Ogród (Tarnowski, 1865)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Ogród
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OGRÓD.
WIERSZ DO P.

« Ce qu’il fluta, ne me le demandez point. Je ne sais si le diable y connu quelque chose... — Il ne me semblait point te voir fluter encore que je t’oisse bien clairement, mais tu me paraissais comme dans l’àge, ou nous demeurions ensemble et je me sentais comme portée avec toi par un grand vent qui nous promenait tantôt sur des blés mûrs, tantôt sur les herbes folles, tantôt sur les aux courantes —; et je voyais des prés, des bois, des fontaines, des pleints champs de fleurs, et des pleints ciel d’oiseaux, qui passaient dans les nués. — — J’ai vu aussi dans ma songerie ta mère et mon grand père assis devant le feu, et causant de choses que je n’entendais point ta prière, et que je me sentais comme endormie dans mon petit lit. — J’ai vu encore la terre remplie de neige, et des saulnées remplies d’alouettes — et puis des nuits d’étoiles filantes, et nous les regardions tous deux assis sur un tertre, pendant que nos bêtes fesaient le petit bruit de tondre de l’herbe au clair de lune...[1]

G. Sand, Maitres Sonneurs.[2]

O stumme Jungfrau! ich verstehe deine Sterne — Du verstehst meine Thränen...[3]

HEINE.

W naszym ogrodzie kwitną same kwiaty,
Które natura posiała,
Bratki i dzwonki i ciche bławaty
I pierwiosnka postać mała!...
I polna róża co dziko okwita,
Przy niej kąwalie dziewicze,
I niezabudka co łzą cicha wita
Namiętne fiołka oblicze...
Śnieżnych narcyzów uroki wiosenne
I maczków główki czerwone,
Nad leśnem źródłem tam wrzosy jesienne,
Na nich — w mgle sarny uśpione...

Paprocie w pertach, z północy kwitnące
I smętne trzciny na falach,
Nad niemi we mgłach czajki zawodzące,
Jak dusze w czyścowych żalach...
Ależ bo ogród nasz — to dębowy
Bór, co dziewiczo szumiący,
I chorał sosen średniowiekowy
O Jeruzalem! wiekach trzmielący...
A ze skał dziko strómień strącony,
Co grzmi, jak szatan, w otchłanie,
Lecz jasną tęczą czasem zwieńczony —
I nad nim lasów szemranie...
A nocą księżyc w pianach kaskady
Gra cichym, złotym promieniem,
Jak na kochanki patrząc sen blady
Namiętnem oka płomieniem...
I nieuczeni ptacy tam śpiewają
I wszystko w krasie dziewiczej,
Od Salomona wspanialszy strój mają,
Cudne, choć dzikie oblicze —
I ogród cudny — ach! bo odludny,
Gdy burze nad nim się, skłonią
I błyskawice. — Łzawe dziewice
Mknące przed grzmotów pogonią!...
Grom ryknął,
Jakby krzyknął
Bóg!... drży natura...
Szumi las rozszalały, leci liści chmura —
A grzmoty po skałach się toczą
Jak gdyby gniewny Bóg niebiosów drzwiami
Trzasnął — i oczy słońca zaszły łzami
A chmury jak trzody się tłoczą
Az uwieńczone ciszą i tęczą
Wśród woni łzawe róże się wdzięczą,
I szatan milknie — kolej na anioła —!
Ciche błękity dzwonią skowronkami,
Co lecą burzę ukończyć psalmami...

Wezbrane zdroje
Jak serce moje,
Pieśń grając pędzą na zioła!...
Taki nasz ogród — myśl, ogrodu pszczoła —
A w nim dziewica mądra i urocza —
Jej serce naszym wzajemne,
A myśl jej nieraz boska i prorocza
Choć myśli źródło — tajemne!...





  1. Przypis własny Wikiźródeł «To co gwizdał, nie prosiłam go wcale. Nie wiem czy diabeł o tym cokolwiek wie... — Gwiżdżąc, nie wydawałeś się mi wcale widzieć jeszcze zbyt wyraźnie, że jam ci niepotrzebna, ale wydawałeś się mi starszy, albo mieszkaliśmy razem i czułam się jakby niesiona z tobą przez wielki wiatr który niósł nas już to nad dojrzałymi zbożami, już to nad trawą samosiejką, już to nad biegiem wód —; i widziałam łąki, lasy, fontanny, pola pełne kwiatów, i niebo pełne ptaków, który płynęły obłoki. — — Widziałam też w mym marzeniu twoją matkę i mego wielkiego ojca wspartych przed ogniem, i mówiących o sprawach przez co nie słyszałam wcale twojej modlitwy, i że czułem się jakbym spała w mym małym łóżku. — Widziałem jeszcze ziemię obsypaną śniegiem, i rządy wierzb obsypane skowronkami — a potem noce usiane spadającymi gwiazdami, i oglądaliśmy je oboje oparci na pagórku, podczas gdy nasze zwierzęta czyniły mały hałas strzygąc trawę w blasku księżyca...
  2. Przypis własny Wikiźródeł „Les Maîtresse Sonneurs” powieść George Sand powstała około połowy XIX wieku (1849, 1853).
  3. Przypis własny Wikiźródeł „O [Natur! du] stumme [...] Jungfrau! ich verstehe deine Sterne — [und] Du verstehst meine Thränen...” — O [naturo ty] niema [...] panno! rozumiem twoje gwiazdy – [a] ty rozumiesz moje łzy... — Fragmenty wyjęte z Heinrich Heine „Reisebilder”, (czyli „Obrazy z podróży”) „Italien III Die Stadt Lucca”, (czyli Włochy III miasto Lukka).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.