O rolnictwie (Chłapowski, 1852)/Rozdział I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Dezydery Chłapowski
Tytuł O rolnictwie
Podtytuł Rozdział I
Wydawca Nakładem księgarni J. K. Żupańskiego
Data wyd. 1852
Druk Ludwik Merzbach
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ I.
O roli w ogólném znaczeniu.

a) Z jakich części rola jest złożona, i jakie są ich własności.
§. 1.

Rola składa się z dwóch głównych części, piasku i gliny. Do nich łączą się prawie zawsze, ale w mniejszych ilościach, wapno i humus.

§. 2.

Jeżeli prócz wspomnionych inne jeszcze części w roli się znajdują, to w małym bardzo stosunku; temi być mogą: solne, magnezyi i żelazne; ostatnie na kolor ziemi najwięcéj mają wpływu. Gdyby się te części w przemagającym stosunku w ziemi znajdowały, byłaby ona nieurodzajną i na rolę użyćby jéj nie można.

§. 3.

Chemicy liczą nadto do pierwiastków ziemi, prócz piasku i gliny (ponieważ wapna i humusu za pierwiastki nie uważają) glucynę, ittrią i zirkon, których z rozbioru drogich kamieni doszli. Jednakże dla nas rolników dostateczném będzie, znać dokładnie te części, które podług §. 1go naszą ziemię zwyczajnie składają. Dla tego téż ich własności, ich stósunki pomiędzy sobą, najwięcéj nas będą zajmować.

§. 4.

Przystępując do szczegółowego opisu piasku, gliny, wapna i humusu, uprzedzam czytelników, że dla tego przy wyrazie humus pozostanę, iż przyjęty wyraz w ojczystym języku, ziemia roślinna, niezupełnie znaczeniu humusu odpowiada. Humus bowiem jest produktem nietylko przeistoczonych części roślinnych, ale zarazem i przeistoczonych części zwierzęcych.

Piasek.
§. 5.

Czysty pierwiastek piasku, jaki chemicy sobie wystawiają, jest trudny do otrzymania; kryształ nawet, który za najczyściejszy poczytują, zawiera w sobie obce części.
Piasek także składa się po większej części z krzemienia, porfiru, granitu, morskiego piasku. W rolnictwie przyjmujemy za czysty piasek tę substancyą, która, po rozpuszczeniu bryły ziemi w wodzie, najprzód ze wszystkich części, na spód opada. Substancya ta jest podobną do piasku, który wydmuchem nazywamy.

§. 6.

Własności piasku, o których rolnik wiedzieć powinien, są następujące: z wodą się nie łączy, przez co nie zatrzymuje jéj w sobie, ale ją przepuszcza, jeżeli spodnie warstwy nie przeszkadzają. Z tego wynika, że deszcz rozrabia go z łatwością; ale za to przy suchém powietrzu prędko się z niego wilgoć ulatnia.
Piasek nigdy się z humusem nie połączy, chociaż się nawet z nim pomięsza; ztąd jego nieurodzajność.

Glina.
§. 7.

Czysty pierwiastek gliny również w naturze się nie znajduje, tylko połączony z innemi. Ałun uważany za najczystszą glinę: przecież cokolwiek kwasu siarczanego w sobie zawiera. Glina, jaką w ziemi natrafiamy, chociaż nam się wydaje najtęższą, jest jednakże pomięszana z piaskiem; piasek znajduje się w niéj w rozmaitych stosunkach. W pomniejszającym się coraz stosunku piasku, nazywamy ją: gliną cegielną, dachówkową, gliną garncarską, bolus i nareszcie gliną porcelanową.

§. 8.

Glina niełatwo wodę przepuszcza, im tęższa, tém trudniéj; ale skoro ją raz przyjmie, tém mocniéj zatrzymuje; daléj, im jest tęższą, tém większą ilość wody przyjmie i tém pewniéj ją zatrzyma. Wyrachowano, że najtłustsza glina może sześć razy tyle wody wciągnąć w siebie, ile sama waży; ale skoro będzie dobrze skruszoną, tylko półtora razy więcéj od swego ciężaru wody zatrzymać potrafi.
Im ściślejsza glina, tém więcéj do skruszenia wymaga pracy. Mróz może się znacznie do tego skruszenia przyczynić, ponieważ woda, w glinie się znajdująca marznąc, powiększa swoją objętość i rozpycha części gliniaste. Na poparcie téj prawdy, nie wchodząc nawet w przyczyny fizyczne rozdenności wody przez mróz, odwołuję się na znajome każdemu doświadczenie, iż woda w jakiémkolwiek bądź naczyniu, marznąc, toż naczynie rozsadza. Butelka, szklanka, garnek w którym woda zamarzła, pękają. Z téj więc przyczyny, że glina dużo wody zatrzymuje, i że ta wilgoć przez mróz powiększa swoją objętość, skuteczną bardzo jest rzeczą, tęgie gliniaste grunta przed zimą głęboko podorać, ażeby mróz skibę sterczącą dobrze przejął, i części jéj miały dosyć miejsca do rozkruszenia się.
Glina najłatwiéj się łączy z piaskiem i tak połączoną zawsze w naturze natrafiamy.
Z wapnem także bardzo łatwo się łączy; i wtenczas jeżeli znaczny stosunek wapna znajdujemy w glinie, nazywamy ją marglem.
Z humusem nietylko się glina łatwo łączy, ale zdaje się, że z nim połączona stanowi jednę i tę samą substancyą.
Różne kolory gliny pochodzą od połączonego z nią humusu i rudy. Sama przez się jest białą, jak to w ałunie widzieć można.

Wapno.
§. 9.

Gdy wapno w znacznéj ilości się znajduje, tworzy rozmaite gatunki wapiennych ziem i kamieni, z których najczyściejszy, to jest: najwięcéj w sobie zawierający, jest szpat wapienny; potém następuje kamień wapienny; taki używa się do budowli; przez palenie traci swój kwas.
Kamień wapienny połączony z kwasem siarczanym, tworzy gips.
Wapno z gliną, jak wyżej mówiłem, formuje margiel. Połowa gliny, połowa wapna, tworzy właściwy margiel. Gdy jest więcéj gliny, niż wapna, nazywamy tę substancyą marglowatą gliną; przeciwnie gdy jest więcéj wapna, niż gliny, nazywamy to wapnistym marglem. Powinowactwo gliny z wapnem w naturze jest tak ścisłe, że połączenie to formuje jakby jeden tylko pierwiastek. Sztuką jednakże dokonać tego nie można, ażeby mieszając wapno z gliną, margiel się zrobił. Natura jest chemikiem, który nie zawsze dozwala się naśladować.

§. 10.

Wapno ma własność ożywiającą, albo jak mówią gospodarze, ogrzewającą. Palonego a niegaszonego wapna, można korzystnie użyć na dwa gatunki roli: na ścisłą glinę i na torfiatą (czyli wiele roślinnych, jeszcze nieprzeistoczonych części w sobie zawierającą) ziemię. Na ścisłą glinę, świeżo wypalone wapno rozrzucone i zaraz przyorane, wiele się do rodzajności przyczyni, bo mając własność wciągania gwałtownie w siebie wilgoci, rozkruszy glinę, każdą jéj cząstkę przystępną powietrzu zrobi, i tém działaniem ożywi. Na torfiatą ziemię, niegaszone zaraz przyorane wapno, inny wprawdzie, ale niemniéj korzystny wpływ wywiera, bo przeistacza wszystkie roślinne, jeszcze nieprzegniłe części; a to przeistoczenie obraca je w humus. Rola taka, którą gospodarze zwykle kwaśną, zimną, nazywają, przez działanie wapna niegaszonego w rzeczy saméj tak jak gdyby ogrzaną zostanie. Wreszcie jeżeli roślinna ziemia w tęgiéj glinie się znajduje, glina ta niedopuszcza do niéj powietrza, i dla tego nieskutkuje na rodzajność; i tutaj wapno podwójny skutek czyni: glinę kruszy i roślinne części przeistacza.
Wapno, powiedzieć można, jest kordiałem ożywiającym rolę; nie żywi ono wprawdzie, tak jak humus, roślin, ale nadaje roli własność przyjęcia, zatrzymania części rodzajnych i karmienia niemi roślin.

§. 11.

Przy wystawieniu własności wapna, starałem się w poprzedzającym §fie i to wyjaśnić, w jakim ono stopniu do rodzajności naszéj roli się przyczynia. Niechcę jednakże przeto zachęcać gospodarzy, ażeby poprawiali swoje grunta wyłącznie używaniem wapna. Radzę im tylko to czynić, jeżeli w takich stronach mieszkają, gdzie kamień wapienny, i to łupny, obficie i w bliskości się znajduje, to jest, gdzie go tanio i bez wielkiego nakładu nabyć można. W naszéj prowincyi, ile wiem, niemamy takiego wapna; wszystko, co się znajduje, jest niełupne i pomieszane z innemi kamieniami.

§. 12.

Margiel, byle nie piaszczysty, na każdéj prawie roli dobre skutki wydaje. Przez swoje gliniaste części zatrzymuje wilgoć, a przez części wapienne nadaje jéj sprężystość i łatwość rozpruszenia; lekkiéj roli daje spoistość, mocnéj kruchość. Ztąd wypada, że im więcéj w marglu gliny, tém jest lepszy na lekką, a im więcéj wapna, tém lepszy na tęgą ziemię.
Dobry stosunek gliny i wapna w roli jest najkorzystniejszym przypadkiem dla gospodarza, nietylko dla żyzności, ale i łatwéj uprawy roli. W Kujawach polnych i na Podolu, stosunek ten natura jak najszczęśliwiéj utrafiła.

§. 13.

Do rozpoznania, czyli wapno lub margiel w ziemi się znajdują, używa się zazwyczaj kwasu. Polewa się octem bryłę ziemi, a jeżeli to polewanie szum w niéj sprawi, jest dowodem, że się składa z wapiennych części. Ale że i ruda żelazna polana kwasem podobny zupełnie szum wydaje, więc, ażeby z pewnością dojść, a mianowicie kiedy wątpliwość zachodzi, czy wapienne, czyli téż żelazne części w roli się mięszają, bierze się gałka dębowa, która rudę czerni, na wapnie zaś, jak wiadomo, tego skutku nie sprawia.
Pewniejsze jednak i łatwiejsze doświadczenie dla rolnika chcącego dojść, czy w roli części wapienne się znajdują, jest następujące: wziąść trzeba bryłę ziemi i polać ją wodą; jeżeli ta bryła jest złożoną z saméj tylko gliny, woda ulotni się powoli, bryła wyschnie i kształtu nie zmieni; jeżeli się zaś w niéj i wapienne części znajdują, natenczas wciągając szybko w siebie wodę, rozsadzą natychmiast bryłę; skoro w téj ziemi dużo będzie wapna, to nawet i wody niepotrzeba, ponieważ wapno dosyć naciągnie z powietrza wilgoci i bryła się rozpruszy.

Humus.
§. 14.

Uczeni utrzymują, że rośliny wodą i powietrzem żyją, za pomocą ciepła i światła; że ziemia sama tylko przysposabia pożywne części i roślinom udziela; to zaś przysposobienie uskutecznia tém dokładniej i tém obficiej, im więcéj w sobie humusu zawiera. Czy jednak humus sam przez się żywi rośliny, czyli téż tylko ułatwia roślinom przyswajanie tych pożywnych części z wody i powietrza, może nam być zupełnie obojętném. Ale przyznać musimy, że humus jest bogactwem roli, i że przez swoje pośrednie lub bezpośrednie działanie (to jest albo czy sam żywi, albo téż czy tylko przysposabia pokarm dla roślin) ubywa go coraz więcéj z ziemi.

§. 15.

Humus znajduje się w ziemi dwojaki: jeden w stanie natury; drugi, który z nawozu (gnojenia) powstaje.
Początkiem humusu naturalnego były: opadłe liście, gałęzie, przestarzałe bory, które nieużywane niszczały i wpływem powietrza, ciepła i przyzwoitéj wilgoci gniły, nareszcie zupełnie przeistoczone wsiąkły w ziemię i stały się jéj żywiołem. W tym stanie były same pokarmem, a przynajmniéj przysposabiały pokarm innym roślinom. To samo się rozumie i o ciałach zwierzęcych, gdyż i one tym a nie innym sposobem się przeistaczają i do utworu humusu służą.

§. 16.

Przeistaczanie się roślinnych części nie jest zawsze jednostajném i pod różnym wpływem się odbywa, dla tego i humus może być różnéj dobroci. Części roślinne w położeniach od wód zabezpieczonych, przy działaniu czystego powietrza i przez styczność części wapiennych, gnijąc i przeistaczając się, formują humus. Te same zaś rośliny w miejscach niskich, w wodzie kwasami nasyconéj, nie zgniją nigdy, a tém mniéj się przeistoczą; złykowacieją tylko i zamiast humusu utworzą torf.

§. 17.

Humus nadaje roli ciemny kolor, ale niekażda ziemia, która jest czarna, jest żyzna, bo i od rudy żelaznéj, jak wiadomo, ziemia ciemnieje.

§. 18.

Stojące wody, mające komunikacyą z budynkami gospodarczemi, z których wszystkie nieczystości ściekają, gdzie bydło i konie poją, gdzie przytém jeszcze i rośliny gniją, mają zazwyczaj dno obfite w humus, i ten muł, szlam, stawiarka, tém lepszemi będą, im tłuściejszą będzie ziemia na dnie stawu.

§. 19.

Byłoby rzeczą zbyteczną opisywać humus, którego roli udzielamy przez nawóz, a to tém bardziéj, że jego własności są te same, co i naturalnego.

§. 20.

Dwa są dotąd sposoby dowiedzenia się, ile humusu w ziemi się znajduje. To jest: za pomocą ognia i za pomocą wody. Sposób pierwszy zdaje mi się niepewny; najprzód, że w ogniu ziemia bardziéj się wysusza, a gdy potém mniéj waży, wydaje się, jakoby więcéj humusu się wypaliło, niż go istotnie było; powtóre, iż bryła ziemi, przeznaczona na takowe doświadczenie, prócz humusu, mogła jeszcze inne części palne w sobie zawierać. Pewniejszy zatem jest sposób drugi: nalewa się w naczyniu na bryłę ziemi sześć razy tyle wody, ile ona waży i kłóci się mocno; w kwadrans lub w pół godziny opadną wszystkie inne części, prócz humusu, który przez kilka godzin po wodzie pływać będzie. W pół godziny zlewa się ta woda z humusem pływającym, który w 24ch godzinach zupełnie opadnie; poczém się znowu woda zlewa, humus się suszy i waży. Na części za pierwszém nalaniem nasamprzód opadłe potrzeba raz jeszcze lub więcéj nalać wody i kłócić, ażeby zupełnie z tych części wydobyć humus, który, jak powiedzieliśmy, osobliwie z gliną, mocną ma siłę spoistości.
Zresztą gospodarz niewiele potrzebuje czasu, aby się przekonać, czy pola jego dosyć są tłuste i czy potrzebują nawozu. W niektórych jednak stronach w tak znacznym go stosunku natrafiamy, że role nawozu dopiero po wielkich bardzo zbiorach potrzebują. Zanadto humusu znajduje się tylko w ziemi tak zwanéj inspektowéj, lub w miejscach, na które stawiarka wywiezioną była, nareszcie przy miastach, gdzie na kupy gnoje wywożą. Gdyby na takich miejscach humusem zbyt nasyconych, zboża siano, wybujałyby za nadto w słomę, poległyby, a ziarna wcaleby nie było.

§. 21.
Glina tęga największy stosunek humusu znieść może, ponieważ humus mocno w siebie wilgoć wciąga i że tak powiem nią nabrzmiewa, wszystkie części ziemi rozpruszając.
§. 22.
Sposób mechaniczny dochodzenia z jakich części się rola składa i w jakim stosunku każda w niéj się znajduje.

Kopie się stopa kwadratowa ziemi, przesiewa się, ażeby trawy i korzenie oddzielić, wsypuje się w naczynie i nalewa tyle wodą, aby dobrze zamieszać można; po ustaniu się, trzeba zlać wodę i postawić naczynie na słońcu; skoro ziemia dobrze wyschnie, tłucze się to naczynie, ażeby wszystkie warstwy ziemi wyraźnie widzieć można. Tutaj przekonamy się, że piasek osadza się na samym spodzie, potém następuje glina z wapnem, a na wierzchu będzie humus. Podzieliwszy to na części, znajdziemy łatwo, w jakim stosunku składają rolę.

§. 23.

Znając własności każdéj z części składających rolę i stosunek tych części między sobą, sądzić możemy o jéj dobroci i sile produkcyjnéj. Zdaje się, iż nie masz na ziemi kawałka roli, w którymby tych czterech rzeczy: piasku, gliny, wapna i humusu się nie znajdowało. Zdarza się, że niektórych nie można nawet dostrzedz. I tak n. p. piasek, który wydmuchem nazywamy, posiada, lubo w małéj bardzo ilości, humus, który albo z spodniéj warstwy, albo téż z powietrza naciąga. Wapna w takim piasku może nie znajdziemy; gdy przeciwnie nie masz gliny, w któréjby wapna nie było, czasem w tak małéj ilości, że go i za pomocą kwasu odkryć niepodobna.

§. 24.

Wszystko, cośmy o składzie naszéj ziemi powiedzieli, przekonywa nas, że humus w roli jest pożądanym skarbem dla gospodarza, i im go więcéj, tém urodzajniejszą rola będzie.
Przyznając wszelkie te zbawienne skutki humusowi, które wszystkie razem podwyższają produkcyą, wyznać jednak musimy, że glina jest istotnie najważniejszą częścią naszéj roli, ile że ją rzadko bez wapna natrafiamy. Jeżeli glina pożądaną proporcyą wapna w sobie zawiera, wtenczas może nawet mniéj mieć humusu.
Glina bez wapna i humusu nie dałaby się uprawić, ale temu zaradziło samo przyrodzenie, bo w takim razie znajdujemy w niéj piasek, który uprawę ułatwia.

§. 25.

Rozmaity stosunek tych czterech części składających rolę, był powodem do podzielenia ról na klassy. Podział ten w różnych krajach różnie przyjętym został. Na to jednak prawie wszyscy się zgadzają, po uczynionych w téj mierze doświadczeniach, że największy stosunek w roli humusu, może być 12 części na sto. To jest, jeżeli w stu łótach ziemi znajdziemy więcéj niż 12 łótów humusu, rola będzie przesadzoną, a tém samém za bujną. W stu łótach ziemi nie powinno się nad 30 wapna, a gliny nad 75 łótów znajdować. Jeżeli w stu częściach ziemi mieści się więcéj niż 97 części piasku, ziemia ta nie może być na rolę użytą.
Z tego, cośmy powiedzieli w §. 24tym, wynika, że jeżeli humusu jest w roli 12 części, wapna już nie 30 ale najwięcéj 6 być może, inaczéj bowiem rola zanadtoby gębkowatości nabyła, coby urodzajom niezawodnie zaszkodziło.

§. 26.

Przyjmując za prawdę, że największy stosunek, na stu częściach ziemi może być tylko dwanaście części humusu; wapna na stu 30, a gliny 75, nareszcie piasku 97, rozumie się że, jeżeli rola posiada na 100 częściach 12 humusu, pozostające 88 części będą złożone z wapna, gliny i piasku, lub téż tylko z gliny i piasku; także, kiedy zawiera 30 części wapna, reszta będzie 70 części humusu, gliny i piasku razem i t. d.
Podług tych zasad można wszystkie role na klassy podzielić, i tak n. p. do pierwszéj policzyć wszystkie, które na stu częściach złożone będą

z części od 2 do 12stu humusu,
od 6 30stu wapna,
od 50 74ch gliny,
od 8 18stu piasku.

Rzadko kiedy, nawet Iwsza klassa ziemi, posiada 12 części na stu humusu; ale widzieliśmy, że kiedy posiada wiele wapna, może mniéj humusu obejmować, a jednak być równie rodzajną; na przykład jeżeli tylko 2 części humusu, ale zato 30 wapna w niéj się znajduje.
Do Iwszéj klassy można liczyć wszystkie następujące role:

  2  —   12  —   6  —   humusu,
30  — 6  — 14  — wapna,
50  — 70  — 60  — gliny,
18  — 12  — 20  — piasku,
100 100 100

i różne z tych stosunków kombinacye.
Do II. klassy:
od 2 do 3 części humusu, bez lub z małą ilością wapna,
od 30 do 50 „ gliny.
od 45 do 55 „ piasku.
Do III. klassy:
1 część humusu,
24 „ gliny,
75 „ piasku,
także rozmaite kombinacye.
Gdy jest mniej gliny niż 24 części na stu, natenczas do IV. klassy takie role rachować należy.
Rola, na której się nic gliny nie znajdzie, będzie wydmuchem.


b) Czego rola potrzebuje, aby być urodzajną.
§. 27.

Rośliny, jak już wiemy, potrzebują do życia: powietrza, wody, ciepła, światła i właściwego pokarmu. Ziemia jest tylko, że tak powiem, łożyskiem tych pokarmów i razem poniekąd przetakiem, przez który pokarmy przechodzą bezprzestannie i rozdzielają się, tak że rośliny ciągnąc je tym sposobem z ziemi, na własny dopiero pożytek te soki obracają.
O ile zatém ta obfitość części rodzajnych w ziemi potrzebną jest do życia i do bujności roślin, o tyle nas téż użyznianie roli obchodzić powinno.

§. 28.

Rola potrzebuje do użyznienia:
1) Rozpulchnienia,
2) Wychędożenia z chwastów szkodliwych,
3) Spoczynku, jeżeli jest lekka, to jest piaszczysta.
4) Nawozu, jeżeli humusu mało z przyrodzenia posiada, lub jeżeli już wyczerpany.

1) Rozpulchnienie.
§. 29.

Rola powinna być do takiego stopnia rozpruszona, żeby każda jéj cząstka była dostępną powietrzu, i korzonki roślin mogły się rozpościerać, tudzież pokarm czerpać. Rzecz oczywista, że rola tém trudniejszą do rozpulchnienia będzie, im większy stosunek gliny w niéj się znajduje, przeciwnie zaś tém łatwiejszą, im więcéj piasku posiada. Wapno i humus ułatwiają rozpruszenie gliny i dla tego niezawsze rola żyzna będzie trudną do uprawy; owszém przyzwoity stosunek między wapnem, humusem i gliną nietylko żyzność podwyższa, ale i uprawę ułatwia.

§. 30.

Kiedy rola już jest rozpulchnioną, natenczas dla utrzymania jéj w tym stanie, należy ją orać peryodycznie. Im więcéj będzie w niéj gliny, tém krótsze peryody pomiędzy orkami być powinny, ponieważ po każdém rozpruszeniu glina ma wielką skłonność powrócenia do przyrodzonéj spoistości. Przeciwnie zaś piasek, mający mało téj spoistości, rzadko rozpulchniać należy; i z tego wypływa przyjęta zasada, dosyć już powszechna: że mocne grunta często, piaskowe zaś w większych odstępach się orać powinny.
Na gliniastych gruntach orki mogą jedna po drugiéj wkrótce następować, bo tłuste role jako ciężkie, po każdéj orce prędko ulegają. Znając ich własność ścisłości, praca pierwszéj orki byłaby straconą, gdybyśmy z drugą tak długo się ociągali, ażby się wreszcie ziemia uległa.

§. 31.

Wypada nam teraz rozwiązać najważniejsze pytanie w rolnictwie, to jest: do jakiéj głębokości rozpulchniać rolę należy?
Korzyści głębokiéj orki są następujące:
Najprzód: warstwa ziemi doprawionéj, im grubszą będzie, tém więcéj pokarmu roślinom dostarczyć zdoła.
Powtóre: im głębsza uprawa, tém pewniéj będą zabezpieczone rośliny od zbytecznéj wilgoci i od posuchy.
Co do pierwszego: doświadczenie nas przekonywa, że ziarno do 12stu cali korzenie wypuszcza, ale tylko w dobrze uprawionéj ziemi.
Mojém zdaniem, puszczałoby ono korzenie głębiéj, gdyby głębiéj orać można. Roślina więc przez to zapuszczanie coraz głębiéj swoich korzeni karmi się oczywiście, bo im głębiéj je wpuszcza, tém bujniejszą na powierzchni ziemi się pokazuje. Przeciwnie zaś płytko uprawiona rola chociażby najmocniéj była gnojem nawieziona, nie dostarczy nigdy roślinom tyle i tak długo pokarmu, ile głęboka uprawa; mogą zboża wybujać w słomę, ale nie będą plenne.

§. 32.

Co do drugiego: jest rzeczą bardzo jasną, że rola głęboko uprawiona z łatwością wciąga, ale téż równo rozdziela w sobie wszystkie zbyteczne wody i na swojéj powierzchni niełatwo je zatrzymuje. Na gruntach zaś mieléj uprawionych, spostrzeżemy po każdym mocnym deszczu, na początku wiosny, w wielu bardzo miejscach stojące wody, które nie mogąc się wewnątrz wcisnąć, zostają w większéj części na wierzchu, dopokąd się nie ulotnią i zazwyczaj wymoczone po sobie zostawują miejsca.
Daléj, przy trwałych suszach ziemia głęboko rozpulchniona dłużéj wilgoć w sobie zatrzyma, a chłodząc od spodu rośliny, chroni je od zbytecznych upałów. W płytkich uprawach wilgoć się prędko ulotnia, rośliny więdną, a nawet i schną.

§. 33.

Z tych wiec przyczyn każdy gospodarz powinien się starać o głęboką uprawę swojéj roli. Jednak jeżeli dotąd płytką tylko orką swoje role uprawiał, a chce przejść do głębszego orania, musi, nim do tego przystąpi, koniecznie się zastanowić:
Najprzód: czyli warstwa pod dotychczasową uprawą jest dobra.
Powtóre: czyli jest w stanie, w miarę coraz głębszéj orki, świeżo wydobytéj ziemi dostatecznie dodać gnoju.
Ponieważ, co do pierwszego, jeżeli ziemia pod warstwą już uprawioną jest uboższa, natenczas dobywając ją na wierzch i mieszając z powierzchnią lepszą, pogorszamy naszą rolę. W jednym tylko razie może gospodarz bez obawy nawet na wierzch wydobywać gorszą ziemię, jeżeli jéj zaraz tyle może dodać gnoju, że dostatecznie humusem nasycona zostanie i w dobroci z dawna uprawą się zrówna. Inaczéj pogorszymy tylko urodzajność dotychczasowéj uprawy.
Co do drugiego: Jest koniecznym warunkiem, przy każdém głębszém oraniu, więcéj téj ziemi jak zwyczajnie dodawać gnoju, wtenczas nawet kiedy ziemia spodnia będzie lepszą od warstwy uprawionéj, bo takowa potrzebuje ożywienia wszystkich swych części, które dotąd były nieczynne.

§. 34.

Gospodarz będący w położeniu takiém, że poprzedzającym warunkom z łatwością zadosyć uczynić potrafi, przystępując do ich wykonania, i to wiedzieć powinien, że do głębszego orania nie można inaczéj, tylko powoli i stopniowo przechodzić. Ziemia bowiem świeżo wydobyta nie będąc jeszcze dotąd wystawiona na działanie powietrza, znajduje się w stanie martwym i jest ziemią jałową; dla tego tyle jéj tylko naraz na powierznią trzeba dobyć, ileby powietrze mogło dostatecznie przejąć, ożywić i do rodzajności przysposobić; również wzgląd na to mieć należy, ażeby nawóz nowo dobytą ziemię jak najbardziéj nasycił.
Z początku wpuszcza się pług głębiéj na cal jeden i to czyni się w roku, w którym się ugór uprawia lub warzywa sadzą. Przy uprawie ugoru lub pod warzywa rola najwięcéj się przewraca i na działanie powietrza wystawia; tego samego roku przypada gnojenie. Jeżeli teraz rolnik zamyśla głębiéj jeszcze orać z przypuszczeniem drugiego cala, do następującego ugoru lub warzywa poczekać powinien; a orząc tym sposobem coraz głębiéj, uprawi nareszcie swoją rolę od 6 — 10 cali głębokości.

§. 35.

I tego przepomnieć nietrzeba, że przystępując do głębszéj uprawy, wierzchnia warstwa roli musi się w zupełnie dobrym stanie znajdować; powinna być czystą i humusem przejętą. Bo nie zważając na czystość roli i orząc głębiéj, przekonamy się, że wychędożenie jéj potém nadzwyczajnie będzie trudném, a przez to kosztowném.

§. 36.

Jestem przekonany z doświadczenia, że przy ścisłém zachowaniu wymienionych dopiero warunków, gospodarz doprowadziwszy głębokość swojéj uprawy, na przykład: z 3ch do 6ciu cali, w dwójnasób powiększy swoje zbiory. A zważając na to, że koszta pracy bynajmniéj się przy tém nie podwoją, widzimy oczywiste korzyści głębokiéj uprawy. Z tego można nawet wyrozumować, że lepiéj swoje grunta głębiéj uprawiać, niżeli nowemi kupnami majątek powiększać.

2) Wychędożenie.
§. 37.

Pod wychędożeniem roli, rozumiemy wyniszczenie z niéj wszelkich chwastów, które pokarm z ziemi ciągną, odbierając go roślinom sianym lub sadzonym.
Im mocniejsza rola, tém bardziéj chwasty jej się trzymają i tém bardziéj na niéj rosną dla obfitego pokarmu, a przez to tém szkodliwszemi roślinom sianym lub sadzonym się stają; dla tego téż tém staranniéj mocne grunta czyszczone być muszą. Słyszałem gospodarzy utrzymujących, że gnój chwasty wytępia. Ja zaręczyć mogę, że nie gnój, tylko dobra uprawa je niszczy. Sam gnój przysporzy ich na roli, i będą po nim mocniéj rosły.

§. 38.

W §. 30. powiedziałem, że przy rozpulchnieniu roli, orki na mocnéj ziemi prędko po sobie następować mogą; na lekkich zaś gruntach, każda orka potrzebuje do uleżenia się i do nabrania ścisłości, pewnego odpoczynku. To samo zupełnie postępowanie i przy chędożeniu ziemi zachować należy.
Przy orce powinna się skiba przewrócić. Wtenczas wydobyte na wierzch korzenie chwastów zachwycą i wywleką się bronami z łatwością. Na lekkiéj zaś roli, jeżeli po pierwszéj orce zawcześnie druga nastąpi, wtenczas pług zamiast przewrócenia skiby, będzie ją tylko dla braku jéj ścisłości przed sobą popychał, i chwastów z korzeniami na wierzch nie wydobędzie.

3) Spoczynek.
§. 39.

Po bezprzestanném użytkowaniu z lekkiéj i piaszczystéj roli, obsiewając ją rok po roku, nie może sobie gospodarz, nawet przy największych zabiegach, obfitych zbiorów obiecywać. Podjęta praca będzie bez nagrody, i wszelki nakład straconym częstokroć zostanie.
Ta sama przecież ziemia, jeżeli jéj odpocząć przez lat kilka dozwolimy, nie orząc, tylko za pastwisko ją używając, może jeszcze do pewnego stopnia żyzności być doprowadzoną, a wtenczas będziemy pewniejsi zwrotu wykładów.

§. 40.

Role nieorane i nieobsiewane, które odpoczywają przez kilka lat bez użytku, nazywamy odłogiem (użyte być mogą na dzikie pastwisko dla owiec).
Nareszcie pola, z ostatniém ziarnem, jeszcze trawami pastewnemi obsiewane, nazywają się sztuczném pastwiskiem. Ten sposób odpoczywania jest istotnie najkorzystniejszy dla lekkiéj roli, bo nietylko się wzmocni ale i użyzni. Bydło, konie i owce pasąc się po tych trawach, udeptują ziemię a odchodami gnoją. Przytém gospodarz przez czas sztucznego pastwiska, ciągnie istotne zyski z ziemi, ponieważ to jest pastwa najzdrowsza dla inwentarza.
Z tego wszystkiego łatwo wnieść możemy, że im lżejsza rola, tém dłużéj jako sztuczne pastwisko używaną być powinna.

4) Nawóz.
§. 41.

Pod nawozem rozumiemy nietylko gnój zwierzęcy, ale i wszelkie substancye, które dla użyznienia na role się wywożą. Muł, glina z budynków rozebranych, wapno, margiel, wreszcie glina tłusta wywieziona na piasek, do nawozu policzone być mogą.

§. 42.

Jaki u nas najstósowniejszy jest sposób gnojenia pól, i jakie w tym względzie czynione przez nas być mogą nakłady, pomówię w oddzielnym rozdziale, który cały temu ważnemu w gospodarstwie przedmiotowi poświęcę; w tém miejscu o użyznieniu roli mówiąc, nie mogłem o nawozie przemilczeć.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Dezydery Chłapowski.