O Północy (Fantazja smętarna)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł O Północy
Pochodzenie Poezye Studenta Tom I
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1863
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O PÓŁNOCY.
FANTAZJA SMĘTARNA.


CHÓR TOPÓL.

Już na ich wieżach poczyna,
Bić straszna duchów godzina,
Że listków szmerem drżę —
I po łzie — spuszczam łzę
Wietrzyku pieść mnie pieść!
Roskoszy czuję dreszcz!

CHÓR BRZÓZ.

Witaj nam chwilo pokoju!
My lutnie grobów spłakane,
Do korowodów nastroju,
Zanucim duchom rozchwiane!


MODRZEW.

Szum niemy wstrząsa me włosy —
Z pod piersi łzy życia płyną,
Pod ziemią wstają ich głosy
Wstają już — z duchów godziną!


CIEŃ DZIEWICY WSTAJE Z MOGIŁY.

Jak motylek tęczy dziecię
Wstaję, wzlatam przebudzona,
I snów ciche pierzcha życie,
Błądzę tu osierocona!
O różo moja na grobie,
Czemu ty więdniesz w żałobie?
Kto ciebie tutaj posadził,
Kto tu pamiętał o Tobie?
Kto z liców rumienik zgładził?


RÓŻA (oblatując).

O! to dziki twój kochanek!
Posadził mnie na mogile.
Ale płacząc co poranek
Łez swoich wrącą goryczą
Spalił me lica motyle,
Z mej woni zabił słodyczą.


CIEŃ DZIEWICY.

Słowiczku mój! słowiczku mój! —
Czy był dziś kto na grobie?
Tu kroków ślad – łez płynął zdrój
Czy niewiadomo tobie?
Słowiczku mój? —


SŁOWIK.

O! ze słońcem
Zbiegł chłopczyna twój kochanek,
On tu przybiega co ranek,
I przynosi wieniec, z bijącem

Sercem usiada na grobie
I w ręce bladą twarz kryje —
U nóg mu wierny pies wyje.
Oczy jego błędne, smętne,
Płonie jego skroń,
Bo serduszko ma namiętne,
Jak tej róży woń. —


CIEŃ DZIEWICY.

Dzięki! dzięki!
Mój maleńki!
Za to idąc w inne światy,
Błogosławię twoim pieniom,
Macie rosę — świeże kwiaty —
On powróci k’moim cieniom —
A tę różę z jego łzami
Tak błyszczącą, wonią tchnącą
Poniesie wraz z jej cierniami
Przed Pana źrenicę lśniącą.
Powiedz jemu mój maleńki,
Piosnek dzięki, lubej dzięki,
Co aniołem się unosi,
I Boga za mnie prosi! —

(ulatuje z różą w ręku.)


SŁOWIK.

Wszystko powiem mu w miłości,
Piosnka rzewnie się rozkwili! —


WIERZBA.

Płaczę! leję łzy żałości
Krzyż samotny już się chyli. —


PUSZCZYK.

Tu mam gniazdo w trupiej głowie
Cha! Cha! Cha!
Ciemno! — biedneż życie wdowie,
Próżna łza! —


PUSZCZYK WTÓRY.

Nie popłacze chłopiec długo,
Rzuci zeschły wspomnień kwiat,

Pójdzie innej pięknej sługą
I o czterech łupach w świat. —


SOWY.

Cha! cha! jak pies, cha! cha! cha!
Pierzchnie młodość!
Wyschnie łza! —


CHÓR WIERZB.

Słyszycie siostry, słyszycie?


SOWY.

To życie! to życie!


DZWONEK KAPLICZKI.

Pieśń się mięsza z szyderstwami —
Ale zginie co przeklęte,
A co święte — będzie święte
Milczcie! ja czuwam nad wami! —






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.