Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cych wymiaru kar za to przestępstwo, a stręczycielom grozili chłostą, karą kopalń, i konfiskatą majątku, a nawet śmiercią. Justynian potwierdził te środki i obostrzył kary, rozkazując nadto wszystkim prośrednikom rozpusty „tym złodziejom kosztownego daru skromności“ opuścić granice państwa w jak najkrótszym czasie, a to pod karą śmierci. Wszystko to nie prowadziło do celu. Sam Teodozyusz przyznaje, że rozpusta i prostytucja toczy państwo pomimo wszystkie zakazy i kary. (Nov. 14 authent. col. 2 tit. 1 de lenone). Co mogły poradzić kary w kraju zepsutym przez despotów i arystokrację, która nie rumieniąc się słuchała piorunujących mów Złotoustego śmiało wyrzucającego jéj wszelkie występki i zbrodnie. Prowincje ginęły przez anarchję, marły z głodu i czyż dziwić się można, że wiodły swe córki na rynek Bizancyum, gdzie żądano tego towaru i gdzie zań płacono.
Przechodząc z kolei naszego studyum do tak zwanych w starożytności barbarzyńskich narodów, widzimy u nich pierwiastkowo nieskażoną czystość obyczajów. Germańscy pisarze cytują tutaj nie bez dumy ustęp Tacyta w którym tenże mówi o ich starożytnej ojczyźnie. „Sera iuvenum Venus; eoque inexhausta pubertas nec virgines festinantur; eodem juventa, similis proceritas, pares validaeque miscentur: ac robora parentum liberi referunt“ (Taciti Germania cap 20). Choćbyśmy na chwilę niedowierzali starożytnemu historykowi chcącemu być może przedstawieniem cnót sąsiadów moralizować swych zepsutych ziomków, to zupełne milczenie prawa w przedmiocie nas zajmującym potwierdza i tak już poważne świadectwo. Jeżeli prawo milczy o pewnych występkach, to dowód że ich nie ma w danem