Przejdź do zawartości

Więzień (Tarnowski)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Buława
Tytuł Więzień
Pochodzenie Nowe poezye
Wydawca Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego
Data wyd. 1872
Druk Zakład nar. im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Więzień.
(Ballada).


Runęła krwawa tyranów potęga
Po koniec świata od ludów przeklęta,
Zdaleka więźniów wraca wolność święta,
Do ich rydwanów, sam się lud zaprzęga!
Wracają więźnie i stare i młode,
Z krzykiem radości bieżą żony, matki,
We łzach ściskają starce siwobrode
Przez lata męki ich, podrosłe dziatki!
A tylko jedna co dzień szła niewiasta
Ku bramie którą więźniów przywożono,
Z każdej ich strony wieziono do miasta
Tylko jednego nigdy — nie wieziono!
O! wszystkich, blada z radością witała
Tylko nie tego którego czekała…
I śni śród ciemnej nocy we łzach blada,
W modlitwie ręce łamie, targa włosy,
Aż oknem blady promień światła wpada,
W łańcuchach staje, z brodą — więzień bosy —
Tylko po oczu dobroci poznała
Tylko po jego uśmiechu anielskim
Tego — co niegdyś tak bardzo kochała
Nim ją pożegnał w domu rodzicielskim —

Siadł przy niej niemy — wstrzymała westchnienie
O rozkosz! czuje usta jego drżące,
Czuje łzy jego, na licu gorące,
W niebo wstępuje jej ziemskie cierpienie!..
On rzekł: to duch mój! a tam moje ciało
Pod ziemią — na sąd w łańcuchach zostało!..
A tam tak zimno! śniłem całe lata
O mej ojczyźnie pod szponami kata —
Lecz dziś jam szczęsny! bo wolna ojczyzna!
Każda mnie, każda jej bolała blizna…
Tu znikł — a ona we śnie cicho jękła
Jak biedna struna co na lutni pękła!







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.