Dziennik i tygodnik gospodarski

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Anna Ciundziewicka
Wincenta Zawadzka
Tytuł Dziennik i tygodnik gospodarski
Pochodzenie Gospodyni Litewska
Wydawca Józef Zawadzki
Data wyd. 1873
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DZIENNIK
I TYGODNIK GOSPODARSKI,
czyli ogólne prawidła porządnego utrzymania domu
i gospodarstwa wszelkiego.

Porządek każdego gospodarstwa, zasadza się na najdokładniejszém utrzymaniu regestratury i na dopilnowaniu tego, aby każdy oddział gospodarstwa komuś szczególnie był przyporuczony, a sprzęty i naczynia do tego potrzebne na jego odpowiedzialność zdane. Inaczéj każdy domownik nic porządnie robić nie będzie, spuszczając się jeden na drugiego; w razie zaś szkody lub straty, niéma ktoby za nią odpowiedział, gdyż każdy się tém tłómaczy, iż o niéj nie wie. Przeciwnie zaś dzieje się w domu, gdzie każdy mianowicie wie, co ma robić i za co odpowiadać; nikt się już wtenczas na drugiego nie spuszcza, każdy musi za siebie pilnie i porządnie pracować, gdyż wie, iż w razie opuszczenia lub straty, jego się a nie kogo innego o to pytać będą.
Ponieważ ochędóztwo i porządek są głównemi zasadami dobrego bytu każdego gospodarstwa, więc wszędzie i zawsze jak najściśléj mają być zachowane. Zacząwszy od domu mieszkalnego, izb folwarcznych i czeladnych, aż do stajeń i chlewów, wszędzie powinno być codzień raz lub dwa wymieciono, a w sóbotę wymyte[1]. Pajęczyny też ze ścian zebrane i pył z nich zmieciony.
Wszystko na swojém miejscu ustawione być powinno niezmiennie. Naczynie każde naznaczone i nacechowane (a komuś szczególnie zdane), miejsce dla siebie właściwe mieć powinno, na niém zaraz po użyciu nazad ma być odłożone, po należytém wyczyszczeniu i wymyciu. Żadna rzecz zepsuta nigdzie nie powinna być widzianą w porządném gospodarstwie; coby się zepsuło zaraz naprawiono być powinno, a coby niezdatne już wcale było do naprawy, to ma być zniszczone i z inwentarza wykasowane, albo nowém zastąpione.

Pan lub Pani domu, jeśli nie codzień parę razy, tedy przynajmniéj kiedy można, a to zawsze niespodzianie i nie o jednéj porze, przejść się i obejrzeć całe gospodarstwo powinni, dla przekonania się, czy wszystkie ich rozkazy i urządzenia pilnie się i dokładnie spełniają, czy porządek i ochędóztwo ściśle się zachowują, i czy wszystko według przeznaczenia swego, komu należy, dochodzi.

W Folwarku i Gumnie.

Gospodynie, dziéwki i czeladź folwarczna, w odzieniu swojém i osobach największe ochędóztwo zachować powinne, czystość nabiału, pieczywa chleba i inne zajęcia tego wymagają. Łaźni co sóbotę mają używać, latem rzecznych kąpieli. Na ochędóztwo koło siebie i poprzątanie, ranne wstawanie, czasu dostarczy, którego piérwsze obrócenie na modlitwę wspólną poświęcone być powinno, a potém każdy się czynnie zajmie w swoim oddziale oczyszczeniem domu i innych budowli, jako też własném ochędóztwem. A wtenczas uda się do wyznaczonego mu zajęcia codziennego. Wszystkie śmiecia i gnój z chlewów i ptaszkarni taczkami zaraz odwiezione do gnojarni być powinne[2]. Popioły z pieców, kominów i ługów zsypywać należy pod jedną osóbną strzechę, strzegąc się tylko, aby nigdy z ogniem wyniesione i zsypane nie były, dla ustrzeżenia przypadku. Popioły te służą do użyźniania sianożęci.
Latem codziennie powracające ptastwo z wody lub pola, gdzie się pasło, najstaranniéj dojrzeć należy, dla przekonania się czy jest wszystkie; w razie straty szukać zbłąkanych, a nieznalazłszy pilnować nazajutrz starannie, czy lisy lub ptaki drapieżne nie czynią w stadzie szkody; w takim przypadku zmienić miejsce pastwiska, lub z fuzyą czatować na rabusia należy.
Trzeba codzień największą baczność i pilność zwracać na to, czy kto zamków i kłodek nie otwiera w nocy; gdy jest w tym względzie jaka wątpliwość lub podejrzenie, można późnym już wieczorem (żeby tego nikt nie dójrzał), nieznacznie koło drzwi piaskiem posypać zlekka, nazajutrz raniuteńko obejrzeć, czy niema na nim śladów. Albo też pieczęcie z wosku na drzwiach i uszaku położyć, połączywszy je tasiemką. Bywały nawet zdarzenia, iż złodzieje zamków nie naruszając, drzwi zręcznie, razem z uszakami potrafili wyjmować. Żyto należy znaczyć w zasieku; robiąc na niém napisy i litery; poruszone więc z wierzchu łatwo się pozna, jeśliby je zaś kto z dołu wypuszczał i toczył, tedy to się spostrzeże po dołkach i jamkach, które utworzy upadłe i wytoczone żyto.
Przed zsypaniem zboża, dziury w węgłach szpichlerzowych poopatrywać należy, szpary w podłodze pozabijać i gliną z cegłą tłuczoną pozalepiać, żeby szczury zboża nie ciągały pod pomost. Podmurowanie też dobrze opatrzyć, aby w nim kamieni nie można było wyjmować dla wytaczania z pod spodu zboża. Dach jeśli jest gdzie zepsuty, naprawić, aby z nizkąd nie zaciekało.
Jeśli gdzie zboże jest surowe, nie osietne, tedy je trzeba często szuflować; w oknach kraty dawszy, trzymać je otwarte dla przeciągu powietrza. Okna te powinny być przeciwległe osadzone i jak można najniżéj, aby powietrze wpadające, po powierzchni zboża przechodziło. Jeżeliby się robactwo w zbożu zaprowadziło, tedy postąpić według przepisu, podanego w artykule: Sekreta domowe.
Plewy czyli miękiny, każde z osobna, w umyślnie na to zrobionym zasieku, zsypywać trzeba, aby je potém dla świń i ptastwa niezmieszane jedne z drugiemi brać można było.

Poślady też, których w dobrém zbożu jest pół beczki na 10-ciu beczkach czystego ziarna, odsypują się osóbno, dla użycia ich potém dla rozkarmiających się wieprzy i ptastwa na osypkę.

W Oborze.

Chędożenie i czyszczenie każdéj krowy dwa razy na tydzień koniecznie odbywać się powinno; ponieważ ich wszystkich razem poczyścić niepodobna, więc każdego dnia, trzecią część obory ułatwić trzeba, a tak co trzy dni na każdą sztukę koléj przypadnie. Na ten koniec każdy pastuch powinien mieć sobie osobno wyznaczone pewne krowy, aby za ich ochędóztwo sam jeden odpowiadał. Dziéwka też każda ma doić zawsze też same i jedne krowy, aby ochmistrzyni próbując, czy dobrze wydojone, w razie niedbalstwa, wiedziała która jest winną.
W czasie cielenia się krów, ochmistrzyni powinna parę razy w nocy przejść się z latarnią do obory, dla dania ratunku potrzebującym go krowom.
Co wieczor pastuch raportować powinien, czy bydło zdrowe: jeśliby sztuka jaka zachorowała, lub zachmurzyła się tylko, natychmiast ją odosóbnić od innych, przeprowadzając do chlewu, w odległości od obory, umyślnie na ten koniec postawionego.
Pastuch też co wieczór zawiadomić powinien, gdzie i w jakiéj stronie ma nazajutrz paść bydło; a rządca ma często sprawdzać to, dojeżdżając niespodzianie na toż miejsce, dla przekonania się, czy bydło ma dosyć paszy, czy pastusi przez lenistwo nie spędzili je w jedno miejsce, nie dozwalając mu się rozchodzić dla wynajdywania lepszéj trawy. Co wieczor powracające z paszy bydło, owce i świnie obliczyć należy, dla prędkiego szukania zbłąkanych w razie straty, lub przekonania się, czy wilcy szkody w trzodzie nie robią.
Pasza na wypustach, polach i sianożęciach dwornych nikomu nie ma być dozwoloną, tak dla zastrzeżenia łączenia się ordynaryjnego bydła z lepszém, przez co się to przeradza; jako też z obawy zakomunikowania przez obce bydło zarazy dwornemu.
Gdy które bydle zdechnie, starszy pastuch zaraportowawszy o tém, odbierze stosowne rozkazy, czy ma w razie zaskórnéj zarazy, zakopać bydle ze skórą, czy też, gdy niéma niebezpieczeństwa dla ludzi, tę ostatnią zdjąwszy, oddać ją natychmiast do prowentu. W każdym razie powinien ubywającą sztukę zakarbować na rozszczepionych karbach, których jedną połowę on u siebie chowa, a druga zostaje u rządcy lub ochmistrzyni. Tenże ubytek zaraz w regestrze zanotowanym być powinien.
O owcach, świniach, a nawet ptastwie, też same wciąganie straty do regestru i zakarbowywanie jéj ma się rozumieć.

Starszy pastuch powinien sam za wszystkie skóry odpowiadać, tak za ich dobre utrzymanie przed oddaniem do wyprawy, jako też za ich całość. Wydając np. cielęta i barany do kuchni, powinien od nich skóry zaraz do siebie odbierać, a rozpiąwszy je i wysuszywszy należycie, strzedz tego, aby się nie sparzyły i nie zepsuły leżąc na kupie wilgotne.

W Kuchni.

Jeśli gdzie, to w kuchni szczególnie największe ochędóztwo i czystość zachowane być powinny: tam stoły, stolnice, wałki, nie tylko codzień, ale kilka razy w dzień po każdém użyciu zeskrobane, zszorowane i zmyte być mają. Rondle i inne naczynia mosiężne co kwartał, a nawet co dwa miesiące nanowo pobielane, i za każdém użyciem zaraz w ślad wymyte i wytarte, albo wyszorowane chwaszczykiem, lub słomą z piaskiem być powinne. Źle robią ci, co nie poprzątnąwszy ich zaraz, dają w nich przyschnąć i przyskorupieć resztkom potraw w nich gotowanych; te przystawszy mocno do ścian naczynia, z trudnością potém od niego odskrobane być mogą, a tak pobiała prędko się ściera od silnego szorowania. Kucharz więc powinien tego wymagać od kuchcików, aby zaraz po spróżnieniu każdy rondel natychmiast został wymyty i wytarty do sucha czystą ściérką; a tak i naczynia dłużéj trwać będą, i pracy się w szorowaniu umniejszy.
Każde naczynie połyskujące od czystości, miejsce dla siebie właściwe wyznaczone mieć powinno, na niém zaraz po użyciu nazad ma być odłożone lub zawieszone. Nigdy nic brudnego niéma być widzianém w kuchni, każda plama na podłodze natychmiast ma być zatartą, lub piaskiem zasypaną bez odwłoki. Kucharz i kuchciki czysto odziani, szlafmice na głowach mieć koniecznie powinni, inaczéj nie można się ustrzedz, aby włosy do potraw nie padały. Bielizna ich i fartuchy często zmieniane być mają, a łaźni co sóbotę kazać im używać, mydło zaś i ręcznik czysty zawsze dla nich na pogotowiu być powinny. W kuchni zaś saméj nikt pod żadnym pretextem spać nie powinien. Naczynia co wieczór przez kucharza obliczone, na zamek się w kuchni zamykają. Po skończonéj robocie w kuchni, kuchciki zająć się czémkolwiek powinni, to nauką czytania i pisania, to przyrządzaniem zapasów kuchennych na zimę, pod dyrekcyą kucharza.
W angielskiéj kuchni, na plitę żelazną, gdy jest rozpalona, strzedz się bardzo, żeby nie nalać wody, albo innego płynu, szczególnie zimnego, bo od tego pęka. Dla ustrzeżenia się takiego przypadku, bezpieczniéj jest tę plitę grubo z wierzchu suchym piaskiem wysypać, a tak rozlany płyn, nie spadając bezpośrednio na metal, nie tyle mu zaszkodzić może. Od czadu też to nie mało zastrzega.
Przy każdéj kuchni trzeba zawsze jednego lub dwóch wieprzy, czy kabanów ukarmiać okrawkami i nacią od jarzyn, także pomyjami wszelkiemi, dodając im jednak, jeśli potrzeba, nieco jarzyn, niewiejki, a nawet pod koniec mąki z czystego zboża. Strzedz się tylko tego wypada, aby też wieprze nie dostawały w pomyjach kawałków mięsa i wnętrzności od ptastwa i źwierząt, bo od tego węgrowacieją. Zagroda, w któréj stoją, powinna być czysto zawsze utrzymana. (Patrz karmienie wieprzy).
Pierze od ptastwa i źwierzyny należy zawsze w jedno miejsce zbierać, to się zda na pierzyny dla sług i czeladzi, a nawet na podlejszą gościnną pościel. (Sposób obrabiania go opisany jest niżéj). Puch zaś i pierze od gęsi i kaczek ochmistrzyni u siebie oskubać i schować powinna.
Krew od zarzniętych bydląt albo podlewać pod drzewa rodzajne należy, albo ją wylewać do gnojarni, gdzie się też zrzucają wnętrzności od bydląt i ptastwa, jeśli się je pod drzewa nie podkopuje.
Skórki od cieląt i baranów zarzniętych, kucharz natychmiast starszemu pastuchowi oddawać powinien. Te zaś, które się z zajęcy zdejmują, należycie zasuszone, mogą się potém hurtem przedać kapelusznikom.
Od cieląt brzuszki czyli slazki dobrze oczyszczone i osolone zasuszają się według sposobu podanego (patrz niżéj), dla użycia ich do roboty sérów holenderskich i szwajcarskich.

Dobry kucharz dbać powinien o to, aby się nic w kuchni nie głumiło, ale przeciwnie, wszystko jakiś użytek i przeznaczenie miało. Także, żeby we właściwéj porze wszystkie przyprawy kuchenne, solone, suszone i wędzone, porobione były i przygotowane do użycia. Niektórzy nawet mają tę wadę, iż zrobionym już i przygotowanym zapasom dadzą się zepsuć, nie używszy ich w przyzwoitéj porze. Dla uniknienia téj niedorzeczności, trzeba mieć wszystkie te przyprawy i zapasy wciągnione w regestr, z wymienieniem liczby słoików i naczyń ich zawierających, aby sobie przypomnieć, kiedy się co ma użyć. Każde naczynie spróżnione oczyścić i wyszorować dobrze, i postawić w miejscu, gdzie się rozsychać nie będzie. Przed użyciem, naléj wodą zimną, niech tak stoi przez 2 pory, potém wyparz wrzątkiem nałożywszy aromatycznych ziół, niech stoi aż woda ostygnie, wtedy wymyć i wytarć. Naczynia powinny być numerowane i rejestrowane, aby nie ginęły bez wiadomości. Beczki od ogórków i kapusty nie powinny nigdy być czém inném zajmowane, ani też ługiem nalewane, bo się psują.

W Pokojach.

Każdy z lokai i sług powinien mieć powierzony i wyznaczony sobie oddział. Jednemu np. zdaje się kredens na ręce, a ten w całości i ochędóztwie największém, naczynie stołowe i herbatne utrzymywać i podawać powinien. Pilnować przytém, aby w wyznaczonych na to godzinach obiad, wieczerza i herbata podawane regularnie były. Srébro zaś i bieliznę, po każdém zebraniu ze stołu, trzeba policzyć, aby w razie zdarzonéj w nich straty (co się nie raz przy gościnnéj posłudze zdarzy), można było naprędce jéj dójść i odzyskać.
Drugi lokaj zajmować się powinien poprzątaniem pokoi, froterowaniem i wymiataniem posadzki: ten codzień zrana ma przetarć okna z wilgoci i potu (dla tego, aby szkło nie mętniało, ale zawsze klarowne i czyste było). Codzień też zrana pościerać i pospylać starannie wszystkie meble, kryształy, porcelany i inne drobnostki porozstawiane w pokojach; ale oprócz tego wszystkie stoliki, biórka, etażerki, komody, w naznaczonych godzinach, bez żadnego przypominania, dwa lub trzy razy na dzień starć z pyłu powinien. Po każdém zaś zebraniu ze stołu, w jadalnym pokoju posadzka ma być zamiecioną i dom cały wykadzony, zacząwszy od jadalnego pokoju.
Drzwi, lamperye i gzémsy drewniane, także ramy od okien, nie tylko codzień najstaranniéj mają być spylane, ale, jeśli są biało pokostowane, tedy co tydzień zmyć je wypada wodą z mydłem.
Przez całe lato muchy truć należy, dla tego, aby nie szpeciły mebli. Dla téj też przyczyny nie otwierać inaczéj okien, jak zastawiwszy je ramami naciągnionemi tiulem lub siatką. Na szczury też pasteczki przez cały rok stawić trzeba, aby się im nie dać rozgniezdzić. Łóżka, szpary koło ścian i lamperyi co tydzień opatrywać należy, napuszczając je odwarem tytuniowym (patrz niżéj Sekreta domowe), inaczéj nieochędóztwo zapłodzi się w całym domu. Pościel też co tydzień raz lub dwa, jak zimą, tak latem wywietrzać na powietrzu należy.
Jeśli są goście w domu, każda kwatera gościnna powinna być któremu domownikowi zdana, tak dla pełnienia w niéj posługi, jako też dla dostarczenia do niéj tego wszystkiego, co gościom potrzeba.

Po skończonéj służbie każdy domownik czémkolwiek się zająć powinien, dla tego, aby z próżniactwa czego złego nie zmyślił. Najlepiéj będzie, jeśli każdy lokaj umiejąc jakie rzemiosło, jemu się w wolnych chwilach poświęci; jeśli zaś czego innego nie umie, niech się zajmie robotą siatki i koszyków w zimie, a latem czyszczeniem ogrodu i dziedzińców, polewaniem kwiatów, drzew i t. d. Jeden tylko kolejno zostając w przedpokoju na służbie, powinien przybywających gości wprowadzać i ostrzegać swoich kolegów o zbliżającéj się porze, w któréj mają cóś podawać lub zastawiać.

W Garderobie.

Utrzymanie bielizny i ruchomości jest rzeczą tak ważną, iż się z tém pani zdać na nikogo nie może i nie powinna. Oprócz tego, iż sługi częstokroć lubią nosić bieliznę pań swoich, jeszcze z nich prawie żadna tak troskliwie i pilnie utrzymać ruchomości nie potrafi, jak właścicielka, która sama koszt na nią łożąc, zna całą jéj wartość.
Nic tak bardzo bielizny nie psuje i mocy jéj nie odbiera, jak prędkie jéj złożenie po praniu, bez doskonałego poprzednio wysuszenia. Zimą najczęściéj to się przytrafia, i dla tego radziłabym, aby każda właściścicielka domu w taki się zapas bielizny, przynajmniéj cienszéj i kosztowniejszéj, usposobiła, aby ją tylko latem myć można było. W przeciwnym zaś razie niech tego najbardziéj pilnuje, aby wyprana bielizna jak najdoskonaléj wysuszona była najprzód w miejscu powiewném, a potém w lekko opalonéj izbie, a nakoniec jeszcze przez prasowanie gorącém żelazkiem reszty wilgoci pozbawioną. Co się przez to prasowanie straci na białości bielizny, to się w jej mocy odzyska, a zażółconą bieliznę można na wiosnę odbielić przez blechowanie (patrz artykuł o praniu bielizny). Krochmalić bielizny nigdy nie trzeba, gdyż krochmal ją przejada.
Równie szkodliwém dla bielizny będzie, jeśli ona się używać i składać będzie bez porządku, bo takim sposobem jedne sztuki częściéj będąc w używaniu, prędzéj się zestarzeją i zedrą, a drugie zbutwieją leżąc w ciągłém nieużywaniu bez przemycia i przewietrzania. Trzeba więc starannie na spód układać przychodzącą z prania bieliznę, tak, aby ta, co w niém nie była, leżąc na wierzchu, pierwéj do użycia, a tém samém do prania wziętą była, niż ta, co nowo jest wymyta. Takim sposobem układając, nigdy się w tym względzie pomylić nie można.
Przytém trzeba, aby każdy oddział bielizny rozgatunkowany, leżał zawsze i niezmiennie na tém samém miejscu, tak, aby bez szukania i przewracania łatwo go było w każdéj porze znaleźć, nawet chociażby omackiem. Bielizna zaś jednostajnie złożona tak ma leżeć w szafie lub szufladach, aby jéj środkowe, to jest pojedyńcze złożenie od brzegu leżało, tak, aby za pierwszym rzutem oka łatwo sztuki zliczyć można było; inaczéj złożona będzie miała minę nieporządną, nie łatwo się da zliczyć, i w wybieraniu często się na ziemię z rąk wyślizga. Tak ułożona bielizna ma być podesłana wybrakowaném prześcieradłem, którego drugą stroną zakrywa się ją po wierzchu, aby nigdzie na nią pył nie padał.
Wszelka bielizna powinna być dokładnie spisaną, z wyrażeniem jéj gatunku, ceny i daty, w któréj jest kupioną lub w domu sporządzoną. Ubywającą zaraz bez zwłóki wykasowywać z regestru, a przybywającą wciągać do niego należy. Oddającą się do prania w osóbnym regestrze zapisuje się, a według niego powracającą się odbiera. Obliczanie zaś ogólnie bielizny, jeśli nie co parę tygodni, to przynajmniéj co miesiąc odbywać się powinno, dla prędkiego obejrzenia się, jeśliby co zginęło. To zaś obliczanie i czasu nie wiele zajmie i trudu mało przyniesie, jeśli bielizna tak, jak mówiłam, porządnie w szafach układaną będzie.
Brudną bieliznę zaraz po zdjęciu z siebie, należy kazać jak najstaranniéj obejrzeć i pocérować, a nie rzucając jéj byle jak, każdą sztukę, po przewietrzeniu, zwinąwszy, układać porządnie gatunkami, jedne na drugich, w osóbnych szufladach lub kufrach, tak, jak się z czystą robi.
Inna wszelka ruchomość, wymaga równie jak bielizna, starannego i drobiazgowego spisania; gdyż na pamięć się spuszczając, często się nie o jednéj rzeczy zapomni, a strata częstokroć da się uczuć dotkliwie, szczególnie przy zmianie sług, kiedy nowo przybyła tłómaczy się tém: że ona tego nie widziała, że jéj to nie zdano; a u dawnéj nie można się o rzecz zginioną dopytać, bo już jéj w domu niéma. Kto zaś porządnie według drobiazgowego i szczegółowego regestru słudze ruchomość zdaje, ten się potém według niego łatwo o wszystko dopomnieć może.
Nie mam potrzeby wyszczególniać, w jakim porządku, w jakim ochędóztwie garderoba utrzymana być powinna, dla tego, aby była trwałą; każda właścicielka czując to sama, troskliwie tego postrzegać musi. To tylko jeszcze przypomnę, iż każda rzecz zdjętą, a mianowicie suknie i szale, zaraz starannie z pyłu i kurzu otrzepane być powinny i oczyszczone z plam, mianowicie tłustych; inaczéj bowiem postępując, każdy brud i burz tak się wje w materyę lub wełnę, iż się go potém pozbyć niepodobna. Patrz niżéj (o wyjmowaniu plam).

Jak przechowywać futra (patrz niżéj).

Zastrzeżenie się od ognia i pożarów.

Bezpieczeństwo od ognia wymaga częstego opatrywania i czyszczenia kominów. Co sobotę po wyczyszczeniu ich, opatrują się ze wszystkich stron starannie na poddaszu, dla tego, aby się przekonać, czy który nie pękł, i czy skry nie mogą czasem wypadać; zdarza się też nie raz, iż przyległe balki, zanadto blizko przytykając się komina, rozgrzewają się zbytecznie, a nawet zatlać się z czasem mogą; to więc wszystko bacznością uprzedzić należy.
Z ogniem po domie i innych budowlach nikt bez latarni lub przynajmniéj garnka chodzić nie powinien. Żadna też czeladź fajek, pod strafem, kurzyć niepowinna, szczególnie w oborach, stajniach i gumnach. Przed położeniem się dopilnować wszędzie zagaszenia ognia w kominach i piecach. Postrzegać tego, aby w izbach czeladnych za piecem szmaty, łuczywa, przędza, kądziel i odzież, kładzione nigdy nie były, ani nawet koło otworów piecowych i kominów porozrzucane niedbale nie leżały, bo często skry trafiając na nie, bywają przyczyną pożarów.
Kadzie napełnione wodą całe lato stać powinny koło główniejszych i ważniejszych budowli, nakryte z wierzchu słomianemi płaskiemi pokrywami, a ze spodu podłożone kilku polanami, dla tego, aby dno od ziemi nie gniło. Woda się w nich odmienia co dwa tygodnie. A że dla lepszéj pamięci czas pewny na wszystko ma być naznaczony, więc się te kadzie powinny ustawiać 1-go Kwietnia i utrzymywać do ostatniego Listopada. Zimą trzymać je pod powietką przewrócone dnem do góry. Beczki też przewoźne na kołach z wodą całe lato pod powietką blizko stajni trzymane być mają, aby w przypadku natychmiast można je było założyć i gdzie potrzeba podwozić. Dla zmiany w nich wody, można jéj używać do polewania drzew i kwiatów, ale natychmiast po spróżnieniu ich, bez zwłóki napełniwszy je świéżą wodą, na miejsce odstawić należy.

Kruki, wiadra, sikawki i inne pożarne narzędzia, doskonale opatrzone i poprawione, w pewném miejscu zawsze porozwieszane i porozstawiane być mają. Trzeba też mieć zawsze przygowaną siarkę tłuczoną, na przypadek zapalenia się komina, wtenczas sypie się jéj garść na ognisko w otwór kominkowy, a powstały z niéj gęsty dym udusi wszczęty już ogień u góry. Zatykanie kominów palących się z wierzchu jest niebezpieczne, gdyż siła ognia czasem je rozrywa, a skry wtenczas rozlatując się po poddaszu, najokropniejszy pożar sprawić mogą.

Regestratura i obliczanie Rozchodów i Przychodów.

W porządnym domu, wszystko, co jest żywiołem, krescencyą, sprzętem lub ruchomością, powinno być jak najstaranniéj w regestr i inwentarze wpisano, w nich dodają się przybywające rzeczy, a wykasowywują się te, co ubyły.
Cała obora starannie w regestr wciągniętą być powinna, dla tego, aby mieć wiadomość dokładną lat każdego bydlęcia, aby wiedzieć kiedy jałówki i młode buhajki przypuszczać do stada, i brakować stare krowy, które już z lat wyszły. Trzeba też, aby obok lat każdéj krowy były wyrażone jéj przymioty, mianowicie ściągające się do tego, jakie cielęta rodzi, ile mléka daje. Dla tego więc należy zapisywać pod rubrykami umyślnie na to urządzonemi maść, wiek jéj, od kogo była kupiona, lub z jakiéj się krowy rodzi, w tychże rubrykach dodawać corocznie jéj cielęta. Nie mleczne bowiem krowy, stare lub liche cielęta rodzące, zastąpić trzeba innemi. Jeśli jakie bydlę ubyło lub przybyło, oznaczyć to natychmiast trzeba w regestrze. Toż samo się rozumie o owcach, świniach i ptastwie. Po każdém zarzniętém lub zdechłém bydlęciu dopominać się trzeba o skórę, chybaby zaraza była takiego rodzaju, iż nie zdejmując skóry sztukę bydła zakopano głęboko, co też się wtenczas i wyraziło w regestrze.
Co zaś do ptastwa, oprócz ogólnego nań regestru, rozchód jego tak się obliczać powinien. Ile jest np. kur rozchodowych, tyle razy na osobnych arkuszach, w odstępach jedno-calowych pisać należy jedno pod drugiém, N-ro 1, kura 1-na, N-ro 2-gie, kura 1-na, i tak do końca. Na gęsi, indyki i kaczki podobne regestra porobić należy. W potrzebie odciąć tylko trzeba jedną, dwie lub trzy takie karteczki, za niemi ochmistrzyni wydawszy ptastwo, nanizuje zaraz na nitkę też karteczki, które potém przy ogólnym porachunku złożyć powinna. A Pani domu łatwo zawsze wiedzieć może po ilości pozostałych na arkuszu zapisów i numerów, ile jeszcze ma ptastwa do expensu. Przybywające bowiem w ślad coraz niżéj zapisywać można.
Rozchód wędliny, grzybów, sérów, jaj, świec i t. d. tym się sposobem regularnie wyrachować może: większe artykuły pisząc po jednemu, mniejsze zaś po 10-ku lub kopie. Wędliny, oprócz tego, trzeba co miesiąc obliczać, aby w przypadku złodziejstwa prędko się o niém przekonać.
Mięso zaś świeże nie inaczéj wydane być powinno, jak pod wagą, licząc pół funta na osobę, tego, co jest z kośćmi, a saméj pieczeni bez kości cokolwiek mniéj. Rano i wieczór przy dyspozycyi wydają się kwitki na to kucharzowi lub szafarce, a według nich rozchód się potém mięsa oblicza, przyjmując na upadek funt lub nieco więcéj na pudzie, gdyż się i w ważeniu czasem trochę przeciągnie mięsa, i w rąbaniu jego trochę się go głumi przez odpadające drobne cząstki.
Przy robieniu pekenflejszów zapisywać na każdym paczku należy, ile do niego włożyło się funtów mięsa. Łatwo więc potém, biorąc go na wagę, obliczyć jego rozchód.
Sól, sadło, krupy, mąka i t. d. po dokładném wyrachowaniu i wypróbowaniu kilkomiesięczném, można zdać na ręce szafarki, z warunkiem aby codzienny ich rozchód u siebie zapisywała, albo co jeszcze lepiéj za kwitami je tylko wydawała; a te kwity, tak jak radziłam wyżéj, razem na arkuszach ponapisywać, czy ośminami, czy garncami, czy wreszcie kwartami; a w potrzebie odcinać je tylko. Szafarka zaś na każdy z osóbna artykuł ma mieć oddzielną nitkę z igłą przygotowaną, na które je nizać i pod znakiem trzymać powinna. Dla umniejszenia ambarasu w pisaniu, też same karteczki zwrócone mogą znowu służyć za kwitki. Wszystkie zaś tu wyżéj wymienione artykuły, dla czeladzi zdawać się powinny w kształcie ordynaryi miesięcznéj na ręce tych, co dla niéj gotują.[3].
Na posolenie nabiału daje się pospolicie na pud masła dwie kwarty soli, na kopę zaś sérów półgarncowych kwartę. Kwarta soli waży funtów 2¼.
Codzień zapisywać należy ile garncy mléka wydojono rano i wieczor, a po dokładném kilkorazowém wyprobowaniu, zawsze mniéj więcéj wyliczyć można, ile masła i sérów być powinno. Ogólnéj jednak reguły na ten przychód położyć nie można, gdyż essencyonalność i tłustość mléka zależy od pór roku, od składu samego bydlęcia i od pokarmu, którym się żywi. A nawet ilość zbieranéj śmietany zwiększa się lub zmniejsza od wpływu temperatury, w któréj kwaśnieje mléko, i od kształtu mleczaków, do których jest zlane.
W sklepie butelki z winem, porterem i innemi trunkami, jako też z syropami i różnemi przyprawami, powinne być oddziałami w piasku ustawione, przy każdym takim oddziale napis na drewnianym znaku ma być zatknięty. Do samych zaś butelek przywiązują się numera na drewnianych tabliczkach napisane: a dla ostróżności zaczynać expensować nie od piérwszego, ale od ostatniego numeru, by z pewnością wiedzieć, ile się jeszcze zostaje aż do piérwszego. Często się zdarza, iż ci, co wydają, dowodzą, iż nie było w istocie tyle, ile zapisano w regestrze; ale takim sposobem już zaprzeczyć nie mogą, iż gdzie są wyższe numera, tam koniecznie stopniami trzeba zejść aż do piérwszego.

separator poziomy




  1. Dla tego mówię w sóbotę, iż każdą czynność, która się nie codzień ale tylko raz w tydzień odbywa, trzeba koniecznie przywiązać do dnia pewnego, inaczéj odkładając ją od dnia do dnia, nareszcie się jéj nie zrobi. Słudzy zaś nasi, mianowicie włościanie, chętniéj przed niedzielą wszelkie ochędóztwo i porządek robić gotowi niż innego dnia.
  2. Gnojarnie mają być na spodzie brukowane, z bokami wysoko podniesionemi, równie kamieniami wymurowanemi, dla tego, aby się sok gnojowy zatrzymywał, a nie wsiękał w ziemię. Od wschodu i południa trzeba je drzewami osadzić, aby słońce nie wyciągało z gnoju cząstek solnych, alkalicznych, żyzność jego stanowiących. Po rogach gnojarni powinno być cztéry słupy wkopane, na którychby mógł być co lato zrobiony daszek z desek lub dranic, a zdejmujący się na jesień, zimę i wiosnę, gdzie słońce nie wypala, a deszcz i śniegi zasilają gnojarnię cząstkami saletrowemi, któremi są napojone. Do tak sporządzonéj gnojarni zrzuca się wszelkie śmiecie z podwórza i domów, gnoje z chlewów i stajeń, warstwy czarnoziemu, najlepiéj z plantacyi sianożęci pochodzące kępiny darniowe, i szlam z sadzawek, także trzaski, liście, szyszki, gałęzie sosnowe, wrzos, ajer, mech, kostra od lnu i konopi, stare strzechy słomiane, plewidła z ogrodów i pszenic, a wszystko to warstwami gnoju przerzucane: krew z bydląt, ich patrochy, równie jako i z ptastwa rznącego się, powinne by także do gnojarni wrzucane. Popioły też z pieców, kominów, i ługów, albo się do niéj zsypują, albo się zbierają pod osóbną strzechę, dla wywiezienia ich w Lutym i na początku Marca na łąki mchem zarosłe, dla rozsypywania ich po śniegu na tychże sianożęciach które użyźniają i poprawują.
    Torfowina na kupie przegniła, gdy się potém przesypie wapnem świażo gaszoném, i z niém zmieszana jeszcze czas jakiś poleży, staje si najlepszym i najzasilniejszym nawozem, który najdogodniéj jest wywozić na pole w początkach zimy za piérwszą sanną; zmarzła torfowina daje się rąbać w bryły, a ludzie wolni od innych robót, mogą się téj wyłączniéj poświęcić. Ponieważ niepodobieństwem byłoby wydobywać zwyczajnym sposobem nawóz z dołów tak głębokich, jakiemi są gnojarnie tu opisane, trzeba przeto tę czynność ułatwiać narzędziem powszechnie za granicą używaném. Po obu stronach gnojarni wkopują się wysokie i mocne słupy, na wierzchu których przyprawują się poprzeczne ruchome balki, zupełnie tak, jak w prostych naszych studniach żurawiami zwanych. Na krótszym tedy końcu téj balki zawiesza się skrzynia széroko-podłużna, któréj jedna strona łatwo się otwiera za pomocą wyciągającéj się do góry deski z rękojeścią. Skrzynia ta spuszcza się do gnojarni, w któréj stojący ludzie z widłami i łopatami, natychmiast ją napełniają: drudzy zaś na górze stojący napełnioną podnoszą w górę, pociskając dłuższy przeciwległy koniec balki. Że zaś wierzchnia część słupa, czyli głowa jego, jest do niego przytwiedzoną mocną szrubą żelazną, więc za skręceniem w bok tego dłuższego końca balki, skrzynia zwraca się na drugi bok gnojarni tak, iż furmanka wygodnie pod nią podjechać może. Gnój z niéj zsuwa się i wyrzuca na furmankę przez otwór uczyniony w skrzyni, przez podniesienie w górę deski przedniéj, jéj bok stanowiącéj. A tymczasem druga przeciwległa skrzynia spuszczona do gnojarni, w niéj się nawozem napełnia, tak, iż robotnicy nie tracąc czasu, jedni ciągle napełniają jedną skrzynię, drudzy wypróżniają, a furmanki bez przerwy się zmieniają idąc rzędami po obu stronach gnojarni.
  3. Obowiązkiem jest pani codziennie kazać sobie podawać, dla zakosztowania potrawy, dla sług i czeladzi przygotowane, aby się przekonać, czy dochodzi wszystko, co dla nich jest przeznaczoném, czy też potrawy są czysto i starannie zgotowane.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Anna Ciundziewicka, Wincenta Zawadzka.