W krainach wiecznego lodu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Josef Kafka
Tytuł W krainach wiecznego lodu
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1907
Druk M. Arct
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julia Kietlińska-Rudzka
Tytuł orygin. V krajích věčného ledu
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Lód i śnieg. Nasza zima.

Panujące u nas mrozy, przy wielkich zaspach śniegu, dają nam wyobrażenie o tym, jak to wyglądają kraje, w których śnieg i lód nigdy nie topnieje — kraje wiecznego lodu.
Przypatrzmy się więc najpierw naszej zimie.
Pierwszym jej zwiastunem jest ochłodzenie się powietrza. Wtedy to każde stworzenie: zwierzęta, ptaki, rośliny nawet starają się przed nią ukryć. Rośliny przechowują swój sok w korzeniach, ziarnach, wogóle w częściach ukrytych, zabezpieczonych przed zimnem. Zwierzęta zmieniają swą letnią szatę na zimową, gromadzą w sobie tłuszcz, jaki doskonale je chroni od zimna; niektóre zbierają zapasy do dziupli i jam; inne w miejscach ustronnych pogrążają się w długi sen zimowy. Człowiek też przygotowuje się powoli do przebycia zimy.
Ot i wczoraj jeszcze padał deszcz rzęsisty a dziś ciepło opadło poniżej zera, i woda, która wczoraj kroplami spadała na ziemię, przemieniła się w maleńkie białe gwiazdki lodowe, zwane śniegiem. Pierwszy śnieg, pokrywający całe pola, tak niedawno pełne zieloności — wzbudza zawsze podziw. Biała zasłona zalega całą ziemię, odbijając od siebie ciepłe promienia słońca. Nastaje mróz.


Rys. 5. Lód rozsadza bomby artyleryjskie.

Woda w rzekach i stawach ochładza się coraz bardziej, gęstniejąc jednocześnie: przy 4 stopniach na ciepłomierzu Celsjusza dochodzi do największego zgęszczenia i najwyższej wagi. Zimna woda, jako cięższa od reszty wody, opada na dno, a lżejsza wypływa na wierzch i zaraz się ochładza. Dalsze ochładzanie się wody poniżej 4 st. odbywa się tylko na powierzchni, przez dalsze bowiem oziębianie woda znów rzednie i staje się lżejszą. W ten sposób najzimniejsza woda znajduje się na powierzchni — aż, gdy oziębi się poniżej 0 st.; wtedy utworzy się na niej skorupa lodowa. Przez ciągłe oziębianie skorupa ta wzmacnia się, grubieje, a tymczasem woda cięższa pod lodem i dalej pozostaje ciepłą.
Woda, przemieniająca się w lód, powiększa swą objętość (inne materje przy opadaniu ciepłoty, objętość swą zmniejszają). Skutkiem tego, naczynia, w których woda szczelnie jest zamkniętą, pękają. Robiono różne próby np. do zamkniętej z jednego końca lufy karabinowej nalano wody do pełna, drugi zaś koniec zamknięto gwintowanym korkiem stalowym i tę lufę wystawiano na działanie mrozu. W chwili zamarzania lufa pękła, a wzdłuż utworzonej szczeliny wystąpiło na zewnątrz tyleż lodu, ile się go nie zmieściło wewnątrz lufy. — Brano także puste bomby artyleryjskie, napełniano je wodą i mocno zaszpuntowawszy otwory, wystawiano je na mróz. Po pewnym czasie jedna bomba pękła, a przez szczelinę ukazał się na zewnątrz nadmiar lodu. Z drugiej bomby ciśnienie zamarzającej wody wyrzuciło szpunt, a z otworu wysunął się sopel lodu. W taki sam sposób można rozsadzić wielkie kule armatnie (rys. 5 i 6). Siła zamarzniętej wody nietylko rozbija naczynia, ale zrzuca korę z drzew, tynk ze ścian i t. p. Jesienna woda przedostawszy się do szczelin skał, zamarza tam i rozsadza te skały, czyniąc je dostępnemi zwietrzeniu i rozmyciu. Tym sposobem dzięki pracy lodu i wody, powstały oryginalne kształty skał, często przez nas podziwiane.


Rys. 6. Lód rozsadza wielkie kule armatnie.

Woda zmarznięta posiada jeszcze inne ciekawe właściwości. Lód raz utworzony, przy dalszym obniżaniu się ciepła, zmniejsza znów swą objętość, zachowując się podobnie, jak i inne stałe ciała; kiedy zaś ciepłota podnosi się — powiększa się zaraz i to bardziej od innych ciał. Lód podczas wielkiego mrozu staje się tak tęgim i twardym, że przy uderzaniu wydaje iskry, jak kamień.
Przy tajaniu lodu możemy zauważyć również pewne jego właściwości. Jeśli się temperatura podnosi — to lód najpierw się rozszerza, gdy zaś ciepło przejdzie granicę mrozu — lód taje i objętość jego zmniejsza się znowu. Lód więc zamarzły przy 20 st. zimna i przy ociepleniu się do 1 st. ciepła posiada ogromną siłę rozsadzania. Lód tający, do roztajenia, czyli, aby doszedł do 1 st. ciepła, potrzebuje siedemkroć więcej ciepła, niżeli woda do osiągnięcia tejże samej temperatury.
Tający lód ochładza bardzo otoczenie; ponieważ w przyrodzie ciepło stale się zmienia, więc też woda marznąca i lód podlegają wśród tych warunków ciągłym przemianom, tak, że to twarde a zmienne ciało ma jakby swój żywot.


Rys. 7. Lawina w Szwajcarji.

Śnieg, pokrywający pola, jest najlepszą dla ziemi wilgocią. Część jego po spadnięciu prędko zwykle ginie i wsiąka w grunt, reszta zaś taje później i powoli przedostaje się również do ziemi. Tam przechodzi do większej głębokości i zwilżywszy grunt, odświeża źródła naszych wód, zaopatrując je na okres suszy.
Śnieg, przy większym mrozie, przez ciśnienie, ubija się i staje się materją twardą i stałą. Dziatwa korzysta z tej własności śniegu i robi z niego budy, ulepia bałwany. W budce śniegowej jest względne ciepło, ponieważ gruba warstwa śniegu jest złym przewodnikiem ciepła. Dlatego to mieszkańcy krajów północnych mieszkają w takich budach.
Górale robią sobie obuwie z szerokiemi, wystającemi podeszwami, i niemi ugniatają śnieg, który przez ciśnienie skupia się i tworzy twardą, niewilgotną powierzchnię.


Rys. 8. Doświadczenie ze zlewaniem się lodu.

Gdy jednak śnieg nagromadzi się na stromych pochyłościach gór, tworzy ogromne i bardzo niebezpieczne bryły, zwane lawinami. One spadając, zabierają z sobą nowy śnieg (rys. 7), stają się większemi i tym łatwiej druzgoczą wszystko, co spotkają na drodze. Lawiny formują się na spadkach gór, wystawionych na działanie słońca, śnieg bowiem silnie ogrzany, taje, odrywa się od ziemi i spada na dół. Niejeden śmiałek, który według zwyczaju górali, chciał zjechać szybko ze szczytu góry — przypłacił swą śmiałość życiem, gdyż kra śniegu zarwała się pod nim, a lawina przygniotła go w dolinie.
Rolnicy witają z radością śnieg na polach, jako dobrą ochronę zasiewów przed silnemi mrozami i jako zapowiedź dostatecznej wilgoci na przyszłą wiosnę.
Skoro rzeka dobrze zamarznie, jakiż to ruch na niej! Mnóstwo ślizgającej młodzieży uwija się żwawo po lodzie, radując się z nowego źródła zabawy. Biedni robotnicy cieszą się, bo oto najmą ich do rąbania i zwożenia lodu.
Do krajania lodu używają nieraz pługów parowych.


Rys. 9. Kryształki śnieżne wielokrotnie powiększone.

W lodowniach pustych wszystkie szpary zatyka się najpierw drobnemi kawałeczkami lodu a następnie dopiero zapełnia się je lodem.
Złożony lód w krótkim czasie przedstawia jednolitą masę, jak gdyby zamarzł z płynącej wody dopiero w piwnicy. Pochodzi to z pewnej właściwości lodu z tak zwanego zlewania się. O tym można bardzo łatwo się przekonać: należy bryłę lodu położyć na 2 kawałki żelaza, leżące na brzegach stołków, przewiązać lód drutem, zakończonym ciężarkiem, ważącym 5 kg. Drut przerznie lód i upadnie na ziemię, lód jednak pozostanie na miejscu, prędko się zleje — i znów będzie bryłą jednolitą (rys. 8). Toż samo dzieje się w przyrodzie. Dwa kawały lodu, pod wpływem zewnętrznego ciepła, tają, jeśli zaś zbliżą się do siebie, to — powierzchnie tające dostaną się do środka bryły, gdzie ciepło jest mniejsze i przymarzają do siebie. Podobnie przymarza jedna kra do drugiej, przymarzają do siebie ściany skał lodowych, znajdujące się pod wpływem ciśnienia zewnętrznego.


Rys. 10. Kryształy lodowe na oknie.

Lód naturalny, zarówno jak sztuczny stanowi ważny artykuł w handlu. Z północnej Ameryki rozwozi się lód do odległych krajów gorącej strefy; południowa zaś Europa posiłkuje się lodem aż z Norwegji.

Śnieg świeżo spadły przedstawia się nam jako gwiazdki białe, zamarznięty — jako kryształki igiełkowate (rys. 9). Jakże pięknie, wspaniale wyglądają tworzące się na oknach przeróżne kryształki lodowe! Powstają one nader szybko. Pojedyńcze kryształki, utworzone na powierzchni szyby prostopadle, mają skłonność do spadnięcia na dół, dlatego każdy się pochyli i skrzywi, zanim przymarznie nadobre. Stąd też widzimy całe szeregi kryształków krzywych (rys. 10). Tylko podczas silnego mrozu kryształki nie zakrzywiają się, bo marzną szybko, więc prosto jeden za drugim. Najczęściej spotyka się kryształki lodowe w kształcie igieł i w wyjątkowych jeno wypadkach widziano sześciopromienne gwiazdki lodowe, podobne do śnieżnych. Pod wpływem ciepła i ciśnienia, skorupa lodowa wody pęka nieraz z głośnym dudnieniem i lód łamie się w ogromne kawały, które łączą się, skupiają w kry mniejsze lub większe. Te kry, jeśli tajenie lodu nie odbywa się nagle, odpływają spokojnie; przy szybkim jednak procesie puszczania lodów, tworzą się zatory, a wskutek nich powodzie.
Po odpłynięciu kry, na powierzchni wody unosi się cienki, nieczysty już lód, pomieszany z kamieniami i gliną. Jest to lód utworzony w niektórych rzekach na samym ich dnie.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Josef Kafka i tłumacza: Julia Kietlińska-Rudzka.