W drugiej tercynie tego sonetu, poeta dokładnie wypowiada datę śmierci Laury.
Wraca, a raczej zawsze ze mną bywa Ta, którą próżno po za Letę słano, Taką, jak była w mojej wiosny rano, Zdobna w świetlane gwiazdy swej przędziwa —
Taką jak była..... Z pewną jednak zmianą — Gdyż wielce smutna. — Więc się duch mój zrywa Ku niej, wołając: — Co? to ty znów? Żywa? O! niech twą mowę słyszę ukochaną! —
Lecz ona milczy... — W tem się ja złudzony Opamiętywam w mierze coraz szerszej, I mówię w sobie: — Jakże? — toćże przecię
W Czterdziestem ósmem wieku tego lecie, Szóstego Kwietnia, o godzinie pierwszej, Z ciała już duch ten wzleciał w Rajskie strony! —