O! nasza krucha i ułomna chwało, Co cieniem będąc, nosisz Piękna miano. Pocóżeś, w zmowie z mą serdeczną raną, Sobą tak nikłe ozdobiła ciało?
Bo, iż Bóg nie chce, by szczęśliwość całą Jednemu tylko z krzywdą wszystkich dano, Przeto swą hojność na tę zlał wybraną, Której na ziemi długo być nie miało!
Nie — takiej drugiej niema i nie będzie, Ani nie było. I świat, w swym obłędzie Szczęściem nie znalazł jej — choć szukał wszędzie...
W czas pierzchła! Smutny duch mój niech pamięta: Że ta doczesna wdzięków jej ponęta Lśni dziś blaskami przedwiecznego Święta! —