Z komedji: Cyganie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z komedji: Cyganie |
Pochodzenie | Klejnoty poezji staropolskiej |
Redaktor | Gustaw Bolesław Baumfeld |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie |
Data wyd. | 1919 |
Druk | Drukarnia Naukowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała antologia |
Indeks stron |
FRANCISZEK DYJONIZY KNIAŹNIN.
Z KOMEDJI:
CYGANIE.
CYGANIE I CYGANKI (W TABORZE PRZY OGNISKU).
WSZYSCY.
Ach! za nami zawsze nędza! MORYGA.
Czy wójt taki, czy starosta, DŻĘGA.
Ni ja Żydem, ni ja Lachem, JAWNUTA.
Drew przyrzućcie do ogniska: CHICHA.
Cóż my mamy? ot te szatry, WSZYSCY.
Byle na dziś było chleba, DŻĘGA.
Swobodno żyjem i nie znamy pana: JAWNUTA.
Alboż nie dosyć, żeś wolny? MORYGA.
Jawnuto mądra! O, jakżeś wysoka JAWNUTA.
O dzieci moje! mało ja znam jeszcze; (Tu słychać szelest). CHICHA.
Owoż i nasi. Dobry znak! coś niosą, RUDIO.
Bywaj nam zdrowa, o szczęśliwa nocy! WSZYSCY.
A to jak? RUDIO.
Ot, jak? Byłaby i krowa, MORYGA.
Nim krowa nasze powiększy wesele, 3 CYGANKA.
Ot rondel i dwie patelnie. 4 CYGANKA.
A u mnie młot i kowadło. 5 CYGANKA.
Jam jedną zrabował kielnię: DŻĘGA.
Toż my to dzisiaj użyjem! 6 CYGANKA.
A ja Lejbinej szynkarce DŻĘGA.
To się i napijem! MORYGA.
No, jakożkolwiek! Oddać to szafarce! GNUS.
Daruj! Zdeptałem całą noc marnie. MORYGA.
Bracia, do pletni, a ty do tańca!... (Gdy Gnus smagańca tańczy, tymczasem między Stachem zza kulisy a Chichą i Dżęgą intryga zachodzi; słowa ich wychodzą w przerwach muzyki przy lekkiem graniu na drumli.)
RYPAŁO.
Kij ten wodził już niedźwiedzie. MORYGA.
Teraz ciebie, Gnusa, wiedzie. CYGANIE Z PLETNIAMI.
Niech ta prosta (dwa razy)
GNUS.
Och, daleko jeszcze do sta... STACH (zza kulisy).
Jak zorza, świeci moja piękna Chicha! DŻĘGA (do Chichy).
Siostro. Stach na cię i mruga i wzdycha. (Muzyka)
RYPAŁO.
Nuże, tańcuj, nie ustawaj! MORYGA.
A drugiemu tył podawaj! CYGANIE Z PLETNIAMI.
Niech ta prosta (dwa razy)
GNUS.
Och! daleko jeszcze do sta... STACH (zza kulisy).
Jakby ją tutaj na stronę sprowadzić? CHICHA (do Dzęgi).
Bracie mój miły! chciej temu zaradzić! (Muzyka)
RYPAŁO.
Nuże! teraz na kij siadać! MORYGA.
A naucz się dobrze kradać! CYGANIE Z PLETNIAMI.
Niech ta prosta (dwa razy)
GNUS.
A dalekoż jeszcze do sta? DŻĘGA (do Chichy).
Coby tu poczęć?... No, ja w to poradzę: (Muzyka)
RYPAŁO.
Nuże! teraz przez kij skakać! MORYGA.
Wara stękać! wara płakać! CYGANIE Z PLETNIAMI.
Niech ta prosta (dwa razy)
GNUS.
Wytańczyłem już i do sta! STACH (zza kulisy).
Jawnuta, widzę, patrzy na nią z boku, (1878.)[1]
|
- ↑ Cyganie. Komedja ta Kniaźnina jest pierwszą próbą udatną (jeszcze przed W. Bogusławskim) stworzenia komedji na motywach ludowych. Nie brak w niej nawet wystudjowanych osobliwości życia cygańskiego.
Bliżąc — zbliżając: Pokucie — część Rusi Czerwonej w okolicach Kołomyji: sobace — psu; kielnię — skrzynkę z wozu: do pletni — do batoga: intryga — tutaj: porozumienie.