Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe/Nowy Sącz w epoce swego kwitnienia i świetności

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Sygański
Tytuł Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe. Szkic historyczny na pamiątkę sześćsetnej rocznicy założenia tegoż miasta
Wydawca Nakładem Gminy Miasta Nowego Sącza
Data wyd. 1892
Druk Drukiem J. K. Jakubowskiego
Miejsce wyd. Nowy Sącz
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



IV.
Nowy Sącz w epoce swego kwitnienia i świetności.
(od Władysława Łokietka do Zygmunta I.)

Jeszcze nie upłynęło lat 20, gdy nowo założone miasto wzięło najczynnieszy udział w zdarzeniu niezrównanej doniosłości, tj. walce żywiołu niemieckiego z polskim, stając w tejże po stronie narodowych dążności króla, pierwszego zaraz następcy swojego założyciela.
Jak wiadomo z historyi, po śmierci Wacława czeskiego (1305) zasiadł powtórnie na tronie Piastów narodowy król, Władysław Łokietek. Krzyżacy zaczęli odtąd nienawistnie patrzyć na upadek niemieckich i czeskich wpływów w Polsce, wskutek czego zdradą opanowali Gdańsk i pozdobywali zamki polskie na Pomorzu. Łokietek więc rad nie rad musiał się gotować do wojny i rozpisał podatki wojenne. Ale biskup Muskata i mieszczanie krakowscy, z wójtem swoim Albertem na czele, również ze wstrętem spoglądali na niebezpieczeństwo żywiołowi niemieckiemu grożące. Odwołując się przeto na swe przywileje, odmawiali Łokietkowi pieniędzy na uzbrojenia wojenne — a co gorsza, wyprawili posłów do księcia opolskiego Bronisława, zapraszając go na tron Piastów, do którego jako Piastowicz już przed 20 laty wyciągał rękę, (przyczem jednak ranny i pojmany został przez Łokietka pod Siewierzem r. 1289). Takie zdradzieckie postępowanie Krakowian oburzyło do żywego Łokietka, wydał więc wyrok dnia 21. grudnia 1311 r. na zdrajców i przeniewierców, odbierając im wszelkie nadane dobra i przywileje.
W tej stanowczej chwili, kiedy prawie ważyły się losy Polski i jej całej przyszłości, stanął po stronie króla niespodziewany sprzymierzeniec a niebezpieczny współzawodnik i nieprzyjaciel Krakowa, a tym był Nowy Sącz, miasto założone niedawno w ziemi sądeckiej, a stanowiącej wiano żony Łokietka Jadwigi[1]. Na to tak patryotyczne wystąpienie rozstrzygający wpływ wywarły rywalizacye i zawiści handlowe między obydwoma miastami. Droga handlowa z Krakowa do Węgier prowadziła bowiem na Nowy Sącz, dlatego Sądeczanie pragnęli ją opanować, a z nią i handel węgierski posiąść dla siebie, w czem im jednak Kraków stawiał silną przeszkodę. Kupcy krakowscy przechodzili bowiem do Węgier, mijając książęcą komorę celną w Rytrze; z drugiej strony Sądeczanie mieli wszelkie towary odsprzedawać w Krakowie i z niemi dalej postąpić nie mogli. Stąd zacięta w Sączu przeciw Krakowowi powstała niechęć, a nawet nienawiść. Obawiał się jej nie bez przyczyny wójt krakowski Albert, dlatego bezpośrednio przed wybuchem rokoszu wstawiał się u Łokietka za Sądeczanami, i chcąc ich, jeżeli już nie na swoję przeciągnąć stronę, to przynajmniej zabojętnić, wyjednał im przywilej uwalniający ich od ceł w całem Łokietkowem księstwie. Ale za późne to były jednak umizgi. Na wieść o buncie Krakowa, Sądeczanie poznali, że godzina ich działania wybiła; obdarzeni nadto 21. lutego 1312 r. nowym przywilejem Jadwigi, wolność przewozu towarów im gwarantującym, z wyraźnem potwierdzeniem, iż to jest nagrodą za wierność ich w czasie krakowskiego buntu, stanęli po stronie Łokietka ze zbrojną pomocą i wspierali go wytrwale z uczuciem radości z niechybnego upadku swoich współzawodników[2].
Odtąd posypały się hojnie łaski królewskie na miasto Nowy Sącz, które wzrastając szybko, pod względem handlu zaczęło rywalizować z Krakowem. Kupcy krakowscy omijali jednak i teraz Nowy Sącz, co spowodowało obopólną ugodę w r. 1319, w której postanowiono, iż ze wszystkiemi towarami, prócz soli, którą wolno do Torunia spławiać Dunajcem i Wisłą, Sądeczanie mają jechać przez Kraków, Krakowianie zaś na Węgry przez Nowy Sącz. Ugodę tę potwierdzono następnie 1329 r.; tymczasem Łokietek obdarzył miasto r. 1320 wolnością od cła w Krakowskiem, a 1321 r. jarmarkiem na św. Małgorzatę, którego jednak nie zaprowadzono. Gdy r. 1331 nawiedził miasto pożar, król Łokietek pragnąc odbudowania jego, wystawił przywilej, mocą którego wolno było mieszczanom wyrębywać las za zamkiem w Rytrze i sprowadzać drzewo bez cła rzeką Popradem[3].

Ta królewska wdzięczność i hojność, te liczne przywileje Władysława Łokietka, położyły pierwsze podwaliny do późniejszego rozkwitu i pomyślności Nowego Sącza, które jeszcze bardziej rozszerzył i przez to stał się właściwym fundatorem jego świetności następca i syn Łokietka, ostatni z Piastów, Kazimierz Wielki.
W drugim dziesiątku panowania tego króla nawiedziły Polskę dwie klęski: szarańcza 1344 r. i wojna z Janem czeskim, sojusznikiem Krzyżaków, 1345 r., od których także i handlowne miasto Nowy Sącz ucierpiało wtedy wiele i zubożało; dlatego dyplomem z 9. maja 1345 r. (wydanym w Krakowie) uwolnił Kazimierz Wielki mieszczan od ceł, jakieby opłacać musieli od towarów, jadąc ku Krakowu, na Ruś lub do Węgier.
W roku 1355 odbył się w Sączu dnia 23. lutego wielki i uroczysty akt założenia hołdu przez stany polskie królowej węgierskiej Elżbiecie, z upoważnienia i w zastępstwie jej syna króla Ludwika, któremu Kazimierz W., jako swojemu siostrzeńcowi, w styczniu tego roku na zjeździe w Budzie następstwo po sobie na tron polski powtórnie zapewnił[4]. W 3 lata później, 8. czerwca 1358 r., bawił sam Kazimierz w Nowym Sączu, a chcąc ułatwić mieszczanom handel solą ze Spiżem, postanowił, aby im sól w Wieliczce wydawano po 4 grosze za cetnar.

Jak całe panowanie tego wielkiego króla był zwrócone głównie ku podniesieniu materyalnego i moralnego dobrobytu narodu, jak tyle innych miast w Polsce, zwłaszcza na podgórzu małopolskiem, zawdzięcza temu królowi swe mury i zamki i głosi jego sławę, że „Polskę zostawił murowaną“, taksamo i Nowy Sącz doznał szczególnej jego opieki i troskliwości: gdyż król ten opasał to miasto murami, od strony zaś Węgier wałem i rowem głębokim, który każdej chwili wodą można było zalać i tak połączyć rzeki Dunajec z Kamienicą, naturalne linie obronne grodu[5]. Od strony zaś północno–zachodniej, na skale sterczącej nad Dunajcem i swemi pokładami głęboko wrzynającej się w łożysko rzeki, dźwignął obronny zamek o dwóch basztach, a miasto samo uczynił razydencyą kasztelanii mniejszej i zaliczył je 1365 r. do tych sześciu miast, w których mianowani przez króla rajcy stanowili najwyższą królewską instancyę sądową[6]. Sądeccy kasztelanowe drążkowi zajmowali w senacie pierwsze miejsce po kasztelanach większych, a w długim ich szeregu spotykamy imiona wielu zasłużonych w Rzeczypospolitej rodów[7].
Baszta pozostała przy dawnej bramie zamkowej
w Nowym Sączu.
(do str. 22)
Tym sposobem Sącz stał się jednem z pierwszorzędnych miast Polski, ulubionem miejscem zjazdów monarszych i festynów

dworskich. Odtąd zaczyna się też jego złota epoka, która przetrwała aż w czasy Zygmuntowski, odpowiadając epoce największej świetności Polski, z której losami tak ściśle połączone były i losy Noweg Sącza.

Tutaj to w listopadzie 1370 r. witała szlachta polska króla węgierskiego Ludwika, wjeżdżającego na tron Piastów, osierocony śmiercią bezdzietnego Kazimierza Wielkiego. W zamku sądeckim przyjmowała uroczyście 1376 r. siostra Kazimierza W. Elżbieta, obejmując powtórnie rządy Polski w imieniu syna swego Ludwika, szlachtę krakowską i sandomierską, oraz ich żony i córki; zabawy, festyny, uświetnione licznym orszakiem Węgrów, umilały pobyt gościom.
Podczas bezkrólewia po Ludwiku węgierskim tu, w Nowym Sączu, najznakomitsi panowie polscy wyczekiwali przyjazdu młodocianej królewny Jadwigi na Zielone świątki 1383 r.; a kiedy tenże z powodu wylewu wód nie nastąpił, udali się stąd[8] na zjazd do Koszyc, gdzie między innemi punktami ugody otrzymali obietnicę przyjazdu Jadwigi na św. Marcin t. r. — Gdy w czasie tej zwłoki Ziemowit, ks. płocki, rozpoczął wojnę, aby orężem zdobyć dla siebie tron polski, wyruszył przeciwko niemu Zygmunt, margrabia brandenburski, przywołany przez nieprzyjazne Ziemowitowi stronnictwo, a zarazem chcąc wywalczyć siłą uroszczenia swoje do korony polskiej, jako narzeczony starszej córki Ludwika, i wkroczył z 12 tysięcznem wojskiem do granicy węgierskiej do Polski, gdzie około Nowego Sącza rozłożył się we wrześniu 1383 r. ze swym taborem, zanim potem ogniem i mieczem spustoszył całe Mazowsze[9].
Na wiosnę 1384 r., znowu pod Nowym Sączem, stanęli obozem Małopolanie, aby odeprzeć znienawidzonego Zygmunta, gdy tenże, wysłany przez królowę węgierska Elżbietę na poparcie sprawy jej córki Jadwigi, powtórnie ruszył ze znacznem wojskiem ku polskiej granicy; Polacy bowiem zniechęceni nowym zawodem nieprzybycia Jadwigi w przyrzeczonym terminie, zaczęli grozić obiorem innego króla. To wystąpienie Małopolan spowodowało jednak Zygmunta do zawarci układu (w Lubomli), który zgromadzone w Nowym Sączu rycerstwo potwierdziło, zgadzając się na nowe odłożenie przyjazdu Jadwigi[10]. — Wreszcie w pierwszych dniach października 1384 r. witali w swych murach Sądeczanie z radością 14–letnią Jadwigę, córkę Ludwika, króla węgierskiego i polskiego, kiedy w towarzystwie dwóch dostojników kościelnych: kardynała–arcybiskupa ostrzychomskiego Dymitra i biskupa czanadzkiego Jana, wśród świetnej drużyny magnatów węgierskich i polskich do krakowskiego zdążała grodu, aby zasiąść na Piastów tronie.

Małżonek jej, król Władysław Jagiełło, szczególniejszą opieką otaczał miasto Nowy Sącz i chętnie tam przebywał. W końcu 1394 i z początku 1395 r. obywał się tu jeden z tych mnogich zjazdów, na których podstępny Zygmunt węgierski uwodził kłamaną przyjaźnią i wyzyskiwał dobrodusznego Jagiełłę. Przybyła nań i nasza Jadwiga, aby po długiem niewidzeniu zobaczyć się z swą siostrą Maryą, żoną Zygmnunta; rachunki szczegółowe z tego zjazdu dotąd są przechowały[11]. Wskutek nadanych wolności i przyjazdu dworu wzmogło się miasto tak, że 1402 r. kupiło wieś Kamionkę od Mikołaja Omelta za 250 grzywien.
W roku następnym (1403) zniósł Jagiełło „gieradę“ t. j. prawo dziedziczenia ruchomości czyli wyprawy (od niem. Geräth, sprzęty) przez krewnych nieboszczki, polecając, aby dziedziczyli ją mąż i dzieci, a tylko w małżeństwach bezdzietnych siostra zmarłej lub inna najbliższa krewna[12]; w roku zaś 1405 nadał przywilej, datowany 16. marca w Niepołomicach, mocą którego cło Czchowskie od towarów, przypadające królowi, przekazuje Sączowi, wszelako z warunkiem, aby je obracano na utrzymanie i naprawę baszt i rowów wałowych[13].
W zamku sądeckim układał król wraz z swym stryjecznym bratem Witoldem w. ks. I. plan przyszłej wojny z Krzyżakami 1410 r. Z tegoż zamku wyprawił (niebawem zwycięskiego pod Grunwaldem) Witolda do Kezmarku, do dwulicowego Zygmunta, wówczas jeszcze tylko króla Węgier, upominając się o wierne dotrzymanie dawniejszych układów. Zygmunt jednak, korzystając z wyprawy grunwaldzkiej, kiedy szczęście wojenne od Polski się znów odwróciło, wysłał wojewodę siedmiogrodzkiego, wyrodnego Polaka Ścibora z Ściborzyc, który na jego rozkaz wpadł (1410) do ziemi sądeckiej, spalił Stary Sącz i przedmieścia Nowego, i z bogatym łupem uchodził na Muszynę do Węgier. Nie uszło mu to jednak bezkarnie. Nowosądeczanie chwyciwszy za broń wypłoszyli zuchwałego śmiałka aż za Karpaty, a dognawszy pod Bardyowem zadali mu znaczną porażkę; wyprawie tej przewodniczyli: Spytek Jarosławski i Jan Szczekocki, starosta sądecki.
W r. 1412 bawił Jagiełło przez zapusty w Nowym Sączu i tu przyjmował posłów cesarskich: kardynała Branda z Kastylionu i wojewodę siedmiogrodzkiego Ścibora, którzy uniewinniając nieprzyjazne dla Polski czyny swego pana, prosili o przedłużenie przymierza. Obecni byli tym przeprosinom cesarskim: Ziemowit, książe płocki, z żoną i synem, Zygmunt Korybut, książe litewski, i Helena, księżna na Raciborzu. Zjazd ten, zakończony ugodą Jagiełły z Zygmuntem luksemburskim w Lubomli, trwał przez wielkanoc od 26. marca do 4. kwietnia i dał zarobek znaczny mieszczanom sądeckim[14]. Wkrótce potem otrzymało miasto zatwierdzenie prawa magdeburskiego w Krakowie 19. sierpnia 1412 r. Rzecz dziwna, iż dokument ten zamilcza o tem, iż miasto już posiadało prawo magdeburskie, i przenosi Sącz z prawa polskiego na niemieckie. Niezadowoleni z tego mieszczanie udali się 1415 r. do króla, bawiącego w Niepołomicach, i uzyskali nowe potwierdzenie, w którym wymienia nadania Wacława z r. 1292, Łokietka z r. 1306 i Kazimierza W. z r. 1344[15].
W r. 1419 odbył się dnia 16. sierpnia na zamku sądeckim nowy ważny zjazd Władysława Jagiełły z cesarzem Zygmuntem, na którym cesarz po nagłej śmierci brata swego, króla czeskiego Wacława, zagrożony strasznem powstaniem Hussytów i utratą korony czeskiej, chciał sobie ująć Jagiełłę i ubezpieczyć się z jego strony. Jagiełło przyjmował go tutaj jak najserdeczniej, a nawet obiecywał posiłki wojenne przeciwko Hussytom[16].
W pięć lat niespełna potem, 12. lutego 1424 r., odbywała się w Krakowie koronacya królowej Zofii. Na tę uroczystość zdążała cesarska para: Zygmunt luksemburski z żoną swą Barbarą, przez Sromowce, Nowy Targ i Myślenice do Krakowa. Po skończonym obrzędzie i dwutygodniowej hucznej zabawie, po królewsku iście od Jagiełły i Zawiszy Czarnego obdarzeni, rozjechali się cesarscy goście. Odprowadzał ich król Jagiełło z Erykiem, królem duńskim, pątnikiem do ziemi Świętej, do Nowego Sącza, gdzie się rozstali wśród serdecznych uścisków. Wkrótce potem, w 1427 r. nadał Jagiełło miastu dwa nowe przywileje: jeden regulujący opłaty za otwieranie jazów dla statków wiozących towary Dunajcem i Wisłą, drugi uwalniający kupców od ceł i Przemyślu i Lwowie[17].

Tak pomyślnie i świetnie upłynęło dla Nowego Sącza panowanie Władysława Jagiełły, po którego śmierci wstąpił na tron polski syn jego Władysław, zwany Warneńczykiem. Historya panowania tego króla łączy się ściśle z wypadkami powszechodziejowego znaczenia, jakie podówczas wstrząsały całą Europą, a temi były: sobór Bazylejski i kwestya oryentalna, czyli sprawy cesarstwa greckiego.
Położenie tego cesarstwa w owym czasie było jak najgorsze. Zagrożone i parte przez wciąż rosnących w potęgę Turków, zdobywających prowincyą po prowincyi, ścieśnione na samą prawie tylko stolicę, szukało pomocy u państw zachodniej Europy. Jakoż za staraniem papieża Eugeniusza IV. i cesarza greckiego Jana VII. Paleologa dokonano na soborze we Florencyi 1439 r. wielkiej doniosłości aktu: unii czyli zjednoczenia kościoła greckiego i kościołem rzymskim, którego zjednoczenie miało przeważnie charakter polityczny, gdyż Paleolog pod tym jedynie warunkiem zapragnął unii, jeśli państwa zachodnie zapewnią mu swą pomoc przeciwko grożącemu niebezpieczeństwu od Turcyi. Kardynał Izydor, metropolita kijowski, wracając z soboru przez Węgry do swej ojczyzny, zawitał 25. marca 1440 r. do Nowego Sącza, gdzie na jego spotkanie wyjechał kardynał Zbigniew Oleśnicki i przyjmował go z największą okazałością[18]. Tutaj zjechał się także Izydor z Władysławem Warneńczykiem, który, wezwany świeżo na tron węgierski, oświadczył się z gotowością popierania unii i wystąpienia z orężem przeciwko Turcyi, czego tak gorąco pragnął Eugeniusz IV.[19]
W czasie pobytu Warneńczyka w Sączu w połowie kwietnia 1440 r. odbywał się zjazd walny, na którym roztrząsano sprawy najważniejsze, a mianowicie sprawę rządów w Polsce w czasie nieobecności króla[20]; niedługo potem uzyskali mieszczanie potwierdzenie prawa magdeburskiego, a w dwa miesiące później prawo wolnego handlu z Węgrami, bez opłaty cła w Lubomli[21]. — Po raz ostatni przyjmował Warneńczyka gościnnie zamek sądecki w lipcu 1440 r., kiedy zdążał na koronacyą do Białogrodu (Stuhlweissenburg), a stamtąd na wojnę turecką, z której już nie miał powrócić. W orszaku wojowniczego króla, obok rycerzy i panów radnych, znajdowała się królowa matka Zofia, brat jego w. ks. I. Kazimierz, oraz wszechwładny podówczas kardynał–kanclerz Zbigniew Oleśnicki.
W tymże zamku mieszkała r. 1446 czas jakiś z swym ruskim dworem królowa Zofia, wdowa po Jagielle, jako księżna sądecka, którą współczesny Długosz podejrzywa o sprzyjanie Husytom i niedowiarstwo.

Kazimierz Jagiellończyk bawił niejednokrotnie w Nowym Sączu, zaznaczając swój pobyt w tem mieście coraz to nowemi łaskami. Na mocy przywileju, danego 26. czerwca 1448 r. w Krakowie, rozkazuje urzędnikom w przemyskiej i lwowskiej ziemi, aby przestrzegano przywileju Sądeczan, uwalniającego ich od opłaty ceł skarbowi królewskiemu przynależnych; innym dokumentem z dnia 4. marca 1450 r. przykazuje rajcom sandomierskim, aby szanowali przywileje mieszczan sądeckich, dotyczące wolności opłaty od przewozu towarów. — Tegoż roku Paweł murarz, wówczas rajca sądecki, kupił wieś Żeleźnikową, którą oddał miastu na własność, zastrzegając sobie, aby rada miejska kaznodziei niemieckiemu płaciła corocznie 10 grzywien, a ubóstwu szpitalnemu tygodniowo 2 grosze. Gdyby zaś wypadkiem kaznodziejstwo niemieckie ustać miało w kościele sądeckim, rzeczonemi 10 grzywnami rajcy miejscy wyposażyć mają nowy ołtarz, który wystawią w kollegiacie[22]. Widać więc z tego, iż przewagę w mieszczaństwie mieli jeszcze podówczas Niemcy, ale coraz gęściej występują już nazwiska polskie lub spolszczone[23].
Roku 1453 pozwala król miastu wybudować most na Dunajcu i pobierać myto, z tem zastrzeżeniem, aby wolno było przy niskim stanie wody przejeżdżać rzekę w bród i cła nie opłacać[24]; r. 1461 zezwala na sejmie w Korczynie na urządzenie jarmarku na św. Marcin, gdyż z dawniejszego przywileju nie korzystano.
Od r. 1469 do 1470 przebywali synowie królewscy w zamku nowosądeckim[25], gdzie kształcili się pod sławnym humanistą włoskim Filipem Kallimachem, biegając zimą w kożuszkach baranich i ucząc się religii i łaciny pod surowem okiem księdza Długosza, „aby się nic zaraźliwego w ich miękkie dusze nie wkradło“, jak powiada złotousty Piotr Skarga.
Ostatni raz bawił Kazimierz Jagiellończyk w Sączu 2. października 1471 r., kiedy odprowadzał wezwanego przez jedno stronnictwo na tron węgierski 13–letniego syna swego Kazimierza, który niezadługo zasłynąć miał w kościele Chrystusowym koroną nieskazitelną świętości i cudów. Wyprawa ta jest także jednym z faktów największego znaczenia w dziejach Polski. Król Kazimierz, który w tymsamym roku osadził już najstarszego swego syna Władysława na tronie czeskim, przez tę wyprawę dążył do zajęcia nowego królestwa dla swojej dynastyi i utworzenia federacyi wszystkich państw ościennych pod hegemonią Polski, przez co i kwestya oryentalna i cała późniejsza historya, nie tylko Polski ale i Słowiańszczyzny, niewątpliwie zupełnie inny byłyby wzięły obrót; wyprawa jednak zakończyła się niepomyślnie i spowodowała napady ze strony Macieja Korwina, przez które handel Nowego Sącza bardzo wiele ucierpiał. — Wkrótce potem zawrzała w mieście walka między stronnictwem niemieckiem, dzierżącem władzę, a polskiem; z walki tej korzystali kasztelanowie, aby prawa miejskie ścieśniać i ograniczyć wolność wyboru rady miejskiej.
Z końcem roku 1486, po niedawnej powodzi, nawiedził miasto pożar i w perzynę prawie obrócił. Spłonęła kollegiata, założona przez Oleśnickiego, spłonęły kościoły: norbertański i franciszkański, zniszczał i ratusz, a w nim akta miejskie, umieszczone w izbie sądowej. Ocalały jedynie przywileje, schowane w skarbcu o mocnem sklepieniu[26]. Bardzo powoli dźwigał się Nowy Sącz ze swej ruiny pomimo to, że król Kazimierz jagiellończyk na prośbę Jakóba z Dębna, kasztelana krakowskiego, uwolnił miasto od wszelkich podatków na przeciąg lat 18[27]; kościół norbertański jeszcze 1492 r. sterczał okopconemi murami, a inne nawet w roku 1521 nie były jeszcze odbudowane: kollegiata nie miała dachu, świątynie Franciszkanów i Norbertanów nie miały sklepień. Szeregu klęsk dopełniła zaraza[28], szerząca się 1490–1492 r. i ponownie 1495 r. — Nieszczęścia te rozbudziły uczucia religijne, wyrażające się w częstych fundacyach pobożnych na korzyść spalonych kościołów, tudzież szpitali dotkniętych zarazą.
Gdy po śmierci Kazimierza Jagiellończyka (1492) objął tron polski trzeci syn jego, Jan Olbracht, już zaraz 19. lutego 1493 r. potwierdził przywileje miasta na sejmie walnym w Piotrkowie, a w następnym roku (1494) drogą na Nowy Sącz udał się do Węgier, na zjazd z bratem swym, królem czeskim i węgierskim Władysławem. I znów od Krakowa przeciągały wspaniałe orszaki dworskie i zbrojne poczty rycerskie na czele króla Jana Olbrachta pod Nowy Sącz, gdzie dla deszczów i wiosennej rozcieczy zatrzymać się wypadło. Tu przepędził król wielkanoc, zdążając do Lewoczy na Spiżu[29], dokąd także pospieszyli z nim trzej inni bracia Jagielloniczowie i szwagier ich Fryderyk, margrabia brandenburski. Bawili tamże przez cały miesiąc, a oprócz spraw rodzinnych umawiali się, jak sobie wspólnie mają poczynać z Stefanem, hospodarem wołoskim. — W roku 1496 uwolnił Olbracht miasto od podatków uchwalonych w Piotrkowie, ze względu na ostatni pożar i zarazę[30]; a gdy w r. 1499 skarżyli się mieszczenie o naruszenie prawa magdeburskiego przez kasztelanów, uzyskali od króla nowe potwierdzenie praw[31]. Również w tym czasie zakończyła się w mieście walka między ludnością niemiecką a polską, która, jak widzieliśmy powyżej, rozpoczęła się jeszcze za panowania jego ojca, Kazimierza Jagiellończyka, przed dwudziestu kilku laty — jak się zdaje, zwycięstwem żywiołu polskiego, w roku 1501 spotykamy bowiem ostatni zapisek niemiecki w księgach ławniczych[32].
Lecz już wkrótce czytamy, iż wybory do rady w r. 1509 były bardzo burzliwe. Widocznie toczyła się znowu walka między polskiem pospólstwem a niemieckim patrycyatem. Starosta przerwał wybory; ale to spowodowało z jednej strony spisek pospólstwa polskiego 1511 r., z drugiej skargę do króla o naruszenie praw. Ostatecznie zwyciężyła ludność polska i wybrała 1512 r. na wójta Polaka, Mikołaja Gabońskiego; spór zaś miasta ze starostą rozstrzygnął Zygmunt I., przywracając mieszczanom wolność wyboru zwierzchności i zakazując staroście wzywać radę na zamek. Ponieważ zaś wówczas panowały w Węgrzech niepokoje, polecił mieszczanom obracać cła, wybierane przez 8 dni przed i po jarmarku na św. Marcin, na ubezpieczenie twierdzy[33].
Mimo tych rozterek wewnętrznych i walk narodowych, miasto po ostatnich klęskach podźwignęło się widocznie i powróciła choć w części dawna zamożność; z licznych bowiem testamentów spisanych wtedy widzimy, że w mieście kwitnął wyrób narzędzi rolniczych, mianowicie spotykamy znaczne, po kilka tysięcy sztuk wynoszące zapasy sierpów.
W r. 1512 odbywały się gody weselne króla Zygmunta I. z Barbarą Zapolyą, wojewodzianką siedmiogrodzką. Zaręczoną na Trenczyńskim zamku królewską oblubienicę odwozili brat jej Jan, póżniejszy król węgierski, i matka Jadwiga w orszaku 1400 jezdnych[34] do Krakowa przez Nowy Sącz, a tutaj witały ją, jak niegdyś królewnę Jadwigę, liczne zastępy panów oraz krakowskiej i sandomierskiej szlachty.
Powitanie to było jednak ostatnią uroczystością, jaką ten gród obchodził w swych murach, na niej też kończą się świetne dzieje Nowego Sącz, przeplatane klęskami pożarów (str. 20 i 30); od tego bowiem czasu wszystkie stosunki ekonomiczne i polityczne jak gdyby się spiknęły na powolne podupadanie i zubożenie tego dotychczas kwitnącego miasta.

Za świetnych czasów Sącza jego stanowiły cechy, już w XV. wieku liczne bardzo w których kupiło się właściwie jądro mieszczaństwa; miały one swoje narady i walne zebrania, na których rozstrzygano bieżące sprawy pod przewodnictwem cechmistrzów. Głównych cechów bywało zwyczajnie 13: bednarski, krawiecki, kuśnierski, kowalski, kołodziejski, piekarski, rymarski, rzeźniczy, siodlarski, szewski, ślusarski, stolarski i tkacki. Z dobrych wyrobów słynęli przedewszystkiem płóciennicy, sukiennicy, kożusznicy, sierparze, łucznicy i miecznicy, którzy wyrabiali nie same tylko miecze, lecz i inne zbroje: kusze, sajdaki i kolczugi. Były też tutaj rozpowszechnione rozmaite wyroby cynowe, miedziane i szklane; istniała nawet ludwisarnia czyli odlewnia dzwonów. W XV. wieku malarze sądeccy powoływani byli do Krakowa dla wykonania obrazów w katedrze na Wawelu. Stolarzom z Sącza powierzano wykonanie krakowskich stalli katedralnych, a cieśle tego miasta byli tak niepospolici, że ich wzywano na Spiż i jeden z nich wykonywał całą ciesielską robotę w sławnym bardyowskim ratuszu, który należy do najbardziej charakterystycznych pomników nie tylko na Spiżu, ale do pewnego stopnia i Węgrzech[35]. Łaziebnictwo czyli utrzymanie łazien parowych było dawniej koniecznem dla zdrowia. Brak bielizny (widoczny we wszystkich spisach ruchomości) pociągał za sobą rozmaite wysypki i krosty, na które jedynym środkiem były łaźnie. Stąd to powstały w XV. wieku po za murami Nowego Sącza osobny szpital trędowatych (leprosorum). W r. 1467 były tutaj dwie łaźnie skarbowe, oprócz kilku prywatnych, obsługiwane przez uzdolnionych łaziebników.

Taki obraz Nowego Sącza przedstawia nam się w epoce jego kwitnienia; lecz już wkrótce miały nastać czasy, które przerwały ten pomyślny rozwój i przyspieszyły jego upadek.








  1. Bobrzyński: Bunt wójta krakowskiego Alberta. Biblioteka Warszawska. R. 1877. Tom III.
  2. Bobrzyński: Bunt wójta krakowskiego Alberta. str. 340.
  3. Dokument wydany w Krakowie 18. czerwca 1331 r.
  4. Józef Szujski: Dzieje Polski: T. I. Lwów 1862. str. 254, który odwołuje się na Długosza i Naruszewicza.
  5. W różnych czasach różny był bieg Dunajca; w czasach późniejszych znowu płynął Dunajec dalej na zachód, a Poprad bliżej miasta.
  6. Bobrzyński: O założeniu wyższego i najwyższego sądu prawa niemieckiego na zamku krakowskim. T. IV. Kraków 1875. Do tych miast należały jeszcze: Kraków, Bochnia, Wieliczka, Olkusz i Kazimierz.
  7. Kasztelanowie sądeccy:
    Pełka 1345–1350.
    Zawisza z Kowal 1354–1366.
    Piotr Szczekocki herbu Odrowąż 1368–1374.
    Krzesław z Chodowa Kurozwęcki h. Poraj 1378–1384. (Kodeks dypl. Małopol. T. I. 529).
    Krystyn Koziegłowski h. Zerwikaptur 1386–1389.
    Klemens Kurowski h. Śreniawa 1398.
    Krystyn Koziegłowski 1400–1413.
    Krystyn Koziegłowski 1422–1434. (czy ten sam co poprzedni?).
    Piotr Kurowski h. Śreniawa 1440–1457; postąpił na kasztel. sandomierską.
    Jan Amor Tarnowski h. Leliwa 1461; postąpił 1464 na kasztel. wojnie.; umarł kaszte. krak. 1500.
    Stanisław Wątróbka h. Oksza 1464–1474; postąpił przed r. 1477 na województwo bełzkie.
    Jędrzej Tęczyński h. Topór 1475–1479; postąpił na kasztel. wojnie. 1491. Jędrzeja Tęczyńskiego (Andreas de Thanezin) znajduję kasztelanem wojnickim już w 1488 r. (Dr. Mikołaj Bobowski: Kodeks dyplomatyczny Polski. T. IV. Rzeczy Śląskie. str. 172. Warszawa 1887).
    Marek Stadnicki h. Śreniawa 1480. (Paprocki Herbarz 202).
    Jędrzej Oleśnicki h. Dębno 1485–1493. (Pamiętnik relig. moral. T. IX. 404; Akta grodzki T. IX. 144).
    Jan Grot Słupecki h. Rawicz 1501–1507.
    Jan Pieniążek h. Odrowąż koło r. 1520.
    Jan Feliks Tarnowski h. Leliwa 1525. † 1527.
    Stanisław Tarnowski h. Leliwa 1528 (Żychliński: Złota księga szlachty polskiej. VI. 342).
    Piotr Opalenicki 1530. (Pamięt. rel. moral. T. IX. 407).
    Mikołaj Cikowski h. Radwan po r. 1531.
    Mikołaj Ligęza h. Półkozic 1540.
    Wawrzyniec Myszkowski h. Jastrzębiec † 1546. (Zebrzydowskiego Korespond. T. I. 17).
    Seweryn z Balic Bonar h. Bonarowa † 1549, jak świadczy bronzowy pomnik w kościele P. Maryi w Krakowie.
    Wawrzyniec Spytek Jordan h. Trąby 1549–1556. † kasztel. krak. 1568, jak świadczy wspaniały grobowiec w kościele św. Katarzyny w Krakowie.
    Walenty Dębiński h. Rawicz 1557. (Paprocki str. 598).
    Stanisław Sobek h. Brochwicz 1565. † kasztel. sandomier. 1569.
    Hieronim Ossoliński h. Topór 1568. † kasztel. sandomier. 1576.
    Krzysztof Komorowski h. Korczak.
    Stanisław ze Źmigroda Stadnicki h. Śreniawa 1583. (Paprocki 879).
    Stanisław Tarnowski h. Leliwa 1585. (Albertrandy: Panowanie Stefana Batorego. wyd. Turow. 398).
    Piotr Szafraniec h. Starykoń.
    Joachim Ocieski h. Jastrzęciec † 1609.
    Stanisł. Zygmunt Tarło h. Topór † 1628. (Akta OO. Reformatorów w Zakliczynie).
    Krzysztof Koryciński h. Topór 1629–1633. † kasztel. wojnic. 1636.
    Krzysztof Ossoliński h. Topór 1633–1637; postąpił 1638 na wojewódz. sandomier. † 1645.
    Mikołaj Koryciński h. Topór † 1637.
    Samuel Lanckoroński h. Zadora 1637–1638.
    Stanisław Bogucki h. Abdank.
    Franciszek Mniszech h. własnego † 1661.
    Michał Stanisławski h. Gryf 1664. † wojewodą kijow. w lut. 1669.
    Michał Krzysztof Rupniewski h. Śreniawa 1670.
    Mikołaj Przerębski h. Nowina, mianow. 8. marca 1671.
    Adam Breza h. własnego około r. 1690.
    Michał Czerny h. Nowina, około 1697. (Pisma do wieku Jana Sobieskiego str. 1504).
    Franciszek Dębiński h. Rawicz, miecznik krak., mianow. 15. wrześ. 1697; postąpił na kasztel. wojnic. 1709 r.
    Jędrzej Czerny h. Nowina, burgrabia krak. mian. 10 listop. 1709. † 1720.
    Stanisław Chwalibóg z Janowic h. Strzemię, podstoli krak., mian. 28 lut. 1720. † 1724.
    Piotr Stadnicki ze Źmigroda h. Śreniawa, kasztel. biecki, mian. 20. paździer. 1724; postąpił na kasztel. wojnic. 1728.
    Jędrzej Morsztyn h. Leliwa, kasztel. biecki, mian. 19. czerw. 1728. † 1752.
    Piotr Wodzicki h. Leliwa, kasztel. biecki, mian. 6. czerw. 1752. † 1765.
    Wojciech Męciński h. Poraj, starosta radomski, mian. 18. czerw. 1765; i drugi raz 5. maja 1770. † 1771.
    Stanisław Ankwicz h. Abdank, sędzia trybun. koron., mian. 19. stycz. 1782; zrezygnował 1791.
    Aleksander Remiszowski h. Jelita, mian. 5. grud. 1791.
    (Niesiecki: Herbarz pol. wyd. Bobrowicza. Lipsk 1839. T. I. 293; Lelewel: Polska. Tom IV. 189. Poznań 1856; Błeszyński: Spis senatorów z XVIII. wieku. Warszawa 1872. str. 43).
  8. Józef Szujski: Dzieje Polski. T. I. str. 279.
  9. Naruszewicz: Historya Narodu Polskiego. T. V. str. 203; Bielski: Kronika Polska wyd. Turowskiego. str. 463. Sanok 1856.
  10. Józef Szujski: Dzieje Polski. T. I. str. 281.
  11. Sądeczyzna. T. II. str. 50–53.
  12. Dokument wydany w Krakowie 9. marca 1403.
  13. Akta grodzki i ziemskie. T. IX. str. 16. Lwów 1883.
  14. Sądeczyzna. T. II. str. 88.
  15. Dokument wydany w Niepołomicach, w piątek po św. Marcinie 1415 r.
  16. Józef Szujski: Dzieje Polski. T. II. Lwów 1862. str. 44.
  17. Dokument wydany w Wiślicy 18. i 19. sierpnia 1427.
  18. Okoliczność ta, jak zobaczymy niżej, ma jeszcze dla Nowego Sącza to znaczenie, iż stała się powodem założenia kollegiaty czyli dzisiejszego kościoła farnego przez Zbigniewa Oleśnickiego.
  19. Józef Zagrodzki: Elekcya Warneńczyka na króla węgierskiego, str. 52. Kraków 1888.
  20. Rządy Małopolski poruczono na tym walnym zjeździe Janowi Czyżowskiemu, kasztelanowi krakowskiemu; rząd Wielkopolski Wojciechowi Malskiemu, wojewodzie łączyckiemu; Kamieniec z Podolem Teodorykowi Buczackiemu; królewicza Kazimierza wyprawiono na Litwę, przydając mu do rady Dobiesława Oleśnickiego, nateczas już wojewodę sandoemierskiego i kilku innych senatoró; oraz uradzono, że Zbigniew Oleśnicki, Mikołaj Lasocki, Jan Tenczyński wojewoda karakowski, podkanclerzy Piotr Szczekociński, Paweł Sieniński kasztelan wojnicki, syn Dobiesława, i inni senatorowie i urzędnicy towarzyszyć będą królowi do Węgier. (Maurycy Dzieduszycki: Zbigniew Oleśnicki. T. II. str. 116. Kraków 1854).
  21. Dokument wydany w Budzie 2. września 1440 r.
  22. Sądeczyzna T. II. str. 206.
  23. W roku 1453, jak świadczą akta kollegiaty, stanął rzeczywiści ów ołtarz (św. Mikołaja, który już jednak dawno nie istnieje), i to z funduszów Pawła murarza. Najlepszy więc dowód, że kaznodziejstwo niemieckie przy kollegiacie istniało tylko do r. 1453, a nie dłużej, jak utrzymuje mylnie „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego“.
  24. Dokument wydany w Krakowie 22. lipca 1453 r.
  25. Niektórzy autorowie podają Stary Sącz jako właściwe miejsce pobytu królewiczów z Długoszem, inni Nowy Sącz, w czem nie ma żadnej historycznej sprzeczności, gdyż w jednem i drugiem mieście, blizko siebie leżącem, naprzemian przebywali. Za pobytem królewiczów w Nowym Sączu przemawia też nieprzerwana tradycjya i ta okoliczność, że Długosz żył w wielkiej przyjaźni z ks. Bugiem, przełożonym kollegiaty nowosądeckiej, z którym długie nieraz chwile przepędzał na wzajemnych rozmowach.
  26. Pożar ten, równie jak pożary wielu miast polskich w tym czasie, przypisywano ludziom partyi Macieja Korwina, króla węgierskiego, zostającego w ciągłych zatargach z królem polskim Kazimierzem Jagiellończykiem o prawa do korony węgierskiej.
  27. Dokument wyd. na sejmie w Piotrkowie 20. stycz. 1487.
  28. Kronika ze zgrozą wspomina, że ta straszna zaraza, powstała wskutek rozwiązłości obyczajów, z Polski przeniosła się na Szląsk 1495 r. i szerzyła się okropnie wśród tamtejszej ludności. Ruska kronika tak o tem mówi: „W lieto 1493. Jawisia w Polszczy nowaja niemoszcz, hłahołemaja franca etc. W lieto 1496. Prez dwie lietie biasze mor w Krakowie i wo wsiej Polszczy“. (Bernard Wapowski. Część II. str. 304).
  29. Spiż czyli ziemia spiska (Scepusium, Zips), leżąca na południe od Tatr, oddawna należała do Polski. Już Bolesław Krzywousty, zaręczając r. 1108 córkę swoją Judytę z królewiczem węgierskim Borysem, synem Kolomana, dał jej w posagu ziemię spiską, zastrzegając sobie, iż po śmierci zięcia ma wrócić do Polski. Ale Węgrzy zatrzymali ją, a Polacy nie kusili się o jej odzyskanie. Dopiero cesarz Zygmunt r. 1412, pożyczając od Władysława Jagiełły 37.000 kup szerokich groszy czeskich, odstąpił ziemię spiską bez żadnego innego warunku, tylko zwrócenia tejże sumy. Ponieważ zaś jej nie zwrócił, Spiż więc powtórnie dostał się w Polsce i jako starostwo należał do Małopolski. Liczył Spiż 13 miast, które się rządziły na kształt kantonów szwajcarskich i trzy razy w rok na wspólną radę zjeżdzali się posłowie. Roku 1770 Marya Teresa kazała wojsku swemu zająć ziemię spiską i do Węgier japrzyłączyła
  30. Dokument wyd. w Lublinie 22. listop. 1496.
  31. Dokument wyd. w Krakowie 15 marca 1409.
  32. W r. 1503 znajdujemy w księgach miejskich pierwszą wzmiankę o żydach, a mianowicie o jakimś życie Abrahamie, leczącym na oczy. (Acta scabinaria Nowgego Sącza).
  33. Dokument wyd. w Krakowie 16. paźdzer. 1512.
  34. Scriptores Retum Polonicarum. Kronika Bernarda Wapowskiego. Część II. str. 106. Kraków 1874.
  35. Pamiętnik drugiego zjazdu historyków polskich we Lwowie 1890. T. I. Referat Dr. Maryana Sokołowskiego: O znaczeniu i potrzebie badań nad historyą handlu w Polsce.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Sygański.