Przejdź do zawartości

Izabella królowa Hiszpanii/XX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor George Füllborn
Tytuł Izabella królowa Hiszpanii
Podtytuł Powieść historyczna
Wydawca Wydaw. "Powieść Zeszytowa"
Data wyd. 1939
Druk Drukarnia "Feniks"
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Isabella, Spaniens verjagte Königin oder Die Geheimnisse des Hofes von Madrid
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Rozdział XX.
PODPATRZENI.

Owo wmieszanie się przeszkadzających masek jeszcze bardziej podżegło i w płomień wznieciło rodzący się w młodej królowej Izabelli zapał miłosny. Z namiętnością, jaką tylko wyradza południe ze swojem złotem słońcem i ciepłemi nocami, zawisła dusza łaknącej, rozkwitającej królewskiej dziewicy na owym pięknym, dumnie wyniosłym młodzieńcu, który, jak sobie z zachwytem i bez namysłu wyznawała, na tę miłość z równym zapałem odpowiadał.
Don Franciszek Serrano, komandor w wojsku królowej, poznał z wabiącą pewnością, stawiającą go na wysokości wieku, że go królowa Izabella z pomiędzy innych wyszczególnia.
Mądry Olozaga swoim nieznacznie na wszystko uważającym wzrokiem, już był poznał, że Franciszek upodobał sobie zachwycającą, modrooką i bujnie rozkwitającą się królową i że na wszystkich dworskich uroczystościach, spojrzenia Izabelli spoczywają z rozkoszą na postaci jego przyjaciela.
Prim, jako ulubieniec generał-kapitana Narvaeza, odkomenderowany został z oddziałem wojska do Burgos a Topete jeszcze przebywał między przyjaciółmi w stolicy i wyprawiał im w swoim bogactwami promieniejącym pałacu uczty, które w Olozadze i Serranie wzbudzały jeszcze większą ochotę do używania życia. Bogactwo Topetego było niewyczerpane, gościnność ujmująca; był to zawsze nadzwyczaj dobrze usposobiony, serdeczny przyjaciel, i największe miał w tem upodobanie, gdy widział w koło siebie miłe mu osoby.
Przez kilka tygodni karnawałowej uroczystości, Franciszek nadaremnie wszelkich dokładał starań, aby odszukać tajemniczą wróżkę i dowiedzieć się od niej coś więcej o Henryce i jej dziecku — owa nieznana kobieta, która jednak do sfery dworskiej należeć musiała, skoro się znajdowała na balu maskowym, znikła i mimo poszukiwań znaleźć jej nie było podobna. Nikt nie był w stanie udzielić mu chociaż jakiejkolwiek wiadomości o tajemniczem jej pojawieniu się, mimo że przyrzekła wkrótce dać mu wyśledzoną przez szpiegów bliższą wiadomość o Henryce i dziecku, nadaremnie na tę wiadomość oczekiwał.
Stary Domingo, z którym dawniej rad rozmawiał o stosunkach w Delmonte i o czarownej Henryce, ów stary, wierny sługa, który syna don Miguela nosił na ręku i sam tylko śmiał upominać go o rzeczy, które w różnorodnem życiu młodego komandora łatwo się zapominały i przemijały — umarł dosięgnięty kulą Józefa, który jak mniemał Franciszek, także swojej kary nie uszedł. Staremu Domingowi w nagrodę usług wzniesiono pyszny pomnik — a potem także o nim zapomniano.
Franciszka Serranę za nadto nagabały i odurzały rozkosze dworskiego życia i czarowne powietrze, w złoconych gmachach Izabelli powiewające! Chociaż w umyśle jego i snach, po owem wspomnieniu na balu maskowym, znowu wyraźniej pojawił się obraz Henryki, — znikł znowu w pośród zajęć madryckiego dworu, na którym uczty i wszelkiego rodzaju rozrywki ciągle za sobą goniły, bo nietylko gościł tam książę Assyżu, ale także przybył od kilku tygodni w odwiedziny najmłodszy syn Ludwika Filipa, króla Francji, Antoni de Montpensier, którego należało przyjmować ze wszelkiemi niezwykłemi honorami. Ludwik Filip był wysoce szanowanym dobrodziejem hiszpańskiego dworu i „przyjacielem“, jak to zwykł był zawsze z naciskiem powtarzać, królowej Marji Krystyny.
Na licznie obsadzoną wieczerzę zaproszono także panów Olozagę, Topetego i Serranę. Marja Krystyna lubiła szczycić się swoją dowcipną, imponującą i bogatą szlachtą.
Świetne towarzystwo zgromadziło się w salonie królowej matki, połączonym galerjami i korytarzami z salonami Izabelli. Książę Rianzares, były gwardzista przyboczny, rozmawiał z Narvaezem, księciem Walencji; mały, cienki, książę Assyżu usiłował, ukradkiem tu i owdzie poglądając, zawiązać rozmowę z księciem Montpensierem, a wyborny ojciec Mateusz z towarzyszem i ojcem księcia Assyżu, bardzo pobożnym i zawsze z namaszczeniem przemawiającym księdzem Fulgentym, stali na stronie.
Królowa matka niezmiernie łaskawie przyjęła Serranę; Olozaga pozwalał sobie uprzejmie żartować z bardzo młodą, często skorą infantką Ludwiką, której rysy zdawały się wywierać głębokie wrażenie na sercu młodego Antoniego de Montpensier; Topete zaś niby przez żart, niby dla tego, aby nie pozostać w tyle książąt, których majątek z jego mieniem wcale mierzyć się nie mógł, swoim dzisiejszym ubiorem zwrócił na siebie chwilowo uwagę młodej królowej, która jako wyrachowana, za pomocą odznaczenia z jakiem podziwiała olbrzymiego, czarnego, wszelkiemi barwami brylantów błyszczącego kontr-admirała, pragnęła odwrócić myśl o udzielanem Serranie pierwszeństwie.
Książę Rianzares zaprowadził swą małżonkę, zawsze w żywe kolory przybraną Marję Krystynę, do długiego ozdobnie przystrojonego stołu, na którym umieszczone najrzadsze kwiaty, wszędzie zapach rozsiewały. Książę Assyżu podał rękę swojej królewskiej kuzynie; książę Montpensier pozwolił sobie prowadzić infantkę Ludwikę. Olozaga pośpieszył ku zachęcająco i wiele mówiące uśmiechniętej margrabinie de Beville; Narvaez szedł bez damy obok królowej matki, Serrano i Topete musieli poprzestać na kilku zaproszonych do stołu grandessach, Mateusz i Fulgenty prowadzili się wzajemnie do dozwolonego użycia wybornych potraw i wyszukanych win.
Spojrzenia Izabelli, nie zważając na przewodnika, śledziły ujmującą postać dzielnego, wysmukło wzrosłego kawalera, który na balu maskowym rękę jej do bijącego serca przycisnął i miał przed nią upaść na kolana.
Serrano zbliżył się ze swoją donną do stołu, wzrok jego spotkał się ze wzrokiem młodej królowej, która oparta o krzesło, dała znak do zajęcia miejsc. Czuł to że jej spojrzenia malują, aby usiadł blisko niej; poczem sama zajęła miejsce, a wszyscy ją naśladowali.
Z początku, gdy lokaje roznosili rozmaite potrawy, mówiono o kwestjach dotyczących armji, wojska karlistów i niektórych nowych urządzeń, a ojciec Mateusz nieznacznie wszystkiemu się przysłuchiwał; ale gdy przy powtórnem podaniu pieczeni, popłynął znakomity burgund i xeres, a potem przy ciastach i deserze szampan, którego dostarczali ciągle lokaje uważający na wypróżnione kielichy, rozmowa przybrała charakter poufny! Królowa skrycie uśmiechała się do Serrany, starając się wprawić w kłopot siedzącego przy niej po prawej ręce kuzyna. Marja Krystyna bawiła się ze swoim pięknym księciem, jakby jeszcze byli w miodowym miesiącu. Książę Montpensier, syn króla Francuzów, dosyć przystojny, rumiany mocno zarosły mężczyzna, zalecał się uśmiechniętej infantce Ludwice. Olozaga bez żenady chichotał z milutką, szampanem ożywioną margrabiną, zachowując się przytem tak delikatnie i przyzwoicie, jak to tylko urodzony dworak Don Salustjan mógł potrafić.
Ale mimo wina ciągle milczącym i ściśle poważnym u królewskiego stołu był — Narvaez, książę Walencji, człowiek żelazny bez radości, bez serca; ten współregent madryckiego tronu nie używał życia, lecz poświęcając je jedynie zajęciu i czynowi, niezmiennie według zasad postępował.
Królowa dała znak do wstania od stołu, gdy poprzednio rozdano smaczne lody; goście rozdzielili się po wszechstronnych ceremonialnych ukłonach i życzeniach dobrego zdrowia i rozproszeni po wszystkich stronach rozmawiali, bo w koło zapraszające, oświetlone, chłodzące i woniejące salony stały otworem.
Lokaje podawali jeszcze ciągle mrożonego szampana, albo ulubioną czekoladę w małych chińskich filiżankach, gościom, którzy porozchodzili się po przyległych salonach i rozmawiali w niszach, lub też swobodnie gwarząc tu i owdzie przechadzali się.
Marja Krystyna w towarzystwie książąt Rianzaresa i Walencji wyszła do swojego przyległego gabinetu, młoda zaś królowa znalazła nakoniec upragnioną chwilę zamienienia niespostrzeżenie kilku słów z Don Franciszkiem Serraną.
Olozaga spostrzegł, że Izabella zbliża się do jego przyjaciela, zajął więc margrabinę tak dalece, że wcale nie widziała, jak jej królowa i pani z kawalergardem znikła w salonach z ich oczu.
— Nakoniec, moja królowo, nadeszła godzina, w której wolno ucieszyć się szczęściem zbliżenia się do ciebie! rzekł z cicha Franciszek do pożądliwie słów jego słuchającej; stanowiły one słodką muzykę dla wzburzonych strun jej serca, które teraz zabrzmiały pełnemi dźwiękami, każąc zapominać o świecie.
— Pójdźmy razem, Don Serrano, i niech to życie przez kilka chwil będzie tylko naszem życiem! W ścieśnionem towarzystwie królowej używamy go tylko w połowie! Tutaj nikt nas nie podsłuchuje, nikt na nas nie uważa! pałającym głosem mówiła młoda, namiętna monarchini.
Oczy Franciszka spoczęły upojone na zarumienionej, pięknej twarzy Izabelli, której w tej chwili zapał miłości nadał barwę i wyraz pożądliwy; szła ona z mocno bijącem sercem obok ukochanego, obok gorąco umiłowanego duszą, który był jej królem, jej Bogiem; w chwili gdy ją Franciszek przez lekko oświetlone, puste salony prowadził, była w stanie wszystko dla niego uczynić, wszystko dla niego poświęcić, miłość jej nie znała żadnej dumy, żadnej granicy, szła bezwiednie za wiodącym ją Franciszkiem, który ujął jej rękę; pozwoliła na to, aby ona jego a on ją przyprowadził do fotelu, w samotnym gabinecie, w którym strwożona usiadła obok niego na sofie; lampa rozlewała pół czerwone światło, jakby pragnąc niejasnym blaskiem swoim nie zakłócić owej błogiej chwili, w której młoda, po raz pierwszy kochająca królowa, padła w objęcia pięknego, dla niej rozgorzałego szlachcica... Żadnego sługi nie było w pobliżu, żaden głos nieharmonijny nie dał się słyszeć; tylko z dala z salonów zebrania dochodziły dźwięki muzyki, tembardziej jeszcze chwytające serca, które teraz w najwyższem wzruszeniu tuż przy sobie biły.
Franciszek spojrzał w marząco błyszczące i promieniejące miłością oczy Izabelli, które spoczywały na nim pełne oczekiwania; potem padł na kolana przed siedzącą przed nim na sofie postacią i wyciągając ku niej ręce zawołał:
— Nazwij to zbrodnią stanu, i niech mnie świat sądzi, ale inaczej być nie może... Oczarowałaś mnie i porwałaś za sobą, ginę z żądzy i namiętności, bo cię kocham niewypowiedzianie i posiadać cię muszę!
Izabella pochyliła się ku klęczącemu; jej młodzieńcze, marzące lica teraz rozpromienione jeszcze piękniej wyglądały, i pochylona obdarzyła go najwyższą łaską, bo rozpalonemi usty odpowiedziała na pocałunek ukochanego... Był to pierwszy pocałunek miłości, który Izabella uczuła i nawzajem uczuć dozwoliła.
Teraz przełamane zostały wszelkie zapory; południowa kobieta przebudziła się w rozkwitającej królowej, niepomiarkowanie zatem używała rozkoszy w objęciach najpiękniejszego mężczyzny...
Zapomniano o dworze, zapomniano o świecie — Izabella była tylko kochającą kobietą, Franciszek tylko wybrańcem jej gorącej miłości, któremu wszystkiego dozwoliła, wszystko zapewniła i poświęciła, któremu w tej chwili najwyższej rozkoszy bez granic się oddała, bo do niego cała jej dusza należała...
Kochankowie opływali w rozkoszy...
W chwili gdy Izabella wydała lekki okrzyk i dopiero teraz poznała co się dzieje, gdy ostatni pocałunek wyciskała na ustach Franciszka, przyciskając go jeszcze raz do wznoszącego się łona, — u drzwi gabinetu dał się słyszeć szelest, portjerę z szelestem rozsunięto.
Osłupiały Narvaez z razu spojrzał zdziwiony, potem rzucił gniewny, potępiający wzrok na młodego komandora swoich wojsk, który w zapomnieniu zawisł u piersi zaledwie rozkwitającej królowej — niespodziane spotkanie!
Zimny jak lód książę Walencji w pierwszej chwili nie wiedział jak postąpić wobec takiej sceny, ale gdy postrzegł, że Izabella, niezadowolona, a nawet rozgniewana jego wejściem, chciała mu go zabronić, szybko zdecydowany przystąpił bliżej do młodej królowej, pewny wpływu jaki wywierał nietylko na królową matkę, ale i na wojsko, tę podporę tronu.
Serrano odwrócił się i żwawo w tył odskakując, tudzież w pierwszej chwili za szpadę chwytając, dla ukarania śmiałego przybysza za wyśledzoną tajemnicę, ujrzał — generał-kapitana Narvaeza, główno-dowodzącego całą armią! Widział królową i siebie zdradzonych — ponuro patrząc — słuchał krótkich, srogim głosem wymienionych słów potężnego księcia Walencji:
— Komandor Serrano przed nadejściem dnia wraz z kontr-admirałem Topetem udadzą się do Burgos i tam złączą się z komandorem Primem, który za trzy dni ma stoczyć bitwę z generałem Cabrerą. Tam będą panowie mogli okazać swoją gorliwość i poczynić wielkie zdobycze; dwór mogą pozostawić damom i infantom — tak być powinno!
— Mości książę! zawołał Serrano, oburzony takiem znalezieniem się surowego Narvaeza — jestem równie jak pan szlachcicem.
— Jesteś żołnierzem, mości komandorze — mamże przypominać panu prawa wojennej karności? Zapominasz pan gdzie się znajdujesz!
— A więc przyjdzie czas, w którym...
— Najjaśniejsza Pani, mam rozkaz dostojnej matki waszej, zaprowadzić was do jej apartamentów! przerwał Narvaez szemrzącemu i nie zważając na oburzenie młodej królowej. — Najjaśniejsza Pani zatem raczy w tym celu przyjąć moje ramię! Ramię to niejedną bitwę wygrało; możesz więc Najjaśniejsza Pani oprzeć się na niem za wszelką pewnością!
Izabella z całą łaskawością i wdziękiem, jaki osiadał na jej obliczu, gdy się miłośnie uśmiechała, pozdrowią ukochanego.
— Mości książę, generał Serrano, którego w ważnej sprawie z Don Topetem do Burgos wyprawiasz, przez chwilę stojąc spokojnie mówiła królowa do zdziwionego wprawdzie, ale milczącego Narvaeza: generał Serrano przez swoje męstwo i nieustraszoność, mam nadzieję! że wkrótce stanie się wam równie drogim jak nam. Niech was Najświętsza Panna ma w swojej opiece, generale Serrano!
Franciszek ukłonił się, a gdy Izabella wsparta na ramieniu Narvaeza tuż obok niego przechodziła, zdało mu się, że słyszy szept:
— Serce nasze idzie z wami.
Potem tak nagle na generała posunięty Franciszek, ujrzał się sam w gabinecie królowej, jeszcze raz z jasnością przejrzał to co zaszło, potem śpiesznie się oddalił, aby ze świtem w towarzystwie Topetego i jego murzyna podążyć do Burgos, gdzie spotkać się miał z Primem. Znaczny oddział wojska oddano pod jego rozkazy, a jeżeli szczęście mu sprzyjać będzie, to Prim i on za kilka miesięcy będą mogli powrócić do Madrytu jako uwieńczeni zwycięzcy. Mimo to skoro wspomniał o Narvaezie, gniew nim wstrząsał, i dziwił się zwycięstwu, jakie odniósł sam nad sobą i którem życie swoje ocalił, bo książę postępował bezwzględnie, i w razie gdyby Serrano był wydobył szpadę, niewątpliwie i nie bacząc na prośby królowej, byłby go oddał pod sąd wojenny i rozstrzelać kazał!
— Rachunek między nami tylko odłożony, mości książę Walencji; dopóki nie stanę na twojej wysokości!...
Tejże samej nocy Narvaez doprowadził do skutku zaręczyny królowej z księciem Franciszkiem z Assyżu, ponieważ po podpatrzonej dzisiaj scenie, pragnął za jakąbądź cenę widzieć namiętną, wcześnie rozkwitającą królową, jak można najprędzej zaślubioną. — Marję Krystynę łatwo pozyskano dla przyśpieszonego zamiaru, i w kilka już dni przygotowane, należycie podpisane i przez ministrów kontrasygnowane, wielkie pergaminowe arkusze małżeńskiego kontraktu, mocą którego książę Assyżu przybierał tylko tytuł króla, zostawiając rządy jedynie w ręku królowej, w całej formie doręczone zostały arcybiskupowi Madrytu, a następnie złożone w wielkiem archiwum królewskiego dworu.
Izabella przyjęła ten akt polityki i zewnętrznej koniecznej formy, bez najmniejszej oznaki współudziału lub przyzwolenia. Tę nastąpić mającą zmianę w życiu ze spokojem i obojętnością poczytywała za nieuniknione zło i dla narzeczonego nie była wcale przychylniejszą jak dla Narvaeza, Mateusza i Fulgentego.
W tymże czasie młodsza siostra królowej, infantka Ludwika, zaręczona została z księciem Antonim de Montpensier, tak że mieszkańcy Madrytu spodziewać się mogli wkrótce podwójnego wesela, oraz niebyłych dotąd mnogich i świętych wszelkiego rodzaju uroczystości.
Młoda królowa i infantka szybkiemi kroki zdążyły naprzeciw dniowi, zwanemu najpiękniejszym w życiu kobiety — który jednak dla tych koronami ozdobionych sióstr miał mieć straszliwe znaczenie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: George Füllborn i tłumacza: anonimowy.