Piosnki wiejskie/Wiośnianki/całość

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Wiośnianki
Pochodzenie Piosnki wiejskie
Redaktor Edmund Bojanowski
Wydawca Księgarnia Jana Konstantego Żupańskiego
Data wyd. 1862
Druk M. Zoern
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

I.
WIOŚNIANKI.



1.

Na ranném niebie
Miesiączek biały
Ze stróży nocnéj
Schodził ospały.

Bystre słoneczko
Wzeszło nad górki,
A deszczyk rosił
Z majowéj chmurki.

Miesiączek mówi:
Nie ma jak to ja
Kiedy się w nocy
Przejrzę u zdroja.


Groble wąwozy
Stają w jasności
I jak w dzień widna
Droga dla gości.

A słonko mówi:
Gadasz daremnie,
Ja bystre słonko,
Nie ma nademnie.

Kiedy zarankiem
W niedzielę wstanę,
Błyszczą w promieniach
Pola ogrzane.

I Boża-męka
Za wsią na końcu,
Czerwona z daszkiem
Błyszczy we słońcu.

A deszczyk szemrze
W pola, dąbrowy,
Idę ja, idę
Deszczyk majowy.


Roszę pszeniczkę,
Drzewa i ziele,
Weselę pola
Sady weselę.

Zielenią, kwitną,
Pachną przyjemnie,
Nie ma nademnie,
Nie ma nademnie.





2.

Zżynała niewiasta
Pod olszyną trawę
Złożyła dzieciątko
W cieniu na murawę.

W tém do niéj słowiczek
Ozwał się w olszynie:
Szczęść ci Panie Boże
I twojéj dziecinie.

Radbym ja za ciebie
Dzieciątku zanucić,

Jeno że się boję
Dzieciątko rozcucić.





3.

Mój słowiczku, nie tak głośno
Śpiewaj na drzewięciu,
Nie przerywaj snu cichego
Miłemu dziecięciu.

Ja uśpiłam, — ja je wzbudzę,
Pójdę urwać fiołek,
Fiołkiem musnę po twarzyczce,
I ocknie aniołek.





4.

Ty dziecino w śnie słodkim
Uśmiechasz się wesoła,
Pono widzisz w śnie słodkim
Twego stróża anioła.





5.

Jaskółeczka
Szczebioce:
— Krótkie teraz
Już noce.

Wstańże Jasiu,
Wstań mały,
Bo dzień biały,
Dzień biały.

Ptastwo spiewa
Na dworze,
Oracz w polu
Już orze.

I dziad z wioski,
Już z trzeciéj,
Idzie budzić
Was dzieci.





6.

A wstawajże jagódeczko!
Póki nie wstanie słoneczko;

Bo jakby cię w śnie zastało,
Mocnoby się sfrasowało.

Słabe w gosposi nadzieje,
Co śpi jeszcze gdy kur pieje,
A wstawajże w równe nogi,
Bo cię wita dzionek błogi.





7.
|:  Nocka wnet zleci,  :|

Nocka, — serduszko moje, — wnet zleci,

|:  Ranek już świeci,  :|

Ranek, — serduszko moje, — już świeci.


|:  Ptaszki śpiewają;  :|

Ptaszki, — serduszko moje, — śpiewają,

|:  Pszczółki latają,  :|

Pszczółki, — serduszko moje, — latają.


|:  Wszystko u pracy,  :|

Wszystko, — serduszko moje, — u pracy.

|:  Pszczółki i ptacy,  :|

Pszczółki, — serduszko moje, — i ptacy,


::::::|:  A ty próżnujesz,  :|

A ty, — serduszko moje, — próżnujesz,

|:  Ranek marnujesz,  :|

Ranek, — serduszko moje, — marnujesz.





8.

Oj żebym ja miała klucze
Od świtu białego,
Nie dałabym wschodzić zorzy
Do rana późnego.

Ale biada, — nic nie nada,
Bóg otwiera zorze,
Noc do spania, świt do wstania,
Klucz rzucony w morze.





9.

Wyjrzę z mego kątka:
Igrają bydlątka,
Wiosenka, wiosenka:
Igrają bydlątka.


Bydlątka igrają,
Trawkę przeczuwają,
Wiosenka, wiosenka!
Trawkę przeczuwają.

Zaszumiały wody,
Popłynęły lody,
Wiosenka, wiosenka!
Popłynęły lody.

Zaczerwieniało pole,
Zaorane role,
Wiosenka, wiosenka!
Zaorane role.

Brzózki się zielenią,
W liść się pączki mienią,
Wiosenka, wiosenka!
W liść się pączki mienią.

Po wesołym lesie,
Głos się ptaszków niesie,
Wiosenka, wiosenka!
Głos się ptaszków niesie.


Trawki wyskoczyły,
Kwiatki zakwitnęły;
Wiosenka, wiosenka!
Kwiatki zakwitnęły.

Pojdę ja kwiateczki
Zbierać na wianeczki;
Wiosenka, wiosenka!
Zbierać na wianeczki.

Będę wić wianeczki,
Śpiewać pioseneczki;
Wiosenka, wiosenka!
Śpiewać pioseneczki.





10

Miłe słońce, służko Boga,
Dokąd była twoja droga?
Gdzieś tak długo zabawiało,
Kiedyś z nami się rozstało?

— Za lasami dalekiemi,
Za wodami głębokiemi

Ogrzewałam tam pasterzy,
Biednych ludzi bez odzieży.

— Służko Boża, o słoneczko!
Gdzieś spoczęła zmordowana?
Kto ci skrzesał ogień zrana,
Kto w wieczór usłał łóżeczko?

— Jutrzenka ogień skrzesała,
Wieczornica pościel słała,
Oj, mam znoje, mam stron wiele
Między które dary dzielę.





11.

Oj lata słowiczek po naszéj jabłoni,
A smutno mu latać samemu,
Oj, żeby drugiego dać jemu,
Jakby to wesoło śpiewali tu oni!

Oj, biega chłopczyna naokół jabłoni,
A smutno mu biegać samemu,
Oj żeby braciszka dać jemu,
Jakby to wesoło bawili się oni!





12.

Już słoneczko nad górami,
Zabieraj się, dziecię, z nami,
Oj, bo dobrzy z nas ludkowie,
Dobrze u nas, co się zowie.

Woda sama w dzban nam ciecze,
A słoneczko chlebek piecze, —
Nie będziesz tam robić siła,
A będziesz nam wszystkim miła.

Wszystkim miła i kochana,
Będziesz u nas szanowana,
Jak wisienka w ogrodeczku,
Jak pszczółeczka na kwiateczku.





13.

Leci stado gołąbeczków
Z niemi przepióreczka,
Przyleciały i wleciały
W chłód do ogródeczka.


Otóż tobie przepióreczko,
Żyć tu w dni gorące,
Żyć tu z nami gołąbkami,
Nie w zbożu i w łące.

#

Leci dzieci rój wesoły,
Do Ochronki leci,
Wiedzie z pola druchnę nową
Do gromadki dzieci.

Otóż tobie, druchno mała,
W téj tu Bożéj chatce,
Bawić z nami, siostrzyczkami, —
Nie w bróździe przy matce.





14.

Héj dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak sieją?
O tak, sieją mak!
O tak, sieją mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:

Widziałyście jak mak rośnie?
O tak, rośnie mak!
O tak, rośnie mak!

Héj dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak pielą?
O tak, pielą mak!
O tak, pielą mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak kwitnie?
O tak, kwitnie mak!
O tak, kwitnie mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak łamią?
O tak, łamią mak!
O tak, łamią mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:

Widziałyście jak mak piją?
O tak, pija mak!
O tak, piją mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak tłuką?
O tak, tłuką mak!
O tak, tłuką mak!

Héj, dziateczki, héj ptaszeczki,
Powiedzcie nam kochaneczki:
Widziałyście jak mak wiercą?
O tak, wiercą mak!
O tak, wiercą mak!





15.

Skrzypeczki,
Z lipeczki,
A z barwinku strunki, —
Świegocą,
Szczebiocą,
Jak z nieba skowronki!


Skrzypasiu,
Nasz ptasiu,
Już ci nic nie trzeba,
Jeno gdzieś,
Het, — nad wieś
Podlecieć do nieba!





16.

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!
Nie wiemy jak komu,
Nam najlepiéj w domu,
Nasz kraj, to nasz raj,
To nam graj i znaj!

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!
Miła swoja chatka,
Jak rodzona matka,
Nasz kraj, to nasz raj!
To nam graj i znaj!

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!

Tu mąka i łąka,
Tu ryby i grzyby,
Nasz kraj, to nasz raj!
To nam graj i znaj!

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!
Tu jest len do płótna,
I owce do sukna,
Nasz kraj, to nasz raj!
To nam graj i znaj!

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!
Tu są stada koni,
Żelazo do broni,
Nasz kraj, to nasz raj!
To nam graj i znaj!

Nie ma jak nasz kraj!
To nam skrzypku graj!
Cudze kraje znajmy,
Ale swój kochajmy,

Nasz kraj, to nasz raj!
To nam graj i znaj!





17.

Komu ten skowronek
Od północy śpiewa,
Co się jako dzwonek
Nad polem odzywa?

Nad polem się wznosi,
Wiosenkę nam głosi,
Żeby się cieszyła
Nasza wioska miła.





18.

Nasz skowronek, ptaszek mały,
Śpiewaniem się bawi,
Od świtania przez dzień cały
Pana Boga sławi.

Niech i nasze liche głosy,
Piosenki te nasze,

Sławią Boga pod niebiosy,
Jak te śpiewy ptasze.





19.

Gdy w czystém polu słoneczko świeci,
Dzionek przy pracy prędko nam leci,
I godzina za godziną,
Przy pracy nam mile płyną,
Śpiewając płyną!

Wszystko przemija, wszystko na świecie,
Wiosna po zimie, jesień po lecie,
Nasze szczęście nie przeminie,
Bo przy pracy życie płynie,
Śpiewając płynie!





20.

Raz chłopcy ziele
Zrywali, zrywali,
A co za ziele?
Nie znali, nie znali.


Więc poszli z zielem
Na zwiady, na zwiady,
Tam do chłopięcéj
Gromady, gromady.

A ci tam ziela
Nie znali, nie znali,
I do rąk ziela
Nie brali, nie brali.

#

Raz chłopcy ziele
Zrywali, zrywali,
A co za ziele
Nie znali, nie znali.

Więc poszli z zielem
Na zwiady, na zwiady,
Tam do dziewczęcéj
Gromady, gromady.

Dziewczęta ziele
Poznały, poznały,
I do rąk ziele
Pobrały, pobrały.


A to jest ziele
Tymianek, tymianek!
Dla dziewcząt ziele
Na wianek, na wianek!





21.

Nadleciała sroczka z lasu
Cze, cze, cze!
Na drzeweczku przed okienkiem
Żegocze.

A dzieciaczki u okienka
Gwar robią,
I dla gości już wianeczki
Sposobią.





22.

Sroczka krzekce na płocie
Będą goście nowi,
Sroczka czasem omyli,
Czasem prawdę powie.


Gdzie gościom radzi w domu,
Sroczce zawsze wierzą,
Gosposia się ochocza
Nie kwapi z wieczerzą.

Sroczko, umiesz ty mówić,
Powiedz, gdzieś latała?
Z ktoréjś strony tam goście
Jadące widziała?





23.

Od sadeczka tam na drogę
Chłodny wietrzyk dmuchał,
Ktoś szedł drogą, zdjął czapeczkę
I stanął, i słuchał.

Mówił: ptaszki snać szczebiocą
Gdzieś tu z niedaleczka,
A to dziatki szczebiotały
Przy wiciu wianeczka.





24.
Wszyscy.

Ciepły czas nadchodzi.
Wędrować się godzi,
Na majówki ranne
W gaiki cacanne.


Jedni.

Gdy powędrujemy,
Którędyż pójdziemy?


Drudzy.

Łąkami, lasami,
Wszędzie Pan Bóg z nami.


Jedni.

Gdy powędrujemy,
Kędyż tam spoczniemy?


Drudzy.

W zielonym gaiku,
Na chłodnym kamyku.


Jedni.

Gdy powędrujemy,
Czém się przykryjemy?


Drudzy.

Temi listeczkami
Co wiszą nad nami.


Jedni.

Gdy powędrujemy,
Cóż tam jeść będziemy?


Drudzy.

Jagódki czerwone,
Rosą obmoczone.


Jedni.

Gdy powędrujemy,
Cóż tam pić będziemy?


Drudzy.

Jest tam w źródle woda,
To nasza ochłoda.





25.

A ja wiem
I powiem
Nowinkę o wiośnie,

Jagódka
Słodziutka
Na boru już rośnie.

A ja wiem
I powiem,
Nowinkę téż drugą,
Że ją zjem,
To powiem,
Nie śpiewając długo.





26.

Dziewcze jagódki zbierało
W rozmajonym lesie,
Dziewcze sobie zaśpiewało,
Rosa piosnki niesie.

A kukułka zakukała
Z drzewka do dzieweczki:
Dzięki tobie kochaneczko
Za śliczne piosneczki.





27.

Oj gaiku, zagaiku!
Dobry ten twój panek,
Co ci sprawia w jednym roczku
Aż troje sukmanek.

Tę zieloną masz na Świątki,
Na Zaduszki płową,
A na Gody jeszcze trzecią,
Bieluśką, zimową.





28.

Oj sikorko, sikoreczko!
Nie ściel gniazdka, kochaneczko,
Nie ściel blisko nade drogą,
Bo ci gniazdko popsuć mogą.

Uściel lepiéj tam w gęstwinie,
Tam w gęstwinie na leszczynie,
Gdzie się listek nie zachwieje,
Nikt się gniazdka nie spodzieje.

#

Oj sikorko, sikoreczko!
Nie wierz temu, kochaneczko,
Bo i w gąszczach po orzeszki
Pastuszkowie depcą ścieszki.

Oj sikorko, sikoreczko!
Ściel gniazdeczko, kochaneczko,
Lepiéj w borze na jaworze,
Gdzie go dostać nikt nie może.

#

Oj sikorko, sikoreczko!
Nie wierz temu, kochaneczko,
Jak ten jawór zetną kiedy,
Cóż z gniazdeczkiem będzie wtedy?

Oj sikorko, sikoreczko!
Więc na sośnie ściel gniazdeczko,
Sosna zawsze zielenieje,
Wiatr gniazdeczka nie rozwieje.

#

Oj sikorko, sikoreczko,
Nie ściel gniazdka tak daleczko,

W naszym sadku, na jabłoni
Tam się gniazdko lepiéj schroni.

My i płotek zapleciemy,
My i kotka wypłoszemy,
Jeno miła sikoreczko,
W naszym sadku ściel gniazdeczko.





29.

Jedno dziewczątko,
Dziewczątko małe,
Chowało sobie
Gołąbki białe.

Chowało w zimie,
W lecie chowało,
I z tego wielką
Uciechę miało.

Aż raz od sionki
Drzwi uchyliło, —
Gołąbek furknął,
Już go nie było.


I jak ci furknął,
Siadł na jabłoni,
A dziewczę co tchu
Gołąbka goni.

Z jabłoni zleciał,
Przysiadł na dąbku;
Dziewczątko woła:
Dyś, — dyś, gołąbku!

I zleciał z dąbka,
Siadł na wisience,
Dyś, — dyś, — mój dysiu,
Zleć mi na ręce.

Z wisienki zleciał,
Przysiadł na płotku,
Dyś, — dyś, — mój dysiu,
Zleć, zleć klejnotku!

I zleciał z płotka,
Przysiadł na progu,
A tuś! — mój dysiu,
Tuś! — chwała Bogu!


I dziewcze za to
Garstką po troszku,
Na próg dysiowi
Sypnęło groszku.





30.

Czmych! — zajączek pod kamionkę,
Oczki trze łapkami,
— Za co ty mnie, moj pastuszku
Poszczuwasz pieskami?

Czy ja tobie łączkę zdeptał?
Dróżkę przeszedł kiedy?
Czym kapustę w kapuśniku
Ruszył kiedy z biedy?

Źrebce łączkę ci zdeptały,
Wilk ci przeszedł drogę,
Krówki weszły ci w kapuśnik —
Czy ja za to mogę?





31.

Brzózeczko, brzózeczko!
Co nad drogą stoisz,
Czy się ty brzózeczko
Siekierki nie boisz?

Czego się brzózeczka
Siekierki ma bać?
Gdzie jéj Bóg naznaczył
Tam téż musi stać.





32.

Żegnajmy się z piękną brzozą,
Już ją ścięli, już ją wiozą,
Jużci padła brzoza biała,
Co pastuszków ocieniała.

Już się brzoza nie zieleni,
Już nikogo nie ocieni,
Płaczcie chłopcy i dziewczęta,
Że ta piękna brzoza ścięta.





33.

Nie tnij, ojcze, brzózki,
Brzózki w białe ciało,
Bo ją będzie boleć,
Jak mnieby bolało.

A do lasu matko
Nie chódź na jagody,
Bo mi żal jagódek
Jak własnéj urody.

I nie koś braciszku
Na łączce pokosów,
Bo mi żal téj trawy
Jak uciętych włosów.

Ani ty siostrzyczko,
Nie rwij kwiatków jasnych,
Bo mi ich żałosno
Jakby oczek własnych.





34.

W gęstym sadku rosa kapie,
Pachnie ziele, ptastwo śpiewa,

A Zosinka ptaszki łapie,
A Kasinka ziele zrywa.

Nie łap ptaszków, ty Zosinko,
Bo bez ptaszków nie wesoło;
Nie rwij ziela, ty Kasinko,
Bo bez ziela bardzo goło.





35.

Co najmilsze w kalince?
— Że ma białe kwicie,
Że stać lubi w dolince,
W dolince nad życie.

Co najmilsze w dziewczątku?
— Że się czysto nosi,
Że się tuli w zakątku,
Oczek nie podnosi.





36.

Jest w gaiku
Drożyna,

Nad dróżyną
Kalina,
Ze zwieszoną
Gałązką,
Nad dróżyną,
Nad wązką.

Tam dzieweczka
Szła mała,
Tę gałązkę
Złamała,
I z liściami,
I z kwiaty,
Niesie sobie
Do chaty.

W chacie siędzie
Za stołem,
Stawi gałąź
Przed czołem,
I co w główce
Zaświta,
To szczebioce
I pyta:


Wywróżcie mi
Matuchno,
Czy ja téż tak
Ładniuchno, —
Jak Kalinka
Na wiosnę, —
Tak ładniuchno
Wyrosnę?

— Oj wyrośniesz
Ty dziecię,
Jeśli Pan Bóg
Da życie,
Wyrośniesz mi
Dziewczynka,
Jak ta w lesie
Kalinka.

Ale jak mnie
Nie będzie,
Wnet ci krasy
Ubędzie,
Wnet opadnie,
Jak wieniec,

Z twego liczka
Rumieniec.





37.

Chrząszczyk usiadł na gałązce,
Gałązce pochyłéj,
Chciał gałązkę rad rozbujać
Ale nie miał siły.

Jeno z gałązki płaczącéj,
Otrząsł krople rosy,
I co u listków wisiały,
Opadły na wrzosy.

#

Dziecię matce zasmuconéj
Siadło na kolanie,
Chciało matkę rozweselić,
Ale nie jest wstanie.

Jeno matkę jeszcze bardziéj
W smutku rozrzewniło,

Aż jéj kilka łez, jak groszek,
Z rzęsów się spuściło.





38.

Zakukała kukułeczka
W sadeczku,
Kłoniąc główkę na zielonym
Listeczku:

— Póki latko, póty sadek
Cacany,
Zieleni się, jako wianek
Ruciany.

Oj nie będzie sadek zimą
Zieleniał,
Jeno będzie liść z pod śnieżku
Czerwieniał.

#

Zapłakało dziewcze w sadku
Przy grządce,
Opierając smutną główkę
Na rączce:

— Oj miłeć to młode latka
Na świecie,
Ścielą się, jak kiedy wianki
Kto plecie.

Oj nie będą młode latka
Wciąż tak iść,
Jeno będą gasnąć jak ten
Marny liść.





39.

Oj płynie na wodzie sinéj
Zwiany kwiat z kaliny,
Płynie, ginie wiosna młoda,
Jak z tem kwiciem woda.


Młoda wiosno, gdzież nam giniesz?
Gdzie nam się podziewasz?
W ciemne bory, lasy płyniesz,
Z wiatrem się rozwiewasz. —





40.

Dziękowała brzózka biała
Zaciszu leśnemu:
Oj jakże ja wydziękuję
Ustronkowi twemu?

Tum podrosła, tum się leśnych
Ptaszków nasłuchała,
Listeczkami, gałązkami,
Oj, nawywijała!


#

Dziękowała wiochna mała
Swojéj wiosce miłéj:
Twoje strzechy i uciechy, —
Bodaj się święciły!


Tum podrosła, tum się ptasich
Piosnek wyuczyła,
W maikowych, wiośniankowych,
Pląsach nacieszyła.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: anonimowy, Edmund Bojanowski.