Strona:Biblia Gdańska wyd.1840.pdf/1107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znały Książęta, iż ten iest prawdziwie Chrystus?
27. Ale o tym wiemy, zkąd iest: ale gdy Chrystus, przyidzie, nikt nie będzie wiedział, zkądby był.
28. Wołał tedy Iezus w kościele ucząc a mówiąc: I mnie znacie, i zkądem iest, wiecie; a nie przyszedłem[1] sam od siebie, ale iest prawdziwy, który mię[2] posłał, którego wy nie znacie.
29. Lecz go[3] ia znam; bom od niego iest, a on mię posłał.
30. I szukali,[4] iakoby go poimać; ale żaden nie ściągnął nań ręki; bo ieszcze nie przyszła była godzina iego.
31. A wiele ich z ludu uwierzyli[5] weń i mówili: Chrystus gdy przyidzie, izaż więcéy cudów uczyni nad te, które ten uczynił?
V. 32. A słyszeli Faryzeuszowie, iż to lud o nim szemrał; i posłali Faryzeuszowie i przednieysi Kapłani sługi, aby go poimali.
33. Rzekł im tedy Iezus: Ieszcze na mały czas[6] iestem z wami; potym odeydę do tego, który mię posłał.
34. Szukać mię[7] będziecie, ale nie znaydziecie, a gdzie ia będę, wy przyiść nie możecie.
35. Mówili tedy Żydowie między sobą: Dokądże ten póydzie, że my go nie znaydziemy? czyli to rozproszonych Poganów póydzie, i będzie uczył Pogany?
36. Cóż to za mowa, którą wyrzekł: Szukać mię będziecie, ale nie znaydziecie, i gdzie ia będę, wy przyiść nie możecie?
37. A w on ostateczny dzień wielki święta[8] onego stanął Iezus i wołał mówiąc: Ieźli[9] kto pragnie, niech do mnie przyidzie a piie.
38. Kto wierzy w mię, iako mówi pismo, rzeki wody żywéy popłyną z żywota iego.
39. (A to mówił o duchu, którego[10] wziąć mieli wierzący weń; albowiem ieszcze Iezus nie był uwielbiony.)
40. Wiele ich tedy z onego ludu słysząc te słowa, mówili: Tenci iest[11] prawdziwie on Prorok.
VI. 41. A drudzy mówili: Ten iest Chrystus: ale niektórzy mówili: Azaż z Galilei przyidzie Chrystus?
42. Azaż nie mówi Pismo, iż z nasienia Dawidowego i z Betlehemu[12] miasteczka, gdzie był Dawid, przyidzie Chrystus?
43. A tak stało się rozerwanie dla niego między ludem.
44. I chcieli go[13] niektórzy z nich poimać; ale żaden nie ściągnął nań rąk swoich.
45. Przyszli tedy słudzy do przednieyszych Kapłanów i do Faryzeuszów; którzy im rzekli: Przeczżeście go nie przywiedli?
46. Odpowiedzieli oni słudzy: Nigdy tak nie mówił człowiek, iako ten człowiek.
VII. 47. I odpowiedzieli im Faryzeuszowie: Alboście i wy zwiedzieni?
48. Izali kto uwierzył[14] weń z Książąt albo z Faryzeuszów?
49. Tylko ten gmin, który nie zna zakonu; przeklęci są.
VII. 50. I rzekł do nich[15] Nikodem, który był przyszedł w nocy do niego, będąc ieden z nich:
51. Izali[16] zakon nasz sądzi człowieka, ieźliby pierwéy nie słyszał od niego i nie poznałby, co czyni?
52. A oni mu odpowiedzieli i rzekli: Izaliś i ty Galileyczyk? Badayże się a obacz, żeć Prorok z Galilei nie powstał.
53. I poszedł każdy do domu swego.

ROZDZIAŁ VIII.
I. O niewieście na cudzołostwie zastanéy 1 — 10. II. o odpuszczeniu grzechów 11. III. Chrystus czymby był 12 — 21. IV. z którym Żydowie sprzeczaiąc się, bluźnili go 22 — 58. V. i ukamionować go chcieli, lecz on ustąpił 59.

A Iezus poszedł na górę oliwną.
2. Potym zasię raniuczko przyszedł do kościoła, a lud wszystek szedł się do niego; i siadłszy uczył ie.

3. I przywiedli do niego Nauczeni w piśmie i Faryzeuszowie nie-

  1. Ian. 5, 43. r. 8, 42.
  2. Ian. 8, 26. Rzym. 3, 4.
  3. Ian. 10, 15.
  4. Łuk. 20, 19.
  5. Ian. 8, 30.
  6. Ian. 16, 16.
  7. Ian. 8, 21. r. 13, 33.
  8. 3 Moy. 23, 36.
  9. Ian. 6, 35.
  10. Izai. 44, 3. Ioel. 2, 28. Dzie. 2, 17.
  11. Matt. 21, 46.
  12. Mich. 5, 2. Matt. 2, 5.
  13. Matt. 21, 46.
  14. 1 Kor. 1, 26.
  15. Ian. 3, 1. 2.
  16. 5 Moy. 17, 8. r. 19, 15.