Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 60 —

nowiska tych ludzi co stali na przeciwnych krańcach duchowego świata, przerwało wejście Sylwii. Młoda kobieta zmieniona była lekko, głos jéj nabrał jakiegoś metalicznego brzmienia jakby w nim drgały tłumione wrażenia. Oko było wilgotne jak gwiazda przygasła i zamiast błyszczeć dumnie zwracało się co chwila na Wacława jakby pytające, zawisłe od jego wejrzenia. I on zadrżał, obaczywszy ją nagle, głowa mu pałała, serce rozrywało piersi, szukał, i znieść nie mógł jéj wzroku. Wreszcie, jakby wyrywając się przemocą z pod tego wpływu, zdobył się na kilka słów obojętnéj grzeczności, a chociaż ręce mu drżały gdy odsłaniał obrazy, oczy jego i usta nie przemówiły więcéj.
— Na długo pan w Rzymie?
— Rzym, pani, to moja przybrana ojczyzna, marzyłem o nim, tęskniłem do niego jak do ojczyzny piękna i sztuki.
— Nie zostałaż za to w sercu inna tęsknota?
— Któż może powiedzieć że nie tęsknił za