Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 66 —

ziemi, wy, upadający? wy, co jeśli zapłaczecie to perłami, jak owa w bajce księżniczka zaczarowana i dla tego może łez swych nie skąpicie.
— Pani uważam, sądzisz nas jak ogół, widzisz w nas jakieś odrębne istoty! które wam Bóg dał do zabawy lub igraszki, jak niewolników na których siły trucizn próbowano, jak gladjotorów, a gdy jak oni padamy w cyrku ugodzeni śmiertelnie, chcecie jeszcze byśmy z wdziękiem konali, bo widzisz tylko łzy‑perły, a tych co gorącym ołowiem padają na duszę, co wypalają oczy i twarz cierpką goryczą, tych nie dojrzysz nigdy, te, Bóg jeden rachuje. Czy pani nie pojmujesz tego rozdwojenia ducha, gdy człowiek i artysta cochwilną staczają walkę, a jeden odpycha co drugi pożąda, jednego chęci prą naprzód, gdy drugi chciałby się w zielonéj zatrzymać oazie, choć chwilę, choć chwilę tylko! i spocząć, zamarzyć, zapłakać i dać ukochanéj dłoni łzy swe do otarcia.
— Zbyt dumny jesteś na to, wasza pociecha,