — Widzimy rozpustne zgorszenie Dawida z Betsabą żoną Uryasza[9], widzimy Amnona gwałcącego własną siostrę[10], Absalona obcującego z nałożnicami ojca swego[11], a w seraju mądrego Salomona znajdujemy 700 żon i 300 nałożnic[12] różnéj narodowości. Nie lepiéj postępowali królowie najezdni. Dworzanie dostarczali im „dzieweczek pięknej urody,” które częstokroć raz tylko były uszczęśliwiane łaską monarszą[13] Spodlony lud nie czuł już swej hańby i obojętnie patrzył na spełnienie się proroctw Samuela, który przewidział w swym czasie wszystkie wymacania królewskiego majestatu[14]. Nie dziw że demoralizacja owładnęła massy i patrząc na ogólne zepsucie, woła Jeremiasz prorok: „Iżali znajdziecie męża, coby czynił sąd i szukał prawdy.” (Jer. V, 1).
Jakeśmy wyżéj nadmienili, rozpuście téj sprzyjał pewien stopień materjalnego dobrobytu, którego w chwilach moralnego upadku lepiéj użyć niepotrafiono, „jakom je jedno nakarmił zaraz cudzołożą, a do domu wszetecznicy hurmem się walą. Rano wstawając są jako konie wytuczone, każdy z nich rży do żony bliźniego swego” (Jer. V. 7, 8). Takich to rozpróżniaczonych i rozzmysłowionych mężów kokietowały córy syońskie, o których mówi Izajasz: „iż chodzą wyciągnąwszy szyję i mrugając oczyma, przechodzą się, a drobno postępując nogami swemi szelest czynią.” (Izajasz III, 16).
Zepsucie szerzyło się coraz bardziéj, a wraz z naleciałościami pogańskiego kultu, weszły w zwyczaj i prostytucyjne religijne praktyki i płodzono nierząd „pod każdem drzewem i na każdem pagórku,” jak mówią prorocy[15], używając plastycznego (zapewne dobrze wówczas wszystkim znanego), obrazu nierządnicy do wyrażenia i innych narodowo-religijnych grzechów, jak np. Ezechiel, za którego były już pobudowane „domy nierządne na rozstaniu gościńców“ i „wszystkim nierządnicom dawano zapłatę“ (Ezech. XVI, 31, 33), z wyjątkiem tych, które się same z amatorstwa oddawały „ludziom wielkiego ciała,” jakiem się szczególniéj odznaczali mieszkańcy Egiptu. (Ezech. XXIII, 20. XVI, 26).
Takim był lud, wpośród którego jeszcze za czasów Salomona wyśpiewano pieśń nad pieśniami, ów cudny poemat w którym, pominąwszy tu jego mistyczne znaczenie, znajdujemy obok dziwnie miłych idylicznych obrazów, wściekłą gwałtowność i palący żar namiętności. — Krok jeden daléj, a ta ognista szalona fantazja zmysłów, musi przejść w rozpasanie: krok ten był zrobiony.
Bądź co bądź, to pewna, iż pogańscy sąsiedzi wybranego ludu, przewyższali go jeszcze w rozpuście.
Egipcyanie oddawali się jej na publicznych processjach, na których obnoszono Phallus, t. j. wyobrażenie rodnego męzkiego organu, jako godło rozkoszy i płodności. Religijne prostytutki gromadziły się u licznych ołtarzów Izydy, a ówczesne Messaliny wyczerpnąwszy cały arsenał rozkoszy, szukały ich u poświęconego Mendosowi kozła, (Herodot lib. II). I na tronie Egiptu zasiadały prostytutki, a piękna Kleopatra, o której amatorstwie świadczą historycy, używała nieraz swych gościnnych wdzięków do politycznych celów.
W bogatéj Fenicji nie z mniejszym zapałem były czczone Adonis i Astarta, a Babilońska Millitta w myśl krajowych ustaw, od każdéj mieszkanki na rzecz cudzoziemców, hołd odebrać musiała.
Z Azji, wraz ze stosunkami handlowemi, przechodzi nierząd do klassycznych krajów Europy. Morze Śródziemne ta kolebka starożytnéj cywilizacji jest zarazem, jak dobrze mówi jeden z autorów, kolebką Europejskiéj prostytucji. Sama Wenera bogini miłości, piękności, a jak późniéj zobaczymy i sprzedajnéj prostytucji wyszła według starożytnych mythów z wód tego morza, nad którego gościnnemi falami w handlowych i przemysłowych portowych miastach gromadziła się liczna, ruchoma, bezżenna ludność potrzebująca prostytucji. Ta ostatnia zjawia się na żądanie, parta siłą nie zmiennego prawa sformułowanego przez dzisiejszą ekonomję w słowach: „towar idzie tam, gdzie go potrzebują.“
I w Grecyi zużytkowano koloryt religijnéj przystojności na rzecz najsprośniejszych praktyk. Prostytutki w charakterze czcicielek i kapłanek Wenery cieszyły się zupełną swobodą swéj professji w wielu miastach handlowych, a mianowicie też w Koryncie, gdzie było ich przeszło 1000 i gdzie nawet istniały odpowiednie szkoły cieszące się wziętością w całéj Grecyi. Dziewczyny poświęcone bogini przez rodziców (internae) cały swój zarobek kładły na jéj ołtarzu, zaś kobiety nie związane ślubami (externae) pewną część takowego. Niektóre biedne dziewczyny mianowicie mieszkanki Cypru i Lidji zarabiały w świątyniach Wenery dopóty, dopóki nie uzbierały sobie dostatecznego posagu z którym jaknajspokojniéj wychodziły za mąż.
Obok prostytucji religijnéj mamy w Grecji dość wcześnie i państwową. Solon sądził, iż daleko lepiéj jest uregulować wybryki rozpusty, niż pozwolić, im przez naganne niedbalstwo i skrupuły niegodne prawodawcy, rozszerzać się nad miarę. Uporządkowanym sposobem czyniąc zadość potrzebom i zachciankom mężczyzn chciał zabezpieczyć od zgubnych wpływów rodzinę. Prócz tego miał zapewne na myśli i względy fiskalne, chcąc sprowadzić do kassy państwa dochody exploatowane dotąd wyłącznie przez kapłanów Wenery i Bachusa. Mieszkankami domów założonych przez Solona, były niewolnice zakupione u cudzoziemców i utrzymywane kosztem państwa.
Prócz wspomnionych powyżéj, widzimy w Grecji prostytutki wyższego polotu, hetery, które dawały ton towarzystwu, przyjmowały u siebie monarchów, posłów, dowódzców wojsk, poetów, artystów, filozofów, kobiety u których się najlepiéj bawiono i które wywierały wpływ nietylko na modę, zabawy i sztukę, lecz i na administrację i politykę. Piękne i dowcipne, wesołe i wykształcone, wytworzyły one nawet filozofję rozpusty, dzielącą się na 4 sui generis szkoły: lesbijską, sokratyczną, cyniczną i epikurejską. Imiona tych kobiet przeszły do potomności. Saffo wsławiła się niemniej przez swe lubieżne postępki jak i poetycki talent, który w części zużywa na opiewanie wyuzdanych rozkoszy wraz z swym kochankiem i rodakiem Alceuszem z Mityleny. Aspazja piękna kochanka Peryklesa gromadziła w swym domu cały świat literacki i artystyczny owego złotego wieku i nawet poważny Sokrates wiele uroku znajdował w jéj towarzystwie. Lais, któréj wdzięki drogo cenił surowy zkądinąd Demostenes, bogactwami swemi równała się z królami. Phryne uwiodła cały Areopag z wyjątkiem Xenokratesa. Leontia przyjaciołka Epikura, Glicerja, Tais że pominę wiele innych, wszystko to są kobiety wpływowe i wielkiemi rozporządzające środkami.
Jednakże mimo grzeczności i pobłażania jakiem odznaczali się grecy dla swych heter, którym nieraz znakomitą nawet pozwolono odgrywać rolę i mimo protektoryatu niższych prostytutek ze strony państwa i kościoła, były one ograniczone w prawach i napiętnowane infamją. Dzieci z nich urodzone pozbawione były tytułu obywateli, nie mogły przemawiać do ludu i zapozywać do sądu; jakkolwiek reguła ta uległa późniéj wyjątkom, których świetny przykład mamy na Temistoklesie. Daléj prostytutkom niewolno było brać udziału w pewnych uroczystościach religijnych, chociaż wstęp do świątyń nie był im wzbroniony mianowicie też do świątyń Wenery, pod któréj protekcją, jak to wyżéj nadmieniliśmy, oddawały się swym nieczystym misteryom. Był także czas że przeznaczono im pewien uniform zabraniając używać ozdób złotych, a poprzestawać na garnirowaniu z kwiatów; zdaje się jednak iż przepis ten nie zbyt ściśle i nie do wszystkich był stosowany.
Przejdźmy do Rzymu gdzie rozpusta dosięgła swego zenitu, z zastrzeżeniem sobie prawa powrócenia do Grecyi ile razy nastręczy się sposobność porównania, lub uchwycenia wspólnych rysów.
Rzymianie nieodznaczali się nigdy zbyteczną czystością obyczajów. Niechcemy tu cytować ani porwania Sabinek, ani zamachów przeciwko Lukrecji i Virginji: pierwszy z tych faktów był prostym gwałtem dzikiego nieobuzdanego tłumu rozbójników, dwa inne zuchwałym wybrykiem tyranów których naród w szlachetnem swem oburzeniu ukarać potrafił; ale zauważyć musimy, iż naród co na wyprawach wojennych życie pędził, niemógł swych płciowych popędów ująć w regularne karby. Raz wstrzemięźliwy może do zbytku, drugi raz wylaniem się na rozpustę przypominał mythyczne pochodzenie swych protoplastów, dzieci nieprawego łoża karmionych przez wilczycę.
Od najdawniejszych czasów obchodzono uroczystości lupanarjami zwane, ale stanowczy zwrot ku gorszemu poczyna się od wojen z Azją. Przykład azjatyckich orgji podziałał na zwycięzców, a bogactwa nagromadzone w ich ręku dostarczały środków. Rozwój niesłychanej w dziejach rozpusty stoi w ścisłym związku z rozwojem uniwersalnej władzy wiecznego miasta, władzy opartej na sile. Armie jak zwykle demoralizowały ludność podbitych krajów, i wojenne kolonje Rzymian propagowały rozpustę między okolicznemi barbarzyńcami. Rzym otrzymywał zewsząd nietylko ogromne summy na swą rozpustę, lecz także napełniał swe domy publiczne gromadami pięknych branek wojennych. Za dawnych bohaterskich czasów, jeszcze za Scypionów, czystość obozowego życia ściśle była przestrzeganą, lecz przy końcu rzeczypospolitéj i za cezarów za armią włóczyły się ambulansowe gromady prostytutek, a obyczaje jakie się wytworzyły w czasie wojennych pochodów, aklimatyzowały się z łatwością i między mieszkankami rodzinnéj Italji. Kult Izydy publicznie założony w r. 711 po założeniu Rzymu ściąga już do siebie najpoważniejsze matrony. Flora kurtyzanka zbogacona przez rozpustę, testamentem legowała fundusz na obchód igrzysk z lubieżnemi oznakami i cynicznemi tańcami. Będziemy mieli sposobność zastanowić się nad tem co pchało zamożne Rzymskie obywatelki na drogę rozpusty; przyznać bowiem musimy, iż początkowo oddawały się jéj tylko niewolnice i biedne plebejki dla kawałka chleba.
Nie można z pewną dokładnością oznaczyć kiedy zaczęto urządzać w Rzymie domy publiczne, to jednak pewna, że były one tolerowane przez państwo w widokach zachowania nieskażenia rodziny. Pominąwszy wiele świadectw usprawiedliwiających to zdanie, przypomniemy, iż sam Katon sądzi, że lepiéj gdy młodzi ludzie chodzić będą do prostytutek, niż coby mieli włóczyć się za cudzemi żonami. Mężczyźni zepsuci do szpiku kości, oddając się po za domem najwyuzdańszéj rozpuście, chcieli obok tego kosztować w jego ścianach słodyczy cnót domowych. Zamknęli swe żony, odosobnili od publicznego życia i srodze karali każdego chcącego gwałcić ich prawa podtrzymywane przez religję i ustawy. Horacyusz i inni owego czasu poeci wspominają o wypadkach w których cudzołożnicy napadnięci przez mężów, umierają pod rózgami, są zrzócani z dachów, narażają się na okaleczenia, oberznięcie nosa, uszów lub części rodnych. „Nie trzeba ruszać matron, mówi cytowany poeta, a lepiéj mieć do czynienia z prostytutkami: gdy z niemi miłość czynię, to nieboję się że oto wróci się mąż, zaskrzypią wrota i pies zaszczeka i będę musiał uciekać i nago i boso, bo biada temu kogo mąż matrony zastanie.”
Sławne prawo Cesara „lex Julja de adulterio“ srogie za cudzołóztwo wymierza kary zaliczając to przestępstwo do występków publicznych (crimen publicum), a następni władzcy w tymże działają duchu.
Lecz ani prawo, ani łatwość prostytutek niezdołały powstrzymać ogólnego zepsucia. Te ostatnie rekrutowały się prócz niewolnic i z wolnych biednych zdemoralizowanych obywatelek. Rodzice często sprzedawali swe dzieci, aby „nieumrzeć z głodu” jak mówi Plaut, a często także aby mieć się za co upić, lub innych przyjemności módz sobie pozwolić. „Czyż można żądać, powiada Juvenalis, aby niebyła rozpustnicą młoda dziewczyna, która nigdy niemogła wyliczyć jednem tchem kochanków swéj matki.” Bieda dostarczała najliczniejszy kontyngens prostytutek, mianowicie też najniższego rzędu. Wielu z nich oddawało się nierządowi dla tego „iż nie mają nic innego do roboty” (Horacyusz) wiele „aby utrzymać siebie i rodzinę” (Plaut) i „mieć kawałek czarnego chleba” (Terencyusz).
Rzymscy pisarze z czasów cesarstwa, mimo wyżéj przytoczone własne ich słowa, za ostateczną przyczynę plebejskiej prostytucji uważają lenistwo, a Dr Jeannel idzie po części za tymi arystokratycznymi kaznodziejami moralności, lecz jak dobrze mówi p. Szaszkow, ci panowie niezwrócili uwagi na tę okoliczność, że i lenistwo rodzi się z exploatacji mass przez wybrane jednostki, że exploatacja ta zabija w ludzie wszelką energję i co zatem idzie, że jeśli dla zarobienia kawałka chleba trzeba wysilenia, to zabraknie i tego kawałka.
W Rzymie, jak i na wschodzie, rozpustę protegowało to wszystko, co było bogate, próżniacze, samowładne. Dwory Daryuszów, Sardanapalów, Salomonów, dwory tyranów greckich, królów macedońskich, nakoniec dwory rzymskich imperatorów dosięgające zenitu rozpusty, gangrenowały całe społeczeństwa, których ostateczną przyczyną upadku i rozkładu była rozpusta i prostytucja.
Julius Cesar, najlepszy z Cezarów, ten sam który wydał prawo przeciwko cudzołóztwu, w życiu prywatnem jest rozpustnikiem, uwodzi i gwałci niewinne dziewczęta, a chociaż dobry finansista płaci z narodowéj kassy za jedną wizytę złożoną Serwilji około 450,000 rsr. licząc na naszą monetę. Augustowi dostarczają przyjaciele ze wszystkich stron kobiet i niewinnych dziewcząt, rozdziewają je do naga, a poczciwa żona Livia wiedzie je do swego męża na przegląd. O córce tegoż Augusta Julji pisze Velejus Paterculus „iż upodobanie brała za wolność działania, a wielkość swojego stanu dowolnością sromów mierzyła”[16]
Pijak Tyberyusz tak surowo karzący innych za niemoralne postępki, skazuje na śmierć niechcących być powolnemi jego bydlęcym zachceniom. Kaligula utrzymywał na swym dworze całą bandę sodomitów, uwodził i gwałcił najznakomitsze rzymianki zapraszane na bankiety i nakoniec otworzył formalny dom nierządu, którego goście płacić musieli daleko drożej, niż gdzieindziéj, a to celem napełnienia wyczerpanej na zbytki kassy imperatora.
Heliogabal zgromadzał niekiedy wszystkie prostytutki do swego pałacu i jeździł po mieście wozem ciągnionym przez nagie kobiety, a za nim postępowało do 600 ekwipażów napełnionych stręczycielami, sodomitami i prostytutkami najprzeróżniejszych kategorji. Nie chcąc zbytecznie przedłużać tego wstrętnego opisu pomijamy czyny Kommoda i Nerona w niczem nieustępujące wyżéj przytoczonym.
Władcy Grecyi niedochodzili nigdy do takich potworności jak Cesarowie Rzymu, nie mieli bowiem tak ogromnych środków i siłą wypadków zginęli wprzód, zanim dojść zdążyli do szczytu rozpusty; przyczyna przecież tu i tam jedna i ta sama. Dwory i arystokracja zbałamucone bogactwem i powodzeniem obracają na służebnice swych rozkoszy massy łaknącego i nagiego narodu.
Rozpusta wyciągnęła z narodu wszystkie soki żywotne i przedstawiciele władzy widzieli się zmuszonymi dla zaspokojenia zbydlęconego tłumu dostarczać mu „chleba i widowisk” by nie miał czasu poczuć w sobie siły i woli, by nie wyciągnął ramion Samsona i nie zdruzgotał gniotącéj go budowli.
Prócz niewolnic, wyzwolenic i biednych plebejek były między prostytutkami i kobiety z średnich i wyższych klas rzymskiego społeczeństwa. Nie przeczymy że często ciągnęła je na tę drogę namiętność do strojów i blasku, lecz często przyczyny były głębsze i całkiem innéj natury. Była to reakcja przeciw społecznym prawom i wyobrażeniom. W świecie klassycznym gdy wolna obywatelka była niewolnicą męża, była zamykaną, strzeżoną, odsuniętą od życia w świecie i zagrożoną karami, ex-niewolnica prostytutka wyzwolona z pod władzy familijnéj korzystała z pełnéj swobody. Prostytutki wyższego rzędu dawały prawa modom, błyszczały na zebraniach, wpływały często na ważne interesa państwowe. Wspominaliśmy o tem mówiąc o Grecyi, to samo dzieje się w Rzymie i oto w ostatniéj epoce jego potęgi stają przed edilami gromady matron żon i córek znakomitych patrycyuszów, zapisują się do ksiąg prostytucyjnych i drogą występku dochodzą do swobody, o jakiejby i marzyć nie mogły pełniąc ciche cnoty domowe. I nakoniec w tem społeczeństwie w którem wszystkie klassy zlały się dla wspólnych orgji, musiano wydawać prawa niedozwalajace prostytutkom wznosić się za wysoko, a matronom spadać za nisko. Tyberyusz nie pozwolił tych ostatnich zapisywać w księgi edylskie „ne questum corpore faceret cujus pater aut maritus eques Romanus fuisset“ (Tacit Ann. II 85) i zagroził im karą wygnania. Z drugiéj strony zabroniono senatorom, a następnie i innym rodowym (ingenui) żenić się z nierządnicami i wyzwolenicami z domów publicznych[17].
W zasadzie prostytutki, byleby tylko zameldowały się u urzędnika policyjnego edila i uzyskały licentia stupri, za swe rzemiosło karanemi niebyły, w niem bowiem samem dostateczną karę mieć miały, jak mówi Tacyt wspominając o Vestilji[18], jednakże infamia jaką te nieszczęśliwe okrywano, ograniczała je niezmiernie w prawach i wydawała na samowolę administracji. Prostytutki arystokracji zapewne wynagradzały sobie swe poniżenie innemi drogami, lecz one straciwszy wdzięki i pokup spadały często w niższe szeregi, w świat głodu i nędzy stanowiącéj główne tło tak starożytnéj, jak i dzisiejszej prostytucji.
Zobaczmy jak żyją te odrzucone istoty. Większość ich mieszka w najnędzniejszych najbłotnistszych zaułkach miasta między szynkami i garkuchniami gromadzącemi ich zwykłą klientellę. Te które żyją w lupanariach zostają, pod zarządem utrzymających (leno, lena) i ich pomocnika dozorcy (villicus puellarum) mającego bezpośredni i bardzo szczegółowy nadzór. Lupanaria otwierają się wieczorem: zawierają one w sobie pewną liczbę pokoików na drzwiach których wypisane są imiona i ceny mieszkanek. Zewnątrz domu siadają pensionarki i zapraszają przechodzących: od czasu do czasu zamykają się drzwi jednej z celek i można na nich dojrzeć napis: occupata. Z początku lenones (utrzymujący) zadawalali się przyzwoitą opłatą za wynajmowane przez siebie pokoiki nie biorąc nic więcéj od prostytutek, wkrótce jednak przewaga kapitału wzięła i tu górę nad wolnym zyskiem: nakupili niewolnic na prowincji i miejscowa ludność musiała wytrzymywać konkurencję. Zyski exploatujących musiały być dość znaczne, prócz bowiem właściwych lenones wzięli się wkrótce do podobnego przedsiebierstwa szynkarze, utrzymujący garkuchnie, cyrulicy, piekarze i łaziennicy.
Towar zepsuty wyrzucany był na ulicę. Pod portykami świątyń lub pod gołem niebem, bez należytej odzieży i stałego zamieszkania, włóczyły się te nieszczęśliwe praktykując na swoją rękę i zwabiając, dopóki mogły, najnędzniejszy proletaryat.
Może nie bez interesu będzie zapoznać się z kategorjami na jakie się dzieliły. Było ich kilka. Piekarzówki (alicariae) siedziały zwykle u drzwi piekarni i sprzedając pieczywo gorszącéj formy zapraszały przechodniów: były one zwykle na służbie u właścicieli piekarń.
Cmentarzówki, których miejsce zwykłego przebywania wskazuje nazwa, najmowały się także za pogrzebowe płaczki.
Żmindy (blitidae)[19] idiotki ze szkaradną twarzą, pogardzane przez wszystkich nieśmiały się nawet pokazywać na ulicach miasta, a błądząc po okolicznych polach polowały na pijanych włóczęgów.
Chałupniczki mieszkające w chałupach (casae) były arystokratkami w porównaniu do poprzednich.
Karczmarówki (copal) przebywające w szynkowniach.
Dwuobolówki tak nazwane od swéj ceny (dwa-obole).
Wilczyce bez względu na swój źródłosłów (lupae), odpowiadały mniéj więcéj naszym szychtówkom.
Piękna nomenklatura i piękne warstwy spółeczne które ona oznacza! Cóż robiła administracja aby zmniejszyć to złe tak widocznie rzucające się w oczy? Prawie to samo co dzisiaj: brała podatek i starała się niekiedy usunąć je ze środka miasta.
Kalligula pierwszy nałożył w Rzymie podatek na rozpustę. Alexander Severus niechcąc go mieścić w skarbie Państwa przeznaczył na budowle miejskie i kloaki. Za Teodozyusza i Valentiana zniesiono taksę, przywrócona potem na nowo, trwała do czasów Anastazego, który rozkazał znieść jej regestra.
Zabraniano im mieszkać w środkowych dzielnicach miasta, lecz widzimy iż z czasem mieściły się znowu w najpiękniejszéj jego części około cyrków, teatrów i rynków. Administracja nie działała tu z winną energją, tak jak niewglądała w nadużycia gospodarzy tyranizujących swe pupilki zostawione na łaskę i niełaskę.
Jaka była liczba tych nieszczęśliwych, widzimy z urzędowego spisu sporządzonego za Trajana. Spis ten obejmował 32,000, lubo należy wziąść jeszcze w rachubę, iż wiele zdołało się usunąć od téj rewizji dokonywanéj w celach fiskalnych.
Los prostytutek starożytnych tak jak i dzisiejszych niebył godnym zazdrości. Nie mówiąc już o wysokich podatkach które często exekwowane były z okrucieństwem i pozbawiały je ostatniego kawałka chleba, cierpieć one musiały wiele przez wyjęcie ich niejako z pod praw cywilnych i przez rozmaite nadużycia administracji, którym właśnie w skutek braku praw przeciw stawić się nie mogły.
Niewolno im było ani dziedziczyć, ani testować[20], ani sprawować opieki, ani świadczyć, ani przysięgać, ani wytaczać skargi, a nawet jak utrzymywali niektórzy i zarządzać majątkami, lubo to ostatnie zdanie niema należytéj podstawy[21].
Nie wolno im było wychodzić za mąż, nawet gdy porzucą swe rzemiosło. Przeznaczono im osobną odzież: perukę białą, tunikę krótką, togę rozciętą z przodu, dla której zwano je togatae[22]: kolor ubioru miał być żółty symbolizujący rozpustę i hańbę.
Ograniczone przez prawo, wyzyskiwane przez przedsiębiorców wlokły życie w największéj pogardzie i uciemiężeniu. Jak pogodzić tę wzgardę i nienawiść nierządnic (zapytuje wyżéj cytowany p. Szaszkow)[23] ze starożytną tolerancją a nawet miłością prostytucji, z doktryną o jéj konieczności, z demoralizacją społeczeństwa i wielkim wpływem heter? Odpowiedź łatwa. Najprzód taka rozmaitość sądów i orzeczeń zależy od osobistości i partji wydających je; powtóre, pogardzano i ścigano tylko tę massę biednych, nędznych prostytutek, zabłoconych, odartych, szpetnych i cuchnących, rażących wzrok i powonienie patrycyusza; nakoniec dla wyjaśnienia sobie tych kontradykcji należy zwrócić uwagę, iż w owych czasach kobieta była tylko narzędziem: narzędziem rozkoszy, pracy, zachowania rodu: prostytutka w szczególności była narzędziem rozpusty. Cel osiągnięty i niemamy nic wspólnego z narzędziem.
Biedna parjo społeczna, czyż ciągle będziesz obracać się w tem zaczarowanem kole występku i brudu, czy nigdy niebędzie ratunku dla ciebie i związanego z tobą całego świata nędzy i zbrodni, czy nie zjawi się choć jeden głos za odrzuconemi i skalanemi i nie podniesie idei płodnej w następstwa choćby w odległej przyszłości? Przyszła ta chwila nareszcie: stary świat się przeżył i powstały nowe idee, nowe elementa. Zobaczymy jak one się pojawiły i czy zdołały się wcielić w życie społeczne.
„W tym czasie kiedy starożytne społeczeństwo wyprawia przedśmiertne bankiety, bawi się zgubą tysiąca narodu w cyrkach i upaja się zapachem krwi człowieczéj, kiedy grabi wszechświat, zakłada domy publiczne w pałacach cezarów, zabija swym despotyzmem massy narodu i ze zwykłym pośpiechem grubego despoty depcze nogami i tratuje wzgardą, wszystkich ograbionych, zbitych, zdemoralizowanych, przywiedzionych do szaleństwa, zbydlęconych; wtedy z nad brzegów Jordanu daje się słyszeć łagodny, pełen miłości głos: „pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę.“ Wszyscy odrzuceni i przygnieceni starą cywilizacją idą na głos mistrza poniżającego pysznych, wywyższającego pokornych, ogłaszającego równość i braterstwo. Żebracy, rybacy, niewolnicy, wyzwoleńcy, rzymscy grabarze, którzy w swych katakumbach nigdy nie widzieli słońca, nadzy wyrobnicy, najbardziej zabłocona czerń, wszyscy odrzuceni zbiegają się do reformatora i wodą chrztu zmywają piętno swego odrzucenia. Prostytutki były gorącemi prozelitkami ewangelji i gorliwemi wyznawczyniami czystego Jezusa okazującego im taką pobłażliwość i tak łagodnie przebaczającego im dawne grzechy.“[24].
Szalone i zatrważające orgie pogańskiego Rzymu minęły bezpowrotnie: szlachetniejsze cele nakreślono ludzkości i wznioślejsze ogłoszono zasady; lecz czy w rzeczywistości świat się o wiele poprawił? Historja odpowiada przecząco. Świat zmienił tylko formę, łecz nie porzucił wystepku. Tym smutniej jeszcze, gdy się zwróci uwagę na surowe zasady jakie miały rządzić życiem i na cynizm z jakim je gwałcono.
[...] Monarchowie[25] Byzancyum chcieli zupełnie znieść prostytucję. Konstantyn, Teodozyusz, Valentynian Młodszy zakazali zupełnie domów publicznych i skazywali na kary pieniężne właścicieli dających schronienie prostytucji i urzędników zaniedbujących wymiaru kar za to przestępstwo, a stręczycielom grozili chłostą, karą kopalń, i konfiskatą majątku, a nawet śmiercią. Justynian potwierdził te środki i obostrzył kary, rozkazując nadto wszystkim prośrednikom rozpusty „tym złodziejom kosztownego daru skromności“ opuścić granice państwa w jak najkrótszym czasie, a to pod karą śmierci. Wszystko to nie prowadziło do celu. Sam Teodozyusz przyznaje, że rozpusta i prostytucja toczy państwo pomimo wszystkie zakazy i kary. (Nov. 14 authent. col. 2 tit. 1 de lenone). Co mogły poradzić kary w kraju zepsutym przez despotów i arystokrację, która nie rumieniąc się słuchała piorunujących mów Złotoustego śmiało wyrzucającego jéj wszelkie występki i zbrodnie. Prowincje ginęły przez anarchję, marły z głodu i czyż dziwić się można, że wiodły swe córki na rynek Bizancyum, gdzie żądano tego towaru i gdzie zań płacono.
Przechodząc z kolei naszego studyum do tak zwanych w starożytności barbarzyńskich narodów, widzimy u nich pierwiastkowo nieskażoną czystość obyczajów. Germańscy pisarze cytują tutaj nie bez dumy ustęp Tacyta w którym tenże mówi o ich starożytnej ojczyźnie. „Sera iuvenum Venus; eoque inexhausta pubertas nec virgines festinantur; eodem juventa, similis proceritas, pares validaeque miscentur: ac robora parentum liberi referunt“ (Taciti Germania cap 20). Choćbyśmy na chwilę niedowierzali starożytnemu historykowi chcącemu być może przedstawieniem cnót sąsiadów moralizować swych zepsutych ziomków, to zupełne milczenie prawa w przedmiocie nas zajmującym potwierdza i tak już poważne świadectwo. Jeżeli prawo milczy o pewnych występkach, to dowód że ich nie ma w danem społeczeństwie. Kobieta rzeczywiście miała inne, podnioślejsze miejsce u domowego ogniska tych ludów północy, aniżeli w greckich lub rzymskich gynaceach: była ona towarzyszką mężczyzny, a nie biernem narzędziem jego przyjemności i igraszką kaprysu.
Po zetknięciu się jednak z rzymianami zepsucie udzieliło się germańskim plemionom, a jeżeli jeszcze czas jakiś nieznajdujemy co do tego śladu w ich prawodawstwach, to z łatwością przypuścić możemy, iż wyręczano się tutaj prawem rzymskiem wchodzącem jak wiadomo w użycie. W krótkim czasie znajdujemy w kodeksie Wisygotów dekret króla Recareda zakazujący prostytucji pod ciężkiemi karami (Lex Visigot. lib. III, tit. IV, cap XVII). Teodoryk król Gotów wydał także prawo w którem na wzór dekretów cesarskich karał śmiercią tych, co przez namowy lub dawanie schronienia, wykonywali lub protegowali rozpustę.

Zanim przystąpiemy do historji prostytucji w właściwych wiekach średnich, musimy pokrótce zdać sobie sprawę z wpływu, jaki na nią wywierał kościół, gdyż jak we wszystkich instytucjach i wypadkach owych czasów, tak i tutaj, wpływ ten od czasu do czasu wyraźnie się przebija.
Dotykając tej drażliwej materji, prawie wszyscy autorzy hołdują z góry przyjętej zasadzie i swemu naprzód względem kościoła oznaczonemu stanowisku. — Jedni uznając nieomylność jego orzeczeń, uznają za bezwzględnie dobre wszystko co działał lub stanowił, a w wypadkach widocznej nielogiczności, sztukują mistycznym sentymentalizmem i bijące w oczy fakta zbywają milczeniem lub naciąganem usprawiedliwieniem; inni widzą znowu wszystko w czarnych kolorach, a chcąc gwałtem wcisnąć się pod chorągiew modnego nihilizmu, uciekają się często do oklepanych szykan, przypominających zwłaszcza dzisiaj, stare nasze przysłowie: „na pochyłe drzewo to i kozy skaczą.” Naszém zdaniem, kościół, przez który rozumiemy i dogmata i hierarchję, wpływał i dodatnio i ujemnie na prostytucję: wpływ dodatni przeważał w duchu jego nauki, ujemny w wadliwéj sprzyjającéj nadużyciom organizacji. — Co do pierwszego, kościół nie zapomniał nigdy, że nierządnica otarła Chrystusowi nogi swemi włosami i że Zbawca odpuścił jéj grzechy, oblane łzami pokuty w słowach, uznających nawet w najnieporządniejszej miłości, ślady jéj boskiego pochodzenia: „Multa remittuntur ei peccata quia dillexit multum.” (Lucas VII, 47). Nowa wiara ogłasza wciąż swe prawdy w duchu przebaczenia: „Nie pytamy się chrześcian, powiada Sty Hieronim (Epistola ad Euriam), jak zaczynają, ale jak kończą.” Przez całe średnie wieki, od Hieronima i Augustyna, do Tomasza z Akwinu, od konsylium w Elwirze, do konsylium w Medyolanie, kościół powstawał zawsze przeciw nieczystości i prostytucji, lecz uznając je za zło nieprzezwyciężone, tolerował je w pewnym stopniu, a jednocześnie wskazywał błądzącym możność powrotu na drogę cnoty, otwierając wrota przebaczenia. Kiedy Cycero (Oratio pro Cael. cap. 20), nie przypuszczał nawet, aby można zabraniać młodzieży uczęszczania do nierządnic, Sty Cyprjan (Epistola IX), utrzymuje, iż rozpustnicy kalając ciało uświęcone obecnością Boga, są występniejsi od słabych chrześcian wyrzekających się wiary; lecz z drugiéj strony, gdy prawa żydów i rzymian, piętnowały wieczną hańbą kobietę publiczną i zamykały przed nią drogę poprawy nie pozwalając nawet wyjść jéj za mąż, chrześcijanizm widzi w niej tylko grzesznicę, którą chce poprawić, obiecując przebaczenie: między innemi koncilium w Elvirze i Akwizgranie, zapewnia oczyszczenie każdej kobiecie zepsutej, jeśli tylko porzuci swe występne życie i wyszedłszy za mąż, dochowywać będzie wiary małżeńskiéj.
Powiedzieliśmy że kościół tolerował prostytucję. — Było to ustępstwo zrobione konieczności: „Jeśli zniesiecie publiczne kobiety, to sprowadzicie bezwstyd powszechny, ” powiada Sty Augustyn (De ordine lib. II. cap. 12), a z dwojga złego, wybierając mniejsze, dowodzi tém samém, iż nie zapatrywał się na tę kwestję jednostronnie. Był przecież występek, dla którego kościół był zawsze nieubłaganym i którego sprawców potępiał z całą surowością. Mówimy tu o nędznikach, kupczących żywém cudzém ciałem człowieczem, żyjących i wygodnie żyjących z tego handlu. Koncilium w Elvirze, odmawia przebaczenia nawet w godzinę śmierci, tym, którzy popełniają lenocinium (canon XII). Kaznodzieja Menot[26] w gorącem swem oburzeniu sądzi, iż kara piekieł nie będzie dla nich wystarczającą. „Credis tu cum maledicta anima tua damnata fuerit in poenas aeternas Deus sit contentus? Non, non, augebitur poena tua.” (Serm. Paris cyt. p. Labitte. Etudes litteraires t. I. p. 290). Reasumując to, co się wyżéj powiedziało, widzimy, że kościół w zapatrywaniu się na prostytucję, zgodny jest z wymaganiami uczucia sprawiedliwości i co za tém idzie, że musiał wywierać dobroczynny wpływ na publiczną opinję i prawodawstwa tych wieków, o jakich mówimy; z drugiéj jednak strony, przedstawiciele kościoła nie zawsze godzili stronę faktyczną, z wymaganiami dogmatu i często jedni z nich niszczyli to, co siali drudzy. Biskupi i opaci ówcześni, byli przedewszystkiem panami feodalnymi. Nie do nas należy wykazywać tutaj wszystkie wady tej społecznej organizacji, o ile jednak dozwolą ramy niniejszego studjum, nie pominiemy wybitniejszych faktów, dotyczących naszego przedmiotu i nie krępując się żadnemi skrupułami, postaramy się ocenić ich znaczenie.

Jak zawsze, tak i w wiekach średnich, główną przyczyną rozpusty i prostytucji, było nagromadzenie dostatków i władzy w rękach jednych klass, z pokrzywdzeniem drugich. Dwory, szlachta, kupcy i duchowieństwo, oto główne czynniki tak starożytnej, jak i średniowiecznej prostytucji. Duchowieństwo naturalnie nie ma tutaj pogańskiego charakteru oficjalnych wyzyskiwaczy nierządu, lecz instytucja celibatu powiększa żądanie na związki nieprawe, żądanie i tak już znakomite u wszystkich klass uprzywilejowanych.
Od bardzo dawnego czasu, znajdujemy na dworach europejskich setki prostytutek. Już na konciljum Nanteńskiém (r. 660), uskarżali się prałaci, iż kobiety ówczesnych władzców, uczęszczały na zgromadzenia publiczne, zamiast siedzieć w swych gynaceach. Nie ma wątpliwości, że w IX w. te gynacea, były już formalnemi miejscami prostytucji przeznaczonemi dla użytku samych właścicieli, a niekiedy nawet i exploatacji. Karol Wielki kapitularzem z r. 800, rozkazał wypędzić kobiety publiczne ze swego pałacu, co dowodzi, iż się tam znajdowały. Za Ludwika VII, żona tego monarchy wychodząc z kościoła, dała pocałunek pokoju jednéj z nierządnic królewskich (meretricem regiam), co wywołało potém ordonans, dotyczący ubrania nierządnic. Wilhelm IX hrabia Poitou, w końcu XI w. żałożył w swém hrabstwie rodzaj haremu, dając mu dla parodji pewną formę klasztornej organizacji. Na dworze francuzkim, dziewczęta królewskie miały nawet aż do czasów Ludwika IX, oddzielnego nadzorcę (Roi des Ribauds), sprawującego nad niemi władzę policyjną. Godność ta przeszła potém na damę i cała instytucja przybrała w następstwie więcéj elegancką formę, co głównie zawdzięczyć należy Franciszkowi Imu, temu protektorowi sztuk pięknych i zwolennikowi wesołego damskiego towarzystwa. Dziewczęta publiczne dworskie dawnego pokroju, na coraz niższe schodziły stanowisko, a na ich miejsce zjawiły się damy przyzwoicie wychowane, które jednak w zupełności spełniały rolę swych poprzedniczek. Ciekawąby tu była historja stręczycielek i stręczycieli wielmożnych i jaśnie-wielmożnych, a niekiedy i przewielebnych, których pełno było tak na francuzkim, jak i berlińskim dworze, gdzie jak mówi Scherr[27], nawet znakomite szlachcianki były stręczycielkami, gorszyły dziewczęta i uczyły je, jak mają zapobiegać brzemienności. I same prostytutki dworskie należały nieraz do znakomitych rodzin. Łaska pańska, tytuły i bogactwa, sprawiały, iż niejeden magnat miał sobie za szczęście, widzieć swą żonę lub córkę, nałożnicą królewską. Te piękne i wpływowe panie mięszały się wprost lub z pomocą rozmaitych intryg, do polityki, a Katarzyna de Medicis, uorganizowała z nich cały zastęp i na rozmaitych dworach powierzała im najdelikatniejsze missje. Pomimo pięknej ich formy i znakomitego stanowiska, nazwalismy te panie prostytutkami i nie cofamy tego, handlowały bowiem one sobą tak i te, co stały na najniższym szczeblu drabiny społecznej, oddawały się bez wyboru temu, kto większe przedstawiał korzyści, kto dawał pensje, tytuły, urzędy dla protegowanych, co także nieraz pewien czyniło dochodzik, często nawet brały i za oddzielną, wizytę. W gruncie rzeczy, między niemi, a dziewczętami ulicy, ta tylko różnica, iż ostatnie tłómaczyć mogła nędza, a pierwszych nic nie usprawiedliwia.

Przejdźmy do tej prostytucji klass niższych, prostytucji głodnéj i prześladowanéj, wiecznie nieszczęśliwéj i wiecznie walkę toczącéj. Zgorszenie jak zawsze szło z góry. Już prawo pierwszéj nocy (jus primae noctis), biorące początek od Cesarza Maksymiana, stanowiącego; iż niewolnik nie może się żenić bez pozwolenia pana: „ut ipse in omnibus nuptiis praegustator esset,” bluźniąc chrystjanizmowi i godności człowieka, musiało demoralizować klassy niższe. Wiele mówiono o tém prawie. To pewna, że biskupi i opaci, którym ono, jako panom feodalnym, także przysługiwało, związani celibatem, pobierali w zamian od każdej wychodzącej za mąż, daninę w płodach natury; lecz gdyby nas nie posądzono o złośliwość, przypuścilibyśmy wraz z innymi, iż często zdarzać się tam musiał obrachunek na podwójną kredkę. Gorszące życie klass wyższych, kaziorodztwa, zgwałcenia, cudzołoztwa, wszystko to było znane w owych romantycznych wiekach, jak świadczą poważni historycy i niepozostawiające wątpliwości wyroki sądowe, — i wszystko to oddziaływać musiało na massy, między któremi równolegle rozwijała się i wzrastała prostytucja publiczna, popierana prócz powyższych, przez inne jeszcze czynniki.
I tak: ludzie handlujący, przy ówczesnych trudnych kommunikacjach, przez czas długi zdala od rodziny pozostając, potrzebowali kobiet publicznych, a nadto, przenosząc się z miejscowości bardziéj, do mniéj zepsutéj, byli często nauczycielami rozpusty. Uwzględniano nawet poniekąd ich wyjątkowe położenie, np. we Francji, w czasie największych prześladowań nierządu, dozwolono go kupcom włoskim.
Innym także silnym czynnikiem prostytucji były średniowieczne uniwersytety. W epoce odrodzenia nauk bywało w nich po kilkanaście tysięcy studentów, w ówczesnym np. Paryżu, w dzielnicy łacińskiéj, mieszkało ich do 15,000. Charakterystyczném jest, iż prawnicy owego czasu, między dowodami, z mocy których kobietę za publiczną uznać należy, przytaczają uczęszczanie jej do studenckich mieszkań, gdyż jak mówi jeden z nich, nie można przypuścić, aby tam chodziła dla odmawiania pacierza, (ut dicat Pater noster). Tenże sam autor sądzi, iż gospodarz wynajmujący mieszkanie studentowi nie może kazać wypędzać wizytującej go prostytutki, gdyż, dodaje: „gospodarz powinien był przewidzieć, że studenci są rozpustnikami i że ze swéj natury, (natura sua), poszukują kobiet”[28].
Co się tyczy wojska, nie było ono nigdy tak rozpustne, jak w średnich wiekach. Armje złożone z niekarnych tłumów, chciwych rabunków i nieporządku, włóczyły za sobą całe tabory nierządnic. Pod czas oblężenia Saint-Jean-d’Acre w r. 1189, w obozie francuzkim było 300 kobiet i zwyczajowi temu dziwili się muzułmanie, co dowodzi, iż nawet u nich podobny nieporządek nie był tolerowanym[29]. W kilka lat późniéj, po wzięciu Damietty, Ludwik uskarżał się, że nawet urzędnicy jego pałacu pozakładali domy rozpusty: „jusques à ung gect de pierre près et à l'entour de son paveillon.” — W r. 1325 generał Castruccio Castracani, po zwycięztwie odniesioném nad Florentczykami, sprawił rodzaj tryumfalnych igrzysk w okolicach Pizy: między innemi zabawami, widzimy tam wyścigi dziewcząt publicznych, biegających o paljo (sztuka monety),[30]. Za Karola VIII. r. 1429, Joanna d’Arc, czyniąc przegląd wojska w Sancerre, znalazła ze zgrozą kobiety publiczne w środku szeregów: oburzona bohaterka, połamała miecz o ich karki i kazała je natychmiast wypędzić[31]. Marszałek Strozzi (r. 1555), dał surowszy, przykład karności wojskowéj, lecz zarazem i dzikiego okrucieństwa, rozkazawszy wrzucić do Loary 800 tych nieszczęśliwych, włóczących się za jego obozem[32]. Srogi książę Alba, był pod tym względem pobłażliwszy, miał bowiem w swéj wprawie przeciw Gwezom, na 10,000 żołnierzy, 1,200 nierządnic bardzo nawet pięknych, jak utrzymywali współcześni, a nadto, gdy panie te mimo swą liczbę, trzymały się w cenie rujnującej zapewne kieszenie szlachetnych wojaków, wódz wydał publiczny rozkaz, zobowiązujący każdą do oddawania swéj nocy za 5 soldów[33]. W r. 1579, Henryk III, w art. 311 ordonansu wydanego w Blois, zabronił kobietom publicznym znajdować się w obozie pod karą chłosty[34].
Zdaje się że przytoczone fakta, dostatecznie malują obyczaje ówczesnych armij i każą się domyślać ich wpływu na całą ludność.
Co do duchowieństwa, demoralicacji jego nie mogła poprawić przedsiębrana od czasu do czasu karność kościelna, gdy z kolei najwyżsi nawet przedstawiciele herarchji, sprośnéj oddawali się rozpuście. Idąc porządkiem chronologicznym, już w IX wieku napotykamy rozporządzenia synodów, zabraniające klasztorom szynkować wina, utrzymywać błaznów i nierządnice. Zgorszenie udzielało się nawet żeńskim zgromadzeniom zakonnym, jak tego mamy dowód w statutach synodalnych Sgo Bonifacego, kładących na biskupów obowiązek wizytowania klasztorów dla kontrolowania tego rodzaju nadużyć[35]. Zepsucie szerzyło się na wschodzie i zachodzie. Raumer w swojéj historyi Hohensztaufów powiada: iż nie było występków i zbrodni, o jakie nie obwinialiby wschodnich chrześcijan ich współcześni historycy, a we wszystkiem przodowali duchowni. Mnisi nie wstydzili się z publicznemi nierządnicami do publicznych chodzić łazienek, a najgorszy przykład dawał sam patryarcha Heraclius (1180 r.), żyjący w cudzołożnych stosunkach z żoną kupca Rivieri, którą nawet przez szyderstwo powszechnie patryarchynią nazywano[36]. W tym samym czasie, paryzkie duchowieństwo oddawało się pederastji i sodomji, jak świadczy Jacobus de Vitraco[37]. I w kilka wieków potém, nie lepsze widzimy rzeczy. Na koncilium w Konstancji (1414 r), zjechało się do tego miasta około 1,400 „gemeine Frauen,“ z których każda zarabiała mniéj więcéj 800 guldenów, co w każdym razie świadczyć może o dobrym pokupie towaru. Z jakiem lekceważeniem przyzwoitości i opinji publicznej, postępowano sobie w owe czasy, możemy domyślać się z tego, iż Nordlingski magistrat widział się zmuszonym w r. 1472, zakazać duchownym chodzenia do domów publicznych w dzień[38]. Lecz cóż może się równać z wyuzdaną rozpustą dworu Alexandra VI (Borgia). Oto co pisze w swym dyarjuszu Burchardus Argentinensis, Mistrz ceremonji na dworze tego papieża: „Dominica ultima mensis Octobris in sero fecerunt coenam cum duce Valentinensi in Camera sua.... quinquaginta merstrices honestae... quae post coenam chorearunt cum servitoribus et aliis ibidem existentibus, primo in vestibus suis, deinde nudae. Post coenam posita fuerunt candelabra per terram castaneae, quas meretrices, ipse super manibus et pedibus nudae candelabra pertranseuntes colligebant, Papa, Duce et Lucretia sorore sua praesentibus et adspicientibus; tandem exposita dona ultima, diploides de serico, paria caligarum et alia pro illis, qui plures meretrices agnoscerent; que fuerunt ibidem in aula publice carnaliter tractatae, arbitrio praesentium et dona distributa victoribus[39].
Zdaje mi się, iż po takiej próbce ówczesnych obyczajów, zbytecznem byłoby cytować więcéj faktów dowodzących szkodliwego wpływu duchownych. Gdy tak było na górze, nie mogło być lepiéj na dole. I cóż więc dziwnego, że prostytucja toczyła wszystkie warstwy społeczne, że liczbą swoją i potwornością dziś nas, także nie aniołów, nieraz zgrozą przejmować musi.
Cóż zrobiła władza i w jakim stosunku stała do prostytucji? Rozpatrując przepisy w rozmaitych krajach wydawane, widzimy, iż przez całe średnie wieki rządy nie mogły się stanowczo zdecydować, co robić z tym fantem. Z jednéj strony chrześcijański rygoryzm, trzymanie się zasad surowej moralności, zdawały się niepozwalać na formalne legalizowanie występku, co więcéj, skłaniały do naznaczania zań kar okrutnych; z drugiéj strony niezbędna konieczność niwecząca skuteczność wszelkich kar i zagrożeń, zmuszała do tolerowania i do pozwalania zakładania domów publicznych, zwłaszcza w tych miejscach, gdzie gromadziła się liczna, bezżenna ludność.
Od Karola Wgo zabraniającego nierządu absolutnie, aż do Ludwika Śgo, nieznamy żadnego postanowienia odnośnie do tego przedmiotu, to jednak pewna, że w tym czasie anarchji i często zupełnego braku policji, w pośród gwałtownej, na wpół-barbarzyńskiej, a już zepsutéj ludności, niemoralność wzrastała z dniem każdym. We Francji nie było nigdy tyle nierządnic, jak w epoce od Filipa-Augusta do Ludwika IX[40]. W r. 1073 Grzegorz VII Papież, w liście pisanym do Roberta hr. Flandrji, użala się gorzko na niemoralność jego poddanych, a Jakób de Vitraco przytacza nam opis nadzwyczajnego zepsucia w Paryżu, gdzie kobiety publiczne zaczepiały i ciągnęły prawie gwałtem do swych lupanariów i gdzie często mieściły się w jednym domu szkoły dla młodzieży i zakłady nierządu.
Postanowienia Ludwika Sgo (IX), co do prostytucji, odznaczają się szczególniej tą chwiejnością, o jakiej mówiliśmy wyżéj. Ordonansem z r. 1254, zakazuje prostytucji absolutnie, lecz gdy ta sta wszy się tajemną, nie z mniéjszyła się bynajmniéj, dozwala jéj nowym ordonansem z r. 1256, usiłując jednak zamknąć złe w najciaśniejszych granicach, wymienia ulice, na których nierządnicom mieszkać wolno i rzuca infamię, na tych, którzy do nich uczęszczają. Ta połowiczna tolerancja trwała lat 13, albowiem w r. 1269, w liście pisanym do Mateusza Opata Saint—Denis i do Szymona de Nesle, poleca znieść ją zupełnie. W tym ostatnim duchu mamy ordonans Filipa Śmiałego zr. 1272 i Ludwika XI z r. 1462. Nakoniec Stany Jeneralne, zwołane w Orleanie, w wielkim edykcie promulgowanym 1560 r., wyrzekały także zakaz bezwzględny.
Wszystkie te rozporządzenia nie prowadziły do celu i dziwić się przychodzi, iż po tylu próbach, znajdują się jeszcze dzisiaj nowi ich proponenci. Prostytucja istnieć musi, dopóki istnieją tworzące ją przyczyny. Jeśli prawodawca nie potrafi zawładnąć przyczynami, to uznawszy w nich vis major, starać się tylko winien o uczynienie skutków jaknajmniej szkodliwemi. O ile może, niech znosi przyczyny.

I w średnich wiekach, nie mogąc zniszczyć prostytucji, musiano poprzestać na pewnem jéj ograniczeniu i regulowaniu. Ordonans prewota m. Paryża z dnia 18 Września 1367 r. wymienia 10 ulic, na których nierządnicom mieszkać wolno, a ordonanse tegoż urzędnika z dnia 17 Marca 1374 i 20 Czerwca 1395 r. przepisują; iż prostytutki nie mają mieszkać w domach, w których się oddają swemu rzemiosłu, lecz przychodząc rano dla przyjmowania amatorów, mają wychodzić wieczór, a to pod karą 10 su paryzkich. Widocznie administracja miała tu na uwadze spokój nocny, potrzebny dla zdrowia mieszkańców. Już w r. 1347, władza municypalna Avignionie (ówczesnej rezydencji Papiezkiéj), wydała dla domów publicznych regulamin potwierdzony przez Joannę I Królowę Obojga Sycylji i hrabinę Prowancji. Ciekawy ten dokument wymienia ulice, na których mają mieszkać prostytutki, przepisuje szczegółowo pewne wyróżnienia w ich ubraniu, poddaje je pod władzę mianowanej przez rząd przełożonej (Abadesso ou Baylonno art. 4), nakazuje co Sobota odbywać wizytę lekarską, zapewnia opiekę tym, któreby zaszły w ciążę. Prócz tego art. 7 cytowanego prawa, nakazuje prostytutkom unikać sprzeczek i zazdrości, lecz żyć w miłości i zgodzie; art. 6 zabrania przyjmowania wizyt w Wielki Piątek, Wielką Sobotę i święto Wielkiéjnocy; — nakoniec w 9 i ostatnim artykule czytamy, zgodnie z duchem ówczesnych pojęć, surowy zakaz przyjmowania żydów. Tylko prawowierni mają monopol rozpusty; niedowiarkom nie wolno być wszetecznikami! W Avignionie w tym czasie było 11 domów nierządu, dozwolonych i opodatkowanych, lecz prócz nich oddawano się rozpuście i w innych miejscach, a mianowicie w łazienkach, jak o tém przekonywa statut synodalny z r. 1441, zabraniający duchownym uczęszczać do łazienek około mostu Troucat, a to pod karą 10 marek srebra za przekroczenie popełnione w dzień i 25 w nocy[41]. Podobny zakaz wydany był przez magistraturę świecką odnośnie do osób cywilnych żonatych.
Co do edyktu Joanny I, o którym mówiliśmy wyżéj, p. Rabutaux (l. c. p. 78), idąc za Juljuszem Courtet, wątpi o jego autentyczności. Nie mamy pod ręką materjałów potrzebnych do przesądzenia tej kwestji, lecz sam edykt nie dziwi nas wcale, gdy weźmiemy pod uwagę podobne urządzenia *w innych miejscach, w tymże samym czasie wydawane. W r. 1300 senat Wenecki, zapobiegając publicznemu zgorszeniu, dozwolił zakładać domy nierządu. Południowe miasta Francji żądały podobnych urządzeń w w. XIII, a rozporządzenia Karola V i VI zabraniające, lub dozwalające nierządnicom mieszkać na pewnych ulicach Paryża i Tuluzy i regulujące inne ich prawa i przywileje, dowodzą iż uznawano ich legalne istnienie. Ludwik XI, powołuje się już w téj mierze na starożytne zwyczaje Langwedocji. W Królestwie Neapolitańskiem prawa dotyczące prostytucji wydane przez królów Rogera i Wilhelma[42], zostały zatwierdzone i rozszerzone przez Fryderyka II w r. 1221.
W Norymberdze prostytutki stanowiły osobny cech z oddzielnemi zwyczajami i formami, a Rada miejska tego miasta w r. 1508, sankcjonowała nawet monopol prostytucji, dozwoliwszy dawnym i zorganizowanym prostytutkom zburzyć wdzierający się w ich prawa nowy dom publiczny. W Sisteron w w. XV, prostytutki płaciły po 5 soldów na rzecz żeńskiego klasztoru Séj Klary. W Strasburgu magistrat zatwierdził regulamin dla kobiet publicznych w r. 1455 i przeznaczył im pewne ulice na mieszkanie. Snać było im tam za ciasno, bo w r. 1521 trzeba było oczyszczać zabudowania i dzwonnice kościołów z tych jaskułek (jak je nazywano), gnieżdżących się, gdzie tylko pomieścić się mogły[43].
W wielu miejscach przełożone domów publicznych były przez rząd mianowane. Nazywano je zwykle metresami lub opatkami; w Genewie, kobiétę spełniającą ten urząd, nazywano królową: była ona także wybieraną przez magistrat i w dniu instalacji składała uroczystą przysięgę na wierne spełnianie obowiązków. W Wenecji, w któréj rozpusta cieszyła się oddawna świetnym rozwojem, obowiązkiem przełożonej było pobierać opłatę aurum lustrale i dzielić ją między podwładne. Zdaje się iż duch stowarzyszenia łatwo się tłómaczący w tém handlowém mieście, udzielając się i prostytutkom, wyrodził między niemi tę równość zarobku. W Schelestadcie obowiązki przełożonego sprawował mężczyzna (Töchterwirth).
W Hiszpanji domy publiczne w XV w. były już porządnie uorganizowane. W Walencji naprzykład, dzielnica przeznaczona dla nierządnic była otoczona murem i tworzyła jakby oddzielne miasto, w którém mieszkało od 200—300 dziewcząt, podlegających tygodniowej lekarskiej wizycie. Prócz nich były i oddzielnie mieszkające, zapewne dość dobrze uposażone, gdyż do nich odnosi się pragmatyka Filipa II zr. 1575, zabraniająca im trzymać służącej (nie mającéj lat 14), i prowadzić za sobą lokaja. Filip IV. przez dekret z r. 1623, kazał znowu znieść prostytucję w całem państwie.
W Anglji przepisy mające obowiązywać kobiety publiczne były w formie parlamentarnéj przyjęte przez Izbę Gmin i Lordów i sankcjonowane w r. 1161. Potwierdzono one były potém kilka razy, między innemi za Edwarda III., r. 1345 i za Henryka VI, w pierwszéj połowie XV wieku. Przepisy te noszą na sobie cechę dokładnej rozwagi i zabraniają utrzymującym domy rozpusty (byli wówczas niemi łaziennicy) przyjmowania w swych zakładach zakonnic i kobiet zamężnych, oraz otwierania zakładów w dnie świąteczne. Daléj, i co nas głównie dziś obchodzić może, przewidując nadużycia i chęć exploatacji, prawo zabrania zatrzymywać w zakładzie dziewczęta wbrew ich woli, brać za wynajęcie pokoju więcéj niż 14 pensów tygodniowo, a nadto nie pozwala utrzymującym sprzedawać ani chleba, ani mięsa, ani piwa, ani drzewa, ani węgla, ani żadnej prowizji potrzebnej dziewczętom. Przy rozbiorze dzisiejszego stanu rzeczy zobaczymy ile ważnym jest ten przepis.
Henryk VII kazał w r. 1506 zamknąć domy publiczne, lecz pokazało się iż musiał je znowu otworzyć i istniały one z dozwolenia władzy aż do r. 1546 w którym Henryk VIII, ten dla innych surowy władzca, polecił je zamknąć rozkazawszy wśród dźwięku trąb ogłosić przez heroldów, iż jego wolą jest, aby wszyscy poddani prowadzili życie uczciwe i porządne. Więcej nie mógł uczynić.
Trzeba przyznać iż w średniowiecznym Rzymie prostytutki cieszyły się większą niż gdzieindziéj tollerancją, a nawet protekcją rządu i dopiero w ostatnich czasach w skutek doktryn do którychby się zapewne nieprzyznali niektórzy z dawnych książąt kościoła, dziwna skromność zamknęła domy publiczne; z drugiéj strony dawna tollerancyjna organizacja nie była też bez błędu, a rozpusta wiecznego miasta o wiele przewyższała dzisiejszą. Benedykt IX bullą z r. 1033 dozwolił założyć w Rzymie dom publiczny w okolicach kościoła Śgo Mikołaja. W pięć wieków późniéj za pontifikatu Pawła II-go, ogłoszono bardzo szczegółowy statut dotyczący prostytucji, z którego widzimy do jakiego stopnia dochodziło zepsucie obyczajów i jaki był duch prawa karnego w owym czasie. Według tego statutu sprzedający dziewczynę na użytek rozpusty miał być skazany na skargę każdego obywatela na karę pieniężną 200 liwrów w monecie prowanckiéj, a jeżeli jéj nieujścił miał mieć odciętą nogę. Ponieważ się zdarzało bardzo często iż rozpustnicy tak z klassy niższéj jak i ze szlachty, dopuszczając się wszelkich możliwych szaleństw w domach nierządu na wychodnem wybijali okna i drzwi, a niekiedy na domiar wesołej zabawy podkładali nawet ogień pod dom zamieszkany przez nierządnice (qui ad ostia meretricum ignem immitunt) prawo więc chcąc ukrucić te nadużycia groziło za nie karami, a mianowicie: człowiek z gminu obwiniony o podobne przestępstwo, miał być brany na tortury, chłostany, piętnowany, lub na zawsze z kraju wyganiany, szlachta zaś i obywatele wolni od chłosty i piętnowania, podlegali samej tylko torturze i karze więzienia lub wygnania podług uznania sędziego: w każdym razie ponosić mieli koszta szkód i strat w summie cztery razy większej od realnie wyrządzonej szkody. Pomijając dalsze rozporządzenia Pawła II-go, zaznaczamy iż następca jego Syxtus IV, kazał kosztem skarbowym wybudować dom publiczny, który następnie puszczono w dzierżawę. Juliusz II-gi dla położenia tamy ciągłym napadom na domy nierządu, jak również chcąc zgorszenie zamknąć w pewnych granicach, bullą swą z r. 1510 wyznaczył prostytutkom na mieszkanie osobną dzielnicę. Leon X wydał rozporządzenie dotyczące utrzymania porządku, a Klemens VII chcąc z mniejszyć zyski kobiet publicznych, postanowił, iż gdyby chciały dysponować swym majątkiem między żyjącemi lub na wypadek śmierci, połowa tego majątku ma przechodzić na korzyść klasztoru Santa Maria de la Penitenza. W r. 1542 pobrano nadto w Rzymie podatek od 4500 prostytutek, w téj liczbie naturalnie nie mieściły się prostytutki arystokracji, która pamiętając niedawne tradycje Borgiów nie odznaczała się jak wiadomo zbyteczną czystością obyczajów.
Kończąc ten krótki przegląd przepisów dotyczących prostytucji w wiekach średnich, musimy nadmienić, iż wiele rzeczy jest tu pominiętych, wiele bardzo ogólnie przedstawionych, Chcąc wyczerpać przedmiot trzebaby pisać dzieło kilkotomowe; sądzę jednak iż nie idzie tu tyle o nagrodmadzenie faktów ile o uchwycenie ogólnego charakteru. Dla tego w uzupełnieniu tego co się wyżéj powiedziało należy dodać, iż wszędzie istniały przepisy wyznaczające nierządnicom pewne dzielnice miasta; tak było w Paryżu, Tuluzie, Marsylji, Avignionie, tak było w całéj Francji, Hiszpanji, Portugalji, Anglji, Niemczech i Włoszech. Wszędzie także mamy bardzo szczegółowe przepisy wskazujące jakiego ubrania i ozdób nie wolno nosić prostytutkom, lub jakimi znakami odróżniać się mają, a to aby na każdym kroku oddzielić je od reszty ludności i przypomnieć gniotącą je hańbę. Do jakiego stopnia pogardzano niemi możemy brać miarę z tego, iż w wielu miejscach istniało prawo nakazujące prostytutce kupić to wszystko czegoby na placu targowym ręką swą dotknęła, przedmiot bowiem taki uważał się za nieczysty. Jednakże ani srogie kary, ani ograniczenie w prawach cywilnych, ani ogólna pogarda nie wytępiły złego. Stręczyciele byli ciągle, bo ich zarobek był wielki. Konfiskowano im majątki, chłostano rózgami, obrzynano uszy, piętnowano, skazywano na śmierć; byli jednak, bo pokusa zarobku zwyciężała, a zepsute społeczeństwo dla własnej wygody starało się łagodzić surowość prawa. Prostytutkom nie dobrze się działo, w niższej ich sferze nie cieszyły się dostatkami, wyzyskiwane i ograbiane, pogardzane na każdym kroku, — były jednak. Dla czego? Życie pełne cierpień i udręczeń prześladowań i wzgardy nie mogło zachęcać do tego rzemiosła, musiała być przyczyna tłocząca, zmuszająca, była nią… nędza. Nakarmiwszy się, a może i pohulawszy z bogatymi rozpustnikami którzy ją zbałąmucili, prostytutka spadała coraz niżej, niżej: cofnąć się nie było sposobu, nikt nie przyjął, każdy pogardzał. W najniższych tylko warstwach narodu wśród włóczęgów i zbrodniarzy, te siostry po wspólnej matce-nędzy, znajdowały oparcie i protekcję. Z pomiędzy tej sfery wybierały sobie ostatnich kochanków, pędząc resztki swéj karjery w najbłotnistszych i najnędzniejszych dzielnicach miasta, w owym „pałacu cudów“ jaki nam po mistrzowsku odmalował V. Hugo w „Notre Dame de Paris.“
Zanim przystąpimy do przedstawienia dzisiejszego stanu rzeczy, gdzie przeważnie miejscowe stosunki uwzględnić zamierzamy, musiemy się nieco rozpatrzeć i w naszej przeszłości.
W dawnem prawodawstwie polskiem nie natrafiamy na żaden ślad istnienia nie tylko legalnych, — lecz i nielegalnych domów prostytucyjnych. Tłomaczy się to patryarchalnem życiem przodków naszych, brakiem handlowych stosunków i stałej armji. Nadużycia jednak szczególniej też szlachty względem poddanek trafiać się musiały, gdy Kazimierz Wielki w ustawie z r. 1347 za zgwąłcenie chłopki przez pana, pozwala wszystkim poddanym tej wioski opuścić go natychmiast,[44] a Statut mazowiecki (od r. 1377) do r. 1576 obowiązujący, mieści w sobie — kary na gwałcicieli.[45] Najciekawszym jednak dla naszego przedmiotu jest artykuł Statutu litewskiego (statut II. i III roz. 14) stanowiący iż „wszystkie zwodnice lub zwodnicy dla utrzymania sprosności i namawiania kobiet do rozpusty, cierpianemi być nie mają, owszem, nos i uszy mają być takim ludziom oberznięte, a gdyby jeszcze po otrzymanej karze takie popełniali, gardłem winy karanemi będą.“ Zasługuje także na uwagę inny ustęp tegoż statutu (stat. II roz. 5 art. 7) kładący między przyczynami za które można było wydziedziczać wszeteczeństwo córki. Czacki świadczy iż wciągu dwóch wieków prawo to tylko 4 razy zastósowanem było.[46] Była więc i u nas rozpusta, lecz śmiało powiedzieć możemy, iż nie znajdujemy źródła, któreby jéj tak jak gdzieindziej ogólny dawało charakter. Dziejowe opowiadanie o niewiastach za Bolesława Śmiałego przytaczane jako dowód wielkiej powszechnej rozpusty, nie wytrzymuje krytyki: było to tylko złamanie wiary małżeńskiej przez niektóre wielkie panie (supanowe żony) a i między niemi znalazła się jeszcze cnotliwa Małgorzata z Zębocina. Fraszki Kochanowskiego i satyry innych pisarzów, świadczą już o wielu rozpustnych wybrykach, lecz jeszcze ogólnego zepsucia nie dowodzą. Jeżeli gdzie, to u dworu najwcześniej, wytworzyło się rozwolnienie obyczajów, a im bliżej nowszych czasów, tym wybitniéjszy charakter frymarku nosi ono na sobie.
Oto fakta. Kazimierz Wielki miał dwie słynne nierządnice: Rokiczanę Czeszkę i Esterkę żydówkę z Opoczna z którą miał dwóch synów: Niemirę i Pełkę. Zygmunt pierwszy miał Kościelecką, która mu powiła syna Janusza, późniéj biskupa Poznańskiego. Zygmunt August jeszcze zamłodu „nahulawszy się do syta w fraucymerze pieściwego dworu lubieżnej Bony“ po śmierci Barbary oddał się znowu kochankom. Pierwszą z nich i zapewne największym cieszącą się wpływem była Giżanka z Mazowsza, którą, wynalazł i przywiódł Królowi żyd Edidzi, mieszkała ona w Bronowie, król przysyłał jéj kosztowne dary: między innemi raz 13,000 dukatów ówczesnych; nadał jéj nawet swym przywilejem szlachectwo. Po śmierci króla poszła za Woronieckiego, który za to wymazany został z koła sejmujących. (Podobnego przykładu nie znajdujemy w żadnej innej historji). Drugą ulubienicą Augusta, była Zuzanna Orłowska, trzecią Zajączkowska wspaniale w Witowie utrzymywana, czwartą Korycka, piąta z imienia tylko znana Dorota.[47] Zygmunt III Waza miał swoją Urszulę, a syn jego Jan Kazimierz mimo swego pobożnego nastroju nie odznaczał się wcale surową moralnością. Jak wiadomo wypędził Radziejowskiego z kraju za to, iż tenże nie dozwolił mu romansować z swą żoną. „Przyjrzawszy się jego fizognomji mówi Dr. Plebański[48] zdołalibyśmy ze samych rysów wyczytać ślady niezwyczajnej zmysłowości, choćby nam ani Noyers[49] ani Jan Sobieski[50] w listach swoich przerażających prawie dowodów tego zjawiska nie byli zostawili.“ August silny Sas słynnym był w całej Europie z siły, opilstwa i rozpusty. Miał podobno 17 kochanek z których znaczniejsze były: Hr. Königsmarch, ks. Lubomirska podkomorzyna koronna, Manzera hiszpanka, Fatyma turczynka, Henryeta Duval córka kupca z Warszawy, a matka Anny Orzelskiej późniejszéj ks. Holsztyńskiéj, Denhoffowa podkomorzyna litewska i inne.[51] Już wtedy za przykładem dworu psuły się obyczaje magnatów i dostatniej szlachty, weszły w zwyczaj intrygi miłosne niezbyt platonicznej natury, których opis znajdujemy w pamiętnikach ks. Kitowicza.[52]
Epoka Stanisława Augusta i obyczaje jego dworu, zanadto są wszystkim znane, abyśmy je opisywać mieli, zaznaczymy tylko, iż od tego czasu zaczynają się u nas rozszerzać choroby weneryczne. Znane one wprawdzie były i poprzednio i to oddawna, czytamy już bowiem w kronice Bielskiego: „tegoż czasu (t. j. r. 1493), franca naprzód do Polski przyniesiona, przyniosła ją jedna białogłowa z Rzymu do Krakowa co tam na odpust chodziła;” wiadomo także iż kardynał Fryderyk syn Kazimierza Jagielończyka, umarł na wenerję[53] i w XVI w, już u nas dzieła lekarskie o niej pisano[54], lecz w każdym razie zdarzała się tylko wyjątkowo i dopiero w końcu w. XVIII ta niemoc dworska jak ję. nazywano, rozgościła się u nas na dobre. Nadworny lekarz Stanisława Augusta Dr de la Fontaine, w dziele swém p. t. Chirurgisch-medicinische Abhandlungen verschiedenen Inhalts Polen betrefend (wydaném w Wrocławiu 1792 r. w formie listów), maluje nam dokładnie ówczesny stan rzeczy. Oto ustęp z tego dzieła w tłomaczeniu polskiem Dra Józefa Orkisz[55]: Zepsucie obyczajów, a z niem połączona rozwiązłość, spostrzegać się daje w Warszawie również jak we wszystkich miastach stołecznych, daleko w większym stopniu aniżeli na prowincji. Z tego łatwo sobie wyobrazić możesz, że tutaj nie większy brak spostrzegać się daje panien lekkomyślnych, aniżeli w innej jakiej stolicy Europy. Nietylko ze wszystkich okolic Królestwa zbiega się co rok znaczna liczba nowo-zaciężnych westalek, ale jeszcze natrafić tu można stworzenia z różnych narodów, które ze swoich wdzięków spekulacje prowadzą… podzielić je można na dwie oddzielne gruppy. Panien na utrzymaniu jest tu dosyć, odznaczają się one szczególnie ubraniem czystem, gustownem, zyskując oklaski po wszystkich spacerach i teatrze. Panny takie rzadko kiedy przechodzą na użytek publiczny, aż dopiero wtedy, gdy albo wielbiciel ich wdziękami przesycony zupełnie je odstąpił, albo też jeżeli jawne przeniewierzenie się zupełnie ich rozłączy. Drugi rodzaj panien, które do chorągwi włóczących się należą, Venus vulgivaga, zostają albo pod zwierzchnictwem makarelli, (Kupplerinn), albo pracują na swój rachunek. Inne znowu panienki najmują sobie mieszkania w ulicach dogodnych i przesiadują cierpliwie całemi, dniami w oknach, pomyślnego oczekując skutku swych wdzięków, albo też wychodzą wieczorami na ulice szukając zdobyczy. Trudno uwierzyć aby przy zupełném zaniedbaniu dozoru policyjnego, wszystkie te kobiety, prędzéj lub późniéj nie podpadły zarazie wenerycznéj. Jest jeszcze niższy rodzaj kobiet, które tak dalece są zepsute, że opisywać je jest niepodobieństwem. One to przesiadują w szynkach piwnych i wódczanych, a podczas nocy wałęsają się po ulicach. Każdy zaułek służy im za miejsce zaspokojenia popędu płciowego za małą zapłatę, za kieliszek wódki…”[56].
Z powyższéj przydługiéj może, lecz ile nam się zdaje, interesującéj cytaty, widzimy, iż nasza prostytucja z końca zeszłego wieku, miała już te same formy co dzisiejsza, formy zresztą w głównych swych przejawach kosmopolityczne, ze wspólnemi ich przyczynami i skutkami[57].








  1. Genesis XIX, XXXVIII. Exodus XXII. Leviticus XVIII, XX.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Judicum 19 w Biblii Gdańskiej.
  3. Paralipom: V, 25.Proverb: V, 5.III Regum: XI, 1—11, Numeri XXV.
  4. Deuter. XXI, 10 — 14.
  5. Numeri XXXI, 17, 18.
  6. Deuter. XXII, 20, 29.
  7. Proverbia VI, 24 i nast. XXXI, 10 i nast.
  8. Proverbia VII.
  9. II. Regum XI.
  10. II. Regum XIII
  11. II. Regum XVI.
  12. III. Regum XI, 3.
  13. I. Ester II, 14.
  14. I. Regum VIII, 13, 16.
  15. Izajasz LVII, 5, 7.Jeremiasz III, 6Ozeasz IV, 13, 14 Ezechiel XXIII.
  16. K. W. Paterculus przekład W. Smacznińskiego Warszawa 1834 str. 161.
  17. Lex Julja et Papia popaea de maritandis ordiaibus. Obszerniéj o téj kwestji mówi Dr. W. Okęcki, Prawo familijne u Rzymian § 12 paritas honestatis str. 71, i nast.
  18. Vistilja praetorja familia genita licentiam stupri apud aediles vulgaverat, more inter veteres recepto, qui satis poenarum adversus impudicas in ipsa professione flagitii credebant. Ann: II. 85.
  19. Pozwoliliśmy sobie tego dowolnego tłomaczenia idąc za powagą Knapskiego.
  20. Przypis własny Wikiźródeł Testować – czynić zapis testamentowy.
  21. Powoływano się tu na słowa Paula Recept. Sent, III. 4, 6 Mulieri, quae luxuriose vivit, bonis interdici potest lecz jeszcze Hejneccius zbił to zdanie zwracając uwagę, iż przez kobietę która luxuriose vivit należy tu rozumieć nie meretrix lecz prodiga. Antiqu: Rom. Jurispr. lib. IV, t. XVIII, 56.
  22. Juven: Sat. 11,69. Mart. Epig. VI, 64. Horat. Sat. I. 2, 36.
  23. Czasopismo Діьло z r. 1869 № 4, 5, 6, О проституціи.
  24. Szaszkow l. c.
  25. Przypis własny Wikiźródeł Uszkodzony skan.
  26. Michał Menot kaznodzieja paryzki, ur. 1450, zm. 1519 r., zwany dla swéj wymowy: Langue d'or.
  27. Geschichte der deutschen Frauen t. II, 210.
  28. Garoni commentaria in tit. de meretricibus et lenonibus constit. Mediol. 1628. — p. 4.
  29. Mylną jest opinja, jakoby mahometanizm dawał swym wyznawcom zupełną wolność nierządu. Koran dozwalając wielożeństwa, oświadcza się wyraźnie przeciw prostytucji. W rozdziale V zwanym stół, w w. 7 czytamy; „Możecie brać za żony dziewice wolne, córki wiernych, byleście je uposażyli, lecz zabroniono wam żyć z niemi nierządnie lub mieć nałożnice.” Toż samo w roz. XXIV, zwanym światło, w. 33: „Nie zmuszaj twych niewolnic do życia nierządnego za podłą zapłatę, jeśli one chcą żyć w czystości.” Niektórzy komentatorowie koranu, utrzymywali nawet, iż żywcem zakopywano kobietę prowadzącą życie rozpustne, a to opierając się na słowach zapisanych w rozdziale LXXXI, w. 8 i 9: „Kiedy dziewicy pogrzebionéj za życia, zapytają, jaką popełniła zbrodnię.” Zdaje się jednak, iż wiersz ten inne ma znaczenie. (Koran, przekład J. M. T. Buczackiego, Warszawa 1858).
  30. Machiavel Vie de Castruccio. — Podobne wyścigi miewały także miejsce w m. Beaucaire, podczas jarmarku na S. Magdalenę, na który napływały tłumy prostytutek ze wszystkich miast południowéj Francji.
  31. Lebas Encyclopedie de la France, V. Prostitution.
  32. Beyle V0 Strozzi.
  33. Rabutaux — De la Prostitution, str. 148, 144.
  34. Isambert Lois françaises.
  35. Hefele — Goncilium geschichte — Freiburg 1855—63 t. III, 546. IV, 86, 355. V, 917.
  36. Raumer — Geschichte der Hohenstaufen t. II. str. 390.
  37. Historia occidentalis — Donai 1597. II, 7.
  38. Ave Lalemant — Das deutsche Gaunerthum t. I, str. 49.
  39. Clerus, Kirche und Staat gegenüber der Prostitution — Erlangen 1868. — Str. 12.
  40. Soval cyt. p. Rabutaux l. c. p. 38.
  41. Statuta Synodalia ecclesiae Avinionensis. Statutum editium a. D. 1441 in Synodo mercurii 12 Octobris, per Dom. Johannem Blancherii Vicarium.
  42. Konstytucja Wilhelma zawiera między innemi słowa: „miserabiles itaque mulieres, quae turpi quaestu prostitutae cernuntur nostro gaudeant beneficio.’'“
  43. Rabutaux De la Prostitution en Europe depuis l’autiquité jusqu’a la fin du XVI siècle — Paris 1865 — str. 67 i następ.
  44. Volumina legum p. 49 De Kmethone.
  45. J. Lelewel Księgi Ustaw Polsk.i Mazowiec. str. 135 137.
  46. O Litewskich i Polskich prawach, wyd. Turowskiego 1861 tom II, p. 23 w przypisku.
  47. K. Wł. Wójcicki, Niewiasty Polskie.
  48. Jan Kazimierz Waza i t d. Warszawa 1862 str. 20.
  49. „Jamais personne n’a été plus enclin alle donne que lui, et pourtant il est quasi impuissant; sa qualité les débauche toutes, et personne cependant n’est si inclin au changement.“
  50. „… bo ni o czem na świecie nie myśli, a żyje sobie jako w seraju tureckim. To tedy same metrese na to nigdy nie pozwolę“ (t. j. na abdykację) Biblioteka Ord. Myszkowskiéj t. II. p. 135 list 118.
  51. Wójcicki. Zarysy domowe t, II p. 7 i nast.
  52. Pamiętniki ks. Kitowicza wyd. 2 Petersburg i Mohylew, t. IV, roz, XVI str. 94 i 97.
  53. Pisze o nim Miechowita (Chronicorum regni poloniae lib. IV p. 373): „Anno dom. 1503 die martis quarta decima mensis martii… Illustr. ac rever. Dominus Fridericus Cardinalis Praesbiter S. R. Ecclesiae in septem collis Primasque Gniez. et Episc. Cracov. in curia Episcopali Cracoviae vitam temporalem morte consumavit et finivit. Causa fuit resolutio virtutum ex pernicioso morbo gallico cum in observatione remiginis,” — a także w Katalogu biskupów krakowskich pisze ks. bisk. Łętowski: „umarł rzeczywiście na szpetną chorobę zwaną wtedy morbus gallicus” (t. II p. 50).
  54. Patrz interesującą pracę Dra Józefa Rolle, zamieszczoną w Tygodniku lekarskim r. 1862 p. t. Notatki do historyi chorób wenerycznych w Polsce.
  55. Tygodnik Lekarski z r. 1862 № 49.
  56. La Fontaine przytacza daléj, że choroba weneryczna w porównaniu z innemi, ma się jak 6 : 10, a na 100 rekrutów (w r. 1791), znaleziono 80 dotkniętych wenerją (!).
  57. Co do prostytucji miejscowéj, Dr J. Rolle nie zamykając się w granicach wyłącznie lekarskich badań, opracowywał kwestję i pod względem społecznym. Prócz cytowanej wyżéj pracy p. t. Notatki do historyi chorób wenerycznych w Polsce, mamy dwie monografje tegoż autora, w których, w pięknym właściwym sobie języku, rozbiera formy prostytucji i jéj przyczyny, jak również przedstawia środki uprzedzające i zaradcze. W pierwszéj z tych prac (idziemy tu porządkiem ich ukazania się w druku), zamieszczonej w Pamiętniku Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego r. 1864 str. 196 i nast., prócz wiadomości historycznych i opisu nierządu miejskiego z jego kosmopolitycznemi cechami, znajdujemy wiele interesujących szczegółów o prostytucji miejskiej na Podolu; w drugiéj (Przegl. Lekarski Towarz. Nauk. Krakowskiego r. 1869 № 38, 39 i 40), poświęconéj wyłącznie stosunkom wiejskim, mamy wyczerpująco przedstawioną tę kwestję wcale przedtém nietkniętą. Gdybyśmy chcieli zaznajomić czytelnika z tém, co w ostatniéj téj pracy zasługuje na uwagę, musielibyśmy całkowicie ją przepisać. Prócz głębokiej znajomości tak przeszłych jak i obecnych naszych stosunków, czuć tam w każdym ustępie bicie obywatelskiego serca wiedzącego gdzie boli. Ostatecznie co do przeciwstawienia się prostytucji na wsiach, stawia szanowny autor następujące wymagania: 1° Postanowić lekarzy w gminach i włożyć na nich obowiązek czuwania nad hygieną wiejską i medycyną sądowo-prostytucyjną: do takiego lekarza należeć będzie spisanie kobiet oddających się nierządowi, rewizja ich cotygodniowa, w razie choroby syfilistycznéj ścisła kuracja w szpitalu gminnym. 2° Postanowić takąż służbę lekarską przy większych zakładach przemysłowych jak np. fabrykach cukrowych, sukiennych, papierniach i t. d. 3° Dla żołnierzy pobudować koszary po wioskach, jak to ma miejsce w Austrji i Francji i poddawać ich częstszemu opatrunkowi nie raz na 3 miesiące, ale 2 razy na tydzień. 4° Ludziom obowiązanym do zaciągu, nie pozwolić się żenić przed upływem lat zaciągowych. (Nie będą tym sposobem zostawiać po sobie rekrutek zwykle nierządem się trudniących). — 5° A przedewszystkiém podnieść u ludu oświatę, bo bez tego wszystkie ulepszenia, czczą tylko pozostaną formą.” Zdaniem naszem, może być tylko mowa o sposobach wprowadzenia tych urządzeń wśród danych okoliczności, lecz co się tyczy samego projektu, wyznajemy, iż nic dodać nie potrafimy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Maurycy Kamiński.