Wąż, sąsiad zegarmistrza, (sąsiad... daj go katu!) Głodem dręczony, wybrał się na łowy; Wpełznął chyłkiem do warsztatu, Gdzie leżał pilnik stalowy, I w braku jadła, nikczemna gadzina, Zjadliwym zębem stal twardą Kąsać zaczyna. «O ty prostaku! rzekł Pilnik z pogardą,
Na co się kusisz daremnie? Nim jeden pyłek stali zetrze ze mnie Taki jak ty gad bez czoła, Wprzód wszystkie zęby połamie. Wiedz, że tylko czasu ramię Skruszyć mnie zdoła.»
Wy, co pozorem wiedzy błyszczycie na świecie,
Zoile, pełni dumy, chytrości i jadu! Na wielu dziełach, które kąsać chcecie, Ząb wasz, choć ostry, nie zostawi śladu.