Róża i poeta
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Róża i poeta |
Pochodzenie | Nowe poezye |
Wydawca | Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego |
Data wyd. | 1872 |
Druk | Zakład nar. im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tomik |
Indeks stron |
Powiedz mi też co w tym złego
Że lubię motyla?
Powiedz mi czy co zdrożnego
Że się pszczoła schyla
I miód bierze mi z kielicha,
Gdy pierś wonią wzdycha?..
Czy co złego że się słońcu
Uśmiecham co rana,
A że księżyc widzi w końcu
Żem jest zapłakana…
Słowik czyni mi wyrzuty
I zawsze i wszędzie;
Co tu robić! bałamuty!
Ach! cóż z tego będzie?
Tobie co rozumiesz kwiaty,
Co do morza lutnię stroisz,
Co oczyniasz nasze światy
A sam z myślą twoją stoisz,
Tobie powiem prawdę białą
Że lubię motyla,
Pszczołę kocham wonią całą
Gdy się ku mnie schyla!..
Czyż odpędzić i odprawić
Pszczołę i motyla?
Samej w łzach się rosy pławić
I odkwitnąć gdzieś na grobie
W samotnej żałobie?..
Słuchaj różo krasnolica,
Jest dziewica
O to samo niespokojna
A większemi wdzięki strojna —
Jutro przyszlę ją do ciebie,
Z nią się poradź w tej potrzebie —
Bo mnie żal was — i natchnienie
Tutaj wpada w zamyślenie…
Cóż się stało — ? raz po burzy
Zeszły się dwa wdzięki,
Helenka się radzi róży,
A róża Helenki…
Uchwaliły wreszcie obie
Strzedz się w blasku nieba
Gąsienicy w każdej dobie,
Której żeru trzeba —
Co o obowiązkach gada,
A kielich podjada…
Bodaj ta się kwiatem struła
Na cierniu przekłóła…
Gąsienicą świat spodlony —
Odrzekł słowik pocieszony.. —