Sen nad ranem

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Sen nad ranem
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SEN NAD RANEM.

W śnie moim byłem wśród panieńskich skał —[1]
Na nich odwiecznym szumem bór się chwiał —
I uwieńczone były lasy, w chmury,
Jak narzeczone dziewicze natury...
Jak panny młode, które skamieniały,
Co oblubieńca od wieków czekają,
I za nim oczy dawno wypłakały,
A w sercach nic już prócz źródeł nie mają...
Lecz skroń gajami swą pozaplatały,
I szumem borów z szklanych fal podźwięki
Zlanym, co mocą tak żałośnie grają
Tam — na krawędzi stromej dzikiej skały,
Kędy się tylko orły kołysały,
Nad przepaścią kwitła róża,
Pochylona sama jedna
Taka tęskna — taka biedna,

Taka zbladła ... jako stróża
Anioła twarz bolejąca,
Gdy się dusza w otchłań strąca —
I ujrzawszy ją od dołu
Na piersi złożyłem dłonie,
Perła drżąca na jej łonie
Na skroń padła memu czołu!...
I krzyknąłem — by ta zbladła
Nad przepaścią tak schylona,
W otchłań z brzegu zawieszona,
W przepaść smętna nieupadła...
A jeśliby śpaść już miała —
Niechby na pierś mą zleciała!...
Całą dobę jej kwitnienia
Przeklęczałem na mchu drżący,
Pełen za nią utęsknienia,
Choć niewiedząc, że tęskniący —
Ach!... i srebrna mgły osłona
Otuliła ją na szczycie,
Chmurno stało się w błękicie,
I w mej duszy głębiach łona —
I swą wonią się spowiadać,
Jęła wichrom skałom kwiatom —
Zaczynała już opadać
I rozbierać się — a szatom
Dała lecieć ... ku mgieł światom...
I aniołki do ust niosły
Mi jej listki skrzydeł wiosły —
Ale cóż dziś o wybladła
Twym listkom po mym gorącym
Pocałunku pałającym,
Dzisiaj — kiedyś — już ... opadła!...
Kiedyś miała tak opadać
Rozbierając się do cierni,
Wichrom tylko się spowiadać,
I tych ptaków wdowiej czerni,
Lepiej było w przepaść tobie
Spaść na łono me w żałobie!

Jako gwiazda spadająca,
U mych ust, omdlewająca,
I z rozkoszy — konająca!...

I wdarłem się na szczyt skały,
Kędy ciernie jej zostały,
I już bez łzy — niemo — wiernie —
Całowałem tam — jej ciernie...
I lecąc w otchłań z cierniami,
Oświtłem — z dnia promieniami!





  1. Panieńskie skały — wąwóz pod Krakowem koło Bielan.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.