Współczesna powieść polska/XIV
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Współczesna powieść polska |
Wydawca | Księgarnia A. Staudacher i Spółka |
Data wyd. | 1906 |
Miejsce wyd. | Stanisławów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
XIV.
WACŁAW SIEROSZEWSKI.
Pamiętacie, czytelnicy, cudowną, skończoną artystycznie, — powieść Sieroszewskiego Risztau. Zwrócę uwagę na jeden jej rys, rys, w którym tkwi, zdaniem mojem, cały Sieroszewskiego artystyczny światopogląd. Pamiętacie, jak po długich mozolnych trudach — odnajdują w górach półtrupa — młodego badacza — kochająca go dziewczyna i młodzieniec, który jest owego zaginionego rywalem. Opowieść się urywa; czy dramat skończony? Bynajmniej. Zaczyna się on na nowo, mniemam, pogłębiony, bardziej złożony, — i ani słowa, któreby budziło w czytelniku kompromisowy optymizm. Cała ta powaga Sieroszewskiego, cała ta męska mądrość i siła, jakie cechują go jako artystę — tkwi w tem zakończeniu. Nie znam dziś w całej Europie piszącej człowieka, który by potrafił utwór taki, jak Risztau tak harmonijnie, tak wstrzemięźliwie, tak bez żadnego krzyku, a tak głęboko zakończyć. To sprawia obecność w duszy Sieroszewskiego obrazu ludzkości, utrzymującej się tylko własną mocą i pracą na powierzchni przyrody. Przyroda otacza wszystkie postacie Sieroszewskiego kamienna, niebosiężna, jak góry, jak las syberyjski na wieki licząca swe trwanie — a pośród niej oni — cierpiący, zmagający się, półbogowie bohaterstwa to znów półzwierzęta, a jednak żadnej innej prócz solidarności swojej nie mający podstawy. Sieroszewski ma w nerwach, sercu, mózgu — filozofię pracującej ludzkości. Tu nie może być mowy o żadnym poza człowieka wybiegającym liryzmie, żadnym sentymencie, który myśli, że twardą powłokę świata żarem skarg roztopi. Tylko ludzkość w obec przyrody, tylko ta moc którą daje ramię. Powieści Sieroszewskiego są szkołą jasnej mądrości. Nic w nich nie znika we mgle. Jest on klasykiem naprawdę. Klasykiem naszych czasów — t. j. człowiekiem, którego widzenie artystyczne zlewa się z wypracowanym przez rozwój i życie myśli światopoglądem. Jest on mistrzem siły ludzkiej, w człowieka, w pracę tylko wierzącej siły, jest wychowawcą jakiego najbardziej potrzebowało nasze społeczeństwo. Umie on zajrzyć na samo dno nędzy oczami, nie znającemi rozpaczy. Serce jego nie przestaje bić mężnie w najostateczniejszem zatraceniu, jest, jak ten Wichlicki pośród gór, zwyciężony lecz nie znający słabości. I widzi, widzi temi jasnemi oczami mędrca i bohatera, widzi, jak nikt chyba od Mickiewicza czasów nie widział przyrody. Ani na jedną chwilę nie utraca jasności duchowej, więc nie zamąca się linia architektoniczna jego dzieł. Stronicy niemal nie napisał, któraby nie była skończoną mocą spokojnej, zawsze przytomnej prawdy utrwalona. KONIEC.
|