Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CHICHA.

Owoż i nasi. Dobry znak! coś niosą,
Trudno też głodnym żyć rosą.

RUDIO.

Bywaj nam zdrowa, o szczęśliwa nocy!
Jam ukradł cielę przy twojej pomocy.

WSZYSCY.

A to jak?

RUDIO.

Ot, jak? Byłaby i krowa,
By trochę moja nie podrwiła głowa.
Już był ten powróz namówił jej rogi,
Już była ze mną gotowa do drogi, —
Czy mi czart nadał te wrota?
Skrzypnęły: nuż kundel szczekać!
Aż baba z kijem: „A tuś, niecnota!“
Cóż czynić miałem? Uciekać!
Więc cielę na grzbiet i dalej w nogi!
Tymczasem krówka została,
Krówka dojna, krówka biała!
Żal mi jej było, niebogi,
Jak za cielęciem i za mną ryczała.
Ano zjeść djabła sobace i babie!
Jeszcze ja ją tutaj zwabię.

MORYGA.

Nim krowa nasze powiększy wesele,
Tymczasem dobre i ciele....
A wy?

3 CYGANKA.

Ot rondel i dwie patelnie.

4 CYGANKA.

A u mnie młot i kowadło.

5 CYGANKA.

Jam jedną zrabował kielnię:
Ot chleb i sery i sadło.