Współczesna powieść polska/IV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Brzozowski
Tytuł Współczesna powieść polska
Wydawca Księgarnia A. Staudacher i Spółka
Data wyd. 1906
Miejsce wyd. Stanisławów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


IV.
BOLESŁAW PRUS.

Właściwie mogę ciągnąć dalej. Kiedym mówił o szlacheckiem rozleniwieniu, ciążącem na społeczeństwie naszem, jak przekleństwo, mówiłem o tragedyi Stanisława Wokulskiego, tej najbardziej posągowej postaci, jaką nowoczesna literatura polska stworzyła. A gdy już poruszam tę postać, otwiera się przed nami perspektywa — w tak powierzchownie, tak licho zrozumianą, a tak tragicznie poważną i tak nie zwykle czystą twórczość Bolasława Prusa. Prus humorysta — Prus opowiadacz dowcipnych dykteryjek. Jest w tem konsekwencya. Społeczeństwo wielbiące Sienkiewicza z Bolesława Prusa nie wiele więcej zrozumieć było w stanie. Twórczość Prusa nie jest tak jasna, skrystalizowana jak Sienkiewiczowska. U Prusa perspektywy nieustannie się zmieniają, dokonywa się nieustanna praca myślowa i czuciowa. Prus z pośród wszystkich pisarzy naszej epoki czyni najwięcej wysiłków dla zrozumienia przetworzeń społecznych dokonywujących się dokoła niego. Usiłuje on zrozumieć życie, określić cel, do którego zdąża ono w swym rozroście. Co więcej czuje, czuje sercem, posiadającem ten zdumiewający geniusz miłości pracę, ból, smutek, towarzyszące temu nieustannemu przekształceniu, ale czuje i jego radość i potęgę. Czuje smutek wydziedziczonej szlachty idącej na niepewny los tułaczki wielkomiejskiej, posiada zmysł dla jej braków i wad, ale umie odczuć wspaniałomyślną bezinteresowność, zdolność entuzyazmu, czuje bezdomność wielkomiejskich nędzarzy — proletaryuszów; czuje lęk chłopa przed nieznanemi mocami życia, które przychodzą wraz z pasmami dróg żelaznych zburzyć spokój wsi polskiej i czuje jego fanatyczne przywiązanie do ziemi, czuje mus, pchający młodych precz z domu, rzucających starą wiarę i stare przywiązanie, ale rozumie i ból matek i ojców, nie pojmujących tej konieczności, a czujących ból rozłąki i lęk o zdążających w nieznane jutro, czuje wszystkie rozłąki i rozdarcia. Ten entuzyasta pracy organicznej jednem słowem umie wskrzeszać naiwny entuzyazm mieszczan i rzemieślników z przed roku 1863. Jego pamiętnik subiekta sklepowego jest niemal dokumentem historycznym. Czuje się w psychologii postaci Prusa, w samym języku jakim mówią one, wpływ nieustannie dokonywującej się zmiany w strukturze społecznej. Czuje się, że jego Rzecki związany jest z Warszawą, znaną nam ze sztychów jedynie. Prus ma Balzakowski zmysł środowisk społecznych. Każda jego postać nosi na sobie piętno przynależności do określonej warstwy społecznej. Możemy odnaleźć w kreślonych przez niego charakterach, jak gdyby wyżłobienia, bruzdy, pozostawione przez proces dziejowy, niweczący stare stosunki i wytwarzający nowe, długą i bolesną pracę przystosowywania się, wrastania duszy w nową formę. Zwolna, zwolna Rzecki staje się coraz bardziej osamotnionym na bruku tej Warszawy, której wzrost i powstające bogactwo witał tak radośnie. Czy nie dostrzegamy dokładnie całej skomplikowanej sieci społecznych stosunków poza psychologią pani Later, Norskich, Solskich, Brzeskich. Prus, jak Balzak nie poprzestaje na tworzeniu pojedyńczych postaci. Tworzy całe społeczeństwa, które przekształcając się i rozwijając, kształtują ludzi. Prusa sympatya, miłość, odczucie bólów indywidualnych z jakiemi związane jest to przekształcenie nie powstrzymuje od uznania samego procesu za konieczny, zbawienny. Kocha on życie i jego rozwój. Cieszy go każda nowa maszyna, którą wwożą do kraju, każdy nowy przyrost bogactwa i energji ludzkiej. Jego odczucie życia społecznego jest wybitnie nowoczesne i postępowe. Posiada on zmysł dla tego wszystkiego, w czem wyraża się energja człowieka, jego władza nad przyrodą. Jednocześnie zaś to zrozumienie, a co więcej całkiem bezpośrednie odczucie konieczności rozwoju społecznego nie przesłania mu oczu na całą pracę i męką jednostek z jakiemi rozwój ten jest związany i kosztem jakich się odbywa. Prus doskonale rozumie, że z przeważnej ilości wypadków jednostka czuje dziś tylko ból i zmęczenie zmiany, nie rozumiejąc jej znaczenia. Miłością swoją ogarnia wszystkich tych cichych współpracowników życia. Jego kult cierpienia nie jest sentymentalizmem. Nie można go nawet nazwać kultem. Prus w cierpieniu odczuwa twórczą pracę życia. Jednostka cierpi, bo ludzkość rośnie, bo ludzkość nie da się zamknąć w granicach żadnego ideału. Jednostka widzi tylko, że jej ukochanie w perzynę idzie, a nie dostrzega ona już tego nowego gmachu, który życie na gruzach jej spokoju wzniesie. Prus czuje po za rozwojem życia, po za wznoszącą się budową cywilizacyi i kultury — bezmiar pracy, ale czuje także, że musi być ona dokonaną. Współczucie dla męki nie odbiera mu zrozumienia na jej cel, zmysłu dla jej wielkości i piękna. Prus jednocześnie i myślą ze szczytu piramidy wybiega w dal i sercem dźwiga wraz z barkami, gnących się pod razami biczów — fellatów — granitowe bloki. Gdy pisze o naszych czasach i o swoim społeczeństwie sympatja dla jednostek przemaga w nim nad bardziej intellektualnemi uczuciami podziwu sympatji dla całokształtu życia społecznego; wzrostu cywilizacji. Faraon natomiast jest budową znakomicie zrównoważoną. Historyczny geniusz Prusa, jego dar »widzenia« organizmów społecznych tworzą tu nowy rodzaj sztuki — poezję kultury. Kultura, szczególniej kultura nowoczesna, wytężona w wiecznym pośpiechu i pracy, niezmordowana i nieustannie twórcza, wydała niewielu poetów zdolnych zrozumieć jej piękno. Jest to łatwo zrozumieć. Kultura ta w swoim nieustannym pośpiechu niweczy wszystkie nawyknienia indywidualne. Jednostka czuje przeważnie jej ucisk, jej wrogą wszelkiemu spokojowi nieustannie burzycielską pracę. Stąd też artyści, przeważnie piszą łzawe elegie opłakujące topole wycięte, gdy trzeba było przeprowadzić nową linię drogi żelaznej lub kanał. Prus uczyniłby z topoli nawet, ginącej pod ciosem siekiery, współpracowniczkę wielkiego dzieła, ukazałby, jak śmiercią swą otwiera ona drogę dla nowego życia. Prus rozumie, że ginące stosunki, ginące formy życia przez zgubę swą współdziałają powstawaniu nowych. Dlatego to pojmuje cierpienie tej zguby, jak współdziałaniu, dla tego to umie on nawet ze współczucia dla niej, uczynić formą miłości nowego rodzącego się życia. Jeżeli istnieje stan uczuciowy, odpowiadający wymaganiom nowoczesnego rozwoju, jeżeli istnieje stan duszy łączący rozumienie i współczucie dla wszelkiego cierpienia ze zrozumieniem i miłością dla rosnącej tem cierpieniem właśnie kultury, jeżeli istnieje stan duszy głęboko postępowy i ludzki jednocześnie to jest nim ten, z którego narodziła się poezya Bolesława Prusa. U nas pod postępowością pojmuje się zazwyczaj postępową tendencyę. Jest to jednak bardzo powierzchowne i jednostronne pojmowanie sprawy. To, czego artysta chce, lub nie chce jest wynikiem jego świadomej myśli. Twórczość jego jest zaś w znacznej mierze od tej myśli niezależna. Zależy ona od ukochań, dążeń artysty, wytryska z jego uczuciowego życia. Uczucie jest zaś zazwyczaj konserwatywną stroną w życiu człowieka. Związuje go ono najsilniej z tem, co jest lub było. Szczególniej uczucie, o które idzie w sztuce. Artysta kocha zawsze konkretnie, kocha kształt duchowy, czy cielesny. Kształty rzeczy nowych rażą nas, gdyż niszczą przyzwyczajenia nasze i przystosowania umysłowo uczuciowe. Jeżeli czujemy wartość tych nowych stosunków, nowych form życia, to związek nasz z niemi jest przeważnie abstrakcyjny i nie bezinteresowny. To też najczęściej nie przedostają się one do sztuki. Prus umiał pogodzić tę abstrakcyjną miłość kultury i postępu z miłością dla tych pojedyńczych dusz po przez cierpienie i pracę których postęp ten się dokonywa. Twórczość Balzaka posiada ten sam typ społeczny. Balzaka jednak wiążą ze światem inne zgoła węzły uczuciowe. Balzak nie kocha właściwie człowieka. Człowiek zaciekawia go tylko. Jednostka zajmuje go jako ilustracya tych jego kulturalnych widzeń, z których powstał cały jego świat. Widzeń, na które składają się potężny umysł i wola namiętna, a wytężona w kierunku zdobycia. Balzak więcej myśli mniej czuje. Posiada wobec świata ludzkiego więcej przenikliwości badacza. Nie interesuje go to, co czuje dany człowiek, lecz to, czem jest on w całej maszynie życia. Stąd zagadnienia stawia głębiej, ale prawda jego postaci jest bardziej zewnętrzną. Jest to prawda widziana przez genialnego myśliciela społecznego psychologa, nie prawda drgnień duszy, przez współczującą duszę twórcy ujętych. Postacie Balzaka są genialnie skoncypowanemi przez anatoma socyologa preparatami ludzkimi. Postacie Prusa okazują przed nami wewnętrzne swe życie, takie, jakiem było dla nich samych. Zagadnienie życia duchowego postaci Prusa jest zazwyczaj sprowadzone do odczucia ich stanu duszy, po przez pryzmat właściwego Prusowi dobrotliwego humoru. Pojedyńczy człowiek obchodzi go przeważnie uczuciowo. Znaczenie jego przedmiotowe wydaje mu się niezbyt znaczne. Dlatego też psychologia Prusa jest powierzchowniejsza od psychologii Balzaka. Jest tylko bardziej ludzka, Balzak wie o swoich bohaterach rzeczy, których oni sami nigdy nie wiedzieliby o sobie. Natomiast nie wie, co właściwie czują oni. Prus wie dobrze to ostatnie, natomiast wiedza jego umysłowa o człowieku jest płytsza nie wnika dostatecznie w charakterystykę pojedyńczej postaci. Wydaje mi się jednak, że można tu odnaleźć pewne prawo. Postacie, z któremi wiążą Prusa węzły sympatyi i współczucia są zazwyczaj szczeremi i prostemi naturami. Ale znajdujemy i u niego postacie obchodzące go bardziej intellektualnie, niektóre z nich przeprowadzone są czysto sylwetkowo, jako szkicowe ilustracye wiedzy Prusa o społeczeństwie, jego nieustannych spostrzeżeń i uogólnień. Są jednak i takie, które zajmują go, jak roznamiętniający problem. Taką jest panna Izabella, która świadczy o bardzo dalekich, niekiedy aż »okrutnych« zainteresowaniach psychologicznych autora. Kwestya jej życia erotycznego jest postawiona w sposób śmiały, surowy i pewny. Wokulski przedstawia inną komplikacyę. Tu wsiąkło dużo pierwiastków subjektywnych. Konflikt Wokulskiego i społeczeństwa, to po części konflikt samego Prusa. Gdy się zrozumie miłość Prusa do rozwijającego się życia, zrozumie się jak często musiała wzbierać w nim niecierpliwość na niemrawy rytm rzeczywistości. W każdym razie stworzenie dwóch takich postaci, jak Izabela i Wokulski świadczy, że i pisarza naszego stać było na monumentalność koncepcyi psychologicznych. A taka pani Latterowa! Ile siły energii, namiętności, czuje się w każdem słowie tej kierowniczki pensyi. Tu dostrzegamy znowu u Prusa rys bardzo znamienny. Prus nie lęka się namiętności, nie umoralnia jej par force. Wydaje mu się ona piękną a przynajmniej interesującą, taką, jaką jest. Taka pani Latterowa ma w swojej walce o mikroskopijne interesy swego rodzinnego życia zupełnie napoleonowskie gesty. Balzak dodałby do swojej powieści, wplótłby w nią — mniej lub więcej zawiły komentarz socyologiczny i zwróciłby uwagę publiczności i krytyków na to, czem mogłaby być pani Latterowa w innych warunkach. Ale Prus i na własną swą działalność pisarską patrzy z nieco pomniejszającym humorem. Nie podkreśla on nigdy niczego, używa słów najmniejszych. Niema w nim cienia zarozumiałości, wysuwania się na pierwszy plan. Nietylko nie przywiązuje on znaczenia do tego, że to on właśnie dane zagadnienie, lub zjawisko spostrzega, lecz jak gdyby unika przypisywania samym zagadnieniom tym zbyt wielkiego znaczenia. Wybitna uczciwość umysłowa jest jego rysem charakterystycznym. O przenikliwości psychologicznej Prusa świadczy także stosunek pomiędzy Adą i Kazimierzem Norskim. Wogóle psychologia erotyzmu stanowi bardzo silną stronę talentu Prusa. Nie ma on żadnej fałszywej pruderyi, a posiada jak gdyby nieomylność instynktu. Powiedzieć by można, że patrzy on na tę stronę życia bezgrzesznymi oczyma profesora Dębickiego i z naiwnością uczonego formułuje swe spostrzeżenia. Jak np. zaobserwowana jest kokieterya Heleny Norskiej. Zwracam raz jeszcze uwagę na pomniejszanie, bagatelizowanie własnych swych zagadnień przez Prusa. Często nie klasyfikuje on dostatecznie swych obserwacyi, i spostrzeżenia wcale powierzchowne pomieszcza na jednym i tym samym planie z bardzo głębokiemi. Pisarze ostatniego pokolenia, dali się, jak się zdaje, uwieść tym pozorom i nie spostrzegli, że szkic o Prusie psychologu byłby bardzo ciekawy, a psychologia erotyzmu jest u niego bezwzględnie najgłębszą z pośród wszystkich powieściopisarzy tego pokolenia, jeżeli nie w ogóle w Polsce. Właściwie Prus jest naszym najbardziej europejskim pisarzem tej generacyi. Posiada on dojrzałość umysłową człowieka nowoczesnej kultury i kulturę tę zna i odczuwa. Takie coup de force jak odtworzenie Paryża, którego Prus nigdy nie widział, świadczy o niezmiernie silnej intuicyi społecznej. Mówi się wiele o spostrzegawczości Reymonta. Jest to znowu jedna z legend, puszczanych w obieg przez młodą Polskę. Spostrzeganie nie jest faktem czysto zmysłowym. O wartości spostrzeżeń rozstrzygają nasze interesy, zwracające nas ku światu bogactwo, wielostronność kategoryi zainteresowania. Z tego punktu widzenia zestawieni z Prusem wszyscy inni pisarze polscy są nędzarzami. Prus nie czuje się wykolejeńcem w nowoczesnem życiu, kocha je i ufa mu. To też liczba spraw, rzeczy, typów, obchodzących go jest niezmierna. Żaden z innych pisarzy tej epoki nie wzbogacił naszej literatury tyloma spostrzeżeniami, dotyczącemi współczesnych nam spraw, żaden nie wprowadził do niej postaci dorównywujących znaczeniem swej treści Wokulskiemu, Dębickiemu, Ochockiemu, Latterowej, Geistowi — żaden nie wprowadził do nowoczesnej naszej powieści zagadnień tej miary, jak te, które interesują bohaterów Prusa, żaden wreszcie nie umiał tak dać odczuć poza życiem pojedyńczych postaci, życia ogółu, nieustannego narastania kultury. Taki pamiętnik subjekta lub Omyłka są nietylko dziełami niezrównanej wartości artystycznej, są głębokimi, pełnemi miłości i zrozumienia wniknięciami w duszę pokoleń z przed roku 1863. Pamiętnik Rzeckiego jest bardziej pouczający dla historyka, niż całe dziesiątki pamiętników autentycznych. Kiedyś, gdy ocena treści i zrozumienie obiektywnej wartości dzieł stanowić będą o miejscu wyznaczanem pisarzowi w historyi piśmiennictwa, zrozumianem zostanie, że Prus był najwybitniejszym powieściopisarzem naszym drugiej połowy XIX wieku.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Brzozowski.