Już zasłona poranku zsunęła się z gór,
Starą wieżę pobiela piérwszéj zorzy brzask,
A jak słońce do chmury dołącza swój blask,
Tak z piérwszym dnia promykiem pod sklepieniem chmur,
Piérwszą piosnkę poranną łączy ptaków chór.
Uśmiéchasz się, na niebios spoglądając wdzięk,
A zobaczysz, jak jutro, gdy mnie złożą w grób,
To samo piękne słońce oświéci twój jęk,
To samo piękne ptastwo wzniesie luby dźwięk; Słońca i ziemi opiéwając ślub.
Dopiéro w drugim świecie szczęście pozna człek,
Istność bez granic znajdzie nieskończony wiek;
W ranku wieczności z życia obudzi się tu,
Jakby z nocy burzliwéj lub gorzkiego snu, Na miękki stępował brzeg.