Przejdź do zawartości

Tak toczy się światek.../I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wolter
Tytuł Tak toczy się światek...
Pochodzenie Powiastki filozoficzne /
Tom pierwszy
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia »Czasu« w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.

Pomiędzy duchami którzy opiekują się władztwami świata, Ituriel zajmuje jedno z pierwszych miejsc, i posiada departament Wysokiej-Azyi. Pewnego ranka, zstąpił do mieszkania Scyty Babuka, na wybrzeżach rzeki Oxus, i rzekł: „Babuku, szaleństwa i nadużycia Persów ściągnęły nasz gniew: wczoraj odbyło się zebranie duchów Wysokiej-Azyi, dla rozstrzygnięcia czy należy ukarać Persepolis[1], czy też je zniszczyć. Udaj się do tego miasta, zbadaj wszystko; wrócisz zdać mi ścisłą sprawę; zastosuję się do twego raportu.

— Ależ, panie, rzekł pokornie Babuk, ja nigdy nie byłem w Persyi; nie znam tam nikogo. — Tem lepiej, rzekł anioł, nie będziesz stronniczy. Otrzymałeś od nieba zdrowy rozsądek, dodaję ci doń dar budzenia ufności; idź, patrz, słuchaj, zważaj i nie lękaj się niczego: wszędzie spotkasz się z dobrem przyjęciem“.
Babuk siadł na wielbłąda i ruszył wraz z orszakiem sług. Po upływie kilku dni, spotkał, na równinach Sennaar, armię perską, ciągnącą właśnie do boju naprzeciw armii indyjskiej. Zwrócił się najpierw do żołnierza, którego zdybał na uboczu. Wdał się z nim w rozmowę i zapytał o powód wojny. „Na wszystkich bogów, rzekł żołnierz, nie mam wyobrażenia; to nie moja rzecz. Mojem rzemiosłem jest zabijać i narażać się na śmierć, aby zarobić na życie; mniejsza mi, komu służę. Mógłbym wręcz od jutra przejść do obozu Hindusów; słyszałem bowiem, że dają o pół drachmy więcej, niż my dostajemy w tej przeklętej perskiej służbie. Jeżeli pan chce wiedzieć czemu się biją, pomów z kapitanem“.
Babuk, wynagrodziwszy żołnierza drobnym podarkiem, zaszedł do obozu. Niebawem, zapoznał się z kapitanem i spytał o przyczynę wojny. „Skądże ja mam wiedzieć, drogi panie? rzekł kapitan; co mnie obchodzi ta cała historya? Mieszkam o dwieście mil od Persepolis; słyszę że wypowiedziano wojnę; rzucam natychmiast rodzinę, i idę, wedle rodzinnego obyczaju, szukać fortuny lub śmierci, ile że nie mam innego zatrudnienia. — A pańscy koledzy, rzekł Babuk, czy też tak mało świadomi są jak pan? — Tak samo, rzekł oficer; jedynie chyba naczelni satrapowie wiedzą dokładniej o co ta cała mordownia“.
Babuk, zdziwiony, dotarł aż do generałów i postarał się wejść z nimi w zażyłe stosunki. Któryś rzekł mu wreszcie: „Przyczyna tej wojny, która nęka od lat dwudziestu Azyę, zrodziła się pierwotnie z kłótni między eunuchem żony wielkiego króla Persyi, a gryzipiórkiem wielkiego króla Indyj. Chodziło o pewien przywilej, którego wartość przedstawiała mniej więcej trzydziestą część daryki. Pierwszy minister Indyj, oraz nasz, podtrzymali godnie prawa swoich panów. Spór zaognił się. Wyprowadzono z obu stron w pole po milionie żołnierzy. Co roku, trzeba uzupełniać tę armię więcej niż czterystoma tysiącami ludzi. Mordy, pożary, spustoszenia mnożą się, świat cierpi a zaciekłość trwa dalej. Nasz pierwszy minister, jak również premier indyjski, oświadczają często że działają jedynie dla dobra ludzkości; oświadczeniu takiemu towarzyszy nieodmiennie zniszczenie kilku miast i splondrowanie kilku prowincyj“.
Nazajutrz, wskutek pogłoski jaka się rozeszła iż pokój jest bliski, generał perski i indyjski czemprędzej wydali sobie bitwę; była niezmiernie krwawa. Babuk patrzał na wszystkie jej błędy i ohydy; był świadkiem manewrów głównych satrapów, którzy czynili co mogli aby narazić na klęskę swego najwyższego wodza. Widział oficerów mordowanych przez własne wojsko; żołnierzy, którzy dorzynali konających towarzyszy, aby z nich zedrzeć jakiś łachman, zakrwawiony, podarty i okryty błotem. Zaszedł do szpitali gdzie pomieszczono rannych; większość z nich ginęła przez nieludzką opieszałość tych właśnie, których król Persyi drogo opłacał za to aby nieśli pomoc. „Sąż-li to ludzie, wykrzyknął Babuk, czy dzikie bydlęta? Och, widzę jasno, że Persepolis będzie zburzone“.
Przejęty tą myślą, zaszedł do obozu Hindusów; zgodnie z obietnicą geniusza, przyjęto go tam równie dobrze jak u Persów; ale ujrzał tam też same wybryki, które poprzednio przejęły go taką grozą. „Ha! rzekł w duchu, jeżeli anioł Ituriel chce wyniszczyć Persów, sprawiedliwość każe by anioł Indyj wytępił również Hindusów“. Poinformowawszy się następnie bliżej o tem co się działo w jednej i drugiej armii, dowiedział się o czynach świadczących o szlachetności, wielkości duszy, ludzkości, które zdumiały go i zachwyciły. „Ludzie, ludzie niepojęci, wykrzyknął, w jaki sposób możecie jednoczyć tyle podłoty i wielkości, tyle cnót i zbrodni?“.
Tymczasem, ogłoszono pokój. Wodzowie obu armij, z których żaden nie odniósł zwycięztwa, ale którzy, wyłącznie dla własnego interesu, przelali krew tylu ludzi, swych bliźnich, udali się, każdy na swój dwór, upominać o nagrodę. Posypały się liczne pisma sławiące pokój i wróżące niechybny powrót cnoty i szczęśliwości na ziemię. „Bogu niech będzie chwała! rzekł Babuk; niewinność i zacność zapanuje w Persepolis; nie będzie zniszczone, jak zamierzali niedobrzy geniusze: spieszmy tedy bez zwłoki ujrzeć tę stolicę Azyi“.




  1. W przenośni tej, Persepolis oznacza oczywiście Paryż.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Franciszek Maria Arouet i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.