Bezbożnik te puhary Napełnia płynem win. A w téjże chwili — w blasku Zajaśniał dziwny znak, Na ścianie, jak na piasku Dłoń kreśli głosek szlak: To cień samotnéj ręki, Kształt ludzkich palców był, Co jak na glinie miękkiéj, Na murze napis rył. Król dostrzegł tajemnicę, Ucisza uczty szał: I zbladło jego lice I głos mu w mowie drżał: „Niech wszystkich, ktoby wróżył, Najmędrszych w świecie zwą Tłómaczyć dziw, co schmurzył Królewską radość mą!“ Chaldejskich ziem wieszczkowie Od dawnych słyną dni; Dziś milczą — w obcéj mowie Wciąż groźnie napis lśni. Babilon um głęboki Szanuje starców swych, Lecz dziś i te proroki Zawiodła bystrość ich. A wtém młodzieniec stanie, Z dalekich jeniec stron, Usłyszał rozkazanie I wróżbę pojął on. Lamp wkoło płonął wianek, On przed napisem stał; Wyczytał w noc, — a ranek Świadectwo wieszczbie dał: „O królu, tron się wali, Otwarty grobu loch; Tyś zważon jest na szali, A lekkiś jako proch, Całuny miast purpury, Twój namiot grobu schron; Med zbliża się pod mury, Pers twój zagarnia tron!“