Przejdź do zawartości

Pięć Stawów (ze szczytów skał Roztoki nad Siklawą)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Pięć Stawów (ze szczytów skał Roztoki nad Siklawą)
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
cykl Sonety tatrzańskie
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PIĘĆ STAWÓW.
(ZE SZCZYTÓW SKAŁ ROZTOKI NAD SIKLAWĄ.)

I.

Po gruzach gruzów skalnych stąpam od Roztoki —
U stóp mych się rozsiały wszystkie czary ziemi,
Bory — w dolinach nitki zdrojów, z skały swemi —
W dali niebieski Bezkid kryje się w obłoki...
Tu acz droga nużąca jak droga żywota
Masz widok, jakim szatan kusił zbawiciela
Cudem cudów — arcydzieł — harmonii wesela!
A w tem pojrzysz za siebie — tam? Tatrów Golgota!
Staje ci przed oczyma szereg wirchów dziki,

Jak amfiteatr świata[1] bez życia, bez śpiewu,
Środkiem przestrzeń martwoty — świat głazów — świat dziwu!
A nad głazami krążą orły pustelniki —
To przestwór pięciu stawów — Stygijskie chodniki!...


II.

Dzicz! i bryły na bryłach chaosem ciśnione
Wzdłuż i w szerz się rozlega — a środkiem przestrzeni,
Pięć stawów w głazach szklą się zwierciadły ciemnemi,
Milczą — tajemnie — w koło życia pozbawione!...
Tu mgieł wielkie królestwo! świat przerażający!
Jeden staw z drugim fale mimo głazów łączy
Aż wraz grzmią w otchłań, z szczytów Siklawy strącone!...
O Siklawo! w twe piany huczące, szalone
Milcząc pogląda pielgrzym — i rozmyśla — życie!...
Ono przegrzmi i runie — jak mgły rozpędzone —
Pielgrzym u piersi matki natury jak dziecię
Zmysły utopił w obraz jej — odbieżał ciała,
I duchem się rozemdlał w wszech świata rozkwicie!...
Słucha górala — niemy wśród twych skał — jak skała!...






  1. Dolina pięciu stawów ma coś przerażającego swoją martwotą — kształt jej kolosalnego niby amfiteatru, w którym miliony widzów skamieniały. —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.