Przejdź do zawartości

Przebudzona

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Serenada Przebudzona • Adam Asnyk Różowa chwilka
Serenada Przebudzona
Adam Asnyk
Różowa chwilka
ze zbioru Poezye T. 3

Słonko majowe
Ze snu już wstaje,
We mgłach różowe
Wyzłaca gaje,
Przez chmur koronkę
Patrzy ciekawie;
Biegnie przez łąkę
Kąpać się w stawie;
Promyki drżące
Po drzewach wiesza
I budzić śpiące
Kwiatki pośpiesza;
Ukradkiem, z cicha
Pączki rozwija
I w lot z kielicha
Rosę wypija.

O ileż blasku!
Jakże uroczo

W poblizkim lasku
Ptaszki szczebioczą!
A z tego drzewa,
Co pod oknami,
Słowiczek śpiewa
Pieśń nad pieśniami.
Piosenka płynie
Dalekiem echem;
Chaty w dolinie
Wtórzą jej śmiechem...
Wszystko się budzi,
Do zajęć wraca;
Ożywia ludzi
Radość i praca.

I w sercu mojem
Coś się zbudziło:
Drży niepokojem
Dziwnie a miło;
Jakieś zachcenia
Nowe, nieznane,
Najsłodsze brzmienia,
Blaski różane, —
W serce się leją
I pierś podnoszą
Niby nadzieją,
Niby rozkoszą...
I coś mnie draźni,

Czegoś wyglądam...
Lecz najwyraźniéj
Nie wiem, co żądam.

Chciałabym zrzucić
Postać dziewczyny,
Lecieć i nucić
Jako ptaszyny;
Po brzóz zwieszonych
Gałązkach pląsać,
Z listków zielonych
Rosę otrząsać;
W przelocie, szybko
Muskać strumienie
I srebrnym rybkom
Nieść pozdrowienie;
I ponad pola
I ponad laski
Lecieć, gdzie wola,
W różowe blaski, —
Coraz ku górze,
Wyżej i dalej, —
Tonąć w lazurze,
W powietrznej fali...

Chciałabym potem
Zakwitnąć różą,
Pod drzew namiotem
Pachnącą, dużą,

Strojną w szkarłaty
I wdzięk niezwykły, —
By wszystkie kwiaty
Gasły i nikły,
By słowik mały,
Skryty w gęstwinie,
Moje pochwały
Śpiewał jedynie.

Znaleźć bym rada
Ów pierścień złoty,
Co-to posiada
Dziwne przymioty
I w nadzwyczajne
Kształty nas zmienia,
I wszystkie tajne
Spełnia życzenia.

Ale goręcej
Jeszcze-bym chciała
Znaleźć coś więcej...
Cobym kochała!
Niby człowieka,
Niby anioła,
Co mnie zdaleka
W snach moich woła.
Chciałabym jego
Znaleźć przy boku
Zapatrzonego

Z miłością w wzroku;
Rączki serdecznie
Podać mu obie
I mieć go wiecznie,
Wiecznie przy sobie...
Chodzić i gwarzyć
Wśród drzew warkoczy
I słodko marzyć,
Patrząc się w oczy...
I całą jasność
I piękność ziemi
Zabrać na własność
Sercami swemi,
I skryć w błękicie
Wszystko radosne...
I całe życie
Zamienić w wiosnę.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Asnyk.