Przejdź do zawartości

Serenada (Asnyk)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki

Patrz! oto wiosna znów
Najsłodsze niesie ci tchnienia
I czoło twoje ocienia
Wieńcem kwitnących bzów.
Czy czujesz w niemym zachwycie
Wdzięk nowy i nowe życie?
O, luba, mów!

Czy czujesz dziwne pragnienia,
Ożywczy powiew płomienia,
Urok niebieskich snów?
Czy czujesz tę woń w błękicie,
Co serca przyśpiesza bicie?
O, luba, mów!

Słyszysz miłości śpiew?
Słyszysz jak wietrzyk szeleści,
Kwiaty całuje i pieści,
Igrając pośród drzew?
Słyszysz, w tej cichej godzinie
Harmonią, co w serca płynie
Z nadziemskich stref?


I kojąc ludzkie boleści,
Przynosi w sennej powieści
Najtkliwszych uczuć siew?
Słyszysz jak, skryty w jaśminie,
Słowik wygłasza jedynie
Miłości śpiew?

Czy widzisz światła rzut,
Który w błękitów przestrzeni
Wśród nocy niebo rumieni,
Zwiastując słońca wschód?
Czy widzisz? widzisz — tam w dali
Jak księżyc igra na fali
Spokojnych wód?

Czy widzisz w blasku promieni,
W grze świateł i lekkich cieni,
Wiecznej piękności cud?
Czy serca twego nie pali
Płynący w wianku korali
Jutrzenki wschód?

Jeżeli w sercu twem
To wszystko słyszysz i czujesz,
Jeżeli rozkosz zgadujesz,
Co świat ożywia tchem;
Jeśli twe usta różane
Gonią, pragnieniem owiane,
Za jakim snem;


Jeśli się w niebo wpatrujesz,
I wonne kwiaty całujesz,
Z wzruszeniem walcząc swem:
Zejdź do mnie, dziewczę kochane,
Kończyć marzenia wiośniane —
Na sercu mem!


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Asnyk.