Wino i haszysz/Wino Gałganiarzy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Charles Baudelaire
Tytuł Wino Gałganiarzy
Podtytuł (Sztuczne raje)
Pochodzenie Wino
Wino i haszysz
Wydawca E. Wende i S-ka
Data wyd. 1926
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bohdan Wydżga
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

WINO GAŁGANIARZY.

Niekiedy w świetle mglistej latarnianej tęczy,
Gdy wiatr targa płomieniem i po szybie brzęczy —
Na przedmieściu, gdzie błotne zaułki i męty
Wytwarzają ludzkości burzliwe fermenty —

Widzimy gałganiarza. — Machając koszturem,
Jak wieszcz się o bruk potknie, albo zderzy z murem.
Nie dbając o policję, ani szpiclów sfory,
Otwiera serce — i świat na nowe pcha tory:

Obwieszcza manifesty, szczytne stawia prawa,
Poniża niegodziwych, zacnym dłoń podawa —
I pod baldachem nocy, lazurowej, złotej,
Upaja się wspaniałą jasnością swej cnoty.

Ci nędznem bytowaniem umęczeni ludzie,
Pochyleni latami, poterani w trudzie,
Złamani, przytłoczeni stosem brudnych szczątków —
Tych wymiotów potwornych stołecznych żołądków —


Odradzają się, gdy im wino krew zapali. —
Dookoła wiarusy w bojach osiwiali
Z wąsem powisającym w kształt chorągwi starej;
I bramy tryumfalne, morze głów, sztandary

Stają przed ich oczami w nieziemskiej piękności —
Oni zaś, odurzeni orgją barw, światłości,
Słyszą dźwięki trąb, bębnów i tłumne wiwaty —
Niosąc ludowi sławę za miłość i kwiaty!

Odmłodzonej w beztrosce Ludzkości tak oto
Wino toczy swe dary, niby Paktol złoto;
O czynach jego wdzięczne gardła głoszą dziwy —
Rządzi szczodrobliwością jako król prawdziwy. —

Żeby gorycz uśmierzyć, ukoić w uśpieniu
Rzesze wydziedziczonych, ginących w milczeniu —
Bóg, tknięty skruchą, dał sen — pieszczotę Miesiąca;
Do tego Człowiek dodał Wino — syna Słońca!




Zobacz też[edytuj]


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Bohdan Wydżga.