Podczas, gdy serce miłosnemi szały Wrąc we mnie, innej znać nie chciało rady, Mej srogiej Pani pierzchliwemi ślady, W miejsca mię puste trwogi moje gnały.
Tam, w pieśń wtapiałem ból mój żądny chwały Przez tę, od której dziwnem cierpiał zdrady — Lecz był naonczas rytm tej pieśni blady, Jak ja sam byłem cichy i nieśmiały.
Teraz, gdym w grobie złożył skarb jedyny, Tak, że już próżno śladem jej drożyny Idę, w mych rymach biegły najboleśniej —
To, (czego serce próżno kiedyś życzy!) Dziś, twardy nawet głaz, na dźwięk mej pieśni, Pękając z bólu, płacze ze słodyczy! —