Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 59 —

— I coż na świecie nie jest próżnią? Daremnie ludzie w pysze swojéj wyrzekli że ona nie istnieje i całą przestrzeń zapełnili eterem. Świat, to wielka olbrzymia próżnia, gdzie gwiazdy i słońca krążą szukając się wzajem jak dusze pokutujące, aż wreszcie dzień sądu zakończy ich mękę. Niebo gwiaździste zawsze budzi we mnie jakieś smutne, posępne uczucie, jakby wiecznego zawodu, dla tego wolę słońce nasze, gorące, ożywcze... słońce i niebo rospłomienione!
— Dla tego wolisz Rozaritę niż Sylwię, dokończył Wacław, bo patrząc na jéj szlachetne czoło, w jéj oczy głębokie, musiałbyś i ty nawet zamarzyć się, zadumać jakby osłoniony skrzydłami anioła nocy.
— Masz słuszność, wolę pocałunek niż westchnienie, bom człowiek nie duch skrzydlaty, i wolę ziemię moją niż owe niebo czcze i zimne, którego pojąć nie jestem wstanie.
Rozmowę tę przerywaną nieraz dziwną jak sta-